Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Sob Lis 16, 2019 3:31 pm

~~*~~

Wypełnione polami, sadami i osadami rybackimi wybrzeża Zatoki Pentoskiej.

Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Sob Lis 16, 2019 3:32 pm

Przed południem, 11 dzień pierwszego księżyca 376AC
Nieco później niż w Korytarzach Rezydencji Celtigatów

Lord Valerian Velaryon nie znosił koni. Było to widać w każdym jego ruchu odkąd znalazł się na grzbiecie jednego z nich. W jego ruchach nie było gracji, nie było też żadnego spoufalania się ze zwierzęciem. Niektórzy potrafili się zaprzyjaźnić ze swymi wierzchowcami, ale Valerian nie należał do nich. Nie miał ulubionego konia, nie znał się za bardzo na nich, a jeździć umiał tylko w takim stopniu, by nie wypaść z siodła i ponownie nie złamać sobie nogi.
Z tego też powodu przynajmniej na początku przejażdżki Larissa jechała dość blisko swego lorda, by w razie czego móc szybko zareagować. Kapitana straży dobrała też dla niego dość spokojnego wierzchowca, który nie powinien zrzucić swego jeźdźca z siodła. Im jednak dalej oddalali się od miasta i wyglądało na to, że może tym razem Vivi trafił na odpowiedniego dla siebie rumaka, wojowniczka kłusem oddaliła się od swego przełożonego, by spatrolować okolicę.
– Jossi? Myślałem, że cieszysz się na tą przejażdżkę? – zagadał, podjeżdżając bliżej niej. - Wiesz, nie jesteśmy na naszym Driftmark. Małej, zamkniętej wyspie. Tam spokojnie możemy sobie pozwalać na wypady bez opieki. Tutaj byłoby to co najmniej nierozsądne   – spróbował wyjaśnić.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Sob Lis 16, 2019 4:04 pm


Josie utrzymała swoją pozycję lidera, czy też jak to ujął Valerian "przewodnika wycieczki", jadąc cały czas kilka metrów przed swoimi towarzyszami. Starała się wybierać trasę tak, by mieli okazję ujrzeć co ładniejsze krajobrazy zatoki. Wyciszyła się, podziwiając widoki. W przeciwieństwie do Viviego nie musiała ciągle się skupiać na niespadnięciu z konia czy innych tego typu rzeczach. Siedząc na końskim grzbiecie stanowiła z nim jedność i każdy ruch był naturalny, mechaniczny. Nie musiała nad tym myśleć, po prostu jechała.
Zerknęła na Valeriana kątem oka, gdy pojawił się obok niej. Jej twarz wyrażała tylko niezmącony spokój, który udało jej się osiągnąć za sprawą ulubionego zajęcia.
— Ależ cieszę się — odparła, choć bez większych emocji. — Konne przejażdżki zawsze poprawiają mi humor. To bardzo relaksujące. — Kąciki jej ust uniosły się w delikatnym uśmiechu, gdy pogładziła szyję zwierzęcia w czuły sposób, dostając w nagrodę ciche prychnięcie. — Mój koń jednak będzie chciał potem rozprostować trochę nogi, więc mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli sobie trochę pogalopuję. Ciebie oczywiście nie będę do tego zmuszać, dostałeś dość spokojnego wierzchowca. — Rzuciła sceptyczne spojrzenie koniu, którego ujeżdżał Valerian. Celowo nie odniosła się w żaden sposób do jego kolejnych słów, mając w zamiarze zignorować temat Larissy tak samo, jak on postanowił ignorować temat Arthura. Przyjęła jego strategię. Po cóż niszczyć sobie taki piękny dzień niewygodnymi rozmowami?
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Sob Lis 16, 2019 4:52 pm

Eh, kobiety. Jakie one są zmienne. Pomyślał sobie Valerian zastanawiając się jak to jest, że Josie była tak poekscytowana przejażdżką, potem miała słabszy humor, a teraz znów uśmiechnięta. Spojrzał w górę, by przekonać się, że słońce nie było jeszcze nawet w zenicie. Pewne rzeczy chyba muszą pozostać dla mnie spowite całunem tajemnicy.
Gdy potem padł temat galopowania i „spokojnego wierzchowca” Valeriana, ten tylko odparł komedialnie:
– Spokojnego?! Czy to miała być obraza, moja droga? Założę się, że ten również potrafi pogalopować. Kto pierwszy do linii lasu? – na te słowa uderzył piętami konia w bok, by pokazać swej małżonce, że też potrafi jeździć konno. Cóż, duma była kolejną z wad Valeriana. W dodatku tą, która najczęściej pchała go w kłopoty. A może była to zwyczajna głupota? Bogowie wiedzą.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lis 16, 2019 5:21 pm

Małżeństwo Velaryonów jadąc przez okalające miasto pola z pewnością nie mogło cieszyć się pełnią samotności, pomijając oczywiście ich obstawę. Parę razy mijali innych wędrowców korzystających z brukowanego traktu okalającego Zatokę Pentos - prostaczków z wiklinowymi koszami na plecach lub małymi wózkami ciągniętymi przez osły, drobnych kupców jadących na porządniejszych, krytych wozach, a także patrole strażników miejskich z Pentos lub królewskich żołnierzy I Legionu, który stacjonował obecnie w mieście. Mniejszy lub większy ruch widać było również na polach, gdzie chłopi doglądali upraw oraz zwierzyny.

Kiedy Valerian nagle wystartował Josella z pewnością została postawiona w mniej korzystnej sytuacji na początku wyścigu. Velaryon szybko przekonał się jednak, że jego małżonka zdecydowanie lepiej umie obchodzić się ze zwierzętami, kiedy ta nie tylko nie dała mu zdobyć przewagi w tym małym "wyścigu", a jeszcze zaczęła wysuwać się naprzód. Nie mogąc tak łatwo przegrać młody mężczyzna pogonił konia, a ten, jakby w trosce i o własną dumę, przyśpieszył znacznie. Przez chwilę małżonkowie szli łeb w łeb, rozpędzając się coraz bardziej. Jossi ponownie zaczęła zdobywać przewagę, chociaż jej koń, przeskakując nagle nad dołem, który w ostatniej chwili dostrzegł, prawie zrzucił ją ze swego grzbietu. Valerian tymczasem, zostając coraz bardziej z tyłu, spotkał się z losem jakiego uniknęła jego żona. Zleciał z siodła. Lord Driftmarku przetoczył się po ziemi, a kiedy moment pierwszego szoku minął mógł myśleć jedynie o promieniującym z całego ciała bólu. Szczęśliwie żadna poważna krzywda go nie spotkała i po dokładniejszych oględzinach można było stwierdzić, iż jedynie potłukł się lekko oraz zdarł sobie trochę skórę na lewym przedramieniu.


Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Sob Lis 16, 2019 7:49 pm


Josie ze szczerym zdziwieniem spojrzała na męża, który zaproponował wyścig. Otworzyła już usta, by zaprotestować, bo naprawdę uważała, że Vivi nie miał do tego odpowiedniego konia, ani, bądźmy szczerzy, predyspozycji. W końcu do takich rzeczy trzeba czuć się pewnie w kantakcie z koniem i dobrze nad nim panować, a Valerian... No, wiadomo.
Nie mniej jednak pognała oczywiście za mężczyzną, nie zamierzając mu dawać żadnych forów. Tylko efekt zaskoczenia dał mu chwilową przewagę. Zaraz była już przy nim, pędząc łeb w łeb. W końcu jej kobieca duma ucierpiałaby srogo, przegrywając z kimś, kto ledwo utrzymuje się na siodle!
Czuła już słodki smak zwycięstwa, które było coraz bliżej niej, kiedy do jej uszu dotarł głuchy huk ciała upadającego na ziemię. Mogłaby przysiąść, że serce jej stanęło na kilka dobrych sekund. Wstrzymała konia, od razu zeskakując z jego grzbietu, by pognać ile sił w nogach w kierunku Valeriana rozpłaszczonego na ziemi. Padła przy nim na kolana, od razu ujmując jego twarz w dłonie, by sprawdzić, czy był przytomny.
-- Val! Bogowie, jesteś cały? Boli cię coś? Nie ruszaj się, mogłeś coś złamać -- wyrzuciła z siebie potok słów w strachu, że mógł się poważnie zranić. Upadki z konia przy takiej szybkości były bardzo niebezpieczne.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Sob Lis 16, 2019 8:20 pm

Gdy tak gnali, zdawać by się mogło, że Valerian na chwilę zapomniał jak bardzo nie znosi koni. Przez chwilę liczył się tylko wyścig, tylko dotarcie to linii drzew, która miała być zarazem linią mety.
Z tej krótkiej chwili Vivi został jednak wytarty. Okrutnie i bezwzględnie. Jego koń właśnie miał przeskoczyć nad przeszkodą. Valerian już doświadczał tego uczucia niczym bycia na dziobie okrętu sunącego po wysokiej fali. Ułamek sekundy później doświadczył jednak bliskiego spotkania z, całe szczęście, miękką trawą.
Przekoziołkował kilka raz, obijając się przy tym sromotnie, aż w końcu wylądował na plecach. Ból, strach, ciemność. Nagle czuł tylko to. Znów to samo. Nie uczysz się na błędach. Myśli i boleść atakowały go ze wszystkich stron.
Dopiero po krótkiej chwili mógł pomyśleć o czymkolwiek innym niż wszechobecnych obolałościach. Nawet nie zauważył, w którym momencie znalazła się obok jego żona. Josella. Myśli stawały się coraz bardziej klarowne i postanowił zebrać w sobie dość sił by wstać. Znów jednak poczuł ból promieniujący z lewego przedramienia po niemal całym ciele. Złamanie?! Znów?! Przeszyła go ta przerażająca myśl. Miał już przekląć w duchy podłe zwierzę, ale zdrowy rozsądek nakazał mu wpierw poruszyć ramieniem. Udało się. I w tym momencie na jego twarzy ból i przerażenie ustąpiły miejsca rozbawionego, a może wręcz szaleńczego śmiechu. Tyle lat bał się tych koni, a tu proszę, nic poważnego się nie stało. Spadł i tyle. Żyje. Nie był połamany. Nie znaczyło to, że polubił konie, nie znaczyło też, że strach nagle zniknął. Zaśmiał mu się po prostu pierwszy raz prosto w twarz. I postanowił w sercu dalej tak robić.
Dopiero po chwili uspokoił się i spojrzał na Josellę. Czuł się bezpiecznie w jej objęciach.
- Chyba wypadłem dość dobrze? I tym razem chyba się nie połamałem? – wciąż próbował ukryć ból i przerażenie pod warstwą uśmiechu, a troska Joselli mu w tym bardzo pomagała.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Sob Lis 16, 2019 9:29 pm


Strach o to, że Valerianowi mogło coś się stać, narastał w Josie coraz silniej, aż do momentu, w którym ten zaczął się nieudolnie podnosić z ziemi. Ruszał się! Przyjęła to za znak, że nic poważnego mu nie dolegało. Poczuła tak niewypowiedzianą ulgę, że w pierwszej chwili ucałowała każdy skrawek jego twarzy z radości. Ten jednak nagle zaczął się śmiać, przez co Josella wyprostowała się zaskoczona, by mu się znów przyjrzeć, myśląc w pierwszym odruchu, że ten przy upadku postradał zmysły. A kiedy usłyszała jego słowa, wypowiedziane w dodatku z takim zadowoleniem w głosie, zaczerwieniła się aż cała na twarzy, czując, jak wszystkie nerwy kumulowane od kilkunastu godzin w jej organizmie w końcu wybuchają. Ona umierała ze strachu, a on się tak po prostu bezczelnie śmiał!
Josie nagle chwyciła męża za przód koszuli jedną ręką, prawie nadzwyczajną siłą unosząc szarpnięciem jego tułów z ziemi, tak że jego twarz znalazła się tuż przed jej własną.
— Jeśli jeszcze raz przyprawisz mnie tak bezmyślnie o zawał serca, przysięgam, że sama skręcę ci kark! — warknęła jeszcze drżącym od strachu głosem, po czym puściła go bez ceregieli, tak że z powrotem pacnął lekko o ziemię.
Rykker z kolan opadła na pośladki, siadając na trawie, wypuściwszy z siebie głośno powietrze.
Wdech, wydech..., powtarzała sobie, przymknąwszy oczy i oparłszy czoło na dłoni, by wyciszyć w sobie wszystkie te gwałtowne emocje.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Sob Lis 16, 2019 9:45 pm

Gdyby ktoś zapytał Valeriana co tamtego dnia przyprawiło go o większy strach, upadek z konia, czy moment, w których żona wzięła go za fraki i wycedziła przez zęby groźbę tak, jakby naprawdę miała ją kiedyś zrealizować, ten musiałby przyznać, że gdyby nie znał Joselli, byłoby to to drugie. Znał ją jednak i wiedział, że poniosły ją teraz emocje. Że miała ku temu pełne prawo. Martwiła się o niego, a ten zachował się lekkomyślnie i w dodatku jego aktualne zachowanie też jej nie uspokajało. Opanował się więc w mgnieniu oka.
– Josie nic się przecież nie stało – oznajmił, krzywiąc się lekko z bólu, gdy spróbował wyciągnąć do niej rękę. Ból pewnie będzie towarzyszył mu jeszcze jakiś czas.  – Spadłem z konia…   – zawiesił się na chwilę w środku zdania. Mówienie o takich rzeczach wciąż nie było łatwe, ale coś w nim mówiło, że będzie coraz lepiej. – To się zdarza. Nauce towarzyszą porażki, życiu towarzyszy zagrożenie, niepewność. Nie zmienię tego ja, nie zmienisz tego ty. I wiesz, że ja wolę żyć w pełni. Nawet jeśli się czegoś boję. Mam rezygnować z jazdy konnej, bo kiedyś… – znów pauza – kiedyś złamałem przy tym nogę? Mogę. Ale uczynię Cię przez to mniej szczęśliwą. I siebie też, wiesz o tym – dodał. Rozejrzał się w tym momencie za koniem, którego trzeba będzie złapać, by mieli czym wrócić i by oddać go właścicielowi. Nie widział go, co było z jednej strony problemem, z drugiej zaś jasno określiło to priorytety. Nie wymiga się od wyjaśnienia sytuacji zajmując się czymś innym. W sumie może to i lepiej, wolał raczej nie zbliżać się na razie do koni.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Sob Lis 16, 2019 10:21 pm

Josella spojrzała na niego, marszcząc ciemne brwi w wyrazie zdziwienia, jakby z początku nie rozumiała, o czym ten do niej mówił. I w praktyce tak właśnie było. Naprawdę pomyślał, że miała do niego pretensje o upadek?
Bogowie, ty idioto... Lekkomyślny, kochany idioto..., stwierdziła w myślach, unosząc na ten moment wzrok ku niebu, jakby szukała tam siły.
— Val, naprawdę nie rozumiesz? Tu nie chodzi o sam upadek. Bo to się może zdarzyć i mnie, i tobie, i najlepszym, każdemu. Ale nie porywa się do rzeczy, do których nie ma się wystarczających umiejętności! Zdajesz sobie sprawę, że to mogło się skończyć o wiele gorzej niż złamanie nogi? Mogłeś połamać sobie kręgosłup. Mogłeś nie zapanować nad koniem i wpakować was oboje na drzewo, powóz, innego jeźdźca, cokolwiek... Czy ty w ogóle masz pojęcie o tym, że gdyby coś ci się stało, to ja... ja... — Josella zacięła się nagle, czując ciężką gulę w gardle, przez którą nie mogła dalej wyrazić swoich myśli. Takie myśli chyba zwyczajnie nie chciały jej przejść przez gardło. Nie chciała sobie wyobrażać, co by było gdyby. Musiała odetchnąć przez chwilę, nim znów zaczęła mówić, tym razem już o wiele spokojniej.
— Jeśli chciałeś mi tym galopem w jakiś sposób zaimponować lub poprawić mi humor, to wiedz, że wystarczyłyby słowa, że tobie ta bezpieczna wycieczka w żółwim tempie sprawia tyle samo radości, co mnie. To wszystko, naprawdę — odparła w końcu spoglądając na męża łagodniej. Miała nadzieję, że już do niego dotarło, jak głupio się zachował i więcej nie wpadnie na taki szalony pomysł. Bo w końcu naprawdę przyprawi ją o ten zawał...
— A teraz powiedz mi, co cię boli — mruknęła, unosząc się znów na kolana, by poddać ciało Valeriana dokładnym oględzinom. Jedynym, co rzucało jej się na razie w oczy, był rozdarty materiał koszuli na ramieniu, gdzie skóra była trochę poobdzierana. Ale to na szczęście dało się łatwo "załatać".
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Sob Lis 16, 2019 10:42 pm

Wysłuchał cierpliwie reprymendy wygłoszonej przez Josellę. Miała w tym sporo racji, choć nie ze wszystkim z tego się zgadzał. Ale cóż – miał do wyboru mieć rację albo mieć spokój i być może wciąż przyjemny dzień. I mimo, że pokusa była bardzo silna, wybrał to drugie.
– Rozumiem Kochanie twój punkt widzenia. I nie, nie chciałem niczego tobie udowadniać. Może trochę poprawić humor? Może spróbować się przełamać? Chyba bardziej to drugie - przyznał szczerze. Cóż, taki już miał charakter. Często wiele rzeczy starannie planował, czasem zaś pozwalał ponieść się wodzą fantazji, spontanicznym „zachcianką”. Lubił poznawać swoje granice, lubił je przekraczać, lubił nowe wyzwania, dreszczyk emocji. Myśli te urwał za to przeszywający go dreszczyk bólu.
– Chyba mam stłuczone ramię – oznajmił, prostując się i ruszając trochę lewą ręką. Skończyło się to oczywiście syknięciem z bólu. - Zdecydowanie mam stłuczoną lewą rękę. Nie wygląda to chyba groźnie, prawda? Bo niby jak miałoby wyglądać groźnie małe zadrapanie na przedramieniu w porównaniu z wielką blizną na poliku? - Niemniej jak wrócimy do miasta, to poproszę, by ktoś na to spojrzał. Lepiej dmuchać na zimne.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Sob Lis 16, 2019 11:35 pm

Josie westchnęła lekko, kręcąc głową.
— A więc jednak doczekałam się tego dnia. Szkoda tylko, że zabrałeś się za to przełamywanie od razu z kopyta! — zauważyła tonem niczym matka przy niesfornym dziecku. — Jeśli naprawdę chcesz polubić jazdę konną, to zaczniemy małymi kroczkami, codziennie po trochu. Najpierw musisz się oswoić ze zwierzęciem i mu zaufać, a dopiero potem stawiać sobie większe wyzwania, jak szalony galop przez pola — oświadczyła, po czym na jej ustach na chwilę zamigotał jakby zwycięski uśmiech. — Pomogę ci. Jeszcze to pokochasz — obiecała, po czym zajęła się już bardziej aktualnymi potrzebami męża.
Rozsznurowała jego koszulę, by ostrożnie wyjąć jego ramię z porwanego rękawa. Po krótkich oględzinach stwierdziła, że zadrapanie nie było głębokie i powinno zniknąć za parę dni. Podmuchała w nie kilka razy, by zdmuchać resztki piachu i trawy.
— Nic ci nie będzie, bohaterze. Trzeba to tylko obmyć i opatrzeć — zawyrokowała, po czym podniosła się z ziemi, by podejść na chwilę do swojego konia. Całe szczęście to do niego przywiązała torbę z prowiantem, bo inaczej koń Viviego wywiózłby go w las. Wyjęła z torby bukłak z winem i wróciła do Valeriana, ponownie klękając u jego boku. Teraz już siedział, więc było zdecydowanie łatwiej.
— Nie spodoba ci się, co teraz zrobię — ostrzegła, by sekundę potem polać delikatnie ranę ciemnoczerwoną cieczą. Może i nie znała się na medycynie, ale wiedziała, do czego może przydać się alkohol, całe szczęście. — I po krzyku. Resztą zajmą się już w mieście — stwierdziła, korkując bukłak i na zakończenie swych działań złożyła na zadrapaniu leciutki pocałunek, korzystając z najstarszego lekarstwa świata.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Sob Lis 16, 2019 11:56 pm

To co mówiła Josella brzmiało rozsądnie, ale zwyczajnie nie było w stylu Valeriana. Zresztą też sam nie wiedział, czy w ogóle chce się do tych koni przekonać. Wystarczało mu, żeby pokonał swój strach do nich, a dzisiejszy galop mógł być ku temu dobrym początkiem. Nawet jeśli był dość bolesny.
Tak więc nic nie opowiedział na słowa żony, że jeszcze to pokocha. Lepiej było nie wyprowadzać jej od razu z tego przekonania. Szczególnie, że naprawdę nie miał ochoty na kolejną kłótnię. Z pewnością ból, który wciąż mu towarzyszył, przeszkadzałby w precyzyjnym dopieraniu słów, a bez tego szybko można by powtórzyć nie tak odległą sytuację.
Okazało się chyba, że Josella umie czytać w myślach, bo zaraz polała jego ranę winem, czemu towarzyszyło doskwierające pieczenie. Skrzywił się z bólu, zaciskając usta, jednak poza krótkim syknięciem nie wydał z siebie żadnego odgłosu.
– Dziękuję Josie – odparł w końcu, gdy ta kończyła „opatrywać” ranę po czym zapadła chwila niezręcznej ciszy. Chwila niezwykle szybko przerwana.
– Wygląda na to, że coś wam się zgubiło – dwójka mogła usłyszeć głos Larissy, a gdy spojrzeli w stronę, z której od dobiegał zauważyć mogli, że strażniczka prowadzi z sobą dwa konie. Szła dość szybkim krokiem, zbliżając się do pozostałej dwójki. – Dobrze widzę, że nic poważnego się nie stało? – dopytała po krótkich oględzinach. – Myślałam, że dobrała Ci spokojniejszego wierzchowca… – oznajmiła głosem, w której zdecydowanie brakowało typowej dla niej pewności siebie. Potem szybko skierowała swój pytający wzrok w stronę Joselli – znając Valeriana mogła przypuszczać, że ten niechętnie podzieli się informacjami o tym, co zaszło, szczególnie, że w grę wchodziło jakieś jego niepowodzenie.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Nie Lis 17, 2019 1:59 pm


Josie od dłuższego momentu zastanawiała się po cichu, ile czasu będą musieli poświęcić na to, by odnaleźć konia, który im uciekł. Przyszłe godziny malowały się jej w jej głowie jako niezbyt przyjemna tułaczka po lesie. Choć sama perspektywa szukania zwierzęcia nie była tak niemiła, jak ta, kiedy będą musieli poinformować Arthura o jego nieodnalezieniu, a taka możliwość też wchodziła w rachubę. W końcu sama go prosiła o użyczenie koni, a teraz jednego z nich zgubiła. Na miejscu Celtigara nie byłaby zadowolona. I to łagodnie mówiąc.
Wtedy jednak z lasu niczym bohaterka wyłoniła się Larissa razem z ich zgubą, ratując sytuację. Ależ oczywiście, że to ona miała ich uratować. Jakże mogłoby być inaczej...
-- Nic mu nie jest. Tylko trochę się poobijał -- odparła rzeczowym tonem, gdy dziewczyna wlepiła w nią pytające spojrzenie. -- A wierzchowiec był spokojny. To Valeriana poniosły emocje i postanowił urządzić sobie spontaniczny wyścig. Niestety, przegrał, bo nie utrzymał się przy skoku -- zrelacjonowała szczegółowo, wstając z ziemi i otrzepując spodnie z piasku i trawy.
-- Cóż, skoro i tak już musimy tu chwilę odpocząć, to zjedzmy przy okazji w końcu to śniadanie -- zadecydowała, po czym podeszła do swojego konia, by odpiąć od niego torbę z prowiantem.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Nie Lis 17, 2019 3:18 pm

Valerian wysłuchał jak Josella zrelacjonowała pokrótce całą sytuację. On opowiedziałby to trochę inaczej, jak zwykle owijając w bawełnę. Nie lubił rozmawiać o swoich niepowodzeniach. A zaistniałą sytuację można było do tej kategorii zaliczyć. Skrzywił się trochę na wzmiankę o „daniu się ponieść emocją i urządzeniu spontanicznego wyścigu” szczególnie, że jego bękarcia siostra spojrzała wtedy na niego w ten sposób, w jaki starsze rodzeństwo patrzy na młodsze, gdy ci zrobią coś nierozważnego. Nie cierpiał tego spojrzenia. Niezależnie, czy patrzył tak na niego Arthur czy Larissa. Bądź co bądź, to on był głową rodu Velaryonów i nie życzył sobie, by patrzono na niego w ten sposób. Nawet jeśli mu się należało. Nie miał jednak sił na kolejne kłótnie i zwracanie uwagi na to. Ostatnio ciągle był w kłótliwym nastroju, o czym właśnie w tej chwili zdał sobie sprawę. Nie był zadowolony z tego powodu.
– Z pewnością smaczne śniadanie dobrze nam zrobi - po chwili zgodził się na propozycję żony, jakby wyrwany z głębokich rozmyślań. Ruszył też za Josellą, by pomóc jej z prowiantem, co oczywiście kosztowało go zniesieniem kolejnej porcji bólu promieniującego z przedramienia.
– Ja zdążyłam już zjeść w drodze, to zajmę się teraz końmi i nie będę wam przeszkadzać. Jestem jednak w pobliżu, w razie jakby nasz lord znów chciał zrobić coś niemądrego – wyjaśniła pani kapitan, podkreślając z lekkim sarkazmem słowo „lord”, na co Valerian tylko westchnął. Z jednej strony podobał mu się fakt, że poza oficjalnymi wydarzeniami najbliżsi traktują go po ludzku, jak brata czy przyjaciela, nie swego lorda. Z drugiej zaś coraz bardziej przyzwyczajał się do owej roli władcy i poniekąd liczył na związane z tym przywileje. I może dlatego takie traktowanie było mu potrzebne, by nie urósł zbytnio w pychę.
– To jak podoba Ci się Pentos i okolice stolicy, moja droga? – zagadał przy posiłku. - Myślisz, że przywykłabyś do życia w dużym mieście?
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Nie Lis 17, 2019 10:12 pm


-- Miałeś odpoczywać -- mruknęła z troską Josella, widząc, że Valerian ruszył za nią do jej konia. Nie protestowała jednak, gdy przejął od niej torbę z prowiantem. Wiedziała, że Vivi czuł się w rycerskim obowiązku, by ją wyręczać nawet z takimi drobnymi rzeczami. Mimo że często uważała, że to niepotrzebne, nie odbierała mu tych małych zasług. Skoro mogła tym sprawić, by czuł się potrzebny, to czemu by nie. Zamiast więc torbę, chwyciła za niewielki kocyk przerzucony przez koński zad i rozłożyła go w miejscu, w którym wcześniej wylądował Valerian. Gdy na nim usiedli, wyjęła całą zawartość, zabierając się z przyjemnością za ich śniadanie. Ich poranne aktywności sprawiły, że była już głodna jak wilk.
-- Myślę, że do wszystkiego można się przyzwyczaić -- odpowiedziała dość dyplomatycznie na jego pytanie. -- Duże miasta moją swoje wady i zalety. Wydaje mi się jednak, że największą zaletą tego właśnie miasta jest jego krajobraz. Widoki tutaj potrafią przyprawić o zachwyt. Zdecydowanie mogłabym się przyzwyczaić do codziennego podziwiania zachodu słońca z takiego punktu, jak taras Arthura. -- Josie uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie Celtigara oświadczającego, że mógłby przenieść się tutaj dla samego tego widoku. Cóż, trudno było nie przyznać mu w tym racji. -- Tutaj jest naprawdę pięknie -- westchnęła lekko, jakby z rozmarzeniem, zapatrując się przez dłuższy czas na wodę.
-- A ty? Chciałbyś mieszkać w takim miejscu? -- spytała po chwili, przenosząc wzrok na mężczyznę.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Nie Lis 17, 2019 10:27 pm

Rozsiadł się wygodnie obok żony na kocyku i od razu sięgnął po coś do jedzenia. Dobrze, że stłukł sobie lewą rękę, nie prawą, którą zwykle używał do takich czynności jak jedzenie.
– Powiem szczerze, że ja nie umiem usiedzieć za długo w jednym miejscu. Ale jak już miałbym takie miejsce wybierać, to raczej byłoby to nasze Driftmark. A pytam o duże miasta, bo przed wyjazdem rozmawiałem ze stryjem o rozbudowie jednego z naszych miasteczek. Pewnie nie wyrośnie szybko na tak duże jak to, ale kto wie… może z czasem – rozmarzył się. Velaryon podobnie jak morze, kochał również rodzinną wyspę i pragnął, by ta prosperowała.   – Oraz…   – zawachał się. – Może będzie nam dane zamieszkać w większym mieście, przynajmniej na jakiś czas. Zależy jak potoczą się moje plany. Dlatego chciałem przybyć do Pentos, by rozmówić się z Arthurem oraz poprosić o petycję u królowej Visenyi. – dodał mało precyzyjnie. Nie żeby nie ufał Joselli. Najzwyczajniej w świecie te plany były dopiero w zalążkach i podlegały wielu czynnikom zewnętrznym. Wolał więc nie robić żonie zbytnich nadziei, szczególnie, że te mogły zostać rozwiane jednym słowem monarchini Królestwa Czarnej Zatoki.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Nie Lis 17, 2019 10:56 pm


-- Driftmark też ma swój urok. I jest nasz, jak sam zauważyłeś. Więc jeśli miałabym wybrać tylko jedno miejsce na ziemi.. wybrałabym właśnie to -- odparła po krótkim zastanowieniu. Uśmiechnęła się przy tym lekko, jakby z melancholią, ściskając na chwilę dłoń Valeriana w swojej.
Przez chwilową ciszę kontemplowała słowa Viviego w głowie. Wiedziała co prawda, że nie wybrali się do Pentos jedynie w krajoznawczych celach, ale nie miała na razie pojęcia o tym, co tak właściwie planował jej mąż. Czasem wychodziła z założenia, że lepiej było nie wiedzieć. Nie naciskała więc, wiedząc, że jeśli kiedyś Valerian będzie chciał się z nią podzielić swoimi planami, to to zrobi, w swoim czasie. Mogła zaczekać.
-- Nie mam z tym problemu. Wiesz, że zawsze chętnie odwiedzam nowe miejsca. Możemy co roku mieszkać w innym, jeśli chcesz -- dodała jeszcze, posyłając mu rozbawiony uśmiech.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Nie Lis 17, 2019 11:11 pm

Ucieszył się na słowa żony, że Driftmark jej się tak podoba. Cóż, mogły stać za tym bardzo proste pobudki, jak bliskość od jej rodzimego Duskendale czy to, że jej mąż był lordem wyspy, niemniej słowa te były jak miód na uszy Valeriana.
– Odwiedzić parę nowych miejsc też pewnie będziemy mieć okazję niedługo. Takich jak Myr czy Tyrosh. Mam też w planach znów odwiedzić Dorne, jak to zrobiliśmy świeżo po ślubie. Wiesz, jak to zwykle u mnie bywa, będzie w tym trochę interesów, ale będzie i czas na poznanie nowych miejsc. Może sama zdecydowałabyś się w końcu zainteresować trochę polityką? To bardzo ciekawa rzecz. Równie ciekawa co sztuka. A jak już o polityce mowa… – zawahał się przez chwilę. - Wspominałaś wcześniej o Arthurze – wcześniejszy spokój i pewność siebie zastąpiło pewne niezdecydowanie w głosie. - Domyślam się, że pewnie nie będzie między nami już różowo, w końcu czasu nie cofniemy, ale myślisz, że uda nam się porozumieć tak, byśmy mogli przynajmniej współpracować? I by miał chociaż kontakt z resztą rodziny. Sam wiem po sobie, że po dłuższych wyprawach mi ich brakuje, a mija już rok odkąd Arthur był ostatnio na Driftmark   – dodał. Tak jak na początku rozmowy utrzymywał wyraźny kontakt wzrokowy z żoną i co jakiś czas podjadał sobie, tak teraz patrzył gdzieś w dal, rozmyślając. W dłoni wciąż trzymał połówkę ulubionego przysmaku - pączka, choć wyglądało to tak, jakby już stracił ochotę na dokończenie go.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Nie Lis 17, 2019 11:55 pm


Twarz Joselli wyraźnie rozpromieniała, gdy Valerian wspomniał o podróży do Dorne. Miała z tamtego miejsca wyjątkowo dobre wspomnienia. Wyjeżdżając stamtąd ponad dwa lata temu, wiedziała, że zawsze będzie chętnie tam wracać, więc teraz ucieszyła się na samą taką perspektywę. Już zaczęła sobie planować w głowie wszystkie miejsca, które chciała ponownie tam odwiedzić i rzeczy, jakie tam kupi. Jak to kobieta.
-- Jeśli ci na tym zależy, mogę spróbować poświęcić temu więcej czasu i nauczyć się czegoś. Nie obiecuję, że będę w tym dobra, a nawet czy mi się to spodoba, ale spróbować mogę. W końcu ty też zacząłeś jeździć konno ze względu na mnie. To sprawiedliwe, bym teraz ja zrobia coś dla ciebie -- zauważyła, jak zwykle podchodząc do wszystkiego z rozsądkiem.
Gdy zaczął temat Arthura, przyjrzała mu się z zaciekawieniem, zaskoczona, że sam do niego powrócił. Była pewna, że będzie musiała go trochę w tej kwestii ponaciskać, więc było to miłe zaskoczenie. Nawet jeśli temat był trudny.
-- Tak jak wspominałam ci wcześniej, po rozmowie, którą miałam okazję odbyć w samotności z Arthurem, uważam, że to jest jak najbardziej możliwe. Przynajmniej z jego strony widzę, że on naprawdę tego chce. Interesuje się nadal waszym rodzeństwem, wypytywał co u nich, czy bardzo wyrośli... Powiedział nawet, że perspektywa zostania wujkiem jest ciekawa, więc z pewnością zainteresuje się ich mariażami. Myślę więc, że bardziej odpowiednim pytaniem jest, czy ty naprawdę tego chcesz -- odparła łagodnie, starając się podejść do tematu szczerze, ale ostrożnie. Wiedziała, że te kwestie nadal mogły budzić różne odczucia.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Pon Lis 18, 2019 11:04 am

– Nie tylko ze względu na Ciebie. Takie…   – westchnął jak zwykle, gdy miał mówić o tym temacie. - Takie przeciwstawianie się własnym lękom i słabością jest bardzo rozwijające – wydusił w końcu z siebie, acz raczej bez żadnych emocji, niczym wyuczoną formułkę. - Ja Cię do niczego zmuszać nie będę, zwyczajnie te moje podróże może stałyby się dla Ciebie wtedy bardziej zrozumiałe i ciekawsze nie tylko pod względem krajobrazo i kulturoznawczym - wyjaśnił.
Drugi poruszany temat był znacznie trudniejszy, szczególnie, że nie wiadomo jakim sposobem, Josella trafiła w sedno. Już miał się zastanowić nad dokładną odpowiedzią, ale przeszła mu znów przez głowę myśl, że jego żona zwyczajnie czyta mu w myślach. Najpierw z tym winem w idealnym momencie by skarcić jego głupie myślenie, i teraz z tym.
- Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, czy tego chcę. Nie powiem też, że tego nie chcę. Zwyczajnie ma to swoje plusy, nawet nie takie typowe korzyści, jak te zwyczajnie ludzkie. Ale ma to też swoje minusy. Wiesz, ta blizna nie zniknie - w tym momencie dotknął niebolącą go ręką swojego policzka. - I… nie, to chyba zbędne rozważania – uciął temat, gdy tylko zauważył, że ten wkrada się do jego myśli i wychodzi z jego ust.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Pon Lis 18, 2019 3:24 pm


Josella zmarszczyła w konsternacji brwi, słysząc bezbarwny, prawie mechaniczny ton, jakim odpowiedział jej Valerian. Jakby powiedział to na zbycie tematu. Nie wiedziała już, co o tym sądzić, postanowiła więc na razie dać tej kwestii spokój.
— Nie czuję się zmuszana. Naprawdę chcę poznać bliżej twoje zamiłowanie do polityki — odpowiedziała w międzyczasie.
Czasami domyślanie się, co siedziało w głowie Viviego było naprawdę trudne. Bywał zamknięty, a ona musiała przebijać się przez jego skorupę, czasem z sukcesem, czasem nie. Tak jak teraz, gdy już myślała, że udało jej się sprawić, że się przed nią otworzy, on kolejny raz kończył temat. A wręcz przed nim uciekał.
— Dla mnie to nie są zbędne rozważania — odparła z mocą, tym razem postanowiwszy nie dać mu tak łatwo się wycofać. Wiedziała, że ryzykowała tym zdenerwowanie Valeriana, ale chciała spróbować. Musieli nauczyć się rozmawiać o problemach, a nie tylko wiecznie chować je pod dywan. Bo to nie pomagało, a jedynie sprawiało, że te tylko narastały i tłumione w środku rosły w siłę.
— Proszę, powiedz mi, co naprawdę myślisz. Chcę zrozumieć. — Josie uniosła dłoń do jego twarzy, by układając ją na jego policzku, przesunąć delikatnie kciukiem po początku blizny, która sięgała jego nosa. Nie zdawał sobie sprawy, jaką burzę uczuć jej widok wzbudzał również w samej Joselli.  
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Pon Lis 18, 2019 4:58 pm

Valerian przez chwilę zastanawiał się, czy ma jeszcze możliwość wywinięcia się z całej rozmowy. Niby sam zaczął temat, ale z każdą chwilą był on coraz trudniejszy. Pomyślał sobie jednak, że nie może być taki dziecinny. Że z pewnymi sprawami trzeba się skonfrontować, nawet jeśli mogą wydawać się mało istotne czy nieco śmieszne, jak o tym myślał Vivi.
– Dobrze, jak chcesz usłyszeć co naprawdę myślę, to niech tak będzie   – westchnął ciężko - Chyba jestem trochę o ciebie zazdrosny. Trochę bardzo. A im więcej jest Arthura w twoim otoczeniu, bym jest to wyraźniejsze. Dobrze, nie tylko o Ciebie, ale to chyba najwyraźniejsze uczucie. Czasem po prostu nachodzi mnie myśl, że jeśli moje plany się powiodą, współpracując z Arthurem, to i ja i on odniesiemy zyski, ale prawdopodobnie ja mogę odnieść większe. I znów mi pozazdrości, jak wtedy pozazdrościł Ciebie. Nie chciałbym znów czuć się przez niego zdradzony. Raz jeden naprawdę mi wystarczy.  Tak, wiem, on pewnie też nauczył się z błędów jak ja… tak wiem, gdybam teraz i do niczego takiego może nie dość. Ale może też dojść. I jeśli odbudujemy tą „braterską” relację, to to tylko zaboli wtedy bardziej. Dużo bardziej – tu nagle uciął swój krótki monolog. Może brzmiało to nieskładnie, ale próbował wyrazić teraz myśli, od których zwykle uciekał. Może nie z samego strachu, co zwyczajnie uważał, że nie wnoszą nic produktywnego, że traci na nie czas. Albo tak tylko tłumaczył sobie brak ochoty na skonfrontowanie się z nimi.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Josella Rykker. Wto Lis 19, 2019 8:56 pm


Josie czekała cierpliwie, nie spuszczając oczu z twarzy mężczyzny. Nie pośpieszała go, widziała, jak ten walczył sam z sobą. Mogła jedynie mieć po cichu nadzieję, że tym razem nie ucieknie przed tematem i pozwoli jej choć na chwilę wejrzeć w swoje myśli. Gdy w końcu zaczął mówić, pogładziła go po twarzy w dziękczynnym geście.
Jego słowa trochę ją zaskoczyły. Domyślała się, że Valerian miał żal do Arthura za tamten pojedynek i bliznę na policzku, ale zazdrość o nią? To było dość niespodziewane. Zwłaszcza, że nigdy mu powodów do owej zazdrości nie dała, a przynajmniej tak dotąd sądziła. Nigdy przecież nie wspomniała ani słowem, o swoich dawnych uczuciach do Celtigara, ani też nie starała się być w jego otoczeniu... Dopiero teraz przemknęło jej przez głowę rozważanie, czy Vivi mógł mieć pretensję o jej wczorajszą rozmowę z Arthurem. Według niej nie było powodów i wiedziała, że zrobi co w jej mocy, by te obawy w nim uciszyć.
— Nie masz o co być zazdrosny, Vivi — odparła łagodnie, przenosząc dłoń z policzka męża na jego dłoń, za zacisnąć na niej lekko palce. — Nic nigdy nie łączyło mnie z Arthurem. Jestem t w o j ą żoną i ciebie kocham. Poza tym... — Josie zawahała się na moment, zastanawiając, czy powinna dzielić się z mężem swoimi rozważaniami. Stawiali jednak dziś na szczerość, więc by być sprawiedliwą, zdecydowała się kontynuować.
— Rozmawialiśmy wczoraj z Arthurem przez chwilę o tym, co stało się trzy lata temu... — zaczęła, spuszczając wzrok na ich splecione dłonie. — Jeśli dobrze go zrozumiałam, to w tym sporze nie chodziło mu o mnie. Czuł zwyczajną niesprawiedliwość względem twojego ojca, że zdecydował się najpierw ożenić swojego pierworodnego, młodszego syna, a nie starszego. Chyba odebrał to jako pewnego rodzaju ujmę... Sam więc widzisz, że nie ma powodów do zazdrości. — Tutaj palce dziewczyny zacisnęły się mocniej na dłoni Valeriana, podniosła ponownie na niego swój wzrok.
— A co do zaufania... To już trochę trudniejsza kwestia. Wiem, że ciężko je odbudować. Znacznie trudniej jest jednak stwierdzić, czy ktoś na to zaufanie ponownie zasługuje... — Josie popadła w konsternację na dłuższy moment. To był ten punkt rozmowy, w którym jej dotąd zdobyta życiowa mądrość nie wystarczała, by udzielić mężowi satysfakcjonującej i przede wszystkim właściwej rady. Czy w ogóle można było udzielić dobrej rady w takiej kwestii? Nigdy przecież nie można było być pewnym co do tego, jak ktoś się zachowa i co przyniesie przyszłość. Zostawała jedynie wiara.
— Musisz chyba po prostu zaufać swojej intuicji — podsumowała.
Josella Rykker.
Josella Rykker.

Liczba postów : 62
Data dołączenia : 12/10/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Valerian Velaryon. Wto Lis 19, 2019 11:07 pm

Gdyby wszystko było tak proste, jak Josella mówiła… Dla Valeriana wyglądało to nieco inaczej. Nieco bardziej skomplikowanie. A może zwyczajnie dla niej było to prostsze, bo była kobietą, obdarzoną większą empatią i rozumiejącą bardziej złożone relacje międzyludzkie, on zaś był mężczyzną, i może z tego zwykłego powodu dla niego wydawało się to trudniejsze. Nie, żeby Vivi uważał mężczyzn czy kobiety za lepszych czy lepsze, zwyczajnie dostrzegał pewne typowe różnice między płciami. Albo tak tłumaczył sobie swoje pewne niedoskonałości.
Niemniej w tym wszystkim bardzo pocieszająca była czułość żony i jej zapewnienia o miłości. Dużo to dla Velaryona znaczyło.
– Ja Ciebie też kocham – odparł jej z uśmiechem. - I nie o jakąś pojedynczą rozmowę jestem zazdrosny. Jak też mówiłem nie wiem czy to w ogóle dobre określenie… Zwyczajnie jak mówisz, chyba to tak było, że Arthur po prostu bardziej oburzył się, że ograbiono go z jego prawa pierwszeństwa. I trochę obawiam się, czy takie sytuacje się nie powtórzą. Nie wątpię w Twą wierność, tylko zwyczajnie się czasem trochę niepokoję. Może to już paranoja? - westchnął cicho.
- Też tak mi się wydaje – odparł na dalsze słowa o intuicji. - Nie prosiłbym Cię o poradzenie mi, co powinienem zrobić czy decyzję za mnie w tym temacie, bo to mój wybór i ja będę ponosić tego konsekwencje. Po prostu też znasz Arhura, może nawet lepiej niż ja, przez te jego lata w Duskendale. Chciałem po prostu poznać twoje na to spojrzenie. Ja chyba będę musiał to jeszcze sobie dzisiaj spokojnie przetrawić  - podsumował i nawet jeśli brzmiało to wymijająco, to nie takie były jego intencje. Po prostu jak powiedział był to jego wolny wybór, jego praca w to włożona i konsekwencje, które on będzie ponosił. Gdyby nie to, że po części jest to też sprawa Joselli, pewnie nawet z nią by o tym nie rozmawiał. Nie lubił bowiem składać brzemienia podejmowania decyzji na innych.
Valerian Velaryon.
Valerian Velaryon.

Liczba postów : 94
Data dołączenia : 15/09/2019

Powrót do góry Go down

Wybrzeże Zatoki Pentoskiej Empty Re: Wybrzeże Zatoki Pentoskiej

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach