Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnata gościnna III

Go down

Komnata gościnna III Empty Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Pon Sie 09, 2021 9:00 pm

***
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Pon Sie 09, 2021 9:11 pm

23.10.11 - po sądzie

To wszystko było złe, to nie powinno tak wyglądać. Nie powinna była ufać nikomu. Nawet własnej rodzinie! Wpajane zasady okazały się być kłamstwem, broniła rodziny, broniła wszystkiego co sądziła, że ma jakąś wartość. A tym czasem...tym czasem to wuj Leonard podsunął jej ojcu słowa, które może i by ją ocaliły od tego przeklętego Domu Matki, które może by inaczej wszystko odwróciły, ale ten nic w tym kierunku nie zrobił. Łkał jak niemowlę, błagając o litość dla niej. Tylko tyle i aż tyle. Matka gotowa zrobić wiele, niemal wszystko byle ocalić i ją ... ale i to na nic się zdało. Wiedziała, że Siedmiu to tylko bujda, kłamstwo w które kazano jej wierzyć. koniec z tym koniec z wiarą. Wróciła do komnaty totalnie roztrzęsiona, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. To wszystko działo się tak szybko, tak nagle. Już prędzej wolała wyskoczyć z tych słynnych Księżycowych Wrót, niż trafić do Domu Matki. Podeszła do okna stojąc w nim, widok na zewnątrz, na skały. Może to był dobry pomysł? Może powinna to zrobić? Jej rodzina została z niczym, jej ród przepadł. Jej rodzina zostanie okrzyknięta zdrajcami, Ojciec wiedział jaki był wyrok Bogów a złamał mimo wszystko zasady próby krwi. Mało tego, ona miała trafić do miejsca, którego nienawidziła, miejsca gdzie miała spędzić rok czasu, rok! To miała być łaska? Litość? Już mógł kazać skoczyć jej w przepaść. Ale nie...postanowił ją ukarać bardziej nieco łagodniej, łagodniej dla niego. Wszak Rhaella widziała to inaczej. Nie była ona osobą pobożną. Stroniła od Septu, modlitw. A teraz...czuła się jakby została ukarana za to wszystko co się stało, za złamanie Boskiego prawa, którego złamanie winny był ojciec nie ona. Poczuła złość, furię, nienawiść...Wdrapała się na okno i stanęła w nim, stała spoglądając w przepaść.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Pon Sie 09, 2021 11:05 pm

Simon szedł korytarzem prosto do komnaty Rhaelli, chciał porozmawiać z nią o tym co się niedawno wydarzyło i co ma z nimi się stać.
Podszedł do drzwi i otworzył je, a kiedy zobaczył, że Rhaella właśnie stoi w oknie i ma zamiar skoczyć, nawet wiele nie myśląc rzucił się do przodu, mocno złapał córkę za rękę i pociągnął ją do środka, aż upadła na podłogę i rozeszło się echo upadku, nie obchodziło go czy będzie mieć sińce od mocnego uścisku lub upadku czy też nie.
Głośno i wściekle na nią krzyknął - Czyś ty kurwa zgłupiała?!... Wstawaj i siadaj na łóżku ale już! - wskazał palcem stojące pod ścianą łóżko, wypowiadając ostatnie zdanie. Nie ruszył się z miejsca spod okna, dopóki Rhaella nie usiadła na łóżku, a kiedy usiadła, wrócił, zamknął drzwi i usiadł naprzeciwko niej na krzesełku, które stało przy małym stoliku obok.
Spytał się córki nadal mówiąc wściekłym głosem - Co Ci do łba strzeliło, żeby skakać z okna?! Ja się upokarzam przed wszystkimi błagając o litość dla Ciebie, a ty co mi teraz robisz? Matka się o wszystkim dowie, nawet nie proś mnie, żebym jej tego nie mówił, a uwierz mi ona nie będzie tak wyrozumiała jak ja, nagrabiłaś sobie moja panno. - przez chwilę był cicho, żeby się uspokoić i już łagodniejszym głosem powiedział - Przyszedłem tu, żeby z Tobą porozmawiać o tym co miało miejsce w sali tronowej i co teraz z nami będzie nim Cię wywiozą do tego przeklętego Domu Matki, dobrze, że jedziesz tam tylko na rok, a nie na czas nieokreślony. Chcesz umieć się bić, walczyć mieczem i strzelać z łuku, po co Ci to jak przy pierwszym napotkanym problemie zamierzasz od niego uciec zabijąc się. Nie po to pomagam Ci spełniać marzenia, że chcesz umieć walczyć jak rycerz, zamiast siedzieć i wykonywać kobiece robótki, do walki potrzebna jest odwaga, a ty właśnie pokazałaś, że jej nie masz... Masz mi coś jeszcze do powiedzenia nim przejdziemy do tematu dla, którego tu jestem? -
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Pon Sie 09, 2021 11:24 pm

Spoglądała w dół zastanawiając się po co tutaj ją ciągnęli, czy nie mogła zostać w Redfort, czy nie mogła normlanie spokojnie żyć? Może gdyby jej tutaj nie było wszystko byłoby inaczej? Przymknęła na chwilę powieki zastanawiając się nad tym wszystkim co miało miejsce. W głowie słyszała wściekłość Króla, czuła niemal jego niechęć sięgającą jej szyi niczym podmuch jego oddechu. Zadrżała nie wiedząc czy z obawy, czy może z przerażenia mając świadomość, tego co chce zrobić. Zaskoczona nie wiedząc kiedy poczuła jak ktoś ją szarpnął w tył, a potem bolesne uderzenie o podłogę. Zamarła nie wiedząc przez moment co się w sumie stało. Dopiero po chwili dotarło do niej, że to ojciec. Uniosła na niego załzawione oczy i wściekle podniosła się z miejsca.
- Właśnie upokorzyłeś się ojcze jak ostatni idiota! Wuj, Król, wszyscy mają nas za słabych! Okrzykną nas zdrajcami, nie mam nic, nic...
Wyszlochała z krzykiem i usiadła w końcu na miejsce jak jej kazał zakładając ze złości ręce pod ramiona.
- Wiedziałeś doskonale, że Bogowie zdecydowali inaczej a mimo to miałeś zamiar to ukryć więc chciałam pomóc! Chciałam by nasz dom był bezpieczny, by chłopcy mieli gdzie wracać. Uczyliście mnie, że należy walczyć o rodzinę o wszystko stawiając wszystko. Ty mnie tego uczyłeś! A teraz co...nie mamy nic ojcze, nic! Wuj przy pierwszej okazji zabije Ciebie, matkę mnie moich braci...Po co dawać mu tą satysfakcję?
Wybuchnęła zła, zawiedziona, zraniona.
- Nienawidzę tego miejsca.
Wypaliła w końcu zasłaniając dłońmi obdrapanymi od upadku twarz. Chciał jej mówić co teraz będzie? Ona wiedziała co będzie i już mu to powiedziała...czy raczej wyrzuciła z siebie.
- Dom Matki...kiedy ja nawet do Septu nie wchodzę...Ojcze.
Jęknęła zrezygnowana bo co jak co, ale Dom Matki był ostatnim miejscem gdzie chciała się znaleźć.
- Równie dobrze mogłam skoczyć na jedno by wyszło.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Wto Sie 10, 2021 8:42 am

Simon oznajmił Rhaelli - Sama właśnie byś się upokorzyła i to pośmiertnie, pokazałabyś, że Ty też jesteś słaba i to bardziej niż ja, bo jeśli chodzi o słabość to ja pokazałem, że jestem słaby nie wy, ale teraz przynajmniej wiem, że Feanor nie zrobi z Ciebie septy, pomyśl, chciałabyś tego? Na pewno nie, wtedy prawdopodobnie od razu byś się zabiła, a ja chcę żebyś żyła, proszę bądź silna, masz dla kogo żyć, masz mnie, mamę i dwóch braci, my z mamą naprawdę Cię kochamy i nie chcemy stracić córki, zwłaszcza w tak żałosny sposób przy królu, Leonardzie i wielu innych osobistościach. - Simon zrobił krótką przerwę, żeby zastanowić się co jeszcze powiedzieć i w końcu kontynuował - Spokojnie nikt nie nazwie nas zdrajcami, mamy siebie. Nic córeczko nie ukrywałem, po prostu nikt o to nie pytał i wiedz, że mój brat nas nie zabije, będę walczył do ostatniej kropli krwi, podejrzewam, że matka też. Pamiętaj nigdy nie może być tak źle, żeby nie mogło być gorzej. - Teraz Simon ściszonym głosem powiedział do Rhaelli - Mam już pewne plany na przyszłość, ale masz mi obiecać, że nikomu ich nie zdradzisz. Shaerze jeszcze o tym nic nie mówiłem, zobaczymy czy w Heart's Home poruszy ten temat, jeśli nie to sam go jej przedstawię. A i jeszcze jedno obiecaj mi, że drugi raz nie będziesz próbowała się zabić, jeśli się wyrobię przed rokiem to spróbuję Cię zabrać od tych pieprzonych sept wcześniej. Tylko cisza o tym i ani słowa matce. - w końcu Simon poruszył temat wiary - Ja też nie wierzę w siedmiu córko i jeśli nie zauważyłaś, ja też do septu nie chodzę, a w Domu Matki możesz po prostu udawać, że się modlisz, i myśleć o innych przyjemniejszych rzeczach niż te nudne, nic nie warte, ułożone przez jakiegoś idiotę modlitwy i inne teksty niby dotyczące wiary. Tylko proszę nie daj się wciągnąć w tą całą błazenadę i wymysł człowieka jakim jest religia. - był ciekaw czy córka dalej będzie dla niego taka niemiła.
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Wto Sie 10, 2021 9:47 pm

Rhaella słuchała w milczeniu, nie odezwała się ani słowem gdy ojciec mówił dopiero, gdy skończył spojrzała na niego ocierając łzy.
- Przepraszam papo.
Szepnęła cicho i uniosła brew. Jak to nikt nie pytał, pytano przecież pytano i ona chcąc ocalić przyszłość rodziny postanowiła skłamać. Nie chciała by stracili dom, by wszystko się skończyło, by jej bracia i ona nie posiadali niczego.
- Ale zawsze mówiłeś, że to barbarzyńca, a oni przecież mordują. Poza tym...nie chcę opuszczać domu. Redfort to nasz dom, tam się wychowałam tak jak moi bracia, czemu teraz mamy odejść?
Zbuntowała się nie pojmując jak tak można. Wpojona przez Simona nienawiść do wuja Leonarda odbiła się jeszcze bardziej na Rhaelli.
- Jaki plan ojcze?
Zapytała unosząc brew, jej nie będzie dane spędzić tego czasu z rodziną i wysłuchania planów. Ona miała ten czas spędzić z dala od bliskich. Czuła się, z tym fatalnie. Niesprawiedliwie.
- Obiecujesz papo? Jak chcesz to zrobić? Wiesz, że to jest niebezpieczne posunięcie?
Zapytała bo co jak co, kłamstwo, kłamstwem ale przekonanie sept nie jest takie proste jeśli podlegają Królowi. Jednak ona się nie wtrącała w to, to jej ojciec miał plany nie ona. Ona była w totalnej rozsypce. Słowa ojca o braku wiary, o tym że nie jest w tym sama, że i on nie jest wyznawcą, że uważa tak jak ona dały jej odwagi i pewności.
- Postaram się papo. Oby to szybko zleciało i byś szybko po mnie wrócił.
Westchnęła. Czy była nadal zła na ojca? Odrobinę. Nadal czuła się źle z tym wszystkim. Co do obaw o to, by nie poddała się woli sept nie miał powodu się obawiac, Rhaella może i była jak gąbka, chłonęła wszystko i przyswajała bardzo szybko, jednak jeśli czegoś nie tolerowała to nie ważne jak bardzo, nie przekona się jej do czegoś czego sama nie uzna.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Sro Sie 11, 2021 1:58 pm

Simon nie umiał się długo gniewać na swoją rodzinę, więc po przeprosinach córki odpowiedział – Przeprosiny przyjęte córeczko, tylko drugi raz nie rób takich rzeczy jak przed chwilą.
Potwierdził swoje słowa, o których wspomniała Rhaella - Tak, Leonard zachowuje się jak barbarzyńca, chociaż nie zawsze używa miecza, żeby wygrać, tak jak to było dla przykładu dzisiaj. – Simon teraz do końca nie wiedział jak to wytłumaczyć Rhaelli, więc spróbował w prosty sposób to powiedzieć - To prawda wychowałaś się w Redfort razem z braćmi, nie tylko ty nie chcesz opuszać tego zamku, ale niestety nie mamy wyboru musimy, jednakże obiecuję Ci, że będziemy mieli własny dom, może nie koniecznie to będzie Redfort, ale według mnie bez różnicy jest czy nasz dom będzie w Dolinie czy poza nią, ważne, żebyśmy byli razem. – teraz cichszym głosem dodał - Chociaż mieszkanie poza Doliną ma swoje plusy, nie będziemy musieli martwić się o tego cholernego Feanora i ewentualnie przyszłych królów, nie będziemy mu podlegli, a i podokuczać im będziemy mogli, a Leonardowi można bruździć na ziemiach Redfort i z daleka. – uśmiechnął się na samą myśl, ale szybko dodał - Ale cisza i nikomu ani słowa o tym. – i kontynuował ściszonym głosem - A jeśli chodzi o plan to pierwszą rzeczą, którą zrobię i od, której zacznę to udam się do Essos i zajmę się handlem, spróbuję zbić majątek, a gdy będę miał odpowiednią ilość złota spróbuję zbudować własną nikomu poza mną niepodległą armię, nie koniecznie musimy odbijać Redfort no i oczywiście odbić Ciebie z rąk sept, każdego da się kupić to tylko kwestia ceny i sposobu w jaki się to robi, a jeśli ten sposób nie zadziała to będę musiał to w nieco inny sposób załatwić, jednak wtedy nie gwarantuję, że septy przeżyją, a przynajmniej nie wszystkie i doskonale jestem świadomy konsekwencji rzeczy, które mam w planach, jeśli się wszystko uda to prawdopodobnie do Doliny już nie będę miał powrotu. – po chwili namysłu dodał jeszcze - Teraz przemyślałem jedną rzecz, jeśli znikniesz z Domu Matki przed upłynięciem roku, to Twój powrót do Doliny też będzie, że to tak ujmę ciut niebezpieczny i ryzykowny, nie mam zielonego pojęcia, co król wtedy z Tobą zrobi jak Cię złapie, więc zanim cokolwiek zrobię musisz podjąć pewną decyzję, dorosła już jesteś, więc myślę, że znasz konsekwencje jakie nam będą grozić, ja dopóki nie podejmę żadnego zbrojnego napadu na Dolinę jestem też bezpieczny, a ty pomyśl teraz, chcesz móc bezpiecznie przebywać w Dolinie przeczekując rok z septami czy wolisz przebywać poza Doliną wcześniej bez wiedzy króla opuszczając Dom Matki? Jeśli chodzi o działania zbrojne to wszystkie zostaną uzgodnione z Twoją matką i teraz pytanie do Ciebie chcesz bezpiecznie przebywać w Dolinie czy nie? Pomyśl nim odpowiesz, po matkę pójdziemy później i przede wszystkim nikomu o tym ani słowa, nawet matce, mam nadzieję, że mogę Ci zaufać kochana córeczko? -
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Sro Sie 11, 2021 5:52 pm

Nie miała pojęcia co ma o tym wszystkim myśleć, działo się tyle, że coraz bardziej zastanawiała się czy to wszystko ma sens. Nie znosiła bezczynności a tutaj...tutaj nic innego nie robiła jak właśnie się nudziła. Zero treningów, zero przyjemności...nic. Westchnęła cicho pod nosem a zarazem też z lekką ulgą, że papa się nie gniewał, nie chciała go zasmucać czy niepokoić.
- Ale to jest niesprawiedliwe ojcze. Czemu barbarzyńcom się powodzi? Czemu to właśnie Ci, co starają się być uczciwi, co robią wszystko by było dobrze na tym cierpią? Na co komu ta cała wiara, skoro żaden z tych Siedmiu nikomu nic nie pomógł?
Zapytała cicho. Wysłuchała w milczeniu tego co miał do powiedzenia i szczerze...w pierwszej chwili ucieszyła się i to bardzo. W końcu kto by nie chciał mieć świętego spokoju od wszystkich tych zasad, praw i w ogóle? Mogli żyć z dala od tego całego zgiełku. Brzmiało to całkiem przekonująco i ciekawie, jednak co będzie potem?
- To dobry pomysł ojcze. Jednak...czy bezpieczny? Pewnie że nie chcę tam zostać. To nie dla mnie.
Westchnęła pod nosem. Ona i modły...tego jeszcze nie było. Westchnęła pod nosem ale ojciec miał rację, mogła do tego czasu udawać, że się modli a myśleć o czymś znacznie przyjemniejszym.
- Ale ojcze...wiesz, że jeśli to zrobisz, jeśli mnie odbijesz, jeśli uciekniemy staniemy się wrogami Królestwa? Będą nas ścigać aż złapią i zabiją.
Przyznała niepewnie bo co jak co, ale bała się tego wszystkiego co tak naprawdę może się stać, gdy plany ojca nie wypalą.
- Chcę być tam gdzie Ty tato. Chcę byśmy wszyscy byli bezpieczni. Wiem, że postąpiłam źle, ale widać Król ma za nic moje zdanie...źle się z tym czuję.
Westchnęła cicho totalnie zdołowana. Nie chciała by to wszystko tak wyglądało, a nadal źle się z tym czuła, nie umiała jak ojciec i wuj dogryzać sobie wzajemnie nawet teraz. Ona nie była nimi. Skłamała by bronić bliskich, ponosiła teraz tego konsekwencje, ale wiedziała że źle zrobiła i próbowała jakoś się pozbierać co nie było proste w przeciwieństwie do ojca i wuja. Oni raczej nigdy się nie zgodzą i wiecznie będą skłóceni. A co z nimi? Co z matką, braćmi...
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Sro Sie 11, 2021 7:25 pm

Simon słuchał córki z zaciekawieniem i starał się odpowiadać na jej wszystkie pytania, chciał, żeby przed wyjazdem wiedziała co się będzie działo z jej rodziną, więc mówił dalej - Wiem Rhaello, że to niesprawiedliwe, ale takie jest życie dookoła jest pełno niesprawiedliwości i niestety tym razem mieliśmy pecha doświadczyć niesprawiedliwości. Ludzie uczciwi niewiele osiągają, byłem dobrym i łaskawym lordem, to zostałem tego tytułu pozbawionych, właśnie dzisiaj Feanor, Leonard i cała reszta stworzyli potwora, mówili, że źle się zachowuję, nie nadaję się na lorda i jestem tyranem, więc proszę będzie zero litości i dobroci. A tych siedmiu to zwykłe bajki oni nigdy nic nie zrobili, nic nie robią i zapewne nic nie zrobią, nie ma sensu wierzyć w bajki, które ani człowieka nie nakarmią ani nic za niego nie zrobią, jeśli samemu nie zakasa się rękawów i nie weźmie za robotę to tylko się zdechnie z głodu. Religia to wymysł człowieka, żeby ciemnota miała w co wierzyć, się nie buntowała i pracowała, bo jak będą dobrzy i posłuszni to trafią do siedmiu i będzie im dobrze. - Simon dalej wysłuchując córki jej odpowiadał - Może i niebezpieczny, ale konieczny, jeśli będzie konieczne użycie siły, żeby Cię wyrwać to powiesz mi czy Cię tam biły i źle traktowały to wypłacę im stosowną cenę za to. O tym, że staniemy się wrogami królestwa doskonale wiem i niech sobie próbują łapać i zabijać, na terenach królestwa mają sporą szansę powodzenia, ale poza Doliną mają bardzo małe szanse, dużych grup zbrojnych nie będą mogli wysyłać i o ile nas znajdą w tym ogromnym świecie to wraz z naszymi ludźmi damy im radę, jak będę miał wojsko to nawet nie będzie im się opłacało nas szukać, bo nikt nie wróci żywy. - słuchał dalej córki i gdy skończyła powiedział Nie martw się tym, że król ma za nic Twoje zdanie, on zdanie wszystkich ma gdzieś, myślisz, że moje go coś obchodzi? To zwykły imbecyl, który wierzy w bajki. - po krótkiej chwili zapytał się wprost - Powiedz mi tylko szczerze, chcesz być wrogiem królestwa? - dał Rhaelli chwilę do namysłu po czym dodał - Mam do Ciebie bardzo ważne pytanie, nie mogę Ci obiecać, że wyrwę Cię z tego Domu Matki wcześniej, bo jest dużo różnych czynników zewnętrznych od, których zależne są nasze plany, dlatego chciałbym wiedzieć czy będziesz na mnie mocno zła, jeśli się nie wyrobię w czasie? Nie znienawidzisz mnie wtedy? - był ciekaw co jego ukochana córka odpowie na jego ostatnie pytania.
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Sro Sie 11, 2021 9:44 pm

Tłumaczenia Simona jakoś nie przekonywały Rhaelli, ale może to było spowodowane tym, że obecnie nie wiedziała co ze sobą zrobić, nie wiedziała jak się pozbierać po tym wszystkim? Wiecznie chroniona przez ojca nie musiała przejmować się takimi sprawami jak teraz. Agresywność ojca widziała niejednokrotnie, ale nigdy tak zawzięcie nie brnął w to wszystko jak teraz. Mówił tak przekonywująco, tak bardzo...nagląco. Rhaella była przerażona i nie wiedziała co ze sobą począć, co zrobić jak się zachować.
- To nie jest kwestia podejmowania decyzji na teraz ojcze...to sprawy bardzo ważne, a podejmowanie ich pochopnie może być niebezpieczne nie tylko dla nas, ale i dla wszystkich innych. Sama nie wiem co o tym myśleć.
Jęknęła przerażona podnosząc się z miejsca. Głos w głowie podpowiadał jej, że to posunięcie jest nieodpowiednie i pewna jest śmierć. A ona nie chciała umierać, nie chciała też zostać uznana za zdrajcę, ale też nie chciała trafić do Domu Matki. Co miała zatem zrobić? Jak się zachować? Zaklęła pod nosem zaciskając zęby i stojąc przy oknie tyłem do ojca zastanawiała się co ma mu powiedzieć.
- Nie wiem już co o tym myśleć tato. W Redfort Septa mówiła co innego...była przekonywująca, ale...właśnie nic się nie działo, gdy prosiłam Siedmiu...gdy teraz prosiłam o pomoc dla nas też jej nie udzielili. Może masz rację papo...może oni to tylko wymysły. Na pewno wymysły. Gdyby byli sprawiedliwi nie pozwolili by na takie coś co się stało.
Zgodziła się z ojcem. Słysząc teraz słowa ojca uniosła brew. To w końcu wyciągnie ją z tego czy nie?
- Wrogiem? A czy nim już nie jesteśmy?
Zapytała zerkając na ojca pytająco. Jego słowa ciągle się zmieniały wpierw mówił że wyciągnie, potem że nie wie a teraz że nie ma pojęcia czy się to wszystko uda. Nie odezwała się na to bo nie wiedziała co o tym myśleć.
- Jesteś moim ojcem jak miałabym Ciebie znienawidzić?
Uniosła zdziwiona brew, bo nie ważne co zrobi zawsze będzie jej papą, zawsze będzie tym, który dał jej życie. Gdyby nie on, jej nie byłoby tutaj, nie byłoby jej braci.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Czw Sie 12, 2021 10:30 am

Słuchając słów Rhaelli do Simona coraz bardziej docierało, że jego córka jest mądrzejsza od niego i stwierdził, że nie będzie tego ukrywać - Rhaello widzę, że jesteś mądrzejsza ode mnie, muszę się z Twoimi słowami zgodzić, są to decyzje zbyt ważne, żeby podejmować je tu i teraz, możliwe, że postępuję zbyt pochopnie, prawda też, że to duże niebezpieczeństwo dla nas, ale mam jedno pytanie kogo masz na myśli mówiąc "innych"? - chwilę się zastanowił o czyje bezpieczeństwo poza jego rodziną powinien się jeszcze martwić, przyszło mu kilka osób do głowy, ale nikomu z nich nie miał najmniejszego zamiaru robić krzywdy.
Kiedy Rhaella wstała i zaczęła iść w stronę okna Simon tym razem lekko złapał ją za rękę i łagodnym głosem powiedział - Proszę nie podchodź do okna, nie chcę, żebyś popełniła samobójstwo, bo to wszystkim nam nie miłym osobom sprawi radość i będą się z nas śmiać, że naprawdę słabi jesteśmy. - po czym ją puścił.
Na jej kolejne słowa odpowiedział - Możesz myśleć co chcesz, nie zabraniam Ci wierzyć w siedmiu, tylko mówię co ja o nich myślę i nie chcę, żebyś postradała rozum dla nich. Ja tylko myślę logicznie i widzę jaka jest prawda, siedmiu jeszcze nigdy nikomu nie pomogło, nawet modlitw sept i septonów nie słuchają, więc skoro nic się nie dzieje nie ma najmniejszego dowodu, że coś zrobili ani, że istnieją to po prostu tego nie ma. Jedni ludzie są mniej inni bardziej przekonujący, ale to nie oznacza, że zawsze mają rację, a tylko jest bardzo ważna sprawa, nie mów matce, o tym co mówię na temat bogów, bo mamy nieco inne poglądy na ten temat i chyba by mnie zatłukła gdyby to usłyszała. -
- Wrogiem nas nikt jeszcze nie nazwał, więc dopóki nie będziemy mocno rzucać się w oczy to cała nasza sprawa powinna przycichnąć... - właśnie sobie Simon coś przypomniał - ... No może wyjątkami, którzy od dawna nas nazywają wrogami jest Grafton i Leonard, reszta nie wypowiedziała wobec nas tego słowa. - wspominając o Graftonie przestrzegł córkę - Pamiętaj nie zbliżaj się do Graftona, a gdy go zobaczysz uciekaj od niego jak najdalej, nie koniecznie od razu biegiem, żeby nie zwracać na siebie uwagi, to jest zboczeniec i gwałciciel, nie chcesz chyba być wykorzystana seksualnie przez wroga, który już prawie zgwałcił Twoją ciotkę, a moją siostrę. - nastąpiła chwila ciszy po czym Simon się odezwał - Cieszę się, że mnie nie znienawidzisz, ale szczerze mówiąc sam już nie wiem co robić, żeby Tobie i w ogóle naszej rodzinie było jak najlepiej, przynajmniej wiem jedno, muszę jechać do Essos i zarabiać na naszą rodzinę. Jesteś mądrzejsza ode mnie jak już to pokazałaś, może wesprzesz mnie i mamę co powinniśmy zrobić, żeby nam wszystkim wyszło jak najlepiej? Wszystko co powiesz przekażę matce albo od razu sama jej podpowiesz, to zaraz poproszę kogoś, żeby ją tu sprowadził. - jeszcze nie posłał nikogo po Shaerę, jeszcze trochę chciał porozmawiać i po przebywać z córką sam na sam.
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Czw Sie 12, 2021 5:09 pm

Czy była mądrzejsza od ojca? Nie uważała tak, po prostu czasem słuchała tego co do niej mówiono, czasem też wyciągała wnioski z doświadczeń innych jak i z tego co usłyszała. Tutaj ich sytuacja nie była taka tragiczna, ale jednak zostali potraktowani jej zdaniem niesprawiedliwie. Jednak ona była nadal tylko dzieckiem, które nie ma pojęcia o świecie brnąc ciągle w konflikty rodzinne.
- Nie ojcze, to nie jest prawdą. Gdybym była mądrzejsza nie skłamałabym przed Królem, nie byłoby tego wszystkiego. A mówiąc inni mam na myśli tych, którzy zostają u Twego boku, czy też naszą rodzinę od strony matki i Twojej.
Westchnęła cicho i uniosła brew na ojca, gdy ją złapał. Wywróciła oczyma gdy wspomniał o tym, by sobie nic nie zrobiła.
- Możesz być spokojny ojcze, to że podchodzę do okna nie znaczy, że z niego skoczę. Nie możesz wszak pilnować mnie bez ustanku. W Domu Matki nie będziesz w stanie mnie upilnować. Musisz mi zaufać.
Przyznała chociaż czy nie postąpiłaby znów tak samo? Tego nikt nie wie, wszystko mogło się wydarzyć. Wszystko mogła zrobić.
- Siedmiu? Nie papo, oni nie są dla mnie nikim ważnym, zawiodłam się nie pierwszy raz. Masz co do tego rację. Samo przebywanie z Septą w Redfort było dla mnie strasznie uciążliwe, na szczęście to się skończy. Przetrwam do czasu aż po mnie przyjedziesz. A potem niech robią co chcą, moja noga nigdy w Sepcie nie powstanie tak jak i tutaj.
Przyznała z powagą na twarzy. Nie chciała mieć z tym bagnem nic do czynienia. Chciała zniknąć jak najdalej i najszybciej, jednak niestety rok męczarni jeszcze przed nią.
- Wiem, że matka jest bardzo...przewrażliwiona na tym punkcie.
Westchnęła pod nosem i skinęła głową.
- Nie martw się, przecież i tak nie mam z nimi kontaktu, a wątpię by sami Graftonowie postanowili się do mnie odezwać czy zbliżyć chociaż na centymetr.
Przyznała z uśmiechem na ustach i przeniosła wzrok na widok za oknem.
- Za to co uczynił naszej rodzinie powinien zgnić w lochach albo na pice z głową wbitą przed bramami Redfort.
Mruknęła pod nosem. Nie wnikała i nie znała sytuacji o której mówił ojciec, coś tam o uszy się jej obiło, ale nie wnikała w to bowiem i po co?
- Nie mam pojęcia prawdę mówiąc, nie znam się na tym...dostosuję się do tego co ustalicie z mamą. Ale proszę...nie mieszajcie mnie już więcej w rodzinne problemy...wuj Leonard i Ty jesteście tak do siebie uprzedzeni, że te niesnaski zaczęły niszczyć naszą rodzinę. A ja chcę po prostu spokoju...
Wyszeptała cicho nie wiedząc co ma począć z tym wszystkim.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Czw Sie 12, 2021 8:51 pm

Rhaella mimo iż była dzieckiem to potrafiła myśleć i mówić jak dorosły, jednak nadal pozostawała dzieckiem i nie można od niej wymagać by zachowywała się cały czas jak dorosły, chociaż co niektórzy dorośli nawet zachowują się gorzej niż dzieci.
- To kłamstwo przed królem nie było mądrym posunięciem, ale wiem, że w każdy możliwy Ci sposób będziesz próbować stawać w obronie rodziny, szczerze mówiąc nie zdziwiłbym się wielce gdybyś stanęła z mieczem w ręku i wyzwała Feanora na pojedynek, ale w razie czego nie rób tego. I spokojnie nikomu, kto pozostanie przy moim boku, ani rodzine mamy czy większości mojej rodziny nic nie grozi z mojej ręki. Każdego kto pozostanie mi wierny wynagrodzę, ale niestety nie jestem w stanie powiedzieć kiedy, ale nigdy o tych osobach nie zapomnę. -
To prawda jak ją zabiorą nie będzie wstanie jej pilnować, więc musi jej zaufać, wszakże to jego ukochana córka, ufał jej cały czas, aż do dzisiaj, kiedy chciała wyskoczyć przez okno, teraz się o nią zaczął martwić, ale nie mógł zrobić nic poza tym, żeby dalej jej ufać, ma nadzieję, że go nie zawiedzie. Kiedy usłyszał, że jej noga nigdy już tu nie postanie dopowiedział - Moja tym bardziej, jestem tu drugi raz i to jest o dwa razy za dużo, nigdy już król mnie nie zobaczy na własne oczy. -
Simon miał nadzieję, że Grafton nie dowie się o jego córce, a jeśli by się dowiedział, żeby trzymał się od niej z daleka. - Mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz. -
Rhaella dobrze mówiła o tym na co zasłużył Grafton, po czym Simon krótko dodał - Gdybym to ja był wtedy lordem, to Grafton by żywy Redfort nie opuścił. -
Przy ostatnich słowach Rhaelli trochę się zaniepokoił, że za dużo od niej wymaga i za mocno na nią naciska, więc podszedł do niej przodem, przykucnął, żeby być z nią na równi i położył jedną rękę na jej barku, po czym powiedział - Przepraszam córeczko, chyba za dużo od Ciebie wymagam i za mocno na Ciebie naciskam, ja i mama w nic nie będziemy Cię mieszać, damy Ci spokój od tych wszystkich spraw, które nie dotyczą Twojej osoby i... Ja z moim bratem nie jesteśmy do siebie uprzedzeni, my po prostu się nienawidzimy i dopóki nie przyjechał tu było wszystko między nami dobrze, więc to on jest głównym źródłem naszych problemów, ale może o nim nie mówmy dajmy sobie z nim święty spokój. -
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Pią Sie 13, 2021 4:00 pm

Owszem, potrafiła się zachować jak dorosła osoba, jednak nie zawsze była gotowa na taki krok. Nadal trzeba było pamiętać, że była tylko dzieckiem, które większość czasu spędziła na treningach z ojcem niż na wyszywaniu. Słysząc słowa ojca wzruszyła ramionami, czy wyzwałaby go na pojedynek? Raczej nie, nie była na tyle głupia. Nawet gdyby była zdolna, to jednak...nie miała w sobie tyle zaparcia. Potwierdzenie, że Ci, co pozostaną wierni czeka nagroda i włos z głowy im nie spadnie jakoś nie przekonywał jej za bardzo. Mamona korciła, jednak co jeśli jej zabraknie? Co jeśli zostaną z niczym gdy życie bardziej da im popalić? Westchnęła i nie wiedziała co ma powiedzieć. Czuła się między młotem a kowadłem niby nic, a jednak.
- Chcę tylko spokoju ojcze, niczego więcej. Powrotu do domu, odzyskania wszystkiego co posiadamy, wszystkiego.
Westchnęła pod nosem i skinęła głową z lekkim uśmiechem. Jednak znała ojca za dobrze i wiedziała, że nie odpuści od tak tego wszystkiego.
- Chciałabym się spakować do końca, odpocząć...
Wyjaśniła nieco ciszej niż się spodziewała, ale no...czas uciekał, a ona musiała się ogarnąć i przygotować na najgorsze co ją czekało. Rozstanie z rodziną.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Pon Sie 16, 2021 9:02 am

Simon miał nadzieję, że więcej niż pięciu rycerzy pozostanie mu wiernych, mówiąc, że ich wynagrodzi nie miał na myśli tylko pieniędzy, jeśli się da i będzie taka okazja to dostaną wyższe stanowiska na przykład jacyś generałowie czy dowódcy, chociaż bardziej prawdopodobne jest to, że łatwiej będzie zarobić na nagrody dla nich, nie wiadomo co przyniesie przyszłość, a może dostaną zarówno jedno jak i drugie, o tym zadecyduje los i przyszłość, jak na razie nikt nie wie co będzie dalej się działo.
Dobrze się rozmawia z córką, ale postanowił w końcu wezmać Shaerę, żeby i ona się dowiedziała o wybryku córki.
- Przykro mi córeczko, ale to niemożliwe jak na razie, nie możemy wrócić do Redfort i odzyskać wszystkich naszych rzeczy, sam bym chciał, żeby tak się dało, po prostu Leonard miał więcej szczęścia, nawet jest takie powiedzenie "głupi ma więcej szczęścia niż rozumu". A poza tym też bym chciał świętego spokoju, ale to w moim przypadku jest całkowicie niemożliwe, bo muszę teraz o wiele intensywniej myśleć co zrobić, żeby utrzymać rodzinę, niestety nie mam czasu na spokój i odpoczynek, to dla mnie teraz jest nieosiągalne. - trochę się zasmucił na myśl o tym, ale nie może się poddać, tylko zakasać rękawy i wziąć się za robotę. Jednak w końcu postanowił posłać kogoś po swoją żonę, nim wyszedł na korytarz powiedział jeszcze Rhaelli - Poczekaj grzecznie chwilę, pójdę poślę kogoś po Shaerę i wracam. -
Simon wyszedł na korytarz i poszukał kogoś kogo mógłby posłać po żonę. Po kilku minutach wrócił do komnaty i poinformował córkę - Właśnie posłałem jedną z pokojówek po Twoją matkę, a moją żonę. Chcesz może jeszcze coś powiedzieć nim Shaera się tu pojawi? - spytał się córki.
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Wto Sie 17, 2021 6:00 pm

Miała nadzieję, że ojciec zapomni i nie wspomni matce o tym co chciała zrobić. Już widziała rozjuszoną matkę, która niemal zionęła ogniem w furii. Słuchając ojca i jego powodzenia uniosła brew. Owszem, coś w tym było, jednak no jak na razie to oni mieli więcej szczęścia niż rozumu, nie mniej obawiała się, że to wszystko źle się skończy prędzej czy później. Jeszcze kilka godzin temu nie była tak negatywnie nastawiona do wszystkiego ale teraz...teraz naprawdę było jej wszystko jedno. Chciała wrócić do domu, zamknąć się w swojej komnacie i dać sobie chwili wytchnienia. Niestety nie miała wyjścia jak podporządkować się na razie woli Króla. Dobrze, że ojciec postanowił jej pomóc, jednak czy będzie w stanie? Tego nie wiedziała.
- Strasznie będzie mi brakowało papo czasu, gdy trenowaliśmy. Ten rok będzie najgorszym czasem jaki może być.
Skrzywiła się z niesmakiem i niechęcią, próbowała się oswoić z tym wszystkim ale nie potrafiła. Szlag ją trafiał na samo wspomnienie o tym co ją czekało. Gdy ojciec poszedł powiadomić matkę nie wiedziała co ma zrobić, siedzieć i czekać jak obiecała, czy może uciec. Nadarzyła się okazja, nikt by nie zwrócił uwagi na to...ale niestety nim się pozbierała w komnacie pojawił się ojciec.
- Nie, nie chcę. To i tak wszystko bez znaczenia.
Wzruszyła ramionami obojętnie.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Sro Sie 18, 2021 7:16 pm

Simon dobrze wiedział, że Shaera będzie krzyczeć na Rhaellę za to co chciała zrobić i nie chciał, żeby krzyki było słychać w całym Orlim Gnieździe, postanowił wszystko załagodzić na tyle na ile się da, spróbował trochę pocieszyć córkę - Postaram się przekazać matce wszystko w taki sposób, żeby nie krzyczała na cały zamek, spróbuję załagodzić wszystko na tyle ile się da, ale niestety nie ma opcji, żebym nic jej nie powiedział. -
Były Lord Redfort sam chętnie wróciłby do swojego zamku i zamknął się w swojej komnacie, żeby móc w spokoju wypocząć i kląć do woli na wszystkich, którzy go wnerwiają, czyli w większości mieszkańcy Orlego Gniazda. Na chwilę obecną jego marzeniem było zrównanie Orlego Gniazda z ziemią jednak o tym może tylko pomarzyć.
- Mi też będzie tego czasu brakować, tych wszystkich miłych chwil, które spędziliśmy na ćwiczeniach, nawet tych siniaków, które nie raz mi sprawiłaś... - Simon rozweselił się na to wspomnienie i zasmucił się na myśl, że nie prędko będą mogli znowu potrenować. Ten rok może i będzie męczarnią dla nich obojga, ale kiedy tylko Rhaella opuści ten przeklęty Dom Matki, będą znowu razem ćwiczyć walkę mieczem i strzelanie z łuku, o ile Rhaella nie zmieni się na tyle mocno, żeby nie chcieć dalej trenować.
- Może ten rok to będzie dla nas męczarnia, ale obiecuję, że kiedy tylko opuścisz Dom Matki, wrócimy do treningów o ile będziesz chciała i nawet mimo wszelkich zakazów matki kupię Ci prawdziwą broń, jaką będziesz chciała. - nie wiedział jak to ładnie ubrać w słowa, ale musiał powiedzieć pewną prawdę - Przez ten czas, który spędzisz w Domu Matki, możesz trochę stracić kondycję, nie wiem jak tam jest, ale obawiam się, że nie pozwolą Ci ćwiczyć, więc może wykorzystuj każdą możliwą nadarzającą się okazję na chociażby utrzymanie kondycji. -
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Czw Sie 19, 2021 3:53 pm

Nie da się ominąć tego wszystkiego tak jak by się chciało. Ale co począć? Nie było wyjścia jak tylko zacisnąć zęby i to przetrwać. Powydziera się a potem jej minie. Nie powinno być aż tak źle. Ojciec też wydał się, no i co...przeszło mu po chwili. Więc może i tutaj będzie tak samo. Spojrzała na ojca i skinęła głową na jego słowa. Wiedziała, że mogła zapomnieć o tym by milczał. Chociaż może...spojrzała na ojca błagalnie.
- A czy jak Ci obiecam papo że więcej tego nie będę próbowała zrobić, nie powiesz mamie ani słowa? Proszę.
No próbować można było, w końcu czemu nie? Ryzykować musiała...spojrzała na ojca na moment z nadzieją, że jednak zgodzi się nic nie powiedzieć. Na wzmiankę o siniakach uśmiechnęła się lekko. To były czasy, nie raz i nie dwa dobrze się bawili wspólnie trenując.
- Mnie również papo. Będzie mi nie tylko tego brakować, ale i ostrzeżeń Pani matki, bym uważała by się nie pokaleczyć czy posiniaczyć...ech. Pewnie będzie zła, jak zobaczy obdarte łokcie...
Mruknęła podwijając rękawy sukni tak, by nie było ich widać jednocześnie skupiając się na czymś co nie będzie przypominało jej tego, że za chwilę pojawi się jej matka, która nagle zmieni się ze spokojnej kobiety w rozjuszonego demona z siedmiu piekieł. Ale wszystko zależało od papy, jeśli ten nic nie powie, matka się niczego nie dowie.
- Może...umówmy się papo, że Ty nic nie powiesz co chciałam zrobić, a ja nie powiem o Twoich planach...nie powiem tego co mi powiedziałeś prosząc bym milczała.
Mały szantaż? Czemu nie, jeśli chciała coś zyskać, musiała próbować.
- Żadne Septy, żaden Sept nie zmusi mnie bym spędzała czas na modlitwach. Nic z tego. Na pewno będę trenować jak tylko będę mogła.
Obiecała bo co jak co, ale nie miała zamiaru siedzieć na tyłku czy leżeć plackiem i wznosić modlitw. Nie, na pewno nie, ona miała inne plany.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Pią Sie 20, 2021 10:05 am

Czego jak czego, ale tego po swojej córce się nie spodziewał, niezły łobuziak z niej, w ogóle nie spodziewał się, że usłyszy tutaj coś takiego.
- No wiesz ty co Rhaello? Nie spodziewałem się, że będziesz szantażować własnego ojca… – Simon zastanowił się chwilę co zrobić i co powiedzieć, aż w końcu po dłuższym namyśle powiedział - … cóż trochę za późno na nic nie mówienie, bo posłałem pokojówkę, żeby przekazała, że jest bardzo pilna sprawa, która nie może czekać, jeśli wymyślisz coś równie ważnego i sensownego, trzymającego się kupy to pomyślę… to po pierwsze, a po drugie to jeśli to ukryje przed Shaerą, a ona się dowie, że to ukrywałem to mnie zatłucze na śmierć, a i Tobie też się oberwie, na Ciebie natomiast teraz tylko nawrzeszczy, wydaje mi się, że lepiej tego nie ukrywać, wydaje mi się to być mądrzejszym posunięciem… – nim powiedział kolejne zdanie lekko się zawahał, ale ostatecznie dodał - … Jeśli chcesz wydać wszystko co Ci powiedziałem to trudno jakoś przeżyje i tak już czeka mnie poważna rozmowa z Shaerą, więc szczerze mówiąc… ale wiem jedno jak mnie wydasz to przynajmniej mnie żona nie zatłucze ze złości na śmierć, bo ktoś musi na rodzinę zarabiać, jedynie szybciej mnie z domu wygna. – właśnie używając słowa „dom” Simon uświadomił sobie, że nie ma już domu, tak samo jak reszta jego rodziny, aż mu się przykro na tą myśl zrobiło, ale nie chciał już się poprawiać i tłumaczyć, że właśnie stali się bezdomni i będą zdani na łaskę matki Shaery, która pozwoli im zostać pod jej dachem. Simon nie chce być zdany na łaskę innych, to nie w jego stylu właśnie ta myśl jeszcze bardziej go zmotywowała do wyruszenia do Essos i zbicia majątku, żeby móc kupić lub wybudować własny dom, nie ma zamiaru skazywać rodziny na mieszkanie z teściową, która w każdej chwili może ich wyrzucić na zbity pysk.
- Moją osobę cieszy to, że nie będziesz marnować czasu na głupie modlitwy, też wolałbym trenować, choćby mnie mieli bić… – chwilę pomyślał i dodał jeszcze - … Cóż przynajmniej bym w ten sposób wytrzymałość wzmocnił, ale Ciebie wolałbym, żeby nie bili, bo pożałują, wydaje mi się, że i matka by poparła teraz moje słowa i nie pozwoliłaby Cię bić. – jeśli Simon dowie się, że bito tam jego córkę, wymyśli sposób, żeby ich ukarać i to taki, że podejrzenie nie spadnie na niego, już mu po głowie układały się scenariusze jak można by tego dokonać.
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Shaera Redfort Pon Wrz 06, 2021 6:00 pm

Wracając od księżniczki Findis, Shaera była głęboko zamyślona. Bardzo, bardzo głęboko. Musiała jak najszybciej znaleźć odpowiedzi na pytania, które ją dręczyły, porozmawiać z bliskimi i wydać odpowiednie polecenia osobom, które mogły je najszybciej wykonać - bo choć nie wiedziała o walkach mieczem i wojnie zbyt wiele, to jednak była gotowa na szybkie uczenie się nowych rzeczy i przesuwanie nowych pionków...Może i nie mogła dzierżyć w swych dłoniach Smętnej Damy, tak jak jej ojciec, brat i Corbrayowie przed nimi, ale jej ciosy miały być równie szybkie i dobrze wymierzone jak działania wprawnego szermierza zapraszającego swoją panią do tańca. Odprawiła więc służącą, która jej towarzyszyła, i weszła do komnaty gościnnej - skupiona, poważna, bardzo surowa i stanowcza, gotowa na konkretne działania, i w tym jednym wyjątkowym momencie nie dopuszczająca najmniejszej nawet dyskusji. Simon i Rhaella mogli to od razu dostrzec: Shaera nie była w nastroju na jakąkolwiek polemikę czy kłótnie, nie zamierzała nawet słuchać żadnych argumentów czy próśb, a próby przekonywania jej do czegokolwiek miały okazać się daremne. Ten trudny - dla niej, dla całej rodziny- moment nie był najlepszy do kwestionowania woli lady Redfort - zresztą nie było nawet na to czasu. Decyzje musiały zapaść, a tylko od Siedmiu zależało, czy je pobłogosławią.
Na pewno jednak nie mieli pobłogosławić tego, co usłyszała - i aż zatchnęła się, gdy drzwi się za nią zamknęły, a do jej uszu dotarło wszystko, co powiedzieli Simon i Rhaella.

- Mój panie mężu, moja córko, musimy natychmiast porozmawiać. Tu i teraz, i słuchajcie uważnie, bo nie będę tego powtarzać. - oznajmiła stanowczo, czystym i wyraźnym głosem, choć cichym. Nie chciała być słyszana w całym zamku, wszak ściany miały uszy i nigdy nie było wiadomo, kto mógł usłyszeć dane słowa. - Gdy tylko pozwoli nam Siedmiu, opuszczamy Eyrie i udajemy się do mojej matki, do Corbrayów. W Heart's Home podejmiemy dalsze działania, które pozwolą naszej rodzinie przetrwać. Rozmawiałam z księżniczką Findis...

Tu krótko streściła mężowi i córce, do czego doszło podczas rozmowy, czym podzieliła się z nią lady Hoare - i nie ukrywała, że w pewien sposób ją to cieszy. Nie ukrywała jednak także, że skończyła się w niej łagodność i pobłażliwość, jaką często się cechowała, a na ich miejsce weszło stanowcze, konkretne zdecydowanie.

- Stąd też, moja córko, udasz się jutro do księżniczki Findis i z nią porozmawiasz - oznajmiła, a w jej głosie słychać było tak stanowczą i władczą wolę, że wszelkie próby dyskusji musiały się od tego tonu odbić jak od dobrze wykutej tarczy. - Teraz, co się tyczy twojego zachowania podczas sądu nad nami...

Urwała, chcąc, by Rhaella dobrze zrozumiała to, co zostało do niej powiedziane, i że nie będzie od tego żadnej ucieczki ani wymówek. Nie zamierzała do tego dopuścić.

- Rhaello, kłamstwo jest jak miecz obosieczny i dobrze wyważony. Trzeba wiedzieć, kiedy go używać, a kiedy nie - powiedziała, podchodząc bliżej do dziewczynki, aby chwycić ją za ramiona i spojrzeć jej głęboko w oczy. Jej własne, pełne siły i stanowczości (tak przecież niezwykłych dla kobiet z Westeros), wyrażały macierzyńską miłość, ale też były pewne siebie: Shaera kochała Rhaellę, ale nie zamierzała jej pobłażać. Nie teraz. - Aby odzyskać nasze włości, Rhaello, będziemy walczyć. Każdym możliwym sposobem, rozumiesz mnie, córko? Jednak, aby do tego doszło, musisz poznać świat i jego obyczaje. Zrozumieć, jak on działa, kiedy skłamać, kiedy powiedzieć prawdę, jak postępować wobec panów, a jak wobec chłopów. Co więcej, każde słowo i każdy czyn w oczach Siedmiu mają swoje konsekwencje. A ty musisz nauczyć się, jak je przyjmować. Dlatego pojedziesz do Domu Matki, ale wykorzystasz ten czas, aby nauczyć się tamtejszych obyczajów, poznać świat i pogłębić swoją wiedzę. Imiona mają w tym świecie znaczenie, Rhaello. Pokaż mi, że nie popełniłam błędu, nazywając cię imieniem smoków i wierząc, że będziesz silna jak one.

Znów na chwilę zamilkła, po czym pocałowała córkę w czoło i przeniosła swój wzrok na Simona. W jego kierunku posłała takie samo spojrzenie: wciąż była w nim miłość, małżeńskie oddanie, ale też wola...przetrwania? Tak, chyba tak - bo dla lady Redfort gra nie była skończona. I nie miała być, dopóki żyje.

- Simon, co do ciebie... - westchnęła głęboko. - Na Siedmiu, to jest pierwszy moment w życiu, kiedy brakuje mi na ciebie słów. I nie w takim kontekście, jak wtedy, kiedym cię ujrzała przed ślubem. Tak czy inaczej, od tej chwili decyzje podejmuję ja. Kiedy byłeś lordem Redfort, decydowałeś, jak chciałeś, i nie wtrącałam się do tego, ale od teraz tym lordem nie jesteś. Więc teraz, dopóki będziesz korzystać z gościnności mojego rodu, decyzje podejmuję ja - i nie przyjmuję sprzeciwów, bo w tej sytuacji nie czas na nie.  A teraz wyjaśnij mi łaskawie, czym szantażowała cię Rhaella i co próbujecie przede mną ukrywać?

Przy ostatnich słowach wypowiedzi Shaery jej ton stał się dużo ostrzejszy i surowszy, a w jej oczach mignął gniewny blask. Czekała na wyjaśnienia - i po ich otrzymaniu zamierzała wyciągnąć konsekwencje wobec obojga. Być może nie była już panią na zamku, ale nadal była żoną...i miała obowiązki matki.
Shaera Redfort
Shaera Redfort

Liczba postów : 64
Data dołączenia : 29/12/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Simon Redfort Pon Wrz 06, 2021 7:28 pm

W końcu po dłuższej chwili Shaera przyszła do komnaty i pech chciał weszła niespodziewanie do środka w momencie, kiedy akurat Simon i Rhaella mówili to czego Shaera słyszeć nie powinna. Jednak trudno stało się i trzeba teraz kombinować jak się z tego wyplątać i to jak najszybciej, bo widać, że jego żona dzisiaj nie ma ochoty na dłuższe tłumaczenia albo może uda się o tym nie wspominać i o wszystkim zapomnieć.

Simon uważnie słuchał tego co ma do powiedzenia jego ukochana, nie przerywał jej, tylko słuchał, żeby wszystko móc jak najdokładniej zapamiętać, na szczęście w stronę jego osoby żona nie mówiła specjalnie dużo, ale za to konkretnie. Ogólnie nie lubił się spierać z Shaerą, w potyczkach słownych z nią prawie zawsze przegrywał, więc po części dlatego się z nią nie kłócił.

Skoro mieli rozmawiać wprost na poważnie to pewny siebie bez zamiaru jakiejkolwiek sprzeczki powiedział - Dobrze kochanie, niech będzie tak jak sobie życzysz, chociaż w planach i tak mam zamiar wyruszyć za Wąskie Morze do Essos i zająć się handlem, żeby zarobić na nasze utrzymanie, a to, że przegraliśmy z Leonardem, nie oznacza, że się poddam i że to koniec, dla mnie walka trwa nadal, jedynie co to może na razie zostać odwleczona w czasie, jednakże to nie koniec. - zrobił krótką pauzę, żeby się trochę zastanowić nad tym co powiedzieć po czym kontynuował - A jeśli chodzi o Rhaellę i jej próbę szantażowania mnie, to nic wielkiego, każde dziecko robi wszystko, żeby jak najmniej oberwać. Posłałem po Ciebie służkę, bo nastąpiła pewna bardzo poważna sprawa, o której musisz wiedzieć nasza córka miała zamiar nauczyć się fruwać i próbowała wyskoczyć przez okno, w ostatniej chwili ją wciągnąłem do środka i opieprzyłem, na ile mogłem, żeby później w całym zamku nie huczało o tym, nie zbiłem jej też, bo uznałem, że tutaj w Orlim Gnieździe po tych wszystkich rzeczach, które dzisiaj miały miejsce lepiej, żeby jak najmniej informacji na temat naszej córki wyszło na jaw, a najlepiej, żeby nic nie wyszło, a teraz oddaję ją w Twoje ręce jeśli chcesz to krzycz, tylko nie na cały zamek. - teraz Simon patrzył się na Shaerę jak zareaguje na tą wieść i na Rhaellę obserwując jak się zachowa.
Simon Redfort
Simon Redfort

Liczba postów : 125
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Rebekah Redfort Pon Wrz 06, 2021 8:30 pm

Skrzywiła się nieco bo jednak nie udało się przekonać ojca do tego by milczał, a najgorsze w tym wszystkim było to, że matka poniekąd słyszała jak próbowała zaszantażować ojca. Spiorunowała ojca wzrokiem niemal w momencie, gdy weszła matka niemo błagając by milczał. Jednak to matka pierwsza się odezwała. Spojrzała uważnie na kobietę co mówiła. Rozmawiała z Księżniczką Findis. No ok, ale co ona miała do tego? Po co miała do niej iść? Mało pogardy ich rodzina otrzymała w tym zamku? Z westchnieniem i nieco nie do końca chętnie skinęła głową. No nie miała innego wyjścia. Jeśli odmówi, matka wpadnie w szał, a sama Księżniczka...poczuje urazę, że jej rozkaz został zlekceważony. Jednak to co usłyszała od matki sprawiło, że aż zrobiła wielkie oczy. Ona miała przetrwać tam rok?! Zacisnęła pięści i skinęła głową. W końcu czego się nie robi dla matki? Poza tym, jeśli ojciec spełni obietnice długo tam nie pobędzie. Prawdę mówiąc, liczyła na to że niebawem ją zabierze z tamtego miejsca. Wysłuchała tego co chciała jej przekazać matka z opuszczoną głową i posłusznie przytaknęła.
- Obiecuję matko.
Mruknęła nieco niezadowolona, ale prawda była taka, że skoro powiedziała A, trzeba było powiedzieć B i przyjąć karę na klatę jak przystało na posłuszną córkę i poddaną Króla. Jednak gdy ojciec wyrzucił w końcu z siebie to co zrobiła spiorunowała go wzrokiem zaciskając pięści. Kapuś i tyle! nie odezwała się, milczała czekając na wybuch matki.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Shaera Redfort Wto Wrz 07, 2021 12:44 pm

Słysząc słowa Simona, Shaera skamieniała. Niemalże widać było, jak zmienia się w osłupiały - i coraz bardziej wściekły - słup soli, próbujący przetworzyć przekazane jej wieści w głowie. Na Siedem aspektów Jedynego Boga, nie tak wychowała Rhaellę i nie takie wartości zamierzała jej przekazać! Jednak Simon miał rację: im mniej ludzie będą wiedzieli, tym lepiej, nie należało zwracać na siebie uwagi - nie po tym, jak właśnie utracili ziemie i zamek. Stąd też Shaera wzięła kilka głębokich wdechów, jeden, drugi, trzeci...i chyba to pozwoliło się jej choć trochę opanować. Nie zamierzała krzyczeć, okazywać na głos, jak bardzo jest wściekła - ale pełne gniewu spojrzenie, posłane córce, wyrażało jasno, że jasnowłosa lady nie jest zadowolona. I to bardzo, ale to BARDZO nie jest zadowolona. Dla niej samobójstwo...no, może nie było tchórzostwem, ale było na pewno aktem ostatecznym, który winno się popełniać dopiero wtedy, gdy hańba dla rodu była cięższa, niż można było znieść, a wszelkie możliwości zostały wyczerpane; dlatego też zdecydowała się to wytłumaczyć swej pociesze w sposób dosadny i dosłowny.

- Jeżeli jeszcze raz zrobisz taką bezsensowną głupotę, zadbam o to, żebyś została w tym sepcie na resztę życia i nigdy nie wyszła za mąż. Zrozumiałaś? - spytała cicho, ale bardzo ostro. - Gdybyś skoczyła, popełniłabyś wielki błąd, którego nie mogłabyś odwrócić. Śmierć jest wyborem, Rhaello, ale każdy wybór trzeba podjąć rozważnie i z przyjęciem konsekwencji! Dość rozmów na dzisiaj. Idź się położyć i odpocząć, jest już późno. Co do ciebie, Simon...

Podeszła bliżej, dotknęła jego twarzy. Westchnęła.

- Pod twoją nieobecność będę szukała rycerzy, którzy zgodzą się przyjąć naszych synów na służbę. Zbyt długo może trzymałam Damona i Elysa pod kluczem i w bezpieczeństwie. Jeśli chodzi o ciebie, jedź jak najszybciej do Essos, zresztą o tym pomówimy przed twoim wyjazdem. Ale nie ma sensu, abyś zostawał w Westeros. Nie teraz i nie w tej sytuacji.

To powiedziawszy, Shaera udała się na spoczynek. Była już bowiem zbyt zmęczona, aby dłużej z kimkolwiek rozmawiać i zadręczać się myślami, a potrzebowała jeszcze odprawić modły do Siedmiu - bo cokolwiek sobie teraz myślał Simon, cokolwiek mogła pomyśleć Rhaella, Shaera nie zamierzała odstąpić od bogów i wiary. Nie w tym, tak trudnym dla ich rodziny przecież, momencie.

______________________________________________________________________________________________
Kilka dni później - nie wiem, kiedy dokładnie Redfortowie mogli się dowiedzieć o sądzie nad Graftonem i jego wynikach (aka data do edycji, jeśli ktoś może, niech mi podpowie, co tutaj wpisać! Timeskip uzgodniony z Rhaellą i Simonem)


Pobyt w Orlim Gnieździe nie potrwał już długo; Shaera nie chciała narzucać się królowi i rodzinie Arrynów ani tym bardziej pojawiać się zbyt często przed ludźmi - nie wydawało się jej to stosowne, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń. Przeznaczyła je na gorliwą modlitwę w sepcie, szycie, wypełnianie obowiązków małżeńsko-matczynych i ciche trwanie gdzieś w tle; dopóki byli na terenie Arrynów, nie mogła zrobić już zbyt wiele, zresztą nawet nie czuła się na siłach, aby podejmować jakieś większe decyzje. No i, bądźmy szczerzy, nie mogła już zrobić zbyt wiele.  Dlatego też czekała w milczeniu - ostrożna i czujna, obserwująca, gotowa podjąć wszelkie ryzyko i wyzwanie, gdyby jednak...
Przekonała męża, aby zaczekać z wyjazdem do ogłoszenia wyroku na Sebastionie Graftonie - wciąż miała w pamięci rozmowę z Findis, informacje, które jej przekazała. Być może nie były one tak ważne, nie dały księżniczce Hoare zbyt wielu danych, ale...Ale czasami kropla drąży skałę, prawda? I być może czasami takie informacje, nawet nieistotne, nabierają znaczenia?
Tak czy inaczej, wieść o wypędzeniu Graftona z Doliny i o tym, że zostaje on zesłany na Mur, głęboko w duchu ją ucieszyła. Nigdy nie była zwolenniczką tej rodziny, a wieść o tym, że Melody została lady i przejęła Gulltown, sprawiła, że gdzieś w głębi ducha Shaery pojawiła się nikła nić planu. Nieobecność Sebastiona i fakt, że utracił on wszelkie tytuły, jak również jego dzieci, sprawiły, że poczuła ulgę - bo przynajmniej jeden problem wydawał się rozwiązany. Jeden kłopot, z którym jako Redfortowie musieli sobie poradzić (i mieli taki zamiar), na ten moment się oddalił i nie sądziła, aby miał sprawiać dalsze zagrożenie...Jednak na jego miejsce pojawiło się wiele innych - i dlatego też Shaera Redfort, wciąż cicha i obecna, wciąż gotowa podejmować decyzje - i czująca w sobie dość sił, aby pod nieobecność Simona wziąć odpowiedzialność za dzieci i ród na siebie - opuściła z mężem (zawsze gościnne przecież) Orle Gniazdo, pożegnawszy się z córką i zabrawszy tak synów, jak i rzeczy z Redfort (przy okazji dopilnowała, aby obyło się bez scen i niepotrzebnych spotkań tak z Leonardem, Leslie, jak i z innymi - na ten moment najbardziej się dla niej liczyło bezpieczeństwo bliskich).
Przez cały ten czas nikt nie widział łez na jej twarzy, nie widział żadnych emocji; mimo upokorzenia, żalu i tego wszystkiego, co czuła, blade oblicze fiołkowookiej lady pełne było spokojnej powagi, a wszystkie jej emocje zostały wzięte w lejce i nie popuściła im aż do Heart's Home - bo dopiero w domu, w którym na zawsze zostawiła swoje serce, mogła czuć się przecież bezpieczna.
A przynajmniej tak jej się wydawało.
Shaera Redfort
Shaera Redfort

Liczba postów : 64
Data dołączenia : 29/12/2020

Powrót do góry Go down

Komnata gościnna III Empty Re: Komnata gościnna III

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach