Gabinet

Pierwszy dzień nowego roku. Wspaniały czas, kiedy Triarchowie kończyli sprawować swoje obowiązki i składali urzędy, a przejmowali je po nich wybrani w ciągu ostatnich dziesięciu dni poprzedniego roku następcy. Żeby zapewnić sprawne funkcjonowanie miasta wyniki powinny być ogłoszone z samego rana, tak więc Aemion wstał dzisiaj wcześnie. Było to wielkie wyrzeczenie z jego strony, ponieważ sen był mu niezwykle drogi, a wygodne łoże posiadało wiele mocnych argumentów przemawiających za pozostaniem w jego objęciach. Z drugiej jednak strony przez ostatni rok często zdobywał się na podobne poświęcenie i niektórzy - bezczelnie i fałszywie - zarzucali mu nawet pracoholizm. To, że raz czy dwa zasnął w nieprzeznaczonych do tego miejscach nie miało tutaj żadnego znaczenia. Na pewno się nie przepracowywał! Ach... Tak, więc wyniki wyborów. Co my tu mamy?

W końcu ogłoszono wyniki. Aemion nie był zaskoczony zwycięstwem swoim oraz Horonno, byli przecież osobami najlepiej nadającymi się do zarządzania miastem. Co do trzeciego triarchy... Cóż, załapał się żerując na osiągnięciach pozostałej dwójki, ku temu nie było raczej wątpliwości. Trochę młodego Belaerysa bawiły pojawiające się na ulicach plotki o tym, którą frakcję będzie popierał, a wywołało je zapewne to, że Słonie bardzo ładnie wywiązały się ze swojej części umowy głosując na niego. Jemu pozostało wywiązać się ze swojej części, a więc po prostu być sobą. Może i był Tygrysem - przynajmniej oficjalnie - ale nigdy nie ekscytowało go rzucanie się z pianą na pysku na wszystko w zasięgu wzroku, kiedy dostępne były bardziej ekonomiczne rozwiązania. No, jak to mówił jeden z jego zarządców - noszący szlachetne imię Paeon - "Praca, praca...".




W ciągu kolejnych dni trochę czasu należało poświęcić na domknięcie otwartej sprawy odbudowy Bhorash - może i nazwę trzeba będzie zmienić na coś lepszego - tak więc Aemion usiadł nad kartami z zamiarem opracowania pewnego projektu, po czym wezwał do siebie szereg inżynierów, architektów, zarządców i mistrzów budowniczych, aby przedstawić im zarys przedsięwzięcia i zlecić konieczne wyceny. Jeżeli coś chcieli dodać ciekawego od siebie mogli to również uczynić.

Wyglądało na to, że kolejny tydzień w Volantis obfitować będzie w znacznie mniej pracy niż poprzednie. Stare projekty mogły zostać wykorzystane ponownie jako wzorce dla nowych inwestycji, a to oszczędzało wiele czasu na tworzeniu wycen oraz opracowywaniu planów. Wystarczyło ewentualnie przestawić element czy dwa, ale zmieniało to bardzo mało. Mógł więc ograniczyć się jedynie do spotkania czy dwóch z pozostałymi triarchami - o ile oczywiście oni sami czegoś od niego nie chcieli - i skupić się na własnych sprawach. Odpoczynek, nauka oraz zajęcie się własnymi domownikami. W końcu trzeba było co jakiś czas sprawdzić co dzieje się z rodziną oraz wychowankami jakich powierzono pod jego opiekę. Czasami czuł się jakby adoptował zgraję dzieci. Co z tego, że większość była w praktycznie w tym samym wieku co on...

Kolejne dziesięć dni Aemion rozpoczął od wydania krótkich instrukcji w paru prostych sprawach, większość planów oraz pracy z nimi związanej poczyniono wcześniej. Resztę tego czasu mógł spędzić na odpoczynku, zabawie i cierpliwym oczekiwaniu na to co miało nadejść. Pod koniec księżyca pozostawało wysłuchać raportów i podsumować doniesienie z miasta oraz świata.

Straszliwe wieści... Jacyś bandyci z ziem niczyich wyprawiali się za granice Volantis i atakowali ich wioski! KTO BY SIĘ SPODZIEWAŁ!? Były to wieści zaskakujące i niezwykle szokujące. W obliczu takiego barbarzyństwa i potencjalnego zagrożenia w przyszłości - przecież tacy bandyci mogli się tylko mnożyć bez końca - oczywistym było, że takie tereny należy zaanektować i zaprowadzić na nich porządek. Dla bezpieczeństwa zarówno Volantis, jak i wszystkich innych miast w Essos. Chociażby takie Pentos powinno świetnie to zrozumieć, przecież jakiś czas temu męczyła je wyjątkowo uciążliwa banda rozbójników. Trzeba było poruszyć ten temat natychmiast w czasie narady z pozostałymi Triarchami i zaproponować ostateczne rozwiązanie tej kwestii.
Czas najbliższych tygodni należało więc spędzić przynajmniej częściowo na planowaniu i przygotowaniach, jednak przy rozmiarze ewentualnej kampanii nie były one specjalnie duże. Pozostało więc jeszcze wiele godzin na zajęcie się własnymi sprawami, przestudiowanie pewnych materiałów oraz oczywiście na zasłużony odpoczynek i relaks.