Ulice Pentos III
Strona 1 z 1 • Share
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Czeladnik Gry Pon Cze 24, 2019 7:26 pm
10 lipca 336 AC
Królik, białe puszyste stworzonko było pierwszym co zobaczyła Hazel, kiedy skręciła w tę ulicę. Niby zwyczajny dzień, zwyczajny spacer, a jednak Królik nie był częstym widokiem na zatłoczonych ulicach Pentos, a szczególnie taki, który by kicał na wolności, a nie w klatce. Co jeszcze dziwniejsze, królik pomimo swojej sierści był czysty, chociaż ulice były pełne błota i kurzu. Widocznie ten królik był jakiś magiczny, skoro był odporny na brud. Królik stał i obserwował Hazel, można by pomyśleć, że jest wypchany, gdyby czasem nie ruszał głową. Widocznie był królikiem domowym, czyimś pupilkiem, gdyż nie bał się ludzi, którzy przechodzili obok niego. Ludzie również ignorowali zwierzaka, starali się go omijać, jakby był tu stałym bywalcem. Sama ulica była zwykłą ulicą, gdzieniegdzie można było tylko zobaczyć pojedyncze szyldy.
Andrut
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Hazel. Pon Cze 24, 2019 8:53 pm
Kolejny zwyczajny spacer po nic. Słońce nieubłaganie świeciło na niebie. Hazel zastanawiała się, po co właściwie wyszła. Zdecydowanie za wcześnie. Nagle, kiedy skręciła w ulicę, zobaczyła białego królika. Małe stworzonko spoglądało wprost na nią i nie ruszało się. Hazel przetarła swe oczy. Wszyscy inni ludzie starannie omijali królika, a na ich twarzach nie było widać ni krzty zdziwienia. Hm. Hazel miała dwie opcje, albo zignorować królika i iść dalej, albo też spróbować go pogłaskać, jak każda kochająca zwierzątka dziewczyna. Nie wybrała żadnego z nich. Po prostu podeszła do niego bliżej i czekała na reakcję, odwzajemniając spojrzenie.
Hazel.- Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018
Re: Ulice Pentos III
Czeladnik Gry Wto Cze 25, 2019 10:26 pm
Samo zwierzątko pozostało w takiej samej pozycji, w jakiej było. Poruszało tylko pyszczkiem, dając znak, że żyje. Królik nadal nie miał zamiaru ruszyć się z miejsca, a Hazel dalej go obserwowała. Mogłoby to trawę wiele czasu, gdyby po kilku minutach przyszedł mężczyzna, który podniósł delikatnie królika. Z początku Hazel mu nadal patrzyła na królika, dopiero po chwili, kiedy zobaczyła mężczyznę, mogła powiedzieć, że jest dość niecodzienny. Wysoki, barczysty, dobrze zbudowany oraz przede wszystkim stary. Łysa głowa, biała krótka głowa oraz białe krzaczaste brwi, które przysłaniały oczy. Tyle Hazel mogła zauważyć na jego twarzy. Mężczyzna ubrany w jakieś dziurawe spodnie i fartuch jakby nigdy nic wrócił do budynku, z którego widocznie wyszedł. Nad drzwiami znajdował się szyld, na którym były wyryte buty. Sama sytuacja była już dziwna, jednak dziwniejsze było to, że Hazel miała uczcie, jakby już gdzieś spotkała tego człowieka.
Andrut
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Hazel. Sro Cze 26, 2019 10:09 pm
Królik niestety nie chciał ani drgnąć. Normalnie zwierze powinno uciec, a przynajmniej się oddalić. Wtem Hazel zauważyła, jak z lewa pojawiają się ręce i zabierają królika. Dziewczyna podniosła wzrok. Zobaczyła starego mężczyznę. Przyjrzała się mu dobrze. Wydawał się niezwykle znajomy. W tym momencie przez głowę Hazel przeszło, aby jak najprędzej wrócić się do sklepiku. Była to jak najbardziej właściwa decyzja i najrozsądniejsza. Kojarzenie kogoś, nie mogło wyjść przecież na dobre. Większość osób, które mogła rozpoznać, byłyby nieprzyjemnymi zwiastunami nieszczęścia. Zawróciła. Przecież jest na tyle inteligentna, aby nie pakować się w nic niepotrzebne.
Przeszła jedynie parę kroków, by później zatrzymać się. Westchnęła. Właściwie była odrobinę ciekawa rozwoju sytuacji. Nie miała nic do roboty. Boba na horyzoncie nie było. Zawróciła ponownie, aby zapukać i ostrożnie wejść do pomieszczenia. Zastanawiała się też, jak rozegrać, aby dowiedzieć się czegoś o staruszku, nie zdradzając nic o sobie. Jeśli kogoś ujrzała, to przywitała się od razu.
Przeszła jedynie parę kroków, by później zatrzymać się. Westchnęła. Właściwie była odrobinę ciekawa rozwoju sytuacji. Nie miała nic do roboty. Boba na horyzoncie nie było. Zawróciła ponownie, aby zapukać i ostrożnie wejść do pomieszczenia. Zastanawiała się też, jak rozegrać, aby dowiedzieć się czegoś o staruszku, nie zdradzając nic o sobie. Jeśli kogoś ujrzała, to przywitała się od razu.
Hazel.- Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018
Re: Ulice Pentos III
Czeladnik Gry Pią Cze 28, 2019 5:45 pm
Drzwi się otworzyły, a Hazelowi ukazał się ten sam mężczyzna, który zabrał królika. Teraz dopiero kobieta zauważyła, że mężczyzna jest od niej wyższy o głowę.
- Zapraszam do środka. - Powiedział mężczyzna, ruszając w środek domu. - Czy pani po trzewiczki, a może mam coś naprawić. - Głos mężczyzny był bardzo charakterystyczny, można go określić jako bardzo niski bass. Po chwili Hazel oraz mężczyzna znaleźli się w małym zakładzie szewskim. Pomieszczenie nie było zbyt wielkie, jednak dobrze zagospodarowane. Na półkach można było zauważyć nicie, skóry oraz inne rzeczy potrzebne do stworzenia butów. W jednym kącie pomieszczenia stała klatka, która była pełna królików. Sama klatka była spora i zwierzątka miały sporo miejsca.
- Więc w czym Ci mogę pomóc?
- Zapraszam do środka. - Powiedział mężczyzna, ruszając w środek domu. - Czy pani po trzewiczki, a może mam coś naprawić. - Głos mężczyzny był bardzo charakterystyczny, można go określić jako bardzo niski bass. Po chwili Hazel oraz mężczyzna znaleźli się w małym zakładzie szewskim. Pomieszczenie nie było zbyt wielkie, jednak dobrze zagospodarowane. Na półkach można było zauważyć nicie, skóry oraz inne rzeczy potrzebne do stworzenia butów. W jednym kącie pomieszczenia stała klatka, która była pełna królików. Sama klatka była spora i zwierzątka miały sporo miejsca.
- Więc w czym Ci mogę pomóc?
Andrut
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Hazel. Pon Lip 01, 2019 12:59 pm
Mężczyzna był wyższy od niej o głowę. To było bardzo niewiele w porównaniu, ile dzieliło ją od księcia Aemona. Hazel przekroczyła próg i zaczęła się rozglądać. Głos starca uderzył charakterystycznym bassem. Miejsce okazało się być zakładem szewskim. Na to właśnie liczyła dziewczyna. Łatwo wymyślić jakąś wymówkę. Zacne pomieszczenie nie przykuwało uwagi tak, jak klatka pełna królików. Zdecydowanie mocno się wyróżniała.
- Po trzewiki - stwierdziła wciąż się rozglądając. - Ten zakład wygląda naprawdę porządnie. Tak włóczyłam się i szukałam, aż natrafiłam na królika - rzekła i wskazała na klatkę. Nie chciała za szybko zaczynać pytań, musiała rozegrać to naturalnie.
- Po trzewiki - stwierdziła wciąż się rozglądając. - Ten zakład wygląda naprawdę porządnie. Tak włóczyłam się i szukałam, aż natrafiłam na królika - rzekła i wskazała na klatkę. Nie chciała za szybko zaczynać pytań, musiała rozegrać to naturalnie.
Hazel.- Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018
Re: Ulice Pentos III
Czeladnik Gry Pon Lip 01, 2019 11:41 pm
- Po trzewiki? Będzie musiała pani nogę pokazać, będzie trzeba pomiary zrobić, ale to zajmie tylko chwile. - Mężczyzna w tym momencie wstał i ruszył do pobliskiego regału, w którym zaczął czegoś szukać. Poprzestał na chwilę, gdy Hazel poruszyła temat królika.
- Cóż, czasami zdarza się uciekać moim towarzyszom, jednak nigdy zbyt daleko. - Po czuł już z odpowiednim wyposażeniem, zaczął robić pomiary stopy Hazel. - A czy pani ma jakiegoś pupila? - zapytał się mężczyzna, patrząc z uśmiechem na Hazel przez dłuższą chwilę. Gdy zakończył pomiary, wrócił do biurka, gdzie zaczął coś zapisywać.
- Przepraszam za śmiałość, ale czy mi się wcześniej nie spotkaliśmy, bo wydaje mi się pani strasznie znajoma.
- Cóż, czasami zdarza się uciekać moim towarzyszom, jednak nigdy zbyt daleko. - Po czuł już z odpowiednim wyposażeniem, zaczął robić pomiary stopy Hazel. - A czy pani ma jakiegoś pupila? - zapytał się mężczyzna, patrząc z uśmiechem na Hazel przez dłuższą chwilę. Gdy zakończył pomiary, wrócił do biurka, gdzie zaczął coś zapisywać.
- Przepraszam za śmiałość, ale czy mi się wcześniej nie spotkaliśmy, bo wydaje mi się pani strasznie znajoma.
Andrut
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Hazel. Wto Lip 02, 2019 3:39 pm
Okazało się, że niewzruszenie ludzi było spowodowane tym, że ucieczka królików była dla nich czynnością. Wnioski - mężczyzna musiał mieszkać tu już dłuższy czas. Zdecydowanie nie był nikim nowym.
Kiedy sama usłyszała pytanie, mężczyzna już zaczął robić pomiary stopy. Jego uśmiech wydawał się szczery. Pewnie lubił takie pogaduszki z klientami, zresztą wielu sprzedawców tak miało. Wyglądał na łagodnego człowieka, ale kto wie...
- Nie, nigdy nie miałam własnego pupila - stwierdziła, po czym zamyśliła się na chwilę. - Najprzydatniejszym byłby koń, jednakże nie potrafię jeździć.
Po skończeniu pomiarów, Hazel założyła buta z powrotem na nogę. Był on troszeczkę za duży. Na szczęście na tyle, by nie przeszkadzał. Możliwe, że zajście do tego zakładu było dobrym pomysłem.
Podniosła wzrok z powrotem na starca. Wtedy śmiało zadał pytanie, którego się nie spodziewała. Po chwili zastanowienia, to okazało się być czymś do przewidzenia. Dla Hazel było to jakieś zagrożenie, dla niego nie. Więc czemu nie zadać tak oczywistego pytania? Westchnęła.
- Bywało się tu i tam - stwierdziła. - Przypomina się panu coś konkretnego? - spytała z nieukrytą ciekawością.
Na razie wszystko szło pomyślnie. Wychodziło na to, że mężczyzna prawdopodobnie będzie niegroźny. Jeszcze niczego nie mogła wykluczyć, ale jednak.
Kiedy sama usłyszała pytanie, mężczyzna już zaczął robić pomiary stopy. Jego uśmiech wydawał się szczery. Pewnie lubił takie pogaduszki z klientami, zresztą wielu sprzedawców tak miało. Wyglądał na łagodnego człowieka, ale kto wie...
- Nie, nigdy nie miałam własnego pupila - stwierdziła, po czym zamyśliła się na chwilę. - Najprzydatniejszym byłby koń, jednakże nie potrafię jeździć.
Po skończeniu pomiarów, Hazel założyła buta z powrotem na nogę. Był on troszeczkę za duży. Na szczęście na tyle, by nie przeszkadzał. Możliwe, że zajście do tego zakładu było dobrym pomysłem.
Podniosła wzrok z powrotem na starca. Wtedy śmiało zadał pytanie, którego się nie spodziewała. Po chwili zastanowienia, to okazało się być czymś do przewidzenia. Dla Hazel było to jakieś zagrożenie, dla niego nie. Więc czemu nie zadać tak oczywistego pytania? Westchnęła.
- Bywało się tu i tam - stwierdziła. - Przypomina się panu coś konkretnego? - spytała z nieukrytą ciekawością.
Na razie wszystko szło pomyślnie. Wychodziło na to, że mężczyzna prawdopodobnie będzie niegroźny. Jeszcze niczego nie mogła wykluczyć, ale jednak.
Hazel.- Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018
Re: Ulice Pentos III
Czeladnik Gry Pią Lip 05, 2019 10:09 pm
- Konie są strasznie drogie, zarówno w kupnie, jak i utrzymaniu. Do tego trzymanie ich w mieście, kiedy nie ma się miejsca nawet dla siebie, jest trudne. - Mężczyzna skończył pisać i spojrzał na kobietę. - Więc z jakiego materiału ma być ten bucik, coś ekstrawaganckiego, a może jednak coś taniego. - Gdy usłyszał odpowiedź, znowu zaczął coś notować w małej książęce.
- Cóż, dawniej sporo podróżowałem, odwiedziłem Lys, Lorath, Braavos, Volanits, sporo mniejszych mieście też. Ahhh, jak ja wtedy byłem silny i młody. - Powiedział zapatrzony w sufit, dosięgnięty magią nostalgii. - Gdzie dokładnie mogłem Cię widzieć, nie wiem, wybacz jednak pamięć już nie ta sama co kiedyś.
- Cóż, dawniej sporo podróżowałem, odwiedziłem Lys, Lorath, Braavos, Volanits, sporo mniejszych mieście też. Ahhh, jak ja wtedy byłem silny i młody. - Powiedział zapatrzony w sufit, dosięgnięty magią nostalgii. - Gdzie dokładnie mogłem Cię widzieć, nie wiem, wybacz jednak pamięć już nie ta sama co kiedyś.
Andrut
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Hazel. Sro Lip 10, 2019 12:37 am
Zdanie na temat koni było rozsądne. Nie miała się co sprzeczać. Nigdy nie posiadała żadnego zwierzaka, więc też nie interesowała się zbyt mocno kosztem utrzymania.
Hazel miała już odpowiedzieć, że taniego. Przy czym szybko przypomniała sobie, że Aemon oczekiwał dobrego prezentowania się przy nim, a także lepiej było kupić coś, co nie rozwali się w krótkim czasie od zakupu.
- Niech będzie pośrodku z ceną... jakoś? Byleby były w miarę wygodne i wytrzymałe - "zdecydowała się" w końcu. Miała nadzieję, że taki opis wystarczy, bo nie zastanawiała się za bardzo nad tym. W końcu była to bardzo spontaniczna decyzja.
Hazel dowiedziała się, że staruszek bywał tu i ówdzie. Jedno miejsce potwierdziło możliwość spotkania.
- Hm, Lys chyba byłoby najbardziej prawdopodobne - odpowiedziała. - Przebywałam tam przed dłuższy czas. Był pan typowym łowcą przygód, czy te podróże miały bardziej konkretne cele? - Zadała pytanie, aby bardziej wybadać przeszłość mężczyzny. Liczyła, że okaże się wystarczającym gadułą.
Hazel miała już odpowiedzieć, że taniego. Przy czym szybko przypomniała sobie, że Aemon oczekiwał dobrego prezentowania się przy nim, a także lepiej było kupić coś, co nie rozwali się w krótkim czasie od zakupu.
- Niech będzie pośrodku z ceną... jakoś? Byleby były w miarę wygodne i wytrzymałe - "zdecydowała się" w końcu. Miała nadzieję, że taki opis wystarczy, bo nie zastanawiała się za bardzo nad tym. W końcu była to bardzo spontaniczna decyzja.
Hazel dowiedziała się, że staruszek bywał tu i ówdzie. Jedno miejsce potwierdziło możliwość spotkania.
- Hm, Lys chyba byłoby najbardziej prawdopodobne - odpowiedziała. - Przebywałam tam przed dłuższy czas. Był pan typowym łowcą przygód, czy te podróże miały bardziej konkretne cele? - Zadała pytanie, aby bardziej wybadać przeszłość mężczyzny. Liczyła, że okaże się wystarczającym gadułą.
Hazel.- Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018
Re: Ulice Pentos III
Czeladnik Gry Pią Lip 12, 2019 12:00 am
- Pośrodku, hmmm. Mogę zrobić porządne buty ze świńskiej skóry, będą w cenie przystępnej i będą mogły służyć długie lata. Ich cena to hmmm, myślę, że 5 Srebrnych Jeleni to odpowiednia stawka. Standardowo są w jasnobrązowym kolorze, ale za dopłacaniem 1 Jelenia mogę pani pomalować te butki, na jaki pani tylko kolor chce. - Powiedział z uśmiechem na twarzy, widocznie szczęśliwy, że w końcu dostał jakieś zlecenie.
- Cóż, nigdy nie podróżowałem w konkretnym celu, zazwyczaj po to, by pozwiedzać. Poznać trochę świata. Pracowałem wtedy na statku handlowym i sporo udawało mi się zwiedzać, jednak w końcu napadli nas piraci, sam zostałem pojmany, a następnie sprzedany jako niewolnik. Trafiłem do Lys i o dziwo miałem takie szczęście, że zamiast do domu rozkoszy trafiłem do szewca, który postanowił mnie nauczyć swojego fachu. Bardzo dobry to był człowiek, ale chyba za bardzo się rozgadałem.
- Cóż, nigdy nie podróżowałem w konkretnym celu, zazwyczaj po to, by pozwiedzać. Poznać trochę świata. Pracowałem wtedy na statku handlowym i sporo udawało mi się zwiedzać, jednak w końcu napadli nas piraci, sam zostałem pojmany, a następnie sprzedany jako niewolnik. Trafiłem do Lys i o dziwo miałem takie szczęście, że zamiast do domu rozkoszy trafiłem do szewca, który postanowił mnie nauczyć swojego fachu. Bardzo dobry to był człowiek, ale chyba za bardzo się rozgadałem.
Andrut
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Hazel. Czw Lip 18, 2019 2:41 pm
Oferta mężczyzny brzmiała dobrze. Pomalowanie na inny kolor też było zachęcające. Tylko jaki? Wszystkie ubrania miała w jednej palecie kolorów - brąz, czerń, biel. Coś prawdopodobnie zostało ze złotymi zdobieniami, ale nie miała pojęcia co. Pewnie coś czarnego.
- Niech będą jasnobrązowe. Nie za bardzo wiem, jaki inny byłby dobry - podjęła decyzję. Niby nosiła piękne suknie podczas mieszkania u swej opiekunki, ale jakoś nie zaszczepiło to w niej tego konkretnego kobiecego pierwiastka. Zastanowiło ją też, czy książę byłby tu przydatny. Ubierał się dosyć ekstrawagancko, więc pewnie wiedziałby jak dobrać kolor. Zresztą, nie miało to raczej większego znaczenia.
Hazel dowiedziała się, że mężczyzna był podróżnikiem. Musiało być to wspaniałe. Zobaczyć na własne oczy, to co jedynie jest zapisane w księgach, pomyślała. Miała nadzieję, że praca u Aemona będzie tego gwarancją. Jeśli nie, to trudno. Była doskonale świadoma, że większość rzeczy nie układa się po myśli.
Druga część przygód starca nie była już tak przyjemna, za to stanowiła wskazówkę i mogła pozwolić Hazel na dalsze wypytywanie. Świat jest zaiste mały. Skoro mężczyzna był kiedyś niewolnikiem, to prawdopodobnie mógł widzieć w niej matkę. Lecz jak to wyjaśniało, że on również wyglądał dla dziewczyny znajomo? Hazel była niewolnikiem do ósmego roku życia. Twarze, które wtedy spotkała były rozmazane.
Żeby dalej gdybać, musiała swoją pierwszą tezę wykluczyć.
- Nie, lubię słuchać takich opowieści - rzekła, aby zachęcić starca do dalszej opowieści. - Mam na imię Hazel - przedstawiła się. Rozmowa wydawała się iść dosyć dobrze. Liczyła, że mężczyzna też się przedstawi. - Sama nie za bardzo przepadam za Lys, ale poznałam tam poczciwą kobietę. Miała na imię Birdie. Pochodziła z klasy niewolniczej. - Imię matki zabrzmiało dziwne, obco. Dawno go nie wypowiadała. Ale czy kiedykolwiek to zrobiła? Każde dziecko mówi do swej rodzicielki "matko" czy "mamo".
- Niech będą jasnobrązowe. Nie za bardzo wiem, jaki inny byłby dobry - podjęła decyzję. Niby nosiła piękne suknie podczas mieszkania u swej opiekunki, ale jakoś nie zaszczepiło to w niej tego konkretnego kobiecego pierwiastka. Zastanowiło ją też, czy książę byłby tu przydatny. Ubierał się dosyć ekstrawagancko, więc pewnie wiedziałby jak dobrać kolor. Zresztą, nie miało to raczej większego znaczenia.
Hazel dowiedziała się, że mężczyzna był podróżnikiem. Musiało być to wspaniałe. Zobaczyć na własne oczy, to co jedynie jest zapisane w księgach, pomyślała. Miała nadzieję, że praca u Aemona będzie tego gwarancją. Jeśli nie, to trudno. Była doskonale świadoma, że większość rzeczy nie układa się po myśli.
Druga część przygód starca nie była już tak przyjemna, za to stanowiła wskazówkę i mogła pozwolić Hazel na dalsze wypytywanie. Świat jest zaiste mały. Skoro mężczyzna był kiedyś niewolnikiem, to prawdopodobnie mógł widzieć w niej matkę. Lecz jak to wyjaśniało, że on również wyglądał dla dziewczyny znajomo? Hazel była niewolnikiem do ósmego roku życia. Twarze, które wtedy spotkała były rozmazane.
Żeby dalej gdybać, musiała swoją pierwszą tezę wykluczyć.
- Nie, lubię słuchać takich opowieści - rzekła, aby zachęcić starca do dalszej opowieści. - Mam na imię Hazel - przedstawiła się. Rozmowa wydawała się iść dosyć dobrze. Liczyła, że mężczyzna też się przedstawi. - Sama nie za bardzo przepadam za Lys, ale poznałam tam poczciwą kobietę. Miała na imię Birdie. Pochodziła z klasy niewolniczej. - Imię matki zabrzmiało dziwne, obco. Dawno go nie wypowiadała. Ale czy kiedykolwiek to zrobiła? Każde dziecko mówi do swej rodzicielki "matko" czy "mamo".
Hazel.- Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018
Re: Ulice Pentos III
Czeladnik Gry Sro Lip 31, 2019 1:39 pm
- Cóż, każdy kolor jest dobry, chociaż jasnobrązowe będą najbardziej uniwersalne. Tak przynajmniej kiedyś, teraz nie nadążam za obecną modą. -
Skwitował mężczyzna, unosząc ramiona do góry. Był wiekową osobą, więc to nie było nic niezwykłego, że mógł nie nadążać za dzisiejszymi czasami.
Starzec znowu coś zapisał w swoim notesie.
- Po buty będzie mogła panienka przyjść za parę dni, myślę, że za trzy będą już gotowe.-
Mężczyzna się zdziwił, kiedy kobieta jakby kazała mu opowiadać dalej.
- Jak teraz sobie myślę to i tak prawie skończyłem historie, więc wracając, zostałem przyjęty przez szewca. Pracowałem u niego przez kilka lat, jednak stary już był, więc umarł po tych kilku latach. W miłości szczęścia nie miał, to i rodziny nie miał. Majątek spieniężyłem i wróciłem do Pentos, gdzie otworzyłem swój warsztat. -
Mężczyzna podrapał się po siwej brodzie na imię matki Hazel.
- Wybacz, jednak to imie mi nic nie mówi, być może spotkałem kiedyś taką kobietę, jednak to było dawno i mogę nie pamiętać.
Skwitował mężczyzna, unosząc ramiona do góry. Był wiekową osobą, więc to nie było nic niezwykłego, że mógł nie nadążać za dzisiejszymi czasami.
Starzec znowu coś zapisał w swoim notesie.
- Po buty będzie mogła panienka przyjść za parę dni, myślę, że za trzy będą już gotowe.-
Mężczyzna się zdziwił, kiedy kobieta jakby kazała mu opowiadać dalej.
- Jak teraz sobie myślę to i tak prawie skończyłem historie, więc wracając, zostałem przyjęty przez szewca. Pracowałem u niego przez kilka lat, jednak stary już był, więc umarł po tych kilku latach. W miłości szczęścia nie miał, to i rodziny nie miał. Majątek spieniężyłem i wróciłem do Pentos, gdzie otworzyłem swój warsztat. -
Mężczyzna podrapał się po siwej brodzie na imię matki Hazel.
- Wybacz, jednak to imie mi nic nie mówi, być może spotkałem kiedyś taką kobietę, jednak to było dawno i mogę nie pamiętać.
Andrut
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Ulice Pentos III
Hazel. Wto Sie 13, 2019 12:39 pm
Buty miały być za trzy dni gotowe. Hazel tylko pokiwała na to głową.
Dalsza część historii okazała się być zwyczajna. Praca u szewca, a potem zagarnięcie jego majątku. Musiała przyznać, że starzec miał wielkie szczęście. Widać byli podobni nie tylko w braku wiedzy na temat dzisiejszej mody.
Okazało się też, że starzec raczej nie znał jej matki. To dlaczego oboje wydawali się być dla siebie znajomi? Nie wiedziała, jakie pytanie zadać, by czegokolwiek się dowiedzieć i nie ujawnić zbyt wielu informacji o sobie. Powinna może spytać o Serenei? Chociaż rzucanie na wiatr imion tak może być bezcelowe i dziwne.
Pozostało tylko jedno. Hazel wyciągnęła nóż z buta, podbiegła pod starca i przyłożyła mu do gardła. Na pewno by wszystko wyśpiewał, pomyślała. Ta wizualizacja w głowie nie rozśmieszyła ją tak, jak myślała. Westchnęła. Nie widziała powodu, aby nadal się tym dręczyć i zajmować czas. Stwierdziła, że wróci za trzy dni i może starzec sobie coś przypomni. Podziękowała i ruszyła w stronę wyjścia.
Dalsza część historii okazała się być zwyczajna. Praca u szewca, a potem zagarnięcie jego majątku. Musiała przyznać, że starzec miał wielkie szczęście. Widać byli podobni nie tylko w braku wiedzy na temat dzisiejszej mody.
Okazało się też, że starzec raczej nie znał jej matki. To dlaczego oboje wydawali się być dla siebie znajomi? Nie wiedziała, jakie pytanie zadać, by czegokolwiek się dowiedzieć i nie ujawnić zbyt wielu informacji o sobie. Powinna może spytać o Serenei? Chociaż rzucanie na wiatr imion tak może być bezcelowe i dziwne.
Pozostało tylko jedno. Hazel wyciągnęła nóż z buta, podbiegła pod starca i przyłożyła mu do gardła. Na pewno by wszystko wyśpiewał, pomyślała. Ta wizualizacja w głowie nie rozśmieszyła ją tak, jak myślała. Westchnęła. Nie widziała powodu, aby nadal się tym dręczyć i zajmować czas. Stwierdziła, że wróci za trzy dni i może starzec sobie coś przypomni. Podziękowała i ruszyła w stronę wyjścia.
Hazel.- Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|
|