Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Amfiteatr "Kapitol"

Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Rhaenys Blackfyre. Sro Paź 30, 2019 8:02 pm

* * *
Ogromny amfiteatr Kapitol znajdujący się niedaleko pałacu otoczony jest wysokim murem z otwieranym tylko na czas spektakli wejściem głównym i tylnym, przeznaczonym tylko dla aktorów. Zbudowany z kamienia na planie półkola. Ściany zewnętrzne są w formie trzech rzędów bogato zdobionych, głównie liściastymi ornamentami, arkad, wpuszczających światło dzienne do wnętrza pod ławami widowni. Ich pierwsza kondygnacja jest wygodnym dla widzów wejściem prowadzącym wprost do tuneli, które następnie przemyślanymi ścieżkami wychodzą na trzykodygnacyjne trybuny. Wszystkie są przeznaczone dla ludu, poza centralną częścią środkowych ław, leżących na wprost sceny. Oddzielone murkiem i wysokim bogato zdobionym baldachimem są specjalnym miejscem dla rodziny królewskiej.
Wewnątrz teatru, centralnym punktem jest scena podzielona na dwie części – półkolistą, połączoną bezpośrednio z dolnymi ławami widowni, a oddzieloną od niej niewysokim murkiem, przy którym w trakcie spektakli czuwają zaprzysiężeni rycerze. Druga część, na podwyższeniu, połączona jest z pierwszą dwiema parami schodów, przez które aktorzy mogą swobodnie chodzić po całej scenie. To właśnie ta część służy najważniejszym i najbardziej emocjonalnym wątkom, a na koniec spektakli zasłaniana jest barwną kotarą. Po bokach sceny znajdują się wysokie ściany z mniejszymi wejściami dla aktorów, a także z balkonami, również dla nich przeznaczonymi. Za sceną rozpościera się równie wysoka ściana imitująca okazały budynek z trzema głównymi wejściami dla aktorów. Nie jest to jednak wyłącznie ściana. Jest to część ogromnego budynku, w którym znajdują się sale z kostiumami, scenografią, rekwizytami i jedna, największa, w zdecydowanej większości pusta, w których aktorzy miewają między innymi próby.
* * *
Rhaenys Blackfyre.
Rhaenys Blackfyre.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 25/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Re: Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Rhaenys Blackfyre. Czw Paź 31, 2019 8:23 pm

5.01.376 AC
około godziny 12

Jak przez większość dni, Rhaenys przesiadywała o tej porze w swoim ulubionym miejscu - w Kapitolu. Z rana ćwiczyła z aktorami scenariusz do nowego spektaklu - Hallet. Dramat został napisany przez dramaturga Willema Spear'a. Dziewczyna nie znała jego dzieł, jednak przeczytawszy jego Halleta postanowiła wystawić go tutaj, w amfiteatrze. Oczywiście interpretując i reżyserując go na swój sposób. Nie przeszkodziło to w tym, by starać się o główną rolę pomimo, że to męska postać. Niestety, nie udało jej się to, chociaż wystarczyłoby pstryknąć palcami, by znalazła się w jej rękach. Mogłaby ją mieć bez wahania, ale postanowiła ustąpić aktorowi, swojemu przyjacielowi, który w trakcie prób wciela się w tytułowego Halleta znakomicie. Jej przypadła jednak rola pięknej Ofaelii, więc nie może narzekać.
Po próbach miała więcej czasu dla siebie. Usiadła więc na schodach między górną, a dolną częścią sceny, wyciągnęła notatnik, coś do pisania, położyła obok siebie, po czym chwyciła za swoją intarsjowaną lutnię.  Poprawiła brązowy berecik z czerwonym piórem, który jej dzisiaj złośliwie zjeżdżał na włosy, a następnie wzięła się za komponowanie nowych utworów do swojego prywatnego repertuaru.
W końcu jedną pieśń dokończyła, więc szarpnęła za struny.
- Tam, gdzie lasów wieczny śpiew - zanuciła pod delikatne dźwięki lutni - O poranku zrodził się... - prześpiewała całą pieśń, przerywając jednak kilka razy, by nanieść drobne poprawki.
Marzył jej się mały koncercik w trakcie turnieju, który będzie organizować jej siostra. Już nawet przygotowała kilka piosenek, jakie pragnęła zaprezentować. Vis oczywiście nie wiedziała jeszcze o zamiarach Rhaenys, ale młoda trubadurka była pewna, że się zgodzi. No bo jak miałaby odmówić własnej siostrze? Wypadałoby jednak, gdyby Visenya wiedziała o koncercie siostry na wydarzeniu, które sama organizuje. Więc pewnie wpadnie do niej jakoś za kilka godzin.
Na razie jednak jeszcze poćwiczy nad repertuarem.
Rhaenys Blackfyre.
Rhaenys Blackfyre.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 25/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Re: Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Valerian Velaryon. Pon Gru 09, 2019 4:42 pm

16 dzień pierwszego księżyca 376 roku AC, popołudnie

Chwilę wcześniej, jeszcze w rezydencji
– Josie, szybciutko. Wiem, że chcesz świetnie wyglądać, jednak musimy wychodzić, żeby się nie spóźnić. Zresztą i tak zawsze pięknie wyglądasz - skomplementował swą małżonkę, składając jeszcze pocałunek na czubku głowy swej małżonki.
Właśnie szykowali się na ten wieczór, który Vivi obiecywał od jakiegoś czasu. Mieli się wybrać do Kapitolu. Co prawda minął tydzień ich pobytu w Pentos nim w końcu udało się pogodzić repertuar teatru z dość napiętym grafikiem lorda Wysokiej Wody. Niemniej, niezależnie od tego, ile pracy mogło czekać Valeriana, ten nie zapominał o złożonych obietnicach. W szczególności tych złożonych swej małżonce. Zresztą, sam też nie mógł się doczekać. Uwielbiał sztukę.

Jakiś czas później, już w teatrze
– Tędy, mój Panie i ma Pani – sługa wskazał swemu lordowi i jego małżonce drogę to trybuny przeznaczonej dla ważniejszych gości. Amfiteatr był ogromny, Vivi zaś odwiedzał go tak naprawdę po raz pierwszy. Cieszył się więc, że jego osobisty sługa nie tylko zorganizował im wejście na sztukę, ale również odpowiednio się przygotował, by nie musieli błąkać się licznymi przejściami łączącymi główne wejście z różnymi częściami trybun. Chwilę później małżeństwo Velaryonów zajmowało już dogodne miejsca siedzące, ze świetnym widokiem na scenę.
– Trochę to zajęło moja Pani, acz w końcu słowa dotrzymałem. Oto jesteśmy w Kapitolu – zwrócił się do swej małżonki z uśmiechem. Nim ta zdążyła odpowiedzieć, dał jeszcze dyskretny znak swemu słudze, Galeranowi, a ten zaraz zniknął.
Valerian nie byłby sobą, gdyby nie zorganizował czegoś więcej przy takim wyjściu. Niemniej to, że aranżował spotkanie z właścicielką teatry po spektaklu pozostawił na razie w tajemnicy przed Josellą, by była to dla niej miła niespodzianka.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Re: Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Josella Rykker. Wto Gru 10, 2019 1:23 am

— Powiedz mi coś, czego nie wiem — stwierdziła nieskromnie Josella z szerokim uśmiechem na słowa męża. Zgodnie z jego prośbą pośpieszyła ruchy. Co prawda już wyglądała zjawiskowo, ale wszystko trzeba było w wieczór taki jak ten dopracować do perfekcji. Lady Velaryon przywdziała dziś jedną z sukien, które razem z Valerianem zakupili drugiego dnia ich pobytu w Pentos. Suknia w odcieniu zwycięskiej purpury była uszyta ze śliskiego materiału i nie posiadała kloszu ani gorsetu, trzymając się na cienkich ramiączkach, układała się luźno, sprawiając wrażenie, jakby purpurowy wodospad spływał po ciele Joselli. Długie, srebrzyste włosy układały się dziś w lekkie loki, a szyję i dekolt Rykkerówny zdobiły liczne naszyjniki ze srebra. Dokończywszy jeszcze lekki makijaż, Josie oznajmiła drogiemu panu mężowi, że w końcu była gotowa do wyjścia.
Zmierzając przez korytarze Kapitolu, przyglądała się wszystkiemu z nieukrytym zafascynowaniem. Pierwszy raz miała okazję widzieć teatr tak wielki. Zasiadła na wyznaczonym miejscu jak na szpilkach, wręcz nie mogąc doczekać się już sztuki. Trzy razy upewniała się, że z danego miejsca będzie widzieć dobrze całą scenę, by nie przegapić ani szczególiku.
— Wiedziałam, że warto cierpliwie poczekać. Mój najdroższy lord zawsze dotrzymuje danych obietnic — odparła na jego słowa, nie przestając się promiennie uśmiechać. Nachyliła się lekko, by cmoknąć go w policzek. Była zachwycona tym wydarzeniem i tym, że Valerian postanowił ją tu zabrać. Mogłaby poczekać i drugie tyle. — Dziękuję, Vivi. — Ujęła mężczyznę za dłoń i kładąc ją na swym kolanie, splotła ze sobą ich palce.
— Myślisz, że ktoś z rodziny królewskiej pojawi się na dzisiejszym przedstawieniu? — zamyśliła się na głos, lustrując z zaciekawieniem wypełniającą się widzami salę.


Ostatnio zmieniony przez Josella Rykker dnia Nie Gru 22, 2019 5:09 am, w całości zmieniany 1 raz
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Re: Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Rhaenys Blackfyre. Wto Gru 17, 2019 9:49 pm

Od rana chodziła jak na szpilkach. Dzisiejszego dnia było pierwsze publiczne odegranie spektaklu Hallet. Nie była to premiera. Jeszcze nie. Na razie widzowie mogli mieć do czynienia ze spektaklem poprzedzającym oficjalną premierę - była to prapremiera. Dawno nie ogarniała jej taka trema. Hallet był bardzo trudną do nauczenia się sztuką. Miała nadzieję, że aktorzy nie zawiodą, a widownia będzie zachwycona. Pomimo dobrych myśli, dalej się stresowała. Dla relaksu więc zajęła się malowaniem weduty Pentos. Na imprezę organizowaną przez jej siostrę planowała wystawić kilka swoich obrazów na pokaz. Większość była już dawno skończonymi, jednak chciała dać coś nowego.
Każdemu chyba przy wykonywaniu ukochanej czynności czas mija z mgnieniem oka. Tak było i tym razem. Wieczór zbliżał się wielkimi krokami, więc Rhae już w porze popołudniowej musiała znaleźć się w teatrze.
Ostatnie próby, rozgrzewka głosowa, początkowe kostiumy i w końcu zza kulis obserwowała jak trybuny zostały zalane falą widowni. Wiedziała, że między nimi znajduje się Valerian Velaryon z żoną, gdyż po spektaklu chciał zorganizować spotkanie z nią. Rhaenys oczywiście zgodziła się bez namysłu.
- Pani, możemy zaczynać. - powiedział zarządca, który nagle pojawił się za nią, kiedy trybuny wypełniły się do cna ludźmi i pojawił się charakterystyczny dla tłumu szmer rozmów. Rhaenys skinęła w odpowiedzi głową. Tuż po chwili na scenę wyszli pierwsi dwaj aktorzy.
Spektakl czas zacząć.
Scena została zaaranżowana na komnaty zamku, którym włada król Kraznys z żoną Maelys. Król ten ma przybranego syna - tytułowego Halleta, pierworodnego Maelys i jej wcześniejszego męża, który za życia będąc królem, zginął w dziwnych okolicznościach. Na zamku zaczynają się dziać dziwne rzeczy - nocami przybywa tajemniczy duch, który chce się koniecznie spotkać z księciem Halletem. Okazuje się, że to duch jego ojca, który domaga się, by pomścił jego śmierć na Kranysie, który go otruł i bezprawnie przejął tron. Odtąd Hallet nie może zaznać spokoju. Nie chce zabijać, ale czuje konieczność naprawienia wyrządzonego zła. Zaczyna udawać obłąkanego. Porzuca ukochaną Ofaelię, w którą wciela się sama Rhaenys, niemal wyrzeka się matki, morduje dworzanina Baleriona, w końcu staje do pojedynku z bratem Ofaelii, Laertesem. W tragedii ginie większość postaci: sama Ofaelia, Balerion, Kraznys, Maelys, Laertes i na końcu Hallet. Ostatnie słowa młody książę kieruje do przyjaciela Daerona, by przekazał potomnym prawdę o nim. Cały spektakl kończy się krótkim monologiem Daerona.
- O tym będę miał także coś do powiedzenia, zgodnie z życzeniem jego. Nie wyda już głosu, ale pierwej muszę wypełnić tamto, aby obłęd ludzki więcej przygód niefortunnych nie zrządził. - po tych słowach zapadła na scenie kompletna cisza. Przesłonięto prędko wszystkie światła, by aktor niepostrzeżenie zniknął za kulisami. Gdy odsłonięto je z powrotem, wszyscy aktorzy wstąpili na scenę ukłonić się i wysłuchać aplauzu, jeśli oczywiście spektakl się podobał. Następnie wrócili za kulisy, gdzie Rhaenys szybko przywróciła się do własnego porządku. Zdjęła białą suknię i kwiatowe dodatki, po czym ubrała swój kolorowy, trubadurczy strój i berecik z piórkiem. W między czasie wyczekiwała na swoich gości, którzy pod znakiem honorowych, posiadali nietrudny dostęp do miejsc przeznaczonych wyłącznie dla trupy teatralnej i pracowników teatru.
Rhaenys Blackfyre.
Rhaenys Blackfyre.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 25/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Re: Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Valerian Velaryon. Wto Gru 17, 2019 10:58 pm

Valerian nie mógł się już doczekać przedstawienia. Był ciekaw, co takiego zaprezentują aktorzy. Co prawda przed przedstawieniem wszyscy wokół rozmawiali między sobą, więc zasłyszał to i owo na temat spektaklu. Niemniej wciąż było dla niego spowite dużą dozą tajemnicy.
Lord Wysokiej Wody bacznie przyglądał się pozostałym widzom. Był bardzo pozytywnie zaskoczony, że frekwencja tak dopisywała. To budowało w nim wiarę w ludzi. W to, że nie szukają tylko zysków, sławy, własnej wygody. Że potrafią też szukać piękna, doceniać sztukę.
Niemniej musiał ze swoich rozważań powrócić na ziemię, gdy zagaiła do niego Josella.
– Myślę, że większość członków rodziny królewskiej aktualnie zajmuje się przygotowaniami koronacji Jej Miłości, królowej Visenyi. Niemniej jedna z jej sióstr, księżniczka Rhaenys zachwyci nas nie tylko swoją obecnością, lecz również występem. Gra ważną rolę w przedstawieniu. O, zaraz sama zobaczysz, chyba się właśnie zaczyna – wśród szmeru rozmów można było się zagapić, niemniej Valerianowi udało się wychwycić moment, w których dwóch pierwszych aktorów wyszło na scenę. Wszystkie rozmowy zaczęły się stopniowo wyciszać, aż zapadłą całkowita cisza. Oczywiście, na krótką chwilę, bowiem zaraz aktorzy zaczęli swe kwestie.
Vivi przyglądał się spektaklowi z uwagą. Początkowo przyglądał się też czasem zgromadzeniu, ale im fabuła szła dalej, tym bardziej go absorbowała. Dla Valeriana już po jakiś czasie główny bohater był jego bratem, Arthurem, Kranys był ich ojcem, Monterysem, dla którego Celtigar był właśnie przybranym synem. Maelys była lady Laeną, ich matką, Ofelia stała się Josellą, sam zaś Velaryon, na scenie był przedstawiany jako Laertes. Co prawda było wiele różnic, jednak podobieństw było wystarczająco, by te skojarzenia same przyszły. A gdy już przyszły, Valerian nie mógł ich odpędzić.
Wszyscy lubimy, gdy postaci o których czytamy, które oglądamy, o których słuchamy, są do nas podobne. Z którymi mamy coś wspólnego. Gdy widzimy, jak popełniają te same błędy, odnoszą te same sukcesy. To pomaga nam znosić nasze porażki. Utwierdza nas w słuszności naszych decyzji. Sprawia, że czytamy, oglądamy czy słuchamy z większą uwagą.
I budzi większe emocje.
Te swój szczyt osiągnęły, gdy tytułowy Hallet stanął do pojedynku z Laertesem. Niczym Arthur z Valerianem.
Wspomnienia zrobiły się tak żywe. Tak wyraźne.

Znów czuł chłód zamkowych murów. Znów każdy ich krok było wyraźnie słychać, gdy stąpali po kamiennej posadzce w pustych, zamkowych podziemiach. Nagle nie było tłumów. Był tylko on i jego starszy, przyrodni brat. Krążyli wokół siebie, czekając na to, kto pierwszy zaatakuje. Panowała cisza.

Złapał się na tym, że mocno zaciskał dłoń swej małżonki. Przez chwilę zdawał się być nieobecny, ale teraz już wracał do normy. Otarł pojedynczą kroplę potu, spływającą mu po czole.
Dobrze, że Arthur tu nie przyszedł – pomyślał sobie Valerian, lecz nie wypowiedział tego na głos.
Nawet jeśli Josie się do tego zajścia odniosła, zbył ją pojedynczym zdaniem, w końcu trzeba było zająć się przedstawieniem, które wciąż było absorbujące, szczególnie, że zbliżali się ku rozwiązaniu całej fabuły.
Gdy aktorzy wyszli na końcu, kłaniając się publiczności, lord Wysokiej Wody zaczął klaskać razem z innymi. Pewnie dołączyłby do długiego aplauzu reszty, jednak dla pary Velaryonów atrakcje nie miały się teraz kończyć.
– Za mną moja droga – wziął Josellę za rękę i zaczął prowadzić przez korytarze Kapitolu, jednak nie w tą stronę, z której weszli. Pozostawiał ją dalej w niewiedzy, w końcu to była niespodzianka. I tak po chwili znaleźli się za kulisami.
– Księżniczko Rhaenys. Jakże wspaniałe przedstawienie. Getli hen – powiedział z valyriańskiego, ale zaraz też dodał we wspólnym. – Czapki z głów. Wspaniałe przedstawienie. Ale o przedstawieniu jeszcze porozmawiamy. Powinienem chyba nawet zacząć od przedstawienia, nie zaś gratulacji. Lord Valerian Velaryon z Driftmarku – ukłonił się lekko. – Oraz ma Pani Żona, Josella Velaryon z rodu Rykkerów – wskazał na swą małżonkę. – Ukochana, księżniczki Rhaenys z rodu Blackfyre chyba nie muszę Ci przedstawiać, jednak zrobię to już dla dopełnienia formalności – dodał z uśmiechem. - Księżniczko, jeszcze raz muszę przyznać, wspaniały spektakl. Wyśmienicie Wasza Książęca Mość odegrała swą rolę, a muszę przyznać, że Ofaelia, jako postać tak wrażliwa i tragiczna zarazem, nie jest najłatwiejszą z ról do wcielenia się w nią. Szczególnie jej ostatnie sceny. Naprawdę winszuję kunsztu aktorskiego – pogratulował.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Re: Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Josella Rykker. Nie Gru 22, 2019 5:05 am

Vivi miał słuszność. Każdy widz podczas widowiska lubi utożsamiać się z jego postaciami. Nie tylko pomaga to przeżyć sztukę w głębszy sposób, którą wieńczy wyczekiwane katarsis, ale też utwierdza to nas w przekonaniu, że nasze emocje, zachowania, problemy są uniwersalne i nie dotykają jedynie nas samych. Obserwowanie ich na scenie bywa bardzo pouczające.
Nie jeden Valerian wczuwał się w oglądany tok wydarzeń. Josie czuła momentami jego silniejszy uścisk, ale nie reagowała, pozwalając mu przeżyć to po swojemu, jedynie gładząc lekko jego dłoń wolną dłonią. Sama była zresztą nazbyt pochłonięta tym, co działo się na scenie. Valerian doszukiwał się w Hallecie odniesień do Arthura, jego żona natomiast skupiła się głównie na niezwykłej relacji, jaka łączyła głównego bohatera z jego ojcem, nawet po śmierci tamtego. Młodzieniec był gotów poświęcić wiele, by wypełnić obietnicę złożoną ojcu, poświęcił swoją miłość do Ofaelii, jak i relacje z resztą rodzinny, czyniąc się szalonym. Josie niemożliwie to wzruszyło, ale też zakuło dotkliwie gdzieś w środku. Kiedy po ostatniej scenie na sali na moment zgasły światła, wytarła dyskretnie łzy w przygotowaną wcześniej chusteczkę.
— Dokąd mnie prowadzisz? — spytała szczerze zdzwiona, gdy Valerian zaczął prowadzić ją w zupełnie inną stronę, niż do wyjścia z teatru. Ani przez chwilę nie domyślała się, co też ten szykował, dlatego stanęła przed księżniczką porządnie skołowana. Chyba głównie temu nie zareagowała, kiedy jej mąż zamiast się zgrabnie przywitać, zaczął charakterystyczną dla siebie paplaninę. Gdy w końcu to sobie uzmysłowiła, powracając do trzeźwości umysłu, uśmiechnęła się na to jedynie lekko pod nosem.
— Pani, to zaszczyt cię poznać — odezwała się, gdy Vivi w końcu skończył swoje długie przywitania. — Również winszuję tak świetnego występu. Cała sztuka była niesamowitym przeżyciem, budzącym tyle emocji... Ach, trudno to wyrazić słowami. Jestem pewna, że jeszcze na długo Hallet zostanie w mych myślach. Serdecznie gratuluję.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Amfiteatr "Kapitol" Empty Re: Amfiteatr "Kapitol"

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach