Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Błonia nieopodal Horn Hill

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Sro Kwi 29, 2020 8:17 pm

~~*~~


Niewykorzystane zielone tereny wokół Horn Hill, na których wyrastają pola namiotowe przy okazjach takich jak większe turnieje czy jarmarki.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Sro Kwi 29, 2020 8:28 pm

30/02/10
[/i]

- Myślałam, że udział w turnieju bierzesz na poważnie. W końcu jesteś dziedzicem, wypadałoby wygrać, miast zalewać się w trupa. - zaśmiała się Shai, słysząc kolejną propozycję Gedeona odnoszącą się do picia. W drodze na turniej słyszała je przynajmniej kilkukrotnie, a przyjaciele jej męża za każdym razem odpowiadali z niespotykanym często entuzjazmem. Nie zdziwiło jej więc w ogóle, że puchary poszły w ruch i nim ktokolwiek się obejrzał, zostały opróżnione dwukrotnie. Towarzyszący jej mężczyźni kulturalnie zaproponowali jej udział w tej popołudniowej alkoholizacji, ale Shirei, jak nigdy, odmówiła. Przed swoim debiutem w zawodach wolała nie zatruwać sobie głowy procentami - ceniła trzeźwe myślenie i skupienie, jakiego po alkoholu osiągnąć nie byłaby w stanie. Z drugiej strony, zupełnie nie przeszkadzało jej, że Gedeon z przyjaciółmi popłynęli w rytm zabawy - od czego bowiem były turnieje, jeśli nie od spędzania radosnego czasu z najbliższymi?
Uśmiechnęła się, gdy sir Samuel spytał ją o udział w wyścigach. Nie miała bowiem pojęcia, czy dostanie w ogóle szansę wzięcia w nich udziału. W Reach co prawda słyszano o jej udanym polowaniu na białego jelenia, ale nie sądziła, żeby ten wyczyn przepuścił ją do konkurencji dostępnej raczej dla lordów. Choć niezmiernie trzymała kciuki, że i jej przypadnie w udziale aktywny udział w imprezie.
- To się okaże. Mam jednak nadzieję, że mój urok osobisty zdziała coś w tej sprawie. Mój, lub Gedeona, nie wiem, kto z nas robi słodsze oczy. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu, gładząc Kędziora za uchem. Siedział przy niej od dobrej godziny, nie chcąc zrezygnować z pieszczot, więc nie miała wyjścia - musiała go głaskać.


Ostatnio zmieniony przez Shirei Stark dnia Sro Kwi 29, 2020 9:47 pm, w całości zmieniany 2 razy
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Sro Kwi 29, 2020 8:46 pm

Ged zrobił minę zbitego kota, gdy tylko usłyszał gdybanie Shai o tym, kto z ich dwójki robi słodsze oczy. Że ja niby jestem panemsłodkieoczka? No chyba nie – pomyślał sobie, acz nie wypowiedział tego na głos. Ubrał to w nieco innego słowa:
- To nie urok osobisty, a wyprzedzająca reputacja. Niech by tylko znieważyli tu moją drugą żonę, to bym potraktował ich jak tych, co skrzywdzili pierwszą, a jak! - dodał pośpiesznie wypijając kolejny puchar wina.
 - Ged, Ged… - pokiwał głową z dezaprobatą sir Aramis. - Przyjacielu, zaniedbałeś się. Bo po kim, ale po tobie to bym się nie spodziewał takiej prostej gafy - zaśmiał się, za co zarobił zaraz pięścią w bark. Tak od serca, po przyjacielsku.
- Już się tak nie gniewaj, Mścicielu - dorzucił rycerz ironicznie. - I nie wspominaj przy damie, do której się zalecasz, o innych damach - w tym momencie Aram posłał oczko w stronę Shai, grając na zazdrości jej męża.
- Jak takiś mądry, to czemuś swojej damy tu nie przyprowadziłeś? O, już się słowa skończyły, co? - Gedeon odpłacił się pięknym za nadobne i objął Shai, przy której siedział, by nie było złudzeń, kto tu się do niej zaleca. - Ale jak się nie uda Cię wpisać na listę pod twoim imieniem, to możesz wystartować za mnie. Turnieje zawsze są pełne „tajemniczych rycerz”, ten pewnie nie będzie inny - pozwolił sobie zauważyć. Niemniej liczył, że Derek wróci z dobrymi wieściami, jak ich w końcu zapisze na turniej.
- Choć z drugiej strony… - – wtrącił jeszcze, nim ktoś inny się zdążył się odezwać. - To ja nie wiem, czy umyślnie byś wtedy nie przegrała, coby mi ujmę przynieść - dodał żartobliwie, drocząc się ze Starkówną.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Sro Kwi 29, 2020 9:16 pm

- Czasem, kiedy z wami siedzę i przysłuchuję się tym rozmowom... - spojrzała po mężczyznach, nie wiedząc do końca, czy powinna śmiać się z ich wymiany zdań, czy raczej wyjść z wilkorem na spacer - ... To zaczynam się zastanawiać, co mną kieruje, gdy na samym początku posiedzenia odmawiam alkoholu. - westchnęła, sięgając po puchar. Nim Gedeon i jego towarzysze zdążyli powiedzieć "Shiera, nie pij tyle", kobieta opróżniła trzy kielichy pod rząd. Nie wiedziała, czy bardziej przytłoczył ją żart o zalecaniu, czy dotknięcie tego niewielkiego, aczkolwiek bardzo czułego punktu przez jej męża... Wiedziała, że jest tą drugą, doskonale zdawała sobie z tego sprawę, przez większość czasu zupełnie jej to nie przeszkadzało, zwłaszcza, że nikomu nie odbiła Gedeona, został przecież wdowcem. Ale inaczej sprawa się miała, gdy dziedzic Osgrey'ów sam zaznaczał to w wypowiadanych przez siebie zdaniach, jeszcze w towarzystwie innych osób, wśród których może i Shai zwykle czuła się swobodnie, ale nie na tyle przynależąca do grupy, by poruszać akurat ten temat. Dlatego też nie powiedziała nic więcej, zamykając swoje usta pociągnięciami kolejnej porcji trunku. Próbowała jakoś się uśmiechnąć, zignorować tę uwagę, ale jakoś tak... nie potrafiła. Pierwszy raz od dawna czuła się nieswojo z myślą, że nie jest jedyną miłością Gedeona. - To nic. - przebąknęła tylko w stronę Aramisa, gdy ten zauważył gafę, zatapiając ręce i twarz w sierści Kędziora. Dobrze, że był wielki i puchaty, mogła dzięki temu ukryć swoją niepewność w jego futrze.
Gdy Gedeon przyciągnął ją do siebie, przygryzła wargę, biorąc przy okazji głęboki wdech. Dopiero kolejny żart jej męża był w stanie skutecznie rozładować napięcie. - Ja też jestem częścią tego rodu. Jeśli więc myślisz, że specjalnie bym przegrała, to żeś się z dupą na łeb zamienił. - rzuciła żartobliwie, kładąc głowę na jego ramieniu.
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Sro Kwi 29, 2020 9:41 pm

- Przecież sobie tylko żartuję, spokojnie - odparł szybko na słowa Shai, odsuwając się trochę od niej i unosząc ręce w obronny geście. Shai ułożyła jednak głowę na jego ramieniu, co ostudziło wszelkie „obawy”, nawet jeśli były bardziej udane niż faktyczne.
- Wiem Shai, że nie przyniosłabyś nam ujmy, wręcz przeciwnie. Nie wiem, czy znam drugiego tak dobrego jeźdźca jak Ty - docenił umiejętności Shirei.
- Ma łatwiej, bo jest od nas połowę lżejsza - pozwolił sobie zauważyć Aramis i jego zadziorna mina nie zniknęła nawet, gdy Ged posłał w jego stronę wyraźne spojrzenie.
- Dobra, dobra, bo się tu jeszcze pobijecie. Wszyscy pamiętamy, jak nas przegoniła, gdy ścigaliśmy przy Manderze. No, ale nie ma co wspominać. Aram, idziesz spojrzeć kto tam się zjawił na turnieju? - odezwał się sir Samuel, a po propozycji zaraz wstał.
- Zaiste. Może gdzieś tam trafimy na Paxtera albo tego knypka Mathisa - odparł tylko i zaraz obaj ruszyli, wdając się w rozmowę między sobą.
Tak więc Gedeon i Shirei zostali na chwilę sami w ich namiocie. Oczywiście jak to przystało na świtę rodu takiego jak Osgrey, zajęli spory kawałek pola i rozbili kilka namiotów. Jak bowiem dziedzic mógłby przybyć na turniej bez odpowiedniej świty. Zapewne gdyby nie to, że na turniej zjechały się nawet takie osobistości jak Jego Miłość, król Mern, czy lordowie Hightower i Redwyne, pewnie znalazłoby się dla nich miejsce i na zamku. Swoją drogą Gedeon był też ciekaw, czy z królem nie przybył tu też jego ojciec, lord Lorence Osgrey, który odwiedzał dopiero co Wysogród.
- Shai, wydawałaś się jakaś taka nieswoja dziś? Czy tylko mi się tak wydaje? - dopytał jej, gładząc lekko jej polik.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Sro Kwi 29, 2020 10:37 pm

-Szanowny ser Aramisie, czyżby tymi uwagami leczył pan swoje trzy ostatnie, zatrważające zresztą, przegrane w wyścigach konnych naszego towarzystwa? - Shai wyszczerzyła szeroko zęby w stronę mężczyzny, widząc, jak jego zadziorna mina ustępuje miejsca czerwonemu jak burak rumieńcowi. Zdaje się, że trafiła w czuły punkt i nie tylko jej zrzedła mina. W ostatniej chwili uchyliła się przed lecącą w jej stronę, z prędkością światła, poduszką, nie mogąc opanować nagłego wybuchu śmiechu. - Oj, przestań Aram, zapisz się w kategorii ciężkiej, to zbierzesz wszystkie laury. - rzuciła jeszcze w stronę wychodzącego rycerza, czując jak atmosfera rozluźnia się coraz bardziej, a niedawne poczucie niepewności odchodzi w niepamięć. I gdy już widmo smutku niemalże odeszło, ręka Gedeona obdarzyła ciepłem policzek Shirei, a jego miękki głos przywołał wszystkie te uczucia. Nie wiedziała nawet, jak odpowiedzieć mu na te pytania. Nie mogła przecież winić swojego męża za to, że nie przestał kochać pierwszej żony. Ba, miał z nią piękne dziecko, nic dziwnego, że pamięć o niej wciąż była żywa.
- To nic takiego... - mruknęła, jakoś tak nieprzekonująco, widząc jednak wzrok Gedeona, pociągnęła temat dalej - To tylko... Cały czas się przyzwyczajam, że nie jestem tą jedyną. I nie mam ci nic za złe, proszę, nie zrozum mnie źle, ale mówisz to z taką beztroską, że czasem po prostu za dużo myślę i... Nie powinniśmy trenować przed jutrem? - zapytała, próbując zmienić temat.
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Sro Kwi 29, 2020 11:06 pm

Radosna, wesoła mina szybko zniknęła z twarzy Osgreya, gdy tylko Shai powiedziała, co jest powodem jej gorszego nastroju. Brawo sir Gedeonie! Prawdziwie jesteś rycerzemconiebrakmutaktuipolotu - zganił się w myślach. Na początku wziął uwagę Aramisa jako taki przyjacielski żarcik, ale widać jego przyjaciel lepiej rozpoznawał emocje, które okazywałaby po sobie kobiety, niż Gedeon.
- Shai, ja… - zaczął i urwał mu się głos. Pogratulował sobie w myślach wielkiej odwagi, jaką się właśnie wykazał tym, że nie umiał się odezwać do własnej żony. Zrozumiałby jeszcze jakby nie umiał się odezwać do jakieś obcej i nieznanej piękności, której względy chciałby uzyskać, ale na Siedmiu, to była jego kochana żona! Jak można nie mieć odwagi by rozmawiać z żoną?!
- Shai…- zaczął jeszcze raz, tym razem umyślnie robiąc pauzę, a przynajmniej tak sobie wmawiał. Westchnął ciężko i spróbował ubrać swoje myśli w słowa. - Shai - – zaczął jeszcze raz z tym samym skutkiem. Aż czuł się zażenowany samym sobą. Ged, ty to może jednak byś stanął do walk pieszych i umówił się z kimś, coby cię przypadkiem walną w potylicę? – zaproponował sobie w myślach.
- Moja droga - – zaczął tym razem inaczej, na początku wymuszając delikatny uśmiech na twarzy. - Bardzo dobrze, że cały czas „nieskutecznie” - podkreślił to słowo - przyzwyczajasz się, że nie jesteś tą jedyną. Bo nie masz do czego się przyzwyczajać. Nie ma żadnej innej i masz proszę, porachuj mi wszystkie kości, jakby kiedyś miała się trafić jakaś inna. Ja… ja faktycznie nie wziąłem pod uwagę twoich uczuć, żartując sobie, bo to miałem na celu, że policzę się z organizatorami, jeśli nie dopuszczą Cię do konnych wyścigów. Po prostu opowieści o „wyczynach”, głupotach raczej, mojej młodości dotarły dość daleko. To tylko miałem na celu - rozejrzał się, czy na pewno nikogo nie na w namiocie ani czy nikt się ukradkiem nie przysłuchuje. - Niech Siedmiu mi wybacz me słowa, ale nie wiem, czy na dłuższą metę bylibyśmy z Elinor szczęśliwi. To była młodzieńcza miłość. Niedojrzała, głupia. Bo powiedz mi, kto po śmierci ukochanej osoby wyrusza na prawie dwa lata szukać zemsty? Chyba jakaś postać z opowieści. Albo niedojrzały chłopiec, który pomyślał sobie, że jest dorosły i odpowiedzialny, a tak naprawdę nie panuje nad swoimi emocjami - dodał autokrytycznie, lecz nie było w tym typowego w takich sytuacjach krzywego uśmieszku. Mówił raczej poważnie i choć chciał skupić się w tej chwili na Shai, to znów egoizm wziął górę i użalał się nad błędami swojej młodości.
On to dopiero umiał wszystko zepsuć.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Czw Kwi 30, 2020 1:00 pm


Nie wiedziała, co kierowało nią, gdy odpowiadała na pytanie Gedeona. Dlaczego nie mogła zachować się jak każda dama, uśmiechnąć się uroczo i powiedzieć, że wszystko w porządku? Dlaczego nie było jej dane nigdy opanować odpowiednio sztuki kobiecości, by o rzeczach, które były zapewne zupełnie błahe dla mężczyzn, przy nich nie wspominać? Od zawsze czuła, że ma w sobie raczej charakter ojca niż matki, dotyczyło to zresztą praktycznie każdej dziedziny jej życia, i choć nigdy nie pragnęła posiadać podobieństwa do swojej rodzicielka, teraz właśnie żałowała, że tak mało uwagi poświęcała słowom tej kobiety. Może gdyby nie traktowała jej tak powierzchownie, nie wywołałby teraz tak niezręcznej rozmowy. Z niewiadomego powodu poczuła zdenerwowanie na własną osobę, w końcu dałaby sobie rękę uciąć, że Osgrey wolałby teraz przemierzać pole namiotowe ze swoimi przyjaciółmi, a nie rozmawiać o takich błahostkach.
Dziwny dreszcze przebiegł jej kręgosłup, kiedy raz po raz słyszała swoje imię. Na twarzy Gedeona malował się dziwny wyraz, którego nie potrafił rozgryźć, choćby nie wiem co. Nie potrafiła wydedukować, co siedzi w jego głowie i chyba właśnie to napawało ją największą niepewnością. Nie chciała, żeby to, co przed chwilą powiedziała, zostało przez niego źle odebrane. Jak zwykle, nie doceniła swojego męża, który, jak się okazało, był znacznie bardziej wyrozumiały niż Shirei w swojej niepewności zakładała.
- Ja po prostu... - mruknęła, sama nie wiedząc, co powinna teraz z siebie wykrztusić. Natłok słów Gedeona, choć bardzo budujący i ciepły, przytłoczył ją do tego stopnia, że musiała skulić się i schować twarz w dłoniach, by mów w ogóle zacząć myśleć nad czymś sensownym. Absolutnie straciła pojęcie na temat tego, co się dzieje wokół niej, a słowa męża pobrzmiewały w jej głowie echem. Wzięła kilka głębokich wdechów, by postarać się uspokoić i dopiero wtedy podniosła wzrok na Osgrey'a. - Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiał. Jestem pewna, że Elinor była niesamowitą kobietą, w końcu wziąłeś ją sobie za żonę. Ty jesteś niezwykły, tak się cieszę, że los nas połączył. Tylko... To wszystko jest dla mnie nowe i... Nie chcę, żeby to zabrzmiało źle, ale nigdy nie myślałam, że osoba, z którą spędzę życie, przeżywała już to samo. - uśmiechnęła się do niego delikatnie, łapiąc go za dłoń - Nie byłeś nieodpowiedzialny. Ani głupi. To naprawdę niesamowite, że kochałeś ją tak bardzo, że pragnienie zemsty nie dawało ci spokoju. Ged, macie razem przepiękną córkę! Jestem pewna, że gdyby wasze życie potoczyło się inaczej, prawdopodobnie bylibyście teraz piękną, dobraną parą, a my pewnie tylko minęlibyśmy się w murach Zimnej Fosy. Nie musisz się tłumaczyć. - tym razem jej uśmiech był ciepły, coraz bardziej pokonywał jej niepewność. Ujęła jego twarz w swoje dłonie, kciukami delikatnie gładząc jego kości policzkowe. - To nic takiego, nie możesz zapominać o swoim dawnym życiu tylko dlatego, że poczułam się nieswojo. Potrzebujemy po prostu trochę czasu. Ja, ty i twoja córka. - kończąc swoją żałosną wypowiedź, pocałowała swojego męża w policzek. Nie wiedziała, co jeszcze powinna powiedzieć.
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Czw Kwi 30, 2020 7:43 pm

Słuchał Shai uważnie, choć miotały nim wewnątrz różne emocje. Siedzieli teraz obok siebie, choć lekko zwróceni w swoją stronę. Była to wygodna pozycja. Łatwo można było uciec od czasu do czasu wzrokiem. Ged starał się pokonywać ten odruch, nie zawsze jednak skutecznie. Czuł się winny, że doszło do tej rozmowy. Mógł nie pytać. Mogli się po prostu dobrze dziś bawić. Mógł też, równie dobrze, rozpoznawać emocje tkwiące w głębi serca jego żony znacznie wcześniej. Gdy choćby są w domu, nie zaś na wielkim turnieju, na który zjechało się pół Reach.
Przeszły mu trochę te wyrzuty, gdy Shai wzięła go za rękę i lekko się do niego uśmiechnęła. Często jej uśmiech był dla Gedeona tak oczywistą rzeczą, że wcale na nią nie zwracał uwagi. Czasem jednak pojawiał się w takich chwilach, przypominając, jakim pięknem z niego bije.
- Rozumiem Shai. Czasem mam wyrzuty sumienia, że nie powiedziałem, znaczy nie podkreśliłem dosadniej, jaką miałem przeszłość, nim się pobraliśmy. Ale wszystko wtedy działo się tak szybko. Jednego dnia jestem kawalerem, znaczy się wdowcem, świętującym swoje kolejne urodziny, a następnego mam piękną żonę. - uśmiechnął się na te wspomnienia. - Pamiętasz minę Terka, jak wyskoczyliśmy z tą nowiną. Że też on się wtedy zgodził - zaśmiał się szczerze. - Dobrze, ale już nie uciekam od tematu. Shai, jesteś wspaniała. I Siedmiu, czy też Starzy Bogowie tak chcieli, żeby potoczyły się nasze historię właśnie w taki, a nie inny sposób. Jestem im wdzięczny, że dali mi taką żonę. Jestem też wdzięczny, że miałem taką, a nie inną przeszłość. Nie zapomnę o tej przeszłości - jak głęboko odetchnął w duchu, że złapał się na tym, by powtórzyć słowo przeszłość, zamiast zastąpić zaimkiem „niej”, co mogłoby być zrozumiane dwuznacznie. - ale wolę żyć w teraźniejszości I myśleć o przyszłości. Szczególnie, że jestem naprawdę szczęśliwym mężczyzną mając taką towarzyszkę życia - puścił jej oczko i zaczął delikatnie gładzić palcami bo wewnętrznej stronie jej dłoni. Patrzył jej prosto w oczy, jeśli tylko nie uciekała spojrzeniem. Nie było trudnym zadaniem by odgadnąć, co mu siedzi w głowie. Niektórzy powiadają, że faceci myślą tylko o jednym, i o ile jest to stwierdzenie na ogół fałszywe, teraz było w nim trochę prawdy.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Nie Maj 03, 2020 11:21 pm


- Twoja przeszłość mogła poczekać. - uśmiechnęła się trochę śmielej w stronę męża, czując, jak całe napięcie między nimi powoli zanik - Przecież w żaden sposób by cię nie definiowała. Nie przepadłam przecież dla dawnego Geda, ale dla tego, którego poznałam wtedy, podczas mojego postoju w Zimnej Fosie. I nie żałuję, że nie wiedziałam, iż Rose to twoja córka, nie młodsza siostra. Cieszę się, że mogę uczestniczyć w twoim życiu i brać udział w wychowaniu tej rozkosznej istotki. - dodała jeszcze, myślami uciekając do rumianej buźki kilkulatki. Sama wcale nie była przecież dużo większym dzieckiem niż ona, nadal rozpierała ją energia, a temperament często ponosił w nieznane dotąd miejsca jej umysłu, ale... Nie wiedziała skąd, miała silne poczucie, że... Że może w niedługim czasie i ona mogłaby zostać matką. Oczywiście, dla tego małego chochlika pełniła tę funkcję, ale nie była to pełnia macierzyństwa. Półśrodki, choć przynoszące niebywałe spełnienie, nie satysfakcjonowały jej do końca. Widziała jednak, że Gedeon nie był raczej gotowy na kolejne dziecko i nie chciała wyskakiwać z taką propozycją. Ba, sama nie była gotowa na taką przyszłość. Tyle miejsc czeka na jej przybycie, rzeczy, których nigdy nie robiła... Nie, dziecko to nie jest jej przeznaczenie. I choć czasem popadała w melancholijny czas, to wiedziała, że tej roli nigdy nie spełni lepiej, niż w obecności Rose. Bądź co bądź Shai czuła, że dziewczynka jest także jej córką.
- Nie wiem, co kombinujesz, mój rycerzu... Ale chyba powinniśmy zachować resztki przyzwoitości. - roześmiała się, badając jego wzrok własnym. Rzeczywiście, czasem faceci byli okropnie przewidywalni. Nie powstrzymało to jednak kobiety od przyciągnięcia Osgrey'a do siebie i energicznego zetknięcia swoich ust z jego.
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Pon Maj 04, 2020 4:41 pm

Był lekko zaskoczony pocałunkiem Shai. Myślał, że to wcześniejsze „gafie” jego żona będzie nieco bardziej „obrażona”, niemniej z przyjemnością odwzajemnił pocałunek.
- Jak to nie wiedziałaś? Z tego co pamiętam, zdążyłaś o to zapytać jeszcze zanim skończyliśmy w „Pod Zatrutym Jabłkiem”. Albo już tam… - zamyślił się, wracając wspomnieniami do tamtych dni. Tia… zdecydowanie jestem rycerzemconajpierwrobipotemmyśli. Dobrze, że póki co wychodzi mi to na sucho – pomyślał sobie, patrząc na swą piękną żonę. Chwilę później ich usta znów się złączyły, tym razem jednak na dłuższą chwilę, tak.
- Prze… przepraszam… sir - – słychać było za chwilę piskliwy głos giermka Dereka. Wrócił w idealnym momencie, toteż Gedeon tylko spojrzał na niego tak, jakby znów giermek przeskrobał coś poważnego.
Podniósł się jednak i wysłuchał, co młody miał do powiedzenia, a że przyniósł dobre wieści, to Gedeon kazał mu tylko zlecić przygotować jakieś posiłek i doglądać, jak go szykują, zerkając przy okazji, by nikt nieproszony nie wchodził do ich namiotu.
- Idealny moment wybrał. Ale chociaż dobrze, że nie robią żadnych problemów z wystartowaniem kobiety w turnieju. Jeszcze nie wiedząc, że powinni pożałować swojej decyzji - zaśmiał się siadając obok Shirei i zaraz posadził ją sobie na kolanach, a następnie złożył na jej usta kolejny pocałunek. - Nie uwierzysz, ale trochę wcześniej widziałem kobietę rycerza! Walczyła w Próbie Siedmiu! Co to się porobiło. Może Ciebie też powinienem z czasem pasować na rycerza? Polowania wygrywasz, w wyścigu konnym pewnie też wypadniesz przednio. Tylko w walce musisz się jeszcze wykazać - to mówiąc, nawet nie wiadomo jak szybko położył ją na łóżku siadając na niej okrakiem. - Nad obronieniem się jeszcze będziemy musieli popracować, powinnaś być bardziej czujna - dodał, schylając się ku niej… i w namiocie rozgrzmiał basowy głos sir Aramis.
- Ged, nie uwierzysz, na kogo żeśmy trafi… Tak, trudno się puka w namiot. To pewnie dlatego Derek próbował coś to nas powiedzieć, ale z pełną gębą mu nie szło. Zaraz mu wyjaśnię, na czym polega pilnowanie - uśmiechnął się tylko do swego
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Pon Maj 04, 2020 10:10 pm


- Nie byłabym taka pewna tego mojego zwycięstwa. - wzruszyła ramionami, słysząc uwagę Gedeona. Uśmiechnęła się jednak życzliwie, szczerząc białe zęby, gdy tak nieprzerwanie ją komplementował. - Wyszłam już nieco z wprawy, kiedy w końcu ostatni raz się ścigałam? Polowania to zupełnie inna bajka, ale one, prócz aspektów hobbystycznych, dostarczają nam też pożywienia, dlatego muszę w nich być dobra. - mruknęła jeszcze, przyglądając się uważnie wyrazowi twarzy swojego męża. Wyglądał, jakby nie do końca wierzył w szczerość jest słów. Albo... Może po prostu coś kombinował? Tak, to zdecydowanie była twarz łobuza nr 1 w Zimnej Fosie. - Nie sądzę, aby ktokolwiek pozwolił mi być pasowaną na rycerza. Jestem w końcu żoną dziedzica, jakby to wyglądało? W każdym zamku musi być jakaś lady, która raczej zajmuje się domem, nie wojaczką. Dzieci przecież same się nie od... Bogowie! - wykrzyknęła tylko, gdy zmieniła znienacka orientację z pionowej na poziomą. Poczuła ciężar na swoich biodrach, a na szyi dobrze jej znany ciepły oddech i zamarła na moment, wstrzymując powietrze - nieco z nadchodzącej ekscytacji, a nieco z dalszego zdziwienia tak nagłą zmianą pozycji. Na szczęście, przed popełnieniem absolutnego faux pas w rycerskim namiocie, znajdującym się w samym środku całego pola rycerskich namiotów, wśród tłumu ludzi i treningowych krzyków, na pomoc przyszedł jej nikt inny, jak sir Aramis we własnej osobie.
- Aram! Dobrze, że jesteś! - wykrzyknęła, niezdarnie wygramalając się spod swojego męża. Twarz zapłonęła jej rumieńcem, a z ust wydobył się niezrozumiały bełkot tłumaczenia, skwitowany przez rycerza jedynie gromkim śmiechem. Na taką reakcję Shai zareagowała zaś naburmuszoną miną, zerkając na Gedeona spode łba. Jeszcze mu pokaże, jak znowu spróbuje harców w tak publicznym miejscu, nie ma co! - Powinnam pójść sprawdzić, jak się ma mój koń. - mruknęła, zbierając się do wstawania.
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Pon Maj 04, 2020 10:27 pm

Niech was Siedem Piekieł pochłonie! – zaklął w myślach Gedeon na taki obrót spraw, choć zaraz skruszył się w sercu na takie myśli. Nie życzył przecież źle ani swojemu giermkowi ani przyjacielowi. A już na pewno nie Shai. Niemniej emocje wciąż w nim buzowały, podobnie jak rozbudzone pożądanie.
- Dobrze. Ja pewnie też przejrzę w końcu swój ekwipunek, trzeba zobaczyć, jak się sprawił Derek - odparł chłodno Starkównie, gdy ta powoli znikała z namiotu.
Sam zgramolił się dopiero po chwili, uprzednio wypiwszy jeszcze jeden puchar wina. Giermek nie sprawił się źle, wszystko było gotowe do walk następnego dnia. Gedeonowi jednak nie w głowie było teraz stawanie w szranki.
- Żem Cię urządził Ged, wybacz druhu - zagadał do niego sir Aramis i tak od chłodniejszych słów przeszli powoli do cieplejszych. Dziedzic Zimnej Fosy nie umiał chować urazy do swoich przyjaciół. A potem poszli napić się jeszcze z sir Paxterem, który niegdyś był częścią ich paczki, teraz zaś wędrował po całym Reach i okolicznych krainach. Wrócił do namiotu późno, w nie najgorszym stanie. Pilnował się, żeby nie wypaść źle następnego dnia. Jeśli Shai już była w środku, tylko ucałował ją w czoło, przekręcił się w swoją stronę i poszedł spać.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Sob Maj 09, 2020 9:44 pm

Dzień trzeci trzeciego księżyca dziesiątego roku od Zagłady, wczesny wieczór

- I jeszcze jeden i jeszcze raz! - jacyś rycerze wznosili kolejny toast za sir Aramisa, zwycięzcę wyścigu konnego pod Horn Hill, gdy Gedeonowi zdało się, że znów widział tego giermka, dziwnie przypominającego Lucasa.
Nie – on zdecydowanie nie przypominał Lucasa. To musiał być Lucas. Gedeon odłożył więc puchar na stojak z bronią, który stał w pobliżu, idealnie w momencie, w którym ktoś chciał się o ten stojak oprzeć, więc piwo się wylało i tyle było z dobrego trunku. Bogowie… – szepnął sobie pod nosem, kręcąc głową i ruszył za młodym Osgreyem.
I zaraz wpadł na innych rycerzy, z którymi dopiero co pili, i którzy teraz proponowali kolejne kolejki, rewanżując się za te postawione przez dziedzica Zimnej Fosy. Gedeon już miał odmówić, ale gdy rozejrzał się, giermka nie było. Wychylił więc kufel, a potem drugi i znów ruszył na poszukiwania.
Chwilę rozglądał się po obozie, jednak poszukiwania zakończyły się sukcesem. Wypatrzył brata, jak rozmawia z innym giermkiem. Podszedł pewnym krokiem, położył dłoń na ramieniu odwróconego tyłem chłopca i zagadał:
- Lucas, ile Ty nam strachu narobiłeś!

I zaraz jego mina zrzedła, gdy tylko młodzik się obrócił i okazało się, że to wcale nie Lucas. W dodatku jego rycerz zaraz włączył się w rozmowę i rzucił jakąś reprymendą, sugerując nawet, że może powinien udać się do swych namiotów, bowiem alkohol musiał mu uderzyć do głowy. Osgrey nie zdecydował nie wdawać się w dalszą dyskusję, miał bowiem ważniejsze rzeczy na głowie – musiał znaleźć Lucasa. Z pewnością go wtedy widział. Musiał więc być gdzieś w tym obozie.
Młody jednak jakby rozpłynął się w powietrzu. Po jakieś godzinie poszukiwań, Ged machnął w końcu ręką, prawie trafiając przy okazji jakiegoś przechodnia, który spojrzał nań groźnie, więc Osgrey, tylko uniósł lekko ręce pokazując, że wcale nie miał złych zamiarów i obaj rozeszli się w swoją stronę. Zielony rycerz ruszył tam, gdzie dopiero co pił z przyjaciółmi.
Siedmiu litości… – poskarżył się w myślach, gdy ujrzał swego młodszego brata zaraz nieopodal miejsca, w którym zaczął poszukiwania.
- A kogo ja tu widzę? Coś zbyt znajomo wygląda mi ta twarz - pozwolił sobie zauważyć stając zaraz obok chłopaka. Ręce miał dumnie założone na biodrach i patrzył na Lucasa z dziwnym uśmieszkiem. Dokładnie takim samym, jaki posyłał mu, gdy przyłapywał młodszego brata na pakowaniu się w jakieś kłopoty.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Sob Maj 09, 2020 10:17 pm

Lucas od początku miał przeczucie, że szukanie Shirei może być złym pomysłem. W końcu tam, gdzie była dziewczyna, z pewnością był też Gedeon. Trudno raczej będzie ją złapać samą. Ale mimo to chłopak uparł się, by się za dziewczyną rozejrzeć. W tym celu zaczął się przechadzać po obozie, przyglądając się mijanym ludziom i wypatrując znajomych twarzy. Niefortunnie tylko jednak zapomniał tym razem przywdziać na głowę ten nieszczęsny hełm... I to z pewnością był jego błąd.
Lucas aż podskoczył, słysząc głos brata za swoimi plecami. W jednej sekundzie obrócił się w jego stronę. Błękitne oczy spoglądały na mężczyznę z żywym strachem, jakby stanął twarzą w twarz ze zwierzęciem, które w każdej chwili mogło go zaatakować.
-- Ged -- bąknął zaskoczony, przezornie odsuwając się od brata na dwa kroki. Jego uśmiech napawał go dziwnym niepokojem. Chyba głównie dlatego, że Luke spodziewał się głównie złości w przypadku takiej demaskacji. Ten spokój bijący od zazwyczaj porywczego Gedeona był naprawdę przerażający w tym momencie.
-- Ja... ekhem… Gratuluję dobrego wyniku na wyścigu -- zaczął z innej beczki, kompletnie nie mając pojęcia, jak miałby ugryźć temat. Więc postanowił po prostu to przeciągnąć w czasie.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Sob Maj 09, 2020 10:26 pm

Spokój na twarzy Gedeona był tylko pozorny. Tak naprawdę wcale spokojny nie był. Nie chciał jednak sprawić, że Lucas na widok starszego brata zacznie od razu uciekać, czy zrobi coś podobnego. I nie chciał znów wyjść na dziwaka, jakby jednak znów pomylił Lucasa z kimś innym w tym tłumie. Jakby mu się to zdarzyło drugi raz to pewnie zapadłby się pod ziemię ze wstydu. Raz to można było na to machnąć ręką.
- A dziękuję, dziękuję. No, na wyścigu, to mi się akurat udało, nie to co… naprawdę myślisz, że zmienisz temat? - zapytał, przechylając lekko głowę na bok. Westchnął też ciężko i pokiwał głową z dezaprobatą, a uśmiech na jego twarzy zrobił się mniej życzliwy.
- Lucas, co ty tu w ogóle robisz? Tu, znaczy nie w Zimnej Fosie. Co ty sobie myślałeś? Że znikniesz z domu i nikt nie zauważy? - zaczął od razu z wyrzutami patrząc przenikliwie na swego młodszego brata. Nie zmniejszył dystansu między nimi, gdy Luke się lekko cofnął – stał niewzruszony tam gdzie stał, choć było widać w jego postawie, że tak łatwo nie da się wymknąć młodszemu bratu.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Sob Maj 09, 2020 10:46 pm

Przez głowę Lucasa faktycznie przemknęła myśl, by spróbować po prostu uciec. Ged był co prawda silniejszy, ale za to Lucas sprytniejszy. Może miałby nawet szansę... Nawet rzucił szybkie spojrzenie na boki, chcąc wybadać kierunek ucieczki. Ale ostatecznie stwierdził, że taka akcja mogłaby wywołać zbyt wielkie zamieszanie. W końcu byli na polu namiotowym. Jeszcze ktoś pomyślałby, że ucieka przed Gedem, bo coś mu ukradł, czy coś w tym stylu. Nie, stanowczo wolał uniknąć zamieszania.
-- Cóż, tak właśnie myślałem -- przyznał zgodnie z prawdą, a na jego twarzy na chwilę pojawił się ten charakterystyczny, łobuzerski uśmieszek.
Zaraz jednak mina ta całkiem zrzedła za sprawą kolejnych słów brata.
-- I tak miałem być odesłany z domu do Cytadeli. Więc w gruncie rzeczy co za różnica, skoro i tak byście mnie tam nie widzieli? -- odparł sucho, nie siląc się nawet na miły ton. Jego podejście do kwestii swojej ucieczki nie zmieniło się przez te tygodnie ani na jotę. Nadal uważał, że to była dobra decyzja. I nadal nosił w sobie żal do rodziny. I cokolwiek Ged miał zamiar powiedzieć, Lucas nie miał zamiaru wracać do Zimnej Fosy. -- Tutaj przynajmniej mogę być sobą -- dodał w odpowiedzi na wcześniejsze pytanie.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Nie Maj 10, 2020 8:40 am

Kiedy na twarzy Lucasa pojawił się ten łobuzerski uśmieszek, z Gedeona wyszedł cały on – rozmowę zaczyna od uśmiechu, potem przybiera surową minę i zaczyna reprymendy, zaraz znów się uśmiecha. Ged tak łatwo zarażał się uśmiechem od innych i tak bardzo kochał nim zarażać.
Ale to nie był czas na wymienianie się uśmiechami. To był czas na poważne rozmowy i na zawleczenie wymykającego się brata do domu. Niezależnie, jakie motywy nim kierowały. Gedeon był dziedzicem, w przyszłości władcą Zimnej Fosy, być może też Namiestnikiem Północnej Marchii jak wielu Osgreyów wcześniej. Musiał dbać o bezpieczeństwo swojej rodziny, inaczej z pewnością w przyszłości kwestionowano by, czy jest w stanie dbać o bezpieczeństwo północnych części Reach.
- Słuchaj Lucas. Może nie wyraziłem się jasno. Jeśli ojciec zdecydował, że udasz się do Cytadeli, to przynajmniej wiedzielibyśmy, gdzie jesteś. Że masz dach nad głową, że nic Ci nie grozi, że zdobywasz przydatne umiejętności. A tutaj co? Możesz być sobą? Czyli kim? - zapytał rozkładając ręce i rozejrzał się po obozie wokół nich. Tak naprawdę to, że młody tu był, nie implikowało, że jest giermkiem. Na turnieje przybywali nie tylko rycerze.
- Co, nająłeś się do trupy komedianckiej? Jesteś pomocnikiem jakiegoś wędrownego muzyka czy kupca? Proszę nie mów, że zacząłeś wykorzystywać takie zbiorowiska, żeby rzezać kilka mieszków - zaczął wymieniać z coraz mniejszym entuzjazmem przy kolejnych profesjach.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Wto Maj 12, 2020 4:58 pm

Lucas nie należał do wybuchowych osób. Naprawdę rzadko wybuchał gniewem i zazwyczaj trzeba było się o to naprawdę postarać. Szczególnie dla jego braci nie było to łatwe zadanie, bo chłopak był już przyzwyczajony do ich przytyków i zaczepek. Ale tym razem Gedowi udało się odkręcić w nim całkiem nowy kurek. Słysząc jego insynuacje o komedianckich skłonnościach, Luke poczerwieniał na twarzy aż po same koniuszki uszy. Dawno już się tak w nim nie zagotowało.
-- Nie jestem żadnym pierdolonym komediantem! -- zawołał, czyniąc nawet odruchowy krok w stronę brata i zaciskając dłonie w pięści. Właśnie to bardziej niż krzyk przypominało to warknięcie, co już samo w sobie powinno być dla Geda szokujące, bo jego młodszy brat chyba nigdy wcześniej się tak do niego nie zwracał. Już prędzej do Leytona, gdy wdawali się w słowne utarczki, ale do Gedeona zawsze odnosił się z szacunkiem. -- Jeśli chcesz wiedzieć, to jestem giermkiem pod najlepszym rycerzem, jakiego byłoby ci dane w życiu ujrzeć. Uczy mnie walczyć, a ja świetnie sobie radzę. I jestem tutaj, by wziąć udział w turnieju. Zaskakujące, że ten głupi dzieciak nadaje się na coś więcej niż wysłanie go do Cytadeli, co? -- Ostatnie pytanie wybrzmiało z ust Lucasa olbrzymią goryczą, co idealnie odzwierciedlało jego stosunek do tej sprawy.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Wto Maj 12, 2020 9:01 pm

Pierwszą myślą, jaka przeszła przez głowę Gedeona na wyrywną odpowiedź młodszego brata było „jak Ty się do starszego brata odzywasz?!” O dziwo ugryzł się jednak w język, co było dziwne jak na starszego z Osgreyów. W końcu Ged był panemnajpierwmówpotemmyśl. Może stało się tak bardziej dlatego, że zwyczajnie nie spodziewał się, że Lucas powie coś w tym stylu. Nie miał go bowiem za człowieka, który posługuje się takim językiem. Musiał się tego nauczyć od Shai. Po niej Gedeon prędzej spodziewałby się przekleństw.
Gdy Lucas zrobił krok w jego stronę z zaciśniętymi pięściami, starszy brat nawet nie zmienił postawy. Stał dalej z założonymi na biodra rękami i uniesionym podbródkiem, co można było zinterpretować jako „śmiało, wal – o tutaj, idealnie nadstawiony policzek”. Nie miało jednak dość do bójki między braćmi. Przynajmniej nie na razie.
- No proszę. Czyli udało Ci się znaleźć dobrego rycerze. Chociaż tyle - odparł ozięble. W innych okolicznościach pewnie by nawet pochwalił brata, ale kto normalny zmienia nastawienie w środku kłótni? - Nigdy nie miałem Cię za głupiego dzieciaka. Dobrze, może wtedy kiedy uciekłeś z domu. Ale to było po prostu głupie zachowanie. Uciec bez słowa? Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim? Rozumie, mogło Ci się nie podobać iść do Cytadeli, ale czemu w takim razie nie powiedziałeś choćby mi o tym? Masz mnie za jakiegoś tyrana, co zakułby Cię w łańcuchy, żebyś potem wykuł maesterskie łańcuchy? - zapytał butnie, jakby była na to tylko jedna odpowiedź i Lucas przyznając, że Ged wcale taki nie jest, zawstydziłby się choć trochę i zmiękł w tej bezsensownej dyskusji.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Wto Maj 12, 2020 10:57 pm


- Tak, Aramisie, widziałam. Tak, pamiętam, co mówiłam wczoraj. Ja rozumiem, co Ty do mnie mówisz. Aramisie, tak, kurwa, słyszę! - z niewielkiej odległości w jakiej stało, rodzeństwo Osgreyów mogło wyraźnie usłyszeć dosadne określenie kurtyzany, gdy zirytowana puszącym się jak paw rycerze, Shai zmuszona była przyznać mu rację. Zrobiła to przy tym w takiej irytacji, że słyszeli ją zapewne daleko za granicami błoni. Aramis wygrał. A wczoraj mówiła, że nie wygra. Pamiętała, co mówiła, zresztą pluła sobie w brodę, że pozwoliła własnej klaczy na wpadnięcie w popłoch. Niestety, było już po ptakach, Aramis wygrał wyścig, a Starkówna musiała się z tym pogodzić. Chcąc jednak uciec od tego, co nieuniknione, odłożyła kufel na stół, po czym z pełnym złości spojrzeniem wbitym w oczy przyjaciela męża, warknęła: "Muszę siku.", robiąc to przy tym tak ostro, że pijany już Aram zapobiegawczo zrobił dwa kroki w tył. Furiatka nie zwróciła na to uwagi, i ruszyła w stronę swojego namiotu, w pierwszej chwili nie zauważając nawet toczącej się zaraz obok kłótni. Dopiero, gdy do jej uszu dotarł nad wyraz nadęty ton Gedeona, spostrzegła, że w cieniu jednego z przenośnych domów próbuje się on pastwić nad młodszym bratem. A więc to tutaj był Lucas! Świetnie, zaoszczędził jej mnóstwo czasu na szukanie go po namiotach.
- Daj mu spokój, Ged. - mruknęła tylko, opierając się o drewniany płotek, mający uratować ściany namiotów przed pijanymi rycerzami. Ręce skrzyżowała na piersi, w dłoni ściskając jednak sakiewkę pieniędzy. Nie wyglądała na zdziwioną zobaczeniem tutaj młodszego brata swojego małżonka. - Straciłeś prawo do pouczania młodych ludzi o ucieczce, kiedy zamiast wieczorem bezpiecznie odeskortować mnie do domu, zachciało ci się harcowania w karczmie. Przykro mi, mój drogi, ale nic już na to nie poradzę. - uśmiechnęła się, rozbawiona wspomnieniem ich poznania i podeszła do męża, stając do niego przodem, w taki sposób, że dokładnie za jej plecami był Lucas. Ucałowała ukochanego, w tym samym czasie, wyciągając za plecami pieniądze. - Znalazł się, nic mu nie jest, umie sam o siebie zadbać. Nie je piasku, jest umyty. Jak dla mnie, to taka wycieczka tylko wyszła mu na zdrowie.
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Lucas Osgrey Sro Maj 13, 2020 12:11 am

-- Proszę cię, nie wybielaj się teraz. -- Z ust Lucasa wydobyło się pełne frustracji prychnięcie. Nadal był zdenerwowany, ale teraz nie było już w jego głosie tyle wściekłości. Twarz też powoli wracała do normalnego koloru. -- Dobrze o tym wiedziałeś. Wiele razy i ty, i Leyton byliście świadkami moich kłótni z ojcem lub matką w tej sprawie. Zawsze doskonale wiedzieliście, że nie chcę iść na maestera. Ale żaden z was nigdy nie traktował tego poważnie. Nigdy nawet nie spróbowaliście stanąć w mojej obronie. Ty może i byś mnie do tego nie zmusił, ale nie mydl mi oczu, że...
Lucas przerwał swój rozgoryczony wywód, gdy jego uszom dobiegł głos Shirei. Ze szczerym zdziwieniem obserwował, jak dziewczyna podchodzi do Gedeona, by go pocałować i na mieszek w jej wyciągniętej w jego kierunku ręce. Na szczęście Luke był bystrym chłopcem i załapał bardzo szybko. Sięgnął po sakiewkę i dyskretnie schował ją do kieszeni, obserwując czujnie brata zajętego odwzajemnianiem uczuć swojej żony. A gdy tylko Shirei stanęła znów płasko na stopach, Luke sam przystąpił o krok, by poderwać dziewczynę z ziemi i zgnieść ją w uścisku na przywitanie.
-- Cieszę się, że cię widzę -- mruknął w jej włosy, nim w końcu po dłuższej chwili odstawił ją z powrotem na ziemię. Jak na dotknięciem czarodziejskiej różdżki wróciła łagodność Lucasa i jego spokój ducha. Można rzec, że Shai zawsze działała na chłopca kojąco.
Lucas Osgrey
Lucas Osgrey

Liczba postów : 71
Data dołączenia : 15/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Clarice Osgrey Sro Maj 13, 2020 4:06 am

Clarice była bardziej niż chętna na towarzyszenie bratu oraz swojej bratowej w czasie turnieju. Sama w szranki nie planowała stawać - nie było to w żadnym razie jej domeną. Wypatrywała jednak pewnej znajomej twarzy. Uważała nawet, że była to twarz jej przeznaczenia. Wypytywała o Valyrian każdego, kto mógł dysponować przydatnymi informacjami, a na każdy błysk jasnych włosów stawała na baczność. Niestety, żaden z widzianych przez nią posiadaczy jasnych włosów nie był Maenesem Varranosem. Dziewczyna jednak nie traciła nadziei, starając się zachować stałą czujność.
Znajoma twarz przemknęła gdzieś w zasięgu jej w wzroku, a serce zabiło jej w piersi. Już miała biec, aby zweryfikować czy była to osoba, której szuka, kiedy nagle wokół niej wybuchło znajome zamieszanie. Jej kotka, Kēli, zaczęła syczeć i parskać na wilkora Shirei, Kędziora. Ten wcale nie był jej dłużny i kłapał w kierunku kotki zębiskami. Bratowa Clarice wielokrotnie zapewniała o czystych intencjach jej pupila, jednak ona nie była, co do tego przekonana. Być może było to niewinne zachęcenie do zabawy, gdyby jednak Kędzior zgłodniał... Kēli byłaby dla niego na gryza.
Nie chcąc wiec ryzykować, wzięła drobną, czarną, puchatą kotkę na ręce, a Kędziora podrapała za uchem. Kotka miała zostać w Zimnej Fosie, jednak sama Kēli miała inne zdanie na ten temat. Udała się w ślad za Clarice, a ta w obawie, że jej pupilka się gdzieś zbłąka pod jej nieobecność, zdecydowała się zabrać ją ze sobą.
Chodź, nie snuj się sam, znajdziemy Shirei... — mruknęła do wilkora. Rozejrzała się w nadziei, że gdzieś w zasięgu jej wzroku znajduje się Maenes. Jednak nawet jeśli faktycznie to swojego mentora widziała kilka minut temu, nie było go już. Westchnęła ciężko i wykonała w kierunku wilkora gest zachęcający do podążania za nią, trzymając przy tym Kēli drugą ręką.  
Skierowała się do namiotu Osgreyów, jednak zmierzając w tym kierunku usłyszała znajome głosy. Nawet jeśli ona musiała się chwilę zastanowić, dla Kędziora było jasne, że słyszy swoją panią. Po krótkiej chwili Clarice również rozpoznała głos Shirei, Geda i... Lucasa?! Niemożliwe, aby słyszała swojego młodszego brata. Za słuchem podążył jednak wzrok, a wtedy rozwiały się wszystkie jej wątpliwości. Od razu w oczy rzuciła jej się jego jasna czupryna, która zawsze wyróżniało go w ich ciemnowłosej rodzinie.
Długo się nie zastanawiała. Rzuciła się zaraz za biegnącym już Kędziorem. Dotarł o wiele szybciej od niej i zrobił małe zamieszanie witając się ponownie z Shirei i Gedem. Clarice jednak znowu przytrzymała Kēli jedną ręką, a drugą zarzuciła Lucasowi na szyję, ściskając go mocno i miażdżąc między ich ciałami kotkę. Usłyszawszy pełne dezaprobaty miauczenie, odsunęła się od brata i ucałowała go w oba policzki. Kiedy skontrolowała, że z Kēli wszystko w porządku, zawołała radośnie.
Luke! Co ty tu robisz?! Nic ci nie jest?! — było to oczywiście niezbyt rozsądne pytanie, bo brat stał przecież przed nią i wyglądał na zupełnie zdrowego, ale w tej chwili górę brały emocje.


Ostatnio zmieniony przez Clarice Osgrey dnia Nie Maj 17, 2020 11:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Clarice Osgrey
Clarice Osgrey

Liczba postów : 29
Data dołączenia : 30/04/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Gedeon Osgrey Sro Maj 13, 2020 11:04 am

Czy już nawet nie można własnego młodszego brata sobie na spokojnie opierniczyć za uciekanie z domu? – pomyślał sobie Gedeon, gdy do dyskusji wcięła się Shai. W dodatku z kolejnymi argumentami na jego niekorzyść. Czy choć raz mogłabyś wziąć moją stronę? – miał już powiedzieć, ale ta sprytnie zatkała mu usta jej własnymi, trochę studząc jego zapędy. Tylko trochę.
- Dobrze wiesz kochana, że tamten wieczór wiele wspólnego z ucieczką nie miał, więc to chybiony argument - pociągnął dyskusję, gdy Lucas odstawił Shai na ziemię.
- Przecież to nie było tak, że nasz pan ojciec szykował już jakiś wielki sojusz, który miało przypieczętować moje małżeństwo z jakąś panną i naszym ślubem od tego uciekłem. Byłem całkowicie wolny w tej decyzji - pozwolił sobie zauważyć, wciąż podniesionym tonem. Ale na kolejne słowa musiał zaczekać, bo pojawiła się jeszcze Clarice. Ta jedna przynajmniej wydawała się być równie zaniepokojona wcześniejszym zniknięciem brata, co Ged.
- Wiecie co? Zrobi się z tego zaraz jakieś przedstawienie, jak będziemy dalej tu stać. Idziemy do naszego namiotu. Ty też - rozkazał patrząc wprost na Lucasa, by ten czasem się nie wymigał. Stał tak dopóki młody nie skierował się we wskazaną przez starszego brata stronę.
Gedeon Osgrey
Gedeon Osgrey

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Shirei Stark Sro Maj 13, 2020 11:31 am


- Dobrze widzieć cię w jednym kawałku, słońce! - odparła Shai, uśmiechając się od ucha do ucha na reakcję Lucasa. Uwielbiała tego chłopaka i za nic nie mogła zrozumieć, dlaczego Gedeon jest na niego taki zły. Przecież też był w jego wieku, i Shai była więcej niż pewna, że przysparzał przynajmniej takich samych, jeśli nie większych kłopotów.
Sama wskoczyła mu w ramiona, a gdy poczuła, jak jej stopy odrywają się od ziemi, zachichotała niczym mała dziewczynka. Nie było cienia wątpliwości, że młodszy brat dziedzica Osgreyów był jej oczkiem w głowie. Oczywiście zaraz po samym Gedeonie. W końcu nie wypada przyznawać się, że to nie męża faworyzuje się w jego rodzinie.
- Mam nadzieję, że jesteś mądrym chłopcem i znalazłeś sobie porządnego rycerza. Liczę również na to, że dbasz o swoją higienę i postępujesz z iście Osgreyowskim honorem. - rzuciła, gdy Lucas odstawił ją na ziemię, przybierając przy tym bardzo poważną minę. Dokładnie tak samo poważną, jak stojący obok niej Ged. Gdyby to jednak nie było wystarczającą poszlaką, Shirei starannie naśladowała intonację swojego męża, tak aby nikomu nie pozostawić żadnych wątpliwości - w swojej wypowiedzi zdecydowanie go parodiowała. - Oj, Ged, przecież wiem. Jak mogłabym mieć ci za złe nasz ślub, kochanie? - odparła na słowa Gedeona, tym razem całkowicie szczerze i delikatnie. To była ich wspólna część życia, z której nie zamierzała robić sobie żartów. I pewnie zabrnęłaby w temat dalej, gdyby nie fakt, że rozpędzony wilkor z impetem zarzucił jej przednie łapy na ramiona, śląc jej plecy ku ziemi. Kupa futra skutecznie zasłaniała cały widok, więc Shai nie miała pojęcia, że Kędziorowi towarzyszyła Clarice. Po prawdzie to kobieta była zbyt zajęta próbą zrzucenia z siebie stworzenia, żeby nawet ruszyć za Gedeonem do namiotu.
Shirei Stark
Shirei Stark

Liczba postów : 89
Data dołączenia : 16/03/2020

Powrót do góry Go down

Błonia nieopodal Horn Hill Empty Re: Błonia nieopodal Horn Hill

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach