Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wzgórza Północy

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wzgórza Północy Empty Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lip 22, 2022 6:51 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lip 22, 2022 7:40 pm

10/07/7PP - 23/08/7PP

Podobnie jak Wybraniec, tak i Matka Gór napotykała w swojej wędrówce głównie porzucone osady. Podobnie jak on musiała się okazyjnie mierzyć z okopanymi starcami oraz zasadzkami. Mieszkańcy wschodnich regionów królestwa Umberów okazali się jednak mniej skutecznymi partyzantami, więc i Dzikim sprawiali mniej kłopotów. Porzucone osady, mało wymagające starcia ze starcami, konieczność poszukiwania pokrytych po lasach i wzgórzach wieśniaków oraz nędzne działania partyzanckie denerwowały Matkę Gór, która spragniona była prawdziwej walki. Chciała utoczyć komuś krwi! Sprawiało to, że decyzje przez nią podejmowane były odrobinę mniej racjonalne niż zwykle, a nawet będąc w dobrym humorze nie należała do najrozsądniejszych.
Biała Dama podchodziła do życia spokojniej i z większą rozwagą, jednak konieczność czuwania nad flotą wiązała mocno jej ręce. Wybrzeża w pobliżu Muru były opustoszałe, a mimo starań kobiety nabrzeżne osady trudno było zaskoczyć. W końcu nie ma gdzie się skryć na morzu, nawet jeżeli po wykryciu wioski próbowała zatrzymać statki wcześniej i podejść ją od lądu. Czasami jednak się udało. Nie martwiła się tym jednak szczególnie, ponieważ miała przede wszystkim gnać zwierzynę w ląd, prosto pod topory Matki. Paliła więc każdą chatę na wybrzeżu na jakiej spoczęły jej oczy, biorąc wcześniej wszystko co mogło być przydatne. Prawdziwym problemem były dla niej jednak najbardziej wysunięte na wschód tereny - Szare Klify. Sposób w jaki natura uformowała ten region był niezwykle niesprzyjający atakom z morza, których Dama w większości miejsc nie była w stanie dokonać. Nie pozostało jej nic innego jak ominąć ich i grabić dalej od miejsca, w którym było to możliwe. Dziesiątego dnia ósmego księżyca rozbiła zaś obóz przy ujściu rzeki, nad którą leżała siedziba Czerwonej Królowej.
Matka Gór nie musiała wspinać się na klify, więc nic nie stało na przeszkodzie, aby region ten zaznał jej gniewu. Tutaj też w końcu znalazła wyzwanie! Część możnych zebrała siły i okopała się w najlepiej położonych pośród klifów grodach. Spragniona krwi wojowniczka, naturalnie, zechciała te miejsca zdobyć. Walki, w większości, były wyrównane, jednak przewaga w liczbie była po stronie Dzikich. Chociaż ludzie z Północy stawiali zaciekł opór, w końcu musieli ulec. Był jednak jeden wyjątek. Jedna jedyna osada broniona przez nieugiętych możnych stawiła opór najeźdźcom. Tak krwawą rozprawę zgotowali Dzikim obrońcy, że ziemia przed bramami ich małego grodu zamieniła się w mokradła od przelanej tam krwi. Nawet Matka Gór, uparta i brutalna, musiała przyznać się do klęski i odstąpić od tego miejsca.
W swoim dalszym marszu - aby dołączyć do Damy przy ujściu rzeki - wojowniczka złupiła również kilkanaście wiosek i mały gród na ziemiach Boltonów. Wprawdzie zakazano jej tego czynić, ale pamiętała jedynie, że mowa była o jakiejś chorągwi z obdartym ze skóry człowiekiem. Niefortunnie prostaczkowie rzadko nad swoimi wioskami sztandary wieszali. Niewielu ich jednak zginęło z ręki Matki, ponieważ tak jak i wcześniej większość z nich umknęła przed hordą.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 25, 2022 8:06 pm

17/09/7PP - okolice brzasku



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Nie Wrz 25, 2022 8:14 pm

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 25, 2022 9:26 pm



18/09/7PP - późna noc




Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Nie Wrz 25, 2022 11:50 pm

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pon Wrz 26, 2022 6:41 pm

19/09/07 - Po ataku na obóz

Odwrót okazał się równie skuteczny co i samo natarcie. Tak samo jak szybko się wbili w obozowisko Dzikich i zarżnęli niczego niespodziewających się przeciwników, tak równie prędko stamtąd zniknęli i ponownie skryli się w ciemnościach, które miały ich osłonić jeszcze przez jakiś czas. Teraz należało się oddalić jak najprędzej, znaleźć osłonięte miejsce na obozowisko by dać odpocząć ludziom i koniom - coś zjeść i zmrużyć oko przez kilka godzin nim znowu ruszą w pole, korzystając z okazji nieobecności dużej części Dzikich. Takie były rozkazy na najbliższe godziny. Należało jednak odpowiednio podzielić ludzi - zwiadowcy i wartownicy wciąż musieli krążyć po okolicy i stać na straży, ale sądziła, że było ich na tyle dużo, że każdy złapie kilka godzin snu. Poza tym skoro wróg już wiedział o ich obecności i miał swoją konnicę, to z pewnością będą ich szukać. Kto wie, może też jakaś grupa przeciwników wyjdzie z obozu próbując ich zaatakować? Należało o tym wiedzieć i odpowiednio wcześnie przeciwdziałać. Chwilowo dała się jednak prowadzić ludziom Hornwoodów, którzy doskonale znali teren i wiedzieli gdzie będą się mogli zatrzymać na jakiś czas by byli, względnie, bezpieczni i trudni do znalezienia.
Roslin spodziewała się, że wraz z dotarciem na miejsce, jedzeniem i odpoczynkiem zejdzie im czas do popołudnia. Wydała jednak do tego czasu stosowne rozkazy i polecenia odnośnie tego co miała w planach robić dzisiejszego dnia, a mianowicie nie dawać Dzikim spokoju. W pierwszej kolejności kazała się rozpytać pośród ludzi ilu ci zabili lub ranili by mogła w ten sposób oszacować jak duże straty zadali im w nocnym ataku. Jakkolwiek też królowa niespecjalnie przepadała za ludźmi z gminu, tak też wiedziała jak konieczne było utrzymanie dobrego morale. Dlatego pokonując swoją niechęć i korzystając ze swego naturalnego wdzięku jaki przez lata posiadła zdecydowała się "wyjść do ludu". Poklepała kilku ludzi po ramieniu czy plecach, zapytała się ilu Dzikich zdołali zabić i powiedziała, że dobrze się spisali. Ugh. 
A potem? Cóż, to co zakładał oryginalny plan. Atakowanie myśliwych, furażerów i zwiadowców wroga, wszystkich którzy oddalili się od bezpiecznego obozowiska. Szczególnie teraz interesowali ją zwiadowcy - mieli konie i przez to mogli ich ścigać, szukać i sprawiać problemy. Póki Roslin miała przewagę w konnicy chciała ją wykorzystać by na przyszłość zmniejszyć zdolności rozpoznawcze Dzikich. Być może nawet ponownie zdecyduje się zaatakować dzisiejszej nocy obozowisko Dzikich. Nawet jeśli Dzicy dostrzegą ich i odpowiednio wcześnie podniosą alarm, to pobudzą wszystkich w obozie i będą mieli nieprzyjemną, nieprzespaną noc ze świadomością, że gdzieś tam krążą i czekają na ich potknięcie. Skoro Dzicy nie jedli, to też nie musieli spać, prawda?  
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 02, 2022 12:39 pm

Ilu zabili jej ludzie? Cholernie ciężko było powiedzieć. Mało kto, a właściwie to nikt, nie wjeżdżał do obozu z każdym ciosem podśpiewując sobie pod nosem "Pierwszy, drugi, trzeci zabity mały Dziki. Czwarty, piąty, szósty zabity mały Dziki.", więc większość nie miała pojęcia jakie straty zadała. Ciemno, chaos, a w dodatku tratowali szałasy bez wiedzy ilu ludzi w nich jest, o ile w ogóle ktoś tam był. Oczywiście części śmierci atakujący byli w miarę pewni, ale większość była zgadywanką. Ogólnie strzelać można było pewnie w kilka setek powalonych Dzikich, trudno powiedzieć ilu rzeczywiście martwych, a ilu jedynie rannych bądź okaleczonych.

Kolejny dzień - zmagania z tropicielami i zwiadowcami Dzikich, a także nękanie ich łowców oraz furażerów. I tutaj, cóż... Dzicy wiedzieli i okazało się, że mimo niepełnych racji umieli się postawić. Ataki na pieszych łowców okazały się jeszcze w miarę łatwe, jednak zmagania z konnymi zwiadowcami były wymagającą grą w berka, podczas której krew ludzi z Dreadfort również się lała. Koniec końców jednak sukces był po stronie partyzantów Czerwonej Królowej - przynajmniej na razie - którzy mogli dobić i ograbić wrogów, a także zająć się swoimi własnymi rannymi.

Taki był status tego dnia. Pozostawało zdecydować w sprawie kolejnego nocnego uderzenia...




Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Nie Paź 02, 2022 2:01 pm

Ogólny wynik rozmów okazał się być całkiem niezły. Oczywistym było, że trudno było dowiedzieć się ilu tak naprawdę zabili, ale pewne szacunki można było podjąć i do pewnego stopnia zgadywać na podstawie tego co mówili jej ludzie. Straty w wysokości kilku setek zabitych, rannych i okaleczonych wydawały się jej całkiem możliwe. Ona sama była pewna, że zabiła trzech ludzi. Jeśli jej czempioni, zbrojni i konni zdołaliby zabić lub ranić po jednym lub dwóch, a do tego należało doliczyć tych stratowanych w szałasach... To owszem, kilka setek było bardzo realną liczbą. Była to jednak wciąż kropla w morzu hordy Skagira. Od czegoś jednak należało zacząć zbierać zwycięstwa i trupy. 
Dlatego następnego dnia kontynuowali walki atakując łowców i zwiadowców wroga. Biorąc pod uwagę wczorajszy, ogromny sukces, tak i dzisiaj spodziewała się zdecydowanego zwycięstwa. Najwyraźniej jednak po otrząśnięciu się z ich wcześniejszego ataku Dzicy zwiększyli swoją czujność i tym razem i jej siły odczuły pierwsze, drobne straty. W ich wypadku były one jednak zdecydowanie boleśniejsze - Dzikich było tysiące, kilkanaście tysięcy. Wciąż jednak zadali im wielokrotnie większe straty tego dnia niż stracili ludzi - jeśli będą tak kontynuować, to w końcu zabiją Dzikich do ostatniego. 
Roslin kazała się zająć rannymi, a także porozwieszać część Dzikich po drzewach - czy to za szyję, ot dla efektu, czy wnętrzności ku czci Starych Bogów, by przypomnieć zdrajcom wiary, że powinni zawrócić z obranej ścieżki. Kilku nawet, choć w większości byli trupami, kazała obedrzeć ze skóry - niech ich Dzicy znajdą i przemyślą to co ich będzie czekać jeśli tu zostaną choć dzień dłużej. 
Po zakończeniu sprawunków kazała jednak wsiadać na koń, dzień był jeszcze młody, a przed nimi czekała długa, oby ciemna noc... 


Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Nie Paź 02, 2022 7:11 pm

20/09/07 - Popołudnie, po ataku na Dzikich

Oczywiście, że nic nie mogło trwać wiecznie, szczególnie zaś to co dobre. Kurwa. To co złe zdawało się zaś ciągnąć w nieskończoność i zgodnie ze słowami zwiadowców zmierzało właśnie na nią, a przynajmniej w ich ogólnym kierunku. Skagir wracał. Wyglądało na to, że skończył robić to co miał robić albo kopnęła obozowisko Dzikich o jeden lub dwa razy za dużo i pobiegli z płaczem do swojego króla by ten wrócił ich ratować. Płaczliwe kurwy.
Cóż, nie pozostawało im nic innego jak zwijać swoje obozowisko i ruszać dalej. Roslin nie uśmiechało się zostawać w obecnym miejscu, w pobliżu Skagira. Zresztą skoro ich wódz wracał i wiódł ze sobą konnicę, to ich zabawa w tym miejscu traciła na znaczeniu. Będą więcej czasu spędzali na umykaniu i ukrywaniu się przed Dzikimi niż na ich atakowaniu. Poza tym, nawet jeśli Dzicy ograniczyliby się faktycznie do patrolowania terenów wokół obozu, to ze Skagirem w środku... Ugh. Nie chciała nawet o tym myśleć, ale wątpiła, że kolejna próba zaatakowania obozowiska dobrze by się skończyło...
Roslin kazała szykować wierzchowce i gotować się do wymarszu.

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sob Paź 28, 2023 2:44 pm

04/06/08

Roslin, tak jak zapowiadała, nie została długo w Hornwood. Nie nadużywając gościny, następnego dnia opuściła ona zamek i rozstała się ze swym kuzynem, który miał się udać do Dreadfort, wraz z większością osób i dóbr, które przyszło im ze sobą przewozić ze sobą z Wdowiej Strażnicy. Ona sama zaś, wraz z kilkoma czempionami i zbrojnymi udać się miała w podróż na zachód, kierowana przez przewodnika ofiarowanego jej przez dotychczasowych gospodarzy, który miał doprowadzić ich do jednej z wiosek, które miały utrzymywać nieco większy kontakt z Dziećmi Lasu, a przynajmniej mieszkały w ich pobliżu.
Nieco niespodziewanie, choć pewnie powinna się była dopytać, podróż wydłużyła się z jednego dnia do dwóch. Choć, nie tyle było to wydłużenie, a raczej spodziewała się, że wioska znajdowała się bliżej zamku. Cóż, nie było to jednak nic na co miała wpływ. Po prostu rozbili obóz i następnego dnia ruszyli dalej, docierając do celu później niż sobie wyobrażała. Miała tylko nadzieję, że trafili do odpowiedniej wioski, a raczej że kontakt wciąż był utrzymywany między ludźmi, a Dziećmi.
- Rozpytajcie się o lokalnego włodarza czy kto jest starszym tej wioski. Kto jak kto, ale on powinien najwięcej wiedzieć o wszystkim co się tu dzieje lub działo... - Powiedziała, gdy wjechali do wioski i poczęła toczyć wzrokiem po okolicy, obserwując to twarze osób tu mieszkających, czy byli tu starzy, którzy spodziewali się że nadciągająca zima będzie ostatnią, a może nie będzie ich wcale, bo ruszyli walczyć z Dzikimi. Toczyła też wzrokiem patrząc się czy wioska została już odbudowana czy może nie. A ostatecznie też, bo czemuż by nie miała, podziwiać widoki, o ileż jakieś widoki krajobrazu czy własnej, powabnej płci tu były...
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 28, 2023 8:50 pm

Po dotarciu do wioski, większej nawet jak na standardy Północy, i wydaniu rozkazów, królowa postanowiła rozejrzeć się nieco. Nie dostrzegała wielu sędziwych twarzy, a te, które jej oczy wypatrzyły należały w znaczącej większości do kobiet. Starcy z Hornwood najwyraźniej skorzystali z okazji dostarczonej przez Dzikich i wybrali śmierć w boju, w obronie swoich rodzin oraz ziemi, ponad tą wywołaną mrozem i głodem. Lato wciąż trwało, ale jak lubili wszystkim przypominać Starkowie - zima nadchodziła.

Wkrótce Jej Miłość mogła dowiedzieć się, że szczęście jej dopisuje. Jutrzejszym dniem miejscowi mieli ruszyć do pobliskiego gaju i spotkać się z grupą Dzieci, aby wymienić towary pod czujnym okiem Starych Bogów. Starszy wioski zadeklarował również uniżenie, że zwolni dla monarchini swoją chatę, jakkolwiek skromną siedzibą by była, ponieważ nie godziło się, aby królowa spała w innych warunkach niż najlepsze dostępne. Roslin cieszyła się dobrą sławą pośród prostaczków, od kiedy opowieści o jej wojennych wyczynach rozniosły się po królestwie. Szacunek oraz podziw z jakim patrzyli na nią jej poddani był tego wyrazem.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pon Paź 30, 2023 3:17 pm

Miło było, gdy sprawy układały się po myśli Roslin, nawet w tak trywialnej sprawie jaką było spotkanie z Dziećmi Lasu. Gdy trudności i wyzwania wciąż się przed nią piętrzyły, tak zaczęła coraz bardziej doceniać nawet najmniejsze sukcesy. A to, że zjawiła się w odpowiednim miejscu i czasie było sukcesem, choć raczej spowodowane szczęściem niźli czymkolwiek innym. Co prawda musiała spędzić w wiosce noc, ale koniec końców była już przyzwyczajona do gorszych warunków i nocowania pod gołym niebem, szałasem lub namiotem. W takim porównaniu chłopska chata była kuszącą alternatywą. Tak więc propozycję zatrzymania się łaskawie przyjęła. Ba, oferowana gościna była wręcz oczekiwana i nie miała raczej zamiaru nocować pod gołym niebem.
Roslin tedy zsiadła z konia zaciskając przy tym zęby, gdy nogi dotknęły ziemi, gdy nagłe uczucie bólu przeszyło jej kończynę. Złapała przez moment czy dwa oddech i przytrzymywała się siodła nim wreszcie odzyskała nad sobą kontrolę i oddała lejce jednemu ze zbrojnemu, każąc się starszemu wioski prowadzić do chaty. Jednocześnie uznała, że to dobry moment by wypytać się go o Dzieci Lasu.
- Opowiedzcie mi o Dzieciach Lasu. Nie dane mi było ich nigdy spotkać. Często z nimi handlujecie i czym? Jak wyglądają w rzeczywistości? Powinnam coś wiedzieć, gdy się z nim spotkam? - Zadając pytania Roslin nieszczególnie odnotowywała obecność rozmówcy, obdarzyła go ledwo jednym czy dwoma spojrzeniami, zachowując między nim a sobą dystans wynikający z różnicy w ich urodzeniu i pozycji społecznej. Choć ostatnimi czasy prostaczkowie zdawali się mieć znacznie lepszy stosunek do niej niż przed wojną, tak stosunek Roslin nieszczególnie się zmienił. Ot, może o tyle że teraz byli oni cenniejsi niż kiedyś z powodu braków jakie wywołała ich śmierć i związane z tym mniejsze wpływy z danin i podatków.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lis 01, 2023 8:01 pm

Prędko okazało się, że towary jakie wymieniali wieśniacy z Dziećmi Lasu nie były niczym interesującym. Jakieś mięso, futra, skóry, wełna, ser, drewniane elementy czy kawałki obsydianu. Trochę tego i tamtego. Czasami trafiło się również ździebko tego i owego. Handel miał miejsce o różnych porach. Czasami co księżyc, czasami co kwartał, raczej nigdy rzadziej niż raz do roku. Dzieci Lasu inicjowały kontakt jeżeli nadchodził czas na wymianę.
Jak nicponie z lasu wyglądały? Były mniejsze niż ludzie, to pewne, ale mimo swego imienia nie przypominały dzieci. Miały skórę w barwie orzechowego brązu, poprzetykaną bladymi plamkami niczym sarna i trzy palce obok kciuka zamiast czterech. Ich uszy też były większe, proporcjonalnie do ich ciała, niż te Pierwszych Ludzi. Najdziwniejsze były jednak ich oczy - duże i złotozielone, z pionowymi źrenicami jak u kota. Czy królowa powinna coś o nich wiedzieć mężczyzna nie mógł powiedzieć. Był tylko prostym chłopem i nic nie przychodziło mu do głowy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Czw Lis 02, 2023 7:30 pm

Jak można było się spodziewać, starszy wioski miał do powiedzenie wiele, ale jego słowa nie posiadały żadnej treści, które były warte usłyszenia. Wioska, jak się miało okazać, jakich wiele na Północy - nie wyróżniała się niczym szczególne. Handlowali tym co produkowali, niczym specjalnym. Jedyne co może było warte do odnotowania, że faktycznie miała szczęście skoro to Dzieci Lasu inicjowały kontakt i rozpoczynały wymianę handlową, a nie odwrotnie. Odnośnie samych Dzieci też nie powiedział jej nic szczególnego - jego wiedza była zerowa lub faktycznie zeru bliska. Jako też, że sama Roslin nie miała zamiaru dalej zabawiać lub być zabawiana przez niego rozmową, która przyjemności szczególnej jej nie sprawiała ani nie rozwijała w żaden sposób tedy kazała mu się oddalić, po tym jak już zostało wskazane jej domostwo w którym mogła w spokoju spędzić czas do następnego dnia.
Jeśli nikomu nie przyszło jej w żaden sposób niepokoić - reszta dnia spędzona zostało raczej nudno. Skromnym odświeżeniu się, pewnie przejściu się po okolicy lub przejażdżce po okolicy i przypominaniu sobie co takiego wiedziała o Dzieciach Lasu i co mogło się jej przydać. A potem? Cóż - czekanie następnego dnia, sen i faktyczne spotkanie się z nimi i liczenie na to, że wszystko pójdzie tak jak sobie zaplanowała.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lis 06, 2023 1:35 pm

05/06/08

Następnego dnia Roslin obudziła się - lub w razie czego została obudzona - wczesnym świtem. Chłopi nie czuli się dobrze narzucając królowej kiedy ma wstać, ale chciała zobaczyć Dzieci, a Dzieci nie pojawiały się wcześnie i nie czekały na ludzkich monarchów. W końcu czemu by miały? Nawet nie wiedziały, że jakiś się pojawi. Po zebraniu się - mieszkańcy radzili nie brać zbyt wielu ludzi, aby nie spłoszyć ich partnerów handlowych - mogli wyruszyć do gaju, w którym wymiana się odbywała.

Zbliżając się na miejsce mogli dostrzec usadzoną pod czardrzewem grupkę kilku istot - niskich humanoidów o wyglądzie odpowiadającym temu co opisał królowej starszy wioski. Dzieci ubrane były w płaszcze z liści, w ich włosach znajdowały się gałęzie, kwiaty oraz owoce jarzębiny. Część z nich miała również na sobie elementy drewniane i skórzane. Roslin mogła dostrzec błyszczące, krótkie ostrza z obsydianu zatknięte za ich pasami. Leśni ludzie oczekiwali na ich nadejście.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pon Lis 06, 2023 4:23 pm

Obudzona Roslin zebrała się prędko na wieść, że oto nadchodziły Dzieci Lasu. Czasu na szczególne złorzeczenie o nieludzkiej godzinie i tak nie było, a poza tym i tak nie chciała ominąć wizyty Dzieci, szczególnie już nie przez tak trywialną na ten moment rzecz jak sen. Tedy też szybko doprowadziła się do ładu i ruszyła z resztą mieszkańców i dwoma swoimi ludźmi, którym kazała się trzymać dalej, na miejsce handlu.
Królowa przekazawszy w drodze starszemu wioski lub komukolwiek kto tu wiódł pochód lub prym wśród chłopów by poinformował Dzieci, że chciała się z nimi rozmówić, gdy już naturalna kolej rzeczy, a więc handel, dobiegnie końca, a następnie stanęła z boku i obserwowała je długo i z zaciekawieniem. Roslin bowiem pierwszy raz w życiu widziała Dzieci Lasu i pierwszy raz miała do nich sprawę. Toteż ich wygląd, choć często przekazywany ustnie, budził zaskoczenie. Szaty utkane z liści, broń z obsydianu i przedziwne, roślinne ozdoby na głowach. Było to jednak, na swój sposób, urocze. Obserwując je starała się też zobaczyć jak interakcja między nimi, a ludźmi przebiegała - nie znała wszak ich zwyczajów i tą krótką obserwacją chciała się czegoś nauczyć...
W każdym razie, gdy wymiana zacznie chylić się ku końcowi zbliży się by przypomnieć się i dać sygnał na to, że jest gotowa podejść i z nimi rozmawiać. Nie chciała wszak ich płoszyć...
- Jestem Roslin Bolton, Czerwona Królowa Dreadfort. - Powiedziała. - Przybyłam tutaj by się z wami rozmówić, szukając rady i waszej mądrości. Jeśli zechcecie się z nimi podzielić. Możemy pomówić... ? - Roslin skinęła głową i wskazała miejsce odrobinę na uboczu, nieco dalej od wścibskich oczu i uszu prostaczków, jeśli Dzieci czy kto był ich przywódcą faktycznie wyrażą na to chęć i zgodę. Zmusić wszak ich nie mogła i nie wiedziała jakiej reakcji po nich mogła się spodziewać.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lis 06, 2023 8:47 pm

Wymiana przebiegała dość zwyczajnie. Obie strony pokazały sobie z czym przybyły i zaczęły negocjować. Wieśniacy ponoć handlowali z Dziećmi od dłuższego czasu, więc prawdopodobnie byli już przyzwyczajeni do całego procesu. Kiedy obie strony w końcu dobiły targu i wymieniły się wszystkim czym chciały się wymienić, uwaga małego ludku spoczęła na Roslin, która postanowiła podejść do ich gromadki. Wielkie oczy dzieci utkwiły w niej na dobre kilka sekund. Były to oczy, które widziały wiele i skrywały w sobie głęboką mądrość oraz melancholię. Chociaż ich smukłe, drobne sylwetki i leśne ubranka mogły być urocze, to ich oczy zdecydowanie takie nie były.
- Dobrze - odpowiedziało Dziecko, które zajmowało się większością negocjacji ze starszym wioski, jego głos był melodyjny i miły dla ucha. Mały ludzik odszedł z kobietą na ubocze, podczas gdy wieśniacy zaczynali zbierać się do powrotu. - O co chodzi, Roslin Bolton, Czerwona Królowo Dreadfort?
Kątem oka Jej Miłość mogła zauważyć jak jedno z siedzących pod czardrzewem Dzieci wyciąga ze skórzanej sakwy przy pasku niewielki, wydrążony kamień i wsypuje do niego jakieś zioła. Dziecko Lasu wykonało szybki ruch dłońmi, jakąś sztuczkę, i zioła zaczęły się żarzyć. Pewnie miało jakiś krzemyk w dłoni. Mały ludzik nachylił się i zaciągnął dymem, po czym oparł z błogim wyrazem twarzy o konar.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Wto Lis 07, 2023 1:15 pm

Roslin nie wiedziała czego się spodziewać po Dzieciach Lasu i fakt, że w ich oczach znajdowała się wiekowa mądrość i melancholia, a ich ciała były małe, wiotkie i dziecięce stanowiły dziwny kontrast, szczególnie gdy do tego wszystkie jeszcze dodało się ich głos, który był niezwykle melodyjny i miły dla ucha. Na swój sposób spodziewała się chyba typowego, dziecięcego szczebiotu, a nie tego. Mimo to zdecydowały się z nią porozmawiać, więc wzięła to za dobrą monetę - być może będą wstanie odpowiedzieć jej chociaż na część pytań z którymi tu przyszła.
- Cóż, mam kilka pytań na które szukam odpowiedzi. Jednym z nich są moje sny. - Zaczęła, przysiadając na jednym z pieńków czy kamieni, chcąc się nieco zniżyć do wysokości rozmówcy i dać odpocząć swojej nodze. - Od miesięcy już nawiedzają mnie wizje, w których widzę przyszłość, teraźniejszość, czasem chyba nawet przeszłość. Nie wiem na ile wszystkie one są prawdziwe, ale wiem że część z nich jest. Miałam okazję to osobiście sprawdzić i wiem, że jest to magia, dar od Starych Bogów czy może nawet od was, Dzieci Lasu. Jesteście najbliższą grupą Dzieci, o których wiem i przyszłam więc do was by dowiedzieć się więcej na ten temat. Czym są te sny konkretnie? Czy mogę je kontrolować? Czy możecie mnie nauczyć mnie czegoś więcej, uwolnić mój potencjał, jeśli taki gdzieś jest. Nie wydaje mi się w końcu, że jest to umiejętność szczególnie często spotykana. Przynajmniej nie pośród ludzi.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 07, 2023 2:13 pm

Dziecko Lasu nie spuszczało wzroku z Roslin ani na moment, jego oczy utrzymywały stały, nieco niekomfortowy kontakt. Widziała w nich jednak rozumienie, kiedy wyjawiła niskiemu mędrcowi z czym do niego przychodzi. Chociaż kto wie, może jak na jednego ze swoich ten konkretny egzemplarz był całkowicie przeciętny, a jedynie w porównaniu z ludźmi emanował mądrością wieków?
- Doświadczasz daru zielonych snów. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość tańczą obok siebie przed twoimi oczyma - odpowiedziało Dziecko Lasu ze spokojem, zupełnie jakby była to najnormalniejsza i najnaturalniejsza rzecz na świecie. - Zadajesz jednak dużo pytań, Roslin Bolton, Czerwona Królowo Dreadfort. Nigdy nie byłaś przyjacielem naszego ludu. Dlaczego mamy dzielić się z tobą naszą wiedzą?
Dziecko przechyliło lekko głowę na prawą stronę, przyglądając się królowej z zapytaniem wymalowanym na twarzy. Jedno udało jej się na razie potwierdzić - leśny ludek wiedział co jej jest, a przynajmniej zachowywał się jakby wiedział. Czemu jednak mieliby kłamać?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Wto Lis 07, 2023 4:54 pm

Roslin wiedziała jak panować nad swoją prezencją, toteż o ile mądry, wręcz przedwieczny wzrok Dziecka Lasu budził pewien dyskomfort, tak też go odwzajemniała. Wiedziała dzięki temu, a przynajmniej tak się jej zdawało, że jej słowa trafiły na podatny grunt - Dziecko wiedziało o czym mówi. Już kiedyś słyszała o zielonych snach, zdaje się że od jednego z Dzikich schwytanego przez Nocną Straż. Niestety, tak jak i Belthasar przewidział, nie chciały się podzielić swoją wiedza, a już z pewnością nie ot tak. Może ją zwyczajnie testowały.
- Nie byłam przyjaciółką? Być może dlatego, że ciężko zawrzeć z wami przyjaźnie. Dzieci Lasu i ludzie żyją u siebie. Wy w gęstych i niedostępnych lasach i puszczach, my w kamiennych lub drewnianych domach. Nie wiem nic o Dzieciach Lasu na moich ziemiach, na północ stąd i kilka dni jazdy konnej. Być może nawet ich tam nie ma, być może są, ale żyją w lasach i trzymają się siebie samych, nie dając nam żadnego znaku życia. Mogłabym wjechać w środek lasu, w którym żyją i nie zobaczyć nawet jednego z was, jeśli tego nie zechcecie. Jak można więc zawrzeć przyjaźń, jeśli nawet nie wiem gdzie żyjecie lub żyjecie setki mil ode mnie? Jak choćby w Wilczym Lesie. - Odpowiedziała i zadała retoryczne pytania. -  O waszym istnieniu tutaj, w tym miejscu, dowiedziałam się przed tygodniami. Z plotek. Wiedziona silną potrzebą i nadzieją, że w plotkach jest ziarno prawdy. I dziś miałam szczęście was spotkać. Gdyby nie ta wymiana, gdzieżbym miała was szukać, by zapytać się was o waszą mądrość i rady? Nie mówiąc o przyjaźni? - Zamilkła na moment nim kontynuowała. - Byłabym jednak zaszczycona mogąc być przyjaciółką Dzieci Lasu. Któż z nas, ludzi, nie byłby?
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 07, 2023 5:34 pm

Dziecko Lasu zmrużyło lekko oczy i obejrzało się na wieśniaków. Prawdą było, że nie utrzymywali z ludźmi tak stałych kontaktów jak ludzie między sobą, ale nie były też duchami pozostającymi zawsze poza zasięgiem. Zresztą Roslin znalazła je, kiedy tylko rzeczywiście zaczęła szukać, więc nie było to najwyraźniej tak trudne.
- Wypowiadasz dużo słów, Roslin Bolton, Czerwona Królowo Dreadfort - podsumowało jedynie Dziecko z Lasu. - Wiedz, że rozmawiasz z Muchomorkiem, który przemawia w tej chwili w imieniu swojego ludu.
Leśny ludek patrzył na nią z całkowitą powagą. Najprawdopodobniej w jego języku jego imię brzmiało całkowicie normalnie i nie widział w nim nic dziwnego również po przełożeniu go na dźwięki zrozumiałe dla pani Dreadfort.
- Jeżeli chcesz poznać odpowiedzi i odblokować ten... potencjał, będziesz musiała udać się do Wilczego Lasu tak czy inaczej. Tam znajdziesz mędrców, a oni zadecydują o twoim losie. Muchomorek może cię do nich doprowadzić, podążając szlakiem wilka i niedźwiedzia, jednak musisz zajrzeć w głąb swojego serca i zastanowić się dlaczego szukasz odpowiedzi. Mędrcy nie zdzierżą, aby oddać swoje sekrety tym, którzy użyją ich w złej wierze - mordercze iskry zagrały w oczach małego człowieczka, a mimo jego drobnej postury ciężko było go w tej chwili lekceważyć. Właściwie, kiedy przyjrzało się jego drobniejszej postaci dokładniej, to zdawał się raczej atletycznie skonstruowany. - Po nich przychodzi Muchomorek. I w ciągu ostatnich trzystu lat nigdy nie zawiódł.
Niewypowiedziana bezpośrednio groźba, nie, ostrzeżenie, wisi w powietrzu, kiedy masz czas, aby zastanowić się nad słowami swojego uroczego rozmówcy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Wto Lis 07, 2023 7:25 pm

Roslin przyglądała się uważnie Dziecku, gdy to się wreszcie przedstawiło. Muchomorek? Ten co jaja chowa w worek? Tak kiedyś słyszała jak jacyś zbrojni żartowali sobie na warcie w zamku, gdy akurat była w pobliżu i jej nie widzieli. Imię niewątpliwie oryginalne, ale wypowiedziane z pełną powagą, więc raczej to nie był żart. Być może wszystkie Dzieci Lasu nazywały się od różnych maślaków, marchwi i jabłek? Jeśli faktycznie utrzyma z nimi kontakt, to z pewnością się dowie. Chwilowo lepiej nie drążyć, potencjalnie drażliwego, tematu. Powstrzymała się więc od komentarza.
- Myślę, że wystarczy jak będziesz mi mówić Roslin. - Powiedziała po jego przedstawieniu się, a następnie, wysłuchawszy jego dalszych słów, musiała się zastanowić i nad jego propozycją i niewypowiedzianą groźbą i to, że prawdopodobnie to "dziecko" miało dobre trzysta lat. Trzysta! A przynamniej, jak twierdziło, od trzystu lat mordowało tych, którzy sprzeniewierzyli dar wiedzy od Dzieci Lasu. No właśnie więc, czy chciała go sprzeniewierzyć i wykorzystać dla swoich korzyści? Oh, oczywiście że tak - przynajmniej na początku tak było. Nie wiedziała co mogłaby dokładnie uczynić, ale nie dało się ukryć, że istniały pewne kuszące możliwości. Teraz jednak ambitne i dalekosiężne plany jakie miała były jeszcze bardziej ambitne i jeszcze bardziej dalekosiężne, a jej największym zmartwieniem byli Dzicy i Skagir. Czy przeżył i wrócił za Mur, czy faktycznie pożeglował gdzieś daleko, w poszukiwaniu Przedwiecznych. Czy wróci by wywrzeć swoją zemstę czy zginął w bitwie lub zatonął na morzu. Miała też wizje senną, nawołującą ją do mordu. Cuchnącą krwią, obietnicami mocy i władzy. Czy byli to Przedwieczni? Roslin musiała się przygotować i obronić przed takimi ewentualnościami. Skagir był potężną bestią, której nie pokona w walce bezpośredniej, ludzi miała niewielu i jej ziemie były osłabione. Cóż jej pozostało jak nie magia i Dzieci Lasu czy łaska Starych Bogów? Nic.
- Mam swoje powody. Będąc szczerą Muchomorku - nie są one całkowicie altruistyczne. Niektóre z nich mogą być samolubne. Ostatecznie jednak, w większości, są dobre. Byłam niedawno za Murem. Być może doszły was słuchy w waszych lasach i od tutejszych prostaczków o najeździe Dzikich. Ale pewnie nikt nie mówił o ich wodzu, Skagirze i o tym, że on i jego horda odwróciła się od Starych Bogów na rzecz nowych, nazywanych przez nich Przedwiecznymi. Nie wiem czy są oni prawdziwi czy nie, ale nigdy w życiu nie byłam przerażona jak wtedy. Człowiek, jeśli jest człowiekiem, którego nie da się zabić i wygląda niczym zwierzę. Niewypowiedziane moce, mordy i rytuały. Moje sny, w których nawiedzają mnie szepty nawołujące do mordu na własnej rodzinie... - Powiedziawszy to zamilkła i lekko się wzdrygnęła. Skagir, nawet setki mil czy to za morzem czy za Murem wciąż budził autentyczny strach, nawet jeśli jego widmo z każdym dniem malało na horyzoncie, wciąż gdzieś się czaił on w zakamarkach jej umysłu, będąc ciągłym zagrożeniem. Dopóki nie zobaczy jego ciała i głowy, dopóki będzie on tam siedział. Jednocześnie zaś obserwowała ona reakcję Muchomorka na słowa o Skagirze, Przedwiecznych i dziwnych mocach czy słowach, które nawiedzały ją w snach. Nie znała ogromu wiedzy Dzieci Lasu i nie wiedziała czy o Przedwiecznych słyszeli. Być może ich mędrcy z Wilczego Lasu będą mogli jej coś powiedzieć, jeśli nie on. Było to też jedno z kolejnych pytań, które chciała zadać. O Przedwiecznych. - Jak mam walczyć z bogami i ich "wybrańcem", które moce widziałam na własne oczy, bez pomocy Starych Bogów i ich darów? Wygląda na to, że będę musiała się udać do Wilczego Lasu - jeszcze nie teraz, ale wkrótce. Więc będę chciała z twojej propozycji skorzystać. - Odpowiedziała mu. To będzie nie lada wyprawa. W środek terytorium Starków, do Dzieci Lasu. Po śmierć lub oświecenie. - Mówiąc o Przedwiecznych, czy kiedykolwiek o nich słyszeliście? Cokolwiek? - Roslin nie miała tu wielkiej nadziei. Skąd mogli słyszeć. Ale każda, choćby szczątkowa informacja mogła być na wagę złota.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 07, 2023 11:45 pm

Słysząc odpowiedź Roslin, Muchomorek kiwnął jedynie głową, najwyraźniej wstępnie usatysfakcjonowany jej odpowiedzią.
- Zachowaj swoje wyjaśnienia dla mędrców... Roslin - powiedział, a jego twarz przybrała srogi wyraz, kiedy kobieta wspomniała Dzikich. - Wiemy o ludziach z dalekiej północy i ich nowych zwyczajach. Nie zagrozili oni naszym braciom i siostrom w Nawiedzonym Lesie, ani nie szukali z nami zwady. Przynajmniej na razie. Kilka czardrzew padło jednak z ich ręki.
Trudno było odczytać odczucia Muchomorka w kwestii Skagira i jego Przedwiecznych. Na pewno nie wydawał się podzielać strachu Roslin, nie sprawiał również wrażenia zszokowanego mocami, które przypisywała swemu wrogowi królowa. Pod jego spokojnymi słowami krył się jednak pewien ostrożny niepokój.
- Kiedy nadejdzie czas i będziesz gotowa, przybądź do tego gaju, wypowiedz moje imię przed oczyma bogów i czekaj. Zależnie od tego jak daleko będę, tak prędko się pojawię - zadeklarował Muchomorek. - Hmm... - mały ludzik przechylił lekko głowę, pogrążając się na chwilę w myślach i najwyraźniej przetrząsając swoje rozległe wspomnienia. - Nie słyszałem o nich ani w pieśni, ani w słowie, dopóki nie zaczęli mówić o nich ludzie z dalszej północy. Może jednak mędrcy będą wiedzieć więcej - ich wzrok sięga dalej, ich uszy słyszą wszystko to co słyszy las.
Dziecko Lasu stało przed nią i wciąż patrzyło się spokojnie. Czekało co jeszcze ma mu do powiedzenia.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sro Lis 08, 2023 5:54 pm

- Kiedy więc będę gotowa stawię się tutaj. - Powiedziała i przytknęła na jego słowa. Wyglądało na to, że podróż do Wilczego Lasu będzie musiała odbyć szybciej niż później. Najpierw jednak należało wrócić do Dreadfort i sprawdzić jak się miała tam sytuacja - choćby czy Belthasar i Ranulf się faktycznie nie pozabijali. Hmm. Może powinna wziąć ze sobą Ranulfa w formie eskorty? Będzie musiała przejechać szmat drogi, przez królestwo Starków. Kto wie co będzie ją tam czekało lub w Wilczym Lesie?
- Mam, prawdę mówiąc, jedno, ostatnie pytanie odnośnie mądrości Dzieci Lasu. - Prawdę mówiąc było jeszcze jedno, ale wątpiła, że udzielą jej swej wiedzy medycznej czy poradzą coś na jej okaleczenia. W każdym razie nie teraz, nie dopóki nie rozmówi się z ich mędrcami. W takim razie pozostawało jedno, dość niskie wymaganie. Przynajmniej jej zdaniem. - Wojenna zawierucha która się przetoczyła przez Północ stawia pod znakiem zapytania życie jej mieszkańców. Wielu z nas, w tym i ja, obawia się, że zima wkrótce nadejdzie i będzie surowa. Czy potraficie powiedzieć lub czy może wiecie, dzięki swej wiedzy, kiedy należy się jej spodziewać i jak długa będzie? Byłoby to nam wielce pomocne w ramach przygotowań do niej.
Niezależnie zaś od odpowiedzi, to był czas by pożegnać się z Dziećmi. Albo podzielą się z nią wiedzą czy też nie lub jej nie posiadały. W każdym razie nic więcej do omówienia z nimi nie miała. No, może poza mniej lub bardziej kurtuazyjnym pytaniem z jej strony.
- A może wy potrzebujecie czegoś ode mnie? Lub mogę się jakoś odwdzięczyć za poświęcony czas i późniejsze doprowadzenie mnie do mędrców z Wilczego Lasu? - Zadała pytanie. Co prawda nie wiedziała co Dzieci Lasu mogły potrzebować, ale skoro twierdziły, że do tej pory nie była ich przyjaciółką, to może czas zacząć być?
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach