Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Przedpola Horn Hill

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Przedpola Horn Hill Empty Przedpola Horn Hill

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 19, 2020 1:40 am

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rhaegar Vaelaros Pon Kwi 20, 2020 5:26 pm

25 dzień drugiego księżyca, po Zagładzie

Na turniej do Horn Hill nie było pośpiechu, droga nie była wcale tak daleka, a samo wydarzenie miało odbyć się za ponad dwadzieścia dni. Tak więc grupa poszukiwaczy przygód, a w tym również Cithria oraz jej giermek, po kilku dniach odpoczynku po turnieju i po kilku większych pijatykach, udali się na trakt. Nie śpieszyli się za bardzo, bo mieli czas. W pewnym momencie na drodze towarzyszyć im zaczął Rickard Tarta i jego smutna kompania, nie przeszkadzało to Rhaegarowi w żadnym stopniu, choć Ser Cleos na pewno musiał być nieco zły, widząc swoją zbroję na pięknym ciele Valyrianina.
Gdy w końcu dojechali w okolicę zamku, na przedpolach już kotłowały się dziesiątki ludzi, widać było, że turniej w tym miejscu, był o klasę lub dwie, wyżej od tego pod Honeyholt.
- Odpoczynek w karczmie, zwłaszcza teraz, może być drogi. Co sądzicie o tym, żeby spróbować wcisnąć się na dwór do włodarza? - zaproponował, po czym na horyzoncie zobaczył grupę ludzi, jadących w jego stronę, machających i coś krzyczących. Na ten widok, Rhaegar wyszczerzył swoje białe zęby w zadowoleniu. Gdy w końcu pięciu towarzyszy Vaelarosa podjechało do niego, ten zaczął ich przedstawiać.
- Sandro, bard z Pentos, każdy muzyk i karczmarz w tym mieście o nim słyszeli. To jest Haegor, przyjaciel rodziny, Valerian najlepszy medyk w Volantis, Rhaenyra moja przyjaciółka z Mantarys i Roderick z Deszczowego Lasu, był synem łowczego lorda Martynsa, czy jakoś tak. - przedstawił kolejno swoich bliskich przyjaciół, z którymi już od wielu lat dzielił los i ostatnie kawałki chleba, gdy byli na zupełnych pustkowiach, wszyscy byli sobie bardzo bliscy.
Rhaegar Vaelaros
Rhaegar Vaelaros

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 19/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rickard Tarth Pon Kwi 20, 2020 6:14 pm

Jeśli tam o Rickarda chodzi, to on w ogóle nie zwracał specjalnej uwagi na tych, co nie mogli mu oferować rozrywki na preferowanym przez niego poziomie. Raczej obracał się w towarzystwie swojej "smutniej" kompani, z nimi popijając i bawiąc się, co sprowadzało się głównie do spontanicznych sparingów zapaśniczych lub tych bardziej planowanych ćwiczeń z bronią. Naturalnie, jeśli ktoś chciał dołączyć i bawić się razem z nimi, to nie było żadnego problemu. Tylko taka osoba musiała być świadoma, że pardonu nie będzie, natomiast będą szczere gratulacje, jeśli się uda się zwyciężyć.
Ser Cleos... Cóż, nie wypowiedział się na temat swojego pancerza. Być może jednak szczęśliwy i wesoły nowy posiadacz winien zastanowić się nad odsprzedażą, szczególnie, że panowie różnili się trochę rozmiarami. O ile z pewnymi elementami można było eksperymentować, to takie na ten przykład trzewiki wykonywane były na konkretny rozmiar stopy a nagolenniki dopasowane do kształtu kończyny. I tak dalej.

- Ponoć ich tutejszy królik przybywa. I wielu możnych. - Rzucił w odpowiedzi. - Ale może znajdą dla nas miejsce w psiarni. - Uśmiechnął się. Pokiwał głową. - Burza z Zieloną Ręką się nie lubią. Utrzymamy dystans. Cleos, rozejrzyj się po gospodach. - Położył opancerzoną dłoń na ramieniu kompana. - Tylko nie prowokuj nikogo. Za bardzo. Bez nas... - Wyszczerzył się.
Tej jakieś nowej kompanii to tam by kiwnął głową. Nie wyglądali na groźnych wojów, toteż wielce zainteresowany nie był.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Cithria Pon Kwi 20, 2020 8:25 pm

Nie wydaje mi się, żeby przyjęli nieznanych nikomu wędrowców na dworze jednego z największych lordów Reach - stwierdziła, prostując z lekkim stękiem obolały od jazdy kark. Droga do Horn Hill była długa, niemalże tak, jak ta którą przebyła spod Zimnej Fosy do Honeyholt. Tym razem jednak miała pod ręką kompanię o wiele ciekawszą, niż pierwszy lepszy spotkany w karczmie kupiec.
Ładnie tu - stwierdziła, przyglądając się okolicznym polom. Tak jak w przypadku ostatniego turnieju, tak i tutaj zazwyczaj pewne puste połacie terenu teraz zamieniły się w jeden wielki jarmark. O wiele, wiele jednak większy od tamtego. — Tak ładnie, że aż szkoda by było spędzić ten czas na dworze. Wygląda więc na to, że nasza wesoła kompania się tutaj rozdzieli.
To nie było tak, że kobieta nie chciałaby spędzić nocy pod dachem lorda Tarlyego. Taka możliwość byłaby dla niej prawdziwym marzeniem. Którego niestety nie mogła jeszcze raczej spełnić. Gdyby pojawiłaby się na dworze, ilość ludzi, którzy mogliby ją poznać podczas zmagań gwałtownie by wzrosła. Już teraz miała podstawy do obaw. W końcu jej tarczę widziało kilkunastu rycerzy z Krainy Burzy, którzy z nią do tej pory wędrowali.
Ja i Luke zapewne też poszukamy jakiejś gospody. A jeżeli takowe będą zapełnione, to cóż... Jestem niemalże pewna, że najdzie się tutaj jakiejś ładne drzewo, które chętnie posłuż mi za dach.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Pon Kwi 20, 2020 11:48 pm

Na samą wzmiankę o nocowaniu na dworze lorda Tarly'ego, Luke zaczął kombinować, jakby się od tego wykręcić. Nie to, żeby nie chciał przenocować w czymś, co chociaż będzie przypominało łóżka z Zimnej Fosy. Czuł ciepło na serduszku na samą myśl o takiej wygodzie. Ale i tym razem rozsądek wygrał nad serduszkiem. Horn Hill nie należało aż tak daleko od Zimnej Wody. Pobyt we dworskim towarzystwie nie wchodził za bardzo w grę. Zbyt duża szansa rozpoznania, nawet jeśli tylko znikoma, to nadal za duża.
Na szczęście miał Cithrię. Kiedy ta postanowiła więc, że woli spać w gospodzie lub pod gołym niebem, poczuł ulgę jak stąd do samego Essos. Spojrzał na nią z wdzięcznością.
— Masz rację, jest pięknie — przytaknął, popierając żywo jej pomysł. — Widoki, że aż chce się żyć! A co ciekawego robić na takim dworze? Pewnie tylko siedzieć i się obżerać! Strata czasu — oświadczył wesoło, by potem posłać kobiecie szeroki uśmiech, jak to miał w zwyczaju. Co zabawne, nawet specjalnie nie zmyślał w tych deklaracjach. Prawdę mówiąc, to nie przeszkadzała mu nawet wizja kolejnych nocy przespanych pod drzewem. Z Cithrią u boku gotów był nocować nawet na zimnych kamieniach i nie pisnąłby ani słowa skargi. Ba, i tak byłoby fajnie. Chyba więc nie miejsce, a towarzystwo się liczyło.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rhaegar Vaelaros Wto Kwi 21, 2020 7:29 pm

Wyglądało więc na to, że nikt nie chciał nocować pod dachem Lorda Tarylego i choć Rhaegarowi ponownie zaczęło brakować wygód, to nie chciał rozstawać się z nowo poznanymi towarzyszami. Wzruszył po prostu ramionami i się szeroko uśmiechnął.
- W takim razie ja też nie będę wydziwiał. - oznajmił i zwrócił się do Cithrii. - Możemy razem poszukać jakiegoś miejsca, ewentualnie zaraz wyślę Roda, żeby znalazł jakieś dobre miejsce pod obóz. Chłopak zna się na rzeczy. - powiedział, a według jego doświadczeń, sama czynność wybierania miejsca pod obóz była niezwykle ważna, dobre miejsce powinno spełniać kilka podstawowych warunków, ale Rhae się na tym nie znał, wiedział tylko, że jego traper z Deszczowego Lasu, zawsze starannie o to dbał.
- Masz rację Lucas, towarzystwo też lepsze będzie wspólne i będzie można pominąć te wszystkie męczące zasady etykiety. - podsumował.
Gdy więc udali się na poszukiwanie jakiegoś miejsca do odpoczynku, zaczął rozmawiać ze swoimi towarzyszami, chcąc dowiedzieć się, czy coś ciekawego spotkało ich przez miesiąc rozłąki, gdy ten opuścił ich w Ashford, śpiesząc się pod Honeyholt.
Rhaegar Vaelaros
Rhaegar Vaelaros

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 19/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rickard Tarth Sro Kwi 22, 2020 12:32 am

Brak chęci Rickarda do bliższych kontaktów ze szlachecką śmietanką Reach to jedno, ale chyba najważniejsze w tym wszystkim był fakt, że to właśnie ta śmietanka upcha się do zamku. Król, najważniejsi członkowie jego dworu, lordowie i ich rodziny. Poprzedni turniej miał malutkie rozmiary a ten tutaj... Cóż... To będzie coś. Dlatego Tarth szczerze liczył na jakieś miejsce w karczmie - to by było najlepsze. Namiot jednak i tak musieli rozłożyć, aby służył im na czas turnieju, jako miejsce do odpoczynku i przygotowań.

Ser Cleos udał się w poszukiwaniu karczmy i miał coś względnego im wynająć, o ile tylko uda mu się to "coś" znaleźć. Później zapewne udał się poszukać jakiś rzemieślników, aby spróbować znaleźć przynajmniej sensowny pancerz, który zastąpi mu ten stracony w poprzednim turnieju. W tej kwestii Rickard mógł mu pomóc finansowo.

Sam Rickard i jego pozostałych dwóch kompanów ruszyli rozejrzeć się po okolicy. Może znaleźć jakieś dobre miejsce pod namiot.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Cithria Pią Kwi 24, 2020 12:02 am

No nic, ruszamy - postanowiła, schodząc z konia i ruszając powoli w stronę festynu. Zatrzymała się jednak po kilku krokach, odwracając się jeszcze w stronę leżącego Tartha. — Życzę ci silnego ramienia podczas turnieju, ser!
Po tych słowach ruszyła dalej z szerokim, olśniewającym uśmiechem na twarzy, nie mogąc doczekać się już wejścia pomiędzy te wszystkie stragany i tłum ludzi. Turniej pod Honeyholt może i będzie przez nią mile wspominany, jednak bez wątpienia nie miał podejścia do tego tutaj. W takich okolicznościach w Cithrii zwyczajnie budziła się mała dziewczynka, nie mogąca doczekać się ujrzenia na własne oczy takich nieistotnych rzeczy jak pokazy ogni czy grających na uboczu trubadurów.
A wy macie tam w Essos turnieje? - Zapytała, zwalniając nieco tępo kroków, które na tym etapie były już niemalże biegiem, co Duch raczył skomentować niezadowolonymi rżeniem, kiedy kobieta ciągnęła go natarczywie za uzdę. — Moja matka opowiadała mi dość sporo o Valyrii, ale... No... Prosta kobieta to nie jest chyba zbyt... Dobre źródło - stwierdziła, kładąc w międzyczasie przepraszająco dłoń na pysku swojego konia. — W dodatku jej opowieści były zapewne też nieco przesadzone. Bo nie jestem w stanie sobie wyobrazić tak wielu zwycięstw opartych na stworzeniach, z którymi radzili sobie pojedynczy wojownicy. Widziałeś kiedyś smoka, Rhaegarze?   - Zapytała, dopiero po kilku sekundach uświadamiając sobie, że chyba po raz pierwszy nazwała go po imieniu. I to w dodatku chyba bez błędu!
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Pią Kwi 24, 2020 2:47 am

Lucas skinął potwierdzająco głową na słowa Rhaegara.
— Słuszna uwaga. Na dworach od gości zawsze wymaga się takich samych zasad etykiety, nie ważne, czy to dla szlachcica czy dla służącego. Wszyscy muszą chodzić jak w zegarku. Zupełnie nam to niepotrzebne, skoro możemy cieszyć się swobodą wybranego przez siebie towarzystwa — zauważył rzeczowo. Od razu jednak złapał się na tym, że znowu wyraża się za bardzo podniośle jak na wioskowego chłopaka, więc na razie wolał zamilknąć na jakiś czas.
Zamiast więc na rozmowach z ich nowymi-starymi towarzyszami skupił się na obserwowaniu Cithrii idącej najbliżej niego. Miał nieodparte wrażenie, że od jakiegoś czasu zmienił trochę sposób postrzegania kobiety. Od kiedy Valyrianin raczył stwierdzić oczywisty fakt o urodzie Cithrii, Lucas sam łapał się na rozważaniu tej kwestii. Oczywiście nie zmieniło to jego wyobrażeń o jej osobie — Cithria dalej jawiła mu się jako istny anioł w ludzkiej skórze, matka zbłąkanych dusz, najlepszy trener, jakiego mógł sobie wymarzyć i chodząca maszyna do spuszczania wpierdolu. Ale teraz, kiedy widział ją z takim uśmiechem na twarzy, uderzało go to, że oprócz tego była również niesamowicie piękną kobietą. I sam się sobie dziwił, że dostrzegł to tak późno.
Luke obudził się z letargu, w którym znowu wgapiał się w Cithrię, tracąc na moment kontakt ze światem zewnętrznym, kiedy Duch zaczął drżeć z niezadowoleniem. Osgrey, jako że szedł tuż obok, wyciągnął dłoń, by pogładzić zwierzę uspokajająco po pysku. Zawsze miał do nich dobrą rękę. Mruknął do niego kilka słów, by potem skupić się na rozmowie Cithrii i Rhaegara o Valyrii, bo zawsze ciekawił go ten temat.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rhaegar Vaelaros Sob Kwi 25, 2020 7:00 pm

Tak więc ruszyli przed siebie, w poszukiwaniu jakiegoś wygodnego miejsca do spoczynku, ale żeby też co nieco zwiedzić jarmark, który zebrał się z okazji turnieju. Takie wydarzenia, jak Rhaegar zdążył zauważyć, ściągały dużo ludzi, a wraz z nimi ściągały tu ich pieniądze do wydania, wychodziło więc na to, że taki turniej pomimo wydanego kapitału, ostatecznie mógł się nawet zwrócić. Były to jednak tylko jego przypuszczenia, człowieka, który na inwestycjach nie znał się w ogóle.
- Nah, nie mamy turniejów. To znaczy, też sobie jakoś radzimy, gdy chcemy pokazać, który z wojowników ma najdłuższy... miecz. - uśmiechnął się. - Mamy sporo aren w Essos, na których codziennie zmaga się wielu świetnych wojowników, lepszych dziesięciokrotnie ode mnie. A w takim Sarnorze na przykład są świąteczne wyścigi rydwanów, jakoś w czwartym księżycu. - wyjaśnił, na pytanie o smoka się roześmiał.
- Czy widziałem smoka? W dzieciństwie mieszkałem w stolicy Imperium, codziennie widziałem setki smoków... i teraz nie widząc nigdzie ani jednego, aż serce mi się ściska z żalu. Tyle majestatycznych stworzeń zginęło. - westchnął niepocieszony, ewentualne pytanie o przyczynę Zagłady, zbił tylko, tłumacząc, że sam nie wie, a w zasadzie to nikt nie wie.
Później, na długo po rozmowie postanowił wraz z towarzyszami trochę potrenować przed turniejem. Oczywiście, uprzednio zapisał się na wszystkie kompetycje, poza walkami w szrankach, nie miał zamiaru kolejny raz tracić pancerza i koni. Od dnia przybycia, aż do dnia turnieju, miał zamiar intensywnie ćwiczyć.
Rhaegar Vaelaros
Rhaegar Vaelaros

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 19/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rickard Tarth Sob Kwi 25, 2020 7:47 pm

Ważne było, aby załatwić sprawy kwaterunku, namiotu, rynsztunku dla Cleosa oraz zapisów, kiedy już dokładnie poznało się konkurencję, jakie będą w repertuarze. No, na pewno Rickard był chętny na wszystko, co z wiązane z walką w zwarciu - pewnik. Jednak bycie zdolnym jeźdźcem sprawiało, że i na tym polu mógłby się popisać, o ile była taka możliwość.

Trening czyni mistrza, więc trenował z kim mógł, wychodząc z propozycją względem własnych, starych i nowych, towarzyszy, aby ci ćwiczyli razem z nim. Ba, nie tylko razem z nim, ale grupowo, wszyscy ze sobą. Jako entuzjastę walki, na treningach można było zobaczyć Rickarda szczęśliwego niczym dziecko, które niespodziewanie znalazło work pełen najpyszniejszych łakoci.
Po treningach chętnie widział kompanów przy kufelku. Oczywiście najbardziej interesującymi towarzyszami do dyskusji byli ci, którzy wykazali się na treningach. Ach tak, i giermek... Temu nie omieszkał sugerować, że przydałaby mu się baba albo i ze dwie. Nie to, że złośliwie... Po prostu młody był młody a wiadomo jak to jest, kiedy młody trafi w towarzystwo starszych, a? Mogli nawet sprowadzić jakąś dziewkę. Niech będzie na Rickarda koszt, a co...
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 25, 2020 9:14 pm

27/02/10


Tego dnia wreszcie otworzono zapisy do turnieju. Na błoniach turniejowych swoje stoiska (3!) rozłożyli mistrzowie gry i rozpoczęli przyjmować zapisy. Heroldzi zaczęli też opowiadać o dokładnym terminarzu turnieju.
Pierwszego dnia trzeciego księżyca turniej miały zainaugurować zmagania w strzelaniu z łuku. Pojedynek miał być podzielony na trzy fazy. W pierwszej mieli strzelać seriami po 10 strzał do celu z odległości sześćdziesięciu metrów. Najlepsi kwalifikowaliby się do drugiej, która różniłaby się tym tylko, że strzelaliby z odległości dwa razy większej. W ostatniej zaś mieli strzelać do celów ruchomych z tej samej odległości. W przypadku remisu po trzech seriach (każdy strzał oznaczał jeden punkt) strzelaliby do "pierwszej skuchy". Zwycięzca mógł liczyć na nagrodę 300 złotych dłoni, drugi na połowę tej sumy, trzeci zaś na 50.
Tego dnia miały też odbyć się pierwsze walki na kopie. Pierwsza runda jednakowoż miała być rozciągnięta na pierwsze trzy dni - ze względu na dużą liczbę uczestników, dzięki czemu mogli dojeżdżać nawet trzeciego dnia turnieju (w wyjątkowych przypadkach), a w międzyczasie odbywać się też miały pierwsze pojedynki rund kolejnych. Było jednak obostrzenie - do walki na kopie mogli stawać tylko rycerze.
Drugi dzień miał być przeznaczony w pełni na walki na kopie, na pojedynki pierwszej rundy i zacząć już pojedynki rundy drugiej.
Trzeci dzień, poza dalszymi walkami na kopie, miały też upłynąć pod znakiem wyścigów konnych. Miał on odbyć się po południu i prowadzić przez okoliczne lasy i pola, na dystansie pięciu mil. Z dokładną trasą można było się z wyprzedzeniem zapoznać, a pilnować przed oszustami - i umożliwić oglądanie widzom, miały gęsto ustawione stacje obserwacyjne. Nagrody przewidziano trochę mniejsze, niż na turnieju łuczniczym - 150 dla zwycięzcy, 100 dla drugiego i 50 dla trzeciego.
Czwartego dnia pod wieczór, żeby jeszcze podnieść emocje, zaplanowano walki zbiorowe. Na wielkim wzgórzu pod zamkiem do walki stanąć mógł każdy. Zupełny chaos i walka do upadłego, w sposób dowolny, byleby nikomu nie stała się zbyt wielka krzywda. Trzej ostatni na polu bitwy mieli dostać po 100 dłoni, a dodatkowe 100 było jeszcze przeznaczone dla zwycięzcy.
Dzień piąty był kolejnym przeznaczonym na pojedynki. Tego dnia miały zostać zakończone wszystkie pojedynki na kopie pierwszych kilku rund oraz odbyć się miały pierwsze walki piesze - przynajmniej pierwszej i drugiej rundy.
Szósty dzień również miał być w większości pojedynkowy. Z walk na kopie planowo miały odbyć się pojedynki 1/8, ćwierćfinałów i półfinałów. Miały odbyć się także trzy kolejne rundy walk pieszych, a także tego dnia można było nadrobić ostatnie zaległości. Pod wieczór zaś miała odbyć się jeszcze jedna niespodzianka - inscenizacja historycznej bitwy, w której wedle tradycji Gwayne I Dzielny rozgromił osławionego bandytę, Samwella  "Płonącą Gwiazdę" Dayne'a. Każdy mógł zgłosić się na ochotnika, by wziąć udział w tym wydarzeniu, a jeśliby jeszcze dobrze radził sobie w innych konkurencjach - mógł liczyć na zagranie jednego z przywódców jednej ze stron. Przydział drużyn miał odbyć się jednakowoż już pierwszego dnia turnieju, żeby mieć czas się przygotować i wspólnie potrenować i ustalić taktykę, a dzień przed - dokładny przydział ról.
Ostatni dzień, siódmy, miał być oczywiście wyjątkowy. To na wtedy zaplanowano finały walk pieszych i kopii. W pierwszy przypadku zwycięzca mógł liczyć na 250 dłoni, drugi na 150, trzeci na 100. W przypadku kopii nagroda główna miała wynieść 700 dłoni, 400 dla drugiego i 200 dla trzeciego. Zwycięzca mógł liczyć także na niewielki sztylet z valyriańskiej stali, jeden z starszych pamiątek rodu Tarlych.
Lord, w przypadku brakującego sprzętu, mógł rycerzom udzielić własnego rynsztunku; zapewniał także ochronę i obsługę medyczną. Każdy mógł także zgłaszać własne preferencje czasowe, które mistrzowie gry mieli postarać się wziąć pod uwagę. Codziennie też lord planował ucztę dla najznamienitszych gości i strawę dla mniej. Jednak ostatniego dnia miała się odbyć największa, na którą miało być najlepsze jadło i każdy miał być zaproszony.


26-30/02/10


Mijały kolejne dni do turnieju, a czas do rozpoczęcia towarzysze postanowili spędzić na treningu. W ciągu całych pięciu dni każdy miał okazję zmierzyć się z każdym po dwadzieścia pięć razy! Dziesięć pojedynków pieszych, dziesięć konnych i pięć razy zapasy. Najskuteczniejszą spośród wszystkich była Cithria, która prawie bez problemu potrafiła poradzić sobie z każdym, poza tylko Rickardem, któremu kilka razy uległa. Ich pojedynki były przy tym najbardziej ekscytujące i najbardziej wyrównane. W najciekawszym z nich, gdy Rickard miał po raz pierwszy wygrać z nią w zapasach, Cithria już legła na ziemi, żeby samymi tylko nogami podciąć, przewrócić i przyszpilić Tartha do ziemi. Innym zaś razem to Rickard miał odrobinę szczęścia - był już zmęczony i cofał się pod naporem Cithrii, gdy tylko ta poślizgnęła się i przewróciła.
Rickard naturalnie okazał się drugim z najskuteczniejszych wojów. Poza Cithrią wygrywał przeważnie z każdym, choć zdecydowanie częściej zdarzały mu się także porażki. Ostatecznie musiał oczywiście uznać wyższość Cithrii, ale poza nią radził sobie całkiem nieźle.
Także jego towarzysze - ser Cleos oraz ser Jamie - radzili sobie całkiem nieźle, lepiej od reszty. Rhaegar brylował w pieszych, ale ledwo trzymał się w czasie walki w siodle. Najlepszą nauką były pewnie pojedynki z Lucasem, który także był niepewny w swoich umiejętnościach, dzięki czemu ich pojedynki, choć czasem komiczne, były trochę bardziej wyrównane.
A Lucas zaś zebrał całkiem srogie baty od wszystkich, które nie powinny dziwić, póki był giermkiem. Parę razy na szczęście zasmakował i zwycięstwa, które wskazywały, że idzie w dobrą stronę, choć do rycerskich ostróg na pewno było mu daleko. Nawet jeśli jedną z walk wygrał tylko dzięki wzrostowi - zaszedł ser Cleosa od tyłu niezauważony i przełożył mu od tyłu w głowę.
Szczęśliwie również udało się załatwić trochę zużyty sprzęt dla Cleosa. Sam niestety nie miał ostatnio dużo pieniędzy, dlatego musiał prosić o pomoc swoich znajomych - i to o całe czterdzieści dłoni.



Szczegółowe wyniki:

30/02/10


Ostatniego dnia przed turniejem doszło do niemiłej niespodzianki. Mianowicie do Rhaegara przypierdolił się jakiś rycerz, a nawet dwóch. Był to zaś czas, gdy inni się bili, a Rhaegar miał przerwę w walce, udał się więc przejść w towarzystwie Rodrika po okolicy. Rzecz stała się zaś na w miarę pustej łące, kilkaset jardów od głównego obozu. Jeden, trochę większy, miał bujną, czarną brodę. Na piersi miał zwykłą kolczugę, a na tarczy zaś czarny mur porośnięty zielonkawym bluszczem. Drugi z nich zaś - o głowę mniejszy od Rhaegara, wyglądał raczej na giermka. Miał lekką szczecinę na twarzy, był nawet bez zbroi, a na herbie miał napaćkane wszystko - biało-niebieskie pasy, czarny most, żółte niebo. Dwaj rycerze dostrzegli go i od razu zaczęli mówić, ostentacyjnie, głośno.
- Hej, Silny, to ten białowłosy, co Dziki nam opowiadał spod Honeyholt, nie?
- Ano, chyba ten sam Młody - brodaty rycerz zmarszczył brwi. - Białe włosy, wszystko się zgadza.
Byli o jakieś dwadzieścia metrów od Rhaegara i Rodrika. Młody podbiegł jako pierwszy, Silny ruszył powoli za nim.
- Ty, siwy! - Zakrzyknął już z paru metrów. - My słyszeliśmy o takich jak Ty! Umiecie się bić tam na wschodzie, he? Na pewno nie, i w Siedmiu nie wierzycie. Hej, Silny, przypierdolimy mu?
- Nie... - Wycedził powoli, urwał, po czym uśmiechnął się szyderczo. - Nie odmówiłbym sobie sprania jakiegoś wschodniego dzieciaka, Młody, ha!
Ustawił się w gardzie i zaczął powoli zbliżać do białowłosego.


Dziewica
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rhaegar Vaelaros Nie Kwi 26, 2020 12:54 am

Trening był intensywny, a Rhaegar, mimo że nie odnosił większych sukcesów, tak na pewno poprawił swoje umiejętności, które mógł już następnego dnia zaprezentować licznym widzom. Pomiędzy jednymi z takich ćwiczeń, udał się wraz z Roderikiem na spacer, chcąc, może trochę odpocząć, a może zaplanować taktykę na starcia. W każdym razie oddalił się znacznie od obozu i jakie było jego zaskoczenie, gdy przyczepiło się do niego kilku nieprzyjemnych mężczyzn.
- Panowie, ja walczyć nie chce teraz. - powiedział spokojnie. - Zmierzę się chętnie jutro podczas turnieju, tam pokażecie, jak męscy jesteście. Chyba że wolicie bez honoru napaść mnie teraz. - wzruszył ramionami i położył ręce na rękojeściach swych rapierów. Jeśli doszło do walki i zapowiadało się na rychłą przegraną Vaelarosa, młody wojownik ze wschodu, posłał swojego przyjaciela do obozu, osłaniając jego odwrót. Miał on powiadomić resztę gromady o napadzie na Rhaegara.
- Jeśli jednak zamierzacie walczyć, wiedźcie, że synowie Valyrii odpłacają za swe krzywdy, dziesięciokrotnie. - dodał, jeśli nie udało mu się wcześniej załagodzić sytuacji i przemówić im do rozsądku.
Rhaegar Vaelaros
Rhaegar Vaelaros

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 19/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rufus Reyne Nie Kwi 26, 2020 12:56 am

Uff, udało się, zdążyli. Rufus i jego towarzysze przyjechali na przedpola zamku Horn Hill akurat w ostatni dzień zapisów na różnorakie konkurencje. A było ich od groma i prawdę mówiąc tylko na strzelanie nie zamierzał się zapisywać. Rzecz jasna podstawa czyli kopie, na to się zapisał. Jakby przegrał to przecież ma zapasowe rzeczy. A jakby wygrał, ach, cóż za honor. Co się zaś tyczy pozostałych to zapisał się na wyścigi konne z ciekawości czy zdoła pokonać trasę szybciej niż inni. Ale nawet nie zamierzał wcześniej poznać trasy, ponieważ w nieznane przyjemniej się jeździ. Do tego walka zbiorowa, bo przecież po to trzyma taki zacny buzdygan w jukach. Pojedynki piesze to prawie to samo, tylko jeden na jednego, więc też się zapisał. A inscenizacja historyczna? Prawdę mówiąc Reyne bladego pojęcia nie miał czym jest inscenizacja, ale dla pewności i do tej konkurencji podał mistrzowi gier swe imię i nazwisko. Przy okazji zachęcił ser Robina, żeby też się na coś zapisał. Wszak jest rycerzem, więc niech się trochę pokaże światu od tej strony. Znacznie wcześniej zostawił swego giermka, Leo, na skraju obozowiska coby namioty im rozłożył. Teraz zaś jak już się zapisali trzeba było sprawdzić, czy chłopiec se z tym poradził lepiej niż ostatnim razem, więc obaj ruszyli w tę stronę.
Rufus Reyne
Rufus Reyne

Liczba postów : 77
Data dołączenia : 23/04/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rickard Tarth Nie Kwi 26, 2020 1:06 am

Zapisał się na wszystko. Tak jest, na wszystko! Na starcia kopijnicze, na walki piesze, na walkę zbiorową, na wyścig i na inscenizację bitwy. Ba, nawet na strzelanie z łuku, o ile mógłby liczyć na pożyczkę sprzętu. I chociaż nie był dobrym strzelcem, uznał, że w sumie będzie to całkiem niezła zabawa. Lepiej się bawić, niż tylko przyglądać.
Do inscenizacji namawiał wszystkich. Mogli stworzyć całkiem udaną drużynę, albo przynajmniej nieźle poobijać hełmy kilku koleżkom z Reach.

Trasa wyścigu, tak... Chętnie by ją poznał. Dobrze było wiedzieć, gdzie jechać, szczególnie, że na przestoje nie miało się czasu.

Jeśli chodzi o sprzęt dla Cleosa, to był gotowy wspomóc go finansowo, aby mógł startować w turnieju.

Treningi... Oj tak, bawił się niesamowicie. I musiał przyznać Cithri, że jest naprawdę świetną wojowniczką i wiele się przy ich starciach nauczył. W zasadzie to musiał przyznać, że mylił się, kiedy rozmawiali po ich starciu w poprzednim turnieju... Tak, tak, mylił się. Przerastała go umiejętnościami, teraz to wyraźnie odnotował. Wtedy, podczas ich potyczki, musiało jej gorzej pójść, że tak długo nie wysadziła go z siodła.
Gdy nie trenował, obserwował innych. Uczył się i bawił. Nie bardziej niż walcząc, ale zawsze.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Cithria Nie Kwi 26, 2020 1:20 am

CIthria niestety na wszystko się nie zapisała. Była świadoma tego, że w tak wielkim turnieju występ w szrankach jako Roześmiany Rycerz nie wchodził w grę. Nie miała nawet co na to liczyć tak długo, jak na jej stopach nie zagoszczą ostrogi. Toteż niestety napisała się jedynie na wszystko inne, nie licząc tylko zawodów strzeleckich. Nigdy nie czuła się jakoś zbyt pewnie z łukiem w dłoni. Może kwestia tego, że wydawał się jej zwyczajnie za lekki. Pewnie była to dość wiarygodna przyczyna, biorąc pod uwagę jej nieskrywaną miłość do wielkich, dwuręcznych mieczy.

Kolejne dni spędziła naturalnie na treningach, przerywanych jedynie spaniem, jedzeniem przy wspólnym ognisku oraz wymianie opowieści pomiędzy członkami grup, którzy pomimo już dobrych kilkunastu spędzonych wspólnie dni nadal raczej mieli sobie sporo do powiedzenia. Kobieta szczerze cieszyła z każdej walki, jakie toczyła z towarzyszami. Niebywałą satysfakcję sprawiał jej fakt, że nie odstaje od doświadczonych w bojach mężczyzn. Ba, wręcz ich na polu walki dominuje. Taki stan rzeczy napawał ją szczerą nadzieją, kiedy myślała o zbliżających się z każdym dniem zawodach. Naturalnie też podczas tych kilku dni czujnie przyglądała się poczynaniom Luka. Wiedziała, że młody zamierza brać udział w turnieju dla giermków, toteż nakłoniła go do tego, by trenował razem z nimi jak równy z równymi. I szczerze powiedziawszy była z niego szczerze zadowolona. Był ledwie giermkiem, nie spodziewała się więc, że zdoła pokonać kogokolwiek chociaż raz. Jednak miło ją zaskoczył. Widać było, że nauki jakie pobierał nie idą na marne. Tak oto powoli przed nimi formował się wojownik, który pewnego dnia zapewne będzie dominował turnieje północnego Reach. Cithria nawet niespecjalnie próbowała kryć swoją dumę, starając się jedynie zadbać o to, by sam chłopak się z zbytnio nie puszył, zachęcony jej zachowaniem.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Nie Kwi 26, 2020 8:55 pm

Gedeon Osgrey przybył na turniej niemal w sam raz. Wyjechali wraz z Shirei niby nieco wcześniej, lecz pogoda im nie dopisywała. Toteż gdy w końcu przybyli, Zielony Rycerz wysłał swego giermka, Derka, by ten zapisał go do turnieju na kopie oraz wyścigów konny. Do drugiej konkurencji miał też zapisać Shirei, chyba, że organizatorzy mieli ku tego jakieś wielkie przeciwskazania. Wtedy giermek miał wysłać „kłopotliwego” zapisującego wprost do namiotów Osgreyów, by ten mógł samodzielnie wytłumaczyć sir Gedeonowi, czemu pragnie zostać jego zaprzysiężonym przeciwnikiem. Miał nadzieję, że w Horn Hill również słyszeli, jak mściwym człowiekiem potrafi być dziedzic rodu Osgrey.
Sam Ged skorzystał z reszty dnia by wypocząć po podróży. W końcu ta nie była sielanką. Gdy deszcze utrudniały podróż, za dnia robili ile mogli, a wieczór poświęcał na treningi wraz z sir Aramisem i sir Samuelem. Czasem wykorzystywali też wolne konie do krótkich wyścigów z Shai by umilić sobie ten czas. Zadbali tez o to, by być dobrze przygotowanym na turniej. Zarówno Ged jak i jego zaprzysiężone tarcze mieli ze sobą komplet zbroi do walk w szrankach, jak i przygotowane fundusze, na ewentualne wykupy. Bycie dziedzicem miało swoje plusy. Przekonywanie zarządcy do przekazania większej ilości monet nie było też takie trudne, zaś lord Osgrey nie wrócił jeszcze z Wysogrodu, nim dziedzic wyjechał do Horn Hill.
Kiedy więc w końcu można było skorzystać z wygód porządnie rozbitego namiotu, nie takiego, co następnego dnia skoro świt trzeba zbierać, Osgrey zamierzał z tego skorzystać.
- To jak chłopaki – dziś pijemy, a jutro klepiemy napierśniki kopiami?! - zażartował sobie z towarzyszami i wypili po jednym, a potem drugim pucharze wina. Ged wciąż czekał na giermka, który miał mu też przekazać, kto z ważniejszych gości zaszczycił swoja obecnością w Horn Hill.
- Słyszałem Shai, że chcesz wziąć udział w wyścigach konnych? Myślisz, że dopuszczą damy do wyścigów? - dopytał sir Samuel.

Do MG:
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Pon Kwi 27, 2020 12:28 am

Lucas może i obrywał srogie baty przy treningach, ale bawił się przy tym świetnie. Młody Osgrey nie był z rodzaju tych, których denerwowała przegrana, tak jak miał to w zwyczaju chociażby jego starszy brat. Oczywiście nie miał zbytnich szans w pojedynkach z Cithrią czy ekipą Ricarda, więc one potrafiły go prawdziwie wymęczyć. Momentami nawet zasiać odrobinę niepewności co do tego, czy to jeszcze nie za wcześnie na startowanie w jakichkolwiek konkurencjach. Ale przyznać trzeba było przy tym, że to właśnie te najtrudniejsze walki były tymi, z których zdecydowanie uczył się najwięcej, głównie na własnych błędach. Najlepiej za to bawił się podczas starć z Rhaegarem. Ich walki były najbardziej wyrównane, a że oboje mieli sporo niedociągnięć, a przy tym ogromny zapał, dochodziło do wielu komicznych sytuacji.
Jednak oprócz zdobywanych umiejętności, podczas tych treningów najbardziej podobała się wyraźna duma, jaką widział na twarzy Cithrii. W gruncie rzeczy to właśnie dla tego jej spojrzenia pełnego aprobaty Lucas chciał starać się najbardziej. Jego mentorka nie musiała się jednak obawiać, że chłopak wpadnie jeszcze w jakiś samozachwyt. Lucas nie miewał skłonności do próżności czy samouwielbienia. Jej zadowolona postawa przynosiła za sobą jedynie wielką radość Lucasa, no, i oczywiście motywację do dalszej pracy.
Dlatego też, gdy nadszedł moment, by zapisać się na turniejowe zmagania, młody Osgrey czuł się w końcu na to gotowy. Nabrał zdecydowanie więcej pewności siebie. Stawiał przy tym głównie na dobrą zabawę i traktował jako rodzaj wyzwania, kolejnej przygody. Jego pierwszy turniej! Czy nie dla takich chwil właśnie się żyje?
Dla MG:
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Mistrz Gry Pon Kwi 27, 2020 4:37 pm

- Jeszcze podskakuje Silny, hehe!
- Z takimi łajdakami jak Ty nie walczymy! To turniej dla rycerzy, nie dla śmieci! - powiedział.
Młody uderzył jako pierwszy. Chybił, Rhaegar szybko wyjął rapiery z pochwy, podobnież jego przeciwnicy dobyli mieczy, widząc, że szykuje się więcej krwi. Valyrianin zatańczył, unikając ich ciosów, i równocześnie ranił ich po brzuchu. Silny odpłacił się dolną kwartą i zarysował ramię. Valearos wymienił się z nim dwoma ciosami, gdy Młody zakradł się od tyłu i przełożył mu przez głowę. Rhaegar obrócił się i tak chyba się wściekł, że zupełnie zignorował Silnego. Obrócił się, wbił najpierw jeden rapier w bebechy, potem drugim ciął referendarskim po piersi, odcinając mu kawałek prawego ucha. W jego, Młodego, oczach pojawił się strach. Przewrócił się i zaczął się cofać, próbując chyba uciec...
- Walka! Pomocy! - krzyczał nadbiegający traper, Rodrik, na widok przechodzących rycerzy. Z trudem rozpoznał herb zielonego lwa na srebrnym tle i zdziwił się nieco. - Bandyci, napadli mojego towarzysza, kawałek stąd - wskazał ręką kierunek. Faktycznie Rufus mógł zobaczyć w odległości ok. dwustu jardów trzech bijących się rycerzy. Jednego o iście siwych włosach i w pięknym, purpurowym napierśniku. Drugi, kurdupel, leżał na ziemi, odwrócony doń plecami. A trzeci, rosły, stał za białowłosym i szykował się do cięcia.


Tymczasem w obozie trwały kolejne treningi wesołej kompani przed turniejem. Tym razem - wobec przeciągającej się nieobecności Rhaegara - na dodatkowe sparingi ułożyli się Cithria i Rickard. Stoczyli pięć kolejnych walk pieszych i tym razem wyższością ponownie wykazała się Cithria, choć walki były zdecydowanie bardziej wyrównane i wygrała zaledwie raz więcej niż Rickard. Widać, że w czasie treningu umiejętności Tartha zdecydowanie wzrosły - walczył jak lew, przewidywał coraz lepiej. Za pierwszym razem sprawnym uderzeniem rozbroił ją, zmuszając do odrzucenia miecza. Drugi pojedynek był bardziej wyrównany, tym razem zadał kilka celnych ciosów, lecz Cithria okazała się szybsza i pokonała go, gdy już przeszli do bardziej bezpośredniego etapu walki, to jest zapasów. Trzecia z walk była kolejną bardziej wyrównaną, w której na zmianę obaj przeciwnicy obijali swoje tarcze. W końcu to Cithria trafiła Rickarda w udo i, gdy zachwiał się, wykorzystała to i wywróciła na glebę. Czwarty z pojedynków upłynął pod znakiem coraz bardziej słabnącego Tartha, który widocznie włożył w pierwsze walki zbyt wiele siły. Ostatecznie do zakończenia wystarczyło celne cięcie ojcowskie i sekunda. Rickard w końcu powetował sobie porażkę w ostatniej walce - natarł błyskawicznie na dziewczynę i potężną primą prawie od razu pozbawił ją na chwilę przytomności, choć potem skończyło się tylko na niewielkim guzie.
Udało się także załatwić pozostałe sprawy. Pomoc Rickarda pozwoliła załatwić wszystko ser Cleosowi, który mógł teraz wystąpić w turnieju. Obiecał oddać oczywiście pieniądze, gdy tylko odkuje się w turnieju. Także młody Lucas odnalazł informacje o zawodach dla giermków. Mógł zapisać się do zbiorowej lub pieszych, które miały odbyć się odpowiednio drugiego, i od piątego do siódmego dnia. Zachęcano także giermków, by wziąć udział w inscenizacji.


Wtenczas na turniej zaczęli zjeżdżać się najznamienitsi goście. Do tej pory, poza lordem Tarlym, na osobiste zaproszenie pojawił się sam król Gardener, wraz ze swoją żoną i pozostałą świtą. Pojawić się miał także lord Hightower, choć jeszcze na turniej nie przybył, a obecni już byli lord Redwyne i Merryweather. Niestety, z różnych względów - czy to niechęci do Tarlych, czy też wszelakich obowiązków - wielu lordów nie mogło się zjawić na turnieju. Niemniej odpowiedni ich przedstawiciele prawie zawsze się pojawili, gdyby ktoś chciał się z nimi skontaktować.
Więcej było za to trochę mniejszych lordów. Z Wysp Tarczowych przyjechali Grimm i Hewett, a z pozostałej części Reach - Ashford, Blackbar, Graceford, Risley, Shermer, Vyrwel czy Webber, a także wielu mniejszych włościanych i wędrownych rycerzy.

Aktualnie przyjęte zapisy - gańcie na PW/czacie, jeśli ktoś jest źle wpisany:


Dziewica


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sro Kwi 29, 2020 9:31 am, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rufus Reyne Pon Kwi 27, 2020 5:27 pm

Jak tak Rufus szedł to i rozmyślał sobie, bo przecież Leo mógłby wziąć udział w konkurencjach przewidzianych dla giermków. Chłopiec liczył sobie już jedenaście dni imienia, to sobie poradzi i wstydu nikomu nie przyniesie, a i będzie to jakaś forma nauki. Z rozmyślań wyrwało go wołanie o pomoc jakiegoś mężczyzny.
- Bandyci napadli? - powtórzył za nim tępo. Hmm, napadanie innych jest w ciul niehonorowe - doszedł do całkiem prędkiego wniosku. - Prowadź, nie wiem czy cny, ale na pewno chłopie - zawołał do mężczyzny i pobiegł w ślad za nim. Gdy dotarli na miejsce jego oczom ukazał się widok pełen zgrozy.
- O, bogowie! - zawołał z pozoru trwożnie. - Dwóch na jednego i to jeszcze siwego starca biją?! - dobył miecza, którego ciemna stal mogłaby odstraszyć niejednego opryszka. - Zmierzcie się z rycerzem, jeśliście tacy odważni - zawołał jeszcze na ostatek nim ruszył na nich. Zrobił to bez jakiegokolwiek namysłu zupełnie jak wszystkie decyzje jakie w życiu podejmował. To była istota jego osobowości. Wręcz pluł na to, że nie ma na sobie nawet jednej uncji pancerza, gdyż nie było to teraz ważne. Przysięgał chronić słabych i niewinnych, a ci dwaj napadli biednego, siwowłosego starca! Ser Robin powinien wiedzieć, że w takich sytuacjach należy stać z tyłu i tylko się przyglądać albowiem niehonorowym jest korzystać z przewagi liczebności.
Rufus Reyne
Rufus Reyne

Liczba postów : 77
Data dołączenia : 23/04/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rickard Tarth Pon Kwi 27, 2020 7:21 pm

Czuł niemałą satysfakcję, kiedy okazało się, że teraz już walczy z Cithrią jak równy z równym. Co prawda to ona zwyciężyła więcej razy, ale ktoś przecież musiał. Spodziewał się też, że i jego kompanka ma z tego faktu radochę, będąc pewną, że spotka przynajmniej jednego wartościowego rywala. Może więcej, ale co do tego jednego mogła być pewna. On na jej miejscu by się cieszył. Niektórzy lubili po prostu wygrywać, ale Rickard najwięcej frajdy czerpał z samej walki i tym bardziej ową walkę doceniał, im lepszego miał przeciwnika.

Gdy skończyli walczyć, udał się w towarzystwie swych kompanów, Cleosa i Roberta, i być może innych towarzyszy na mały obchód okolicy. Jamie został, aby pilnować dobytku.
Mieli załatwić blachy Cleosowi i przy okazji sam Rickard chciał zakupić oraz oddać do pomalowania dwie tarcze. Chodziło o to, że taka tarcza to rzecz była, która prędzej czy później i tak pójdzie na strzępy a w czasie trwania konkurencji wolałby mieć gotowy zapas na taką ewentualność. Potem pewnie chciałby się trochę pokręcić, spróbować jakiegoś piwka, zjeść coś smacznego. Trening był ważny. Bardzo ważny i w cholerę przyjemny. Ale nie dało się żyć samą walką. Chyba...
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Rhaegar Vaelaros Pon Kwi 27, 2020 8:30 pm

- Dobrze, w takim razie walczmy. - wykrzyknął, unikając pierwszego ciosu swoich przeciwników, po czym natychmiast wyjął swoje rapiery i rozpoczął taniec wokół swoich oponentów, tnąc ich na samym początku po brzuchu.
- Rod, leć do obozu. - wysapał i dalej atakował, spoglądając tylko co jakiś czas kontem oka, czy jego towarzysz zdołał bezpiecznie uciec. Gdy ten znalazł się na bezpiecznej odległości, Rhaegar już się nie musiał powstrzymywać, zaczął walczyć na poważnie. Na początku jednak sam został raniony w głowę, ale szał, jaki wzbudził w nim niewysoki przeciwnik Valyrianina, obudził bestię. Najpierw wbił swój rapier prosto w brzuch przeciwnika, a potem uderzył go po piersi, ale udało mu się też pozbawić go ucha.
- Leż psie! - powiedział w ojczystym języku, po czym zechciał zająć się drugim przeciwnikiem. W żadnym wypadku nie chciał zadawać im ran śmiertelnych, nie chciał później stanąć przed sądem, choć szczerze to nie znał praw tej krainy i było to tylko w jego domysłach, co może się stać.
W końcu też zobaczył jak dwójka innych wojowników, zmierza prosto w ich stronę, nie wiedział jednak, czy byli oni sojusznikiem, czy wrogiem, chyba że Roderick postanowił nadejść z nimi, zamiast ruszyć dalej do obozu. Jeśli tak było, spróbował krzyknąć do swojego przyjaciela, nakazując udać mu się do obozu po pomoc. A sam wtedy, spróbował w jakiś sposób wystawić przeciwnika na frontalny atak tajemniczego sprzymierzeńca.
Rhaegar Vaelaros
Rhaegar Vaelaros

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 19/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Cithria Pon Kwi 27, 2020 11:18 pm

Cithria, na prośbę Rickarda zgodziła się na jeszcze jedną treningową sesję pomiędzy nimi. Po raz kolejny udało się jej wyjść na prowadzenie jeżeli chodziło o ilość zwycięstw, jednak tym razem po fakcie praktycznie padła od razu na ziemię, dysząc ciężko, niczym po przebiegnięciu co najmniej maratonu. Wyglądało na to, że Tarth albo uczył się wręcz przerażająco szybko na swoich porażkach, albo przez cały ten czas po prostu dawał jej fory. Niezależnie od tego która wersja była prawdziwa, Cithria w duchu cieszyła się, że nadal była w stanie zdominować tak doświadczonego rywala. Prawdopodobnie z nikim innym z całej gromady nie byłby w stanie zapewnić jej tak ciekawych starć.
Kobieta po treningu doprowadziła się szybko do porządku, po wszystkim siadając przy miejscu, gdzie przez ostatnie dni notorycznie rozpalali ognisko. Siedząc żuła spokojnie kawałek źdźbła trawy, przyglądając się spokojnie namiotom rozciągającym się wzdłuż i wszerz, aż po dostrzegalny przez nią horyzont. "Cholera, jak tutaj jest pięknie" stwierdziła po raz kolejny, uśmiechając się lekko pod nosem. Możliwe, że było to nieco spowodowane niesfornym kosmykiem blond włosów, który akurat w tym momencie postanowił wyrwać się z zbitej grupy swoich kompanów i połaskotać ją po niezwykle czułym w takich wypadkach nosie. "Ciekawe gdzie reszta" pomyślała jeszcze, kładąc się na ziemi i wzdychając lekko.
Cithria
Cithria

Liczba postów : 121
Data dołączenia : 14/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 28, 2020 9:33 am

Rhaegar odwrócił się prawdopodobnie w ostatnim momencie. Nie zatrzymał primy, którą Silny przełożył mu przez łeb, ale odsunął się na tyle, unikając najgroźniejszego uderzenia, i zamiast dostać w sam czub głowy, to miecz zjechał mu po ciemieniu. Mógł za to odpowiedzieć swoim pchnięciem w lewy bok, zostawiając iście krwawą ranę. Zaraz też ostatecznie położył Młodego i skupił się na większym z przeciwników. Kolejne uderzenie zatrzymał na tarczy przeciwnika, drugi jednak wbił mu w ramię, samemu nadziewając się na kontrtertę. Wymienili się jeszcze kilkoma uderzeniami, Rhaegar zatańczył i wyminął Silnego, wystawiając go prosto na nadbiegającego Rufusa.
Rufus z nabiegu wbił miecz w bok Silnego. Rycerz zachwiał się, ale odpowiedział uderzeniem ojcowskim. Rhaegar wbił mu na to dwa razy sztych rapiera w boki. Silny próbował się wycofać, zarówno Rufus, jak i Rhaegar bili go mocno z dwóch stron, nie dając chwili wytchnienia lub na ucieczkę. Silny chciał uderzyć w Rhaegara, żeby wypracować sobie sytuację do ucieczki. Rhaegar uniknął, zamarkował sekundę prawym rapierem i wbił swoją lewą broń senatorskim w lewy bok. Silny zachwiał się, zrobił krok do tyłu... I zaraz jego głowa potoczyła się bezwładnie na ziemię, pod cięciem Czerwonego Deszczu.
I tak walka się zakończyła. Krew trysnęła na wszystkich wokół z przeciętej szyi. Rufus dorobił się jednej rany w boku, Rhaegar natomiast był bardziej ranny - krwawił z lewego ramienia, brzucha i z tyłu głowy. Pozostało jeszcze zastanowić się, co począć z drugim, tym żywym, z rycerzy - a konkretnie z Młodym.


Wizyta Rickarda w mieście była natomiast dość udana. Pomalowanie obu tarcz kosztowało łącznie półtora złotej monety, na zbroję natomiast - jak zostało już powiedziane - wyłożył czterdzieści złotych.


Dziewica
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Wto Kwi 28, 2020 12:44 pm

Cithria nie nacieszyła się długo sielskim spokojem. Parę minut później coś zasłoniło jej słońce, stając za jej głową i rzucając na kilka sekund cień na jej sylwetkę. Naprawdę długi, długi cień.
Lucas klapnął tyłkiem na trawę obok kobiety, siadając tak, by widzieć jej twarz. Jego lico jak zwykle rozświetlał uśmiech, szczęśliwy jakby co najmniej znalazł po drodze sakiewkę z tysiącem złotych monet.
— Zapisałem się na walki piesze i wyścigi — oznajmił jej, unosząc jedno kolano i opierając na nim przedramię. Lekki wietrzyk rozwiewał blond czuprynę, czyniąc ją jeszcze bardziej chaotyczną niż zwykle, mieniącą się w słońcu złotymi refleksami. Siedząc tak wśród soczystozielonych traw, Luke wyglądał trochę jak namalowany z obrazka.
— Teraz trzeba jeszcze tylko załatwić sprawę tej zbroi... — zaczął po chwili przerwy, podczas której wpatrywał się w lekkim zamyśleniu w delikatne obłoki na idealnie błękitnym tego dnia niebie. Gdy ponownie przeniósł spojrzenie na Cithrię, jego wzrok na moment zatrzymał się na zabłąkanym kosmyku, który zagubił się na jej twarzy. Odchrząknął cicho, podjąwszy dalej temat. — Wiesz, że odpracuję ci to co do miedziaka, nie? — upewnił się. Co prawda Cithria sama jako pierwsza zadeklarowała chęć sprawienia mu pancerza, ale i tak głupio się czuł napominając ją o to.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Przedpola Horn Hill Empty Re: Przedpola Horn Hill

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach