Samotnia lorda
Strona 1 z 1 • Share
Re: Samotnia lorda
15 lipca 336 AC;
Daemonowi przyszło poczekać na powrót lorda sześć dni, a gdy ten już powrócił, to nie chciał słyszeć o żadnych spotkaniach z oczekującymi go gośćmi. Po ganianiu bandytów po lokalnych wzgórzach i ostępach miał ważniejsze rzeczy do zrobienia - jak choćby wyspanie się we własnym, wygodnym łóżku i zjedzenie normalnego posiłku. Szczęściem dla swego gościa nie miał on w zwyczaju przesadnie długo wylegiwać się w łożu i już następnego dnia, gdy względnie doprowadził się do porządku, postanowił go przyjąć.
- Daemon Jordayne, jak mi przyszło słyszeć? - Daemon mógł dostrzec swego rozmówcę, gdy ten siedział niedbale rozwalony na fotelu, z nogami zarzuconymi na biurko i wciąż zakurzonymi na nich butami do jazdy konnej, pomiętym, choć szykownym ubraniu i kilkudniowym zarostem na twarzy, który wymagałby balwierza i porządnej brzytwy. Mężczyzna na moment podniósł na niego wzrok, uśmiechnął się, po czym wrócił do czytania jakiegoś listu bądź raportu. Tych zaś na jego biurku było mnóstwo, podobnie jak piasku, najpewniej z butów, a także całej masy niepotrzebnych bibelotów. - Słyszałem, że chciałeś ze mną rozmawiać, proszę...! Siadaj! - Machnął niedbale ręką na krzesło stojące przed jego biurkiem, a zaraz potem wskazał ręką dzban z winem i kielichy. - Możesz się częstować, a i przy okazji i mi nalać. Nie są to te szczyny z Arbor więc się nie potrujemy. - Zachichotał po czym, nie zmieniając swej nonszalanckiej pozycji, odłożył zwój pergaminu i spojrzał się na Daemona. - W czymże ma obecność była potrzebna, a czego mój zarządca nie mógł załatwić? Zamieniam się w słuch! - Mężczyzn złożył dłonie za karkiem, odchylił się nieco bardziej w fotelu i przymknął oczy, mając wysłuchać Daemona.
AlyszT
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|