Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty Gościnne

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Komnaty Gościnne

Pisanie  Hagritt Sob Maj 02, 2020 5:03 pm

First topic message reminder :

***
Hagritt
Hagritt

Liczba postów : 63
Data dołączenia : 29/04/2020

Powrót do góry Go down


Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Czw Wrz 03, 2020 3:25 pm

Swe własne odczucia odnośnie tego zdarzenia, nie nazwałby raczej traumą. Miał chyba trochę więcej doświadczenia z prostaczkami Melody, to też wiele rzeczy w życiu się naoglądał i generalnie ciężko było go obrzydzić, acz nagłe pojawienie gajowego z pewnością zapamięta do końca swego nędznego życia. Głównie przez to, co im przerwał, rzecz jasna.
Gdy Melody zajęła się zwoływaniem biedaków, którzy chyba nie wiedzieli, co w pokoju swej pani napotkają, Durwald powrócił do wydzielonej im tymczasowo komnaty gościnnej. Miał ochotę na odrobinę alkoholu, mówiąc szczerze, lecz siłą woli powstrzymał się przed poszukiwaniem podobnych trunków, miast tego podchodząc do parapetu, na którym stał dzbanek z wodą, oraz para kubków. Wypełnił oba akurat, gdy załamana dziewczyna otworzyła drzwi, od razu padając na łóżko.
Uśmiechnął się lekko, słysząc ciche stwierdzenie. Zwilżywszy gardło wodą, połykając ją jednym, wielkim haustem, podszedł do łóżka i usiadł obok, układając dłoń na jej plecach z westchnieniem, masując je czule, kombinując, jakby tu poprawić jej humor.
- Nie wiem, kochanie. – odparł cichym, kojącym tonem. Sam początkowo miał podobną opinię o Gulltown, głównie przez wydarzenia w porcie z Sebastionem, oraz krążące po uczcie plotki, ale wkrótce poznał tutejszego Lorda odrobinę bliżej, dochodząc do wniosku, że całkiem równy z niego gość. Poza tym, zdał sobie też sprawę, iż jego urocza siostra zawróciła mu w głowie, a jej obecność zdecydowanie podnosiła atrakcyjność Gulltown.
- Hagritt próbował zdobyć Cię na zielsko? – powtórzył, parsknąwszy cichym śmiechem. Zaraz jednak odchrząknął i powrócił do poprzedniego wyrazu twarzy. – Chyba zacznę Cię ukrywać, wiesz? Edwyn, ser John, teraz dowiaduję się o Hagrittcie. - pokręcił poważnie głową, będąc zdradzonym jedynie przez łagodny uśmiech i wesołe ogniki w oczach. – Wiesz, gdybyśmy wiedzieli, jak działa jego rozumowanie, najpewniej Sebastion by go nie zatrudnił. A teraz głowa do góry, Mel. Napij się wody.
Zaoferował jej kubek, chociaż nie był do końca pewien, czy nie przydałoby się coś mocniejszego. I słodkiego? W sumie, nie był to taki zły pomysł. Zeskoczył nagle z łóżka i wyciągnął do niej wyczekująco ręce.
- Chodź, mój złodziejaszku. Zabieram Cię na Twoją pierwszą wyprawę łupieżczą.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Czw Wrz 03, 2020 7:18 pm

Kiedy poczuła rękę na swych plecach, odrobinę się uspokoiła. Nigdy wcześniej nie przypuszczała, że aż tak przyjemnie będzie mieć kogoś przy sobie. Znaczy, było to raczej oczywistością, ponieważ ludzie naturalnie dobierali się w pary. Jednak za wiele tego nie doświadczyła.
Usłyszawszy śmieszek Durwald, rudowłosa szybko podniosła się i posłała mu niezadowolone spojrzenie. Też nie do końca poważnie, bo fakt, ciężko nie nazwać tego komicznym. Dokładnie pamiętała, jak za wszelką cenę próbowała wybić zauroczenie gajowemu z głowy.
- Jak tak bardzo chcesz, możesz mnie zamknąć - stwierdziła, wzruszając ramionami. - Ale nie dam się tak łatwo. Jestem wolnym duchem - rzekła, uśmiechając się zawadiacko.
Westchnęła nagle, kiedy usłyszała dalszą część o gajowym.
- Jestem pewna, że Sebastion... Po pierwsze, nie zastanawiałby się. Po drugie, jak by wiedział, to i tak by go przyjął. Mój brat potrafi być równie skomplikowany - zironizowała. Tak naprawdę nie miała niczego przeciw Hagrittowi. Był dobrym chłopem, ale jednocześnie nieobliczalnym w bardzo dziwny sposób.
Rudowłosa przyjęła wody i napiła się, zauważając jednocześnie, że właściwie to odczuwała pragnienie. Wypiła praktycznie wszystko za jednym razem, choć wylała odrobinę, kiedy książę nagle odskoczył.
Uśmiechnęła się szeroko na czarującą propozycję. Nic lepszego nie mogło ją czekać, jak kradzież! Chociaż, spoglądając na swą suknię wiedziała, że za daleko to ona nie pójdzie.
- Oczywiście - podała mu rękę. - Brzmi to niezwykle intrygująco, tylko obym dała radę, kradnąc w tym stroju.
Wskazała na swą białą, letnią suknię.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Wto Wrz 08, 2020 6:47 pm

Pierwszy dzień dziewiątego księżyca dziesiątego roku po Zagładzie
noc, po Spiżarni

Uzbrojeni w zapasy, wyszli z powrotem na korytarze zamku, ruszając w drogę powrotną do komnat gościnnych, by użyć sobie odrobinę wina i słodkości po traumatycznych wydarzeniach tego wieczora. Durwald jednocześnie wysłuchiwał rozmyślań swej drogiej partnerki na temat tego, cóż takiego wyczynić ma książę, by zadowolić jej  zapewne wygórowane wymagania. Najpierw nie miała pomysłu, potem usiłowała zręcznie przerzucić ów odpowiedzialność z powrotem na niego, aby finalnie, gdy już zbliżali się do komnaty, zrzuciła na niego ogromny kamień z trebusza. Równie dobrze, mogłaby go uderzyć czymś ciężkim w głowę, reakcja byłaby podobna. Otwierał masywne drzwi, usiłując utrzymać zdobyte łupy za pomocą jednej ręki, co zdecydowanie nie było dobrym pomysłem, gdy Melody rzucała w niego takimi rewelacjami.
- Czekaj, czekaj, co powiedziałaś? – zadał pytanie, usiłując upewnić się, czy aby dobrze usłyszeć. Mimo wszystko, kilkakrotnie oberwał buzdyganem w hełm, to też nie mógł być do końca pewnym. – Powiedziałaś, żebyśmy.. zaręczyli się? Nieoficjalnie? – zmarszczył brwi, kompletnie zbity z tropu, nie wiedząc co o podobnej propozycji myśleć. Wkroczył do komnaty, odłożył ciasto i tackę z ciasteczkami, wspierając dłonie o stolik.
Chociaż zwykle Melody mogła czytać w nim jak z otwartej księgi, tym razem wyjątkowo nie mogła rozpoznać uczuć mężczyzny odnośnie jej prośby. Naturalnie, pragnął, by została jego żoną, acz sytuacja była zdecydowanie trudniejsza, niż kilka miesięcy temu. Małżeństwo księżniczki Doliny i Żelaznego księcia zdecydowanie utrudniało sprawę, a przecież nie chciał ściągnąć przypadkiem kłopotów na ród Graftonów.
- Nieoficjalnie zaręczeni. – powtórzył, przeczesując nerwowo rozczochrane włosy i obracając wreszcie ku niej. Mimo pewnych wątpliwości, uśmiechnął się lekko, podchodząc do ukochanej, by ułożyć dłonie na jej biodrach. – Czy to oznacza, że chcesz zostać moją żoną?
Zapytał, wznosząc brew i kąciki ust. Cieszył się, że ze wszystkich potencjalnych życzeń, wybrała właśnie to.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Czw Wrz 17, 2020 6:43 pm

Melody weszła do pokoju, odstawiając wino na stolik. Usiadła chwilę później na fotelu, zabierając jedno ciastko od Durwalda. Nie czuła żadnej presji, jeśli chodzi o reakcję mężczyzny. Podejrzewała, że okropnie się zdziwi. Szczerze, to nie za bardzo przygotowywała się na odmowę. Oceniła sytuację i stwierdziła, że jest mało prawdopodobna. Ugryzła ciasteczko i czekała.
Naprawdę musiał toczyć wewnątrz siebie jakieś bitwy, bo wyglądał trochę, jakby miał zaraz umrzeć. Rudowłosa nie miała pojęcia, co to właściwie może oznaczać. Czyżby pomyliła się?
Spojrzała na niego przymrużonymi oczami, kiedy to kolejny raz powtórzył jej słowa.
- Tak, nieoficjalnie zaręczeni.
Z naprawdę skołowanego przeszedł do... zadowolonego? Na to wyglądało, kiedy to w końcu zdecydował się do niej podejść. Melody natomiast wciąż jadła ciastko.
- Hm - odpowiedziała tylko tak, robiąc dłuższą przerwę. Naprawdę zastanawiała się, czy o to jej chodziło. Swe słowa wypowiedziała dosyć spontanicznie, myśląc o tym, że mężczyzna się ucieszy. - Właśnie to sprawdzam - stwierdziła w końcu, nie mając nic lepszego do powiedzenia. Głównie dlatego, że trochę obawiała się bycia żoną kogokolwiek. - Nieoficjalnie, czyli tylko między sobą. Nie czas to, nie miejsce na coś bardziej oficjalnego. Mam nadzieję, że rozumiesz.
Trochę skarciła się w myślach za taki obrót spraw. W dobrej wierze, mogła w tej chwili zranić swego księcia. Czasami bycie zakochaną irytowało ją niezmiernie. Zakryła swą twarz ze wstydu za nieodpowiedni dobór słów i kiepski sposób sprostowania.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Czw Wrz 17, 2020 8:54 pm

Durwald do tej pory nie myślał o ślubie z Melody, w każdym razie nie jakoś szczegółowo, czy poważnie, kiedyś wspominając jedynie o podobnej możliwości, gdy dowiedział się o propozycji Edwyna i po raz pierwszy wymienili pocałunek. Od tej pory, nie rozmawiali o tym ani razu, dlatego też książę był zdziwiony, że dziewczyna wspominała o podobnej możliwości właśnie teraz, gdy ich sytuacja była.. cóż, dość skomplikowana. Decyzja króla Arryna, by wydać swoją starszą córkę za dziedzica Twardorękiego w końcu nie była dobrą wiadomością dla ich relacji.
Mimo to, podobna propozycja zdecydowanie go ucieszyła.  Koniec końców, zdecydowanie kochał swoją złodziejkę, a więc małżeństwo zdawało się być naturalnym następnym krokiem, chociaż mówiąc szczerze, już zachowywali się, jakby wypowiedzieli przysięgi na oczach septona, nie mniej nie zmieniał to faktu, iż chciałby nazywać ją swoją żoną.
- Sprawdzasz, czy chcesz być moją żoną? – zapytał zdezorientowany. Pomiędzy brwiami mężczyzny pojawiła się lekka zmarszczka, gdy usiłował doszukać się powodów podobnych słów. Oczywiście, podobna prośba Melody zdecydowanie go ucieszyła, było to jednak jedynie chwilowe.
Gdy poczęła się wahać po zadaniu pytania, zadowolenie zniknęło tak szybko, jak tylko się pojawiło, przemieniając w grymas zawodu. Westchnął ciężko, wyprostował i oparł o parapet.
- Wiem, co oznacza słowo „nieoficjalny” Melody. I masz rację, to nie czas na oficjalne zaręczyny. – wspomniał. Rzeczywiście, doskonale zdawał sobie sprawę, że coś podobnego mogłoby jedynie zagrozić rodowi Graftonów. Bardziej martwił go fakt, iż nie potrafiła mu jednoznacznie odpowiedzieć, czy chciałaby zostać jego żoną, czy ta propozycja była tylko zwykłym kaprysem.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Czw Wrz 17, 2020 11:34 pm

Może i w tej chwili nie widziała twarzy Durwalda, ale już słysząc jego głos, mogła dokładnie wyobrazić sobie jego zawiedzioną minę. Przygryzła wargę, usilnie wyszukując wyjścia z tej sytuacji. Tym razem to ona zawiniła, no i to bardzo wyraźnie. Przypuszczała, że relacje mężczyzny z kobietą mogą być trudne. Jednak jak to bywa, nie da się całkowicie przygotować na nadchodzące trudności bez najmniejszego doświadczenia. Można jedynie gdybać, co nie do końca tu wychodzi.
Spojrzała na niego, po czym nieplanowanie ziewnęła. W końcu noc powoli traciła swą młodość, a wino również otwarte nie zostało.
W końcu wzięła trunek do ręki, po czym nalała im do kufli. Starała się nie spoglądać Durwaldowi w oczy. Napiła się praktycznie od razu.
- To nie tak, że nie chcę zostać - rzekła nagle, nie mogąc jakoś wypowiedzieć najważniejszego słowa. Gdyby był tu jakiś słuchacz nie w temacie, pomyślałby pewnie, że chodzi o pomieszczenie. - Po prostu... Wypaliłam to tak nagle, bo chciałam, żebyś się ucieszył. Nie wyszło, jak widać. Chodzi o to, że wyjście za mąż kojarzyło mi się tylko z uwiązaniem. Gdyby mi kazano, pewnie zrobiłabym to, ale kiedy dostałam wybór zaczęłam odpychać to bardziej. I teraz, jak jestem z Tobą, to czuję się mocno zdezorientowana.
Miała wrażenie, że myślała już o tym wcześniej, co od razu wyparła. Może chodziło o same przywiązanie do siebie Durwalda bardziej, niż teraz. Nie udało się, bo jednocześnie próbowała uniknąć tego, co za tym idzie.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Pią Wrz 18, 2020 12:18 am

- Nie powinnaś od tak po prostu rzucać podobnymi deklaracjami, Mel. – odparł. Może nie był rozzłoszczony, ale widocznie zirytowany podobnymi gierkami, nawet jeśli celem dziewczyny było polepszenie mu humoru. Efekt, jak widać, był odwrotny. Mimo wszystko, wysłuchał cierpliwie jej tłumaczeń. Uwiązanie? No cóż, miała pewną rację. Siedmioramienna Gwiazda i septonowie głosili, iż żona powinna we wszystkim słuchać męża, a z tym u Melody było raczej ciężko. Miała szczęście, że Sebastion był tak wyrozumiałym Lordem. – No dobrze, dobrze. Więc w końcu chciałabyś zostać moją żoną, czy nie? Bo chyba się pogubiłem.
Będąc szczerym, stawiał bardziej na odpowiedź negatywną, sądząc po upartości, z jaką unikała właściwej nominacji. Durwald lubił, gdy wykładano mu wszystko czarno na białym, bez żadnych podchodów, a obecnie sam już nie wiedział, czy Mel faktycznie chcę, by byli nieoficjalnie zaręczeni, czy też nie.
Gdy tak nad tym rozmyślał, do głowy przyszedł mu całkiem niezły, jego zdaniem, pomysł. Efekty mogły być tragiczne, ale bez ryzyka nie było zabawy, prawda?
- Wiesz, kiedyś już byłem zaręczony z dziewczyną. – powiedział nagle nonszalanckim, niewinnym tonem. Rzecz jasna, pominął fakt, iż było to nastoletnim wybrykiem, zapieczętowanym przez giermkową przysięgę i zwykłą wstążkę. Był w końcu księciem, co prawda zbiegłym, acz zdecydowanie mógł być kiedyś zaręczony z jakąś możną panną. Historyjka była więc tym bardziej wiarygodna. – Miała rude włosy, jak Ty, tylko trochę ciemniejsze. I niebieskie oczy. Była wniebowzięta perspektywą ślubu. – wspomniał, wzdychając ciężko, odrobinę tylko teatralnie. – Obiecała, że gdy wrócę jako rycerz, urodzi mi tuzin dzieci. Cały tuzin! Wyobrażasz to sobie?
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Pią Wrz 18, 2020 1:37 pm

Dość szybko została skarcona, co akurat było zrozumiałe. Za to tłumaczenia, jakby nie dotarły do głowy Durwalda. Nie okazał ani odrobinę zrozumienia, ani nie przestał oczekiwać odpowiedzi na pytanie, którego z taką oczywistością chciała uniknąć.
Pogubił się? Uniosła brew pytająco. Rudowłosa zaczęła się zastanawiać, czy to oznaczało, że nie zrozumiał tego, co powiedziała. A może chciał tym skuteczniej wymusić odpowiedź?
Wzięła głęboki oddech, masując swą skroń. Próbowała sobie to jakoś poukładać w głowie i może znaleźć na to odpowiedź. Trudno, sama to zainicjowała. Raczej nie powinna uciekać od odpowiedzialności. Słowa zostały rzucone i to nie tak, że zupełnie bezpodstawnie, a po prostu nie za bardzo przemyślanie.
Westchnęła i już otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale książę ją wyprzedził. Melody nie spodobało się to, co usłyszała. Nie chodziło nawet o sam fakt zaręczenia. Uciekł, kiedy był praktycznie jeszcze dzieckiem, to pewnie były jakieś zaaranżowane zaręczyny. Normalnie nie przejęłaby się, gdyby nie fakt, że wspomniał o tym właśnie w tej chwili. Czyżby chciał, aby była zazdrosna?
Jak się okazało nie poprzestał na samym fakcie, a zaczął opowiadać o swej byłej wybrance. Jakie to są podobne, a jakie to inne. Na twarzy panny Grafton pojawiło się widoczne poirytowanie. Na świecie nie istniał nikt, komu spodobałoby się takie porównywanie.
Tuzin dzieci?! Brzmiało to po prostu śmiesznie.
- Nie za dużo? - odburknęła z ewidentnym niezadowoleniem w głosie. - Moja matka ledwo żyła już po moim porodzie, a przy następnym umarła razem z dzieckiem. Jeśli jakimś cudem Twoja wcześniejsza narzeczona by przeżyła, to nie wyglądałaby zachęcająco.
Po wypowiedzeniu tych ostrych słów wstała, zgarnęła pościel i ułożyła się na fotelu. Zrobiła księciu przysługę, bo tylko na łóżku mieściłby się. Nie miała ochoty jeść tych ciastek i pić wina. Tym bardziej, że temat zszedł na dzieci i sama przypadkowo przywróciła nieprzyjemne wspomnienia śmierci matki.
- Ale jeśli ta dziewczyna jest taka wspaniała, to może nie powinieneś siedzieć tu z gorszą wersją, a szukać tamtej - rzekła, zamykając oczy i usilnie próbując udać zasypianie.
Cóż miała innego zrobić, skoro nagle poczuła, że jest jej po prostu przykro. Płakać nie chciała, więc wolała być twarda i zamiast tego pójść spać.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Pią Wrz 18, 2020 2:57 pm

Ku zaskoczeniu Durwalda i zapewne nikogo innego, jego zmyślny plan, niestety, nie zadziałał. Mel zrobiło się przykro i miast być zazdrosną, opierdzieliła go z góry do dołu, na co zapewne troszkę sobie zasłużył, ale z drugiej strony też bez przesady. Celem księcia, rzecz jasna, nie było nic złego, ale jak Melody już doskonale wiedziała, dobre zamiary nie zawsze wystarczyły.
Jakby tego było mało, krótkie wspomnienie o potencjalnych potomkach, otworzyło zabliźnione rany z przeszłości. Nie miał pojęcia, że matka Graftonów zmarła, rodząc czwarte dziecko. W Gulltown częściej rozmawiano o śmierci poprzedniego Lorda, co było zrozumiałym, sposób był bowiem wyjątkowo spektakularny, o czym, oczywiście, nie wspomniał.
- Melody.. wybacz, nie wiedziałem o Twojej mamie. – rzekł, autentycznie skruszonym głosem. Zdecydowanie mógł solidaryzować się ze śmiercią rodzica, nadal pamiętając śmierć i pogrzeb swego ojca. On jednak, miał przynajmniej swoją matkę, która trzymała się całkiem nieźle. W każdym razie, struny głosowe nadal działały bez zarzutu, sądząc po tym, jak głośno krzyczała po powrocie swego najmłodszego syna do rodowego zamczyska.
Obserwował obrażoną dziewczynę, energicznie zgarniającą pościel z łóżka, przechodząc na fotel, gdzie najwyraźniej miała zamiar zasnąć. Z kolejnym westchnieniem, odepchnął się od parapetu i podszedł. Wychodziło na to, że znowu on musiał przepraszać.
- Nie jesteś gorszą wersją nikogo, Mel. Po prostu chciałem.. żebyś to Ty była o mnie zazdrosna, tak dla odmiany? – wyszczerzył zęby, niezręcznie drapiąc po karku. Doskonale zdawał sobie sprawę, iż nie brzmiało to najlepiej. – Te zaręczyny nie były nawet aranżowane. Można je nazwać nieoficjalnymi. Po prostu dwójka nie znających świata szczyli, nie zdająca sobie sprawy, że ich relacja nie ma prawa bytu.
Przystanął za oparciem fotela, opierając na nim podbródek. Ciepły oddech księcia uniósł kilka kosmyków rudych włosów, gdy pochylił się do przodu, łaskocząc ją delikatnie w drobny nosek.
- Meeeeeeeeel.. przecież jesteś dla mnie jedyną. – ton miał już niemal błagalny. – I oboje wiemy, że nie śpisz.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Nie Wrz 20, 2020 12:31 am

Dokładnie słuchała tego, co mówi Durwald. Jednak nie zmierzała podnosić głowy, ani nawet otwierać oczu. Mimo że okazał skruchę, to nijak nie mogło zmienić humoru dziewczyny. Sytuacji nie poprawiło też wyznanie powodu, dla którego wspomniał o swej byłej narzeczonej.
Melody poczuła oddech Durwalda na sobie, ale nie raczyła ruszyć się w ogóle. Jakby udawała martwą przed drapieżnikiem. Niestety, tylko w świecie zwierząt działało to wystarczająco skutecznie.
Książę z jakiegoś niewyjaśnionego powodu zaczął łaskotać ją po nosie, więc zasłoniła go szybko ręką. Nie minęła chwila, a zdecydował się na następną irytującą rzecz. Tonem małego dziecka, które prosi o coś, wypowiedział jej imię.
Wiedziała, że on nie podda się tak łatwo.
- Tak, ale próbuję - odburknęła, zrywając się i ledwo co unikając zderzenia z jego głową. - Czy moglibyśmy... - urwała, wiedząc, że prośba przesunięcia tej rozmowy raczej nie przejdzie. Znów zaczęła masować delikatnie skroń, zastanawiając się, co zrobić. Westchnęła głęboko. - Wiem, że Twoje prawdopodobne romanse z przeszłości nie mają znaczenia. Po prostu... - usilnie próbowała coś sklecić, ale przez wszystkie dzisiejsze atrakcje nie potrafiła ułożyć myśli. - J-ja naprawdę jestem już zmęczona i poirytowana, no i jak to chciałeś, zazdrosna. Brawo dla Ciebie.
Zdecydowała nie wspominać już więcej o temacie matki. Poza tym, próbowała podejść do tego jakoś dojrzale. Dodatkowo irytując samą siebie za przejmowanie do takiego stopnia.
- Dlaczego zawsze musisz odpowiadać jakimś atakiem? I co z tą serią nieprawdopodobnych zdarzeń w jeden dzień? - spytała, dodając jeszcze pytanie retoryczne.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Pon Wrz 21, 2020 2:14 am

Durwald nie chciał, by szli spać skłóceni, chociaż z drugiej strony, być może zrobiłoby to im dobrze. Odpoczęliby od siebie, przynajmniej przez noc i być może powstali z czystymi, rozjaśnionymi umysłami, jednak mimo wszystko pragnął chociaż spróbować poprawić humor partnerki, który, jakby nie było, sam zepsuł. Niecelowe, ale wina rzeczywiście była jego.
Uśmiechnął się mimowolnie, widząc, iż jego taktyka działa, „rozbudzając” Melody swoimi dziecięcymi gestami. W końcu, jeśli coś było głupie, lecz działało, to nie było głupie, a połaskotanie dziewczyny po nosie zdecydowanie działało, przekonując ją przynajmniej, by nie kończyła wieczoru w ten sposób. Na szczęście zdążył uniknąć zderzenia głowami, dzięki czemu do dzisiejszych wypadków nie dodali jeszcze dwóch guzów.
- Wybacz, Mel. Po prostu nie myślałem, że tak bardzo Cię to dotknie. Zdaję sobie sprawę, iż zdarza się to ze mną zdecydowanie zbyt często – odwrócił zawstydzony wzrok, wspierając przedramiona o oparcie fotela. – Uwierz, ciągłe denerwowanie i przepraszanie Twojej osoby nie sprawia mu przyjemności. Po prostu.. chyba mam za długi język, nie współpracujący z moją szarą masą.
Przyznał gorzko, wydymając nieco usta. Cóż, przynajmniej potrafił przyznać się do błędu, co nie było takim częstym zjawiskiem, pośród szlachetnie urodzonych mężczyzn, zwłaszcza takich, którzy pochodzili z rodzin królewskich. To już jednak zapewne wiedziała.
- Sam nie wiem. Relacje międzyludzkie chyba nie są moją bajką, Mel. Znacznie łatwiej przychodzi mi okładanie ich młotem. – odparł. – Poza tym, to moja pierwsza, poważna relacja. Nigdy przedtem nikogo nie kochałem, a w miłości podobno jak na wojnie. Uczysz się metodą prób i błędów. - drugie pytanie trochę go rozbawiło, acz Melody, rzecz jasna, miała rację. Ten dzień był podejrzanie wypełniony wrażeniami. - Nie wiem. Być może ktoś tam na górze, kierujący tym wszystkim, postanowił się zabawić naszym kosztem? Nawet bogowie muszą się czasem nudzić.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Czw Wrz 24, 2020 12:02 am

Pierwszą wypowiedź słuchała jedynie pobieżnie. Na szczęście złapała jej ogólny sens.
- Prawda - odrzekła, zakładając, że ta jedna wypowiedź na razie wystarczy.
Melody była już na tyle zmęczona, aby ziewnąć kilka razy, kiedy kontynuował dalsze wywody. Musiała przyznać mu trochę racji, relacje nie były łatwe. Sama nie należała do prostych osób, które podporządkowują się oczekiwaniom innych. Na pewno w jakimś stopniu rozczarowywała. No, ale cóż.
- Skoro bogowie tak chcieli, to może niech to teraz rozwiążą - stwierdziła, z lekką niechęcią. Z drugiej strony, była to całkiem dobra rzecz. Wystarczyłoby nic nie robić i czekać.
Dobrze byłoby, gdyby Melody chociaż w Siedmiu wierzyła. W jednej chwili przysnęła i dałaby sobie głowę uciąć, że przyśniła sobie Staruchę, która właśnie sprząta brud w jej komnacie nieziemskimi siłami. Nieznajomy wyciągał Hagritta z kominka. A reszta? Pewnie obijała się jak zawsze.
Po bardzo króciutkiej drzemce wstała i przeciągnęła się, wciąż ledwo przytomna. Jak widać, nie chciała już dyskutować na żadne tematy i pozostawić je sobie. Liczyła, że znikną. Niezbyt nawinie, ponieważ świadomie z lekka oszukiwała się. Ale kto zaspanemu zabroni?
Złapała za rękę Durwalda i pociągnęła go za sobą, zabierając też pościel z fotela. Skierowała się na łóżko, praktycznie się na nie rzucając i prędko zasnęła. Oczywiście, puściła dłoń księcia, by sam mógł zrobić podobnie.
z/t
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Pią Paź 02, 2020 11:12 pm

Trzeci dzień dziewiątego księżyca dziesiątego roku po Zagładzie
późnym wieczorem

Tym razem, dość nietypowo, to Durwald powracał z nocnych eskapad o późnej godzinie. Twarz miał jeszcze bardziej obitą niż poprzedniego dnia, na twarzy pojawiły się kolejne siniaki i guzy, zastępując te stopniowo żółkniejące. Na mordzie widniał jednak uśmiech, zdołał bowiem wyzbyć się nieco stresu, zemściwszy się za wczorajszą porażkę z „Twardym”, rozsławiając tym samym imię Arlana Storma pośród rynsztoków Gulltown. Zastanawiał się nawet, czy dobrym pomysłem nie byłoby zwerbowanie paru mocarnych chłopaków od Magazyniera, acz ostatecznie doszedł do wniosku, że potrzebował raczej wojaków, miast pięściarzy. Nie mniej przydałoby się „poszerzyć” książęcą świtę, obecnie składającą się jedynie z giermka. Może skontaktowałby się ze starymi kumplami? Jako wędrowni rycerze, mogli nawet kręcić się pośród wojsk jednego z Burzowych Lordów..
Te myśli odłożył jednak na bok, skradając przez ciemne korytarze i po cichu otwierając skrzypiące nieco drzwi do jednej z komnat gościnnych, wymagających chyba odrobinę naoliwienia. Skrzywił się nieznacznie, gdy nieprzyjemny odgłos zaatakował jego uszy i wszedł do środka, wpatrując przez dłuższą chwilę w kobiecą sylwetkę pod kocem.
Podszedł do paru sakw, spakowanych już na nazajutrz, gdy to wreszcie miał wypłynąć do Duskendale. Ściągnął zakrwawioną i spoconą koszulę, obmył się czystą wodą z miednicy, z zamiarem wskoczenia do łóżka, gdy w ciemności zabłysnęły mu jasnobrązowe tęczówki. Wzniósł nieco brew, starając się zgrywać niewinnego. Poza tym, ostatecznie, nic takiego złego nie robił, prawda?
- Wracaj spać, Mel, to nie Hagritt. – rzucił, siadając z ciężkim westchnieniem na łóżku. Skrzywił się jeszcze, obmacując trochę obolałe żebra, które Twardy bardzo lubił najwyraźniej obijać.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Pon Paź 05, 2020 6:39 pm

Melody ledwo położyła się do łóżka. Sama przeżyła dosyć ciężki dzień. Było to związane z kradzieżą, ale też z ostatnimi wydarzeniami. W przeciwieństwie do swojego brata, obawiała się Valyrii. Jednak podróż nie była najgorsza. Zawsze odznaczała się ciekawościś świata i odwagą, więc przezwyciężenie strachu to pestka. Najbardziej martwiła się nie o siebie samą, a o ukochanego księcia.
Przymrużyła oczy już prawie zasypiając, ale dźwięk otwieranych drzwi obudził ją. Początkowo nie planowała wstawać. Jak przybyła, Durwalda w łóżku nie było. Doskonale wiedziała, czym zajmował się nocą. Głupia nie była, a jego poobijana morda wyrażała więcej niż tysiąc słów. No, właściwie to jedno - mordobicie.
Kiedy książę zaczął zbliżać się do łoża, dziewczyna usiadła. Mimo wszystko nie chciała mu dawać satysfakcji z bycia niezauważonym.
- Niestety, nie masz tego charakterystycznego smrodku Hagritta - odpowiedziała, unosząc swą dłoń w stronę mężczyzny.
Wyglądało to, jakby miała go pogładzić. No, ale zdecydowała się zdemaskować Durwalda w bardziej drastyczny sposób. Jej otwarta dłoń wylądowała mu prosto na środku twarzy, zapewne podrażniając bolesne miejsca.
- Chcesz uczestniczyć w wojnie poobijany? - spytała spokojnym głosem.
Czuła, że nie ma na nic wpływu. Kłótnia też nie miałaby żadnego sensu, a byłaby tylko stratą czasu. Jedynie rozważała tę opcję przez chwilę. Głównie ze względu na to, kto ostatnio robił zamieszanie o nic.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Pon Paź 05, 2020 11:40 pm

Gdy dziewczyna postanowiła już ukazać mu, że nie śpi, książę przestał ukrywać się przesadnie ze swoimi poczynaniami. Odświeżony, legł w łóżku z ciężkim westchnieniem, ciesząc miękką pościelą, której zapewne nie będzie mógł doświadczyć przez kilka następnych dni. Co prawda było jedno w kajucie kapitana, ale już zadecydował, iż tą akurat odda temu, który faktycznie statkiem sterował.
- Niestety? – zapytał, tonem zaskakująco lekkim, jak na wszystkie wrażenia, które zwaliły mu się na barki od ich powrotu z wycieczki po Wolnych Miastach. – Czyżbyś sugerowała, że jednak przemyślałaś ofertę matrymonialną Hagritta i mnie dla niego zostawisz, gdy tylko wypłynę?
Zażartował z przymkniętymi powiekami. Wymagał zdecydowanie odpoczynku, takiego długiego, acz podobny mógł chyba uzyskać tylko w grobie, do którego jeszcze mu się nie śpieszyło.
Skrzywił się wyraźnie, gdy dotknęła obolałej twarzy, nie siląc się przy tym na delikatność. Nie dał mimo wszystko satysfakcji bolesnego jęku, chociaż takowy cisnął mu się już na usta. Miast tego, spojrzał na nią z wyrzutem i dezaprobatą, masując obolałą szczękę.
- Daj spokój, to tylko kilka siniaków. Bywało gorzej. – wskazał znacząco na długą bliznę na ramieniu, nie wspominając już o siatce pamiątek po pomniejszych ranach. – Do wesela się zagoi, nie martw się. – zdawał sobie sprawę, że mówienie „nie martw się” w ich sytuacji nie miało sensu, ale innych słów raczej przywołać nie mógł. – Swoją drogą, ostatecznie płyniesz do Valyrii, tak? Ciekaw jestem, skąd właściwie przyszedł Sebastionowi pomysł, by płynąć właśnie tam.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Wto Paź 06, 2020 8:08 pm

Słowa Durwalda rozśmieszyły ją. Melody nawet nie próbowała wyobrazić sobie życia, jakie miałaby, gdyby wyszła za Hagritta. Na szczęście taka ewentualność nie istniała.
- Hagritt za pewne ma teraz wielkie powodzenie. Jakaś panna Grafton nie mogłaby go już zainteresować. Postanowiłam nie ośmieszać się i pozostać Tobie wierna.
Światło księżyca pozwoliło rudowłosej ujrzeć niezadowoloną minę księcia. Zabolało. Wiedziała, że zabolało. Co prawda, może nie tak jak powinno, ale to musiało wystarczyć.
Odpowiedzią Melody był jedynie niecny uśmieszek.
- Nie martwię się tym, co teraz się z Tobą stało. Wiadomo, że masz jedynie parę siniaków i jesteś poobijały. Poruszasz się całkiem sprawnie. Bardziej chodziło mi o to, że mogłeś się bardziej poturbować, trafiając na kogoś silniejszego - wytłumaczyła, dosadniej wypowiadając ostatnie słowo, aby poirytować księcia.
Na następne zapytanie Melody zmarszczyła brwi. Rozmawiali o tym w komnacie maestera. Było powiedziane, że jest to sposób, by nie brać udziału w głupiej wojnie. Jakiej głębi po tym oczekiwał? To nie było coś trudnego do wykombinowania.
- Nie wiem. Prawdopodobnie dostał pijackiego olśnienia. Właściwie... - zastanowiła się przez chwilę nad tym tematem. - Wojna to nadal wydatek, a nasz skarbiec jest mniej pełny niż wcześniej, więc... Prawdopodobnie wizja wspaniałych kosztowności była wystarczająca. I, jeśli pamiętasz, powiedział, że nam to się należy. Chociaż według mnie będzie to zwykła kradzież - skierowała temat w odrobinę inną stronę, dodatkowo racząc Durwalda kolejnym uśmiechem. - Ta wyprawa pewnie sprawi, że będę w swej profesji skuteczniejsza. Głównie mówię o walce. Muszę przyznać, że jestem dosyć podekscytowana wizją nowych umiejętności.
Melody lubiła się uczyć, czy była to dziedzina nauki, czy też fizyczna. Praca nad sobą była po prostu ekscytująca. Co prawda nie mogła doczekać się efektów końcowych, ale proces również zdawał się być dobrą zabawą.
Przysunęła się do Durwalda i oparła o jego ramię. Ignorowała fakt, że może go to zaboleć. No, właściwie zwyczajnie godziła się z ewentualnymi konsekwencjami.
- Śmieszne. Właściwie to oboje możemy stanąć czoła śmierci - wypaliła nagle beznamiętnie.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Wto Paź 06, 2020 11:02 pm

Najwyraźniej o Hagritta martwić się nie musiał, co też przyjął z dość „teatralną” ulgą, ocierając czoło z nieistniejącego potu. Dalej żartu nie pociągnął, przeszkodził mu w tym bowiem nieznośny ból. Niby był przyzwyczajony do poobijanego ciała, acz nie musiał tego lubić.
- Bardzo zabawne, Melody. – odparł, wcale nie rozbawiony. Co ona mu tu insynuowała? Że niby nie był silny? Niby znalazłoby się kilku silniejszych, niewątpliwie, acz też bez przesady. Nawet „Twardy” silniejszy nie był, chociaż znacznie szybszy. – Tak się więc składa, że wyzwałem i pokonałem największego mocarza w porcie, rozsławiając tym samym imię Arlana Storma pośród żeglarzy wszelakich. Co prawda wczoraj mnie pokonał, ale dziś mu się odgryzłem. Kiedyś trzeba będzie trzecią walkę zaaranżować..
Stwierdził, na chwilę odpływając. W końcu obecnie byli jeden do jednego, a jak wiadomo, do trzech razy sztuka. Mówiąc szczerze, Durwald był raczej pewien, iż mógł ponownie odnieść zwycięstwo, acz najzwyczajniej nie miał czasu na kolejny pojedynek, co trochę go martwiło, bo nawet faceta polubił, jeśli miał być szczerym.
Jasne, Sebastion coś tam wspominał o swoich powodach i pamiętał co prawda o wywinięciu się z wojny, acz przecież nie był to jedyny powód, ani też chyba główny. Ostatecznie, o starciu Żelaznych z Burzowcami dowiedział się dopiero tego dnia, a wypłynięcie do Valyrii planował już przecież wcześniej. Jeszcze poprzedniego dnia próbował go namówić, by z nimi płynął.
- Hmm, rozumiem. Nie mniej jest wiele sposobów na zdobycie pieniędzy, prawda? Wyprawa do Valyrii wydaję się być jednym z tych ekstremalnych. Chociaż zapewne jednym z szybszych. – przyznał, stukając palcami o wewnętrzną część dłoni Melody w zastanowieniu. Wątpił, żeby złoto rzeczywiście leżało od tak sobie, przez nikogo nie pilnowane, a przynajmniej tak mu się zdawało. W końcu na pewno wiele osób próbowało przedtem spróbować odzyskać skarby Valyrii, prawda? Od kogoś zabobony musiały się wziąć. – Cóż, nadal pozostaje przy tym, że powinnaś spróbować się z bronią dystansową, a walkę z bliska używać tylko w ostateczności.
Pouczył. Każdy miał w końcu coś, w czym był dobry, a jeśli chodzi o Melody.. cóż, na pewno nie była to walka w zwarciu, przeciwko zwalistym rycerzom w pełnych zbrojach, czy temu, co tam czyhało w ruinach dawnych Włości.
Mina mu nieco zrzedła, gdy Graftonówna z taką nonszalancją wspomniała o niebezpieczeństwie, z jakimi związane były ich plany. Szansę na śmierć rzeczywiście mieli spore, trudno było nawet ocenić, kto większe. Z jednej strony, królestwo Burzy miało znaleźć się w potrzasku, z drugiej natomiast, Graftonowie płynęli w nieznane.
Trudno było cokolwiek odpowiedzieć na podobne stwierdzenie. Kilkakrotnie otwierał usta, lecz nie wydobywał się z nich żaden, najmniejszy nawet odgłos.
- Cóż, miejmy nadzieję, że oboje zdołamy ją przezwyciężyć. – uśmiechnął się lekko, niezręcznie. Do głowy przyszedł mu pewien pomysł, a właściwie prośba, która przyszła mu do głowy po poprzednich „oświadczynach” Melody. – Może powinniśmy się pobrać, gdy spotkamy się ponownie? Nie musielibyśmy robić wielkiej ceremonii, tylko my dwoje, rodzina i septon. Nikt inny nie musiałby wiedzieć.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Sro Paź 07, 2020 11:40 pm

Opowiastka o pokonaniu największego mocarza w porcie nie ciekawiła Melody. Interesujące było to, że nikt go nie rozpoznał. Mógł chociaż zmienić swoje pochodzenie, a nie za kogoś z Ziem Burzy się podawać. No, ale w końcu był rycerzem, więc musiał całą chwały swej walki kierować w stronę ziemi ojczystej.
- Przebrałeś się jakoś? - spytała, choć może udało mu się okłamać prostych ludzi, który nie zastanawiali się nad wyglądem księcia.
Temat przesłanek Sebastiona skończył się. I dobrze, bo nie za bardzo chciała się nad tym zastanawiać. Wszystko zostało już postanowione. Nie potrzebne były jakiekolwiek gdybania.
- Dobrze, broń dystansowa, a dopiero w ostateczności bliska - powtórzyła słowa zatroskanego Durwalda. - Wiem na co mnie stać, a czego powinnam unikać. Spokojnie - upewniła go jeszcze.
Podniosła wzrok na twarz mężczyzny, by zobaczyć reakcję. Słowa oczywiście były dosyć niewłaściwie, więc niedziwne, że mina mężczyzny zrzedła. Kilka razy wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale milkł. Gdyby nie okoliczności, Melody uznałaby to za zabawne. No, może już po części tak sądziła.
- Mam nadzieję - odpowiedziała już łagodne i z powagą.
Wtem usłyszała pomysł Durwalda, który początkowo wydawał się dla niej niedorzeczny. Tym razem jej zrzedła mina. Wizja małżeństwa wciąż pozostawała czymś bardzo odległym. Ale właściwie na jak długo się rozstaną? Może to być wystarczające.
Melody popadła w głębokie zamyślenie. A gdyby tak wyjść za mąż, ale odłożyć na później wszystkie zwyczajowe obowiązki żony?
- Hm... Dobrze, skoro już Cię kocham to i za mąż mogę wyjść. Ale pamiętaj, że nie chcę zbyt szybko zostać przywiązana do domu... No wiesz, przez dziecko.
Rudowłosa nie czuła żadnego instynktu macierzyńskiego. Kiedy widziała jakiegoś malutkiego chłopca, czy malutką dziewczynkę nie zachwycała się. Dla niej był to po prostu mały człowiek, a nie obiekt do poświęcania większej uwagi. Nigdy nie wiązała się z takim obrazem wizji szczęśliwej rodziny.
Wiedziała, że reakcja księcia może być różna. Dlatego, aby choć trochę to załagodzić, pocałowała go w policzek.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Czw Paź 08, 2020 1:26 am

Nikt jakoś specjalnie księcia w nim nie widywał, być może dlatego, że tak bardzo był przyzwyczajony do życia w roli błędnego rycerza, iż ciężko było mu z niej wyjść. Najpewniej brzmiało to banalnie, acz to pośród niżej urodzonych czuł się swobodniej. Z możnymi wszystko to było takie sztywne, chociaż dwór Graftonów różnił się również pod tym względem i można było to prawdopodobnie podać jako kolejny powód, poza tym oczywistym, dlaczego książę pozostał tu tak długo.
- Nie, dlaczego? Ubrałem się tak jak kiedyś, w drodze. W każdym razie, jeśli ktoś mnie rozpoznał, nic nie powiedział. Możliwe, że możliwość uderzenia księcia była dla nich dodatkową zachętą. – rzucił z pewnym rozbawieniem, otaczając dziewczynę ramieniem. W zamku znali go już praktycznie wszyscy, więc tutaj nikogo raczej oszukać nie mógł, acz prości mieszczanie bardzo rzadko zawracali sobie głowę gośćmi rodu Grafton. Pewnie zasłyszeli, iż jakiś tam Burzowy książę pojawił się na zamku, acz nad jego wyglądem raczej się nie zastanawiali.
Temat potencjalnych ćwiczeń bojowych porzucił. Łucznik był z niego raczej kiepski, jeśli nie powiedzieć tragiczny, acz bliższej walki mógłby zapewne jej nauczyć, gdyby następnego dnia nie wypływał. W tym wypadku, musiała polegać na ekspertyzie Wicka, lub Lamberta i to raczej tego pierwszego, bowiem młodszy z braci Grafton raczej nie był chętny do uczenia swej siostrzyczki, jak poprawnie wrazić komuś sztylet pod żebra.
Niecierpliwie czekał na reakcje, odnośnie jego propozycji. Sam nie wiedział, czego się spodziewać, acz najmniej chyba wspomnienia o potencjalnych potomkach.
- Mówiąc szczerze, do tej pory nigdy nie zastanawiałem się na własnymi dziećmi. – przyznał, drapiąc przy tym po karku. Już z giermkiem miał pełne ręce roboty, a co dopiero byłoby z synem, czy córką? – Poza tym, nawet, gdybym chciał Cię „przywiązać” dzieckiem do domu.. no cóż, nie mam za bardzo gdzie, prawda? Do wyboru mielibyśmy Gulltown, lub Koniec Burzy, a to chyba tajemnicy nie sprzyja.
Stwierdził. Oczywiście brał pod uwagę to, że przy następnym spotkaniu, królestwa Doliny i Burzy nadal będą we wrogich relacjach, więc ich ślub musiałby pozostać sekretem.
- Myślę, że nadal będę podróżował, nawet po naszym ślubie. Najlepiej w Twoim towarzystwie, rzecz jasna. Co do osiedlenia się w jednym miejscu.. – podrapał się po brodzie. – Nie wiem. Może kiedyś.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Sob Paź 10, 2020 1:07 am

Stało sie coś niespodziewanego. Melody oczekiwała jakiejś kłótni, choćby dlatego, że za długo myślała, albo że nie odpowiedziała wystarczająco entuzjastycznie. Nawet wspomniała o niechęci wobec posiadania dziecka, a tu spokój. Co się stało z Durwaldem?
Spojrzała na niego podejrzliwe. Była przekonana, że będzie tradycjonalistą. Chociaż niby podróżował z nią, odkładając swe obowiązki na bok. Może mu odbiło?
Jednak z tym jak kontynuował, nabrało to sensu. Że też nie pomyślała o oczywistych niedogodnościach, jakie na nich zapewne czekały.
Natomiast obdarzyła go szerokim uśmiechem, jak tylko wspomniał o podróżach. Po czym ułożyła swą rękę na policzku księcia, by przyciągnąć jego głowę w stronę własnej. Postanowiła bowiem zaskoczyć go nagłym i namiętnym pocałunkiem. Wyglądało na to, że na lepszego przyszłego męża nie mogła trafić.
- Cóż, czyli te całe zaślubiny księżniczki Findis z Żelaznym służą naszej relacji. A także cała nadchodząca wojna przeciw Ziemiom Burzy i pozycja, w której znajduje się mój ród - zażartowała, odrywając się od niego. - Myślę, że na pewno skuszę się na podróże po naszym ślubie. Jak już przeżyję Valyrię, to będę mieć całkiem niezłe doświadczenie w przebywaniu na tamtych niebezpiecznych ziemiach. Może zabiorę Cię na zwiedzanie - kontynuowała wiedząc, że pewnie długo tam nie wróci po pierwszej wyprawie, jeśli będzie tam tak niebezpiecznie, jak opowiadano. - Chyba, że wolisz wybrać się do hm... Gogossos.
W pewnym momencie Melody odwróciła się przodem do Durwald, zawiesiła ręce na jego szyi i przytuliła się mocno.
- Proszę, nie umieraj - wyszeptała cicho do jego ucha.
Wiedziała, że ta prośba jest niedorzeczna, ale jakoś nie mogła się powstrzymać. Przez jego głupie gdybanie o przyszłości, nie udało się rudowłosej uniknąć łzawej części. Nie przepadała za nimi. Zawsze wychodziła na taką bezradną.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Sob Paź 10, 2020 2:57 am

Czy naprawdę było to tak nieprzewidywalne? Prawda, wielu mężczyzn pragnęło przedłużyć swój ród i Durwald był jednym z nich.. chyba. Trudno było powiedzieć, miał bowiem zbyt wiele spraw na głowie, by się nad tym zastanawiać. Tak jak wspomniał, może kiedyś, gdy szlajanie się po kontynencie, które tak polubił, znudzi mu się kompletnie i zechcę osiąść w jednym miejscu. Na razie na podobną anomalię się nie zapowiadało.
- No co? – zapytał, obserwując podróż dziewczyny z podejrzliwości do, najwyraźniej, ogromnego szczęścia. Nie mniej nie mógł narzekać, natychmiast odwzajemniając pocałunek, automatycznie obejmując rudzielca w talii, starając się przy tym nie uśmiechnąć.
- Och, z pewnością. Powinniśmy im wysłać spóźniony prezent ślubny. – stwierdził głosem ociekającym ironią, zawijając krnąbrny kosmyk włosów za ucho swej prawie-narzeczonej. – Graftonowie są dziwnie zdeterminowani, żeby zabrać mnie do Valyrii. Zaczynam myśleć, że macie w tym jakiś ukryty motyw. Wymyśliliście jakiś rytuał, wymagający królewskiej krwi? – sam pozwolił sobie na żart. Obecność Melody poprawiała mu humor, chociaż z każdą minutą zbliżali się do nieuchronnego rozstania. – Gogososs? Nie wiem, czy będzie tak interesujące, jak Valyria, acz kto wie?
Książę nie znał się specjalnie na geografii ziem poza Westeros i mniej więcej tych części Essos, które udało im się do tej pory odwiedzić. Skoro jednak oboje wyrazili chęć, by podróżować również po ślubie, być może będzie miał szanse poszerzyć swoją wiedzę? Pozostało w końcu jeszcze wiele części świata, których nie zdołali zwiedzić.
- Oj, Mel. – westchnął, przytulając ją mocno do siebie. Oboje chyba wiedzieli, iż podobnej obietnicy nie mógł złożyć, nawet dla ukojenia targających Graftonówną nerwów. – Czyżbyś wątpiła w moje umiejętności bojowe?
Zapytał, używając taktyki zapożyczonej od niej samej, usiłując obrócić całą sytuację w żart.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Sob Paź 10, 2020 11:14 pm

Wsłuchała się w pierwszą odpowiedź Durwalda, która była zadowalająca. Coraz więcej stosował żartów. Szybko się uczył, spryciarz. Czasami miała wrażenie, że ma dobry wpływ na innych ludzi. Choćby sam Lambert również zaczął żartować. Szkoda, że wykorzystał to jako broń przeciwko niej samej. Musiała jednak uważać, komu poświęca tę pradawną wiedzę.
Nagle przypomniała sobie, że i Durwaldowi udało się dopiec w podobny sposób. Może nie powinna ufać nikomu, skoro każdy uczeń obraca się przeciwko niej.
- No tak, rytuał. Właściwie potrzebna jest nam jeszcze jedna książęca krew, więc zamierzaliśmy wpaść w odwiedziny do Orlego Gniazda - kontynuowała żart. - A co do Gogossos, to najlepiej, żebyśmy się przekonali sami.
Potem nadeszła smuta chwila. Melody doskonale wiedziała, że nie dostanie żadnego potwierdzenia. Tym razem było gorzej niż ostatnio. Czekała na księcia wojna, a nie wyprawa przeciw złowrogim piratom.
Książę ponownie brnął w żarty. Intencje miał dobre, ale jakoś nie podziałało. Rudowłosa tylko trwała w uścisku, nic nie mówiąc. Cieszyła się, że nie widział jej twarzy. Mogła spokojnie uronić zaledwie kilka łez, które szybciutko otarła.
- Wątpię - rzekła, wychodząc z uścisku. - Tak to nie miałbyś pobitej mordy - mówiąc to dotknęła opuchlizny na jego twarzy. - Czy naprawdę muszę zapamiętywać twój wizerunek w ten sposób? Co jak będziesz mi się śnił wyłącznie z taką twarzą? Większe szanse, że zamieni się to w koszmar. Byłbyś doskonałym straszydłem. Hm... Teraz musisz dać mi jakieś wskazówki jak Cię przepędzić
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Nie Paź 11, 2020 4:06 am

Tak to już było, iż chcąc, czy też nie chcąc, Durwald powoli zaczynał przejmować pewne nawyki po Graftonach. Obracanie sytuacji w żart od Melody, picie piwa od Seby.. no, częściowo, bowiem zdecydowanie nie pił alkoholu tak często, jak władca miasta. Aż tak wytrzymałej wątroby nie miał, niestety, lub też stety, zależy kogo się pytało.
- Hmm, rzeczywiście, mogłem się czegoś podobnego spodziewać. – przyznał, wydymając wargi w poważnym zastanowieniu. – Rude włosy, niewyjaśnione, niechybnie magiczne umiejętności, mhm, mhm.. teraz wszystko rozumiem. Biedny ja. – westchnął dramatycznie, najwyraźniej już pogodziwszy się ze swoim przeznaczeniem. – Cóż, może i masz rację. Ostatecznie, żadna opowieść nie da nam tego, co realne doświadczenia.
Trudno było się spodziewać, by Melody była zadowolona z wyjazdu Durwalda. Pomimo krążących wokół ruin Valyrii opowieści, zapewne w większości od pijanych żeglarzy, to chyba książę miał znaleźć się w większym niebezpieczeństwie. Miał stać po stronie królestwa walczącego na dwóch frontach, potencjalnie przeciwko trzem krainom, jeśli król Gór i Doliny miał zamiar wesprzeć swych sojuszników również swym osławionym rycerstwem.
Książę i tak miał już potężne wyrzuty sumienia, a więc Graftonówna najpewniej podjęła dobrą decyzję, ocierając łzy, nim zdążył je zauważyć. Trudno było mu znieść jej płacz.
- Od razu pobitej.. Niektórzy powiedzieliby, że to poprawa. – zapewnił. Tym razem nie mógł powstrzymać syknięcia bólu, natychmiast łapiąc dziewczę za nadgarstek, by nie tykała dalej jego obolałej twarzy. – Wybacz, musiałem się w jakiś sposób wyładować, a nie chciałem poobijać rycerzy Sebastiona, skoro macie wyruszyć na tak niebezpieczną wyprawę. – dodał jeszcze. Nie była to do końca prawda, rzecz jasna, bowiem tutejsi wojownicy i sposoby ich walki zdążyły mu się już najzwyczajniej znudzić. – Szczerze wątpię, bym rzeczywiście śnił Ci się z poobijaną twarzą. Jeśli jednak podobna sytuacja by się zdarzyła, polecam użyć karocy z Hagrittem służącym za woźnicę. Nie mów nikomu, lecz to mój osobisty koszmar.
Kolejne żarty, będące niezawodnym sposobem na wszelkie smutki. Z czułością ujął policzek Melody w szorstką, pokrytą zgrubieniami dłoń, wsparłszy swe czoło o jej skroń.
- Jeszcze się zobaczymy, Mel, jestem tego pewien.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Melody Grafton Pon Paź 12, 2020 12:52 pm

Niestety, odebrano Melody możliwość tortur. Nie miała wiele siły w rękach, więc nawet nie próbowała wyrywać swego nadgarstka.
- Faktycznie, dodaje Ci to trochę koloru. Nawet nie musisz się malować - odpowiedziała, spoglądając na zaczerwienienia i siaka. - Chociaż zawsze mogłeś wyżyć się na mnie - dopowiedziała, choć nie zabrzmiało to tak, jak chciała. Wolała, żeby rozmówca to przemilczał.
W pobudki Durwalda nie zamierzała za bardzo wnikać. Widać było, że lubił się bić. I kto w tak stresującej sytuacji nie chciałby się wyładować?
- Ale dlaczego jeden koszmar mam zamienić na inny? - spytała zdezorientowana radą księcia. - Słyszałam o waszej wspaniałej wycieczce. Ciekawe, że nikt tam nie zginął. Takie przygody z Hagrittem i udziałem mojego lekkomyślnego brata wydają się bardziej niebezpiecznie niż Żelaźni.
Dalej zdarzyło się typowe dla kochanków naruszanie przestrzeni osobistej. Przy czym Durwald zapewnił, że na pewno jeszcze się kiedyś zobaczą.
- Jak nie, to zrzucimy winę na Ciebie - rzekła, a potem spróbowała urazić obolałe miejsce, całując go w policzek. - Przed Tobą długi dzień, nie jesteś już śpiący?
Wiedziała, że Durwald na pewno jest zmęczony. Sama czuła się całkiem rozbudzona i właściwie wiedziała, że dzisiaj nie zaśnie. Planowała jedynie leżeć przytulona do śpiącego księcia i rozmyślać o nieuniknionym.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Durwald Durrandon Wto Paź 13, 2020 12:01 am

Brwi księcia niemal zniknęły w linii włosów, gdy to słowa dziewczyny i ich dwuznaczność do niego dotarły. Zaśmiał się głośno i zapewne ku niezadowoleniu Melody, nie miał najmniejszego zamiaru tego przemilczeć.
- Wyżyć na Tobie, tak? Chciałabyś zmierzyć się ze mną na pięści, czy mówimy o czymś innym? – spytał niewinnie, kłócąc się z sugestywnymi ruchami brwi. – Nie dziś, Mel. Radzę jednak poćwiczyć wytrzymałość przed naszym następnym spotkaniem.
Wyszczerzył jeszcze szeroko zęby, nadal uparcie nie porzucając optymistycznego podejścia do ich rozłąki. Doskonale zdawał sobie sprawę, że będzie znacznie dłuższa, niż poprzednia, a ich ponowne spotkanie wcale pewnym nie było, nie mogli jednak porzucić nadziei.
- Hmm, może i masz rację. W takim razie nie powinniśmy martwić się moim wyjazdem, skoro tutaj zdołałem przeżyć większe niebezpieczeństwa. – pokiwał poważnie głową, pomijając fakt, iż podczas ów wypadku było bardzo blisko tragicznego końca.
Delikatny dotyk jej ust raczej nie wywołał u niego zamierzonej reakcji. Powoli zaczynał się przyzwyczajać do wywoływanego bólu, co było stosunkowo łatwe, bowiem zwykle miał gdzieś siniaki, otarcia, czy pomniejsze rany, uzyskane podczas codziennych ćwiczeń.
- Jestem. – przyznał, poprawiając odrobinę swoją pozycję, by znaleźć najbardziej wygodną. Ponownie wciągnął pannę Grafton w ciasny, ciepły uścisk swoich ramion, samemu przymykając już oczy. I rzeczywiście, już kilka minut później, oddech księcia stał się bardziej równomierny, a klatka piersiowa poczęła powoli wznosić się i opadać z powrotem na miejsce.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne - Page 2 Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach