Miejski port

Do portów New Ibbish dotarli po kolejnych siedmiu dniach żeglugi. Ponownie mieli pozostać w mieście tydzień, przez ten czas poszukując chętnych na dołączenie do kompanii. jak zwykle opowiadać mieli o swoich czynach i zebranych skarbach. Ponownie miał zostać zorganizowany turniej w zapasy z taką samą wygraną jak poprzednio.
Thogga wciąż męczyły koszmarne sny. W nich to przodkowie karali go za niedopełnienie swego obowiązku, jakim jest odzyskanie utraconego królestwa. Niemal co noc budził się zlany potem, a następnie nie mógł usnąć do świtania. Kiedy już to jednak zrobił, zapadał w niespokojną drzemkę. Powoli zaczynał tracić zmysły. Dorównanie swoim przodkom i wypełnienie ich misji stało się jego obsesją...

Przodkowie go nie zawiedli! W New Ibbish dopisało im szczęście i znaleźli wielu chętnych, aby dołączyć do Żelaznej Pięści. Mimo, iż znalazł łącznie jakieś trzy setki ludzi, był niezadowolony z takiego obrotu spraw. To wciąż za mało! O wiele za mało!
No cóż jeżeli tak dalej pójdzie, będzie poszukiwał w Essos wolnych najemników. Nie uśmiechał mu się ten pomysł i przodkowie skarcą go, lecz nie miał wyboru. Musiał jakoś sobie radzić.
Na razie należało jednak wrócić do kompanii i przekonać się, czy ktoś w późniejszym czasie nie zechciał jednak dołączyć. Zebrał ludzi na okręty i ruszyli w drogę powrotną na rodzinną wyspę.