Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drogi

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Drogi - Page 2 Empty Drogi

Pisanie  Aemon Blackfyre. Wto Mar 20, 2018 1:16 am

First topic message reminder :

***
Aemon Blackfyre.
Aemon Blackfyre.

Liczba postów : 509
Data dołączenia : 27/11/2017

Powrót do góry Go down


Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Sie 10, 2018 12:21 am


Przesłuchanie więźnia w obozie Shireen

Wyszła z namiotu Shireen wściekła i miotała w każdego piorunami ze swoich oczu. Jak śmiała... Ta... Zołza. Zdzira. Podjęła najlepszą możliwą decyzję, według niej, ale wyglądało, że nie dość. To było to o czym mówiła Lynowi. Zbyt szybko przyszło jej dorosnąć i mierzyć się z wyzwaniami, na które nie była przygotowana. A jakby tego było mało, to na przesłuchanie posłano z nią dwóch osiłków Shireen. Niech ją Nieznajomy wypieprzy w jej łuskowate dupsko. Odległość do namiotu z więźniem nie była duża, więc gdy do niego doszła wciąż była wściekła. Dlatego też nie weszła tam od razu, wzięła kilka głębokich wdechów, wbiła kilka razy pięty głęboko w ziemię i gdy była pewna, że się nie wydrze na człowieka Symona, weszła do namiotu.

- Wiesz kim jestem? - Zadała pierwsze i być może najważniejsze pytanie więźniowi. Autorytet lorda mógł wiele, ale ona była jego królową, czyż nie? - Jestem królową twego lorda, lorda Whenta. I tak się składa, że i twoją. Poznajesz mnie? - Starała się mówić spokojnie, wzbudzając zaufanie w mężczyźnie. Do rozwiązań siłowych mogła zawsze przejść bardzo szybko. - Jak rozumiem, lord Whent posłał cię z misją. Spadł na ciebie wielki zaszczyt, lord Whent, Królewski Namiestnik. Prawa ręka królowej... - Rozciągnęła swe usta w uśmiechu. - Chciałabym się dowiedzieć więcej na ten temat. Podobno lord Whent wysłał cię do... Lorda Mormonta, tak? Miło z jego strony, Mormontowie to moi krewni... - Chciała w tym momencie uzyskać potwierdzenie słów Shireen, że rzeczywiście powiedział "lorda Mormonta", a w takim wypadku ich wersje się różnią. Gdy je uzyskała, pochyliła się nieco w jego kierunku i powiedziała. - Oboje wiemy, że to nieprawda. Bądź tak miły i nie utrudniaj życia sobie i mi. Do kogo cię tak na prawdę wysłał Symon Whent? 

Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 10, 2018 12:38 am

Weszli do sąsiedniego namiotu, gdzie czekał już zakneblowany i związany mężczyzna. Ten, który miał być ponoć człowiekiem Whenta. Dwa osiłki Shireen prowadzące Alysanne wyjęły mu knebel z ust i pozwoliły mówić przed królową.
- J-ja... tak, wiem -powiedział, wyraźnie zdenerwowany. Wiedział już, że wpakował się w wielkie gówno. Kiwnął głową na ile był w stanie i oznajmił: - T-tak było - nawet nie próbował walczyć. Wiedział, jak zły los go czeka. Tym bardziej, gdy Alysanne stwierdziła jasno, że to nieprawda. W jego umyśle kłębiły się różne myśli. Co się z nim stanie? Nagle poczuł jednak ostatnią szansę ratunku. Spytał więc, jeszcze zanim odpowiedział:- Czy... czy jak powiem, puścisz mnie pani całego i żywego?
Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Sie 10, 2018 12:45 am


Cóż, wyglądało na to, że pójdzie jej znacznie szybciej niż się spodziewała. Więzień, ponoć człowiek Whenta, pękł przed nią bardzo szybko i wyglądało na to, że powie wszystko, byle by tylko wybrnąć z tej sytuacji. Czy ją to zaskoczyło? Owszem, trochę. Nie spodziewała się rozwiązania jego języka tak szybko. Mogła się czuć nawet nieco zawiedziona, ale nie miała też czasu bawić się w torturowanie i wydobywanie z niego informacji siłą. A przynajmniej nie chciała tego robić w środku obozu Shireen. Nie wydawało się jej, że się lubiły, a teraz miałaby jej dawać kolejny powód do wrogości wobec niej? Lepiej będzie jak obędzie się bez krzyków i szybko.
- Cii... Spokojnie. - Wysiliła się na miły ton głos. - Powiedz mi wszystko co wiesz i nic ci się nie stanie... Dobry człowiek wykonuje rozkazy swego lorda, ale przede wszystkim królów i królowych. A teraz stoję przed tobą ja. Więc powiedz mi teraz wszystko, po kolei.

Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 10, 2018 12:57 am

Jeniec kiwnął głową. Co mu szkodziło teraz powiedzieć prawdę? Jeżeli dzięki temu ocali swoją skórę... A straci tylko lord Whent. I chuj z nim. Przez niego tylko narażał się na kłopoty. Chuj z Whentem, chuj z Harrenhall, jak się wydostanie to od razu wyjedzie gdzieś daleko stąd:
- No dob-brze. Więc to było tak: Gdy byliście jeszcze w Harrenhall i przyjechał ten poseł od księcia Lyonela... Lorda to zaciekawiło i chciał poznać te warunki. Mieli przysłać posła, chyba nawet przysłali, ale nie mógł się skontaktować z nim, bo go nie było. No więc jak wrócił z Antlers to posłał mnie. To... tylko wysłuchać propozycji. Żadnych zobowiązań się nie podjął, przysięgam. Książę Lyonel obiecał zwierzchnictwo nad Darrym i Rootem oraz jakieś miejsce w swojej radzie w Królewskiej Przystani. To tyle, cała historia. No wracając złapali mnie przed obozem ludzie Shireen i pojmali, więc lord nawet nie poznał tej propozycji.

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Sie 10, 2018 1:09 am


Poklepała chłopca na posyłki po ramieniu. Ale jej twarz, oh jej twarz nie wyrażała nic miłego. Była wściekła. Oh, tylko wysłuchać propozycji? TYLKO WYSŁUCHAĆ? Ależ propozycja była ciekawa. Doprawdy ciekawa. Zwierzchnictwo nad Darry i Harroway? Miejsce w jego radzie? Za jednym zamachem lord Whent zostanie wyniesiony na wyżyny i dostanie więcej niż mógłby dostać od niej. I to praktycznie bez żadnego wysiłku! Poklepała go jeszcze raz po ramieniu.
- Na razie zostaniesz tutaj... - Powiedziawszy to wyszła z namiotu z twarzą wykrzywioną i bladą z wściekłości. Wszystko teraz było ułożone w całości - Lord Whent przyznał się do wysłania posła w kierunku Lyonela do wysłuchania propozycji, ten ją miał, a ludzie Shireen go złapali. Miał on listy uwierzytelniające. Wszystko złożone w jedną całość, wszytko się mogło zgadzać. Ale czy to Whent, czy sprytna prowokacja? Jeżeli tak, to bardzo, bardzo sprytna. Z drugiej strony Shireen nie mogła mieć za dużo czasu by uknuć taką intrygę, a do samego Whenta takie zachowanie mogło doskonale pasować... W gruncie rzeczy wystarczyło tylko go skonfrontować z faktami i zobaczyć jego reakcję, ale wszystko zbyt dobrze do siebie pasowało żeby mogło być kłamstwem, a przynajmniej tak się jej zdawało. Dla niej było to aż nadto.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Sie 10, 2018 9:57 pm


Obóz Alysanne, rozmowa z bratankiem Whenta;

Po opuszczeniu narady u Shireen i załatwieniu sprawy Symona, Alysanne czekało jeszcze jedno zadanie. Co prawda pozbyła się ze swego obozu zdrajcy, ale ten zdrajca wciąż miał pod sobą kilka tysięcy ludzi, których potrzebowała i musiała sobie zapewnić ich lojalność, a to planowała uczynić przez jego bratanka i była pewna, że jej się to uda - Kilka uśmiechów, wzbudzenie zaufania, wyrażenie żalu, obietnica łaski... Wszystko byleby tylko jego bratanek trzymał z nią i nie uciekł do Jeleni. A jeśli będzie na tyle głupi, to Symon wróci do łask jako jej marionetka, która będzie sterowana przez groźbę ucięcia jego bratankowi kilku palców... kończyny lub głowy. W zależności od tego co uzna za zabawniejsze. Tak czy siak, nie planowała odnieść porażki - W ten czy inny sposób wygra.

- A oto i młody Whent... - Powiedziała, odchylając poły namiotu i lustrując młodzieńca, a także swój namiot. Oprócz nich był tu także ser Alran, który miał go pilnować. - Dziękuję ci, że okazałeś mi cierpliwość i zaczekałeś na mnie. Miałam... Sporo na głowie. Wina? - Nalała do dwóch kielichów wina i podała swemu rozmówcy nim usiadła przed nim i jemu też nakazała to samo. - Tak. Dużo na głowie... Widzisz, wezwałam cię tu właśnie z tego powodu, choć serce mi się kraja... - Zamilkła, szukając odpowiednich słów. - Twój stryj, to niewątpliwie niepospolity mąż... Niepozbawiony zalet, ale i mające pewne skazy na swej osobowości. Nikt w końcu nie jest idealny, ale do tej pory bardzo na nim polegałam. Niestety dzisiaj doszło do... Wydarzeń, które zebrane i powiązane razem, a następnie skonfrontowane przed Symonem doprowadziły do tego, że... - Postarała się na zbolałą minę. - Przyznał się do działań za moimi plecami i na mą szkodę. - Uznała, że to będzie znacznie milsze i łagodniejsze określenie na zdradę, ale i wystarczająco jasne dla bratanka. - Widzisz, twój stryj postawił mnie w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Swą królową, której nie tak dawno temu przysiągł wierność. Czymże na to zasłużyłam? Nie wiem... Ale niestety... Niestety to co zrobił zmusiło mnie do tego bym... ograniczyła jego wolność. - Tu też postarała się na złagodzenie słów. Ograniczenie wolności brzmiało lepiej od zakucia w łańcuchy i postawienia pod liczną strażą. - Rozumiesz więc chyba, że muszę coś z nim zrobić, czyż nie? Uznałam przy tym, że jednocześnie powinieneś wiedzieć i dać ci możliwość wstawienia się za swym stryjem... Być może wspólnie znajdziemy rozwiązanie tej trudnej dla nas sytuacji...
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 10, 2018 10:25 pm

- Nic się nie stało, pani - stwierdził młody Whent, na widok królowej. Miał koło 40 lat, w sile wieku. Nie wyróżniał się pod względem fizycznym, ot mężczyzna jak każdy. Nie był wybitnie przystojny (do stryjka było mu daleko), ale najbrzydszy też nie był. Był po prostu... zwyczajny, ale przy tym wciąż uśmiechnięty. Wziął od Alysanne kielich wina. - Z miłą chęcią. Złote Arborskie? - spytał, czując jego woń. Gdy jednak Alysanne zaczęła mówić o zmartwieniu, smutku i tym podobnych sprawach, wyraźnie się zdziwił. Uniósł do góry prawą brew i spytał: - Coś się stało? Gdy wspomniała o jego stryjku, wcale się nie zmartwił. Może trochę spochmurniał, ale słuchając kolejnych słów, raczej się zdziwił. Tak bardzo, że w końcu ta ostatnia emocja zdominowała wyrazem jego twarzy. - Nieee.... To chyba pomyłka. Mój stryjek? - spytał z niedowierzaniem, pukając palcem w pierś. - On... on nigdy nie zrobiłby czegoś takiego! To pomyłka, na pewno. Albo podpucha, tak, podpuszczasz mnie pani, prawda?

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Sie 10, 2018 10:46 pm


Rozmowa przebiegała do tej pory w... przyjemnej atmosferze. Młody Whent, który miał już koło czterdziestki, był całkiem przyjemnym mężczyzną. Co prawda kilka klas mniej przyjemniejszy dla oka niż Symon, ale wciąż mieszczący się w średniej. Nie to było jednak najważniejsze i nie miała zamiaru go tu podrywać, nie było czasu na takie zagrywki, trzeba było rozwiązać naglące sprawy, a te przedstawiały się tak, że Symon był zdrajcą, a jego bratanek temu nie dowierzał. Temu też postanowiła dalej ciągnąć swą uprzejmą i nieco zbolałą grę.
- Bardzo bym chciała żeby to była podpucha i sama początkowo tak sądziłam... Ale po dokładniejszym przyjrzeniu się sprawie... - Pokręciła głową. - Wciąż można by mieć wątpliwości i wierzyć w jego niewinność, ale się przyznał. - Powiedziała ze smutkiem. - Lord Darry i Roote byli przy tym i widzieli. Podobnie i kilka innych osób. Rozumiem, że to musi być szok... Jesteście rodziną, jesteście sobie bliscy. Też przeżyłam podobne uczucia i rozterki w stosunku do mego ojca i brata, gdy dowiedziałam się, że opuścili Westeros i uciekli... - Zamilkła na moment. - Jakkolwiek Symon nadwyrężył moją wiarę w jego lojalność i honor, to konsekwencje jego czynów, przynajmniej na razie, nie rozrosły się jednak zbyt daleko. - Starała się powiedzieć krzepiąco. - Paradoksalnie i nieświadomie się mi po części przysłużył, choć tylko łut szczęścia i czujność niektórych osób do tego doprowadziła, w innym wypadku... - Zwiesiła głos. - Nie zmienia to też faktu, że do tej pory służył mi dobrą radą... - Postarała się uśmiechnąć. - Potrafię szybko wpadać w gniew i potrafię być wtedy straszna i nierozważna, ale gdy się już uspokoję i przejrzę jaśniej, potrafię dostrzec i inne drogi i sposoby działania. Dla twego stryja nie jest za późno na moją łaskę...
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 10, 2018 10:55 pm

Whent był skołowany. Oczywiście - jeżeli królowa mówiła, że jego stryj zdradził, to przecież celowo by go nie okłamywała. Ani nie rzucała od tak słów na wiatr. Ale znał swojego stryja i jakoś nie mógł w to uwierzyć. - J-ja... nie wiem co o tym sądzić - wymamrotał. - To wszystko... to brzmi zbyt dziwnie, by móc w to uwierzyć - wyglądał na przybitego. Tyle lat spędzonych z lordem Harrenhall... zawsze go lubił. Taki miły dziadek. A teraz okazywał się dwulicowym oszustem. Bo przecież królowa nie skłamałaby, prawda? Znalazł sobie jakieś krzesło i usiadł na nim. Spuścił głowę i słuchał reszty monologu w ciszy, przytłoczony ciężarem wydarzeń. Może tylko jeszcze bardziej się zgarbił, gdy Targaryenka zaczęła tłumaczyć, jak zdrada lorda Harrenhall jej pomogła. Dla dziedzica Whentów był to zdecydowanie pokrzepiające pocieszenie. Zdecydowanie zmienił swój pogląd na sytuację, słysząc ostatnie zdanie Alysanne. Wstał z krzesła, ożywił się wyraźnie i spytał: - Tak? Jaka szansa? Proszę, powiedz pani! Zrobię wszystko, żeby mu pomóc!

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Sie 10, 2018 11:14 pm


Reakcja bratanka Whenta wciąż była dość... Miła. Miała wręcz wrażenie, że za miła. Żadnego unoszenia się, wyglądał na tak bardzo skołowanego i skorego uwierzyć jej we wszystko. Słyszała, że to dość ugodowy i uległy człowiek, ale że aż tak? Albo mogła mu wcisnąć wszystko co chciała albo ją okłamywał... Cóż, wolała mieć nadzieję, że chodzi o to pierwsze, ale już Symon ją wyprowadził w pole i wolała się mieć na baczności.
- Oczywiście, że jest. Zawsze jest... - Powiedziała pokrzepiająco. Czyżby go złapała na haczyk i wystarczyło złowić rybę? Miejmy nadzieję. -Widzisz... Gdy sytuacja stanie się spokojniejsza, nie mówię nawet, że chodzi o koniec wojny, ale gdy będzie znacznie spokojniej, będę musiała zasądzić co zrobić z twym stryjem. Z pewnością twoja lojalność wobec mnie, która będzie przykładem godnym do naśladowania, a co z tym idzie, lojalność ludzi, którzy przysięgli Harrenhal taka też będzie, będą dla twego stryja najlepszą tarczą dla niego. Może nawet puszczę w niepamięć cały ten incydent... To wszystko zależy od wielu czynników, ale jest wciąż dla niego nadzieja.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Wielki Dylemat Whenta

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 10, 2018 11:53 pm

Whent spochmurniał trochę. No tak. Co innego mógłby zrobić. Alysanne potrzebowała armii, a on mógł pomóc jej utrzymać siły jego stryjka w ryzach. Przełknął ślinę. Czy po tym wszystkim nie byłaby to forma zdrady wobec krewniaka? Ale dowolna inna decyzja byłaby zdradą wobec królowej. Komu ufać? Na kogo się zdecydować? - Muszę... muszę to przemyśleć - powiedział i usiadł na krześle. Wziął kielich wina i upił go trochę. Wino zawsze pomagało mu myśleć. Przepłukał gardło winem i odstawił gdzieś naczynie, żeby schować twarz w dłoniach. Siedział tak może z minutę, nie odzywając się ani słowem. - Chyba... chyba nie ma innego wyjścia, prawda? Muszę się zgodzić, tak? Zrobię to. Zrobię to i uratuję stryjka. Tylko Ty Pani musisz dać mi słowo, że nie umrze. Przy jakimś świadku. Niekoniecznie teraz... ale chcę, żeby na przykład lord Roote się o tym dowiedział, dobrze?

Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 11, 2018 12:14 am


Oh. Oczywiście... Najpierw gotów jest zrobić wszystko żeby pomóc, rzuca się deklaracjami i miłością do swej władczyni, która jest miłościwa, a gdy przychodzi do drobnych próśb, to mina rzednie. To takie przewidywalne. Alysanne wręcz słyszała myśli Whenta, który zastanawiał się co powinien robić - Komu dochować wierności. Milczała i czekała cierpliwie na werdykt z jego strony. Tak czy siak miała jego stryja, na którym mu zależało, to zawsze była skuteczna forma nacisku. I zawsze mogła to wykorzystać w drugą stronę. W końcu jednak, po widocznych wahaniach, zadecydował... Oczywiście żądając gwarancji. Gwarancji, że jego stryj nie zostanie ścięty. Cóż... Jedno życie w zamian za cztery tysiące mieczy. Co prawda życie zdrajcy, ale czy nie mogła się nie zgodzić? W ciągu ostatnich tygodni obiecała tyle rzeczy, że darowanie komuś życie będzie najprostsze do spełnienia.
- Cieszy mnie twoja postawa... Zachowujesz nie tylko wierność swojej rodzinie, w tym trudnym dla niej czasie, ale i jednocześnie mnie. - Powiedziała krzepiąco. - Skoro taka twa wola i prośba, to masz moje słowo, że nie skażę twego stryja na śmierć... To będzie nasza umowa. Twa wierna służba i lojalność w zastępstwie twego stryja w zamian za ten akt łaski z mej strony. - Uśmiechnęła się. - Cieszę się, że się zrozumieliśmy i doszliśmy do porozumienia... - Ujęła kielich w swe dłonie i przechyliła delikatnie w jego stronę. - Obyś okazał się wierny i lojalny tak jak teraz deklarujesz... - ... bo inaczej łeb twego stryja wyląduje u twych nóg, gdy pomyślę, że mnie zdradzasz podobnie jak on. Uśmiechnęła się.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Lyn Tully. Sob Sie 11, 2018 12:01 pm

Po nieco wymuszonym wyjściu z namiotu Shireen, Lyn miał trochę czasu by się przykładnie ponudzić. Będąc uparcie ocenianym przez pryzmat swojego wieku, nie miał za wiele do gadania w dorosłym towarzystwie. Ciekawe czy dziadek to przewidział? Trzeba będzie coś z tym zrobić. Przecież na pewno nie miał być tu tylko i wyłącznie figurantem, którego jedynym zadaniem będzie pozorne dowodzenie nad siłami Riverrun. Wiedział na pewno jedno. Cokolwiek ustaliły między sobą panie Targaryen oraz Baratheon, zlecone mu przez lorda Edmure'a zadanie dotyczyło tylko tej pierwszej. Nie miał zamiaru z powodu tak błahego jak uprzedzenia robić na złość Shireen, która jak się dowiedział została ustalona na głównodowodzącą całej armii, ale na pewno nie pozwoli żeby chłopcy z Dorzecza własną piersią zasłaniali jej bezczynnych wojaków. Z pewnością też nie będą ginąć u jej boku walcząc o Ziemie Burzy, chyba że zapuszczenie się tam będzie konieczne w celu pokonania Jeleni. Miał jednak pewne nadzieje na to, że pomoc ze strony Tullych nie będzie dla nich tylko i wyłącznie wydatkiem, ale też przyniesie bardziej wymierną korzyść niż satysfakcja z pomocy krewnym... Ale o tym być może trzeba będzie porozmawiać z Alysanne.


O wilku zresztą mowa, bowiem oto właśnie zbliżała się do niego jego kuzynka, najwidoczniej już po zakończeniu narady. Lyn wstał ze stołka, który znalazł i sobie podstawił, wychodząc jej naprzeciw.
- I jak sprawa Whenta? Mam nadzieję, że nie kazałaś go z miejsca ściąć... Czy ruszamy już do bitwy? - zapytał ją od razu, bowiem to najbardziej go ciekawiło, choć miał nadzieję że nie rozmawiano jeszcze o taktyce i strategii wojennej. Jeśli przewidziano dla niego jakąś rolę w konflikcie bez jego udziału, to chyba będzie trzeba przemyśleć całą tą pomoc...
Lyn Tully.
Lyn Tully.

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 20/06/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 11, 2018 12:37 pm


Podeszła do Lyna i na jego słowa rozejrzała się nieco nerwowo po okolicy. Chwilowo sytuacja była raczej tajemnicą, ale w okolicy nie kręciło się zbyt wielu ludzi, zwłaszcza należących do Whenta, gdyż byli w skromnej części obozu, który został wydzielony dla niej - Kobiety. Co prawda nie wiele się to różniło od reszty, ale Złote Płaszcze dbały o jej komfort.
- Cóż... - Powiedziała nieco ściszonym głosem. - ... Nic nie sprawiłoby mi większej radości, ale czasem trzeba powściągnąć swe żądze i pragnienia. Aktualnie trzymam go pod kluczem i rozmówiłam się z jego bratankiem, a dziedzicem zarazem... Obiecałam mu... Łaskę... - Wręcz wypluła to słowo. - W zamian za zachowanie porządku w siłach Harrenhal. Symon kocha swego bratanka i wzajemnie, więc... Sam rozumiesz jak wygląda stan rzeczy... - Innymi słowy, miała cennego zakładnika i dyrygowała siłami Whentów. - Kryzys zażegnany, sytuacja opanowana. Choć mogło być znacznie, znacznie gorzej...   - Zamilkła i spuściła wzrok na ziemię. - Wiesz, że od początku podejrzewałam, że może do tego dojść? Symon miał dość spory apetyt i te jego bezpośrednie zachowanie. Zwyczajnie nie ukrywał, że jest panem sytuacji i obiecałam sobie mieć na niego oko... - Westchnęła - Ale jak można upilnować lorda pośród trzech tysięcy jego własnych ludzi? - Znów zamilkła nim odpowiedziała na jego drugie pytanie, odnośnie bitwy. - Cóż, jeszcze nie. Ale wkrótce. Już wkrótce. Pokrzyżowaliśmy nieco plany Lyonela przez dowiedzenie się o zdradzie Whenta i to wykorzystamy... Wraz z Luthorem i Dennysem (Lordowie Roote i Darry) mamy sprytny pomysł na zamydlenie mu oczu przed bitwą. Im więcej dezinformacji tym lepiej.

Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Lyn Tully. Sob Sie 11, 2018 2:26 pm


W końcu ujawnił się młody wiek Lyna, nim w porę ugryzł się w język w pytaniu o Whenta, co z pewnością było jeszcze sprawą dość... poufną i wrażliwą. Dobrze, że nie było przy tym nikogo kto mógłby usłyszeć. Tully przepraszająco spojrzał na Alysanne, dając do zrozumienia że nieco jednak poniosła go młodzieńcza zapalczywość. Kuzynka odpowiedziała mu jednak na jego pytanie, więc ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach, a nawet przyniosło wymierną korzyść.
- Dobra decyzja - pokiwał głową ze zrozumieniem i akceptacją. Targaryenka bardzo u niego w tym momencie zyskała, bowiem udowodniła że mimo braku doświadczenia, może kiedyś stać się prawdziwie kunsztownym politykiem. A tak przynajmniej mu się wydawało, na tyle na ile już zdążył poznać funkcjonowanie świata i odbierał nauki od dziadka oraz ojca - Krew nie daje nic poza osobistą satysfakcją, a tak to zachowałaś chorągwie Harrenhal w swoich szeregach. A po wojnie... Stary Whent będzie mógł nawet żyć w areszcie domowym, ale we względnym komforcie. Oczywiście nie w Harrenhal, żeby nie miał zgubnego wpływu na rodzinę... - uśmiechnął się znacząco - To odbierze im argument zemsty w razie jakichkolwiek niepokojów. Wybacz, że się wtrącałem, ale... Cóż, miałem wrażenie ze Shireen nieco za bardzo się... panoszy. Niestety, może to mój wiek, a może jednak jestem głupi, ale wszyscy byli zbyt zszokowani by ktokolwiek wziął moją stronę... - uśmiechnął się gorzko, wciąż nieco dotknięty tym jak został potraktowany. Ale cóż, Stannis nie bez powodu skończył na Murze. Tak to jest, jak ktoś nie słucha się własnych ludzi i ocenia ich przez wzgląd małostek. Choć z drugiej strony, jakże tu nie szanować poczucia sprawiedliwości wyklętego Jelenia? Lyn miał wrażenie, że córka odziedziczyła po nim tę srogość, ale jednak była nieco nazbyt arbitralna.
- Podjęto jakieś decyzje, obrano strategie? Można by wykorzystać to, że Lyonel nie ma pojęcia o posiłkach z Riverrun... Byłoby to całkiem niezłym ukoronowaniem waszej kampanii dezinformacyjnej.
Lyn Tully.
Lyn Tully.

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 20/06/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 11, 2018 3:01 pm


Pokiwała głową na słowa swego kuzyna. Cóż, prawdopodobnie dobrze się stało, że chwilę wcześniej dała upust swoim emocją, gdy wydarła się na Shireen i miała trochę czasu na uspokojenie się. W innym wypadku rzeczywiście mogłaby skazać Whenta na ścięcie, ale tak? Cóż... Przynajmniej miała odrobinę czasu na poukładanie sobie tego wszystkiego w głowie i zadziałanie w sposób, który powinien był dać najwięcej korzyści. Nie zmieniało to jednak faktu, że osobista satysfakcja zawsze jest kusząca.
- Cóż... Zatrzymanie Symona przy sobie będzie chyba najlepszym wyjściem z sytuacji. - Stwierdziła. Po wojnie mogła go zamknąć gdzieś w Czerwonej Twierdzy, gdzie dożyłby swych dni. Jak to szło? Trzymaj swych przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej? Z pewnością zapewniłoby to wierność Whentów do czasu jego śmierci, a jednocześnie, okazując łaskę, stawiała siebie jako miłościwego władcę. Zawsze to jakaś korzyść dla jej wizerunku, czyż nie? - Nie przejmuj się, kuzynie... - Machnęła ręką na jego słowa. - Shireen się panoszy bo może, a i ja muszę to znosić i trzymać buzię na kłódkę. Ma ludzi, których potrzebuję. Sama jednak zapomina, że i ja jestem jej potrzebna. Gdy już zakończymy kampanię we Włościach i ruszymy na Koniec Burzy, to sytuacja się odwróci... Wtedy ja będę mogła kręcić na wszystko nosem, a ona będzie musiała to przełknąć. Inaczej wrócę za Czarny Nurt. Nie zmienia to jednak faktu, że rozmowy z nią są zawsze ciężkie. Pierwsza nie była wyjątkiem...Irytująca zdzira. - Mruknęła pod nosem i kopnęła leżący nieopodal kamień. Rozmowa pomału schodziła na zbliżającą się bitwę z Lyonelem i jak to Alysanne miała w zwyczaju, gdy sytuacja schodziła na sprawy czysto militarne, nieco zwolniła tempo rozmowy i mówiła nie do końca pewna siebie. - Cóż... Ostateczne decyzje i plany układa Shireen wraz z lordem Roote'em, moim głównodowodzącym. Ja... Nie wyznaję się na... sztuce wojennej. Choć czasem miewam dobre pomysły. - Powiedziała, starając się nieco podbudować. - Z pewnością dla ciebie i twoich ludzi znajdziemy dobre zadanie... Choć, gdy nad tym myślałam, to nieroztropnie będzie wystawiać was w pierwszej linii, co by nie płoszyć Lyonela. Najprawdopodobniej gdzieś was ukryjemy lub pozostawimy w odwodzie... Im Jeleń będzie bardziej pewny siebie, a także swojej przewagi, tym więcej błędów popełni, a to lepiej dla nas. Nie chodzi o to by wygrać bitwę, musimy odnieść całkowite zwycięstwo. Wgnieść go w ziemię, armię wyrżnąć do nogi, a jego samego schwytać... To da nam dobrą pozycję do dalszego prowadzenia wojny i trzymania Durrana w szachu. 
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Lyn Tully. Sob Sie 11, 2018 9:43 pm


Zaśmiał się lekko i skądinąd wesoło na słowa Alysanne o Shireen Baratheon. Lyn nawet wobec dość podłego potraktowania nie mógł się na takowe zdobyć, ale może też dlatego że jemu po prostu nie przystoiło tak mówić o kobiecie. Jaka by ona nie była, choćby i pięćdziesięcioletnia i ze skamieniałą twarzą. Poza tym zawsze było to jakieś pocieszenie, że następnym razem to oni będą mogli grymasić. Jeśli dojdzie do następnego razu, póki co jednak czekała ich jeszcze najważniejsza bitwa, bez zwycięstwa w której już wszystko będzie stracone.
- O tym właśnie mówię - pokiwał głową twierdząco - Kilka setek konnych naprzeciwko wroga nie robi aż takiej różnicy, ale jeśli zajechać go od tyłu lub odciąć drogę ucieczki... Nie lubię zbytniego okrucieństwa, ale wojska Lyonela faktycznie trzeba będzie po prostu wyżąć, a jego samego za wszelką cenę pojmać. Nie można dać Burzowcom powodów do zemsty, a jeno przekonać ich że walka przyniesie im więcej strat niż zysków... Zwłaszcza jeśli front dornijski pozostanie otwarty, na co miejmy nadzieję - nigdy nie było wiadomo co strzeli do głowy porywczym południowcom. Być może mieli ochotę na więcej, a być może tylko droczyli się z Jeleniami. Niezależnie od ich ostatecznego celu, im dłużej ich męczą, tym lepiej...
- Nieważne zresztą. Z pewnością będzie jeszcze narada przed bitwą, a póki co to może lepiej porozmawiać o czymś luźniejszym? - zaproponował Lyn z myślą o zapewne wymęczonej kuzynce. Zdrada musiała dotknąć ją do żywego, zapewne też upokorzyła przed Shireen, sprawiła że niektórzy mogą myśleć że nie panuje nad swoimi nawet najbliższymi poplecznikami. Dobrze i tak, że wszystko rozeszło się po kościach, bo przy braku czujności zwiadowców Whent mógłby wystawić ich wszystkich na widelcu Lyonelowi - Tylko o czym, ha! Wątpię by interesowały cię tresura zwierząt i polowania... - uśmiechnął się nie mając za bardzo pomysłu - Mam przynajmniej nadzieję, że masz jakąś przynajmniej półgodzinną odskocznię od spraw ważkich? Czasem warto odświeżyć umysł...


Ostatnio zmieniony przez Nieznajomy dnia Wto Mar 12, 2019 8:24 am, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : kolor)
Lyn Tully.
Lyn Tully.

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 20/06/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sie 11, 2018 11:00 pm


Pokiwała głową na słowa Lyna. Porozmawianie o czymś luźniejszym po tych wszystkich dzisiejszych wydarzeniach mogłoby zrobić jej dobrze. W końcu nie mogła nieustannie pracować, a prawdę mówiąc, to od swego małżeństwa i całej jej kampanii wojennej nie mogła mieć wiele czasu dla siebie - Nieustanne marsze, układy i rzecz jasna ON - Jej pan mąż. Swoją drogą powinna się z nim poważnie rozmówić. Była między nimi jedna kwestia, która nie dawała jej od pewnego już czasu spokoju i powinna ją rozwiać... Ale to później. Chwilowo mogła się cieszyć obecnością swego kuzyna i poznać go nieco bliżej. Wsunęła mu więc rękę pod ramię i udali się na wspólny spacer, choć miejsce nie należało do szczególnie urokliwych - W końcu to była armia, a nie ogród usłany kwiatami i przepełniony świergotem ptaków.
- Oh, wiesz jak to jest z nami, kobietami... Ojcowie obchodzą się z nami jak z jajkiem. Wożą nas w lektykach wypełnionych poduszkami i starają się byśmy się nie przepracowywały, a jedynym naszym zmartwieniem jest pachnieć i dobrze wyglądać... Nie żeby mi to przeszkadzało... - Westchnęła. - ... ale jeżeli mam być szczera, to przestałam pachnieć już dawno, a i w lektyce dawno mnie nie widziano. Nie pamiętam już nawet kiedy ostatni raz przyszło mi wziąć porządną kąpiel. Teraz raczej śmierdzę koniem, a nie perfumami... Tak czy siak, biorąc to pod uwagę, trudno się po mnie spodziewać bym się szczególnie znała na polowaniach. Łuku nigdy w ręce nie trzymałam więc i królika lub dzikiego ptaka bym nie trafiła, a na widok grubszej zwierzyny pewnie bym uciekła. - Uśmiechnęła się. - Ale polowanie z sokołami? Prawdę mówiąc nie do końca wiem na czym polegają, ale wiem, że niektóre damy się tym zajmują - Dla rozrywki właśnie. Może mi objaśnisz? Z tego co wiem, to sam masz towarzysza polowań. A może to tylko towarzysz rozmów?


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Nie Sie 12, 2018 10:43 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Lyn Tully. Nie Sie 12, 2018 10:36 am


Lyn z chęcią zezwolił na tenże przyjazny gest i wziął Alysanne pod rękę, idąc z nią na drobną przechadzkę. Musiał zadbać o to by sympatia nie przykryła mu racjonalnego osądu, wszak jego pomoc stronnictwu Targaryenów wciąż była kwestią pół-otwartą. W dotychczas przedstawionych mu planach widział jednak ziarno nadziei. Dziadek z pewnością nie chciałby, aby jego wnuk odstąpił w obliczu trudności, póki wciąż była spora szansa na powodzenie. Młody Pstrąg też tego nie chciał. Rodzina, powinność, honor! No ale mieli porozmawiać, a więc i pewnie myśleć o czymś luźniejszym... O dziwo kuzynka podchwyciła wspominany przez niego tylko mimochodem temat. Uskarżała się na swoje delikatne, kobiece wychowanie.
- Wiem i współczuję - uśmiechnął się przyjaźnie, bowiem faktycznie było czego współczuć. Mężczyzna mógł się realizować jakoś w ramach swojej roli płciowej. Lubił polowania? Proszę bardzo! Miał dusżę wojownika? O, to tym bardziej! A może poety? Nawet i to czemu nie! Kobiety za to ograniczane były często do roli wypacykowanych damulek w przypadku pochodzenia z dostatecznie majętnego stanu, albo wyrobników gospodarczych w rodzinach biedoty. Tym większy szacunek można czuć do kobiet wyłamujących się z narzucanych im stereotypów - Ale myślę, że można docenić aktywniejszy tryb życia, zwłaszcza z upływem czasu. Ze swojej strony mogę zaręczyć, że nie ma lepszego dnia jak tylko wyjechać wcześnie rano i wyszaleć na łonie natury. I wrócić dopiero wieczorem, wymęczonym jak diabli i z siłą tylko by zażyć kąpieli i runąć na wygodne łóżko - uśmiechnął się rozmarzony. W chwilach wolnych tak właśnie wyglądał jego czas. Nie był najlepszym z rycerzy, najświetniejszym z wodzów. Ale jak na swój wiek przewędrował wiele z traktów Dorzecza i znał tę krainę.
- Łuk to elegancka broń, a nawet bardziej emocjonująca niż mówią. Niby to tylko chwila skupienia, krótkie napięcie mięśni. Ale który łucznik nie patrzy przygryzając wargi, na pędzącą w stronę celu strzałę? Jakbyś chciała spróbować, tak się składa że mam łuk - zaproponował, no a bo co. Przecież nie była to chyba rzecz aż tak nieprzystojąca królowej, zwłaszcza idącej na wojnę. Wtem jednak Alysanne poruszyła jego najukochańszy temat, więc Pstrąg jeszcze gwałtowniej się ożywił - Mam, zaiste - powiedział, wystawił rękę i gwizdnął przeciągle, a z ramienia idącego niedaleko Jona Heddle, jego osobistego sługi, wzbił się w powietrze drapieżny ptak. Zręcznie wylądował, wczepiając się w specjalnie przyszykowaną dla niego skórzaną opaskę, którą Lyn praktycznie zawsze zakładał na swoje lewe ramię. Zaskrzeczał coś po sokolemu - Oto Grom. Niestety nie rozumiemy się w słowach, ale poza tym wszystko w porządku - zażartował - Sokoły to sprytne bestyjki, choć nie tak łatwe z nimi obchodzenie się, jak chociażby z psami... Jeśli naprawdę cię to interesuje, to również i na tym polu mogę nieco dopomóc.
Lyn Tully.
Lyn Tully.

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 20/06/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Nie Sie 12, 2018 1:00 pm


- Oh, z pewnością można docenić. Prawdę mówiąc od pewnego czasu polubiłam jazdę konną. Co prawda nie jest tak wygodna jak w wozie i początkowo wszystko mnie bolało, od poobcieranych ud do... - Zamilkła. - ... wszystkich innych części ciała. Ale z czasem można się do tego przyzwyczaić. No i ma swoje zalety - Znacznie szybciej się jeździ, czuć wiatr we włosach i można zobaczyć wiele ciekawych rzeczy. Od czasu gdy opuściłam Królewską Przystań przyszło mi zobaczyć wiele rzeczy, o których do tej pory czytałam tylko w książkach lub słyszałam z opowieści... Oko Boga, Riverrun, Harrenhal... - Zaczęła wymieniać rzeczy wielkie i małe, jak zamki, wsie, gospody, a nawet kwiaty i drzewa. Życie księżniczki z pewnością obfitowało w luksusy, ale też jej bezpieczeństwo mocno ograniczało możliwość poznania świata poza murami Czerwonej Twierdzy. - Prawda jest jednak taka, że ostatnio mój tryb życia jest wyjątkowo aktywny i stresujący. Wiesz, że dawno nie przyszło mi rozmawiać o tak prozaicznych rzeczach? Ciągłe kłótnie z lordami, układanie się, negocjacje... A każda rozmowa zdaje się być trudniejsza od poprzednich... - Westchnęła. - I oczywiście, podejmowanie decyzji. Czasem zdaje mi się, że lordowie celowo mi nic nie mówią i nie doradzają tylko po to żeby zobaczyć jak sobie poradzę z kolejnymi przeciwnościami losu... - Na zaproponowaną jej przez Lyna propozycję zabawy łukiem zmarszczyła czoło. Niby mogła spróbować, cóż jej szkodziło, czyż nie? Choć wątpiła, że kiedykolwiek jej się ta umiejętność na coś przyda... lub osiągnie jakąś rozsądną biegłość. Chłopcy od dzieciństwa się ćwiczyli w takich sztukach, a kobiety? Nie zmienia to faktu, że mogłaby próbować jeśli chciałaby kiedyś polować. W końcu kto powiedział, że nie? Gdy już zostanie królową będzie miała mnóstwo czasu i będzie mogła robić co tylko zapragnie! - Cóż, z pewnością nic nie stoi na przeszkodzie żebym spróbowała... - Powiedziała niepewnie. Zaraz jednak rozmowa zeszła na sokoły, które młody Tully zdawał się uwielbiać. I rzeczywiście, sam miał jeden niebywały okaz. - Oh! Jaki śliczny i duży! Mogę go pogłaskać? - Jeśli się zgodził, to wyciągnęła ostrożnie rękę by dotknąć jego ptaka. -Cóż, nie sądzę, że nauczę się układać ptaki lub dobrze strzelać z łuku... Ale nie muszę trafiać zwierzyny by dobrze się bawić na polowaniu, a dobry sokolnik z pewnością dobierze mi odpowiedniego ptaka, musiałabym tylko wiedzieć jak się nim zająć... Więc, czemu nie? Od czego mielibyśmy zacząć?
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Lyn Tully. Nie Sie 12, 2018 4:20 pm


Uśmiechnął się lekko na wyraźną przerwę w wypowiedzi Alysanne, dość sugestywną, choć rzecz jasna nie skomentował jej w żaden sprośny sposób. Był wszak kulturalnym człowiekiem, a nie jakimś wieśniakiem jeno wyczekującym by z rechotem podjąć genitalne wątki. W pełni popierał swoją kuzynkę w jej nowo narodzonej sympatii do jazdy konnej. On też pamiętał swoje obtarcia tu... i ówdzie, ale z biegiem lat i w miarę wzrostu umiejętności jeździeckich było już tylko lepiej. Przez chwilę rozmawiali o wszystkich walorach Dorzecza, które Targaryenka w krótkim czasie poznała dość dobrze. Cieszyło to i jakoś przybliżało młodego Pstrąga, choć wciąż ganił się w głowie by nie ulec miłej atmosferze. Niewykluczone zresztą, że rok młodsza od niego kuzynka jest mimo wieku bardziej od niego wyrachowana, i tylko podpuszcza go w kierunku rozmowy o zainteresowaniach, aby związać go sympatią. Ahh, tak to już było w relacjach damsko-męskich. Nigdy nie możesz być pewnym, chłopie!
- Takie brzemię monarchów - uśmiechnął się smutno Lyn, wysłuchując drobnej skargi Alysanne na jej nowo przyswajany tryb życia. Była teraz na wojnie, więc całkiem szybko musiała nauczyć się pływać w rwącej i zdradzieckiej wodzie sprzecznych oczekiwań jej wasali oraz mnogości dylematów - Przywykniesz, a i jeśli odzyskasz swój tron, to będziesz już musiała go "tylko" pilnować, co nie będzie chyba aż tak angażujące. Może nawet będziesz miała godzinkę dziennie dla siebie - dodał półżartem, a pół nie. Jeśli jego kuzynka odzyska Włości, czeka ją mnóstwo pracy, może nie tak ryzykownej jak stawanie do bitwy, ale żmudnej i wyczerpującej.
Targaryenka stwierdziła, że z chęcią kiedyś spróbowała by łuku, co skądinąd ucieszyło Lyna. Kto wie, może jeszcze zostanie wytrawną łuczniczką, a on będzie mógł się pochwalić rozpaleniem w niej tego bakcyla? Znacznie bardziej zainteresował ją jednak sokół Lyna, co też go nie dziwiło.
- Myślę, że możesz ale chwileczkę... - wyciągnął z przytroczonej do swojego boku sakiewki kawałek dobrze wysuszonej wędliny, który dał Alysanne - Najpierw powinniście się zapoznać...  Tylko ostrożnie, aby nie dziabnął cię w palce. Chwyć tak, żeby mógł sobie spokojnie złapać za drugi koniec. A potem myślę, że możesz go pogładzić po piórach.
Na pytanie Alysanne, Lyn nie odpowiedział od razu tylko zamyślił się. Jak tu przekazać wiedzę o sokolnictwie komuś, kto w najbliższym czasie nie będzie miał okazji spróbować go lub choćby zobaczyć na własne oczy w akcji?
- Cóż, na początku mały wstęp może... Drapieżne ptaki są trudniejsze do opanowania niż psy. Mało który lubi głaskanie, a i nie są też takie posłuszne. Podczas łowów często zakłada im się na głowę specjalne kaptury, jak koniom, które zawężają ich pole widzenia. Potem wypuszcza się je w kierunku ofiary i ma nadzieję, że dopadną ją nim zwieje do nory lub nim coś innego przykuje ich wzrok. Szczególnie trudno przy polowaniu na ptaki, zapewne domyślasz się dlaczego. No i sokoły muszą być dobrze nauczone, że jednak muszą odstąpić zdobycz swojemu panu.... Mi brak jeszcze do specjalisty w zakresie tresury, dlatego po prostu nauczyłem się Gromowi dawać po kawałku wędliny za każde upolowane zwierzę. W końcu i tak dobry to układ, strzępek szynki za pasztet z zająca. A tych przy dobrych wiatrach można na jednym polowaniu nałapać - uśmiechnął się, rozradowany że może trochę porozmawiać na swoje ulubione tematy, choć potem zreflektował się i zapytał szczerze - Czy brzmi to cokolwiek interesująco? Zawsze możemy zmienić temat...
Lyn Tully.
Lyn Tully.

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 20/06/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Nie Sie 12, 2018 6:22 pm


- Tron jest mój. - Powiedziała tak jak na monarchinię przystało - Twardo. Dla Alysanne nie istniało żadne "jeśli". Była córką poprzedniego monarchy i zgodnie z prawem była jego następcą - Została koronowana, namaszczona siedmioma olejami i władza spoczywała w jej rękach. Nikt i nic jej tego nie odbierze. - Teraz muszę odeprzeć najazd na moje ziemie, a potem... Potem zobaczymy. - Prawdę mówiąc rzadko kiedy wybiegała myślami do przodu by myśleć co się stanie, gdy już pokona Koniec Burzy i Smoczą Skałę. Cel ten wydawał się jej nazbyt odległy. Nie sądziła jednak żeby władanie królestwem w czasie pokoju miało być trudne - W końcu od czego miała swoją Małą Radę? Zawsze będzie mogła zwalić na nich przykre obowiązki...

- Hmm...? Oh! Tak, to może być przydatne... - Wzięła od Lyna kawał wysuszonego mięsa i ostrożnie podstawiła sokołowi łup pod dziób. - W taki sposób? - Ptak wyskoczył ze swoim dziobem do mięsa gwałtownie i Alysanne aż cofnęła swą rękę tak nagłą reakcją. - Uff... Jest szybki. I chyba nie do końca tak powinnam je trzymać. Prawie mnie dziabnął! - Wyraziła swoje niezadowolenie, ale jeszcze raz spróbowała podsunąć Gromowi mięso, tym razem ze zdecydowanie lepszym skutkiem i już po chwili mogła dotknąć jego lśniących piór. - Urocze zwierzę... Dopóki nie próbuje dziobać. - Stwierdziła rzeczowo. Zaraz potem mogła wysłuchać monologu Lyna na temat łowiectwa przy pomocy jego towarzysza. Słuchała nawet z uwagą i pewnym zainteresowaniem, ale chwilowo wydawało jej się to mało ekscytujące i dość skomplikowane. - Hmm. Cóż... Z pewnością jest to bardziej ekscytujące gdy można ruszyć na polowanie, poczuć wiatr we włosach i zobaczyć zwierzynę na którą się poluje... Słuchanie o tym nie jest aż tak bardzo zajmujące i wydaje się to dość... Skomplikowane. Choć nie omieszkam kiedyś spróbować zapolować. Z pewnością od czasu do czasu byłoby to miłą odskocznią od przekładania papierów i wybierania sukni... - Zauważyła. - I zawsze to ciekawsze niż zwyczajna przejażdżka konna! Z pewnością też własnoręcznie upolowany królik smakuje lepiej... - Zamilkła na moment, kontynuując chwilowo przechadzkę w milczeniu nim rzekła. - A jak się miewa mój dziadek? Mam nadzieję, że zdrowie mu dopisuje? Nie miałam okazji zbyt długo zabawić w Riverrun, szykowaliście się do wojny. A i z Marion nie dane było mi się spotkać... - Wyraziła swoje ubolewanie.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Lyn Tully. Pon Sie 13, 2018 9:01 am


Alysanne niezależnie od tego jak bardzo dosadnie wyrażała się o Shireen, wyraźnie potrafiła być równie uparta i stanowcza jak ona. Gwałtowna uwaga o przynależności tronu w Królewskiej Przystani nieco zdziwiła Lyna, bowiem głos jego kuzynki zmienił się diametralnie na te parę momentów kiedy o nim mówiła. Po chwili jednak z powrotem złagodniał, Tully jednak coraz bardziej przekonywał się o sile charakteru Targaryenki. Oby tylko podążały za nią podobnie rozwinięte kompetencje. Kunszt z jakim rozwiązała kwestię zdradzieckiego Whenta dobrze rokowały na przyszłość.

Grom w końcu dał się ugłaskać Alysanne, na co Pstrąg tylko się uśmiechnął. Było w niej zaiste dużo pewności, gdyby czyniła wszystko drżącymi rękoma w życiu nie zyskałaby zaufania jego drapieżnego pupila. Na kurtuazyjną, ale jednak konkretną uwagę swojej kuzynki o tym jak nudno brzmi sokolnictwo i łowiectwo, Tully zaśmiał się tylko serdecznie. Nie czuł się urażony, wszak i jego nudziło tylko czcze gadanie.
- Tutaj popieram w całej rozciągłości. Po prostu musisz to przeżyć sama - Alysanne była na tyle miła, choć też banalna, że zaproponowała nowy temat. Było nim życie rodzinne, nieodłączny atrybut przedłużających się posiedzeń, gdzie każdy dyskutował co, gdzie, jak był, na co chorował i co ostatnio zrobił. No cóż, trzeba będzie przetrwać i taką rozmowę...
- U mego dziadka wszystko w porządku, trzyma się mocno i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Marion też, w końcu będzie, ha, królową. Też nie miałem okazji z nią rozmawiać przed swoim wyjazdem, oboje mieliśmy dużo na głowie - w Lynie, który po raz pierwszy był tak daleko od domu, jeszcze nie odezwała się tęsknota za rodziną. Przyzwyczajony był do długich wędrówek, choć zapewne uczucie to będzie mu nieuniknione, zwłaszcza w obliczu niepokoju o jutro i o własne życie. Gorzej, że Pstrąg nie wiedział jak bezpretensjonalnie zapytać Alysanne o jej rodzinę. Wszak opuścili ją wyjeżdżając do Essos, pod przymusem, ale jednak... Została sama ze swoim małżonkiem-łupieżcą. Młody Tully nie spotkał jeszcze Harlawa, ale już pałał do niego niechęcią, wszak zaatakowali niedawno Mallisterów i dopiero król Myle wykopał ich z Seagardu.
- Co zaś... u twego męża?- zapytał tak neutralnie, jak tylko mógł
Lyn Tully.
Lyn Tully.

Liczba postów : 31
Data dołączenia : 20/06/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pon Sie 13, 2018 9:52 am


- Cieszy mnie, że zdrowie mu dopisuje. Ma już swoje lata i obawiałam się, że konflikt z Lannisterami może podkopać jego siły. Wszystko jednak rozeszło się po kościach i wygląda na to, że będzie mógł wrócić do swych codziennych obowiązków... - Zerknęła na Lyna. - ... lub złożyć je na barkach innych. Marion zaś musi być szczęśliwa... Przynajmniej mam taką nadzieję. Wyjście za mąż za króla... Nie każdą spotyka taki zaszczyt. - Twarz jej nieco spoważniała. Wiedziała z doświadczenia, że małżeństwo to bardzo trudno sprawa. Zwłaszcza te aranżowane przez rodziców, a zdecydowana większość takich była. Nie była w tej kwestii żadnym wyjątkiem. Niestety Lyn jej o tym bardzo szybko przypomniał i tak jak ona wypytała się o jego rodzinę, tak i on odpłacił jej się taką samą monetą. - Z Quentynem się... Dogadujemy. Przynajmniej częściowo... I zdaje się szczęśliwy. Ciągle gada o Małym, Żelaznym Człowieku i że winnam o siebie bardziej dbać... - Po jej słowach zapadło milczenie. Widać nie szczególnie podobało się jej wypytywanie o Quentyna i ich relacje, które były poniekąd skomplikowane. O ile jedna strona szalała za drugą, to druga ukrywała do niej swą obojętność, która czasem zdawała się zakrawać na pogardę. Trudno na takich fundamentach cokolwiek zbudować, szczególnie miłość, ale też przywiązanie i szacunek. Nawet dziecko, którego oczekiwała, nie zmieniły jej stosunku do męża i nie wyglądało na to, że obudził się w niej kobiecy i macierzyński instynkt. Wręcz przeciwnie, dziecko zdawało się jej dość obojętne... Być może do czasu.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 01, 2018 4:33 pm


1 czerwca 336 AC

Tego dnia do obozu Alysanne dotarł człowiek w barwach Whentów. Sytuacja na pewno musiała wydawać się dziwna. Mężczyzna ten mówił, że chciał się zobaczyć ze swoim lordem - Whentem. Szczęśliwie uniknął on ludzi Shireen, dotarł za to do innego człowieka zaprzysiężonego Harrenhall. Ten potraktował go dobrze i zaprowadził do lordowskiego bratanka. A ten z kolei stwierdził, że chyba warto w takim wypadku zaprosić do siebie Alysanne, uznając, że musiało to mieć związek z jej planem oszukania Lyonela.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi - Page 2 Empty Re: Drogi

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach