Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Różany Trakt

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 16, 2018 6:56 pm

First topic message reminder :

Jeden z głównych szlaków Westeros, Różany Trakt rozpoczyna swój bieg w Starym Mieście i ciągnie się na północny-wschód, gdzie łączy się z Traktem Królewskim na południe od Królewskiej Przystani. Droga dwukrotnie przecina Mander, pierwszy raz w pobliżu Wysogrodu i drugi raz w Gorzkim Moście.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 19, 2019 2:38 pm


W tym też momencie lord Dickon został powiadomiony o przybyciu grupy rycerzy, którzy chcieli się z nim spotkać. Jeden z patroli napotkał ich, kiedy kierowali się w stronę armii z południa i odeskortował do obozu. Tarly kazał wezwać gości do siebie, wychodząc przed namiot. Nie czuł się specjalnie zagrożony kilkoma ludźmi stojąc w środku obozu swojej armii w otoczeniu osobistej straży, przyodziany w zbroję i z mieczem u pasa, którego umiał używać. Po kilku minutach dwóch strażników sprowadziło idących pieszo przybyszów. Kilku chłopaczków po drodze zgarnęło ich konie by napoić je i nakarmić. Byli w Reach, stolicy rycerstwa, a to byli rycerze. Nie wszyscy byli tutaj hołotą pokroju Hightowerów by zapominać o dobrych zwyczajach panujących tu przez stulecia.
- Ser Joffrey z Gorzkiego Brodu, jak mniemam - powiedział Dickon, patrząc na rycerza prowadzącego grupkę. - Powiedziano mi, że chcecie się ze mną widzieć. Co was sprowadza?
Później lord Horn Hill jedynie spojrzał krzywo na syna, mało taktownie wtrącającego się do rozmowy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Garth Tarly. Pią Kwi 19, 2019 3:57 pm

Czyli Darkdell nic ojca nie nauczyło. Dalej nie uważał ostrożności za coś wartościowego. Do tego ignorował fakt, że przyszedł do niego człowiek "z gorzkiego brodu". Sama nazwa wskazywała, że pewnie jest poddanym Caswella. Chyba największego wroga Hightowerów, po których stronie teraz byli.
Przez chwilę miał nadzieję, że przybysz znienacka zaatakuje ojca i do tego okaże się wybitnym szermierzem. To by może nauczyło Dickona rozwagi i elastyczności, przez brak której przegrali pod Darkdell i musieli zmienić stronę. Czy on też nie rozumiał, że wojna z fanatykami to coś zupełnie innego niż wojna z jakimś Lordem czy Królem? A może jest taki pewny swoich własnych umiejętności w walce? Może pora zaproponować mu sparing i pokazać, że są lepsi?
Zamiast zrobić czy powiedzieć cokolwiek wzruszył jedynie ramionami i odszedł przygotowywać się do wyjazdu na zwiad. Kazał też sobie przyprowadzić konia.
Garth Tarly.
Garth Tarly.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 08/02/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Joffrey z Gorzkiego Brdu. Pią Kwi 19, 2019 5:09 pm

Joffrey wraz z ferajną oddali konie, pachołkom, którzy mieli je nakarmić i napoić. Nie zdziwiło to rycerza, wiedział w końcu, że ma do czynienia z prawdziwym mężem Reach, a nie jakimś podrabiancem, pokroju Hightowerów. Następnie udali się pod namiot lorda, gdzie ten już na nich czekał.
- Zgadza się. - przytaknął w odpowiedzi. - Dziękuję za możliwość spotkania, lordzie Tarly. - oznajmił, po czym spojrzał na mężczyznę, który wtrącił się do rozmowy. Joffrey lekko skłonił głowę w jego stronę i w ciszy odprowadził go wzrokiem w głąb obozu. - Po nie udanym oblężeniu Starego Dębu, nasza armia się rozpierzchła, nasza część.. - zaczął na nowo i odwrócił się bokiem, żeby wskazać na towarzyszy. - postanowiła udać się na tyły wroga. Gdy usłyszałem o Twym przybyciu, byłem mile zaskoczony, lecz później usłyszałem krzywdzące plotki, którym nie daję wiary, ze względu na Twój honor. Wybacz, że je powtórzę. Miałbyś lordzie, jakoby zdradzić króla i przejść do obozu wroga. - opowiedział, niejako sugerując, żeby odpowiedział na ten zarzut. W końcu plotkom nie należy wierzyć.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 30/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Pią Kwi 19, 2019 8:12 pm

- Podobno była to masakra zgotowana przez Lannisterów - powiedział Tarly, kiedy Joffrey postanowił nazwać tę tragedię jedynie "nieudanym oblężeniem". - Nie miałem króla, którego mógłbym zdradzić klękając przed Hightowerami - odparł, a nie sposób było nie zauważyć, że stojący wokół rycerze i zbrojni obruszyli się nieco na słowa o zdradzie. - Lucas Tyrell był marnym monarchą, jego decyzje prowadzące do rzezi pod Starym Dębem tego dowodzą. Był jednak moim królem... Do czasu aż uciekł z Reach porzucając wszystkich swoich poddanych, kiedy ci wciąż walczyli, aby ratować własną skórę. Król powinien chronić swoich poddanych i przewodzić im, to cena jaką płaci za lojalność. Tyrell wyrzekł się swoich chorążych zanim oni wyrzekli się jego.
Wokół Joffreya i jego gromady znajdowali się jedynie ludzie noszący herb Tarlych, a tych w czasie rozmowy zrobiło się trochę więcej niż na początku. Byli ciekawi co się dzieje.
- Uciekając spod Starego Dębu zapewne nie wiedzieliście co się działo, teraz wiecie. Wysogród nie ma już króla, a lordowie Ashford, Vyrwel, Meadows, Fossoway i Footly klęknęli przed Hightowerami. Wracajcie do domów, panowie, wojna Wieży i Róży jest już skończona.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Joffrey z Gorzkiego Brdu. Pią Kwi 19, 2019 9:06 pm

-Atak godny szakali, nie Lwów. - odparł na słowa o masakrze. -Książę Tytos i Król Lancel, okazali się pozbawionymi honoru ludźmi, atakującymi w plecy niczym najgorszy tchórz. - dodał jeszcze jedno zdanie do tej kwestii, po czym panowie przeszli do kolejnej. Jak się okazało, plotki mówiły prawdę, ale choć Dickon przedstawił rycerzowi logiczne argumenty i powiedział prawdę, to nie mógł się pogodzić ze zdradą.
- Rozumiem Twój punkt widzenia Lordzie, niemniej zniknięcie króla mogło się wiązać z jakimś planem. Lordzie, spisałeś Króla Lucasa na straty, ja tak nie potrafię. Jeden czy dwa błędy, jeszcze o niczym nie świadczą, w końcu kto z nas będąc młokosem ich nie popełniał. - oznajmił spokojnie. - Lordzie, możesz jeszcze powrócić na prawą stronę tego konfliktu, który mimo wszystko wciąż trwa. Wszak, gdyby nie to, Hightowerowie osobiście pofatygowaliby się spod Wysogrodu, żeby odbić swoją stolicę, zamiast tego.. Wysłali tam armię, która mogłaby zdobyć miasto i zmienić losy całej wojny, i zyskać potężnych zakładników. - powiedział. - Nie chcę próbować Cię przekonywać, a jedynie uprzejmie uprosić Lordzie, żebyś przestał błądzić i wybrał króla Lucasa. - rzekł, a jeśli odpowiedź była negatywna, Joffrey ze smutkiem dodał. - Rozumiem, w takim razie chciałbym stoczyć z Lordem pojedynek o honor. - wszak rycerz z Gorzkiego Brodu, poza tym nie miał już nic, ani ziemi, ani rodziny. Jeśli się zgodził, poprosił jeszcze tylko o jedno. - W przypadku mojej przegranej, proszę o nietykalność dla mych towarzyszy.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 30/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Hastur. Sob Kwi 20, 2019 9:48 pm

Z tego co Hastur wiedział, lord Tarly miał swoje lata i gdy na spotkanie wyszedł im człek w z grubsza podobnym mu wieku, najemnik był gotów spekulować zmianę władzy, jednak szybko okazało się, że witający ich Tarly był tylko myślącą zero-jedynkowo latoroślą wciąż piastującego swój tytuł lorda Dickona.

Mężczyzna z uwagą i pewnym poddenerwowaniem obserwował reakcje lorda i osób zgromadzonych na słowa Joffreya. Hastur kiwał głową, w pełni zgadzając się z rycerzem z Gorzkiego Mostu, póki lord Tarly nie przedstawił swojej wersji zdarzeń. A więc jednak? Tyrell faktycznie postąpił w ten sposób? Hastur zmarszczył brwi w wyrazie zdziwienia. To wszystko zmieniało i w oczach najemnika, stojący przed nim władyka został względnie wybielony. Fakt faktem pozostawała możliwość zdobycia Starego Miasta, ale teraz wydawało się to niczym spazmatyczny podryg martwej ryby - niby wierzga, ale wiadomo, że to już koniec.
Najemnik wymienił spojrzenia z towarzyszami. Bynajmniej nie czuł się teraz skory do organizowania tu jatki i sobie grobu. Nie wiedział też, czy aby pojedynek nie zostanie odczytany jako obraza, zwłaszcza, że Joffrey uparcie trwał przy swoim, na co Hastur postąpił krok, chwycił go za łokieć dla podkreślenia słów i powiedział mu nie specjalnie głośno, ale nie kryjąc się z tym wcale i na pewno nie szeptem - Sir, to poważna decyzja, może wartałoby ją przemyśleć? Słowa lorda Tarly rzucają nowe światło na to wszystko.
Hastur.
Hastur.

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 31/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 23, 2019 10:51 pm

- Jeśli Stare Miasto padnie wciąż trzeba będzie wedrzeć się do Wysokiej Wieży, a nawet jeśli to się uda człowiek wewnątrz będzie otoczony przez wrogów. Lordowie w Reach po porażkach nie mają już sił walczyć, to szaleństwo musi się skończyć - odpowiedział beznamiętnie Tarly. - Nasz marsz nie zostanie przerwany, a zakończy go położenie kresu walkom w tym regionie Reach, nie ich przedłużenie i wypalanie ziemi przed nadchodzącą zimą.
Kiedy padła propozycja pojedynku wśród zgromadzonych wokół przetoczył się zaskoczony pomruk. Dało się też słyszeć czyjś śmiech, najwyraźniej rozbawiony pomysłem zwykłego rycerza - w dodatku o niepewnym w tym momencie pasie - wyzywającego znaczącego lorda, który właśnie prowadzi armię by wykonać królewski rozkaz. Za wysokie progi, a ponadto wyzywający nie miał do stracenia praktycznie nic, co sam zresztą zauważył. Lord Dickon tymczasem był armii potrzebny w dobrym stanie. Zanim jednak pan Horn Hill zdążył się odezwać wtrącił się Hastur, którego lordowska mość usłyszał i postanowił poczekać na reakcję...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Joffrey z Gorzkiego Brdu. Czw Kwi 25, 2019 2:49 pm

- W pełni Ciebie rozumiem, Lordzie. Są jednak wciąż ludzie, którzy będą walczyć. - oznajmił, mając na myśli, między innymi siebie. Joffrey kontynuował więc swoje wyzwanie, ale gdzieś w tle, rozległy się pomruki i śmiechy. Rycerz nie zważał na to i trzymał rękę, z wyciągniętą rękawicą. Nie wiedział jednak czemu, ktoś się śmieje, co było w tym śmiesznego? To, że prawy i honorowy rycerz, wyzywa innego na pojedynek? Skąd przecież mogli wiedzieć, że Joffrey nie miał już nic do stracenia? Miewali prorocze sny? Raczej nie. Wtem odezwał się za nim Hastur, mężczyzna dopiero na niego zwrócił uwagę, bo wydawał się głosem mądrości, wśród innych.
- Drogi Hasturze, to prawda, słowa lorda Tarlyego rzucają nowe światło na całą tę sytuację. Ale tak jak powiedziałem, nie mogę się wyrzec króla, po dwóch błędach, jakie popełnił. A teraz chce walczyć o jego honor, z człowiekiem, który go zdradził. - powiedział i przeniósł wzrok na lorda. - Lordzie, przyjmij propozycję walki, albo ją odrzuć, błądząc po kres swych dni w niesławie, bojącego się drugiego rycerza. - oznajmił, starając się być najmilszym, jak tylko mógł, rycerz znał swoje miejsce w hierarchii.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 30/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Czw Kwi 25, 2019 9:22 pm

- Jestem lordem Horn Hill i dowódcą tej armii, nie ma dla mnie niesławy w odrzuceniu pojedynku kogoś podającego się za rycerza, kto z ramienia naszych wrogów próbuje spowolnić marsz wojska i pozbawić je dowódcy - oznajmił Dickon i skinął na swoich gwardzistów. Rycerze z Horn Hill dobyli mieczy, a w ślad za nimi poszła cała zbieranina zbrojnych mężczyzn, którzy zgromadzili się lub po prostu wcześniej stali już wokół. Również stojący przy Joffreyu i jego ludziach dwaj strażnicy jacy ich tu doprowadzili dobyli broni i umieścili po dłoni na ramionach dwóch z "gości", by powstrzymać ich od próbowania czegoś głupiego. - Aresztujcie ich i odpowiednio zabezpieczcie. Kiedy uporamy się z fanatykami dołączą do grona jeńców, król zadecyduje o ich losie.
Zbrojni z Horn Hill ruszyli w stronę przybyszów, zaś lord skierował się do swego namiotu. Teraz od Joffreya i jego ludzi zależało czy rozstrzygnie się to pokojowo i będą mogli zabiegać o łaskę Hightowera lub czekać na ratunek, czy też poleje się krew i ich koniec okaże się bardziej brutalny.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Joffrey z Gorzkiego Brdu. Nie Kwi 28, 2019 1:11 pm

- Jesteś tchórzem. - powiedział po jego pierwszym zdaniu. - Widać jednak żem bardziej rycerzem, od jego lordowskiej mości, która musi chować się za plecami prostaczków i innych rycerzy, żeby nie dostać po głowie. Niczym młokos. - powiedział ostro, coraz bardziej tracił równowagę. Zanim jednak Tarly skinął głową do swoich strażników, Joffrey splunął na rękawicę trzymaną dotychczas w ręce i rzucił nią prosto pod nogi lorda. Kto wie, może zdenerwuje go na tyle, żeby ten podjął wyzwanie. Jeśli zaś ten nie przyjął wyzwania, Joffrey pokręcił głową i oznajmił.
- Rozumiem że przejście na stronę Hightowerów, stępiło Twój umysł. - powiedział i dobył miecza, nie miał zamiaru poddawać się woli żadnego heretyka. W ślad za nim poszli pewnie wszyscy inni jego rycerze, co do ludzi Hastura nie miał pewności, ten miał wolną wolę i mógł się poddać.
- Niech Wojownik poprowadzi me ramię, Ojciec was sprawiedliwie ukarze, a matka okaże wam miłosierdzie, zdrajcy! - rzucił i rozpoczął walkę.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.
Joffrey z Gorzkiego Brdu.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 30/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Garth Tarly. Nie Kwi 28, 2019 2:51 pm

Garth zdążył już przygotować wszystko do wyruszenia na zwiad. Siedział na koniu w pełnej zbroi i się niecierpliwił. Chciał przed wyruszeniem zamienić kilka słów z ojcem, ale on ciągle gadał z przybyszami. Tarly z coraz większym zniecierpliwieniem spoglądał na nich z odległości utrudniającej, albo wręcz uniemożliwiającej usłyszenie o czym rozmawiają. Od czasu do czasu mówił kilka słów do zgromadzonych w koło niego rycerzy, ale nie rozpoczynał żadnej ważnej rozmowy. Ot zabicie czasu czekając aż ojciec skończy.
Tyle, że to przybysze skończyli, a nie ojciec. Jeden z nich wyciągnął miecz, był to gest jednoznaczny. Czyli zakładanie najgorszej opcji się opłaciło... W przyszłości trzeba będzie zawsze zakładać najgorszą opcję... A teraz, trzeba było ratować ojca!
-Za mną! Ratujcie swojego lorda! - krzyknął do rycerzy, z którymi, między innymi, miał jechać na zwiad i sam ruszył do szarży z kopią w ręku. Celował w tego, który w momencie dojechania byłby najbliżej ojca. Miał tylko nadzieję, że zdąży dojechać... Inaczej nigdy sobie nie wybaczy, że odszedł na ubocze, zamiast pilnować ojca.
Garth Tarly.
Garth Tarly.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 08/02/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Hastur. Sro Maj 08, 2019 11:07 pm

Wszystko działo się na tyle szybko, że mężczyzna nie miał czasu się zbytnio zastanowić. Nie taki był plan! To Tarly miał być tym złym, a chwilowo Dickon argumentował najracjonalniej. Oczywiście z Joffreyem nie było przebacz, a gdy rycerz już się nakręcił i zaczął stopniowo ubliżać rozmówcy, Hastur zbladł i poczuł, że jego dłonie stały się zimne. Podenerwowany rozejrzał się na boki. Zbrojnych, tudzież rycerstwa było już zapewne na pęczki, a jego kompan z Gorzkiego Mostu aspirował chwilowo do wybitnego samobójstwa. Przynajmniej wedle młodziana. Gdy Joffrey zaczął się powoływać na Bogów, Hastur poczuł po sobie, że oddech ma płytki jak w chorobie, więc wciągnął tylko dramatycznie powietrze na widok obnażającego miecz "niecnego" rycerza. Cholera, to już nie jest walka za sprawę! Wszystkich ich wyśle do grobu w trymiga. Gdy jedni wyciągali miecze, a inni dobywali tarcz, Hastur po prostu ruszył. Zrobił krok, czy też dwa w stronę Joffreya, by od tyłu go powstrzymać. Byle nie wyciągnął miecza z pochwy!
- Zwariowałeś?! - syknął ni to do Joffreya, ni to do siebie.
Znając życie nie zdążył. Wtedy więc starał się chwycić rycerza za ramię lub ogólnie tak, by ten nie mógł podnieść ręki na Tarlyego. Sam nie miał zamiaru targnąć się z bronią na nikogo, jeśli tak się potoczą wypadki, aresztowaniu podda się bez szamotania.
Hastur.
Hastur.

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 31/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 08, 2019 11:50 pm

Hastur dopiero co chwycił Joffreya za łokieć by zwrócić na siebie jego uwagę, nie miał więc problemu by złapać go jeszcze raz, kiedy ręka rycerza wędrowała do miecza. Obaj wojownicy równali się też krzepą co mogło nasuwać wniosek, że interwencja jedynie opóźni zamiar rycerza z Gorzkiego Bordu, jednak Joff najwyraźniej nie spodziewał się czegoś takiego, ponieważ silne ramię Hastura skutecznie go powstrzymało. Nie dołączyć do walki to jedno, ale przeszkodzić w niej!? Towarzysze Joffreya sięgnęli do mieczy i zamarli z obnażonymi do połowy ostrzami, odrobinę skołowani tym co właśnie się działo. Ludzie Tarlyego postąpili podobnie, większość dobyła mieczy do połowy - z tych, którzy ich używali i mieli pod ręką rzecz jasna - a jedynie kilku bardziej narwanych obnażyło je całkowicie. Mający za zadanie aresztować przybyszy ludzie postąpili też dwa kroki do przodu. Wszystko to działo się w ciągu kilku ledwie sekund i nic nie było jeszcze rozstrzygnięte, interwencja Hastura niewątpliwie dała obozowiczom małą przewagę, ale Joffrey wciąż miał szansę na wywołanie rozlewu krwi.
Garth nie widząc dobytego miecza wśród gości - a jedynie wśród kilku swoich ludzi - nie mógł zobaczyć wiele poza niewielką szamotaniną i wyraźnym skokiem napięcia. Jeśli chciał szarżować na wroga... Mógł próbować, o ile oczywiście nie przeszkadzało mu stratowanie wszystkich ludzi będących w obozie i stojących między nim a kompanią Joffa oraz Hastura, wokół których zebrało się sporo ciekawych żołnierzy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Pon Maj 13, 2019 9:47 pm

Ludzie Hastura unieśli ręce - w pierwszej kolejności jego znajomy medyk, nieobeznany w walce - i cofając się od grupy oddali się w ręce kilku zbrojnych. Dwóch towarzyszy Joffreya widząc, że ten najwyraźniej nie ma zamiaru się poddać doskoczyło do Hastura i pomogło rycerzowi z Gorzkiego Brodu szybko się uwolnić, po czym odepchnęło najemnika w stronę nadchodzących ludzi Tarly'ego. Zbrojni pochwycili go zatrzymując możliwy upadek i - o ile nie stawiał oporu - puścili między swoje szeregi, gdzie złapały go silne ramiona dwóch żołnierzy by poprowadzić go do aresztu, tam, gdzie na razie trafić mieli jego kompani.
Joffrey i jego ludzie mogli dobyć oręża, nie znaczyło to jednak, że wróg chciał im na to pozwolić. Najbliżsi ludzie Tarlych mieli niewielką przewagę nad przynajmniej częścią agresywnych "gości". Ser Alexander zaatakował nadchodzących gwardzistów lorda Dickona, ale ci łatwo zbyli jego cios i natychmiast kontratakowali. Towarzysz Joffreya jednak nie dał się ranić. Ser Arnulf zaatakowany przez dwóch innych mężczyzn otrzymał dotkliwą ranę w głowę, która zalała krwią prawą stronę jego twarzy. Gdyby ktoś miał czas przyjrzeć mu się dokładnie w tym zamieszaniu zobaczyłby, że nie wygląda najlepiej. Pozostali towarzysze rycerza z Gorzkiego Brodu pozostali na razie nietknięci, wymieniając nieskuteczne ciosy z wrogami. Sam Joffrey solidnym pchnięciem ranił jednego z atakujących go ludzi. Pierwszą ofiarą starcia miał zostać ser Alexander, który niecelnie próbował trafić jednego z gwardzistów lorda. Drugi strażnik pochwycił ramię rycerza unieruchamiając go na chwilę, podczas gdy pierwszy pchnął ostrzem prosto w gardło. Kompan Joffreya zwalił się na ziemię plując krwią jeszcze chwilę nim skonał. Honor kompanii obronił ser Cheddar, który siłując się z jednym z napastników dobył szybko sztyletu i wbił go w oko przeciwnika, który charknął coś niezrozumiałego i padł.
Kolejne kilka ciosów nie przyniosło jeszcze rozstrzygnięcia starcia, ale osłaniający dotychczas swoje plecy ludzie Joffreya po stracie kompanów stali się bardziej odsłonięci na ataki. Sytuacja nie wyglądała ciekawie. Garth tymczasem mógł rzeczywiście zauważyć, że coś zaczęło się dziać i próbować dostać się do centrum zamieszania przez zbieraninę ludzi.

Maester


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pią Maj 24, 2019 11:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Hastur. Pon Maj 13, 2019 10:29 pm

Nic dziwnego, że gdy rzucił się na Joffreya, rzucono się także na Hastura. Mężczyzna szybko poszybował gdzieś w dal i w zasadzie nawet ucieszył się z łapiących go ludzi Tarlyego, bo znając życie, spadłby na kamień i sobie ten głupi ryj rozwalił. Najemnik starał się złapać równowagę, a gdy już ustał, wryło go w miejsce i patrzył na rzeź. W którymś momencie poczuł na sobie czyjeś ręce i szarpnięcie. Był nieco jak kukła. Pustym spojrzeniem patrzył na mordujących się ludzi i bezwiednie dał się gdzieś ciągnąć. Ciągle obracał tylko głowę w stronę młyna ciosów i choć sie nie wyrywał, to czasem próbował przystanąć, by coś więcej dojrzeć. Czuł się jak zahipnotyzowany. Nawet nie zauważył, gdy kawałek dalej prowadzono jego bardziej nastawionych pacyfistycznie towarzyszy. Nim się właściwie obejrzał, był w areszcie, jakkolwiek owy wyglądał. Milczał. Co jakiś czas wstrząsał nim dreszcz, a knykcie zbielały od zaciśniętych pięści. W głowie tylko przelewały mu się pytania, na które nie znał i w większości nie chciał znać odpowiedzi. Bał się. Bał się momentu, gdy napływające z oddali krzyki i brzęk ucichnie, bo będzie oznaczało to koniec. Tragiczny, niezależnie która ze stron osiągnęła swój cel.
Hastur.
Hastur.

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 31/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Garth Tarly. Czw Maj 16, 2019 11:35 am

Im bliżej Garth był tym wyraźnie widział, że obstawa ojca radzi sobie doskonale, a napastnicy kiepsko. Nie było więc sensu panikować. Choć mimo wszystko Tarly nie był spokojny. Nie po to wyciągał ojca z niewoli, żeby tutaj zginął. Nie po to ryzykował wojnę z fanatykami, by teraz jakiś brudny oszołom udający rycerza go zabił.
Wstrzymał jednak swoich ludzi.
-Stać, nasi sobie radzą, jadę tylko ja! - rozkazał i jechał dalej w kierunku zamieszania. Zwolnił jednak przed samym dojechaniem. Niebezpieczeństwo nie było duże, szaleńcza szarża mogła z kolei poranić jego ludzi.
Zamiast tego zdecydował się podjechać za ich plecami tak, żeby ostrzem kopi sięgać napastnika. Przewaga wysokości i zasięgu broni powinna sprawić, że sięgnie otoczonego przeciwnika, a przeciwnik jego już nie koniecznie.
Co prawda bez szarży dużo tracił, ale samo pchnięcie kopią o ile trafi w twarz powinno być zabójcze.
Garth Tarly.
Garth Tarly.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 08/02/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Czw Maj 23, 2019 2:18 pm

Walka ciągnęła się dalej. Ser Cheddar zabił kolejnego przeciwnika, jednego z gwardzistów lorda Tarly'ego, zaś jego dwaj kompani porysowali jedynie zbroje napierających na nich ludzi. Sami lojaliści Tyrella na razie nie otrzymali jednak żadnych nowych ran. Wkrótce drugi z gwardzistów lorda został raniony przez Cheddara, a Joffrey ciął do krwi jednego z napierających nań rycerzy. Raniony strażnik lorda chwilę później pożegnał się z życiem, towarzysz rycerza z Gorzkiego Brodu okazał się być dzisiaj w wyśmienitej formie i przelewał krew wrogów Wysogrodu obfitym strumieniem. W tym momencie pozostawiwszy swoich kompanów z tyłu w pobliże walczących dopchnął się na koniu ser Garth Tarly i pchnął swą bronią w napastników. Zrządzeniem losu nadjechał akurat naprzeciw Joffreya, którego twarz przyjęła grot broni dziedzica Horn Hill. Dowódca fanatycznego oddziału zwalił się na ziemię obok zwłok ser Alexandra. Ranny Arnulf oraz Cheddar walczyli jeszcze przez chwilę, raniąc dwóch ludzi, ale pozostawszy we dwóch na otwartej przestrzeni nie dali już dłużej rady utrzymać się na nogach i zostali najzwyczajniej obezwładnieni przez masę wroga.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Garth Tarly. Nie Maj 26, 2019 11:51 pm

Garth podjechał koniem do walczących, uniósł się w strzemionach i pchnął kopią z całej siły w głowę wroga. Siedmiu prowadziło jego rękę, więc trafił idealnie.
Jak wywnioskował z reakcji reszty musiał trafić w ich przywódcę. Prawdziwe szczęście.
Walka skończyła się nim zdążył dźgnąć kolejnego przeciwnika.
-Taka to właśnie walka z fanatykami - powiedział do ojca - nikomu nie można ufać. Na przyszłość trzeba wszystkich rozbrajać. A najlepiej związać i zasłonić oczy 10 mil przed obozem - burknął - Chciałem o coś spytać, ale przez to wszystko zapomniałem o co... Cholerni zabójcy... Zdenerwowali mnie i wystraszyli... Gdyby umieli lepiej walczyć byłbym Lordem, a wcale mi się to nie uśmiecha - spojrzał na ojca i uśmiechnął się półgębkiem - nie daj się zabić - powiedział wycierając grot kopii w trawę - ani złapać w niewolę, z fanatykami się nie dogadam tak jak z Wieżowcami - uśmiechnął się już normalnie - Aaa przypomniałem sobie. Najchętniej przycisnąłbym wroga aż do obozu. I tak o nas wiedzą, skoro przybywają tu jacyś fanatycy. Oczyszczę drogę z ich jazdy pod sam obóz wroga. Pytanie tylko ilu ci zostawić? Trochę trzeba, chociażby, żeby takich przybyszów wyłapywali. Z drugiej strony im więcej pójdzie ze mną tym lepiej. Nie mam zamiaru atakować ich obozu, chybaby była pewna i bardzo dobra okazja, ale im większa nasza przewaga liczebna podczas oczyszczania drogi tym lepiej.
Garth Tarly.
Garth Tarly.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 08/02/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Pon Maj 27, 2019 7:30 pm

Żeby porozmawiać z ojcem Garth musiał zsiąść z konia i wejść do namiotu, gdzie lord Tarly po wydaniu rozkazu pojmania intruzów wrócił do studiowania mapy.
- Gdyby nie przyjechali i szarżowali na nas u boku innych rycerzy Wiary, zabiliby wielu więcej - odpowiedział spokojnie Dickon, który w czasie potyczki nawet przez chwilę nie był realnie zagrożony. - Kilku też jak widziałem wydawało nie zgadzać się z dowódcą, mam nadzieję, że poddali się bez walki. Może wtedy będą chętni odkupić winy szarżą w pierwszym szeregu za kilka dni, zamiast czekaniem na co król skaże ich wraz z innymi fanatykami.
Tak, najlepiej było ich jeszcze rozebrać do naga i związać, aby potem na każdym dworze mówiono o tym jak Tarly nie szanują stanu rycerskiego. Nie przysyłano by do nich ludzi na rozmowy, zaś wolni rycerze woleliby zaciągać się pod chorągwie innych lordów, choćby i w tej samej armii, ale o lepszej reputacji. Co do rozbrojeni Dickon mógł się teraz zgodzić, uzasadniając je haniebną próbą zamachu na swoje życie jaka miała właśnie miejsce.
- Dopiero co ustaliliśmy, że poczekamy na gotowość kilku machin, aby mieć możliwość rozłożenia skutecznego oblężenia obozu Wiary oraz unieszkodliwienia ich sprzętu. Wróg ma wiele własnej jazdy, w tym więcej rycerzy i poznał teren wokół miasta lepiej od nas. Skoro zaś, jak sam stwierdziłeś, wiedzą o nas mogli przygotować pułapki - ocenił. - Stare Miasto jest wciąż kilka dni jazdy, więcej marszu, od nas. Tak daleki wypad w podobnych warunkach nie należy do najrozsądniejszych.
Lord Horn Hill przyjrzał się mapie.
- Jeśli jednak chcesz ukąsić Wiarę... Dzień jazdy na południowy wschód od Starego Miasta znajduje się ufortyfikowany klasztor Wiary Wojującej, zapewne większość fanatyków opuściło go by udać się na miasto. Na południu jest również siedziba lorda Cuya - Dickon wskazał miejsca na mapie. - Możesz udać się na południe do Honeyholt i zobaczyć czy Beesbury dadzą nam jakieś wsparcie, po czym odbić w stronę klasztoru i dopilnować by zaopatrzenie jakie Wielki Septon otrzymuje z południa zostało ograniczone.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Garth Tarly. Pon Maj 27, 2019 10:21 pm

-Jeśli chcesz mogę ich wziąć ze sobą - odpowiedział spokojnie Garth - u mnie szybciej znajdą okazję by odpokutować.
Klasztor Wiary bardzo zainteresował Tarlego. To było coś co warto zdobyć.
-Z chęcią ich ukąszę. Zwłaszcza, że większość mojej dotychczasowej wojny ograniczała się do jeżdżenia bez sensu. Ten Klasztor brzmi doskonale. Kto wie, może wiara trzyma tam część ze swojego złota? Warto byłoby to przejąć. Zwłaszcza, że nie obiecywaliśmy Hightowerom oddawania łupów. Możemy to zabrać dla siebie i podreperować nasz skarbiec. Najlepiej na tej wojnie wyjdzie Wieża, ale mam nadzieję, że Horn Hill będzie na drugim miejscu - uśmiechnął się - Po wsparcie mogę wstąpić, zawsze to trochę dodatkowych ludzi, jeśli zechcą go udzielić. Pójście na siedzibę Cuya też wydaje się dobre. Może to go skłoni do zmiany strony? A jak nie, to może chciaż wpadnie nam jego skarbiec... Z wiarą dam sobie radę i w żadną pułapkę nie wpadnę. Będę czujny jak pies podwójny! - zaśmiał się - wracając do pytania jednak, ile jazdy chcesz sobie zatrzymać?
Garth Tarly.
Garth Tarly.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 08/02/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Colin Costayne. Wto Maj 28, 2019 5:49 pm

Colin wraz ze swoim czterdziesto-osobowym oddziałem konnych patrolowali Różany Trakt. Costayne zebrał konnych z obozu w liczbie czterdziestu, dokładnie tylu ile zaproponował Król Dorian, jako dowódca grupy postanowił podróżować pod barwami rodowymi (Czarno złotej szachownicy ze srebrnymi kielichami i czarnymi różami), uznał że bezpieczniej będzie się poruszać po tych niebezpiecznych ziemiach bez herbu Hightowerów. Na swojej drodze nie spotkali żadnego niebezpieczeństwa poza małymi grupkami ludzi wiary wojującej, która mimo wszytko unikała walki z czterdziestoma konnymi, a sam Colin nie uznawał w głębi serca gorliwych wyznawców za wrogów, zatem puścił ich wolno aby głosili pokojowo słowa Siedmiu. Podczas jednego z typowo nudnych dni patrolu, dwaj ludzie Colina, których wysłał przodem poinformowali go, że nie tak daleko przed nimi rozpętała się zawierucha. Nakazał swoim ludziom przygotować się i ruszyć sprawdzić owe zamieszanie.
Ludzie Hightowerów przyjechali na miejsce jednak spóźnieni. Namioty i żołnierze w barwach Tarlych, Costayne wiedział, że lord Dickon był przetrzymywany w obozie pod Wysogrodem, jednak zdecydował sie poprzeć sprawę Wieżowców za co został puszczony wolno. Także bez jakichkolwiek obaw zbliżył się z oddziałem do obozu. (Jeżeli nie było żadnych problemów to zaczepił jednego z ludzi Tarlych).
- Witaj dobry człowieku, co się tutaj stało? Moi ludzie donieśli mi, że była tu niezła zawierucha. Ja i moja kompania jak zawsze spóźnieni. Roześmiał się w głos Colin.
-Mam nadzieję, że u was wszystko w porządku. Zszedł z konia. Rycerz sam w sobie jest wielki, lecz pełna płytowa zbroja spotęgowała jeszcze efekt zsunięcia się z siodła. Uśmiechnął się szeroko, po czym ścisnął mocno i pewnie dłoń żołnierza.
- Kto tu wami dowodzi? Dodał pod koniec, po czym czekał na odpowiedź wojownika.
Colin Costayne.
Colin Costayne.

Liczba postów : 21
Data dołączenia : 03/01/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 29, 2019 9:25 pm

- Dopiero co mówiłeś o ostrożności, a już chcesz uwalniać więźniów z łańcuchów i dawać im inne możliwości niż szarża na naszego wroga? - zapytał Dickon. - Straż zaprowadzi cię do nich, jeśli uznasz, że ci się przydadzą i poradzisz sobie z dopilnowaniem ich, to niech jadą z tobą.
Zapał Gartha by upuścić krwi fanatykom cieszył lorda Horn Hill. Przez chwilę martwił się, że może to być wstępem do jakiejś tragedii wywołanej przez zbyt gorącą głowę młodszego Tarly'ego, ale szybko przegonił te myśli pamiętając jak dobrze jego syn radził sobie do tej pory.
- Chciałem byś skupił się raczej na odcięciu ich dostaw i grabieży ziem, aby zostali odcięci od swoich, poczuli się zagrożeni - wyjaśnił lord Tarly. - Nie sądzę żeby udało się zająć Sunhouse, ale klasztor Wiary Wojującej, chociaż umocniony, nie jest zamkiem i może mieć nieliczną załogę. Fanatycy nie słyną z dobrych strategii. Weźmiesz sześć setek konnych i czterdziestu rycerzy, zdobędziesz na wrogu tyle ile ci się uda.
Jeśli Garth nie miał więcej pytań strażnicy mogli zaprowadzić go do Hastura oraz jego towarzyszy.

Ludzie Colina tymczasem podjechali na skraj obozu, gdzie poza kilkoma wartownikami wejścia czekało dodatkowo kilkunastu innych zbrojnych. Oddział Costayne'a nie umknął uwadze patroli lorda Dickona i nie uniknął również wcześniejszych spotkań z nimi, więc w obozie wiadomo było o kręcących się po okolicy innych chorążych Wysokiej Wieży. Obecnie jednak ostrożność została wzmożona.
- Masz na myśli, ser, tę niewielką potyczkę w obozie? - zapytał trochę zbity z tropu rycerz, który dowodził strażnikami. Armia Tarlych obozująca na trakcie liczyła ponad dwa tysiące ludzi, biło się w środku kilkunastu, kilkudziesięciu jeśli licząc tych co się nie dopchali. - Pochwyciliśmy kilku fanatyków, którzy pod pozorem rycerstwa i negocjacji próbowali zamordować lorda Dickona - odpowiedział, po czym zmrużył oczy patrząc to na Colina, to na powiewające wszędzie sztandary z Horn Hill. - To obóz lorda Dickona Tarly'ego. Z kim w ogóle mam przyjemność, ser? Widzę sztandar z Trzech Wież, ale nie mogę powiedzieć bym was rozpoznawał...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Colin Costayne. Sro Maj 29, 2019 11:12 pm

- Na śmierć zapomniałem! Wybacz ser moje roztargnienie, jestem Ser Colin Costayne, drugi syn Lorda Trzech Wież. Roześmiał się Costayne. - Obecnie patrolujemy Reach wzdłuż Różanego Traktu. Powiedz mi druhu. Wspomniałeś, że ci fanatycy chcieli zamordować Lorda Tarly? Przecież Siedmiu nie pozwala na takie wyskoki. Wojownik wiedzie rękę ale tylko w honorowym pojedynku. Jaki cel mieliby w bezbożnym zamachu na lorda? Costayne lekko spoważniał, sam był głęboko wierzącym człowiekiem, czuł że gdyby nie wysokie urodzenie to mógłby wstąpić w szeregi wiary. Jednak obowiązki rodzinne, oraz poczynania Seniora go od tego odwodziły. - Proszę was tylko byście ich osądzili w kulcie siedmiu, a nie wojskową sprawiedliwością. Dodał Colin głosem pełnym litości. - Rutynowo się jeszcze spytam, czy nie widzieliście w okolicy czegoś wartego uwago, co mogłoby przeszkodzić głównym siłom pod Wysogrodem?
Colin Costayne.
Colin Costayne.

Liczba postów : 21
Data dołączenia : 03/01/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Garth Tarly. Pią Cze 07, 2019 6:13 pm

-Jestem ostrożny, dlatego zajmę się nimi osobiście. - skwitował krótko Garth. - Jazdy nie jest zbyt wiele... Mam nadzieję, że to mi wystarczy - odpowiedział.
Wolałby większe siły, ale cóż zrobić? Trzeba walczyć tym co się ma.
Pożegnał się z ojcem i udał się do jeńców.

-Wasi towarzysze nie żyją - oznajmił im bezceremonialnie - osobiście zabiłem przywódcę tych zdradzieckich morderców. - powiedział bez żadnych emocji - wy macie wybór. Albo zostaniecie tutaj, a po wojnie ktoś was osądzi, albo odpokutujecie pomagając zakończyć tą bezsensowną i nie potrzebną wojnę domową. Zwycięzca został już określony. Przedłużanie walki tylko szkodzi Reach. - stwierdził.
Garth Tarly.
Garth Tarly.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 08/02/2018

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Hastur. Pią Cze 07, 2019 10:47 pm

W nie do końca określonym momencie wrzawa ucichła, a Hastur zawiesił wzrok na kawałku runa leśnego i jakimś kamyku. Spojrzenie miał nieobecne i sam też taki był. Chciał o czymś pomyśleć, zgadnąć przebieg wydarzeń lub choć coś zaplanować, bodaj dodać towarzyszom otuchy, ale ledwo zmuszał się do mrugania. Reszta jego kompanii coś tam zaczęła między sobą szeptać, aż przestali jak nożem uciął. Szybko dało się słyszeć hałas ciężkich buciorów depczących martwą z założenia naturę. Wysoki mężczyzna z blizną prawdopodobnie prezentował się pewnie i dostojnie, zwłaszcza w zbroi.

Po obwieszczeniu zgonów, Hastur przeniósł wzrok z ziemi na mówiącego i starał się wyczytać coś z jego oczu, pewnie z marnym skutkiem. Mężczyzna ewidentnie chciał prezentować siłę, stanowczość i jak na gust Hastura, zbyt wiele władczości. Gdyby wcześniej nie przedstawił się jako dziedzic, Hastur podejrzewałby go właśnie o to lub jako oficera świeżo po awansie. Najemnikowi nie podobała się pewność z jaką mężczyzna sie wypowiadał, ani to, jak jednostronnie interpretował bieg wydarzeń, ale jak najbardziej rozumiał, dlatego to robi. Pewnie na jego miejscu próbowałby podobnych zagrywek. Tak, czy inaczej, dziedzic miał nie tylko słowa, ale głównie argumenty i to całkiem rzeczowe. Z zasady pozostanie w obozie skończyłoby się niemal pewnikiem oskarżeniem o zamach i.. adekwatną karą, jakakolwiek by ona nie była. O ile wcześniej jakieś choróbsko lub głód by nie zmogły człowieka.

- Mówicie z sensem, panie. Mam nadzieję, że pochowacie wszystkich dziś zmarłych, prawda, ser? - odezwał się. Niby nic szczególnie wyczerpującego dziś nie robił, dzień w siodle, a czuł się potwornie przemęczony, z resztą było to po nim widać. Tak jego organizm odreagowywał.
Hastur.
Hastur.

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 31/03/2019

Powrót do góry Go down

Różany Trakt - Page 3 Empty Re: Różany Trakt

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach