Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Port Pentos

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Port Pentos

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lut 20, 2018 1:58 pm

First topic message reminder :

~~~~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Nie Maj 26, 2019 2:34 pm

Hazel podeszła do ciała trupa, jak tylko został położony na stole. Przyjrzała się mu dokładnie. Był mężczyzną w średnim wieku. Nic szczególnego w nim nie było. Oprócz tego, że wciąż miał otwarte oczy. Dziewczyna dzisiaj nie miała w zamiarze dotykać trupa, ponieważ to nie było jej przedstawienie. Jednakże odruchowo zamknęła mu oczy. Cóż, umyje dokładnie ręce później.
Bob natomiast siedział już na krześle Hazel, oddalony od całego widowiska. Upił także to, co zostało w jej kuflu. Jak zauważył, że Aemon zaczął coś nacinać, skrzywił się. A jeśli chodzi o słowa kierowane do Boba - no nie połapał się za szybko. Dopiero po dłuższej chwili ruszył się z miejsca i otworzył okno. W tym samym momencie przyjrzał się Hazel.
- O, to już nie udajemy chłopca, co? - stwierdził, lekko się śmiejąc i wrócił na swoje miejsce.
Hazel kiwnęła tylko głową, teraz przyglądając się z boku poczynaniom Aemona. Pierwszy na talerzu wylądował jakże smakowity żołądek. Oczywiście śmierdział, ale Hazel nawet się nie skrzywiła.
- Prawda, znam - potwierdziła, kiedy Aemon zaczął dobierać się do serca trupa, mówiąc oczywistości.
Kiedy serce wylądowało na talerzyku, Hazel skrzywiła się prawie niezauważalnie. Nie przepadała za takimi dźwiękami. Następnie książę beztrosko zaczął rozcinać serce, tym samym brudząc krwią swoje ubrania. Klął przy tym, choć jedynie połowicznie. Miała coś powiedzieć, ale później tylko westchnęła. Z ostatnich wydarzeń Hazel wyciągnęła wnioski. Czasami zastanawiała się, czy w ogóle powinna się odzywać z tak ciętym językiem. Zatrzymywanie dla siebie opinii było trudne. Niestety, rzadko komu podobała się otwarta krytyka czy szczerość.
Kolejnym celem księcia było jelito. Kiedy odszedł, Hazel była pewna, że przygotowuje rzeczy dla siebie. Uniosła brew i spojrzała na niego. Jak się okazało, chustka była dla niej. Niepotrzebnie. Przy takich sytuacjach, wspominała obraz swojego nauczyciela z Lys. Był to człowiek dobroduszny, lecz w praktyce surowy. Nigdy nie pozwalał na żadne taryfy ulgowe, dopóki rzeczy nie stawały się niebezpieczne.
Mimo wszystko przyjęła chustkę. Nie zamierzała niepotrzebnie grać twardziela. Poza tym, dawno nie czuła zapachu wody różanej.
- O, cholera - odezwał się wibrujący głos Boba, podczas gdy Aemon naciął jelito. Dziewczyna była pewna, że żałował pozostania w kajucie.
Hazel nie miała wątpliwości co do stwierdzenia na temat jelita. Przy okazji książę miał do opowiedzenia ciekawą historię o uciekinierce z rubinem. Musiała przyznać, że sama nie znalazła nikt nic tak cennego w narządach ludzkich. A przydałby się taki, jednak sprzedałaby go dopiero wtedy, gdyby naprawdę potrzebowała. A tu bogaty książę zrobił to od razu, choć mógł pozwolić sobie na taką pamiątkę.
Zielonooka słuchała dalej, do momentu błędu popełnionego przez Aemona.
- Wątroba filtruje odchody...? - spytała, mrużąc oczy i czekając, aż książę domyśli się błędu. Kiedy już cokolwiek odpowiedział, ona zamierzała kontynuować. - Tak naprawdę nie spodziewałam się zwykłej sekcji. Bardziej małego pokazu Twoich dokonań, o których mówiłeś, choć też nie liczyłam na coś zbyt widowiskowego.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Nie Maj 26, 2019 7:44 pm

Dziewczyna zadała pytanie, którego z początku nie rozumiał. Wątroba? Mocz? Dopiero po paru sekundach przyszło oświecenie.
- Ach no tak. Masz mnie, dziewuszko. Chodziło oczywiście, że wątroba się truje, to i truje się ciało. To nerki filtrują mocz. Wątroba zaś oczyszcza ciało w inny sposób. - książę trochę się zaplątał.
Mina miała mu jeszcze bardziej zrzednąć, gdy okazało się, że dziewczyna była wyraźnie rozczarowana tym, co książę jej zademonstrował. Zrezygnowany rzucił z łoskotem nożyk na talerzyk.
Oburzony zrobił kilka kółek dookoła stołu potykając się o własne nogi, gdyż alkohol dawał się we znaki.
- No może to nie było widowiskowe, prawda. Ale jakie...hmmm...jakie mądre! Właśnie w kilka minut dowiedziałem się, że pijak zmarł na niewydolność wątroby. - zamilkł szybko, gdyż uświadomił sobie, że niewydolność wątroby mógłby obstawiać nawet i bez sekcji.
Zrobił jeszcze kilka kółek podnosząc ręce do góry.
- No dobra...nie umiem nic widowiskowego. To co zobaczyłaś, to szczyt moich umiejętności. Ale...-podbiegł do przeszklonej szafki. - Mam tu sporo trucizn. Większość do wylania, ale trochę też dobrej jakości. Sam uwarzyłem. - wyjął jakąś fiolkę z szafki. - Chcesz zobaczyć jak działa? Bob, chcesz spróbować?
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Nie Maj 26, 2019 8:34 pm

Hazel spoglądała na Aemona, który zaczął chodzić wokół stołu. Początkowo nie rozumiała tego, co się właśnie dzieje. Dopiero kiedy z jego ust wydobyła się odpowiedź, zrozumiała. Znów nie skończyło się tak, jak przewidywała. Nie miała pojęcia, że taką wagę mogą mieć jej słowa. Bądźmy szczerzy, w pozycji jakiej się znajdowała, trudno coś takiego przypuszczać. Wysłuchała próby wytłumaczenia samego siebie od księcia. Nic początkowo nie powiedziała. Nie za bardzo wiedziała co.
Czuła na sobie wzrok Boba. Wiedziała, czemu właśnie na nią spoglądał. Niemal słyszała jego słowa wypowiedziane tuż po przyjeździe do Pentos: "Odpychasz ludzi. Taka mądra, a jednocześnie głupia. Nie pozostanie Ci nikt, tylko ja - stary dziad". Nie mogła się z tym jakkolwiek kłócić, wtedy też milczała.
Natomiast książę zrobił jeszcze kilka kółek. Później przyznał się, że nie będzie widowiska, bo nie potrafi nic takiego przedstawić. Hazel dalej spoglądała na niego, później spuściła wzrok. Czuła się winna, ponownie. Podniosła wzrok dopiero, kiedy Aemon wspomniał o truciznach. Musiała wtedy coś powiedzieć. Ale co?
- Nie - stwierdził Bob. Później wstał z krzesła i wyszedł za drzwi, niezadowolony. Hazel dobrze wiedziała na kogo.
Wzięła głęboki oddech. No, musiała coś powiedzieć. Pierwszy raz w życiu miała w głowie taką pustkę. Podeszła do księcia i wzięła od niego fiolkę z trucizną. Odłożyła z powrotem na miejsce. Następnie odwróciła się do Aemona. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale pohamowała się. Musiała to bardziej przemyśleć, żeby nie spowodować niczego podobnego. Przetarła skroń, zastanawiając się przez chwilę.
- Nie gardzę Twoimi umiejętnościami - rzekła, zaczynając od najwłaściwszego sprostowania. - Liczyłam na coś innego, tylko przez twe wcześniejsze opowieści. To była dobrze przeprowadzona sekcja. Moje słowa były jedynie małymi poprawami. Nie czułam rozczarowania. Zresztą, nie musisz szukać niczego do popisu. Nie zgadzam się w pewnych aspektach Twojego rozumowania, ale też nie negują tego, że jesteś dobry w tym, co robisz - rzekła, spoglądając prosto na niego. Chciała, żeby było jasne, że mówi prawdę. - Tutaj nie potrzeba nikomu imponować - dodała na koniec. Było to szczerą prawdą, ponieważ ani ona, ani Bob nie byli znaczący.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Nie Maj 26, 2019 9:28 pm

Jego próby tłumaczenia spotkały się z milczeniem. Milczeniem ze strony dziewczyny oraz mężczyzny. To go jeszcze bardziej zmartwiło. Czy poprzez swoje tłumaczenie powiedział jeszcze większą głupotę? Miał coraz większy mętlik w głowie. To milczenie było przygniatające. Czuł na sobie ich wzrok. A może to była tylko ułuda, urojenie, i tak na prawdę nikt na niego nie patrzył? Może w ogóle był tu sam? To wszystko przez ten przeklęty alkohol Cholerny trunek robi z mózgu breję. Więcej już tak dużo nie wypije.
Na jego propozycję wypicia trucizny Bob odmówił. Może to i lepiej. Aemon zaczynał lubić poczciwego olbrzyma, i byłoby mu przykro, gdyby ten jednak się zgodził.
- Tylko wróć jeszcze, hehe. - zaśmiał się nerwowo.
No i co teraz będzie? Już nie miał dziewczynie nic do pokazania. Czy teraz sobie pójdzie? Ta wizja zmartwiła go. Dawno tak dobrze się nie bawił, a z kobietą to już w ogóle. Nie zaprotestował, gdy wzięła od niego truciznę i odłożyła do szafki. A więc to jednak koniec? Od dłuższego czasu tylko milczała. Czy jej twarz wyrażała dezaprobatę? Czy to wszystko było bez sensu? Tylko czekał, aż wyjdzie bez słowa. Wyglądało jednak, że chce coś powiedzieć. Czekał w napięciu, aż z jej ust popłyną słowa. I mówiła bardzo łagodnie. Tak, jakby była jego matką, która stara się, aby coś zrozumiał dla własnego dobra.
- Ech...masz rację...to przez kompleksy. - zaczął nieoczekiwanie. - W Westeros mądrość się nie liczy. Syn lorda lub króla musi dobrze władać mieczem i zarządzać ziemiami. A ja w tym nigdy nie byłem dobry. Jedyne co mam to książki. Ale nikt tego nie podziwia. Zawsze byłem "tym gorszym". W Akademii spotkałem wielu ludzi, którzy tak jak i ja kochają naukę. Ale to zawsze podniecające pokazywać co umiesz nowym ludziom. Przepraszam, jeśli się narzucam. - powiedział szczerze. Ech, co alkohol robi z ludźmi. - Chciałem pokazać komuś, kto się na tym zna, że jestem dobry. Ale widzę, że jesteś lepsza... - Książę podszedł do krzesła i upadł na niego ciężko.
Rozczochrał sobie srebrne włosy, w skutek czego opadały mu teraz na wszystkie strony.
- No i co teraz? - rzucił. - Co teraz będzie? Nic innego pokazać nie mogę, twój towarzysz się chyba na mnie obraził, a gdzieś na statku migdali mi się dwóch facetów. - Ukrył twarz w dłoniach.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Nie Maj 26, 2019 10:00 pm

Okazało się, że tym razem Hazel dobrze się wyraziła. Książę wszystko zrozumiał klarownie, by chwilę później zacząć swoje wynurzenia. Po prawdzie, to było kolejną rzeczą, jaka zaskoczyła dziewczynę. Nie spodziewała się poznać tak wiele o swoim przyszłym pracodawcy. Z początku to myślała, że skończy się na samym irytowaniu go. A tu dosyć zaskakujący efekt, kiedy alkohol zaczął działać w zupełnie inną stronę. Szkoda, że książę nie wybrał sobie lepszego słuchacza. Chociażby Boba, ponieważ to taki dobroduszny wielkolud.
Hazel wiedziała, że nawet życie w bogactwie nie musi być szczęśliwe. Doświadczyła tego, ale w zupełnie inny sposób niż Aemon. Dowiedziała się, że on po prostu nie wpisał się w wymagany ideał. Ponadto nawet zdobył się na to, by nazwać ją lepszą. Musiał być naprawdę w kiepskim stanie.
Aemon powrócił na krzesło, więc ona postanowiła zrobić to samo. Zatrzymało ją w połowie to, jak wciąż reagował książę. Ponownie ukrył twarz w dłoniach, jak wcześniej. Zastanawiała się, czy będzie płakać. Znajdowała się w naprawdę niewygodnej sytuacji.
- Prawdą jest, że nie możemy sprawdzić, kto jest lepszy teraz - stwierdziła, przystawiając bok. - Zresztą, mimo że praktykujemy w tej samej dziedzinie, to nasze umiejętności nadal mogą być zupełnie indywidualne. - Nie brzmiało to jak dobre pocieszenie, a jak fakty. Wiedziała, że coś jej nie idzie. Postanowiła, że zrobi to, co na samym początku. Uniosła rękę nad jego głową, przez chwilę zastanawiając się jak lepiej będzie to zrobić. Poklepać czy pogłaskać? Oba rozwiązania były dziwne, ale chyba wolała pierwszą wersję. Nie mógłby powiedzieć, że traktuje go jak zwierzątko. Poklepała go, więc lekko po głowie przez chwilę, a potem zatrzymała rękę. - Rozumiem, że ciężko Ci. Oraz rozumiem Twoją ekscytację, bo wydaje się być zupełnie uzasadniona i dobra. Postaram się już jej nie zepsuć w naszej przyszłej współpracy. Przynajmniej spróbuję, bo nie jestem najlepsza w kontrolowaniu tego - stwierdziła, a potem zastanowiła się, czy powinna to dodawać. Pogłaskała go jednak po głowie, żeby jakoś poprawić wygląd ostatniego zdania i w końcu odsunęła ją, bo powróciła myśl o zwierzątku.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Nie Maj 26, 2019 10:44 pm

Książę nie zamierzał płakać, ale czuł, że sytuacja zaczyna go przerastać, więc nieco zaczerwieniły mu się oczy, czego dziewczyna przez jego ręce nie mogła dostrzec. Starała się go pocieszać, co na swój sposób było pocieszne, ale też nawet i trochę skuteczne.
- Może masz rację...w końcu człowiek nie może być dobry we wszystkim. Na przykład ja nie jestem dobry w niczym. - znowu ukrył twarz w dłoniach. Teraz to się już trochę nad sobą żalił, ale i...tak, alkohol miał w tym swój udział.
Poczuł, jak go klepie po głowie. Było to dziwne uczucie. Jeszcze nikt go nigdy nie klepał. Zabawne, w ciągu jednej nocy tyle nowych wrażeń. Niemniej było to przyjemne i kojące.  Tak jak i jej następne słowa.
Odsłonił twarz i spojrzał na buzię Hazel.
- Och, dziękuję ci. Moja ekscytacja...ekscytacja...tak, to dobre słowo. Może moja ekscytacja jest faktycznie niezdrowa...Ale jak tu się nie ekscytować, kiedy nieznany świat jest na wyciągnięcie ręki? Ale obiecaj mi coś... - zamilkł na krótką chwilę. Porzucił krzesło i uklęknął przed nią na jedno kolano. - Nie przyklaskuj mi na siłę, nie chcę klakiera. Spodobał mi się twój cięty język. - - Zamilkł i wpatrzył się w jej oczy, a potem usta. - Twoje trzeźwe, pesymistyczne spojrzenie może być bardzo cenne. W nauce trzeba wszystko poddawać wątpliwości, aby wiedzieć jak to działa.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Nie Maj 26, 2019 11:43 pm

W końcu odkrył swą twarz i spojrzał na Hazel. Wtedy zauważyła, że miał lekko poczerwieniałe oczy. Na jego nieszczęście, ona zwracała dużą uwagę na szczegóły.
Hazel słuchała jego wypowiedzi. Stwierdził, że ekscytacja nie jest zdrowa. Ona natomiast nie przypominała sobie, że coś takiego powiedziała. Nie zawracała sobie z tym zbytnio głowy, bo tak czy siak nie zamierzał się powstrzymywać. Powinien w tej sytuacji postępować tak, jak czuł.
Następny obrót sytuacji zupełnie zbił ją z tropu. Książę najpierw poprosił ją, aby mu coś obiecała i później przyklęknął na kolano. Zdębiała. To wprawiło ją w większe zdezorientowanie niż poprzednie zachowania. Wzrok Hazel pozostawał pytający. Obietnicą okazało się być zachowanie swojego ciętego języka. Kiwnęła głową, bo właściwie cóż więcej miała odpowiedzieć? Chciał tego. Ta sytuacja ją naprawdę dziwiła, choćby fakt jak diametralnie zmienił się stosunek księcia do Hazel. To stało się w jedną noc. Charakter tego mężczyzny był naprawdę zadziwiający. Przeszli dzięki niemu przez tyle stadiów znajomości. Nie uznawała tego za tragicznie, po prostu niecodzienne i nieco intrygujące. Właściwie, był takim zupełnym przeciwieństwem dziewczyny, co prawdopodobnie miało wyjść na dobre.
Początkowo spoglądał w jej oczy, potem już nie - nie była w stanie określić dokładnie gdzie. Coś go speszyło? Może cała ta pozycja? Posłała mu kolejne pytające spojrzenie, które chyba nie mogło być odczytane. Później znów się odezwał.
- Ja nazwałabym to realistycznym, ale ewidentnie mam coś w sobie z pesymisty - skomentowała jego słowa. - Nie jestem pewna, czy powinieneś tak klękać przede mną, oferując mi jedynie posadę. Z tego co widziałam, tak klęczy się przed władcami lub ze względu oświadczyn. W każdym razie, obiecam Ci to. Właściwie nawet będzie mi łatwiej w ten sposób - rzekła, podając mu rękę, by mógł wstać. Zazdrościła mu tych wszystkich emocji, choćby nawet tego kiepskiego ukrywania ich. Uśmiechnęła się lekko. - Aemonie Blackfyre Starszy, jesteś zaiste nieprzewidywalnym człowiekiem.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Wto Maj 28, 2019 11:36 pm

Książę machnął ręką na ocenę Hazel swoich słów jako "realistyczne"
- Och, nazywaj to sobie jak chcesz. Bądź tak bardzo realistyczna jak chcesz...oczywiście w zakresie naszych badań. Ale dziękuję ci, za obietnicę.
Książę wstał wspierając się na jej ręce. Spodobało mu się uczucie jakiego doznał, gdy dotknął jej dłoni. Miała jednak rację, nie powinien klęczeć.
- Ekhm...jasne. Nie jesteś ani władcą, ani ci się nie oświadczam. - książę nieco się speszył.
Znów na nią przeciągle spojrzał. Nie miał zupełnie pojęcia co teraz robić. Nawet nie wiedział co odpowiedzieć na jej ostatnie słowa i jak je rozumieć. Jako pochwałę? Stwierdzenie faktu? Zakamuflowaną krytykę?
- No taki już jestem. Niełatwo mnie przejrzeć, a to bezpieczne. - powiedział ostrożnie. W końcu uznał, że to forma komplementu, dlatego chciał się jej odwdzięczyć. - A ty, Hazel, jesteś...naprawdę dziarską dziewuszką. I dobrze całujesz. - dorzucił, aby nie brzmieć zbyt banalnie.
Wypuścił powoli powietrze z ust. Obszedł komnatę i stanął pod drzwiami.
- Ale ja nie żartowałem z tym, że nie wiem co teraz. Jutro muszę wracać do Akademii. Póki nie skończę edukacji nie będziemy podróżować. Chyba, że sam wcześnie zrezygnuję z oficjalnego wykształcenia i poświęcę się amatorskim badaniom. Mój bratanek niedawno popłynął do Sothoryos na zlecenie mojego drugiego bratanka, Aemona. Tyle nowych roślin do odkrycia...- zapatrzył się gdzieś w sufit. - No ale ja nie popłynąłem, bo wolałem zaciągnąć się do alchemików. Ależ głupi jestem. Tajemnica dzikiego ognia zasłoniła mi możliwości nowego kontynentu. Ślepy głupiec...No ale stało się. Póki co mieszkam w Akademii, tam mnie zakwaterował bratanek. A ty gdzie śpisz z tym swoim olbrzymem?
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Sro Maj 29, 2019 12:21 am

Z pomocą Hazel, książę w końcu wstał z kolan. Dało to jakiegoś rodzaju ulgę. Głównie z powodu, że wyglądało to niecodziennie i wprawiało dziewczynę w pewnego rodzaju zdezorientowanie.
Nie do końca wiedziała, czy ten aspekt księcia jest taki bezpieczny. Może bardziej zaskakujący, bo takich obrotów wydarzeń nie udałoby się przejrzeć za nic. No, może gdyby bardzo dobrze znało się rozmówce, ale jedynie poprzez spodziewanie się czegoś niespodziewanego.
Od momentu rozpoczęcia drugiego zdania, Hazel wsłuchała się bardziej w słowa księcia niż przedtem. Była naprawdę ciekawa, co chce powiedzieć. Na rezultat tylko odpowiedziała pytającym spojrzeniem. Musiała przyznać, że książę lubił używać słowa "dziewuszka". Zastanawiała się, czy brało się to z jej pochodzenia, czy bardziej niezdolności zastąpienia tego słowa właściwym przez rozmówce. Tak czy siak, nigdy nikt nie nazywał jej "dziarską dziewuszką". Poczuła się trochę, jak córka jakiegoś karczmarza. Nie była jakoś zawiedziona, raczej nie po prostu nie widziała w sobie obrazu wesołej, pełnej życia i tryskającej energią, uczuciami osoby. Mimo wszystko przyjęła to.
Natomiast na tekst o całowaniu potrafiła odpowiedzieć.
- Dobrze wiedzieć - stwierdziła. Nigdy się nie całowała, to uznała to za dobrą informację. Wcześniej nie za bardzo miała okoliczności i interesowała się tym. Jednakże, mogła zdecydowanie stwierdzić, że było to coś przyjemnego.
Później książę rozpoczął swój krótki monolog, chodząc po komnacie. Hazel po prostu podążała za nim wzrokiem i słuchała. Książę zaczął żałować, że wstąpił do Akademii, zamiast podróżować.
- My mieszkamy u tutejszego znachora w jego budynku ze sklepikiem zielarsko-medycznym. Poszczęściło się mi - stwierdziła, choć odrobinę nienaumyślnie. - Tam też zarabiam. - Nie wiedziała, cóż może jeszcze powiedzieć do tego tematu, więc wróciła do poprzedniego. - Jeśli chodzi o podróże, to mogę poczekać. Nie mieszkam tu zbyt długo.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Sro Maj 29, 2019 8:29 pm

Aemon podszedł w róg kajuty, gdzie rzucił swoje pobrudzone krwią ubranie.
- No to dobrze, że masz bezpieczny byt. W ogóle to jesteś z Pentos? - starał się podtrzymywać rozmowę.
Skrzywił się podnosząc zwinięte ubranie. Następnie wrócił pod drzwi.
- Chodźmy na górę. Przekażę te szmaty jakiemuś marynarzowi, a potem wrócimy do mojej sypialni. Tam mam czyste ubranie.
Książę zamknął za nimi kajutę, oczywiście na cztery spusty, i ruszyli razem z powrotem na pokład. Po drodze Aemon dowiedział się od strażnika, że Baffy z kolegą już gdzieś wyszli i zostawili klucz. Blackfyre powiadomił natomiast o trupie w kajucie i obowiązku potajemnego pozbycia się go.
Niebo było już nieco jaśniejsze, niż gdy tu wchodzili. Gwiazdy powoli znikały, ale do świtu jeszcze trochę czasu brakowało. Na pokładzie uwijało się kilku marynarzy. Gdzieś o burtę opierał się Bob.
Książę podszedł do jednego z marynarzy i przekazał mu ubranie.
- Trzeba to spalić. Poplamiłem się krwią trupa, a wiadomo, że to jest niebezpieczne.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 29, 2019 8:58 pm

- Spalić? A po co? Przecież można wyprać... Ach, książę pewnikiem nie słyszał o tej metodzie wypierania krwi z ubrań. To ja pokażę o co chodzi - mówił marynarz, biorąc od Aemona ubranie i idąc w stronę jakiejś beczki, która zawsze stała w tym samym miejscu, niemożebnie od niej cuchnęło i była zabezpieczona przed przewróceniem się. Przy beczce stał jakiś inny marynarz będący jeszcze prawie chłopcem. Cudem wyhodowany dziewiczy wąs szpecił mu twarz.
- Dzień dobry - powiedział marynarz z ubraniem do gołowąsa. Ten będąc wyraźnie speszonym nie otworzył ust przez kilka uderzeń serca.
- Dzień dobry, kurwa, po valyriańsku nie rozumiesz?! - warknął do niego, a chłopak się skulił w przestrachu. - Daj mi to, co masz w ręce - rozkazał i z rąk do rąk przemieściła się pokrywa beczki. - Proszę państwa to jest chłopiec okrętowy, hehe, patrzcie jaki głupi - zawołał w stronę pozostałych marynarzy i księcia. Marynarze najwyraźniej podchwycili temat, ponieważ zarechotali zgodnie. - Dobra, idziemy dalej z tym praniem - rzekł, odkładając pokrywę beczki obok niej. - O! A tu mamy beczkę. Kojarzą państwo na pewno beczki na Arbor? Grube, solidne i wypełnione fajnym wińskiem lub piwskiem. A tu beczka pełna szczyn. Sikają wszyscy do beczki, proszę państwa, wszyscy ze statku do jednej, pan się przesunie - powiedział do jednego z marynarzy, który nachylił się nad beczką z wyraźnym obrzydzeniem wymalowanym na twarzy i odepchnął go dłonią na bok. - Na słońcu to zostawiają do odparowania, wrzucają ubrania splamione krwią i, uwaga wieko - powiedział do Blackfyre'a, któremu pod nogi potoczyło się wieko beczki kopnięte przez odsuniętego marynarza. - I piorą - dokończył, wrzucając ubrania księcia do środka i zabierając się za ich pranie. - I to się proszę państwa trzyma - rzekł do Aemona. - Jest solidne, tanie w produkcji i co najważniejsze spełnia swoją funkcję. A na Arbor? No na Arbor jak w lesie - zabrzmiał jego chrapliwy głos pośród rechotów załogi.
- No, to teraz tylko porządnie wypłukać i będzie cacy - mówił, wyciągając ubranie z beczki. Nie dało się już na nim zauważyć śladów krwi.


Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Sro Maj 29, 2019 11:00 pm

Musiała przyznać, że książę naprawdę lubił chodzić. Ile razy on nie obszedł tej komnaty w całkiem krótkim czasie. Tym razem zmierzał w róg kajuty. Dalej podążała za nim wzrokiem. Po chwili ściągnął koszulę, wtedy wszystko stało się jasne. Hazel przypomniała sobie o plamie krwi na jego ubraniach. Nie odwracała wzroku, bo nie widziała ku temu powodów. Książę nie był zbytnio umięśniony, teraz mogła zobaczyć to wyraźnie. Widać też było, że nigdy nie brał udziału w żadnej poważnej walce. Jego skóra była czysta. Hazel dotknęła swej blizny na szyi. Ona również nie brała udziału w walce, ale przynajmniej mogła to wszystkim wmawiać. Jednakże, kiedy dziewczyna spojrzała na prawą rękę Aemona, ujrzała kilka blizn. Ich kształt i tekstura były intrygujące. Zastanawiała się, skąd one mogły pochodzić. Tak czy siak, budowa księcia niezbyt mocno przeszkadzała w byciu urodziwym. W końcu tak działała valyriańska uroda.
- Nie, przybyłam tu z Lys - powiedziała prawdę. Stwierdziła, że akurat samego pochodzenia nie musiała kryć.
Książę oznajmiał, że musi za nim chodzić. Myślała, że raczej powie jej, by zostać w jednym miejscu, ale w sumie tak przynajmniej będzie cokolwiek robić. Związała swoje włosy i założyła na nie czapkę. W końcu weszła tu jako chłopak, więc również powinna i wyjść. Właściwie zastanawiała się, czy w tej pracy go po prostu nie udawać. Stwierdziła, że to dobry temat na przedyskutowanie z księciem później.
Hazel spojrzała w niebo. Straciła trochę poczucie czasu tej nocy. Na niebie wydawało się być jaśniej. Świt miał nastać niebawem, lecz czasu ciągle pozostawało sporo. Kątem oka zielonooka zauważyła Boba. Opierał się o burtę i puścił do niej oko porozumiewawczo. Nudziło mu się, to pewne. Właściwie Hazel zastanawiała się, ile jeszcze tutaj zabawi.
W końcu doszli do marynarza, a ten okazał się mieć naprawdę niezwykły pomysł. Hazel chciała się odezwać, kiedy mężczyzna nazywał chłopca głupim. Ledwo zdążyła otworzyć usta zrozumiała, że skoro już jest asystentem księcia, to nie może mu robić większych problemów. Przynajmniej wtedy, jak ma nad tym jakąś kontrolę.
Oglądała przedstawienie dalej, średnio zważając na to, co mówi marynarz. Zdecydowanie nie było to rozwiązanie dla książąt, ale dla kogoś dużo niższego stanu - tak. Spojrzała tylko na Aemona, próbując wyłapać reakcję.
Jak wszystko się skończyło, Hazel razem z księciem znów minęła Boba. Ten ponownie do niej mrugnął. Postanowiła coś na to podpowiedzieć. Wymyśliła, że złoży rękę w pięść, tylko prosto pozostawi palec wskazujący i mały. Nie znaczyło to zupełnie nic, ale sprawiło, że na twarzy Boba pojawił się uśmiech.
Dotarli z księciem pod drzwi jego komnaty. Hazel oparła się o ścianę obok drzwi.
- Skąd wzięły się na Twojej ręce te blizny?  - spytała przechylając głowę lekko na bok. Zastanawiała się, czy książę jakkolwiek się krępował. Próbowała wyczytać to z jego twarzy.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Czw Maj 30, 2019 10:56 pm

A więc pochodziła z Lys...Piękne miasto. Książę najbardziej je sobie upodobał ze wszystkich Wolnych Miast. Postanowił potem pociągnąć temat.

Książę zdziwił się, gdy okazało się, że można jednak te ubrania wyprać. Zaciekawiony słuchał marynarza z uwagą. Jednak finał tego był tak obrzydliwy, że książę nawet nie krył odrazy, jaka mu się wymalowała na twarzy.
- No to...wypierzcie. Byle baaardzo dokładnie. Potem wysuszcie. A potem dla pewności wypierzcie jeszcze raz. - odpowiedział Aemon z trudem powstrzymując wymioty. Musiał się szybko odwrócić na pięcie i skierować pod pokład, aby nie zrobić tego tutaj.
Gdy dotarli pod wielki drzwi kajuty sypialnej, Hazel postanowiła się wywiedzieć, skąd książę ma te blizny na prawej ręce. Tak, Aemon się krępował, ale co miał zrobić? Ubranie przecież czekało dopiero za ścianą. Blizn akurat się nie wstydził, więc nie speszył się pytaniem.
- Część to poparzenia, część pozostałości po głębokich ranach. Widzisz, alchemia jest niebezpieczna. A to wrząca w alembiku woda ci się wyleje na rękę, a to tygrys się na ciebie rzuci, gdy zbierasz zioła. - powiedział. No, z tym tygrysem to przesadził. Był to pies, ale za to duży i groźny. - Tak jak mówiłem, nie walczę, więc to niestety nie chwalebne blizny, którymi mógłbym się szczycić, ale też nie przynoszą mi hańby. Po prostu są.
Przekręcił klucz i otworzył drzwi, aby oczom mogła im się okazać naprawdę sporych rozmiarów kajuta. W centrum stało duże, dwuosobowe łoże z baldachimem. Po obu jego stronach wisiały piękne obrazy przedstawiające pola Reach, Morze Letnie, Wyspy Letnie oraz Królewską Przystań. Znajdowała się tu też duża szafa, w której książę trzymał garderobę. Po przeciwnej stronie stał duży stół, na którym leżała mapa Westeros oraz Essos. Obok stołu znajdowała się pokaźna biblioteczka, której półki uginały się pod ciężarem tomisk. Obok łoża można było także zauważyć drobną toaletkę z lustrem oraz przyrządami do pielęgnacji ciała.
- Zapraszam do środka. - rzekł książę.
Od razu podszedł do szafy i rozpoczął poszukiwania odpowiedniego ubrania. Nie wyciągając głowy z szafy zapytał:
- A więc Lys? Nie wyglądasz jak typowa Lysenka. Ech...to moje ulubione Wolne Miasto. Pełne Valyrian.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Czw Maj 30, 2019 11:50 pm

Hazel dostała odpowiedź. W sumie było dokładnie tak, jak przypuszczała na początku. Te blizny nie pochodziły od walki. Wszystko sprowadzało się do oddania nauce. Przyjrzała się jeszcze ugryzieniu, by ocenić czy to na pewno tygrys. Zdecydowanie miała wątpliwości.
- Rozumiem. Nie ma nic cenniejszego niż nauka. Warto się poświęcić - rzekła, nie wiedząc co można by jeszcze dodać. Hazel nigdy nie miała wyboru, czemu może się poświęcić. Od początku podporządkowywała się losowi. Po prostu żadnej innej drogi nie znała i nie wiedziała, czy dałaby radę wieść jakąkolwiek inną.
Po chwili Aemon przekręcił klucz i wpuścił ją do środka. Nie rozumiała po co ma wchodzić. Czyżby chciał pochwalić się swoją wspaniałą kajutą? Hazel rozejrzała się. Faktycznie taka była. Uwagę dziewczyny przykuły obrazy. Przyglądała się im przez dłuższą chwilę.
Zielonooka cały czas stała przy drzwiach, kiedy Aemon szukał ubrania. Książę zadał jej wtedy pytanie. Zrobiła kwaśną minę. Nie za bardzo miała chęć o tym rozmawiać.
- Oczywiście, że nie - potwierdziła jego słowa o swoim wyglądzie. - Żyłam tam dosyć długo, by nie chcieć do niego wracać. Znudziło mi się. W końcu zapragnęłam podróży. - Wymyśliła dosyć prosty powód. Twarz Hazel pozostawała niewzruszona, choć stosunek do Lys Aemona nie spodobał się jej. - Tak, wszędzie białe głowy.
Skrzyżowała ręce i oparła się o ścianę. Uderzała palcem wskazującym o ramię, wyczekując aż Aemon w końcu coś na siebie włoży. Hazel nigdy nie miała problemu z wybieraniem ubrań. Zaglądała do szafy, szybko wybierała odpowiednie i koniec.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Pią Maj 31, 2019 12:19 am

Hazel wykazała zrozumienie dla poświęcenia księcia, co go ucieszyło. Mało kto rozumie powagę nauki i jej znaczenie dla świata. Uśmiechnął się więc przyjaźnie z miną wyrażającą uznanie.
Chwila szukania ubrań dosyć się przedłużyła. Sam nie wiedział, co na siebie włożyć. W końcu wyjął niesamowicie miękką, śnieżnobiałą koszulę wkładaną od góry, obszytą srebrną nicią. Książę od razu poczuł się lepiej. Zwrócił się przodem do Hazel, aby zaraz potem usiąść na łóżku.
- A więc widzę, że jesteś rządna przygód. Dobrze, nie zabraknie ci tego u mnie. Chociaż Lys...och, moje drogie Lys. Zawsze będzie miało szczególne miejsce w moim sercu. Piękna architektura, plaże, palmy, słońce, owoce, ciepłe morze...prawdziwy raj. - Księciu zaraz zrzedła mina. Przypomniał sobie o prawie śmiertelnej przygodzie, jaką przeżył w jednym z domów rozkoszy. - Chociaż faktycznie. Dość Lys na ten moment. Zapewniam, że tam więcej nie popłyniemy. Takie Volantis też jest ciekawe. Dużo tam Valyrian. Kocham Valyrian. - powiedział. - No dobrze, ale ja już jestem przebrany, więc co robimy?
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Pią Maj 31, 2019 6:12 pm

Książę w końcu odnalazł coś w swojej szafie i założył na siebie. Wyglądało to dosyć drogo. Spoglądała na niego, jak rusza w stronę łóżka i na nim siada. Hazel płynnym ruchem oparła ramię o ścianę, by stać do Aemona przodem, krzyżując przy tym nogi. Natomiast on zaczął prawić o tym, że zapewni dziewczynie wiele przygód. "Żądna przygód", pomyślała cytując. Właściwie nie do końca była pewna, czy taka jest. Z drugiej strony winna się do tego dostosować, kiedy już wybrała powód odejścia z Lys, o którym ponownie zaczął prawić mężczyzna. Naprawdę, wydawałoby się, że komplementy na temat tego Wolnego Miasta nigdy się nie skończą. Hazel nie nazwałaby tego miejsca rajem, z wiadomych powodów.
Momentalnie zauważyła zmianę z rozmarzonej miny księcia do lekko zniesmaczonej. Zastanowiła się, jakie retrospekcje do tego doprowadziły. W jednej chwili przypomniała sobie pieśń, która idealnie pasowałaby do sytuacji. Prawie niezauważalnie uniosła kącik ust.
Później zaczął prawić o Volantis, a następnie jak bardzo kocha valyrian. Zdecydowanie niezdrowe uwielbienie, chociaż czy robiło to jakąś krzywdę? Brzmiał trochę jak dziecko. Na razie nie spotkała się z konkretną dyskryminacją wobec innych, rozmawiając z nim.
- Tak naprawdę, to nie mam pojęcia - stwierdziła w zupełnej szczerości. - Niedługo zacznie świtać. Prawdopodobnie jedyną rozsądną rzeczą jest pójść spać, dopóki jeszcze można - teraz jej zrzedła mina. Zanim by doszła do domu, już zaczęłoby świtać. Oznaczałoby to początek pracy. - Właściwie, wolisz mieć asystenta czy asystentkę? Mnie raczej nie obchodzi opinia nikogo, ale w Twojej pozycji może być różnie.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Pią Maj 31, 2019 9:24 pm

A więc Hazel, tak jak i książę, uważała, że lepiej już pójść spać. Zmęczenie po całym dniu i całej nieprzespanej nocy dawało się Aemonowi we znaki. Nie był on przyzwyczajony do niewygodnego życia, do wczesnego wstawania oraz do niewyspania. Ziewnął lekko, przykrywając usta ręką.
- Masz rację. Człowiek jak jest niewyspany, to ma potem zły humor. A ja nie chcę mieć złego humoru. - rzekł.- Raczej nie wrócę do Akademii, nie widzi mi się włóczenie nocą po mieście. Tutaj mam łóżko. - poklepał pościel koło siebie.
Chwilę się zastanowił słysząc pytanie Hazel. W końcu doszedł do wniosku, że najlepiej mieć asystenta.
- Najrozsądniej abyś dalej udawała chłopca. Ale na litość Siedmiu trochę starszego, bo już wolę, aby mówili, że mam konkubinę niż że wolę młodych chłopców. - Książę podniósł lekko głos. - Poza tym jako chłopiec będziesz bezpieczniejsza. Nie zwrócisz uwagi marynarzy, ale też będziesz mogła ze mną chodzić w miejsca, do których kobiety wchodzić nie mogą. Nie wiem jak z Akademią, ale do Gildii Alchemików z całą pewnością nie wpuszczają kobiet.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Pią Maj 31, 2019 10:08 pm

Hazel musiała przyznać, że zazdrościła tego miękkiego łóżka. Najbardziej niesprawiedliwy fakt - było znacznie bliżej niż jej własne. Miała tylko nadzieję, że dojdzie do domu tak, aby została chociaż chwila na drzemkę.
Okazało się, że Aemon jednak potrzebował chłopca. Może gdyby nie incydent z całowaniem, mężczyzna nadal myślałby, że będzie dla niego pracował taki oto młodziak. Hazel była w pewnym stopniu zadowolona. Odgrywanie tej roli sprawiało przyjemność. Z drugiej strony, bandaż na jej piersi nie był zbyt wygodny. Teraz już uwierał. Dziewczyna poprawiła go przez materiał swojej koszuli z prawego boku.
- Dobrze, w najmniejszym stopniu mi to nie przeszkadza. Może powinnam pobawić się tymi cudami do malowania twarzy, aby wyostrzyć - rzekła i przejechała palcem po konturach swojej szczęki do podbródka. - Jeśli będziesz mnie potrzebować, znajdziesz mnie w sklepiku - poinformowała go, podając jeszcze dokładną lokalizację. Po chwili ziewnęła, zakrywając usta ręką. Zmrużyła oczy. Była padnięta. - Dobranoc - rzekła i odwróciła się na pięcie. - A, jeszcze coś - powiedziała przez ramię. - Nie rób zamieszania wokół sklepiku, kiedy będę potrzebna - dodała na koniec. Nie miała na myśli czegoś spektakularnego, ale wolała, żeby nikomu nic nie rzucało się w oczy.
Wyszła z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.

z/t
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Sob Cze 08, 2019 9:54 pm

8 lipca 336

Powoli oddalali się od sklepu zielarskiego kierując się w stronę portu. Ae był już zmęczony, zwłaszcza przz kłótnię z antykwariuszem.
- Mógłbym ci kupić jakieś suknie. - rzucił na uwagę Hazel, że ta ogólnie nie ma wyjściowych ubrań.
Przynajmniej spodobał jej się wybór okrętu. Cóż...samemu Aemonowi w ostatniej chwili odechciało się odwiedzać pałacu. Na słowa Hazel odnośnie zwyczajów dworskich tylko pokiwał głową ze zrozumieniem. Zaś jej pytanie o testy zbył teatralnym milczeniem.
Nim dotarli do portu, zatrzymali się przy straganie, aby Bob kupił sobie jakie tylko chciał mięso. Dopiero po tym zakupie cała wyprawa znalazła się na Kamieniu Korony, zaś nasza trójka konkretnie pod jej pokładem. Nie trafili jednak do kajuty, gdzie Ae przeprowadza sekcje zwłok, a to jego kajuty biurowej, połączonej drzwiami bezpośrednio z sypialnią. Była znacznie mniejsza, ale i tak znalazło się tu miejsce na biurko, trzy sofy, stolik i szafeczkę z dokumentami.
Książę rzucił się w poprzek na jedną z sof wzdychając. Poczekał, aż Bob i Hazel zajmą swoje miejsca.
- Otóż kupiłem pewne zioło. Mniejsza o nazwę. Podobno bardzo dobre. Albo nic nie czujesz, ale tak kompletnie nic, albo wszystko staje się kolorowe i radosne.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Nie Cze 09, 2019 8:15 pm

Aemon odpowiedział jedynie na kawałek wypowiedzi o braku odpowiednich ubrań. Zaproponował, że kupi jej suknie. Skąd w ogóle wziął się u niego taki pomysł? Brzmiało to tak zwyczajnie. Właściwie, czemu nie? Był księciem, co oznaczało bogactwo samo w sobie. Mógł sobie na takie rzeczy pozwolić. Z drugiej strony taki tytuł Księcia Bez Grosza brzmiał dużo bardziej poetycko niż bogaty książę.
- Suknie? W liczbie mnogiej? - spojrzała na niego, przechylając głowę. Wciąż dziwne, że chciał wydawać coś na swojego pracownika w ten sposób. - Jeśli... będzie jakoś potrzebna do mojej pracy, to w porządku. Jedna. Właściwie mogłabym sobie kupić sama, ale nie mam gustu. - W Lys Hazel często chodziła w sukniach. Niestety, nigdy ich sama nie wybierała. To, jak się ubierała zawsze zależało od pani Vohar.
Dzisiejsze marzenie Boba spełniło się. Zdobył najlepsze mięso, jakie tylko mógł znaleźć na straganie. Sam proces wybierania był bardzo precyzyjny. Olbrzym zadawał wiele pytań, a truchlały sprzedawca natychmiast odpowiadał. Obserwując to, Hazel wpadła na pomysł, by Bob zatrudnił się u karczmarza. Nie dość, że miałby tamtą kelnerkę pod ręką, to robiłby to, co lubi najbardziej.
Po zakończeniu tej czynności wszyscy wyruszyli w kierunku statku. Kiedy zielonooka dostała się pod pokład, pojawiła się u niej wielka ulga. Odetchnęła, kiedy poczuła przyjemny chłód na swojej skórze. Daję słowo, jeszcze trochę, a wskoczyłaby prosto do wody.
Tym razem książę zaciągnął Boba do swojej kajuty biurowej. No, Hazel też. Olbrzym siadł na jednej z sof. Trochę się rozłożył. Dziewczyna zrobiła to samo, tylko usiadła na tej ostatniej, nie zajmowanej. Położyła nogę na nogę i czekała na to, cóż powie Aemon.
Okazało się, że książę kupił zioło o bardzo ciekawych właściwościach. Zdecydowanie było to coś, czego działanie z chęcią by zaobserwowała. Z drugiej strony, wcześniej wspomniał coś o spróbowaniu. Doskonale wiedziała, że jednak mają sprzeczne intencje.
Bob tylko skrzywił się na myśl o jakimś ziele. Po co mu to? Ani to dobre pewnie, ani się tego nie pije, też nie przypomina piwa...
- Nie, wolę piwo - rzekł twardo i stanowczo Bob. Kiedy przybierał taką minę zniesmaczenia, kto go znał wiedział, że nie da się do niczego przekonać. - Za to mam mięso i mogę coś upichcić, gdyby ktoś by głodny. - Zapodał bardzo dobrą alternatywę.
Hazel, która na razie milczała, zgłodniała na samą myśl. Nie miała dzisiaj wiele czasu na jedzenie, a potem Aemon wyciągnął ją na miasto. Tutaj nie rządziła, więc musiała czekać na reakcję pana tego statku.
- Więc... Chcesz tego spróbować, tak? Chyba nie ma opcji, żeby była jedynie widzem? - Spytała retorycznie, już po odpowiedzi na sprawę Boba.  - Właściwie w moim przypadku ciekawsza opcją wydaje się druga. Pierwsza to codzienność. - Stwierdziła, później opierając swoje łokcie na udach, nachylając się i składając ręce. Spojrzała prosto na Aemona - Czy jest to właściwie bezpieczne? Kiedy ktoś opuszcza nazwę, to zazwyczaj nie ma pojęcia, o czym mówi. - Spytała przezornie. Właściwie ta ostrożność czasem gryzła się z jej podejściem do własnego życia.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Pon Lip 01, 2019 11:49 pm

-Tak, w liczbie mnogiej. Toż to głupstwo kupić suknię, dwie lub trzy. A tobie się jak widzę przydadzą. Może nie w pracy asystentki, ale czasami będziemy odwiedzać wyspy kultury jak pałac mego bratanka lub zamek mego ojca. W takich sytuacjach nie możesz mi przynieść wstydu. No chyba, że wolisz udawać chłopaka.

***

Bob wyglądał na nieprzejednanego w kwestii zioła. Ae nawet nie zamierzał go przekonywać.
- Dobrze, jak wolisz. Chętnie za to zjem to, co ugotujesz. Chyba sam trafisz do kuchni. W razie czego kieruj się po zapachu.
Gdy Bob już wyszedł, Blackfyre spojrzał na Hazel.
- Właściwie...właściwie to jest taka opcja. Nie zmuszę cię przecież do zażycia tego zioła. - powiedział z ociąganiem. Powoli wstał. - Eee...raczej bezpieczne. Słyszałem od pewnego kupca, że ma znajomego, który podróżuje na wschód Essos. No i ten znajomy ma kolegę, który pływa do Yi-Ti, i tam właśnie zakupił to zioło. Podobno zyskuje tam sporą popularność ostatnimi czasy. Mniej więcej wiem jakie są skutki, ale planowałem to przetestować na sobie. Tobie zaproponowałem z grzeczności. Myślałem, że każdy by chciał spróbować nieznanej substancji z dalekiego, prawie mitycznego kraju.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Wto Lip 02, 2019 10:31 pm

Dla niej bycie dziewczyną, czy chłopcem było obojętne. Przecież i tak potrzebowałaby czegoś ładnego, aby "nie przynieść mu wstydu".

***
Bob podniósł się zadowolony, że będzie mógł coś ugotować. Nie był pewny, czy pozostawiać Hazel z jakimś dziwnym zielskiem. Chwilę później zdał sobie sprawę, że zna się dużo lepiej na tym i na pewno sobie poradzi. Machnął tylko ręką na swą głupotę i wyszedł.
Ku bardzo małej niespodziance, Hazel usłyszała, że wcale nie zostanie namawiana do zażycia zioła. Wprawiło ją to w zamyślenie, czy w tej sytuacji nie powinna po prostu spróbować. Była ciekawa efektów.
W tym czasie Aemon kontynuował. Z jego opowieści skutki zażycia tego zioła wydawały się tym bardziej niepewne, ale kto tam wiedział. Nie zawsze taki przekaz informacji zupełnie mijał się z prawdą.
- Rozumiem - rzekła, nie za bardzo chcąc się zagłębiać w temat. W końcu miała zobaczyć skutki na własne oczy. - Najrozsądniejszym wyjściem byłoby, żebym chociaż poczekała z zażyciem. Gdyby stało się coś, czego byśmy nie chcieli. - Co prawda, Aemon nie był żadnym jej pacjentem, a także nie miała w obowiązku go chronić. Nie na tym polegała jej praca. Z drugiej strony, tak czy siak, wypadałoby. W tej sytuacji ona sama zostałaby podejrzana, no i nie chciała zbyt szybko zakończyć swojej nowej pracy. Zdecydowanie wyrywała z monotonności życia codziennego. Taki stan rzeczy wydawał się przyjemniejszy i zajmował czymś myśli. - Pobędę sobie na razie tą odpowiedzialniejszą stroną - podsumowała.
Miało to na pewno trwać trochę dłużej. Hazel przystąpiła do ściąganie butów. Chciała usiąść wygodniej i nie brudzić niczego niepotrzebnie. Następnie siadła po dornijsku i oparła łokieć o ramię sofy, a brodę o otwartą dłoń, wyczekując i spoglądając na Aemona.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Sob Lip 13, 2019 10:41 pm

Hazel postanowiła na razie nie brać narkotyku Aemona. Ten pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Narkotyk ma dwojaki efekt. Przyjmowanie go za pomocą otworów nosowych powoduje wyłączenie wszelkich ludzkich uczuć na pewien czas. Nie czujesz strachu, miłości, współczucia, gniewu, radości. Można go też połączyć z rozgrzaną żywicą czardrzewa i przyjąć podskórnie. Wtedy rzekomo człowiek dostaje wizji. Widzi rzeczy nieistniejące. Kto zsyła wizje? Siedmiu, R'hllor...Umysł? Nie wiem. Nie wiem też jeszcze w jaki sposób przyjąć narkotyk.
Chwilę się zastanawiał. Potem wstał aby łatwiej mu się wyciągało zioło z mieszka.
- No dobrze, zacznijmy od prostszej wersji. - podszedł do biurka i wysypał sproszkowane zioło na blat. Zawahał się przez sekundę, po czym wciągnął wysypaną zawartość. Głośno westchnął i skrzywił się.
- Noż kurw...Szkoda że to nie tłumi bólu fizycznego. Aaa kurwa. - poczuł ostry ból w nosie. Ale poczuł też się jakoś dziwnie. Jakoś lekko ale nie w sensie fizycznym.
Zrobił dwa koła po pokoju ignorując obecność Hazel. Zatrzymał się i rozłożył ręce.
- No co ja mam ci powiedzieć? Czuję się inaczej. Jak mam ci opisać brak uczuć? Czuję, że mógłbym zabić własnego ojca i nie mieć wyrzutów sumienia.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Hazel. Nie Lip 14, 2019 2:16 am

Hazel słuchała, jak Aemon ponownie tłumaczył działanie narkotyku. Później dodatkowo dowiedziała się jeszcze o jakchiś wizjach.
- Wątpię, żeby jakikolwiek bóg chciał zsyłać wizje każdemu, który to zażyje - zażartowała z rozważań Aemona.
Uważne obserwacje mężczyzny nie doprowadziły do żadnych wniosków. Hazel jedynie ziewnęła, zakrywając usta ręką. Książę jedynie przeklął dwa razy. Widać, że wciąganie tego proszku nie wiązało się z niczym przyjemnym. Następną rzeczą, jaką zrobił Aemon, były dwa kółka. Zastanawiała się, czy to już objaw. W końcu zatrzymał się i opisał swoje doświadczenia. Wpadł na dziwny sposób przekazania tego.
- Zabić własnego ojca... - powtórzyła, przeciągając się. - Czyli nagle stało się dla Ciebie wszystko obojętne, ale nadal myślisz logicznie? W sumie na to na razie wychodzi. Brzmi jak lek dla tych, którzy żyją w jakimkolwiek rodzaju rozpaczy. Więc co jeszcze możesz powiedzieć, jako osoba, która aktualnie nic nie czuje? Mógłbyś odpowiedzieć na każde niewygodne pytanie, czy jednak byłbyś wstanie powstrzymać się ze względu na późniejsze nieprzyjemne konsekwencje? - Spytała, aby się upewnić. W końcu dopiero co zaczęło działać. Mogła niby kontynuować temat morderstwa, ale to nie jest dobra rzecz na rozmowę.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Aemon Blackfyre Starszy. Wto Lip 16, 2019 12:09 am

- Oczywiście, że żaden bóg nie zsyła takich wizji. To były pytania retoryczne. Bogowie nie istnieją. Istnieje tylko Rozum. - odpowiedział od niechcenia Ae.

Wyjaśnienia, jakie udzielił dziewczynie widocznie jej nie zadowoliły. Na szczęście zadała szczegółowe pytania, dzięki czemu nie musiał się silić na wymyślanie jak opisać jej skutki zażycia przez nos. Rozwalił się na sofie i zastanawiał się przed każdą odpowiedzią.
- Oczywiście, że myślę logicznie. Brak uczuć to nie głupota. - odpowiedział. - No, narkotyki mają to do siebie, że w jakiś sposób przynoszą ulgę lub radość zażywającemu. Ale wracając, mógłbym odpowiedzieć na każde pytanie bez wstydu, strachu, złości, oburzenia, wzruszenia. Mógłbym się jednak powstrzymać ze względu na te konsekwencje, które wymieniłaś nie dlatego, że bym się ich bał, ale dlatego, że mój mózg, który działa sprawnie, wie, że to się skończy źle. Zaraz spróbuję zażyć dożylnie. Może to być niebezpieczne, bo jeszcze nie słyszałem aby zażywać ten narkotyk w różny sposób w tak krótkim odstępie czasu. Ciekawe jak wizje i halucynacje będą koegzystowały z brakiem uczuć.
Aemon Blackfyre Starszy.
Aemon Blackfyre Starszy.

Liczba postów : 162
Data dołączenia : 14/02/2018

Powrót do góry Go down

Port Pentos - Page 2 Empty Re: Port Pentos

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach