Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Retrospekcja - Rybobranie

Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Sro Lip 29, 2020 9:01 pm

Rzecz ma miejsce w 9 roku po Zagładzie, w Duskendale, a dokładniej w niecieszącej się zbyt dobrą reputacją karczmie o wdzięcznej nazwie "Rybie Oczko". Speluna jest idealnym miejscem do robienia ciemnych interesów, ale też zawiązywania nowych znajomości.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Sro Lip 29, 2020 9:11 pm

To był wielki dzień dla Cili, a raczej dla Śledźmy. Maska była co prawa w użyciu już od ponad roku, ale dziewczyna do tej pory jeszcze nie pokazywała się w niej za często w miejscach publicznych. Głównie zakładała ją wtedy, kiedy to ktoś odwiedzał je w ich chatce. Tego dnia jednak Cili postanowiła przetestować, jak przebranie sprawuje się w miejscu, gdzie jest duża grupa ludzi. Nie chciała robić tego na znanym jej terytorium, dlatego też wybór padł na Duskendale, które jako że posiadało port, ściągało do siebie masę przybyszy. Tutaj nie była aż tak popularna jak w Dorzeczu, aczkolwiek odkąd tylko pojawiła się w okolicy, zaczęto mówić o rybiej głowie.
Dziewczyna uważała, iż najlepiej sprawdzić maskę w jednej z karczm. Specjalnie wybrała taką o gorszej sławie, ponieważ przyciągały one ludzi często zdesperowanych, którym mogły pomóc jedynie czary. Zarzuciła zatem na plecy gruby, bury płaszcz, a na twarz założyła maskę wykonaną z rybich ciał i podszytą świńską skórą. Do ręki zaś wzięła potężny kostur, u którego końca zwisały kurze łapki, jarzębina oraz krucze pióra.
Będąc już w środku "Rybiego Oczka" poprosiła karczmarza o jakieś jadło. Napitku nie potrzebowała, bowiem zwykła była pić rzeczy jedynie swego własnego wyrobu. Delektując się właśnie wywarem z traszek, czekała na pierwszego śmiałka, który odważy się zbliżyć do potężnej Śledźmy.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Lip 29, 2020 9:41 pm

Sebastion przebywał w Duskendale już kilka dni. Rzecz jasna w towarzystwie kilku przyjaciół udał się tam odwiedzić kolejnego przyjaciela, ale skończyło się jak zawsze - maratonem picia i łażenia na dziewki. Grafton i jego kompanii nieustannie krążyli między karczmą i burdelem, a także między burdelem i karczmą. I po prostu po kilku dniach takiego funkcjonowania pojawił się pewnego rodzaju... problem. Seba przeraził się niezmiernie, ponieważ jeszcze nigdy tak nie miał, więc trzeba było temu jakoś zaradzić. Tylko po kilku kufelkach stan nie uległ poprawie, a samo też nie przeszło. To już był dla niego poważny powód do paniki, ponieważ piwo przecież pomagało na wszystko, to jak to tak mogło teraz nie pomóc? Zdesperowany zaczął się wypytywać o medyków w mieście, znachorów, mądre baby, kogokolwiek. W ten właśnie sposób powiedziano mu o takiej jednej babie, co to nosi maskę na łbie i leczy wszystkie problemy jak ręką odjął, bo taka dobra. A rezyduje to ponoć w jakiejś karczmie "Rybie Oczko", o której to młody dziedzic pierwszy raz słyszał. Z tego też powodu trochę czasu zajęło im odnalezienie tej karczmy, ale jak już im się to udało, to nie zawahali się przed wejściem. Pierwszy wkroczył Sebastion Grafton, rudzielec z równie rudym wąsem i twarzą zarumienioną od spożytego wcześniej alkoholu. Za nim wszedł ser Jon Falstaff, który to wbrew rycerskiemu zwyczajowi uzbrojony był nie w miecz, lecz beczkę zakupionego tu piwa i pięć pożyczonych kufli na wieku. A na końcu raźnym krokiem wszedł bard Angron, który nie tracąc czasu odnalazł swe miejsce i zaczął śpiewać swym tubalnym głosem pieśni akurat pasujące do atmosfery w lokalu i pomagać sobie lutnią.
Graftonowi nie zajęło długo wypatrzenie mądrej baby z maską, bo maska była bardzo charakterystyczna.
- Ło ja pierdolu - wymamrotał lekko przerażony i aż się cofnął instynktownie, bo te rybie oblicze go zaskoczyło. Tego definitywnie się nie spodziewał. Jak tylko otrząsnął się z pierwszego szoku, podszedł do niej, od razu zajmując przy niej miejsce.
- Bry, jestem Seba - wymamrotał może nie tak cicho jak chciał, ale na pewno lekko bełkotliwie. Jon postawił obok niego beczkę, nalał sobie kufel i odszedł gdzieś w stronę Angrona. Grafton również nalał sobie piwa do kufla, a do tego nalał też mądrej babie w masce. - Pani wiedźmo, bo ja w takiej sprawie przychodzę... Takiej drażliwej trochę - rozejrzał się czy nikt ich nie podsłuchuje i się nieco nachylił nad ławą. - Bo ja lekarstwa potrzebuję, a żem słyszał, że pani to ludzi sprawnie leczy - rozwiał nieco tajemnicę swego celu wizyty.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Sro Lip 29, 2020 9:59 pm

Ludzie nie kazali na siebie długo czekać. Pierwszy do Cili podszedł młody chłopak, który z lekko zawstydzoną miną prosił o coś, co pomogłoby pomóc zdobyć mu serce ślicznej dziewuchy od młynarza. Biedaczyna przy tym się tak pocił, że Śledźma od razu wyczuła, w czym jest rzecz. Oczywiście podała mu fiolkę z miksturą miłosną, ale w gratisie dorzuciła też dość spory pakunek zawierający maści do ciała z ładnymi woniami.
Kolejną klientką okazała się młodziutka dzierlatka, która typowo potrzebowała czegoś na spędzenie płodu. Łatwizna. Cili podała jej odpowiedni specyfik, aczkolwiek tym razem nie chciała zapłaty, przynajmniej nie pieniężnej.
-I tylko pamiętaj, by mi potem go przynieść. Tylko owiń w jakiś materiał, co byś nie zakrwawiła wszystkiego - instruowała dziewczę, co ma zrobić z porońcem, kiedy to do karczmy weszło trzech jegomości, a jeden z nich miał wyjątkowy rudy wąs. I był najwyraźniej już podchmielony.
Tuż po tym, jak dzierlatka odeszła w swoją stronę, owy posiadacz bujnego wąsa przysiadł się do Cili. Nalał jej piwa, więc nie wypadało już odmawiać. Dziewczyna jednak nie zamierzała rezygnować ze swych przyzwyczajeń, toteż dolała po prostu do kufla odrobinę zielonego wywaru.
-Witaj, Sebo. Mnie zwą Śledźmą. Reflektujesz na odrobinę wywaru z traszek? - spytała, po czym zrobiła potężny łyk zmieszanych trunków, wlewając sobie napój przez otwór w masce.
-Ano, pono leczę - odpowiedziała jakby od niechcenia. -Jak sprawa drażliwa, to pewnie o jakąś miłość chodzi, co? Albo o jej zgubny skutek, hm? Syfilis jaki czy kie licho? - widząc spędzenie młodego mężczyzny, zrozumiała, iż dla niego jest to delikatna sprawa, toteż wszystkie te słowa wypowiadała przyciszonym głosem, nachylając się do rozmówcy. -A może konar nie chce zapłonąć, hm? Na to też coś znajdę, ale po prawdzie to by się tu dobra dziewka ino zdała - zaśmiała się gardłowo, wspominając o dziewce.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Lip 29, 2020 10:28 pm

- Śledźma, ciekawe imię - stwierdził i wychylił trochę piwa. A potem opuścił kufel na blat, obnażając wcześniej zakryte, a teraz widoczne zdziwione spojrzenie. Minę też miał zdziwioną. - Wywar z flaszek? - dopytał się, żeby wiedzieć czy dobrze usłyszał. - To brzmi jak naprawdę przednia gorzałka - dodał natychmiast z uśmiechem na myśl o gorzałce, bo była dobra, choć nie aż tak jak piwo. A potem przeszli do omawiania drażliwej sprawy.
- Nooooo... O ten konar chodzi - powiedział cichutko i cały czas omiatając spojrzeniem najbliższą okolicę czy nikt nie podsłuchuje. - Bo jak żem przez ostatnie kilka dni z niego użytek robił to wszystko w porządku było. Dziewka zadowolona, ja zadowolony, pieniądz przekazany i tak kilkanaście razy dziennie, bo w burdelu akurat piwa nie mieli i musiałem do karczmy biegać coby się napić. A tu dziś ni stąd, ni zowąd jak wchodzę do burdelu i wybieram dziewkę to nic się nie dzieje. Chcę, a nie stoi normalnie - wyżalił się równie cicho co wcześniej. - Napiłem się piwa i nie pomogło. Odczekałem trochę i też nie pomogło. Tedy ja tu przychodzę panią Śledźmę prosić o pomoc, bo sam tu niechybnie nic nie zaradzę - wyjaśnił cały powód swojego przyjścia i rzeczywiste próby wyleczenia się na własną rękę. Były ubogie i skromne te metody, ale dotychczas skuteczne i dlatego Grafton nie znał ich więcej.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Sro Lip 29, 2020 11:11 pm

-Imię? Może być i imię, ale sama je sobie nadałam. Ja mam wiele imion - powiedziała tajemniczo, udając starą i wszechwiedzącą wiedźmę. Nie wiedziała też, czy ten cały Seba jest głuchy, czy tylko tak pijany, by nie zrozumieć jej słów. W każdym razie dolała mu trochę zielonego wywaru i z satysfakcją przyglądała się, jak mężczyzna raczy się jej napojem.
-Traszek, nie flaszek - powiedziała nieco głośniej. -To takie zwierzątka, coś jak jaszczurki, ale nie są gadami, tylko płazami - wyjaśniła, nie zagłębiając się w szczegóły. Po chwili dowiedziała się już, co trapi jej rozmówcę. Pozwoliła mu najpierw jednak opisać, co tak właściwie się dzieje i aż ją zamurowało. Nie znała jeszcze mężczyzny o tak potężnej chuci. Czyżby to był jakiś ewenement? Ciekawie by było na nim poeksperymentować.
-Ej, panie, to ty się dziwisz jeszcze, że ci sprzęt nie chce dzialać? Wymęczyłeś go jak dzikiego osła na górskim szlaku i czego się spodziewałeś? No ale dobrze, nie jestem od prawienia ci morałów, choć po prawdzie powinieneś odpocząć z tydzień i wszystko by wróciło do normy. Ale jak nie chcesz czekać, choć za mną - rzuciła, po czym wstała i ruszyła w kierunku wyjścia. Tak mocnego specyfiku nie miała przy sobie, musiała zatem udać się do swojego wozu, gdzie miała składowisko różnych rzeczy. Kiedy dotarli już na miejsce, piesek Leszek obszczekał Sebę, osioł Melek natomiast wydał piskliwy dźwięk. Śledźma po krótkich poszukiwaniach znalazła to, czego szukała.
-No i proszę, mam. W słoiku jest maść na zmęczony konar, ale sama maść tutaj nie wystarczy. Dlatego też daję ci też butelkę z eliksirem na potencję, tylko... z nim to ostrożnie. Ile kropel łykniesz, tyle godzin będzie ci stać - orzekła mądrym tonem, podając Sebie dwa naczynka.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Lip 29, 2020 11:35 pm

- Kurde, ja mam tylko jedno - powiedział z nutką zazdrości. Co prawda miał też tytuł rycerza i tytuł dziedzica Gulltown, a w przypadku śmierci ojca miał odziedziczyć wszystkie jego tytuły, ale imię miał tylko jedno i było to trochę mało.
- A, traszek - powtórzył za Śledźmą i choć nie wiedział kompletnie czym owe traszki są, to szybko mu ta kwestia została wyjaśniona. Czyli wychodziło z tego, że zrobiła z nich zupę tak jak się robi rosół z kurczaka, tylko z jaszczurek. Nie, płazów. No i wlała tej zupy trochę do kufla Graftona jakby jakiś test jakowy był to czy da rade wypić. Ha! Nic prostszego. Mężczyzna podniósł kufel do ust i wypił do dna, a potem nalał sobie kolejny.
- Tydzień?! - wybałuszył oczy, zszokowany. Kto by czekał tydzień aż mu kuśka zacznie normalnie działać! Zanim zdołał z siebie coś więcej wykrztusić, Śledżma wstała i zaczęła go prowadzić w sobie znanym kierunku. Sebastion  chwycił swój kufel na drogę i począł w międzyczasie tłumaczyć powagę sytuacji.
- Ale ja nie rozumiem jak to się stało. Tyle razy już z tej części ciała długo korzystałem, a tu zaledwie kilka dni zabawy i ani drgnie. Przecież to się normalnie w głowie nie mieści - jednocześnie tłumaczył się i marudził. Trochę się przy tym zataczał, więc w połowie drogi przystanął na chwilę napić się piwa, coby się nie wylało na klepisko, bo piwo w ten sposób zmarnowane przynosiło pecha przeokrutnego. Na zewnątrz został przywitany przez szczekającego psa i piszącego osła, a od tych wszystkich dźwięków zaczęła aż go głowa boleć. Na szczęście w tej sytuacji jedyne prawdziwe lekarstwo pozostawało niezawodne, więc zaraz opróżnił kufel i odstawił go na najbliższą powierzchnię płaską, bo przecież mieli jeszcze cztery w zapasie i nie chciało mu się ręki podnosić do trzymania go. A potem Śledźma podała mu jakieś dwa naczynia i z tego co zrozumiał przy całym zgiełku produkowanym przez oba zwierzęta w jednym było jakieś picie na potencję, czyli sprawność wadliwego organu jak zdążył się domyślić. Przyjął oba do ręki i picie wychylił do dna, a potem oddał naczynie kobiecie.
- A z tym co robię? - zapytał, szczerze nie wiedząc, bo nie dosłyszał.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Czw Lip 30, 2020 10:57 am

-No mogę ci nadać jakieś drugie, ale nadawanie imienia to pracochłonny rytuał, a ja dziś już jestem zmęczona. A i też każde imię jest częścią ciebie, więc to tak jakbyś rozszczepiał swoją duszę na kawałki. Rozumiesz? - zapytała, choć wcale nie oczekiwała odpowiedzi. Po prawdzie to nie miała ochoty tego robić, a z pewnością nie tej nocy. I tak już dość napracowała się, chodząc po Duskendale i okolicach.
Z satysfakcją za to obserwowała, jak Seba raczy się piwem z dodatkiem jej wywaru. Nareszcie znalazła kogoś, komu smakują jej wyroby. Kiedy kufel ponownie się zapełnił, nalała mu kolejną porcję.
-Mam też wywar z rzekotek lub z nietoperzy, jeśli wolisz - zagadnęła. Idąc już w stronę swego wozu, Cili z politowaniem słuchała tłumaczeń mężczyzny. -No tydzień, tydzień. No nadwyrężyłeś się najwidoczniej. W końcu część ciała jak każda inna, a ciało ludzkie swoje wady ma i odpoczynek mieć też musi - odparła od niechcenia. Raczej starała się nie wnikać w życie prywatne swoich klientów, ale temu tutaj chyba przydałoby się kilka lekcji o chorobach wenerycznych, oj tak, zdecydowanie.
Przyzwyczajona do zgiełku produkowanego przez zwierzęta Cili nawet nie zwracała na to specjalnej uwagi. Podając naczynia Sebie była przekonana, że wszystko mu dokładnie wytłumaczyła. Niestety ku rosnącemu w jej oczach przerażeniu jegomość wychylił całą butelkę eliksiru na potencję w jednej chwili. Zamarła z oczami wybałuszonymi na wierzch. No idiota, no.
-Coś ty zrobił?! Mówiłam przecie, że masz być ostrożny! - podniosła głos. W środku zagotowała się tak, że aż zrobiło jej się duszno i gorąco. Musiała pozbyć się tej maski. Natychmiast. Ściągnęła zatem rybią głowę i szybko odłożyła na swój wóz. Oczom Seby mogła ukazać się rudowłosa dziewczyna z warkoczykami, w które wplecione zostały różnorakie piórka, muszelki oraz kolorowe koraliki. Zabawnie musiała teraz wyglądać, gdyż jej twarz zrobiła się czerwona. Po chwili jednak uspokoiła się, rozum wziął górę nad emocjami.
-Mówiłam przecie, że jedna kropla to jedna godzina sprawności. Przecie to ci nie opadnie przez co najmniej kilka dni. A potem może dojść do jakichś zapaleń, zakażeń i bardzo nieciekawych rzeczy... Wiem, musisz wszystko zwymiotować, zanim eliksir jeszcze zdąży zadziałać. I na razie lepiej mi to oddaj - zażądała zwrotu słoiczka z maścią, po który zresztą sama sięgnęła.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Lip 30, 2020 8:38 pm

- Nie - odpowiedział szczerze, bo zrozumiał bardzo niewiele, czyli tak jakby nic nie zrozumiał. A to rozszczepianie duszy na kawałki brzmiało niezbyt fajnie. No chyba, że jakby Seba miał kiedyś umrzeć i trafić do Złotych Komnat Ojca jak gadają septonowie i każdy fragment rozszczepionej duszy mógł żłopać piwo z osobna, to wtedy byłoby to fajne. Ale bladego pojęcia nie miał jak to działa, a próbować na własnej skórze nie zamierzał.
- Z samych traszek wywar w zupełności wystarczy - odpowiedział. Ta zupa nie była aż taka zła jak można było po nazwie przypuszczać. A tu jeszcze miał ją w piwie, które czyniło jej smak szlachetniejszym, więc nawet mu smakowało. Jak to dobrze mieć zawsze pod ręką piwo, które jest lekarstwem na absolutnie wszystko i polepsza smak absolutnie wszystkiego. - Skoro tak mówisz - rzekł, ponieważ nie chciał się sprzeczać. Zdaniem Seby jego część ciała dłuższa i większa niż u innych, więc nie taka jak każda inna.
Gdy dziedzic Gulltown wychylił lekarstwo, Śledźma zaczęła coś na niego krzyczeć, choć za bardzo nie rozumiał o co chodzi. Wtedy też zdjęła maskę i Sebastion ujrzał rudowłosą dziewczynę z warkoczykami i trochę czerwonym licem. Prawdę mówiąc nie spodziewał się nawet, że jest taka młoda. Oczekiwał raczej po wiedźmie, że będzie przynajmniej pomarszczona. A tu proszę, dziewczyna co zwłaszcza po wypiciu takiej ilości piwa wydawała się na tyle piękna, że Grafton odruchowo poprawił włosy.
- Heeej, ładna jesteś - powiedział, przeciągając pierwsze słowo jakby zastanawiał się jakie słowa dalej z ust wyrzucić. Wtedy też dziewczyna wyjęła z jego dłoni drugie naczynie, a on sam poczuł napięcie gdzieś w dole. Spojrzał w dół i w istocie rzeczy jego problem jawił się jako rozwiązany.
- Haha, to działa! - zawołał radośnie i ujmując Śledźmę w ramiona pocałował ją szybko w usta, bo taki był szczęśliwy z powodu rozwiązania tego problemu. - Jak mogę się odwdzięczyć? - zapytał się od razu, ponieważ za tak sprawne działanie należała się nagroda. Pieniędzy miał raczej dość, żeby ofiarować jej każdą kwotę jakiej by zechciała, ale chyba tak prosta wiedźma nie zechciałaby więcej niż kilka sztuk złota, nie?
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Czw Lip 30, 2020 11:45 pm

Zdenerwowana Śledźma nie wiedziała już, czy Seba jest taki pijany czy też zwyczajnie w świecie głupi. Nie dość, że zdawał się nie przyjmować jej ostrzeżeń i rad, to jeszcze zaczął prawić jej komplementy. Oburzona rudowłosa zrobiła się jeszcze bardziej czerwona na twarzy niż była, toteż wyglądem jej głowa przypominała teraz dojrzałego buraka.
-Ładna sradna. Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała wzburzona. Najwidoczniej mężczyzna tego nie robił, gdyż miast się wyrzygać, jak nakazała, ten jął się cieszyć swoją męskością. Jednak nawet tak sprytna wiedźma jak Śledźma nie mogła przewidzieć następującego obrotu spraw. Seba w jednej chwili cieszył się z działania eliksiru, by w następnej przyciągnąć dziewczę do siebie i dać jej buziaka. Cili nie chcąc pozostawać mu dłużną, za tak zuchwały czyn zamachnęła się, aczkolwiek lekko, i przywaliła mu swoim kosturem w ten rudy łeb.
-A żeby cię liszaje obsiadły, cholero - rzuciła szybką Klątwę. -Nie wiesz, że wiedźm się nie całuje? No i co ja mówiłam? Przecież taki stan może się utrzymywać strasznie długo...
Nie wiedziała już, co ma czynić. Ten jeszcze pytał o możliwość odwdzięczenia się. Skoro już miała na karku tego obwiesia, to może jakoś z tego skorzysta?
-Jak? No skoro już twój sprzęt jest sprawny... - podeszła do niego seksownym krokiem, starając się, by każde jej słowo było opatrzone nutą pożądania. Kiedy już zbliżyła się do jego twarzy, uśmiechnęła się szelmowsko i wyciągnęła niewielki nóż. -Potrzebuję męskiego nasienia. Ale już - nagle jej głos stał się bardzo stanowczy.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Pią Lip 31, 2020 12:53 am

Jak się dało domyśleć - nie słuchał. A może nie słyszał, kto wie? Ale zaraz potem Śledźma przemówiła językiem, który bezwarunkowo rozumiał każdy człowiek na całym świecie, a już zwłaszcza kobiety na Północy jak zasłyszał kiedyś Grafton w opowieściach - językiem przemocy. Uderzenie kostura było dla niego niczym uderzenie pioruna w bardzo bliskiej odległości jak się było bardzo zamyślonym dla każdego innego.
- Auu, kurwa - złapał się za uderzony fragment ciała, czyli ten głupi czerep. Nawet nie zdążył się zapytać za co, a dziewczyna już rzuciła jakimś przekleństwem i zaczęła go opierdalać z góry na dół. - No nie wiem, pierwsza wiedźma jaką w życiu spotykam i leczy dobrze, ale przy okazji bije - poskarżył się na swój los. Zmiany podejścia z kolei wcale się nie spodziewał, więc stał osłupiały kiedy zbliżała się do niego zachęcającym krokiem i mówiąc równie zachęcającym tonem głosu. Ledwo zdążył uśmiechnąć się i podkręcić wąsa, a ta już zmieniła znowu podejście, prezentując niewielki nóż.
- Ale że co... Że jak to? - wydusił z siebie nieco przestraszony i skołowany. - Przecież to się robi pizdą, ręką albo ustami, a nie nożem - powiedział w przekonaniu, że Śledźma zamierza uciąć mu jaja. Ale jak tak pomyślał kilka uderzeń serca to w sumie ona jest mniejszą od niego dziewczyną, a on dorosłym chopem co na pewno jest silniejszy, więc już się aż tak nie bał. Tylko ot tak dla bezpieczeństwa przesunął powoli jedną dłoń na krocze.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Pią Lip 31, 2020 1:13 am

No, przynajmniej kostur zadziałał jak należy, skoro maska i tak na nic się w ostateczności zdała. Ach, stary, potężny, niezawodny kostur. Cili pamiętała, że zabrała go z grobu jakiegoś mężczyzny, co to czarami też się parał, a umrzeć mu się nagle zachciało. No ale co miał się dobry kostur marnować? Oczywiście dziewczyna przyozdobiła go nieco po swojemu, bo staruch jakoś nie lubował się specjalnie w dodatkach.
-Przepraszam, ale należało ci się - stwierdziła wyraźnie już uspokojona i mile połechtana komplementem o dobrym leczeniu. -Następnym razem to ty weź lepiej wiedźm nie całuj, bo większość to zasuszone krzoki pomarszczone niczym jaja starygo jelynia - na koniec mu jeszcze doradziła z dobroci serca.
Niestety jej następna sztuczka nie zadziałała tak jak powinna, bowiem Seba okazał się nie taki odważny, na jakiego wyglądał.
-No co ty toki płochliwy niczym dzierlatka, co to pierwszy roz na łoczy chłopa widzi? - zaśmiała się bardzo niepokojąco. Jednocześnie obróciła nożyk w kierunku Seby tak, iż mógł on teraz go chwycić. -No przecie cię nie zabijem. Obcinaj włosy łonowe. Wystarczy garstka. Potem mi je daj. A potem możesz sobie skończyć ręką, ustami czy nawet tam pizdą, jeśli ją masz. Mi wszystko jedno, ja poczekam - poleciła, posługując się już nieco ładniejszą mową, po czym z triumfalną miną zasiadła z zakasanymi rękawami na wozie.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Pią Lip 31, 2020 1:30 am

+18

- Ale przecież ty jesteś całkiem młoda i ładna to co ci tak porównywać się do zasuszonych staruch - odpowiedział, bo radę zrozumiał na opak. To znaczy w swoim stylu, czyli wcale.
- Noooo... Bo jakoś niespieszno mi z jajami się żegnać - wyjaśnił szybko, a jej śmiech tym bardziej go zaniepokoił. Dziwna ta wiedźma Śledźma, całkiem inna od wszystkich innych dziewczyn jakie w swoim życiu spotkał. - Ech, skoro się zachciało mi odwdzięczania to teraz mam - westchnął przyjmując do reki nóż, którego rękojeść włożył między zęby. Jakoś tak akurat obie dłonie mu były potrzebne do rozwiązania sznurówek, a że był pijany to trochę mu się z tym zeszło. Ręce miał niezręczne. W końcu jednak sznurówki odpuściły i wydobył swoją męskość na zewnątrz, której długość można było na oko ocenić na dziewięć cali.
- Łooo, faktycznie stoi, a przeca o żadnej dziewczynie teraz nawet nie myślę - zdumiał się, wyjmując nóż z ust. Potem zaś tak jak Śledźma chciała odciął trochę włosów wokół kuśki i podszedł do wiedźmy, żeby jej oddać i nóż, i włosy. Stanął obok niej i po prostu zaczął się zadowalać dłonią, żeby mieć to z głowy, ale jakoś nie szło.
- Hej, może mi pomożesz jakoś? Wtedy będzie znacznie szybciej - zaproponował, bo w istocie perspektywa zrobienia tego z wiedźmą zaczęła mu się jawić jako całkiem podniecająca.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Pią Lip 31, 2020 6:38 pm

+18

-Ale moje koleżanki po fachu już nie są takie młode i ładne - ostrzegła ponownie mężczyznę. Nie zamierzała mu już tłumaczyć, że kiedyś pewnie i ona stanie się brzydką, starają i pomarszczoną ropuchą. Z takim osobnikiem nie było sensu prowadzić dłuższych dywagacji.
-Oj, byczku. Widzisz, następnym razem uważaj na słowa, których używasz w rozmowie z wiedźmą - zażartowała, śmiejąc się przy tym rubasznie. Dalej nie zawracała sobie już nim głowy i tym, co tam sobie wygaduje. No co miało nie stać, jak Seba łyknął przecież całą buteleczkę jej mikstury, która i tak była bardzo mocna. Dopiero, kiedy gagatek podszedł i podał jej nóż oraz obcięte włosy, zaczęła coś tam działać. Z torby wyjęła mały rzemyk oraz fiolkę. Rzemykiem związała podarek, który następnie powędrował do fiołki, a ta z kolei ponownie do torby. Potem już tylko bez większego zainteresowania obserwowała poczynania Seby.
Kiedy rudzielec zwrócił się wreszcie do niej o pomoc, ta spojrzała na niego spod byka.
-Czy ja ci wyglądam na dziwkę? - zapytała szorstko. -Wiesz, że każdy mężczyzna, który się ze mną prześpi, musi mi zostawić w zamian swoją kuśkę? Albo przynajmniej napletek... Ja je przechowuję w słoikach, zalane alkoholem, na wypadek gdyby pojawił się ten jedyny, któremu podam wówczas wywar z wszystkich tych męskości, by miał siłę wielu mężczyzn - powiedziała, choć nie było po niej iść wyczuć, czy mówi prawdę, czy też tylko najzwyczajniej w świecie sobie stroi żarty. -No dobra, zakładaj portki. Idziemy do burdelu - zawyrokowała.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Sob Sie 01, 2020 12:03 am

+18

- No, niby mógłbym je dobierać jakoś lepiej, ale zazwyczaj robi to za mnie piwo - odpowiedział szczerze. Przy okazji bardzo spodobał mu się ten jej zwrot "oj, byczku" jakiego użyła w stosunku do niego. Z pewnością kiedyś samemu wprowadzi go w użycie w Gulltown. Tylko to były raczej słowa jakie kieruje się do chłopa, czyli jakby chciał do kobiety jakowej zarywać w tenże sposób to musiałby się postarać nad wymyśleniem czegoś lepszego, bo jakoś tak Sebie dziwnie byłoby nazwać kobietę byczkiem, a "oj, krówko" mu totalnie nie pasowało do wyciągnięcia takiej do łóżka. Prędzej po czymś takim mógłby się spodziewać większej ilości uderzeń kosturem, gdyby tylko każda kobieta była w takowy wyposażona.
- Oj nie, prezentujesz mi się jako całkiem ładna i z pewnością mądra dziewczyna - jął prawić pochlebstwo, bo najczęściej poprzez nie prowadziła najszybsza droga do łóżka, ale jakoś tak mu przeszła ochota na nią, gdy mu Śledźma nieco więcej opowiedziała o swoich zwyczajach łóżkowych. - Teraz wiem, ale definitywnie nie chciałem tego wiedzieć - powiedział szczerze, ponieważ perspektywa pozbawienia go kuśki i zamknięcia jej w słoju zalanych alkoholem prezentowała się jako definitywnie straszliwa.
- Oooo, to jest dobry pomysł! - zawołał, chowając kutasa do spodni i zawiązując sznurówki jedynie na tyle, żeby mu się same nie rozwiązały. Był gotowy pójść tam gdzie go dziewczyna zaprowadzi lub samemu wskazać jej drogę do burdelu, jeśli sama nie była jeszcze w żadnym.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Sro Sie 05, 2020 1:03 am

+18

Ostatecznie Cili musiała przyznać, iż rozmowa z takim Sebą to była naprawdę przednia zabawa. Oczywiście jeśli ten nie zażywał przypadkiem całej porcji leku na potencję lub nie całował jej z zaskoczenia. Poza tym był całkiem uroczy i nawet potrafił ładnie odpowiadać. Z drugiej jednak strony wydawał się jej być jakimś wiejskim opojem, co to na choćby jeden dzień nie odrywa mordy od piwska. Ale trochę był za ładnie ubrany na byle chłopa, więc może być jakimś pomniejszym lordem? W zasadzie Śledźmy nie obchodziły jego rodowody, nie byłby pierwszym lordem, z jakim miała do czynienia. Takich załatwiało się nawet prościej niż zwykłych chłopów. Przynajmniej zazwyczaj.
-No, tak to do kobiety możesz se mówić, byczku - podziękowała w swój charakterystyczny sposób za usłyszany przed chwilą komplement. Charakterystyczny, bowiem zamiast zwyczajnego "dziękuję" Seba mógł usłyszeć jedynie słowa aprobaty.
Śledźmie spodobało się też to, iż definitywnie wywarła swą opowieścią o odcinaniu prącia wrażenie na mężczyźnie. Haha, teraz pewnie czuł strach, a przerażony mężczyzna to słaby mężczyzna. Mogła już mieć nad nim kontrolę, co tylko potwierdziło się, gdy ten podchwycił jej pomysł z pójściem do burdelu.



Jakiś czas później, burdel "Wilgotna Muszelka"

Cili zaprowadziła Sebę do jedynego znanego jej burdelu w Duskendale. Nie żeby sama korzystała z jego usług, bo jeszcze tak nisko nie upadła, by musieć płacić za chędożenie, ale jakiś klient o nim jej wspominał. Bez żadnego zażenowania weszła do przybytku, odnalazłszy szybko burdelmamę.
-Hej, ty. Dobra kobieto, weź znajdź mi jaką to dziewkę dla mojego przyjaciela, ale żebym ja też mogła patrzeć. Oczywiście dopłacimy za takie perwersyje - zagadnęła do kobiciny, a gdy ta po chwilowej konsternacji wreszcie przyprowadziła jakąś dziewczynę, Cili chciała się udać w trójkę na pięterko.
-Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci, że będę patrzeć - rzuciła w stronę Seby, jednocześnie nie zamierzając się w żadnym wypadku zatrzymywać.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Sob Sie 15, 2020 10:06 am

+18

Śledźma zaprowadziła Sebastiona do burdelu, a ten przed wejściem przystanął, żeby przyjrzeć się szyldowi. Musiał przy tym oczy zmrużyć, bo aż o kilka metrów się od niego znajdował, a i kołysał się wraz z powiewami wiatru.
- Wil... gotna Mu... mu... muszelka - odszyfrował napis z trudem. - Niesamowita sprawa, w tym jeszcze nie byłem - stwierdził i raźnym krokiem wszedł do środka za dziewczyną, która to całkiem szybko odnalazła właścicielkę tego burdelu.
- Do tego jeszcze tak z antałek piwa i ze dwa kufle - dorzucił słownie swoje trzy grosze, a czynem trzy złote monety, by opłacić tę wizytę z jakąś nawiązką na później. W zasadzie to taka kwota uprawniała go do jakiegoś wyboru, więc poczekał chwilę aż kobieta przyprowadzi więcej niż jedną kobietę. He, to w sumie zabawnie będzie wybrać rudą skoro ja i ta Śledźma też rudzi jesteśmy - pomyślał i tak właśnie zrobił. Chwycił ją za ramię i poprowadził za wiedźmą na pięterko.
- Nie no, to nawet lepiej, hue - zarechotał krótko. - Będę ci mógł pokazać najpierw na co mnie stać to może i tobie najdzie ochota - zarechotał zbereźnie, bo już się nieco podniecił, a i wypity wcześniej alkohol robił swoje. Weszli do wolnego pokoju i pierwsze co zrobił to nalał sobie do kufla piwa z wniesionego wcześniej antałka. Następnie siadł wygodnie na brzegu łóżka z szeroko rozchylonymi nogami. - Ale najpierw jakiś odpoczynek krótki i historyjkę śmieszną ci opowiem, bo mi się właśnie przypomniała - roześmiał się na samo jej wspomnienie, bo wciąż była równie zabawna co zawsze. - Rozwiąż mi sznurówki spodni i zadowól mnie ustami - rozkazał dziewce, a ta spełniła jego polecenie. Póki co mógł się przekonać, że Śledźma mówiła raczej prawdę co do tego specyfiku na potencję. Przez całą drogę do burdelu i również teraz jego członek stał na baczność, z czego był bardzo zadowolony. Upił potężny łyk piwa, kiedy dziewczyna uporała się ze sznurówkami i wzięła kutasa do buzi.
- Słuchaj no, Śledźmo, razu pewnego, jeszcze gówniarzem co nawet czytać nie potrafił, usłyszałem od jednego z rycerzy ojca historię - upił kufel do połowy zanim kontynuował. - Otóż u żelaznych jest taki zwyczaj jak taniec palców, nie? Rzucają w siebie toporkami, łapią je w locie i rzucają dalej, a często robią to kompletnie pijani. Stąd nazwa, że przy okazji niektórzy tracą palce jak nie potrafią dobrze złapać, ale chyba się tym za bardzo nie przejmują, bo wciąż to robią. I w tej historii właśnie kilku takich żelaznych grało sobie w taniec palców. A tu jeden pierdoła w pijanym zwidzie nawet nie zauważył kiedy coś w jego stronę poleciało i toporek trafił go w głowę, w sam środek normalnie! Toporek to tę głowę tak idealnie wzdłuż rozciął i poleciał dalej, a głowa się rozeszła na dwie części i opadła na boki. I ze środka wypadło to szare coś, co ludzie mają w głowach - posłużył się prostszym opisem, bo nazwy tego czegoś zwyczajnie zapomniał. Przy okazji dokończył kufel i nalał sobie następny. - A ten żelazny to zaskoczył wszystkich, bo podniósł ręce, złapał się za głowę i złożył ją ze sobą, wciąż dociskając ręcoma i czekając aż się zrośnie. Pozostali mu wtedy pokazali to coś i mówią, że wypadło, a ten wtedy woła "A po chuj mie to? I tak nie używam a głowa przynajmniej lżejsza bez tego", hehehehe - zarechotał, ale urwał szybko, bo odruchowo sięgnął po głowę dziewki i przycisnął ją do siebie.
- Kuuuuurwa - stęknął przeciągle, kiedy doszedł. Zrelaksowany położył się na plecach zrelaksowany, kufel piwa wciąż trzymając w pozycji nie pozwalającej mu na wylanie się. Dziewka uwolniła się i wreszcie zaczerpnęła powietrza, a Grafton po kilkunastu uderzeniach serca podniósł się do pozycji siedzącej.
- Na mizerne cycki Dziewicy, rzeczywiście nie żartowałaś z tym, że to środek na potencję co dobrze działa - rzekł zdumiony, zdając sobie sprawę z faktu, że jego członek nawet odrobinę nie opadł, tylko wciąż był tak samo twardy. - Ale dziewka to raczej wszystko połknęła - stwierdził, nakazując jej się położyć na łóżku. Samemu wstał, odłożył kufel piwa na stolik i wszedł w nią.. - A opowiadałem ci już może co żelaźni uczynili w Maidenpool? - zapytał od razu po tym.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Sro Sie 26, 2020 10:32 pm

+18


No i stało się. Wchodziła razem z jakimś Sebą, jakimś nieznajomym i przygłupim najwyraźniej rudzielcem, na pięterko w burdelu. Brzmiało to jak początek jakiegoś dobrego dowcipu w stylu: "Do burdelu wchodzi Seba, Śledżma i prostytutka..." Taaak, gdyby planowała mieć dzieci, a te dzieci dałyby jej wnuki, z pewnością właśnie o tej nocy opowiadałaby takim robaczkom.
-Łooo, nie przechwalaj się tak, ogierze, bo ci kiedyś kuśka zwiędnie - rzuciła niewybrednym żartem, po czym ruszyła do pokoiku. Tam pozwoliła, by dziewczę zajęło się mężczyzną, a ona sama powaliła się na łożu, które wydało odgłos, jaki wydają już takie mocno zużyte legowiska.
-Tak, tak, poopowiadaj sobie - zachęciła Sebę i nie zwracając najmniejszej uwagi na to, co wyprawia z tą dziwką, zaczęła oglądać sobie paznokcie. Dopiero kiedy załapała, że tak w zasadzie historyjka jest o Żelaznych, zaczęła jej uważniej słuchać. Na koniec stanęła na łożu, które stało na podłodze, która stała na ziemi i zaśmiała się rubasznie.
-O BORZE SZUMIĄCY, TO WYJAŚNIA, DLACZEGO Z NICH WSZYSTKIE TAKIE BEZMÓZGI, BUAHAHAHA - pękała ze śmiechu, kołysząc się na łożu. W zasadzie to nie zauważyła, kiedy Seba skończył.
-Wątpiłżeś w skuteczność moich mikstur, a? - rzuciła i przyjrzała się dziewce uważniej. Ano, połknęła. Ano, była też rudowłosa, jak oni wszyscy w tym pokoiku. Ale heca! Hehe. Odczekała jeszcze, aż mężczyzna z niej wyjdzie i dopiero wtedy się odezwała. -No to stawaj na baczność, Seba, ale weź no się ręką obsłuż, bo ja bierę tera tę pannę. No, chyba że chcesz to? - wyszukała szybko w swej torbie coś podłużnego i chyba wykonanego ze skóry, po czym rzuciła to gagatkowi. Seba mógł spostrzec, że przedmiot ów wyglądem przypomina bardzo... krasnoludka z ogromnym i zaostrzonym kapeluszem.
-To takie ten, no... do odbytu... Jeśli oczywiście lubisz, hehe - zarechotała, a następnie jęła się sama rozbierać, poczynając od swego grubego płaszcza, przechodząc do spódnicy i koszuli, a na bieliźnie kończąc. Kiedy stała już prawie nagusieńka, Sebie mógł ukazać się pasek zawieszony wokół bioder, z którego zwisał po stronie łona pęczek ziół. Śledźma stosowała bowiem osobliwego rodzaju higienę.
-No, dziewko, pokaż, jak sobie radzisz z babami, he - nakazała tej kobiecie lekkiej obyczajów i rozłożyła się na łożu. -A nie, a co się stało w Maidenpool? - zapytała, będąc naprawdę ciekawą tego, co wydarzyło się w tamtym miasteczku.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Pią Sie 28, 2020 7:39 am

+18

Śledźma podała mu podłużny skórzany przedmiot przypominający krasnoludka o ostrym kapeluszu, ale Sebastion wcale nie rozumiał o co z tym chodzi, co to jest i jak się tego używa. Może mam se to w ogrodach w Gulltown postawić czy cóś - pomyślał, oglądając przedmiot z każdej strony. Przez chwilę jeszcze próbował rozgryźć tajemnicę tego ustrojstwa i ostatecznie się poddał pokonany.
- Dobra, co to jest i do czego służy? - zapytał się właścicielki przedmiotu, bo tylko ona raczej to wiedziała. Podnosząc na nią wzrok, spostrzegł zaskoczony, że jest już prawie całkiem naga. - Ło - wyrwał mu się odgłos bycia zaskoczonym. - To są bardzo zacne cycki - rzekł, bo w istocie spodobał mu się ich kształt i rozmiar. - Żeby nigdy nie opadły! - wzniósł pod wpływem chwili toast i opróżnił kufel do końca, od razu nalewając z powrotem do pełna z antałka. Musiał przyznać, że dziewczyna bez ubrań była o wiele szczuplejsza, niż w tym jej wiedźmim płaszczu. HA! Tak żem czuł, że i jej najdzie ochota - pomyślał przy okazji.
Grafton był też ciekaw po co był jej ten pęczek ziół zwisający z pasa, ale w sumie to zajął się ważniejszymi sprawami. Śledźma położyła się na łożu i nakazała dziewce ją obsłużyć. A jakże inaczej baba ma obsłużyć babę, niż palcami, ustami i językiem? Sebie było w niesmak tak samemu się ręką obsługiwać, więc nie czekając złapał dziwkę za pośladki, dał jej klapsa i wszedł w nią od tyłu.
- A słuchaj, bo to śmieszne. Bo jak żelaźni zdobyli Dorzecze od króla Burzy to nowy władca tych ziem ustanowił garnizony w tych zamkach? No wyobraź sobie, że tych żelaznych zakwaterowano w zamkach i ja już sam nie wiem czy dalej w tych zamkach nie siedzą. U takiego lorda Mootona w Maidenpool to jeden żelazny miał pilnować lordowskiej sypialni, żeby nawet za zamkniętymi drzwiami lord nie miał aby przypadkiem buntu planować, a tylko na noc za drzwi wychodził. I tak się złożyło, że stał sobie taki żelazny na warcie w sypialni lorda, kiedy lorda nie było w środku. Patrzy na stół, a tam piwo w kuflu. Jemu się akurat pić chciało to podszedł i po prostu ordynarnie wypił co nie jego. A potem w brzuchu mu zaburczało i ogarnął jaki jest głodny. Spojrzał dalej, a tam niedokończony kapłon na talerzu, tylko zimny już trochę, bo jakiś czas tam leżał. To też go chwycił i zeżarł całego do końca. Ale wiesz - tu spojrzał Śledźmie prosto w oczy, nie przestając poruszać biodrami. - To był jeden z tych sprytniejszych żelaznych. Po jakimś czasie domyślił się, że jak wejdzie lord i spojrzy, że kapłona nie ma, a on ma umorusane tłuszczem dłonie to będzie wiedział, że to ten żelazny mu go zjadł. I w tej sytuacji niechybnie by się dowódcą tych żelaznych ugadał, żeby lordowskich komnat pilnował taki, co mu obiadu nie podjada. To ten nasz sprytny żelazny rozejrzał się dalej po komnacie i zauważył na klepisku miskę z wodą. Podszedł i se w niej ręce obmył, a dziwił się przy tym jaka czysta. Wrócił na swoje stanowisko i wtedy do sali wszedł lord, a żelazny odetchnął z ulgą, bo mu się udało dokonać wszystkiego niezauważonym i bez pozostawienia dowodów. We krwi mają chyba tę kradzież, nie? He - zaśmiał się trochę i sięgnął po piwo, żeby się napić, bo mu w ustach zaschło od całego tego opowiadania. - A lord podszedł do tej miski z wodą do mycia rąk i się do niej wysikał, bo to był nocnik, hueue - zarechotał trumfalnie.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Pon Sie 31, 2020 4:04 pm

+18


Seba chyba nie do końca wiedział, co zrobić z ów tajemniczym przedmiotem, który przed chwilą znalazł się w jego rękach. A przecież Śledźma powiedziała mniej więcej do czego to służy, czyż nie? No co za typ - pomyślała w przypływie niewielkiej desperacji. A może miała mu zaprezentować na jakimś przykładzie, jak się tego używa? Dziewczyna spojrzała się na niego, mamrocząc coś o ośle i jakichś innych zwierzętach pod nosem.
-To jest ten... takie coś jak sztuczny kutas, taka erotyczna zabawka trochę... No w dupę se to wsadź! - wytłumaczyła zastosowanie tajemniczego przedmiotu. -Sobie albo innym, no. Seba, gdzieś ty się wychował? W Dolinie? Tam to kozy ruchają, to wiem, no ale jednak, ech - dopowiedziała, dziwiąc się przy okazji, iż taki jurny byczek jak Seba nie zna się na urozmaicaniu zabaw. No ale przynajmniej pochwalił jej cycki, ha! Wiedziała, że ma ładne, ale komplementy zawsze lubiła, a tak ostatnio to nikt jej niczego nie mówił. No poza takim jednym Jontkiem, ale on miał wrzody i śmierdziało od niego na kilometr.
-No, wreszcie zaczynasz być miły, byczku - uśmiechnęła się do niego zawadiacko i nawet cmoknęła go w policzek, tarmosząc jego rudą czuprynę. Mimo wszystko nadal wolała pierwszą lepszą kurwę od Seby. Tak jakoś, może po to, żeby mu utrzeć nosa? Jeżeli myślał, iż może mieć każdą, to Śledźma chciała mu udowodnić, że właśnie nie może, o! No ale toast za własne cycki to trzeba było spełnić.
-One żeby nigdy nie opadły, ale twoja kuśka już by mogła - zaśmiała się, po czym upiła trochę wywaru z traszek.
Oczywiście mężczyzna nie mógł dać im chwili spokoju nawet teraz, a jeszcze dodatkowo zaczął opowiadać kolejną historyjkę, tym razem o Maidenpool. W sumie to było nawet zabawne, ale w trakcie stosunku Cili wolała mieć spokój, a temu Sebie to jadaczka się normalnie nie zamykała. Utknęła zatem w tym dziwnym trójkącie, próbując chyba odpłynąć w krainę zapomnienia. Ale się nie dało.
-Ło cholera, to by wyjaśniało, dlaczego Żelaźni tak przebrzydle cuchną - zażartowała, chociaż oni dla niej naprawdę śmierdzieli. Nawet gorzej niż jej maska... W końcu jednak znudziło jej się wieczne wysłuchiwanie Seby i patrzenie na jego przyjemność, więc wylała resztę traszówki na swój biust i nakazała dziwce wszystko zlizać. Sama Cili natomiast sięgnęła po swą torbę i wygrzebała z niej mały flakonik i rzuciła go Sebie.
-Łapaj. Musisz oddać Śledźmie to, co jej - nakazała i zaczęła myśleć o opowiadaniu jakiejś historii. W końcu wpadła na pewien pomysł. -Słuchaj no teraz mnie uważnie, Seba. Jak byłam jeszcze podlotkiem, he, nie miałam nawet trzynastu dni imienia, nie? No to ja wtedy byłam jeszcze, ten tego, dziewicą. I moja stara, z którą mieszkam, mówiła mi, że to niezdrowo tak, że jak się baby nie rypie, to jej uroda się sypie i że powinnam sobie znaleźć silnego chłopa, który pozbawiłby mnie tego problemu. No i akuratnie wtedy na nasze bagna zawitał sobie taki jeden chłopaszek, z 17 dni imienia, giermek, Walder się zwał. My uratowaliśmy nogę jego rycerza, a on nam się chciał odwdzięczyć. To pomyślałam, że może on mnie pozbawi cnoty w zamian za wyleczenie przyjaciela. Zabrałam go na polanę, rozpaliłam ognisko, była pełnia księżyca. No romantycznie w chuj ogółem. I wiesz, co on mi powiedział, jak się zwiedział, po co go tam sprowadziłam? Czy nie jest aby dla mnie za stary! Za stary! Rozumiesz?! Ahahahaha - zaniosła się rubasznym śmiechem, bo coś ją nagle zaczęło to strasznie bawić. A swoją drogą to też jęła się zastanawiać, co teraz właściwie Walder porabia. Czy jest już rycerzem i czy nadal żyje... Tyle pytań miała wtedy w głowie.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Sro Wrz 23, 2020 12:32 am

+18

- No w Dolinie właśnie - odpowiedział śmiało. - I nie kozy, tylko owce - doprecyzował, bo przecież i tak to była powszechnie znana plotka, a kozy jakoś bardziej urągały niż owce. Ale jako że już w dziewczynę wszedł i śmiało ruszał biodrami, to ani myślał sobie wciskać krasnala w tyłek. Zresztą kiedyś to on już wylądował z chłopcem w łóżku i dawanie komuś mu się jakoś nie spodobało. Także krasnala wcisnął między pośladki dziwce, cały czas nie zaprzestając pracy biodrami.
- Do dupy ten krasnal, hehe - zażartował i od razu zarechotał ze swego wyśmienitego poczucia humoru. Zaraz potem Śledźma po jego jakże wyszukanym komplemencie cmoknęła go w policzek i poczochrała jego czuprynę, co w sumie było przyjemne.
- Oj, jak tak teraz ładnie stoi to jest w porządku - od razu dopowiedział do toastu. Potem zaś przyszło mu opowiadać wielce zabawną historię, z której uśmiał się przednio, a wtedy wiedźma rzuciła mu szklaną fiolkę. Złapał ją w powietrzu o dziwo i obejrzał z bliska, a potem odstawił na stolik obok, bo nie była mu w tej chwili przydatna. Za to rudowłosa dziewczyna zaczęła opowiadać swoją historię, całkiem przednią zresztą.
- HAHAHAHA! - ryknął śmiechem. - No idiota po prostu, hehe. Taka młoda i ponętna Śledźma chciała się z nim przeruchać, a te nie, bo cztery lata starszy, ha! Skisłem normalnie niczym ogórki w zalewie - zawołał rozbawiony. - Ale przejdźmy nieco do rzeczy - dodał jeszcze wychodząc z dziwki i wciskając kutasa nad krasnalem między jej pośladki w taki sposób, że jego połowa wciąż była świetnie widoczna. Poruszał przy tym biodrami, żeby wyglądało bardziej kusicielsko. - Ruchasz się ze mną czy tylko tak se nago leżysz i dajesz się lizać dziewce, co? Bo jak ma mi tak długo stać jak mówisz to się możemy tu gzić tak bardzo, jakby cię nigdy ten płochliwy rycerzyk nie wygrzmocił, he - zaproponował i jednocześnie zaśmiał się krótko. Przy okazji sięgnął po piwo, bo już mu w gardle zaschło.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Sro Paź 14, 2020 11:56 pm

+18


Śledźma machnęła niedbale ręką. Kozy, owce, co za różnica, które biedne zwierzę to się rucha? Jak dla niej Doliniarze mogliby ruchać nawet i kwoki, tak samo byłoby to ohydne i podludzkie. Jedynie Żelaźni mogliby wymyślić bardziej obrzydliwe rzeczy, jak na przykład ruchanie dzieci.
-Łooo, jak to jest być Doliniarzem? Dobrze? - zadała swe pytanie, będąc wciąż w lekkim szoku. Nie spodziewała się bowiem, że naprawdę tak wstrzeli się z tym miejscem jego pochodzenia. -Też ruchałeś te ko... to znaczy owce? - kontynuowała zadawanie dziwnych pytań. W międzyczasie Seba wzgardził jej krasnalem i miast włożyć go w swój odbyt, wepchnął go w tę nieszczęsną dziewkę. Dobrze że to była prostytutka, to pewnie i była przyzwyczajona do takich akcji. Cili spojrzała się jednak z lekką pogardą na rudzielca. Jakże to tak śmiał odrzucić jej propozycję?
-To ja myśloła, że z was Doliniarzy to takie chojraki, a wy się nawet krasnala w dupę boicie włożyć, hehe - skomentowała  w ten sposób zaistniałą sytuację. Zaraz jednakże Seba ułagodził gniew Śledźmy, ponieważ powiedział jej parę komplementów. Zabawne, że nawet taka rybia dama była łasa na komplementy niczym zwykła baba.
-Młoda i ponętna, hehe - zawtórowała mu w tym śmiechu. -No mówiłam, że idiota, nie? I chuj, miał wrócić do mnie i mieć ze mną bachory, a tu bachorów ni widu, ni słychu - wyżaliła się nagle, po czym nagle tego pożałowała. Dla Seby jedynym lekarstwem na smutki było zapewne ruchańsko, no, może jeszcze alkohol, co Śledźma zdążyła już zaobserwować. Niestety, albo i stety, ona na rym cym cym z nim nie miała najmniejszej ochoty. Kurna, jeszcze jakiegoś syfa by złapała.
-Hehe, może i możemy - zaczęła. -Ale ja jestem profesjonalistką, a to wielce nieprofesjonalnie dać się wygrzmocić własnemu klientowi. Ten, no, mam swój kodeks. Moralny - wytłumaczyła mu w najprostszych słowach, jakie tylko znalazła w swej głowie. Nie zamierzała jednak pozostawać bierna. Zaraz poderwała się, odrzucając dziewkę na bok. Sama zaś wyjęła ze swej torby sznur, po czym stanęła za Sebą i jęła delikatnie obwiązywać mu ową rzecz wokół szyi.
-A może masz ochotę na nieco ostrzejszą zabawę? Lubisz podduszanie? - wyszła z propozycją. Po chwili postanowiła dodać coś jeszcze... -I lepiej, żebyś lubił, bo jak nie, to będziesz mi musiał wylizać moje spocone stopy. A musisz wiedzieć, iż dawno ich nie myłam, a paznokcie długie są, że ho ho - powiedziała, dając tym samym upust swoim najgłębiej skrywanym żądzom i fetyszom. Buahahahahaha!
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Lis 05, 2020 2:47 am

+18

Pytanie Śledźmy zaskoczyło Sebastiona tak bardzo, że aż zaczął odpowiadać bez chwili namysłu.
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że piwo. Ekhm... - odkaszlnął, bo zaschło mu w gardle i od razu też popił swe słowa piwem. - Piwo, które podało mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem z dziewkami, kiedy byłem sam przy stole w karczmie. I co ciekawe, to właśnie częste popijawy wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam bawić. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję piwu. Dziękuję mu, piwo to dziewki, piwo to taniec, życie to ruchanie. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie piwa, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład grzmocę dziewkę w burdelu, a jutro... Kto wie, dlaczego by nie, oddam się rutynie i będę ot, choćby trzeźwieć... znaczy... piwo żłopać - zakończył długi monolog, cały czas poruszając biodrami i popijając piwo. Kiedy skończył, kufel był już pusty, więc dolał sobie jeszcze z antałka.
- Hohoho, nie ze mną te numery, wiedźmo! Jakbym jeszcze nigdy w życiu nie miał w dupie czegoś tak wielkiego to pewnie bym od razu sobie tam wepchnął tego krasnala. A tak to podziękuję, nie warto - odmówił już w sposób bardziej uargumentowany.
- Ty naprawdę chciałaś mieć bachory z tym jełopem? - zdziwił się niezmiernie, bo to odstawało od rzeczy pojmowanych rozumem. Seba rozumiał doskonale, że zwykłe dziewki to chcą mieć bachory, bo mają coś z głowami nie tak, ale te co ładniejsze i prawdziwe piękności pracujące w burdelach to przecież od posiadania bachorów strasznie stroniły. - Przecież jakby ci kto bachora zrobił to jeszcze by ci ta fajna uroda przeminęła - dodał jeszcze.
- A gdybym ci powiedział, że jestem dziedzicem bogatego rodu, a to jest mój burdel i ty jesteś moim gościem, a nie ja twoim klientem? - spróbował kłamstwa, żeby sięgnąć po swoje, a kłamcą był dosyć sprawnym. Na dodatek jeszcze ta jej niedostępność sprawiała, że coraz bardziej miał ochotę ją przelecieć. Wetknąć kutasa w jej pizdę i grzmocić aż zacznie krzyczeć jego imię z rozkoszy.
- Nie wiem, bo nie próbowałem jeszcze nigdy, ale w sumie czemu nie - od razu przystał na propozycję. Z kolei to co powiedziała o stopach w normalnych warunkach sprawiłoby, że niechybnie opadałaby mu kuśka, ale dzisiejszego wieczora normalne warunki nie panowały. - Łe, obrzydliwe. Ale możemy spróbować takich zabaw jak je umyjesz - wyszedł z kontrpropozycją.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Celia Tully Pią Lis 27, 2020 1:38 am

+18


Seba odpowiadał długo, ale co dziwne jak na jego stan upojenia alkoholowego - całkiem składnie i przytomnie. Cóż, najwyraźniej był już tak bardzo zaprawiony w piwnych bojach, że kilka kufli piwa nie powalało go z nóg, ani nawet też nie mąciło za bardzo umysłu. Śledźma tak słuchała tej wypowiedzi i słuchała. Czy życie to ruchanie? Do tego sprowadzała się egzystencja tego rudowłosego opoja? Do piwa i stosunków seksualnych z byle kim? Ale czy to było złe? Niemoralne? Śledźmie tak ciężko było to ocenić... Wszakże nikogo (chyba) tym nie krzywdził, a skoro czerpał z takiego stylu się prowadzenia radość, to gdzie leżał problem? Może problemy tak naprawdę wcale nie istniały, tylko stwarzali je ludzie sobie sami, zamykając się za sztywnymi i twardymi kratami jakichś tam norm społecznych?
-Jesteś taki... ekhm, wydajesz się być szczęśliwy - odkaszlnęła. -Ja to też bym tak chciała, Tylko że do tańca trzeba dwojga. To znaczy… najczęściej… no bo czasem to nie. Tylko że co to za taniec - zastanawiała się, trzęsąc sobie odruchowo biodrami, bo tak jakoś jej się to z tańcem skojarzyło. -Tak to każdy sobie może… No wiesz, czasem najdzie mnie ochota i w ogóle, ale na ogół to siedzę sama na swoich bagnach, jeno z moją starą, bez żadnego chłopa - wyznała wreszcie.
-Nie to nie - burknęła na słowa odmowy Seby odnośnie wsadzenia sobie krasnala w dupę. Skoro on nie chciał, to ona mogła się zabawić, ale wolała nie fundować sobie teraz zabaw analnych, bo też i nie za bardzo je lubiła. Zamiast tego krasnal powędrował do innego otworu.
-No weź, cycki i tak mi kiedyś opadną. Uroda zawsze przemija - odparła szybko. -Ja w sumie to bardzo chciałabym mieć takie purchlaki, najlepiej to dużo i szybko. No ale właśnie, zawsze trafiam na jełopów... - spojrzała się w tym momencie dosyć wymownie na swego rozmówcę.
-No i co z tego? - zarechotała. -Jak dla mnie mógłbyś być i nawet księciem z Wysp Letnich, a i tak bym ci się nie oddała, hehe. No widzisz, ja to tak se lubię potorturować czasem mężczyzn, ten teges, psychicznie - przyznała się, a w międzyczasie próbowała masturbować się krasnalem, ale coś jej to w ogóle nie szło. Wreszcie porzuciła to i przeszła do planowanych zabaw ze sznurem. Kiedy tylko Seba wyraził na to zgodę, Cili bardzo szybko i bez wcześniejszego ostrzeżenia pociągnęła za sznur, który wcześniej oplotła mężczyźnie wokół szyi. Zrobiła to dosyć mocno, choć też nie miała aż takiej znowu wielkiej pary w rękach.
-I co? Tak ci się podoba, hehe? - zaśmiała się rubasznie. -Dobra, niech ci będzie, dla ciebie to i nawet je umyję - odparła, po czym puściła sznur i podeszła do misy z wodą, która stała obok. Ze swej podręcznej torby wygrzebała jakąś buteleczkę i wlała do naczynia kilka kropel cieczy znajdującej się w niej. Następnie przeszła do mycia stóp.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sebastion Grafton Czw Gru 10, 2020 5:05 am

+18

- Bo ja jestem szczęśliwy z życia jakie wiodę - zawołał wesoło. - Ciągle tylko rucham i piję, piję i rucham. Normalnie najszczęśliwsze życie jakie mógłbym sobie wymarzyć. No i też możesz być przecież szczęśliwa, bo ci cały czas proponuję ruchanie. Do tej melodii to możemy zatańczyć nawet w trójkę, bo akurat tyle nas jest w tej komnacie - wyjaśnił swój punkt widzenia, który polegał na zwykłym proponowaniu kobietom seksu i przechodzeniu od razu do rzeczy.
- Purchlaki chcesz? - powtórzył po niej zaskoczony. Na głowę upadła chyba - przeszło mu szybko przez myśl. - Temu też się da zaradzić, hehe. Założę się, że dałbym ci synów co by odziedziczyli po mnie dużą kuśkę i mocną głowę, czyli dwie najważniejsze rzeczy u każdego mężczyzny - chełpił się jak to zwykle.
- Psychicznie w sensie rozum chcesz mi torturować, co? - zagadnął na ślepo, bo pojęcia nie miał, a nie chciał zaś znowu wyjść na tego co nie wie. Fajno mu tak było w tym czasie obserwować jak Śledźma wtyka sobie krasnala w pizdę i nim porusza, kiedy on robił to samo kutasem w kobiecości dziewczyny leżącej przed nim. A potem przeszli do zabaw ze sznurem. Rudowłosa dziewczyna oplotła mu taki konopny sznur wokół szyi, a potem pociągnęła mocno. Poczuł lekki ból i jakby mu się ciężej oddychało, ale wciąż był w stanie robić to co wcześniej, czyli pracować biodrami. Oczywiście do czasu kiedy odpowiedział jej odnośnie stóp, bo wtedy właśnie powietrza zabrakło. Szybko zaczęło mu się robić ciemno przed oczami, przestał poruszać biodrami i nawet nie zauważył kiedy się przechylił do przodu.
- Tia - wymamrotał podczas odzyskiwania światłości umysłu. Trochę to trwało, ale kuśka cały czas stała niewzruszenie, więc sobie nią jeszcze poruszał trochę, kiedy wiedźma myła stopy. A kiedy skończyła, Sebastion położył się na łożu i pokazał na swoją męskość palcem. - Bierz do buzi - rozkazał wynajętej kobiecie i poczochrał jej włosy, kiedy to zrobiła. - Dobra, siadaj mi na klacie, gdzieś obok albo na kutasie, wszystko jedno. Po prostu dej mie te stopy - rzekł Śledźmie i jeszcze szybko sięgnął po kufel, który cały wypił. Potem zaś przeszedł do rzeczy. Nie prezentowało się to tak strasznie, kiedy były umyte. Wziął je wymasował po swojemu, czyli słabo i nieumiejętnie, bo gdzieżby ten Sebastion miał się nauczyć wcześniej stopy masować jak to takie nieprzystające do jego pozycji zajęcie. Potem zaś zaczął te stopy lizać i co prawda smak mu nie do końca odpowiadał, ale bywało gorzej przy nauce zadowalania kobiety ustami. Potem zaś te palce u stóp wkładał do ust i ssał, starając się ignorować przeraźliwie długie szpony. Wszystko to robił w zasadzie dla nowego doświadczenia . Czemu nie, zawsze jakaś pamiątka - pomyślał.
Sebastion Grafton
Sebastion Grafton

Liczba postów : 235
Data dołączenia : 05/03/2020

Powrót do góry Go down

Retrospekcja - Rybobranie Empty Re: Retrospekcja - Rybobranie

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach