Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Rynek

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Rynek Empty Rynek

Pisanie  Aurion Blackfyre. Wto Cze 19, 2018 9:48 pm

***
Aurion Blackfyre.
Aurion Blackfyre.

Liczba postów : 72
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Aurion Blackfyre. Wto Cze 19, 2018 9:58 pm

28 maja 336 AC


Pochłonięcie lektury od kuzyna było bardzo łatwe, przeczytał tam o wielu interesujących rzeczach, ale do końca książki zostało mu jeszcze trochę. Podczas czytania księgi usnął, ale za to jakie sny go naszły w nocy, to każdy inny mógłby mu pozazdrościć.
Rano książę obudził się pozbawiony książki na piersi i przykryty posłaniem, najwyraźniej służba musiała znaleźć jakiś sposób na obejście zabezpieczeń Auriona, najpewniej mieli oni zapasowe klucze. Po porannej toalecie, która była już przygotowana na szafeczce pod oknem, książę ubrał się w swoje ulubione szaty; te w barwach rodu - jednak wciąż bez żadnych charakterystycznych znaków rodowych. Zjadł pożywne śniadanie i odnalazł swoich towarzyszy rycerzy, w których towarzystwie wybrał się na rynek. Chciał znaleźć jakieś małe podarki dla dziewcząt z którymi miał zobaczyć się dzisiejszego wieczora. Oczywiście przed wyjściem na miasto, zachował trochę rozwagi i zabrał ze sobą jedynie dwadzieścia złotych smoków, które ukrył w wewnętrznej kieszeni płaszcza.
Na początku rozglądał się on za jakimiś naszyjnikami, najlepiej żeby były całe ze złota i w środku miały kamień szlachetny, jeden inny od drugiego. Jeśli nie znalazł czegoś podobnego, rozejrzał się za innymi podarkami które mogłyby przypaść dziewczynom do gustu.
Aurion Blackfyre.
Aurion Blackfyre.

Liczba postów : 72
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Cze 20, 2018 3:58 pm

Aurion przechadzał się po rynku szukając odpowiednich naszyjników. Jego oczy przyciągnął jeden z kolorowych straganów, który skrzył się od złota i drogich kamieni.
Sprzedawca po wysłuchaniu czego Blackfyre szuka wskazał na dwa piękne naszyjniki. Jeden był z szafirem, a drugi rubinem. Wyglądały naprawdę okazale, ale na tym dobre wiadomości się kończyły.
Aurion nie umiał się targować, za to kupiec jak najbardziej. Do tego zażyczył sobie złotych naszyjników, które były znacznie droższe od chociażby srebrnych.
Efekt był taki, że musiałby zapłacić 10ZS za każdy z naszyjników, czyli wydać wszystkie swoje pieniądze. Dodatkowo miał odczucie, że cena zwyczajnie jest za wysoka.
Mógł jednak zrezygnować z zakupu i zdecydować się na tańszą, srebrną biżuterię.

Król Arthur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Aurion Blackfyre. Sro Cze 20, 2018 4:18 pm

Po jakimś czasie poszukiwań, w polu widzenia księcia znalazł się stragan który aż świecił się od złota i srebra na nim leżących. Ucieszony młodzieniec klasnął w dłonie i nie czekając na swoich strażników, poszedł w kierunku handlarza. Przywitał się grzecznie, na tyle na ile pozwalała mu jego średnia znajomość Valyriańskiego i zaczął oglądać błyskotki. Wkrótce też doszli do niego strażnicy.
Aurion nachylił się nad dwoma medalionami, które najbardziej przypadły mu do gustu; jeden z szafirem, a drugi z rubinem. Po zapytaniu o cenę, Blackfyre nawet nie miał zamiaru się targować, po prostu zgodził się na to co chciał kupiec. Wkrótce wyjął zza pazuchy dwadzieścia złotych monet i odebrał z rąk handlarza dwa naszyjniki, które schował do tych kieszeni w których wcześniej przenosił złoto. Następnie swe kroki skierował do Pałacu, trzeba było zacząć przygotowywać się do uczty i odświeżyć kilka form grzecznościowych w języku Valyriańskim. Niestety w Dolinie nie miał za bardzo czasu na pielęgnowanie tego czego nauczył się do dziesiątego roku życia i trochę już pozapominał, był jednak dobrej myśli.
Aurion Blackfyre.
Aurion Blackfyre.

Liczba postów : 72
Data dołączenia : 12/06/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Gerold Vyrwel. Pią Cze 29, 2018 1:13 am

W końcu przyszła pora na zakupy. Choć Gerold był zmęczony po niemal całej nocy spędzonej na rozmowie ze starym przyjacielem to nie mógł tego ciągle odkładać, bo w końcu wyszłoby na to, ze załatwiałby wszystko w pośpiechu i na ostatnią chwilę. W karczemnym pokoju otulił się szczelnie swoim szarym płaszczem, pod którym miał sakwę wypełnioną dwustoma złotymi smokami, po czym Gerold i jego giermek udali się razem na rynek.
Gdy dotarli na rynek Gerold zaczął rozglądać się za podjezdkiem i jucznym koniem dla giermka, sobie zaś chciał sprawić płaszcz z kruczych piór i hebanowy flet. Miał pieniądze, więc mógł od czasu do czasu zaszaleć. Jeśli jego łowy okazały się owocne, zaczął pytać ludzi na rynku o najlepszego kowala i wytwórcę łuków w Pentos. U kowala zamierzał zamówić ciężki pancerz, ozdobiony drzewem na napierśniku i hełm z kruczymi skrzydłami po bokach oraz kolczugę, hełm i miecz dla giermka, a u wytwórcy łuków poprosił o wykonanie łuku z czardrzewa, który miał zrobić z gałęzi, którą Gerold taszczył ze sobą od Duskendale, dwóch krótkich łuków z dębiny i trzech kołczanów po dwadzieścia strzał każdy.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lip 03, 2018 12:01 am

Gerold ruszył na targi Pentos. Zawsze pełne towarów stoiska oraz sklepy tego bogatego, handlowego miasta ucierpiały przez oblężenie odcinające ich od morskich oraz lądowych transportów, jednak miejscowi kupcy robili co mogli by wrócić do swojej codziennej, biznesowej rutyny. Niewielkie zniszczenia oraz związana z festynem ulga w kwestii podatków cieszyła ich jako coś co pozwoli im szybciej stanąć na nogi. Nie zważając jednak na to wszystko rycerz z Westeros mógł być pewien, iż znajdzie w mieście to czego mu potrzeba. Położenie rąk na dwóch zdatnych do użytku i zdrowych koniach - chociaż nie były to bojowe, wielkie rumaki - nie było problemem. Po krótkiej rozmowie z siwym, wąsatym jegomościem prowadzącym stadninę dokonano wymiany zwierząt za złote monety. Odnalezienie rzemieślnika tworzącego płaszcze - w tym tak specyficzne - zajęło chwilę, ale w końcu Gerold przedstawił odpowiedniej osobie swoją wizję i dowiedział się, że jego płaszcz będzie do odebrania za cztery dni. Hebanowy flet udało mu się kupić od razu bez większych problemów, zaopatrując się w dobrze wykonany i miły dla oka oraz ucha instrument. U kowala Gerold zaopatrzył się w oręż dla swojego giermka od razu, zaś zbroja dla chłopaka potrzebowała kilku poprawek co miało zająć dzień. Pancerz Vyrwela miał być gotowy za dwa dni. Zbroja będzie w miarę prosta, jednak - poza dwoma elementami narzuconymi przez Gerolda - bardziej elegancka niż zwykła, gładka blacha uformowana w pancerz. W końcu nie sprzedawali to byle czego... No i jak by wyglądały zdobienia upragnione przez Vyrwela same stercząc na najprostszym możliwym pancerzu? Kowal powiedział, że wyposażenie giermka rycerz może odebrać następnego dnia lub razem ze swoim ekwipunkiem, jak woli. U łuczarza Gerold zakupił dwa krótkie łuki oraz kołczany pełne strzał, na wykonanie swojego łuku z ofiarowanego czardrzewa musiał poczekać kilka dni.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Gerold Vyrwel. Czw Wrz 13, 2018 12:08 am

10 czerwca 336AC


Gdy Gerold i jego giermek opuścili pałacową bibliotekę po złożeniu raportu skierowali się do przydzielonej Vyrwelowi komnaty. Tam czekały już na nich rzeczy zamówione przed wyjazdem Vyrwela. Na początek pomógł giermkowi założyć kolczugę, by potem założyć własny pancerz, który leżał idealnie. Następnie przymierzył płaszcz z kruczych piór, który bardzo mu się podobał, choć jego krukowi już niezbyt. Nie wiedział dlaczego. Łuk z czardrzewa wyglądał na solidnie wykonany, choć na przetestowanie go przyjdzie czas, najlepiej po powrocie z rynku. Ostatecznie założył kolczugę i żmijowy hełm oraz zabrał sakwę z monetami, po czym obaj z giermkiem ruszyli na podbój miasta.
Po dotarciu na rynek zaczął rozglądać się za rzemieślnikiem, który wykonałby dla niego pewien przedmiot - chodziło mu o pas wykonany z pozłacanych, metalowych liści winorośli. Po opłaceniu pasa udał się do kowala, u którego był poprzednim razem, i po wciśnięciu mu 5 złotych monet jako premia za poprzednie zlecenie zamówił pancerz dla konia, chodziło o naczółek, nakarczek i napierśnik, oraz... kolczy pancerz dla psa. Musiał dbać o swoje zwierzaczki. Jeśli mistrz nie wyrzucił go i przyjął pieniądze za kolejne zlecenia Gerold pożegnał się, po czym skierował ponownie na rynek, by rozejrzeć się za batem, tak jakich używają Dothrakowie, oraz balwierzem, bowiem nie przycinał zarostu praktycznie od opuszczenia Darkdell. Chciał także usłyszeć co w trawie piszczy, zwłaszcza plotek z Westeros.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 17, 2018 4:38 pm

Gerold po krótkich poszukiwaniach odszukał rzemieślnika zdolnego wykonać dla niego podobny pas. Zmierzył on Vyrwela, ponotował coś, po czym powiedział, że będzie go to kosztowało pięć złotych monet. Do odbioru miał być natomiast za dwa dni. Robota wymagała sporej precyzji i dbałości o szczegóły, aby dobrze się prezentować.
Kowal służący swymi umiejętnościami Gerodlowi szczęśliwie nie był jednym z wielu zaangażowanych w prace dla pałacu, toteż mógł obsłużyć rycerza w miarę szybko. Podał mu cenę za opancerzenie konia oraz - z lekkim zdziwieniem - psa, co łącznie miało kosztować Vyrwela cztery złote monety i sto dwadzieścia srebrników. Gotowe wszystko miało być za pięć dni.
Bat znalazł bez większych problemów i zapłacił za niego dwadzieścia srebrników. Wizyta u balwierza - za pięć srebrnych monet - zakończyła się doprowadzonymi do porządku włosami oraz brodą rycerza.
Co zaś tyczy się plotek z Westeros... Na terenach dawnych Włości Korony wciąż trwały walki między ludźmi Baratheonów a wojskami lojalistów Targaryenów, którzy obwołali córkę Daemona swoją królową. Shireen Baratheon została podobno pokonana, chociaż plotki nie były zgodne co do jej losu, a to co zostało z jej sił wciąż mało okupować pewnie Solanki oraz Maidenpool. Najpewniej pod wodzą jej synów. W Reach tymczasem trwała wciąż walka pomiędzy Wysogrodem a Starym Dębem, jednak siły Oakheartów były podobno w odwrocie, a sojusznicy ich opuścili. Ziemie Burzy zawarły na Smoczej Skale pokój z Dorne, acz niejasna była relacja między Martellami a Tyrellami. W końcu wojska tych drugich dokonały w czasie wojny ataków - strasznych podobno, a odległość pokonana przez plotkę umiała tylko ją wyolbrzymić - na południowe Reach. Z południa docierały zaś wieści o napiętym - jak zawsze - pokoju między Wolnymi Miastami, natomiast plotki ze wschodu mówiły o jakichś wyprawach wojennych Ibbeńczyków.

Zakupy:

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Gerold Vyrwel. Sro Wrz 19, 2018 5:36 pm

Po uregulowaniu zapłaty z rzemieślnikiem i kowalem, którego zapewne jeszcze parę razy odwiedzi, Gerold ruszył dalej. Zakupiony na rynku bat od razu przyczepił do pasa, tuż obok rogu, by nie przeszkadzał mu zbytnio i aby mógł szybko do niego sięgnąć. Wizyta u balwierza poprawiła mu humor, miło było pozbyć się w końcu paru kołtunów. Potem przyszła pora na ploteczki. Słysząc o ogłoszeniu młodej Targaryen'ówny królowa i tajemniczym losie Shireen Baratheon zastanowił się. Cóż, ciekawe jak to się rozwinie. Wieści o pokoju między Ziemiami Burzy i Dorne oraz kolejnym konflikcie między Wolnymi Miastami niezbyt go interesowały, choć plotki o łupiących Ibbeńczykach przykuły na moment jego uwagę. Najbardziej interesowały go wieści z Reach. Miał cichą nadzieję, że zarządcom z Wysogrodu zdarzył się w czasie walk ze Starym Dębem jakiś nieszczęśliwy wypadek, a jego własna rodzina była cała i zdrowa.
Gdy wysłuchał już wszystkich plotek nie było większego sensu siedzieć na rynku, dlatego Gerold zebrał swoje cztery litery i ruszył z powrotem do pałacu. przyszła pora na trening.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Sty 24, 2019 7:28 pm

13 Czerwca

Dzień jak co dzień, po treningu Gerold udał się na przechadzkę po mieście. Ot co zwykły spacer dla relaksu, a może coś ciekawego się po drodze wydarzy albo spotka kogoś ciekawego. Jednak dzisiejszy dzień był jednym z tych dni, który nie zapowiadał się, na jakoś szczególnie interesujący. Idąc przez targ, jednak wszystko się zmieniło. Zauważył pewnego jegomościa, który wyglądał na zdecydowanie zagubionego. Ubrany był w ciężką zbroję płytową, a za uzdę prowadził konia. Na pewno nie był tutejszy, język, w jakim mówił, jeszcze to potwierdzał. Próbował dowiedzieć się czegoś od pewnego kupca, pytając w języku powszechnym. Gerold nie słyszał całej rozmowy, jednak jedno słowo usłyszał głośno i wyraźnie, a mianowicie „pałac". O jaki pałac mu chodziło, czy kogoś szukał? Tego Gerold mógł się dowiedzieć, tylko pytając się go osobiście. Gdyż ludzie na targu, całkowicie zagłuszyli rozmowę nieznajomego.

Andrut
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Gerold Vyrwel. Sob Sty 26, 2019 5:16 pm

Po codziennym treningu z giermkiem Gerold postanowił udać się na wycieczkę do miasta. Zostawił więc Krasusa pod opieką zarządcy, by ten pouczył go trochę liczb, do których Vyrwel nigdy nie miał za bardzo głowy, po czym razem z krukiem i psem udał się na wycieczkę. W czasie drogi na rynek zaczął zastanawiać się czy nie zacząć farbować, oliwić i perfumować swojej brody jak Pentoshijczycy, kupić sobie rezydencji i zacząć zwać się magistrem. Ale do tego potrzebował znacznie więcej pieniędzy. Po dotarciu na rynek zaczął rozglądać się za towarami. Musiał też w końcu rozejrzeć się za jakimś prezentem na zbliżający się dzień imienia lady Alayne. Wtedy jego uwagę przykuł tajemniczy człowieczek, który w zbroi wyglądał mu na rycerza z Westeros, niż na tutejszego najemnika. Dogonił tajemniczego przybysza, po czym stanął przed nim, by go zatrzymać.
- Przepraszam, słyszałem, że szukacie drogi do pałacu. Chcecie dostać się do Książęcego Pałacu, panie... - przerwał, by przybysz mógł się przedstawić, a jeśli to zrobił to Vyrwel zdradził mu w zamian swoje imię?
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Sty 26, 2019 11:48 pm

Ceny, jak to ceny na rynku bywały różne. Zmiana wyglądu, na pewno zmieniłaby postrzeganie Vyrwela, przez ludzi. Jednak czy było mu to potrzebne? Gerold bez problemu dogonił tajemniczego rycerza.
- Jestem Sir Allun z Merwerdyn. Tak, poszukuje tego pałacu i byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś wskazał mi drogę przyjacielu. Przybyłem długą drogę, by ślubować swoją wierność księciu Aemonowi, gdyż podobno to wielki człowiek. - Powiedział z uśmiechem na ustach. - Zamierzam mu udowodnić, że jestem najlepszym szermierzem nie tylko w Westeros, ale na całym świecie.- Zrobił krótką pauzę i spojrzał na Gerolda. - Wybacz przyjacielu, że tak się rozgadałem, a zapomniałem o dobrych manierach. Jak cię zwą? - Po krótkim monologu, Vyrwel mógł zauważyć, że ten człowiek jest bardzo pewny siebie, bardzo arogancki. Może naprawdę był tak dobry, jak uważał.

Andrut
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Gerold Vyrwel. Wto Sty 29, 2019 8:44 pm

Na szczęściu udało mu się dogonić rycerza. Co by to było gdyby pozwolił kręcić się po mieście jakimś podejrzanym przybłędom? Początkowo rycerz wydawał mu się miłym człowiekiem, jednak kiedy przybysz z Westeros zaczął przechwalać się jaki to on jest niepokonany Gerold zacisnął usta i poczuł jak brew zaczyna mu drżeć ze narastającego zdenerwowania. Co za gbur! Na szczęście uspokoił się, kiedy Allun zapytał go o imię.
- Jestem ser Gerold Vyrwel, jeden z rycerzy na służbie księcia Aemona. - odpowiedział, z cieniem uśmieszku na ustach, a potem wskazał dłonią na pałac z którego przyszedł. - A Książęcy Pałac jest tam. Zaprowadzę Cię. - ni stąd, ni zowąd złapał za dłoń Alluna i zaczął prowadzić za sobą, a raczej ciągnąć, zwłaszcza jeśli tamten zaczął się opierać.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Sty 30, 2019 8:12 pm

Rycerz uśmiechnął się, gdy poznałam imię Gerolda.
- Rad jestem poznać twoje imię, ser Geroldzie. Mam nadzieję, że z czasem będziemy mogli się poznać lepiej, a może nawet zaprzyjaźnimy się. Może mi powiesz ser, jaki jest książę Aemon? - Zdążył zadać pytania, nim Gerold go chwycił za rękę i pociągnął. Z początku opierał się, jednak w końcu ustąpił i dał się poprowadzić.
- Dobrze ser, prowadź. - W końcu powiedział. Przez reszty drogi milczał, dając się prowadzić.

Andrut
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Gerold Vyrwel. Czw Lut 21, 2019 3:57 pm

18 czerwca 336AC


Po skończonym sparingu z Krasusem Gerold bez zastanowienia ruszył do pałacowych stajni, by przygotować konie na wyjazd. Musiał się śpieszyć z zakupami, bowiem pozostało mu na nie niewiele czasu.
Gdy już dotarł w pobliże rynku skierował konia w odpowiednią uliczkę i udał się do warsztatu kowala, którego był stałem klientem od swojego przybycia do Pentos. Po dotarciu do warsztatu i dopadnięciu jego właściciela złożył zamówienie na kolejne dwa ciężkie pancerze - pierwszy miał być czerwony ze srebrnymi zdobieniami, wyjątkiem miałbym czarny hełm z parą kruczych skrzydeł po bokach i zasłoną w kształcie dziobu tegoż ptaka. Drugi pancerz miał być czarny i jedynym zdobieniem miała być para byczych rogów przy hełmie. Po złożeniu zamówienia Gerold poprosił jeszcze kowala o jedną, małą przysługę. Chodziło o jego giermka, syna kowala, Vyrwel poprosił właściciela warsztatu, by przyjął młodzika na praktykę, gdy już poduczy się valyriańskiego i będzie miał przerwy od treningów z Geroldem. W zamian za tę drobną przysługę zaproponował dwadzieścia złotych monet.
Po wizycie u kowala ruszył dalej na rynek, by rozejrzeć się za dothrackim arakhiem, myryjskim dalekowidzem, lutnią, flakonikiem lawendowych perfum i tarczą z dębiny, którą po zakupie zamierzał zabrać do kogoś obeznanego, by wymalował mu na niej czarną wiwernę na szarym polu, jednak przede wszystkim rozglądał się na rynku za małą panterą z Wysp Letnich i parą wielbłądów.

Zakupy:
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Lut 21, 2019 8:01 pm

Gerold kolejny raz ruszał w szał zakupowy na przepastnym rynku Pentos. Swe pierwsze kroki skierował do tutejszego mistrza płatnerskiego, który dość mgliście kojarzył swego klienta i z radością przyjął od niego kolejne zamówienie na pancerze, nic w końcu nie polepszało humoru jak wciąż kręcący się biznes, czyż nie? Mężczyzna obiecał, że postara się wykonać zbroję jak najszybciej się da i może stawić się u niego za trzy dni po odbiór. Nieszczęśliwie jednak dla Gerolda była to jedyna sprawa jaką zdołał u kowala załatwić. Choć mężczyzna się wahał i widać było, że wizja zyskania dwudziestu złotych monet działała mu na wyobraźnię, to ostatecznie uznał, że chłopak, którego oferował mu rozmówca tylko by mu zawadzał i nie zgodził się przyjąć go do pracy w kuźni.
Dalsze łowy Gerolda szły mu jednak znacznie lepiej. Bez trudu zdołał odnaleźć kupców, którzy mogli mu zaoferować broń, perfumy, specjalistyczne narzędzia, instrumenty, a nawet osobę, która byłaby w stanie pomalować mu tarczę. Nieco mniejszym sukcesem okazało się jednak jego polowanie na zwierzęta. Egzotyczne bestie niewątpliwie wzbudzały zainteresowanie i nie były łatwe do transportu, jeśli więc gdzieś w mieście była pantera, to prędzej w prywatnym ogrodzie któregoś z magistrów, a nie na tutejszym rynku. Jednak wielbłądy, choć wciąż egzotyczne, z uwagi na swą raczej pokojową naturę i fakt, że ludzie jeździli tu konno, nie były aż tak rozchwytywanym towarem, choć wciąż cennym dla ludzi chcących się popisać swym bogactwem. Jeśli więc Gerold chciał, to mógł spróbować popisać się również i swoim, wyciągając odpowiednią sumę pieniędzy z sakiewki lub też mógł próbować swych sił w trudnej sztuce targowania licząc, że zdoła zmniejszyć nieco ceny.

Spoiler:

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Hazel. Czw Kwi 04, 2019 6:54 pm

4 lipca, 336AC



Hazel wybrała się na rynek, ubrana w zwykłe brązowe spodnie i białą, wyblakłą koszulę. Nie miała konkretnego celu, nogi same ją tu poniosły. Spoglądała na stoiska i dobra, które kupcy prezentowali. Nic nie przykuło jej wzroku. Zresztą, nawet nie starała się czegoś interesującego ujrzeć. Obraz był tym co przykuwało jej uwagę, nie poszczególne elementy składające się na niego. Było to bardzo ruchliwe popołudnie i zewsząd dobywał się szum rozmów, czasem nawet krzyki. Oczywiście nie miały nic wspólnego z bólem. Prawdopodobnie.
Nic już nie wydawało się obce. Przyzwyczaiła się. Zadomowiła. Znała już większość uliczek tego miasta. Od momentu przybycia do Pentos wszystko stało się dla niej spokojne. Nikt jej nie szukał. Nie musiała się o nic martwić. Mimo że pewność w takiej sytuacji byłaby nieadekwatna. Jakaś część Hazel też chciała, aby burza zrujnowała ciszę. Na szczęście nie była na tyle głupia, by prosić się o to. Wręcz przeciwnie, byłaby wdzięczna, gdyby nic się nie zmieniło. Rozsądnie, prawda?
Nagle przebiegły koło niej dzieci, wpadając na nią. Zorientowała się, że chciały ją okraść. Cóż, nie mam nic przy sobie, pomyślała i zignorowała to zupełnie.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Tyrek Lannister. Czw Kwi 04, 2019 10:59 pm

Od przypłynięcia do Pentos minęło już jedenaście dni. Niby tak niewiele czasu, a mimo to działo się znacznie więcej fajnych rzeczy niż przez ostatnie dwa cykle księżyca spędzone z ser Jasperem. To prawda, zwiedził z nim spory kawałek Westeros, ale Arryn nie za bardzo interesował się zapewnianiem rozrywek swojemu giermkowi czy choćby ćwiczeń w walce. A tymczasem będąc w jednym z wolnych miast był obecny na dniu imienia siostry, gdzie trzech minstreli zaśpiewało piękne pieśni, a jakiś niski lord przywiózł potężną dynię. Kolejnego dnia otrzymał najlepszy prezent w życiu - możliwość strzelenia z trebusza. Następne osiem spędził na poznawaniu pałacu, który prezentował się jako konstrukcja zbudowana w ciekawym stylu. Dzisiejszego dnia zaś postanowił zwiedzać miasto, więc udał się na ulice w towarzystwie dwóch swoich strażników, którzy naturalnie towarzyszyli mu od opuszczenia Casterly Rock. Poruszał się przez miasto właściwie bez żadnego celu. Ot zachwycał się zgiełkiem, niesłyszanymi dotąd językami i egzotycznymi ubraniami. Jego uwadze nie uszło wydarzenie, w którym na młodą dziewczynę wpadła grupka dzieci. Lannister za bardzo nie wiedział czemu to zrobiły, dzieci powinny bardziej uważać na kogo wpadają. W każdym razie tak trochę wyglądała na przyjezdną i dla chłopca prawdopodobnym wydawało się, że ta pani przybyła na dzień imienia jego siostry i wybrała się zwiedzać miasto samemu.
- Przepraszam panią - zagadnął, podchodzą w towarzystwie swoich strażników na odległość trzech jardów. - Wygląda pani na zagubioną - wyraził opinię. - Odprowadzić panią do pałacu? - zaoferował pomoc.
Tyrek Lannister.
Tyrek Lannister.

Liczba postów : 67
Data dołączenia : 22/01/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Hazel. Pią Kwi 05, 2019 11:06 pm

Hazel pomyślała, że na dzisiaj wystarczy kontaktu z małymi ludźmi. Jednakże wszechświat miał wobec niej zupełnie inne plany. Ledwo co oderwała wzrok od dzieci, a na horyzoncie pojawiło się kolejne. Tym razem nie złodzieja, bo samo wyglądało jak coś cennego, a do tego miało obok siebie strażników. Pierwsza myśli – unikanie jakiegokolwiek kontaktu. Druga myśli – przecież to ktoś ważny, więc małe szanse na niekorzystną sytuację. Ale o ironio, wydawał się podchodzić, a ucieczka w takim wypadku byłaby czymś nadzwyczaj podejrzanym.
No i w końcu usłyszała pierwsze słowa z ust chłopca. Stanęła przez chwilę zupełnie zdezorientowana, ponieważ nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Czy moje ubranie nie wygląda na wystarczająco znoszone i stare? - pomyślała.
W miarę szybko doszła do siebie po małym szoku i ukłoniła się. Nie znosiła tego. Nawet jak zamieszkiwała u swojej opiekunki i miała okazję spotkać wielu wysoko postawionych ludzi, to najczęściej decydowała się tego unikać.
- Bardzo przepraszam, panicza – rzekła łagodnie i przyjaźnie, a przynajmniej taki był zamysł. - Niestety, ale nie jestem zagubiona. Ani tym bardziej moje miejsce nie przynależy do pałacu. Jestem tutejszym medykiem – powiedziała, chociaż tak zupełnie tutejsza to nie była.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Tyrek Lannister. Nie Kwi 07, 2019 8:28 pm

Ukłon bardzo zdziwił Tyreka, kompletnie tego się nie spodziewał. Nie wiedząc co w takiej sytuacji zrobić po prostu odwzajemnił ukłon.
- Medykiem? Ale fajnie - wypalił ucieszony. - Zatem pracujesz w prawdziwie szlachetnym zawodzie. Maester w Casterly Rock nauczył mnie nieco o sztuce leczenia. Opowiadał mi o tym jak to otwarte rany zszywa się nićmi, żeby szybciej się goiły. Jakich nici używasz? Maester mówił, że najlepsze są jedwabne, ponieważ są najmocniejsze. I że należy je moczyć we wrzącym winie, bo dzięki temu rany rzadziej ulegają zakażeniu, a jak taka nić się wysuszy to lepiej zasklepia ranę. Opowiadał mi też o leczniczych kataplazmach. Jakich ziół używasz do swoich? Ilu ludzi już wyleczyłaś? Mój Dobry Brat niedawno otworzył tu Akademię i słyszałem, że tam też się szkoli medyków. Uczyłaś się tam? - zasypywał nieznajomą pytaniami przechodząc w tryb ciekawskiego dzieciaka. Nieświadomie też zaprzestał używania formy grzecznościowej, pozostając przy tej bardziej bezpośredniej.
Tyrek Lannister.
Tyrek Lannister.

Liczba postów : 67
Data dołączenia : 22/01/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Hazel. Nie Kwi 07, 2019 9:41 pm

Zaczęło się. Ogromna fala słów wydobyła się z tego dziecka. Wypowiedź była długa, a mimo że zawierała pytania, to nijak nie dało się odpowiedzieć. Mówił zbyt szybko, aż przyprawiało to o ból głowy. Medycyna, jedwab, maester i Akademia? To udało się zapamiętać z tej paplaniny. Hazel musiała zostawić sobie chwilę na przetrawienie tego. Dotknęła prawą ręką swojej skroni i chwilę pomasowała, jak gdyby nagle uderzył ją ból głowy. Nigdy nie przepadała za nachalnością, co łatwo przedstawiało się na wyrazie twarzy. Nie możesz być niemiła, to wysoko postawione dziecko.
"Wysoko postawione dziecko” - jakoś to sformułowanie zabrzmiało śmiesznie i absurdalnie w głowie, mimo że było prawdą. Nie mogę być zbyt niemiła, bo się rozpłacze – pomyślała. Cóż, Hazel nie posiadała zbyt wiele wiedzy na temat dzieci. Teoretyczna, oczywiście. Praktyczna – nic a nic i nawet mniej. Jej opiekunkę, Serenei, nikt z potomków rodzeństwa nie odwiedzał, a sama żadnego nie posiadała, więc nawet jako dziecko Hazel nie miała kontaktu z rówieśnikami. Ciężko też powiedzieć, czy miała jakiegokolwiek dzieciństwo.
- Ja... - próbowała jakoś ładnie zacząć, wymyśliła jakieś kłamstwo, szybko jednak zmieniając zdanie co do dalszego ciągu. - Z całym szacunkiem, paniczu... - spróbowała ponownie, już nie starając się. - Ale to paplanie ledwo można nazwać składnym. Potrzebowałam chwili, aby zrozumieć, co panicz do mnie mówił. Tyle informacji naraz, pytań i wszystko na jednym tchu? Mnie już zdążyło odstraszyć.

Czuła, że w tym przypadku szczerość mogła być tylko kłopotem. Ale stwierdziła, że to i tak nie ma znaczenia. Od początku jej narodzin mało rzeczy miało jakikolwiek sens. Spojrzała badawczo na jego ochroniarzy i próbowała odczytać ich miny. Nie czuła nic. Nie wzbudzali w niej najmniejszego niepokoju. Pomyślała, ze może jednak odpowie na któreś z pytań.
- Słyszałam o Akademii, ale nie tam uczyłam się medycyny. Wszystko co wiem zawdzięczam mojemu ojcu. - Hazel czuła, że to kłamstwo już dobrze się zadomowiło. Westchnęła niezauważalnie i czekała na odpowiedź chłopca.
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Tyrek Lannister. Nie Kwi 07, 2019 11:34 pm

Pomimo wrzącej w nim ciekawości jakoś tak zwrócił uwagę na gest przykładania dłoni do głowy. Skojarzyło mu się to z mamą, której zdarzało się narzekać na ból głowy, gdy zbyt głośno się bawił będąc w jej pobliżu. Tutaj zaczęło to do niego docierać powoli, więc dopiero przy ostatnich pytaniach zwolnił i dał nieznajomej czas na odpowiedź.
- Przepraszam - powiedział skruszonym tonem, gdy ta go zganiła. Ciężko jednak było przestać być dzieckiem w ciągu jednej chwili. - A jak się pani nazywa? Ja jestem Tyrek Lannister - przedstawił się, tym razem dając czas na składną odpowiedź.
- A co właściwie pani wie? - zagadnął zaciekawiony, gdy wspomniała o ojcu. Być może będzie to prowadzić do odpowiedzi na jego poprzednie pytania. Najbardziej ciekawiło go to z tymi ziołami w kataplazmach. Maester wspominał wtedy o tak wielu różnych rodzajach, że w głowie chłopca powstał mętlik i zapamiętał tylko tyle, że takowe zioła istnieją i są wykorzystywane w lecznictwie. Zastanawiał się też nad nićmi. Jak pogrzebać w pamięci to przypominał sobie tylko informacje dlaczego jedwabne nici są najlepsze do zszywania ran, a nic z kolei dlaczego nici wełniane czy bawełniane są gorsze w tym od jedwabnych.
Tyrek Lannister.
Tyrek Lannister.

Liczba postów : 67
Data dołączenia : 22/01/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Hazel. Sob Kwi 20, 2019 11:33 pm

Hazel zdziwiła się zachowaniem chłopca, a tym bardziej nie spodziewała się przeprosin z jego strony. Mimo wszystko była to satysfakcjonująca odpowiedź. Nawet spytał o jej imię, a przy tym ona sama mogła dowiedzieć się, kim jest ten szlachetnie urodzony dzieciak. Więc... Lannister. Całkiem nieźle jak na przypadkowy traf. Można by rzec, że dziewczyna ma „szczęście” do takich rzeczy.
- Ja nazywam się Hazel – rzekła krótko. Sama nie wybrała sobie najpiękniejszego imienia, ale Tyrek pozostawało najzabawniejszym jakie dotychczas słyszała.
Na następne pytanie Hazel uniosła brew. Więc chciał wiedzieć wszystko, hm? Ze skrzyżowanymi ramionami obserwowała dziecko, nie zdradzając więcej emocji. Nie do końca wiedziała, co powiedzieć, ponieważ wszystkie pytania, jakie zadał wcześniej zniknęły z pamięci. Było to dziwnym zjawiskiem, ponieważ Hazel zawsze posiadała dobrą pamięć. Nawet kusiło ją troszeczkę, aby odpowiedzieć, że nie potrafi nic i zniknąć jak najszybciej. Nie wyszłoby to zbyt wiarygodnie, ale prawdopodobnie byłoby wystarczająco dezorientujące.
- Nici lniane – wypaliła nagle, kiedy zniekształcone pytanie chłopca pojawiło się w jej głowie. Odchrząknęła chwilę później. - Moja wiedza jest dosyć obszerna, głównie dzięki ojcu. Chociaż daleko mi do maestera... choćby. Nigdy nie liczyłam też, ilu ludzi wyleczyłam, ale była ich nawet znaczna liczba. Przynajmniej większa niż tych, którzy umarli... Na tyle minimalna, aby nie zrażać innych do moich usług – Tak naprawdę, jak na razie były to po prostu osoby, które nijak nie dało się uratować. Poza tym wolała nie wspominać, że jej praktyki zaczęły się dopiero od niedawna. Nikt nie wiedział, że ojciec nigdy nie istniał. A dotychczas wszystko szło po myśli. Wykorzystywanie tego, co wydawało się pewne, działało. - Wyciągałam kiedyś strzałę z człowieka i tamowałam krwotok, jeśli chodzi o te bardziej imponujące... Jeśli tak to można nazwać.


Ostatnio zmieniony przez Hazel dnia Czw Maj 30, 2019 6:53 pm, w całości zmieniany 1 raz
Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Tyrek Lannister. Pon Maj 27, 2019 9:20 pm

- Hmmm, lniane - zastanawiał się chłopiec po wysłuchaniu całości wypowiedzi. Po tym jak wcześniej wybuchła wolał jej nie przerywać. - To wszystko brzmi bardzo ciekawie. Zwłaszcza ta część z wyciąganiem strzały. Może chciałaby pani zostać moją przyjaciółką? - zaproponował z szerokim, dziecięcym uśmiechem. - Chwilowo mieszkam w pałacu książęcym. Mógłbym panią poznać z moją siostrą, jest bardzo miła i w ogóle. Nawet często zdarza jej się rozmawiać z prostymi ludźmi - opowiadał. - Do tego jest jeszcze mój dobry brat, książę Aemon. Dzień po przyjeździe zabrali mnie na mury i pozwolili strzelić z trebusza - zaświeciły mu się oczy. - To było po prostu niesamowite! A jakże ten pocisk cudownie zarył w grunt po uderzeniu, po prostu cudo techniki. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mógł strzelać z trebusza, a najlepiej byłoby jakbym sam go wcześniej zbudował - pochwalił się.
Tyrek Lannister.
Tyrek Lannister.

Liczba postów : 67
Data dołączenia : 22/01/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Hazel. Czw Maj 30, 2019 6:53 pm

Hazel była zadowolona, że usatysfakcjonowała swoją "opowieścią" lwiątko. Kiedy nigdy wcześniej nie miał się, aż tak bezpośredniego kontaktu z dziećmi, trudno czuć się pewnie w takiej sytuacji.
Reszta wypowiedzi Tyrka zupełnie dziewczynę zdziwiła. Dzieciak się nie patyczkował. Prosto z mostu spytał Hazel, czy chce zostać jego przyjaciółką. Jakże niecodzienne. Przez wiele lat dziewczyna toczyła rozmowy prawie jedynie ze swoimi nauczycielami, natomiast tylko jednego z nich mogła nazwać swoim przyjacielem. Nigdy nie spotkała żadnego rówieśnika, z którymi znajomość by się zachowała. Teraz miała już tylko Boba.
Jakby nie patrzeć, zadawała się jedynie z dorosłymi. Czuła się trochę niedoświadczona, aby zaprzyjaźnić się z dzieckiem. Ale co miała zrobić? Pozostało tylko zgodzić się, bo innego wyjścia nie było. Poza tym, nie chciała zasmucać pierwszego mądrego - choć nadpobudliwego - dzieciaka, jakiego spotkała.
- Dobrze, możemy zostać przyjaciółmi - stwierdziła łagodnie, choć z lekką niepewnością w głosie.
Nie minęła chwila, a lwiątko znów o czymś zaryczało. Oczywiście nie obyło się bez małego zaskoczenia i badawczego spojrzenia od zielonookiej. Na początek zaczął zupełnie normalnie, opowiadając o tym, że chwilowo mieszka w pałacu książęcym, by następnie przerzucić się na coś cięższego. Mianowicie chciał poznać Hazel ze swoją siostrą. Zielonooka uniosła brew znacząco. Chwilę później dodał również coś o księciu Aemonie. Cóż, widać było, że naprawdę mocno ich ubóstwiał. To sprawiło, że Hazel zastanowiła się nad samą sobą. Czy posiadała kogoś takiego w swoim dzieciństwie? Niby mogła dać za przykład Serenei, swoją wybawczynię, ale im dłużej się zastanawiała, tym bardziej w to wątpiła. Natomiast z własną matką przebywała dosyć krótko, by móc to zauważyć. Chociaż wydawała się być właściwym wyborem. Nie mieli rozrywek, nie pokazała jej świata, a już na pewno z niczego nie strzelali. Za to matka chroniła ją jak tylko mogła, nawet własnym ciałem. Było to naprawdę godne podziwu. Dzięki niej zrozumiała, że musi szybko dorosnąć, nim zginie.
Nim się obejrzała, Tyrek zakończył temat trebuszów.
- Trebusze są faktycznie interesujące - stwierdziła, powracając myślami na ziemię. - Na pewno kiedyś stworzysz własny. A będzie jeszcze lepszy, jeśli powstanie z Twoich własnych rąk - rzekła, aby jego marzenie na pewno zostało trochę urozmaicone. - A co do Twojej siostry i brata... Nie sądzę, by mieli czas na zapoznawanie się z kimś takim jak ja. - Prawdę mówiąc, nie chciała mieć do czynienia z nikim aż tak wpływowym. Zdawało się być to jedynie czymś niepotrzebnym i zawadzającym. Straciła by czas na wymianę uprzejmości, bo przecież nic ciekawego z tego wyjść nie mogło, kiedy kierowałaby nimi jedynie chęć poznania lub zweryfikowania nowego przyjaciela Tyrka.
Trochę tak już stali na środku drogi, a Hazel powoli zaczynała się czuć zmęczona. W końcu była wątłą osóbką, a dzisiejszy dzień przyniósł ze sobą wiele pracy. Liczyła tylko, że nie uśnie na stojąco.


Hazel.
Hazel.

Liczba postów : 107
Data dołączenia : 10/05/2018

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach