Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Maj 15, 2020 5:42 pm

First topic message reminder :

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Leslie Royce Pon Cze 21, 2021 12:44 am

Leslie Royce była doprawdy prawdziwą szczęściarą, przyszło jej dzisiaj spędzić czas w towarzystwie dwóch pijanych facetów, którzy popadli w niełaskę króla. Po traumatycznym pobycie w Valyrii wracając do domu, tutaj także miała nie zaznać spokoju.
Wraz z Leonardem udali się na rozmowę z Sebastionem Graftonem w jego zamku. Najpierw dała im trochę czasu na wymianę pijackich myśli i spostrzeżeń, po czym dołączyła się do rozmowy.
- Zgadzam się z Sebastionem, nie sądzę abyś doczekał się sprawiedliwości u króla - rzekła. - Król jest szalony, do tego nie sądzę, aby przychylił się w Twojej sprawie, no chyba że stary Redfort wstanie z grobu i oznajmi komu zostawił ziemie. Z drugiej strony jeśli nie stawisz się na sąd, sprawa szybko eskaluje, a na to trzeba być przygotowanym i mieć plan - dodała.
Wiedziała, że nim Leonard i Simon wejdą w stan otwartej, aktywnej wojny, musiała usunąć swoją matkę z zamku Redfort. Nie wiedziała, czy Simon już wie o tym, że Leslie wyszła za Leonarda, ale na jej korzyść zdecydowanie byłoby, gdyby tego nie wiedział. Jej matka, czyli teściowa Leonarda, mogłaby być w tym konflikcie cennym zakładnikiem.
- Zanim podejmiesz jakiekolwiek działania, będę musiała dopilnować aby moja matka opuściła Redfort. W przeciwnym razie będzie dla niego cennym zakładnikiem - dodała. Matki nie widziała już trochę czasu, ale nadal miały ze sobą pewną więź.
Leslie Royce
Leslie Royce

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 21/08/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Leonard Redfort Pon Cze 21, 2021 1:07 am

Czy Leonard był pijany? Tak, a czy bardzo? Jeszcze jak! Po powrocie z Valyrii, musiał i chciał posiedzieć trochę ze swoimi towarzyszami, wszak od czasu wesela, nie miał okazji nieco zaszaleć.
Po wypowiedzeniu swoich uwag, przyszła kolej na słowa Sebastiona i Leslie, którzy zgadzali się ze sobą, że nie ma co jechać do króla i oczekiwać sprawiedliwości z jego strony.
- No może macie rację, ale spójrzcie na to z tej strony. Teraz sprzeciwię się woli króla, ale jeśli bunt Gulltown zakończy się ugodą, moja szansa na odzyskanie ziem będzie znikoma. Miałbym przeciwko sobie całą Dolinę. - powiedział na głos swoje największe obawy, czyli pozostanie z tym samemu i mienie przeciwko sobie wszystkich. W końcu Leslie dała do zrozumienia, że najpierw trzeba zająć się jej matką, przed jakimikolwiek akcjami.
- Henry! - zwrócił się do jednego ze swoich żołnierzy. - Leć do Mercera, niech wyśle wiadomość do naszych ludzi na ziemiach Redfort, niech przekażą matce mojej żony, żeby uciekała z zamku. Wszystko ma być wykonane jak najszybciej. - wydał rozkaz i uśmiechnął się do swojej małżonki. - Moi ludzie się tym zajmą. Ale sama też możesz wysłać jej list, tylko uważaj, żeby nie dostał się w niepowołane ręce. - powiedział, po czym zechciał poruszyć jeszcze jedną kwestię.
- Trzeba zebrać sojuszników. Wyślę listy do męża siostry, od Hunterów, może przyłączą się do mojej sprawy. Podobnie z moim młodszym rodzeństwem i stryjem. - powiedział, przy okazji patrząc na drugiego z przybocznych, który od razu się skłonił i prawdopodobnie udał do Artura, żeby ten ładnie napisał listy i później je wysłał - oczywiście od anonima do rąk własnych, dostarczony nie krukiem, a gońcem.
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sebastion Grafton Pon Cze 21, 2021 5:11 am

- Nie no, na taką ugodę pójść bym nie mógł. Nie chcę mieć za granica swych ziem wroga, tylko przyjaciela, więc Simon Redfort musi pierw wyzionąć ducha - rzekł, popijając swe słowa piwem. Przy okazji przekazał syna wreszcie mamce, żeby dokończyła karmienie go już zwykłym mlekiem z cyca. Wiadomo było, że piwo trzeba podawać stopniowo.
- A co gdybyśmy tak namówili lorda Royce'a do włożenia korony na skronie i stania się spiżowym królem? - zagadnął z dupy. - Bo wiecie, nawet jakby wszystko zakończyło się pięknie ugodami z Alesterem w obu naszych przypadkach, to wciąż byłby on naszym seniorem. A ja tam bym nie chciał mieć za króla jebniętego gościa, który pod byle pretekstem nazywa kogoś buntownikiem i odbiera mu wszelkie prawa. Królestwo Gór i Doliny w scenariuszu z Royce'em spiżowym królem mogłoby zostać podzielone na dwie części nawet, ale przynajmniej nie mielibyśmy nad sobą szaleńca gotowego w każdej chwili chcieć pozbawić nas głów. Co byście myśleli o takim pomyśle? - zapytał się Leonarda i Leslie, gdyż chciał poznać ich zdanie. W tym stanie mógł już równie dobrze bełkotać i nie zorientowałby się w tym fakcie bez opinii kogoś choć trochę trzeźwiejszego.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Leonard Redfort Pon Cze 21, 2021 11:59 pm

- I to ja rozumiem! - odparł zadowolony. - Jedynym możliwym zakończeniem konfliktu z tym łajdakiem, jest jego śmierć i moje światłe rządy. - dodał; nie wyobrażał on sobie innego scenariusza, chyba że, gdyby mu się nie udało, schedę po nim objąć miał jego pierworodny. W końcu był on jego dziedzicem.
- Spiżowym Królem powiadasz? - zastanowił się chwilę nad tą nazwą, bo miał wrażenie, że słyszał już ten dzwon, tylko nie wiedział, w którym sepcie bił. Chwilę pogłówkował i już sobie przypomniał, było to na lekcjach historii u zamkowego maestera, który lubił przykładać uwagę do szczegółów i tego samego wymagał od swych uczniów.
- No tak, pamiętam już. Mój daleki przodek podczas inwazji Andalów na Dolinę poprzysiągł wierność Royce'om i wraz z królem Robarem wziął udział w kilku wspaniałych bitwach. Aż do czasu tej ostatniej, nazwanej Bitwą Siedmiu Gwiazd, gdzie mój przodek został zabity przez jakiegoś Tolleta, a sam zryw w obronie naszego domu, został przegrany. - przypomniał na głos lekcję historii od zamkowego uczonego, po czym raz jeszcze spojrzał na Sebastiona.
- Służyłem Alesterowi jako giermek i szczerze to mam wrażenie, że zaczęło mu odbijać z czasem, gdy jego córki dorastały, ale może się mylę. No w każdym razie, też nie chcę mieć szalonego króla, który jest nieprzewidywalny. Mógłbym się zgodzić na Royce'a, tylko czemu on miałby się zgodzić do buntu? W sensie co, pojedziemy do Runestone i powiemy mu - "no weź się zbuntuj no", a on odpowie od niechcenia "no dobra"? - spytał, nie widząc powodu dla którego, tamtejszy lord miałby przystać do ich konfliktu i nie wiedząc, że lord ten znajduje się wcale nie tak daleko.
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Leonard Redfort Czw Sie 26, 2021 9:47 pm

20.11.11 PZ

Po dotarciu do Przypraw Leonard zauważył raczej małe zadowolenie na twarzy Mercera, ale ten był w końcu jego przyjacielem, więc w przypadku jakichś kłopotów zawsze mógł liczyć na Leonarda i jeśli jego plany się powiodą, miałby nawet stały przychód.
Tymczasem jednak Redforta zaproszono do zamku, gdzie ten mógł się zobaczyć z królem. Jeszcze przed udaniem się, odświeżył się nieco w karczmie bękarta Freyów, a w tym czasie nakazał swemu giermkowi wyczyścić jego zbroję. Było to tak naprawdę jedyne lepsze odzienie jakie ze sobą zabrał, a nie chciał stawać przed majestatem sojuszniczego monarchy w byle koszuli i spodniach.
Gdy był gotowy zostawił większość ludzi w karczmie, a sam wraz z Victorem i dwójką rycerzy udał się na zamek, gdzie miał zamiar porozmawiać z Harwynem o interesach. Przed wrotami zamkowymi przedstawił się, tak samo jak przed wejściem do Wielkiej Sali i gdy wkroczył zobaczył go - króla Harwyna. Podszedł bliżej tronu i przywitał się tak, jak należy to zrobić z obcym monarchą.
- Królu Harwynie. - spojrzał na niego pewnym wzrokiem i się uśmiechnął. - Gratuluję zwycięstwa, choć powiem szczerze nieco się zawiodłem na tutejszym kasztelanie. Miałem nadzieję trochę powalczyć, niestety muszę zachować mój zapał wojenny na inny moment. - powiedział na początek, po czym zaczął przechodzić do rzeczy. - Nie jestem pewien czy król wie, ale jeszcze nie tak dawno temu nie byłem lordem, jeno zwykłym pretendentem i kapitanem najemników. Los chciał, że zamek i włości Redfort teraz należą do mnie... jednak wciąż mam przy sobie dużą kompanię najemniczą. Chciałbym więc zaoferować na przyszłość, jeśli planowane będą jakieś kampanie wojenne usługi moich chłopaków. Z tym wiąże się też druga sprawa. Chciałbym dowiedzieć Królu jeszcze czy Gulltown panuje aktualnie stan wojenny? Bo chciałbym rozpocząć kilka interesów w mieście i nie wiem czy transport czy też kupno nieruchomości jest w tym momencie możliwe. - zapytał; po prostu wolał być pewien tego co można, zanim zrobi coś coby się spodobało obecnemu okupantowi miasta. Później też zapytał o możliwość skorzystania z kruczarni i wysłania listu do swojego zamku, miał pewien mały pomysł.
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 27, 2021 1:49 pm

Zamek Graftonów, podobnie jak i całe miasto, zajęty został przez Żelaznych Ludzi, którzy w sile strzegli jego bram, murów oraz korytarzy. Zbrojni zajmujący twierdzę należącą jeszcze niedawno do Sebastiona jakością uzbrojenia górowali nad swoimi towarzyszami, których Leonard spotkał przy bramach miasta oraz na ulicach, a strażnicy pełniący wartę przy samym królu zbrojeni byli na równi z możnymi rycerzami. W wielkiej sali poza Harwynem było kilkunastu innych Żelaznych Ludzi, którzy ucztowali obecnie i śmiali się. Redfort mógł usłyszeć, zanim jego przybycie przerwało ich rozmowy, że żartują sobie przede wszystkim z Sebastiona i jakże łatwego upadku miasta.
- Siadajcie i częstujcie się - rzekł swoim gościom z Doliny Twardoręki, kiedy ci już się przywitali. - Teraz nastał czas pokoju, najemnicy nie są mi potrzebni - oznajmił Harwyn, który przez ostatnie półtorej roku toczył tyle bojów, że z pewnością miał ochotę odsapnąć odrobinę i uporządkować sprawy wewnątrz swoich granic. - Będę jednak pamiętał na przyszłość - dodał. - Straż miejska, zbrojni zamkowi oraz większa część dworaków oraz urzędników miejskich jest zatrzymana przez nas dopóki nie pojawi się lady Grafton i nie wybierze co chce z nimi uczynić - oznajmił król. - Póki nie są wam potrzebni oni i póki nie będziecie robić zamieszania, póty możecie sobie czynić swoje "interesy".
Jeśli o kruka się rozchodziło, to mógł Redfort z kruczarni skorzystać.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Leonard Redfort Pon Sie 30, 2021 5:13 pm

Leonard przyjął zaproszenie przyłączenia się do uczty, zasiadł więc przy jakimś wolnym miejscu i nałożył sobie trochę jedzenia oraz coś do picia. Nim zaczął jednak jeść, porozmawiał chwilę z Harwynem.
- W zupełności to rozumiem, nie ma co trwonić czasu i pieniędzy, jak sprawy wewnętrzne trzeba wpierw ogarnąć. - potwierdził i ucieszył się lekko, gdy król dał mu do zrozumienia, że gdy będzie potrzebował pomocy to nie zapomni o jego ofercie. - To dobrze słyszeć. Pewnie jeno jakieś podatki będzie trzeba uregulować, ale to się tym zajmę jak już będzie tu Melody. To jest lady Grafton. - poprawił się i w końcu zaczął się częstować jedzeniem. Podjadł trochę kurczaka, nieco jakichś warzyw i gulaszu. Po podróży był bardzo głodny i znużony już suchym prowiantem, tak też najadł się sycie i wszystko popił czymś słabszym, przed końcem dnia chciał załatwić jeszcze kilka spraw i nie było sensu się upodlać. Gdy skończył jeść wstał i podziękował za gościnę, po czym pozdrowił króla Harwyna i wyszedł.
- Ciekawe jak to by było zrobić pojedynek z Harwynem, a potem iść z nim na piwo. - pomyślał przed wyjściem, jednak odrzucił ten pomysł nie było co fikać przed obcym monarchą. Jeszcze by go podbił, a ten by nie chciał iść na piwo i byłby z tego tylko kłopoty. Tak też Leo pożegnał się zgodnie z etykietą i opuścił zamek.
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 30, 2021 6:02 pm

23/11/11PZ

Armia króla Feanora połączyła się z Waynwoodami na krótko przed otrzymaniem wiadomości od Twardorękiego. Wojna zakończona. Wszyscy możni pomruczeli trochę niezadowoleni, że nie będą mogli zdobyć chwały i że powołali ludzi pod broń bez potrzeby, ale cóż... Kto by się spodziewał, że Hoare zakończy wyskok Graftona tak prędko? Jego Miłość nakazał rozesłać wieści po całej Dolinie i powoli rozpuszczać zgromadzone wojska. Sam wraz z pokaźnym oddziałem jazdy ruszył w stronę miasta, za nim maszerowały jeszcze trzy setki piechoty.

Po kilku dniach jazdy król Doliny, księżniczka Findis, lady Melody oraz ich eskorta dotarli do Gulltown. Straż przednia ich świty potwierdziła, że miasto zajęte jest przez Żelaznych Ludzi, a przez całą drogę nie napotkali żadnego oporu czy zagrożenia. Wkrótce podjęto ich w wielkiej sali zamku Graftonów, gdzie na stole czekały już dzbany z trunkami i jadło, które dało się podać na zimno, a kuchnie pracowały ponoć nad innymi potrawami, które wkrótce powinny zostać wniesione na stołu. Harwyn postanowił przyjąć Arrynów małą ucztą, aby uczcić zwycięstwo.
- Przykro mi, pani - zwrócił się Król Wysp i Rzek do Melody, kiedy wszystkie powitania mieli już za sobą i zasiedli do stołu. - Twój brat jak się okazało wywiózł skarbiec miasta i zabrał jego flotę, a te zostały przejęte przez Targaryen'ów, kiedy Smoczy Lordowie pojmali go na Smoczej Skale.
Goście zapewne byli zdziwieni o co chodzi z tymi Targaryenami, więc Hoare prędko wyjaśnił okoliczności w jakich zajął miasto. Blokował port i rozłożył oblężenie, kiedy nagle w okolicy trafili na kogi ze Smoczej Skały, które wiozły... jeńców. Straże i rycerzy z Gulltown, a także ser Lamberta Graftona! Okazało się, że Sebastion przybył do Smoczego Lorda Gaemona prosić o pomoc i obiecując mu swoje poddaństwo, a ten odmówił i nakazał Graftona pojmać. Przerażony lord zaczął ponoć błagać o Mur i nawet zmoczył się, a gospodarz pozwolił mu przywdziać czerń. Wszystkich innych ludzi Sebastiona pojmał i odesłał do Doliny w prezencie dla Arrynów, ale jego emisariusze nie mieli nic przeciwko, aby wydać ich Twardorękiemu dzięki czemu ten prędko zakończył oblężenie i przejął miasto.
- Wielce zabawna historia - stwierdził władca Wyspiarzy.
- Zaiste zabawna - zgodził się Feanor. - Wygląda na to, że będę musiał podziękować lordowi Smoczej Skały za rozsądek i pozbycie się naszego problemu.
Pozostawała teraz kwestia co zrobić z pojmanymi ludźmi Sebastiona. Strażnicy złapani z nim zostali przez Harwyna dodani do innych rozbrojonych straży oraz zbrojnych, aby Melody mogła rozstrzygnąć czy chce, aby dalej jej służyli. Rycerze byli w podobnej sytuacji, o ile król nie chciał ich skazać, a lady Grafton nie miała ochoty na ich przegnanie. Największym problemem był niewątpliwie ser Lambert, który miał mocne prawa do miasta i mógł w przyszłości być problemem dla swojej siostry.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Pon Sie 30, 2021 9:47 pm

Ach, Gulltown... Czyż to nie właśnie w tym miejscu się wszystko zaczęło? Cała ta durna ucieczka, której zarzewie powstało chyba w ogrodach rodziny Graftonów, swój początek miała właśnie w tym mieście, do którego po półtorarocznej nieobecności powróciła księżniczka Findis. W zasadzie to jej się nie chciało nigdzie ruszać z Orlego Gniazda, ale gdy tylko dowiedziała się, iż jej królewski brat osobiście poprowadzi armię Arrynów na domenę Sebastiona, to nie mogłaby sobie darować, gdyby odpuściła takie widowisko. Po prawdzie to liczyła na szybkie pojmanie tego pijaka i kurwiarza przez Żelaznych Ludzi i jakąś widowiskową egzekucję, która świetnie zwieńczyłaby upadek rudego wąsacza, który to ona niejako zapoczątkowała.
Harwyn Twardoręki przybył, owszem, ale niestety Sebastiona nie udało mu się pochwycić. Królewna ze spokojem słuchała, jak to były już lord Gulltown próbował przekonywać Smoczego Lorda, by ten zgodził się go przyjąć pod swoją pieczę. Grafton okazał się być nie tylko obłudny, ale też i głupszy niż sądziła, dlatego też szybko posłała swemu bratu spojrzenie w stylu "A nie mówiłam?", bowiem czyż to nie było pięknym potwierdzeniem jej wcześniejszych słów na temat Sebastiona? W każdym razie to teraz nie było istotne, bowiem Targaryenowie zrobili coś, za co od razu ich pokochała. Tak, w tym dniu Findis Arryn darzyła miłością Geamona Targaryena za odesłanie Graftona na Mur, Harwyna Hoare'a za zakończenie rebelii Gulltown oraz swego brata Feanora za posłuchanie jej przeszło księżyc temu. Mimo iż najwyraźniej był to jeden z najradośniejszych dni w życiu młodej królewny, to ona i tak wszystkie wyczyny swego nieprzyjaciela podsumowała jedynie prychnięciem. Żałowała jedynie, iż nie mogła obserwować miny Sebastiona, gdy ten usłyszał wyrok Smoczych Lordów.
Kiedy jednak tak jej brat wspomniał o pozbyciu się problemu, Findis ukłuło coś w sercu, które jednak posiadała. Lambert Grafton. Przez swoją własną głupotę był jednym z jeńców przesłanych przez Gaemona. Cholera jasna, Melody wydawała się mieć z nim akurat dobry kontakt, chociaż była chyba na tyle rozsądna, by wiedzieć, co oznaczało dla niej i dla Gulltown wypuszczenie takiego człowieka na wolność.
-Jeden problematyczny brat lady Grafton został pokonany, drogi bracie, ale pozostał jeszcze drugi - zauważyła. -Lady Melody, jeśli mogę coś zasugerować - spojrzała się przyjaźnie na kobietę, oczekując potwierdzenia w jej oczach. -Zdajesz sobie chyba sprawę, lady, iż zostawienie ser Lamberta w Gulltown jest trochę lekkomyślne... Wszakże podążając wraz z Sebastionem, on również wystąpił przeciwko królewskiej władzy, dodatkowo jego zachowanie w Orlim Gnieździe pozostawiało wiele do życzenia, nie wspominając już o tym, iż w przyszłości może rościć sobie prawa do twych ziem - przedstawiła w skrócie, jak się malowała obecna sytuacja na wypadek, gdyby Melody nie była jeszcze tego świadoma. Lambert był przecież jej najbliższą rodziną, a kogoś takiego ciężko jest ot tak skazać na choćby najlżejszą z kar. -Myślę, że ser Lambert jednak sam zdecydował, jaką drogą pragnie iść. Skoro tak wiernie podążał za swym starszym bratem, chcąc bronić jego honoru, to czemuż by nie pozwolić mu również i teraz towarzyszyć Sebastionowi? - zaproponowała rozwiązanie, które w jej odczuciu było całkiem zabawne, choć lady Melody zapewne nie wyczuła w tym humoru. Najwierniejszy brat z najwierniejszym lordem spotkaliby swego ukochanego króla... Cóż za ironia... Lambert powinien jednak być wdzięczny za takie rozwiązanie, skoro tak garnął się do towarzyszenia swemu zapijaczonemu bratu. Poza tym w kobietach nie gustował, gdy miał na to okazję, to czemu teraz miałby za nimi tęsknić?
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Melody Grafton Czw Wrz 02, 2021 6:16 pm

Wieści się rozniosły. Gulltown zostało przejęte z łatwością, Sebastion złapany. Jednak Melody czuła się bardzo nieswojo, kiedy we własnym domu przyjmował ją król Żelaznych. Dodatkowo okazało się, że Sebastion zabrał skarbiec, który nie powrócił. Westchnęła głęboko, kiedy usłyszała opowiastkę o nieudanej ucieczce do Smoczego Lorda i pojmanie.
- Utrudnił mi przejęcie władzy, jak tylko mógł - skomentowała, uśmiechając się z niesmakiem.
Starała ukryć zmartwienie stanem skarbca, zadośćuczynieniem lordom i pozostałymi stratami. Musiała również zastanowić się nad tym, co zrobić ze "zdrajcami". Kwestia Lamberta była dla niej naprawdę trudna. Nie chciała go stracić, ale stanął twardo po przeciwnej stronie. Nie mogła mu teraz ufać. Było to bowiem dziwne uczucie, bo jeszcze niedawno traktowała go jak swojego powiernika.
Po chwili zamyślenia, kiedy miała się określić i już otworzyła swe usta, Findis przemówiła. Jako że siedziała przy stole z dwoma królami, z którymi księżniczkę łączyły praktycznie nierozerwalne więzi, nie śmiała przerywać i pozwoliła na sugestię, której trochę była ciekawa. Okazało się, że nie wnosiła niczego nowego. A nawet pozwoliła sobie ukraść nawiązanie. Wypowiedziała je tylko z większym zadowoleniem, niż Melody miała w zamyśle.
- Dziękuję za sugestię - skierowała się te słowa do Findis - Również o tym myślałam, bo nie widzę innego rozwiązania. Tę wiadomość pragnę przekazać mu osobiście.
Następnie przyszedł czas na kolejny problem do rozwiązania, jeśli nikt nie krytykował kary dla Lamberta. Tutaj liczyła na ewentualne podpowiedzi, bo nie wiedziała, czy jej rozwiązanie będzie dobre. Ponadto wyższy od niej statusem Feanor Arryn mógł mieć inne plany.
- A jeśli chodzi o rycerzy, zbrojnych i straż... Myślę, że wolałabym rozwiązać to przysięgą wierności. Chociaż chciałabym jeszcze porozmawiać ze zbrojmistrzem na temat poszczególnych rycerzy i ich zdaniu na temat przeszłego lorda i mojej władzy w Gulltown.
I na tym skończyła, pozostawiając miejsce na ewentualnie komentarze.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Wrz 03, 2021 2:42 pm

- Moja dobra córka ma wyśmienity pomysł, a lady Grafton, jak widzę, rzeczywiście przewyższa swoich braci rozsądkiem - powiedział Twardoręki, kiedy Findis przedstawiła swoją propozycję, a Melody postanowiła ją zaakceptować. - Przyszłość Gulltown i Doliny maluje się w jaśniejszych barwach po zmianach jakie w nich zaszły, nawet jeżeli okupiono to pewnymi stratami.
- Rzeczywiście rozwiązałoby to możliwe problemy - przytaknął Feanor. - Jeżeli lady Grafton sama nie ma zamiaru prosić o litość dla brata, a wręcz wolałaby widzieć go pośród Czarnych Braci, to sprawa jest przesądzona.
W taki właśnie sposób Lambert i Sebastion Grafton rozłączeni na Smoczej Skale mieli wkrótce spotkać się ponownie. Na Murze. Kto wie, może Lord Dowódca umieści ich nawet w tym samym zamku?
- Na pewien czas w Gulltown pozostanie garnizon trzystu królewskich ludzi - rzekł Feanor, kiedy Melody wyraziła na głos swoje wstępne plany wobec zbrojnej załogi miasta oraz zamku. - Jako wsparcie dla nowej lady, póki ta nie będzie całkowicie pewna lojalności lokalnych żołnierzy.
- Słyszałem, że nie tak dawno temu poprzedni zbrojmistrz Gulltown okazał się zdrajcą szpiegującym dla lorda Redfort - wtrącił Hoare. - Sugerowałbym wymienienie obecnego, który i tak długo swej funkcji nie sprawuje, na kogoś komu ufasz, pani. Jakiegoś doświadczonego i zaprzyjaźnionego rycerza - doradził. - Jeżeli zaś brak ci kogoś takiego, to rad byłbym zaoferować ci jednego z moich weteranów. To zaprawieni w boju i zdyscyplinowaniu ludzie, którzy umieją wzbudzić posłuch u żołnierzy. Ich lojalność zaś jest pewna.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Sob Wrz 04, 2021 10:13 am

Księżniczka skinęła tylko głową na posłyszane słowa podziękowania lady Grafton. Prawdą było, iż obydwie kobiety darzyły się sympatią, jednakże Findis Arryn nie wiedziała, na ile jest to szczere, a na ile sytuacja zmusiła Melody, by zachowała się właśnie w ten sposób. W każdym razie nie było to istotne, skoro pani Gulltown zgodziła się posłać własnego brata na Mur. Ha, Alester, Sebastion i Lambert! I to za jedną wizytą w Dolinie! W dodatku sam Harwyn Hoare pochwalił jej pomysł, na co ona odpowiedziała mu jedynie uśmiechem, żeby nie wpierdzielać mu się w zdanie.
W zasadzie to jej praca się na tym skończyła, bowiem w jakichś machinacjach przy ustawianiu zbrojnych Gulltown ona zwyczajnie nie miała interesu, tym bardziej że zarówno już jej brat, jak i dobry ojciec zajęli się próbą wciskania tam swoich ludzi. W tym momencie Findis współczuła tej biednej Melody, która utknęła we własnym zamku między dwoma monarchami. Gdyby to księżniczkę ktoś zapytał o zdanie, to według niej kwestię zwykłych zbrojnych i straży rzeczywiście można by rozwiązać przysięgają wierności, jednakże rycerzy wcześniej wiernych jej bratu królewna by zapewne kazała przepędzić. No ale że nikt nie pytał, to Findis oficjalnie to nie interesowało. Co do zbrojmistrza, to już sama Melody powinna podjąć decyzję, jak blisko siebie pozwoli podejść Żelaznym.
W zasadzie zabawna sprawa. Feanor nie miał dziedzica, Finrod zaginął przed rokiem, Żelaźni byli obecni w Gulltown... Gdyby bardzo chcieli, to łatwo mogliby rozszerzyć swe panowanie na kolejne królestwo. Sama Findis za bratem by specjalnie nie rozpaczała, ale też niekoniecznie chciało jej się uczestniczyć w kolejnych dworskich gierkach. Z drugiej strony przez ostatnie półtora księżyca tyle się napracowała, a ostatecznie to ktoś inny ciągle otrzymywał nagrody. Feanor zdobył królestwo, Melody Gulltown, a ona miała jedynie satysfakcję. Cholera, jednak słabo się ustawiła w tym wszystkim...
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 18, 2021 5:46 pm

Ku rozczarowani Twardorękiego okazało się, że Melody ma zaufanego i doświadczonego kandydata na nowego zbrojmistrza Gulltown - ser John Wick. Jako że propozycja Harwyna wynikała jedynie z troski i uprzejmości, to nie miał się on zamiaru narzucać czy też kłócić. Co do reszty garnizonu zamku oraz miasta decyzja została podjęta, w najbliższym czasie lady zacznie przyjmować od kolejnych ludzi przysięgi wierności, a z czasem zapewne wszyscy wrócą na stałą służbę, przywykli już do nowej władczyni, która przecież nie była im obca.

25/11/11PZ - przed południem

Cały zamek obiegła już straszliwa wieść - król Feanor zginął! Ledwie dwa dni temu Jego Miłość przybył do miasta, a teraz był już martwy, ponoć otruty! Plotka na zamkowych korytarzach głosiła już, że za śmierć monarchy odpowiadali szpiedzy lorda Sebastiona pozostawieni pośród służby, a księżniczka Findis również prawie straciła przez ich działania życie. Żelaźni Ludzie stali wręcz na głowie biegając po zamku za poszlakami, przesłuchując ludzi i wyłapując co bardziej podejrzanych.
Możni obecni na miejscu zbierali się zaś tłumnie w wielkiej sali czekając na jakieś informacje. Co się teraz będzie działo? Czy król naprawdę nie żyje? Może to była jedynie przeinaczona plotka i po prostu został ranny, albo zamach w ogóle się nie udał. A jeżeli rzeczywiście zmarł, to czy uda się złapać winowajcę? Kto zastąpi Jego Miłość na tronie Doliny? Przecież nie miał potomstwa, a książę Finrod zaginął przed rokiem i nie dawał znaku życia. Na miejscu było już wielu rycerzy, Żelaznych Ludzi - w tym sam Twardoręki - oraz dworaki z Gulltown.

Maester

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Melody Grafton Pon Wrz 20, 2021 1:51 pm

Los zdawał się nie sprzyjać Gulltown, ciągle przynosząc problemy. Następny objął swą skalą całą Dolinę, która w murach zamku Melody straciła zasiadłego niedawno na tronie króla.
Już roznosiły się plotki o zabójcach Sebastiona ukrytych w służbie. Lady pierwszy raz raczyła w myślach błagać Siedmiu, żeby to nie była prawda. Wcześniej wyznaczona kara dla byłego lorda byłaby w tym przypadku za mała. Nie chciała jego śmierci, lecz kto inny miałby tyle śmiałości ku temu? Aby nie siedzieć bezczynnie, lady również rozkazała swoim ludziom znaleźć sprawcę.
Lady Grafton zjawiła się na Wielkiej Sali. Kiedy upewniła się, że wszyscy są już na miejscu, przemówiła i potwierdziła smutną wieść o śmierci młodego króla. Poinformowała również o okolicznościach owego zdarzenia i poszukiwaniu sprawcy. Oświadczyła, że będzie współpracować z Żelaznymi, dopóki nie znajdą winowajcy.
Pozostawała jeszcze sprawa rozstrzygnięcia, kto zasiądzie na tronie, która odbędzie się już w Orlim Gnieździe. Wszyscy prawdopodobni kandydaci wydawali się wątpliwi. Przynajmniej dla lady Grafton, ponieważ nie miała z nimi żadnej styczności.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Pon Wrz 20, 2021 3:25 pm

Śmierć króla musiała przygwoździć nową lady Grafton, która tak naprawdę nawet na dobre nie rozpoczęła swych rządów. To ona musiała poradzić sobie z ciężarem odnalezienia winowajcy, jak również z oskarżeniami, które uderzały w jej brata. Księżniczka Findis miała równie trudną sytuację do opanowania, musiała bowiem jak najlepiej odegrać rolę zmartwionej i kochającej siostry, która była w żałobie po stracie najstarszego z rodzeństwa. Na całe szczęście dziewczyna pomimo całego swojego chłodu nie żywiła w stosunku do Feanora jakichś negatywnych uczuć, więc odczuwanie współczucia dosyć łatwo jej przyszło. W ostateczności wszystko zawsze mogła zrzucić na fakt, iż wciąż była w szoku, ostatecznie ona również omal nie zginęła.
Pierwsza jednak powinna przemawiać Melody, która tak też uczyniła. W tym wypadku rolą gospodarza było poinformowanie zebranych o zaistniałej sytuacji. Cóż, królewna mogła jedynie potwierdzić słowa młodej lady o śmierci króla i przypadkowym zamachu na jej życie. Findis przy wszystkich jeszcze poprosiła rudowłosą o pozwolenie na skorzystanie z kruczarni, albowiem księżniczka osobiście chciała powiadomić rodzinę i domowników Orlego Gniazda o zaistniałej sytuacji. Jakby nie było, to dziewczyna została najbliższą krewną zmarłego, która przebywała obecnie w Dolinie. No właśnie, Feanor nie żył, Finroda nikt od dawna nie widział, a Melody zdawała się przemilczeć temat. Sprawa była jednak o tyle istotna, że kraina ta nie mogła sobie pozwolić obecnie na bezkrólewie.
-Lady Melody, pozostała jeszcze jedna kwestia do wyjaśnienia - zaczęła, zwracając się początkowo do lady Grafton, jednak ostatecznie przerzucając wzrok na wszystkich zgromadzonych. -Siedmiu mi świadkiem, że nikt bardziej ode mnie nie boleje nad śmiercią mego drogiego brata, jednak Dolina nie może pozostać bez króla. Wilki Zimy w każdej chwili mogą ponownie uderzyć, a lord Sebastion sieje niepokój nawet i po odejściu na Mur. Naturalnie jako że Jego Wysokość nie posiadał dzieci, dziedziczyć powinien po nim mój drugi brat, książę Finrod. Niestety nikt go nie widział od ponad roku. Nie chcę uwierzyć jednak w to, iż straciłam także drugiego brata. Mimo wszystko Dolina powinna mieć władcę, a jako najbliższa krewna dwóch poprzednich monarchów czuję się zobowiązana wziąć na siebie tę odpowiedzialność - przerwała na chwilę, by wziąć oddech. -Nie narodziłam się jednak po to, by władać Doliną, dlatego pierwszym, co uczynię, będzie wysłanie zaufanych ludzi na poszukiwania księcia Finroda, a gdy tylko powróci on do nas i o ile będzie zdolny do przejęcia władzy, to z radością oddam należną mu koronę. Do tego czasu chciałabym też mianować Namiestnika, aby swym doświadczeniem mógł wspierać mnie w sprawowaniu rządów - zakończyła swą przemowę, szukając swym wzrokiem spojrzenia Melody. Tak, to jej wsparcia teraz bardzo mocno potrzebowała. Oczywiście obietnica wybrania Namiestnika była podyktowana tylko rozsądkiem, który mówił, iż lordowie mogą się burzyć przez wzgląd na jej płeć. Księcia Finroda natomiast rzeczywiście planowała poszukać, choć zakładała, iż może się on nigdy nie odnaleźć...
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 20, 2021 4:56 pm

Jak prezentowała się Findis? Tak jak powinna osoba, która dopiero co straciła króla i brata, a w dodatku prawie sama straciła życie. Jej żalu oraz szoku w jakim się znajdowała nikt nie mógłby podważyć, a przynajmniej nie będąc szczerym. Kiedy jednak zabrała głos atmosfera w sali zrobiła się jeszcze cięższa niż była, o ile w ogóle było to możliwe. Jak to tak? Żona Żelaznego Człowieka miała nimi rządzić? Z drugiej strony jednak była kolejna w kolejce do tronu po swoich braciach i była Arrynem. Chociaż jej sława nie była w Dolinie w pełni pozytywna po incydencie z Ibbeńczykami. Trudny orzech do zgryzienia. Koniec końców Findis nie chciała się jednak koronować, a szukać Finroda i wybrać kogoś do pomocy w rządach, więc kwestii obsadzenia tronu to przecież nie rozstrzygało. Całe rozwiązanie zdawało się dawać Dolinie jedynie pewną stabilność na czas potrzeby do wypracowania spraw. Wydawało się więc, koniec końców, że dworzanie obecni na miejscu nie mieli zamiaru wnieść protestu, podobnie jak i rycerze Feanora, którzy towarzyszyli mu w drodze z Orlego Gniazda. Mało tego...
- Mój miecz należy do ciebie, pani! - zadeklarował pewien młody rycerz, którego Findis nie kojarzyła, występując przed innych zgromadzonych. - By chronić cię i zapewniać wsparcie, póki w Dolinie nie zapanuje na powrót pokój i bezpieczeństwo!
- Tak jak i mój! - dodał inny, trochę starszy wojownik, również występując naprzód i klękając przed księżniczką.
Nie byli to może znani rycerze, ale taka deklaracja przy umiarkowanie ciepłym przyjęciu jej słów mogła jedynie pomóc. Każdy kto doszukiwał się w pomyśle Findis czegoś pozytywnego, ale miał wątpliwości, dzięki temu śmiałemu wystąpieniu poczuć mógł, że nie jest sam i jednocześnie utwierdzał się w swojej decyzji.
- Żelazne Wyspy i Dorzecze odpowiedziały na wezwanie króla Feanora, spełniając zobowiązania sojusznika. Wesprą też regencję księżniczki Findis, póki jej brat nie zostanie odnaleziony, aby pomóc naszym drogim przyjaciołom z Doliny Arrynów - zadeklarował Twardoręki, kiedy emocje po deklaracji wierności rycerzy trochę opadły. - Oby wraz z usunięciem Sebastiona Graftona na Mur i tym jego ostatnim, podłym aktem, który ze smutkiem wspominać będziemy przez kolejne lata, rozpoczął się nowy, spokojniejszy rozdział w historii obu naszych krain.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Melody Grafton Pią Wrz 24, 2021 12:26 am

Kiedy lady Gulltown skończyła mówić, pałeczkę przejęła Findis. Melody całkowicie wierzyła w jej rozpacz. Wydawało się nawet, że cierpi bardziej niż rudowłosa, która skazała swego ukochanego brata Lamberta na Mur. Oboje straciły ich na zawsze, lecz jedna miała pewność, iż tamten dycha przywdziany w czerń.
Słowa, które wypłynęły z ust księżniczki były zupełnie niespodziewane. Zdecydowanie oferowanie się na regętkę Doliny było śmiałym ruchem. Nie dość, że była kobietą, to jeszcze zaślubioną Żelaznemu. Jednak czemu mogła się dziwić Melody, kiedy niedawno zrobiła to samo.
Jak tylko spojrzenie lady Gulltown spotkało się ze wzrokiem przyszłej regentki, kiwnęła głową ze zrozumieniem. Odczekała chwilę, ze względu na dwójkę śmiałych rycerzy, jak i istotną wypowiedź Harwyna.
- Jako lady Gulltown oświadczam, że masz moje poparcie. Widzę w tobie wiele zalet, Pani. Przy umiejętnym Namiestniku na pewno pomogą ci one sprawować dobrze władzę, dopóki twój brat nie powróci.
Fragment o swym bracie, który raczyli poruszyć i król Żelaznych, jak i przyszła regentka, przemilczała. Plotki rozprzestrzeniły się wystarczająco i nijak nie mogła temu zapobiec. W końcu to on był największym podejrzanym.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Findis Arryn Pią Wrz 24, 2021 5:33 pm

Księżniczka Findis czasem zastanawiała się, jakby to było, gdyby urodziła się chłopcem. Zapewne jako trzeci syn króla mogłaby bez większych problemów kształcić się na septona i kroczyć drogą wiary. Zapewne też nie miałaby tylu wątpliwości w momencie, kiedy proponowała swoją regencję. Bo jak to tak? Kobieta? Ciężkie ograniczenie zesłało na nią Siedmiu, chociaż może to i lepiej, że nie przyszła na ten świat jako mężczyzna, gdyż ze swoim charakterem sprawiłaby, iż wszystko by płonęło.
Jednak mimo jej płci poddani obecni na sali zdawali się akceptować jej kandydaturę. Oczywiście przyjęła też przysięgi dwójki rycerzy, którzy akurat teraz postanowili je poczynić. Dziewczyna nie chciała wnikać w ich pobudki, bowiem i tak była im wielce wdzięczna za to, że tym śmiałym wystąpieniem wpłynęli na opinie innych ludzi. Harwynowi oczywiście również była wdzięczna, lecz najmilsze okazały się dla niej słowa Melody. Lady Grafton odpowiedziała na jej nieme wezwanie i nie zawiodła jej w takiej chwili. Gdyby tylko była doświadczonym we władaniu lordem, Findis bez wahania uczyniłaby ją Namiestnikiem.
-Dziękuję Wam za słowa poparcia - rzekła wreszcie. -Ufam, że dzięki naszej wzajemnej przyjaźni uda nam się utrzymać w Dolinie pokój do czasu, aż książę Finrod nie powróci - oświadczyła.
No to chyba tyle... Chociaż... Gdy tylko wszyscy już zaczęli opuszczać Wielką Salę, Findis chciała jeszcze zamienić kilka słów z Melody.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Wrz 24, 2021 9:23 pm

Wszystko jakoś załatwione i rzeczywiście ludzie zaczynali się rozchodzić, jednak Findis nie była jedyną osobą, która chciała porozmawiać z Melody zanim ta zajmie się innymi rzeczami. Z lady Grafton chciał zamienić parę słów również Harwyn Twardoręki, Król Wysp i Rzek.
- Lady Grafton - rzekł, podchodząc do dwóch kobiet, kiedy Findis powiedziała już co chciała. - Z tego co wiem nie jesteś, lady, zaręczona - powiedział. - Chciałbym zaproponować ci jednego z synów mojego drogiego kuzyna. Są to dwaj bystrzy i zdolni młodzieńcy, zwłaszcza ten drugi. Obaj są też na tyle daleko od dziedziczenia Żelaznych Wysp, że nie wzniosą protestu, aby ich dzieci przedłużyły ród Graftonów - przedstawił kandydaturę swoich młodych krewniaków. - Oczywiście wniosą oni ze sobą jakiś "posag", aby wesprzeć Gulltown w tej czarnej godzinie - zaoferował. - Mam zamiar jutro wyjechać, więc oczekiwałbym szybkiej odpowiedzi.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Melody Grafton Nie Paź 10, 2021 9:27 pm

Problem z zadośćuczynieniem prawdopodobnie miał zostać zupełnie rozwiązany. Sprawiło to wielką radość Melody, ponieważ ściągnęłoby to przynajmniej jeden ciężar z Gulltown. Szczerze podziękowała Findis za dobroć, jaką właśnie okazała. Tym bardziej utwierdziło to lady Grafton, że udzielenie poparcia tej kobiecie, było właściwe.
Chwilę po zakończeniu posiedzenia w Wielkiej Sali do Melody podszedł król Żelaznych. Szybko przeszedł do konkretów i zaoferował zupełnie niespodziewaną ofertę. Początkowo młoda lady nie wiedziała, co powinna odpowiedzieć. Po co Żelaznym więcej więzi z Doliną, kiedy najmocniejszą już mają?
Po chwili namysłu odezwała się.

- Wasza Wysokość, bardzo dziękuję za tę propozycję. Pewnym jest, że synowie waszego kuzyna są dobrą partią, lecz muszę to odrzucić. Winnam memu miastu głębszego zastanowienia się na doborem męża. Moje decyzje nie mogą być zbyt pochopne. Wydaje mi się również, że bardziej będę potrzebować umocnienia swej pozycji w samej Dolinie.
Nie dało się ukryć, że inni lordowie mogliby być niezbyt zadowoleni z takiego mariażu. Zdecydowanie mogłoby to wpłynąć na jej reputację, a dodatkowo lady Grafton nie widziała zbyt wielkich korzyści w tej ofercie.
A co jakby wziąć któregoś za morskiego męża, taki właśnie przyszedł do głowy pomysł młodej lady. W końcu był to bowiem jeden z najbardziej znanych zwyczajów Żelaznych, choć raczej tyczyło się to żon. Jak nic Harwyn mógłby tylko pochwalić tak genialny pomysł, choćby za dobrą znajomość ich kultury.
Niestety, ten żart zapewne byłyby zupełnie nie na miejscu, biorąc pod uwagę okoliczności i to, z kim rozmawiała.
- Dziękuję za to i za poprzednią radę raz jeszcze.
Po tej właśnie rozmowie do Melody naprawdę dotarło, iż musi znaleźć sobie męża. Nigdy o tym nie myślała i zarazem nigdy tego nie chciała. Nawet miłość Durwalda nie była wystarczająco przekonująca, by się do niego w ten sposób uwiązać.


z/t
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 18, 2021 8:12 pm

- Mądrze - pochwalił decyzję Melody król, może ku jej zaskoczeniu, ponieważ odrzuciła przecież jego ofertę. - Synów mego kuzyna nie ma jednak ze mną, więc nie jestem w pośpiechu - powiedział. - Przemyśl tę sprawę, lady Grafton, a jeżeli jednak się zdecydujesz z pewnością maester wskaże ci kruka mogącego zanieść wiadomość do Fairmarket - powiedział i uśmiechnął się niczym dobry wujek. - Umacniając swoją pozycję pamiętaj jednak, że nie ma w Dolinie rodu, który tak mógłby wesprzeć nadmorskie miasto jak Żelaźni Ludzie. W końcu gdyby nie możliwość korzystania z portu, to Gulltown nie wytrzymałoby w swoim buncie tak długo.
Twardoręki klepnął Melody po przyjacielsku w ramię i opuścił salę. Miał do załatwienia parę spraw, a później czekała go podróż do domu, gdzie z pewnością dowie się o kolejnych wspaniałych pomysłach lordów oraz rycerzy z Dorzecza. Krainy Tridentu były bowiem źródłem nieprzerwanego strumienia pomysłów nieprawdopodobnie światłych i oryginalnych.

(z/t)

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Czw Lis 04, 2021 1:31 pm

17/12/11 PZ

Zaraz po dotarciu do portu, Halleck wraz z kilkoma ludźmi udał się do Zamku Graftonów, aby porozmawiać z tutejszą Lady o tym, że jego okręty i ludzie będą tutaj stacjonowali, reszcie dał rozkaz do rozładunku rzeczy z drakkarów.  
Już w samym porcie czekał na niego komitet powitalny złożonych z ludzi, którzy służyli na miejscowym zamku. Po formalnościach Halleck został zaproszony do zamku, aby rozmówić się z Lady, wziął ze sobą czwórkę ludzi, reszta miał kontynuować swoją prace. Spokojnie prowadzony przez odpowiednich ludzi ruszył ku siedzibie Grafotnów.
Długo nie musiał czekać na powitanie przez Lady, wszak od dawna ich było widać na horyzoncie morza. Sam Hoare nie prezentował się jakoś w iście królewskim stylu, raczej był ubrany w ciuchy, które był wygodne do poruszania się i pracy na morzu, aczkolwiek było podkreślenie z jakiego rodu pochodzi, a nawet nie trzeba było zgadywać po ożaglowaniu drakkara. Wkroczył do sali gdzie czekała na niego Melody Grafton.
- Miło cię widzieć lady - jego twarz za nic nie mówiła tego co wypowiedział był spokojna, stoicka łatwo było zauważyć, że mówi to z czystej formalności. - Nieco się pozmieniało w ostatnim czasie w Gulltown. Jak tam nowa rola władcy? Widzę, że odbudowa po ostatnich zawieruchach trwa - powiedział. Raczej można było dostrzec, że to co mówi raczej jest w formie grzecznościowej niźli pytania zatroskanego człeka, nie chciał po prostu od razu przechodzić do meritum sprawy. Co prawda znacznie to by przyśpieszyło to wszystko, ale może takie proste zapytania coś mu dadzą więcej niż suche przejście do tego po co tutaj przybył.
- Mam prośbę do ciebie. Będę się udawał wraz z moimi ludźmi do Orlego Gniazda i zapewne trochę czasu tam spędzę. Wiadomo drakkarów nie mam jak tam wziąć - zażartował nieco na sam koniec zdania. - Dlatego chciałem je tutaj zostawić, aby cumowały dopóki nie będę wyjeżdżał albo gdzieś nimi wypływał. Tak samo chciałem tutaj zostawić część moich ludzi, około pięćdziesięciu i miło by mi było, aby mogli tutaj mieć zagwarantowany wikt i opierunek na ten czas kiedy będą tutaj przebywali - powiedział do niej z delikatnym uśmiechem na ustach. To jego ojciec zagwarantował jej tą pozycje, więc miał nadzieję, że Graftonówna nie odmówi takiej prośbie.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Melody Grafton Nie Lis 07, 2021 10:03 pm

Kto by pomyślał, że kolejny z Hoare'ów raczy odwiedzić progi jej zamku. Osobiście wolałaby, aby te wizyty były rzadsze. Miała teraz wiele rzeczy na głowie.
- Ciebie również, książę - odpowiedziała z entuzjazmem, choć czuła się zmęczona po nieprzespanej nocy. - Trwa, to prawda.
Postanowiła opuścić sobie dogłębniejsze opowiadanie, jak się sprawy mają. Na pewno nie to miał w interesie Hoare.
Dalsza część rozmowy lekko zaskoczyła lady.Chciał zostawić u niej aż pięćdziesiąt ludzi? Aż tak się bał o swoje statki, czy stwierdził że Gulltown to idealne miejsce, by jego ludzie mogli zrobić sobie darmowy wypoczynek?[/color] Zmrużyła lekko oczy zniesmaczenia i zacisnęła usta, kiedy Halleck sugestywnie chciał wykorzystać fakt, że zawdzięczała coś jego ojcu.
- Oczywiście, niech twe drakkary tu pozostaną. Jednak książę, aż tylu ludzi do pilnowania potrzebujesz w porcie swego sojusznika? Czuję się lekko urażona tym brakiem zaufania, ponieważ wiele zawdzięczam twemu ojcu. Nikt nie tknąłby tych drakkarów, dopilnowałabym tego.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Czw Lis 11, 2021 12:21 am

Po wymianie wstępnych uprzejmości, gdy Halleck przeszedł do sedna sprawy to widać było zaskoczenie w mimice Graftonówny, widać było, że coś jej chodzi po głowie i jednak nie była zbytnio zadowolona z "propozycji" jaką jej przekazał książę. Czy wykorzystywał fakty z tego, że jego ojciec dał władzę Melody? Jak najbardziej! Dlaczego by nie miał wykorzystywać wszystkiego co może.
- Cieszy mnie to - odezwał się odnośnie pozostania jego drakkarów w porcie. Nieco mniej zadowolony był z jej odpowiedzi co do stacjonowania Żelaznych Ludzi w Gulltown - Brakiem zaufania? - powiedział nieco zaskoczony, a przynajmniej chciał sprawiać takie wrażenie. - Potrzebuje mieć ludzi, którzy będą w stanie szybko wsiąść na okręty i wypełnić swoje rozkazy. Nie sądziłem, że sojusznikowi będzie przeszkadzać obecność zaprzyjaźnionych ludzi. A także możliwość wsparcia Hoarów - rzekł do niej Halleck, co za różnice robiła pięćdziesiątka osób, przecież nie miał zamiaru robić jakiś przewrotów czy cokolwiek innego, chciałem mieć tutaj swoich ludzi.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 6 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach