Drogi Ziem Burzy III
Strona 1 z 2 • Share
Strona 1 z 2 • 1, 2
Re: Drogi Ziem Burzy III
24 sierpnia 336 AC
Książę Lyonel wraz z swoimi posiłkami przybył do mieszczącego się na skraju ziem Morrigenów i Conningtonów obozu wojskowego. Powiewały nad nim flagi rojalistów, lordów i rycerzy, których mógł kojarzyć z dochowania wierności królowi. Jego ludzie rozbili się obok i zaczęli dobudowywać chwilowe umocnienia. Sam zaś pojechał na koniu do obozu swojego ojca. Po drodze mijał niewielu ludzi. Trzy półnagie kobiety szły w kierunku jednego obozu, potem wartownik powoli przechadzał się po obozie i ziewnął przeciągle, mijając księcia, dalej zaś dwóch giermków walczyło drewnianymi mieczami. Pogoda była idealna - minęły już upały i robiło się rześko. Niedługo zaś doszła go dziwna, charakterystyczna woń. Przed namiotem jego ojca leżał stos ogórków, które jakiś prostaczek sprzątał.
W namiocie było trochę ciemniej. Na środku stał wielki drewniany stół, z rozłożoną mapą Ziem Burzy i figurkami armii. Za nim stał król Durran, obleczony w pozłacany kaftan i z żelazną koroną z porożem na głowie.
W namiocie było trochę ciemniej. Na środku stał wielki drewniany stół, z rozłożoną mapą Ziem Burzy i figurkami armii. Za nim stał król Durran, obleczony w pozłacany kaftan i z żelazną koroną z porożem na głowie.
Ojciec
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Cze 20, 2019 9:42 am, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry- Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Drogi Ziem Burzy III
Z każdym dniem zbliżał się coraz bardziej do domu. Domu, który nie był już jego. Nigdy nie sądził, że kiedykolwiek stracą Koniec Burzy. Zamek był przecież niezdobyty! Musiał więc to być jakiś podstęp. Niewykluczone, że Wendwater maczał w tym swoje palce...
- Kurwa... - pomyślał, wjeżdżając do obozu ojca. Ostatni raz kiedy się widzieli, król wyruszał z połową ich armii powstrzymać Shireen. On tymczasem przegrał bitwę, w której miał znaczną przewagę, zaś córka Stannisa rosła w siłę. - W zasadzie, to wszystkie problemy zaczęły się, kiedy on dołączył. - na tę myśl książę zacisnął szczęki. Miał przecież rację. Gdyby Durran nie ociągał się, czekając na resztę ich sił, tylko wydał Shireen bitwę tak jak chciała, toby nie dał jej czasu na marsz ku Końcowi Burzy. No i oczywiście przegrana bitwa... Humoru księcia nie poprawiał też widok obozu i żołnierzy. Spodziewał się ich więcej.
Kiedy podjechał pod namiot ojca, zdziwił się niemało zastanym widokiem. W końcu sterta ogórków przed namiotem króla to dość niecodzienny widok... Zsiadł jednak zaraz z konia i oddał postronek jednemu z giermków, który pojawił się nie wiadomo skąd. Poczekał, aż to samo uczyni jego przyjaciel Ronald i razem ruszyli do namiotu.
- Kurwa... - pomyślał, wjeżdżając do obozu ojca. Ostatni raz kiedy się widzieli, król wyruszał z połową ich armii powstrzymać Shireen. On tymczasem przegrał bitwę, w której miał znaczną przewagę, zaś córka Stannisa rosła w siłę. - W zasadzie, to wszystkie problemy zaczęły się, kiedy on dołączył. - na tę myśl książę zacisnął szczęki. Miał przecież rację. Gdyby Durran nie ociągał się, czekając na resztę ich sił, tylko wydał Shireen bitwę tak jak chciała, toby nie dał jej czasu na marsz ku Końcowi Burzy. No i oczywiście przegrana bitwa... Humoru księcia nie poprawiał też widok obozu i żołnierzy. Spodziewał się ich więcej.
Kiedy podjechał pod namiot ojca, zdziwił się niemało zastanym widokiem. W końcu sterta ogórków przed namiotem króla to dość niecodzienny widok... Zsiadł jednak zaraz z konia i oddał postronek jednemu z giermków, który pojawił się nie wiadomo skąd. Poczekał, aż to samo uczyni jego przyjaciel Ronald i razem ruszyli do namiotu.
Ostatnio zmieniony przez Lyonel "Młot" Baratheon dnia Czw Cze 20, 2019 2:30 pm, w całości zmieniany 1 raz
Lyonel "Młot" Baratheon.- Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017
Re: Drogi Ziem Burzy III
26 sierpnia 336 AC
Pod nieobecność Durrana do obozu pod flagą pokoju podjechał posłaniec od lady Shireen. Pochwycili go ludzie króla Durrana i uprzejmie poprosili o zaczekanie, by mógł zostać przyjęty. Nie chciał wyjawić celu swej wizyty, bowiem była to wiedza przeznaczona dla uszu lordów. Raport z tych wydarzeń i konieczność podjęcia decyzji dotarła wpierw jednak do uszu księcia Lyonela.
Wtem jednak ze strony obozu Shireen nadjechało kilkunastu konnych. W popłochu wtargnęli na tereny obozu, nie niepokojeni przez straźników, którzy rozpoznali w nich swoich. Za nimi znalazły się znaczne siły wroga - na oko z dwa i pół tysiąca - z przodu konnych, z tyłu pieszych, którzy opuścili granice dopiero co rozbijanego obozu.
- Pułapka! Król... król nie żyje! - wyrzucił z siebie zasapany jeden z ludzi króla.
Wtem jednak ze strony obozu Shireen nadjechało kilkunastu konnych. W popłochu wtargnęli na tereny obozu, nie niepokojeni przez straźników, którzy rozpoznali w nich swoich. Za nimi znalazły się znaczne siły wroga - na oko z dwa i pół tysiąca - z przodu konnych, z tyłu pieszych, którzy opuścili granice dopiero co rozbijanego obozu.
- Pułapka! Król... król nie żyje! - wyrzucił z siebie zasapany jeden z ludzi króla.
Ojciec
Mistrz Gry- Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|