Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drogi Ziem Burzy II

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 27, 2018 6:37 pm

First topic message reminder :

Większe i mniejsze trakty przechodzące przez tereny Ziem Burzy.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Nie Sie 25, 2019 6:42 pm

Kilka krótkich chwil po tym, jak Arjan pokonał ser Eddarda, mógł dostrzec malutki korowód wyjeżdżający z obozu. Było to pięciu jeźdźców: jadących z tyłu dwóch jednolicie ubranych konnych w barwach Baratheonów z mieczami i tarczami, przy czym jeden z nich dzierżył także królewską chorągiew. Po prawej z przodu jechał wysoki, choć nieco niższy od Estermonta, dobrze zbudowany rycerz w pełnej zbroi, z wyciągniętym mieczem i tarczą. Po lewej z przodu Arjan dostrzec mógł mężczyznę w barwach rodu Tarthów. Uwagę jednak przykuwała postać w środku. Młodzieniec w koronie i barwach Baratheonów choć był nieco niższy od żółwia, to z pewnością nie ustępował mu posturą. Obleczony w pełną, ciężką zbroję miał na przedramieniu tarczę z herbem rodu, zaś w dłoniach dzierżył potężny młot i swój rogaty hełm. Wszystkie konie miały także na sobie zbroje.
Mały orszak zbliżył się do rycerza, po czym Jeleń zatrzymał go w stosownej odległości. Następnie podjechał trzy kroki do przodu i zatrzymał się, a za nim podjechali dwaj towarzysze. Młody Baratheon zatrzymał się na tyle daleko od żółwia, by ten nie mógł zadać zdradzieckiego, niespodziewanego ciosu podczas rozmowy, by musiał ruszyć konia w tym celu. Obrócił też wierzchowca nieco bokiem do przeciwnika, stroną po której miał tarczę.
- Estermont... - rzucił z pogardą. - Żółw, który zdradził dwa razy. Najpierw swego ojca, potem króla. Zwiesz siebie rycerzem, a twoje czyny mówią same za siebie. To to samo co powiedzieć, że pozłacana stal jest ładna. Z zewnątrz może i ładnie błyszczy, jednak w środku dalej to nędzna, prymitywna stal. - starał się utrzymywać pogardliwy ton głosu i kamienną twarz. - Powiedz co zrobiła ta twoja smocza królowa, że tak za nią stoisz..? Rozłożyła nogi z ochotą, kiedy półprzytomny leżałeś w jej lochu po wpierdolu, jaki dostałeś od jej rycerza..? - zapytał z drwiną. - Zapewne tak byłeś wpatrzony w jej pizdę, że nie zauważyłeś oczywistych kłamstw, którymi cię karmiła. Biedny Arjan uwierzył w każde jej słowo bez mrugnięcia okiem. A widziałeś ją chociaż w ciąży, żeby uwierzyć we wspomnianą próbę trucia i zamordowanie dziecka..? Zapewne zapomniała wspomnieć jak to próbowała wytruć mnie i nasze wojska, zamiast stanąć do bitwy. - cały czas patrzył Arjanowi twardo w oczy, nie zamierzał ustąpić. - Nawet jeśli doszło do jakiegoś skrytobójczego ataku, to czemu nie zrobił tego Roote..? Wszystko wiem od niego, bo poddał miasto w zamian za puszczenie jego ludzi do domu. pewnie zapytasz czemu nie wydał smoczycy..? Ano dlatego, że ona siedzi w Czerwonej Twierdzy, którą obsadzają ludzie Shireen. On sam wraz z Darrym i Whentem siedzą teraz w jednym z zamków lojalnych mi lordów i czekają na koniec wojny, by klęknąć przed prawowitym królem. Ale do rzeczy... - wskazał ręką siedzącego po lewej stronie na koniu mężczyznę.
- To lord Tarth, który jest tutaj, by czuwać nad prawidłowym przebiegiem pojedynku, którego tak się domagasz. Oraz by czuwać nad wypełnieniem przez obie strony ustalonych wcześniej warunków. - położył nacisk na ostatnie zdanie. - Bo chyba nie sądzisz, że stanę do walki z tobą od tak, by zaspokoić chcicę byle rycerzyny co dobrze mu robi widok krwi. Na jakich warunkach chcesz stawać do walki..? - zapytał spokojnie...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Shireen Baratheon. Pon Sie 26, 2019 12:00 pm

Kolejne zwycięstwo Arjana musiało wywołać niewątpliwie falę radości pośród obserwujących starcia żołnierzy, ale królowa zachowała jak zwykle kamienną twarz. Wtedy też z obozu wroga wyłoniła się liczba konnych większa niż dotychczas.
- Zdrajcy zaczynają wylewać się obficiej - stwierdziła, przyglądając się komedianckiej farsie z obozu na wzgórzu, która kazała się zwać "rycerstwem". Skrytobójcy, porywacze i mordercy posłów, żaden z nich niewarty splunięcia. - Pięciu rycerzy niech podjedzie do lorda Estermona, by upewnić się, że nie wezmą go w wielu z zaskoczenia, tak jak można by się tego po nich spodziewać - nakazała. - I niech ktoś użyczy mu giermka.
Wyjeżdżającym rycerzom poleciła jeszcze by doradzili Arjanowi, aby odpoczął chwilę przed kolejnym pojedynkiem. Nie ma co brać się za więcej niż jest się w stanie unieść za jednym razem, wróg niewątpliwie jest wypoczęty, a po takich gnidach można spodziewać się nieczystych sztuczek.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Arjan Estermont. Pon Sie 26, 2019 1:07 pm

Arjan darł się, bluzgał i pokazywał obraźliwe gesty w stronę wojsk uzurpatora, chcąc w ten sposób w końcu kogoś ważnego z środka, lecz niestety, nikt taki nie nadchodził. To ostudziło zapał Arjana na moment. - Nie strzelają, ani nie odszczekują, czy też ważyć się wyjść nie chcą, hah. To Ci dopiero. - Rozluźnił się w siodle, zaczynając przy tym luźniej czerpać powietrze, jak chłonąć, to chłonąć. Wtem usłyszał konnego za sobą. Spojrzał w tamtym kierunku nagle, być może wróg! Jednak okazało się mu coś lepszego. Posłaniec z zimnym piwem od samej królowej. Estermont roześmiał się srogo na całe gardło, po czym z ogromnym uśmiechem przyjął podarunek od monarchy. Odkorkował bukłak, żeby to zaraz móc podelektować się po tych trzech szybkich walkach. Czuł nieziemską wręcz ekstazę, gdy ten gorzki, a zarazem zimny płyn wpływał mu do środka. I to jeszcze ciemne! Ach królowo! Po paru łykach westchnął z ogromnym zadowoleniem i się po prostu miło uśmiechnął. Ależ przyjemnie, tylko szkoda, że w zbroi. Uderzył tak parę razy pancernymi paluchami w przód siodła, wystukując tak znajomą pieśń o niedźwiedziu i pięknej pannie, nucił sobie przy tym, a co? W końcu odwrócił swój wzrok z wojsk naprzeciwko na gońca. - Przekaż królowej, że Lord Arjan wielce dziękuje za pomyślenie o nim i że piwo nada mu więcej mocy, haha. Jej zdrowie! - Rzucił, wykonując przy tym toast. Mówiąc to, miał bardzo przyjazny ton. Rycerzyna jednak w końcu machnął ręką, że chłopak może wracać do ich obozowiska, bo tylko tyle chciał przekazać. Gdy posłaniec odjechał, olbrzym począł rozmyślać przy bukłaku dobrego napitku.
Rozkoszowanie się piwem przerwano jednak śmiałkiem chcącego walki pieszej. Rębajło odstawił bukłak i zlazł z konia. - A jednak chętni są...
***
Stał tak nad leżącym rycerzem ze swoim młotem bojowym, którego szpikulec był ubrudzony krwią. Ta walka także była szybka, bez zbędnego kombinowania szybko to rozwiązali. Miał już czterech rycerzy przeciwnika na koncie, ładnie, dość ładnie. - Chyba wracam do formy. - Skwitował pod hełmem, by to zaraz się obrócić do swego rumaka, podejść i zabrać powieszony tam bukłak piwa. Wziął sobie w gardło parę kolejnych łyków. Było ono lekkie w sile procentów, a dodatkowo on odznaczał się mocną głową i ogromną masą, także nie bał się o efekty uboczne. Stał se tak przy rumaku, najzwyczajniej pijąc. Nawet wykonał gest toastu w kierunku swych wojsk, że pije za kolejną wygraną. Zapewne żołnierze Shireen docenią ten gest, że ich znajomy zabijaka dostarcza im rozrywki. Nagle za warownych wozów wyjechała grupa ludzi. Oho, kłopoty? Pomyślał pośpiesznie, wstawiając tak już jedną nogę w strzemię. Okazało się, że to sam książę się pofatygował do niego.
- No w końcu. - Wyrzucił z ekscytacją. Mając bukłak w dłoni, wlazł na swego rumaka, poprawił się w siodle i popatrzył po innych. Myślał, że chcieli go brać grupą, ale jednak zaczęło się jakimś dialogiem, dlatego niebieskooki powolutku popijał podczas niego swoje piwo. Ach, zaczęło się wyrzucanie na Estermonta i przedstawianie różnych faktów. Słuchał tego, ziewnął, a na koniec zamierzał odpowiedzieć na to wszystko równie pięknie oraz wylewnie.
- Szczerze mówiąc... - Wpadł w zadumę. - ...mam to w dupie. - Rzucił on w trawę swój bukłak z piwem, a na jego miejsce sięgnął po zakrwawiony młot bojowy.
- Obrażasz mnie, to teraz wyjedź przed grupę. Tutaj o. - Wskazał młotem w miarę równy teren, gdzie bił się z ostatnim rycerzem. Być może pominą tą całą możliwość walki całą grupą. - Zobaczymy jak bardzo męsko potrafisz grać. Chociaż nie, bo się boisz. No przecież.
Poszorował zębami ze wściekłości, którą musiał teraz trzymać na wodzy, to nie była karczma, gdzie by mógł się na niego po prostu rzucić, był już w końcu tym cholernym lordem.
- Żaden Lord Tarth. Septon ma tutaj przybyć i odbędziemy próbę Siedmiu. - Też trzymał z nim kontakt wzrokowy, w końcu był w nastroju do bicia się z nim, a nawet do zabicia. - Bóg zadecyduje między tobą, a Shireen, kto jest prawowitym władcą. Zakończymy w ten sposób konflikt naszej ziemi. Królowa nie może wystąpić przez rany jakie doznała od waszych, tfu, negocjacji, także wystąpię za nią. Jest tak samo honorowa i obowiązkowa jak sam Stannis z powiadań, więc jej słowa są coś warte, o ile się obydwoje zgodzicie. A ja sam będę miał przyjemność odpowiedzieć jak należy za twoje słowa, czyny i przekonać się, kto jest słuszniejszy, bo mam dość tej całej gry o tron.
Zapewne wtedy przybyli ludzie jej pani, także przywitał się z nimi i żółw jedynie krótko się zaśmiał na komentarz, że miał się zmęczyć, toć to dopiero początek. Chyba, że jeden z poprzednich rycerzy miał w jakiś sposób zatruty grot kopii, o tym nie pomyślał...ale ta rana była wręcz niewidoczna, także nie ma co się bać. Sam giermek którego dostał, miał bardzo bojowe zadanie teraz...miał wrócić do ich władczyni i o wszystkim poinformować.

* Jeśli nie będzie odpowiedzi w ciągu 7 dni realnych, to rzucamy się na nich...
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Shireen Baratheon. Pon Sie 26, 2019 5:03 pm

Próba Siedmiu? Królowa w takim rozstrzygnięciu sprawy widziała pewne problemy. Przede wszystkim ich wróg miał gówno zamiast honoru i jego słowo nie miało żadnej wartości. Pertraktowanie z nimi było podobne budowaniu zamku na grzęzawisku. Dopiero co próbowali ją zabić na zainicjowanych negocjacjach pod sztandarem pokoju, po czym odpowiednio porwali i zamordowali po pośle. Ponadto wygrywała tę wojnę. Jej wojska wsparte siłami Whentów powinny łatwo zająć tereny między Maidenpool a Królewską Przystanią, a później wraz z garnizonem Czerwonej Twierdzy zająć samo miasto. Północne Ziemie Burzy były w jej ręku, wystarczyło pozbyć się tego durnia Tyrella, o ile jeszcze wciąż żył. Tutaj natomiast miała przed sobą wojska o wiele mniej liczne niż to co już przyszło jej pod komendą Durrana oraz Lyonela przechytrzyć, wykrwawić lub nawet zniszczyć. Czemu ryzykować jej słuszne roszczenia w takiej sytuacji?
Z drugiej jednak strony widok lorda Estermonta powalającego wrogich rycerzy jednego za drugim dawał podstawy by sądzić, że Próba da jej takie same - a może nawet większe - szanse na zwycięstwo niż bitwa przy zaoszczędzeniu wielu żyć po obu stronach. Żołnierze byli zaś obecnie na wagę złota, zarówno wobec zagrożeń zewnętrznych i perspektyw przyszłych kampanii, jak i wobec nadchodzącej zimy. Przyjęcie takiego rozwiązania mogło nieść więc większe korzyści niż jego odrzucenie, jeśli odpowiednio postawi się warunki wobec takich krzywoprzysiężców. Stryj Robert z pewnością od razu przyjąłby wyzwanie i osobiście pobiegł się bić, a ludzie później mówiliby jeszcze, że sam położył wszystkich siedmiu oponentów. Nawet jeśli nie byłoby w tym prawdy. Stryj Renly za to zakręciłby pośladkami przed Rycerzem Kwiatów żeby ten wygrał za niego, kiedy on sam oglądał potyczkę wyperfumowany i ubrany w najlepsze jedwabie. Co zaś zrobiłby ojciec? Stannis z pewnością podjąłby najlepszą strategiczną decyzję, więc czy szanse na zwycięstwo w Próbie Siedmiu przeważają nad szansami na zwycięstwo w wojnie? Obie są na jej korzyść...
Ostatecznie postanowiła zgodzić się na takie rozpatrzenie konfliktu pod pewnymi warunkami. W razie zwycięstwa jej reprezentantów wszyscy lordowie strony przeciwnej złożą broń i oddadzą jej hołd, zaś Lyonel Baratheon w karze za swoje zdrady - porywanie i mord na posłach - przywdzieje czerń, oczywiście jeśli przeżyje próbę. Córka Durrana oraz niemowlęcy syn Jalara zostaną objęci opieką przez Shireen i będą traktowani odpowiednio do czasu znalezienia dziewczynie odpowiedniej partii i osiągnięcia dojrzałości przez chłopca, który najpewniej zostanie rycerzem. Wszyscy jeńcy wojenni, wliczając w to rycerzy będących pod pieczą korony, zostaną przez nią nieodpłatnie zwolnieni i odesłani do swoich panów. Szlachetnych jeńców pojmanych przez indywidualnych rycerzy wciąż trzeba będzie wykupić, ponieważ nie będzie odbierać im należnego prawa do okupu. Nie wyciągnie też ona wobec poddających się żadnych konsekwencji za jednym wyjątkiem. Wszyscy członkowie orszaku Durrana, którzy brali udział w skrytobójczym zamachu na jej życie pod sztandarem pokoju zostaną wydani i straceni. W razie klęski lorda Estermonta oraz jego towarzyszy Shireen wycofa swoje wojska i zwolni swoich lordów z przysięgi by mogli godnie wrócić pod władzę Lyonela. Oczekuje jednak, że wobec żadnego z nich nie zostaną poczynione żadne kroki w ramach "konsekwencji". Swoim synom poleci klęknąć, starszy z nich zachowa Czerwoną Twierdzę obecnie kontrolowaną przez jej ludzi, zaś młodszy zachowa władzę nad Maidenpool, gdzie sprawował zarząd przez ostatnie miesiące. W tym wypadku również wypuści wszystkich jeńców poza tymi pochwyconymi przez indywidualnych rycerzy. Z tego co wiedziała wróg żadnych jej ludzi w niewoli nie miał - poza zdradziecko pojmanym posłem - więc nawet o tym nie wspominała. Ona sama, kiedy pomoże swoim synom w oporządzeniu ich włości, uda się na wygnanie do Essos, skąd już nie powróci.
Pamiętając jednak o niskiej wartości słowa pochodzącego od Lyonela i jego lordów przez wielce wątpliwy honor wymagała by każdy obecny tam lord wysłał do niej wartościowego zakładnika na czas próby, aby stanowili oni gwarant ich słów. Będą oni traktowani z odpowiednim szacunkiem o czym zaświadczyć mogli inni lordowie jej towarzyszący. Obozowicze ze wzgórza zakładnika sobie już zdążyli porwać, więc nie widziała powodu by mieli otrzymać kolejnych. Próba miałaby odbyć się dla uczciwości za kilka godzin, aby lord Arjan mógł odpocząć po starciach jakie przyszło mu stoczyć.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 02, 2019 12:44 am

Podkład Muzyczny:

Król Lyonel zgodził się na warunki przedstawione przez Arjana i Shireen i wieczorem tego samego dnia naprzeciw siebie stanęło czternastu rycerzy. Po jednej stronie Lyonel; najlepszy przyjaciel króla ser Ronald; były gwardzista Renly'ego i Durrana, ser Emmon "Żółty" Cuy; młodszy brat lorda Czarnej Przystani ser Simon Dondarrion oraz ser Robert Wagstaff, ser Bryce Rogers i ser Joffrey Lonmouth. Po drugiej stronie ser Justin Massey, ser David Manning, ser Garth Uffering, ser Tywin Myatt, ser John Shett, ser Richard Horpe i lord Arjan Estermont. Wszyscy stanęli naprzeciw siebie, z mieczami i tarczami w dłoniach, czasem tylko niektóry trzymał młot. Zaledwie pięćdziesiąt metrów dzieliło ich od rozstrzygnięcia wojny. Patrzyli prosto w oczy, wypatrywali słabości...
Zabrzmiał sygnał. Ruszyli.


Podkład Muzyczny:


Rycerze Lyonela utworzyli mur tarcz i próbowali odpierać ataki przeciwników, chcąc wykończyć ich powoli i pojedynczo. Ludzie królowej byli jednak sprawniejsi i rychło rozerwali szyki, zmuszając do walki jeden na jednego. W tej sytuacji król wraz z swoim przyjacielem osobiście znaleźli najgroźniejszego przeciwnika, widząc w nim największe zagrożenie, i odciągając go od młodego Dondarriona zaczęli go atakować. Szybko przejęli inicjatywę i ser Ronald sprawnie wytrącił broń z rąk Żółwia.
Ser Robert Wagstaff tymczasem stanął naprzeciw ser Gartha Ufferinga. Wygnaniec z Reach wprawnie operował mieczem i kilka razy celnie ciął młodego Wagstaffa - w nogę, bark i dwa razy w tors, samemu zaś uchronił się przed ciosami. Nie lepiej szło ser Emmonowi, który już na początku dał się ser Johnowi Shettowi dwa razy trafić w lewą rękę - raz przy barku i raz w przedramieniu. Brat lorda Dondarriona z kolei, po dostaniu w głowę z topora lorda Estermonta, stanął naprzeciw ser Richarda Horpe i szybko otrzymał cios w bark.
Tymczasem na pomoc Arjanowi przyszedł ser Justin Massey, który sam wytrącił broń z rąk Lyonela i pomógł podnieść olbrzymowi jego. Walka rozgorzała na nowo, a gdy Baratheon podniósł swą broń, zaraz stracił ją jego kompan. Lyonel walczył wtedy jak lew i prawie trafił Arjana w głowę, chybił jednak nieznacznie, a zaraz sam otrzymał ciosy w pierś. Za każdym razem, gdy wbijał się w niego potworny labrys przeciwnika, rana bolała straszliwie i pozbawiała go części sił.
Jako pierwszy dość niespodziewanie padł ser Bryce Rogers. Zdawało się, że dobrze odpiera ataki ser Davena Manninga, ten jednak jednym silnym ciosem w głowę pozbawił go przytomności. W jego ślady poszedł zaraz ser Robert Wagstaff, który nie podniósł się już po ciosie Gartha. Pierwszy ze zwycięzców ruszył na pomoc ser Justinowi i lordowi Arjanowi, drugi zaś ser Richardowi. Chwilę później straszny cios otrzymał sam król. Wielkolud z Estermont uderzył go w klatkę tak mocno, że zbroja wygięła się nienaturalnie i zostawiła spore szczeliny, przez które mogły wchodzić kolejne ciosy.
Niedługo ser Richard zadał kolejny cios Dondarrionowi, po którym ten już nie miał sił walczyć i padł w błoto. Pozostało czterech rycerzy króla, którzy próbowali jeszcze walczyć... Ser Emmon radził sobie w sumie całkiem dobrze, do momentu gdy otoczyło go trzech przeciwników. Nie był w stanie powstrzymać ataków i ranny i skatowany skapitulował. Walka dobiegała końca, gdy Lyonel i Ronald otoczeni byli przez ser Gartha, ser Justina i lorda Estermonta. Lyonel stawiał zaciekły opór, wymachując swoją bronią w lewo i w prawo, osłaniając przyjaciela, który był ranny i pozbawiony broni. Choć sam krwawił, odpierał przez dobrą chwilę ataki trzech przeciwników. W końcu zamachnął się w stronę lorda Estermonta z żądzą krwi w oczach... ten był jednak szybszy i walnął swym potężnym toporem w brzuch króla. Cios był tak potężny, że złamał króla w pół, wypruwając jego wnętrzności i mazy krwi na zewnątrz. Miednica i brzuch zostały całkowicie zmiażdżone, a król nie miał szans tego przeżyć. Bez pomocy padł zaraz i jego przyjaciel, którego zdekapitował ser Garth.
Na placu boju pozostał ostatni z rycerzy króla - ser Joffrey Lonmouth, oraz wszystkich siedmiu czempionów królowej. Ser Joffrey dzielnie walczył z Tywinem Myattem, ale gdy otoczyło go siedmiu przeciwników, a sam był już ranny, nie miał innego wyboru niż się poddać.


Podkład Muzyczny:


Siedmiu przemówiło. Król legł martwy na ziemi, ostatni z męskich potomków Renly'ego. Rannych zabrano do medyka, chcąc jeszcze ratować kogo się da. Do królowej przybyli lordowie Swann, Tarth, Morrigen i Dondarrion, aby złożyć hołd lenny. Ludzie Lyonela wyszli z obozu, gotowi oddać się w ręce królowej. Poza lordami przysięgę było gotów złożyć wielu rycerzy (choć niektórzy woleli odejść), a do królowej przybył także Arak, dowódca kompani najemnej liczącej sobie kilkaset konnych i gotowych przejść na usługi królowej, za to samo wynagrodzenie, które zaproponował mu Durran (540 konnych za 1300 ZS miesięcznie). Doniesiono jej także o bandytach oblegających Mistwood, do których Lyonel wysłał ludzi, aby przeciągnąć ich na swoją stronę. Lord Dondarrion wyjawił, że na jego zamku przebywa obecnie księżniczka Alysanne, zaręczona z księciem Gedeonem Lannisterem. Pojmano i wydano rycerzy biorących udział w spisku na życie królowej. Spraw tego dnia było jeszcze wiele do załatwienia, był to jednak dzień sukcesu - wojna nareszcie się skończyła!


Ojciec




Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pon Wrz 02, 2019 10:23 am, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Arjan Estermont. Pon Wrz 02, 2019 1:29 am

Arjan na sam początek walki był zagrzany do walki jak nigdy, wręcz z niego ulatywało. Mierzył tak spod hełmu każdego oponenta, lecz główne spojrzenie trzymał na królu Lyonelu, ich głównym celu. Obracał swój labrys w dłoniach, jakby sprawdzając, czy ta broń jest na pewno odpowiednia do walki. Nawet przeciągnął po ostrzu topora swym pancernym paluchem, sprawdzając nijako w ten sposób ostrość narzędzia do walki. Jeśli oczekiwanie się przeciągało, to sobie po prostu założył sobie dwuręczny rębacz na prawe ramię i czekał...w ciszy. Miał na planie po prostu wziąć ich szarżą, i w pierwszym podejściu rąbać ile wlezie, gdyż broń miała dość krótki trzonek, także do walki na blisko się nadawała.
Na sygnał rzucił się z okrzykiem bojowym na wroga. - Ku chwale! - Pierwsze co zrobił przy bliskim kontakcie z wrogiem, to potraktował jego ochronę, czyli tarczę kopniakiem, a potem zechciał zesłać znad głowy grom w dół! Nawet jeśli coś mu zblokuje cios, to chętnie toporem zahaczy o to i zacznie szarpać do  Siebie, by trzasnąć okutym trzonkiem w łeb. Potem dał się pociągnąć żywiołowi...
***
Stał nad truchłem młodzika z zakrwawionym ostrzem swej monstrualnej broni. Miałeś chamie złoty róg. Teraz został Ci ino sznur. Dyszał, ale nie jakoś potężnie, to nie była zbytnio długa walka. Czuł przez moment typowe dla wojownika ukojenie, szczęście z wygranej, było czuć moc i siłę, ale zaraz szybko uleciało. Jak Durrana zabił z ogromną przyjemnością, tak tutaj ulżył jedynie sobie ze słów i obelg, które na niego rzucał. Westchnął ciężko przez hełm, uniósł zasłonę i pokazał pancerną łapą kciuk w górę do reszty drużyny.
- Klawo, panowie. Klawo. - Skomentował swym niskim tonem, rzucając przy tym okiem po innych trupach. Jednakże wrócił do Lyonela, bo reszta niezbyt go interesowała tak naprawdę.
Według pogłosek i plotek, młodzieniec walczył bronią po Robercie. Czy to było faktycznie to? Nie wiedział. Mimo to, prawa wojny były raczej po jego stronie. Jak samą koronę chciał przekazać królowej, to tą ciekawą broń dał na swoje lewe ramię. Tak też na koniec wykonał święty znak Siedmiu i ruszyli pieszo do swoich, zapewne mając od groma wiwatów oraz okrzyków, które rycerz przyjmował z donośnym śmiechem, wycierając przy tym swe ostrze z krwi króla za pomocą jakiegoś materiału. Zadziwiające było to, że cała siódemka była cała, nawet nie draśnięta. Toć to chyba naprawdę bóg na nich łaskawie spojrzał i dokonał jednoznacznego sądu.
***
- Wasza miłość. Oto nasz podarek, hah. - Będąc już przy królowej Shireen, ułożył pod jej nogami królewską koronę Lyonela i wraz z całą siódemką ukłonili się oczekująco. Rycerz opierał się na swoim toporze, a samą broń wielkiego Roberta ułożył sobie pod stopą. Rzecz jasna była, że czekali, co też ich władczyni powie na ich dokonanie. Estermont na pewno oczekiwał nagrody dla nich wszystkich. I zapewne zaraz poczną się kolejne rozkazy...
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Shireen Baratheon. Pon Wrz 02, 2019 10:44 am

Do walki o dziwo doszło bez żadnych utrudnień oraz podstępów. Lyonel, chociaż już pokazał, że podobnie jak ojciec honoru jest raczej znikomego, musiał mieć przynajmniej o wiele większe od Durrana mniemanie o swoich zdolnościach bojowych. Właściwie można było spodziewać się po młodziku podobnie gorącej głowy. Niestety zapał nie wystarczył by pobić lorda Arjana oraz rycerzy wystawionych mu za towarzyszy i tym samym wojna w końcu miała dobiec końca. Przynajmniej ta jej część.
Jej Wysokość tuż po walce nakazała posłać medyków do rannych, zarówno walczących w jej imieniu, jak i przeciwko.
- Wspaniały popis, panowie - zwróciła się do swoich czempionów, kiedy ci złożyli przed nią koronę uzurpatorów. - - Udajcie się do obozu, oddajcie we wprawne ręce medyków, napijcie się i odpoczywajcie. Maszerujemy na powrót do Końca Burzy, tam otrzymacie stosowne do waszych czynów wyróżnienie wraz z załatwieniem innych, oficjalnych spraw.
Po tym zgodnie z umową gotowa była przyjąć przysięgi wierności od obecnych lordów, nie wyciągając wobec nich żadnych negatywnych konsekwencji. Najemników zgodziła się nająć za podaną stawkę, zaś do renegatów oblegających Mistwood miał zostać posłany goniec z informacją o tym co zaszło i propozycją zaciągnięcia się do królewskiej armii za ułaskawienie oraz możliwość zarobku. Co do pojmanych zamachowców każdy rycerz oraz szlachcic miał dać głowę na pieńku za ohydny czyn jakiego się dopuścił, zaś zbrojni nie będący ani jednym, ani drugim mieli zawisnąć. Poza tym z Crow's Nest rozesłane miały zostać kruki do wszystkich zamków Ziem Burzy oraz Ziem Korony informując o zwycięstwie, zakończyć mogło się chociażby oblężenie Czerwonej Twierdzy, zaś dowódca jej garnizonu miał przejąć pełne dowodzenie nad wszystkimi wojskami w mieście. Siły lorda Whenta wraz z wojskami drugiego syna królowej w razie braku oporu miały udać się do Królewskiej Przystani i tam jej oczekiwać. Lord Whitehead mógł zaprzestać swoich polowań na okręty i wrócić do fortyfikowania swojego portu. Lordowie Roote, Darry, Grandison, Selmy, Caron, Wylde i Mertyns zostali wezwani natychmiast do Końca Burzy by złożyć hołd królowej. Dwaj pierwsi o ile mieli bliżej mogli przybyć do Królewskiej Przystani, gdzie stawić się mieli też lojalni do tej pory Durranowi panowie z Ziem Korony. Każdy oczywiście miał gwarancję bezpieczeństwa, nie było po co kontynuować walk.
Obecne na miejscu wojska Dondarrionów, Selmych oraz Caronów mogły iść do domów, aby zabezpieczyć Pogranicze. Pozostali mieli dołączyć do niej w marszu na północ, aby pozbyć się Tyrella. Do Blackhaven została wysłana eskorta pięćdziesięciu rycerzy do przetransportowania rodziny Durrana do Końca Burzy, drugie tyle konnych miało pojechać po jego bratanka, o ile był w innym miejscu. Wszystkie siły miały być przeliczone i przygotowane do wymarszu pod rodową siedzibę Baratheonów następnego dnia.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 02, 2019 2:58 pm

2 września 336 AC,
w połowie drogi między Gryfim Gniazdem a Końcem Burzy

Orszak Shireen posuwał się do przodu, zatrzymując się po drodze w Gryfim Gnieździe. Rany z zamachu królowej i z walki "Zabójcy Królów" już całkowicie się zagoiły. Wobec braku rozkazów dotyczących ciał zabitych, lord Dondarrion zajął się swymi krewnymi i wysłał ciała obu uzurpatorów do Blackhaven.
Wieści o zwycięstwie szybko się rozeszły. Kolejni lordowie słali zapewnienia o swej wierności i szykowali się do podróży do Końca Burzy. Klęknęło całe Pogranicze, Harvest Hall, Grandview i Rainhouse; klęknęli także przebywający w Stonehelm lordowie Darry i Roote. Pomyślne listy powróciły z Hayford i Rosby, a także od garnizonów Królewskiej Przystani, Stokeworth i Antlers.
Nie brakowało również i tych złych. Tyrell zajął Bronzegate (jego obrońcy oddali i opuścili zamek) i obległ Haystack Hall, żeby 28 sierpnia je opuścić i skierować się na południe. W Parchments wylądowały zaś wojska Zatoki i rozłożyły oblężenie.
Tego dnia do obozu przybyło jednak jeszcze dwóch gości. Pierwszy z nich z północy, obleczony w piękną zieleń posłaniec Lucasa. Przekazał on tylko, że jego pan chce negocjować z królową na neutralnym gruncie. Tyrell chciał się "dogadać".
Drugi był o wiele ciekawszy. Przyjechał na karym koniu, w czarnej jak mrok zbroi, zbroczoną tylko gdzieniegdzie krwią. Wjechał do obozu, cały czas się śmiejąc i odrzucając każdego swoim niepokojącym spojrzeniem. Sam oddał się w ręce straży i kazał zaprowadzić przed oblicze królowej. Ludzie mówili, że to Roześmiany Rycerz, bandyta podający się za wnuka Uśmiechniętego Rycerza. On sam kazał się jednak nazywać Roześmianym Lordem.
- Wasza Miłość! - uklęknął na powitanie, choć z gęby nie schodził mu uśmiech. - Twój goniec przybył do mnie z Twoją propozycją, więc przybyłem osobiście złożyć przysięgę, hahaha! Ten kurw Lyonel chciał mi dać zamek, ale już mam swój, hahaha! Mam papierek od starego Mertynsa Wasza Miłość. Uczynił mnie lordem, lordem Przylądka Gniewu, hahaha! I popłynął, za morze, haha! Nasze siły czekają w Deszczoeym Lesie. Będę Ci wiernym wasalem, Wasza miłość, wiernym, hahaha!


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Shireen Baratheon. Pon Wrz 02, 2019 3:21 pm

Najwyraźniej nie było wielu ludzi, którzy wybieraliby dalszą walkę. Lordowie Pogranicza otrzymali za zadanie umocnić swoje domeny, aby zabezpieczyć najbardziej odsłonięty punkt Ziem Burz i szykować się na zimę. Darry oraz Roote tymczasem mieli ufortyfikować swoje włości osłaniające ich obecne ziemie od północy. Siły przebywające w Królewskiej Przystani miały się tymczasem połączyć z wojskami Whenta i drugiego syna królowej, i czekać w stolicy na jej przybycie. Sama najpierw musiała rozwiązać problem Tyrella oraz ataków na wybrzeże.
Posłowi od Róży odpowiedziała tyle, że jego pan może przyjechać, klęknąć i liczyć na litość. W przeciwnym razie przyjdą po niego już niedługo i da głowę na katowskim pieńku jak wszyscy inni zdrajcy. Ten to miał tupet, atakować jej włości, a później chcieć się "dogadać".
No i pojawiła się jeszcze kolejna kwestia tak zwanego "Roześmianego Lorda". Gdy królowa zobaczyła przybyłego mężczyznę zmrużyła oczy przyglądając mu się krytycznie. Co to miało do jasnej cholery być?
- Lord Mertyns popłynął za morze? - zapytała wątpliwie. - A czy jego rodzina również popłynęła za morze? Chciałabym również zobaczyć ten papier - stwierdziła, a jeśli przybysz miał go przy sobie podszedł do niego jeden z jej strażników, aby odebrać go i przekazać królowej. - Masz na swojej zbroi krew, ser. Czyżby napadnięto cię po drodze? Gdzie stacjonują twoi żołnierze, że byli zbyt daleko by cię chronić?
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 02, 2019 5:37 pm

- Tak Wasza Miłość, całaaa rodzina, hahaha! - zapewnił Roześmiany Lord i wyciągnął pogięty pergamin.


Dokument:


- Zanim postanowiłem Ci służyć, byłem bandytą, a zbroję nie raz mi zakrwawiły wnętrzności wrogów, hahaha! To stara krew, haha! Nie potrzebuję żołnierzy, by się obronić, sam tu przyjechałem, hahaha! - przestąpił z nogi na nogę, a z jego gęby nie schodził uśmiech. Cały czas jednak świdrował Shireen dwojgiem dwukolorowych oczu...


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Shireen Baratheon. Pon Wrz 02, 2019 6:20 pm

- Wielka szkoda - stwierdziła ponuro. - Jakikolwiek Mertyns byłby bardzo cenny w tej chwili.
Dokument był... Wątpliwy. Nosił jednak pieczęć rodu Mertynsów, a nie było obecnie żadnych dowodów wskazujących na fałsz poza samym faktem tego jak absurdalna była to sytuacja. Nie miała jednak zamiaru pozwolić by banita z Deszczowego Lasu zagarnął tak po prostu zamek w Mistwood.
- Niestety nie mogę pozwolić byś był lordem Mistwood, ser - stwierdziła. - Sąsiadujący z nim lordowie oraz mieszkańcy mogą źle wspominać poprzednie spotkania, a i za bandytyzm należy się kara. Stanąłeś jednak przeciwko moim wrogom i przysiągłeś mi swój miecz dlatego otrzymasz inne ziemie na północy. Będziesz nam towarzyszył w drodze w tamtym kierunku, poślemy gońca do twoich sił by nas dogoniły i wsparły nas swoim orężem.
To było na tyle w kwestii Roześmianego Rycerza. Królowa nakazała jedynie mieć go na oku, aby nie uciekł nigdzie. Wydawał się mało godny zaufania. Poza tym nakazała posłać gońca do Końca Burzy z dwoma jeszcze poleceniami. Niech maester roześle kruki po zamkach królestwa, chciała wiedzieć wszystko o przygotowaniu wszystkich ziem na zimę, a także o ich ludności. Z armiami w polu mogło być to trudne do określenia, ale mogli to zrobić mniej więcej. Ponadto należało powiadomić Żelazną Dziewicę by zaprzestała swojej partyzantki i stawiła się w Królewskiej Przystani. Jeśli nic się nie wydarzyło więcej, kontynuowali marsz do Końca Burzy.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 02, 2019 9:49 pm

Roześmiany Rycerz łypał przez chwilę na królową, nim roześmiał się.
- Hihihi, to nie wchodzi w grę Wasza Miłość, nie wchodzi! Jestem lordem Mistwood; moje chłopaki się nie zgodzą, hahaha! Żaden z nas nigdy nie opuścił Deszczowego Lasu. Żaden, hahaha! Ludzie w Deszczowym Lesie nas znają, a my ich, hahaha! Tylko oni, hahaha! Będę dobrym wasalem, dobrym mieczem, ale tylko tam! Tak, tylko tam, hahaha! Ja wiem o problemach przy Mistwood, tylko ja i moja banda, hahahaha! Spiszę się, zobaczysz Pani, hihi! A jeśli lordowie są problemem, to ich przesiedl, tak, tylko ich, hahahaha! Hahaha! - tym razem przerwa trwała trochę dłużej niż zwykle, w czasie której mężczyzna, zdawało się, prawie nie wypluł swych płuc. Otaczający go gwardziści zrobili po niewielkim kroku do tyłu.  - Ryba bez wody wysycha Wasza Miłość, haha! Roślina bez pędu usycha, hahaha! A hydrze bez głowy wyrastają dwie kolejne, jak w tej bajce, hahahaha!


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Shireen Baratheon. Pon Wrz 02, 2019 10:45 pm

- Niesubordynacja wobec rozkazu królowej jest aktem zdrady - oznajmiła sucho i skinęła na strażników. - Pojmać tego mężczyznę i zakuć w łańcuchy.
Żołnierze ruszyli naprzód, zaś ona sama nie miała zamiaru oglądać przepychanki i ruszyła wraz ze swoją tarczą poza namiot. Nakazała posłać do ludzi banity wiadomość, iż ich dowódca jej towarzyszy i wzywa ona ich do stawienia się na północy by dołączyć do jej wojsk podczas nadchodzących bitew jak na dobrych wasali przystało.
Ponadto pięć dziesiątek konnych miało ruszyć przeprowadzić zwiady na wybrzeżu, chciała wiedzieć jak wygląda sytuacja z Tyrellem i Blackfyre'ami. Ilu mieli ludzi w swoich armiach, zajmowali zamki czy opuszczali, jak silne mieli garnizony. Zwiadowcy oczywiście mieli unikać walki.
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Arjan Estermont. Pon Wrz 02, 2019 10:58 pm

Ileż ten człek mógł się śmiać? Arjana aż wykręcało od tego ciągłego rechotu, chichotu i ucieszonej twarzy. Co za nieludzkie zachowanie! Gorsze od błazna! Od tej irytacji miał chęć sięgnąć po miecz, by zaraz odrąbać mu głowę. Cholerny bandyta jeszcze się chlubił przejętym zamkiem. Nie do szlachetnej krwi tak, kmiocie. Pomyślał z pogardą, aż tu nagle sprawa przyjęła taki obrót, że wywołała uśmiech na twarzy rycerza, gdyż kazano go skuć. Mógł on zareagować różnie, także był gotów jakby co doskoczyć do niego i po prostu chwycić, a potem pobić. Miał jednak nadzieję, że to zrobi, szczególnie z bronią, chętnie użyje swego symbolu klasy, czyli miecza przy rycerskim pasie. Gdyby nic się nie zdarzyło, to wielkolud ruszył za królową i długim krokiem chciał wyjść przed jej oblicze.
- Pani. Dajmy go w tortury, niech wyśpiewa dla chłopców co i jak z tą jego armią. Mogę nawet nadzorować przebieg. - Po złożeniu tej propozycji skinął głową, by zaraz odejść do swego obowiązku, czyli tortur albo szkoleniu wojska. Oczywiście trzymał się codziennej rutyny treningowej w siodle, chciał potrenować swą zwinność, którą będzie miał bardziej rozwinąć podczas pobytu w Końcu Burzy. W przypadku chęci wymordowania armii bandytów...na pewno przygotował konia i rynsztunek.
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Ziem Burzy II - Page 3 Empty Re: Drogi Ziem Burzy II

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach