Wzgórza Doliny
Strona 3 z 4 • Share
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Wzgórza Doliny
First topic message reminder :
~ Porośnięte lasami i pokryte pastwiskami wzgórza Doliny Arrynów ~
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wzgórza Doliny
- Mhm... - mruknęła czarnowłosa wiedźma. - Różnie mnie nazywają, ale tak również się zdarza - przyznała. - Dobrze, wejdźcie - zaprosiła Findis i Horrmunda do środka. - Tylko otrzepcie wcześniej buty, dopiero zamiotłam.
Wnętrze chaty było właściwie jedną, dużą izbą. Mała ścianka, ciągnąca się może na trzecią część szerokości chałupy, stwarzała pozory oddzielenia części sypialnej od reszty domostwa, a wiedźma rozwiesiła w przejściu do bardziej prywatnego zakątka ciemnozieloną zasłonę. W większej, widocznej oczom gości części mieszkania dziewczyny widać było solidny stół, pod który wsunięte było pięć stołków, półki z glinianymi naczyniami i zapasami, drewnianą szafę oraz kufer, sznury z suszącymi się ziołami i grzybami, a także palenisko, na którym płonął ogień. Nad ogniem zawieszony był zaś kociołek, który bulgotał wesoło i wypełniał chatę przyjemnym zapachem szykowanego posiłku. W pobliżu półek z zapasami, umieszczonych w rogu chaty, dało się również dostrzec dużą, ciężką klapę z drewna prowadzącą do piwniczki.
Wnętrze chaty było właściwie jedną, dużą izbą. Mała ścianka, ciągnąca się może na trzecią część szerokości chałupy, stwarzała pozory oddzielenia części sypialnej od reszty domostwa, a wiedźma rozwiesiła w przejściu do bardziej prywatnego zakątka ciemnozieloną zasłonę. W większej, widocznej oczom gości części mieszkania dziewczyny widać było solidny stół, pod który wsunięte było pięć stołków, półki z glinianymi naczyniami i zapasami, drewnianą szafę oraz kufer, sznury z suszącymi się ziołami i grzybami, a także palenisko, na którym płonął ogień. Nad ogniem zawieszony był zaś kociołek, który bulgotał wesoło i wypełniał chatę przyjemnym zapachem szykowanego posiłku. W pobliżu półek z zapasami, umieszczonych w rogu chaty, dało się również dostrzec dużą, ciężką klapę z drewna prowadzącą do piwniczki.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Wzgórza Doliny
Księżniczka stanęła, by przyjrzeć się swoim butom. Nikt nigdy nie zwracał jej uwagi na podobne błahostki, ale też nigdy sama niczego nie zamiatała, więc może rzeczywiście było to na tyle kłopotliwe zajęcie, by upominać swych gości o czystość obuwia. Findis dostosowała się zatem do zaleceń wiedźmy, strzepując ze swych butów resztki błota. Domostwo w środku wyglądało jak typowa chata czarownicy z opowiadań dla dzieci, więc chociaż w jednej rzeczy bajki nie kłamały. Brakowało jeno jakiś słodkości, którymi mądre panie zwykły częstować milusińskich. Królewna nie zamierzała się jednak zastanawiać nad podobnymi sprawami, bowiem nie po to tu przyjechała.
Findis Arryn- Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020
Re: Wzgórza Doliny
Horrmund chyba pierwszy raz w życiu, albo przynajmniej od bardzo, bardzo długiego czasu, otrzymał podobne polecenie, mimo to bez oporów otrzepał buty rękawicą. Przez chwilę miał nawet pomóc w tym Findis, myśląc że księżniczkę jeszcze rzadziej proszono w życiu o coś takiego, ale powstrzymał się. Sądził, że czarownica prędzej czy później zacznie coś podejrzewać w temacie powagi gościa którym była Findis, o ile już nie znała choć części prawdy, ale pewne pozory można było próbować zachować. Rozejrzał się przez chwilę po chacie.
- Całkiem tu przytulnie, dobra z was gospodyni. - Wtrącił grzecznościowy komplement wobec ich rozmówczyni, gdyż głupio mu było jednak tak w ogóle się nie odezwać. Z resztą, musiał przyznać przed samym sobą że taka chatka pośród gór miała dla niego pewien urok, którego dodawał przyjemny zapach ziół i strawy.
- Całkiem tu przytulnie, dobra z was gospodyni. - Wtrącił grzecznościowy komplement wobec ich rozmówczyni, gdyż głupio mu było jednak tak w ogóle się nie odezwać. Z resztą, musiał przyznać przed samym sobą że taka chatka pośród gór miała dla niego pewien urok, którego dodawał przyjemny zapach ziół i strawy.
Horrmund Harlaw- Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020
Re: Wzgórza Doliny
Gdy regentka opuściła chatkę wiedźmy i była już na taką odległość, by ta nie mogła jej słyszeć, przystanęła, by porozmawiać jeszcze z przyjacielem.
-Chyba powinnam ci podziękować - rzekła, patrząc gdzieś w dal. -Za twoją czujność - uściśliła. -Nie przeraża mnie krew i dziwne obrzędy, nawet niespecjalnie boję się ewentualnych konsekwencji, ale od śmierci mego brata nie jestem w stanie pić niczego od obcych - wyjaśniła, próbując zatamować wciąż cieknącą po jej drobnej dłoni krew.
-Chyba powinnam ci podziękować - rzekła, patrząc gdzieś w dal. -Za twoją czujność - uściśliła. -Nie przeraża mnie krew i dziwne obrzędy, nawet niespecjalnie boję się ewentualnych konsekwencji, ale od śmierci mego brata nie jestem w stanie pić niczego od obcych - wyjaśniła, próbując zatamować wciąż cieknącą po jej drobnej dłoni krew.
Findis Arryn- Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020
Re: Wzgórza Doliny
- Nie masz za co dziękować, w końcu się przyjaźnimy. - Powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. - Z resztą, gdybyś nie chciała nie posłuchałabyś mnie. W najgorszym wypadku pewnie marszczyłabyś się teraz w sadzawce gdzieś w środku lasu. - Parsknął śmiechem, chcąc trochę rozładować napięcie. Wziął na chwilę do ręki dłoń Findis i obejrzał ranę. - Trzeba by to opatrzeć, może mamy coś w jukach. Ale chyba mi się tu nie wykrwawisz. - Uśmiechnął się, tym razem zwyczajnie jak dla niego. - Więc, teraz Silna Pieśń?
Horrmund Harlaw- Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020
Re: Wzgórza Doliny
Królewnie jakoś nie było do śmiechu, choć wysiliła się na mglisty uśmiech, gdy Żelazny próbował rozładować napięcie.
-Taaa... - prychnęła. -Ale jaka była cięta na ciebie. W każdym razie jeśli próbowała zagrać mi na poczuciu dumy i niezależności czy coś w tym stylu, to musi się chyba bardziej postarać - zaśmiała się krótko, dziwiąc się zaraz, gdy przyjaciel zwrócił uwagę na jej ranę.
-To? - zapytała. -To nic, przy okazji to opatrzę - machnęła na całą sprawę ręką, nie uważając jej najwyraźniej za coś ważnego. -Zgadza się. Belmore'owie to moja rodzina ze strony matki. Niby nie byłam tam od kilku dobrych lat, ale w razie czego mogę wyznać lordowi, kto był za wymierzeniem Graftonowi odpowiedniej kary i tym samym zadośćuczynieniem jego rodowi - wyjaśniła po krótce, wspominając, jak to Feanor chciał wrócić Sebastiona na jego urząd.
-Rozmawiałeś z moją siostrą - stwierdziła nagle Findis, gdy zaczęli się szykować do powrotu. -Towarzystwo się jej przyda, ale wam obojgu przyda się też pewne ostrzeżenie, jeśli wiesz, co mam na myśli - uśmiechnęła się tajemniczo. W żadnym wypadku nie była rozgniewana, ale Horrmund chyba musiał sobie zdawać sprawę z tego, że Rowena nie była tylko siostrą jego przyjaciółki, a przede wszystkim księżniczką Doliny. Regentce było niby obojętne, co wyprawia jej siostra, o ile jest bezpieczna, jednak w Dolinie Arrynów mieszkali paskudni plotkarze, którzy zapewne nie daliby żyć Rowenie, gdyby dowiedzieli się o pewnych sytuacjach. Poza tym młodsza księżniczka była świetną partią i dobrą kartą przetargową, o czym Findis również musiała myśleć.
-Taaa... - prychnęła. -Ale jaka była cięta na ciebie. W każdym razie jeśli próbowała zagrać mi na poczuciu dumy i niezależności czy coś w tym stylu, to musi się chyba bardziej postarać - zaśmiała się krótko, dziwiąc się zaraz, gdy przyjaciel zwrócił uwagę na jej ranę.
-To? - zapytała. -To nic, przy okazji to opatrzę - machnęła na całą sprawę ręką, nie uważając jej najwyraźniej za coś ważnego. -Zgadza się. Belmore'owie to moja rodzina ze strony matki. Niby nie byłam tam od kilku dobrych lat, ale w razie czego mogę wyznać lordowi, kto był za wymierzeniem Graftonowi odpowiedniej kary i tym samym zadośćuczynieniem jego rodowi - wyjaśniła po krótce, wspominając, jak to Feanor chciał wrócić Sebastiona na jego urząd.
-Rozmawiałeś z moją siostrą - stwierdziła nagle Findis, gdy zaczęli się szykować do powrotu. -Towarzystwo się jej przyda, ale wam obojgu przyda się też pewne ostrzeżenie, jeśli wiesz, co mam na myśli - uśmiechnęła się tajemniczo. W żadnym wypadku nie była rozgniewana, ale Horrmund chyba musiał sobie zdawać sprawę z tego, że Rowena nie była tylko siostrą jego przyjaciółki, a przede wszystkim księżniczką Doliny. Regentce było niby obojętne, co wyprawia jej siostra, o ile jest bezpieczna, jednak w Dolinie Arrynów mieszkali paskudni plotkarze, którzy zapewne nie daliby żyć Rowenie, gdyby dowiedzieli się o pewnych sytuacjach. Poza tym młodsza księżniczka była świetną partią i dobrą kartą przetargową, o czym Findis również musiała myśleć.
Findis Arryn- Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020
Re: Wzgórza Doliny
08/01/12 PZ
Miło się wracało do domu, wierząc, że na końcu drogi czeka się spotkanie z kimś, kogo się dawno nie widziało. Szło tutaj o Astrid oczywiście, która wkrótce będzie mieć wreszcie cały jeden rok! Powinna umieć już chodzić przynajmniej za rękę, więc dla Findis będzie to duża zmiana. Może i regentka była zazwyczaj bezduszna i mało emocjonalna, jednak wciąż była matką, a matki z reguły kochają swoje dzieci. No i będzie trzeba rozmówić się z Halleckiem, ale o tym pomyśli, kiedy dotrze do Księżycowych Wrót.
Tymczasem orszak królewny przemierzał wzgórza Doliny, mając nadzieję, iż tym razem również nie spotka ich żadna przykra niespodzianka ze strony górali. Po drodze oczywiście zahaczyli o chatę wiedźmy i o ile ta nie zmieniła zdania, to zabrali ją ze sobą do Orlego Gniazda. W razie gdyby nie miała wierzchowca, Findis oczywiście była gotowa jej go użyczyć. Kiedy Clarice była już gotowa, ruszyli zatem w dalszą podróż, nie planując już większych przystanków. Po drodze księżniczka uprzedziła czarownicę, by ta raczej nie rozpowiadała wprost, iż zna się na magii. Ludzie w Dolinie byli podejrzliwi i zabobonni, dlatego lepiej było mówić, iż Clarice jest mądrą zielarką, która zna się między innymi na odtrutkach, co z racji niedawnych wydarzeń teraz szczególnie interesowało księżniczkę Findis.
Dziewczyna oczywiście dalej nalegała, by Horrmund ją trenował, a w przerwach miała okazję do porozmawiania z nim na nieco inne tematy.
-Moja siostra – zaczęła otwarcie. –Rozmawiałeś z nią, czyż nie? – zadała jedno proste pytanie. Nim cokolwiek sobie o nich pomyśli, chciała najpierw wybadać grunt i sprawdzić, czy jest się w ogóle o co martwić.
Tymczasem orszak królewny przemierzał wzgórza Doliny, mając nadzieję, iż tym razem również nie spotka ich żadna przykra niespodzianka ze strony górali. Po drodze oczywiście zahaczyli o chatę wiedźmy i o ile ta nie zmieniła zdania, to zabrali ją ze sobą do Orlego Gniazda. W razie gdyby nie miała wierzchowca, Findis oczywiście była gotowa jej go użyczyć. Kiedy Clarice była już gotowa, ruszyli zatem w dalszą podróż, nie planując już większych przystanków. Po drodze księżniczka uprzedziła czarownicę, by ta raczej nie rozpowiadała wprost, iż zna się na magii. Ludzie w Dolinie byli podejrzliwi i zabobonni, dlatego lepiej było mówić, iż Clarice jest mądrą zielarką, która zna się między innymi na odtrutkach, co z racji niedawnych wydarzeń teraz szczególnie interesowało księżniczkę Findis.
Dziewczyna oczywiście dalej nalegała, by Horrmund ją trenował, a w przerwach miała okazję do porozmawiania z nim na nieco inne tematy.
-Moja siostra – zaczęła otwarcie. –Rozmawiałeś z nią, czyż nie? – zadała jedno proste pytanie. Nim cokolwiek sobie o nich pomyśli, chciała najpierw wybadać grunt i sprawdzić, czy jest się w ogóle o co martwić.
- Podbijamy umiejki, a co!:
Findis Arryn- Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020
Re: Wzgórza Doliny
Horrmund całkiem cieszył się, że wracali do Orlego Gniazda. Podróżowanie po Dolinie było całkiem miłe, szczególnie w towarzystwie swojej przyjaciółki, zobaczył kawałek świata którego raczej nie miał okazji zbadać z pokładu okrętu. Mimo to, przyłapał się na myśli że chyba tęskni do Roweny, z którą ostatnio również bardzo miło spędzało mu się czas. No i mimo ostatnich przygód dalej utwierdzał się w przekonaniu, że łódź wygrywa w jego przypadku z końskim grzbietem. Po drodze obawiał się trochę, że humor księżniczki się pogorszy, ale z Horrmundowych obserwacji wynikało że chyba nie jest tak źle. Finids trzeba było chyba po prostu częściej wyciągać z zamku.
Żelazny jechał w swoim pancerzu, bądź co bądź dalej uważał że jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo towarzyszki, a to że dotąd nie spotkali górali nie znaczy, że tym razem będzie tak samo. Czarownicę w orszaku przywitał uprzejmym skinieniem głowy i cieniem uśmiechu. Cieszył się, że nie musiał doradzać Finids by zachować prawdziwą tożsamość i talenty Clarice w tajemnicy przed resztą Orlego Gniazda, w końcu miała swój rozum i to w opinii Horrmunda nie byle jaki.
Księżniczka nawet nie musiała specjalnie nalegać na treningi, lord Harlaw zdążył się do nich przyzwyczaić i polubić podczas ich wojaży po Dolinie, tak że sam pytał jej, czy to nie już czas poćwiczyć. Traktował to z resztą jak dobrą zabawę, a jeśli dziewczynie brakło sił kontynuował sam lub swoimi ludźmi, by ta mogła obserwować i możliwie dalej uczyć tego i owego.
Horrmund siedział na pniaku i czyścił klingę swojego miecza w przerwie w treningu kiedy Findis zadała swoje pytanie. Na chwilę zatrzymał rękę z naoliwioną szmatą, podnosząc wzrok na księżniczkę. Albo mu się zdawało, albo zawiało trochę chłodem.
- Oczywiście. Zaprosiła mnie na spacer chyba jeszcze przy tobie. - odpowiedział szczerze, kontynuując przerwaną czynność. Nie miał chyba zamiaru niczego przed Findis ukrywać, ale nie chciał być też póki co zbyt wylewny, chcąc najpierw wyczuć intencje przyjaciółki. - Miło się z nią rozmawiało przed wyjazdem. Dlaczego pytasz?
Żelazny jechał w swoim pancerzu, bądź co bądź dalej uważał że jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo towarzyszki, a to że dotąd nie spotkali górali nie znaczy, że tym razem będzie tak samo. Czarownicę w orszaku przywitał uprzejmym skinieniem głowy i cieniem uśmiechu. Cieszył się, że nie musiał doradzać Finids by zachować prawdziwą tożsamość i talenty Clarice w tajemnicy przed resztą Orlego Gniazda, w końcu miała swój rozum i to w opinii Horrmunda nie byle jaki.
Księżniczka nawet nie musiała specjalnie nalegać na treningi, lord Harlaw zdążył się do nich przyzwyczaić i polubić podczas ich wojaży po Dolinie, tak że sam pytał jej, czy to nie już czas poćwiczyć. Traktował to z resztą jak dobrą zabawę, a jeśli dziewczynie brakło sił kontynuował sam lub swoimi ludźmi, by ta mogła obserwować i możliwie dalej uczyć tego i owego.
Horrmund siedział na pniaku i czyścił klingę swojego miecza w przerwie w treningu kiedy Findis zadała swoje pytanie. Na chwilę zatrzymał rękę z naoliwioną szmatą, podnosząc wzrok na księżniczkę. Albo mu się zdawało, albo zawiało trochę chłodem.
- Oczywiście. Zaprosiła mnie na spacer chyba jeszcze przy tobie. - odpowiedział szczerze, kontynuując przerwaną czynność. Nie miał chyba zamiaru niczego przed Findis ukrywać, ale nie chciał być też póki co zbyt wylewny, chcąc najpierw wyczuć intencje przyjaciółki. - Miło się z nią rozmawiało przed wyjazdem. Dlaczego pytasz?
- Trening, trening!:
- To ja spróbuję wskoczyć na Walkę IV jeśli to możliwe
Horrmund Harlaw- Liczba postów : 134
Data dołączenia : 21/07/2020
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Strona 3 z 4
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|