Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pola Północy

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Pola Północy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lip 04, 2022 8:57 pm

First topic message reminder :

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pią Lut 10, 2023 7:36 pm

Roslin wysłuchała odpowiedzi na zadane przez nią pytania w spokoju dojadając i dopijając swój posiłek. Miała cichą nadzieję na lepszy opis, ale nieszczególnie się spodziewała, że Ranulf będzie wstanie odpowiedzieć coś więcej. Mimo wszystko liczba zdawała się cały czas potwierdzać, około setki ludzi. Jeśli jakoś się przez ostatnie kilka dni nie rozmnożyli i nie wchłonęli innych, mniejszych grup, to jedynym problemem było ich znalezienie. Na to na szczęście mieli kilka wolnych koni. Jeszcze... 
- No dobrze, nie pozostaje nic innego jak zebrać konnych których mamy i wysłać ich na zwiady, w kierunku ostatniego znanego ataku Dzikich, czyli południe, jak to powiedzieliście...Niech szukają wiatru w polu. Jak ich znajdziemy to ich osaczymy i wytniemy co do jednego. - Powiedziała. - Tymczasem zaś, martwi mnie nieco to, że Dzicy są tak pewni siebie, że nocami atakują duże grupy naszych żołnierzy. Nie wiem czy byliby na tyle odważni lub głupi by dobywać tego dworku albo atakować prawie trzystu ludzi którzy tutaj są zgromadzeni, ale już pokazali na co ich stać, a ja jakoś nie mam ochoty tego sprawdzać czy ich zachęcać... Niech ludzie się wezmą do roboty i umocnią jakoś obozowisko. Wykopią wokół niego choćby prosty dół, nasyp zrobią, pale przygotują i powbijają. Nie powinno im to dużo czasu zająć, a będą mieć chociaż czym się zająć, a w nocy im się lepiej spać będzie i poczują się nieco bezpieczniej.
Jeśli zaś to było na tyle, to Roslin domówiła ostatnie szczegóły, odpoczęła jeszcze godzinę czy dwie po jeździe i zajęła się to odrobiną machania mieczem z kilkoma swoimi czempionami by nabrać nieco wprawy w walce drugą ręką, a to zrobiła objazd po obozowisku by sprawdzić czy prostaczkowie nie spierdolili czegoś przy tak prostej pracy jak kopanie rowu.

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lut 12, 2023 10:35 pm

25-27/12/7PP

Zwiadowcy rozesłani przez Jej Miłość powrócili w ciągu paru dni, kiedy rów i wał wokół obozowiska zostały już przygotowane. Większa banda Dzikich, która rozbiła wojska Ranulfa, liczyła ich zdaniem prawie setkę ludzi. W wyniku poniesionych w walce strat ich liczebność spaść mogła nawet do ośmiu czy siedmiu dziesiątek. Chłopi ocaleli z najazdów na południu utrzymywali, że dzierżyli broń z brązu złupioną na wojskach Dreadfort i nie ustępowali im już uzbrojeniem. Radosna nowina była taka, że wróg umykał. Dzicy po napadach na południu zaczęli marsz na północny-wschód. W kierunku tym były najbardziej opustoszałe ziemie Boltonów, a później granica z włościami Umberów. Jeżeli wróg zatrzyma się jeszcze w królestwie Roslin, to na północy przynajmniej nic więcej nie zniszczy. Jeżeli zaś przejdzie dalej, to przestanie być jej problemem. W razie chęci pościgu możliwe było, aby wroga dogonić. Zrobienie tego przed granicą wymagałoby jednak forsownego marszu i spowolnienia jego ruchu atakami jazdy.

Poza odkryciem ruchów największej bandy Dzikich zwiadowcy odkryli położenie jeszcze kilku innych. Szacowali ich liczebność na około dwustu wojowników. Podzieleni jednak byli na grupy liczące sobie od kilkunastu do kilkudziesięciu ludzi z czego największa miała mieć niecałe cztery dziesiątki. Gdyby te bandy wytracić, to zachodnie włości Dreadfort powinny być oczyszczone z Dzikich. Pozostałyby jedynie te, które osiadły w głuszach i ruinach na północy oraz wschodzie.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pon Lut 13, 2023 2:45 pm

Zwiadowcy przynieśli radosne nowiny, ale dla niej były to wiadomości słodko-gorzkie. Duża banda Dzikich, która pokonała Ranulfa owszem, umykała na północ i była to dobra wiadomość. W tych regionach nie mieli czego niszczyć, a jeśli wkroczą na terytorium Umberów to faktycznie, przestaną oni być jej problemem. Niestety umykali oni z jej bronią! Bronią, którą zrabowali z ciał jej ludzi! Roslin nie była z tego powodu zadowolona. Miała nadzieję odzyskać chociaż część straconego ekwipunku zwłaszcza, że w obecnych, trudnych czasach wszystko było na wagę złota, ale wyglądało na to, że Dzicy byli chwilowo poza jej zasięgiem. Z drugiej strony, przynajmniej w walkach z nimi nie straci ludzi, których też jej brakowało. Oczywiście zakładając, że ostatecznie opuszczą jej ziemie. Ścigać ich mogła, owszem, ale nie miało to w tej chwili sensu - wciąż w okolicy było blisko dwie setki Dzikich w różnych bandach. Nie mogła ot tak pomaszerować za pierwszą grupą i zostawić te ziemie bez ochrony, szczególnie że były one względnie nienaruszone. Najpierw więc należało zniszczyć Dzikich tutaj, wytracić co do jednego, potem zaś będzie mogła zabrać część ludzi na wschód i północ, by ostatecznie oczyścić ziemie Dreadfort. 
Ku temu Roslin nie miała jednak jakiejś szczególnie wyszukanej taktyki. Planowała podzielić siły na dwie części - te w większości złożone z piechoty, które miały zaatakować większe grupki Dzikich, liczące po kilka dziesiątek ludzi i siły konne, które miały wyławiać mniejsze oddziały, liczące po kilkunastu ludzi. Piechocie postanowiła towarzyszyć Roslin by tym razem nic ich złego nie spotkało, kawalerią miał dowodzić jeden z lokalnych możnych, który przez dwa dni zdołał zrobić na niej jakiekolwiek pozytywne wrażenie. Ranulfa i swoich czempionów zaś brała ze sobą.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lut 13, 2023 3:28 pm

27/12/7PP - 09/01/8PP

Czerwona Królowa i jej poddani po raz kolejny wyruszyli na łowy. Tym bardziej w nieco bardziej zorganizowany niż pod wodzą Ranulfa sposób, jak również przeciwko mniej licznym bandom Dzikich. W ciągu kilkunastu kolejnych dni miało prędko okazać się, że zdolności taktyczne Roslin znacząco przewyższały jej kuzyna, ponieważ udało jej się osaczyć i zniszczyć trzy większe grupy maruderów po Skagirze ponosząc przy tym minimalne straty własne, które wynikały nie tyle z jej braków jako dowódcy, co z braków jej ludzi jako żołnierzy. Dzicy, jakkolwiek by ich nienawidzić, byli jednak zajadłymi przeciwnikami w boju.

Konnica Jej Miłości pozbawiona była jej błyskotliwego dowództwa, jednak również zdołała się wykazać. Małe grupki przeciwników nie były wielkim zagrożeniem, a możny przewodzący jeźdźcom zdołał w pełni wykorzystać przewagę jaką dawały mu konie, skutecznie dążąc do potyczek w bardziej otwartych przestrzeniach. Kilkunastu konnych straciło życie podczas wszystkich stoczonych potyczek, jednak były to niewielkie straty w porównaniu do ponad setki położonych Dzikich.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pią Lut 17, 2023 7:36 pm

Zachodnie włości w przeciągu kilkunastu następnych dni zostały zabezpieczone i Roslin z niemałą satysfakcją pozbyła się Dzikich z tutejszych ziem, choć sama nie próbowała już swych sił w walce, zamiast tego skupiając się na koordynowaniu i dowodzeniu ruchami wojsk. W końcu zaś można było odtrąbić sukces. Jedyny skrawek ziem, który uniknął zdewastowania podczas wojny został ochroniony i coraz większe kawałki terytorium wracały pod "kontrolę" Boltonów, a przynajmniej nie było na nich Dzikich. Teraz zaś należało ich już "tylko" wyplenić z północy i wschodu, co biorąc pod uwagę zatrważającą ilość jej własnych ludzi nie miało być wcale łatwym zadaniem zarówno w ich znalezieniu jak i zabiciu, szczególnie że w większości miała łuczników, którzy nie posiadali strzał w kołczanach... 
Niestety od narzekania w myślach o tym jak miała ciężko Dzikich miało nie ubyć, tak też po udanych walkach poinformowała tutejszych chorążych, że wraca ona do Dreadfort i chciała ze sobą zabrać konnych, którzy wciąż im się ostali i mogli wyposażyć. Mieli oni pomóc w szukaniu Dzikich na kolejnych terytoriach. Poinformowała ich też, że możliwym było, że wciąż mogą usłyszeć oni wezwanie do broni, w zależności od wielkości i ilości band.
Tymczasem zaś chciała jeszcze wysłać gońca do Hornwoodów. Na jej ziemiach wciąż nie było prostaczków i jeśli wrócą będą mieli inne priorytety niż kucie broni, a ona potrzebowała przezbroić blisko setkę ludzi których miała. Chciała się więc dowiedzieć jak stali oni z możliwościami produkcji i sprzedania mieczy, włóczni, toporów i tarcz dla setki ludzi, możliwie w szybkim czasie i nawet mniejszymi partiami, na poczet dalszej walki z Dzikimii wypleniania ich z północnych ziem królestwa.

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 02, 2023 7:15 pm

Noc z 9 na 10 dnia 1 księżyca 8PP.

Roslin chciała powrócić do Dreadfort, jednak nie była to odległość do pokonania z dnia na dzień. W końcu jej niewielki oddział musiał rozłożyć obóz i odpocząć, a królowej przyszło zmrużyć oczy, aby zregenerować siły i na przynajmniej kilka godzin zapomnieć o cierpieniu oraz czekających ją wyzwaniach. Wtedy na obóz opadli Dzicy...

Pierwsze godziny snu były jedynie bezkresną, czarną pustką wypełnioną kojącym, okrywającym w pełni królewską świadomość spokojem. Wtem! Potężny ryk rozdarł nicość. Gwiazdy zaświeciły nad Roslin. Pokryta szarą trawą ziemia pojawiła się pod jej stopami. Wokół wiły się rozmyte kształty pokrytych cierniami zarośli. Wydawałoby się, że Jej Miłość nadal śniła. Zanim jednak miała szansę głębiej się nad wszystkim zastanowić, rozległ się kolejny ryk. Kilkadziesiąt stóp przed nią uniosła się trudna do zidentyfikowania, włochata góra, w której świeciła się para małych oczu. Góra ryknęła po raz trzeci.
Kiedy trzeci ryk ucichł, góra... ziewnęła. Następnie ociężałym krokiem obeszła miejsce, w którym stała kilka razy i położyła się. Roslin mogła zauważyć, że legowisko jej ułożone jest z dobrze zachowanych owczych głów. Raz, dwa, trzy - góra śpi. Włochate stworzenie zachrapało, a wbrew oczekiwaniom uczyniło to niby mały, potulny szczeniaczek, nie zaś wielkie monstrum. Ciekawe. Raz, dwa, trzy - wstajesz ty.

Czerwona Królowa przebudziła się o brzasku...

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sro Mar 08, 2023 11:02 pm

Była już przyzwyczajona do wczesnych pobudek, niewygodnych posłań czy uczucia wszechobecnego brudu. Życie w terenie było ciężkie i trzeba się było do niego przyzwyczaić, szczególnie kobiecie. Nie znaczyło, że się jej to podobało, ale musiała z tym żyć. Nawiedzające ją od czasu do czasu sny były też czymś z czym zaczęła się pomału zaprzyjaźniać i uczyła się żyć, gdy dowiedziała się o ich użyteczności. Roslin wyczołgała się pomału ze swojego posłania i skromnego szałasu, który tej nocy był jej domem i zrobiła kilka kroków by rozprostować kości. Cholerna noga wciąż ciągnęła się za nią jak kłoda. Przysiadłszy zaczęła ją pomału rozmasowywać, jednocześnie zastanawiając się nad snem który spadł na nią tej nocy. 
A był to sen dziwny, inny niż do tej pory. Jak gdyby, zamglony? Bardziej symboliczny? Trudno jej było powiedzieć prócz tego, że z pewnością źródło tego snu, czy też cel znajdowało się na ziemiach Hornwoodów, na wzgórzach otaczających ich włości. Wydawało się jej też, że widzi w niej olbrzyma? A z pewnością wielką, włochatą górę. Może bardzo dużego niedźwiedzia, trudno jej było powiedzieć. Sen zaś skończył się, gdy owa góra poszła spać, sapiąc niby malutki, uroczy szczeniaczek...
Roslin przeciągnęła się na swoim miejscu i ziewnęła. Ostatnim razem jak miała podobny sen to zdołała zwerbować w szeregi swych agentów bogatego kupca. Być może warto było się rozejrzeć za tym czymś ze snu, ale... Wielkie ale, góry były rozległe a ona nie miała aktualnie czasu i ludzi na ich przeszukiwanie. Poza tym były inne priorytety. Gdy już wypchnie Dzikich ze swych ziem, być może wtedy będzie gonić za snami.

Tymczasem Roslin wbiła spojrzenie swych szarych, zmęczonych oczu przed siebie rozmyślając. Ostatnimi czasy dużo rozmyślała, głównie o ostatnich wydarzeniach, nadchodzących, ciężkich czasach i co powinna była robić. Z pewnością przestać się użalać nad sobą i narzekać na swój los, prawda? Wciąż żyła, wciąż była królową i wciąż miała wszystkie kończyny przy ciele, nawet jeśli były mniej sprawne niż kiedyś. Z czasem odbuduje zniszczenia na swoich ziemiach i będzie rządziła dalej, być może nie spełniając wszystkich swoich ambicji, ale wciąż będzie władczynią Dreadfort. Tak jednak jak król nie mógł obyć się bez królowej, tak i królowa nie mogła obyć się bez króla i tu powstawało pytanie - za kogo miała wyjść za mąż? Bo to, że prędzej niż później musiała nie ulegało wątpliwości.
Kwestia tego, że Greystark nie był skory wchodzić w żadne mariaże lub umowy z nią w tej właśnie chwili. Umberowie, dzieci obecnego króla, który mógł zginąć w Ostatnim Domostwie, wciąż były ledwo dzieciakami odjętymi od piersi. Wiązanie się ze Starkami też nie wchodziło w grę, może z którymś z ich chorążych. Może. Kto więc zostawał? Ano Ranulf właśnie, który był tutaj z nią. Kawał mężczyzny, nie mogła powiedzieć że nie. Nawet mimo tego, że skłaniała się ona zdecydowanie bardziej w stronę kobiet, to nie można było odmówić walorów Ranulfowi. Silny mężczyzna, nawet niebrzydki i umiejący się wysłowić, choć nie dało się ukryć, że był niemal dwukrotnie od niej starszy i był nieco od niej wolniejszy. Był też jej dziedzicem co było... dobre? Cóż, z pewnością nie byłoby wątpliwości co do kwestii sukcesji dzieci.
Z drugiej strony, wartym rozważenia kandydatem był jej drugi kuzyn, spokrewniony z Flintami i obecnie przebywający we Wdowiej Strażnicy. Miał on ich spore poparcie i wychodząc za niego związałaby ze sobą swych drugich chorążych. Z Hornwoodami była spokrewniona przez matkę, a przez męża zwiąże się z Flintami. W tej chwili wciąż by było to przydatne i ugruntowałoby to jej pozycję. 
Drogi kuzyn... Huh? Co o nim wiedziała... ? Roslin zamyśliła się na moment starając się przypomnieć sobie o nim coś więcej.

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 09, 2023 8:46 pm

Co Czerwona Królowa wiedziała o swoim kuzynie pochodzącym po kądzieli z rodu Flintów z Wdowiej Strażnicy? Całkiem spoko. W końcu razem się wychowali. Był on od niej o cztery dni imienia starszy, niższy od Ranulfa i o wiele szczuplejszy. W porównaniu do potężnego dziedzica Dreadfort drugi kuzyn był mężczyzną słabym, aczkolwiek stawiając go obok innych ludzi można było nazwać go po prostu przeciętnym. Nie miał tej samej charyzmy i zdolności zjednania sobie ludzi, ale nie można było nazwać go wycofanym czy społecznie upośledzonym. Był za to bystrzejszy od Ranulfa. Jeżeli zaś Roslin zastanawiała się czy dobrze by przy niej wyglądał, to mogła sobie przypomnieć, że był całkiem przystojnym mężczyzną.
Czy miał jakieś szczególne umiejętności? Na pewno nie przodował w sztuce władania orężem. Można było powiedzieć nawet, że mieczem skaleczyłby prędzej siebie niż wroga. Uczono go przede wszystkim zarządzania włościami, dbania o spichlerz, zbrojownię, liczenia i ściągania podatków. Był pierwszym synem, ale trzeciego syna. W normalnych warunkach nikt nie wróżył mu żadnej wielkiej roli.
Coś jeszcze? Tak! Roslin pamiętała, że jej drugi kuzyn był niezwykle bezpośrednim człowiekiem, śmiało wyrażającym swoje zdanie i nie bojącym się podejmować działań. Cokolwiek robił starał się też zrobić to idealnie. Z drugiej strony uwielbiał również narzekać, a kiedy nie był absolutnie pewien, że musi zachować się godnie, umiał prezentować się jak zwykłe prosię. Beknięcie tu, rubaszny śmiech tam, klepnięcie przechodzącej służki w dupkę czy klęcie na lewo i prawo.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pią Mar 10, 2023 12:47 pm

Roslin sięgnęła pamięcią wstecz, do lepszych czasów. Zabawne - wtedy, kiedy była jeszcze dzieckiem i nie było pewne, że zostanie królową nie wydawały się jej to lepsze czasy. Upływ czasu i zmiana sytuacji potrafiły zmienić perspektywę... Otrząsnęła się zaraz z tej myśli. Mniej narzekania i użalania się nad sobą, tak dopiero powiedziała. Przed nią było jeszcze kilka wyzwań, przeszkód do pokonania i decyzji do podjęcia i nie mogła sobie pozwolić na rozpraszanie się. Także, wracając... 
Drogi kuzyn był. Istniał. Żył. I tu można było praktycznie skończyć bo niknął on w cieniu jakim rzucał na niego Ranulf. Nie był tak sprawny fizycznie czy charyzmatyczny jak on, nawet charakter pozostawiał swoje do życzenia. Mając tą surową i wstępną ocenę za sobą nie mogła jednak powiedzieć, że prezentował się on bardzo źle. Miał on swoje niewątpliwe plusy i jeśli miała być teraz całkowicie szczera, to wiele kobiet, których małżeństwa aranżowali ich ojcowie dla politycznych celów i ambicji z pewnością dałyby się za niego pochlastać. Wcale nie brzydki, z pewnością by dobrze razem wyglądali - nawet jeśli miałaby obok niego kuśtykać jak obecnie. Poza tym, w przeciwieństwie do Ranulfa, starszy ledwie o parę lat, a nie prawie dwukrotnie! No i choć nie był tak charyzmatyczny jak starszy mężczyzna, to wciąż potrafił się wysławiać (jeśli oczywiście chciał) i był w miarę bystry. Poza tym znał się na zarządzaniu, więc mogłaby bez trudu znaleźć mu zajęcie na zamku i niszę, którą mógłby się zajmować i spełniać, wydając rozkazy i nie wchodziliby sobie w większą paradę. Mężczyźni potrzebowali zajęcia, odpowiedniej pozycji i ludzi, którymi mogliby pomiatać. W przypadku Ranulfa byłoby ciężko znaleźć mu odpowiednie zajęcie - wspaniały na czempiona, z pewnością mógłby zająć się szkoleniem nowych zbrojnych, ale do bycia zbrojmistrzem czy kasztelanem potrzeba też trochę intelektu i zmysłu taktycznego czy znajomości się na ludziach, a tego mu brakowało. No i, jak już zauważyła, ustabilizowałoby to jej pozycję w królestwie. Flintowie mieliby "swojego" króla. To był jego największy plus. Stabilizacja. Tego potrzebowała. Ona i królestwo. 
No, ale jeszcze pozostawał ten charakter. Mieszanina całkiem przyzwoitych cech i tych nieszczególnie. Z narzekaniem na wszystko będzie wstanie jakoś żyć. Chyba z dwojga złego też lepiej narzekać niż być nadmiernym optymistą. Ale jeśli zacznie narzekać na nią, to chyba nie zdzierży. W każdym razie bardziej martwiło ją druga kwestia. Bycie prostakiem. Oh, wiadomo... mężczyźni lubili sobie pomacać czy klepnąć tyłek, ale teraz by się miało rozchodzić i o nią i jej honor. Będzie musiała z nim o tym poważnie porozmawiać.
Będzie, bo chyba podjęła właśnie decyzję. Co prawda trzeba się z nim spotkać, czy też sprowadzić go do siebie i przedstawić sprawę, spędzić pewnie nieco czasu i odłożyć ślub do czasu aż wszystko się unormuje. Ale ogólny fakt, że miał za sobą Flintów i że nie prezentował się wcale najgorzej, przemawiały za nim. Śluby nie są z miłości, a z rozsądku. Co prawda gdyby był garbatym karłem, to nie byłoby o czym myśleć, wzięłaby Ranulfa tu i teraz. Tak jednak, szczęśliwie lub nie, nie było i dylematów wielkich nie miała. Nawet jeśli przez ostatnie dni czy tygodnie polubili się z Ranulfem.

Wkrótce potem, gdy reszta osób z drużyny wstała i zwinęli obóz, mogli ponownie ruszać w kierunku Dreadfort.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 27, 2023 6:18 pm

6-29/02/8PP

Jak można było określić rozprawienie się przez Czerwoną Królową z największą grupą Dzikich nawiedzającą jej ziemie? Jednym słowem - smutne. Zwiadowcy Boltonów kontynuowali swoją dobra passę, prowadząc siły swojej pani do wroga i skutecznie eliminując jego łowców oraz zwiadowców, którzy mogliby zaalarmować obóz o zbliżającym się zagrożeniu. Ludzie z Dreadfort podeszli niezauważenie. Łucznicy zajęli dogodną pozycję i spuścili deszcz śmierci na niczego niespodziewających się Dzikich, którzy kompletnie zaskoczeni wpadli w popłoch. Wtem niczym ciężki młot uderzający z impetem w soczystą dynię wpadli w nich konni Boltonów. I tyle z Dzikich pozostało, ile by pozostało z tej nieszczęsnej dyni. Paru ledwie ludzi w szeregach Roslin było lekko rannych, natomiast najeźdźcy zostali doszczętnie rozgromieni.

Teraz pozostało jedynie posprzątać wszystkie te inne, mniejsze bandy. Roslin miała w tym już pewne doświadczenie po walkach na zachodzie swoich ziem. Zwiadowcy spisywali się wciąż dobrze. Nie za każdym razem tak doskonale jak podchodząc pierwszą obraną za cel grupę, acz więcej mieli sukcesów - w tym pięknie wykonanych - niż porażek. Dzięki ich staraniom wytropienie Dzikich nie było trudne, a z myślą taktyczną Roslin oraz jej przewagą nad wrogiem nie było wyzwaniem, aby ostatnich z najeźdźców najzwyczajniej w świecie zgnieść. Pochłonęło to trochę czasu, albowiem włości Czerwonej Królowej nie były małe, a ona sama musiała po nich nieco kluczyć, jednak kiedy ostatnia grupa Dzikich gryzła piach, Roslin mogła z radością oznajmić - jej ziemie były czyste!

Zwycięstwo nad ostatnimi maruderami okupione zostało ponadto bardzo skromną daniną z krwi boltonowskich ludzi. Jedynie kilkunastu ludzi straciło życie w walkach, podczas gdy trupy Dzikich liczyć można było w setkach.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Roslin Bolton Wto Mar 28, 2023 9:37 pm

Czy to szczęśliwym zbiegiem okoliczności czy też jej przygotowaniem i umiejętnościami zwycięstwa nad ostatnimi bandami Dzikich na jej włościach były pasmami sukcesów, które tylko nieznacznie zostały splamione krwią jej własnych ludzi. Nie było jej wiele, choć w obecnym czasie każdy prostaczek był cenny. Mimo to mogło być znacznie gorzej i raczej niewiele lepiej. Straty, choć czasem udawało się ich uniknąć, były już poza jej kontrolą.
Mimo to, ostateczne zwycięstwo, choć raczej trudno było je tak nazwać w znacznie szerszej perspektywie, zostało osiągnięte. Zajęło to jednak znacznie więcej czasu niż się spodziewała, jej ziemie i zamek były zdewastowane, a Skagir, jak podejrzewała, raczej wciąż był żywy. W pamięci wciąż miała flotę drakkarów mijającą Ramsgate. Gdzieś tam byli ci Dzicy, z ogromną liczbą okrętów i ludźmi. Być może płynęli uwolnić Przedwiecznych, gdziekolwiek i jak daleko oni byli i może, przy odrobinie szczęścia i uśmiechu bogów, cała ta ich flota pójdzie na dno. A może wrócili za Mur i liżą rany. Z pewnością ona powinna wylizać swoje i przygotować się na kolejną wojnę - czy to na powrót Dzikich i Skagira czy przybycie Starków. Jak? Tego jeszcze nie wiedziała...
Jak wyglądał powrót do Dreadfort? Cóż, nie powiedziałaby, że atmosfera była radosna. Pobili wroga, ale teraz przemierzali panoramę zniszczenia, którą trzeba było odbudować. Poza tym przez ostatni czas podchodziła Ranulfa kilkukrotnie i z różnych stron, przygotowując grunt i ostatecznie informując go o swym przyszłym małżeństwie. O ile dojdzie do skutku, rzecz jasna. Chyba zrozumiał, miała przynajmniej taką nadzieję. Był jej potrzebny. W ten czy inny sposób. Z tyłu głowy wciąż się jej kołatała myśl by zjeść jego serce...
Cztery dni jazdy przez pustkowia i z myślami. Zjeść jego serce czy też nie? Czy zastanie w Dreadfort posłów których wysłała? Jak odbudować swoje ziemie? Za co? Tyle pytań i problemów do rozwiązania, ale przynajmniej odpadł jej teraz jeden z nich. Jak okiem sięgnąć nie było na jej ziemiach Dzikich. Może, zwyczajnie, powinna się rozkoszować przez te kilka dni przejażdżką, żadnych planów i pomysłów tu nie zrealizuje prócz... A właśnie! 
Wracali do Dreadfort, owszem, ale nie wszyscy. Nie mieli wielu konnych ze sobą, to prawda, ale tych kilku co posiadali należało rozesłać na południe i zachód. Należało odszukać prostaczków którzy zbiegli i nieść wieść, że Dzicy zostali pokonani i ludzie na powrót mogą zacząć wracać do domów (lub też to co z nich zostało, ale tego już nie powiedziała).


Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Pola Północy - Page 2 Empty Re: Pola Północy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach