Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pola Reach

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Pola Reach

Pisanie  Mistrz Gry Wto Maj 26, 2020 11:53 pm

First topic message reminder :

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Pola Reach - Page 2 Empty Otwarty Grób

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 20, 2020 2:35 am

02-10/10/10PZ

Grób wykopany, chłop złożony, modły odprawione. Coś bardziej szczegółowego by zrobił pewnie septon po odwiedzeniu wioski, bo własnego w okolicy najbliższej nie mieli. Niestety już dzień po pogrzebie mogiła leżała rozgrzebana, a truchło wisielca zniknęło. Jedni ludzie gadać zaczęli od razu, że to klątwa, zwiastun nieszczęścia i sztuczki piekielne, jakaś czarna magia. Inni zaś pomyśleli, że wilki jakieś w lesie są czy inne drapieżniki, a ten grób to w sumie nie był wcale taki głęboki. Osobie rozsądnej mogłoby się z pozoru wydać, że rację ma ta druga grupa. W końcu co się miało stać? Martwy wrócił do żywych i wyczołgał się z własnego grobu? Ha! Brzmiało to jak bajki dla dzieci...

A przynajmniej brzmiałoby tak, gdyby nie wydarzenia jakie zaczęły mieć miejsce każdej nocy po tej niecodziennej historii. Pierwszej nocy chata drwala znajdująca się w pobliżu lasu została zaatakowana przez... coś. Drwal był starym, ale solidnym chłopem, który nie raz pokazał, że umie przyłożyć takim co się nie umieją zachować. W dodatku żył z nim równie krzepki syn wraz z małżonką oraz młodą córeczką. Obaj mężczyźni zginęli, ich ciała znaczyły ślady po ugryzieniach i głębokich zadrapaniach. Dziecko zaś ledwo dało się rozpoznać, rozszarpane zostało na strzępy. Zupełnie jakby ktoś pozwolił bojowemu ogarowi zademonstrować swoje umiejętności na szmacianej lalce. Przeżyła jedynie kobieta, również naznaczona śladami pazurów i bredząca coś bez ładu ni składu.
Kolejnej nocy podobny los spotkał chłopa i dwójkę jego młodych dzieci, którzy żyli na uboczu wsi położonej trzy mile na południe od miejsca pierwszego ataku. Ciała zostały jeszcze bardziej zmasakrowane, a miejscowi przepełnieni obrzydzeniem i strachem spalili je wraz z ich chatą. Nie był to jednak koniec. Następna noc przyniosła mord na innej jeszcze rodzinie. Śmierć poniósł szewc wraz z żoną i dwójką dzieci. Każdy mord dokonał się w innym miejscu, jednak wieści o tak okrutnych zbrodniach zdawały się wędrować szybko i wkrótce cała okolica była przerażona ostatnimi zajściami. Nie pomogło nawet to, że kolejna noc okazała się, przynajmniej pozornie, spokojna.
Niestety przerwa okazała się być krótka. Kiedy tylko słońce po raz kolejny schowało się za horyzontem taniec śmierci rozpoczął się ponownie. Tym razem ofiarami była sześcioosobowa, trzypokoleniowa rodzina. Stary kowal, jego syn, żona, dobra córka oraz dwie wnuczki na skraju dojrzałości. Po tym ataku kolejne trzy noce nie przyniosły więcej tragedii, a przynajmniej tak z początku zdawało się mieszkańcom okolicy. Wkrótce jednak odkryli, że parę osób zaginęło, a w lesie zaczęto znajdować zmasakrowane ciała - młody mężczyzna, zaginione niedawno dziecko, wędrowny rycerz, trzech starych myśliwych i paru innych...

Wszystko to miało miejsce na włościach lorda Roxtona, w pobliżu lasów będących miejscem słynnej potyczki ze "smokami". Plotki o demonach, potworach i przeklętej ziemi wkrótce zaczęły nieść się w świat...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Re: Pola Reach

Pisanie  Florence Fossoway Czw Gru 24, 2020 11:54 pm

12/10/10 PZ


Zanim lord Fossoway miał zamiar udać się do Wysogrodu do pracy, jeśli w ogóle było to jeszcze potrzebne, miał zamiar zabawić się jeszcze trochę. W tym celu ostrzegł wszystkich strażników na zamku o swoim ekstrawaganckim i zabawnym planie, a później wraz z niewielką świtą wyjechał na swoje włości. Przed jedną z wiosek, oddalonych od zamku o kilka godzin konnej jazdy, wprowadził swój plan w życie. Przebrał się w łachmany, nieco się ubrudził sadzą i chwycił za kijek włóczykija, na którym miał zawieszony worek z jakimiś przedmiotami. Wraz ze swoimi ludźmi odczekał chwilę i zaraz po tym, jak jego zaniepokojeni przyboczni wręczyli mu, chociaż nóż do samoobrony, udał się do wioski. Zgodnie z tym, co sobie Florence wymyślił, miał on pukać do kolejnych domostw i prosić o gościnę dla niego. Jego przyboczni mieli zaś w razie niebezpieczeństwa go ubezpieczać.
Tak więc Piąty ruszył przed siebie i gdy znalazł się przed pierwszą chałupą, zapukał delikatnie w drzwi. Jeśli otworzono mu drzwi i dano dojść do słowa, zaczął mówić, jeśli nie, kontynuował z kolejnymi domami.
- Dobry człowieku, czy znajdzie się miejsce pod strzechą i przy stole dla strudzonego podróżnika? Od dawna nie miałem nic w ustach. – i gdy tylko ktoś zgodził mu się "pomóc", Flora miał zamiar zostać tam do rana.
Florence Fossoway
Florence Fossoway

Liczba postów : 81
Data dołączenia : 09/10/2020

Powrót do góry Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Re: Pola Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Gru 26, 2020 4:03 am

12/10/10 - po zmierzchu

No więc jegomość Fossoway postanowił się zabawić i nocą ponachodzić porządnych, spracowanych chłopów. Poinformowani zbrojni mogli tylko zachodzić w głowę, czy aby nie są to jakieś pierwsze objawy choroby umysłowej. No bo żeby poważny człowiek, lord do tego, udawał brudasa i po ludziach łaził z prośbą o wikt. Ech... No ale rozkaz to rozkaz, zobowiązani byli go wypełnić i w wyprawie towarzyszyli. Poczekali aż się ich pan w łachmany przebierze i gębę sadzą ubrudzi. Wcisnęli potem puginał, żeby miał się czym bronić. W końcu Florence ruszył ku wiosce a oni chwilę po nim, nieco na boku się trzymają. Co jasne konie a z nimi jednego człeka zostawili - zwierzęta jak to zwierzęta, czasem mimo woli pana hałas zrobią a im chodziło o dyskrecję.

Na teren pierwszego obejścia wlazł i do drzwi zapukał tak, aby go usłyszano. Chwilę to potrwało, ale zaraz usłyszał męski głos.
- Nie wiem, kobieto, kto to! Dopiero idę sprawdzić! - Rzucił ktoś, głosem ewidentnie nieukontentowanym, że się go o tej godzinie niepokoi. Zaraz też słychać był energiczne kroki zbliżającej się do drzwi osoby. Potem unoszenie skobla i ciach... Odrzwia energicznie otworzyły się do wewnątrz a w nich stał mężczyzna pod czterdziechę. Obfity miał on wąs i nietęgą minę. W jednej ręce trzymał domowy kaganek z taką domowej roboty, prowizoryczną "świeczką". W drugiej miał solidną lagę.
- Czego?! - Rzucił, przybliżając źródło światła do twarzy Florence'a. Dobrze, że nie lagę. Gdy zaś ten mu wyjaśnił z czym przyłazi, chłop gotowy był do rychłej odpowiedzi. Ale... Ale coś mu przeszkodziło.
- Kto to?! - Rozległo się głębi domostwa.
Wąsaty obrócił się.
- Włóczęga jakiś! Oberwaniec jeść chce! Śpij, kobieto! - Odkrzyknął. I już miał coś powiedzieć, kiedy...
- Jaki oberwaniec?! - Zakrzyknęła, co do tego nie ma wątpliwości, kobieta.
- Normalny, kurwa! Brudny, obszarpany! Zawrzyj się i idź spać! - Odwarknął raz jeszcze a lord w żebraczym ubraniu mógł przysiąc, że usłyszał ciche "a jeb się, dziadzie" a także ciche stłumiony chichot rycerza, który czatował za winklem. Przy okazji z dwóch pobliskich domostw wyjrzeli jacyś ludzie. Widać było po płomykach świec. Tak czy siak...
- Ech... - Westchnął wąsacz. Mierzył go chwilę wzrokiem. W końcu... - Do domu nie wpuszczę. Noc jest, rodzinę mam a nie wiem, ktoś Ty. I w ogóle na kiego chuja gębę sobie sadzą umazałeś?... - Zapytał, bliżej przyglądając się twarzy Florence'a. Finalnie jednak machnął na to ręką. -  Ale chleba i piwa Ci dam a jakeś zmorzony, to z owcami możesz się położyć. Najczyściej nie jest, ale przynajmniej ciepło i dach nad głową. - Orzekł, po czym zawrócić chciał, by tego piwa i chleba przynieść. No jak mu nie wadzono, to przyniósł pół bochna chleba i dzban piwa. I nie były to jakieś spleśniałe paskudztwa... Po co komu takie w domu, nie? Normalny chleb z dzisiaj i pożywne, gęste piwko.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Re: Pola Reach

Pisanie  Florence Fossoway Nie Gru 27, 2020 3:20 pm

Chwilę zaczekał, za nim drzwi się przed nim otworzyły, ale nawet dłuższy moment oczekiwania go nie zniechęcił, bo słyszał w środku, jak ktoś się zbliża. Gdy pojawił się przed nim mężczyzna, ten się do niego serdecznie uśmiechnął i odpowiadał na zadane mu pytania z jak największą dozą grzeczności. I choć nie podobało się Piątemu to, jak ów człowiek odzywa się do swojej żony, gdyż Florence nigdy nie użyłby takich słów wobec swojej ukochanej, tak nie wychodził z roli i trwał. W końcu jednak miało wyjść na to, że dostanie schronienie i coś do jedzenia, choć nocy niedane mu było spędzić w samej chałupie, ale był skłonny to zrozumieć. Tak też, chwilę zaczekał na gospodarza, przyjął od niego podarek i udał się do swojego legowiska, gdzie zjadł posiłek i po jakimś czasie zasnął.
Wstał z samego rana, jeszcze za nim jego gospodarz się obudził i udał się na skraj lasu, gdzie czekać mieli jego ludzie. Tam się ogarnął z brudu, zjadł coś lepszego i wypił cydr na pokrzepienie. Po tym, jak już się ogarnął odczekał z dobrą godzinę i kazał zrobić przedstawienie.
Wsiadł na koń, tak samo, jak jego ludzie, którzy udali się do wioski przodem. Żołnierze w barwach Fossowaya mieli pójść do domu człowieka, który poprzedniego wieczoru udzielił mu gościny.
- W imieniu lorda Fossowaya otwierać! – nakazano, po czym cały na biało miał pojawić się konno Florence, który podjechał pod drzwi chałupy i o ile mógł, zszedł z konia, po czym trochę kulejąc, podszedł do mężczyzny.
- Okazałeś mi wczoraj łaskę, dziś otrzymasz ją ode mnie. Zostaniesz za to ozłocony. – oznajmił i wyjął zza pazuchy mieszek z dziesięcioma sztukami złota. Uśmiechnął się do mężczyzny i uniósł lekko głos, chcąc zwrócić się do ludzi, którzy najpewniej przybyli obejrzeć widowisko.
- Pamiętajcie, że raz dane dobro, wraca do was ze zdwojoną siłą, może nie od razu, ale kiedyś na pewno! Przekażcie tę naukę innym, niech włości Cider Hall będą znane ze szlachetnych ludzi. – wykrzyczał z uśmiechem i zapakował się z powrotem na koń, czas było wracać do domu po tej krótkiej przygodzie.

*Może jakiś rzut, jak bardzo ludzie wezmą sobie jego słowa do serca i na rozejście się plotki o dobroci Florence, hmmm?
Florence Fossoway
Florence Fossoway

Liczba postów : 81
Data dołączenia : 09/10/2020

Powrót do góry Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Re: Pola Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Gru 28, 2020 10:52 am

Po nocy spędzonej w towarzystwie owiec faktycznie należałoby się cokolwiek odświeżyć, szczególnie jeśli się po lordowsku chciało na swoim "przedstawieniu" prezentować. W obozowisku swych ludzi zatem oprowadził się do porządku, zmieniając także upstrzone słomą drapiące łachy biedaka na godny przyodziewek. Jego rycerze przy tym nic nie mówili, ale wydawali się być cokolwiek skonfundowani tym, czego byli świadkami. Znaczy nie przebierania się Florencea a ogółu sytuacji.

Zjawiwszy się pod chatą chłopa, nie zastali go. Żonka, niezbyt urodziwa, z początku nieco przestraszona, rzekła im zaraz, że chłop jej na pole z synami niedawno wyszedł. Ona mogła po nich pójść, w podskokach nawet polecieć, tylko chwila... No i chwili było trzeba, toteż z okolicy zeszło się sporo, jak na liczebność wsi, gapiów ciekawych, co to się wyprawia.
Chłop-gbur jak przyszedł, tak go wryło w ziemię. Pewni myślał, że baba sobie z niego dworuje albo coś. No ale nie... Przed jego domem był najprawdziwszy możny ze swymi rycerzami. I jak się okazywało, on wczoraj tego możnego - SWOJEGO LORDA - posłał do owiec. Jasna cholera, niech to Siedmiu nada... Z początku, nim Florence doszedł do tego, z czym przybywa - a ta chwilka dla prostaczka chyba wieczność trwała -, pewnie myślał, iż teraz ma zostać za takie znieważenie ukarany. Wielkie było zdziwienie, gdy okazało się, że ma być obdarowany złotem i to całymi dziesięcioma monetami, co dla prostego człowieka akurat stanowiło niemały zastrzyk gotówki. Słów podziękowania mu brakowało, choć starał się jak mógł. Chociaż tutaj pewnie chodziło raczej o to, by pana swego nie obrazić i się mu nie narazić, bo jak wiadomo było "łaska pańska na pstrym koniu jeździ".
Co zaś się tyczy gapiów... Czy to przed przemową czy po niej, z lekka byli skonfundowani. Może dlatego, że nie do końca rozumieli, o co właściwie chodzi. O jaką łaskę?



Wujas

Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Re: Pola Reach

Pisanie  Mistrz Gry Pon Cze 14, 2021 12:09 pm

01/10/11PZ

Lord Roxton mógł rwać sobie włosy z głowy, ponieważ przed paroma dniami po raz kolejny przyszedł do niego człowiek z regionu "przeklętego lasu". Myślał już, że w końcu ma spokój... Najpierw był bazyliszki. Niech Siedmiu wytraci je wszystkie... Później zaczęła się seria tajemniczych mordów, które ściągnęły na jego ziemie szalonych fanatyków. Weszli do lasu, poumierali i zaczęli krzyczeć o demonach, ludzi strasząc. No i ludzie zaczęli uciekać. A mordy ustały akurat jak lord posłał tam oddział. Przez prawie rok był spokój.
Teraz zaś znowu coś w tym dokładnie regionie zaczęło zabijać. Pewnie był to zwykły zwierz, ale legenda jaka narosła wokół tego miejsca sprawiła, że od razu zrobiło się o tym głośno i zamek został zaalarmowany. Mieszkańców uspokojono szybko, zapewniając, że z zamku już podążą oddział, aby sprawdzić doniesienia o bestiach i zapewnić bezpieczeństwo. Może i były to zwykłe wilki czy też rozjuszony niedźwiedź, ale w Pierścieniu uznano za stosowne szybkie i zdecydowane zajęcie się sprawą. Cholerna legenda, cholerne bazyliszki i cholerny Osgrey...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Re: Pola Reach

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lut 11, 2022 2:18 pm

05/02/12 PZ

Choć trwała wojna a Wysogród złupiono, ziemie Horn Hill pozostawały dość bezpiecznymi. Dość, albowiem dnia pewnego doszła do uszu lorda wiadomość, jakoby na jego ziemiach, właściwie to nawet na ziemiach bezpośrednio jemu podległych rozpleniła się jakaś śmiała banda rabusiów. Ci nicponie ponoć prześladowali głównie chłopków, którzy z mniejszych osad wędrowali na targi do większych miasteczek. To już starczało, by lord poczuł się zobowiązany do rychłego załatwienia sprawy. Jednakże kiedy wieści o zbirach dotarły do zamku, wiadomym też miało być, iż jakieś łachudry wjechały do Małego Kamyka, takiej osady większej z septem, i niepokoiły mieszkańców. W ich obronie stanął właśnie septon, który został straszliwie przez bandytów sponiewierany. Łatwo było domyślić się, że to jedni i ci sami bandyci. Dość tego. Lord powierzył zadanie pozbycia się łotrów jednemu ze swych domowych rycerzy.

Tenże ruszył wraz ze zbrojnymi, fachurami w robieniu bronią, by element odnaleźć a następnie stosownie ukarać. Niestety stało się tak, że rycerz starający się po rycersku wojować, wpadł ze swymi siłami w pułapkę. Bandyci nie docenili przeciwnika i zostali pobici, jednak część sił z Horn Hill przepadła, to od strzałów w plecy czy zmyślnych pułapek. Padł także dzielny rycerz... To nie był radosny dzień.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Reach - Page 2 Empty Re: Pola Reach

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach