Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drogi Doliny

Go down

Drogi Doliny Empty Drogi Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lip 19, 2022 9:54 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lip 19, 2022 10:07 pm

14/09/7PP

Lord Waymar Royce wraz ze swoją świtą - dwoma przyjaciółmi oraz pięcioma rycerzami - pokonywał sprawnie drogę z Runestone do Księżycowych Wrót. Tydzień już minął, przebyli włości Waynwoodów i w ciągu trzech dni mieli dotrzeć do swego celu. Nieoczekiwanie jednak narodził się pewien problem...
- Śmierć zdrajcom! Śmierć fałszywym bogom! - dobiegł ich krzyk spomiędzy drzew.
Wrzask poprzedził kilkanaście wyrzuconych z procy kamieni, które pomknęły w stronę małego orszaku. Dwa z nich celnie trafiły Waymara, jeden zaś uderzył boleśnie Yorberta. Z pięciu rycerzy Arrynów jeden zwalił się na ziemię. Może martwy, a może nie. Jeżeli górale nauczyli się czegoś podczas lat krycia się w górach, to ukrywania się. To Waymar musiał im przyznać, ponieważ nie dostrzegł żadnego śladu zasadzki.
- WAAAAAAGH!!! - wrzasnął największy z górali, prowadząc swoich wojowników do ataku po poprowadzeniu skutecznego ostrzału.
Ilu ich było? Lord Royce wypatrzył z piętnastu. Odziani w skóry i futra, uzbrojeni w toporki i młoty z brązu oraz tarcze. Jedynie jeden, pewnie przywódca, wydawał się masywniejszy, a odziany był w koszulkę kolczą. Okazałą brodę spiętą miał zaś mosiężnym pierścieniem ozdobionym runami. Był to pewnie jakiś pomniejszy szlachcic, który poprowadził swoich ludzi w góry po klęsce w Bitwie Siedmiu Gwiazd. Co robić? Mieli chwilę zanim górale na nich wpadną. Krótką. Dobyć broń i stawać? Czy może dźgnąć konie i pędzić w dal, licząc na to, że ich kamienie ich nie dościgną?



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Waymar Royce Wto Lip 19, 2022 11:03 pm

Droga prowadziła ich do Księżycowych Wrót, a z każdym dniem Waymar czuł się pewniej w siodle. Gdy już sądził, że podróż przebiegnie spokojnie, okazało się, że bogowie mieli dla nich inne plany. Najpierw krzyk, a potem grad kamieni. Instynktownie sięgnął po tarczę, by osłonić się przed nadlatującymi pociskami. Kątem oka zaobserwował padającego rycerza. Ucieczka nie wchodziła w grę. Nie zamierzał tchórzyć przed bandą zbójców, zwłaszcza, że jego padłego towarzysza czekałaby wówczas niechybna śmierć. -Na nich, do broni! Rozjechać ich! - ryknął, sięgając po miecz i opuszczając przesłonę przyłbicy. Nie zamierzał zsiadać z konia, zamiast tego planując wykorzystać przewagę wysokości.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lip 20, 2022 6:24 pm

Szybko przekonać się mieli górale, że nierozsądnym jest atakować dzielnych rycerzy z Doliny Arrynów. Zamiast próbować umknąć i narazić się na kolejne miotane z proc kamienie, konni pod wodzą lorda Royce'a zwrócili się w stronę wroga i natarli. Raz za razem spuszczali ciosy na tych, którzy to myśleli, że zaskoczenie i podstęp wygrać mogą z prawdziwym męstwem, aż w końcu żaden wróg nie ostał się w polu. Straty po stronie ludzi królowej? Żadne. Lord Royce, który powalił przywódcę bandy, został przez niego jedynie lekko raniony i obtłuczony przez kamienie, które wcześniej w niego uderzyły. Powalony wcześniej rycerz okazał się jedynie ranny, a jeszcze jeden odniósł rany podczas późniejszego starcia. Nikomu jednak nie groziła śmierć czy kalectwo.
- Ekh... ekh... - przywódca górali, leżący nieopodal Waymara w kałuży własnej krwi, zakaszlał. Najwyraźniej jeszcze dychał. - Ty... - jego nienawistny wzrok utkwił charakterystycznej, runicznej zbroi Royce'a. - Ty nie jesteś Pierwszym Człowiekiem. Ty jesteś...
Wykrztusił z siebie i zakaszlał raz jeszcze, opluwając się własną krwią.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Waymar Royce Czw Lip 21, 2022 2:20 am

Czy cieszyło go zabijanie pobratymców? Oczywiście, że nie. Czy akceptował ich metody walki z Andalami? Tu również odpowiedź była odmowna. Choć nie zamierzał przed nimi uciekać, to świadom był, iż walka równa nie będzie. To prawda, było ich więcej i mieli po swej stronie efekt zaskoczenia. Na tym jednakże przewaga górali się kończyła. Rycerze z Waymarem na czele górowali wyposażeniem, wyszkoleniem, a także dysponowali przewagą wysokości, atakując z wierzchowców. Dzięki temu ich napastnicy zostali sprawnie pogromie i i szczęk oręża wkrótce umilkł. Zsiadł z konia, słysząc pokonanego wroga. Mógł go wykpić i znieważyć, mógł też napawać się zwycięstwem, zamiast tego jednak sprawnym pchnięciem sztyletu w serce zakończył jego męki. -Wybacz mi, bracie. Niech bogowie cię przyjmą. - szepnął, nachylając się nad umierającym. Gdy mężczyzna skonał, Waymar odwrócił się do swych ludzi, by ocenić ich stan. Z zadowoleniem upewnił się, iż nikt nie odniósł większego uszczerbku. -W drogę, przyjaciele. Księżycowe Wrota już blisko, tam odetchniemy. - zarządził.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Wrz 29, 2022 10:58 am

05/10/07

Opuszczając Księżycowe Wrota, książę Berion z pewnością miał powody zarówno do radości jak i smutku i niepokoju. Radości, że oto opuszczał on swoją narzeczoną i niepokoju, że ta wciąż była jego narzeczoną. Być może powinien poważnie rozważyć wyszalenie się nim wejdzie z nią w związek małżeński, ot choćby korzystając z uciech w Gultown lub z jakiejś dziewki, gdy wróci już do domu... W każdym razie, niezależnie od tego co myślał, to powinien był być świadomy, że drogi w Dolinie niekoniecznie były bezpieczne i należało na nich zachowywać czujność. Tego też od czasu do czasu Berion rzucał okiem to w prawo i lewo, szukając kłopotów, ale nie wyglądało na to by coś ich miało niepokoić. To jest, do czasu. 
W pewnym momencie jeden z towarzyszących mu rycerzy i zaprzysiężonych obrońców, ser Jareth popędził delikatnie wierzchowca by po kilku chwilach zrównać się z paniczem. 
- Nie rozglądaj się książę. - Zaczął - Ale przed nami znajdują się kłopoty. Widziałem ruch w cieniu kilku drzew i za krzakami... Przynajmniej dobrych kilku ludzi, a jeśli zobaczyłem ich kilku, to z pewnością jest ich więcej, którzy się lepiej ukryli. - Z pewnością ser Jareth nie był tchórzem ani słabym wojownikiem, ale jego pierwszą powinnością była ochrona księcia, toteż zaraz dodał. - Jest jeszcze czas by zawrócić. Z pewnością stracimy dzień lub dwa na dotarcie do Gultown, ale to lepiej niż prosić się o kłopoty... 

Alys
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Berion Bar Emmon Czw Wrz 29, 2022 11:38 am

Podróż przez Dolinę obfitowała w piękne widoki, dając oczom zarówno Beriona, jak i jego świty wiele radości. Górskie szczyty były panoramą niespotykaną w Sharp Point, w którym się wychował, a gdzie morskie fale otaczały go z każdej strony, po tylu latach powoli już nużąc. Podczas drogi młodzieniec miał sporo czasu na przemyślenia, a żona nie była jedyną osobą, która dawała o sobie znać w jego głowie. Może to i lepiej, bo wyobrażenie jej nie było wcale niczym przyjemnym. Pozostawały jeszcze kwestie organizacji uczty, no i tego co czekało na niego w Gulltown. Będzie zapewne musiał przeprosić Lady Grafton za ostatni występek, o ile ta żywiła do niego jakąkolwiek urazę. Po cichu miał nadzieję, że nie dowiedziała się jednak o karczemnym ekscesie.
Książę Bar Emmon w swoim krótkim życiu zwiedził to i owo, toteż świadomym być musiał niebezpieczeństw czających się na traktach. Witając po raz pierwszy w Dolinie nie spodziewał się, że jedno z nich czekać będzie na niego zaledwie parę dni od wyjazdu z Księżycowych Wrót.
- Rozbójnicy? - spytał retorycznie bardziej sam siebie niż Jaretha, kiedy serce stanęło mu do gardła. Młodzieniec co prawda mógł słyszeć już o tutejszych zwadach z Góralami, ale fakt był taki, że dopóki samemu nie doświadczy się problemu, dopóty nie wydaje się on tak znaczący.
- Chętnie poćwiczyłbym Starą Mowę, ale to nie czas i miejsce na dysputy z tubylcami. Poszukajmy innej drogi. - oznajmił po krótkim namyśle książę, nie mając zamiaru bez rozsądku pchać się w paszczę lwa. Z kilku zauważonych zbójów mogło nagle zrobić się kilkunastu, albo i kilkudziesięciu, a strata chociażby jednego człowieka byłaby dla niego powodem do zmartwień, o swoim zdrowiu już nie wspominając. Żaden był z niego watażka, rycerz czy inny zawadiaka. Wychowany w dobrobycie Berion wolał spędzać miło czas przy kielichu, tudzież rozmowie, aniżeli placu treningowym wylewając z siebie hektolitry potu.
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Wrz 29, 2022 12:20 pm

Czas na ćwiczenie Starej Mowy był w Księżycowych Wrotach, gdzie w tutejszym języku mógł się rozmówić choćby z Waymarem Roycem, mężem królowej. Szczęśliwie Berion jednak nie zdecydował się na kontynuowanie dalszej jazdy i ich grupa szybko zawróciła. Czy słusznie nadkładali drogi? Cóż, żadne kamienie, strzały czy włócznie w ich stronę nie poleciały i nie wyglądało na to by byli ścigani. Być może nie byli to żadni rozbójnicy lub Górale z Gór Księżycowych, a lokalni prostaczkowie, którzy ruszyli na grzybobranie? Tego mieli jednak nie wiedzieć, gdyż rozsądnie zdecydowali się uniknąć wjechania w potencjalną pułapkę. Trudno było powiedzieć jaki byłby wynik takowego starcia, gdy nie wiedziało się ilu potencjalnych przeciwników mogło znajdować się w cieniu drzew czy schowanych za zaroślami. 
Tymczasem konieczność zawrócenia, nadłożenia drogi i wyszukania nowej ścieżki miała zająć im kilka dni, szczególnie że teraz ser Jareth i pozostali obrońcy księcia zachowywali większą czujność. Ostatecznie u celu swej podróży mieli stanąć dwa dni później niż pierwotnie zakładali. Nic jednak nie miało już ich niepokoić.

Alys
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Waymar Royce Sro Paź 05, 2022 8:55 pm

09/11/7 PP

Kilka dni po rozmowie z Eleshamem ponownie stanął na lądzie w okolicy Heart's Home. W nastroju był kiepskim, bo i rozmowy nie poszły po jego myśli. Ech, czego jak czego, ale uporu jego rodakom odmówić się nie dało. Mimo to, wyruszając z Księżycowych Wrót wierzył, że wynik rozmów będzie podobny jak u Upcliffa, więc trudno się dziwić, że w drodze powrotnej towarzyszyło mu rozczarowanie.

Mimo to należało myśleć o przeszłości, a nie rozpamiętywać klęski. Skoro Elesham wybrał tak, a nie inaczej, to wkrótce poleje się krew. Najpierw jednak wielkie wesele i równie wielki turniej. By dobrze się zaprezentować, Waymar skoncentrował swe ćwiczenia na jeszcze dokładniejszym poprawieniu techniki jazdy konnej, uznając, że dzięki temu może powiększyć swą przewagę nad innymi. Drogę do Księżycowych Wrót i tak pokonywał konno, więc nic nie stało na przeszkodzie, by oglądać jak jeżdżą inni i korygować swe błędy.

Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lut 13, 2023 7:00 pm

19/11/7PP

Kiedy król Hugor Eleonida planował swoją podróż do Księżycowych Wrót wydawało się, że jego jedynym istotnym towarzyszem podróży będzie sławny Angron, Ogar Wojownika. Prędko jednak ten stan rzeczy się zmienił. W Gulltown monarchę i potężnego watażkę ugościła lady Melody Grafton, której świta również miała wkrótce wyruszać do siedziby Arrynów na zaślubiny. Stało się więc tak, że pani Gulltown ze swoimi rycerzami i dworakami towarzyszyła swoim niedawnym gościom. Jakby tego było mało czas podróży kompanii Hugora zbiegł się w czasie z podróżą dwóch innych istotnych dla uroczystości osób - ser Tristona Blackstone'a oraz króla Togariona Bar Emmona.

Pierwszy z nich był synem króla Jaime'go Blackstone'a ze Smithportu. Majętnego andalskiego władcy z wybrzeża, o którym Hugor niewątpliwie słyszał. Ser Triston - mający na karku już trzydzieści cztery dni imienia - był drugim synem władcy, a mimo dorodnego już wieku nie był żonaty. Teraz miało się to zmienić, ponieważ zaproponowano mu rękę jednej z kuzynek królowej Findis Arryn. Wraz ze księciem ciągnęło osiem dziesiątek rycerzy - część z jego osobistej drużyny, a część z mieczy zaprzysiężonych jego ojcu - z których każdy miał za towarzysza przynajmniej giermka. Ślub ślubem, ale przecież był jeszcze turniej!

Król Togarion Bar Emmon, drugi z nowych kompanów podróży, również powinien być Hugorowi znany. Andalski poszukiwacz przygód, który wylądował u ujścia Czarnego Nurtu, acz został przegnany z tamtych ziem przez Darklynów z Duskendale. Przepędzony Togarion poszukał szczęścia na pobliskim Haku Massey'a, gdzie wykroił dla siebie własne królestwo u wschodnich brzegów Westeros. Podobnie do tego, co obecnie próbował osiągnąć sam Eleonida. W przeciwieństwie do Tristona nie szukał on jednak małżeństwa dla siebie, a jechał ze względu na swojego syna i dziedzica. Książę Berion Bar Emmon, który powinien być już w Księżycowych Wrotach, również miał poślubić jedną z kuzynek Findis Arryn. Świta Bar Emmonów była nieco skromniejsza od tej Blackstone'ów - dwudziestu rycerzy z giermkami, a do tego pięciu zbrojnych i kilka sług.

Wszystkie orszaki razem tworzyły niemały pochód, a po drodze dołączali się do nich również pojedynczy rycerze z włości Doliny oraz rycerze wędrowni, którzy dążyli na turniej. Obecnie kompania andalskiej szlachty była trzy dni od Księżycowych Wrót.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Hugor Eleonida Sro Lut 15, 2023 2:32 pm

Król Tir Manos ucieszył się z tego iż podczas podróży towarzyszyła mu oprócz Angrona i lady Grafton. Nie żeby nie doceniał towarzystwa Ogara Wojownika, ale watażka z którym to współpracował by wyrwać kawałek Westeros z rąk upartych pogan i leśnych demonów był gwałtownym człowiekiem i zawsze istniała obawa iż Eleonida czymś urazi tak zacnego woja jak Angron. A nowi wrogowie to ostatnie czego było mu trzeba w jego sytuacji, do Doliny przybył szukać sojuszników, którzy wesprą jego sprawę. Z nieba więc spadła jej pani Gulltown, jednego z znaczących miast należących do Andali. Kontakty z nią mogły przynieść wiele dobrego, zwłaszcza gdy uda mu się wybudować port w świeżo przyłączonym do jego królestwa Driftmarku. Czas podczas podróży spędził więc na rozmowach z Melody, próbował wywiedzieć się jaki jest jej stosunek do pierwszych ludzi jakimi byli choćby Brune'owie z Dyre Den, potrzebował tych informacji by dowiedzieć się czy być może uda mu się znaleźć pomoc w Lady Grafton, w końcu Wyznawcy Siedmiu powinni działać razem by wyplenić mrok kryjący się w Westeros.

Podczas drogi dołączył do nich inny wojownik z Andalos, słynny Ser Triston Blackstone z Smithportu, a wraz z nim od groma rycerzy, którzy przybyli tu by poszukać chwały w turnieju ale liczył na to iż część z nich postanowi poszukać chwały w o wiele bardziej godnym tego miejscu. Na polu bitwy. Przywitał się z księciem tak jak należało i zaproponował mu by wypili razem kielich wina.
- Rad jestem widząc iż coraz to więcej szlachetnych rycerzy zmierza do Doliny Arrynów, zapowiada się na to iż Ślub i turniej wypełnione będą wspaniałymi gośćmi. - Rzekł Hugor gdy to już miał okazje porozmawiać z Tristonem - Wielki orszak ze sobą sprowadziłeś, czy po wszystkim planujesz wraz z nimi wrócić do Smithportu czy też może gdzie indziej zmierzacie? - Zapytał Eleonida chcąc zorientować się w planach Blackstone'a

Z królem Togarionem wypadało mu się przywitać jak monarcha z monarchą stąd to na te okazje, przywdział zbroje by pokazać iż jest władcą w czasach wojny i z dumą na twarzy powitał władcę Haka, który niegdyś również miał ambicje by zająć ziemie znajdujące się pod władzą Darklynów. Wtedy zawiódł i Eleonida mógł podzielić jego los, ale Togarion nie miał wtedy do pomocy Angrona i to było coś co Eleonidzie dawało przewagę. Tak jak wcześniej z Blackstonem tak i z Bar Emmonem o ile ten wyraził chęć to zamieniłby chętnie słowo by choćby zorientować się czy Togarion chciałby handlować z królestwem Tir Manos.
Hugor Eleonida
Hugor Eleonida

Liczba postów : 58
Data dołączenia : 18/07/2022

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lut 15, 2023 8:32 pm

Brat lady Grafton - wygnany i niesławny Sebastion - podczas swoich rządów w Gulltown wysyłał ludzi na Szczypcowy Przylądek, aby karczować tamtejsze lasy i tanio pozyskiwać drewno dla lokalnych stoczni. Rzecz jasna nie podobało się to tamtejszym możnym i polała się krew. Nim jednak konflikt mógł eskalować, Sebastion stracił władzę i trafił na Mur. Melody wyrębów na południu Zatoki Krabów nie kontynuowała, a do Brune'ów miała neutralny stosunek. Po objęciu władzy pełno było roboty i jacyś żyjący na mokradłach Pierwsi Ludzie byli jej ostatnim zmartwieniem. Jeżeli Hugor liczył na wsparcie militarne, to musiał obejść się smakiem. Lady Melody była jednak otwarta na inne formy współpracy - budowa okrętów, produkcja uzbrojenia, sprowadzanie i sprzedaż zapasów czy transport dóbr oraz ludzi. Gulltown było największym miastem i portem Doliny Arrynów, a zarazem największym miastem Andalów w Westeros. Jeżeli władca Tir Manos chciał zapewnić swoim siłom zaplecze logistyczne, to układy z Graftonami były dobrym pomysłem.

- Mam taką nadzieję - rzekł z uśmiechem Blackstone, który zgodził się wychylić z Hugorem kielich podczas dłuższego postoju. - W końcu czym więcej dobrych rycerzy, tym większa chwała ze zwycięstw w turnieju i więcej zacnych kompanów przy biesiadnym stole! - zauważył całkiem głośno, a Eleonida mógł do tej pory zauważyć, że książę był raczej żywiołowym i niekryjącym się ze swoimi opiniami człowiekiem. - Mój dobry ojciec niestety nie był w stanie udać się ze mną na ślub - zmogła go choroba. Mój starszy brat został zaś doglądać jego zdrowia oraz miasta. Po uroczystościach przyzwoitość nakazuje mi wrócić, aby sprezentować im moją małżonkę i wprowadzić ją samą w życie w Smithporcie. Później? Kto wie... - ser Triston wzruszył ramionami i uniósł kielich do ust. - Może jaki turniej będzie akurat się szykował w Andalos, albo godna wyprawa.

Czy Togarion chciałby handlować z Tir Manos? Jeżeli domena Hugora miała mu coś do zaoferowania, to oczywiście mogli pomyśleć o handlu, który przyniósłby zyski obu królestwom. Bardziej niż ziemie Eleonidy w Andalos, które ten przecież zamierzał opuścić przenosząc się ze swoimi ludźmi do Westeros, interesował go jednak Driftmark i dalsze ambicje młodego monarchy. Hak i Driftmark razem stwarzały przecież dobre warunki do kontroli handlu w Zatoce Czarnego Nurtu. To jest - gdyby współpracowali. To jednak zdaniem Togariona był temat na rozmowę w bardziej cywilizowanych warunkach, a nie pogaduszki na drodze.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Larros Jutrzenka Zachodu Nie Lut 19, 2023 10:46 pm

Kolejne ważne osobistości pojawiały się przy boku króla Hugora, a Larry oczywiście trzymał się z tyłu, bacznie obserwując towarzystwo i całe otoczenie. Czyniąc swoją powinność, jakoś niespecjalnie zastanawiał się, czy było mu dobrze, czy też źle. Ot czasem spojrzał w lewo, a potem w prawo i oczywiście stał prosty jak struna przy wejściu, do namiotu strzegąc głównie powietrza, bo też nikt dotychczas nie próbował przeszkadzać biesiadnikom. Dzięki wolności myśli Larros pozwolił sobie na szybkie wrócenie wspomnieniami do wydarzeń, które zdawały się pędzić z prędkością rozjuszonego, nieokiełznanego rumaka. Wciąż pamiętał, jak dostał rozkaz wypłynięcia na nieznane sobie tereny i ten dreszcz emocji. Wtedy zrobił to z przyjemnością, a teraz, gdyby miał zrobić to ponownie? Szczerze powiedziawszy, nie widział niczego specjalnego w tych ziemiach, o których Wielki Septon mówił jako tej obiecanej. Na szczęście nie jego kark był obarczony wielkimi decyzjami, on musiał po prostu podążać za rozkazami. Machanie mieczem wychodziło mu o wiele sprawniej niż główkowanie. Miał wrażenie, że cały entuzjazm odebrała mu ta przeklęta podróż statkiem.

Stojąc przed namiotem, oczywiście wiedział o dostojnym towarzystwie, które znajdowało się w środku. Był świadom, że znajdował się tam inny Andalski władca o randze równej tej Hugora! Dlatego nawet nie próbował udawać obojętnego. Przejęty stał tak sztywno, że w pewnym momencie nawet zaczął odczuwać ból od pięt, aż po kark. Zajęło mu chwilę, zanim zrozumiał, że król Togarion Bar Emmon to ojciec Beriona, który niegdyś w rodzimych stronach Larrosa opowiedział mu nieco prawdy o historii pierwszego Andalskiego osiedlenia tych wschodnich ziem. Pamiętał swoje zdziwienie tym niespecjalnie głośnym osiągnięciem Bar Emmon'a, jednak widok króla Haka ewidentnie dawał mu do myślenia co do historycznych racji. Może faktycznie wielki sukces Arrynów przyćmił resztę walecznych i poszukujących podbojów Andalów? Z drugiej strony wydawało się to logicznym, że o tym większym zawsze będzie głośniej. Odstawiając te myśli prowadzące donikąd, odpuścił sobie dalsze rozmyślenia, ponownie wrócił do obserwacji otoczenia.

tak tylko gościnnie
Larros Jutrzenka Zachodu
Larros Jutrzenka Zachodu

Liczba postów : 44
Data dołączenia : 03/10/2022

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Pansy, ale to ty dzwonisz...

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 05, 2023 11:05 pm

01/06/8PP

Wojska Belmore'ów posuwały się na południe, ku Gulltown. Możni z wyżyn i pogórzy Doliny, który zaprzysiężeni byli lordowi Strongsong, liczyli na czujny spokój i baczenie na górali, nie mając zamiaru wyprawiać się na Święty Marsz. Teraz jednak zmuszeni byli pośpiesznie zwołać chorągwie i maszerować na wojnę, ponieważ ich seniora do pomocy Eleonidom obligowały więzy krwi oraz przysięgi sojuszu. Nie oznacza to jednak, że byli z tego powodu zadowoleni. Walka za Wiarę w Świętym Marszu nie podobała im się za nic, a ratowanie nowego królestwa Hugora oraz jego krwiożerczego pupila w postaci ser Angrona niewiele się od tego różniło. Obowiązek jednak wzywał, tak więc przełknęli swoje obiekcje i ruszyli. Po pierwszym okresie wzburzenia jednak niektórzy zaczęli bardziej życzliwie podchodzić do nadchodzących zmagań. W końcu wojna to szansa na zdobycie chwały! Skoro zaś, ostatecznie, nie był to Święty Marsz, to nie trzeba było wstydzić się stania w jednym szeregu z religijnymi fanatykami. Tutaj wypełniali jedynie swoje śluby jako wasale, a sojuszników nie oni wybierali.
Pośród tych optymistycznych czempionów doskonale odnajdowała się lady Pansy Belmore, która w jakiś sposób namówiła swego ojca, aby móc mu towarzyszyć. Dziewczyna była niezwykle towarzyska i zawsze hojna w komplementowaniu wyczynów mężnych czempionów oraz innych domowników Strongsong, toteż cieszyła się pośród poddanych swego rodu wielką sympatią. Nie miała rzecz jasna zamiaru ruszać za armią i włóczyć się po polach bitew, ale utrzymywała, że nie mogłaby sobie pozwolić na siedzenie w domu, kiedy jej dzielny ojciec i jego mężni rycerze narażają swoje życie. Mogła im więc towarzyszyć i podnosić ich na duchu aż do Duskendale, gdzie dotrzymywać mogła towarzystwa rannym i modlić się za ich powodzenie. Ile w tym było prawdy, a ile innych było powodów jej wycieczki, to trudno było stwierdzić...

Maester (Czas Pogardy)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Doliny Empty Re: Drogi Doliny

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach