Komnaty Maestera
Strona 1 z 1 • Share
Re: Komnaty Maestera
2 maja 336AC;
Powrót do Dreadfort nie zaliczał się do szczególnie udanych. Rickard miał wiele czasu na przetrawienie swego upokorzenia i pielęgnowania złości na jebniętym Torrhenie, Karstarku, a nawet i swym ojcu, który postanowił potulnie podążać na południe z tym szajbusem. Poza tym ból pleców wciąż przypominał mu o upokorzeniu, które go spotkało. Wyglądało na to, że nim spróbuje zrobić cokolwiek by spróbować pomścić swą zniewagę, będzie musiał się zająć bardziej prozaicznymi czynnościami i spotkać się z Maesterem, by ten ocenił jego stan.
Około setki jeźdźców w barwach Dreadfort powróciło na zamek, ku niemałemu zdziwieniu jego mieszkańców, w tym i tutejszego kasztelana, ale nie miał on wiele czasu by porozmawiać z Rickardem, swym dawnym podopiecznym. Ten bowiem po zamienieniu z nim kilku słów udał się wprost do komnat uczonego i przedstawił mu sprawę z jaką przychodził, a po chwili zdjął z siebie ubranie od pasa w górę, by ten mógł dokładnie obejrzeć jego wybatożone plecy. Kolejne upokorzenie... Jak mógł dopuścić by się to stało? Ktoś będzie musiał za to zapłacić i wydawało mu się, że najprościej będzie zwalić całą winę na cholerny Karhold, z którym Boltonowie od kilku lat już wojowali... Najpierw jednak jego zdrowie, a potem sprawdzi to z czym może działać.
Rickard Bolton.- Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018
Re: Komnaty Maestera
Maester zasyczał ze zgrozą, gdy zobaczył poranione plecy Rickarda. Cerwyn co prawda przysłał mu medyka, ale ten prawie totalnie spartaczył robotę, więc maester musiał wiele zdziałać. Przede wszystkim podał dziedzicowi lorda kielich makowego wina, żeby przytępić ból jaki go jeszcze czekał. Potem oczyścił rany Boltona i pozaszywał te, które w trakcie podróży się pootwierały. Na koniec zastosował lecznice kataplazmy i obwiązał mu tors bandażami, których ciasne sploty utrudniały oddychanie. Przynajmniej ból zelżał.
- Aby rany się zagoiły będziesz musiał odpoczywać - zalecił maester. - Przede wszystkim unikaj nadmiernego wysiłku, jazdy konnej i spania na plecach przez co najmniej dwa tygodnie. Jeżeli nie będziesz stosował się do tych zaleceń to najprawdopodobniej rany ci się pootwierają i cały proces gojenia potrwa jeszcze dłużej.
- Aby rany się zagoiły będziesz musiał odpoczywać - zalecił maester. - Przede wszystkim unikaj nadmiernego wysiłku, jazdy konnej i spania na plecach przez co najmniej dwa tygodnie. Jeżeli nie będziesz stosował się do tych zaleceń to najprawdopodobniej rany ci się pootwierają i cały proces gojenia potrwa jeszcze dłużej.
Belt
Mistrz Gry- Liczba postów : 9500
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Komnaty Maestera
Poważna mina maestera jasno podpowiedziała Rickardowi, że jego plecy są w fatalnym stanie. Zresztą nie musiał widzieć jego miny, czuł to. Kolejny powód żeby wyjebać Winterfell i Karholdowi. Zadba o to, oj zadba. Nim jednak mógł poczynić jakieś kroki, to musiał wyzdrowieć - Maester podał mu senne wino, substancję łagodzącą ból i delikatnie przytępiającą zmysły. Nie było to tak złe jak makowe mleko, które smakiem przypominało kredę i mogło przyprawiać o odruchy wymiotne, także z radością mógł wypić kielich. Miał dość bólu przez ostatnie dni, odrobina ulgi w cierpieniu będzie miłą odmianą. Jednak nawet po nim czuł jak maester majstruje nad jego ranami, oczyszcza je i obwiązuje. Na szczęście ból nie był już tak dotkliwy, ale werdykt nie był szczególnie przyjemny - Unikać wysiłku? Cóż więc miał robić? Był wojownikiem, nie jakiś zarządcą! Na słowa maestera zaczął zrzędzić i wyrażać niezadowolenie i wyszedł z komnaty, znacznie sprawniej niż do niej wszedł. Cóż mógł więcej zrobić...?
Rickard Bolton.- Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|