Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnata gościnna

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Komnata gościnna

Pisanie  Shaera Redfort Sob Lut 06, 2021 6:18 pm

First topic message reminder :

***

Shaera Redfort
Shaera Redfort

Liczba postów : 64
Data dołączenia : 29/12/2020

Powrót do góry Go down


Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Findis Arryn Sob Paź 30, 2021 8:55 pm

Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Rowena Arryn Nie Paź 31, 2021 10:57 am

Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Pon Lis 01, 2021 3:25 pm

Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Findis Arryn Wto Lis 02, 2021 11:48 am



Ostatnio zmieniony przez Findis Arryn dnia Pią Sty 14, 2022 5:22 pm, w całości zmieniany 2 razy
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lis 02, 2021 4:06 pm

Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Pią Lis 05, 2021 11:58 pm

   
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Findis Arryn Nie Lis 07, 2021 1:50 am

Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Rowena Arryn Nie Lis 07, 2021 11:23 am

Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Wto Lis 09, 2021 12:13 pm

Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Wto Sty 11, 2022 6:45 pm

15/01/12 Wieczór

     Horrmund nie zabierał ze sobą do Orlego Gniazda dużo rzeczy, jedynie te niezbędne i praktyczne, to też nie miał wcale dużo do spakowania z powrotem. Upewniał się właśnie, że sługa zabrał wszystko z komnat które udostępniono mu na czas pobytu na zamku. Cholera, czas konfrontacji z cholernym Jonem, wujem Findis i Roweny, zdawał się zbliżać, z resztą ledwo wrócili z Silnej Pieśni, a tu już trza było zabierać tyłek na Harlaw. I to w niemałym pośpiechu. W tamtą stronę popędzał go fakt, że nie wiedział co właściwie zastanie w domu. Z jednej strony dziwiło go, że garstka tych zasranych szaleńców robi tyle kłopotów, że kasztelan nie może sobie z tym poradzić, nie wyobrażał sobie więc Utopiony wie jakiej rebelii. Z drugiej strony to był jego obowiązek, który musiał i chciał wypełnić. Usiadł ciężko na krześle, westchnął i przetarł dłońmi zmęczone oczy i twarz. Jeśli chciał załatwić to i szybko wrócić, by móc jeszcze w czymkolwiek tu pomóc, trzeba było działać szybko. 
    W końcu sytuacja z Jonem mogła potoczyć się różnie. Nie wiedział wiele na temat tego jakie dokładnie poparcie ma stary Arryn, ale wolał tu być, dla swojej przyjaciółki, przecież przyszłej królowej. I dla Roweny. Głupio mu było wyjeżdżać dopóki wciąż panował tu taki burdel, ale co zrobić. Dobrze, że Halleck zdążył się tu pojawić pod ich nieobecność. Horrmunda nie opuszczało jednak dziwne przeczucie, że bitka na którą po cichu liczył może go akurat ominąć i wcale mu się to nie podobało. Z wielu przyczyn. Cóż, im szybciej wyjedzie tym szybciej będzie mógł wrócić. O ile znowu jakaś chryja mu nie przeszkodzi. 
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Sro Sty 12, 2022 7:04 pm

Halleck dosyć szybko dowiedział się, gdzie Horrmund został zakwaterowany. Nie dość, że na głowie były sprawy związane z tym całym buntem Jona Arryna to jeszcze po rozmowie z Finids narosło więcej pytań bo dowiedział się, że jego kuzyn nagle smali cholewki do do młodszej siostry jego żony, co już było niezbyt dobrym posunięciem, zwłaszcza że Rowena mogła gwarantować albo sojusz z jakimś innym krajem, albo uspokoić wewnętrznie Dolinę poprzez ślub z jakimś lordem, albo synem lorda, a tutaj takiej rzeczy teraz miały miejsce. Pal licho jakby to był jednorazowy wybryk, ale okazywało się, że Harlaw jeszcze prosił o rękę Roweny, a to już szło daleko, bardzo daleko. A najważniejszą kwestią było co on tutaj w ogóle robił skoro deklarował, że popłynie na Wąskie Morze zwalczać piratów, to było dziwne.
Podszedł wreszcie do drzwi do jego komnaty, na początku zapukał, ale nie miał zamiaru czekać na odpowiedź od środka i zaraz potem nacisnął na klamkę i wszedł do środka. Bardzo szybko odnalazł wzrokiem swojego kuzyna.
- Horrmund - powiedział i podszedł do niego chcąc się przywitać, nie warto było aż tak mocno rozpoczynać rozmowy.
- Co ty tu właściwie robisz? Rozmawiał z twoimi ludźmi, ale oni najwyraźniej do końca też nie wiedzieli - od razu zadał mu to pytanie. Do innych kwesti miał zamiar przejść potem, ale to było najważniejszym pytaniem z tych wszystkich.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Czw Sty 13, 2022 12:36 am

Harlaw rzucił okiem w stronę drzwi, spodziewając się sługi, ale kiedy ktoś zaczął je otwierać, domyślił się że to raczej ktoś inny. Halleck Hoare, no proszę. Chciał sam się do niego pofatygować, ale ani sam Horrmund ani książę, przynajmniej jak zakładał, nie mieli tego dnia dużo czasu. 
    - Witaj książę. - Powiedział poważnie, wstając i podając mu prawicę na powitanie. Zawsze wątpił że Halleck przywiązuje duże znaczenie do ukłonów czy innych podobnych czynności symbolicznie oddających mu szacunek. Przynajmniej nie w takiej sytuacji, gdzie byli tylko oni dwaj. - A w tej chwili pakuję właśnie manatki jak widzisz. Chociaż dużo tego nie ma. - Mruknął, ponownie opadając ciężko na krzesło i dopijając resztki ale z kubka. - A tak poza tym, to trochę dłuższa opowieść. Mojej pomocy nigdzie nie chciano albo nie potrzebowano. Odłożyłem na razie wyprawę, za to poszedłem na tę całą Bestię z Dorzecza, z paroma takimi narwańcami. - Wyjaśnił część swoich ostatnich przygód, z uwagą lustrując w tym czasie dno kubka, jakby czekając aż pod siłą jego woli stanie się on znów pełen. - No a potem trochę się usłyszało co się tu dzieje, to pomyślałem że może Findis potrzebuje pomocy, albo poczciwej wizyty. Z grubsza wyjaśniłem to i moim ludziom. - Powiedział, po czym przeniósł trochę podejrzliwy wzrok na księcia. - Chyba nie nabrałeś ojcowskich podejrzeń co do mnie, co książę? 
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Pią Sty 14, 2022 12:39 pm

Pakował się, czyli wyjeżdżał to było dosyć interesujące, ale szybko Halleck powiązał to z tym, że Findis mu ostatnio przekazała z tą całą sprawą delegacji z Harlaw, a przynajmniej tak mu się zdawało. Hoare podszedł do niego i uścisnął mu dłoń na przywitanie.
- To dosyć łatwo dostrzec - odpowiedział mu na jego słowa odnośnie pakowania, ale to było bardzo wymijające, bo Horrmund doskonale wiedział o co chodzi księciu. Nigdzie jego pomocy nie potrzebowano, więc był jakiś temu powód. O bestii z Dorzecza nie słyszał... To znaczy słyszał o samej bestii, ale nie słyszał o jakiejś wyprawie na to coś, ale najwyraźniej taka się odbyła i jego kuzyn był jej częścią, może by zapytał o to, ale póki co miał bardziej naglące tematy do omówienia.
- Mój ojciec zostawił jej ludzi, a wcześniej sam się tutaj wyprawił, więc nie wiem czy aż tak była jej potrzebna - odpowiedział mu. - Jakich podejrzeń? - zapytał go, domyślał się o co chodzi, ale chciał, żeby mu to wyjaśniono.
- Poza tym z tego co wiem zapewniałeś mnie, że na wyspach wszystko w porządku, nudno i stabilnie, a do mnie nagle dochodzą wieści, że jednak to nie jest prawdą, wyjaśnisz? - zapytał go z bardzo poważną miną.
- Ale jeszcze jedna kwestia mnie interesuje - jednak zrezygnował z powolnego przejścia do tematu, chciał to wszystko wiedzieć. - Co ty robisz z siostrą mojej żony? Hm? - zapytał go patrząc prosto w oczy przekrzywiając nieco głowę. - Pytasz o zgodę na ślub? Co ci to da? - dopowiedział.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Pią Sty 14, 2022 1:45 pm

- Potrzebna, nie potrzebna, ale mile widziana jak się okazało. - Wzruszył ramionami. Do teraz nie był w sumie pewien na ile faktycznie przydał się Findis, a na ile mówiła to z sympatii lub po prostu dobrze było mieć tu kogoś komu można było zaufać. Harlaw przypomniał sobie drogę do Silnej Pieśni i Clarice, i w sumie cieszył się że Findis nie była tam sama. - Zawsze dobrze jest mieć kogoś komu można zaufać, zwłaszcza przy takiej bandzie idiotów która tu żyje. - Powiedział, mając na myśli stryja Jona i jego popleczników. - Ano, ostatnio jak gadałem z królem, jego wysokość sugerował że mogę mieć... jak to mówią tutaj, "nieczyste intencje" wobec Findis. - Powiedział robiąc przy tym minę jakby ktoś zmusił go do przeżucia cytryny. 
    - Z radością. - Powiedział krótko. Od dawna nie nazwałby Hallecka luźnym. W sumie to rozumiał w końcu był przyszłym królem, ale jak na spotkanie w cztery oczy i to w dodatku z kuzynem i, jak Horrmund sam by się określił, przyjacielem, Halleck zachowywał się na jego oko co najmniej podejrzliwie. Czyżby Harlaw mu w czymś wadził? Kiedyś wszystko wydawało się Horrmundowi prostsze. - Wszystko było w porządku, nudne i stabilne. Wszystko zmieniło się przez grupę zidiociałych dzieci która widocznie nie ma nic lepszego do roboty niż wszczynać awantury o byle pierdołę! - Zawarczał i huknął pięścią w stół. - Przyjechali tu jakiś czas temu, żądając żebym znalazł sobie żonę. Żądając, rozumiesz? I jeszcze podzielili się na, psiakrew, stronnictwa. Jedni chcieli żebym wziął dziewczynę z Wysp, drudzy woleli lady zza granicy. Z grubsza kazałem im spierdalać, ale powiedziałem że pracuję nad tym, i wrócę na Harlaw z żoną. A ci... wszczynają zasrany bunt! Nosz szlag mnie trafia! - Powiedział zgrzytając zębami. 
    Kolejne pytanie Hallecka już go bardziej zaskoczyło, przez co gniew obecny na jego twarzy nagle ustąpił zdziwieniu, mimowolnie lord przekrzywił głowę w podobny sposób co Halleck, patrząc na niego jakby sam Utopiony wlazł przez okno i zadał mu podobne pytanie. 
    - Z reguły zgoda na ślub daje żonę. A co daje żona chyba nie muszę wyjaśniać. - Odpowiedział już bez śladu gniewu w głosie. - Ot, poznałem ją, spodobała mi się. To naprawdę fajna dziewczyna, takiej właśnie szukałem. To znaczy takiej przy której nie będę chciał codziennie wyskoczyć z najwyższej wieży Harlaw Hall. No i w bonusie wszyscy wreszcie zamkną się na temat mojego ślubu, co muszę przyznać, kurewsko mnie ucieszy.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Sob Sty 15, 2022 11:55 am

Halleck podniósł brew na odpowiedź Horrmunda, poczuł, że ta odpowiedź była zbywająca. Nie wiedział do końca gdzie była ta podróż Findis i Harlawa, i nie wiedział co tam się działo, chociaż świerzbiło go wypytać o szczegóły to jednak jeszcze miał zaufanie do ich oboje, więc zostawił ten temat.
- Bandzie idiotów czy nie, to oni mają władze w Dolinie i trzeba się z nimi liczyć - odpowiedział wprost. Cóż w Dorzeczu też było wielu idotów pokroju Darrego czy Coxa, albo Blackwooda, którzy próbowali podnieść buntownicze sztandary przeciw władzy jego ojca. Niby okazje mieli dobrą, bo Żelaźni walczyli na kilka frontów przez co musieli rozdzielić swoje wojska, ale nadal mając przeciwko sobie Harwyna to był bardzo, ale bardzo głupi pomysł, nadzieje o wolności zamieniły się w cudowny proch.
- A dziwisz mu się? Dopiero co poznałeś moją żonę, a za chwilę prosiłeś, aby jej towarzyszyć w Dolinie. To mogło mieć swoje podstawy. Popatrz na to z tej strony - wyjaśnił. może to mu trochę nakreśli sytuację. - Mam do ciebie zaufanie, ale słowo króla to rozkaz - dodał po krótkiej chwili.
Hoare miał prawo być nieco wzburzony po tych zapewnieniach, bo nagle robił się burdel na wyspach, który trzeba było jak najszybciej opanować, żeby znowu jakiś popierdoleniec nie zaczął klnąc i złorzeczyć na jego ród. O całej tej sytuacji już słyszał od Findis, więc wiedział o co chodzi, ale w spokoju wysłuchał tego jak to wygląda ze strony Harlawa.
- A popatrzyłeś na to z ich strony? - zapytał go. - Trochę lat już masz na karku i do tej pory nie masz ani żony, ani następcy. Im później tym gorzej ze spłodzeniem potomka, więc też mają w tym swoją rację. Sukcesja nie jest zabezpieczona, a chce, żeby po tobie odziedziczył to twój syn, a nie jakaś twoje boczna linia - rzucił do niego. Nie wiedział czy coś to zmieni w postrzeganiu przez niego tej sytuacji, ale to już pozostawiał jego rozumowi. - Ukaż tych buntowniczych, tych którzy jakieś mordy zrobili powieś albo utop, reszcie przemów do rozsądku. Zrób to szybko i precyzyjnie nie chce destabilizacji, bo tutaj nie chodzi o tylko samą twoją domenę. Jak zobaczą co u ciebie się dzieje to i mogą zacząć się jakieś wybryki u innych lordów
Potrząsnął delikatnie głową na boki i zmrużył oczy. Co to była za odpowiedź.
- Doprawdy? Wiesz, że nie oto pytałem - od razu mu odpowiedział.. Kolejne argumenty były bardzo płytkie, nadal nie wiedział co to miało mu dać, a dwa komplikowało wiele rzeczy.
- Przesadzasz i to mocno - odpowiedział na początek zdania. - Popatrzyłeś na szerszą perspektywę tego wszystkiego? Objaśnię. Rowena jest księżniczką z królewskiego rodu, więc jest pewnym gwarantem dla królestwa, gwarantem spokoju albo sojuszu. Wiesz jak zareagują lordowie Doliny jak wyjdzie za ciebie? Wściekną się i zacznie się ponowna destabilizacja królestwa, znowu Żelaźni Ludzi będą musieli się tutaj fatygować i marnować swoje siły i czas oraz narażać nasze zdobycze w Dorzeczu na atak Burzowców. Rowena może zagwarantować stabilizacje Doliny jeżeli wyjdzie za jakiegoś lorda albo jego dziedzica. Może zagwarantować Dolinie jakiś sojusz z innym królestwem, zabezpieczenie granicy, widzisz to? - zapytał go ostatecznie. - Nie wiem co cię ciągnie do niej, ale jak nie chcesz nikogo z wysp to masz Dorzecze. Frey ma wiele córek i okazał się wiernym wasalem - zaproponował mu. - Nie działam przeciwko tobie i cię cenie jako lorda i przyjaciela, więc staram ci się doradzić - dodał na sam koniec. Halleck naprawdę starał się pomóc dlatego w swoim mniemaniu chciał pomóc, na swój sposób.


Ostatnio zmieniony przez Halleck Hoare dnia Sob Sty 15, 2022 12:33 pm, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : przeczytałem zdanie potem kilka razy, źle zrozumiałem pytanie, delikatna poprawka)
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Nie Sty 16, 2022 12:48 am

Horrmund kiwnął głową. Wiedział przecież, że z lordami trzeba się liczyć, ale nie sądził by Findis dobrze się wokół nich czuła. Dopiero co objęła rządy, a tu już rebelia i sprzeciw z jednej strony, niedawna próba otrucia... nie była to lekka sytuacja. Sądził, że w takim towarzystwie dobrze jest mieć kogoś z kim można pogadać otwarcie, nie martwiąc się o opinię, zdradę czy nastawienie. W końcu sam wielu z tych którzy przelewali z nim krew na rejzach i wyprawach starał się traktować nie tylko jak podwładnych, ale też druhów. Dobrze było móc na kimś polegać nie tylko ze względu na swoją pozycję. 
   - Dziwić, może i nie dziwię. Rozumiem nawet jego punkt widzenia, ale nie brzmi mi to jak zaufanie. - Odparł, z sapnięciem rozsiadając się na krześle. - No, miałem nadzieję, że ty nie podzielasz takich podejrzeń. - Dodał po chwili. Niby było to tylko zapewnienie, ale Halleck nigdy nie dał mu powodów by Harlaw wątpił w jego słowa. 
   - Trochę lat na karku? Bez przesady, wciąż czuję się jakbym dopiero co podkradł ojcu drakkar pierwszy raz. - Wyszczerzył się mimowolnie do wspomnień, chociaż temat jego zbuntowanych "doradców" szybko znowu ukuł go falą gniewu. - Moi bracia to nie żadna boczna linia. - Powiedział z powagą i odrobiną dumy w głosie. - Z resztą powiedziałem im, że się tym zajmę, co najwyżej nie zgodziłem się na zrobienie tego w tydzień. Cholera, gdyby mogli opchnęliby mnie jak krasulę na targu. - Parsknął. - Musiałem im pokazać, że lord Harlaw nie ugina się jak żagiel na wietrze. Nie mów mi teraz, że ty byś ot tak przyjął takie warunki i jeszcze podziękował z uśmiechem za dobrą radę.  - Powiedział patrząc na księcia trochę z pode łba. Akurat nie sądził by potrzebował rad co do dławienia tej śmiesznej rebelii, ale wstrzymał się przed komentarzami. Był wściekły na tych idiotów, nie na kuzyna. - Zrobię tyle co konieczne, prowodyrów się zabije, z resztą obejdzie się bez zbędnego okrucieństwa. Nagadam, może strzelę w pysk, karzę odszczekać to i owo. Zobaczymy, pomyślę po drodze. 
    Westchnął ciężko, słuchając kazania Hallecka. Czuł się przez chwilę jak na dywaniku u ojca. Nie przerywał jednak kuzynowi, trochę z szacunku do niego, trochę dlatego że zastanawiał się nad jego słowami. Pod koniec nawet trochę się uspokoił. Gdzieś dręczyło go przeczucie że Halleck mówi część tych rzeczy by wrócić go na tor posłusznego zacieśniania stosunków z Dorzeczem. Niechciany ożenek z pewnością sprawiłby że pokochałby Freyów całą duszą. Wróciło też niemiłe poczucie traktowania jak bydło na sprzedaż, ale zmiana tonu księcia trochę ostudziła Horrmunda. 
   - Jak dla mnie ty też trochę przesadzasz. Chcesz bunt i wrogość nagradzać małżeństwem? To dopiero im da nauczkę, ha! Prędzej zakładnika albo marionetkę, jak zmienią front. - Powiedział w miarę spokojnie. Mimowolnie irytowała go po prostu wizja Roweny wydawanej za któregoś z tych mdłykow z Doliny, albo za jakiegoś zjeba z Północy. Z resztą czy nie było dla nich lepiej jeśli Dolina pozostawała związana sojuszem tylko z nimi? - Z resztą nie chciałem jej przecież brać przy takim burdelu. Rozmawiałem z Findis, żeby sprawy się uspokoiły, żeby nie leźć co poniektórym lordziątkom w oczy. - Dodał i znów westchnął ciężko, opierając brodę na pięści. - Tak, tak, wiem już ja o tych wszystkich Freyównach. - Machnął ręką. - Wiem Halleck, dzięki i też doceniam naszą przyjaźń... no, nie traktuj tego jako jakąś niewdzięczność czy co. - Sapnął. Żałował że nie mają przy sobie piwa, albo czegoś mocniejszego. Takie wyznania nie szły mu najlepiej na trzeźwo, przynajmniej wobec mężczyzn. Wcale nie chciał kłócić się z kuzynem, ale nie rozumiał w czym tyle problemu. - Przecież ja nie chcę robić tu żadnych problemów. Ja tam myślę po prostu że to może się nam udać bez żadnej chryi. 
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Wto Sty 18, 2022 6:55 pm

Halleckowi już się nie chciało odnosić do sprawy Findis i jakiś podejrzeń, zostało to już dwukrotnie wyjaśnione czy to przy rozmowie z żoną czy też tu przy Harlawie. Swoje dalsze rozmyślania postanowił zatrzymać dla siebie, nie miał zamiaru ciągnąć dalej tego tematu nie to go teraz interesowało.
- No trochę jest, zazwyczaj już wcześnie się żeni - nieukrywająca tutaj też wskazał na siebie, sam ledwie rok temu obtoczył szatą Findis, a nie skończył jeszcze dwudziestki, chociaż i były i takie przypadki gdzie już zaraz po szesnastym roku życia brali ślub. - No jest to boczna linia, ty jesteś główną, a bracia boczną. Zwykła genealogia - odpowiedział mu. Domyślał się znaczenia jego słów, że jego bracia nie różnią się od niego, ale przecież Hoare nie kłamał.
- Przesadzasz - odniósł się do metafory odnośnie krasuli na targu. - Nie nie przyjął bym takich warunków - odpowiedział krótko na jego pytanie. - To co zrobili i w jaki sposób jest chujowe. Ale jakby ci przekazali to w spokojny sposób, że pora by sobie znaleźć małżonkę to może... -  dodał pokrótce jego widzenie. Natomiast to w jaki sposób ma sobie poradzić z buntem to cóż widział jego minę, po prostu klepnął go w ramię na znak, że "już w porządku".
O już miał się unieść na początek słów Horrmunda. To jest polityka, a nie jakieś jebane sentymenty tutaj wszystko podlega chłodnej kalkulacji i pragmatyzmie, a nie tym co się dzieje.
- Lepiej marnować ludzi i zapewniać kolejną rzeź, która można uniknąć w inny sposób. Jest takie ciekawe powiedzenie "trzymaj swoich przyjaciół blisko, ale jeszcze bliżej trzymaj swoich wrogów". Dolina to zielona kraina, nie są częścią naszego królestwa, żeby tutaj był spokój to trzeba jakoś go utrzymać, a nic lepiej go nie utrwala jak małżeństwo i wyrwanie stronników z obcego obozu do swojego bez wyciągania miecza z pochwy - wyjaśnił jeszcze raz, przecież to było jasne jak słońce. Tak było od zawsze małżeństwa zwierano po to, aby były korzyści polityczne, aby utrwalić sojusze, aby zgasić buntownicze zapały, aby przekonać do siebie.
- To nie ważne kiedy to by się wydarzało spowoduje destabilizacje królestwa i odwrócenie się od Arrynów, nie jesteś w stanie tego dostrzec? - zapytał go w prostu bo po prostu tego nie rozumiał, nie rozumiał usilnego pchania się w Rowene, co go zaślepiało
- Nie uda się bez kolejnego burdelu - odpowiedział mu. - Żadnych w tym korzyści nie będzie. To jest moja rada dla ciebie, zrobisz ostatecznie co uważasz, ale jako twój przyjaciel ostrzegam i doradzam, bo może spowodować to ogromne konsekwencje - dodał do tego wszystkiego.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Pią Sty 21, 2022 2:22 pm

- Wcześnie, nie wcześnie. Nie miałem to tego głowy wcześniej, a i nikt mnie wtedy do ożenku nie pchał, teraz się obudzili... - Mruknął. Faktycznie nie miał głowy do małżeństwa. Wiedział że kiedyś go to czeka, ale zawsze odkładał tę decyzję na potem, a tu jakaś sprawa na wyspie, a tu rejza. Poza tym wciąż uważał się za młodego, mimo że już młodsi od niego brali żony nie uważał że to taka pilna sprawa. Znał na wyspach kobiety o których mówiło się, że "morze je odmieniło", były zawadiackie, niezależne i charakterne, Rowena była pod wieloma względami do nich podobna, ale do tego była jeszcze piękna i złapał z nią niezły kontakt. Chyba przez to wszystko tak go do niej ciągnęło. Może dochodziła też do tego po części pokusa czegoś zakazanego i niedostępnego... Horrmund na morskich rabunkach nabrał apetytu na takie rzeczy, nie lubił też gdy mu się czegoś zakazywało. No i faktycznie, żal mu było dziewczyny którą tak jak jego, ciągnęło do podróży i wolności, a pewnie usidliłby go jakiś burak z Doliny czy innej Północy. 
    - W każdej chwili mogliby być główną. A bo to mało nam grozi niebezpieczeństw? Jesteśmy Żelaznymi, z każdej morskiej wyprawy można nie wrócić. - Wzruszył ramionami. Zawsze za boczne linie uznawał kuzynów i innych krewnych, bracia zawsze byli dla niego... no braćmi, wiadomo. Jeśli dorobi się następcy to wtedy jego bratankowie mogą być boczną linią... nie podobało mu się to słowo. 
     - ...może... - Powtórzył za Halleckiem. - Przecież to zrobiłem. Odrzuciłem tylko ten śmieszny termin. Nie lubię jak mi się stawia żądania. - Burknął. Cieszyło go jednak że Halleck rozumiał jego punkt widzenia. 
      Niestety, w innych sprawach wspólnego punktu widzenia osiągnąć im się nie udało. Horrmund rozumiał co prawda skąd argumenty Hallecka wychodzą, ale miał też solidne zdanie na temat tego gdzie może je sobie wsadzić. Nie zamierzał się jednak z nim o to gryźć. 
      - To chyba najgłupsze powiedzenie jakie słyszałem, bez obrazy. Wiem co chcesz powiedzieć i zrobicie co tam będziecie chcieli, co tam uznacie, ale dla mnie to dyrdymały. -  Trzymać wrogów blisko, jeszcze czego, może od razu wpakować ich pod pierzynę i samemu poderżnąć sobie gardło. Horrmund prosto widział sprawę, zrozumiałby jeszcze jakby wydać dziewczynę za jakiegoś lojalnego lorda co to od początku trzymał ich stronę, to by przynajmniej miało sens. Ale jak przekupią tak buntownika, to zawsze będzie się czuł wyżej, bo się go obawiano, bo trzeba było go jakoś przeciągnąć. A jakby Finrod się nie znalazł, podniesie taki jeszcze pretensje do tronu. Przynajmniej on tak to widział, nie chciało mu się jednak rozwijać tego tematu, może to przez gniew, ale czuł ze jego racje nie dotrą do Hallecka. 
    - Nie, widocznie jestem za głupi. Ale po co się mną przejmować, poprosiłem o rękę to poprosiłem, na chuj drążyć temat. Nic nie wymuszam, nikomu nie przykładam topora do gardła. - Powiedział najzupełniej spokojnie, bez śladu gniewu czy nawet irytacji w głosie. Bo i już nic takiego nie czuł. 
    - Chcesz się coś napić? - Zapytał. Nie miał zamiaru urzynać się w noc przed wyjazdem, ale na następną okazję do napicia się będą pewnie musieli trochę poczekać. - A co tam się z tobą działo, gdzie się szwędałeś od ostatniego razu? I jak tam z Findis wam się żyje? - Zapytał, po części chcąc zmienić temat i szukając czy nie została mu gdzieś jakaś butelczyna albo antałek ale.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Nie Sty 30, 2022 8:19 pm

- To możesz to nadrobić - powiedział do niego Halleck. Nikt go nie pchał w tą stronę, bo każdy myślał, że sam to załatwi, a teraz... Wyglądało to na to, że konieczny jednak był jakiś impuls do tego. Młody książę tego nie przyzna przed nim, ale może to i dobrze tak się stało, przyśpieszy to jego decyzje o ożenku. Co prawda źle to jest dla wysp w takim momencie, ale cóż przynajmniej wspomoże wyprawę wojenną jak wróci na Żelazne Wyspy.
Jasne, że ich styl życia różnił się cholernie diametralnie od Zielonych Krain, aczkolwiek na przestrzeni lat wyglądało to inaczej, bo nie byli już takimi łupieżcami jak kiedyś. W takich sytuacjach nie można było być idiotą, który bez zastanowienia pędzi przed siebie.
- Może, ale trzeba tak zrobić, aby z niej wracać. Jak widzisz żyjemy, czyli wiemy jak to robić, aby wrócić - odpowiedział mu prostu. Przecież nikt nie będzie biegał z toporem na z góry przegraną walkę, przecież to nie męstwo tylko idiotyzm.
- Może dla ciebie głupie, ale jest cholernie prawdziwe - powiedział do niego ostrzej. Widział, że przemawia przez niego jakaś sympatia do tej dziewczyny, nie wiedział co przez ten okres tutaj zaszło, ale to było dziwne, żeby tak walczyć o kogoś kogo ledwo się zna. Zauroczenie to jednak okropna broń wobec mężczyzny, nawet Żelaznego Człowieka.
- Podświadomie przykładasz - odpowiedział krótko i spokojnie. Skoro nie chciał rozmawiać to nie, Halleck nie miał zamiaru mówić do kogoś kto jego argument zbywa jednym zdaniem. Wyjaśnił jak się sprawy mają i jak on to widzi to co będzie dalej okaże się potem.
- Jak masz - odpowiedział do pytania o napicie się. - Sprawy królestwa, w paru miejscach byłem. Negocjowałem z Zachodem i Północą, więc ostatnie prawie trzy miesiące w ciągłej podróży, a jak wróciłem do Fairmarket to przyjechałem tutaj na prośbę Findis popartą ojcowskim rozkazem - tak w skrócie wyglądały ostatnie miesiące księcia wróg nie spał, więc trzeba było się zabezpieczać.
- W porządku. Jest dobrą żoną, do łoża chodzi za każdym razem jak zaproponuje. Astrid też dobrze się zajmuje, nie mam co narzekać - odpowiedział króko.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Czw Lut 03, 2022 1:43 am

- Nadrobić, nadrobić... toć ja wiem. Niczemu nie odmówiłem. - Westchnął ciężko, próbując już nie nakręcać się bardziej całą tą sytuacją. - Ale mogli normalnie pogadać, zamiast wysnuwać nierealne żądania i od razu wzniecać bunt. Kurwa Halleck, kto tak robi? - Wszystko to było dla niego trochę absurdalne. Wiedział, że trochę go nie było w domu, ale żeby robić takie szambo? W tym tempie? I bez żadnego wcześniejszego słowa sprzeciwu? 
   - Ano, jasne. - Odparł, bo i co miał odpowiedzieć. U niektórych na wyspach, nawet wśród lordów, bywało że pogarda śmierci bywała tak duża, że na statkach w bój czy na rejzę wybierano się w pełnym pancerzu, bo i utonięcie było dla nich najlepszą śmiercią jaką można sobie było wymarzyć. Horrmund wolał pożyć, wrócić szczęśliwie z łupami, opić zwycięstwo i radować łupami, ale też nie wyobrażał sobie siebie umierającego w łóżku ze starości. Nie wiedział jednak co te słowa zmieniają w jego postrzeganiu jego braci. 
    Skrzywił się ponownie. Nie miał się za najmądrzejszego, ba, nawet za szczególnie mądrego, ale lubił gdy ktoś się mądrzył albo zamieniał punkt widzenia czy przekonania w głupotę lub mądrość. 
    - Jeśli dla mnie głupie... to prawdziwe też dla ciebie. - Odpowiedział spokojnie. Nigdy nie był fanem uznawania każdego ludowego powiedzonka za ponadczasową prawdę. - I nie mówię tak ze względu na sytuację, żeby nie było. Wrogów trzyma się albo słabych, albo pod obserwacją, jeśli już szukać mądrości w tym powiedzonku to chyba w tę stronę. 
     Horrmund podniósł jedną z brwi w lekkim zdziwieniu i zaraz później uniósł także dłonie w geście protestu czy zaprzeczenia. 
     - Ani Findis ani Roweny do niczego zmuszać nie będę. To nie są ani karczemne dziwki ani dziewki łapane na jakiejś rejzie. - Odparł. Tak, może był dość śmiały prosząc o rękę księżniczki, ale nie chciał wymuszać jakiejkolwiek decyzji na żadnej z nich. Do Findis miał na to za duży szacunek, a co do Roweny, skoro oboje chcieli dla niej choć trochę wolności w życiu, głupio było mu ją zmuszać do szukania jej u jego boku. 
    - Coś się znajdzie. - Powiedział z uśmiechem, chlupocząc zawartością butelczyny z ale którą odnalazł po chwili. Nalał trochę zawartości do dwóch kubków i postawił resztę na stole, siadając z powrotem i słuchając co do opowiedzenia miał też książę Halleck o swoich wojażach. Harlaw stuknął kubkiem o kubek księcia i wychylił zawartość własnego, po czym uzupełnił straty. - Hm, i co tam udało się dla nas dobrego wynegocjować? O ile możesz o tym mówić... - Zaśmiał się, chociaż i tego nie wykluczał. Horrmund nabierał przekonania że Hoarowie lubią mieć swoje tajemnice. 
   - No, plusy bez zarzutu. Szczególnie ten pierwszy. - Uśmiechnął się lekko, próbując zlustrować książęcą twarz. Pod wieloma względami mocno różnili się z kuzynem, szczególnie jeśli chodzi o ekspresyjność i okazywanie emocji, może humor, ale Horrmund zastanawiał się czy przy temacie jego żony Halleck nie staje się jeszcze bardziej zdawkowy niż zwykle. - Ale Findis ma też zdaje się inne zalety. Ot, miło się z nią też gada i pije dla przykładu. - Powiedział, unosząc znów kubek ale. - Jak znajdziecie trochę wytchnienia, spróbuj wyciągnąć ją trochę z zamku, dobrze jej to robi. - Da Utopiony zrobi waszej dwójce, dodał w myślach.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Wto Lut 08, 2022 4:46 pm

Halleckowi już po prostu się nie chciało kontynuować tego tematu odnośnie Roweny bo uważał to teraz za całkowicie daremne. Horrmund uparł się i zaparł, więc nie było szansy, że zmieni zdanie, a przynajmniej nie w tej chwili, więc nie miał zamiaru już się tutaj wypowiadać, dla niego na ten moment ta część rozmowy została zakończona i nie wróci do niej.
Mogli przejść na inne tematy przy alkoholu. Kiedy jego kuzyn nalał mu do kubka z butelczyny to zaraz po stuknięciu wypił zawartość i swojego kufla.
- Nie jest to jakaś wielka tajemnica, zwłaszcza że idzie to do ogółu. - powiedział wstępnie Hoare. - Pakt o nieagresji między nami i Zachodem, przywrócenie handlu no i obniżenie ceł dla naszych kupców przybywających do Lannisportu i kupców Lannisterów przybywających do Lordsportu - wypowiedział się odnośnie Zachodu. - A Północ, to Północ ciężko myślący Starkowi i uparci jak sukinsyn. Nic większego nie wynegocjował jedynie dowiedziałem się to, że mają wszystko na południe od nich w dupie i nikomu nie pomogą - można tak było w skrócie podsumować całą rozmowę z królem Północy. - No i ciekawą rzecz się dowiedziałem, ktoś im spalił Niedźwiedzia Wyspę i wymordował Mormontów. Co ciekawsze napastnicy byli na drakkarach. Szybko go zapewniłem, że to nie my, mam nadzieję, że jakiś idiota nie postanowił sobie zrobić samowolnego rajdu - opowiedział jeszcze Halleck.
Temat przeszedł na jego żonę, no cóż Halleck powiedział to ogólnikowo, nie wdawał się w jakieś szczegóły bo nie widział potrzeby.
- No wiem, rozmawiam z nią niemal codziennie - nie widział w tym wielkiego odkrycia, ale Horrmund jej na tyle nie znał. - Jak będzie chciała to na jakieś polowanie, albo inną rzecz mogę wyciągnąć - podsumował.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Czw Lut 10, 2022 10:19 pm

Horrmund chętnie by się jeszcze pokłócił, ale Halleck wolał chyba zamknąć temat. Lord Harlaw nie chciał nie zgadzać się z księciem dla samej przekory, ot jego argumenty średnio do niego trafiały, z resztą najwidoczniej tak samo jak argumenty Horrmunda do niego. Pomijając swoje osobiste ciągoty Żelazny uważał, że dobrze by dla nich było mocniej związać Dolinę z nimi, bardziej oswoić ze współpracą. Nie znał też co prawda lordów Doliny, rozumiał że pewnie mogliby się wkurwić, ale z drugiej strony czy Harlaw był byle przybłędą? Nie uważał się za najgorszą partię. W końcu jego ród był jednym z najznaczniejszych na Wyspach, jeśli nie w ogóle drugim po Hoarach... przynajmniej w jego mniemaniu. Ach, gdzie te czasy gdy Harlawowie byli królami?
    Miał nadzieję że alkohol trochę rozluźni kuzyna, ale chyba było go na razie za mało. 
- No, całkiem nieźle. Jak nie można ich zrabować to da się uszczknąć im trochę złota innym sposobem. - Skomentował układ z Zachodem biorąc kilka ożywczych łyków piwa. Uśmiechnął się też zaraz na słowa księcia o uporze ludzi Północy, trochę przez ich poprzedni temat i własny upór w sprawie z księżniczką. 
   - He, znaczy trochę jak ja. - Zarechotał trochę podpuszczając księcia. - Trochę im się nie dziwie, mają cholernie dużo ziemi, Dzikich na północy a my jesteśmy dość daleko... dupy się nie chce ruszyć, to lepiej mieć nasze sprawy właśnie w dupie. - Odparł uzupełniając ich kubki o ale, by za szybko nie wyschły im gardła. 
   - No, na mnie nie patrz. - Uniósł żartobliwie ręce w obronnym geście. - E, nie wydaje mi się żeby to byli nasi. Na wyspie Mormontów są tylko niedźwiedzie ...i baby co wyglądają jak niedźwiedzie. Co tam rabować? Jak dla mnie za dużo minusów a za mało zysków. - Powiedział zgodnie ze swoją eksperiencją dotyczącą najazdów. Niedźwiedzia Wyspa mogła być niezłym punktem handlowym z Północą, albo bazą do wypadów na Północ, ale poza tym nie przejawiała dla Horrmunda dużej wartości. Bronili jej twardzi ludzie i to jeszcze w dodatku razem z babami, co nadrabiało trochę niedużą liczbę obrońców, bogactw się by tam raczej nie spodziewał, a dodatkowo Harwyn zakazywał rajdów, co uszłoby jeszcze w Essos, ale tu? Zaraz pod królewskim bokiem można powiedzieć? Horrmund wątpił by jakikolwiek Żelazny z łbem na karku by się na to połasił. 
- Tylko kto to jeszcze mógł być na drakkarach? Ktoś chciał nam narobić problemów ze Starkami? Czy Dzicy nauczyli się robić łodzie? - Zagadnął. Faktycznie, sprawa brzmiała dość zagadkowo o ile nie był to jakiś desperat lub idiota z Żelaznych Wysp. 
   - No... to i dobrze. - Odpowiedział polewając znowu sobie i rozmówcy. - A właściwie czujesz coś do niej? Czy jesteście tylko małżeństwem i produkujecie następców? - Zapytał z ciekawości. Może i byli Żelaznymi, ale przecież czuli niejedno. Nie musiała być to też od razu miłość, ale Horrmunda ciekawiło czy Halleck czuje do swojej przyszłej królowej coś poza sympatią związaną z dzieleniem łożnicy? Kiedy ostatni raz widział ich razem w Dorzeczu ciężko było mu jednoznacznie coś na ich temat stwierdzić. Poza tym uważał się za przyjaciela tej dwójki i chciał dowiedzieć się co w trawie piszczy.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Nie Lut 13, 2022 3:30 pm

- Czysty interes. Wiedzą doskonale, że jak ruszą na nas to spalimy ich każdy zasrany zamek, przez co lordowie będą wymuszać na królu, aby wrócili do swojego domu. Po co mają się oto martwić, jak mogą z nami się układać i mieć spokój, a handel każdej stronie wyjdzie na zdrowie z dużym pożytkiem dla skarbców - wyjaśnił swój punk widzenia. Po co wojować jak można mieć spokój z obu stron. Żelaźni Ludzie nie muszą przejmować się zachodnią granicą i skupiać się na wschodzie, a Lannisterowie nie muszą skupiać się na swojej wschodniej flance i na obronie wybrzeży, tylko mogą robić co tam chcą robić. Podniósł nieco brew na słowa Horrmunda.
- Ich opór przynajmniej rozumiem - zripostował kuzyna. Może i to prawda, ale punkt widzenia Starków to był ich, może dla nich nie było to opłacalne, ale dla Królestwa Wysp i Rzek kolejny sojusznik był na rękę. Zwłaszcza znając honor ludzi północy, którzy by odpowiedzieli na wezwanie pomocy.
- Może, chociaż wolałbym mieć ich po swojej stronie, większa pewność spokoju - odpowiedział Halleck.
- Dlatego od razu zapytany o to zaprzeczyłem podając te same argumenty i chyba wolny umysł Starka jednak zrozumiał, że ich Północ do rabunków się nie nadaje, bo są o wiele cenniejsze cele, które są słabiej bronione. Poza tym przyjeżdżam tam z poselstwem zaraz po takim wydarzeniu, to byłoby już głupotą - nie wiedział kto to mógł zrobić, wątpił żeby jakiś lord z wysp by to zrobił, chociaż w ostatnim czasie nie brakowało szaleńców typu Sigmara. Na razie kwestia pozostawała taka, że nikt tego z wysp nie zrobił i najlepiej, aby tak to zostawić.
- Dzicy są za tępi, żeby drakkara wystrugać, chyba że ukradli łodzie Nocnej Straży, ale wątpie, żeby straż dała się tak podejść. Może jacyś łowcy niewolników, albo piraci... Chociaż tam rzeź była. Z resztą co mnie to obchodzi to sprawa Północy. Ważne, żeby nie kierowali na nas swojego wzroku - odpowiedział, co miał więcej mówić. Skoro nie chcieli żadnych traktatów to niech radzą sobie sami ze swoimi problemami
- To jakieś przesłuchanie? - zapytał go kiedy zaczął drążyć temat jego małżeństwa. - Lubię ją - powiedział zdawkowo, nie rozumiał o co mu chodzi. Sprawa jego życia z Findis to jego sprawa, więc ten temat powoli robił się dla Hallecka nieco niezręczny.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Horrmund Harlaw Wto Lut 15, 2022 1:24 am

    - Toć mówię, dobre dla nich - dobre dla nas. Aż dziwne że wcześniej się nie dogadaliśmy. Ale tak to jest jak jedni mają drugich za dzikusów a drugim nie chce się dalej ruszyć po łupy.  - Powiedział z cieniem uśmiechu pod wąsem. Fakt, handel mógł się opłacić, a spokój z jednej strony gdzie trzeba było pilnować się z innych też był na rękę. Horrmund ciekawy był jak długo ten układ potrwa, choć nie miał powodów by liczyć na szybkie jego przerwanie. Uniósł kubek z trunkiem lekko w górę. - No to za pakt z Zachodem. - Powiedział, po czym nie czekając czy książę spełni toast, wychylił zawartość. 
    - Phy, jakby się zastanowić nie ma tu wiele do rozumienia. - Parsknął, a uśmiech zszedł mu z twarzy. Halleck zachowywał się jakby wcale go nie znał. Aż tak wkurwiła go cała ta sprawa? Horrmund zaczynał myśleć, że nie chodziło mu tylko o bezpieczeństwo i stabilność Doliny. 
    - Może i tak, ale co zrobić. Może coś się zmieni i to Stark wyśle poselstwo do nas w tej sprawie. - Odparł. - To i dobrze, że zrozumiał. 
     Przez dłuższą chwilę Horrmund siedział w zamyśleniu słuchając kuzyna, zastanawiał się nad jego słowami i własnymi przypuszczeniami. Coś nie podobała mu się ta sprawa. 
    - Skąd wiesz, że za tępi? Ja tam żadnego Dzikiego nie widziałem. O nas też się różnie mówi. Może ktoś mógłby ich nauczyć? Nawet któryś z nas. - Powiedział, gładząc w zamyśleniu brodę. Tylko po co? Niby nawet Żelaźni bywają na Murze. Z resztą cholera wie, obstawiał że kiedyś żaden lud nie umiał robić łodzi. - No, jak ktoś próbował rzucić na nas podejrzenie, to może i nasza sprawa. 
    Po chwili Horrmund podniósł brew w zdziwieniu. Reakcja księcia Hallecka trochę go zaskoczyła. 
- Kurwa, przesłuchanie? Daj spokój Halleck, nie chcesz - nie odpowiadaj. - Odparł lekko obruszony. Jeśli ktoś tu kogoś przesłuchiwał to Hoare jego, jeszcze chwilę temu. - Ot, ciekaw byłem jak to z wami jest, po przyjacielsku. Jeśli wola będę gadał jak twój chorąży, książę. - Dodał, mocno akcentując ostatnie słowo.
Horrmund Harlaw
Horrmund Harlaw

Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Halleck Hoare Sro Lut 16, 2022 12:35 pm

Nie dogadali się, bo był problem z fanatykami religijnymi, którzy żywo chcieli dążyć do konfliktu, z resztą Żelaźni Ludzi nawet nie prowokowali Zachodu tylko oni wyruszyli w wielkim ferworze na Dorzecze i pod wpływem Burzowców, jak to się skończyło każdy widział
- To za pakt - Halleck wypił zawartość kubka. Hoare po raz kolejny tylko wzdychął, nie chciało mu się już odpowiadać na przytki odnośnie poprzedniej części rozmowy. Księciu chodziło tylko o stabilność Doliny, ale jak ktoś na siłę chce otwierać zamkniętą część rozmowy to on chce ją zamknąć szybko, bo nie chce mu się o tym rozmawiać.
- Czas pokaże, Stark jest uparty chyba, że w jakiś sposób zacznie mu się palić pod dupą. Tylko że wtedy warunki sojuszu mogą się zmienić - odpowiedział Halleck. Nieco go zdziwiło to stwierdzenie, przez tysiące lat Dzicy nie potrafili nic zrobić i nagle pływają po morzach?
- Nie muszę znać Dzikiego, żeby to stwierdzić. Przez tysiące lat nie nauczyli się robić łodzi i teraz nagle mają drakkary? Nauczyć? Tylko po co, nie ma w tym żadnego interesu, a tym bardziej nasi, żeby kolejna plaga napatoczyła się zza Muru? - to nie było logiczne. Nikt w Westeros nie chce, aby Dzicy przeleźli przez Mur i wtargnęli do ich krain, spowodowałoby to tylko większy chaos i zmusiło to zwiększenia sił obronnych.
- Nie nasza, skoro Stark wie, że to nie my. Jakbyśmy coś mieli robić to by już mój ojciec robił w tym kierunku - odpowiedział mu.
I się obruszył, nie rozumiał co tak ciekawego jest w jego małżeństwie, że tak się dopytuje o wszystko, ale skoro chciał wiedzieć to już mógł zaspokoić jego ciekawość.
- No już nie obruszaj się. Nawet nie brzmi to jak chorąży, na wyspach mało kiedy mówią do mnie książę - rzucił nieco żartobliwie. - Co mam powiedzieć... Lubię ją, żyjemy ze sobą, współpracujemy, rozmawiamy, nic niezwykłego. Żadnej jakiejś namiętności, jakiś wybuchów nie ma... Po prostu - nie wiedział czego oczekiwał od niego w odpowiedzi, powiedział jak to wygląda. Nie było tutaj jakiejś miłości jakiś bajkowych związków i wyznań, po prostu było normalnie, a przynajmniej tak to uznawał Halleck.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnata  gościnna - Page 3 Empty Re: Komnata gościnna

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach