Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty Maestera

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Mar 19, 2020 2:41 am

First topic message reminder :

Komnaty Maestera zajmują ostatnie piętra najwyższej wieży zamku. Ich wnętrze wyglądem przypomina nieco rupieciarnię. Nic bardziej mylnego, ponieważ jest to rupieciarnia zawalona papierami i pełna kruczych odchodów oraz krakania. Oprócz tego na licznych półkach znajdują się przeróżne słoje z zielonego szkła opatrzone skrawkami pergaminu z nabazgranymi nazwami specyfików znajdujących się w środku, a także gliniane garnce i garnuszki pełne cudactw podobnych co w słojach. Jest tu też kilka biurek i stołów tak bardzo odbierających resztki swobody poruszania się i do tego niewielkie łóżko wciśnięte w kąt. Finalnym elementem wystrojenia jest drabina prowadząca do znajdującej się nad głównymi kwaterami kruczarni. Kruki niestety nie zwykły przesiadywać tam zbyt licznie, zadowalając się wspomnianymi wcześniej krokwiami.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down


Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Pon Paź 05, 2020 11:16 pm

Ze wzniesionymi brwiami wysłuchał teorii Sebastiona na temat stanu umysłowego króla Alestera. Może rzeczywiście Arrynowie za wysoko żyli i dlatego im takie głupoty do głów wpadały? W końcu, dzieci tego króla też chyba za bystre nie były, skoro ucieczkę do opanowanego przez Żelaznych Dorzecza „zaplanowały”. Być może w słowach Graftona był pewien sens? Kto wie, kto wie.
Z kuflami trochę zamieszania się zrobiło, acz na szczęście jeszcze jeden dla biednego Durwalda został odebrany, to też nieco alkoholu sobie jeszcze nalał i wypił, acz na dwóch kolejnych kuflach poprzestał, mimo wszystko chcąc mieć umysł w miarę czysty. Potem wywiązała się konwersacja w tematach bliższych księciu, bo o walkę się rozchodziło, a on co nieco o tym wiedział. Trochę zaskoczyła go przy tym stanowczość Lamberta, odnośnie nauczania Melody walki. Zachowywał się, jakby mieli tu zaraz ją pasować, w pancerz odziać i na wojnę iść kazać, co w sumie wcale takim złym pomysłem. Jeszcze ten tekst, o machaniu mieczem.. no, jak człowiek nim machać umiał, to chyba jasne, że robił to często, nie? To tak jak z Sebastionem i piciem. Lubił, potrafił to i często to robił.
- Daj spokój, Lambert. Toż na wyprawie u lorda Edwyna była tak jedna.. Cytryna chyba? Nie wiem, nie pamiętam już. W każdym razie, na pierwszy rzut oka pomyśleć można sobie było, że to chłop, a jak hełm zdjęła, to okazało się, że baba. – wyjaśnił. Niby nie miał okazji widzieć ów kobiety w akcji, acz skoro Edwyn zabrał ją ze sobą, to pewnikiem jakieś umiejętności posiadała. – No i, rozumiecie, ona rycerzem była. Rickard, brat lorda Edwyna, wziął i ją pasował normalnie, przed Próbą Siedmiu. Podobno spuścili wtedy wpierdol paru Synom Wojownika, nosa im trochę ucierając.
Opowiedział, celem wyjaśnienia, że baby przecież mogły podobnie walczyć, co też mężczyźni, a wiadomym było, iż do Synów byle kogo nie przyjmowali. Niby nie pałał do nich jakąś specjalną sympatią, ale pewien szacunek miał.
- W każdym razie, ten rycerz, lub też rycerzka.. rycerzyna? No, nieważne. Trochę wyższa i masywniejsza od Ciebie była, Mel. Ja to bym bardziej widział Cię z łukiem, albo takim mieczykiem śmiesznym, jak w Braavos i Pentos je noszą. Swoją drogą, na wyprawie był taki jegomość, co dwa podobne miał przy sobie. Jak nimi operował to nie widziałem, bo otruli biedaka. – skrzywił się widocznie. Broń dystansową jeszcze akceptował, chociaż czasami była trochę irytująca, ale na truciznę pluł z poważną nienawiścią. W każdym razie, popierał pomysł Mel do nauki obrony, mając też inne powody. Jakby ją jakiś niegodziwiec przy kradzieży przyłapał, zawsze mogła wrazić mu sztylet pod żebra i uczynić tym samym Durwalda nieco spokojniejszym.
- Przydałoby się paru rycerzy zwerbować, tak dla bezpieczeństwa. – zauważył, odnośnie ich wyprawy do Valyrii. – Leo całkiem niezgorszy pomysł wczoraj wyłożył, o turnieju małym i lokalnym, który jakichś wędrownych mógłby ściągnąć. Co lepszych mógłbyś przyjąć, by z Tobą popłynęli.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Wto Paź 06, 2020 2:56 am

- Już to zrobiła - wtrącił się Lambertowi w zdanie, jednocześnie pozwalając sobie na mały żart ku rozweseleniu sytuacji w jakiej się wszyscy znaleźli. To był tak dobry żart, że nawet sam się zaśmiał, a potem popił go piwem.
- Kusza i sztylet - dopowiedział siostrze, gdy ta zastanawiała się nad wyborem broni. Jednocześnie też Durwald wspomniał coś o niejakiej Cytrynie, co to podobno pomimo bycia babą była też rycerzem i walczyła jak chłop. Od razu zaczął się zastanawiać jak taka baba sprawiłaby się w łóżku i postanowił sobie, że sprawdzi to osobiście przy pierwszej lepszej okazji.
- Chwila, Próba Siedmiu? To z jakiej okazji to było? - zagadnął księcia po zasłyszeniu frazy, ponieważ takowe próby wcale nie były aż takie częste, a zazwyczaj powtarzano o nich przynajmniej jakieś opowieści i plotki. Cała trójka zaś wyraziła obawy co do bezpieczeństwa tej wyprawy, a Durrandon to nawet wyskoczył z absurdalnym pomysłem.
- Przecież wypływamy w ciągu kilku dni, toć to nie będzie czasu na zorganizowanie takiego turnieju - obruszył się lord, którego skarbiec i tak był coraz bliższy świecenia pustkami. - Biorę trzy setki ludzi powołanych pod broń, setkę zbrojnych z garnizonu i dwie setki sprawdzonych najemników, służących mi od przeszło pół roku. Pewnie skrzyknę też coś więcej ludzi, ale już te sześć setek powinno dobrze zadbać o nasze bezpieczeństwo na wyprawie. Lambercie - tu zwrócił się do brata. - Tę ich cywilizację zmiotły wulkany zwane Czternastoma Płomieniami. Tak się składa, że ich już nie ma, bo wybuchły całkiem. Także moim zdaniem to, co wywołało Zagładę, już znikło. No i też bym wolał wolne miasta, ale teraz w skarbcu mam niewiele ponad pięć tysięcy sztuk złota i wypadałoby jakoś zdobyć wielokrotnie więcej. Melody - skierował swą uwagę na siostrę. - No wiadomo, że trzeba uważać. Dlatego szukam też medyków jakby ludzie mieli tam chorować na jakieś dziwne choróbska. Do tego jeszcze w wolnych miastach poszukam niewolników wyspecjalizowanych w budowaniu tajnych pomieszczeń. Dzięki nim łatwiej będzie wygrać co odgruzować, żeby dokopać się do skarbów, a i będziemy bardziej przygotowani jakby były tam nietknięte pomieszczenia z pułapkami zastawionymi na złodziei jeszcze za czasów świetności Włości - wyjaśnił, bo to nie było wcale tak, że stwierdził "A, popłynę se do Valyrii" i to po prostu zrobi bez żadnego przygotowania. Wbrew pozorom Sebastion również myślał, choć najczęściej nie od razu, a zwłaszcza nie wtedy, gdy śmieszne pomysły przychodziły mu do głowy. A poza tym pił piwo, więc uniósł kufel do ust i go opróżnił, a potem dolał jeszcze. Niestety po wypiciu kufla rozbolała go głowa i poczuł się zmęczony. Na szczęście jak powszechnie wiadomo piwo uśmierza wszelkie dolegliwości, więc od razu wypił kolejny kufel i nalał sobie jeszcze jeden. Wtedy zrobiło mu się trochę za ciepło, a wręcz gorąco. Cóż, nie pozostawało nic innego jak pić więcej piwa.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Lambert Grafton Nie Paź 11, 2020 7:47 pm

Lambert poczuł się niezrozumiany. Reszta zgromadzonych mówiła, jakby chciała uzbroić Melody po zęby, a młodszy z Graftonów chciał właśnie odciągnąć siostrzyczkę od zagrożenia na ile będzie tylko mógł.
- Dalej mnie nie rozumiecie. Ja nie chcę, by w ogóle Melody potrzebowała sięgać po broń. Na argument Durwalda o żeńskim rycerzu również miał odpowiedź. - I jak myślisz Durwald, jak owa "rycerka" skończy. Ktoś mądry powiedział kiedyś, kto mieczem wojuje ten od miecza ginie, a myślę, że ten fragment z mieczem można zinterpretować jako każdą broń. Spojrzał na siostrę. - Ja nie chcę byś wojowała, a oni... Rozejrzał się na Durwalda i Sebastiona. - Oni chcą uzbroić cię po zęby.
W czasie rozmowy Lamberta z siostrą starszy brat zaczął rozprawiać z księciem o jakiejś błahej próbie Siedmiu, kiedy temat toczył się o bezpieczeństwie i możliwym uzbrojeniu Melody, zaraz bowiem rozmowa przeszła na turniej. Czy oni byli poważni?? Na szczęście Sebastion wyjaśnił krótko sytuację, kiedy wyjawił ile ludzi zamierza wziąć ze sobą do Valyrii.
-I co Mel, dalej myślisz, że potrzebny jest Ci sztylet, czy nawet łuk? Na wzmiankę o broni dystansowej przewrócił oczami. Nie ukrywał tego, że nią gardził.
- Chyba nie będziesz się bronić przed wysadzonymi wulkanami, zwłaszcza, że, jak powiedział Sebastion będzie z nami kilka setek żołnierzy.
A więc Seba miał plan co do wyjazdu, ciekawe od kiedy to planował i jak dużo rzeczy jeszcze uciekło Lambertowi, kiedy był mało dysponowany. Na sam pomysł wyjazdu nie widział sensu oponować, jest to lepsze wyjście niż pozostanie, zwłaszcza, kiedy jest już całkiem zaawansowany plan i zaplecze.
Lambert Grafton
Lambert Grafton

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 21/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Melody Grafton Pon Paź 12, 2020 12:25 pm

Zasygnalizowała kiwnięciem głowy, że akceptuje propozycję Sebastiona, co do doboru broni.
Zmarszczyła brwi, kiedy to Lambert dalej kontynuował wywód na jej temat. Nie spodziewała się, że będzie aż tak nadopiekuńczy.
- Nie wiem, czy po zęby, bracie - odpowiedziała zbywając go na razie.
Melody słuchała uważnie, jak Durwald opowiadał o jakiejś Cytrynie. Podobno została rycerzem. Jej imię brzmiało bardziej odpowiednio dla barda, ale no... Pewnie nikt nie spodziewał się, kim dziewczyna zostanie. W sumie równie dobrze mógł być to pseudonim, albo najprawdopodobniej kiepska pamięć Durwalda.
Pytań co do tej historii nie miała. Głównie dlatego, że jedyne na jakie wpadła, Sebastion wyjął jej z ust.
- Tak, zdecydowanie nie ma czasu - przytaknęła swojemu bratu. Organizowanie turnieju byłoby teraz kiepskim pomysłem.
Po usłyszeniu planu lorda Gulltown, nie miała już żadnych zastrzeżeń. Wydawało się, że tylko ustalenie dokładnej daty dzieli ich od zakończenia tej rozmowy.
No i Lambert znów wyskoczył z tematem bezpieczeństwa biednej, delikatnej Melody. Rudowłosa poczuła narastającą irytację. Przecież cała ta walka wciąż odnosiła się do bezpieczeństwa. Nikomu nie zaszkodzi znajomość strzelania z kuszy, czy ratowania się sztyletem w ostatniej chwili.
Poza tym, ta druga broń była potrzebna nawet bardziej. Tylko nie mogła nikomu zdradzić, że podczas kradzieży może nadejść taka chwila, gdzie będzie musiała użyć sztyletu. Zastanawia się też, czy jej umiejętności otwierania zamków przydadzą się na wyprawie. Najwyżej wyda się, że ukrywa przed nimi swoje dodatkowe zajęcie.
- O nie, a już przygotowywałam się na zaciekłe starcie z tymi wulkanami. Trzeba dać znać żołnierzom, że one nie walczą zbyt czysto - odpowiedziała z ironią w głosie.
Widać musiała szukać innego nauczyciela.
- To pozostały tylko formalności, prawda? To pogadajcie sobie z maesterem, ustalcie datę i tak dalej, a mnie poinformujecie później. Ja pójdę do John Wicka poprosić go o przysługę - mówiąc to spojrzała w stronę Lamberta. - Chyba, że jestem do czegoś potrzebna?
Jeśli nikt nie kazał dziewczynie zostać, to ta udała się tam, gdzie właśnie zamierzała.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Pon Paź 12, 2020 11:03 pm

Durwald wzniósł oczy ku niebu, gdy Lambert parł w zaparte, myśląc przy tym chyba, że mają zamiar uzbroić Mel w młot, zakuć ją w zbroję i puścić w pierwszym szeregu, by walczyła ramię w ramię z rycerzami z tym, co w ruinach Valyrii napotkają. Podobne domysły nietrafnymi były, rzecz jasna.
- Nie, Lambert, nie chcemy uzbroić Melody po zęby i nie chcemy, żeby brała udział w Próbach Siedmiu, czy pakowała się w środek wojny. – wyjaśnił cierpliwie, przecierając zmęczone oczy. – Chcemy, by wiedziała, jak się bronić, jeśli będzie taka konieczność. Nie wiesz, co może przynieść przyszłość, a ona nie zawsze będzie miała przy sobie mnie, braci, czy nawet ser Johna.
Stwierdził, pomijając wypowiedź Graftona o ginięciu od miecza, czy coś takiego. Powiedzonko zapewne wymyślił jakiś filozof, co to nigdy na polu bitwy nie był. Poza tym, nie miał pojęcia, co potencjalna śmierć kobiecego rycerza miała do ich obecnej konwersacji o samoobronie.
- Ten obcy z mieczykami, o którym wcześniej rzekłem, to miał włosy siwe i oczy fioletowe, jak wasz gość. Słyszałem, że podobno zdarzyło się tak, iż paru chojraków chciało mu spuścić wpie.. no, pobić go w każdym razie. Napatoczył się niejaki ser Rufus Reyne, wojak niezrównany, również w wyprawie naszej uczestniczący i tamtych z pomocą obcokrajowca pochlastał. – wyjaśnił. Historia całkiem ciekawą było, a oni chyba potrzebowali się trochę rozluźnić. – Jak to zwykle bywa, wpadły Tęczowe Płaszcze i wio, że niby mordercy i tak dalej. Jedno doprowadziło do drugiego i w końcu wyszło na to, iż Próbą Siedmiu problem rozstrzygną. Po stronie obcokrajowca ludzi brakło, to też ser Rickard Tarth, brat Edwyna, pasował wspomnianą babę, co podobno niezwykle rycerstwo rozsierdziło, acz wstawił się za nią, o dziwo, sam Wielki Septon. No i potem to już poszło szybko, potłukli się, rycerze Wiary dostali wciry, a siwy, oraz ser Rufus, uniewinnieni zostali.
Zakończył historię, całkiem ciekawą, jego skromnym zdaniem. Tym bardziej cieszył się, że miał okazję osobiście poznać ów wspaniałych rycerzy, będących głównymi bohaterami historii, z Tarthem nawet zmierzywszy się w małym treningu.
- No, ale my tu sobie rozmawiamy, a ja muszę do wypłynięcia się przygotować. Znaczy, my musimy. – klepnął Arreca Małego w plecy. Tak też, podobnież, jak Graftonówna, opuścił komnatę, jeśli nikt zatrzymywać go nie miał zamiaru.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Pon Paź 26, 2020 2:08 am

- Jakby statek z Melody na pokładzie zaatakowali piraci to już nawet wręcz wypada sięgnąć po broń. Też nigdy nie wiadomo czy by do tego nie doszło w drodze, a i dałem jej już galerę, więc tym bardziej wypadałoby się nauczyć obsługiwać jakieś uzbrojenie. A taka kusza całkiem prosta w obsłudze. Korbą sobie pokręci to nawet się nie zmęczy przy naciąganiu cięciwy - rzekł Seba, któremu od razu przyszło do głowy, że korba będzie robić brrrt, jeśli odpowiednio szybko nią kręcić. - Oj tam od razu po zęby - żachnął się. A potem Durwald opowiedział o Próbie Siedmiu, do której doszło jakoś wcześniej w tym roku.
- To dobrze, że tacy do Doliny nie przybywają, bo jeszcze trzeba by mi było ogarniać problemy z nimi związane. Ależ by afera tu była, gdyby ktoś pasował babę na rycerza, hehe - zaśmiał się, gdyż było to zabawne. A potem wszyscy zaczęli się zbierać z komnat maestera.
- Ja też już lepiej sobie pójdę, bo muszę się jeszcze rozmówić z kapitanem Synów Wojownika w Domu Wojownika. Ech, nic piwa nie będę mógł wtedy pić. Okropne - zamarudził przy okazji i wyszedł.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Lis 04, 2020 3:19 pm

06/09/10 PZ

Dzień przed wypłynięciem nadleciał kolejny kruk. Naturalnie Sebastiona poinformował o tym maester, więc lord od razu wybrał się z nim do jego komnat, żeby tam się sprawą zająć. Co prawda list przeczytał od razu po wręczeniu mu go, ale wędrówkę po korytarzach i schodach z kuflem piwa w ręku wykorzystał do namysłu co z tym zrobić. Rzecz jasna służącemu z antałkiem kazał zostawić piwo na stole i zaczekać za drzwiami. Będąc już w środku lord Grafton rozsiadł się wygodnie, przeczytał raz jeszcze list i podrapał się po głowie. Hmm, on naprawdę chce, żebym się teraz uganiał za jakimś człowiekiem siejącym chaos po drugiej stronie Doliny - myślał intensywnie. Hmm, nie - doszedł wreszcie do wniosku.
- Maesterze Fletonie - zwrócił się do swego człowieka w szarej szacie z łańcuchem opiętym wokół szyi. - Ten list przybył jutro wieczorem, a w zasadzie już po zmroku i dlatego nikt nie zauważył przylotu kruka. Pokażesz go wtedy mojej żonie, którą mianuję kasztelanem na czas mojej nieobecności. A teraz schowaj go gdzieś, żeby nie leżał na widoku - oznajmił mu i skierował się do wyjścia, ale ostatecznie zawrócił. Najpierw wypił jeszcze jeden kufel piwa, a potem nalał sobie i maesterowi, żeby wypić razem.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Flement Arryn Sro Lis 04, 2020 5:11 pm

Flement przybył do Gulltown poprzedniego dnia. W zasadzie nie miał w tej wyprawie konkretnego celu, po prostu miał teraz więcej wolnego czasu niż wcześniej i postanowił trochę się powłóczyć. Wcześniej brał udział w walkach z dzikusami, ale po kilku dniach spędzonych na froncie i kompletnym rozbiciu oddziału którym dowodził, głównodowodzący wojsk Doliny stwierdził, że nie przyzna mu kolejnego, pomimo urodzenia. Pewnie pomyślał, że przynoszę pecha. Co za głupek. Nie ma czegoś takiego jak pech., skwitował, przypominając sobie tamtą sytuację.
Po powrocie do Orlego Gniazda i spędzeniu tam kilku tygodni, stwierdził, że przejedzie się do Gulltown. Kiedy powiedział Panu Ojcu o tym pomyśle, ten nie wyraził sprzeciwu, a wręcz powiedział że może w ogóle nie wracać. Jego ojciec zawsze miał dziwne poczucie humoru.
W każdym razie, Flement przybył do Gulltown, przedstawił się lordowi, a na drugi dzień uznał za stosowne napisać do rodziny. W tym celu, uznał za stosowne udać się do maestera z napisanym listem, co też uczynił.
Ponieważ nikt go nie uprzedził, że do drzwi maestera w Gulltown się puka, Flement wszedł bez pukania.
-Dzień dobry - powiedział bardzo wyraźnie -  ja bym chciał list wysłać.

Po przywitaniu zorientował się, że w pomieszczeniu jest jeszcze jedna osoba. Flement tylko skinął głową mężczyźnie, po czym znów spojrzał na maestera. Po tym spojrzał jeszcze raz na Sebastiana i dopiero za tym drugim razem poznał w nim lorda Gulltown, z którym rozmawiał poprzedniego dnia, jednak nic nie dodał tylko szybko odwrócił głowę ku maesterowi. Ta sytuacja go zakłopotała, ale postanowił udawać, że od razu zauważył lorda i że celowo i świadomie powitał skinieniem.


Ostatnio zmieniony przez Flement Arryn dnia Sob Lis 07, 2020 7:49 pm, w całości zmieniany 1 raz
Flement Arryn
Flement Arryn

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 16/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Lis 04, 2020 5:27 pm

Sebastion miło spędzał wolny czas. Pił i rozmawiał z maesterem, a przy okazji poprosił go też o lek na dręczące dolegliwości. Niestety nie zdążył się dowiedzieć czym jest lek, a tym bardziej maester nie zdążył go zaaplikować, ponieważ do środka wszedł jakiś dorosły mężczyzna.
- O, ser Flement Arryn - zareagował odruchowo władca Gulltown, a jednocześnie można to było uznać za powitanie. Rycerza z rodu Arrynów poznał wczorajszego dnia, kiedy ten przybył do jego zamku w gościnę. Poza tym nigdy wcześniej o nim słyszał ani nawet nie dbał o usłyszenie. - Chodź, napij się z nami - zaproponował mu i od razu nalał piwa do trzeciego kufla, a następnie podał go do ręki przybyłemu mężczyźnie. Kurde, to jest Arryn. Niechybnie byłyby z tego kłopoty jakby go zostawić bez nadzoru z Gulltown. Lepiej będzie, jeśli go wezmę na wyprawę, bo to doda wiarygodności moim poczynaniom - przemyślał sprawę szybko i nie zastanawiał się drugi raz.
- Słuchaj, ser Flemencie - Grafton zainicjował konwersację. - Jutro wypływamy ku dymiącym wybrzeżom Valyrii, żeby zdobyć bogactwa, skarby, magiczne artefakty i sławę. Chcesz się z nami zabrać i na własne oczy zobaczyć jak wyglądają Włości po Zagładzie? - zaproponował mu.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Flement Arryn Sro Lis 04, 2020 5:56 pm

W przeciwieństwie do pacierza, Flement nigdy nie odmawiał alkoholu. Wszelki stres związany z zaistniałą sytuacją momentalnie wyparował. Oczywiście chętnie się przysiadł.
-Valyria? - zapytał, po przełknięciu pierwszego łyka. Wiedział czym była Valyria. Kiedy w dzieciństwie wracał ze swojej przygody, tego samego dnia do Orlego Gniazda dotarły wieści o katastrofie, jaka tam się wydarzyła. Podobno kiedyś żyły tam smoki, w co Flement nie wierzył. Kiedy ktoś mu mówił, że smoki tam były, ale przed Zagładą, kiwał głową z politowaniem. Nie wierzył też, żeby mogło zostać tam cokolwiek cennego - zapewne szabrownicy zdołali ogołocić Valyrię do cna z jej skarbów. Z drugiej strony, nikt w domu nie oczekiwał, że szybko wróci, a taka wyprawa na pewno będzie ciekawa.
-Może być - oświadczył z uśmiechem, po czym pociągnął kolejny łyk - o jakiej godzinie wypływamy?
Muszę napisać drugi list, żeby powiadomić o tym rodzinę, pomyślał i do końca rozmowy starał się o tym nie zapomnieć.
Flement Arryn
Flement Arryn

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 16/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Lis 04, 2020 6:52 pm

- Ano Valyria - Sebastion potwierdził po padnięciu tak oczywistego pytania jakby Flement się przesłyszał i szukał potwierdzenia. - Wyobraź sobie tylko ile tam skarbów musi zalegać. W końcu Włości były najbogatsze w całym znanym świecie zanim nastąpiła Zagłada, a jak już Zagłada nastąpiła to wszyscy mieszkańcy zginęli i ich skarby pewnie wciąż spoczywają w ruinach. Skarby pozbawione właścicieli i ochrony, a pilnowanie jedynie przez strach przed zapuszczaniem się w takie mroczne i posępne miejsce - roztaczał przed nim świetlaną wizję bogactw i sławy. - Pewnie będzie tego tyle, że wszyscy ludzie uczestniczący w tej wyprawie staną się najbogatsi na świecie i to jeszcze jakże małym wysiłkiem. Po prostu przypłynąć na miejsce, zejść na brzeg, znaleźć skarby, spakować je na statki i wrócić. Nic bardziej prostego! - zachwalał swój pomysł, ale chyba nie było aż takiej potrzeby, ponieważ Arryn dosyć prędko zgodził się wziąć udział w wyprawie.
- Wypływamy skoro świt. W skład floty będzie wchodzić trzydzieści pięć galer i jeden drakkar. Zaokrętuj się na którąś z galer jeszcze dziś wieczorem, to niechybnie nie odpłyniemy bez ciebie - udzielił informacji.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Flement Arryn Pią Lis 06, 2020 11:59 am

-W porządku - oświadczył Flement Graftonowi, do którego najwyraźniej nie dotarło, że książę już się zgodził na wyprawę. Lord Gulltown wrócił do roztaczania pięknej wizji bogactw, chwały i w ogóle, niemniej Flement nie przejął się zbytnio jego gadaniem. Bardziej interesowała go przygoda i nowe inspiracje do pieśni. Lord Sebastion wydawał się być bardziej podekscytowany tym tematem, dlatego książę starał się udawać zainteresowanie tym tematem.
-To bardzo ciekawe, co prawisz, lordzie - oświadczył. Jednak trudno było mu ukryć, że bardziej niż Valyria interesuje go postawione przed nim piwo.
-Dobrze więc, jeszcze dzisiaj ja i mój giermek zaokrętujemy się na jeden z okrętów. - odpowiedział, słysząc o terminie rozpoczęcia wyprawy.
Kiedy rozmowa miała się ku końcowi, Flement wzniósł toast:
-W takim razie, za pomyślność naszej wyprawy! - po czym pożegnał lorda Graftona. Gdy władca Gulltown wyszedł, Flement przekazał swój list maesterowi oraz napisał kolejny, w którym informował, że opuszcza Dolinę. Kiedy to załatwił, również opuścił komnaty maestera i udał się do swoich, aby przygotować się do podróży.
Flement Arryn
Flement Arryn

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 16/09/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Sob Sie 07, 2021 5:24 pm

24/10/11 PZ

Sebastion akurat pił piwo z maesterem, gdy przyleciał kruk z listem. Po szybkim sprawdzeniu tego przez Fletona okazało się, iż w istocie rzeczy list przyleciał z Orlego Gniazda, a w dodatku zaraz przyleciał drugi kruk z takim samym listem. Kurde dziwne - pomyślał na ten temat Sebastion i zabrał się za czytanie listu. W pierwszej chwili oczywiście zerknął na podpis i tu czekało go kolejne zdziwienie. Na chuj ten Feanor do mnie pisze? Przecież jego poprzedni list odnośnie Melody zeżarł sokół razem z krukiem... Jak to kurwa Król Gór i Doliny? - pomyślał sobie Grafton, wpatrując się wytrzeszczonymi oczyma w tytuł pod podpisem. Następnie zaś zabrał się za czytanie właściwej części listu i wytrzeszcz zamienił się w oczy zmrużone od uśmiechania się szeroko. - Hehe - zarechotał pod nosem i dokończył czytać.
- HAHAHAHAHAHAHA! KURWA, NIE MOGĘ! POSTANOWIŁ CZERŃ PRZYBRAĆ, HAHAHAHAHA! - ryczał ze śmiechu lord Sebastion Grafton aż do momentu, kiedy to wypierdolił się o stół i mało piwa nie rozlał. Wtedy się też uspokoił.
- Dobra, Fleton. Szykuj inkaust, pergamin i lak, bo trzeba Feanorowi napisać odpowiedź, hehe - rozkazał, wciąż jeszcze rechocząc z zabawności całej sytuacji.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 3 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach