Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jadalnia

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Pon Kwi 11, 2022 6:12 pm

First topic message reminder :

***
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down


Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Sob Lip 30, 2022 2:20 am

Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Sob Lip 30, 2022 12:58 pm

Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Nie Lip 31, 2022 9:38 am

Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Nie Lip 31, 2022 4:07 pm

Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Nie Lip 31, 2022 10:54 pm

Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Pon Sie 01, 2022 7:59 am

Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Sob Sie 06, 2022 1:36 pm

Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Nie Lut 05, 2023 7:56 pm

17/11/7 PP, wieczorem

Minęły już dwa dni od powrotu Waymara do Księżycowych Wrót i choć goście jeszcze nie zaczęli się masowo zjeżdżać, to należało ich oczekiwać w najbliższych dniach, a na zamku czuć było wyraźne poruszenie. Waymar trenował, nadrabiał ostatnie niedostatki w spędzaniu czasu z żoną i dziećmi, wyczekiwał przybycia ulubionego kuzyna i szykował się do najbliższych wydarzeń. Przy kolacji zwrócił uwagę na obecność Beriona Bar Emmona, o którym wiedział tyle, że mówił dość nietypowe rzeczy publicznie i że główną zaletą jego przyszłej małżonki był jej łagodny charakter. Chłopak brzydki nie był, więc pewnie wybór w głębi serca go bolał, ale cóż, takie bywało życie dziedzica. Jedni poślubiali brzydulę, a inni córkę mordercy własnego ojca, ot tak się dziwnie zdarzało. Przelotnie spojrzał na siedzącą obok siebie kobietę, z którą przyszło mu dzielić ostatnie lata. Uznał, że nie pogardziłby jednak dowiedzieć się więcej o rudowłosym. Uniósł więc kielich wina i rzekł. -Wznoszę toast za naszych gości. Za tych, którzy wkrótce nas odwiedzą i tych, których już mamy przyjemność gościć. - tu z uśmiechem kiwnął głową Berionowi, po czym wypił trzymany trunek. -Nie miałem niestety wcześniej przyjemności was poznać, miło jednak zaskoczyła mnie twa chęć pomocy w przygotowaniach. Powiedzcie mi, książę, jak wam się podoba nasza Dolina i ten zamek? - zagaił młodzieńca, który pewnie mógł być jeszcze skrępowany w obecności królewskiej pary.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Pon Lut 06, 2023 10:31 am

Wieczerze w Księżycowych Wrotach rzadko kiedy wychodziły poza najbliższe grono królewskiej pary, jednakże Jej Miłość gościła teraz księcia z Haka, także i on dostał zaproszenie do wspólnego stołu. Sala jadalna nie była najbardziej reprezentatywnym miejscem zamku, ale nie można też jej było wiele zarzucić. Ściana za centralnymi miejscami była ozdobiona różnymi herbami rodów Doliny, choć na ich tle wyróżniał się oczywiście sokół Arrynów. Ptak, jak również towarzyszący mu półksiężyc, wyszywane były srebrną nicią na błękitnym materiale. Oczy sokoła były wykonane z pereł, zaś jego dziób i szpony były przetykane czymś, co dawało złotą poświatę. Pod nim wyhaftowane było zawołanie tego domu: "Wysoko jak Honor". Po prawej i lewej stronie sokoła Arrynów można było dojrzeć nieco mniejsze herby przedstawiające odpowiednio pismo runowe na brązowym tle Royce'ów oraz trzy kruki trzymające serca na białym tle Corbrayów. Gdzieś dalej widniały także symbole pozostałych rodzin.  
Sama zaś królowa odziana była pod barwy swego rodu, nosząc tego dnia suknię w białym kolorze z błękitnymi i srebrnymi wstawkami. Wyglądała zupełnie inaczej niż wtedy, gdy książę Berion ujrzał ją po raz pierwszy. Przede wszystkim wydawała się jeszcze drobniejsza i mniej groźna, choć z oczu wciąż bił lekki chłód. Poza zdobną przepaską powyżej czoła i dwoma pierścieniami nie nosiła żadnych ozdób. Wyglądała stosunkowo prosto jak na władczynię Doliny, ale przy tym bardzo elegancko. Jej postura wskazywała też na to, iż to ona tutaj włada. Przez cały czas siedziała wyprostowana, dumnie i wysoko trzymając głowę.
Obok Findis Arryn, po jej prawicy, siedział lord Royce, a zaraz za nim jego siostra, a także kilka osób z rodziny królowej oraz jej najważniejsi dworzanie. Książę Berion został usadzony zaś po drugiej stronie Jej Miłości, a zaraz za nim siedziała księżniczka Marsella oraz kobieta, do której królowa zwracała się "pani matko". Królewska kuzynka była średnim kompanem do rozmów, dlatego też to Findis co jakiś czas zagadywała swego gościa. Wreszcie jednak odezwał się królewski małżonek, wznosząc tym samym toast. Bar Emmon mógł zauważyć, że choć Jej Miłość spełniła toast, to w kielichu miała czystą wodę miast wina. Kobieta jadła też mało, aczkolwiek na stole Arrynów nie brakowało wcale jedzenia. I tak książę miał do dyspozycji pieczonego pstrąga, pasztet z dziczyzny, lokalne sery z owczego mleka, nadziewane kuropatwy, wino, a także dostał na spróbowanie piwo, które podarowali Arrynom Ibbeńczycy.
-O tak, wielce to miłe, żeś książę zdecydował się przybyć wcześniej i wspomóc nas w przygotowaniach - dodała od siebie Findis. Następnie poczekała, aż Berionowi uda się odpowiedzieć na pytania jej męża, po czym sama postanowiła wkroczyć do akcji. -A jak zdrowie króla Togariona? Czy mam szansę ujrzeć go na zaślubinach? Będzie to zaiste wielki dzień, bowiem sam Wielki Septon zgodził się zaszczycić nas swoją obecnością - zagadnęła, a przez myśl przemknęło jej, czy starszy Bar Emmon dowiedział się, co też jego syn wygadywał o nim na obcym dworze. Po chwili jednak stwierdziła, że niespecjalnie ją to interesuje.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Rebekah Redfort Pon Lut 06, 2023 1:30 pm

Rebekah wedle polecenia Pana ojca wybrała się do domu rodzinnego, gdzie miała spędzić jakiś czas nim przeniesie się na zamek. Dzisiaj właśnie nadszedł ten czas, gdzie Rebekah przybyła na Dwór po zgodzie ojca na propozycję Królowej. Była szczęśliwa, a świadomość że tutaj mogła zacząć życie od nowa jednak jakoś bardziej ją budowało. Przybyła odziana w suknię jedną z najlepszych jakie miała, a które otrzymała od ojca w prezencie. Była zestresowana mając świadomość, że Królowa jest w jadalni. Tam też kazano jej się udać. To, co tam zastała nieco sprawiło, że poczuła się niespokojnie i niepewnie. Królowa oraz jej małżonek, a zarazem wuj Rebeki siedział za stołem a w raz z nimi obcy jej ludzie. Nieco zestresowana dygnęła przed parą królewską.
- Pani, wuju.
Ukłoniła się lekko i wyprostowała uśmiechając się delikatnie doń po czym przywitała się z obecnymi wysoko urodzonymi jegomościami. Zajęła miejsce nieco na uboczu nie chcąc przeszkadzać w rozmowach i toastach, których była świadkiem.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Berion Bar Emmon Pon Lut 06, 2023 6:36 pm

Pałętający się po dworze Berion wraz z ulokowaną gdzieś indziej świtą musieli chyba spowodować niemałe poruszenie, gdyż niedługo po rozpoczęciu jego wesołej wędrówki po siedzibie Arrynów zaproszony został na wieczerzę. Dobrze się to złożyło, gdyż od wielu godzin nie miał nic w ustach, a te przecież musiał mieć siłę, aby ciągle wypluwać z siebie mądre lub mądre inaczej, słowa. A jeśli o nie zaś chodzi to...
Chylę czoło, lordzie Royce – odparł głośno zaraz po wzniesionym toaście – Drugi już raz wizytuję w Księżycowych Wrotach i ponownie raczony jestem niebywałą gościnnością nie tylko królowej, ale i reszty dworzan. Cieszę się mając możliwość odwdzięczenia za waszą serdeczność – odparł kurtuazyjnie, lecz z werwą godną siebie samego. Nie byłby też Berionem, gdyby nie dodał czegoś więcej – Muszę przyznać, że Dolina potrafi być wyjątkowo… absorbująca – śmiejąc się w duchu przypomniał sobie o wybrykach w Gulltown, a jego wzrok przypadkiem zatrzymał się akurat na docierającej na wieczerzę pannie. Była może parę lat młodsza od niego, lecz sylwetka jej bynajmniej nie odstraszała spojrzenia młodzieńca.
Wracając wzrokiem na resztę rozmówców, Berion rozpromienił się raz jeszcze, napędzany obecnością aktywnych słuchaczy – Jak o Dolinie już mowa… – zaczął podekscytowany, aby łykiem wina zwilżyć sobie usta – Nie uwierzycie waszmości co się ostatnio wydarzyło. Wracając do Sharp Point, kilka dni drogi stąd, niemalże wpadłem w łapska Górali! – zaakcentował to energicznie trzema złączonymi palcami, w tym kciuka, które skierowane były ku górze. Umiejętnie skupiając na sobie uwagę przeszedł do niedługiej, lecz pełnej emocji historii jak to w drodze do Gulltown niemalże pochwycony został przez Pierwszych Ludzi, którzy zasadzili się na nich pomiędzy drzewami. Oczywiście gdzie było trzeba to podkolorował to i owo, ale dla samego opowiadania warto było nagiąć rzeczywistość – ...dałbym sobie głowę uciąć, że schwytaliby nas, gdyby nie to, że dosłyszałem co szepczą spomiędzy drzew! – dokończył, łapiąc kontakt wzrokowy z każdym z osobna, w tym Rebeki. Na koniec spojrzał na siedzącą u jego boku Marsellę i uśmiechnął się do niej serdecznie, samemu przechodząc do nakładania jedzenia.
Pytanie królowej zastało go z pieczonym pstrągiem, który z uwagi na burczący brzuch księcia uśmiechał się do niego coraz szerzej – Król ma się wyśmienicie, Pani – potwierdził, nie dając po sobie poznać jak bardzo mu wcześniej podpadł – Jeżeli mnie palce dłoni nie mylą, a mam ich całe dziesięć… – teatralnie licząc uśmiechnął się znowu do Marselli – …to powinien być już w drodze – skonkludował rachunek, powracając jednocześnie wzrokiem na Arrynówne. Był dzisiaj w dobrym humorze, a to pewnie dlatego, że nudnych towarzyszy podróży zamienił na rodzinę królewską.
Ogromny to zaszczyt gościć tak prominentną personę jak Wielki Septon na własnych zaślubinach – dodał po chwili, jednocześnie pozbawiając rybę ości – Jego zainteresowanie sprawami Westeros budzi we mnie optymizm – orzekł, aby po chwili z nieco bardziej sprytnym wzrokiem przeanalizować swoje otoczenie. Przeleciał spojrzeniem po całym stole, a w jego oko zaczęły wpadać różne duperele, z których można było tkać rozmowę. Gryząc się jednak w język postanowił nie narzucać aż nadto. Chciał jeszcze spróbować tego Ibbeńskiego piwa zanim wyrzucą go za bycie upierdliwym.
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Pon Lut 06, 2023 10:30 pm

-Witaj, Rebeko. - powitał krewniaczkę skinieniem głowy i uśmiechnął się zachęcająco, wyczuwając jej skrępowanie w towarzystwie nieznanych ludzi. Wkrótce jednak wrócił do słuchania Beriona ze swym zwyczajowym nieprzeniknionym wyrazem twarzy. -Staramy się jak możemy, by nasi goście wynieśli z wizyty jedynie pozytywne doznania. - odparł równie uprzejmie, co jego gość. Uniósł lekko brew, słysząc słowa o absorbowaniu. Ciekawe cóż rudowłosy mógł mieć na myśli? Waymar uznał, iż w tej kwestii jego ciekawość pozostanie niezaspokojona, więc i nie wnikał w szczegóły. Zwrócił uwagę na wyjątkową ekscytację, z którą przemawiał ich gość. Nie był pewien, ale zdawało mu się, że Bar Emmon jest w wieku Findis, natomiast zupełnie nie przypominał jej z charakteru. Wydawał się... hm, w pewien sposób dziecinny, może naiwny. Nie znaczyło to, że Waymar odczuł do niego antypatię, czy coś w tym stylu. Mało jednak brakło, by prychnął, słysząc to w co miał nie uwierzyć. No tak, dla cudzoziemców Górale byli pewnie zjawiskiem nie do pomyślenia, a nie realnym zagrożeniem i elementem otaczającej ich rzeczywistości. Na informację o zbójcach tak blisko stolicy zacisnął dłonie w pięści, ale opanował się słysząc, iż nie była to świeża sprawa. Teraz już i tak nie dało się nic z tym zrobić. -Dobrze, że udało wam się ich wymanewrować, książę. Gdyby was schwytali, to i oni niechybnie wybraliby opcję z ucięciem głowy. - pozwolił sobie na odrobinę czarnego humoru. Za dobrze znał swoich rodaków, by sądzić, że przepuściliby taką okazję. Młodzieniec zaskoczył go znowu, gdy zaczął liczyć swe palce. Czyżby Hak stał właśnie na takim poziomie intelektualnym? Zdał sobie sprawę jednak, że to po prostu dostosowanie się do poziomu Marselli, co było w sumie całkiem empatyczne. -Cieszy nas wieść o dobrym zdrowiu słynnego Togariona Bar Emmona. A i nasz dwór będzie zaszczycony mogąc gościć jego, głowę Wiary, a także naszych pozostałych gości. - zapewnił, po czym zasmakował w nadziewanej kuropatwie.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Wto Lut 07, 2023 1:59 pm

Dwór w Księżycowych Wrotach nie był przesadnie sztywny, ale też sama Jej Miłość miała pewne swoje przyzwyczajenia i nie lubiła, gdy ktoś postępował wbrew nim. Ot, dla przykładu, nie lubiła się spóźniać, a w tym momencie młoda Rebekah pozwoliła sobie na lekkie uchybienie. Nic to, albowiem panna dopiero dzisiaj przybyła z Redfort, także można jej było to wybaczyć. Findis delikatnie skinęła głową na powitanie, po czym posłała dziewczynie krótki uśmiech i gestem ręki zaprosiła ją do stołu.
-To Rebekah Redfort, córka mego wasala, lorda Redforta, a jednocześnie siostrzenica lorda Waymara – wytłumaczyła na szybko księciu. Nie zamierzała jednak przesadnie skupiać się na swojej dwórce, dlatego pozwoliła Bar Emmonowi mówić dalej. Nie zwróciła też specjalnej uwagi na użycie przymiotnika absorbujący w kontekście Doliny. Dla kogoś takiego jak Findis Arryn całe życie było zbyt absorbujące. Kobieta zainteresowała się dopiero głębiej, gdy książę zaczął mówić o Górskich Klanach. W przeciwieństwie jednak do swego gościa nie była ani trochę zaskoczona tym, iż do takiego spotkania mogło dojść. Nieobyty z Doliną Arrynów Berion mógł co prawda nie wiedzieć, że Górale stanowią dla tutejszych mieszkańców realne zagrożenie, ale dla Findis był to temat dobrze znany.
-Nie jestem pewna, czy zadowoliłoby ich jeno ucięcie głowy, lordzie Royce – wtrąciła, uśmiechając się pod nosem i pozwalając na jeszcze więcej czarnego humoru. –Gdy mój mąż, septon Hugh oraz inni rycerze pochwycili jakiś czas temu większą ich ilość, osobiście zeszłam do lochów, aby przesłuchać tych rzezimieszków. Wydawali się mieć ciekawsze plany niż zwykłe skrócenie o głowę – rozwinęła swe myśli, aczkolwiek oszczędzając zebranym szczegółów. Następnie Findis nachyliła się nieco do Beriona. –Zresztą my też nie karzemy w ten sposób takich bandytów. Kazałam ich nabić na pal ku przestrodze – powiedziała półgłosem. -Odwiedziłam ostatnio wraz z Marsellą i innymi kobietami osady podległe bezpośrednio pod Księżycowe Wrota, aby sprawdzić, czy mym ludziom czego nie potrzeba. Wyobrażacie sobie, książę, że zastałam tam ofiary napaści Górali? Postanowiłam pomóc tym biedakom – mówiąc to, wróciła do poprzedniej głośności.
Zaraz jednak postanowiła zmienić ten nieco ponury temat, który mógłby zepsuć smak potraw. Dlatego też podpytywała Bar Emmona o jego ojca.
-Wyśmienicie – zareagowała na wieści z Haka. –A w sprawie Wielkiego Septona… Jego Świątobliwość nie zostawił przecież Westeros na pastwę losu. Komunikowałam się z nim za pośrednictwem jednego z najbardziej pobożnych ludzi, lorda Lothara Waynwooda, i wiem, że ma też poświęcić Sept Siedmiu Gwiazd, który powstaje w Gulltown. Zachęcałam też Jego Świątobliwość, aby uczynił go swoją siedzibą w Westeros. Mogłeś nawet zauważyć już coś, kiedy przybyłeś do Gulltown, książę Berionie – zauważyła. –Myślę, że to dobry czas dla Andalów. Dolina przejęła już pieczę nad maleńką Witch Isle, ale ostatnio sami Siostrzanie poprosili mnie o kuratelę. Światło Siedmiu powoli dotrze wszędzie – stwierdziła pewnie, popijając wodę ze zdobionego kielicha.


Ostatnio zmieniony przez Findis Arryn dnia Pią Lut 10, 2023 9:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Rebekah Redfort Wto Lut 07, 2023 3:29 pm

Niestety spóźnienie na wieczerzę nie było jej winą, rozstanie się z rodzinnym domem musiało jednak swoje potrwać. No i oczywiście pojawienie się po odświeżeniu nastąpiło najszybciej jak to było możliwe. Gdy pojawiła się na miejscu nie spodziewała się ujrzeć już gości zbierających się na śluby, Rebekah nie miała pojęcia kim jest siedzący mężczyzna i rozmawiający z Królową i jej małżonkiem. Natomiast gdy przywitała się z Królewską ciotką i wujem lekko uśmiechnęła się do Beriona i dygnęła również przed nim w momencie gdy Findis postanowiła ją przedstawić. Zaraz potem dołączyła do stołu słuchając tego co mówił Książę odwzajemniając uśmiech Findis. Nie odzywała się ani słowem siedząc w milczeniu i obserwując rozmówców jednocześnie słuchając każdego słowa jakie padały. Opowieści jakie snuł Berion były...nad wyraz żywe i musiała przyznać, że słuchając miała przed oczyma całą scenę jaką opowiadał. Rebekah w Domu Matki nauczyła się jednego. Milczenia i słuchania. Stąd też siedziała skupiając się na słowach jakie padały i notując sobie w pamięci wszystko co powinna zapamiętać, czy też po prostu odpowiedzieć w razie nagłego pytania.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Berion Bar Emmon Pią Lut 10, 2023 8:08 pm

Początkowe powitania i uprzejmości dobiegły końca, zaś rozmowa przy niewielkiej pomocy Beriona jakoś się rozkręciła. Na wieść o rzeczach, które Górale czynią swoim ofiarom, księciu Haka zrobiło się jednak goręcej. Spojrzał uważniej na Waymara, a następnie Findis jakby ten rzekomy żart miał być zaraz ujawniony. Tak się nie stało.
Twarz mu zbladła, na plecach poczuł zimny pot. Dwoma palcami chwycił za kołnierz, aby wpuścić nieco tlenu i zakręcił się niewygodnie w krześle – P-pal? – zająknął się przytłoczony rewelacjami nachylonej nad nim królowej. Czuł jakby miał zaraz wtopić się w krzesło, albowiem te zimne oczy wcale nie sprawiały wrażenia jakby ich właścicielka stroiła sobie z niego żarty.
No tak, tak rozumiem – rzucił cokolwiek w eter, aby zachować resztki twarzy, lecz jego dłoń nerwowo sięgająca po kielich go zdradziła. Coś tam jeszcze mówiono o Marselli, biedakach i napaściach, ale Berion był już duchowo w innym miejscu. To znaczy, skupił się na piciu. Tylko te oczy… – Dobre macie wino – uśmiechnął się głupio, aby w typowy dla siebie sposób rozładować napięcie.
Ostatecznie struny głosowe księcia się uspokoiły, zaś dłoń opanowała drżenie. Zająwszy się rybą mógł pozostawić poprzedni wątek, aby ten po chwili zmienił się na luźniejszy. Berion skinął głową do lorda Royce’a przyjmując jego pełne szacunku słowa. Było w nim coś nieugiętego… i formalnego, jakby czytał z kartki – Wiem, Pierwszoludź! – doszedł do wniosku, zaraz potem ganiąc się w myślach, że od razu na to nie wpadł. W natłoku dziesiątek lordów, herbów i rodów ciężko było czasem znaleźć rachubę.
Zdrowie Togariona – rzekł do mężczyzny bezpośrednio, acz niezobowiązująco, przy pomocy Starej Mowy. Ludzie z natury twardzi i bezpośredni zazwyczaj nie dogadywali się z Berionem zbyt dobrze. Być może uda mu się tym razem przełamać klątwę.
Temat Wielkiego Septona był interesujący, ale chociaż samego młodzieńca kwestie wiary nie pociągały, to widocznie interesowały jednak Arrynównę. Znaczyło to też, że ważne były również i dla niego.
Racja królowo, w końcu to samych Siedmiu wskazało nam drogę – oznajmił grzecznie – Oby ich łaska spadła też na tereny na południe od Doliny, albowiem dzieją się tam rzeczy, w które pobożny człowiek nie chce wierzyć – rzekł z przybranym na twarzy smutkiem, jakby sam do takich należał – Na Wyspie Twarzy otwarcie mordowani są septoni, zaś demony z lasu porywają uczciwych Andali tydzień drogi na południe od Haka! – powtórzył zasłyszane księżyc wcześniej plotki. Nie dało się ukryć, że pogaństwo szerzyło się tam w najlepsze, a im więcej osób o tym wiedziało, tym lepiej.
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Pią Lut 10, 2023 9:42 pm

Oglądanie szczerej reakcji młodego księcia, cokolwiek nienawykłego do Doliniarskich zagrożeń i metod radzenia sobie z nimi, było rozrywką przednią. Tym bardziej, że Findis podchwyciła żart, najwyraźniej stresując Beriona jeszcze bardziej. Waymar postanowił okazać jednak litość, nim gość zwróci pieczone pstrągi, pasztety z dziczyzny, lokalne sery czy nadziewane kuropatwy. -Spokojnie, książę. Chwalimy sobie to, że Dolina jest krainą prawa i porządku. Sprawiedliwość, choć czasami surowa, wymierzana jest jedynie tym, którzy na to zapracują. Ot i przykład. Gdy pojawił się na naszych ziemiach septon, który kłamstwa plugawe rozpuszczał, sprawiedliwie i zgodnie ze zwyczajem oddaliśmy sprawę pod osąd boski. A przecież, czyż wielu możnych nie ubiłoby go jak psa bez jakiegokolwiek sądu? - zapytał retorycznie. -Zadbamy też o to, by naszym gościom nie spadł włos z głowy z powodu Górali. - zapewnił.

Odpowiedział uśmiechem na kurtuazyjne wybranie jego mowy przez Beriona. Nie przyszło mu to łatwo, bo uśmiech rzadko pojawiał się na jego wargach, ale uznał, że młodemu cieplej zrobi się na sercu. Zwłaszcza, że jego gest rzeczywiście był całkiem uprzejmy. I interesujący. Wyglądało na to, że mieszkańcy Haka, a przynajmniej ci, którzy nimi władali, podjęli wysiłek nauczenia się mowy Pierwszych Ludzi.

Uniósł lekko brew na rewelacje Beriona dotyczące innych obszarów Westeros. Nie był pewien, czy były to potwierdzone wieści, a nawet jeśli, to to, co mógłby dodać nie było zbyt dyplomatyczne. Czyż miał zapytać skąd septoni wzięli się na Wyspie Twarzy, praktycznie w centrum Dorzecza? A może co Andale robią tydzień drogi na południe od Haka? To ostatnie zresztą bardzo brzmiało na bzdurę, bowiem z tego co wiedział o "leśnych demonach", to interesowały ich głównie ich leśne domy, a nie jakieś porywanie andalskich przybłęd. A już zwłaszcza tych uczciwych. Popił więc jeno piwa i słuchał plotek z uwagą. Nie sądził, że Berion wymyśla je na poczekaniu, a raczej obstawiał, że przekazuje, co zasłyszał. Jako, że uważał, iż rozsądny człowiek nie wyklucza żadnych źródeł informacji, słuchał, z zaangażowaniem i przejęciem kiwał głową i zastanawiał się, czy posłyszy coś, co wyda się ciekawsze od reszty.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Pon Lut 13, 2023 12:37 am

-Tak, pal - potwierdziła królowa. -Taki duży, drewniany kołek. Jak dobrze pójdzie, to skazaniec umiera około trzech dni - wytłumaczyła, albowiem zauważyła, iż książę Berion wydawał się nie wiedzieć za dużo o wymierzaniu sprawiedliwości. Może chłopak zwyczajnie się tym nie interedował, ale zważając na dziwną jemu bladość zwyczajnie był zbyt delikatny na podobne tematy. Findis jęła się zastanawiać, czy to krew Pierwszych Ludzi rozrzedziła i osłabiła tę od Bar Emmonów, czy może też było na odwrót. Czy jej własny syn Hugo również miał okazać się podobny synowi Togariona? Na Siedmiu, oby nie... Na szczęście lord Waymar postanowił opowiedzieć ich gościowi nieco mniej drastyczną historię, chociaż Findis skrzywiła się lekko na wspominanie parszywego septona Jona. Rudowłosy pragnął jednak najwyraźniej uniknąć takich tematów, chwaląc królewskie wino, na co kobieta odpowiedziała kurtuazyjnym uśmiechem i krótkim wspomnieniem, skąd ono pochodzi.
Berion zadziwił jednak Jej Miłość, kiedy zdecydował się na użycie Starej Mowy. Może i był bojaźliwy i nienawykły do twardych warunków, ale zdawał się być przynajmniej wykształcony. Ciekawe czy nie lepszym byłby maesterem, aniżeli władcą.
-Zdrowie - dołączyła się, używając również języka Pierwszych Ludzi. -Wasza szacowna matka nauczyła was tej mowy, książę? - zagadnęła go, pamiętając, iż Togarion Bar Emmon wziął sobie za żonę krewniaczkę Masseya.
Jednakże najbardziej zaciekawiło Findis to, co Berion opowiadał o leśnych demonach i mordach na septonach. Waymar milczał, a ona sama potrzebowała chwili, by to wszystko przetrawić. Była zdecydowanie za duża na wierzenie w bajki o mrocznych mocach, którymi posługiwali się Pierwsi Ludzie, ale pamiętała niewielki hufiec, który jakiś czas temu nawiedził Księżycowe Wrota.
-Zapewne mówicie, książę, o ludziach Borosa Pobożnego - zauważyła, jako że i czas i miejsce odpowiadały tej opowieści. -Przeszło dwa księżyce temu pozostałości jego wyprawy przybyły do Doliny, chcąc osiedlić się na mych ziemiach. Legendarny Boros w istocie miał ponieść klęskę - wytłumaczyła. -Nie słyszałam jednak o tym, aby w Dorzeczu dochodziło do jakichś zbrodni na świątobliwych mężach. Wiecie może coś więcej na ten temat, książę? Jeśli to prawda, nie możemy pozwolić na takie świętokradztwo - mówiła ostrożnie, nie chcąc ni urazić swego gościa, ni przyobiecać mu zbyt wiele. -Być może warto by było rozmówić się w podobnych sprawach z Wielkim Septonem i poprosić go o radę - dodała, nie chcąc wyobrażać sobie nawet, co by powiedział septon Hugh, gdyby się o tym wywiedział. Czyżby Dolina jednak miała ruszyć przeciwko niewiernym innym niż ci z Sutków i Kamyka?
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Berion Bar Emmon Pon Lut 13, 2023 5:47 pm

Wyjaśnienia Waymara trochę uspokoiły młodzieńca, na co skinął on tylko głową znad kielicha. Władcy Doliny śmiało mogli sobie żartować, lecz w głębi serca Berion wiedział, że przemoc nie była żadnym rozwiązaniem. Wsadzenie trzymetrowego kołka w odbyt nie miało bowiem nikomu pomóc. Tym bardziej nie odstraszy to reszty Górali, lecz tylko sprowokuje do podobnie bestialskich czynów – Jak ktoś równie piękny może być jednocześnie tak okrutny? - pomyślał książę, uważniej spoglądając na Findis.
Kiedy pił zdrowie swojego ojca, Berion kompletnie nie spodziewał się, że królowa również okaże się władać mową Pierwszych Ludzi – To by się zgadzało. Moja matka wspólnie z pewnym alchemikiem – odparł, wzruszając ramionami jakby nie było to nic specjalnego – Jest jeszcze ten język. Nikt go nie zna, więc mogę mówić co mi ślina na język przyniesie – dodał w mowie, która zapewne nikomu z obecnych nie zabrzmiała nawet znajomo – To język Valyriański. Nauczył mnie go sługa, którego poznałem w Essos – wyjaśnił Berion. Nie dało się ukryć, że słowa i wszystko co było z nimi związane przychodziło mu z wielką łatwością. Czas, w którym unikał treningów z mieczem musiał być przecież zagospodarowany gdzieś indziej. Oczywiście postronni nie musieli o wszystkim zaraz wiedzieć… czasem lepiej było udawać głupszego niż się naprawdę było. Znajomość wierzeń i kultury Pierwszych Ludzi w kontekście tej rozmowy słusznie więc pominął.
Oh tak, królowo. Klęska Borosa Pobożnego poczyniła wielkie szkody Andalskiej sprawie, natomiast historie ją oplatające wołają o pomstę do samych Siedmiu – pokiwał głową na boki w swej dezaprobacie – Część jego ludzi uciekła do królestwa mego ojca w poszukiwaniu azylu. Czego myśmy się tam nasłuchali! Skoro królowa powiada jednak, że reszta trafiła do Doliny, to pewnikiem już to wszystko wiecie… – powiedział do siebie na koniec, aby spoglądając na bok w zadumie rzucić coś jeszcze w eter – Ciekawe czy jego krewni pojawią się na zaślubinach – zerknął kątem oka na reakcje rozmówców.
Od razu powiadam, że na własne oczy rzeczy tych nie widziałem – odniósł się do historii o septonach – Docierały do nas jednak liczne historie o tych, którzy ze święta misją szerzenia wiary w Siedmiu ruszali na zachód i nigdy już nie wracali… Po paru księżycach zaczęły pojawiać się też coraz to nowsze plotki, które zgrywały się z czasem i miejscem. W tym wszystkim musi być ziarno prawdy – ocenił, nie stawiając jednak niczego za pewnik, a kiedy wydawało się, że już skończył mówić, kontynuował wywód – ...Plotki jednak plotkami, gdyż faktem jest, że wierni Siedmiu sukcesywnie wypierani są znad Czarnego Nurtu, a królowie Pierwszych Ludzi jednoczą się i rosną w siłę. Słyszeliście o wydarzeniach na Szafirowej Wyspie? Królestwo Burzy włączyło prawowite Andalskie terytoria w swoje granice – strzelał złymi wieściami jak z procy, ale gospodarze sami przecież chcieli je słyszeć – Wielki Septon musi się o tym dowiedzieć! – skonkludował zatroskany, aby skupić się z powrotem na jedzeniu. Od tego gadania trochę mu zaschło, więc nalał sobie Ibbeńskiego piwa. Jako, że było smaczne to po chwili dolał więcej, a po dojedzeniu ryby nałożył drugą taką samą. Nie jadł cały dzień i był zmęczony po długiej drodze, wobec czego jego organizm słusznie domagał się kalorii.
Czy na zamku są już jacyś goście? – dopytał po dłuższej chwili – Chciałbym w miarę możliwości poznać ich nieco bliżej, a jeśli królowa pozwoli, to asystować w doborze miejsc podczas uczty. Dobre towarzystwo to podstawa udanego wydarzenia – zakończył, akcentując słowo "dobre". Łatwo było się domyślić, że Berion chciał jak najlepiej dogodzić Arrynom, a mimo iż to do nich należało ostatnie słowo, to on mógł być jego wykonawcą.
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Wto Lut 14, 2023 3:35 pm

-Mądrze z ich strony. Ci, którzy poświęcają swój czas na pogłębianie wiedzy, godni są szacunku. - odparł w swym rodzimym języku. Alchemik, powiadał rudowłosy. Interesujące. Waymar rzecz jasna słyszał o Cechu, ale osobiście nigdy nie miał okazji spotkać jego członków, gdyż ci nie zawitali dotychczas do Doliny. Ciekaw był zresztą, jak do ich działalności podchodzą Andalowie, którzy nie okazywali większej tolerancji rzeczom, których nie rozumieli. Zamrugał oczami, gdy Berion powiedział nagle coś niezrozumiałego. Domyślił się, że to inny język, a nie choćby pomieszanie zmysłów, lecz całe te doherysy dracarysy mało mu mówiły. Szczęśliwie Berion wyjaśnił, cóż to za mowa, a Waymar kiwnął głową z pewnym uznaniem. Wyglądało na to, że choć wyglądał na chucherko, to przynajmniej miał co nieco w głowie, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie.

Westchnął w duchu, słuchając dalszych słów Beriona o andalskich wojażach. Nie dość, że książę miał fanatyczne zacięcie, choć ciężko powiedzieć czy był pobożny, czy takiego grał, ale jeszcze emocjonował się tym jak panna przed pierwszą nocą z mężem. -Tak, dotarli do nas niedobitki tej wyprawy, przynosząc wieści o swej smutnej klęsce. Nie byłbym zdziwiony, gdyby jakiś krewny Borrosa miał się u nas pojawić, wszak wydarzenie z pewnością przyciągnie wielu gości. Aczkolwiek nikt taki się nie zapowiadał. - odpowiedział zachowawczo. Zresztą nie obchodziło go to w większym stopniu. Nie zakładał, że jacyś krewniacy zaczną nagle prosić o ich pomoc tylko dlatego, że Borrosowi nie powiodła się wyprawa. Za to dalsze wieści Bar Emmona były już całkiem ciekawe. Jednoczący się Pierwsi Ludzie stanowili rzadki ewenement i Royce zastanawiał się, czy to jedynie tymczasowe rozwiązanie czy coś trwalszego. Jeśli to drugie, to może okazać się, że Andalowie trafią na nieprzewidziane kłopoty. Nie zamierzał rozpaczać z tego powodu.
Słowa Beriona o Szafirowej Wyspie... czy miała być to prowokacja? Miał ochotę spytać, od kiedy Szafirowa Wyspa przeniosła się ku wybrzeżom Andalos, iż zwana jest prawowitymi ziemiami Andalów. Kusiło go też wytknąć Bar Emmonowi nieznajomość historii, czy też spytać kiedy więc uzna Szafirową Wyspę za prawowite ziemie Pierwszych Ludzi, skoro najwyraźniej tak mało lat było trzeba, by Andalowie nabyli do nich niepodważalne prawa. Miał ochotę, ale zmilczał, wewnątrz cały się gotując. Zdawał sobie sprawę, jak wyglądałaby ta rozmowa. Połowa dworu spojrzałaby na niego jakby osobiście z Blackfortem zarżnął Templetona, a Berion pewnie zacząłby przywoływać święte prawa Siedmiu, które w sposób oczywisty gwarantują Andalom legitymację ich działań. Na to, by dzieciak zaczął go pouczać pod jego dachem pozwolić sobie nie mógł, więc nie odniósł się do tematu Szafirowej Wyspy. Chyba przez lata kontaktów z Andalami udało mu się wypracować w sobie tyle opanowania, że był w stanie nadal słuchać gościa i nie uciec się ani do przemocy słownej, ani tym bardziej fizycznej.
-Całe więc szczęście, że Hak ostał się w tym morzu zagrożeń. Prawda, Głowa Wiary z pewnością powinna o tym usłyszeć, lecz choć my tu w Dolinie żyjemy na uboczu plotek, to nie zdziwię się, jeśli do Andalos zdążyły już dotrzeć. - wstrzymał nadmierny entuzjazm Beriona.
-Zdaje mi się, drogi książę, że moje przybycie do Księżycowych Wrót było jednym z pierwszych. Wiem, że wkrótce zawita do nas lord Hunter, który z pewnością nie może już doczekać się wesela. Większość naszych gości zza morza natomiast jest jeszcze w drodze, sądzę, że na dniach możemy się ich spodziewać. Czyż nie tak, droga żono? - skierował wzrok ku Findis, świadom, że nie wszystkie wieści zdążyły do niego dotrzeć. Z ulgą przyjął zmianę tematu i zanik konieczności słuchania o biednych, prześladowanych Andalach.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Rebekah Redfort Wto Lut 14, 2023 7:19 pm

Reb słuchała w milczeniu nie odzywając się i nie komentując. Zaciekawiło ją to, co opowiadał książę Berion. Wręcz wychyliła się bardziej by wsłuchać się w to co opowiadał. Rebekah lubiła opowieści oj bardzo lubiła. Nie piła wina, bowiem nigdy takowego nie miała w ustach, wolała wodę, którą popijała w milczeniu kosztując odrobinę pieczywa jakie było. Jednocześnie też dziękując Siedmiu za drogę, jaką jej wytyczyli. Uważała, że to dzięki nim była tutaj teraz. Wszak tak do niedawna spędziła rok w Domu Matki. Uśmiechnęła się lekko na wzmiankę o palach i nadzianych na nich zbrodniarzy. Nieco wzdrygnęła się lekko ale no ona sama nie interesowała się tym wszystkim bo i po co? Nie bardzo chciała oglądać truchła czy ich pozostałości. Interesowało ją jednak to, co działo się na placu ćwiczebnym czy dziedzińcu. To tam zapewne nie raz i nie dwa będzie spędzała czas, jeśli nie będzie potrzebna Królowej. Przemowa w języku Valyriańskim bardzo ją zaciekawiła. Nie miała okazji się uczyć tego języka, jednak może...może poprosi Królową o taką możliwość. W końcu to miejsce, gdzie mogła zdobyć umiejętności językowe i nie tylko. Z rozmyślań wyrwało ją to, że uniesiono kielichy do toastu, na co Rebekah również nieco uniosła kielich upijając wody. Zaraz potem po prostu słuchała dalej skupiając się na rozmowie jaka się toczyła dookoła.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Sro Lut 15, 2023 12:11 pm

-Mnie z kolei nauczył mój pan mąż – rzekła, wskazując na siedzącego obok niej lorda Royce’a. –Wyszłam z założenia, że dzięki temu pokażę swym poddanym wywodzącym się z Pierwszych Ludzi, iż wcale nie mam zamiaru ich gnębić. Chcę tworzyć jedno silne królestwo. Nawet septoni z Księżycowych Wrót tworzą już Kronikę Pierwszych Ludzi. Może zechciałbyś na nią zerknąć w wolnej chwili, książę? – zaproponowała, widząc, jak ten młodzieniec lubuje się w nowinkach i ciekawostkach. Na niej zaś samej obcy język nie zrobił aż takiego wrażenia. Natomiast gdy dowiedziała się, iż jest to język władców z Valyrii, przemknęło jej przez myśl, że spodziewała się czegoś ładniejszego. Opinię tę zachowała jednak dla siebie. –Jesteś zatem człekiem wykształconym, książę Berionie. Wiedz zatem, że od niedawna w Dolinie gościmy maesterów z Cytadeli ze Starego Miasta. Dwóch z tych szacownych mężów przebywa obecnie na mym dworze, a trzeci z nich powędrował na ziemie lorda Waymara, do Runestone – wytłumaczyła, jako iż uznała, że takie rzeczy winny zainteresować Bar Emmona. Findis nigdy nie była człowiekiem nauki, chociaż jak na swoje otoczenie była osobą, która odebrała bardzo dobrą edukację. Umiała zarządzać i rachować, przemawiać z charyzmą do ludu, znała dwa języki, świetnie pisała i czytała, znała całą Siedmioramienną Gwiazdę na pamięć, jak również mogła swobodnie rozmawiać o sztuce, poezji czy teologii, potrafiła też tańczyć, śpiewać, grać na instrumentach, pięknie wyszywać, a do tego jeździła konno i niezgorzej szło jej w sparingach. To nie było wcale mało jak na młodą kobietę. Cały czas zresztą nadrabiała swe zaległości, ale robiła to raczej z konieczności i chęci bycia dobrym władcą, niźli z własnych zainteresowań. Już prędzej Waymara ciekawiły takie sprawy.
Na szczęście Berion oszczędził im kolejnej opowieści o torturowanych ludziach Wiary, jako iż spostrzegł, że co nieco sami wiedzą o kolejnych ruchach Andalów.
-Lord Royce ma rację, nikt takowy się nie zapowiadał, choć nie wykluczam, iż ktoś taki może się pojawić – zgodziła się z małżonkiem. Jej Miłość też widocznie spoważniała, słysząc, jak to królowie Pierwszych Ludzi mieli się jednoczyć. W tym momencie dziękowała losowi, iż od strony morza ma rzeszę andalskiej braci, a od reszty Westeros oddzielają ją góry. –Czyli Morne padł? – zapytała ze smutkiem, chociaż dobrze przecież znała odpowiedź. W głębi serca wcale nie obchodziło ją to, że jakiś Andal przegrał na rzecz Pierwszych Ludzi. Tak naprawdę nie chciała dbać specjalnie o interesy ni jednych, ni drugich, jednak jej osobiste położenie wymuszało na niej pewne reakcje. Jako pobożna andalska monarchini musiała wiedzieć, jak winna się zachować. –Smutne wieści przynosicie, książę. W obliczu narastającego zagrożenia Andalowie również powinni trzymać się razem. Stąd też moja propozycja tak rozlicznych sojuszy. W istocie będziemy musieli rozmówić się z Wielkim Septonem i poradzić się go, co należy czynić w takiej sytuacji. Wolałabym nie zostać jedynym andalskim władcą na kontynencie – spojrzała się znacząco na Bar Emmona. Słowa dobierała ostrożnie, tak, aby nikogo nie urazić i nie obiecać czegoś zbyt pochopnie. Pod stołem zaś chwyciła rękę swego pana męża, gdyż wiedziała, że słowa Beriona mogły wywołać u niego nieprzyjemne emocje.
Bar Emmon uspokoił się jednak na chwilę, a Findis mogła wysłuchać jednej ze służek, która informowała ją o tym, że bliźniaki nie mogą zasnąć. Jej Miłość spojrzała się ku Rebece, która cicho siedziała na swoim miejscu, po czym gestem przywołała ją ku sobie.
-Rebeko, moja piękna, będziesz tak dobra i sprawdzisz, czy książę Hugo i księżniczka Astrid mają wszystko, czego im trzeba? – poprosiła, kiedy dziewczyna podeszła bliżej. Zaraz jednak wróciła myślami do swego gościa.
-Tak, drogi mężu – przytaknęła. –Większość naszych gości dopiero nadjedzie, także masz czas pomyśleć, książę, jak rozmieścić ich na sali. W zasadzie to będę ci za to bardzo wdzięczna. Ja nie mam do tego głowy – rzekła, uśmiechając się nieznacznie i kładąc swoją dłoń na dłoni Bar Emmona. Miała to być chyba oznaka przyjaźni, ale nienawykła do kontaktów fizycznych z obcymi Findis szybko cofnęła swoją rękę. –A tobie, książę Berionie, potrzeba jeszcze czegoś? – zagadnęła go, jako że tak wypadało. Chłopak bardzo się starał być pomocny, dlatego ona również powinna zadbać o to, by w Księżycowych Wrotach czuł się jak najlepiej.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Rebekah Redfort Czw Lut 16, 2023 1:56 pm

Upiła jeszcze nieco wody przegryzając pieczywem wysłuchując tego co się działo dookoła. Myśli błądziły wszędzie i nigdy, skupiając się czasem a czasem po prostu nikły w niebycie gdy właśnie w jednym z tych skupień nim przeniosła myśli ku innym obiektom rozterek dostrzegła gest Królowej. Zostawiła wszystko na swoim miejscu i podeszła do niej lekko kłaniając się przed obliczem Findis. Gdy usłyszała jej prośbę nie miała nawet możliwości zaprotestować czy odmówić. Uwielbiała spędzanie czasu z bliźniakami, w końcu byli jej rodziną. Więc z dumą przyjęła prośbę bo do rozkazu daleko to było.
- Oczywiście Pani.
Uśmiechnęła się lekko i skierowała się do wyjścia z sali. Udając się prosto do komnat bliźniaków by tam się nimi zająć i pomóc zasnąć czy też po prostu posiedzieć z nimi.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Berion Bar Emmon Czw Lut 16, 2023 9:39 pm

Historia alchemika z Sharp Point była długa i ‘skomplikowana’, co znaczyło też, że chociaż lubił paplać, to na ten temat mówił raczej niewiele. W skrócie plotka głosiła, że od „alchemika” z pobliskiej wioski młody jeszcze książę zakupił garść dziwnych grzybków, po których ubzdurało mu się, że jest człowiekiem z lasu. Kiedy nie wrócił na noc do domu, ojciec posłał po niego paru ludzi. Idąc za tropem przedziwnych, plemiennych okrzyków, znaleźli go nieopodal w gęstwinie, gdy tańczył wokół drzewa z wyrytym w korze prowizorycznym uśmieszkiem. Czy modlitwy doszły do skutku nie wiadomo, ale od tamtego czasu książę już nigdy nie był taki sam.
Wracając do teraźniejszości, co mu para królewska posłodziła, to zamieszał i wypił. Przyjął uprzejmości skromnym uśmiechem i schylił w podzięce głowę. Królowej Findis odwdzięczył się pochwałą ładnego akcentu, aczkolwiek zmrużył dociekliwie oczy na jej dalszą wypowiedź, jakby nie do końca ufał tym zapewnieniom. Jeszcze przed chwilą z manią w oczach chwaliła się nabijaniem ludzi na pal, a teraz taka dobra i sprawiedliwa! Do orzecha trzeba było dziadka, a skorupa chociaż twarda i pozornie gładka, to zauważył na niej rysę.
Królowa nie tylko jest mądra, ale i posiada dobre serce – stwierdził wbrew swoim przemyśleniom. Uśmiech księcia chociaż z pozoru szczery, kontrowany był przez przenikliwe spojrzenie. Jak dotąd takowe nie zdarzyło się jeszcze malować na jego licu.
Byłbym zaszczycony! – zaraz potem dodał z entuzjazmem na propozycję lektury. W Sharp Point niewiele mieli źródeł, zaś księgi były dla niego cenniejsze niż… nie, niż złoto nie. Je akurat kochał bardziej. Tak czy inaczej, były cenne.
Na kolejną z nowinek Berion rozpromienił się w ekscytacji – Ah, Maestrzy! Naprawdę przebywają na waszym dworze? – Dotąd zdawało mu się, iż ci rezydują dalej na zachodzie, nie zapuszczając się zbytnio na andalskie terytoria – Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Czyżby wiadomości wysyłane ptactwem również dotarły już do Doliny? – dopytał – Kwestią czasu wydaje się być przyjęcie tychże rozwiązań również i w Andalos – zaopiniował, z zadumą spoglądając gdzieś w przestrzeń.
Wieści o Borosie lorda Royce’a, tak jak i kontynuacje rozważań na temat ekspansji wiary i kultury zostawił na kiedy indziej, rozwiewając wątek pomiędzy niezobowiązującymi zwrotami, uprzejmością i zgodą z ostateczną opinią Findis. Tak, Andale w obliczu jednoczącego się wroga również musieli działać wspólnie. Nie było ku temu żadnych wątpliwości.
W kontekście tego wszystkiego postać Waymara była dla Bar Emmona nie lada zagadką. Lord Runestone gębę miał kamienną niczym tabliczka, a co za tym idzie, wyczytać z niej szło niewiele. Mężczyzna mógł zarówno gotować się w środku, jak i zupełnie zobojętnieć na otaczające go okoliczności – Ciekawą muszą mieć relację – doszedł do wniosku Berion, wzrokiem balansując pomiędzy dwojga małżonków.
Dalsze stołowanie przebiegło już w luźniejszej atmosferze, a od czasu do czasu dziedzic Haka rozglądał się po stole lub nawiązywał rozmowy z innymi uczestnikami. Zwrócił uwagę na odprawianą Rebekę, córkę Redforta, która wydała się zainteresowana jego opowieściami. Powiódł za nią wzrokiem, analizując pewne kwestie, lecz uwaga szybko zmieniła tor, gdyż zapewniona została mu zgoda na rozmieszczenie gości. Twarz rozpromieniła mu się w ciężko ukrywanym tryumfie, lecz uczucie to szybko zostało zastąpione zaskoczeniem, gdy poczuł na własnej dłoni dotyk samej królowej. Berionowi momentalnie przypomniała się Alyssa, gdyż dokładnie w taki sam sposób zainicjował z nią swój pierwszy kontakt fizyczny. Chociaż serce zabiło mu szybciej, to młodzieniec poprawił jeszcze uśmiech i ani nie dał po sobie niczego poznać, ani nie cofnął dłoni – Jakby królowa miała jakieś specjalne wytyczne to jestem do usług – odparł za wzmianką o rozmieszczeniu gościu, zadowolony też z faktu, że jego wysiłek jest doceniany.
Czy chciał czegoś więcej? – Tak. Baby, beczkę arborskiego i kuferek złota, jeśli łaska – pomyślał – Królowa jest nad wyraz hojna, nie śmiałbym nadwyrężać jej gościnności – powiedział.

Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Waymar Royce Czw Lut 16, 2023 11:02 pm

Na słowa Findis Berion odpowiedział komplementem, dość tanim, jak na gust Waymara. Z drugiej strony i oni mu takich nie szczędzili, więc było to usprawiedliwione. Cóż, takie dworskie konwencje, że nikt do końca prawdy nie powie i nie szło się o co obrażać. Postanowił jednak odpowiedzieć na słowa Bar Emmona. -Nie skłamaliście, książę, lecz mam coś do dodania. Nie o dobre serce tu chodzi, a o sprawiedliwość. Chcemy stworzyć tu silne, zjednoczone królestwo i do tej pory nam to wychodziło. Dla nas, dla naszych dzieci i naszych poddanych. Jeśli ktoś się na to nie godzi, może je opuścić, albo żyć w górach. Jeśli jednak próbuje zbrojnie godzić w ład, który zbudowaliśmy, musi ponieść karę. I na tym polega sprawiedliwość, że choć wyroki czasem ciężko ferować, to trzeba to zrobić dla większego dobra. - wyjaśnił szczerze swój punkt widzenia. Z tego co wiedział, podzielany również przez królową.
Żona przypomniała temat Kroniki Pierwszych Ludzi, która trochę zdążyła wypaść mu z głowy. Obiecał sobie, że wkrótce zerknie, jak postępują prace, by ewentualnie wspomóc piszących wiedzą i radą.
-Tak, maesterzy najwyraźniej starają się dostosować do zmian politycznych, a i my pokazaliśmy im, że pod władzą Andalów nie musi być źle. - odparł, delikatnie poprawiając chłopaka. Uśmiechnął się na następne słowa Beriona. -A tu cię zaskoczę, książę. Przenosiliśmy wiadomości krukami nim dotarli tu measterowie, a nawet nim Andalowie przynieśli swe pismo. Co prawda nasze runy były dosyć prymitywne, ale i tak za pośrednictwem kruków mogliśmy przekazywać sobie proste komunikaty. - opowiedział małą dygresję, która mogła zaciekawić gościa.

Szczęśliwie Berion nie ciągnął już wątku andalskich starć. Waymar docenił jej gest, ściskając delikatnie jej dłoń swoją. Nauczył się już odkładać wyładowanie emocji na później, gdy stanie na placu ćwiczebnym. Rebeka wyszła do dzieci, a kolacja toczyła się swoim tempem. Uwadze Waymara nie umknął gest Findis, ale gdy szybko cofnęła rękę zrzucił to na karb przypadku.
-W takim razie traktuj nasz zamek jak swój dom. Gdybyś czegokolwiek potrzebował, to z pewnością służba dołoży wszelkich starań, by spełnić twe życzenia. - zaoferował. Uważał, że Bar Emmon miał sporo pomóc w przygotowaniach, więc tym bardziej dobrze by było, gdyby opuścił Księżycowe Wrota zadowolony.
.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Findis Arryn Pią Lut 17, 2023 2:22 pm

Findis odpowiedziała uśmiechem na wzmiankę o jej akcencie. Sama uważała go za niezbyt dobry, gdyż miała głos zbyt miękki do dostosowania się do twardych słów pochodzących z mowy Pierwszych Ludzi. Mimo wszystko według Waymara mówiła na tyle wyraźnie, ażeby można ją było bez problemu zrozumieć.
-Nie musicie mi prawić tylu komplementów, książę Berionie - zaśmiała się delikatnie, lecz Waymar zamierzał chyba zagłębić się w temat. W trakcie wywodu męża Jej Miłość kiwała z aprobatą głową. -W istocie wszystko rozgrywa się tutaj o sprawiedliwość i próbę zaprowadzenia porządku. Może jest to twarda i nie zawsze dobrze rozumiana sprawiedliwość, ale musi taka być, zważając na naszą obecną sytuację. Czasem władca musi rządzić twardą ręką, aby utrzymać stabilność w królestwie. Ostatecznie oprócz łaski Matki mamy też postawioną za wzór właśnie sprawiedliwość Ojca - dodała od siebie, wplatając oczywiście wzmiankę o Siedmiu.
-W takim razie myślę, że na dniach osobiście mogłabym ci ją pokazać, książę - odparła w temacie Kroniki. Uśmiechnęła się w duchu, słysząc, jak lord Royce wyraźnie akcentuje poprawną odmianę pewnego słowa, choć jej lico wciąż pozostawało niewzruszone. -Andalowie zwyczajnie udoskonalili system przesyłania informacji, zamieniając runy na pismo, ale owszem, kruki były nam znane w Dolinie, zanim maesterzy przybyli do Księżycowych Wrót. Opiekowali się nimi tak zwani kruczarze. Bardzo sobie chwalę ten system - mówiła, jedząc ostrożnie pieczonego pstrąga. -Oczywiście ptaki nie są w stanie przenieść wiadomość takich rozmiarów co posłańcy, ale świetnie sprawdzają się w sytuacji, gdy potrzebuję zadziałać szybko - wytłumaczyła. W zasadzie to Findis uważała, że prędzej czy później wszyscy Andalowie zaczną korzystać z podobnych rozwiązań.
Uwadze królowej nie uszło spojrzenie Bar Emmona, którym odprowadził Rebekę. W zasadzie to poniekąd Findis osiągnęła to, o co jej chodziło. Do dzieci mogła wysłać jakąkolwiek dwórkę, ale wybrała właśnie siostrzenicę swego pana męża, aby sprawdzić, jak zareaguje na nią ich gość. Przez głowę przemknęła jej teraz myśl, iż będzie musiała mieć tych dwoje na oku. Z pewnością nie zaszkodzi też wspomnieć o tym, co zauważyła, lordowi Runestone. Zaraz jednak przestała się tym przejmować, a zaczęła ganić siebie w myślach za jakieś głupie dotykanie prawie obcych ludzi!
-Pomyślę nad tym, ale zdam się raczej na twoje wyczucie sytuacji, książę Berionie. No i w ostateczności masz też do pomocy mego zarządcę, Isembarda - skomentowała słowa chłopaka. Ona zwyczajnie nie miała czasu na bawienie się w rozsadzanie gości, a przy okazji nie czuła się najlepiej w tak delikatnych kwestiach. -Tak, tak, a w razie jakichś większych problemów, wszyscy wiedzą, gdzie nas znaleźć - roześmiała się czystym, nieco dziewczęcym śmiechem. Dalsza wieczerza upłynęła im zaś we względnym spokoju. Findis od czasu do czasu mówiła księciu, kto jest kim, albo dodawała jakieś ciekawostki związane z Doliną. Jej Miłość nie zwykła jednak długo siedzieć przy posiłkach, woląc poświęcać czas na bardziej produktywne zajęcia.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 903
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Jadalnia - Page 2 Empty Re: Jadalnia

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach