Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Pon Sie 17, 2020 1:18 am

Rzecz ma miejsce w Maidenpool w 9 roku po Zagładzie Valyrii. Śledźma zatrzymuje się tam po wizycie w Duskendale i dalej testuje swoje zdolności. Z mniejszym lub większym sukcesem oczywiście.


Ostatnio zmieniony przez Celia Tully dnia Czw Wrz 17, 2020 1:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Pon Sie 17, 2020 1:33 am

Wizyta w Duskendale okazała się może nie tyle jakoś bardzo owocna, co bez wątpienia interesująca. No chyba że do sukcesów można było zaliczyć zdobycie trochę nasienia jakiegoś rudego Seby... To wtedy tak, wizyta w Duskendale bez dwóch zdań mogła się zaliczać do tych udanych. Teraz nadszedł czas na Maidenpool, gdzie to z racji bliskości wielkiej wody również mogło gromadzić się dużo ludzi, pewno też i sporo przeróżnych przybyszów z całego Planetos.
Cili przybyła tam jeszcze rankiem, kiedy to miasteczko budziło się dopiero do życia. Mimo wszystko trafiła chyba akurat na coś w rodzaju targu, bowiem spotkała na rynku kilka kramów. A co tam, raz się żyje! Ustawiła się zatem na środku, ubrana w swe zwiewne i kwieciste stroje, które skryła pod burym płaszczem, twarz z kolei skryła pod potworną maską Śledźmy. W ręku trzymała swój potężny kostur.
-Dobrzy ludzie! Uskarżacie się na kurzajki? Wrzody na żołądku? Hemoroidy? Brak sprawności w łożu? Jam to zielarka i znachorka, co na te wszystkie dolegliwości mam radę! - zaczęła wykrzykiwać. Kiedy po jakimś czasie zebrała przy sobie grupkę ludzi, podeszli do niej pfu, Żelaźni.
-Spierdalaj z tymi czarami stąd, wiedźmo - burknął pierwszy.
-Z takim ryjem to ja bym z domu nie wychodził - zaśmiał się drugi.
Właśnie przez taką ignorancję, przez taką głupotę, Cili wprost nienawidziła tych ludzi. Zdenerwowana pragnęła użyć swego kostura, jednak zdawała sobie sprawę z tego, iż mogłoby się to skończyć dla niej tragicznie.
-Wy, Żelaźni, to na niczym się nie znacie, naprawdę... - pokiwała na nich tylko głową. To jednak już wystarczyło, by na ich twarzach wywołać brzydki grymas, a w duszach wściekłość.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Pon Sie 17, 2020 2:01 am

Gerold wraz ze swym przyjacielem stali na targu, podparci o jedną ze ścian. Goldberg podgryzał gruszkę, jego towarzysz co jakiś czas pociągał sobie z bukłaka. Przybyli dopiero wczoraj, a że nie specjalnie się im spieszyło, to dobrym zwyczajem przed przystąpieniem do działań, było wybadanie rynku - sprawdzenie cen, poznanie konkurencji, zorientowanie się, jak sobie poczynają złodzieje i takie tam sprawy. Gdy dotarł do ogryzka, na środek placyku wyszedł ktoś w dziwnym przebraniu. - Chyba mamy dzisiaj jakieś lokalne święto - pomyślał - Dzień dorsza może? - po głosie okazało się szybko, że to nie żaden sołtys, czy komu by tam przypadł zaszczyt bycia Królem Dorszy, a jakaś kobieta w podobnym mu wieku. Uprawiała sobie tutaj jak to mawiają za morzem - agresywny marketing. Nie taki jeszcze skrajny; Gerold widział nie raz, nie dwa, jak podli przekupnie wkładali przechodniom towar w ręce i praktycznie rwali się do ich sakiewek, ale jak na tutejsze warunki, miejscowi chyba i tak średnio byli zadowoleni. Zwłaszcza dwaj.. no właśnie. Goldberg jeszcze nie przywykł, do Królestwa Mórz i Rzek, czy jak to tam teraz nazywali. Normalnie by się pewnie nie wtrącał, ale widział tu pewną okazję na zysk, więc jednym ruchem odkleił się od ściany i ruszył ku trójce. Ogolony był na łyso, choć nie miał założonej biżuterii, ani ufarbowanego zarostu.
- Dobry panie, po co tak ostro? Toż widać, że to jakieś miejscowe zaszłości - co drugi ród ryba w herbie, to i na głowach noszą, co to komu przeszkadza? Ja panu powiem, mój stryj, jak miał hemoroidy, to był nie do życia, rękę by sobie odjął, byle móc na dupie usiąść. A jak tu ktoś też potrzebuje pomocy, to czemu nie pozwalać? Podatek odprowadzi, to i wasz setnik będzie zadowolony. A nawet jak nie chorzy, to raz widziałem takiego, co jak się czymś natarł, to trzy dziewki mu do rana nie dały rady ulżyć, a jak szedł po wino, to falusem kubki strącał ze stołu. Może ona też takie mazidła robi, głupio byłoby przepuścić okazję, hę?
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Sro Sie 19, 2020 10:46 am

Cili miała niewyparzony język i to nawet ona sama wiedziała już od dawna. Jeszcze jako podlotek wysłuchiwała kazań swojej mentorki, jak to niby kiedyś ktoś naprawdę zrobi jej krzywdę przez jej głupie gadanie. Śledźma jednak nie widziała powodów do obaw. Mimo iż często wpadała w drobne kłopoty, to zawsze jakimś szczęśliwym trafem ktoś przychodził jej z ratunkiem.
Tak też było i tym razem. Jej wybawicielem okazał się tajemniczy nieznajomy, którego wyróżniała łysina. Tylko że na łysinę z powodu wieku był zdecydowanie za młody. Cili pomyślała, że może potrzeba mu jakiegoś medykamentu na porost włosów, ażeby to przywrócić bujną czuprynę. Najpierw jednakowoż należało się do końca zająć Żelaznymi. Żołdacy wyraźnie już stracili zainteresowanie niepokojeniem Śledźmy i poczęli coś żartować ze słów, które wypowiedział mężczyzna. Coś tam jeszcze tupnęli, coś tam mruknęli, ale gdy panienka Tully podarowała im darmowe środki na potencję i eliksiry miłosne, odstąpili już na dobre. Cili została sama z nieznajomym i jego towarzyszem.
-Ha, dzięki ci, panie, za wybawienie - odrzekła dziarsko. -Za bardzo się chyba wyróżniam z tłumu, a te żelazne puszki trochę tępią tutejszych, a szczególnie tych, co to odstają trochę od normy. No, w każdym razie, czym zasłużyłam sobie na ten ratunek? Interesuje może, pięknego pana, zielarstwo? - zapytała z ciekawością w głosie, uważnie badając uważnym wzrokiem przybyszy.
-Za pomoc damie w opałach należą się podziękowania... Proszę sobie coś wybrać z mego stoiska... albo, albo, mam lepszy pomysł. Dobry panie, ja powróżyć... mogę! Zobaczmy, co też nam przyszłość niesie - Śledźma wyraźnie zapaliła się na możliwość przepowiadania przyszłości. Rzadko miała okazję czynić to sama, głównie to obserwowała, jak jej mentorka się tym zajmuje. A starowinka zawsze jej powtarzała, że i na nią przyjdzie kiedyś kolej, to czemu by nie teraz?
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Sro Sie 19, 2020 10:10 pm

- No i poszli - stwierdził beznamiętnie - Ano wyróżnia to się pani nawet ponadprzeciętnie, bym powiedział. Nie wiem jak tam po wsiach, ale w miasteczku, to nie lepiej, że tak powiem, znaleźć sobie jakieś spokojne miejsce przy bardziej ruchliwej ulicy i na spokojnie ludzi przyjmować? Jak się kilka osób dowie, to z ust do ust parę godzin i pół miasteczka wie, a kto ma potrzebę, to sam przyjdzie. Ja tak robię od paru lat i działa. - stwierdził i wzruszył ramionami - Żelaźni lubią mordować w podbojach i tak już na wojnie bywa, ale jak mają się zdenerwować i kogoś za pierdołę powiesić, to wolę wtrącić dwa słowa. A i radziłbym pani czasem powiedzieć dwa słowa mniej; nie jeden samosąd widziałem za mniej, a i czasem sam brałem udział - odruchowo pomasował się po szyi na wspomnienie Zachodu.

- Zielarstwem? - cmoknął i przeleciał wzrokiem po asortymencie - Nie, raczej nie. Tyle co jak się choróbsko trafi, to skorzystać trzeba, ale z pasji, czy tam samemu medykować, to mi się nie zdarzyło.
Trochę się chłopina rozmarzył na myśl o substancjach wszelakiej maści próbowanych za morzem, ale w perspektywie Dorzeczańskiego wyboru między alkoholem, kwaśnymi liśćmi, czy jak to tam nazywano, przygasł. Tutaj to tylko chlać i dupczyć. - Powróżyć? Hmm. - otaksował wzrokiem rozmówczynię i kramik, po czym bez większego przekonania, choć mając już pewien nikczemny plan, stwierdził tylko

- Jeszcze nikt mi nie wróżył. To może być interesujące, prawda? - rozejrzał się w okół  - Tylko wypadałoby pewnie wybrać się w jakieś ustronniejsze miejsce, niż ten placyk. - gestem odwołał towarzysza, dając mu znać, że na dzisiaj już wolne - Przyjdzie nam umówić się w jakimś miejscu, czy zwija pani kramik od razu? - jeśli to pierwsze, to wrócił na poprzednie miejsce, by jeszcze trochę się rozejrzeć po okolicy, a później udać się do jakiejś karczmy, nim nastanie pora, a jeśli to drugie, to pomógł z kramikiem i poszli.. no właśnie, gdzie?
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Pią Sie 21, 2020 1:34 pm

E, piękny panie - machnęła niedbale ręką. -Toż to jo specjalnie wychodzę na sam środeczek i testuję zdolności mego, hehe, dziwnego lica, hehe - zaśmiała się dosyć niepokojąco, po czym wskazała na swą maskę Śledźmy. -Po wsioch to ja se biegam w niej na lewo i prawo i ludziska okoliczne mnie już znajo, więc oni tam nie reagują już jakoś specjalnie na mnie. Ale po miastach... Ta moja mentorka, starsza zielarka, kazała mi próbować skuteczności ryja poza wioskami, no to próbuję - wyłożyła nieznajomemu wybawcy sprawy, jak najlepiej tylko umiała. Przy okazji mężczyzna mógł usłyszeć nieco dziwnej gwary w wykonaniu Śledźmy, której to nabawiła się od swej starowinki, a której ciężko było jej się wyzbyć. Dopiero kiedy pozbyła trochę w mieście, jęła mówić typowym dla córki szlachcica językiem.
-Z tą gadką to u mnie ciężko... Widzi pan, od srola mom ja niewyparzony język, a nikt też specjalnie mnie nie strofował - wyjaśniła powód swego wygadania.
To, że obcy jegomość nie interesował się zielarstwem, nie zdziwiło specjalnie Cili. W końcu to głównie była domena wiejskich dziewuch i bab, a nie łysoli z daleka. Przynajmniej chciał wróżby! Śledźma aż wyraźnie zapaliła się z radości.
-Interesujące?! To mało powiedzanie, dobry panie. Proszę iść czym prędzej do najbliższej gospody, ja tylko zwinę swój kramik i już tam dołączę. Aaa, i proszę mi nie mówić na pani... Żodyn tam ze mnie ważniak, jeno zwykła Śledźma - odparła, po czym zaczęła zwijać swoje rzeczy.

Jakiś czas później, gospoda "Pulchny Indor"

Śledźma usadowiła się wygodnie za jedną z ław. Wygięła nie tak stare kości, strzyknęła parę razy łokciem i była już gotowa. Spojrzała się głęboko w oczęta mężczyzny.
-No... To poproszę jegomościa szlachetnego o miano, jakim się do niego zwracają i jeszcze dzień, księżyc i rok urodzenia... - wyliczyła danych, które były niezbędne do przeprowadzenia procederu.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Pią Sie 21, 2020 5:37 pm

Więc nie był to szlachetny dorsz, a ledwie pospolity śledź. - No dobrze, w takim razie zajmę jakąś ławę na uboczu.
Jak rzekł, tak zrobił i zaszedł do przybytku z indykiem na szyldzie. Co by dopomóc w utworzeniu klimatu do bajań, rzeczywiście usadowił się przy niewielkim stoliczku pod schodami. Gotów naciągnąć kaptur i bawić się w palcach monetą, a pewnie uznano by go za bandytę jakiego lub co gorsza miałby powtórkę z Zachodu. Tak też sam był plecami do ściany, by mieć na oku tych, którzy na oku jego mieć mogli. Zamówił sobie koreczki śledziowe - a jak! - a potem żeby nie robić zamieszania z kuflem wrzątku, to poprosił o grzane do zabulgotania wino. Sam później je sobie doprawił różnościami, by odpowiednich aromatów nabrało i pomogło zabić zapach śledzia wydobywający się z ust.

Na spojrzenie prosto w oczy zareagował dobrodusznym wyrazem twarzy - Gerold, dwadzieścia lat przed zagładą.. hmm.. jedenasty księżyc, podajże dwudziesty dzień. Jakoś nie przywiązywałem nigdy większej wagi do dat. - miał kilka pytań, ale na razie wolał zachować je dla siebie. Jeszcze by było, że przerwie jakiś ceremoniał tego wszystkiego i z wróżby będą nici. Pachniało goździkami.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Sob Sie 22, 2020 1:27 am

Nozdrza Śledźmy uniosły się pod straszliwą maską, czego mężczyzna oczywiście nie mógł widzieć. Mimo tej przesłony Cili wyczuła jednak charakterystyczny zapach goździków. Sama przed wróżbami również postanowiła się uraczyć, lecz nieco innym napitkiem.
-Wywaru z nietoperzy, panie? - tradycyjnie zaproponowała własnoręcznie przyrządzany samogon, tym razem jednak był on esencją z wąpierzy.
Kiedy jednak przybysz zdradził je swe dane, przystąpiła już do ceremoniału. Na stoliczek wyjęła talię dziwnych, kolorowych i mocno zużytych już kart, jednak odłożyła ją na bok. Splunęła sobie na ręce i wtarła ślinę w dłonie. Na szczęście, oczywiście. Po usłyszeniu daty urodzenia Gerolda zaczęła coś mamrotać pod nosem, a konkretniej jęła dodawać do siebie poszczególne cyfry, na którą składała się data przyjścia na świat zainteresowanego. I... wyszła jej Szóstka!
-Mmm, a to ciekawe - rzekła wreszcie. -Geroldzie, jesteś numerologiczną Szóstką! Szóstka symbolizuje symetrię i harmonię, zupełnie tak jak heksagram. To przede wszystkim sztuka, miłość i perfekcja, ha! Zawiera w sobie konieczność wyboru dalszej drogi życiowej pomiędzy łatwiejszą, przyjemniejszą, zorientowaną na materialny aspekt życia, a trudniejszą i wymagającą wielu wyrzeczeń ścieżką duchową. To liczba mistrza, przewodnika, kogoś, kto dzięki swym przymiotom i osiągnięciom pociąga za sobą innych. Jest to też liczba związana z ogromną potrzebą miłości, zdobycia zaufania i uczucia drugiego człowieka, utrzymywania bliskich kontaktów rodzinnych, ale, co też jest z tym związane, potrzeby nauczenia się odpowiedzialności - opowiadała, uważając, by nie pominąć żadnej ważnej kwestii. Przy okazji tworzyła wokół siebie aurę swego rodzaju mistycyzmu. Na koniec spojrzała się jeszcze na karty i chrząknęła.
-No, ale niektórzy twierdzą, że numerologia to same bzdury, więc mogę ci jeszcze postawić karty, heh - odparła w końcu, śmiejąc się na koniec nieco złowieszczo.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Sob Sie 22, 2020 1:38 am

Od momentu, gdy przestąpiła przez drzwi, nie przestawał kręcić głową na boki.
- I tu w środku też będziesz siedzieć z tym na głowie? - spojrzał z politowaniem jak na młodszą siostrę, która dopiero uczy się manier.
- Mogłabyś? W końcu ludzie tu jedzą, a ja już czuję jak to pachnie. - spróbował zagrać kartą logiki.
- Wódki ze skorpionem w butelce już próbowałem, ale czegoś takiego jeszcze nie. Swoją drogą, picie w karczmie własnego alkoholu jest nawet nie tyle nieeleganckie, co chamskie. - dlatego też wziął butelczynę pod stołem, co by nikt nie widział. Dalej już szły bajania, więc Gerold zwęził spojrzenie i nasłuchiwał w skupieniu. Gdy skończyła, dalej siedział cicho i kontemplował to, co powiedziała. To, w jaki sposób naprawdę to wszystko traktował, na razie pozostawało tajemnicą. Wreszcie przejechał obiema rękami od czoła po kark i na koniec splótł je przed sobą, opierając łokcie na blacie. - Możesz mi postawić.. karty, ale proponuję podnieść nieco poprzeczkę - upił aromatycznego i przestygłego już nieco napoju - Nieco się już rozgrzaliśmy, więc powiedzmy.. posiedźmy może trochę, dowiemy się nieco o sobie, żeby trafne osądy i wróżby wyciągać, tylko bez kłamania choćby temat był drażliwy, a jak już się ściemni, przy czym preferowałbym widzieć już Aldebaran na niebie, poczynimy sobie nawzajem wróżby w wielkim stylu.. czyje będą trafniejsze.. czas pokaże, jeśli kiedyś dane nam się będzie spotkać, zwycięzca będzie mógł mieć jedno życzenie do przegranego. W granicach rozumu oczywiście... Stoi?
Wyciągnął bladą dłoń na przypieczętowanie paktu.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Pon Sie 24, 2020 4:34 am

Z początku nie wzięła słów mężczyzny na poważnie, co więcej, spojrzała się na niego z ukosa (choć przez maskę nie mógł nikt tego dostrzec) i zaczęła coś tam sobie stękać.
-Owszem - odburknęła na pytanie, czy w karczmie również zamierza nosić to coś. Równie dobrze mogła go zapytać, czy tutaj także zamierza być łysolem, ale byłoby to tak samo bezsensowne pytanie. Była Śledźmą, a maska była nieodłącznym elementem jej ubioru. Z drugiej strony jak rozmówca zaczął dalej gderać i okazywać swe niezadowolenie, raczej dobra z natury Cili nie chciała się z nim kłócić. Ostatecznie zdejmowała swą maskę od czasu do czasu, ale tylko w szczególnych wypadkach, na przykład kiedy ktoś ją zdenerwował lub właśnie poprosił. No i raz, kiedy to podczas spotkania z pewnym młodym giermkiem gałęzie ściągnęły jej maskę z twarzy.
-Ludzie już w niejednej karczmie widzieli mnie w tej masce i nikt nie narzekał. O, choćby to w Duskendale, niedawno temu rozmawiałam tak z szlachcicami nawet i żaden nie prosił mnie o pokazanie twarzy. Ale niech będzie, mało ludzi jest, to mogę się pokazać. Tylko szanowny pan raczy chwilę poczekać - rzekła, po czym szybko uskoczyła w najciemniejszy kąt przybytku tak, by nikt nie widział, jak ściąga maskę i nie połączył faktu, iż Śledźma to w rzeczywistości rude dziewczę. Po wszystkim schowała swój własnoręczny wyrób z ryb do torby, a sama wróciła do stolika. Gerold mógł zobaczyć teraz młodą dziewczynę z rudymi warkoczykami, w które były wplecione koraliki, muszelki oraz pióra. Oczy natomiast miała koloru jasnego nieba.
-Już. Zadowolony? Tylko od teraz proszę zwracać się do mnie moim imieniem - Cili - poprosiła, mając nadzieję, iż mężczyzna daruje już sobie dalsze swary. Najwyraźniej sposób bycia Śledźmy mu jednak do końca nie odpowiadał, ponieważ zwrócił uwagę co do picia własnego alkoholu w karczmie. W normalnych warunkach niechybnie za taką uwagę dostałby kosturem po tym łysym łbie, ale jako jedyny WYPIŁ trochę wywaru, więc dziewczyna postanowiła mu darować. Do tego był too wywar z nietoperza, który miał najbardziej specyficzny smak.
-Niby czemu? Bo ludzie tak sobie poustalali? Ja jestem posłuszna tylko naturze i ona nie zna takich praw. A poza tym mam jedną zasadę - piję tylko rzeczy własnego wyrobu - wytłumaczyła swoje postępowanie.
Potem było jeszcze dziwniej. Nie dość, że Gerold nijak nie skomentował jej numerologicznych wysiłków, to jeszcze zaproponował jakiś śmieszny układ. Cili zaśmiała się jakoś tak niepokojąco, nie mówiąc przez dobrą chwilę absolutnie nic.
-No dobra, a co mi tam - podała dłoń, na której były wymalowane jakieś pokraczne symbole. Gerold mógł też zauważyć pierścień na serdecznym palcu. -To ja karty postawię ci potem, bom strasznie ciekawa tej twojej zabawy. No to... kto zaczyna? - zapytała wyraźnie zaintrygowana, odkładając jednocześnie talię kart na bok i rozsiadając się wygodniej.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Pon Sie 24, 2020 5:13 am

Doprawdy, niecodzienna była to konwersacja, ale można było to powiedzieć o ich obojgu.
- Jak to się mówi: Oczy są zwierciadłem duszy. Coś w tym jest. Zwłaszcza, gdy się wie, na co zwracać uwagę... Rude warkoczyki z ozdobami. Ktoś byłby gotów powiedzieć, że dziecko, a nie kobieta. Niech mówią, co chcą. Nie obyło się bez otaksowania twarzy - w końcu trochę już rozmawiali, a dopiero się zobaczyli. Oczywiście nic nazbyt nachalnie.
- W takim razie miło mi poznać pannę Cilię. - wymienili się zdaniami i wkrótce kontynuował - Dlatego, że tak nakazuje moralność. Jeśli zaprosisz kogoś do domu, by poczęstować go posiłkiem to miły gest. Kiedy ktoś przychodzi do ciebie do domu i robi sobie jajecznicę na twoich oczach.. może nie do końca trafne, ale sama rozumiesz. A z tą drugą zasadą, to słusznie. W takich miejscach jak to nie ma co liczyć na specjały. Swoje rzeczy zwykle sam doprawiam - pociągnął łyk z kielicha. Wymienili jeszcze parę zdań i podali sobie ręce. Rozsiadł się wygodniej.
- Hmm. Skoro panienka już o mnie coś wie, to ja zacznę. Panienka pozwoli, że w zasadzie przejdę na ty, skoro już i tak zgłębiamy różne tematy. Skąd właściwie pochodzisz? - odpowiedzi typu Dorzecze, czy strumienie, rzeki i lasy kwitował kwaśną miną - Kto najmocniej zadarł ci za skórę i co z tym zrobiłaś?
Podkręcił wąsa, wyjął i powolnymi, lecz systematycznymi ruchami zaczął nabijać fajkę, ale po zastanowieniu jednak ją schował. - Co najpiękniejszego w życiu widziałaś, a co chciałabyś zobaczyć.
Zadumał się. Spojrzał w górę, jakby coś liczył - Przydomek wybrałaś sobie sama, czy ci go wybrano? To tak na początek. Potem może jeszcze jedną turę i można się brać do pracy. - zerknął badawczo za okno, oceniając porę dnia. Niby baju baju, a czas leciał.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Sro Sie 26, 2020 2:12 pm

-A wiesz, z tymi ślepiami jako zwierciadłami duszy... to bardzo ładnie powiedziałeś. Jesteś może poetą? - zapytała nagle o wiele milsza już Cili. Gerold jakby trafił w jej czuły punkt. Dziewczę bardzo lubiło poetów i wprost kochało czytać wiersze, szczególnie te o pikantnym zabarwieniu, ale z prostej oczywistości w chacie na bagnach nie było za wiele zbiorów poezji. Uściślając, to w ogóle tam takowych dzieł nie było. W każdym razie uśmiechnęła się już całkiem przyjaźnie do swego rozmówcy, kiedy ten powitał ją już po jej prawdziwym imieniu. No, prawie prawdziwym.
-Ty masz swoją moralność, ja mam swoją. Dlatego też lepiej nie zapraszaj mnie do siebie do domu, bo jeszcze zrobię w nim dla siebie jajecznicę... Chociaż wolałabym chyba omlet, jeżeli już przy jajkach zostajemy - zaśmiała się radośnie, co miało tylko podkreślić, iż był to jedynie żart.
Na szczęście więcej się już raczej nie sprzeczali, przeszli natomiast do rzeczy ważniejszych i z pewnością ciekawszych. Śledźmie zdarzało się bywać w karczmach czy też gospodach, ale rzadko kiedy miała okazję się z kimś w taki sposób zabawić. Tym bardziej że większość gości takich przybytków to było ochlane chłopstwo lub rycerstwo.
-No pewnie. Ze mnie to tam żadna panienka, hehe. Zresztą sam chyba widzisz, Geroldzie - odparła. Kiedy jednak otrzymała od niego swoją porcję pytań, w środku lekko się zatrzęsła. Mimo to starała się nie dać po sobie poznać, że niezbyt pasują jej te pytania. Ostatecznie jednak zdecydowała się jakość odpowiedzieć.
-Urodziłam się w okolicach Riverrun, ale wychowywałam w chacie w pobliżu Wysokiego Serca. Za skórę najmocniej zaleźli mi pewni bandyci, co to rozdzielili mnie z biologiczną matką i już więcej jej nie widziałam. A co z tym zrobiłam? Heh. Uciekłam, miałam wtedy zaledwie osiem czy tam dziewięć dni imienia, co więcej mogłam zrobić? - wzruszyła ramionami. -Najpiękniejsze? Och... To strasznie głupie i proste, ale kiedy pierwszy raz pomagałam pewnej kobiecie przy wydaniu jej dziecka na świat, po wszystkim... zobaczyłam jej uśmiech na twarzy i ten wzrok, z jakim wpatrywała się w swoje maleństwo... To strasznie proste, ale to była zdecydowanie najpiękniejsza rzecz, jaką w życiu widziałam - przyznała szczerze, patrząc się gdzieś w dal, po czym kontynuowała. -A zobaczyć bym chciała Asshai... i smoki! Bo czemu nie? Wszakże to sama magia! A z przydomkiem to tak w sumie nie pamiętam... On się wziął chyba od maski i raz żartując z jednym z moich przyjaciół przy samogonie, doszliśmy do wniosku, że Śledżma idealnie do mnie pasuje - zaśmiała się troszeczkę niepokojąco niczym prawdziwa wiedźma.
-Teraz moja kolej! Skąd pochodzisz? Co robisz akurat w Maidenpool? Czego najbardziej w życiu pragniesz? Jaka jest twoja największa porażka? I, to trochę niegrzeczne, ale jak widzisz, ja jestem dosyć bezpośrednia, czemu nie zapuścisz sobie włosów na tej łysinie? - zalała Gerolda strumieniem pytań, po czym wygodniej się rozsiadła, czekając na odpowiedzi.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Sro Sie 26, 2020 3:59 pm

- Nie jestem. Kiepskie zarobki, ale może, jeśli będę na starość będę miał spokojny żywot na przykład we własnej winnicy, to może zabiorę się za jakiś tomik, kto wie? - Mówił od serca. Coś tam się czytało w ramach nauki, ale nie był jakimś specjalistą, ani sam nic w tym typie nie pisał, więc nie było się co specjalnie wychylać.
- Odnotowano - stwierdził, słysząc o omlecie. Następnie trochę sobie posłuchał o rozmówczyni, reagując jak na słuchacza przystało, aż raz, czy dwa wtrącił się z dopytaniem. - Przykro mi. Pozwolisz, że zapytam - po tylu latach, nie myślałaś żeby ją odnaleźć albo się z nimi rozprawić?

- Asshai.. no to się zalicza do tych dłuższych podróży w życiu. Ze smokami już trochę prościej - do Smoczej Skały jest stąd wręcz bardzo blisko. W parę dni byłabyś na miejscu, a wystarczy trochę posiedzieć, bo co jakiś czas przelatują po niebie - stwierdził, jakby mówił o jakimś dobrym miejscu na grzybobranie. Koniec końców przyszła jednak jego kolej na odpowiadanie. Zaproponował toaścik, dokończył wino i rozsiadł się wygodnie.
- No dobrze. Jedno pytanie na raz. Pochodzę ze Starego Miasta, to w Reach. Maidenpool, czyli tak nazywa się ta wiocha. Jestem przejazdem w interesach, a mam taką zasadę, że jeśli jakieś miejsce wydaje mi się obiecujące, to zostaję dzionek lub dwa dłużej, by trochę pohandlować. Czego pragnę? Hmm. Mieć tą wiedzę, to mieć władzę nad człowiekiem. Zwiedzić kawałek świata, chociaż tutaj się już całkiem nieźle zrealizowałem. Żyć. Żyć i smakować życie na wszelkie sposoby - puścił oczko - oraz odkrywać sekrety. Może sam kilka stworzyć, by później je rozwiać?

Obsługa przechodziła, więc zamówił jeszcze wina i zachęcił rozmówczynie do toastu. Ciągłe wznoszenia mogły się wydać nieco podejrzane, a fakt faktem Gerold po prostu dużo umiał wypić, a sam nie lubił, więc zachęcał.
- Największa porażka.. w oczach niektórych miałem być pełnoprawnym kupcem, chociaż nie uważam tego za porażkę. Prywatnie.. incydent zza Mantarys, gdy wymknęliśmy się łowcom niewolników okupując to dziesiątkami żywotów. Paskudna sprawa. - Potem temat zszedł na łysinę. - Tak jest wygodniej niż z długimi. Ponadto tutaj, w Westeros gdy się jest w podróży, łatwo o wszy, które mi teraz niestraszne. A tak poważnie, to jeśli mam do załatwienia jakiś poważny biznes, to łysina dobrze zgrywa się z zieloną brodą i valyriańskim na ustach. Zwykle daje to znaczącą przewagę w interesach, więc korzystam. Jak się już gdzieś kiedyś ustatkuję, to pewnie zapuszczę włosy po ramiona, ale jeszcze się na to nie zapowiada.

Zamówił deskę chleba z serem i wędlinami, a położył ją na środku, by śmiało się można było częstować. Za oknem się już ściemniło, a że miejsce mieli na uboczu, to siedzieli prawie w półmroku. Goldbergowi to odpowiadało.
- Runda uzupełniająca i do boju? No dobrze. Czym się interesujesz poza felczerowaniem? - Wzniósł kielich za poznane hobby. - Co najgorszego zrobiłaś drugiemu człowiekowi? - Tematy stawały się ciężkie i zdawał sobie z tego sprawę, gotów ustąpić. - Miałaś lub masz życiową miłość poza rodziną? Czego najbardziej się boisz.. - zakończył śmiertelnie poważnie, a dla rozluźnienia zażartował.
- Smoków? Skurkowańce są całkiem spore.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Pią Sie 28, 2020 1:06 am

-Szkoda... Mogłabym czytać twoje wiersze. Heh, pewnie nie wyglądam, jak ktoś, kto potrafi czytać - rzuciła niby żartem, choć zdawała sobie sprawę ze szczerości swych słów. Wygladała i zachowywała się często jak wsiowa baba i doskonale o tym wiedziała.
-Ech, mojej matce, dzięki niebiosom, udało się się podobno ujść cało i podejrzewam, gdzie się znajduje. Dla mnie jednak nie ma już tam miejsca. Co do bandytów, to oni już dawno zostali rozgromieni. Nie przeze mnie co orawda, ale przez, powiedzmy, moich dobrych znajomych - odpowiedziała dosyć tajemniczo, z oczywistych przyczyn nie chcąc zdradzać Geroldowi wszystkich szczegółów.
-Smocza Skała, powiadasz... Wiesz co? Dobra! Zrobię sobie kiedyś wakacje i wybiorę się, by zobaczyć smoki - odparła. Następnie czynnie uczestniczyła w spełnianiu toastu, pijąc jednak swoją nietoperzówkę.
Potem Gerold zaczął już odpowiadać na zadane przez Śledźmę pytania, a ona starannie go słuchała, co jakiś czas potakując mu lub komentując co nieco. Głównie jednak notowała zdobyte informacje w swojej głowie.
-O, o, ja wiem, gdzie jest Stare Miasto! Moja matka stamtąd pochodziła. Nawet parę razy udało mi się tam być - wtrąciła się. Gerold najwyraźniej był głodny, ale Cili miała nieco dosyć sera. Dużo bardziej wolała zamówić śledzie w różnych zalewach, którymi jej nowy znajomy mógł oczywiście również się częstować. Śledźma wtórowała również mu w piciu, ale nadal pozostawała przy swojej nietoperzówce.
-Zapleć wtedy warkocze. Będą ci bardzo pasować - dodała półżartem, chociaż w rzeczywistości naprawdę uważała, że Geroldowi naprawdę bardzo pasowałyby warkocze, a najlepiej niebieskie lub złote. Potem jednak musiała odpowiedzieć na pytania skierowane do niej.
-Do boju! - przytaknęła. -Ouch, no wiesz, trochę interesowałam się alchemią i tworzeniem różnorakich mikstur. Lubię też pracować w ogródku - odpowiedziała. -Najgorsze, hm, hm... Raz pewnej młódce ukradłam całkiem zdrowy płód. Bo wiesz, ja uwielbiam płody. Ale ona ostatecznie przeżyła. Płód już niestety nie miał tyle szczęścia, heh - stwierdziła ponuro, bowiem nie była zbyt dumna z tej dziwnej obsesji.
-A wiesz, że nie? Niby kilka lat temu wpadł mi w ślepia pewien rycerzyk, giermek w zasadzie, ale no jak widać, nic z tego nie wyszło na dłużej. Skubaniec miał na imię Walder. A ja nadal czekam na tego jedynego, by zafundować mu wywar z wszystkich kutasów - zarechotała. -Głupiś, smoków przecie nie widziałam, to jakże mam się ich bać, hehe. Tak na poważnie to najbardziej boję się tego, że będę kiedyś od kogoś zależna. Paskudna sprawa - powiedziała, po czym upiła łyk nietoperzówki.
-Znowu moja kolej, ha! No to... Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu, w sensie co cenisz najmocniej na świecie? Gdzie najdalej zawędrowałeś w swych podróżach? Czy pozbawiłeś kiedykolwiek kogoś życia? I wreszcie - czy nie myślałeś kiedyś o ustatkowaniu się i założeniu rodziny, a? - wymyśliła kolejny zestaw pytań i wylała go z siebie prosto na bezbronnego Gerolda.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Pią Sie 28, 2020 4:13 am

- Niby nie, ale przyzwyczaiłem się, że ludzie potrafią zaskakiwać. - Uprzejmości uprzejmościami, ale jak już się na początku umówili, to kłamać nie było co. Chyba się nie obrazi o coś takiego, skoro na co dzień chodzi w masce z ryb?
- Brzmi jak tragedia przechodząca w dramat obyczajowy. Może gdzieś na końcu tej historii jest szczęśliwe zakończenie? Nie dziś, czy jutro, ale za parę lat. Ludzie potrafią zaskakiwać. - Powtórzył się, będąc jednak pewnym swych słów.
- Tylko wiesz.. jeśli będziesz ich wypatrywać z pagórków, to uważałbym ze strojem. Widziałem jak pożerają owcę jednym kłapnięciem. Ryba raczej nie stanie im ością w gardle.

- No widzisz. Ja się tam wychowałem. Niby spotykamy się w tej dziurze Maidenpool, a może już kiedyś się gdzieś widzieliśmy. - Nie pamiętał żadnej małej dziewczynki z rudymi warkoczykami w młodości, ale wielu rzeczy nie pamiętał. Potem jakoś zeszło na fryzury. - Właściwie większość życia nosiłem włosy po ramiona, a od paru lat dopiero się tak golę. Heh. Zanim bym wrócił do tego stanu, to prędzej warkocze na brodzie zaplotę.

Nie wiedział kiedy, a znów on odpowiadał. Może to alkohol coś tam powoli robił, chociaż znając swoje możliwości, to mało prawdopodobne, by dwa kielichy i łyk czegoś mocniejszego zaczynały już wpływać w jakkolwiek znaczący sposób. Z drugiej strony człowiek zwykle orientował się, że jest pijany jak miał wstać, a nie mógł. A jednak nie. Dopiero dziewczyna miała odpowiadać. Tym bardziej dziwne. No nic. Zagryzł czym tam miał pod ręką i skupił się, by nic nie przegapić, skoro później miał na podstawie tych informacji coś zdziałać. Nie miał bowiem kapelusza, z którego mógłby wyciągać jakieś niestworzone wróżby. Na wzmiance o kradzieży płodu, podniósł pytająco jedną brew, choć nic nie powiedział. Gdy nie doczekał się obrócenia tej historii w żart, to nieco się zaniepokoił, próbując nie dać po sobie poznać. Na szczęście mówiła dalej, więc nie musiał komentować. W końcu wzniósł sensowny toast, gdy wypełniono mu winem kielich po raz trzeci.

- Za głupca Waldera, który nie wiedział co traci! - Pociągnął kilka łyków, a na komentarz o wywarze z wszystkich kutasów podejrzanie spojrzał w kierunku "nietoperzówki". W sumie wolał nawet nie pytać. - Zbójcy w nocy też nie widać, a człowiek się trwoży idąc w mroku. - Żart żartem, ale Goldberg po prostu uwielbiał używać porównań i metafor, więc po prostu to robił. Do lęków rozmówczyni nie miał jak się odnieść, gdyż sam takowych nie podzielał, więc przyjął je tylko do wiadomości. Niby mieli się teraz zamienić, ale natura miała pierwszeństwo, więc Goldberg grzecznie przeprosił i zostawił rozmówczynie samą na jakiś czas, by załatwić sprawę ważką, a naglącą.

- Na czym my to? A tak. Śmiało. Najważniejsze.. hmm.. pewnie własna skóra. Egoistyczne, wiem, ale trudno. Po poznaniu osobiście Targaryenów i wiedząc co zostało z Włości, mam taką ideę w której chciałbym bardzo, by się podnieśli. Cenię ich kulturę jako całokształt. To jako coś bardziej ambitnego, heh. Najdalej? Do Mantarys. To bezpośrednio nad Valyrią. Mieliśmy jeszcze jechać dalej do Meereen, ale ekipa się rozsypała. Stąd to by było jak do Starego Miasta i z powrotem, tak na oko. Ouh. Tak. Najpierw pośrednio - incydent w Mantarys, o którym już mówiłem. Później bezpośrednio. Najpierw jeszcze w Essos, w trakcie Poszukiwań. Później jeszcze w Westeros. Dasz wiarę, że kilku imbecyli, durniów skończonych prawie mnie powiesiło przez książkę? - Pokręcił głową, jak o tym pomyślał. - Ustatkować się.. oczywiście, że tak. Tyle, że samemu to nie ma sensu na dłuższą metę. Można zwariować. Jak kiedyś znajdę taką, co zawróci mi w głowie, to pewnie zmienię słowa w czyny. Póki jej jednak nie ma, to jestem człowiekiem otwartym na przygodne historie - obdarzył rozmówczynię jednym z tych spojrzeń, co to nie rzuca się ich byle kiedy i byle komu. Trochę sprowokował, pozwolił nieco zawisnąć ciszy, a później swobodnie strzelił kostkami palców.

- Tośmy się dowiedzieli w jeden wieczór więcej, niż niektórzy przez bite lata. Chcesz zacząć? - Zastanawiał się, czy faktycznie skończy się na kartach, czy Śledźma miała w zanadrzu bardziej imponującą sztukę. A może błędnie nie doceniał kart? Czas pokaże.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Pią Sie 28, 2020 8:17 pm

Cili bynajmniej nie obraziła się o takie głupstwo. Uśmiechnęła się tylko do Gerolda. Czemu niby miała się gniewać? Wyglądała jak wiejska dziewucha, co to od ogródka dopiero odeszła, więc czego można się było spodziewać? Nikt przecież nie podejrzewał, iż może być córką kogoś, kto należał do jednego z większych rodów w Dorzeczu.
-E tam. Mi żyje się nie najgorzej, a kiedyś, tak jak przed chwilą powiedziałeś, może rzeczywiście nadejdzie szczęśliwe zakończenie. Tymczasem - smoki. Zapamiętam twoje uwagi. Niewesoło by było, gdyby mnie taki owcojad usmażył i zjadł, heh, niewesoło - stwierdziła, myślami będąc już na Smoczej Skale, gdzie obserwowała te wielkie bydlęta błądzące gdzieś wysoko w przestworzach.
-Łooo, a może naprawdę kiedyś minęliśmy się gdzieś w rogu czy coś... Ale heca - zaśmiała się, choć tym razem bardziej ludzko. Na wieść o warkoczach na brodzie jeszcze bardziej się ożywiła. -O, o, a wiesz, ja ci bym w takie warkocze powlatała takie różne ozdóbki. To jest strasznie podniecające - wyraźnie zapaliła się do swego pomysłu.
Potem znowu nadszedł czas opowiadania Gerolda, podczas którego to Cili ponownie starała się wszystko zapamiętać. Kiedy mężczyzna jednak chciał wznieść toast, ta przerwała mu na chwilę, tłumacząc, że za taką łachudrę to szkoda marnować dobrej nietoperzówki, więc... zamówiła sobie piwo! Po raz pierwszy od dawna złamała nieco swój święty kodeks. Szok!
-Za Waldera! Oby znalazł sobie prawdziwą jędzę - dopowiedziała, po czym wychyliła kufel piwa. Omal nie zwymiotowała tego, ale było warto. I na osłodę mogła posłuchać kolejnej pięknej sentencji Gerolda, ach. I co? I sobie nagle wyszedł?
-Oj, nie, nie, byczku - pomyślała sobie chytrze Cili i wpuściła do kielicha mężczyzny kilka kropel miłosnego wywaru. A niech ma! Oczywiście gdy wrócił nie dała nic po sobie poznać. No, przynajmniej próbowała. Ten rozpoczął swoje historie z życia. A trzeba było mu przyznać, że całkiem zręcznie gawędził.
-Za tę, która zawróci ci w głowie w takim razie! - zaproponowała kolejny toast, mając nadzieję, iż Gerold wypije wszystko.
Na koniec zrobiło się niby trochę niezręcznie. Śledźmę to jednak nie peszyło. Cały czas wpatrywała się swymi jasnymi ślepiami w łysą głowę Gerolda, a pod nosem miała tajemniczy uśmieszek.
-Jebać tam karty, kiedyś ci je postawię. Zacznę, ale najpierw pokażę ci coś lepszego niż karty. Chcesz zobaczyć? - zapytała z lekka już wstawiona, a w jej oczach migotały wesołe ogniki. Nagle wstała i podała Geroldowi rękę.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Pią Sie 28, 2020 9:07 pm

Odwołując się do tematu Starego Miasta - Nawet gdybyśmy wtedy się przelotnie spotkali, to raczej byś nie pamiętała. Wtedy byłem bez wąsa, ale z włosami do ramion. Stare dzieje. - Zrobił sobie łyczka albo dwa. - Ozdóbki w brodzie, he he. Tobie trzeba jakiegoś Ibbeńczyka, heh. - Wyobraził sobie nabitego marynarza o brodzie zasłaniającej całą klatę, całej w jakichś koralikach, ptasich piórkach, czy co tam się wplata, jak się nie ma porządnych ozdób od złotnika.

Kiedy zamawiała piwo, też wziął jedno. Wypił do spółki na zachętę, a potem wrócił do wina. Wypili toast za Waldera. Coś podpowiadało Goldbergowi, że jeśli aż dwoje wieszczów zgadza się co do czyjejś przyszłości, to jest ona już pewna, jak zapisy w gwiazdach. Potem sobie poszedł, a nawet wrócił. Podczas spaceru stwierdził, że jednak jeszcze wszystko jest w porządku. Nawet zbyt mocno go nie ściągało na lewo. Z karczmy wynieśli się już ci, którzy przybyli tylko coś zjeść, a zostało bardziej zabawowe towarzystwo. Stąd gwar też się nieco nasilił.

Gdy wrócił, stwierdził, że chyba nalali mu z nowej beczułki wina. Tym lepiej.
- A dziękuję - stwierdził i wypił. No, z winem to akurat nie cały kielich na raz, bo to tak średnio, ale z czasem na pewno opróżnił naczynie, a potem się zadziało i spojrzał nieco już maślanymi oczami. - Przyjemność po mojej stronie, rybko - trochę nieswój schwycił zręcznie dłoń i dał się poprowadzić gdziekolwiek. Idąc, złapał spojrzenie jakiegoś starszego jegomościa, który pokiwał mu tylko głową i z uśmiechem pogroził palcem, na co Goldberg tylko zamrugał. Gdzieś, kiedyś w przyszłości, Celia mogła później zauważyć, że mankiet jej rękawa zrobił się czarny, niczym od sadzy. Może się gdzieś obtarła o piec, czy co?
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Nie Sie 30, 2020 11:44 am

Ibbeńczyka? Ibbeńczyka! A to nie były takie małe, krępe i włochate półludy? Trochę już spita Cili nie pamiętała dokładnie, czy kojarzyła ich skądś czy też nie, ale jeśli mieli ozdoby w swych bujnych brodach, to musieli być nieziemsko seksowni.
-Ibbecz... Ippeńcz... Ibbeńczyka, no, jakby taki miał dużo krzepy i zarost jak prawdziwy mężczyzna, to bardzo chętnie, heh - odparła, próbując wyobrazić sobie takiego jegomościa. Czy byłby zdolny wytrzymać z taką Śledźmą? Tego niestety nie wiedziała. Wiedziała natomiast, że Walder, a niech go teraz jakaś jędza tłamsi, nie był.
Hoho, czyżby eliksir miłosny zaczął działać? No najwyraźniej, chyba że rybkami czy innymi diabłami Gerodl nazywał wszystkie kobiety. To też było możliwe. Ona jednak nie zastanawiała się nad tym specjalnie, uśmiechnęła się jeno tajemniczo i pociągnęła go na zewnątrz karczmy.
Nie był to jeszcze co prawda wieczór, ale lekko już zaczynało się przyciemniać. Ile tam byli w tej gospodzie, heh? No nic to, Śledźma poprowadziła Gerolda pod coś w rodzaju stajni, gdzie obok stał zaparkowany jakiś powóz. Zerknęła tylko, czy nikt niczego nie widzi i wspięła się na machinę jeżdżącą, by chwilę później wrzucić na dach małego budynku swą torbę z różnościami. Następnie sama wspięła się i przysiadła na chwilę, patrząc na Gerolda z góry. Zaraz potem podała mężczyźnie rękę.
-Dawaj, zobaczymy se wkrótce zachód słońca... I ten, no, dokończymy wróżby, rzecz jasna - puściła zalotnie do niego oczko. Jeszcze nie okryła tego, iż jej rękaw zmienił nagle kolor. Być możliwe odkryje to dopiero rano, a być możliwe wcale. Istniała też taka możliwość, że odkryje, ale kompletnie się tym nie przejmie. Mało to razy była brudna?
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Nie Sie 30, 2020 1:07 pm

Iście zastanawiającym było, czy Celia kojarzyła mniej więcej kim Ibbeńczycy są i jak wyglądają, bo jeśli snuła wyobrażenia tylko na powyższym opisie, to o ile zakłamań w nim nie było, to dało się jeszcze dorzucić do pieca.
- Poza ich ziemiami to spotkać można tylko tych krzepkich i zarośniętych. Jak zobaczysz takiego jak płynie na ogromnym statku albo kopytkuje gdzieś na jednorożcu, to będziesz wiedziała, że to Ibbeńczyk. Tak, jednorożcu, dobrze słyszałaś, nie śmiej się. - Jeśli wielki smok był w porządku, to w zasadzie koń z rogiem nie był taki znów fantazyjny.

Po opłaceniu oczywiście rachunku wyszli z karczmy wieczorową porą. Po zastanowieniu Goldberg wziął jeszcze butelkę wina i schował gdzieś w przepastnych kieszeniach. Przeszli kawałek i.. stajnia. Branie na siano nabierało pełni znaczenia. Uśmiech pod wąsem. Stanął szeroko i podparł się pod boki, spoglądając z dołu, jak dziewczyna wspina się na powóz, hop, podciągnięcie i jest na dachu. No tak. Goldberg już widział, jak próbuje się podciągnąć na ten dach, ona mu pomaga, on ostatecznie zwala się razem z nią na ten nieszczęsny powóz, a lokalni stojący gdzieś nieopodal mają o czym opowiadać na kolejny tydzień. No nie godzi się. Obszedł budynek od boku. Nic. Podszedł do drzwi stajni. Zablokowane. Przyjrzał się i zobaczył ciemniejszą plamę wąskiego skobla po drugiej stronie. Westchnął z zażenowania, wyjął sztylet, wsunął w szparę i podniósł kawałek drewna obracający się zapewne na gwoździu i już był w środku. Nieszczególnie było tam co ciekawego - ot, kilka koników żujących sobie jedzonko i drabina pod ścianą. Wziął drabinę, wyszedł, zamknął za sobą i przystawił ją do ściany. Sięgała tak akurat, więc upewniwszy się, że nikt jakoś szczególnie nie patrzy, kulturalnie szczebel po szczeblu wszedł na górę.

Zachód słońca to była w sumie piękna sprawa - ot, taka mała rzecz poprawiająca humor, gdy się na nią zwracało uwagę. Jak już był na górze, a że takie słońce trochę zachodziło, to pewnie skończyli w pozycji siedzącej lub półleżącej, zależnie jak owy dach był zbudowany.
- Często spędzasz w ten sposób wieczory? - zadał otwarte pytanie. Wróżby mu były już nie w głowie. Bardzo za to chciał zrobić co innego i jakoś hamulce wydawały się średnio sprawne. Stąd co jakiś czas pochylał się w stronę dziewczyny, by powąchać jej włosy albo przyjrzeć się lepiej. Błądząca ręka gdzieś tam powoli szukała sobie.. drugiej dłoni powiedzmy na razie.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Nie Sie 30, 2020 2:13 pm

Mmm, jednorożce... Kiedyś, w dawnym życiu jeszcze, piastunka opowiadała małym dzieciom Tullych o stworach z jednym rogiem na czole, co to w dalekich krainach urzędują. Z kolei wiedźma z Bebokowej Jamy mówiła, iż to takie kunie, co do dziewicy się przypałętują i za nią łażą, póki ta dziewicą być nie przestanie. Ot, zwykle ludowe bajania.
-A ktoś mi kiedyś mówił, że jednorożec to za dziewicą ino lezie, więc za mną chyba nie polezie, hehe - zaśmiała się dosyć uroczo. Generalnie od tego alkoholu w głowie przeszła jej ochota na granie poważnej wiedźmy i zaczęła być bardziej sobą. A będąc sobą, była jeszcze bardziej otwarta niż zazwyczaj.

Będąc już na dachu budynku z lekkim rozbawieniem przypatrywała się Geroldowi, który usilnie próbuje znaleźć jakieś inne wejście niż zwyczajny skok. Dla Śledźmy wspinaczka na takie rzeczy nie była niczym niezwykłym, wychowała się bowiem w lesie, gdzie co rusz zdobywała to nowe korony drzew. Mimo wszystko musiała przyznać, iż mężczyzna jakoś wybrnął ze swoich tarapatów, znajdując drabinę. Też sprytnie. Na miejscu Cili rozłożyła już swój gruby, bury płaszcz, na którym mogli przysiąść. Dziewczyna miała przez pewien moment zamknięte oczy, próbując się wsłuchać w odgłosy miasta. Prawie nie zauważała, że Gerold się do niej zbliżał, ale on za to mógł odnieść wrażenie, iż włosy Cili pachną chyba igliwiem, ewentualnie jakąś specyficzną roślinnością, a może zwyczajnym rumiankiem? W takim stanie mogły mu się wszak wydawać różne i dziwne rzeczy.
-Mhm. Lubię patrzeć się w niebo. Kiedyś ktoś powiedział mi, że gwiazdy to dusze naszych przodków spoglądające na nas z nieba - odparła na pytanie. Wtedy dopiero zrozumiała, że sytuacja zaczyna nabierać nieoczekiwanego obrotu spraw. Położyła swą dłoń na dłoni swego rozmówcy.
-Co ty robisz? - zapytała nagle, choć ton głosu miała chyba kokieteryjny.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Nie Sie 30, 2020 4:57 pm

Gdy Celia się śmiała, kupiec prawdopodobnie też wtórował śmiechem albo i się uśmiechał.
Goldberg w zasadzie spodziewał się jakichś komentarzy z góry albo uszczypliwości - w końcu rude zwykle było piękne, ale i zgryźliwe. Ich brak zadziałał tym bardziej zachęcająco, gdy już dotarł na górę.

Dziewczyna zamknęła oczy, a w tym stanie dla Gerolda było to jednoznaczne z przyzwoleniem lub nawet kolejną zachętą. Pachniała lasem, ale nie jak jakieś jebane leśne dziady, co wychodzą chuj wie skąd i lezą za tobą po trakcie aż im dasz trochę miedziaków, gotowi tak wkurwiać cały dzień, albo i nóż wpakować. Nie jak ktoś będący w podróży od tygodni, bez kąpieli, śpiący w rowie przy drodze, gdzie wcześniej sarny narobiły. Celia była teraz dla Goldberga uosobieniem Matki Natury - była świeżością, lekkim zefirkiem ochłody na twarzy, spokojem leśnego strumyka, słodka niczym miód z dzikiej pasieki. W każdym razie takie miał teraz wyobrażenie Goldberg, a w słowach stać go było na:
- Uhm. - miał inne zdanie na temat gwiazd, ale musieliby mu dużo zapłacić, żeby teraz wyciągał ten temat.

Przestraszył się nieco, czy jej nie spłoszy jak karasia, ale chyba się układało. Wytężył więc pokłady silnej woli, by zdobyć się na coś bardziej ambitnego, zaś wyszło tylko:
- Poławiam, a chyba trafiła mi się złota rybka.. - chciał dorzucić jakiś komplement, ale nie mógł wybrać o czym by tu powiedzieć, żeby w innej materii nie pozostawić luki.
Sentencjonalnie westchnął tylko słowami - Jesteś wszystkim..
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Nie Sie 30, 2020 10:36 pm

Celia nie była aż tak wredna, jak to nieraz sobie jej rozmówcy wyobrażali. Może i była irytująca, jak to kiedyś stwierdził niejaki Walder, ale jeżeli nie trzeba było, to nie żartowała z nikogo przesadnie. Teraz jeszcze, w czasie lekkiego upojenia alkoholowego, zdawała się być jeszcze milsza niż kiedykolwiek. Może to dlatego, że puściły jej nieco hamulce i nie musiała już tak bardzo się pilnować? Kto wie.
Pogrążona w zadumie Śledźma omal nie zapomniała, że przecież dolała Geroldowi do wina parę kropel eliksiru miłosnego i pewnke mężczyzna znajdował się właśnie pod jego wpływem. Cóż, przynajmniej było to dosyć zabawne patrzeć, jak ten elekwonetny, jak się jej dotychczas jawiło, człowiek nie jest w stanie wypowiedzieć nic więcej poza kilkoma słowami. Ciekawe czy stąd nie spadnie? Może trzeba było go trzymać? Cili przemieściła się tak, by usiąść naprzeciwko niego między jego kolanami.
-Złota rybka? Mam spełnić twoje trzy życzenia, heh? - zaśmiała się zawadiacko. Pewnie obróciłaby to wszystko w żart, gdyby nie to, co Gerold powiedział jej po chwili. Och, jak bardzo to rozczuliło twarde serce Śledźmy. Ten człowiek nawet odurzony eliksirem umiał mówić piękne rzeczy, a od pięknych rzeczy Cili robiło się gorąco.
-Naprawdę powinieneś zostać poetą... To było... takie piękne - zdołała jedynie powiedzieć, ponieważ dalej była pod wrażeniem słów Gerolda. Po chwili jednak, w momencie otrzeźwienia, przypomniała sobie o czymś.
-A co z naszymi wróżbami, kochany? - zadała niby to pytanie, choć bynajmniej nie była w stanie teraz wróżyć.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Nie Sie 30, 2020 11:50 pm

Maidenpool. Jakaś sadzawka nieopodal Zatoki Krabów. Ktoś spoza królestwa słyszał o tym miejscu poza lekcjami Heraldyki? A właśnie - królestwo. Maidenpool leżało w końcu w Dorzeczu, czy może Królestwie Mórz i Rzek, czy jak to tam. Można się więc było spodziewać w jakim stanie jest architektura - czytelniku, zostałeś uświadomiony.

Gdy Cili przysiadła mu między kolanami, Goldberg musiał się nieco przekręcić i coś zaczęło naciskać na szatę. - Nosz cholera.. - stwierdził i sięgnął gdzieś tam między materiał i wyciągnął na wierzch. Postawił butelkę wina gdzieś obok tak, żeby się nie sturlała z dachu, bo znając Los, to jeszcze komuś na łeb spadnie i ukatrupi.

Serce biło mu mocniej już od kilku minut i zaczynało to tworzyć pewne napięcie. Pochylił się w jej kierunku i zaczął wyliczać na palcach - Zdrowia.. Wiedzy... i.. - tutaj następuje sekwencja, w której mężczyzna pochyla się jeszcze bardziej, chcąc pocałować kobietę, a pierwszy całus choćby skradziony potęguje chęci, by skraść więcej, toteż w swoistym nieładzie i pewnej gwałtowności, Gerold jedną dłonią ujmuje Celię gdzieś za uchem, podnosi się z siedzenia na klęczki, by być wciąż bliżej i bliżej, aż drugą ręką wspierając się o dach porusza jakąś zbutwiałą krokiew, słychać tylko skrzypnięcie, a potem moment nieważkości, gdy konstrukcja się zapada.

Krótka faza lotu i miękkie lądowanie. Ciemność, kotłowanina ciał i cholerne kłucie. Dla potencjalnego przechodnia właśnie zniknęli, robiąc niewielką dziurę i pojawili się na poddaszu stajni, gdzie składowane są słoma, siano i inne smakołyki dla parzystokopytnych. Goldberg przeciągle jęknął, chociaż niekoniecznie z rozkoszy. Raczej obyło się bez strat w ludziach i sprzęcie. Jako, że naturalną reakcją organizmu na stres jest jego odreagowywanie, często w różny sposób, to Gerold niedługo później wybuchnął salwą śmiechu i zaczął szukać towarzyszki, bo przecież jeszcze porządnie nie zaczęli. Złapał się za serce i zaczął szukać towarzyszki po ciemku, bowiem bał się stworzyć pożar. Tyle dobrze, że księżyc miał wzejść w pełni, więc miało być stosunkowo jasno w nocy.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Celia Tully Sro Wrz 02, 2020 1:42 am

Oho, butelka wina, a więc to tak? Cili była w tak dobrym nastroju, że drugi raz była gotowa złamać swoje zasady, gdyż nagle poczuła usilną potrzebę napicia się, a nietoperzówka się niestety już skończyła. Z braku laku dobre i to wino było, nie? Dziewczyna chwyciła zatem butelkę, którą dzierżył Gerold i upiła z niej kilka potężnych łyków. Ile to już nie piła wina? Nie była w stanie sobie przypomnieć, ale zrezygnowanie z tego trunku była chyba dobrą decyzją. Nie smakowało źle, ale to nie były smaki, do jakich była przyzwyczajona. Ona była zbyt dzika na zwykle wina. A przynajmniej tak myślała w tamtej chwili.
Śmiejąc się nie wiadomo z czego, oddała mężczyźnie jego własność. Gerold chyba dobrze wyczuł moment, bo ewidentnie zaczął się do niej coraz bardziej przystawiać. Cili nie miała nic przeciwko pocałunkom, ba, na coś w końcu dolała mu tego eliksiru do napoju. Kiedy już mieli się zbliżyć, kiedy już mieli złączyć swoje usta i przenieść się w krainę zapomnienia, Śledźma poczuła, że leci w dół. Dosłownie!
Gdyby nie krążący w żyłach alkohol, dziewczyna pewnie by krzyknęła. Teraz jednak, w takim stanie, wydawało jej się, że płynie niczym ryba. Albo lepiej, wpada za białym króliczkiem do jego nory. Z tego błogiego stanu wyrwał ją upadek i zetknięcie się z czymś trochę kłującym, ale jednak wciąż miękkim. Otrzeźwienie przyszło, kiedy usłyszała śmiech swego towarzysza. Znalazła go szybko, mimo iż było dosyć ciemno.
-O jaaa, dachu jeszcze nie zniszczyłam, hehe. Nic ci nie jest? - zapytała, aby upewnić się, czy nagle nie przyda się pomoc w opatrzeniu jakichś ran. -To na czym my to...? Ach tak - powiedziała i niemalże natycmiast po tym rzuciła się na Gerolda i zaczęła namiętnie całować.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Gerold Goldberg Sro Wrz 02, 2020 2:58 am

To ten... chyba powoli robi się 18+


No być nie może. Podnieść się za bardzo nie było jak, w tym wszystkim i w zasadzie koniec końców to wyczołgał się z tego nieszczęsnego siana, słomy, czy co to tam było na deski pięterka. Dobrze nawet, że się czołgał, bo dość szybko zauważył gdzie się kończyły i dzięki temu nie spadł, bo przecież barierek nie było. Konie na dole się pobudziły, ale koniec końców i tak nic nie mogły poradzić na dziurę w dachu, więc pewnie niedługo poszły spać.

Wreszcie znalazł jakąś pionową belkę, o którą podparł się i stanął do pionu. Logika podpowiadała, że skoro sam podpierdolił stąd drabinę, to wyjść można było albo jakoś dachem albo zeskakując, chociaż nie czas był teraz na takie przemyślenia. Wziął w rękę trochę tego nieszczęsnego siana, które to tak pięknie zawsze płonęło na strzechach chłopskich domków i podpalił je w dłoni, by cokolwiek widzieć.
- Tutaj - krzyknął konspiracyjnym szeptem, co by zwierząt jakoś szczególnie nie prowokować, bo jeszcze ktoś z zewnątrz zwróci uwagę. Jak się rozejrzeć, to mniej więcej połowa tej podwyższonej powierzchni była zawalona wspomnianą paszą zwierzęcą, za to połowa nie.

- Chyba wszystko wpo.. - nie dokończył, bo zatkano mu usta. Na szczęście nie była to dłoń Dornijskiego skrytobójcy, a usta leśnej szlachcianki. Pozostało więc cieszyć się chwilą. Serce mu tak załomotało, że aż jęknął. Odwzajemnił pocałunki i przejął inicjatywę - porwał Celię w obrocie w taki sposób, że to teraz ona była plecami przy belce nośnej, za to ręce już pracowały - jedna dłoń najpierw oparta gdzieś na talii dziewczyny powoli zaczynała krążyć to w górę, to w dół, w drugiej zaś miał te nieszczęsne siano, co to płonąc zapewniało niewielkie, ale zawsze solidniejsze od księżyca oświetlenie. Miotnął ten wiecheć kawałek dalej. Przecież całej stajni nie spali, prawda? A skoro drugą rękę już miał wolną, to zaczął pracować nad sznurkami, zaczepami, klipsami, czy co tam szata dziewczyny miała. No chyba, że to taka, co się ją tylko z góry narzuca, to sprawa wtedy była jeszcze prostsza.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)  Empty Re: Retrospekcja - Wróżbitka prawdę ci powie (Zakończone)

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach