Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnata Gościnna I

Go down

Komnata Gościnna I  Empty Komnata Gościnna I

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Paź 10, 2022 8:12 pm

* * *
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Roslin Bolton Pon Paź 10, 2022 8:27 pm

29/09/07 - Południe

Roslin obudziła się nie do końca pamiętając co miało miejsce w przeciągu ostatnich kilku czy kilkunastu godzin. Podróż tutaj po potyczce ze Skagirem znaczyła duża, oleista plama, w której wszystko zlewało się w jedno i zdawało się straszliwie rozmazane. Poza tym zdawało się jej, że sytuacja w której się obecnie znajdowała miała już miejsce. Umysł, dopiero co rozbudzony po głębokim i ciężkim śnie, zaczął pomału pracować i łączyć wątki, gdy przypomniała sobie, że w podobnym stanie znalazła się, gdy przyszło jej się zmierzyć z niedźwiedziem na polowaniu. Wtedy również wracała konno, poważnie ranna i wylądowała w łożu na długi czas. Hmm. Porównanie Skagira do niedźwiedzia miało z pewnością wiele sensu.
Zjadła ona śniadanie, wysłuchała medyka, hah, medyka, znachora co miał do powiedzenia na temat jego stanu zdrowia, a co ona uznała za całkowicie nieakceptowalne, ale chwilowo się pogodziła by nie wychodzić z łoża. Siła jego przyciągania była ogromna, a jej obolałe ciało nie chciało z nią walczyć. Wezwała więc do siebie swoich ludzi, jednego z czempionów, nie do końca pamiętała po nocnej jeździe i późniejszym delirium kto z nią był by dowiedzieć się jak sprawy stały - to jest ilu ludzi z nimi przyszło i czy widziano gdzieś w okolicy Skagira. Bała się, że może on być na jej tropie i zamknięcie w zamku, którego nie znała i jak wielu obrońców miał nie wydawał się zachęcającą opcją. 
Później zaś chciała się spotkać z panem Ramsgate? Lub jego zbrojmistrzem czy zarządcą właśnie by upewnić się, że będzie chciała tutaj zostać. Jakkolwiek jej stan, jak to powiedział znachor, był mocnym przeciwwskazaniem do wysiłku i wszelakiej podróży, ba, winna leżeć w łożu, to jeśli Skagir by tu przyszedł, to będzie trupem. Dlatego też chciała się wypytać jakim zamkiem było Ramsgate, ilu miało obrońców i czy konni Greystarków lub może lokalni widzieli Dzikich lub coś innego i niepokojącego, jak choćby drakkary Dzikich.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 11, 2022 12:57 pm

Pragnienie Roslin, aby zobaczyć się z władcą Ramsgate lub kimś mogącym go lepiej reprezentować miało zostać przekazane gospodarzom. Nie minęło wiele czasu, kiedy w komnacie dla kobiety przygotowanej pojawił się lord Woolfield we własnej osobie. Był to mężczyzna w średnim wieku, z długimi włosami barwy brązu opadającymi za ramiona i krótką, zadbaną brodą. Nie był ułomkiem, ale na mocarza pokroju lorda Hornwooda czy - tym bardziej - Skagira zdecydowanie nie wyglądał.
- Pani - skinął Roslin głową na powitanie. - Cieszę się, że odzyskujesz siły - rzekł uprzejmie. - Odpoczywaj spokojnie, możesz pozostać w mojej gościnie tak długo, jak długo będzie to potrzebne.
Jakim zamkiem było Ramsgate? Czerwona Królowa oczywiście widziała je, kiedy się zbliżali, ale jej stan rzeczywiście mógł sprawić, że średnio zwracała uwagę na szczegóły. Siedziba Woolfieldów nie była potężną twierdzą, a miejscem raczej niewielkim i skromnym. Zamek był niewielki, pomieścić mógł pewnie góra pięć setek ludzi upychając ich ciasno. Centralnym jego punktem był kamienny donżon, który otaczały drewniane mury wypełnione ciasno ubitą ziemią oraz głęboka fosa.
Obecny garnizon zamku stanowiło około trzech i pół setki ludzi Woolfieldów, większość z nich przeszkolona, ponieważ po porażce za Murem cały kraj gotował się do dalszych walk jak tylko mógł. Wraz z ocalałymi konnymi Roslin mieli jakieś cztery setki ludzi gotowych obsadzić umocnienia. Dzikich w okolicy nie widzieli, ani na lądzie, ani na morzu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9639
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Roslin Bolton Wto Paź 11, 2022 4:31 pm

- Lordzie Woolfield. - Przywitała go. - Dziękuję za przyjęcie i za twe słowa. Miło jest spędzić czas w łożu i pod dachem, miast jak przez ostatnie tygodnie w ciągłym ruchu, konno i pod drzewami, łapiąc sen na kilka chwil przez świtem i męcząc konie od świtania jednego dnia do brzasku następnego... - Roslin zmusiła twarz do rozciągnięcia swych ust w zmęczonym uśmiechu i wysłuchała reszty tego co powiedział jej pan Ramsgate. Nie była pod wrażeniem, ale było to lepsze niż nic. Poza tym, jakkolwiek Skagir był niebezpieczny, to chyba nie porzuci oblężenia Hornwood żeby ją tu dopaść, prawda? A przynajmniej miała taką nadzieję, że nie pałał aż tak wielką żądzą zemsty. Oczywiście było wiele, wiele innych punktów do rozpatrzenia, jak choćby flota Dzikich czy jej chwilowa niemożność podróżowania, ale wyglądało na to, że chwilowo, skoro Skagira nie było w zasięgu, mogła tu zostać i odpocząć choć chwilę. Zapytała się jeszcze o potencjalną możliwość podróży przez wodę i dowiedziawszy się, że lord Woolfield miał ku temu środki skinęła tylko głową i mu podziękowała za jego czas, jednocześnie informując go o tym co sama wiedziała lub co mogła uznać za przydatne odnośnie Dzikich, jak choćby, że spodziewała się że ich drakkary mogą wpłynąć na Złamaną Gałąź każdego dnia. Poza tym pewnie i tak w większości rozmówił się już z jej czempionami. 
Tymczasem chcąc trzymać rękę na pulsie wezwała jednego z nich do komnaty i powiedziała mu by wspierali lorda tak jak mogą i rozesłali po okolicy zwiadowców. Chciała zawczasu wiedzieć czy oddział Skagira spróbuje się zbliżyć do zamku czy może po potyczce nad rzeką zawrócił na północ i zniknął, chwilowo, z oczu. Poza tym trzeba było rozejrzeć się za niedobitkami, które wciąż mogły być rozproszone po okolicy.
Po tych rozmowach, które ją zmęczyły, zapadła w kolejny, głęboki sen...

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 11, 2022 10:42 pm

30/09/7PP - 03/10/7PP

Zwiadowcy Roslin mogli jej donieść na początku, że nie ma żadnych ruchów w Dzikich w stronę Ramsgate (30/09).

Kolejnego dnia wróciła grupa wysłana dalej, która zaraportowała, iż Skagir rozbił obozowisko na wschodnim brzegu Złamanej Gałęzi, przy brodzie, nieopodal którego toczyła się ich potyczka. Dzicy spalili swoich poległych, a ludzi z Północy pozostawili dla wron. Zdawało się też, że zebrali wszystkie konie jakie ostały się po bitwie i teraz... ucztowali na części z nich. Tak, jedli koninę.
Tego samego dnia o poranku zresztą cały zamek postawiono w stan gotowości, ponieważ drakkary Dzikich wpłynęły na Złamaną Gałąź. Roslin z łóżka nie miała co wstawać, na wiele i tak by się nie zdała, ale mogła usłyszeć o ich liczbie - sześć dziesiątek i sześć. Pamiętała, że było ich znacznie mniej. W czasie swojej wyprawy Dzicy najwyraźniej rozmnożyli okręty. Wróg jednak, jakkolwiek dziwne by to nie było, całkowicie zignorował Ramsgate.

Dzień później (02/10) drakkary pojawiły się ponownie. Tym razem spływając rzeką ku morzu. Ponownie Ramsgate zostało zignorowane, a po wypłynięciu na otwarte wody nieprzyjacielska flota obrała kurs na północ. Później... Nastąpiła cisza.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9639
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Roslin Bolton Sro Paź 12, 2022 5:30 pm

Następne kilka dni były naznaczone ciągłymi zmianami nastroju Roslin - od ulgi, po stres, ponowną ulgę, panikę i znowuż zrelaksowanie. Zwiadowcy nie donieśli o marszu Skagira na Ramsgate i, że przynajmniej chwilowo, znajdował się za rzeką, dobry dzień lub kawałek w oddaleniu. Dość czasu by w razie jego ruchu próbować podjąć jakieś kroki. Potem jednak na rzekę wpłynęły drakkary, których się spodziewali. Niedobrze, ale na szczęście ich minęły, nawet nie próbując łupić wybrzeża - pewno ich pokłady były pełne zrabowanych zapasów. Zaraz potem jednak zawróciły i pojawiły się ponownie, niechybnie mając na pokładzie Skagira i jego ludzi, ale ponownie ich minęli i wypłynęli w morze. I raz jeszcze ulga spłynęła na Roslin. Wyglądało na to, a przynajmniej miała taką nadzieję, że kolejny raz umknęła z życiem, będąc jedynie o włos od śmierci i tym razem nie musiała być załadowana na wóz by się ratować. Mogła spokojnie leżeć w łożu. Spokojnie? Cóż, z tyłu głowy widmo Skagira wciąż się tliło i czekała na wiadomość, że oto w nocy pojawiły się drakkary Dzikich lub że za kilka dni stanie on pod zamkiem.
Tymczasem jednak nie miała zamiaru tracić czujności i kazała słać kolejnych zwiadowców, jeszcze więcej - tak jak wcześniej w poszukiwaniu ludzi w terenie, a także Dzikich w okolicy by mieć absolutną pewność w tym co miało miejsce. Mieli się też udać za rzekę i wybadać tereny w kierunku Hornwood i Flintów. Mieli czas do powrotu w okolicach do ósmego-dziesiątego dnia księżyca. W teorii szóstego lub siódmego będzie mogła wyjść z łoża, ale miała unikać wysiłku, więc będzie miała dzień lub dwa na rozruszanie się i zaplanowanie kolejnych kroków, może rozmówienie się z gospodarzem i podziękowanie za gościnę. Uznała, że to dość czasu, ale jeśliby chcieli sprawdzić jakieś ślady i tropy lub musieli zachować ostrożność, to lepiej by przybyli spóźnieni niż nie przybyli wcale.

5/10/07


Zwiadowcy słani w kierunku Hornwood mieli okazać się do pewnego stopnia niepotrzebni. Przybył stamtąd goniec z wiadomością, że Dzicy mieli odstąpić od oblężenia zamku. Niespodzianka, ale bynajmniej niemiła. Roslin wypytała się mężczyzny o szczegóły które miały miejsce i o to co się działo na miejscu, wszak mimo że miała pomagać oblężonym, to dużą część czasu spędziła na gonitwie po lasach, przemykając się między Dzikimi czy uciekając przed Skagirem. W końcu jednak puściła go wolno dając mu odpocząć przed podróżą z powrotem i przekazując mu przed wyjazdem wieści od niej - głównie pobieżny opis tego co miało miejsce poza zasięgiem wzroku obrońców i że wróci na północ tak szybko jak odniesione przez nią rany jej pozwolą. 
Dobrymi wiadomościami zaś podzieliła się z lordem Woolfieldem, z pewnością i jego ucieszą te wieści, podobnie jak i innych ludzi. Powiedziała, że wiadomość do Wilczego Barłogu może zawieźć osobiście za kilka dni, a po drodze do Starego Zamku, jak tylko poczuje się lepiej i jeśli będzie on tak miły by wypożyczyć jej drakkar by przyspieszyć i ułatwić podróż. Zresztą do tego pierwszego zamku chciała się udać osobiście. Dzicy może zostali chwilowo odepchnięci, ale wojna się z pewnością nie skończyła i potrzebowała ona ludzi - być może wieści o sukcesach zmotywują Greystarka do, choćby symbolicznej, pomocy. Poza tym pchnęła też gońca do Flintów, jeśli Hornwoodowie tego nie zrobili lub też goniec nie znał odpowiedzi na to pytanie by poinformować ich o sytuacji. 
Oczywiście nie narzucała się z byciem posłańcem. Wciąż mogło jej zająć dobre kilka dni nim wstanie z łoża i poczuje się dostatecznie silnie by móc wsiąść na okręt, a poza tym jej ludzie musieli wrócić, a pewnie dobre wieści wszystkich ucieszą. Koniec końców jednak, drakkarem, nawet jeśli będą czekać kilka dni, podróż taka wciąż mogła się odbyć znacznie szybciej niż konnym posłańcem i ostatecznie nie będzie żadnej różnicy. 

8-10/10/07

Roslin pomału zaczęła opuszczać swoją komnatę, spacerować (przy asekuracji jednego ze swych czempionów i wystruganej naprędce laski - jej cholerna noga wciąż nie chciała się zaleczyć po odniesionych wcześniej ranach i teraz, gdy była cała obalała i ranna, chodzenie bez niej wydawało się niemożliwe) i wykorzystała czas na powrót zwiadowców na dalszą kurację i zapoznanie się nieco bliżej z panem tego domu. Była tu gościem i warto było by wykazać choć odrobinę kultury, wychowania i wdzięczności, było to oczekiwane. Co prawda biorąc pod uwagę okoliczności nie miała zamiaru się narzucać i jeśli uznała, że jej uwaga była nieoczekiwana lub niechciana, to nie miała zamiaru zabawiać swego gospodarza swym towarzystwem. 
Jeśli jednak chciał spędzić z nią czas lub ktoś z jego rodziny, starała się zarówno pokazać ze swej dobrej strony jak i poznać swego lub swych rozmówców. Z pewnością teraz, gdy trwała wojna, mogła opowiedzieć nieco o swych ostatnich wojażach, które miały miejsce. Swoją drogą, czy Ranulf był w Ramsgate? Plotki mówiły, że uciekł na południe - być może właśnie tu lub Wilczego Barłogu. 

Dla ułatwienia:
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 12, 2022 6:38 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9639
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Roslin Bolton Sro Paź 12, 2022 9:13 pm

Roslin podziękowała za wszystko lordowi Woolfieldowi i zapowiedziała mu, że jeżeli medyk jutrzejszego dnia uzna, że jest w odpowiednim stanie do podróży, tak wyruszy do Wilczego Barłogu drogą morską. Weźmie ze sobą jedynie kilku ludzi, zapewne czempionów i być może kilka konnych, rzecz jasna spieszonych. Kto by myślał by upychać na jednym drakkarze kilka lub kilkanaście koni, prawda? Nawet z jednym mógłby być problem! Poza tym, skoro był tak miły by użyczyć jej okręt i eskortę, tak też zapowiedziała, że jej zbrojmistrz i pozostali ludzie postarają się ich zastąpić i pomóc mu w obronie zamku do ich, jak miała nadzieję, rychłego powrotu. Co prawda horda wycofała się na północ, ale wciąż mogły uderzyć na nich znienacka drakkary Dzikich. 
Po tym zdecydowała się, że należało by spotkać się ze swym kuzynostwem, a szczególnie z Ranulfem. Bogowie, niemal zapomniała jak potężnym mężem on był. Musiała wyglądać obecnie przy nim komicznie - oparta o laskę w asyście jednego ze swych ludzi, ciężko ranna i pomału wracająca do zdrowia. Do pewnego stopnia byli do siebie podobni - oboje byli wojownikami, choć Ranulf z racji bycia mężczyzną miał od niej o wiele lepszą tężyznę fizyczną i dobrą dekadę więcej doświadczenia. Niewątpliwie należał do jednych z lepszych wojowników Północy, być może nawet byłby wstanie, jakkolwiek krótko, walczyć ze Skagirem jeden na jednego? A już z pewnością dałby radę Wulfrikowi czy innym, prawym czy lewym rękom króla za Murem. Oboje byli też charyzmatyczni i dzielili się urodą. Kto wie, być może jeśli Greystark odmówi małżeństwa między ich domami, to ona i Ranulf...? Co prawda miał on swoje braki, głównie w lotności jego intelektu, ale... Hmm. Być może? 
- Cieszę się widzą cię w dobrym zdrowiu, choć muszę przyznać, że brakowało mi cię przez kilka ostatnich tygodni, a już z pewnością tej feralnej nocy... - Powiedziała mając na myśli jej ostatnie spotkane ze Skagirem, nie wspominając już o Wulfriku. - Muszę też powiedzieć, że jestem zdziwiona, że oddałeś tron temu bękartowi, który jak zapewne wiesz lub teraz się dowiesz, nie powinien teraz być dużym zagrożeniem. Zaszył się w jakiejś dziurze lub zabili go Dzicy, w każdym razie czmychnął gdy tylko wróciłam do domu. Jak to się stało? - Zadała pytanie będąc ciekawa jak wyglądało to z jego perspektywy, że ten mały drań zdobył posłuch wśród ludzi i być może uniknąć w ten czy inny sposób takich kłopotów w przyszłości. - W każdym razie, jestem rada widząc cię i mam nadzieję, że będziesz chętny ruszyć ze mną wkrótce na północ. Twoje ramię i miecz przydadzą się w walce z Dzikimi. 
- Jest jednak jeszcze jedna rzecz, o której winniśmy pomówić i winieneś wiedzieć. Jesteś dojrzałym mężczyzną w kwiecie wieku i winieneś mieć żonę. Nasza sytuacja... Boltonów, Dreadfort, moja, nie jest w tej chwili dobra. Z jednej strony Dzicy, z drugiej Starkowie i nie wiedzieć co jeszcze... Wysłałam moją matkę do Wilczego Barłogu by omówić i zaproponować małżeństwa między Greystarkami i nami. Do tej pory nie miałam okazji by dostać odpowiedź, ale powinieneś wiedzieć, że jesteś kandydatem do ręki księżniczki Sansy... - Powiedziawszy to oczekiwała reakcji. 

11/10/07

Rozmówiwszy się z gospodarzami, Ranulfem, kuzynostwem i dzisiejszego poranka także z tutejszym znachorem, Roslin zbierała się do podróży. Wiele do wzięcia i spakowania nie miała, wszak z wieloma rzeczami nie podróżowała. Nie pozostało jej nic innego jak wysłuchać ostatnich wskazań medyka, pożegnać się ze wszystkimi i płynąć do Wilczego Barłogu dowiedzieć się jak sprawy tam stały. Z pewnością Ranulf powinien udać się z nią, jeśli bowiem Greystarkowie mieli się zgodzić na plany małżeńskie, to powinien był poznać swą narzeczoną.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Mistrz Gry Pią Paź 14, 2022 6:51 pm

Jak to się stało, że Ranulf nie przejął Dreadfort? Otóż chociaż był potężny i szanowany, to nie był też najbystrzejszy, a ludzie ni się to go bali, nie to go kochali. Poza tym, co chyba najważniejsze, nie był w zamku, kiedy wszystko to się stało. Był na polowaniu. Kiedy powrócił z łowów - ranny zresztą - okazało się, że stryj próbował przeprowadzić przewrót, ale Royce oskórował go i przejął władzę sam. Nie chcąc zbytnio ryzykować skorzystał z pomocy osób, którym mógł ufać i wyciągnął z Dreadfort swoje siostry. Armia Dzikich szła już wtedy na południe od Muru, tak więc zabrał je do rodziny w Ramsgate, aby pomóc im w walce, kiedy przyjdzie na to czas.

11/10/07

Znachor z Ramsgate wciąż zalecał przynajmniej kilka dni bez nadwyrężania się, w końcu Roslin nie wróciła jeszcze do pełni zdrowia. Jeżeli jednak chciała płynąć, to przecież nie był w stanie jej powstrzymać i była do tego już nawet zdolna. Żegluga do Wilczego Barłogu zająć miała cztery dni. W czasie podróży osłabiony organizm Czerwonej Królowej postanowił wywinąć jej też psikus i nabawić się kataru, kaszlu oraz gorączki. Niewątpliwie Greystarków również trzeba będzie poprosić o użyczenie talentów medyka. O ile takowego posiadali...

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9639
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I  Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach