Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty Maestera

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Mar 19, 2020 2:41 am

First topic message reminder :

Komnaty Maestera zajmują ostatnie piętra najwyższej wieży zamku. Ich wnętrze wyglądem przypomina nieco rupieciarnię. Nic bardziej mylnego, ponieważ jest to rupieciarnia zawalona papierami i pełna kruczych odchodów oraz krakania. Oprócz tego na licznych półkach znajdują się przeróżne słoje z zielonego szkła opatrzone skrawkami pergaminu z nabazgranymi nazwami specyfików znajdujących się w środku, a także gliniane garnce i garnuszki pełne cudactw podobnych co w słojach. Jest tu też kilka biurek i stołów tak bardzo odbierających resztki swobody poruszania się i do tego niewielkie łóżko wciśnięte w kąt. Finalnym elementem wystrojenia jest drabina prowadząca do znajdującej się nad głównymi kwaterami kruczarni. Kruki niestety nie zwykły przesiadywać tam zbyt licznie, zadowalając się wspomnianymi wcześniej krokwiami.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down


Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Cze 17, 2020 12:29 pm

- Lambert, nie marnuj piwa - zganił brata w trakcie gadania o prezentach, kiedy wysmarkał je nosem. To był naprawdę zły sposób marnowania piwa, bo nawet je łapiąc już nie smakowałoby zbyt dobrze, nie wspominając samego faktu marnowania go.
- Ano, fajno by było zobaczyć jak się uśmiecha czy coś - odpowiedział bratu. A jak ma być szczęśliwa to trza by jej jeszcze inne prezenty ogarnąć. Na przykład piwo alboo... O wiem, chłopa. Jest z Graftonów to musi się nauczyć sięgać po swoje hardo, żeby być szczęśliwą, a ja mógłbym jej w tym pomóc. No ale w sumie to jest z Graftonów, pewnie ma już chłopa to lepiej to olać - przyszło mu do głowy.
- Oj, bracie. Ja właśnie pamiętam o tej przysiędze. Widzisz, jeśli nie ukradnę tego drewna to moja stocznia będzie słaba. A przysięgałem chronić słabych, czyż nie? No to ja to właśnie robię na Szczypcowym Przylądku. Zawsze mogę zdobyć tam dla siebie kawałek ziemi, bo jak pokazuje historia naszego kontynentu za sprawą prawa podboju wszystko nagle staje się legalne i przestaje być wbrew przysięgom rycerskim - przedstawił swój tok rozumowania. Na ten tekst o obnoszeniu się wzruszył jedynie ramionami. To drewno zdaniem Sebastiona było właśnie tym, czego Gulltown na chwilę obecną potrzebowało. Potem dopiero skupi się na innych metodach podniesienia dochodu
- Że niby co mi łazi po tym rudym łbie? - zapytał się, unosząc brwi i powstrzymując się od uśmiechu tak długo jak potrafił, ale ostatecznie po kilku uderzeniach parsknął śmiechem. - Ha, Lambert, jak ty mnie dobrze znasz! - roześmiał się, stukając kuflem o jego kufel i przepijając śmiech piwem. - Ale nie, bo ta księżniczka Findis to straszna dewotka jest z niej. Wiedziałeś o tym? Cały czas tylko o nich gada albo wspomina jakby miała zamiar wszystkich bogów do łóżka zaciągnąć, he - zażartował i opróżnił kufel do końca, żeby znowu nalać sobie i bratu.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Lambert Grafton Czw Lip 30, 2020 12:34 am

Nic dziwnego, że jedyną reakcją Seby na wydalenie alkoholu nieodpowiednim otworem było oburzenie. Kult piwa, takie określenie jest wręcz idealne jeżeli chodzi o wyznawane przez brata wartości.
-Tak wiem, nie lubisz tego. Przerwał na chwilę, by wytrzeć nos i resztę twarzy. Nie nosi przy sobie oczywiście chustki. Właściwie to wczoraj dostał jedną od księżniczki, ale nie czuł, że byłoby odpowiednie jej wykorzystanie. (A nie daj siedmiu Sebastion dostrzeże, że jest ona ręcznie haftowana i zacznie drążyć.) Chwycił więc róg prześcieradła, czy narzuty, która była w okolicy. -Wybacz, że nie miałem innej reakcji na twój ekscentryczny pomysł.
Dobrze, że przynajmniej w sprawie siostry mają wspólne zdanie. Niedługo po tym brat zamyślił się na moment. Prawdopodobnie szykował się na kolejną wypowiedź, albo co gorsza w głowie układał się plan co do Melody. Pozostało jedynie strzelać. Z jego własnych zamyśleń wyrwał go lord, który zalał Lamberta swoją pokrętną logiką. Rozumowanie tak bez sensu, że nawet ktoś mógłby w to uwierzyć.
-Seba, ja nie jestem głupi. Może na jakiegoś wieśniaczka by to podziałało, ale nie na mnie. Trzeba będzie na poważnie zająć się sposobem prowadzenia domeny przez brata.- No ale na to będzie jeszcze czas. Na razie się napijmy. Później będę cię o to męczyć. Nie jest to sprawa tak nagląca, a nie pasuje rozprawiać o takich rzeczach poobijanym i w koszuli. Są też na to lepsze miejsca niż komnata maestera.
Na dalszą wypowiedź brata odnośnie Findis młodszy Grafton uśmiechnął się w duchu.
- Wiesz, na mnie wywarła inne wrażenie. Lambert był ciekawy reakcji brata, gdyby dowiedział się, że spędził część wczorajszego dnia w towarzystwie nie tylko księżniczki Findis, ale i jej młodszej siostry. O miejscu i celu pobytu już nie wspominając. Chociaż, gdyby brat dowiedział się, że próbowały zakraść się po wino to zmieniłby o niej zdanie. I to zdecydowanie na lepsze.
Lambert Grafton
Lambert Grafton

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 21/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Lip 30, 2020 9:43 pm

- Ano, ale jak przez nos ci poleciało to mówi się trudno, bo nawet ja bym się nie napił piwa ze smarkami, hehe - zarechotał z wyśmienitego żartu i podał mu jakąś szmatkę do wytarcia się, którą miał akurat w zasięgu dłoni. - Wybaczone i zapomniane - dodał jeszcze, gdy ten ładnie przeprosił.
- Ale przecież zawsze tak było - oburzył się nieco. - Jak Andalowie przypływali do Westeros to większość po prostu zdobywała tutejsze ziemie i zamki siłą, a nikt nie robił im z tego powodów problemów. W sensie później, bo po zdobyciu to się chyba nawet często napierdalali o to wciąż. Ale wiesz o co mi chodzi, nie? Jak się coś podbije to potem po czasie inni to akceptują - wyjaśnił, ale Lambert wystosował idealną propozycję, wręcz lepszej nikt inny nie mógł wystosować.
- Ha! Doskonały pomysł - zawołał, uderzając swym kuflem o jego i opróżniając naczynie do dna. Zaraz potem kufel napełnił. Z Lamberta to dopiero był wzorowy brat, wręcz nie mógł sobie wyobrazić lepszego.
- Wywarła inne wrażenie, bo ci jeszcze nie opowiadałem co dwa dni temu odwaliła - zaczął opowieść. - Jak wtedy zemdlała na uczcie to zacząłem o tym gadać z innymi lordami o damami, a jedna się tak przejęła, że aż zaprowadziłem ją do tej komnaty, w której księżniczka Findis leżała na łożu nieprzytomna, żebyśmy mogli sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Wchodzimy do środka, ja wsadzam pochodnię w uchwyt na ścianie, a ta jak się nagle z łoża nie zerwie! Wzięła chwyciła świecznik i sruuu na mnie aż się ledwo uchyliłem, a przy okazji zaczęła coś krzyczeć, że Starucha jej oświeciła ścieżkę do mądrości lampą, Wojownik wzmocnił jej ramię swą siłą, a Ojciec udzielił swego poczucia sprawiedliwości do wydawania osądów. I tak nas ganiała po całej komnacie, a lady wskoczyła do szafy to ja w sumie za nią, żeby sama nie została, a przecież jakby mnie pizła tym świecznikiem to by prawo gościnności złamała i dopiero by z tego skandal wyszedł - opowiedział.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Lambert Grafton Czw Sie 13, 2020 12:38 am

Wytarł prędko twarz z alkoholu. Całe szczęście, że brat miał pod ręką inną chustkę, Lambert nienawidzi wychodzić na chama, nawet jeżeli w komnacie siedzi tylko jego brat. Pewnikiem nawet by się roześmiał z nieokrzesania Lamberta, ale młodszy z braci uwielbia właśnie tą prostolinijność i prostotę, która wręcz bije od tego rudego z męskich Graftonów. Sebastion nie przejmuje się głupotami, a nawet w ważnych sprawach odciągnie go każda rzecz, która ma procenty. I właśnie taka sytuacja się wydarzyła, kiedy Lambert zaproponował dalsze picie.
-Słyszałem właśnie, że coś się tam u was działo. Właściwie to było o tym nieco głośno w zamku. Dobrze, że wtedy mnie pogoniło do wychodka i nie musiałem w tym uczestniczyć. Chociaż żałuję, że tego nie widziałem. Lambert roześmiał się nieco, by zaraz przybrać w miarę poważny ton. Wiesz ja tam nie lubię plotek, ale z innego źródła usłyszałem, że co innego się tam działo. Wiesz, ja nic nie zarzucam, ale czy ty mnie przypadkiem nie kłamiesz? Młodszy brat nie miał żadnej pewności, czy starszy mówi prawdę, ale aż za bardzo jego wersja różniła się od tej zasłyszanej przez Lamberta. A tym bardziej znajomość z księżniczką Findis przeczyła wersji brata, może dziewczyna jest wierząca, ale nie głupia.
-Więc mówisz, że mała krucha dziewczyna chwilę po tym jak zasłabła nabrała nagle siły i postanowiła gonić za wami ze świecznikiem. A z tego co pamiętam, ten świecznik u ciebie w komnacie do najmniejszych nie należy. Zawsze lubiłeś przepych. Tu zrobił chwilę przerwy, by łyknąć alkoholu i poprawić się nieco na łóżku. -Więc jeszcze niezbyt dorosła księżniczka dała radę biegać i machać tym kawałem metalu po całej komnacie, a ty duży chłop po prostu za nią uciekałeś zamiast zwykle chwycić za ten świecznik i ją uspokoić? No nie powiem musiała być wyjątkowo przerażająca w tym momencie. Pociągnął duży łyk z kufla. No nic wygląda na to, że trzeba będzie wyciągnąć z niego informacje, jak się nieco wypije. Jak większość ludzi wie "Człowiek jest zawsze szczery, jak jest w trzy dupy napruty"
Lambert Grafton
Lambert Grafton

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 21/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Pon Wrz 28, 2020 5:25 pm

Trzeci dzień dziewiątego księżyca dziesiątego roku po Zagładzie Valyrii

Około południa Sebastion oddawał się swemu ulubionemu zajęciu - spożywaniu piwa. A wtedy to właśnie dowiedział się o przybyciu kruka, więc lord Gulltown udał się do komnat maestera. Po wspięciu się po schodach i otwarciu drzwi prowadzących do komnaty ujrzał on maestera Fletona, od którego przyjął zwitek pergaminu opatrzony pieczęcią z sokołem. Rozsiadł się wygodnie na krześle, słudze nakazał postawić antałek z piwem na stole, a samemu napił się piwa i przyjrzał się listowi. Złamał pieczęć, rozwinął pergamin i zaczął czytać, a w miarę czytania oczy coraz bardziej miał wytrzeszczone.
- Kurwa, co za debil - powiedział sam do siebie, kiedy już sprostał treści listu. Uderzył się przy tym otwartą dłonią w czoło. Może i przegapił zaślubiny księżniczki Findis Arryn z Halleckiem Hoare, ale teraz dopadły go tego konsekwencje. Zdecydowanie najgorszy mariaż na świecie i jeszcze gorszy sojusz - przeszło mu przez myśl. Zaraz po tym nakazał słudze od antałka piwa biec prędko po księcia Durwalda Durrandona, żeby przybył do tej komnaty, a samemu tu nie wracał bez takiego polecenia.
- Maesterzy są w stanie rozpoznawać swoje kruki czy też raczej jakby przybył tu maester króla to nie potrafiłby stwierdzić, że ten ptak co przyleciał jest z jego kruczarni? - zadał mu pytanie, rozmyślając gorączkowo jakby tu wykręcić się od odpowiedzialności wobec swego seniora.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 28, 2020 5:41 pm

Sługa szybko pobiegł po księcia Durwalda, o ile ten jeszcze był na zamku.
- Hmm... Zazwyczaj osobiście doglądamy swoich kruków, więc istnieje możliwość, że udałoby się maesterowi Jego Miłości tego tutaj ptaka poznać. Czasami nawet udaje się nauczyć kruki by powtarzały parę słów w ludzkiej mowie, tak jak papuga! - stwierdził Fleton. - Chociaż jeżeli postawiłbym go gdzieś w klatce pośród moich własnych ptaków, to z pewnością trudno byłoby go wyróżnić spośród nich. A czemu pytasz, panie?
Jeżeli Sebastion podzielił się z maesterem swoimi rozterkami, to ten oznajmił mu, że zawsze można przecież kruka zabić i udawać, że nigdy nie dotarł. Chociaż wtedy Jego Miłość prędzej czy później zainteresuje się tym czemu jego rozkazy nie zostały wypełnione.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Melody Grafton Pon Wrz 28, 2020 10:14 pm

Rudowłosa kierowała się w stronę komnaty maestera. Pobolewała ją głowa, więc potrzebowała na to jakichś ziółek. Tym razem nie chciała próbować mikstury od Chucka. Głównie dlatego, ze musiałaby wyruszyć do miasta. A tu na miejscu, no i jeszcze dobra jakość.
Przemierzając korytarze zastanawiała się, co planuje Sebastion. Wczorajszego dnia zdecydowała się, aby nie zaczynać rozmowy. W końcu braciszek miał przy sobie kobiety i alkohol. To było dobre połączenie dla niego, ale dla Melody na pewno nie.
Zapukała do komnaty meastera, ponieważ usłyszała cichutko głosy. Nie potrafiła poznać, o czym tam gawędzą, więc weszła.
- Witaj, braciszku - rzekła, jak tylko ujrzała Sebastiona. - Measterze - przywitała kiwnięciem głowy i drugiego mężczyznę. - Cóż to za ciekawe zebranie?
Co prawda ciekawym nie było. W końcu, kto tutaj nie przebywał. Może Sebastion zranił się gdzieś, albo chciał jakiś specyfików od uczonego na nie wiadomo jaki użytek.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Pon Wrz 28, 2020 11:12 pm

Durwald tymczasem, zajęty był okropnie z Arreciem Małym. Chłopak miał wkrótce na wojnę wyruszyć, to też, gdy akurat nie gotowali się do drogi, ciężko ćwiczyli, by stanąć przeciw Dornijczykom w pełni przygotowanymi. Tak też miast pojedynków przeciwko pojedynczym oponentom, książę do walki stawał z trójką nadwornych rycerzy rodu Grafton. Podobnież Arrec, chociaż w jego wypadku byli to giermkowie, lub też wypchane słomą manekiny. Poza tym, przygotowali cały ekwipunek, odwiedzili zamkowego kowala, by zakupić porządny buzdygan i poczęli załogi poszukiwać.
Tak też wysłany po księcia sługa, można powiedzieć, od obowiązków go odciągał, albowiem właśnie wybierał się właśnie do portowych spelun, by tam porządnych żeglarzy poszukać. Lordowi jednak nie wypadało odmawiać, to też, chociaż niechętnie, Durwald ruszył do komnaty maestera, z młodym Swannem przy nodze. Zawsze to lepiej było mieć rodaka przy sobie, nawet tak młodego.
Do komnaty wkroczyli więc dwaj Burzowcy, mały i duży. Ten większy nadal miał mordę obitą po wczorajszych bijatykach w drewnianym magazynie. Spory siniak na szczęce, podbite oko i generalnie nieciekawa aparycja. Przynajmniej koszulę w portki wpuścił.
- Wzywaliście mnie? – zapytał, ze sporym impetem drzwi otwierając, bez zbędnych powitań, czy tym podobnych dupereli. Czasu na to nie miał. Wzniósł brew, dojrzawszy na Melody. Czyżby Seba sprowadził sobie posiłki, żeby jednak Wald do Valyrii popłynął? No, w każdym razie, on również wsparcie teraz miał, więc było dwa na dwa. – Prędko, mówcie o co chodzi, bo do portu mi śpieszno.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Pon Wrz 28, 2020 11:41 pm

- W takim razie po prostu zabij kruka - rozkazał maesterowi i zaczął się znów wpatrywać w list. No kurwa, co za debil jebany. Wie pewnie doskonale, że sobie interesy ubijam z lordem Darklynem z Duskendale, a chce, żebym płynął mu port blokować i patrzeć jak mi magazyn płonie. Niedoczekanie jego. Trzeba mi było go nie ostrzegać przed tym Waymarem, drewnianym lordem, to może by już nie żył czy coś. W końcu przebiegła bestia z tej mendy to pewnie by jakoś szybko wykończył Alestera - rozmyślał na ten temat, gdy wtem usłyszał pukanie i rozkazał tej osobie pukającej wejść. Jakież jego było zdziwienie, kiedy zobaczył wchodzącą do środka Melody. Zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział, a wtedy do komnaty od razu wkroczył Durwald.
- List - powiedział w zasadzie do obojga ochrypłym głosem. Suchość w gardle przypomniała mu jak bardzo chce mu się pić piwa. Pierwszy raz chyba od dawna tak długo nie pił, więc sięgnął od razu po kufel, a w stronę Durrandona wyciągnął dłoń ze zwitkiem pergaminu między palcami. Ciekawe czy potrafi czytać - przyszło mu na myśl, kiedy przyglądał się co książę robi z listem.
- Jak tam ta wasza wojna w Dorne? Dalej taka ważna? - zagadnął, gdy Durwald już sobie poradził z wiadomością. Gdyby oddał go Sebastionowi, to ten zamierzał od razu przekazać go Melody, żeby też wiedziała o co chodzi.
- Chyba samemu będziesz musiał napisać też jakieś listy. Do brata i do lorda Darklyna z Duskendale. Maesterze, przygotuj pergamin i inkaust - rozkazał pokornemu słudze z Cytadeli. Potem opróżnił kufel do końca i od razu nalał sobie nowy.
- A ja będę musiał przyspieszyć wypłynięcie na wycieczkę, żeby móc wykręcić się od tego paskudnego obowiązku wobec seniora i ponieść żadnych konsekwencji - powiedział w zasadzie sam do siebie.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Wto Wrz 29, 2020 12:23 am

Nieco zdezorientowany, przyjął list z rąk Sebastiona. Czytać naturalnie potrafił, acz chwilę zajęło mu przeczytanie wypisanych słów, bo Arrec Mały ciągał go za łokieć, usiłując dojrzeć, co tam było napisane. Westchnął więc sfrustrowany i zniżył nieco pergamin, aby również on mógł sobie poczytać, co król Alester postanowił odpierdolić. Niech się uczy.
Aż mu krew zawrzała i to dopiero przy drugim zdaniu napisanemu przez tego pierdolonego koguta, czy innego sokoła. Zdradzieccy Durrandonowie? Ja pierdolę, kurwa.. pomyślał sobie, po raz drugi list czytając. W sumie spodziewał się, iż prędzej czy później przyjdzie Dolinie z Ziemiami Burzy się zmierzyć, ostatecznie bowiem sojusz z tymi kurwami z Żelaznych Wysp zawiązali. Mimo to, łudził się, że nie stanie się to tak szybko, chociaż, z drugiej strony, Twardoręki musiałby być idiotą, by nie skorzystać z takiej okazji odgryzienia kawałka domeny Durrandonów. Arrec pewnie zrobiłby tak samo, gdyby Żelaźni przeciw Północy na przykład stanęli.
- No tak, chuj nam w dupę. – wymamrotał. Przez chwilę miał zamiar zgnieść list w dłoni, pod wpływem emocji, ostatecznie jednak podał go Melody. Sam natomiast, podszedł do Seby i chwycił za kufel, nie zważając na żadną tam etykietę. Nalał sobie pełno trunku i równie szybko go opróżnił. – Ważna, nie ważna, chuj z tym. Widać przyjdzie mi do Duskendale płynąć.
Odparł, wyrywając sobie parę włosów z głowy. Trochę go w sumie zaskoczyło, iż Sebastion takie informacje mu przekazał, bo jakby nie było, uznane byłoby to zdecydowanie za zdradę. Podawanie prywatnego listu z tajnymi informacjami wrogiemu księciu..
- Tak, tak. Muszę listy napisać. Może Arrec zdąży posiłki wysłać, a i Darklyn sił na Dorne nie poślę. - powiedział pośpiesznie. Trzeba było przygotowania przyśpieszyć. Przysiadł przy stole i zgarnął prędko pergamin, oraz atrament, po czym zaczął skrobać szybko listy do brata, oraz lorda Duskendale. Niby mógł wiadomości ustnie przekazać, acz wtedy mogło być już za późno.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Wto Wrz 29, 2020 12:53 am

- Od razu chuj - żachnął się Sebastion, obserwując jak Durwald podchodzi do stołu i bierze kufel, do którego nalał piwa i od razu wypił. Całe szczęście sługa od antałka zawsze musi targać ze sobą trzy dodatkowe kufle przytroczone do pasa i zostawił je na stole. Dzięki temu dwójka Graftonów, Durrandon i maester mieli z czego pić najzacniejszy trunek świata.
- No, zostać definitywnie nie możesz - odpowiedział mu natychmiast, kiedy wspomniał o konieczności płynięcia do Duskendale. - Jesteś u mnie gościem, mógłbym wręcz rzec jednym z tych najmilej widzianych, więc chroni cię prawo gościnności. Ale w samym mieście jest wiele dziesiątek tysięcy ludzi i różnie z ich lojalnością bywa. Jeszcze by zostali wynajęci jacyś zbójcy, którzy by cię napadli w ciemniejszej części miasta przy pierwszej możliwej okazji, ogłuszyli, związali i spakowali na statek do Maidenpool - wyjaśnił jakby to mogło wyglądać. Jakby obok było miasto, w którym goszczony byłby jakiś jego wróg, to sam pewnie by tak zrobił. - Także możesz płynąć teraz do Duskendale albo jeszcze raz przemyśleć swój udział w wyprawie do Valyrii. Wojna pewnie się nie skończy zanim wrócimy i niechybnie zdążysz wziąć udział - zaproponował jeszcze ten jeden ostatni raz. Z Durwalda był dobry kompan do picia, a tak coś czuł, że jeszcze przyjdzie mu polec w tej wojnie. Albo zostać okaleczonym do końca życia, na jedno wychodziło. Sebastion osobiście nie wyobrażał sobie nawet jak straszna mogła by być strata obu rąk. Wtedy przecież słudzy musieliby podtykać mu kufel do ust.
- Tylko wiesz, te listy to ty zabierz ze sobą i wyślij z Duskendale. Jakbyś mi je stąd wysłał to jeszcze by zaczęto w Królestwie Burzy gadać o krukach z Doliny i wieść o tym dotarłaby do Alestera, a ja bardzo nie chcę mieć oblężonego miasta i spustoszonych ziem. Jasne? - zapytał się jeszcze dla pewności i wykończył kufel piwa, od razu nalewając sobie następny. Gestem nakłonił maestera i Melody do nalania również sobie i picia.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Wto Wrz 29, 2020 1:29 am

- Wdzięczny jestem. – przyznał, gdy lord Grafton wspomniał o swojej niechęci do wydania go w ręce Alestera, a więc i Żelaznych. Dobrze, iż tak często jadał i pił ze stołu Sebastiona, inaczej mógłby wpaść w pewne kłopoty. Zostać rzeczywiście nie mógł, rudy wąs wysuwał odnośnie tego sensowne argumenty. Sam już wcześniej podejrzewał, bezpodstawnie oczywiście, niejakiego Leonarda Redforta, który na szczęście niecne zamiary miał tylko wobec tej głupiej kurwy Simona.
Wspomniano też ponownie o Valyrii, acz Sebastion wiele szczęścia w przekonywaniu księcia nie miał, co było jedynie wzmocnione nowymi wiadomościami o Żelaznej ofensywie. Teraz musiał wracać do ojczyzny, innej opcji nie było.
- Do Valyrii nie popłynę. Ktoś musi ich uprzedzić, a kruków stąd rzeczywiście przecież nie wyślę. Do Duskendale całkiem długa droga, również statkiem, wy natomiast musicie prędko wypływać, jeśli faktycznie nie chcecie uczestniczyć w tym pierdolniku. – odparł. Tak na oko, podróż w te i z powrotem zabrałaby mu dwa tygodnie. Do tej pory, floty wyspiarskie i Doliny pewnie już by zaczęły się zbierać, Graftonowie musieli więc śpieszyć się z wyprawami do legendarnych, zrujnowanych cywilizacji. – Będę potrzebował pomocy zarządcy, żeby prędko ludzi na galerę zwerbować. Wypływam za dwa, trzy dni, nie ma czasu do zmarnowania.
Mówił, listy wciąż pisząc. Dwie kopie, jedna dla brata, druga dla Darklyna, na wypadek, gdyby nie zastał go w Duskendale. Oby miał w mieścinie kuki, które mogłyby znaleźć go w polu, jeśli zajdzie taka potrzeba.
- Wiem, wiem. Nie będę was narażał. – odparł prędko, chociaż, prawdę mówiąc, już sama obecność w Gulltown raczej do bezpiecznych nie należała. Musiał zbierać manatki i wypływać, nim Alester dosłyszy plotki o burzowym księciu, którego chorąży tak po prostu z łapsk wypuścił. Listy odłożył, by atrament wysechł, a literki się nie rozmazały. Gdy już odczekał wystarczającą liczbę czasu, zapieczętował je porządnie woskiem i ukrył przy sobie.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Wto Wrz 29, 2020 3:01 am

- Ależ nie ma za co. Tak to już ze mną bywa, że jestem dla ludzi dobry - przechwalał się lord Gulltown, ale przypomniało mu się jak w trakcie wczorajszej uczty wydarł się na służącego po znalezieniu szczurzej łapy w swoim gardle. Kurde, będę musiał to mu jakoś wynagrodzić, jeśli mam utrzymać taką reputację dobrego. Tylko jak? O, wiem! Każę zarządcy w mym imieniu wypłacić mu jakąś premię, na przykład mieszek srebra - uleciał na chwilę myślami do wczorajszych wydarzeń, odchylając się nieco na krześle i zaczynając bujać, a to wszystko w towarzystwie popijania piwa.
- No, pewnie wypłyniemy stąd w tak góra trzy dni - zapowiedział. - A na czas nieobecności mianuję kasztelanem... moją żonę! - zawołał ucieszony. - To będzie niczym splunięcie w twarz Alesterowi, a przy okazji jest nawet bystra i się nadaje. W dodatku może jakoś zrozumie wreszcie, że pragnę jej okazać zaufanie - począł wyjaśniać swój wybór. - No i pewnie jako jedyna byłaby dosyć zdeterminowana, żeby powtarzać nieustannie o braku statków i niemożliwości wysłania pomocy blokadzie Duskendale, a przy tym nie ugiąć się jakby przyszły jeszcze jakieś nowe rozkazy - dodał.
- No, już mu kazałem się tym zająć. Pewnie do jutra będziesz miał skompletowaną załogę. Co prawda nie będzie się dało zaświadczyć o jej jakości, bo który doświadczony marynarz chciałby pływać pod kimś obcym co pewnie do Gulltown długo nie zawita, ale z pewnością z czasem nabiorą wprawy. Weź się tylko nie zabij o Włócznie Króla Merlingów - wyjaśnił mu pokrótce jak się z tym sprawy mają.
- To jest bardzo dobre podejście. Oby tak dalej - zachęcił go do objęcia nim również tych prostaczków, co jego brat posyłał na śmierć w wojnie.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Wto Wrz 29, 2020 3:53 am

Wzniósł nieznacznie brwi. Niecodziennym zbiegiem okoliczności, również pomyślał o wczorajszej uczcie, gdy to biedak pewien dostał burę od lorda Graftona za szczurze łapsko w piwie. Niby jakoś bardzo się temu nie dziwił, bo sam nie wiedział, jak zareagowałby, gdyby takie obrzydlistwo w swoim kuflu znalazł. Od tamtej pory, dokładnie sprawdzał każde naczynie w Gulltown, co powoli stawało się małą, książęcą paranoje. Tylko poważne wzburzenie, jak po przeczytaniu królewskiego listu, pozwalało mu zapomnieć o kończynach okropnych szkodników.
Seba to czasem miewał genialne pomysły nawet, chociaż nie był do końca pewien, czy Północna żona lorda Graftona aby na pewno taka harda byłaby w obronie Gulltown. Z tego co pamiętał, raczej Doliniarzy szczerze nienawidziła. Nawet chyba raz mu proponowano rozmowę z nową lady, w formie bezstronnego mediatora, czy jak to się tam nazywało, ale zanim zdążył to zrobić, zabrali misia w teczkę i wyjechali na wycieczkę po Essos.
- No, to chyba pozostaje mi tylko pożyczyć wam powodzenia. Omijajcie tylko Zatokę Rozbitków, bo.. no, dusza szansa rozbicia się. - ponownie sięgnął po dzbanek, samemu nalewając sobie piwa do kufla. Pewnie skutek uboczny tak długiego przebywania w mewim mieście. – To co, płyniecie we trójkę? Lambert też?
Zapytał, bo w sumie nikt mu wcześniej tego nie sprecyzował. W sumie on pozostawiłby co najmniej jednego Graftona z główniej linii w Dolinie, żeby, w razie czego, cała trójka nie zginęła. Jasne, mieli całą armię kuzynów, którą pewnie mogli by wystawić w pola i to z całkiem niezgorszą skutecznością, ale wciąż.
- Do jutra. – powtórzył, zastanawiając się przez chwilę. W końcu im szybciej by wypłynął, tym lepiej, a skoro gotowi byli na jutro. Dobytek co prawda trochę mu się powiększył ostatnimi czasy i teraz mógł być prawdziwie obwieszony uzbrojeniem, acz chyba wszystko mieli już spakowane, nic nie pominięte. Teraz trzeba było tylko to cholerstwo na statek przenieść. - To dobrze. Im szybciej wypłynę, tym większe szansę, że lord Darklyn jeszcze do Dorne nie pomaszerował.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Wto Wrz 29, 2020 4:40 am

- Ależ my wcale nie będziemy płynąć przez Zatokę Rozbitków, bo to przecież wcale nie po drodze jest - oburzył się Sebastion. - Wiesz, zanim popłyniesz to ja chyba będę musiał wysłać cię na szybkie szkolenie do jednego z moich najlepszych kapitanów, bo chyba nic o żegludze nie wiesz. Pływa się wzdłuż wybrzeży, bo tak jest bezpieczniej, a unika się płynięcia przez otwarte morze, bo tak jest mniej bezpiecznie. Jak cię sztorm zaskoczy u wybrzeża to zawsze znajdzie się jakaś zatoczka do skrycia się w niej, a przynajmniej zazwyczaj. A jak zaskoczy cię na otwartym morzu to już dupa, trzeba jakoś przetrzymać i mieć nadzieję, że statek się nie rozpadnie. Dlatego jak będziemy płynąć do Valyrii to najpierw popłyniemy prosto na wschód do najbliższego wybrzeża Essos, a stamtąd wzdłuż lądu. Może odwiedzimy Pentos, a już na pewno zatrzymamy się na parę dni w Myr na uzupełnienie zapasów i szukanie odpowiednich ludzi do wyprawy. Potem zrobimy sobie podobne przystanki w Tyrosh, Lys i Volantis, a dopiero stamtąd popłyniemy ku wybrzeżom ziem objętych Zagładą. Tedy w ogóle się nawet nie zbliżymy do Zatoki Rozbitków, a ominiemy ją szerokim łukiem. Z kolei ty naprawdę uważaj na Włócznie Króla Merlingów. Wielu dobrych kapitanów postradało już życia z powodu lekceważenia tych skał - zaproponował i od razu zaczął wyjaśniać podstawy dotyczące ich nadchodzącej podróży, a przy okazji pochłonął ze trzy kufle piwa.
- Chyba - stwierdził. - Melody, płyniesz z nami? - zagadnął ją po przypomnieniu sobie o jej obecności w komnatach maestera. Jakoś tak cicho się zachowywała. - A Lamberta będę musiał jeszcze zagadnąć na ten temat. Ostatnio coś taki nieobecny był i mam nadzieję, że udział w tej wyprawie doda mu werwy - zapewnił.
- Do później. Przecież i tak będziemy jeszcze pić i spożywać posiłki w swoim towarzystwie. To nie jest tak, że nie zobaczymy się do jutra - pożegnał go. - Jeśli twój brat ma rozum we właściwym miejscu, to żaden z lordów Czarnego Nurtu nie pomaszerował na Dorne - dodał jeszcze. A potem zmarszczył brwi i przyjrzał się Durwaldowi. Totalnie nie wyglądał jakby miał zamiar wychodzić z komnaty.
- Ach, bo ty się nie żegnałeś, tylko powtarzałeś za mną. Wszystko jasne - zorientował się.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Lambert Grafton Sro Wrz 30, 2020 10:44 am

Wielki ból i czarna rozpacz, te słowa dobitnie i jakże trafnie opisują ostatnie miesiące życia Lamberta Graftona. Po niezbyt udanym pobycie w Essos z każdym dniem czuł się coraz gorzej. Sądził, że to niewielkie przeziębienie po niechcianej kąpieli na Stopniach, jednak przeziębienie przechodzi prędko a Grafton z mijającym czasem czuł się coraz parszywiej. Kiedy jego własna diagnoza nie była trafna postanowił zmienić taktykę z przeczekaniem choroby i udał się do Maestera, by ten cosik doradził. Jak się niedługo po tym okazało dolegliwości były trudne do zdiagnozowania, a Fleton nie chcąc poprowadzić złej kuracji złagadzał jedynie objawy, oraz zalecił Lambertowi ograniczyć kontakty do minimum. Tak też Lambert uczynił nie chcąc martwić, czy nie dajcie Siedmiu rozprzestrzenić tego na pozostałych domowników.
I tak nieznana dolegliwość nieleczona męczyła Graftona przez dobre kilka miesięcy ze swoimi wzlotami i upadkami. Od jakichś dwóch tygodni sytuacja zdecydowanie się poprawiła a sam Lambert poprzez treningi wracał do sprawności fizycznej i zmierzał do maestera by zdać relację o chorobie, która w końcu odeszła na dobre, a przynajmniej jej objawy.

Kiedy znalazł się pod komnatą Grafton zdecydowanie otworzył drzwi, by pokazać maesterowi, czy też przekonać sam siebie, że wraca, jak już nie wrócił do pełni sił.
- Maesterze, ja znowu w spra... Przerwał i zdziwił się niezmiernie, kiedy zamiast samotnego Fletona doglądającego kruków w komnacie spotkał grupkę ludzi. Od razu dało się poznać dwie znajome rude czupryny, oraz jedną kruczoczarną, również dobrze mu znaną. Z zauważalnym zdziwieniem w głosie zaczął mówić.
- Książę, Mel, Sebastion. Omiótł wzrokiem resztę komnaty, czy w środku nie ma kogoś jeszcze. Widzę, że jest kolejka. To ja w takim razie poczekam na zewnątrz. Nie chciał by rodzina dowiedziała się o jego sprawie i wolałby załatwić sprawę sam na sam z maesterem. Nie odwrócił się jednak na pięcie, lecz czekał na odpowiedź, albo chciał przynajmniej coś podsłuchać z rozmowy.
Lambert Grafton
Lambert Grafton

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 21/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Melody Grafton Sro Wrz 30, 2020 11:44 pm

Ledwo weszła, a chwilę później komnata wypełniła się jeszcze jedną osobą. Melody spojrzała na księcia.
Świadomość o wyjeździe Durwalda jakoś jej nie zadowalała, ale akceptowała to. Ostatnio była to wyprawa na piratów. Może teraz coś bardziej niebezpiecznego?
Ogólnie też nie za bardzo o tym rozmawiali. Głównie dlatego, że została przedstawiona przed faktem dokonanym. Nie, żeby miała jakieś nadzieje na dyskusje. Wiedziała doskonale, że książę zdania nie zmieni.
List najpierw przeczytał Durwald, zdecydowanie nie spodobała mu się treść. W końcu dotarł do rąk dziewczyny. Skupiła się na nim, zignorowała to, co obaj mężczyźni mówią. Czytała go uważnie, podnosząc brew ze zdziwienia. Co, spytała sama siebie. Po czym szybko przeczesała treść jeszcze raz, aby upewnić się, że to nie żart.
No, ewidentnie nie był. Jakoś nie spodziewała się tak otwartego spełniania swego przymierza. Argumenty króla też były przewyborne. Na tyle wyborne, by i w niej wzbudzić złość. Zdecydowanie gorsza wiadomość, niż wezwanie Durwalda na Ziemie Burzy.
W między czasie z ust księcia wydobyły się bardziej ciekawe słowa - Darklyn sił na Dorne nie pośle. W tej jednej chwili Melody oderwała swój wzrok od listu i podniosła na księcia. Rozmowa na temat wyjazdu była krótka, więc dokładnie ją zapamiętała. Nic nie wspomniał o żadnym Dorne. Cóż, zatem miała ich czekać kolejna.
Ścisnęła list w ręku poirytowana i oddała go Sebastionowi. Później usłyszała zapytanie.
- Co? - spytała lekko zdezorientowana, bo nijak nie słuchała wywodu swojego brata. - Valyria... - przypomniała sobie ułamek wypowiedzi. - Nie wiem. Chciałabym być z Durwaldem, ale z drugiej strony to będzie oczywista zdrada naszego wielce przygłupiego króla. Nie wiem...
Sama zdrada nic się nie liczyła, tylko konsekwencje. I już nawet nie dla niej samej, a swojego rodu. Czuła się rozdarta. Musiała też brać pod uwagę, że może skończyć się to dla Durwalda śmiercią. Podróż do Valyrii w tej sytuacji trzymałaby rudowłosą tylko w wielkiej niewiadomej. Męczyłaby się tak czy siak.
Nagle wkroczył Lambert. Po czym, kiedy zobaczył zgromadzenie, postanowił wyjść.
- Nie - odpowiedziała pośpiesznie, łapiąc go za nadgarstek, stojąc najbliżej wejścia. - Dobrze, że jest. Nadeszły od króla ważne informacje na temat wojny.
Zabrała list od Sebastiona i podała swojemu drugiemu bratu.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Czw Paź 01, 2020 12:53 am

Melody została odrobinę odsunięta na bok, gdy Durwald i Sebastion toczyli swoje rozmowy, snując kolejne plany na temat swoich morskich wypraw. Nie, żeby książę ją lekceważył, czy coś w tym stylu – zdecydowanie zdążył się już tego oduczyć, acz po prostu wiadomość ostro go rozsierdziła.  
Sebastion, jak to on, coś tam pogadać musiał, najwyraźniej mając zamiar poduczyć Durwalda odnośnie żeglarstwa, co może byłoby nawet przydatne, skoro sam miał niedługo wypływać i to na własnej galerze, którą ani trochę sterować nie potrafił. Gdyby tylko konie potrafiły tak szybko pływać.. no, ale nie potrafiły, więc trzeba się było nauczyć tajemnic tych drewnianych konstrukcji.
- No dobra, dobra, żartowałem tylko. – oczami nie przewrócił, bo trochę nie wypadało. No, ale można było coś podobnego zapamiętać, faktycznie Włóczni Króla Merlingów unikając, skoro lord Grafton tak mówił. Wciąż pamiętał kąpiel podczas wyprawy na Stopnie, gdzie to, kurwa, część swojej cennej płyty stracił. Trochę nad tym ubolewał, ale z drugiej strony przynajmniej uratował się bez większych problemów. Teraz zbroję miał zamiar do siebie permanentnie mocować, bo prawdziwego, qohorskiego dzieła sztuki to ze świecą można szukać. Gdyby nie miał Melody, to by się z tą zbroję normalnie hajtnął.
Wyczekująco spojrzał w stronę dziewczyny. Seba coś tam jeszcze mówił, acz w większości to zignorował, na rzecz oczekiwania odpowiedzi kobiety.
- Mel, nie możesz ze mną popłynąć. – powiedział. Oczywiście, chciałby ją mieć przy sobie, acz nie po to tak się kryli z wysyłaniem tych listów, żeby zdrada Graftonów została odkryta poprzez jej obecność w Duskendale. Poza tym, podobna wyprawa była niebezpieczna, skoro na miasteczko maszerowali Żelaźni. – Powinnaś zostać tutaj, lub popłynąć z braćmi. W Ziemiach Burzy nie będzie bezpiecznie, zwłaszcza dla kogoś stąd.
Rzekł, głosem stanowczym, ponownie odznaczając się upartością, jak poprzedniego dnia, podczas dyskutowania z Sebastionem na temat kierunku wyprawy Durwalda. Miał jeszcze coś dopowiedzieć, wtem jednak, w komnacie pojawił się trzeci z Graftonów, przez co powoli stawali się już małym tłumikiem, a miejsc siedzących i kufli zaczynało brakować. Chyba wszystkie spojrzenia zgromadzonych skierowały się na Lamberta, czekając na reakcje, zapewne podobną do tych pozostałej trójki.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Paź 01, 2020 3:33 am

- Tak, Valyria - potwierdził, kiedy Melody powtórzyła za nim. - I co ciekawe Durwald dobrze mówi. Nie możesz płynąć z nim, bo Alester już się opowiedział po w wojnie po stronie żelaznych ludzi i jak się dowie, to jeszcze uzna to za akt zdrady. Pewnie by wtedy zebrał wojska i obległ Gulltown czy coś w ten deseń, co zwykle ma miejsce jak się w ten sposób obrazi królewską osobę - wyjaśnił swój punkt widzenia na ten pomysł. A wtedy wszedł Lambert.
- O, Lambert - stwierdził najpierw Sebastion. - Ty żyjesz - dodał po dwóch uderzeniach serca zawahania. - Chodź, napij się z nami piwa. Ty też Melody - powiedział do nich i nalał swemu rodzeństwu do kufli i samemu też się napił. Zauważył jak siostra podaje Lambertowi list, więc od razu wrócił do tematu Valyrii.
- No i dlatego Valyria jest moim zdaniem takim świetnym pomysłem. Oficjalnie listu nie dostaliśmy, bo kruka po drodze zżarł sokół czy inny drapieżnik, więc popłynęliśmy nieświadomi na wycieczkę i dlatego moja flota nie mogła wziąć udziału w tej okropnej blokadzie Duskendale. A żeby spędzić ten czas jakoś produktywnie, to właśnie Valyria. Od czasu Zagłady żaden żywy człowiek nie postawił tam stopy, więc te wszystkie skarby co tam zalegają czekają na nowego właściciela. Są ich zapewne nieprzebrane ilości, a na pewno nikt ich nie posiada i leżą w całych stertach, a wystarczy tylko odgrzebać je z warstwy gruzu. Wyobraźcie to sobie po prostu! Złoto, klejnoty, valyriańska stal i inne rzadkie skarby! No po prostu brać ile wlezie, ładować na okręty i z powrotem do Gulltown, a po drodze wydać połowę na jakieś fajne rzeczy w rodzaju jedwabi i przypraw, żeby inni lordowie i być może sam król zazdrościli splendoru dworu Graftonów - roztaczał przed nimi wizję, popijając piwo.
- Jak przeczytałeś to daj - powiedział Lambertowi i poczekał aż ten odda mu list.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Lambert Grafton Czw Paź 01, 2020 10:05 pm

Pierwszą, która się odezwała była Melody. Szybkim ruchem złapała Lamberta za nadgarstek i jasno pokazała, że chce by drugi brat został, od razu też zdradziła przyczynę spotkania. Przyczynę, która zdecydowanie zainteresowała Lamberta.
Na przywitanie brata Sebastiona kiwnął głową w geście przywitania i odpowiedział:
- Ano żyję. Skwitował szybko, gdyż chciał się zająć lekturą, którą podała mu siostra. - Widzę i tak, że macie tylko trzy kufle. Nie sprawdzał nawet, czy to prawda. W tym momencie ciekawość zwyciężyła nad chęcią wypicia.
Zabrał się za przeczytanie listu i po krótkiej chwili oderwał wzrok od wiadomości. Ze zmieszaniem niedowierzania i niechęci spojrzał na zgromadzonych.
-No tak... Można się było tego domyślić, chociaż pokładałem większe nadzieje w zmysł taktyczny i inteligencję naszego Króla. I rzeczywiście Lambert obstawiał taki rozwój wydarzeń, zwłaszcza po zaślubinach księżniczki Findis z żelaznym. Chociaż mogło się skończyć tylko na gwarancji pokoju. Zaśmiał się ironicznie pod nosem.
- Dolina tyle czasu wytrzymała nie mieszając się w sprawy Westeros i dobrze wszyscy na tym wyszli. Co też mu strzeliło do głowy. Zwinął zwój w ręce i kontynuował wypowiedź.
- To co teraz robimy? Postanowiliście coś? Jeszcze w czasie zadawania pytań zdał sobie sprawę, że Durwald, książę Ziem Burzy nie powinien dłużej pozostać w Gulltown.
- Durwald, ciebie nie powinno tutaj być. I mówił to nie tylko przez wzgląd na znajomość z księciem i sympatię do niego, martwił się też o zagrożenia dla całego rodu Graftonów w związku z jego pobytem. Nie czekał na odpowiedź, był pewny, że właśnie o tym z nim rozmawiali. To zdanie po prostu wypadło mimowolnie z Lamberta.
- Mówisz Seba, że Valyria. złapał się za podbródek rozmyślając pomysł brata. - Podobno był tam niezły kataklizm. Nie wiem, czy jest to taki świetny pomysł. Przecież nie bez powodu nikt się tam nie zapuszcza. Chociaż i tak może być to lepszy pomysł, niż wzięcie udziału w tej bezsensownej wojnie.
Kiedy brat zażądał zwrotu listu Lambert natychmiast go oddał. W momencie przekazywania świstka bratu rzekł do niego.
- Wiesz co, może jednak się napiję.
Lambert Grafton
Lambert Grafton

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 21/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Melody Grafton Czw Paź 01, 2020 11:44 pm

Melody zmarszczyła brwi podczas każdej z wypowiedzi mężczyzn. Bardzo dobrze wychodziło im dogadanie się na temat tego, że ona nie pojedzie. Plus Sebastion wytłumaczył jej, że to będzie zdrada. No kto by się spodziewał? To nie tak, że sama zakomunikowała to chwilę wcześniej.
Westchnęła głęboko.
- No wiem, że nie pojadę... - rzekła zrezygnowana. Nie chciała tłumaczyć się z sensu własnej wypowiedzi, szczególnie że Sebastion wiele rzeczy potrafił słowa przekręcić, więc przeszła do ogólników. - Po prostu ciężko mi jest przetrawić sytuację.
Wsłuchała się w cały plan lorda Gulltown. Nie brzmiał wcale tak źle, choć trudno ot tak się na niego zgodzić. Dodatkowo irytowało ją, jak beztrosko przechodził do wspominania o wspaniałościach, jakie mogą tam znaleźć. Każdy o tym wiedział, ale nikt nie miał humoru, by jakoś się tym ekscytować.
Poczekała na opinię swojego drugiego brata, zanim cokolwiek powiedziała.
- Sama nie chciałabym, żeby nasz ród brał w niej jakikolwiek udział - skomentowała wypowiedź Lembasa o bezsensownej wojnie. - Chyba nie ma tu wyboru - rzekła, zerkając na Durwalda.
Z ciężkim sercem myślała o rozstaniu. Spędzili ze sobą tyle czasu, że aż dziwne wydawało się być od siebie tak daleko. Kto by wyrządzał kłótnie z niczego i denerwował ją?
Cóż, całkiem dobrym kandydatem do denerwowania był Sebastion. Jednak w tym wypadku to niczego nie rekompensowało.
- Ja też się napiję - stwierdziła, po czym zabrała księciu jego kufel. - Ech, chyba będziesz musiał mnie nauczyć jak się bronić, bracie - skierowała te słowa do Lamberta. - Na pewno to się przyda.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Durwald Durrandon Pią Paź 02, 2020 2:37 am

Lambert zdawał się podzielać zdanie pozostałych zgromadzonych, odnośnie niepoczytalności króla Alestera. No, być może poza maesterem, który jeszcze swego zdania na ten temat nie wyraził, więc też nie było co nad tym rozmyślać. Durwald westchnął ciężko, odwracając wzrok w stronę okna. Miał dziwne wrażenie, że znalazł się na przysłowiowym rozwidleniu dróg – z jednej strony wyprawa do Valyrii, gdzie potencjalnie mógł zdobyć wielkie bogactwa, przynajmniej według Sebastiona i zacieśnić relacje z rodem Grafton. Z drugiej strony natomiast.. cóż, szansa na odzyskanie honoru przelewem krwi, wreszcie, po tylu latach. Mógł uciszyć duchy przeszłości, pomścić śmierć swoich braci i pozwolić, by wreszcie odpoczęli. Problem był taki, iż mógł to wszystko przypłacić własnym życiem, teraz, gdy znalazł kogoś, kogo rzeczywiście obchodził.
- Postanowił związać swoje królestwo z innowiercami i najeźdźcami, miast zacieśniać więzy z państwami tej samej wiary. – odparł na pytanie Lamberta, chociaż zapewne nie oczekiwał on odpowiedzi. Trudno się było powstrzymać, w takiej sytuacji. – Wiem, Lambert, nie musisz mi tego mówić. Wypływam jutro, z samego rana.
Dodał jeszcze, coraz bardziej zmęczonym głosem, drapiąc się po brodzie. Mimo wszystko, widząc niezbyt zadowoloną minę Melody, wysilił się na uśmiech, układając sporą dłoń na jej plecach i gładząc je delikatnie, nie zważając przy tym na obecność obu braci. Nie pozostało im w końcu wiele czasu razem, trzeba więc było korzystać z każdej, najmniejszej nawet chwili.
- Heeeej. – jęknął niezadowolony, gdy skradła mu kufel i to prosto z rąk. – Zacznij nosić cztery. – mruknął do Seby, wznosząc brwi na wspomnienie o nauce walki. – O, proszę. Może będziesz lepsza ode mnie, gdy spotkamy się ponownie.
Wspomniał, dość optymistycznie. Troszkę się o nią martwił, bowiem różne opowieści o Valyrii krążyły, acz w tym wypadku to chyba on miał mniejsze szansę na przeżycie. Wypływał bronić królestwa atakowanego z dwóch stron, Dornijczycy z pewnością bowiem wykorzystają okazję. Szykował się całkiem spory konflikt, jeśli miał w niego zostać wplątany również Zachód, w takowych natomiast, nawet, a może zwłaszcza, książęta nie byli bezpieczni.
Durwald Durrandon
Durwald Durrandon

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 09/05/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sebastion Grafton Pią Paź 02, 2020 5:08 am

- Oj nie, Lambercie, kufle są cztery - wyjaśnił brata, kiedy ten pomylił się w rachubie. Maester będzie się musiał zadowolić jednym ze swoich kubków. Z drugiej strony Sebastion by się zdziwił, gdyby uczony nie miał w komnacie przynajmniej jednego kufla, biorąc pod uwagę jego forsowanie nawyków picia na wszystkich mieszkańcach zamku i miasta.
- Mam pewną teorię co mu strzeliło do głowy - zwrócił się ponownie do brata. - Otóż przed wieloma laty byłem wraz z ojcem w Orlim Gnieździe. Powietrze było tam jakieś dziwne, bo jakby rozrzedzone, więc po prostu trudniej się tam oddychało. Wiesz, pewnie siedzenie kilka mil wyżej niż wszyscy inni robi swoje. No i wyobraź sobie, że Alester się tam nie tylko urodził, ale też wychował i spędził większość życia, bo królewski dwór przenosi się do Księżycowych Bram tylko na zimę. Niechybnie to cienkie powietrze zostawiło jakiś ślad na jego umyśle i teraz zachowuje się niespełna rozumu - wyjaśnił owe zjawisko po swojemu. Wtem odezwał się Durwald i lord Gulltown aż przewrócił oczyma z zażenowania. Nawet się nie domyślał, by z Durrandona był taki świętoszek, żeby mu przeszkadzali ludzie odmiennej wiary. Bardzo przyziemne - skomentował to w myślach, ale nic nie powiedział. Z kolei kilka uderzeń serca później Melody wyrwała swemu chłopu kufel z rąk zupełnie jakby na stole nie stały dwa dodatkowe.
- No przecież są cztery - skorygował księcia i zaczął nalewać do obu wolnych kufli. Jeden wręczył Lambertowi, ponieważ zgłosił chęć picia, a drugi podał Durrandonowi, bo coś mu nagle kufla brakło. W międzyczasie zaś otrzymał od brata z powrotem list, więc po skończeniu nalewania piwa po prostu wstał i wrzucił go do ognia rozpalonego w kominku, a potem wrócił na miejsce.
- No, zrobione - rzekł zadowolony z siebie. - Teraz tylko niech żadne z was nie wspomina o pojawieniu się jakiegokolwiek listu. Kruka wysłanego z Orlego Gniazda niechybnie dopadł sokół czy inny drapieżnik i list oficjalnie nigdy nie dotarł. Nie wiedzieliśmy o jego istnieniu, więc popłynęliśmy na wycieczkę - objaśnił jak się sprawy mają. - I owszem, Lambert, Valyria. Była tam niby taka Zagłada, co wszystkich mieszkańców zabiła, ale to jebło tylko raz i porządnie, a od tego czasu nic. Nikt się nie zapuszcza, bo pewnie przesądni ludzie z tych okolicznych nacji. Wszyscy wiemy jakie bogate było upadłe imperium i uważam, że część z tych skarbów należy się nam. I moim zdaniem jest to bardzo dobry pomysł, bo zbieranie stamtąd złota będzie równie łatwe, jak gdyby rosło ono na drzewach - opowiedział jeszcze.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Lambert Grafton Nie Paź 04, 2020 7:22 pm

A więc jak można było się spodziewać nie był samotny w swoim stwierdzeniu. Właściwie to trudno byłoby znaleźć zwolenników takiego pomysłu. Każdy z zebranych dodał coś jeszcze od siebie, a najlepsza, jednak całkowicie z powietrza (a raczej jego braku) była teoria Sebastiona. Lambert odpowiedział mu tylko uśmiechem.
W odpowiedzi na temat wojny Mel wspomniała jeszcze o nauce obrony, Durwald zażartował, że może będzie lepsza od niego. Lambert zaś zrobił się poważny na twarzy.
- Mogę Cię nauczyć jak się bronić, ale o walce nie ma mowy. Popił posępnie z kufla. - Ostatnie czego mi brakuje, to żebyś chwytała za miecz. Ludzie, którzy potrafią nim machać zbyt często go używają. Nieważne jak wyszkolony wojownik, z genetyką nie wygra, a jakby to powiedzieć siostrzyczka była drobna, nie miała by zbyt wielu szans na uzbrojonego rycerza, co dopiero takiego dużego jak Durwald. Dużo razy było tak, że wojownik pewny swoich umiejętności trafił na ścianę mięcha w zbroi, która kończyła jego żywot. A mimowolnie w głowie Lamberta pojawiła się scena, kiedy Mel zraniła się mieczem w nogę, ona pewnikiem też tego nie zapomniała.
Pomysł brata z zagubionym listem, był dobry. Niezbyt prawy, ale przynajmniej zaoszczędzi kilka dni dla Durwalda i Gulltown. Plan Sebastiona co do Valyrii zostawiał Lamberta w niepewności.
- No nie wiem Seba. Coś co zmiotło całą cywilizację nie może zniknąć tak łatwo. Ale rozumiem, że nie mamy lepszego wyjścia, chociaż nie ukrywam, że wolałbym jedno z Wolnych Miast. Nikt nie wie co może czyhać na półwyspie valyriańskim, a Sebastion chce wziąć ze sobą na dodatek lwią część floty i własną młodszą siostrzyczkę.
Lambert Grafton
Lambert Grafton

Liczba postów : 100
Data dołączenia : 21/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Melody Grafton Pon Paź 05, 2020 5:44 pm

Kiedy tak Sebastion zaczął gdybać nad tym, jak to Alesterowi zmniejszył się iloraz inteligencji, Melody też zastanawiała się nad czymś istotnym. Czy od słuchania głupich teorii można zgłupieć? Takie pytanie przeszło przez głowę dziewczyny.
Przymrużyła oczy, marszcząc też brwi przy próbie zrozumienia toku myśli braciszka. Szybko się poddała. Miała w tym już doświadczenie. Jak raz po długich rozmyślaniach się nie udało, to i następne starania będą bezcelowe.
Równocześnie rozbawiło ją to, więc cichutko zachichotała, zakrywając usta. Później szybko odchrząknęła, nie chcąc przypadkiem Sebastiona urazić. Chociaż prawdopodobnie uzna, że Melody śmiała się po prostu z przypadłości króla.
Jak przyszedł czas na odpowiedź Lamberta, na twarzy dziewczyny pojawiło się niezadowolenie.
- Nie planowałam żadnego miecza - rzekła i przewróciła oczami. - Może jakiś sztylet, czy coś takiego... Nie jestem już dzieckiem. Nie zrobię sobie krzywdy. No, najwyżej ktoś mi.
Miała wrażenie, że w pewnych sprawach Lambert nie miał w ogóle poczucia humoru. Zdawał się też być dosyć przewrażliwiony. No, ale po prostu chciał się nią opiekować. W szczególności, że pod tym względem był raczej osamotniony.
Kiedy to Sebastion opowiadał o swym planie, Rudowłosa odwróciła twarz w stronę Durwalda.
- Dałbyś mi miesiąc i już byłabym lepsza - rzekła z zapowiedzią zwycięskiego uśmiechu na ustach.
Kiwnęła później głową, aby dać znać, że nie wygada się co do kruka. W końcu było to racjonalne posunięcie. Nikt nie mógł wiedzieć, że ten tu dotarł. Za to nie rozumiała z jaką beztroską lord Gulltwon podchodził do wyprawy do Valyrii.
- Właśnie, Lambert. Płyniemy do niebezpiecznej Valyrii. Ryzykuję bardzo i to bez umiejętności walki - podała dosyć odpowiedni argument. Właściwie innego nie posiadała, a nie zamierzała zdradzać, że i tak podjęła się pewnego rodzaju ryzyka, odwiedzając Essos. - A Ty Sebastionie, nie powinieneś lekceważyć niebezpieczeństw, które mogą się tam czaić. Przesądni ludzi czy nie, trzeba być przygotowanym na wszystko. Te ziemie nie są nam już znane.
Melody Grafton
Melody Grafton

Liczba postów : 217
Data dołączenia : 26/03/2020

Powrót do góry Go down

Komnaty Maestera - Page 2 Empty Re: Komnaty Maestera

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach