Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pola Północy IV

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Pola Północy IV

Pisanie  Lyanna Flint. Pon Sty 28, 2019 4:54 pm

First topic message reminder :

***
Lyanna Flint.
Lyanna Flint.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 26/01/2019

Powrót do góry Go down


Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Pią Maj 31, 2019 10:04 pm

- Piwo i kubki.- I rzucił do sługi, gdy ten podawał jedzenie. Całkiem o nich zapomniał, miód był przecież dla ogrzania się a do posiłku należało zapewnić i napitek. Chłopak pochylił głowę i natychmiast ruszył.
- A więc pojedynki... - Odezwał się cicho, podnosząc spojrzenie na Westforda. - Jeśli chcesz, możesz spróbować się z moimi ludźmi. Przyda mi się ich sprawdzić. Byleby na broń ćwiczebną i bez przesady, potrzebuję ich. - Wyjaśnił. - Jeśli wygrasz, postaram się o jakąś gratyfikację. Dziewki, broń, koń... Zobaczymy.

Żarło podano. Bolton jadł wolniej niż człowiek z Muru, krojąc sztyletem mięso na drewnianej tacce i od czasu do czasu popijając piwa.
- Zbyt kosztowna i za długa.- Odparł. Na brak większych starć nie marudził. - W okolicy pełno jest dzikich. Znajdź dzikich, znajdziesz i większych dzikich. Jeśli jednak już mówimy o Lys... - Odłożył sztylet, usiadł wygodniej i położył ręce na płaskim brzuchu. - Co na to Twoi przełożeni? Byłbyś daleko od swoich obowiązków. Zaś ludzi z Południa niewiele nasze sprawy obchodzą.- Jeśli obchodzą cokolwiek. Uważał, że prędzej zaczną sarkać na Straż za udział w turniejach niż zechcą choćby poklepać po plecach. Ale...
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Sob Cze 01, 2019 10:53 am

Arthur jadł nie odzywając się prawie wcale. Dobre jedzenie trzeba było wykorzystać najlepiej jak się dało. Gdy już się najadł do syta zaczął mówić, od czasu do czasu robił jednak przerwę na łyk trunku, albo kęs jedzenia. Pełny czy nie, zawsze da się coś jeszcze wcisnąć...
-Co do walki to bardzo chętnie wypróbuję Pańskich ludzi. Tylko ilu? Trzech? Czterech? A może pięciu na mnie jednego? Powiedziałbym dziesięciu, ale się najadłem - zażartował i sam się zaśmiał, napił się i dodał już poważniej - Pięciu powinno być akurat, dość żeby była szansa na przegraną, nawet jeśli nie są bardzo dobrzy. Co do nagród to broń i konia mam, a dziewki przychodzą do zwycięscy same. Tarcza jedynie jest już wysłużona, przydałaby się nowa jeśli mam wziąć udział w turnieju. Najlepiej bez żadnych emblematów, czysta tarcza z żelazodrzewa. Na turnieju należy godnie reprezentować Straż. - powiedział z pełnym przekonaniem. - Natomiast co do samego turnieju, jestem przekonany że przyniesie wiele korzyści. W Westeros może uważa się inaczej, ale w Wolnych Miastach walczy się i wygrywa złotem. Straż tymczasem złota nie ma. Nie ma właściwie nic. Ludzi, zapasów, materiałów, złota ani srebra. Tymczasem będzie trzeba się odbudować. Zamki, nowi rekruci, wyposażenie dla nich i tak dalej. Złoto bardzo się przyda, a na turnieju można go zdobyć dużo. Nasza misja może też ich nie obchodzić, ale jak dzicy zaczną zalewać całe Siedem Królestw to zmienią zdanie. Łeb olbrzyma też powinien pomóc uzmysłowić im jak istotne mamy zadanie. - wyjaśnił - liczę więc na zdobycie złota i mam nadzieję nowych rekrutów. Wartościowych rekrutów, bo na turniej przybędą tacy, co walczyć umieją.
Zrobił krótką pauzę po czym ciągnął dalej.
-Czy dowódca mnie puści nie wiem. Mam nadzieję, że dostrzeże korzyści z turnieju. Na wszelki wypadek zbieram jednak podpisy Lordów Północy. Mam nadzieję, że takie poparcie sprawi, że dowódca podejmie właściwą decyzję. Mam już sporo podpisów - wyciągnął listy - mam zamiar uzyskać jeszcze Pański oraz Namiestnika. No chyba, że do Króla też iść można, ale Król to pewnie tylko z jakimiś ważnymi osobami rozmawia. Gdzie tam Strażnik z jakimiś papierami...
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Sob Cze 01, 2019 10:27 pm

- Chłopcze. - Rzucił głośniej, niż zazwyczaj. Zaraz przybył młodzieniec, podczaszy Boltona. Skłonił się i jak zawsze grzecznie powiedział "tak, mój panie". Bolton spojrzał na wojownika przy swoim stole a potem na chłopaka. - Pierwsza rzecz... Poszukasz mi tarczy z żelazodrzewa. Sprawdź, czy coś takiego mamy. Jeśli tak, poinformuj mnie od dostępnych egzemplarzach. Potem idź do mojego zaufanego, niech wyszuka z gwardzistów czterech najlepszych i ich do mnie przyśle. Jeśli oderwie kogoś od obowiązków, niech znajdzie mu zastępstwo. Sam też niech się stawi, jest dość sprawny. - Z początku chciał dorzucić do puli rycerzy i wojów, ale ci przecież byli kimś więcej i w pięciu na jednego by nie poszli. No bo jak to tak?
Chłopak pędem ruszył z robotą. Zaś Bolton... Rekruci, przekonanie ewentualnych gości z południa Westeros? Ha, mógłby im przynieść dupę mamuta z wetkniętą tam głową olbrzyma i dalej by robili, to co robią! Ale wcale nie miał zamiaru im tego wypominać, jego też Południe nie obchodziło, więc czemu Północ miała by obchodzić kogoś na Południu? Potencjalni rekruci też pewnie wybuchną śmiechem, słysząc, że zamiast pięknych dziewek, letniego wina i zyskownych wojen mogą odmrażać sobie dupę na Północy i czasem tylko zamoczą z jakąś brudną kurwą, która potrafi wybekać "Żonę Dornijczyka". Ale... Wygrana z turnieju faktycznie będzie przydatna. O ile wygra.
- Dostaniesz mój podpis. Jestem pewien, że wrócisz z tym, co zarobisz. - Odparł. - Gdybyś chciał wiać na turniej, już byś uciekł, korzystając z zamieszania i wcale byś nie bawił się z tymi podpisami. - Przerwał na chwilę. Napił się. Nie był taki pewien, czy Westford wróci, jeśli zaciąży mu nagle kabza, ale nie nad tym się zastanawiał. - Hmm... Jeśli pokonasz moich gwardzistów, dostaniesz tarczę tak? Cóż, to niewiele. Więc jeśli wygrasz, pójdę z Tobą do Króla, mnie wysłucha. A dobrze wiemy, że wasza pomoc, pomoc strażników, przyda się w czyszczeniu kraju.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Nie Cze 02, 2019 8:33 am

-Wrócę i mam nadzieję odwiedzę nie jeden turniej jeszcze. Południowcy dostaną zabawę, za którą zapłacą, a Straż dostanie pieniądze, których potrzebuje. Wszyscy będą zadowoleni... No może poza przegranymi. - uśmiechnął się - Za podpis dziękuje, a za wstawiennictwo u Króla jeszcze bardziej. Myślałem, żeby iść najpierw do Namiestnika, ale jeśli Król podpisze... To podpis Namiestnika będzie albo zbędny, albo będzie formalnością, bo przecież namiestnik nie odmówi, jeśli Król podpisze. Muszę tylko wygrać... Mogłem powiedzieć czterech zamiast pięciu - zaśmiał się - Mam nadzieję, że nie trafi mi się pięciu davidów, bo nie dam rady... Za bardzo się najadłem, ale takie dobre...
Wstał od stołu powoli i ociężale. Już się odwrócił by wyjść, ale w ostatniej chwili zrobił krok w tył zjadł ostatni kawałek ze swojego talerza, a potem wypił duszkiem resztę trunku. Nie mogło się przecież zmarnować.
Następnie powoi wyszedł przed namiot i zawołał Alestera, żeby przyniósł resztę zbroi. Część miał na sobie, ale tylko lżejsze elementy oraz hełm. Nie chciał chodzić po Lordach w pełnej zbroi. Jeszcze by jakiś pomyślał, że chce go zabić. Z drugiej strony nigdy nic nie wiadomo i nawet po obozie lepiej chodzić z bronią w ręku i w jakiejś ochronie. Jeszcze doliniarze przeprowadzą szarże z zaskoczenia albo coś...
Wdział wszystko powoli, machnął na próbę bronią treningową, obejrzał dokładnie miejsce gdzie mieli walczyć, żeby nie potknąć się o jakiś korzeń i był gotów do walki. Choć przed chwilą się objadł teraz ruszał się z pełną sprawnością.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Nie Cze 02, 2019 9:49 pm

- Pojadłeś, więc odsapnij chwilę. - Rzucił, samemu rozsiadając się wygodniej na krześle z rogiem miodu w ręku. - Moi ludzie i tak muszą się przygotować. - Dodał i upił łyk ciepłego, doprawianego napoju o słodkim smaku. Jeśli Westford chciał odpocząć, Bolton na to przystał i chwilę jeszcze mogli posiedzieć, ale jeśli jednak wojak chciał już walczyć, to cóż... Proszę bardzo. Lord kazał przynieść sobie płaszcz i broń.

Miejscem pojedynku miał być plac, gdzie ćwiczyli jego chłopcy. Udeptany grunt, bez kamieni, trawy i korzeni. Tam poszli. Jeśli wojak chciałby do pomocy w założeniu pancerza kogoś kompetentnego, Bolton mógł użyczyć mu własnego chłopaka. Nie zwykłego sługę, giermka a przynajmniej jego północny odpowiednik.
Gdy jego wojacy się zebrali, podszedł do nich i zaproponował zarys taktyczny. Podobno Westford był nie do zdarcia, więc może się przyda. Dwóch, jego Tarcza i jeszcze jeden, najlepiej z tarczą, mieli zająć Westforda walką. Dwóch, najlepiej z bronią dłuższą, miało kąsać oponenta, gdy będzie próbował atakować ich kompanów, ale bez przesady, dystans i nie wpychać się pod broń walczącym. Ten pozostały miał zajść Westforda i czekać na dogodną okazję do ataku w nogi, żeby obalić. Tak im poradził, świadom, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z założeniami i niekiedy może to wyjść inaczej.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Mistrz Gry Pon Cze 03, 2019 1:18 am

Do walki stanął osobisty gwardzista lorda Boltona, zakuty w ciężką, ciemną zbroję. W jednej dłoni dzierżył okutą żelazem dębową tarczę, zaś w drugiej buzdygan. Pozostali czterej szlachetni - przynajmniej trochę - wojownicy z Północy mu towarzyszący uzbrojeni byli odpowiednio w tarczę z młotem, tarczę z buzdyganem oraz dwie halabardy. Zbroję jeden z nich miał ciężką, zaś trzej pozostali nosili trochę lżejsze pancerze. Mężczyźni ustawili się naprzeciw Arthura, powoli formując półokrąg i próbując okrążyć Strażnika. Halabardziści dzięki zasięgowi swojej broni wykonali pierwsze ciosy trzymając się na odległość, acz Westford zasłonił się tarczą i parł naprzód. Dwaj tarczownicy zostali celnie trafieni i poczuli lekkie ukłucie bólu, jednak najmocniejszy cios padł na ochroniarza Damona. Tarcza lorda Dreadfort została odepchnięta, grzmotnięta tarczą w twarz po czym Arthur z całych sił uderzył wojownika w klatkę piersiową. Moc uderzenia była tak duża, że nawet mimo zbroi żołnierz stracił na chwilę dech w piersiach.
Następnie walka przebiegała ze strony ludzi Damona tak jak im wskazał - jego tarcza oraz jeden z wojów starali się zająć Arthura, podczas gdy halabardziści kąsali go z odległości, a ostatni zawodnik próbował uderzać w nogi. Parę razy nawet prawie udało się przewrócić Westforda, ale właśnie - prawie. Tymczasem ludzie Boltona obrywali mocno raz za razem, aż w końcu nieprzytomny padł woj odpowiedzialny za atakowanie nóg. Minutę później drugi tarczownik padł na kolana i pasował. Pozostali trzymający się na dystans halabardnicy oraz osobisty gwardzista Damona. Po kilku ciosach obity już mocno strażnik lorda również padł, a dobicie dwóch pozostałych zbrojnych było czystą formalnością. Arthur oczywiście oberwał parę razy, ale nie było to nic znaczącego, ot, rysy na pancerzu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Pon Cze 03, 2019 9:46 am

-Nie ma potrzeby zwlekania. - Arthur machnął ręką - odpocznę zanim Alester przyniesie zbroję.
Po po dłuższej chwili wrócił brat Westforda z pancerzem i pomógł mu go założyć. Co prawda Arthur byłby wstanie zrobić to sam, ale zajęłoby to sporo więcej czasu.
Przyszedł czas na walkę, która potoczyła się tak jak Arthur zakładał. Początkowo było ciężko, ale gdy padł jeden przeciwnik zrobiło się znacznie łatwiej. Gdy odpadł drugi walka szła już całkiem łatwo.
Postronnemu obserwatorowi mogłoby się wydawać, że walka samemu przeciw pięciu to zbyt wielkie wyzwanie. Nie da się zasłonić przed wszystkimi ciosami, można atakować tylko jednego, a przeciwnicy atakują wszyscy na raz.
Westford mimo młodego wieku miał jednak za sobą lata doświadczenia. Nie zamierzał stać w środku koła i dać się okładać. Przełamywał okrąg, zmuszał przeciwników by go gonili, ustawiał się tak by, przynajmniej chwilowo nie być okrążonym. Parował nie tylko tarczą, ale też mieczem, przez co zablokowanie dwóch, a nawet więcej ciosów na raz było realne. Po udanym zablokowaniu ciosu starał się tak odepchnąć broń przeciwnika, żeby przeszkadzała innym atakującym.
Dzięki takim i nie tylko takim sztuczkom przewaga jaką dawała liczebność była niwelowana. Na szczęście dla siebie, Arthur przewyższał każdego przeciwnika zarówno siłą, jak i często mimo ciężkiej zbroi zwinnością i szybkością. Dzięki temu mógł kontrolować pole walki.
-Trzeba przyznać, że lekko nie było - powiedział po zdjęciu przyłbicy i długim wypuszczeniu powietrza - zmachałem się mocno. Choć w prawdziwej walce zapewne nie odniósłbym żadnej rany. Wszystko by przyjęła zbroja - mówił pozwalając Alesterowi zdejmować blachy. - Ona też już nie pierwszej nowości - ocenił - większość ciosów biorę na tarczę, ale zawsze coś tam przejdzie, a potem wiadomo. Tam wgniecenie, tu zagięcie. Kowal klepie czy odgina, ale... Kilka takich napraw i to widać. Czy wypada iść w takiej zbroi na turniej? Trochę używana to tam w porządku, ale aż tak? - pytał nie wiadomo sam siebie, czy może Damona - No przynajmniej tarcza będzie godna! - zawołał. - Zastanawiałem się czy nie skompletować zbroi z doliniarzy, ale... Wszystkie były za ciasne w klatce! - zaśmiał się głośno.
Po wydostaniu się z pancerza Westford przeciągnął się aż kości chrupnęły, a potem powiedział.
-W sumie przez tą walkę to trochę zgłodniałem...
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Pon Cze 03, 2019 2:12 pm

Głośne oklaski, choć wyraz twarzy jak zwykle chłodny. Bolton był pod wrażeniem sprawności Westforda, jego umiejętności, zawzięcia. Przydałby mu się taki ktoś, ale wyglądało na to, że ten wojak ma już coś do roboty.
- Pozbierajcie się. - Rzucił do swoich ludzi. Potem zwrócił się w kierunku Westforda. - Jesteś zręczny w mieczu. Przepiękna rzecz. - Zbroja czy nie, mało kto dałby sobie radę z tak przeważającą liczbą oponentów. Bolton może dużo nie mówił, nie piał głośno z zachwytu, ale on nie z tych ludzi po prostu.
- Zbroja? Dałbym Ci i zbroję, ale wykonanie takiej wymagałoby specjalnego sprzętu i nie byłoby to za szybko. Co więcej, musiałbyś stawić się do pomiarów. - Wyjaśnił. Choć... -Jeśli jednak masz jakiś pomysł, mów. Tą walką dowiodłeś, że Ci się należy. - Naprawdę, Lord Dreadfort uwielbiał walki i był zdania, że gdyby przypadkowa strzała położyła tego wojaka przez odchylający się pancerz... Stracili by artystę.
- Więc zapraszam. Ciebie i twojego kompana. Kompanów?... - Rzucił. Mięso i miód się znajdą. Krzesła można dostawić. Bolton chciał usłyszeć coś więcej o swoim gościu, przede wszystkim o jego wojażach.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Pon Cze 03, 2019 4:33 pm

-Całej zbroi wymieniać nie trzeba. - ocenił Westford - przeszywanica w porządku, kolczuga też. Tylko blachy widać że takie, które były już nie raz wyklepywane. Na turniej to raczej ładną zbroję mieć wypada. Tak potrenować, to w każdej można, ale na turniej, jak tam Lordowie będą patrzeć, a może nawet jakiś Król będzie... To wstyd chyba w takiej... - spojrzał na Boltona licząc na jakąś radę. Na dobrą sprawę nie był nigdy na turnieju i nie wiedział jak to wygląda, ale wydawało mu się, że zbroja powinna być w miarę elegancka. - Może jakiś rzemieślnik z obozu może zrobić same blachy? Za tydzień wrócę i odbiorę. Nie chciałbym przynieść Straży wstydu... - powiedział - myślę, żeby może nie występować otwarcie? Zapisać się jako tajemniczy rycerz, a ujawnić jeśli przyniesie to korzyść Straży. Może czarny rycerz? Ale to się z Nocną Strażą skojarzy... Biały? To jakaś gwardia z kolei... Więc może... Szary? - zastanawiał się.

-Z tym jedzeniem to on żartował, napchał się już dość - próbował wyjaśnić Alester.
-Ale ja wcale nie żartowałem! Najem się tydzień na zapas, to nie będę musiał jeść tej brei którą gotujecie... Oni umieją gotować jedną zupę. Tyroshową. Przynajmniej tak to nazywają - wyjaśnił Damonowi - polega to na tym, że wrzucają do garnka różne rzeczy i gotują mieszając aż wszystko uzyska jednolitą zwykle szarobrązową lekko gęstą konsystencję...
-To i tak o jedną zupę więcej niż ty umiesz ugotować - odgryzł się Alester.
-Lord zaprasza to znajdź Patreka i wracaj zaraz. Widać, że porządny chłop - powiedział o Boltonie - zawsze uważałem, że ludzie dzielą się na dwa typy - tych, którzy po zobaczeniu moich umiejętności je doceniają oraz tych, którzy ich zazdroszczą. W taki... nie fajnie zazdrosny sposób. Cieszę się, że Lord należy do tych pierwszych.

Po sprowadzeniu Patreka usiedli we 4 do stołu.
-Kiedyś usiedlibyśmy w pięciu. Ja, trzech mych towarzyszy i Lord. Ale Gorold zginął. Za Murem. Moja wina, posłuchałem głupiego rozkazu dowódcy i puściłem go samego. Gdybyśmy byli razem... - zacisnął pięści tak, że gdyby trzymał czyjąś dłoń byłaby zmiażdżona. - Teraz już zawsze będziemy. Choćby wszyscy Królowie, Archontowie, Magistrowie, a nawet ten Cesarz co podobno daleko na wschodzi rządzi kazali nam inaczej...
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Pon Cze 03, 2019 9:43 pm

- Zbroja ma być przede wszystkim zbroją. Ma Cię obronić przed razami. - Wyjaśnił. Bolton był amatorem dobrego kunsztu rzemieślniczego, ale jego preferencje to "praktyczne piękno". Od grzebieni na hełmach, łbów zwierząt na głowicach i zdobień na jelcach chciało mu się rzygać. Paskudztwo dla paniątek i tylko zmniejsza walory użytkowe.
- No cóż... Przeszywanicę uszyć by dało radę, kolczugę wyklepać też. Tylko właśnie te blachy są bardziej problematyczne. To one wymagają sprzętu, zaplecza... W obozie nie masz na co liczyć, jeśli jednak Ci się specjalnie nie spieszy, spiszę papier i gdy będziesz w okolicach Dreadfort, podejdziesz do mojego człowieka. Z tym papierem będzie wiedział, że ma wykonać dla Ciebie płyty. - Podrapał się po brodzie. - Lub, jeśli wolisz, mogę napisać coś podobnego do płatnerza z Winterfell. To bliżej. Zapłacę mu sam.

- Lepiej będzie Twój miecz i doświadczenie w machaniu nim wykorzystać. Jak mówiłem... Przyda nam się pomoc Straży, a Straży przydadzą się pieniądze. - Och, bez wątpienia jego lordowska mość chciałby walczyć tak jak strażnik, ale niestety od samego chcenia się nie da.

Stół zastawiono dziczyzną pieczoną z ziołami i miodem, rzepą z masłem, serem, dzisiejszym chlebem, plackami owsianymi, piwem i grzanymi miodem. Bolton rozsiadł się wygodnie, obejrzał sobie grupę wojaków i przywitał kompanów Westforda przy swoim stole.
- Stannisa? - Zapytał, nie będąc pewnym czy chodzi o byłego Lorda Dowódcę, czy może kogoś, kto dowodził podczas wypadu za ten Mur. - Jego decyzje związane z podjęciem walki z dzikimi nazwałbym... Głupimi. Podjął się walki, której nie mógł wygrać. Oparł się o ten cały Mur i przyjął cios, który go o ów Mur zmiażdżył. I na co to? Coś to dało? - Stannis i jego kark z żelaza. Prędzej się złamie niż ugnie a elastyczność się jednak przydaje. - Nazwij mnie głupcem i obesranym trzęsidupą, ale ja bym wolał zachować żołnierzy i uciec. Jedna zasadzka, jeden celny cios i dzikusy zostałyby bez dowódcy, tak jak teraz.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Wto Cze 04, 2019 12:42 am

-Zgadam się, w walce liczy się skuteczność. Zarobiłem dużo pieniędzy jako najemnik i nie wydałem tego na wyszukaną zbroję. Ma chronić, a nie wyglądać. Turniej to chyba jednak trochę co innego. Nie chce też jakiejś wyszukanej zbroi. Zwykła prosta. Najlepiej szara. Skoro postanowiłem być "Szarym Rycerzem". Byleby była nowa, bo w takiej zużytej to jakoś mi tak wstyd... Zwłaszcza, że pewnie każdy będzie w jakiejś wyszukanej i zdobionej. - wyjaśnił - Winterfell brzmi dobrze, byleby tylko tak do 27-28 była w obozie. W takim terminie planuję tu wrócić, a potem do Wdowiej Strażnicy. Jeśliby się udało to dziękuje serdecznie. - powiedział - wrócę z Lys z rekrutami, zapasami, wyposażeniem oraz złotem, jeśli wszystko się uda. A potem systematycznie będę oczyszczał Północ z dzikich - obiecał.

Tym razem Arthur jadł powoli i małymi kęsami. W gruncie rzeczy był najedzony, chodziło więc tylko o "dopchanie się".
-Akurat chodziło o Grenna. Zginął zresztą. Było to mniej więcej tak. Byliśmy za Murem i zwiadowca stwierdził, że jest na pięści ze 20 dzikich. Więc zgłosiłem się z trójką mych braci, żeby ich zaatakować. Mieliśmy stanąć do siebie plecami, jak już nie raz robiliśmy i przyjąć na siebie tą dwudziestkę. Nas czterech ich 20 po 5 na jednego. Jak sam Lord widział nie jest to coś z czym nie można sobie poradzić. A należy wziąć poprawkę, że dzicy posiadają dużo, dużo gorsze wyposażenie. Zważywszy jednak na to, że moi bracia mi nie dorównują w walce, a i ja wtedy tak dobry jak dziś nie byłem nie mieliśmy rozprawiać się ze wszystkimi. Zaatakować, zabić kilku, utworzyć kwadrat i przyjąć ich na siebie, a wtedy reszta strażników zaatakuje znienacka ich od tyłu, okrąży i wybije. Wszystko poszło zgodnie z planem, choć strażnicy łamagi byli ranni. Dwóch nawet ledwo chodziło. No i się okazało, że zwiadowca zawalił. Tam nie było 20 dzikich, tylko setki. Ja wziąłem jednego rannego, Alester drugiego. Reszta oczywiście spieprzała ile sił w nogach, a rannych nie myśleli... Po walce oceniłem, że dzicy roześlą silne patrole by znaleźć nas oraz naszych towarzyszy, bo przecież masz atak mógł być tylko dla odwrócenia uwagi. Powinni więc wysłać patrole w różne strony by zorientować się w sytuacji. Uznałem, że należy na te patrole zacząć polować. Jeśli my nie zapolujemy na nich, oni zapolują na nas. Grenn mnie ochrzanił i kazał iść ot tak do wąwozu pisków... Do tego posłał jakiegoś Jona, nie Snowa i Gorolda z rannymi do Czarnego Zamku. Mimo, że Gorold był za murem pierwszy raz i mimo że dzicy nas ścigali. A ja głupi posłuchałem, wykonałem rozkaz dowódcy... Gdybym zaprotestował, może posłałby kogoś innego... Albo gdybym w nocy odłączył się i zrobił po swojemu... Szukając dzikich trafiłbym na tych, którzy poszli za Goroldem. We 3 byśmy dali im radę. Gorold jedynie z jakimś Jonem, który pewnie był złodziejem, albo gwałcicielem, rady nie dał...
Westford uderzył rozeźlony w stół aż wszystko podskoczyło.
-Nie rozlewaj Waćpan piwa - powiedział spokojnie Alester, któremu przez to uderzenie nieco wylało się z kufla.
Arthur westchnął i ciągnął dalej.
-Oczywiście dzicy nas dorwali. Dokładnie taki patrol jakiego się spodziewałem. Pokonaliśmy ich, mimo że zaatakowali na dobrą sprawę z zaskoczenia. Oni nas, a mogliśmy my ich... Śmiało mogę powiedzieć, gdyby nie ja i moi towarzysze to wszyscy by zginęli. Zabiłem najwięcej dzikich. Dowódca zginął i jakiś stary pryk postanowił przejąć dowodzenie upierając się, że trzeba iść dalej do tego cholernego wąwozu... Mimo, że torturami wydobyłem z rannych dzikich informacje po które wyruszyliśmy. Nie pamiętam czy chciał ciągać rannych z nami, czy ich odesłać, żeby zginęli jak ranni Gorolda. Powiedziałem co o nim myślę, a ten głupiec wyzwał mnie na pojedynek. Oczywiście przegrał. Łaskawie go nie zabiłem, a reszta posłusznie zrobiła co mówię, wróciliśmy do Czarnego Zamku.
Wypuścił powoli i głośno powietrze.
-Gdybym sprzeciwił się wcześniej Gorold by żył. Nigdy sobie tego nie wybaczę i Patrek też mi pewnie nigdy nie wybaczy. Gorold był jego bratem bliźniakiem. Wszyscy jesteśmy braćmi, ale tylko Patrek i Gorold mieli tą samą krew. Poszli za mną na Mur i za Mur, chociaż żaden nie musiał, a ja...
-Stało się. Nikt wszystkiego nie przewidzi - stwierdził Alester - mogliśmy już wcześniej zginąć setki razy...
-Ale sobie pomagaliśmy. Geroldowi nie miał kto pomóc...
Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Alester.
-Gdyby Stannis słuchał Arthura to pewnie by żył.
-Może... - odpowiedział Westford - Chciałem z oddziałem konnym wyjść przed Mur na spotkanie dzikich. Atakować patrole, zastawiać pułapki, podpalać las. Spowalniać ich, wybijać po kawałku. Sprawić by myśleli że atakuje ich cała cholerna armia. Siedmiu mi światkiem, że bym tego dokonał. Zabiłem już setkę dzikich prawie, a większość czasu schodzi na szukaniu ich. Gdybym miał armię na wyciągnięcie ręki... Sam zabijałbym kilkudziesięciu dziennie, a gdybym miał kilku-kilkunastu dobrych ludzi? Gdyby szczęście przy podpalaniu lasu dopisało, gdybym zabił ich Króla... Nigdy by na Mur nie doszli! Sporo gdyby, ale tego który pokonał Króla za Murem pokonałem dwukrotnie. Raz jak przybyłem na Mur, jednym ciosem, a drugi raz kilka godzin temu, nawet raz mnie nie trafił. - powiedział - Nawet gdyby się nie udało, to zawsze można było się wycofać. Dalej atakować w ten sposób uszczuplając siły dzikich. Nim doszliby do wysokości Winterfell wszyscy byliby martwi... Tymczasem Stannis wolał schować się za Mur, a jak dzicy go przekroczyli stoczyć bezsensowną walkę, którą nic nie zyskał, a stracił prawie całą Straż...
Arthur kręcił głową ze złością wzdychając ciężko.
-Ma więc Lord jak najbardziej rację. Zgadam się z każdym słowem. Stannis był głupcem. Gdyby dowodził tak kompanią najemniczą to kazałby się pocałować w dupę i odeszła. Żaden najemnik przy zdrowych zmysłach nie walczyłby w walce gdzie można tylko i wyłącznie zginąć. Ja też nie. Gdybym tam był to bym się wycofał, by walczyć dalej. Żyć i walczyć kolejnego dnia. To powinniśmy zrobić. Mnie dziadek i ojciec nauczali, że trzeba walczyć i przeżyć. Walczyć i zginąć to byle głupek umie. A gdyby ktoś ich albo mnie nazwał tchórzem... Kazałbym mu znaleźć dwóch, trzech kolegów i stanąć przeciwko mnie jednemu. Ciekawe czy by miał na to odwagę...
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Wto Cze 04, 2019 7:42 pm

Bolton chciał dać Westfordowi zbroję, ale nie mógł mu jej dać na takich warunkach. W kilka dni to płatnerz mógłby najwyżej przysłać odpowiedź, czy podejmie się wykonania zadania - i to jeśli znaleźliby szybkiego... Cóż, najlepiej oddział ludzi na szybkich koniach, biorąc pod uwagę fakt, że w okolicy kręciło się sporo dzikich. Kolejna rzecz, to fakt, że zapewne rzemieślnik chciałby osobiście zmierzyć wojownika, aby dopasować płyty. Trzewiki musiały pasować na stopy, nagolenniki na golenie i tak dalej - wykonać pełną zbroję to nie to samo co wykonać napierśnik - napierśnik a nie kirys - o rozmiarze względnie pasującym do przeciętnego żołdaka. Dalej stał na drodze termin - wykonanie pełnych płyt to kupa roboty.
To co mógł mu zaoferować na szybko, to wyposażenie ze składu lub ewentualnie z Dreadfort, jeśli chciałoby mu się tam gnać. Przy okazji mógłby dać się zmierzyć jego płatnerzowi - po turnieju, ale dostałby blachy.

Słuchał. A gdy strażnik skończył, westchnął przeciągle. - Cóż, nie wiem, po co wyszliście za Mur. Po co szliście do Wąwozu Pisków. I jakich mieliście ze sobą kompanów. Trudno mi powiedzieć, czy trza wam było kąsać czy odskoczyć. Ja wolałbym odskoczyć, tak z tą decyzją mogę się nawet zgodzić. Być może jednak nie warto było się rozdzielać. - Wyjaśnił. - Z tego co mówisz, dzikich było wielu. Armia, tak? Na własnym terenie. Wytropili by was tak czy siak, lepiej walczyć więc w większej grupie. Ewentualnie można było zostawić tych nazbyt rannych. Z nimi byliście wolniejsi... Lepiej, żeby zostało kilku niż mają zdychać wszyscy.
Posunięcia Stannisa znane mu były lepiej - o zadaniu grupy zwiadowców mało kto będzie mówił, ale taka porażka jak pod główną siedzibą strażników była głośna. - Jeśli mieliście takich zwiadowców, którzy pomogliby wam wymanewrować patrole dzikich i nie chcieliście zawalać przejść, powinniście, jak mówisz, szarpać ich. Niszczyć zapasy, wybijać zwierzęta, może i zaatakować dowódców. Za Murem należało posilić się tym, co daliby wam pobliscy lordowie. Zostało trochę ludzi w garnizonach. Jedna zasadzka na znanym wam terenie i ktoś taki jak Ty, wycelowany niczym bełt z kuszy, a król dzikusów padłby martwy. - Westchnął i rozłożył ręce. - Chciałem, aby wysłano wam z garnizonu trochę konnych. Znaczy byleby potrafili się utrzymać w siodle. Nawet jeśli by musieli walczyć pieszo, zachowają mobilność w czasie... Hmmm, marszu. Włócznicy i łucznicy do wsparcia, wcześniej do patrolowania Muru, żeby dzicy nie przechodzili i nie zaatakowali któregoś z zamku od tyłu, mniejszymi siłami. Ale... Król powiedział, że starcy to wszystko, co możemy dać. - Machnął ręką. - Ale dość o tym. Teraz to Dolina jest ważniejsza. Słyszałem, że z nimi też walczyłeś? To... dziwne. Wielu by powiedziało, że nie na miejscu. - Skoro i tak czekali na sługę, który miał dowiedzieć się cokolwiek o tej tarczy z żelazodrzewa - bo dalej czekali -, to mówił. Ale wolałby już ruszyć do Króla, o ile ten będzie miał czas.

Tarcze pojawiły się dwie. Służący przyniósł je w asyście jakiegoś innego, młodszego chłopaka, zapewne któregoś z pomagierów osoby zarządzającej wyposażeniem. Jako iż żelazodrzewo było droższym materiałem, tarczy z niego wykonanych używali głównie szlachetnie urodzeni, zatem walczący konno wojownicy. Tedy przyniesiono pawężkę i dobrą, konkretną, trójkątną tarczę - solidne, wzmocnione, idealne do pełnych płyt aby ochraniać miejsca, w które jednak wolisz nie dostawać.
- A, i są... - Wskazał Bolton. - Wybieraj, wojowniku.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Sro Cze 05, 2019 11:17 pm

Widząc, że ze zbroją może być problem Arthur stwierdził.
-Zawsze można jedną zbroję skompletować z kilku. To chyba dałoby się załatwić w kilka dni? - spytał - najzwyklejsza zbroja, byleby była nowa i dobra.

-Mieliśmy zdobyć informacje o armii dzikich, gdzie się zbiera i tym podobne. Zdobyłem zresztą te informacje i Jon Snow, Pierwszy Zwiadowca potwierdził je kilka dni później. Czemu ten stary cap upierał się na Wąwóz? Siedmiu raczy wiedzieć... Miał pecha, nie znoszę wąwozów. Idealne miejsce na pułapkę.  Rannych towarzyszy natomiast nie porzucam! Nigdy! - zawołał zdecydowanie za ostro jak na rozmowę z człowiekiem o znacznie wyższym statusie - odskakiwać też nie było potrzeby. Dzikich było więcej, ale my mieliśmy znacznie lepsze wyposażenie, i kilku zawodowców, ze mną na czele. Dzicy nas zaatakowali w sumie z zaskoczenia, a mieliśmy tylko dwóch zabitych i kilu rannych. O ile dobrze pamiętam. Gdybyśmy to my atakowali, i gdybym miał jeszcze Gorolda, wygralibyśmy bez strat, jestem pewien. Nie było sensu odskakiwać. Mieliśmy dość sił, żeby łatwo pokonać nawet silniejszy patrol. Może i byli na swoim terenie, ale i zwiadowcy teren przy pięści znali. Tak czy siak informacje zdobyliśmy. Różnica taka, że przyjmując cios oberwaliśmy mocniej, niż gdybyśmy go zadawali.

Więc nie tylko Westford miał plan z kawalerią. Szkoda, że Dowódcy nie słuchają swoich podwładnych...
-Szkoda, że wyszło jak wyszło, ale na to już się nic nie poradzi. Mam nadzieję, że kolejny Lord Dowódca będzie mądrzejszy...
No tak, doliniarze. Westford zdecydowanie za mało się z tym krył... Ba nawet w trakcie tej rozmowy wspomniał o kompletowaniu z nich zbroi.
-Gdybym miał swój miecz przy sobie pokazałbym wyryty na nim napis. "jestem tarczą, która chroni Królestwa Ludzi". Przed dzikimi, przed olbrzymami, przed zwykłymi bandytami, czy przed doliniarzami. Dla mnie to bez znaczenia. Mam chronić, więc chronię. Północ została zaatakowana bez żadnego sensownego powodu. W walki Lordów, czy Królów bym się nie wdawał. Ale tutaj sprawa wygląda dość jednoznacznie. Zwłaszcza, że Północ szła nam na pomoc. Doliniarze to tak jakby sojusznicy dzikich - stwierdził - Więc jak się napatoczą to niech giną.
Nastała chwila ciszy, którą Arthur przerwał.
-Pojedliśmy, pogadaliśmy, może byśmy poszli teraz do Króla? - spytał. Czas mijał, a przydałoby się jeszcze dziś wyruszyć polować na dzikich.

-Wobec tego wezmę trójkątną. -
zdecydował. - dziękuje.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Czw Cze 06, 2019 7:52 pm

Skompletować? Cóż... nie będzie łatwo znaleźć elementy takie, żeby do siebie pasowały - wymiary, metoda łączenia. Ale jeśli Westford chciał się podjąć zadania, mógł tak właśnie spróbować zrobić. Bolton dałby mu swojego podczaszego, aby zajmujący się sprzętem zarządcy dopuścili go do zapasów. Tak byłoby najlepiej, bo od razu założy, sprawdzi i weźmie, jeśli uzna, że pasuje.

Głośniejsza wypowiedź... Bolton podniósł spojrzenie i na chwilę na jego ustach pojawiło się coś, co przypominało bardzo skromny uśmieszek. Nie zamierzał być małostkowy i czepiać się wyższego tonu. Po prostu stwierdził, że ten tutaj wojownik to wciąż młodzieniec, jeszcze nie miał pewnie okazji dowodzić większymi siłami i nie był zmuszony do podejmowania trudnych decyzji. Kiedyś go i to dopadnie, o ile pożyje dość długo.
- Skoro tak właśnie mówisz. Z całą pewnością jesteś w stanie położyć wielu dzikusów. Gdybyśmy tylko mieli więcej wojaków takich jak Ty... - Rozłożył ręce, co miało oczywiście znaczyć "ale nie mamy". Nie mamy nawet jednego, bo ten tutaj nie jest członkiem armii, tylko człowiekiem z Muru.
- Hmm, tego lepiej swojemu dowódcy nie mów. - Skwitował. Dobrze wiedział, że większość strażników będzie miała inne zdanie na ten temat. Elastyczność nigdy, no może prawie nigdy, nie była mocną stroną Straży. Z jednej strony była to siła tej organizacji, z drugiej i słabość - nie można być ani zbyt sztywnym, ani zbyt "elastycznym", tak przynajmniej twierdził Bolton. - Lepiej nikomu już tego nie mów. - Dorzucił.

- Więc weź. Jest Twoja. - Wskazał palcem. - Hmm... Jeśli któryś z Twoich kompanów też potrzebuje nowej tarczy... Cóż, jeżeli walczą choć w połowie tak jak Ty, to dobra inwestycja.

Zgodził się z tym, że mogli już iść do Starka. Posłał po swoją Tarczę i jeszcze dwóch gwardzistów, aby towarzyszyli mu w drodze. Podczaszy podał mu ciężki, gruby płaszcz oblamowany futrem i już ruszyli.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Pią Cze 07, 2019 4:32 pm

-Dlatego właśnie udaję się na turniej. Mam zamiar sprowadzić więcej takich jak ja - powiedział uśmiechając się - no może nie aż takich jak ja, choć kto wie... Może i tacy się znajdą... Grunt, żeby byli dobrzy. Z dobrymi ludźmi w małej liczbie jestem wstanie zdziałać dużo więcej niż z bandą słabych. 10 ludzi wrogie patrole mogą nie dostrzec, albo zignorować. Któż by się przejmował dziesiątką gdy ma tysiąc? Ta dziesiątka wystarczy mi jednak, żeby wybić wszystkie patrole wroga, choćby i po 100 ludzi w jednym posyłali. Wroga by nawet nie trzeba było gonić. Sam by atakował licząc na łatwe zwycięstwo... Duża liczba jest dobra do obrony, co by obsadzić wszystkie odcinki. Atak winien być jak ostrze miecza. Szybko, celnie wbić się w jedno miejsce. Gdybym miał 10 ludzi takich jak ja wygrałbym każdą bitwę. Wróg rozciągnąłby wojska na wiele mil, a ja zwyczajnie przebiłbym się tylko w jednym miejscu. Potem galop do Króla, czy jakiegoś wodza, krótka walka z jego ochroną i wojsko nie ma ani wodza, ani monarchy. Bitwa skończona. - opowiadał, a oczy mu się świeciły - Zamku to bym nie obronił dziesiątką nawet lepszą niż ja. Murów się nie obstawi, przejdą jak chcą. Obrońca nie wybiera. Atakujący, a i owszem. Zamierzam więc stworzyć taki oddział i pokonać dzikich. Będę atakować jedną osadę po drugiej, aż w końcu pokonam wszystkich. - zapowiedział.
Na dobrą sprawę był ciekaw co by dowódca powiedział na atakowanie doliniarzy. Nie była to jednak aż taka ciekawość by mu o tym powiedzieć i czekać na reakcje.
Arthur wziął tarczę, a tą drugą podał Alesterowi.
-Teraz musisz zasłużyć na nią - powiedział.

Następnie wyszli z namiotu. Na wybieranie zbroi przyjdzie czas gdy załatwią sprawę u Króla.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Mistrz Gry Nie Cze 09, 2019 5:34 pm

Po krótkim marszu lord Bolton wraz ze swoimi ludźmi oraz bratem z Nocnej Straży dotarli pod królewski namiot. Kwatery monarchy strzegło kilku ludzi w barwach gwardii Winterfell, którzy powiadomili władcę o gościach. Pan Dreadfort i strażnik zostali przyjęci bez konieczności czekania, obozowe życie bywało momentami niezwykle nudne i nie zawsze król miał czym się zajmować.
- Lordzie Bolton, strażniku - powitał ich Torrhen kiwając głową. Jego Miłość stał nad rozłożoną na stole mapą, wraz z nim w środku znajdował się kapitan straży z Winterfell oraz jeden z pomniejszych możnych zaprzysiężonych Starkom. - Z jaką sprawą do mnie przychodzicie? Czyżby Dzicy wykonali jakiś godny większej uwagi ruch?
Wszyscy obecni wpatrywali się w przybyłych z nutą ciekawości widoczną na ponurych twarzach.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Pon Cze 10, 2019 4:51 pm

- Wasza Miłość. - Zaczął, skłaniając boltoński łeb. - O Dzikich nic mi nie wiadomo. Ten tutaj strażnik natomiast zdecydowanie chce wykonać znaczący ruch. Ma zamiar popłynąć na turniej do Lys, aby zdobyć rekrutów i pieniądze dla Straży. Aby przekonać swojego dowódcę, zbiera podpisy lordów, którzy popierają jego tok myślenia. - Wskazywał na Westforda. - Podpisało już wielu Twych wasali, Wasza Miłość. W tym i ja. Ten wojak pokonał pięciu moich gwardzistów w pojedynkę, zabił olbrzyma, pokazał, że jest najlepszy. Jestem zdania, że gdyby tylko chciał, uciekłby z Północy i poszedł tam, gdzie by mu się podobało, ale on prosi nas o pomoc, bo sam chce pomóc Straży i tym samym Północy. Takie jest moje zdanie i pragnę prosić, aby Wasza Miłość też dołączył swój podpis.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Pon Cze 10, 2019 7:48 pm

Po wejściu do namiotu Króla Arthur chciał klęknąć. Bo przed Królami to się przecież klęka. Chyba...
Jako, że jednak Damon powinien być w tej kwestii bardziej obeznany Westford ostatecznie postanowił powtarzać wszystkie gesty po nim.
-Lord Bolton wyjaśnił wszystko doskonale Waszej Miłości. - zaczął Arthur nieśmiało gdy Lord Bolton skończył - Nie będę też marnował czasu tak dostojnej osoby - mówił powoli starając się uważnie dobierać słowa - na przedstawianie wszystkich szczegółów. Zapewniam jednak, że wygram nie jedną konkurencję i zdobędę dużo złota, a przy odrobinie szczęścia także ludzi gotowych wspomóc naszą szlachetną misję. Ludzi z walką obeznanych, wszak tacy na turniej przybędą. - zakończył wyraźnie zmęczony.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Mistrz Gry Wto Cze 11, 2019 7:45 pm

- Pokaż mi te podpisy - polecił król, wyciągając rękę w stronę Westforda, a jeśli ten wręczył mu dokument rozwinął go i rzucił okiem na spisane słowa oraz wszystkie imiona jakie się pod nimi znajdowały. - Zaoszczędziłbyś sobie czasu od razu kierując się do mnie - powiedział, po czym położył list na stole i złożył na nim swój podpis oraz przybił królewską pieczęć. - Ród Starków był oddanym przyjacielem Nocnej Straży od tysięcy lat i jest nim nadal. Czarni bracia zawsze są mile widziani zarówno w moim obozie, jak i w Winterfell - oznajmił, oddając papier Arthurowi. - Masz dobry plan, Straż potrzebuje funduszy, a paniątka z południa rozrzucają je praktycznie za darmo ku własnej uciesze. Sprawdzać cię nie muszę skoro lord Bolton za ciebie świadczy. Wątpię by rozpowiadał fałszywie o tym, że jeden człowiek położył pięciu jego własnych ludzi.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Wto Cze 11, 2019 9:11 pm

Arthur oczywiście podał Królowi wszystkie egzemplarze pisma.
-Prawdę mówiąc trochę się bałem tu przyjść. Gdzie tam taki zwykły Strażnik do Króla... Nie wiadomo co i jak mówić, czy się kłaniać, czy klękać, się zrobi coś głupiego, obrazi Króla nawet o tym nie widząc... Z Królów to jedynie z tym dzikich bym się bez obaw spotkał. Kłaniać się ni klękać nie trzeba. Obrażanie nawet wskazane, a do tego spotkanie by trwało krótko bo bym go raz dwa zabił. Tego który zabił ich Króla pokonałem dwa razy. W żadnym pojedynku mnie nawet nie trafił. - wyjaśnił, żeby Król nie pomyślał, że bezpodstawnie się przechwala. - No, ale teraz będę wiedział, że do Króla Starka można przyjść bez obaw - spojrzał czy może Król zdania nie zmienił.
-Cieszę się, że Król popiera mój plan. Jeśli dobrze pójdzie mam zamiar wziąć udział w nie jednym turnieju. Północy bardziej się to złoto przyda niż słabym południowcom. A jak Straż będzie miała dość złota, to może zacznie wspomagać tych, którzy wcześniej wspomagali ją... No, ale o tym już będzie decydował Lord Dowódca. - powiedział. - dziękuję za podpisy. Pozostaje jeszcze kwestia dostarczenia pism. Czas jest tu ważny, a nie mam pewności gdzie jest Lord Dowódca. Planowałem wysłać po dwa egzemplarze do Karhold i Wschodniej Strażnicy. Dwa w razie, jakby jeden kruk padł... Z tą sprawą to już do Namiestnika czy... - spytał niepewnie.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Sro Cze 12, 2019 10:21 pm

Właściwie to już wiele do gadania Boltonowi nie zostało, skoro strażnik i król zaczęli gadać między sobą. Przystanął sobie na boku, czekając, aż skończą. no bo miał tam jeszcze z Westfordem sprawę odnośnie tej zbroi załatwić.

- Mogę wysłać swoje kruki. - Rzucił. - Też i do Dreadfort. Tam pewnie łatwiej będzie zlokalizować waszych i pchnąć kogoś z zamku z papierami.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Mistrz Gry Sro Cze 12, 2019 10:40 pm

- Nie jesteśmy paniątkami z południa, dopóki zachowujesz szacunek i okazujesz go królowi w sposób jaki umiesz nie masz się czego obawiać - wtrącił jeden z towarzyszących Jego Miłości mężczyzn, lord Bolton mógł rozpoznać go jako kapitana gwardii Winterfell. - Nieważne czy klękasz, kłaniasz się czy skiniesz głową.
- Bracia Nocnej Straży nie są poddanymi królów, klękanie z pewnością nie jest potrzebne - zaśmiał się Stark. - Chwalebny czyn z tym królem, ale bardziej by był nam użyteczny żywy - stwierdził władca Północy, a zebrani pokiwali głowami. - Bez niego Dzicy rozbiegli się niekontrolowanie po krainie, z nim moglibyśmy osaczyć ich i rozgnieść w jednej bitwie. Czasu jednak nie cofniemy - mruknął. - Jeżeli lord Bolton ma ze sobą kruki to rzeczywiście najszybciej będzie wysłać twoje pismo do Dreadfort, skąd kruki będą mogły zanieść je dalej do Nocnej Straży.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Pią Cze 14, 2019 10:12 pm

No, to by było na tyle tego. Przynajmniej Bolton nie miał już prawie nic więcej do powiedzenia, poza tym, że raz jeszcze skłonił łeb i... - Wasza Miłość. - Rzekł w ramach zaznaczenia, że on już właściwie skończył i jeśli Stark, jego Król, nie ma nic więcej do niego, tak może przy okazji, to chyba mogli iść. No i co?... Westford pewnie podziękuje, może jeszcze coś tam powie - ot, wsio.

Ale, ale... Zostawała jeszcze sprawa zbroi. Jego chłopak na posyłki pójdzie ze strażnikiem i pomoże mu znaleźć, co potrzeba. W tym czasie Bolton napisze wiadomość do Dreadfort, chyba że... Chyba, że Westford zgodziłby się przyjąć kolejną zbroję później, po turnieju. Obozowy płatnerz zbierze wymiary, które polecą z krukami do Dreadfort a przy odbiorze zrobi się tam poprawki, jakby coś nie do końca stykało.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Nie Cze 16, 2019 4:29 pm

-Zapamiętam - odpowiedział krótko dowódcy gwardii.
-Z pewnością, tak byłoby wygodniej. Większość czasu schodzi mi na szukaniu dzikich. Gdyby wszyscy byli w jednym miejscu poszłoby znacznie sprawniej. - zgodził się z Królem - korzyść z tego jedynie taka, że południowcy dostaną karę za ignorowanie wezwań o pomoc Nocnej Straży. - stwierdził. - Skoro Lord Bolton ma kruki to nie będę już Królowi przeszkadzał i zajmę się wysyłaniem listów. Dziękuję za pomoc, jeśli będzie okazja to przybędę powiedzieć jak mi w Lys poszło. - obiecał. Skłonił się nieznacznie monarsze i jeśli ten nic więcej nie chciał to wyszedł.

-Poszło znacznie lepiej niż myślałem. - zawołał wesoło do Boltona po wyjściu - ten Stark to porządny chłop. Teraz tylko wysłanie listów. Jak myślisz Lordzie ile czasu zajmie im dotarcie do Lorda Dowódcy? Właściwie to tymczasowego dowódcy... - poprawił - zostało mi więc spróbować wybrać zbroję oraz... chciałbym zrobić coś z głową olbrzyma. Tutaj się jeszcze jakoś trzyma dzięki zimnie, ale do Lys nie mam żadnych szans jej dowieść. Będzie tak zgnita... Ale może znacie kogoś kto mógłby z niej zrobić taką ładną czaszkę, żeby sama ładna kość była. Może jakiś Maester? Mam już wstępny plan. Zapiszę się anonimowo, a jeśli odniosę sukces ujawnię swą tożsamość i poproszę o pomoc. Mówiąc i pokazując z czym Nocna Straż musi się zmagać. Czaszka mogłaby w tym pomóc. Mówić o olbrzymach to jedno. Pokazanie takiej czaszki powinno bardziej przekonać ludzi. - ocenił.

Jeśli chodziło o zbroję to kiedy skończył rozmawiać z Damonem, poszedł z pachołkiem i starał się skompletować, ładną, nową, prostą zbroję, która by na niego pasowała. Najlepiej gdyby przy okazji była szara. Tym co będzie po turnieju nie zawracał sobie głowy.


Ostatnio zmieniony przez Arthur Westford dnia Nie Cze 16, 2019 5:29 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : literówka)
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Nie Cze 16, 2019 7:03 pm

- Nie mam pojęcia. - Odparł. Oszczędnym gestem dłoni dał strażnikom znać, że już można iść. Sam też ruszył, tym razem ręką pokazując Westfordowi, aby szedł obok niego. - Wyślemy kruki do różnych zamków. Jeśli miałbym zgadywać, wasi pewnie siedzą w którymś z nich. A nawet jeśli są w polu... Cóż, będzie szukało ich więcej ludzi. - Teraz nie mógł powiedzieć nic więcej. Gdyby miał informacje o dokładnym położeniu dowództwa Straży, wtedy były w stanie plus-minus określić, ile przy obecnych warunkach zajmie dostarczenie wiadomości i dotarcie wiadomości zwrotnej.
- Będziesz miał mojego podczaszego. Jeśli chcesz jakoś zakonserwować tę zdobycz, to pewnie warto popytać ludzi w obozie. Niektórzy pewnie zajmowali się... łowiectwem. - Nikły uśmieszek prześliznął się po ustach lorda. Ostatnio był bardziej wyrozumiały dla kłusowników, o ile tylko zechcieli zaciągnąć się na służbę ze swoimi łukami. Ale teraz... Cóż, trzeba będzie to ukrócić, bo już Zima. - Nie ma wątpliwości, że i tą główką będą potrafili się zająć. Albo zapytaj medyków. Tak czy siak, mój człowiek przy boku z całą pewnością pomoże.
Westchnął ciężko. - Tak czy siak, będą na Ciebie warczeć. Może nawet bardziej, jeśli ich pokonasz w walce. - I znów ten uśmieszek. - Grunt, że to Lys. O ile się nie mylę, tam bycie strażnikiem nic nie znaczy. Oczywiście, wielu pokaże te swoje niewyparzone jęzory, ale powiedz mi, Westford, kiedy to ostatnio dostaliście od nich coś więcej niż kliku kulawych gwałcicieli? Ha... - Mruknął. - Mają swoje sprawy. Jeśli i tak masz zamiar pokazać, kim jesteś, zrób to tak, żeby zapamiętali.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 3 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach