Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Amfiteatr Belaerysów

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Aemion Belaerys. Nie Paź 24, 2021 12:49 pm

Amfiteatr Belaerysów 3XSn7AU

~***~
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Aemion Belaerys. Nie Paź 24, 2021 1:33 pm

03/01/12PZ

Budowa została zakończona - w Volantis wzniesiono amfiteatr przewyższający rozmiarami słynną Jamę Daznaka z Meereen, a do tego zdecydowanie pozostawiający ją w tyle pod względem artyzmu. Płaskorzeźby, smukłe, ozdobne kolumny i starannie wykonane statuy zdobiły każdą część nowej konstrukcji będąc świadectwem potęgi i bogactwa miasta.
W związku z oddaniem kompleksu do użytku nadszedł też czas na wielkie otwarcie, a to odbyć miało się poprzez wystawienie hucznej i krwawej walki. Pięćdziesięciu dzielnych gladiatorów prowadzonych przez osławioną Bestię z Tarthu - w towarzystwie swoich trzech kompanów, jeżeli taka była wola Rickarda - zetrzeć się miało z dwiema setkami dzikich Cętkownych Ludzi z dżungli Sothoryos, na czele których stał okaz niezwykle wielki i zaprawiony w boju na arenach Gogossos. Przewidziano również pewną niespodziankę. Kiedy walka już się rozpocznie w ruch pójdą mechanizmy pod areną, unosząc na jej powierzchnię trzy wielkie bazyliszki, które obie strony starcia uznawać będą za swych wrogów!

Kiedy wszyscy widzowie zapełnili trybuny, a ważniejsi goście zajęli przygotowane dla siebie loże, na arenę wpuszczono gladiatorów. Byli oni grupą, na której spokojnym zachowaniu można było polegać najbardziej ze wszystkich biorących udział w tym starciu. Kapłan Baleriona pobłogosławił ich w imieniu boga wojny, po czym mieli chwilę by zakrzyknąć coś do ludu jeżeli taką mieli chęć. Mając to za sobą czas nadszedł, aby przedstawić dzielnym mężom ich przeciwników, otwierając wrota na drugim krańcu areny i wpuszczając na nią hordę Cętkowanych Ludzi.
- Teraz zaczyna się zabawa - rzucił do siedzącej obok Laeny i uśmiechnął się delikatnie.

Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Nie Paź 24, 2021 3:58 pm

Wielki amfiteatr wreszcie powstał a jego chwała przyćmiewała znaną mu arenę. To dopiero przecudna świątynia boju! Dzisiejsza zabawa zaś... Och, coś nowego i ekscytującego! Walczył już bazyliszkiem i Cętkowanymi Ludźmi (konkretnie to dwoma), ale jeszcze nigdy nie brał udziału w takiej bitwie na arenie. W bitwach to i owszem, ale na nigdy na arenie.

Przybył wraz ze swymi kompanami, bo i oni już wydobrzeli. Do walki zaś mieli zamiar pełne opancerzenie nosić - wszyscy. Dość znaczny to bój będzie a ich gladiatorzy jacyś tacy średnio na jeża się prezentowali w tych swoich łaszkach. Może to trochę niespecjalnie z ich strony a widzowie woleliby gołe klaty, ale... On wolał zwiększyć szanse na przeżycie u siebie i swoich ludzi. Na nagie popisy jeszcze przyjdzie czas. O ile przeżyją.
Nim na plac weszli, z własnej "kieszeni" wyposażył dwudziestu dwóch gladiatorów w oszczepy dobrej jakości. Dlaczego dwudziestu dwóch? Bo tyle oszczepów posiadał. Tak, miał dwadzieścia dwa oszczepy na składzie i postanowił, że nie warto, aby się marnowały bidulki jedne. Potem i tak pewnie część z pobojowiska się odzyska, ewentualnie trochę naprawi czy wtórnie użyje stali. Mniejsza... Niech biorą, głównie ci z bronią drzewcową czy oburęczną.
Wlazł na arenę i spojrzał na lud obsiadający trybuny. Topór leżał mu w dłoni a tarcza w drugiej. Póki bitka gęsta będzie, to tak chciał stawać. Jednakże miał i na podorędziu arakh wyśmienitej jakości, co go mógł uchwycić w lewicę, gdy tarczę na plecy odwiesi lub porzuci.
- Chwała wybranym Triarchom! Chwała ludowi Volantis! - Zakrzyknął jeszcze z uniesioną zasłoną hełmu. Akurat było po wyborach, to czemu nie. Jeśli miał jakąś władzę nad gladiatorami, to przykazał im zebrać się w kupie. Z początku uważał, iż powinni oprzeć się o ścianę areny, ale to umniejszyłoby pokazowi. Niemniej, jakoś wypadało skutecznością nadrobić problem znaczącej przewagi liczebnej oponenta. Okrąg, broń jednoręczna z przodu, broń długa z tyłu do wsparcia. Ta... Dlatego chciał, by oszczepy mieli ci z tyłu.
On i jego kompani walczyli w jednym miejscu, wspierając się wzajemnie. Niby każdy z osobna mógłby wesprzeć konkretne odcinki "frontu", ale to byłaby nieznaczna pomoc. Miast tego tworzyli punkt, gdzie nielichą rzeź wespół zgotują tym dzikusom. No i tyle, trzymać szyk, wspierać się, walczyć.
A co jeśli nie miał żadnej kontroli? Ano to chuj... I tak wszyscy na pałę polecą. Zgubne to, kiedy wróg ma przewagę. Co jednak zrobisz, jak nic nie zrobisz? Po prostu trzymałby się swoich. Walczyliby plecami do siebie, wspierając się wzajemnie i tak gotując dla Cętkowanych Ludzi rzeź.

Bazyliszki?... Spokojnie, niech się wyszaleją i trochę osłabną. Są trzy i mają niebezpieczny jad, więc trochę ostrożności nie zawadzi.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 25, 2021 1:29 pm

No... Pokaz się rozpoczął. Gladiatorzy krzyków i poleceń Rickarda usłuchali, albowiem był pośród nich osobą bardzo szanowaną, a wyzwanie przed nimi postawione również nie należało do małych. Nie znalazło się pośród tych wojowników - raczej przeciętnych - nikogo, kto chciałby szarżować na Cętkowanych Ludzi z okrzykiem, aby zdobyć wieczną chwałę. Walka rozpoczęła się więc, a była odrobinę mniej widowiskowa i chaotycznie krwawa niż większość ludzi pewnie się z początku spodziewała.
Gladiatorzy przyjęli natarcie hordy dzikusów dzielnie, ponosili niewielkie straty w porównaniu do oponentów. Głównym sprawcą tego był Tarth, który samodzielnie uciekł jednego, dwóch, trzech... dwunastu! Jego towarzysze, zaprawieni w boju rycerze ubili wraz z nim kolejnych dwunastu. Łącznie więc ósma część hordy padła na ich ostrzach. W innych miejscach walka była w miarę wyrównana, padło kilku gladiatorów, a pociągnęli za sobą kilkunastu przeciwników z dziczy. Pośród Cętkowanych Ludzi był jednak okaz wielki i wyćwiczony w jamach Gogossos, który okazał się być swego rodzaju "czempionem" dla nich. Wdarł się on w szeregi gladiatorów i sam powalił aż ośmiu, a pewnie ubiłby sprawnie kolejnych, gdyby nie nagły zwrot akcji...
Bazyliszki! Poruszenie mechanizmów pod areną wywołało lekkie poruszenie pośród Cętkowanych Ludzi, którzy rozproszyli się nieco i zaniechali tak agresywnego ataku na rzecz zorientowania się w tym co się dzieje. Działo się zaś coś niedobrego zarówno dla nich, jak i dla grupki gladiatorów - trzy wielkie bestie wypuszczone zostały na piach, aby dodać trochę zamieszania do walki pomiędzy dwiema siłami. Rozjuszone i żądne krwi bazyliszki natychmiast rzuciły się do ataku. Dwa skoczyły w stronę rozproszonych Cętkowanych Ludzi, rwąc i szarpiąc radośnie każdego stwora, na którym spoczął ich wzrok. Trzeci z rykiem wpadł pomiędzy gladiatorów, rozbijając ich odrobinę już nadwyrężony szyk.
Główna uwaga obu grup spoczęła na monstrach, jednak nie znaczyło to, że pomiędzy ludźmi i stworami z dżungli nagle zapanowała przyjaźń, Cętkowani Ludzie nieniepokojeni obecnie przez bazyliszki wciąż byli bardzo skorzy do tego, aby rozłupać kilka gladiatorskich czerepów.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Pon Paź 25, 2021 2:38 pm

Posłuchali się! To dobrze! Czy dzięki temu poszło im lepiej, to nie pojęcia nie miał, ale tak by strzelał, że przed liczebniejszym przeciwnikiem lepiej walczyć w skupionym szyku, w którym można się wzajemnie wspierać.
- Śmierć! - Zakrzyknął. - Razem bracia! Razem! Bok w bok! Ostrze w ostrze! - Ryczał, spoglądając, jak wróg na nich naciera. Usta rozszerzały się w uśmiechu. Czuł te podnietę! Zaraz bój! Uderzą w nas! Stać! Dać odpór! Ustój bracie! Ustój i bij!
- Aaaaa! - Krzyknął, gdy starł się z pierwszym oponentem. Uderzał na lewo i prawo, kiedy w zasięgu byli inni! Jego kamraci obok wojowali zaciekle, też hańby sobie nie przynosząc. Dzikusy padały jeden po drugim, pocięte i skrwawione od ich ostrzy. Wtedy to wraży czempion, większy i znamienitszy od innych swych ziomków włochatych wdarł się pośród ich szeregi. Nie mogli temu łatwo uradzić, gdyż ciągle nań napierano. Sytuacja zmieniła się wraz z przybyciem bazyliszków. Trzy monstra wpuszczono na arenę i zasiały zamęt. Nacisk od strony Cętkowanych Ludzi zmalał a Rickard miał czas uradzenie sytuacji. Zgarnął więc swoich trochę w głąb zgrupowania, rozejrzał się i zbliżył ich łby do swojego, aby było słychać.
- Cleos, Jamie! Maczugi kolczaste i za mną! - Wrzasnął. - Robert! Dalej miecz! Zbieraj ludzi! Nie daj im się rozproszyć! Utrzymaj pozycję dalej od monstrów! Bez szarżowania! - Poinstruował króko, także krzykiem.

Co czynili? Pierwej czempion tych dzikich skurczysynów. Zdybią go we trzech! Niby trzech na jednego to banda łysego, ale chuj... Mieli burdel do ogarnięcia - wielkiego dzikusa i trzy bazyliszki. Nie wspominając o nadal wielkiej liczbie mniej znacznych oponentów. Trzeba trochę oszczędzać siły, by wytrwać do końca. No a widownia... Cóż, dostaną co dostaną. Zamiast chaotycznej sieczki będą mieli bardziej zorganizowane zmagania. Przynajmniej z ich strony. Także ten... Robert miał utrzymać ludzi w kupie i nie zbliżać się do bazyliszków. Może podoła. On, Jamie i Cleos szli razem na czempiona dzikusów a potem na tego bazyliszka, co to się wdarł im w szeregi - o ile to możliwe. Oczywiście na bazyliszka mieli kompani wyjąć już miecze.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 26, 2021 9:02 pm

Cleos i Jaime usłuchali Rickarda i popędzili za nim. Co zaskakujące drogi do wielkiego Cętkowanego Człowieka nikt im nie próbował zablokować, czy to świadomie, czy po prostu próbując ich zamordować dla zasady. Raz czy dwa któryś z nich przepchnął jedynie szybko tarczą kogoś kto właził pod nogi, acz bronią machał w innym kierunku lub nawet w ogóle. Straszne zamieszanie. Na miejscu okazało się jednak, że upragnionego "trzy na jednego" nie uświadczą, ponieważ do pomocy potworowi - którego zwano Kosiarzem z Gogossos, acz o tym panowie nie wiedzieli - rzuciło się trzech mniejszych Cętkowanych Ludzi uzbrojonych w prymitywne, acz solidne, maczugi. Walka była zaciekła i krwawa, za wyjątkiem może Rickarda, którego Kosiarz raz tylko dźgnął płytko, kiedy wepchnął swoją włócznię między qohorskie płyty rycerza. Czterech towarzyszy monstrum padło szybko, a wkrótce po nich wycofać musieli się Cleos i Jaime. Ten pierwszy słaniał się już na nogach i dalszy bój z monstrualnym człekopodobnym mógłby kosztować go życie. Drugi rycerz wyglądał ciut lepiej, acz szybko się to zmieniło, kiedy osłaniając towarzysza przyjął na odchodne potężny cios kosiarzowego topora. Tarth został z monstrum sam na sam, a do tej pory szło mu co najwyżej średnio. Teraz jednak, kiedy wokół zrobiło się więcej miejsca, zupełnie się odmienił! Raz i dwa, skrócił Kosiarza wpierw o jedną łapę, potem o drugą, a na koniec rozpłatał mu łeb. Sam więcej ran nie uświadczył. Wokół Bestii z Tarthu szaleli głównie Cętkowani Ludzie, tak więc wielu z nich zdołał jeszcze powalić. Będzie z kilkudziesięciu!
Tymczasem ser Robert nie spisał się najlepiej i w chaosie jaki ogarnął pole walki zorganizował wokół siebie jedynie kilku innych gladiatorów. Walczyli dzielnie - rycerz powalił pięciu Cętkowanych Ludzi, a jego kompani osłaniali go raniąc i zabijając paru kolejnych. Mimo wszystko w powstałym zamieszaniu dzielni wojownicy zdawali się być raczej masakrowani przez bestie z południowych dżungli, zarówno jeżeli mowa o bazyliszku, jak i o Cętkowanych Ludziach. Powoli jednak wciąż żywi gladiatorzy zaczynali stawać na nogi i ponownie stawiali bardziej zaciekły opór...
Najbardziej chaotycznymi punktami bitwy były trzy bazyliszki. Potwory wymachiwały na wszystkie strony szponiastymi łapami, młóciły potężnymi ogonami i rwały wszystko co podeszło im pod paszczę. Wokół nich tryskała krew i latały oderwane kończyny. Pierwsza z bestii - najmniejsza - rozerwała wielu Cętkowanych Ludzi, ale ci w końcu przytłoczyli ją i ubili dzięki swojej przewadze liczebnej Drugi bazyliszek radził sobie o wiele lepiej, kilkudziesięciu cętkowanych zostało przezeń rozszarpanych, a sam wciąż pewnie stał na nogach, chociaż widać po nim było, że sam również odniósł poważne rany. Ostatni z wielkich potworów wskoczył wpierw pomiędzy gladiatorów, rozbił ich szyk i zamordował pewnie kilkunastu wojowników. Ze względu na mniejszą ich liczbę przerzucił się jednak zaraz na Cętkowanych Ludzi, których również rozszarpał już kilkunastu. Ten bazyliszek, trzeci, trzymał się najlepiej ze wszystkich.
Jaime i Cleos, po odłączeniu się od Rickarda, przebili się pod ścianę areny. Obaj byli już ciężko ranni i szukali punktu, który dałby im jak najlepsze oparcie i osłonił przed wrogami. Mimo tej próby odejścia na bok wróg nie miał zamiaru dać im spokoju - Cętkowani Ludzie zaatakowali. Dwaj rycerze walczyli jednak z niezwykłą zaciekłością i pięciu południowych dzikusów padło pod ich ostrzami równie szybko co zaatakowało.
Teraz, kiedy pole bitwy zaczynało się uspokajać, a liczebność walczących drastycznie spadła, obserwatorzy mogli o wiele łatwiej zauważyć co się dzieje i ilu walczących zostało. Ser Jaime i ser Cleos oparci plecami o ścianę areny, ser Robert wraz z trzema gladiatorami, trzech innych gladiatorów rozrzuconych pojedynczo po arenie, dwa wielkie bazyliszki wypatrujące kolejnych ofiar, około trzech dziesiątek Cętkowanych Ludzi oraz Bestia z Tarthu otoczona stosem trupów dorównującym tym, które usypały bazyliszki.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Wto Paź 26, 2021 10:28 pm

No... Niezgorszy rozpierdol! Wejście bazyliszków uczyniło starcie chaotycznym. Stwory połamały szyki obu zgrupowań, tworząc wokół siebie małe wyspy śmierci w tym morzu chaosu. On powalił największego spośród dzikusów. Jego kompani przypłacili tę walkę poważnymi rananami. To źle... Bardzo źle. Sam wiele mógł, ale po śmierci jednego bazyliszka nadal pozostawały dwa. To dużo, szczególnie biorąc pod uwagę jad tych maszkar.

Co czynić? Zgrupować się, o ile można. Zebrać swych ludzi i wszystkich gladiatorów do kupy. Może jakieś oszczepy albo co innego do rzucenia, jeśli w marszu pod nogi wpadnie.
Ta... Zebrać się pod ścianą i Cętkowanymi odgrodzić się od bazyliszków. Choćby od jednego. Cleos i Jamie mieli nie walczyć, jeśli to nie będzie konieczne. Reszta z nim i Robertem na czele miało się przed rannym skupić. Może do tej chwili coś by już na nich natarło. Może nawet wcześniej. Jednak jeśli nie, to należało ocenić sytuację. Mogli się zająć jednym z bazyliszków, kiedy drugi walczył by z dzikimi z dżungli. O ile tak było. Jeśli oba zaatakowały oponentów, to też powinni się włączyć. Najlepiej tego słabszego zaatakować. Jeśli zaś oba rzuciły się na nich... To niech bogowie mają ich w opiece.

Robert jakby był bardzo ranny, to niech też się chowa. Co będzie, to będzie.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 26, 2021 11:56 pm

Zebrać wszystkich i zgrupować się. No, śmiałe założenie, ale niestety dalekie od rzeczywistych możliwości. Arena nie była mała - wszak stworzenie obiektu dużego było celem jej budowy - i wszyscy już zdążyli rozproszyć się nieco. Nie wspominając już, że pomiędzy nimi byli wrogowie, a chociaż Rickard zasiekł wszystkich wokół i miał chwilę na złapanie oddechu, to innym nieprzyjaciel nie popuszczał. Bazyliszki, jak na złość, rzuciły się na stojących samotnie gladiatorów zamiast na liczniejszych Cętkowanych Ludzi. Pies je jebał, złośniki pierdolone! Pierwszy stwór prędko i bez problemu rozerwał mężczyznę uzbrojonego w tarczę i długą włócznię. Drugiemu rozszarpanie wyposażonego w topór wojownika zajęło niewiele dłużej, ale przy okazji otrzymał od dzielnego mężczyzny dwie rany.
Pozostały jeszcze trzy punkty, w których Tarth szukać mógł wsparcia - Robert i trzech gladiatorów przy nim, Jaime i Cleos pod murem, a także ostatni, samotny wojownik. Najbliżej byli dwaj towarzysze, którzy wraz z nim ruszyli na Kosiarza. Im też śpieszyć trzeba było z pomocą, ponieważ nacierała na nich kolejna grupka Cętkowanych Ludzi, a rycerze wyglądali już naprawdę marnie. Cleos opierał się o ścianę tak, jakby zaraz miał się po niej zsunąć. Tarth to kompanów doskoczył i wraz z nimi sprawnie trójkę dzikusów położył. Nikt nie odniósł żadnych nowych ran. Teraz, spod ściany, łatwo było ruszać dalej, aby zebrać pozostałych i na miejsce ściągnąć. No... Tak by sytuacja wglądała, gdyby nie bazyliszki. Jeden z nich po rozerwaniu gladiatora rzucił się ku najbliższym Cętkowanym Ludziom, ale drugi... Drugi zauważył, że trzech rycerzy pod ścianą hałas czyni i krew rozlewa, a do tej zabawy bardzo by chciał dołączyć.
Tak więc chcąc czy nie chcąc Rickard zmuszony był stanąć do boju z bestią. Szczęśliwie dla rycerza potwór był już dotkliwie ranny po swoich starciach z dziesiątkami Cętkowanych Ludzi i ruszał się trochę ociężale. Tarth ciął toporem łapy i bok monstrum, a to odpłaciło mu się jednym celnym ciosem szponów. Lekka rana. Osłabiony bazyliszek okazał się nie stanowić wielkiego wyzwania i padł szybko, nie było nawet porównania do pierwszej walki jaką Rickard stoczył z tym gatunkiem. Wtedy stwór był w pełni sił, a on sam miał mniej doświadczenia. Drugi bazyliszek rozerwał kilku Cętkowanych Ludzi, ale raniony przez ich pobratymców oraz gladiatorów uległ pod naporem pozostałych przy życiu dzikusów. Ostatni stojący samotnie gladiator zginął zaś w tym czasie, kładąc przed śmiercią dwóch Cętkowanych.

Co pozostało? Robert wciąż bronił się przy pomocy swoich wojowników i jemu pozostawało iść z pomocą, aby razem zwyciężyć nad pozostałymi przy życiu Cętkowanymi Ludźmi. Dzikusów z południa na arenie ostały się w tej chwili dwie dziesiątki. Walczyli więc i razem - Rickard, Robert oraz trzech jeszcze gladiatorów, z których jeden postradał życie - dzikich mieszkańców Sothoryos zmogli.
Bazyliszki były martwe, ich rozmiar i dzikość nie pomogły im na tyle, aby wyszły z tego starcia zwycięsko. Cętkowani Ludzie mimo swojej przewagi w liczbie oraz potężnego okazu, który mógł ich prowadzić, również nie zdołali pokonać swoich przeciwników. Zwycięstwo należało do gladiatorów! No... Przynajmniej tych spośród nich, którzy wciąż pozostawali przy życiu.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Sro Paź 27, 2021 1:34 am

Cóż... Przegrupowanie się było celem nieosiągalnym, więc postanowił bronić najbliższych przyjaciół, którzy akurat byli w największej potrzebie. Robert jakoś sobie radził, natomiast rozproszeni gladiatorzy kupili mu trochę czasu, by mógł dotrzeć do kompanów i dopomóc im. I dobrze się stało, że tam był, albowiem zaraz zaatakowali Cętkowani Ludzie, których szczęśliwie pogromili bez zadraśnięcia. Potem pojawił się bazyliszek! Bydle, choć ranne, to nadal groźne. Dobrze pamiętał skurczybyka, którego powalił sam. Tenże stwór w ostatnich chwilach życia walczył najzacieklej. Ten tutaj tak zażarty nie był. Ba, nawet po trochu. Niemniej, jego kompanów mógłby wykończyć, więc do boju stanął sam i zwyciężył, ledwo zostając draśniętym. Tego byłoby na tyle. To znaczy potem były jeszcze jakieś dzikusy, ale... Kto by to całe nędzne tałatajstwo liczył, prawda? Tak naprawdę pokonał tylko potężnego Cętkowanego Człowieka oraz rannego bazyliszka a reszta miała się do tego jak przegryzki między posiłkami do prawdziwych dań.

Nastąpił koniec. Wygrali. Wielu poległo, ale on i jego towarzysze jeszcze na nogach stali. Niemniej, dwóch stało już bardzo niepewnie. Schwycił Cleosa pod ramię a Jamie i Robert musieli sobie wzajemnie pomóc. W sumie mógł Cleosa zanieść prędko a potem, jeśli pozostali się poruszali wolno i nie otrzymali pomocy, wrócić z marynarzami-niewolnikami do pomocy. Do medyków trzeba i to szybko! On mógł poczekać, wszakże ledwie draśnięty był. Jednak kompani powinni rychło otrzymać pomoc! Medykamenty mieli najprzedniejsze - na to nigdy nie żałował. Jednak medyków mieli tylko dwóch, więc pchnął jednego z niewolników, by w jego imieniu pana Aemiona prosił o udzielenie jego medyka oraz asystentów dla każdego operującego. Tu wszelką inną pomocą by też nie pogardził.
Sam zaś co czynił? Kurde... Chłopaki były duże chłopy, za rękę ich nie będzie trzymał. Medyk też z niego taki, jak z koziej rzyci trąba. Więc rannych z areny, jeśli pozostali jacyś, pomagał znosić.

Co dalej? Pozostało czekać. Sam mógł zostać opatrzony później, w końcu jego rany to była raczej błahostka i wstydem byłoby się z nimi pchać przed bardziej potrzebujących ratunku.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 27, 2021 1:57 pm

Tak. Wyglądało na to, że nic na arenie do pokonania już nie pozostało. Tłumy zgromadzone na trybunach zakrzyknęły radośnie, wiwatując na cześć zwycięzców, którzy z takiej batalii wyszli o własnych siłach i wciąż mogli się przed nimi zaprezentować. Nieważne czy stali prosto i dumnie, czy też odrobinę bardziej chylili się już ku upadkowi od licznych ran i utraty krwi. Ważne, że wciąż stali, kiedy trzy wielkie potwory i horda dzikusów leżały martwe.

Wrota na arenę otworzyły się, a do środka wmaszerowały dwie kolumny strażników. Włócznicy rozpoczęli przetrząsać arenę w poszukiwaniu wciąż żywych i podrygujących Cętkowanych Ludzi, których należało dobić, a także upewnili się czy bazyliszki na pewno są tak martwe jak się wydają. Ponadto za strażnikami wbiegła grupka lżej odzianych i nieuzbrojonych niewolników, którzy pomóc mieli rannym gladiatorom dostać się do medyków, a także odszukać wciąż żywych pośród ciał, aby ich również przekazać pod odpowiednią opiekę. Rickard nie musiał się więc o kompanów martwić, ponieważ odpowiednia opieka na nich czekała, zarówno w formie medyków, których nigdy wcześniej nie widział, jak i znajomego Trystane'a. Znoszeniem gladiatorów z areny również nie musiał się kłopotać, ponieważ jak widział już się tym ktoś zajmował.
Bitwa to prawdziwa nie była, a jedynie krwawa rozrywka w środku wielkiego miasta. Wokół brak był otwartych pól i wrogów czyhających na dzielnych wojowników oraz ich rannych kompanów, a za to w pogotowiu czekali słudzy gotowi zająć się zwycięzcami i przywrócić ich do zdrowia. Zwycięzcy nie musieli trudzić się dalszą pracą, a raczej zażywać powinni odpoczynku i - o ile byli w stanie tak prędko - świętować swój tryumf.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Sro Paź 27, 2021 3:45 pm

Najwidoczniej niepotrzebnie się trapił kwestią pomocy medycznej. Kiedy dotarli do lecznicy, okazało się, iż wszystko czeka już przygotowane. Dobrze to, bo jego kompani naprawdę pomocy potrzebowali. I takową fachową pomoc otrzymali, ponownie uchodząc śmierci oraz kalectwu. No, Jamie miał trochę gorzej i medyk orzekł, iż leczenie potrwa dłużej, ale grunt przecież, że cały i zdrowy będzie chłopak.

Piwa. Potrzebowali napić się piwa. On, kompani i wszyscy, którzy przeżyli rzeź. Kazał w takim razie sługom trochę piwa im zapewnić, aby mogli w spokoju przepłukać gardła. Musieli pić tutaj, bo do karczmy wszak nie pójdą w takim stanie. Znaczy on to mógłby iść, ale jego towarzysze wyglądali, jakby mieli zejść a i pewnie większość gladiatorów ledwo się trzymała.
Należało wznieść toast za przeżycie. I, jeśli piwo im dostarczono, to tak miał zamiar uczynić. Z nimi miał oczywiście sztukmistrz się napić a jak czuł się wyjątkowo zadowolony, to mógł im dla uciechy jakąś sztuczkę z ogniem pokazać. Odpoczął przy tym trochę i w końcu musiał to powiedzieć.
- Ciekawym, czy tutaj jeszcze jest coś do ubicia na dzisiaj. - Rzucił w eter. W sumie ledwo go drasnęli... Mógłby jeszcze tam kogoś sprać. Wątpił, aby była taka możliwość, ale no ten... Jakby jednak... Ewentualnie zawsze można było zajrzeć na drugą arenę.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Laena Vaelaros. Sob Paź 30, 2021 12:46 pm

Czy same wydarzenia mające mieć miejsce w amfiteatrze ją interesowały? No nie oszukujmy się, nie jakoś szczególnie. Ale czy potrafiła docenić piękno architektury, rozrywkę samą w sobie i możliwość pokazania się? A to jak najbardziej. Chociaż po zakończonych niedawno wyborach ciężko było narzekać na niedomiar rozrywek, w ich trakcie można było się wyszaleć niemal na zapas na przyszły rok, to i tak nie wzgardzi przecież podobnym zaproszeniem.
Dlatego też siedziała w towarzystwie Aemiona, odpowiadała na posyłane jej pozdrowienia i skinięcia głową i czekała na rozpoczęcie widowiska. Nie, żeby noszona przez nią krwistoczerwona sukienka miała sugerować co zaraz zacznie dziać się w dole, ale zapewne będzie niedługo idealnie wpasowywać się kolorystycznie.
-Dlaczego mam wrażenie, że nie mówisz mi wszystkiego? - zerknęła na niego, ale nie naciskała.
W każdym normalnym mieście podobna ilość zawodników byłaby wręcz legendarna, ale coś jej mówiło, że jak na standardy jej kuzyna brakowało jeszcze jakiegoś smaczku. Z drugiej strony niby wszyscy wyszli już na arenę, nie wiedziała więc jak miałby zamiar wprowadzić ewentualną niespodziankę.
Kiedy walka się rozpoczęło było nawet nieźle. Wystąpiła jednak okoliczność, jakiej nie przewidziała. Ludzi było dużo, wymieszali się szybko, a z tej odległości nie do końca potrafiła rozróżnić twarze czy inne szczegóły. Ogólnie wszyscy zlali jej się w jedną masę.
-W sumie... którzy to są nasi? - szepnęła cichutko Aemionowi do ucha.
Jakby zamieszania było mało w końcu przekonała się co do słuszności swoich podejrzeń, kiedy na arenie pojawiły się bazyliszki i zapanował już kompletny chaos, a ona w sumie poddała się w nadążaniu kto jest kim i komu powinna kibicować.
Dopiero na sam koniec uznać można było, że warto znów zwracać uwagę na pojedyncze jednostki, a jedna, ciut większa, wydawała się być wystawionym przez kuzyna Tarthem, ale w sumie kto tam wie. Gdyby tylko miała coś, dzięki czemu lepiej widziała arenę... no dobrze, był dalekowidz, ale on był za duży i nieporęczny. Gdyby miała coś mniejszego, wygodnego... musiała nad tym pomyśleć.
-Całkiem ładnie im poszło - uśmiechnęła się, gdy strażnicy weszli ogarnąć ewentualnych niedobitków, a medycy skierowali się w stronę rannych.
Laena Vaelaros.
Laena Vaelaros.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Aemion Belaerys. Sob Paź 30, 2021 2:38 pm

- Nie mam pojęcia o co może ci chodzić - odparł niewinnie, kiedy zarzucono mu zatajanie jakichś elementów widowiska.
Prawdą było, że obecność bazyliszków nie była rozgłoszona. Powszechnie zapowiadano jedynie wielkie widowisko, które miało dostarczyć widowni niemało emocji. O obecności potworów wiedzieli jedynie wszyscy ludzie konieczni do zorganizowania ich oraz obsługa amfiteatru, a niewykluczone, że w czasie wszystkich przygotowań trochę ludzi wyłapało coś przez plotki i podawanie informacji dalej. Wiedział też Rickard - a pewnie również jego trzech kompanii - który został o tym poinformowany ze względu na bycie najmocniejszym kandydatem na przeciwnika dla potworów.
- Ci, którzy nie wyglądają jak kudłate małpy - odpowiedział na pytanie Laeny, postanawiając oprzeć się na nie do końca ludzkiej aparycji Cętkowanych "Ludzi". - Nasi częściej też noszą pancerze i hełmy.
Pojawienie się bazyliszków wniosło trochę więcej dynamiki do starcia i zdecydowanie dobrze wpłynęło na jego przebieg. Trzy chaotyczne monstra rozrywające wszystko co wpadło im pod pazury niezależnie od tego jaką reprezentowało frakcję! Koniec końców zatryumfowali gladiatorzy - co w sumie go nie zdziwiło - a najznaczniejsze zabójstwa należały do Tartha, który pokonał zarówno Kosiarza z Gogossos, jak i jednego z bazyliszków w walce jeden na jednego. Potwór był już co prawda ranny, ale Rickard przecież również swoje już przewalczył podczas występu.
- Owszem - zgodził się z Laeną. - Trzeba będzie odpowiednio ich nagrodzić za tak piękny występ.
Co dalej? Pozostało jedynie pomówić jeszcze trochę z zaproszonymi gośćmi, a później zbierać się do domu. Kiedy arena będzie uprzątnięta  - co zajmie najpewniej trochę czasu - może odbędą się jeszcze inne walki, ale już na pewno nie będzie to nic o tej skali.

Wychodząc nakazał jeszcze uszykować pamiątkową tablicę z imionami wszystkich wojowników, którzy walczyli na otwarciu amfiteatru oraz informacją o wrogu jakiego udało im się zwyciężyć. Tablica miała zostać umieszczona przy głównym wejściu do kompleksu.

(z/t)
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 30, 2021 3:38 pm

W kwestii pragnień Rickarda o kolejnych walkach, to możliwość podjęcia takich zapewne nie była wykluczona. Uprzątnięcie areny nie będzie jednak prędkie. Na razie straże dobijały dzikusów, a medycy z pomocą sług zbierali rannych gladiatorów. Później trzeba będzie wszystkie kilkaset trupów zebrać - w tym trzy masywne bazyliszki - i wywieźć, aby mogły zostać pogrzebane lub też zutylizowane w inny sposób.
Pozostawało więc na razie czekać i napić się z innymi ocalałymi.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Sob Paź 30, 2021 11:08 pm

Więc możliwość istniała? To dobrze, bo po wypitce i odpoczynku z pewnością będzie miał jeszcze chętkę, by trochę się zabawić a przy okazji dorobić. Póki co jednak właśnie należało się napić i trochę zluzować. Dalej więc powoli popijał sobie z kufelka. I tak im ten czas mijał na popijawie i pogadankach. Tym drugim, jeśli gladiatorzy potrafili się w jednym z dwóch znanych mu języków posługiwać. O czym zaś mogli gadać? Ano o tym, co się na arenie wydarzyło chyba, prawda? Dość to żywy temat. Przy okazji magik mógłby im coś pokazać a Rickard upewnił go, iż dostanie pas ze srebrną sprzączką oraz torbę użytkową, obie rzeczy wykonane ze skóry bazyliszka. Zawsze oczywiście mógłby chcieć coś innego, wystarczyło powiedzieć.

Podczas pogadanki tak pozwolił sobie zauważyć, że w sumie to niezgorsza rzecz takie "bitwy" na arenie. Widowiskowe! Jako gladiator nauczył się już, że walki powinny być widowiskowe, by tłum był ukontentowany. Szybkie załatwienie sprawy to popis umiejętności, ale niestety mało interesujący dla kogoś, kto liczy na dłuższe i bardziej emocjonujące widowisko. Swoją drogą... Ciekaw był, czy dałoby się na potrzeby przedstawienia wznieść na arenie małe mury i na przykład odegrać bitwę o jakieś umocnienia. Nie znał historii Volantis, więc do głowy przychodziło mu tylko zdobycie Mantarys. Ha, pewnie to było możliwe... Kwestia zaplecza finansowego.

Kiedy wreszcie można było walczyć, chciał poznać ofertę. Z kim lub czym mógłby się zmierzyć?
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 31, 2021 7:17 pm

Wspólny i valyriański, z taką kombinacją języków Rickardowi łatwo było znaleźć kogoś do rozmowy. Nie wszyscy byli na siłach, aby mówić, ale tych paru, którzy zeszli z areny o własnych siłach i paru lżej - jak na takie starcie - rannych, można było do tego grona zaliczyć. Walka... Cóż... Żaden z nich nie uczestniczył wcześniej w czymś podobnym. Każdy miał za sobą jakieś szkolenie i kilka potyczek przeciwko zwierzętom lub wojownikom swojego poziomu, to co przed chwilą ich spotkało było jednak czymś zupełnie nowym. Nie tylko wroga było wiele, wiele więcej, ale jeszcze był zdziczały i nieokiełznany. Nieprzewidywalny. Do tego te bazyliszki! Potwór, który skoczył między nich rozerwał chyba tuzin ich towarzyszy broni zanim przerzucił się na Cętkowanych Ludzi! Wszyscy byli pełni podziwu dla Rickarda, że udało mu się dobić jednego z nich w pojedynkę.

Jeżeli o widowisko się rozchodziło, to z pewnością dzisiejszy spektakl był większy i bardziej widowiskowy niż to do czego publika przywykła. W razie zapytania o swoje rozważania kogoś z zarządców amfiteatru, Tarth mógl dowiedzieć się, że wzniesienie jakichś małych umocnień czy innych "urozmaiceń" powinno być jak najbardziej możliwe. Wszystko zależało jedynie od rozmachu występu i budżetu.

Pytając o kandydatów do walki Rickard mógł być trochę zawiedziony. Owszem, byli. Nie było jednak an chwilę obecną na stanie żadnych zwierząt - dwie setki Cętkowanych Ludzi oraz trzy bazyliszki zajmowały sporo miejsca i uwagi - ani też bardziej doświadczonych gladiatorów. Znaleźć się mogli jedynie świeży, nowi wojownicy, albo też trochę bardziej doświadczeni i obeznani z areną, ale nie wybitni.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Nie Paź 31, 2021 9:40 pm

Ten bazyliszek to było nic w porównaniu do tego z którym walczył jakiś czas temu. Tamten był bodaj większy a do tego jeszcze w pełni sił. Mało nie przypłacił starcia życiem, gdy bestia wściekle zaczęła wirować ze swym ogonem, ale jednak się udało.

No, on na pewno nie zamierzał na razie w nic podobnego inwestować. Pytał raczej z ciekawości a i z myślą, że być może jego pan będzie zainteresowany. To niby większy koszt, ale i publika widziałaby coś nowego. Zaś nawet jeśli wkład by się nie zwrócił, to przecież jego panu nie tylko o to musiało chodzić. Raczej o zysk bardziej długoterminowy. Chwała dla rodu, uznanie ludu dla jego głowy... Co zaś za tym idzie, to tłumaczyć nie trzeba a i nawet największy kiep zrozumie, jak trochę pomyśli.
Tak czy siak, mogliby to swemu panu zasugerować. Lud z pewnością byłby zachwycony - co do tego nie miał wątpliwości.

No dobrze... Wybór nie zachwycał, ale chciał zawalczyć. Także jeśli była taka możliwość, to on sobie życzył zawalczyć trzy walki z tymi średniakami. Trzy walki po trzech przeciwników a wszystko oczywiście z odpoczynkiem pomiędzy. Walka na gołe klaty a on z toporem i arakhiem. Zabawa to prawie żadna, ale przynajmniej zysk. No i oczywiście starałby się w miarę możliwości oszczędzić oponentów.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 31, 2021 11:34 pm

Trzy po trzy! Niech tak będzie! W czasie tych walk Rickard stanąć miał naprzeciw różnych oponentów. Niektórzy z nich używali wielkich toporów i mieczy, inni kryli się za tarczami wyprowadzając zza nich ataki długimi włóczniami oraz trójzębami, a inni walczyli dzierżąc oręż w obu dłoniach. Można się było tego oczywiście spodziewać przy takiej liczbie wojowników, ale to miłe, że mimo niskiego poziomu trudności jaki reprezentowały walki - przynajmniej dla Rickarda - była przynajmniej jakaś różnorodność.
Bestia z Tarthu z każdego starcia wyszła, nie zaskakując nikogo, zwycięsko. Wrogowie nie stanowili dla rycerza zagrożenia i ze spokojem mógł poświęcić trochę czasu na pobawienie się z nimi, pomachanie do widowni czy bardziej widowiskowe, zamaszyste ruchy. W końcu tutaj liczyła się nie tylko sztuka szybkiego wyeliminowania przeciwnika, ale też styl w jakim się to robiło. Widzowie z pewnością wiedzieli i widzieli, że walka nie jest wyrównana, ale przecież nie zawsze chodziło o to żeby była. Ważne, że było widowisko!

Koniec końców kolejne trzy zwycięstwa dopisać można było osławionemu rycerzowi-gladiatorowi, a do jego sakiewki wpadło trochę złota.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Pon Lis 01, 2021 1:08 am

Jak najbardziej! Na arenie chodziło o dobre przedstawienie, więc to właśnie starał się widowni dać. Od czasu do czasu trzeba było także wymyśleć coś nowatorskiego - najczęściej zabawnego, bo o wyzwanie łatwo wcale nie było. Dziś jednak emocji widownia miała chyba dostatecznie wiele, także wytrwałych gości i tych, którzy dopiero dołączyli uraczył niewielkim spektaklem.
Przy okazji a kiedy miał przerwę akurat, chciał pomówić z zarządzającą tutaj osobą. Pytanie było proste... Co mogli mu zaoferować dalej? Nie dziś, nie jutro. W sumie to za jakieś cztery dni by ponownie zajrzał, tak, aby było trochę czasu mu coś uszykować w miarę godnego.

Zszedł z placu dopiero wieczorem. Trochę pofiglował, trochę zarobił - było dobrze. Mogło zaś być jeszcze lepiej. Wypić coś trzeba dziś i zabawić się ze swoją nałożnicą. Swoją drogą... Miał dobry dzień i chciał jej nawet coś sprezentować. Jednakże nie był pewien, co tak ślicznotka lubiła. Domyślać zaś się nie zamierzał, tedy i przykazał jej - choć łagodnie - by określiła swoje preferencje. Co by chciała mieć? Drogą suknie? Pachnidła? Jakąś ozdobę? Śmiało! Dobrze traktował swoich niewolników, to i jej się teraz coś należało.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lis 03, 2021 11:05 pm

Co dalej? Na pewno mogli ściągnąć kolejnych gladiatorów. W tym bardziej wprawionych w walce, skoro mieli czas żeby się przygotować i wskazane było oczywiście, aby wszystkie walki umawiać wcześniej. Do tego mogli zakupić różnorakie zwierzęta - psów bojowych mogli rzucać na pęczki, wilki, cieniokoty, tygrysy, lwy czy niedźwiedzie nie powinny być problemem, jeżeli będą uprzedzeni ściągną również i słonia. Jeżeli chęci będą, to mogą wysłać nawet kogoś na południe, aby złożył wśród łowców w Gogossos zamówienie na bazyliszka. Rozglądać mogli się również za czymś bardziej spektakularnych i wymagającym, ale - jak można było się spodziewać - zajmie to z pewnością więcej czasu. W końcu wybitnych jednostek jest zdecydowanie mniej niż przeciętnych.

Zwiewna i delikatna suknia byłaby zdaniem Yitijki idealna na tutejszy klimat, a do tego mogłaby się dobrze prezentować w niej u boku Tartha, a także, oczywiście, dla Tartha. Jeżeli jednak mogła prosić śmiało o co chciała, to miała bardziej nietypową zachciankę. Chciała małpkę. Małą i sprytną małpkę, taką jak te, które występowały w jej ojczyźnie i uczono je tam przeróżnych sztuczek. Mogłaby ją karmić i bawić się z nią w chwilach nudy. Kto wie, może nauczyłaby ją również robić jakieś śmieszne akrobacje, którymi później mogłaby rozbawić Rickarda?



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Czw Lis 04, 2021 12:25 am

Więc tylko standard mogli mu na arenę rzucić? Dobrze... Po prawdzie niczego innego się nie spodziewał, skoro amfiteatr dopiero otworzył swe podwoje. Z czasem pewnie powiększą asortyment - tego był pewien, wziąwszy pod uwagę, do kogo należała ta arena. Być może nie będą tutaj stale sprowadzane jednostki - czy to ludzie, półludzie czy bestie - wyjątkowe, ale na pewno wybór będzie ciekawszy. Przecież o to chodzi, nie? Powinni pomyśleć o... No na ten przykład słyszał o ludziach, co jeżdżą na koniach w paski i mają głowy o śmiesznym kształcie. To by było niekoniecznie trudne, ale pewnie ciekawe. Mogliby też sprowadzić jakiś rycerzy z Westeros, by wreszcie pokazał tutejszym, jak wygląda pojedynek na kopie. Oooo.... Albo wiwernę powinni sprowadzić! Słyszał jeszcze, że w Sothorys żyją jakieś wielkie małpy - to też mogłoby być ciekawe. Oczywiście wszystko z czasem.

Co do swojego przybycia za cztery dni, to wziąłby dwa cieniokoty, dwa lwy, jednego białego lwa i dwa razy po d2wóch znanych wojowników. Nie powinien się przemęczać, więc tylko tyle.

Suknia i małpka? Dobrze. Niby oszczędzał środki, ale w tym oszczędzaniu też musiał być jakiś umiar. Zresztą, na arenach szybko się dorabiał. W takim wypadku dwie jedwabne suknie, jakieś trzewiki eleganckie i ładna małpka dla niej. No i ładne pachnidła, delikatne i przyjemne - to im obojgu posłuży. Nie żeby mu dziewka źle pachniała. Tego nie sugerował. Jednakże takie wonie spreparowane bardzo przyjemne potrafią być, słodkie a i czasem stymulujące.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lis 06, 2021 9:32 pm

Jedna wizyta na targach miasta - lub wysłanie dziewczyny w towarzystwie kompetentnego sługi, jeżeli sam nie chciał iść - i udało się załatwić wszystkie pożądane przez Yitijkę rzeczy. Jedwabne suknie? Proszę bardzo! Nawet te szyte w zakładach Vaelarosów! Piękne trzewiki? Nic prostszego! Olejki i perfumy? Tutaj kupiec z Lys, tam kupiec z Qarthu, a tam nawet znalazł się ktoś z towarami z jej rodzimego Yi Ti, coś z pewnością dało się wybrać! Najdłużej zeszło się na szukaniu małpki, ale i tę udało się znaleźć.

08/01/12PZ

Rickard - zgodnie z zapowiedzią - przybył na arenę, a lud Volantis ponownie podziwiać mógł jego walki. Pierwej Bestia z Tarthu zmierzyła się z dwoma zwinnymi, drapieżnymi cieniokotami. Wielkie koty poruszały się z dziką gracją, a ich ostre pazury stanowiły śmiertelne zagrożenie nawet dla rosłego męża. Nie były jednak czymś co mogło zagrozić sławnemu gladiatorowi. Rickard z łatwością powalił oba zwierzęta ku uciesze gawiedzi. Kolejna walka również dotyczyła wyrośniętych kotów. Na arenę wpuszczono dwie rozdrażnione lwice! Wszystko przebiegało podobnie do starcia z cieniokotami. Trzecie starcie tematycznie trzymało się poprzednich i naprzeciw Tartha wypuszczony został dumny hrakkar - biały lew z dorodną grzywą. Wielki zwierz, walcząc w pojedynkę w przeciwieństwie do poprzednich, był nawet mniejszym wyzwaniem.
Kiedy wielkie koty zostały pokonane nadszedł czas na ludzi. Rickard miał zmierzyć się w dwóch walkach z parami dwóch zdolnych i znanych publice gladiatorów. Pary te były odrobinę groźniejsze od zwierząt, jednak również one nie stanowiły dla Bestii z Tarthu większego zagrożenia. Z tego względu rycerz mógł w fantazyjny sposób parować i unikać ciosów, a swoje wyprowadzać z większym "artyzmem". Wkrótce jednak i te walki zostały zakończone. Dwóch przeciwników zdołał oszczędzić, dwóch jednak nie. Trzeba było przyzwyczaić się do ciosów wyprowadzanych z większą siłą, aby nie ciąć kogoś przypadkiem zbyt głęboko.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Nie Lis 07, 2021 9:02 am

Jeśli miał czas, to mógł się wybrać na targi. Suknie i trzewiki nie budziły jego zainteresowania, ale można tam było przy okazji wizyty dojrzeć trochę ciekawych rzeczy. Ot, choćby na przyszłość rozejrzeć się wśród niewolników predysponowanych do walki. Tak czy siak, zakupów dokonano pomyślnie i nawet małpka się znalazła. To dobrze.

Przybył, zobaczył i zwyciężył. Nie było możliwości, aby stało się inaczej - wszak podejmował się lekkich walk w celach zarobkowych a nie wyzwań o których jeszcze długo by się w mieście mówiło. Zresztą, ostatniego wyzwania podjął się stosunkowo niedawno i choć ledwie kilka draśnięć otrzymał, to nie można było zarzucić mu, iż najsprawniejsi z przeciwników prezentowali niski poziom. Zdecydowanie i Cętkowany Człowiek, i bazyliszek mogli uchodzić jako tako za wyzwania.
Do zarobków powracając, rzecz należy, iż pieniędzy nadal potrzebował. Więc zapowiedział się tutaj na dzień dwunasty aktualnego księżyca oczywiście. Co zaś odprawiać chciał na arenie? Ano pierwej chciał walki zbrojnej z dwoma gladiatorami. Tak być miało, albowiem otrzymać miał od swego pana prześwietną zbroję w darze i należało przelać w niej krew. Takoż niech będzie dwóch gladiatorów znanych w pancerzach. Potem zaś już walka na gołe klaty i znów dwóch gladiatorów znanych, ale z taką odmianą, iż on pieszo będzie a oni obaj konno. Następnie niech będzie krokodyl, bo w sumie tylko raz z takową kreaturą walczył. Na koniec niech będzie klasycznie trzech znanych gladiatorów na gołe klaty.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lis 11, 2021 5:05 pm

12/01/12PZ

W pierwszej walce tego dnia naprzeciw Rickarda wystąpiło dwóch zbrojnych opancerzonych w stalowe płyty - jeden z nich krył się za tarczą i dzierżył długie ostrze, drugi zaś w prawicy trzymał młot, a w lewicy krótki miecz. Walka była dłuższa niż inne, a przeciwnicy wydawali się kompetentnymi wojownikami, jednak przebić nie mogli się przez sprawną defensywę Tartha, która na najwyższy możliwy poziom wzniosła się dzięki nowemu rynsztunkowi. Można było powiedzieć, że w tej chwili bestia stała się wręcz bogiem.

Drugie starcie - nietypowe jak na dotychczasowe walki Rickarda - było zgoła odmienne. Bestia z Tarthu ponownie walczyła z obnażonym torsem, a naprzeciw niej wypuszczona na arenę dwóch dothrackich wyjców. Haczyk? Ludzie ze stepów występowali konno, natomiast rycerz kroczył pieszo. Już na samym początku Dothrakowie wykonali piękne szarże jeden po drugim, ranią Rickarda i oddalając się na tyle, aby ten nie mógł ich dogonić i atakować. Jedynie w przelocie Tarth zdołał ranić jednego z wyjców, a trzeba była przyznać, że nawet w tej sytuacji była to rana dotkliwa.
Zdając sobie sprawę, że pozycję ma taktycznie niekorzystną, Rickard wycofał się pod jedną z kolumn w pobliżu skraju areny. Dothrakowie próbowali chwilę manewrować wokół, ale Tarth również kręcił się wokół pozostającej za jego plecami osłony i uniemożliwiał im przeprowadzenie pełnej szarży. O ile oczywiście nie chcieli zmusić konia do uderzenia w kolumnę. Jeźdźcy uderzyli ponownie - pierwszy z nich podjechał i ciął. Chybił. Rickard za to unieszkodliwił go przy próbie odwrotu. Drugi podjechał i również chybił, ale jemu udało się oddalić od Tartha bezpiecznie. Kolejny raz podjechał i ciąć. Rycerz parował i uderzył z całą mocą. Dothrak został ciężko ranny, a koń pod nim zabity. Zanim jeździec zdołał powstać Rickard doskoczył doń i dobił.

Następną walkę, po opatrzeniu ran, Tarth stoczył z krokodylem. Zwierzę - podobnie jak poprzedni krokodyl - nie było dla niego wyzwaniem i pobawić z nim się mógł trochę zanim w końcu je zgładził. Później wyszło dwóch gladiatorów - jeden z toporem i tarczą, drugi z mieczem oraz włócznią. Tym razem wszyscy walczyli pieszo, a walka ta, tak jak wiele poprzednich w takich warunkach, była dla Rickarda wręcz zabawą.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Rickard Tarth Pią Lis 12, 2021 5:13 am

Bogiem? Nie! Jeśli już to półbogiem. Półbóg, właśnie, tylko pół! Co całym trupem może lec. Warto było o tym pamiętać, aby nie umrzeć w durny sposób i jeszcze trochę się życiem pocieszyć. Skoro zaś o tym mowa, to dobierając sobie kolejne wyzwanie, wykazał się lekkomyślnością. Trafili mu się też całkiem srodzy przeciwnicy. Niemniej, finalnie zatryumfował a potem to już tylko wykończył wielką jaszczurkę i dwóch gladiatorów, co żadnym problemem nie było. Chwalić dzień!

Co dalej? Następny dzień! Zamierzał się zjawić dnia następnego, gdyż niebawem mogą go pochłonąć inne sprawy niźli walki na arenach. Żeby być sprawiedliwym, nie miał dla organizatorów wielkich wyzwań. Rozpocząć zamierzał walką z dwoma znanymi gladiatorami i miało to być starcie na gołe klaty. Kolejna walka miała być zbrojną a chciał do tego konnego przeciwnika. Kolega nie musi być rycerzem, byleby umiał natrzeć z kopią. Nie musi być też dobry w tym, bowiem szło o to aby ludzie zobaczyli coś odmiennego. Chociaż może w mieście przebywa jakiś podróżnik-rycerz, świeży, który nie wie, iż Bestia też jest rycerzem i ma doświadczenie w walce konnej - duże miasto, dużo możliwości. A nuż ktoś by się zgłosił, gdyby po karczmach ogłosili. Następnie niedźwiedź i kolejnych dwóch znanych gladiatorów na gołe klaty. O, w ten sposób by uczynili.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Amfiteatr Belaerysów Empty Re: Amfiteatr Belaerysów

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach