Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Rynek

Go down

Rynek Empty Rynek

Pisanie  Miriam Martell Czw Paź 14, 2021 8:15 pm

***
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Czw Paź 14, 2021 8:25 pm

10 Dzień 12 Księżyca 11 PZ

Statek, którym płynęła Miriam ze swoimi przyjaciółmi, w końcu zawitał w porcie Asshai. Już z oddali z pokładu statku, było widać mroczny zarys miasta, a kiedy zeszli na przystań, ujrzeli jak naprawdę mroczne jest to miasto, Miriam wiedziała czego się spodziewać i mocno nie zdziwił jej ten mroczny wygląd.

Idąc w stronę rynku Miriam razem z przyjaciółmi rozglądali się czy może nie ma czegoś ciekawego w uliczkach, którymi szli, ale nic godnego uwagi nie znaleźli.

Wchodząc na rynek odezwała się lekko ściszonym głosem do Eraka swojego budowniczego skrytek - Eraku, rozejrzyj się po rynku czy ktoś może nie ukrywa czegoś przed przypadkowymi przechodniami i daj mi znać. - po czym Miriam najpierw rozejrzała się wokół siebie, a następnie wybierając jedną z alejek zaczęła przyglądać się kupcom, przechodniom i towarom jakie są sprzedawane. Szła wolno i badała wzrokiem każdy stragan i każdego człowieka, a może i znajdzie stragan z magicznymi księgami czy innymi takimi przedmiotami, w końcu to miasto czarnoksiężników. Przyjaciele Miriam również rozglądali się na boki, może na magii się nie znają, ale możliwe, że wypatrzą coś co może przynajmniej sprawiać wrażenie magicznego, a kiedy o tym jej powiedzą sama to sprawdzi i oceni czy jest to przydatne czy też bezużyteczne.

Magia:
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 18, 2021 10:34 pm

Gdy Miriam szła i tak się rozglądała po uliczkach to zobaczyła scenę pełną groteski, ktoś jadł cuchnące ryby, ale były tak mocno cuchnące że ich odór dobiegał drużyny księżniczki z kilkunastu metrów. Czym prędzej się wiec oddalili i znaleźli się na targu.
Głównymi rzeczami jakimi tutaj handlowano był bursztyn i smocze szkło, które eksportowano na zewnątrz. Bywały też tutaj stragany jakichś przyjezdnych, którzy sprzedawali niewielkie już zapasy wody i jedzenia. To co było wyróżniające pośród tego wszystkiego to dziesiątki różnych pięknych kamieni szlachetnych, z których póki co najbardziej okazałymi były rubiny.
W kwestii straganu z magicznymi książkami, to nikt nie miałby tyle szczęścia by od tak sobie wparować i znaleźć jakiś. Była w Asshai i tak było to miasto czarnoksiężników, ale raczej nie takich, którzy sprzedają swoją wiedzę na targach. Innych magicznych rzeczy też póki co nie znaleziono.. natomiast w kwestii samych czarowników, to może żaden póki co nie był chętny nikogo nauczać, tak pokazywali swoje zdolności w codziennym życiu. Jeden to zapalił knot świecy znikąd, innego lektyka była prowadzona przez coś co przypominało trupa, a jeszcze inny właśnie upuszczał kawałek swojej krwi do jakiejś czarki. Magicy więc byli, tylko kto wie, czy byliby chętni nauczać byle pierwszą osobę z ulicy?
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Wto Paź 19, 2021 12:45 pm

Miriam idąc uliczką poczuła bardzo intensywny smród, jednak żaden odór nie powstrzyma jej przed osiągnięciem celu, zresztą wiedziała, że za chwilę i tak jej nos przyzwyczai się do tego smrodu i przestanie dla niej być nieprzyjemny. Zresztą w swoim życiu już nie raz musiała wąchać podobne zapachy. Jej drużyna może i nie dawała rady znieść tego smrodu, więc się wycofała na targ, ale jeden z rycerzy, przełamał psychiczną barierę każącą oddalić się od źródła smrodu i zaczynając oddychać ustami, a nie nosem stanął bliżej niż reszta kompanów, stał kilka, a nie kilkanaście metrów od niej, widział ją wyraźnie, ale słyszał piąte przez dziesiąte, a to co usłyszał to i tak nie rozumiał, bo mówiła w nieznanym mu języku, więc przyglądał się tylko ruchom i gestom tego nieznajomego czy przypadkiem nie robi czegoś podejrzanego.

Miriam natomiast bez większych problemów podeszła do jedzącego i w języku asshai, a w razie potrzeby przechodząc na valyriański odezwała się z uśmiechem na twarzy - Dzień dobry, jak tam rybka, smaczna? Czyżby ten specjał to była tutejsza odmiana? - mówiąc tutejsza odmiana miała na myśli ryby z tutejszej rzeki, która w pełnym słońcu lśni czernią, a w nocy zieloną fosforescencją. Jeśli ta osoba jadła właśnie taką rybę to jest albo głupcem albo osobą wiedzącą o tych rybach coś więcej niż inni, więc warto by się tego dowiedzieć, może uda się odróżnić głupca od jakiejś osoby znającej tajemnice i właściwości tych ryb.
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 27, 2021 7:51 pm

- ...oOmOmOm... - wydawała z siebie odgłosy dziwna kreatura jedząca rybę, a gdy tylko podeszła do niego Miriam, ten przestał mlaskać i ciamkać, żeby spojrzeć na kobietę. Wyglądał całkowicie normalnie jak na tutejsze klimaty - miał maskę na twarzy, którą założył po jedzeniu; długie ciemne szaty zakrywające każdy skrawek jego ciała. Spokojnie wstał z ziemi i się wyprostował, w ręce nadal trzymał rybę zjedzoną jedynie w połowie. Złapał ją za ogon i wyjął w stronę Miriam, aż nagle zakręcił rybą jak cepem bojowym i uderzył uderzył ją w twarz zostawiając pod okiem małego siniaka i cuchnącą rybę na twarze. Szybko zaczął uciekać i jeszcze w podskoku klasnął stopami.
- Buabibi - krzyczał uradowany, a za nim wybiegł rycerz, który stał najbliżej księżniczki. Biegł i biegł, ale ze względu na swój rynsztunek nie mógł zrobić za wiele. Powrócił z pustymi rękoma. W tym samym czasie inny rycerz wziął i podał jakąś szmatkę do wytarcia twarzy.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Czw Paź 28, 2021 5:50 pm

Miriam czekała na odpowiedź nieznajomego, a ten tylko przestał jeść, wstał i niespodziewanie uderzył ją w połowie zjedzoną rybą w twarz. Uderzenie może nie było specjalnie mocne, bo skończyło się na siniaku i lekkim pchnięciu w bok, ale, że to była ryba i to nadjedzona jej dotyk nie był specjalnie przyjemny. Widziała jak jej przyjaciel pobiegł za nim, ale go nie dogonił, więc wrócił, cóż szkoda. W oczach Miriam zapłonęła zemsta, a w myślach automatycznie przebiegło “Ta zniewaga krwi wymaga!!!”. Pierwsze co zrobiła to złapała rybę za ogon i jeśli gdzieś z boku było okno to cisnęła ją w nie, a jeśli nie było to rzuciła prosto przed siebie w kierunku uciekiniera, równocześnie przeklinając go na cały głos we wszystkich językach jakie znała - Skurwysynie, chuju jeb… - i tak dalej i dalej - ...jak Cię dorwę to pożałujesz, że się urodziłeś zasrańcu! - po tej całej wiązance słów nieco ochłonęła i wzięła chusteczkę od przyjaciela i wytarła twarz i ręce. Cóż nie da się ukryć, że Miriam nie należy do typowych dam, jakie przebywają na szlacheckich i królewskich dworach, ona jest raczej przeciwnym biegunem tych dam.

Jeszcze dobrze się nie wytarła, a już krzyknęła do swoich przyjaciół wystarczająco głośno, żeby wszyscy dobrze usłyszeli, zresztą znali ją zbyt dobrze, żeby wiedzieć co ona teraz zrobi - Szybko, biegiem za tym gównojadem! - po czym zaczęła biec w tym samym kierunku co jej napastnik. Ma zamiar szukać go do skutku i jeszcze ten jego śmiech, od razu ma się ochotę mu język wyrwać.

Biegli przed siebie i ewentualnie skręcali w boczne uliczki jak zobaczyli jakichś ludzi, żeby dopytać się czy nie widzieli człowieka, którego gonili, Miriam do obcych, których pytała o zamaskowanego człowieka zwracała się kulturalnie, bo oni nic jej nie zawinili i nie miała powodu na nich wrzeszczeć, zresztą poprzez kulturalną rozmowę dowie się więcej niż poprzez krzyki. Mówiła w języku asshai lub valyriańskim, zależy, którym woleli posługiwać się mieszkańcy. Opisywała im dokładnie ze szczegółami jak wyglądał, cały strój, maskę, a nawet opisywała ton jego głosu, wszystko co tylko o nim wiedziała. Miała nadzieję, że znajdzie kogoś kto będzie coś więcej wiedział o nim.

Bieg:
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 30, 2021 1:48 pm

Gdy tylko Miriam nakazała pościg, wszyscy zaczęli biec w stronę, w którą uciekł szalony rybiarz. Jedni biegli szybciej inni wolniej. W końcu po około godzinnych poszukiwaniach nie natknęli się na zupełnie nikogo, wbiegli jeno w labirynt pustych domostw odbiegając coraz bardziej od centrum. I jak wszyscy mogli zobaczyć, było to ogromne miasto... ale prawie zupełnie puste,  życie w nim toczyło się jedynie w porcie i ścisłym centrum, gdzie przebywali handlarze lub inne istoty. To znaczy tutaj też ktoś mógł mieszkać, ale w sumie strach pomyśleć kto.
Ostatecznie niczego nie odnaleziono, a gdy grupa zaczęła rozmyślać nad powrotem, nagle wszyscy zauważyli, że są w prawdziwym labiryncie ciemnych domostw, niebo nad nimi było równie czarne i ogólnie to wyglądało na to, ze się wszyscy zgubili. Rycerze starali się odnaleźć jakąś główną arterię w pobliżu, ale ich starania na nic się nie zdały, bowiem wszystko wyglądało dokładnie tak samo. Gdy ponownie zebrali się w grupę i podliczyli ile mają jedzenia, nie wiedząc jak długo będą błądzić, okazało się, że mają zapasów na pięć skromnych posiłków dla wszystkich.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Nie Paź 31, 2021 1:25 pm

Biegli całą drużyną za uciekinierem, niestety zamaskowany człowiek ze względów, że tutaj mieszka i zna miasto lepiej od nich wyprowadził ich w pole, przez co się zgubili w tym wielkim mieście.
Nie wiedzieli gdzie są, a żywności na dłuższy pobyt było mało, więc trzeba coś wymyślić, żeby móc wrócić z powrotem. Miriam zadecydowała, że rozejrzą się za najwyższą budowlą w tej okolicy do, której będą mogli dojść. Zapukają do drzwi budynku, zresztą do kilku domów w zasięgu wzroku też i będą wypatrywać w nich oznak życia, jeśli okaże się, że w którymś ktoś mieszka i im otworzy to kulturalnie zapytają się o drogę na rynek, natomiast jeśli będzie zero jakichkolwiek oznak życia, to rycerze rozwalą drzwi do najwyższego budynku, przeszukają go, budowniczy skrytek sprawdzi czy może coś nie jest tu ukryte i wejdą na samą górę budynku, a jeśli będzie taka możliwość, to ktoś wejdzie na dach, żeby rozejrzeć się po okolicy i poszukać drogi powrotnej. Jeśli gdzieś w pobliżu będzie stał, bądź leżał jakiś obiekt ruchomy typu ławka, użyją go jako tarana chyba, że drzwi będą otwarte i nie będzie trzeba ich rozwalać. Jednak jeśli drzwi okażą się solidne, a okno będzie wystarczająco nisko to rozwalą okno i przez nie wejdą wszyscy lub część zależy czy drzwi da się otworzyć od środka. Jednak zanim rozwalą cokolwiek Miriam głośno na całą ulicę wykrzyczy po kolei w języku asshai, valyriańskim i wspólnej mowie, robiąc przerwy pomiędzy nimi wsłuchując się czy ktoś się nie odezwie - Halo, czy jest tutaj ktoś?! - jeśli nikt się nie odezwie to biorą się za rozwalanie drzwi lub okna.
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lis 03, 2021 8:19 pm

Oznak życia żadnych nie było, Miriam wydawało się, że widziała jakieś światełko ale była to jedynie jedna malutka gwiazdka na horyzoncie, która przebiła się zza chmur. Dalej idąc, to cała okolica była równoczesna, nie było żadnego wyższego budynku, który by się wyszczególniał. Rycerze postanowili więc wejść do jednego i wyjść na jego dach. Człowiek od skrytek szukając czegoś ostatecznie zszedł do piwnicy i tam sam się zgubił, po czym wyszedł przerażony po kilku minutach, nie mogąc z siebie nic wykrztusić. Typowe Asshai. Na szczęście później się ogarnął, jeno nic nie pamiętał.
Z dachu dało się po dłuższych obserwacjach dostrzec góry, a więc oznaczało to, ze należy iść w ich przeciwnym kierunku. I w końcu po jakimś czasie, jeśli nie zgubią się w labiryncie ulic powinni dotrzeć do portu lub rynku. Chyba. Tak planowali, ale czy to się uda, to już zależało od samych czynów Miriam i jej paczki.
Nagle! Gdzieś między uliczkami usłyszeli charakterystyczne.. - Buabibi! - które odbiegało w stronę gór.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Pią Lis 05, 2021 11:26 am

Opustoszałe strasznie to miasto, można krzyczeć na cały głos, że umarłych by się obudziło, a tu nic pomyślała sobie Miriam, o i widać gwiazdkę nadziei na wyjście z tego labiryntu ulic dodała sobie w myślach widząc przebijającą się gwiazdę.
Będąc wewnątrz domu, Miriam stanęła na środku i zaczęła rozglądać się dookoła, a następnie wolno spacerowała po pokojach, jednak nic ciekawego tam nie było. Kiedy Erak budowniczy skrytek wyszedł po dłuższej chwili z piwnicy na jego twarzy pojawił się niepokój, Miriam to zauważyła, już sama chciała zejść do piwnicy sprawdzić, czy nie kryje się tam jakaś czarna magia, ale w końcu stwierdziła, że nie ma czasu na takie błahostki, więc kiedy już przeszukano dom i wypatrzono potencjalną drogę do portu lub rynku, wyszli z budynku i… nagle usłyszeli to charakterystyczne “Buabibi”, Miriam należy do upartych osób i jak coś postanowi to łatwo się nie poddaje, dlatego też obmyśliła pewien plan, postanowiła wziąć tego rybojada z zaskoczenia. Eraka i Jasmyne jedyną przyjaciółkę, która jest medykiem wysłała na tyły i kazała zapamiętywać obojgu drogę do tego miejsca, liczyć zakręty gdzie i w, którą stronę skręcają i starać się nie stracić orientacji, w którym kierunku znajdują się góry, jeśli mają jakiś papier i coś do pisania, mogą zapisywać i tworzyć mapę do tego budynku, w nieregularnych odstępach czasu na zmianę będą obracać się za siebie, żeby sprawdzić czy kogoś za nimi nie ma. Przodem szło czterech rycerzy, a w środku Miriam nasłuchująca dobiegających dźwięków i rozglądająca się dookoła za obcym osobnikiem. Dodatkowo Miriam też pilnowała, żeby nikt się nie zgubił po drodze, żeby nikt nie został sam w tyle, po czym zaczęli się skradać w stronę dźwięku, im dźwięk był głośniejszy i wyraźniejszy tym wolniej poruszała się cała grupa.
Jeśli uda im się dopaść przeciwnika, rycerze wbiją go w ścianę lub docisną do chodnika trzymając w stalowych uściskach. Jeśli uda się go dopaść na stojąco i docisnąć do ściany, będzie go mocno trzymało dwóch rycerzy, przy okazji jeden z trzymających lub jakiś trzeci (zależy jak będzie szybciej) da mu mocny cios w przeponę, żeby pozbawić go tchu. Kiedy będzie przyparty do ściany Miriam szybko z wyciągniętym sztyletem przyłoży mu ostrze do gardła i w asshai ostrym i rozkazującym tonem powie - Krzyknij, a poderżnę Ci gardło, masz milczeć i tylko odpowiadać na moje pytania, zrozumiano?! - po czym zerwie mu maskę i rzuci gdzieś w bok.
Jeśli natomiast złapana osoba, będzie leżeć to siłą zostanie podniesiony i przyparty do ściany, dalej to co wyżej opisane.
Pozostali towarzysze, nie biorący udziału w trzymaniu i przesłuchiwaniu, będą stali na czatach i patrzyli czy ktoś przypadkowo, akurat w tej chwili nie przechodzi tędy.
Rycerze nie będą rozumieć o czym mówią, ale jeśli będzie za mocno się szarpał dostanie kolejny cios w brzuch.
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lis 15, 2021 4:11 pm

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Pon Lis 22, 2021 10:46 am

Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Sro Gru 22, 2021 10:27 pm

Nazajutrz...


W końcu Miriam i jej drużynie udało się opuścić labirynt niezamieszkanego miasta i dotarła do "cywilizacji". Musieli trochę odpocząć, jednak później udali się na rynek. Jak poprzednio znaleźli kilka straganów, a pośród nich ludzi bez masek, którzy najwyraźniej byli przejezdnymi handlarzami oraz wielu ludzi zamaskowanych - czy były to kobiety, mężczyźni czy też starcy; nie było wiadomo. Jednak nie widziano żadnych dzieci i jak Martellówna mogła sobie przypomnieć, w Asshai nikt ich nigdy nie widział. Podobnie było ze zwierzętami.. no może poza tymi rybami.
Po rozejrzeniu się po straganach nie znaleziono nic co mogłoby ją zainteresować, nikt też nie pokazywał żadnych magicznych sztuczek od tak na ulicy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Wto Sty 04, 2022 1:12 pm

Miriam bardzo się ucieszyła, kiedy w końcu wyszła z tego cholernego opustoszałego labiryntu ulic, w którym razem z drużyną się zgubiła, widok rynku i ludzi ją uspokoił, ale nadal jej myśli zaprzątała nieznana jej istota, która im wcześniej uciekła.
Wszyscy udali się do gospody “Pod Ciemną Gwiazdą”, żeby zjeść coś ciepłego i przenocować. Po głowie Miriam chodziła jakaś myśl, że może grozić im jakieś niebezpieczeństwo, więc w trakcie snu w gospodzie trzymali warty, aby nie dać się zaskoczyć.

11 Dzień 12 Księżyca 11 PZ

Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 05, 2022 4:27 pm

Pomysł z wartami w nocy był bardzo dobry. Bowiem gdy wybiła godzina sowy, wartownicy usłyszeli charakterystyczny głos i powiedzenie. Wkrótce na parapecie zawisła ta sama istota, która wcześniej ich nękała, rzuciła stęchłą rybą w jednego z żołnierzy krzycząc - Buabibi - i gdy tylko ktoś ruszył w jej stronę, zeskoczyła z parapetu i zniknęła w ciemnej uliczce. Najwyraźniej Miriam i jej drużyna cieszyła się szczególnym zainteresowaniem dziwnej istoty z Asshai.

Miriam udała się na rynek wraz ze swoimi ludźmi, którzy mieli się ukrywać. Czy było to skuteczne, tego nie wiedziała, ale  mogła się domyślać. Kilku rycerzy w zbrojach, którzy rozeszli się po placu targowym i z ukradka patrzyli w to samo miejsce na pewno nie wzbudzali żadnego zainteresowania.
Natomiast gdy Miriam podeszła do zamaskowanego człowieka ze złotą monetą, wzbudziła jego zainteresowanie.
- Dzień, o czym chcesz rozmawiać? - zapytała skryta istota, chyba bardziej interesując się samą osobą niż tym co miała jej do zaoferowania.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Pon Sty 10, 2022 8:11 pm

Kiedy dziwna istota zawitała na parapecie okna w ich pokoju i cisnęła rybą w rycerza Miriam była w lekkim półśnie i kiedy usłyszała powiedzenie tego dziwadła, a później uderzenie ryby o ciało, od razu się przebudziła. Podbiegła do okna i wyjrzała przez nie, patrzyła jak ta dziwna istota znika już w ciemnych uliczkach, zadała sobie w myślach pytanie Czym ty jesteś pokraku?
Miriam postanowiła się dowiedzieć co to za ryba, więc sztyletem odcięła spory kawał prześcieradła (bądź koca, zależy co tam mieli na wyposażeniu w gospodzie) i nim owinęła rybę.

Miała tyle do powiedzenia, że nie wiedziała od czego zacząć, ale gdy tylko rozmówca zgodził się porozmawiać od razu i bez wahania powiedziała - Interesuje mnie pewna tutejsza istota i chciałabym się czegoś więcej o niej dowiedzieć. Nosi maskę tak jak spora część z Was, jednakże postać, o której mówię ma ich nieskończenie wiele, a oto jego maska… - Miriam schowała monetę w dłoni przytrzymując ją palcem, po czym delikatnie wyjęła ze swojej torby maskę, którą zerwała pokrakowi. Pokazała ją tubylcowi, jednak nie pozwoliła mu wziąć jej do ręki. Jeśli będzie chciał ją wziąć grzecznie, lecz stanowczo odpowie, żeby jej nie dotykał, a jeśli jej wyrwie siłą i nie odda po już nie uprzejmym ostrzeżeniu rycerz zainterweniuje, po porządnym uderzeniu odbierze maskę. A w przypadku gdyby zniszczył maskę zostanie od razu porządnie stłuczony przez zaprzysiężoną tarczę.
- ... cały czas powtarza “Buabibi” i posiada ciekawe umiejętności magiczne. Wiem, że jest ich więcej niż jedna, bo w plątaninie tutejszych ulic i uliczek widziałam drugą na dachu jednego z budynków, wiem o nim również, że jada strasznie śmierdzące ryby. - mówiła to dalej trzymając maskę w rękach. Na końcu zapytała się jeszcze - Mam jeszcze jedno pytanie, wiesz może co to za ryba? - po czym odłożyła delikatnie maskę do torby, a wyjęła gruby zawiniątek materiału, odwinęła i pokazała rybę, która zapewne ładnie już nie pachniała.
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sty 11, 2022 11:51 pm

Zamaskowany mężczyzna się zaciekawił, bowiem o jakiej to "istocie" mogła mówić przybyszka z dalekich ziem. Gdy wysłuchał co miała mu do powiedzenia i gdy pokazała maskę, mężczyzna jakby się uśmiechnął pod swoją, jednak dziewczyna nie mogła tego zauważyć.
- Ciekawe. - odparł spokojnie. - Co jesteś w stanie mi zaoferować za takie informacje? - zapytał, bo dziewczę chyba nie myślało, że skusi go jakaś złota moneta w zamian za opowiadanie skrytych tajemnic jego ludu.
- Twój wojownik wygląda na silnego, chciałbym go... pożyczyć. - złożył ręce w piramidkę. - Nie umrze, ani nie stanie mu się żadna zła rzecz. Chciałbym móc coś na nim przetestować, a gdy skończę, dostaniesz go całego i zdrowego. - powiedział i spojrzał na jej tarczę, która wydała się trochę zdezorientowana.
- Te, o czym on mówi, bo dam se rękę uciąć że o mnie. - oznajmił, gdy wzrok zatrzymał się chwilę na nim.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Sro Sty 12, 2022 11:50 am

Miriam podświadomie cały czas myślała, jak wygląda twarz rozmówcy i jakie miny przybiera w czasie gdy mówi do niego o tak tajemniczych rzeczach. Może rozmówca sam jest taką istotą? Cały czas różne pytania nasuwały się Miriam do głowy, z sekundy na sekundę miała ich coraz więcej, ale niestety nie mogła wszystkich zadać, starała się wyłapywać najważniejsze. Cóż może złota moneta za takie informacje to za mało, ale przynajmniej dobrze przyciągnęła uwagę i zachęciła do rozmowy.
Martellówna wysłuchała co ma do powiedzenia zamaskowany mężczyzna, a kiedy w zamian za wszystkie odpowiedzi zażądał pożyczki jej przyjaciela Ascara, chwilę pomyślała. Swojej tarczy jak zwykle przyjaźnie odpowiedziała we wspólnej mowie - Zgadłeś, już byś ręki nie miał - posłała mu żartobliwy uśmiech - Twierdzi, że jesteś silnym wojownikiem, co jest prawdą oczywiście. Jest tylko mały problem, bo nie chce złota tylko chce na Tobie coś przetestować, mówi, że nie stanie Ci się nic złego, a tym bardziej nie umrzesz, czy zgodzisz się na jego propozycję? - dalej dodała - Bardzo mi zależy na tych informacjach, a nie chcę robić nic bez Twojej zgody, zastanów się chwilę, a ja jeszcze trochę z nim porozmawiam. - dała Ascarowi chwilę na zastanowienie się, po czym wróciła do rozmowy z tubylcem.
- Sam właśnie zaoferowałeś cenę jaką chcesz w zamian za informacje, nie jestem jakąś głupią i naiwną dziewuchą, więc nim się zgodzę, chcę mieć gwarancję, że ta cena jest warta tych informacji, bo eksperymentowanie na żywym człowieku to nie jest niska cena, jeśli się na to zgodzę mam dwa warunki: pierwszy chcę wiedzieć co to za testy, a drugi chciałabym widzieć co z nim robisz, to mój przyjaciel i martwię się o niego mimo Twoich zapewnień i nie mam zamiaru brać kota w worku. - jeśli chodzi o oglądanie eksperymentu to Miriam zgodzi się również na zwykłe bycie w pobliżu.
Kiedy skończyła mówić Ascar powiedział - Dobra, zgadzam się, niech sobie testuje co tam chce. -
Miriam nim powie, że jej rycerz zgodził się na eksperyment czeka na odpowiedź zamaskowanego mężczyzny.
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 20, 2022 7:01 pm

Zamaskowana postać spojrzała na Miriam, gdy ta opowiedziała swoje warunki. Osoba chwilę w ciszy spojrzała na nią, tak jakby świdrowała ją wzrokiem, ale po dalszej namowie dziewczyny w końcu się zgodził.
- Niech będzie. - odparł i wskazał otwartą ręką na uliczkę za sobą. - Zapraszam do mojego domu. - powiedział i zaczął prowadzić Miriam i jej rycerza, ale tylko ich przez uliczki do miejsca, w którym żył. Jeśli Dornijka chciała, żeby potem pomógł jej wrócić na rynek, żeby się nie zgubiła obiecał w tym pomóc.
Gdy w końcu dotarli, zeszli do jego piwnicy, która niczym się nie wyróżniała. Nie było tam żadnego stołu alchemicznego, żadnego łoża madejowego - kompletnie nic. Jedynym wystrojem była pochodnia zaczepiona pod sufitem i pajęczyna w rogu pomieszczenia.
- Mój eksperyment będzie dotyczył tego czy w trakcie życia tego rycerza, odnajdzie on swoje szczęście czy też strach. - powiedział najprościej jak potrafił. Jeśli dalej mu nie przeszkadzano, wyjął z kieszeni fiolkę z jakimś płynem i wylał kilka kropel na swój kciuk, który dalej przyłożył do czoła rycerza.
- To tyle. Przypomnij mi, o co mnie pytałaś?
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Sro Lut 02, 2022 11:40 am

Miriam była zadowolona, że nieznajomy przystał na jej warunki.
Ona i jej tarcza poszli razem do jego domu, ludzie Miriam byli nieco zdezorientowani i nie wiedzieli co robić, jednak Martellówna nie dała im żadnego znaku czy też sygnału co mają zrobić, więc czekali niecierpliwie w miejscach, w których się znajdowali i tylko obserwowali, w którym kierunku idzie, mają nadzieję, że jej i Ascarowi nic się nie stanie, że w razie czego dadzą radę się obronić.
Kiedy doszli do domu zamaskowanej postaci weszli za nim i udali się z nim do jego piwnicy, przy okazji Miriam po drodze rozglądała się po jego domu, co też tutaj ma zamaskowana postać, wchodząc do piwnicy zobaczyli, że jest tu jedynie pochodnia pod sufitem.
Dziewczyna uważnie słuchała tubylca i dokładnie obserwowała wszystko co robi, nawet jak wygląda fiolka i jaki kolor ma płyn we fiolce, patrzyła na wszystko i zapisywała sobie to wszystko w pamięci na przyszłość.
Po wszystkim powiedziała do nieznajomego - Ciekawy eksperyment, sam go opracowałeś, czy też ktoś Cię go nauczył? - zapytała z ciekawości, po czym odezwała się do swojej tarczy - Dobrze się czujesz, czujesz coś dziwnego lub nowego, czego wcześniej nie czułeś? -
Później wróciła do zamaskowanej osoby i przypomniała mu o co się pytała - Wiesz może co to za istota, która ma nieskończoną ilość masek na twarzy, cały czas powtarza “Buabibi” i posiada niezwykłe umiejętności magiczne, a przy okazji zajada się strasznie śmierdzącymi rybami? - dodając - Wiem, że jest ich więcej niż jedna. -
Przy okazji, że są sami zapytała jeszcze o jedną rzecz, która również bardzo ją interesowała, zresztą po to tu przybyła.
- Skoro jesteśmy tu sami i tylko my się tutaj rozumiemy, mam jeszcze jedno pytanie wiesz może gdzie mogłabym rozwinąć swoje umiejętności magiczne? Może Ty znasz się na magii krwi i byś zechciał mnie podszkolić w jakikolwiek sposób? -
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lut 06, 2022 7:43 pm

Postać spojrzała na Miriam i spokojnie odpowiedziała.
- Jest to eksperyment, więc sam to opracowałem. - oznajmił odchodząc na bok, po czym Martellówna skierowała swoją uwagę na rycerza. Ten wzruszył ramionami i powiedział, że nic nie czuje i właściwie to chyba jakiś zwykły szarlatan. W końcu jednak przeszli do tego, czego pragnęła dowiedzieć się Dornijka.
- Jest to Buebok, jest tylko jeden. To duch zmarłego przed kilkudziesięciu laty marynarza, który zgubił się w labiryncie ulic i jedyne co mógł jeść, to znalezione ryby albo pył. Jest raczej niegroźny, może płatać jakieś figle, ale nic bolesnego. Jak Cie upatrzył, to prawdopodobnie będzie do Ciebie uczepiony do czasu wypłynięcia z miasta. - oznajmił zgodnie z prawdą, po czym padło następne pytanie, które najwyraźniej trochę zainteresowało postać.
- Wiem gdzie byś mogła się tego nauczyć, oczywiście, jeśli odpowiednie osoby przyjęłyby Ciebie na swoją uczennicę. Ja nie potrzebuję nowej służącej, więc u mnie nie znajdziesz tego czego poszukujesz.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Miriam Martell Czw Lut 17, 2022 4:40 pm

- ”Raczej niegroźny?” Czyli wychodzi, że teoretycznie coś tam może zrobić, sama już doświadczyłam na własnej skórze jak mnie rybą zdzielił w twarz za nic, ale historyjka o nim ciekawa, wierzę, że zgubił się w tym labiryncie ulic i nie mógł wyjścia znaleźć, bo sama też już doświadczyłam tej “niemiłej” rzeczy, którą jest szukanie wyjścia w tej plątanine ulic, ale na szczęście wyszłam i nie podzieliłam losu tego biedaka. Niezbyt mnie cieszy myśl, że będzie do mnie uczepiony, ale trudno, nie odpłynę stąd przez niego. - powiedziała łagodnie Miriam.
Ucieszyły ją słowa, że gospodarz wie gdzie mogłaby się uczyć, ale reszta wypowiedzi nieco ją przeraziła i miała nadzieję, że pomoże jej znaleźć kogoś kto ją przyjmie i będzie chciał uczyć, że będzie na tyle uprzejmy i ją zaprowadzi do odpowiednich osób.
Martelówna zastanawiała się jak go przekonać, żeby jej pomógł, więc odezwała się przyjaznym głosem - Ty może i nie potrzebujesz nowej służącej, ale może zaprowadzisz mnie do kogoś, kto by potrzebował? Będę Ci bardzo wdzięczna za tą przysługę i okazane wsparcie. -
Miriam Martell
Miriam Martell

Liczba postów : 14
Data dołączenia : 10/10/2021

Powrót do góry Go down

Rynek Empty Re: Rynek

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach