Wielka sala
Strona 3 z 3 • Share
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Wielka sala
First topic message reminder :
* * *
Rickard Bolton.- Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018
Re: Wielka sala
- A może rozkwaszę ci ten wrażliwy nosek, co? - Popatrzył się na Ronnela groźnie, odkładając przy tym kufel piwa na blat stołu z głuchym łupnięciem. Przez chwilę wyglądało na to, że Rickard rzeczywiście ma ochotę przypierdolić swojemu braciszkowi. Mierzył go wzrokiem, oceniał odległość między, ale ostatecznie tylko beknął bo piwo mu się dobrze przyjęło i zrezygnował z bicia takiej popierdółki. - Wiesz co? Czasem jak tak na ciebie patrzę, to mi cię żal. Wyglądasz jak co poniektóre lalki naszej siostry. Chudy jak patyk, z gładkim liczkiem i długimi włosami. Jak możesz tak żyć? - Szturchnął swoim palcem książkę, którą przyniósł Ronnel jakby była paszczą jakiegoś potwora z dawnych lat. - Siedzieć w bibliotece i czytać jakieś książki? Książki! Ojciec powinien był cię wysłać do Cytadeli. Tam miałbyś ich pod dostatkiem... - Prychnął, jak gdyby zawiedziony, że jego brat był taką ciotą i musiał z nim dzielić rodowe nazwisko. Cóż, przynajmniej to on był dziedzicem, a nie on. Ojciec by się chyba w innym wypadku załamał. Choć z biegiem lat przestał mieć pewność czy rzeczywiście tak jest. Może ojciec żałował, że jego dziedzicem jest "osiłek"? Rickard zwiesił głowę nad kuflem piwa, zastanawiając się czego jeszcze chciał od niego ojciec. Ojciec, którego przez całe życie starał się zadowolić, chcąc stać godnym w jego oczach by objąć kiedyś tytuł lorda Dreadfort. Jednak przez te wszystkie lata nie dostał żadnego słowa pochwały ani nie dostrzegł uznania w jego oczach. Ręka niebezpiecznie zacisnęła się na kuflu.
- Obić komuś ryj, co? - Rickard popatrzył się na Ronnela i jak można było się domyśleć, cisnął w niego naczynie, który właśnie ściskał w ręku. Chuja go obchodziło czy go trafi w ten głupi ryj czy nie. Następnie wstał gwałtownie, przewracając ławę na której siedział i ruszył do wyjścia z sali. Pierdolony braciszek. Pierdolony ojciec. Pierdolony Kar i Smark. Wszystko spierdolone.
- Obić komuś ryj, co? - Rickard popatrzył się na Ronnela i jak można było się domyśleć, cisnął w niego naczynie, który właśnie ściskał w ręku. Chuja go obchodziło czy go trafi w ten głupi ryj czy nie. Następnie wstał gwałtownie, przewracając ławę na której siedział i ruszył do wyjścia z sali. Pierdolony braciszek. Pierdolony ojciec. Pierdolony Kar i Smark. Wszystko spierdolone.
Rickard Bolton.- Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018
Re: Wielka sala
Powieka Rickarda zaczynała niebezpiecznie drgać, a jego mięśnie napięły się. Widać krótki kontakt z bratem był w stanie przełamać w nim tygodnie zamkowej hiberny i upomniał się o niego jego ognisty temperament. Ronnel wiedział, że w takich momentach należy być wielce ostrożnym z tym psychopatą, dlatego milczał i badawczo obserwował swojego brata, gdy ten snuł swoje pogardliwe wywody. Był gotowy do reakcji, dlatego nie dał się zaskoczyć i całkiem zręcznie uniknął lecącego w jego stronę kufla. Zręcznie przerzucił nogi przez ławę i był gotów do poderwania się na równe nogi, w razie jakby jego brat miał zamiar kontynuować natarcie. Rickard ostatecznie narobił jednak tylko rabanu, bowiem tuż po jego wybuchu, wyszturmował z wielkiej sali wściekły.
Ronnel był przywyczajony do takich scen. Niestety, nie było chyba opcji na zgodę pomiędzy młodymi Boltonami. Rickard zbyt bardzo gardził Ronnelem, Ronnel zbyt bardzo nienawidził Rickarda. Zresztą tak jak całej reszty tej północnej zgrai prymitywów, z którym łączyła go tylko wiara w Starych Bogów. Jakkolwiek by się nie starał dowieść swojej wartości, widzieli w nim tylko jego mikry wzrost i szczupłą posturę. Tylko wysokie urodzenie ochroniło go przed śmiercią, ale świadomość tego nie była dla niego zbyt krzepiąca. W dupie już miał co ktokolwiek o nim myślał, ale bolało to że sam o sobie też nie myślał zbyt pochlebnie. A zresztą, szkoda strzępić ryja. Popatrzył za Rickardem i uśmiechnął się lekko, widząc przestrach w oczach jednego ze służących sprzątających pozostawiony bajzel. Był to tu człek najwyraźniej nowo zatrudniony, skoro nie znał takich widoków. Ronnel odszedł do niego i poklepał go po ramieniu serdecznie.
- Nie martw się, chłopie. Idzie się przyzwyczaić – to mówiąc, porwał ze stołu czytaną przez siebie księgę i odszedł do swojej sypialni.
Ronnel Bolton.- Liczba postów : 50
Data dołączenia : 05/12/2017
Re: Wielka sala
16 lipca 336
Dzień po kłótni ze swoim ukochanym bratem, do Dreadfort przybył posłaniec niosący wieści o najeździe Doliny na Północ. Ronnelowi już za dużo było tych wojen, wobec czego z właściwą sobie pokorą i posłuszeństwem przyjął polecenie ojca, że ma pozostać w zamku i albo do czegoś się przydać, albo po prostu nie przeszkadzać. Pod przykazem tym, młodszy Bolton podpisał się oboma rękami, a nawet nogami. Choć miał dość już siedzenia bezczynnie, wobec czego faktycznie starał się przydać kasztelanowi, zarządcy lub jakiemukolwiek innemu znaczącemu człowiekowi pozostałemu na zamku, pytając czy może w czymś pomóc. W końcu mimo mikrej postury i nikłych zdolności strategicznych, miał raczej łeb na karku i być może będzie okazja by go wykorzystać...
Ronnel Bolton.- Liczba postów : 50
Data dołączenia : 05/12/2017
Re: Wielka sala
13 sierpnia 336 roku
Spowodowany przez szalejącą na południu wojnę i rozbiegane po całej Północy bandy Dzikich "areszt zamkowy" Ronnela dłużył się niemiłosiernie. Dni były monotonne, robić nie było czego, okazyjnie jeno pomógł przy jakiejś niewdzięcznej robocie, bowiem nawet to było ciekawsze niż powtarzalna codzienność. No bo ile można na zmianę czytać, mizdrzyć się z kochanką i rozmawiać z często przygłupimi mieszkańcami zamku? Coraz bardziej zazdrościł swojemu bratu, że ten wyruszył w bój, bowiem choć młodszy Bolton był raczej tym spokojniejszym, to nawet jemu dawała się we znaki tak dotkliwie przedłużająca się nuda.
Zazdrościł Rickardowi krótko, bowiem tylko do czasu gdy śniadał sobie w spokoju, a maester przyniósł mu pewien list, zalakowany pieczęcią ich rodu. Cóż mogła mieścić w sobie kolejna wiadomość od szacownego rodziciela? W końcu na pewno nie była to pełna tęsknoty wiadomość od pierworodnego brata-debila. Ronnel otworzył i zaczął czytać.
Ronnel Bolton.- Liczba postów : 50
Data dołączenia : 05/12/2017
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Strona 3 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|