Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ogrody Zamkowe

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Ogrody Zamkowe

Pisanie  Waymar Royce Sob Kwi 23, 2022 12:31 am

First topic message reminder :

***
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down


Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Berion Bar Emmon Pią Wrz 23, 2022 10:43 pm

- Statki... a raczej ludzie na tych statkach - wyjaśnił, samemu nieco się zacinając na tak zbijające z tropu pytanie. Uśmiechnął się przy tym, aby Marsella przypadkiem się nie speszyła i kontynuował poprzednio zainicjowane opowiadanie o rodzinnych stronach.
No cóż, pierwsze koty za płoty i rozmowa jakoś się potoczyła. Dziewczyna była durna i brzydka, ale potrafiła się jako tako zachować i nie srała pod siebie, czy coś w ten deseń. Na te chwilę poniekąd mu to odpowiadało, aczkolwiek wizja spędzenia reszty życia z kimś takim była trudna do zniesienia. Postanowił jednak już o tym nie myśleć i miło spędzić czas w jej towarzystwie.
Odpowiedź na jego ostatnie pytanie wzbudziła ciekawość księcia, albowiem nareszcie ukazywała coś interesującego w dziewczynie, czym był miło zaskoczony.
- To bardzo szlachetne z twojej strony - skomentował szczerze Berion - Trudno dziś odnaleźć ludzi o wielkim sercu, kiedy wokół dzieje się tyle zła. Nie jest to też coś, czego należałoby się wstydzić - dokończył mówić zerkając co chwilę kątem na dziewczynę. Czuł się trochę jakby rozmawiał z dzieckiem.
- Jakie jeszcze zwierzęta lubisz? - podpytał, chcąc aby i ona miała trochę możliwości na wypowiedzenie się. Jeśli ona sama nie podejmie tematu, to Berion osobiście opowie o zwierzynie, która go fascynuje.
Dalsza rozmowa mogła trwać jeszcze trochę czasu, jednakże wraz z jego upływem stawała się dla księcia męcząca. Po wymianie przemyśleń na temat różnej zwierzyny, kolorów czy innych prostych sprawach, miał nadzieję wrócić do swoich komnat i wychylić puchar z winem. Jednak nici z abstynencji.
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 24, 2022 7:45 pm

Księżniczka ewidentnie się nie speszyła, ani nawet nie okazała żadnego znaku jakiegoś zawstydzenia. Nie uważała bowiem, aby jej pytanie było w jakiś sposób dziwne lub głupie.
-Aaa... - odparła jeno, słysząc wyjaśnienia Bar Emmona. I teraz wszystko było jasne. Chyba... W zasadzie to dziewczyna nie chciała głębiej wnikać w te kwestie, przyjmując po prostu, że Berion w istocie musi być wielkim uczonym, dla którego podobne zagadki nie stanowią wielkiego wyzwania. Czy chciała być taka jak on? Zdecydowanie nie, albowiem naprawdę mimo wszystko była zadowolona ze swego obecnego życia i dziękowała Siedmiu za każdy dzień, który mogła w spokoju przeżyć. Tylu ludzi na świecie miało przecież o wiele gorzej od niej.
-Nie wstydzę się - rzekła w odpowiedzi na następne słowa księcia. -Po prostu... rzadko ktoś chce mówić ze mną o takich rzeczach - westchnęła. Teoretycznie jej kuzynka, księżniczka Rowena, miała równie wielkie serce co i ona sama, ale w ostatnich czasach nie widywały się zbyt często. Jej Miłość ponoć była rozgniewana na siostrę, a może bardziej na jej samowolne zachowanie, dlatego też postanowiła nauczyć ją nieco pokory. -Lubię każde zwierzątka... może poza końmi. Konie są głupie - powiedziała, przybierając zaciętą minę. -Gdy byłam dziewczynką, koń uderzył mnie w głowę... - wyznała, aczkolwiek nie pamiętała już faktu, że ponoć to właśnie od tamtego czasu ciężej przychodziło jej myślenie. Cóż, przynajmniej żyła, a jako kobieta nie musiała wcale tak wiele myśleć, dlatego też nikt nie upatrywał w tym aż tak wielkiej tragedii. Siedmiu ocaliło jej życie, a to się najbardziej liczyło.
Rozmowa trwała dopóty, dopóki sam książę nie chciał jej zakończyć. Marsella nie umiała tego czynić, podobnie zresztą jak nie umiała zbyt dobrze prowadzić rozmów. Ograniczała się zatem głównie do odpowiadania na pytania Beriona, o ile nie było one, rzecz jasna, za nadto skomplikowane. Mimo wszystko wydawała się być miłą i dobrą dziewczyną, której najzwyczajniej w świecie poskąpiono jeno urody i rozumu. W każdym razie na koniec Marsella podziękowała księciu za wspólnie spędzony czas i wróciła do swych towarzyszek. Sam Bar Emmon był wolny i mógł udać się do komnat gościnnych, gdzie raczej wina nie powinno mu braknąć.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Berion Bar Emmon Nie Wrz 25, 2022 4:03 pm

01/10/07PP

Czas, który książę Bar Emmon zamierzał spędzić w Księżycowych Wrotach powoli chylił się ku końcowi, a większość sprawunków, z którymi wysłany został do Doliny było już załatwionych. Istniała jednak jeszcze odwlekana drugi dzień kwestia posagu, dla której rozmówić miał się z królową Findis, a za którą jakoś nie przyszło mu się wcześniej zabrać.
Po początkowym szoku jakiego doznał poznając Marsellę, młodzieniec poukładać musiał sobie w głowie niektóre sprawy i popchnąć ten nieszczęsny wózek w postaci małżeństwa dalej. Kwestia żony martwiła go z wielu powodów i nie chodziło tylko o pobudki egoistyczne. Zdawał sobie też sprawę, że mariaż jest to czysto polityczny i przyniesie królestwu ojca same benefity, a w tym też była jego największa bolączka... nie mógł po prostu powiedzieć nie.
Ogród był dobrym miejscem na spotkanie z królową, a jego poniekąd przypadkowy wybór wydawał się mu udany. Zieleń uspokajała, natomiast duża przestrzeń i życie wokół pozwalały się zrelaksować. Obu stronom zależało tez pewnie na mniejszej lub większej prywatności, zważając na temat rozmów, a Wielka Sala zdecydowanie przeczyłaby tym założeniem. Co prawda władczyni Doliny mogłaby odprawić swych ludzi macnięciem ręki, ale po co by robić sceny? Ławeczka na przeciwko dwóm drepczącym sobie na trawniku pawiom była zdecydowanie ciekawszą lokalizacją i na tej też ławeczce przysiadł w oczekiwaniu książę.
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Findis Arryn Wto Wrz 27, 2022 11:19 pm

Findis coraz rzadziej mogła cieszyć się wolnym czasem spędzanym w ogrodach, a to przez ciągle narastające problemy, które ją dręczyły. Poza tym to tutaj znajdowała się niesłynna altanka, o której królowa czasem wolałaby zapomnieć. Na szczęście książę Berion wolał spotkać się w miejscu, gdzie znajdowały się tak bardzo kochane przez Jej Miłość zwierzęta.
-Stannis i Mannis - rzekła pani Doliny, wskazując wzrokiem na egzotyczne ptaki. Zjawiła się w towarzystwie dwóch dwórek, a także jednego z rycerzy, który już w Wielkiej Sali nie spuszczał z królowej oczu. -Przejdziemy się? - zaproponowała, a jeśli Bar Emmon się zgodził, to dała znać swej obstawie, aby trzymała się delikatnie z tyłu. Jej Miłość zdawała się być teraz odrobinę młodsza niż wtedy, gdy zasiadała na tronie Arrynów. Być może było to spowodowane tym, że na czole nie miała już królewskiej obręczy, a jej włosy swobodnie opadały na plecy. -Zapytałabym, jak znajdujesz mą drogą kuzynkę, książę, ale wiem, że Marsella nie jest specjalnie rozmowną osobą. Ma za to dobre serce. Dużo lepsze niż większość znanych mi osób - powiedziała, patrząc się gdzieś w dal.
Skoro kurtuazyjną wymianę zdań mieli już za sobą, mogli przejść do rozprawiania na temat prawdziwego powodu ich spotkania. Findis była człekiem pragmatycznym, dlatego też nie zależało jej specjalnie na tym, aby małżonkowie sobie przypasowali. Ostatecznie nie o to chodziło w małżeństwie politycznym, ale i w takim ludzie mogli znaleźć nieraz szczęście, spełnienie, albo chociaż spokój.
-Proponuję posag w wysokości dwustu złotych monet, książę Berionie. Uważam to za szczodrą ofertę, ale ostatecznie jest to jedna z moich najbliższych krewnych - rzekła otwarcie. Nie miała powodów, by tutaj kłamać lub coś zatajać. Poza tym Findis bardzo lubiła proste i bezpośrednie rozmowy. Pozwalało jej to spędzać z ludźmi na tyle mało czasu, żeby jeszcze nie zaczęło jej to specjalnie nużyć.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Berion Bar Emmon Sro Wrz 28, 2022 1:23 am

Na widok królowej w towarzystwie niewielkiej świty młodzieniec podniósł się z ławeczki, aby na przywitanie nieznacznie się ukłonić - Chętnie - odparł krótko, godząc się tym samym na mały spacer. Od tego ostatniego różnił się jak dotąd dwiema rzeczami; znał imiona ptaków, a jego towarzyszka rozmowy miała już więcej wspólnego z symetrią. Temat dosyć przewidywalnie szybko też zszedł na podobne tory.
- Marsella ma w sobie dużo ciepła nie tylko dla ludzi, ale i zwierząt - odparł spokojnie, tym samym zgadzając się z twierdzeniem rozmówczyni - Wizja zamieszkania nad morzem zdała się też ją zaciekawić. Jestem pewien, że dobrze odnajdzie się w nowym miejscu - dodał, nie rozwodząc się już dłużej nad tym tematem. Berion robił dobrą minę do złej gry, ale w gruncie rzeczy nie kłamał. Dziewczyna rzeczywiście zdawała się być dobrą osobą, a mimo jej złych cech, w zamian oferowała korzyści bardziej praktyczne niż piękno. O myśl tę ciężko było się pokusić idąc w towarzystwie słynącej z urody królowej, jednakże umysł księcia rzadko wędrował wyobraźnią tak daleko, aby zawróciło mu w głowie.
Jako człowiek z natury miłujący metaliczny dźwięk monety obijającej się o monetę, przychodził na to spotkanie z zamiarem wydojenia Doliniary ze złota. Zaproponowana kwota od samego jednak początku była... jak to prawidłowo ujęła Findis, szczodra. Czy przeciągać strunę? - zabrzmiało w głowie pytanie, lub raczej nieodparta, młodzieńcza chęć igrania z ogniem. Prosić jednak o więcej mogłoby ostatecznie uznane zostać za nadmierną chciwość, wobec czego zagórował zdrowy rozsądek.
- Twoja hojność dorównuje sympatii dla mej przyszłej żony, królowo. Cieszę się, że panuje między nami zrozumienie - skwitował, godząc się na warunki, a w myślach zacierając ręce. Królestwo Doliny zaskakiwało go nie tylko ogromem, ale i bogactwem, co dawało dobre prognozy na przyszłość.
- Jest jeszcze jedna kwestia, którą chciałem omówić - zaczął, robiąc krótką pauzę przed dalszym rozwinięciem się - Zaślubiny które mają się odbyć za niespełna dwa księżyce, jak królowa wspomniała, okraszone mają być nie tylko turniejem, ale i ucztą. Chciałbym wobec tego zaproponować swój wcześniejszy przyjazd, aby pomóc dopilnować jego organizacji. Przyznam, że mimo młodego wieku udało mi się parę razy zaoszczędzić memu ojcu złotych monet na podobnych biesiadach, a tak duże wydarzenie skupiające wielu ludzi zapewne będzie kosztować Dolinę niemało. Czułbym się uhonorowany mogąc przysłużyć się w ten sposób obu królestwom - zakończył, spoglądając na Findis badawczo. Jak dotąd sprawiała wrażenie zimnej i trudnej do przejrzenia. Nie spodziewał się, aby miało się to nagle zmienić, ale częstsza obserwacja miała pozwolić mu lepiej poznać najbardziej decyzyjną osobę w andalskim świecie. Ktoś tego kalibru musiał zachowywać powagę w każdej sytuacji, ale może coś więcej kryło się pod tą chłodną powłoką.

Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Findis Arryn Czw Wrz 29, 2022 2:58 pm

Berion starał się być miły i w niczym nie uraził królowej. Ciekawa odmiana tuż po tym, jak to obrażał swego ojca w obecności całego dworu Księżycowych Wrót. Jednakże czy w oczach Findis zachowanie księcia miało jakieś znaczenie? Absolutnie nie, o ile nie mordował jej ludzi lub nie nazywał jej kurwą.
-Fale to zawsze jakaś odmiana od górskich krajobrazów. To dobrze, że tak do tego podchodzi - dodała jedynie od siebie, a jako że nie była specjalnie wylewnym człekiem, ni nie lubiła strzępić języka po próżnicy, to więcej mówić w tym temacie raczej nie zamierzała. Jedni mogliby nazwać królową wycofaną, jednakże ona nie bała się zabierać głosu wtedy, kiedy było trzeba, jak również postawa jej ciała nie wskazywała na to, aby się czymś stresowała lub czegoś obawiała. Findis miała dumny krok i wysoko trzymała głowę, przy czym miała tylko po prostu bardzo kamienny i być może nawet trochę obojętny wyraz twarzy.
Na słowa Bar Emmona o hojności schyliła lekko głowę, co miało być znakiem, iż przyjmuje komplement. Dziękować nie musiała, bowiem sama nawet podkreśliła to, iż oferta była szczodra. Okazało się, że i książę ma swoją propozycję, która miło zaskoczyła Jej Miłość, choć nie pokazała tego po sobie. W końcu jednak zdobyła się na jeden uśmiech w stronę księcia.
-Niewiele dni imienia nie musi być przeszkodą w radzeniu sobie na różnych polach. Zdaje mi się, że jesteśmy w podobnym wieku, książę - odparła Findis, która chciała chyba tym stwierdzeniem dodać nieco wiary w siebie młodemu Andalowi. A może po prostu powiedziała to jako ciekawostkę? -Dolina chętnie przyjmie taką pomoc i z pewnością będzie za nią bardzo wdzięczna. Jeśli zatem taka twa wola, książę, to wspomnę mojemu zarządcy, aby spodziewał się pomocnika - rzekła, a humor jakoś jej się nawet poprawił, albowiem do rozrzutnych nie należała i lubiła zachowywać złoto przy sobie.
-Skoro już i tak rozmawiamy, książę, to pozwól, że wspomnę jeszcze raz twego ojca - zmieniła nagle temat. -Mile widziałabym go jako gościa w Dolinie, zwłaszcza że chciałabym się rozmówić z naszymi braćmi Andalami co do dalszych planów. Jak rozumiem, tobie nic nie wiadomo na temat planów króla Togariona, książę? - zapytała, choć wątpiła w to, czy uzyska satysfakcjonującą ją odpowiedź. Mimo wszystko wierzyła, że może syn zdoła zachęcić ojca do jakichś czynów, albo przynajmniej stać się ich wykonawcą.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Berion Bar Emmon Czw Wrz 29, 2022 6:21 pm

Jedni rozpamiętywali wcześniejsze błędy, nie mogąc ich przetrawić; następni zachowywali je w pamięci, aby się na nich uczyć; jeszcze inni za to pozwalali sobie na to, aby z lekkim sercem jak najszybciej o nich zapomnieć. Książę Bar Emmon nie sprawiając wrażenia jakby coś go trapiło wybrał ostatnią opcję. Nie miał dla siebie usprawiedliwienia, wobec czego nie zamierzał też tłumaczyć się przed nikim poza własnym ojcem. Głupoty młodości czas było zostawić za sobą i dojrzeć, bo to nie tylko o jego osobę się rozchodziło, ale całe królestwo oraz jego relacje dyplomatyczne. Jeżeli zaś chciał z powrotem przekonać do siebie ludzi, których mógł zrazić, to czyny, a nie słowa były ku temu najlepszym narzędziem.
- Doskonale. Przybędę wobec tego do Księżycowych Wrót na dwa tygodnie przed planowanym wydarzeniem, aby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik - oznajmił, nie kryjąc zbytnio swojego entuzjazmu związanego z wydarzeniem. Dwa tygodnie wydawały się odpowiednim okresem na przetestowanie wszystkich trunków. Nie chciałby przecież, aby jakiś znamienity lord popijał szczyny niesprawdzone przez jego wysublimowane gardło. Byłaby to przecież największa z katastrof!
Po pierwszym spotkaniu i spędzeniu nieco czasu na dworze królowej, podobnie jak ona sama, Berion zaczął ostrożniej przebierać w słowach, co nie wykluczało się jednocześnie z jego młodzieńczym wigorem. Można by powiedzieć trochę się od Findis nauczył, a jako człowiek stosunkowo rozumny, nie patrzył na nią tylko przez pryzmat płci. Jej zachowanie było nad wyraz dojrzałe, a doświadczenie w piastowaniu tak ważnej pozycji musiało uczynić swoje.
Rozmowa popłynęła całkiem gładko i zdawało się, że obie strony odnajdują w niej przyjemność, toteż młodzieniec nie skrywał uśmiechu podczas wypowiedzi rozmówczyni, co kilka kroków na nią spoglądając. Rysy jej twarzy były gładkie i stonowane; zaokrąglone w jednych miejscach, aby nadać nieco kształtu i symetrii w innych. Doświadczenie to było gruntownie inne od tego, które dane mu było przez Siedmiu przeszło dwa dni wcześniej. O ile poprzednio wolał raczej uciekać wzrokiem od dziewczyny, tym razem ciężko było oderwać wzrok od niewzruszonych oczu królowej - Czyżby to sama Dziewica wstąpiła w nią z całym swoim majestatem, czy to ja odchodzę już od zmysłów? - pomyślał, aby orientując się w swych nieczystych myślach otrząsnąć się w porę. Jeśli jeden dziewczęcy uśmiech wystarczył, to jak przez resztę życia Berion dotrzyma ślubów swojej przyszłej żonie? A może lepszym pytaniem byłoby czy w ogóle dotrzyma?  
- Mój król i dobry ojciec przed wyruszeniem nie wspomniał mi o swoich najbliższych planach, nie licząc tych związanych z mariażem - odpowiedział wymijająco, lecz zgodnie z prawdą. Młodzieniec wolał niczego z góry nie obiecywać w imieniu Togariona, albowiem dane słowo należałoby potem spełnić, a w tym już nie była jego brożka - Nie omieszkam jednak rozmówić się z nim po powrocie - zapewnił, kontynuując dalej wywód, aby nie zamknąć rozmowy na tak niewyklarowanej jeszcze kwestii - Po prawdzie sprawy królestwa jak i całego andalskiego świata darzę niemałym zainteresowaniem. Idąc za tym, zaślubiny i połączenie naszych szlachetnych rodów budzą we mnie i moim ojcu wiele optymizmu. Jestem pewien, że podczas mej następnej wizyty będziemy mogli nieco szerzej rozmówić się na podobne tematy, na co żywię szczerą nadzieję - skończył mówić, przy wypowiadaniu ostatnich słów uśmiechając się lekko.


Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Findis Arryn Sob Paź 01, 2022 4:35 pm

Zaraz, zaraz... Rudawy mężczyzna lubiący uczty i wina? Dlaczego nagle Berion Bar Emmon zdawał się przypominać Sebastiona Graftona?! Na Siedmiu, oby tylko nie zechciał zapuszczać wąsów... Jej Miłość musiała jakoś otrząsnąć się z tego dziwnego wrażenia, albowiem inaczej nie mogłaby już nigdy więcej spojrzeć księciu w twarz. Przeklęty rudzielec! Oby sen królowej nie był prawdą i oby Sebastion dalej gnił na zimnym Murze.
-W takim razie Księżycowe Wrota będą oczekiwać cię, książę Berionie - odparła jedynie, kończąc temat przyszłego biesiadowania. Mężczyzna najwidoczniej cieszył się z perspektywy pomocy w organizowaniu zaślubin i turnieju, Findis tymczasem wciąż pozostawała stonowana i raczej chłodna. Mimo wszystko nie można było powiedzieć, że była niegościnna czy też nieprzyjemna w obyciu. Ostatecznie odebrała dobre wychowanie i wiedziała, jak trzeba grać na królewskich dworach.
Nie uszło też uwadze kobiety, że książę czasem zatrzymuje na niej spojrzenie na dłuższą chwilę. Nie było jednakże to nic, do czego nie byłaby już przyzwyczajona. Pozwalała zatem mu patrzeć się na swe oblicze, jako że jego narzeczona czasem bardziej przypominała mitycznego grumkina niż niewiastę.
-I to jest coś, na co liczę. Entuzjazm - uśmiechnęła się teraz szerzej i chyba też bardziej promiennie. Dodatkowo wbiła też swój wzrok w księcia, dając mu poznać, jak nieraz osobliwe miała spojrzenie. -Przekonaj zatem Jego Miłość, książę Berionie, aby zechciał udać się osobiście do Doliny lub przynajmniej podzielił się ze swym dziedzicem planamu na przyszłość. Ostatecznie po coś szukałam sojuszników wśród andalskich rodów, a sami Siedmiu obiecali nam przecież krainy na zachodzie - rzekła, nie precyzując, co dokładnie chodzi jej po głowie. Było jednakże widać, że na tematy bardziej polityczne Findis Arryn staje się jakby żywsza, aczkolwiek wciąż mówiła raczej spokojnie i bez większych emocji. Mimo wszystko przynajmniej częściej się uśmiechała, a to już było coś. Zdawała się też nie pamiętać o dziwnym zachowaniu księcia, gdy ten w Wielkiej Sali narzekał na króla Togariona, lub przynajmniej nie dawała po sobie poznać, że w jakiś sposób ją to uraziło. Prawda była taka, że Findis po zwróceniu Berionowi uwagi machnęła na to wszystko ręką. Miała zdecydowanie poważniejsze sprawy na głowie, jak chociażby ataki Górali. Nie w głowie jej było rozpamiętywać, kto i jak zachowywał się na jej dworze. Gdyby to było coś poważniejszego, ktoś prędzej czy później i tak by jej o całym zajściu. Ona zaś musiała zawsze spoglądać szerzej, patrząc wciąż w dal, jeśli oczywiście nie chciała być biernym władcą. W jej mniemaniu jednakże bierność oznaczała także mierność, a bynajmniej nie takim monarchą Findis pragnęła być zapamiętaną.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Sob Lut 04, 2023 12:28 pm

Dzień przybycia Horrmunda późne popołudnie.


Po obiedzie posłała Alys by przekazała Horrmundowi, że będzie oczekiwać go w Ogrodach, oczywiście by nie było dziwnych niedomówień czy plotek, że Rowena spotyka się przed ślubem sam na sam z narzeczonym postanowiła wziąć ze sobą Yara oraz Shae, no i nie mając wyjścia Septę, która nie opuszczała jej na krok. Dziewczynki szły z nią za rączkę a ona opowiadała im o wierze oraz otaczających ich roślinach. Odziane nieco cieplej by się nie rozchorować, spacerowały przez ogrody gdy dostrzegła w końcu zbliżającego się Horrmunda. Uśmiechnęła się promiennie na jego widok i przykucnęła nieco przy dziewczynkach.
- Możecie iść pobiegać sobie po ogrodach, tylko nie oddalajcie się za bardzo tak, bym miała was na oku dobrze?
Zagadnęła wesoło do dziewczynek i pogładziła je po głowie po czym pozwoliła by pognały przed siebie mogąc poznać same otoczenie jednak na tyle by były na widoku księżniczki.
- Mam nadzieję, że Twoje rodzeństwo miewa się lepiej po podróży, że wypoczęli.
Zagadnęła do Horrmunda spoglądając nań z troską i niepokojem, chciała by wszystko było w najlepszym porządku.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Sob Lut 04, 2023 2:51 pm

Horrmund zdążył się umyć, uczesać i przebrać by prezentować się na dworze w miarę jak cywilizowany człowiek. Mimo że dobrze czuł się w pancerzu nie wypadało jednak przecież cały czas paradować w nim na królewskim dworze, mogłoby to być też źle odebrane. Włosy pozostawił tym razem rozpuszczone, ubrał się zaś godnie choć praktycznie, w kaftan o rodowych, brunatno-białych barwach, bez zbędnych ozdób. Do ogrodów udał się z młodszym bratem, Morganem, spodziewając się że Rowena może zabrać ze sobą spotkane wcześniej dziewczynki. Dał tym samym czas swej siostrze by odpoczęła porządnie po podróży, nieco starszemu od Morgana Yohnowi pozwolił zaś pod okiem Sigga zobaczyć zamek, obiecując że potem uda się z braćmi na plac treningowy. Przykazał mu też by był grzeczny i starał się nie plątać nikomu pod nogami. Yohn był raczej zbyt duży by móc pobawić się z towarzyszkami księżniczki, lecz Horrmund wierzył że Morgan będzie miał na to większą ochotę. Na widok Roweny uśmiechnął się i pomachał do niej, zbliżając się. 
- Witaj ponownie pani. - Powiedział ciepło, po czym zwrócił się do brata. - Może pobaw się z Yarą i Shae, co Morgan? Tylko się zachowuj, jak będziesz grzeczny pójdziemy potem z Yohnem na plac treningowy, może spotkamy króla Waymara?- Powiedział ze śmiechem do brata, mierzwiąc mu czuprynę, choć poważnie polecał mu dobre zachowanie. Dobrze mu zrobi trochę kontaktu z koleżankami płci przeciwnej. 
- Jak widzisz. - Uśmiechnął się, krzyżując ramiona na piersi. - Muszą się zapewne trochę oswoić, ale dobrze im zrobi kontakt ze światem. Za długo trzymałem ich w Longbow Hall. - Zapewnił, widząc lekki niepokój w jej spojrzeniu. - A jak ty się masz? Mam nadzieję, że nie zamknęła cię całkiem w wieży i nie postawiła smoka na straży? - Zażartował, chcąc ją trochę rozweselić.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Sob Lut 04, 2023 3:07 pm

Widok ukochanego i to w towarzystwie jednego z jego braci sprawił, że tym bardziej uśmiechnęła się od ucha do ucha. Przywitała również Morgana lekkim uśmiechem po czym wysłuchała słów Horrmunda.
- I zapewne ser Gabriel pokaże co potrafi jeśli tylko zechcesz.
Zachęciła młodego Huntera, ona sama z chęcią przyjrzy się treningom rycerzy oraz swojej tarczy, na szczęście ser Gabriel był na tyle dyskretny i cichy, że nawet nie zauważała jego obecności. W przeciwieństwie do "smoka", który dreptał za nimi jak kwoka z młodymi.
- Zapewne dobrze zrobi im trochę innego towarzystwa.
Zgodziła się z Horrmundem, chociaż ona sama nie zniosłaby siedzenia w miejscu. Była człowiekiem, który lubił być w centrum wydarzeń, lubiła wiedzieć i dowiadywać się czegoś nowego, interesowała się tym, co lubiła.
- Powiedzmy, że wieża poszła z dymem, niestety smok pozostał.
Zaśmiała się nieco ciszej na wzmiankę o smoku i ukradkiem przeniosła wzrok na Septę, która na szczęście w tej chwili spoglądała na dziewczynki i Morgana bawiącego się przed nimi.
- Obiecałam Ci wyjaśnienia odnośnie dziewczynek. Mianowicie, wybrałam się z siostrą na przejażdżkę konną...powiedzmy że przejażdżkę. Odwiedziliśmy Mały Ruczaj. Mała wioska niedaleko. Niegdyś sama tam zaglądałam, ale sam wiesz jak na to wszystko Findis reagowała...więc postanowiłam że Alys się wszystkim zajmie, zaglądała tam gdy ja nie mogłam. Yara i Shae zostały sierotami z tego co się dowiedziałam, ojciec zmarł niedawno, a matka przepadała jak kamień w wodę. Poprosiłam Findis by zabrać dziewczynki ze sobą i że się nimi zajmę. Zaopiekuje się nimi. Jak widzisz, nie miała nic przeciwko.
Przyznała z uśmiechem wskazując na dwie małe dziewczynki. Oczywiście świadomość, że mogła się nimi zająć jak swoimi córkami było nie lada wyzwaniem. Stwierdziła idąc powoli niespiesznie przed siebie.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Nie Lut 05, 2023 2:05 pm

- Na to właśnie liczę. - Odpowiedział, biorąc się pod boki. - Deana chce znaleźć sobie pana męża, a chłopcy też muszą kiedyś znaleźć sobie drogę, poznać ludzi. Może zostawię ich jako giermków. W Longbow Hall może być pusto przez jakiś czas. - Westchnął. Lubił towarzystwo siostry która równoważyła mu wredotę i docinki ciotki, a i braciszkowie wprowadzali trochę radości w mury rodowego siedliszcza, które nie zawsze tak miło mu się kojarzyły. Dziwnie będzie tam bez nich, lecz wiedział że nie może ich tam wiecznie trzymać, sam przecież uciekł kiedyś z domu i to na długi czas. Szczególnie musiał zadbać o Deanę i jej pragnienie założenia rodziny. - Cieszę się że ty tam będziesz. - Uśmiechnął się do niej, mimo śladu smutku w oczach. 
- Mhm, właśnie widzę. - Powiedział cicho, ze zduszonym chichotem posyłając nadchodzącej sepcie krótkie spojrzenie. - Ale głowa do góry, niedługo cię od niego uwolnię. - Trącił ją lekko, prowokacyjnie łokciem, teraz już otwarcie się śmiejąc. - Denerwujesz się? - Zapytał też zaraz, sam odczuwał dotąd chyba tylko ekscytację, choć ostatnio im bliżej terminu uroczystości tym bardziej zdawało mu się że mimowolnie czuje lekką tremę czy stres, był jednak pewien że mimo wszystko pozostaje bez wątpliwości. 
Słuchając krótkiej relacji Roweny o podróży do Małego Ruczaju i historii dziewczynek, Horrmund podążył wzrokiem w kierunku bawiących się dzieci. Uśmiech wywołany jego trafnymi przewidywaniami i dobrocią jego narzeczonej przyćmił jednak cień smutku. Zawsze żal mu było sierot i innych istot i istotek pokrzywdzonych przez los, szczególnie dzieci. Myślał czasem co byłoby gdyby sam zginął te kilka lat temu wraz z ojcem w walkach z Andalami, a jego bracia pozostaliby sami, tylko z siostrą i diaboliczną ciotką. Cieszył się, że Rowena o nie zadbała. 
- Masz złote serce Roweno. Stworzymy im dobry dom. - Powiedział, zerkając w stronę księżniczki, domyślał się że zechce je zabrać a on nie miał z tym najmniejszego problemu. Może nawet zapełnią nieco pustkę po jego rodzeństwie, jeśli opuszczą dom, dopóki sami nie doczekają się pociech.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Nie Lut 05, 2023 5:20 pm

- Biedna, nie wie co mówi...
Zaśmiała się pod nosem bo co jak co, ale ona niegdyś nawet nie chciała słyszeć o zamążpójściu, a teraz...teraz nie wyobrażała sobie dnia bez Horrmunda.
- Giermkowie...hm...myślę że to całkiem dobre rozwiązanie. Nauczą się fachu, a potem staną się silnym sojusznikiem i wsparciem korony.
Zgodziła się z rozmyślaniami Horrmunda. Oczywiście, ona sama wiedziała że nigdy nie zasiądzie na tron, zresztą jakoś jej nigdy do tego nie ciągnęło. Fakt, nieco spanikowała gdy zostały z siostrą same, ale teraz...im siostra miała więcej potomków, tym czuła się spokojniej i pewniej. Nie wyobrażała sobie tego by przejąć wszystkie obowiązki jakie miała jej siostra. Nie, zdecydowanie nie. Dla niej liczyło się to, że mogła żyć sobie w spokoju.
- Jesteś tego pewien? Jeszcze się mną znudzisz...
Wyszczerzyła ząbki rozbawiona i przeniosła wzrok na Horrmunda, oczywiście że cieszyło ją, że znów będą razem, wspólnie dzieląc smutki i rozterki. Tym bardziej, że Horrmund był jedynym człowiekiem, który ją rozumiał. Oj rozbawiony i zduszony chichot Horrmunda tym bardziej poprawił jej nastrój a pytanie nieco przypomniało jej o zbliżającym się ślubie.
- Jeśli mam być szczera to zżera mnie stres od środka do takiego stopnia, że czasem mam chęci po prostu krzyczeć.
Przyznała nieco ciszej nie chciała by Septa słyszała jej słowa. To była jej sprawa, jej uczucie i doznanie, które dzielić mogła i chciała tylko z bliską jej osobą.
- Chociaż przedtem tak się nie stresowałam to teraz...aż ciarki przechodzą.
Przyznała z lekkim uśmiechem. Przytuliłaby się z wielką chęcią, do Horrmunda, ale obecność świętoszkowatej smoczycy nieco ją blokowała. Na słowa mężczyzny o daniu dziewczynkom domu Rowena przystanęła na chwilę.
- Naprawdę? Nie będziesz miał nic przeciwko jeśli je zabierzemy ze sobą? Siedmiu mi Ciebie przysłało.
Zaśmiała się pod nosem i lekko się uśmiechnęła. Była mu wdzięczna za to wszystko, podarowanie dziewczynkom domu i rodzicielskiej miłości i troski było tym, czego potrzebowały ale i tym, co powinny mieć...w końcu to dzieci.
- Przynajmniej nasze dzieci będą miały z kim się bawić.
Zaśmiała się lekko nieco rumieniąc.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Nie Lut 05, 2023 6:35 pm

Odpowiedział śmiechem na jej słowa. Pamiętał jak Rowena była wcześniej nastawiona do zamążpójścia i tym bardziej schlebiało mu że tak ucieszyła się z ich zaręczyn. Choć Horrmund miewał czasem wątpliwości czy jego narzeczona nie wybrała po prostu mniejszego zła, to jest możliwe pierwszego mężczyzny który traktował ją inaczej niż reszta i dlatego obdarzyła go takim afektem. Wierzył jednak że było inaczej. 
- Ona patrzy na to w nieco jaskrawszych barwach... powinniście porozmawiać w wolnej chwili, myślę, że byście się polubiły. W końcu będziecie poniekąd siostrami... - Podsunął zamyślony. Wydawało się że Deana bardzo chciała poznać Rowenę, a i jemu szczerze zdawało się że mogą się polubić, jego siostra miała podobnie dobre serce. - Też tak sądzę. - Odparł, choć się zgadzał nigdy nie myślał o swoich braciszkach w ten sposób, może dlatego że wciąż byli dla niego dziećmi i znał ich tylko jako dzieci, na pewno jednak wyrosną na silnych rycerzy i wsparcie jego i rodziny królewskiej, a to tylko tym lepiej. 
- Znudzę? Tobą? Wolne żarty. - Zaśmiał się w odpowiedzi na jej małą prowokację. - Pokochałem cię między innymi dlatego, że wiem że tak się nie stanie. - Wymruczał nieco ciszej, by dotarło to jedynie do jej uszu. Z resztą czuł się z tym szczery, kiedyś obawiał się żony która go zanudzi, a usposobienie i charakterek Roweny były dowodami na coś zupełnie odwrotnego. 
- Chyba większość ludzi się przed tym denerwuje. - Uśmiechnął się, chcąc dodać narzeczonej trochę otuchy. Nie spodziewał się że aż tak się tym zestresuje. - Nawet ja... odrobinę. Ale bardziej cieszę się, że będziemy razem i nie będzie między nami pewnych... ograniczeń. - Obejrzał się przelotnie na septę-strażniczkę. - No i cieszę się, że nie muszę wydzierać cię siłą z zamku jakiegoś podstarzałego grzyba czy porywać na inny kontynent. - Odpowiedział cicho, co było może nawet zbyt szczere, nie wiedział do końca czy chciał to przyznawać jej na głos, lecz uznał że może oderwie ją to trochę od zdenerwowania. - Oczywiście, że nie. Jak mógłbym odmówić tobie i tym dwóm dzieweczkom. - Odparł ze śmiechem. Kiedy wspomniała o ich dzieciach, zamyślony i szczęśliwy kiwnął głową i wziął jej dłoń w swoją, gdy się przechadzali. Ta chwilowa idylla przypomniała mu też o tym, że niestety musiał ją też wkrótce przestrzec przed Elserą, nie chciał jednak tak od razu zaburzać tej chwili.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Nie Lut 05, 2023 7:18 pm

Początkowo może i faktycznie wybrała ślub z Horrmundem by wyrwać się spod pieczy siostry jednak im bliżej go poznawała i częściej mogła spędzać czas, tym bardziej widziała w nim swego przyszłego męża. Jednak teraz było zdecydowanie inaczej. Na tą chwilę nie wyobrażała sobie pozostanie tutaj w samotności. Nie. Hunter stał się kimś więcej niż dobrym kompanem czy przyjacielem. Stał się częścią rodziny. A niebawem stanie się również niebem nad jej głową.
- Z przyjemnością. Może jutro, jak wypocznie w pełni. Poślę Alys po nią.
Zdecydowała i już miała plan jak spędzi nieco czasu z przyszłą Dobrą siostrą. Uśmiechnęła się delikatnie do Horrmunda i przeniosła spojrzenie na dziewczynki.
- Zatem cieszy mnie ta wiadomość jeszcze bardziej niż sądzisz.
Zaśmiała się pod nosem kierując się dalej przed siebie powolnym niespiesznym ruchem. Na wzmiankę o ograniczeniach i późniejszych ich brakach skinęła głową. To było oczywiste, że spędzając czas z Horrmundem miała na karku Septę, jednak już niebawem...niebawem w końcu pozbędzie się smoczycy i będzie wreszcie wolna od ciągłych spojrzeń. Na wzmiankę o porwaniu czy wydzieraniu siłą roześmiała się pod nosem. Już oczyma wyobraźni widziała Horrmunda w pełni gotowości do porywania księżniczek z wieży.
- No i zobacz jak Ci moja droga siostra ułatwiła. Nie musisz porywać ni wydzierać siłą.
Zaśmiała się pod nosem szeptem odpowiadając Horrmundowi na jego sugestię. Jej dłoń spoczęła w jego na co zareagowała lekkim uśmiechem i rumieńcem na policzkach. Uścisnęła nieco mocniej chcąc by ta chwila trwała w nieskończoność.
- Damy im wszystko, co tylko można. Sprawimy, że będą szczęśliwe. A gdy nadejdzie odpowiedni dzień poszukamy im odpowiednich mężów.
Rozmyślała Rowena nad planami na przyszłość dla dziewczynek. Yara i Shae nie były już aż takie malutkie, dziewczynki mogły pobierać niebawem odpowiednie lekcje.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Pon Lut 06, 2023 12:25 pm

- Cieszę się. - Powiedział uradowany, że Rowena zechciała poznać Deanę bliżej niż pozwalały na to jedynie formalności nadchodzących uroczystości. Każdej z nich mogłaby się przydać kolejna przyjaciółka, a przynajmniej dobrze by się trochę poznały. 
Zarechotał pod nosem na odpowiedź Roweny. Cóż, kiedy przypomniał sobie jakie myśli ogarniały go niegdyś gdy wyobrażał sobie, że dziewczyna wychodzi za jakiegoś podstarzałego lorda lub odległego księcia czy andalskiego awanturnika, mógł być wdzięczny że do tego nie doszło. Kto wie do czego mógłby się wtedy dopuścić, bądź co bądź był skłonny by ulegać emocjom. Było to dla niego jeszcze bardziej pewne gdy przypominał sobie dawny smutek i zrezygnowanie dziewczyny w tych kwestiach. Tym bardziej cieszył się jej i własnym szczęściem gdy ta dowiedziała się, że mają szansę być razem. Naprawdę sporo zawdzięczał Findis. 
- Śmiejesz się, ale naprawdę jestem jej wdzięczny. Wiele jej zawdzięczamy. - Odpowiedział trochę bardziej na poważnie, lecz dalej z uśmiechem na twarzy. - Ona też ma dobre serce. - Dodał i cóż, naprawdę w to wierzył, w końcu była nie tylko matką i siostrą lecz także królową, a to wymagało też czasem określonych działań i zachowań pomimo których Findis dalej zdawała mu się dobra. Cieszył się że nie rządzi nim ktoś inny. Szczególnie że wybór miał tylko z Andalów. 
Spojrzał w jej oczy gdy ścisnęła mocniej jego dłoń i mówiła o przyszłym życiu dziewczynek na ich dworze. Czasem zastanawiał się jak jednocześnie mieści się w niej tyle delikatności, współczucia i niewinności jednocześnie z tak ognistym temperamentem. Chyba właśnie to najbardziej go w niej pociągało. Przytaknął jej. 
- Tak będzie. Jako wychowanki lorda i księżniczki mogłyby znaleźć mężów i wśród rycerzy. A jeśli nawet nie, znajdzie się masa ludzi godnych ich ręki. Zadbamy o to. - Zapewnił ją. 
Minęła jeszcze chwila której lord Hunter pozwolił trwać bez zakłóceń, potem jednak jego uśmiech nieco spoważniał. Lepiej będzie załatwić to czym prędzej. 
- Co do naszego domu... jest coś o czym chcę cię uprzedzić. Prócz mojego rodzeństwa mieszka w nim też moja ciotka, Elsera. Pełni obecnie obowiązki mojego kasztelana, w Longbow Hall ostała się prócz mnie jako ostatni dorosły z rodu Hunterów. Skutecznie uniknęła zamążpójścia... z resztą, zdziwiłbym się gdyby znalazł się śmiałek który zechciałby ją poślubić... i którego jednocześnie by nie otruła. - Powiedział półżartem, parskając lekko mimo że na jej wspomnienie nieszczególnie zbierało mu się na dobry humor. Wątpił by ciotka w istocie mogłaby okazać się trucicielką chociaż... były momenty gdy i tego mógłby nie wykluczyć. - Lekko mówiąc działa mi na nerwy. Wie gdzie wbić szpilę by mnie sprowokować i by mnie zabolało, często też podważa mój autorytet. Wielokrotnie już walczyłem z chęcią wyrzucenia jej z zamku lub zamknięcia w sepcie. - Wyjaśnił, mając nadzieję że Rowena nie uzna tego za wyolbrzymienie. Nie chciał mimo wszystko wchodzić w szczegóły i przykłady. - Mimo wszystko robi jednak dotąd dobrą robotę i ostatecznie to krew z mojej krwi... choć nie ufam jej do końca, po wojnie nie mam raczej dużego wyboru wśród krewnych. Wierzę że by mi nie zaszkodziła, mimo jej niektórych słów. Chciałem przestrzec cię byś nie była zdziwiona, i byś była gotowa, ciężko przewidzieć mi zachowanie Elsery, również wobec ciebie. - Rozwinął temat. Podczas wyjaśnień zastanawiał się czy nie dramatyzuje odrobinę, lecz ostatecznie dobrze będzie wyjaśnić Rowenie ten szczegół życia w Longbow Hall, by uniknąć potem pewnych niezręczności. Elsera i Rowena miały pewne cechy wspólne i Horrmund wyobrażał sobie że mogą sobie skoczyć do gardeł w odpowiednich okolicznościach. - Choć nie dopuszczę by w jakimś stopniu ci uchybiła. Nawet ja mam swoje granice. - Zakończył swój wywód z nieco bladym uśmiechem. Mimo że jego zapewnienie było prawdziwe, wątpił by naprawdę Elsera chciała próbować zwalczać czy uchybiać królewskiej siostrze, wierzył że jest na to za mądra. A jeśli nie? Cóż, wtedy okaże się że jest miejsce tylko dla jednej lady Longbow Hall i będzie to jego żona. - Poza tym jednak jestem pewien, że reszta mieszkańców miło cię przywita i szybko pokocha. - Uśmiechnął się już cieplej, nie chcąc bądź co bądź wystraszyć narzeczonej. Cały ten wywód wyłuszczył na tyle cicho by pozostał między nimi.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Pon Lut 06, 2023 12:54 pm

Dla Roweny było jasne, że gdyby jej przyszły małżonek odmówił zabrania dziewczynek, zrobiłaby wszystko by go przekabacić, jednak na szczęście nie było takiego powodu. Horrmund wiedział doskonale co jest jej bardzo bliskie sercu i naprawdę była mu wdzięczna za taki gest. Wspierał ją i miał zamiar traktować dziewczynki również na równi z nimi. To było naprawdę miłe.
- Dziękuję Ci najdroższy.
Wyszeptała tka, że tylko on mógł to usłyszeć, a na wzmiankę o siostrze uśmiechnęła się delikatnie. Owszem, ostatnie wydarzenia sprawiły, że faktycznie Findis i w jej oczach stała się zdecydowanie kimś więcej niż niegdyś była.
- Owszem, moja siostra stała się...inna. Niegdyś nie uwierzyłabym, gdyby mi ktoś powiedział, że królowa zeszła do ludu i zajęła się tymi najbardziej potrzebującymi, żebrakami i schorowanymi. Ale ja to widziałam na własne oczy. Ta, która do niedawna uważana była, za chłodną i zobojętniałą kobietę względem potrzebujących teraz stała się zdecydowanie kimś, komu mogę zaufać jeszcze bardziej.
Przyznała z uśmiechem na ustach. W końcu Findis nigdy nie schodziła aż tak nisko do ludu by wspomóc ich i wesprzeć, a teraz...była naprawdę z niej dumna i to bardzo dumna.
- Tak, Findis ma naprawdę dobre serce, tego jestem pewna i nigdy w to nie wątpiłam, jednak jeszcze tak nie dawno temu stwierdziłabym, że dla niej liczą się tylko bliscy. Teraz...teraz widzę to zdecydowanie inaczej.
Uśmiechnęła się wesoło i była naprawdę szczera i szczęśliwa.
- Zaskakujesz mnie coraz bardziej mój drogi. Yara i Shae sporo przeszły w tak młodym wieku. Dobrze, że na nie trafiłam.
Westchnęła pod nosem i odetchnęła cicho z ulgą uśmiechając się wesoło. Dziewczynki zanosiły się śmiechem bawić się z Morganem w łapanego. Na zmianę się goniły z chłopakiem śmiejąc się i klepiąc jeden drugiego na zmianę po ramieniu. Naraz zamilkł a jego mina stała się nad wyraz poważna. Czyżby coś się stało? Wysłuchała go uważnie i to co usłyszała nie spodobało się księżniczce.
- Podważanie słowa Lorda nie jest rozsądne. Jesteś Panem na włościach mój drogi nie powinno to mieć miejsca. Nie mówię bym była święta, bo i swoje nie raz powiedziałam i nie dwa, jednak doskonale rozumiem znaczenie rodziny. Jednak pamiętaj, to Twoja ciotka, nie siostra czy brat...musi wiedzieć gdzie jej miejsce, albo się dostosuje albo będziesz musiał ją ukarać. Wiem, że to ciężkie, ale może nie będzie tak źle? Zresztą, nie zamartwiaj się już tak bardzo. Wrócę teraz z Tobą mój drogi do Twego domu. Jeśli Twoja ciotka ma chociaż odrobinę oleju w głowie nie będzie popełniała więcej tych samych błędów.
Zauważyła uśmiechając się lekko, bo jednak znała niektóre zachowania "porywczych" ludzi. Sama była taka nie mniej, nie przejmowała się gadaniem innych.
- Pamiętasz co mówiono na mój temat? Odnośnie pogryzienia małżonka w łożnicy? Uwierz, wszystko się zmienia jeśli trafi się na odpowiedniego człowieka.
Wyznała z uśmiechem na ustach i roześmiała się lekko. O tak, ona sama była furiatką i dostawała piany w ustach gdy tylko słyszała o małżeństwie czy gdy siostra próbowała z nią mówić o tematach intymnych.
- Jak mówiłam, nic się nie martw, poradzę sobie z nią w razie potrzeby. Chociaż...jeśli jest taka jak ja...może być nie lada zabawa.
Roześmiała się pod nosem rozbawiona. Jednak nie miała zamiaru od tak pozwolić się obrażać czy obrażać swego małżonka. Oj nie...tutaj kobieta będzie musiała uważać na słowa jakie padną z jej ust bowiem jad posiadał każdy tylko kwestia wykorzystania go...
- Potrafię być równie bezczelna co nie jedna prosta dziewka...zapytaj Septę, sama potwierdzi.
Zachichotała pod nosem na wspomnienia swojego nie tak dawnego dziecinnego życia. Teraz...teraz musiała dać przykład tym dwóm ślicznotkom przed nimi, oraz po prostu zacząć zachowywać się w miarę...MIARĘ normalnie. Chociaż nigdy nie wiadomo co jej odbije i co zrobi. Taki jej urok osobisty co poradzić?
- Chciałeś powiedzieć, że to ja pokocham ich...
Puściła oczko roześmiana i śmielej już przytuliła się do Horrmunda. W końcu nie robiła niczego złego prawda?
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Pon Lut 06, 2023 3:10 pm

Słuchając opowieści o królowej pomagającej bezpośrednio prostemu ludowi faktycznie była lekko zaskakująca. Z drugiej strony, Findis miała wielką słabość do dzieci której przykład widział na własne oczy gdy przygarnęła trójkę sierot pod swoje sokole skrzydła, wiedział więc że nie jest ani zimna ani obojętna. Z resztą, ich też nie potraktowałaby ulgowo gdyby było inaczej. 
- Wiesz, wielu w Dolinie mogło podważać jej rządy. Mężczyźni przez fakt że jest kobietą, Andalowie ze względu na kalumnie, Pierwsi Ludzie bo pochodzi z krwi Andalów. Musiała wiele udowodnić, wizerunek zimnej i twardej jak stal z pewnością w tym pomógł. Niestety wielu ludzi postrzega współczucie i chęć bycia kochanym przez lud jako oznaki słabości. - Wyjaśnił punkt widzenia innych możnych. Osobiście sądził że same te cechy nie czynią władcy słabym, lecz był tylko jednym lordem, w dodatku jej przyjacielem, Findis musiała myśleć raczej o reszcie lordów. Na kolejne słowa narzeczonej skinął głową z uśmiechem. Sądził że mimo wszystko Findis najbardziej zależy właśnie na bliskich, choć na poddanych na pewno też w drugiej kolejności. Dbając o poddanych pośrednio dbała też o rodzinę. 
- O tak. Bogowie cię im zesłali. - Uśmiechnął się, parafrazując poprzednią kwestię Roweny, zrobił to jednak śmiertelnie poważnie. Dziewczynki naprawdę spotkało nie lada szczęście, szkoda jedynie że musiało nastąpić po nieszczęściu. - Los wynagrodził im poprzednie cierpienia. - Dodał zamyślony, podobnie jak ona wpatrując się przez chwilę w niewinną zabawę dzieci. Czy dziewczynki i ich rodzice pochodzili z krwi Andalów czy Pierwszych Ludzi, a może z obu - jak przyszłe dzieci jego i Roweny? I czy tak naprawdę miało to jakiekolwiek znaczenie? Po wszystkim co przeszedł jego lud, Horrmund wierzył w Dolinę - nie Pierwszych Ludzi czy Andalów, a po prostu Dolinę ludzi z Doliny i nowy lud który razem stworzą. Dlatego chciał oszczędzić swoim braciom i siostrom losu wydziedziczonych, przymierających głodem bandytów z gór. Chciał by z powrotem zyskali tu miejsce. To przypomniało mu że będzie trzeba porozmawiać z Waymarem i to nie tylko o ostatnich wydarzeniach. 
- Masz rację. Po powrocie chcę jeszcze raz spróbować przemówić do jej rozsądku. Smutna prawda jest taka, że ciężko było mi znaleźć sposób by ją ukarać - przecież nie wybatożę jej na dziedzińcu. - Powiedział, przerywając zadumę krótkim, niewinnym parsknięciem i westchnął. - Szczególnie, że to ona tu była gdy potrzebowała mnie rodzina i poddani, w najgorszym czasie gdy zginął mój ojciec i wuj. Ciężko było mi ją karać lub wyrzucać gdy czuję ciężar własnych win i zaniedbań. - Dodał. Mimo że nienawidził gdy Elsera go wyśmiewała, często miała rację i przekazywała bolesną prawdę. Ciężko było mimo wszystko ją za wszystko winić i Horrmund uznawał że to chyba jego drobna pokuta za ucieczkę z domu. Sprawy jednak będą się musiały teraz zmienić.
- Mhm. Pamiętam. Brzmiało obiecująco. - Wyszeptał, wyrywając się z chwilowo posępnego nastroju i rechocząc cicho. - Chcesz mi powiedzieć że to wyszło z programu?
Jej żarty z dobrej zabawy z Elserą i porównania do bezczelnej dziewki rozbawiły go i odegnały nieco złe wspomnienia i posępne myśli. Był jej za to wdzięczy i miał nadzieję że faktycznie uda się w końcu dogadać z ciotką, lub będzie zmuszony rozwiązać ten problem. A może kto wie? Skoro Elsera traktowała swoją wredotę jak źródło rozrywki, może i Rowena będzie mogła się dobrze bawić grając w jej grę? Oby tylko nie przeciw niemu. Roześmiał się do tej myśli. 
- Och wiem, nie muszę pytać żadnej Septy. - Powiedział śmiejąc się. Gdy się do niego przytuliła pozwolił sobie objąć ją delikatnie ramieniem. - Oczywiście. A skoro o tym mowa, od czego będziesz chciała zacząć w Longbow Hall? - Zapytał zaciekawiony, chcąc przejść na nieco milszy temat niż ciotka Elsera.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Pon Lut 06, 2023 3:38 pm

Oczywiście, że Findis miała złote serce. Gdyby nie ona, kto wie co by było z samą Roweną. Przecież wszystko mogło skończyć się zdecydowanie inaczej niż się skończyło. Również sam Horrmund miał rację odnośnie poważania władzy jej siostry.
- Wiem mój drogi, wiem...właśnie przez to ogromnie cieszę się, że to Findis jest Królową no i co ważne...ma synów. Nie masz pojęcia jak bardzo cieszę się z tego, że do tronu mi cholernie daleko. Jakoś nie uśmiecha mi się władanie...to wszystko co ona musi ogarniać...nie, zdecydowanie nie...wolę pozostać przy wspieraniu Pana męża.
Przyznała śmiejąc się wesoło pod nosem nie odrywając się od Horrmunda. Szła tak wtulona rozmawiając z nim, nie przejmując się obecnością smoczycy. Na szczęście dziewczynki trafiły w jej dłonie, pod jej sokole skrzydła, gdzie będzie mogła zająć się nimi w odpowiedni sposób. Czuła się tym bardziej pewnie i bezpiecznie mając świadomość, że nie jest w tym sama.
- Publiczne upokorzenie nie byłoby dobrym posunięciem. Nie mniej, rozmowa dobrze zrobi. A jeszcze w mojej obecności. Może i się zawstydzi, bądź będzie zakłopotana, nie mniej taki pstryczek w nos może nieco utemperować jej zapał. Poza tym, czy nie popełnianie błędów jest naszą najlepszą nauczką? To dzięki nim uczymy się na błędach i staramy się nie popełniać ich ponownie.
Przyznała z powagą i cicho westchnęła, czas powrotu zbliżał się nieubłagalnie i jakoś nie specjalnie ją radował. Jednak co poradzić...na szczęście mieli jeszcze nieco czasu dla siebie więc miała zamiar wykorzystać go w pełni.
- Ależ skąd znowu. To nadal jest aktualne...
Przyznała zadziornie uśmiechając się do Horrmunda rozbawiona. Już ona miała swoje plany...na pytanie o to co miała w planach odnośnie pojawienia się w Longbow Hall zamyśliła się na chwilę.
- Szczerze mówiąc, nie myślałam o tym. Ale sądzę, że wpierw po prostu będę potrzebowała czasu by poznać nowy dom, jego mieszkańców...a potem...potem już samo pójdzie.
Wyznała szczerze z powagą. Nie miała pojęcia w sumie co będzie jak opuści dom rodzinny, jakoś nie specjalnie się tym interesowała prędzej ale teraz...teraz wszystko miało powoli obrać odpowiednie tory i pytanie Horrmunda dawało jej do myślenia co powinna zrobić po przybyciu do domu Horrmunda. Na tą chwilę jednak skupiała się na tym co było teraz i tutaj.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Pon Lut 06, 2023 5:35 pm

Horrmund odpowiedział śmiechem na jej śmiech. Też cieszył się że Findis i Waymar mają wystarczająco pociech żeby zapełnić kolejkę do tronu. Nie dość, że sukcesja jest bezpieczna co powinno zapewnić królestwu spokój wewnętrzny, to i Rowenę ominie wątpliwa przyjemność zarządzania królestwem. Nie mówiąc już o tym że dzięki temu mógł z nią być. Nawet nie myślał o niej w kategoriach osoby z prawami do tronu, była po prostu Roweną. 
- Cieszę się że ci wystarczam. I że będę cię miał u boku. - Odparł, pozostawiając resztę przemyśleć w tej kwestii dla siebie. Za nic nie zazdrościł Waymarowi tytułu. 
Oczywiście, publiczne upokarzanie ciotki za pomocą bata było wykluczone. Gdyby nie miał skrupułów, ciotka siedziałaby po prostu w Sepcie. Poza osobistymi problemami z tym, Elsera była po prostu przydatna i jeszcze nie zdołała go sprowokować do aż tak drastycznej metody. - Możliwe. Albo straci ochotę jeśli znajdzie kogoś kto zacznie zachowywać się wobec niej jak ona wobec innych. - Zaśmiał się. Mimo wszystko Rowena miała trochę racji - może Elsera uspokoi się z samego faktu obecności królewskiej siostry. Horrmund wątpił w to, lecz z nią wszystko było możliwe. - Masz rację, z resztą zobaczymy po przyjeździe, może nie będzie tak źle. - Dodał, choć nie wierzył że ciotka zmieniłaby się tak od razu i na stałe, chyba wybuchłaby próbując się powstrzymać, jeśli już. 
Zamruczał przymilnie na wyszeptane zapewnienie o aktualności "zarzutów" wobec Roweny. Chętnie odwzajemniłby tę zadziorność łapiąc ją silnie za pośladki, lecz musiał być grzeczny. Przytulanki i trzymanie za ręce wydawały się wystarczająco niewinne, ale nie chciał przeginać, w końcu i tak niedługo będą przeznaczeni już tylko sobie, po co robić sobie kłopotów. Choć zapewne i tak nie będzie przystało mu łapać żony publicznie za tyłek w świetle dnia. 
- A tak, będziesz musiała poznać wszystkich i wszystko, ale to szybko pójdzie. - Zapewnił z uśmiechem. - Mamy czas... a ty jako moja żona będziesz miała też możliwości. Pamiętam jak rozmawialiśmy kiedyś o sierocińcu. - Zagadnął. Chciał dać jej do zrozumienia że również będzie miała udział w rządach, choć znając jej temperament już pewnie o tym wiedziała.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Pon Lut 06, 2023 5:57 pm

Tak też właśnie myślała o sobie sama Rowena, brnąc przed siebie w swoim "świecie" początkowo oczywiście, potem już zdecydowanie bardziej wyciągała nos poza swój świat, mimo że gdzieś tam czuła chęci zakopania się w swoim świecie i nie opuszczanie bezpiecznego azylu. Niestety wszystko miało swój czas. Musiała więc opanować swoje popędy wskakiwania na drzewa czy wspinaczki na mury. Przynajmniej na razie. Jak tylko będzie miała okazję to znów będzie mogła wrócić do swojego "zajęcia". Skinęła głową na jego słowa odnośnie radości posiadania jej obok bo co tutaj miała więcej powiedzieć? Również się cieszyła i to bardzo!
- No niestety trafi kosa na kamień mój drogi.
Zaśmiała się pod nosem bo już widziała minę ciotki Elsery. Oj będzie miała kobieta ciężki żywot. Ciekawe, która prędzej wysiądzie i postanowi złożyć broń...ona czy może ciotka Horrmunda.
- Ktoś na pewno wytrwa kochanie, pytanie tylko kto...
Zaśmiała się pod nosem jednocześnie nieco rozbawiona bo nie widziała innej możliwości jak taka, że po prostu to ona będzie tą "wygraną". Mogłaby się rozczulać nad wszystkim, rozmyślając co i jak, planować od początku gdy dowiedziała się, o ślubie ale po co? To nie było w jej zwyczaju. Ona miała swoje "ale" działała ze spontanu nie przejmowała się niczym innym, przynajmniej na razie. Uśmiechnęła się lekko do Horrmunda słuchając jego słów a gdy wspomniał o sierocińcu westchnęła pod nosem.
- Pamiętam kochanie, ba nawet z Findis rozmawiałam o tym...gotowa jest nas wesprzeć...ale ma warunek...
Urwała bo cholernie jej się ten warunek nie podobał. Nie wiedziała jak to obejść, ale prawdą było, że dzięki wsparciu siostry mogłaby naprawdę pomóc dużej ilości dzieci. Musiała o tym pomówić jeszcze z Horrmundem, ale to nie tutaj, nie w tym miejscu.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Lut 07, 2023 4:10 pm

- I bardzo dobrze! - Skwitował ze śmiechem. Zaraz zwrócił też znów uwagę na bawiące się dzieci, musiał przyznać że widok ten dawał sporo uciechy, ich niewinność i beztroska były pocieszające. Jeśli chodzi o dzieci, dotąd dbał raczej tylko o własne rodzeństwo i z nimi spędzał czas, choć dzieci Waymara i Findis też go rozczulały a wobec wielu dzieci pokrzywdzonych przez los czuł współczucie, patrząc na dziewczynki i bawiącego się z nimi Morgana czuł jednak, że szybko się do nich przyzwyczai.
Kto wytrwa? Cóż, z początku pewnie będzie ciężko, lecz nie wątpił że Rowena może solidnie dopiec Elserze jeśli się zaprze. Szczególnie że co by nie było, było ich teraz dwoje, a ciotka jedna. Może da jej to nauczkę i cioteczka faktycznie trochę zejdzie z tonu? Brzmiało to obiecująco. Ważne żeby nie przegiąć. Parsknął lekko i machnął ręką. - O to się nie obawiam, jestem pewien twoich możliwości. No i masz doświadczenie z samego królewskiego dworu czyż nie? - Zapytał żartobliwie. - No i nie będziesz w tym sama. Myślę że Elsera się dostosuje. - Dodał, a przynajmniej taką żywił nadzieję. 
Horrmund był nieco zaskoczony tą deklaracją. Czyżby Findis chciała tym sposobem podkreślić swoją pobożność i dobroć w opinii poddanych? A może to z jej słabości do dzieci? Nie można było jej odmówić też samej chęci zrobienia dobrego uczynku, choć Horrmund wiedział, że nawet jeśli tak jest to reputacja królowej i tak na tym zyska przy okazji. Cóż jednak mogło być tym warunkiem? W końcu był pewien że po ukończeniu ostatnich inwestycji mogliby sobie dać radę z takim projektem samodzielnie. 
- Hm, a cóż to za warunek? Wydajesz się nim trochę zmartwiona. - Zapytał z troską i nutą zaciekawienia. Czemu Fin tak zależało by otoczyć sierociniec opieką? Teoretycznie mógłby zapewnić księżniczkę że dadzą sobie radę samodzielnie, lecz jeśli życzeniem królowej było okazać pomoc i wsparcie to z samej takiej zachcianki Horrmund nie miał prawa odmówić.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lut 07, 2023 4:23 pm

Oj tak, Rowena potrafiła nie jednego wyprowadzić z równowagi i zyskać tym to co chciała. Więc nie widziała problemu by spróbować to wykorzystać ponownie dla własnych celów, chociaż tym razem ten cel będzie miał podwójne dno. Wszak nie będzie walczyła sama a z Horrmundem. Tutaj już czuła wsparcie i w razie konieczności pomoc. Nie skomentowała jego słów bo nie było takiej potrzeby, Rowena wiedziała co ma robić i nie musiała się przejmować teraz już zdecydowanie niczym. Co do dzieci owszem, sama Rowena była zaskoczona tym, jak bardzo poczuła troskę względem tych dziewczynek. Nie traktowała ich już jako kolejne sierotki ale po prostu jako wychowanice. Dziewczynki, które pod jej opieką miały wynieść odpowiednie wychowanie i wykształcenie.
- Postanowiłam, że jak wrócimy do domu zaczną odpowiednie nauczanie.
Zagadnęła do Horrmunda po czym ten wspomniał o Findis i jej postawionym warunku. Westchnęła pod nosem i nie bardzo miała chęci odpowiadać na to pytanie ale ostatecznie i tak będzie musiała z nim pomówić na ten temat.
- W zamian za pomoc chce by sierociniec jaki powstanie był nazwany na jej cześć.
Odparła krzywiąc się nieznacznie. Nie pojmowała czemu siostra tak bardzo chciała by nazwano sierociniec jej imieniem? Po co to? Na pokaz? No raczej innego wyjścia nie widziała.
- Ale nie mówmy teraz o tym proszę...to ma czas i długosiężne plany.
Przyznała z westchnieniem a jej nastrój nieco opadł. Nie mniej, nie oddalała się od Horrmunda nawet na chwilę. Potrzebowała jego bliskości, ciepła. Potrzebowała czuć, że jest obok.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Horrmund Hunter Sro Lut 08, 2023 3:42 am

No proszę, Rowena na poważnie myślała już o przyszłości dziewczynek. W sumie słusznie, bądź co bądź były sierotkami, w dodatku nisko urodzonymi, skoro chcieli naprawdę je wychować a nie trzymać jedynie jako pusty dowód dobroci serca i ozdobę na dworze trzeba było wziąć to na poważnie i pomyśleć o ich edukacji. Cieszył się że jego narzeczona podchodzi do tej sprawy odpowiedzialnie. Kiwnął powoli i poważnie głową, gładząc brodę. 
- Oczywiście, choć dobrze będzie dać im oswoić się z zamkiem i z nami. Musiały sporo przejść. Zapewne mój septon i dworzanie nauczający moje rodzeństwo pomogą. - Odparł, zapowiadało się, że dziewczętom nie zabraknie zajęć. A wraz z nowymi inwestycjami zleconymi mu karnie przez królową, znajdą może jakąś dobroduszną septę-piastunkę. - Sam mogę nauczyć ich chyba tylko samoobrony. - Zaśmiał się, wykorzystując okazję na drobny żart, choć nie uważał tego za do końca głupi pomysł. Czemu nie miałyby nauczyć się obsługi choćby sztyletu?
Hunter trochę zdziwił się odpowiedzią Roweny. Nie wydawało się to aż tak straszne, chyba że wiedziała coś jeszcze o czym na razie nie chciała mówić, jasnym było że nie ma ochoty by rozwinąć w tej chwili temat. Może chciała by ten projekt był jej osobistym dziełem i spuścizną? Możliwe choć sądził, że dla Roweny mimo wszystko najważniejsze są efekty by poprawić życie wielu potrzebujących dzieci. A może po prostu zarzucała siostrze próżność? Cóż, ewidentnie nie chciała teraz o tym rozmawiać, więc Horrmund kiwnął tylko smutno głową, ściskając nieco mocniej jej dłoń by dodać jej otuchy. Wrócą jeszcze do tego tematu gdy przyjdzie czas. Teraz jednak wypadałoby jakoś pocieszyć ukochaną, albo chociaż odegnać złe myśli. 
- Ekhm, właśnie byłbym zapomniał. Zorganizowałem ci mały prezent zaręczynowy, myślałem czy nie przekazać ci go już jako prezent ślubny po uroczystości, na drogę do Longbow Hall, ale już i tak dostatecznie długo na ciebie czekał. - Uśmiechnął się, chcąc trochę rozweselić dziewczynę. - Ale nie zepsuję ci całkiem niespodzianki, z resztą głupio tak by było go tutaj sprowadzić. - Rozejrzał się po delikatnych krzewach i trawie. Jeszcze Findis albo jakiś jej zarządca natrze mu uszu za zdewastowanie ogrodu. - Jak znajdziesz chwilę, skocz do stajni, mój człowiek wskaże ci prezent. Może uda nam się wyskoczyć w wolnej chwili na przejażdżkę wokół zamku. - Dodał zadowolony. Kasztanowa klacz którą kupił z myślą o Rowenie była młodą, piękną i zręczną sztuką, specjalnie wybrał najdroższą i zdawało się najlepszą klacz w Gulltown, a przynajmniej droższej już nie było. Miał nadzieję że spodoba się księżniczce.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Sro Lut 08, 2023 1:59 pm

Na co miałoby sens branie sierot pod skrzydła i próżne trzymanie ich? Rowena nie chciała przyjmować pod dach kogoś, kto miał tylko być "pokazem" jej dobroci, nie. Ona chciała by te dzieci miały coś, czego inni nie mogli otrzymać. Miała już konkretne plany co do działania sierocińca ale jak już wspomniała chciała o tym pomówić dopiero w domu gdzie będą sami. Na słowa Horrmunda nieco się roześmiała. Oczywiście nie chciała dziewczynek nagle wsadzić na minę, gdzie zapewne zaczęłyby panikować nie wiedząc co się dzieje. Nie, nie powoli stopniowo. Ona sama będzie potrzebowała czasu na poznanie i oswojenie się z nowym otoczeniem. Więc tym bardziej takie dzieci. Jednak zapewnienie Horrmunda nieco ją uspokoiło.
- Oczywiście nie mam na myśli aż tak rychłego nakładania im obowiązków. Oczywiście na początku się oswoją z otoczeniem, zresztą ja również. Dopiero potem...za jakiś księżyc myślę, że będzie idealny czas by je zacząć wdrażać we wszystko.
Uśmiechnęła się delikatnie. Była wdzięczna, że nie wnikał w szczegóły wolała większość omawiać poza ciekawskimi uszami.
- Samoobrony to wpierw mnie nauczysz mój drogi.
Wyszczerzyła ząbki rozbawiona. Miała zamiar się szkolić w walkach nie miała zamiaru siedzieć w zamku, gdy jej małżonek będzie na wojaczkach a ona zdana będzie na ludzi, którzy będą ją otaczać. Rozumiała, że miała zapewnione bezpieczeństwo ale jednak...wolała być świadoma chociaż tego, że w razie potrzeby będzie w stanie chociaż spróbować się obronić.
- Stajnia?
Odparła zaskoczona i skinęła głową nie mogąc się już doczekać by zajrzeć tam czym prędzej. Jednak obecnie musiała zająć się dziewczynkami...chociaż...może w drodze powrotnej. Czemu by nie!
- Dziękuję najdroższy. Już doczekać się nie mogę. Chociaż fakt, sprowadzenie tutaj niespodzianki raczej byłoby...dość ryzykowne z tego co mówisz. Ale jak tylko będziemy wracać na pewno zajrzę do stajni...a może wspólnie się tam przejdziemy?
Zaproponowała no bo czemu by nie? Skoro smoczyca i tak łaziła za nimi to co im zależało? Mogli się przejść niespiesznie w stronę stajni a i dziewczynki z bliska mogłyby zobaczyć konie. Wątpiła by miały okazję by ujrzeć tyle koni w jednym miejscu. Prezent na pewno się spodoba tym bardziej że Rowena kochała nie tylko ubogich i potrzebujących ale również konie.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ogrody Zamkowe - Page 2 Empty Re: Ogrody Zamkowe

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach