Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pola Północy IV

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Pola Północy IV

Pisanie  Lyanna Flint. Pon Sty 28, 2019 4:54 pm

First topic message reminder :

***
Lyanna Flint.
Lyanna Flint.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 26/01/2019

Powrót do góry Go down


Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Jarson Umber. Wto Mar 05, 2019 6:26 pm

Patrzył na swojego rozmówce uświadamiając sobie powoli, że chyba musiał doznać jakiejś poważnej rany na Murze. Mówił jakoś dziwienie i zachowywał się także dziwnie. Ale szczerze miał to głęboko w dupie dopóki robił swoje zadania w Nocnej Straży. Podniósł jedną brew do góry w zdziwieniu na temat jego poprzednich Dzikich towarzyszy, Umberowi jak najbardziej sprawiało satysfakcję patrzenie na wieszanie tych skurwysynów, ale nie spodziewał się tego po strażniku, który z nimi przylazł. I te jego kolejne pomysły. Podniósł tym razem dwie brwi w zdziwieniu gdy ten go chciał wyzwać na pojedynek. Kurwa. Wszyscy w obozie myślą, ze lord siedzi chleje bimber i sra pod siebie? Ja pierdole, Umber miał jeszcze tyle do planowania, a dopiero co wrócił z podjazdów na wroga.
- Nie zmienię swojej decyzji, Dzicy będą wisieć. - odpowiedział stanowczo olbrzym. - Nie walczę, dopiero co wróciłem do obozu. Poza tym jakbyś nie widział jesteśmy na wojnie i napierdalani jest sporo wokół. - odpowiedział mu biorąc do dłoni kufel z ale i pociągając mocno z niego.
- Jeżeli chcecie to możecie dołączyć do naszych oddziałów, które walczą z Dzikimi i ich wspomóc, z tego co wiem nawet natrafiliście na moich ludzi, którzy was tutaj przyprowadzili. Jeżeli nie to do Karholdu traficie wędrując Królewskim Traktem w stronę Muru i odbijając na wschód od Ostatniego Domostwa, zresztą ktoś po drodze powiedział by wam. - rzucił do niego. Czekając na to czy jeszcze czegoś chcą od niego.
Jarson Umber.
Jarson Umber.

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 14/10/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Pon Mar 25, 2019 5:20 pm

15 Sierpnia 336 AC

Przez niemal trzy tygodnie Ridamo krążył wokół terenów przy Murze, które obecnie znajdowały się pod panowaniem znienawidzonych Dzikich. Mogło się zdawać, że zdołali się dość dobrze zadomowić i nie zamierzają póki co przeć dalej. Miejscami wyrosły spore skupiska namiotów wykonanych ze zwierzęcych skór i kości, a nabite na pale ciała pomordowanych obrońców wyznaczały granicę ich nowego terytorium. Patrząc na to wszystko chłopak nie począł się zastanawiać o co taka właściwie toczy się bój z tym ludem, że dochodzi do takich barbarzyństw. Może i kiedyś znał na to odpowiedź, ale po doznanej amnezji, ta kwestia stała się istną tajemnicą, a wyjaśnienia pozostałych członków Nocnej Straży nie dawały zadowalającej odpowiedzi.

Zwiadowca w końcu powrócił do Północnego Obozu, gdzie wraz ze swoimi ludźmi i kilkoma Północnymi Strażnikami stacjonował Arthur, jeden z niedobitków Nocnej Straży.
On, jak i Ridamo zostali przydzieleni do tego miejsca, aby z w miarę bezpiecznej odległości organizować wypady rozpoznawcze na dawne tereny i w razie mobilizacji sił przeciwnika nadać sygnał ostrzegawczy.
- Miło w końcu zsiąść z konia. - Ridamo zdrowo się przeciągnął i rozmasował obolałe pośladki. Przez kilka poprzednich dni praktycznie nie zsiadał z wierzchowca, gdyż nie miał zamiaru pozostawać w zasięgu wrogich jednostek oraz chciał w jak najkrótszym czasie rozpocząć spisanie raportów, no, i zarówno jemu, jak i jego koniom zmęczenie dawało się we znaki.
Przez te kilka tygodni nieobecności obóz nieco się zmienił. Miejsca drewnianych palisad zastąpiono kamiennym murem, a dla własnej wygody również i udoskonalono latryny. Bądź co bądź, posiadanie miejsca, gdzie w spokoju można się wysrać było priorytetem.
- Widać Arthur nie próżnował. - Chłopak wykazał podziw. Wszakże to ten wyrośnięty młodzik był głównym budowniczym wśród Nocnych. Jego umiejętności w stawianiu kamiennych konstrukcji były naprawdę dobre i to na nim polegano, jeśli przychodziło do budowy lub ulepszania umocnień.

Minęło kilka godzin, Ridamo zrobił sobie małą przerwę od spisywania raportów ze zwiadu, kiedy od strony małego placu dobiegły go wrzaski i pogwizdywania.
Zaciekawiony co mogło wywołać ten stan rzeczy, wyściubił nos z namiotu i skierował się w stronę źródła hałasu.
- No, tak. Wszystko jasne. - Gdy tylko zrobił kilka kroczków, okazało się, że to kolejny z żołdaków postanowił zmierzyć się z tęgim młodzieńcem o jasnych włosach.
Prócz umiejętności w budownictwie, Arthur posiadał też niebywałą siłę. Wielu próbowało się z nim mierzyć, jednak mało kto w obozie był mu w stanie dorównać.
- Pff... - prychnął Ridamo. - Jeśli przyjdzie Ci się mierzyć z silniejszym, to trzeba go załatwić techniką. - zaczął się wymądrzać.
- Taa...k. - jeden z gapiów usłyszał mądrości nowego zwiadowcy i zaczął prędko zaczął robić scenę, że ten chudy chłopaczek uważa, iż może stawić czoła takiej górze mięśni, jedynie za pomocą "techniki". Jego stanowisko zaczęli popierać pozostali i wkrótce wśród okrzyków zachęty wypchnięto Ridamo na środek areny, gdzie lokalny mistrz właśnie zbierał swoją część puli z obstawionych zakładów.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Pon Mar 25, 2019 5:50 pm

-Techniką? - spytał Arthur śmiejąc się - to może waszmość mi pokaże tą swoją technikę? - zaproponował - kiedyś walczyłem z człowiekiem z Braavos, też był taki chudy i nawet niższy. Muszę mu przyznać, że pięknie unikał ciosów...
-Aż w końcu raz oberwał i było po walce, bo walczył bez zbroi jak jakichś dothrak - przypomniał Alester.
-Może założysz jakąś lepszą zbroję? - zaproponował Westford - bije mocno, nawet jak się hamuje, nie chciałbym zrobić Ci czegoś złego...
Strój zwiadowcy wyglądał na lekką zbroję, a ta w kontakcie z jego mieczem... Nie tak dawno David, Dowódca Gwardii Namiestnika padł po ciosie w głowę, a miał doskonałej jakości ciężki hełm...
-Może chociaż coś na głowę dobrego załóż - zaproponował - pierwszego dnia na Murze zdzieliłem zwiadowcę przez łeb tak, że tydzień spędził u Maestera, a miał całkiem dobry hełm na głowie - przypomniał - teraz opowiadają, że Króla za Murem zabił. Musiał ten Król być bardzo słaby wobec tego - zaśmiał się.
Do walki Westford stanął tak jak zwykle z tarczą i mieczem. Stara się w miarę możliwości nie zrobić Zwiadowcy krzywdy swoimi ciosami.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Pon Mar 25, 2019 8:19 pm

- Mówi się, że im większa gaduła, tym mniej ma pod czerepem, ale nie mnie to oceniać. - chłopak delikatnie się uśmiechnął. Jakoś nie miał ochoty stawać na przeciw  górze mięśni, ale niemiłosiernie go drażnili osobnicy,
niemogący przestać mielić ozorem. Błyskawicznie przeanalizował sytuację. Bądź co bądź, część tego co pyszałek mówił, mogło okazać się prawdą, a patrząc na jego wielkie łapska, mógłby i z samym dzikiem się mierzyć.
Osobiście Ridamo chciał się wycofać z tej farsy, ale zebrane za nim osoby zdawały się utworzyć mur, przez co chłopak nie miał szans na wycofanie się.
- Skoro tak chcesz się zmierzyć, to niech Ci będzie. Tylko nie połam mi goleni, bo za jakiś czas muszę znów ruszać, a konie nie wszędzie się dostaną czy zakradną. - Nie mając już drogi odwrotu, chłopak postanowił dla małej dawki rozrywki stoczyć pojedynek. Po jego słowach wrzawa ucichła, żeby za chwilę uderzyć z zdwojoną siłą.
- Obstawiamy! - Nagle ktoś krzyknął.
Przy jednym ze stolików żołdaki zaczęli rzucać monetami i obstawiać na swojego faworyta. Oczywiście zdecydowana większość była pewna zwycięstwa Goliata niż Dawida, ale kto wie co się mogło wydarzyć.

Harwest zaczął się przygotowywać do pojedynku. Zdjął swój płaszcz, aby nie przeszkadzał mu w bitce, ani też Westford go nie chwycił, poprawił swoją zbroję, naciągnął jakąś linkę na karwaszu, nieco się porozciągał i wyjął z tylnej kabury krótkie, płaskie ostrze, które przy mieczu oponenta mogło się wydawać nieco dłuższym nożem kuchennym, a na sam koniec przeanalizował każdy szczegół i punkt prowizorycznego ringu.
- No dobra - rzucił. - Przegrany stawia browara.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 25, 2019 9:08 pm

Walczący ustawili się na przeciwko siebie. Ridamo słusznie zdawał sobie sprawę z siły Arthura, niesłusznie zaś niedoceniał jego szybkość. Kiedy naprędce wybrany sędzia ogłosił rozpoczęcie pojedynku, Westford wykonał błyskawiczny wypad do przodu w połączeniu z zamachem swoim dwuręcznym mieczem, który w dłoniach kogoś słabszego zapewne nie poruszałby się tak prędko. Nici z jego chytrego sposobu, ujrzał tylko płaz miecza pędzący ku niemu, którym oberwał przez łeb zanim zdołał odskoczyć. Dla Harwesta zapadła ciemność.

Arthur z kolei widział jak jego przeciwnik obrywa płazem gdzieś w jednej trzeciej długości miecza patrząc od rękojeści. Oczywiście obrywa w głowę zanim zdążył odskoczyć. Ridamo padł na glebę jak długi i przez kilka uderzeń serca nie dawał znaku życia. Zaraz też ktoś do niego podbiegł sprawdzić czy jeszcze żyje i po dłuższej chwili zostało to potwierdzone, Harwest oddycha. Walka została zakończona, pieniądze przeszły z rąk do rąk.

Spoiler:


Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Wto Mar 26, 2019 8:19 pm

-Spokojnie, będę celował w głowę - uśmiechnął się Arthur. Czy był to lepszy cel niż nogi... Jeden Septon powie tak, a inny powie nie...
Walka potoczyła się tak, jak Westford się spodziewał. Większość ludzi myślała, że jest powolny. Duży błąd, był prawie równie szybki co silny. Dzięki połączeniu tych cech jego ciosy siały takie spustoszenie. Jedni mieli siłę, ale brakowało im szybkości, inni uderzali szybko, ale ich ciosom brakowało impetu. Westford łączył to wszystko, szybkość, siła, celność. Mało kto był przez to wstanie mu dorównać. Zwłaszcza teraz, gdy zaczął walczyć z tarczą i do doskonałego ataku dodał niezwykłą obronę.
Tej jednak nie miał okazji pokazać, szybkie uderzenie w zapowiedzianą głowę i było po walce.
-Będzie żył? - spytał patrząc na leżącego przeciwka - chciałem w miarę lekko... - dodał z miną dziecka, które stłukło dzbanek, a nie wojownika, który omal nie rozwalił głowy innemu wojownikowi.
-Wobec tego jak się obudzi dajcie mi znać - powiedział dowiedziawszy się, że przeciwnik powinien się ocknąć za kilka godzin. Skoro wygrał piwo, warto byłoby je odebrać...
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Wto Mar 26, 2019 8:48 pm

- Ale mi łeb pęka. - Ridamo obudził się po niespodziewanej narkozie, jaką zaserwował mu oponent. Nie spodziewał się zupełnie, że taki kloc mógł poruszać się z taką szybkością. I to go zgubiło.
Z lekkimi zawrotami głowy wstał z łóżka i z małą trudnością założył swoje trzewiki. Opierając się o stojące przedmioty jakoś udało mu się wyjść z namiotu medyka. Na całe szczęście była już noc. Nawet blade światło pochodni sprawiało, że głowa świeżego najemnika pękała z bólu.
Wlokąc się przez obóz, napotykał to na swojej drodze światków chyba jednego z najszybszych pojedynków na świecie. Rzecz jasna reakcja każdego z nich była taka sama - śmiech i rzucane z pogardą "Witamy wśród Nocnych".
W końcu udało mu się dojść do długiego stołu, przy którym siedział nieokiełznany mistrz areny.
Ridamo przysiadł się nieco z boku i zamówił kolejkę grzańca.
- Te, blondynku. - zawołał do Arthura. - Twoje piwo. - po czym z idealnym wyczuciem siły pchnął kufel z złotawą zawartością, który zatrzymał się tuż przed ręką Westforda.
- Chyba będę musiał się od czegoś nauczyć. - kontynuował. - I nie mówię tylko o przechwałkach.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Wto Mar 26, 2019 9:29 pm

Zwiadowca powrócił, co nieco zdziwiło Arthura. Większość ludzi po pojedynkach, zwłaszcza tak szybkich go unikała. Część myślała jak się zemścić. Tylko nieliczni jak David, Lyanna, czy właśnie ten zwiadowca potrafili podejść do swojej porażki normalnie.
-Dzięki za piwo - powiedział - zawsze się przyda, zwłaszcza że jutro wyruszam bić dzikich. - wypił połowę jednym haustem.
-Co do przechwałek to ja się właściwie nie przechwalam. Ludzie myślą, że to robię i przez to mnie lekceważą. Ja tymczasem mówię prawdę. - odpowiedział szczerze - kiedy mówię, że w swoim życiu zabiłem setki ludzi praktycznie wszyscy pukają się w głowę i mi nie wierzą, zwłaszcza że mój wiek jest jaki jest - uśmiechnął się, miał przecież niespełna 19 lat - Ale ja naprawdę zabiłem setki - dodał śmiertelnie poważnie - naprawdę zabijam ludzi od 13 roku życia. Naprawdę rzuciłem się sam na 6 dzikich i ich pokonałem bez większych trudności. Naprawdę zabiłem olbrzyma, też bez większych trudności. Naprawdę pokonałem Dowódcę Gwardii namiestnika i każdego, kto zdecydował się stanąć przeciwko mnie w tym obozie. Naprawdę też od wyjazdu z Karhold zabiłem 66 dzikich i olbrzyma i niebawem naprawdę dobije do setki, którą sobie obiecałem. To fakty, a nie przechwałki - powiedział spokojnie, bez żadnych emocji. Drugim haustem wypił resztę trunku.
-Jeśli chcesz się czegoś pouczyć to służę pomocą. Zaznaczam jednak, że wbrew pozorom nie umiem zbyt wiele. Jedynie machać mieczem, zasłaniać się tarczą i walczyć z konia. No, z łuku jeszcze trochę strzelam, choć w tym są lepsi ode mnie - odpowiedział szczerze. - A Ty co umiesz? Pewnie to ja mógłbym się czegoś nauczyć od Ciebie, a nie Ty ode mnie - powiedział poważnie.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Sro Mar 27, 2019 9:32 pm

Harwest przysłuchiwał się rozmówcy. Już nie traktował jego historii jako same przechwałki, ani też nie podchodził do nich z jakimś wielkim dystansem. Może i Arthur ma o kilka lat mniej, a jego biografia jest całkiem bogata, ale kto wie, jak to los mógł nim rzucać.
- Cóż, słyszę, że życie Cię nie oszczędzało. - przyznał. - Osobiście niewiele pamiętam z mojej przeszłości. Ba! Jedynie co wiem, to to, że nie najlepszy ze mnie wojownik, ale za to jakoś ciągnie mnie do ksiąg, umiem zastawiać sidła, tresować zwierzynę, wspinać się po górach i murach, i opatrywać różnego rodzaju rany. Najwyraźniej na tym musiałem się znać, ale czort wie co ja tam robiłem. - spojrzał na gwieździste niebo i chwilę dumał nad własnym losem. Po chwili nabrał przyjemnie chłodnego powietrza w płuca i kontynuował rozmowę.
- Czyli jestem raczej kimś w rodzaju przydupasa, który w razie potrzeby wyciągnie ci strzałę z tyłka i ugłaszcze miśka, jak mu nadepniesz na łapę, ewentualnie będzie śledził z ukrycia ruchy wrogich jednostek lub zdradzieckiej żony. - przy tym ostatnim szczerze się uśmiechnął.
- Cóż...co ty na to. Pozwól mi sobie towarzyszyć przez jakiś czas. Chętnie czegoś się dowiem o machaniu mieczem czy liznę podstaw posługiwania się łukiem, gdyż ta moja mała - przeciągnął palcem miniaturowej kuszy przyczepionej do karwasza- co najwyżej nada się do zabójstw z bliska i to jeszcze przy nałożeniu na bełt lepszej trucizny. W zamian oferuję Ci moją pomoc medyczną i pokarzę Ci kilka sztuczek jak się połatać za pomocą liści lub sprawić, że koń od Ciebie nie będzie uciekał. - oddech Harwesta przyśpieszył i z niecierpliwością czekał na odpowiedź.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Sro Mar 27, 2019 10:51 pm

-Życie jest jakie jest - powiedział smutno - ja pamiętam prawie wszystko. No matki nie pamiętam, umarła jak mnie rodziła. Później mówili, że byłem za wielki i to przez to. Ojciec twierdził, że to bzdura, urodziłem się za wcześnie i byłem bardzo mały. Wtedy nikt nie mógł przypuszczać, że rękę będę miał grubszą niż niektórzy nogę - zaśmiał się - Ojciec też zginął - zacisnął pięści - kurwie syny z bliska z ciężkich kusz, z zaskoczenia... Wybiłem ich zanim przeładowali... - opowiedział.
Rozmówca okazał się człowiekiem wielu talentów, w przeciwieństwie do Westforda, który miał tylko jeden talent. Do bicia innych.
-Jak spotkam miśka to go pewnie zwyczajnie zabije - stwierdził - nie jest pewnie dużo lepszy od olbrzyma... Pomoc chętnie przyjmę, z koniem co prawda już się dogaduje, ale inne umiejętności brzmią ciekawie. Umiesz pisać prawda? Ja jakoś nigdy nie mogłem się tego nauczyć. Ojciec próbował, ale mi nie szło. Wolałem się bić. Może pora nadrobić to co straciłem? - zastanawiał się - Jeśli chcesz możesz dołączyć, tylko podczas walki staraj się trzymać raczej z boku. My pchamy się w sam środek jatki, ale mamy dobre pancerze i duże umiejętności, a dzicy kiepską broń. Twoje skórzane odzienie jednak łatwo przebiją. Jest u nas jednak zajęcie dla wszystkich. Zwiadowca z Północy, którego mamy nie walczy praktycznie wcale. Ma za zadanie jedynie wyszukać wroga. Gdy go znajdzie my uderzamy - wyjaśnił. -Hmmm a masz może kruka do wysyłania listów? - spytał.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Sro Mar 27, 2019 11:55 pm

- Jakiś się znajdzie, powiedz tylko co mam napisać i gdzie wysłać. - odpowiedział krótko. - A co do mojego udziału w walce. Prawdą jest, że lubię obserwować, dostrzegać to, co niedostrzegalne dla innych, którzy znajdują się w ogniu walk i odpowiednie do tego reagować. Jakoś nie widzi mi się stawać w zwarciu i nie chodzi tylko o moją zbroję, jakoś tak zawsze wolałem trzymać się z dala od wrogów, wiesz co mam na myśli, prawda? - Ridamo w sposób niewerbalny pokazał, że jego domeną są raczej bronie dystansowe. Zresztą nic dziwnego. Chude ramiona Harwesta nie są przyzwyczajone do długich starć i dzierżenia ciężkich mieczy i zapewne po paru machnięciach mieczem jednoręcznym miałby niemałą zadyszkę.
- Oczywiście posłanie komuś strzały nie jest jedynym co mi do głowy przychodzi. - wziął kilka wdechów i powoli zaczął wyjaśniać. - Mówi się, że ta taktyka, to tchórzostwo i hańba dla wojownika, ale wiesz... mam to gdzieś, jeśli pozwoli mi to przeżyć, to to stosuję. A mianowicie. Trucizny. Oczywiście można smarować nimi swój oręż, ale...lepszym efektem jest zakradnięcie się do wrogiego obozu i zatrucie zbiorników z wodą czy wódką. Zwycięstwo bez strat. - w tym momencie przerwał wypowiedź i chciał usłyszeć co sądzi o tym Arthur, jednak po chwili ciszy dokończył swoje widzimisię odnośnie eliminacji wrogich jednostek.
- Ewentualnie, cicha eliminacja przywódców, bo jak wiesz, odetnij hydrze łeb, a reszta sama padnie. - zdawało się, że Harwes zaczynał się zagalopowywać w opowiadaniu na temat podstępnych taktyk, na szczęście zdążył się opamiętać nim jego rozmówca stracił cierpliwość i postanowi mu uwypuklić drugą stronę głowy.
- No, ale kończąc. - podsumował swoją wypowiedź. - Jeśli wyrażasz na to zgodę, to stanę u Twojego boku. Co prawda moje osiągi w walce są marne, jednak dodatkowa para oczu z poza pola bitwy też może być przydatna. Po prostu, gdy coś zauważę, wyślę tresowanego sokoła, aby zaczął krążyć nad wrogimi jednostkami, ewentualnie korzystając z ogólnego zamieszania spróbuję się przekraść za plecy wroga i poważnie mu namieszać. Ostatnia kwestia. - obniżył ton głosu na tyle, że tylko najbliższe osoby mogły go usłyszeć. - Jak będziesz chciał się kiedyś nauczyć czytać, to mów śmiało i tak nie mam tu za dużo do roboty.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Czw Mar 28, 2019 7:58 pm

-Hmmm, a ile masz Kruków? - spytał Westford - jak jeden poleci to minie kilka dni nim wróci. Z chęcią poinformowałbym Dowódcę o moich postępach, ale z drugiej strony jeśli przez liczebność kruków mogę wysłać tylko jedną wiadomość to wolałbym poczekać. Kto wie co wydarzy się za kilka dni? Może będzie coś pilnego do wysłania?
Trzymanie się z dala od wrogów? Arthur nie miał pojęcia o czym Zwiadowca mówi. Sam zajmował się walką bezpośrednią.
-Broń dystansowa to nie żadna hańba. Chociaż osobiście nie szanuję tych, którzy strzelają z ciężkich kusz. Ta broń nie wymaga umiejętności, byle wieśniak może załadować i strzelić, a z kilku kroków trafi prawie na pewno. A co do trucizn... Sam nie stosuje, bo to nie ma sensu, nawet jak trucizna jest bardzo dobra to potrzeba czasu nim zabije. Ja zrobię to znacznie szybciej w większości przypadków. Gdyby ktoś zastosował ją na mnie to powiedziałbym, że jest tchórzem bez honoru, bo inaczej nie umie wygrać. Ale z drugiej strony, nawet mając truciznę trzeba zranić, a to już umiejętności wymaga. Dopóki stosujesz trucizny na dzikich nie widzę problemu. Naszym obowiązkiem jest ich zabić, bo inaczej skrzywdzą wiele ludzi, kobiet dzieci. Jak to zrobimy to bez znaczenia, byle szybko i skutecznie. Walka z nimi to nie honorowy pojedynek, żeby się zastanawiać, czy trucizna to nie hańba. - ocenił.
-Wkradanie się do obozu też dobra sprawa. Kiedyś nawet sam to zrobiłem. Miałem zdecydowanie więcej szczęścia niż rozumu... Nie nadaje się do takich cichych zadań. Nie umiem się skradać, rzucam się w oczy i jestem beznadziejnym kłamcą. Ale dzięki szczęściu się udało... W każdym razie. Z radością powitam Cię w mojej kompanii. A naukę czytanie z chęcią rozpocznę choćby i dziś! - zawołał.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Czw Mar 28, 2019 9:25 pm

Harwest przemyślał sobie to, co usłyszał na temat tego co jest hańbą, a co nie i szczerze powiedziawszy ucieszył się z oceny Westforda
Jednak nie mógł się zgodzić z nim co do kwestii posługiwania się bronią dystansową. Oczywiście stosowanie tego typu oręża jest skuteczne na otwartych terenach, gdzie wróg nie ma gdzie się schować lub podczas obrony murów. Zwłaszcza posługiwanie się łukami i ciężkimi machinami może nieźle przetrzebić oddziały wroga, zanim te do nas dotrą, a to duży plus, zwłaszcza, jeśli prowadzi się długą kampanię wojenną. Wtedy to, taktyka, która zapewni ograniczenie strat we własnych ludziach jest konieczna.
- Zdaje się, że mam dwa gotowe kruki. - odpowiedział. - Gdybym tylko posiadał nieco więcej doświadczenia, to mógłbym tresować własne, w ilościach jakich mi się zapragnie. Puki co, to jestem w stanie wyszkolić sokoły łowcze.
Dopił resztę piwa i podniósł się z ławki. Chwilę nad czymś pomyślał, po czym skierował słowa do Arthura.
- Wiesz co... może i mamy różne zdania na temat taktyk wojennych lub ich brak. - w jego głosie dało się wyczuć nutkę szyderstwa. - Ale łącząc to razem, stajemy się potężniejsi. - poklepał się dumnie po brzuchu. -I zmieniając temat. Przyjdź do namiotu, w którym jestem zakwaterowany. Pouczę Cię literek, ale w zamian skombinuj mi proszę jakiś łuk, na miarę moich możliwości w sile naciągu. Też z chęcią dowiem się jak tego używać.
Przydałoby się  zorganizować jakiś wypadu, aby przedłożyć teorię na praktykę, no i wpadłem też na pewien pomysł jak wykorzystać Dzikich przeciw nich samych, ale to potem Ci opowiem.

Ridamo zdrowo się przeciągnął i począł kroczyć w stronę swojej prowizorycznej kwatery pogwizdując sobie radośnie.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Nie Mar 31, 2019 10:31 pm

-Dwa to niezbyt wiele - ocenił Westford - warto by było je zachować na jakąś okazję. Zwłaszcza, że nie znam obecnej lokalizacji Dowódcy.
Kruki były tylko dwa a z Dowódcą nie widział się dawno. Mógł nawet zginąć i ktoś inny nim został. Mógł dalej być w Karhold, a mógł wrócić do Wschodniej Strażnicy, albo iść dalej na południe. Dwa kruki to niewielkie zasoby, które warto oszczędzić.
-Z wielką chęcią udam się na naukę. Może najpierw czytanie, a później pisanie? Ojciec mnie uczył to coś tam pamiętam. A jak Arthur to taki daszek nie? a W jak Westford to takie dwa odwrócone daszki? - dopytywał udając się za zwiadowcą - a o łuk się nie martw. Mogę dać swój. I tak z niego zwykle nie korzystam. Raz się przydał jak spotkałem dzikich przy Murze. Tak to wolę mieczem rąbać, dużo skuteczniejsze. A co do wypadu ruszymy rano i pewnie zajmie to nam kilka dni. Tylko pamiętaj, uważaj na siebie i mierz siły na zamiary. Walka jest ciężka, wrogów znacznie więcej, a ja chce, żeby moi ludzie wracali żywi. Co na razie idzie nie źle, choć nie idealnie - powiedział. - o dzikich słyszałem, że niektórzy przechodzą na naszą stronę. Jeśli osiądą sobie spokojnie w jakimś lesie i nie będą gwałcić, rabować i mordować to czemu nie? - wzruszył ramionami.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Pon Kwi 01, 2019 1:54 pm

- Można to tak nazwać, chociaż daszek i odwrócony daszek, to pojęcia względne. - tłumaczył Harwest.              - Najpierw zobaczymy czy znasz zapis wszystkich literek, bo nie zaczyna się nauki, na przykład od machania mieczem dwuręcznym, nim nie poznasz pierw podstaw posługiwania się sztyletem. 

Po niedługim czasie byli już na miejscu. Prowizoryczna kwatera Harwesta była dość skromnie urządzona, ale sam nie przeszkadzało mu to w ogóle.  Po jednej stronie było ułożone legowisko, po drugiej stała skrzynka z rzeczami osobistymi, po bokach, której znajdowały się klatki z krukami i jednym sokołem. Na samym zaś końcu mieściło się małe, prowizoryczne biurko zbite z jakiś desek, na którym znajdował się stos zapisanych kartek, kałamarz i lampa oliwna, a także jakieś metalowe zębatki.
- Siadaj tutaj. - zwiadowca wskazał na mały taborecik, po czym ułożył przed Arhurem plik czystych pergaminów oraz pióro.
Przed samym jednak przystąpieniem do działania wytłumaczył mu jak należy trzymać i z jakim naciskiem należy przyłożyć je do papieru. Chciał bowiem mieć pewność, że za chwile nie będzie musiał oskubać wszystkich ptaków w okolicy z ich pierza. 
Poznawanie tajników zapisu liter i umiejętność łączenia ich w większe grupy szła nie tak znowu źle. Co prawda, Westford znał kilka literek jego nazwiska i imienia, a nauka pozostałych szła mu tez nie najgorzej, chodź nie obyło się bez kilku złamanych pisadeł, kleksów zdobiących papier i przekleństw, gdy jedną i tą samą literę musiał pisać kilkanaście razy, aby zaczęła chodź trochę wyglądać tak jak powinna.
- Dobra, przerwa techniczna. - ogłosił Ridamo, kiedy w kałamarzu brakło atramentu, a jedno z ostatnich z piór zaczęło łamać się pod naporem ręki Westforda.
- I nie martw się o to, że ci palce zgrabiały. Tak bywa, da się przyzwyczaić. - oznajmił. - Zakładam, że teraz nie będziesz w stanie pokazać mi jak używać łuku, ale przynajmniej wytłumacz zasadę poprawnego użytkowania, z czego można go i strzały zrobić. Wspomniałeś też, że przedstawiciele dzikich czasem dołączają do nas. Jak? Otóż ja sam wpadłem na pewien pomysł i muszę tylko się dowiedzieć czy czasem już ktoś go nie użył. - zasypał pytaniami Arthura, aby uniknąć niezręcznej ciszy, w czasie, gdy on będzie przygotowywał nową porcję atramentu, chodź nie ukrywał, że bardzo go te dwie sprawy zainteresowały.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Wto Kwi 02, 2019 12:52 pm

Najpierw sztylet potem miecz? Westford od razu przeszedł do miecza, choć biorąc pod uwagę jego długość... Faktycznie był to bardziej sztylet. Tyle, że on zaczął uczyć się machania mieczem niewiele po tym jak zaczął sprawnie chodzić. Niby była to dziecięca zabawa, ale jednak.
Pisanie było znacznie trudniejsze niż machanie mieczem. Tam zasady są prostsze im szybciej i mocniej tym lepiej. Tutaj zbyt mocno przyciskając można było zrobić nawet dziurę w pergaminie. Pisząc za szybko z kolei te śmieszne krzaczki, zwane literami całkiem traciły swój kształt.
Po dłuższym czasie prób pisania i czytanie Arthur miał ochotę wywrócić wszystko, cisnąć nauczycielem tak, że przeleci cały namiot, a następnie z tego już zapewne wpół-przewróconego namiotu wyjść. Na szczęście Ridamo w porę ogłosił przerwę.
-Wytwarzaniem łuków się nie zajmowałem - oznajmił, gdy już trochę ochłonął - A użytkowanie jest proste. Nakładasz strzałę, strzelasz. Celowanie specjalnie pominąłem, gdyż na dobrą sprawę się nie celuje. Tak jak w machaniu mieczem się nie celuje. Po prostu się wali, gdzie to przychodzi samo, o tym się nie myśli. Tak jak nie trzeba myśleć o oddychaniu, ono następuje samo. Jak się człowiek zacznie zastanawiać gdzie uderzyć podczas walki to sam oberwie zanim wymyśli gdzie zaatakować. Ze strzelaniem jest jeszcze gorzej. Celowanie jest możliwe tylko przy pełnym naciągu, a pełnego naciągu nie da się utrzymać długo. Nawet jak jest się tak silnym jak ja. Zresztą nawet jak da się radę to po kilku strzałach ręka odmówi posłuszeństwa. Trzeba maksymalnie naciągnąć i od razu puścić. Celuje się... Tak jakby na czuja. Jak się wystrzeli tysiąc razy to się w ten sposób trafia. - mówił nie potrafiąc tego lepiej wytłumaczyć. - a z dzikimi to prosta sprawa. Jedni chcą gwałcić i rabować, a inni woleliby się gdzieś osiedlić i żyć spokojnie. Zima na Północy jest ciężka, a co dopiero za Murem. Nic dziwnego, że chcą iść na południe. Jeśli zależy im na pokojowym osiedleniu się to pewnie dogadują się z lordem i ten im daje jakiś kawał lasu. W zamian ma więcej poddanych, a mniej dzikich, którzy próbują ograbić jego ziemie. Nie wszyscy dzicy są źli, jak widać. Tylko czasem nie myśl o tym podczas walki - poradził - w trakcie walki się zabija, szybko i skutecznie, kogo to nie ma znaczenia. Zastanawiać się czy dany przeciwnik zasługuje na śmierć to można po walce. Jeśli zrobisz to w trakcie, to zginiesz. - ostrzegł.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Wto Kwi 02, 2019 5:21 pm

Harwest przysłuchiwał się temu, co mówi Arthur. Zarówno sprawa posługiwania się łukiem, jak i motywy ataków dzikich wydawały mu się dziecinnie proste, więc dlaczego jeszcze nie rozwiązano kwestii ich problemów, jakie stwarzały, tego nie wie nikt.
- Dlatego wole kusze. - oznajmił. - Wystarczy użyć siły tylko na początku, a później można chodzić z napiętą cięciwą ile się chce. Również sprawa celowania jest uproszczona. Coś jednak kosztem czegoś. Zanim oddam strzał z kuszy, łucznik zdąży posłać ze dwie lub trzy swoje strzały i to na nieco dalszą odległość, ale z mniejszą siłą przebicia. - Ridamo zaczął się nieco mądrować, jednocześnie formując końcówki nowych piór do pisania.
- I z tego co mi mówisz, to dzicy, nie są też znowu takimi bezmózgami i barbarzyńcami. Skoro co niektórzy chcą się do nas przyłączyć, to muszą mieć trochę oleju w głowie. Problem jednak stanowią ci, którzy nie widzą rozwiązania innego, niż pozbycie się obecnie zamieszkujących te tereny ludność. Doprawdy, ignorancja jest straszna. - właśnie kończył strugać ostatnie z piórek i dał znak, że pora kontynuować lekcję. Tym razem, postanowił jednak nie naciskać, aż tak mocno swojego ucznia, z racji tego, że zaczynało być późno i zmęczenie zaczęło dawać się we znaki obojgu.

- Wiesz co, - przerwał na chwilę mozolną pracę Westforda. - A, gdy tak rozwalić obozowiska dzikich od środka, tak jak choroba rozbija od środka organizm. - widząc zmieszanie na twarzy uczniaka, doprecyzował swoją myśl. - Chodzi o to, że można porwać kilku z nich i mniej lub bardziej przyjemnymi metodami przekabacić na naszą stronę, po czym wprowadzić do obozowisk zajętych przez ich pobratymców. - Harwest zaczął się pogrążać we własnych myślach. W jego głowie dokonywało się mnóstwo symulacji i możliwych scenariuszy.
- Kobiety! - wybuchną nagle radością, jakby dokonał jakiegoś przełomowego odkrycia. - Nikt tak nie budzi poczucia zaufania i nie posiada zdolności manipulacji, jak kobiety. Arthur, kiedy następna wyprawa? Potrzebuję złapać jakąś młodą i urodziwą dziką. I nie, nie po to, aby ją wydymać. Chociaż, to może później. Spróbuję namieszać jej w głowie, aby przeszła na naszą stronę, po czym przetestuję wcześniejszy pomysł. Najwyżej zginie, mała strata. - Ridamo nie omieszkał się z radości. Chciał prowadzić swój plan w życie, jednak po zbliżeniu się do pierwszego lepszego obozowiska dzikich, z całą pewnością mógłby zginąć, a i samowolka wśród Nocnej Straży była wysoce karana. Dlatego też potrzebował wsparcia wśród swoich. Pierwszym, który przyszedł mu do głowy, był oczywiście Westford, zastanawiał się jedynie czy ten osiłek, ma w sobie chodź trochę wyobraźni i zdoła przejrzeć, jaką przewagą będą dysponować, jeśli wśród swoich wrogów umieszczą szpiegów.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Wto Kwi 02, 2019 6:02 pm

-Cały czas też nie można chodzić z napiętą kuszą, bo cięciwa się rozciągnie - wtrącił krótko Westford. - A co do dzikich pewnie są różni, jak wszyscy. Mało mnie to obchodzi. Mam za zadanie ich zabijać.
Plan Ridamo wydał się Arthurowi zbyt skomplikowany. Po co wysyłać jakichś szpiegów, skoro można roznieść taki obóz na kopytach?
-Dzikich się nie przekabaci - stwierdził - wydobywałem z nich informacje. Niektórzy nie chcieli gadać nawet jak wyrwałem im męskość. Nie przejdą na naszą stronę. - powiedział stanowczo.
Nie był dumny z tego, że musiał torturować dzikich, ale wtedy informacje były kluczowe. Szkoda, że Lord Dowódca zrobił z nich taki marny użytek...
-Jeśli myślisz o krzywdzeniu kobiet, to Ci na to nie pozwolę - powiedział stanowczo - nikomu nie pozwolę. Jeśli jakaś będzie z nami walczyć można zabić, takie prawa walki. Ale jeśli się podda nikt jej krzywdy nie zrobi. Zabije każdego kto spróbuje - powiedział chłodno. - przekabacić na naszą stronę się żadnej nie uda, a nawet gdyby jakimś cudem się dało to to nic nie da. Dzicy są podzielenie na setki klanów, które się nawzajem co najwyżej tolerują. Nie bez powodu po stracie króla się rozproszyli. Dzika z klanu... - spojrzał na swoje literki - A może wzbudzić zaufanie w klanie A, ale już w B,N,M i Z niekoniecznie - wyjaśnił. - wyruszamy natomiast jutro z rana, więc myślę, że powoli czas udać się na spoczynek - zakończył.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Ridamo Harwest. Wto Kwi 02, 2019 7:53 pm

- Źle mnie zrozumiałeś przyjacielu. Nie miałem na myśli krzywdzenia kobiet. - naprostował sprawę. - Chciałem raczej użyć sztuczek manipulacji, a niżeli przemocy. Jednak, jeśli to co mówisz jest prawdą, to daremny byłby mój trud. - wypowiedź Arthura nieco ostudziła zapał Harwesta co do realizacji jego planu. Wciąż jednak rozmyślał nad tym, jak dojść do porozumienia z najeźdźcami, bowiem jego pacyfistyczna natura nie pozwalała mu na pełną akceptację obecnej strategi, która opierała się na prawie, zabij lub zostań zabitym.
- A gdyby tak zdobyć sobie przychylność kilku szczepów oraz próbować rozsiać niezgodę między poszczególnymi klanami? Co ty na to Arthurze? Jest to możliwe? - zwiadowca miał nadzieję, że jego kompan tym razem udzieli mu pozytywnej odpowiedzi. - Puki pozostaną rozbici, to mamy szansę odzyskać zatracone ziemie, natomiast jeśli się zjednoczą i z tych wszystkich klanów powstanie jedna, wielka wspólnota, to będziemy mieli nie lada kłopoty.

Nastała długa cisza. Zarówno jeden jak i drugi zdawał się być pogrążony we własnych myślach. Zresztą, nie bez powodu. To tylko kwestia czasu, zanim dzicy zbiorą siły i ruszą dalej na południe, plądrując, gwałcąc i paląc co popadnie. Nim to jednak nastąpi, wciąż istnieje szansa na wymyślenie sposobności, aby temu zapobiec lub przynajmniej ograniczyć rozmiar strat.
- No dobrze. - Harwest zagłuszył nocną głuchotę. - Nic już raczej nie wymyślimy, co z tym fantem zrobić. - Podniósł się na równe nogi i odchylił kawałek materiału, który stanowił drzwi namiotu. I rzucił na pożegnanie kompana. - Wciąż jednak mam nadzieję, na pochwycenie jakiegoś przedstawiciela dzikich. Jestem w stanie przygotować wnyki i wilcze doły, a także posłużyć jako wabik. Wszystko, byleby tylko mieć kontakt chociaż z jednym. Wtedy spróbowalibyśmy się nieco o nich dowiedzieć. Wszakże, najlepszym sposobem na pokonanie wroga, jest zrozumienie wartości, które wyznaje i wykorzystanie tego przeciw niemu.
Ridamo Harwest.
Ridamo Harwest.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 23/03/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Wto Kwi 02, 2019 10:54 pm

-Gdybyż to dzikimi dało się tak łatwo manipulować... - stwierdził sceptycznie. - Zdobyć poparcie? Ale w jaki sposób? Niezgoda między klanami... To brzmi już lepiej, ale musiałbyś udawać dzikiego, tak dobrze, żeby uwierzyli... Potrafisz tak? - spytał. - Jeśli się zjednoczą to znajdziemy ich obóz, wjedziemy do niego i osobiście utnę nowemu królowi łeb. - powiedział spokojnie. - a potem jak nam się poszczęści wyjedziemy...

Nauka na dziś dobiegła końca, więc Westford wstał by opuścić namiot.
-Żeby wnyki czy wilcze doły zadziałały trzeba czekać aż ktoś w nie wejdzie. Ja nie mam na to cierpliwości. Skup się raczej na tym, żebyśmy my w nic nie wdepnęli. W dalszej kolejności można się zająć zastawianiem własnych. - stwierdził - Jak chcesz to możesz sobie pogadać z jakimś dzikim, jak się ranny trafi. Zanim go dobijemy. Nie możemy rannych ciągnąć za sobą. - oznajmił.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Czw Maj 23, 2019 2:49 pm

20 Sierpnia 336

Po odnalezieniu Ridamo pora było zacząć pisać list. Właściwie to dyktować, bo sam Westford wolał nie pisać. Minie jeszcze wiele czasu nim będzie robił to sprawnie.
Po wielu próbach i poprawkach udało się napisać wiadomość.







Do Dowódcy Nocnej Straży Eddisona Tolletta

Polowanie na dzikich idzie bardzo dobrze. Dobicie do przyobiecanej setki jest kwestią dni. Oczywiście przeze mnie osobiście. Moi ludzie ubili więcej niż setkę. Niestety przypłacił to życiem jeden zwiadowca.
Raport ten mógłbym złożyć osobiście za kilka tygodni z dokładną i z pewnością wyższą liczbą zabitych. Właściwie pisze jednak w innej sprawie.
Dowiedziałem się o organizowanym w Lys wielkim turnieju. Informacje o nim rozchodzą się nawet po Północy, a nagrody są ogromne. Przynajmniej dla Nocnej Straży. Gdybyśmy zdobyli choć część tych nagród, a jestem przekonany że potrafię wygrać wiele, jeśli nie większość kategorii, byłaby to wielka korzyść dla Nocnej Straży. Będzie potrzeba mnóstwo pieniędzy na odbudowę zamków, zapasów oraz zasobów ludzkich. Złoto z pewnością wymiernie by nam pomogło, zwłaszcza że Północ ma swoje problemy i trudno będzie im udzielać nam pomocy. Tak jak obiecałem ubić osobiście setkę dzikich i zrobię to niebawem gdyż już tylko kilku brakuje, tak obiecuję że wrócę z Lys przynajmniej z kilkoma tysiącami złotych smoków, a mam nadzieję nawet na większą sumę jeśli Bogowie pozwolą.
Potrzebuje jednak transportu by tam się dostać. Wystarczy mi jeden statek. Musiałby jednak przypłynąć do Wdowiej Strażnicy. Udanie się do Wschodniej Strażnicy zajęłoby mi zbyt dużo czasu. Zwłaszcza, że najpierw muszę wybić przyobiecaną setkę dzikich, a kilku mi jeszcze brakuje.
Gdyby statków było więcej byłbym bardzo szczęśliwy. Można by przywieźć zapasy i wyposażenie dla Nocnej Straży. Mam też nadzieję, że uda się pozyskać nowych rekrutów. Informacje o turnieju zostały rozesłane po całym Westeros, więc pewnie zawita tam wielu dobrych wojowników. Gdyby część udało się przekonać do pomocy w naszej szlachetnej misji byłaby to wielka pomoc. Jeden doskonały wojownik jest wart kilkunastu na nawet kilkudziesięciu kiepskich.
Do Lys chciałbym zabrać wszystkich moich ludzi oraz Guillauma. Przegrał co prawda ze mną pojedynek, ale mnie praktycznie nikt nie jest wstanie pokonać. Walczyłem w obozie wojsk Północy z każdym kto chciał stanąć do treningowego pojedynku i nikt nie był wstanie tego dokonać. Guillaume zabił jednak Króla za Murem, więc powinien dać radę wielu przeciwnikom na turnieju.
Oczywiście skład osobowy na turniej w Lys to tylko sugestia. Wszystko to zostawiam w rękach dowódcy. Nalegam jedynie na moją osobistą obecność i moich braci Alestera i Patreka. We trójkę zapewnimy Nocnej Straży mnóstwo złota oraz przypomnimy Westeros, a nawet Essos o naszej szlachetnej misji.
Zdaję sobie sprawę, że Dowódca nie musi wierzyć we wszystkie moje zapewniania o zwycięstwie i zdobyciu góry złota dla Nocnej Straży. Mam jednak nadzieję, że zabicie olbrzyma nieco mnie uwiarygadnia.
Niemniej postanawiam na koniec dołączyć podpisy znamienitych osób z Północy, korzystając z mojego postoju w obozie. Mam nadzieje, że ich wstawiennictwo upewni Dowódcę iż wysłanie mnie do Lys to doskonały pomysł.

Arthur Westford
Miejsce na podpisy



List został wykonany w 4 kopiach, Arthur podpisał się osobiście, bardzo powoli i starannie.

Postanowił udać się do wszystkich Lordów Północy jacy w danej chwili byli w obozie i prosić o podpisanie listów. Gdyby jakiś Lord miał wątpliwości, albo nie słyszał o dotychczasowych walkach Arthur proponował, że zmierzy się z dowolną liczbą przeciwników, na dowolnych zasadach by udowodnić, że na turnieju pokona wszystkich południowców.
Do namiestnika postanowił udać się na końcu, gdyż być może będzie potrzebował kruków by dostarczyć listy.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Mistrz Gry Czw Maj 23, 2019 5:56 pm

Arthurowi po wykonaniu z pomocą swojego zaprzysiężonego brata listów przyszło długo ganiać się za lordami Północy, którzy mogliby złożyć na nich swoje podpisy. Pierwszym do jakiego się dostał był Harrion Karstark, który właściwie nie był lordem, ale dziedzicem i dowódcą sił Karholdu w imieniu swojego starożytnego już ojca, niemniej jednak jego opinia mogła być ważna. W końcu to Karstarkowie przygarnęli resztki Nocnej Straży. Dziedzic Karholdu podpisał chętnie dokumenty po zapoznaniu się z nimi, a o dokonaniach Arthura słyszał, ponieważ ten przez pewien czas polował na dzikich na ziemiach Karstarków. Z podpisem Harriona było już łatwiej dostać się do kolejnych. Listy podpisali Glover i Tallhart, na lorda Flinta z Wdowiej Strażnicy strażnik musiał dłuższą chwilę czekać pod namiotem, ale również złożył podpis. Woolfield nie podpisał, uważając, że decyzja należy jedynie do dowódcy Nocnej Straży i nie powinien się mieszać w jej sprawy. Później podpisy złożyli Dustin oraz Locke, a Flint z Palca Flinta podpisał po tym jak Arthur szybko pokonał jednego z jego zbrojnych. Podpis złożył również lord Hornwood.

*To czy podpisali się Bolton, Umber i Cerwyn zależy już od nich.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Pon Maj 27, 2019 1:59 pm

Zbieranie podpisów szło dobrze. Podpisywali praktycznie wszyscy, a co najważniejsze był podpis dziedzica Karholdu. Kluczowy zwłaszcza, że tam właśnie planował wysłać jeden z listów.
Brakiem podpisu Woolfielda nie bardzo się przejął. Nie był to ani ród wielki, ani wypływowy.
Do Lorda Umbera nie miał zamiaru iść. Sugerował, że Westford chce złamać przysięgę, a do tego był ewidentnie zazdrosny o umiejętności walki. Jeszcze zacząłby sugerować, że wyprawa do Lys to dezercja albo tchórzostwo. Arthur nie miał zamiaru tego słuchać, zwłaszcza że takiego lorda to w odwecie nawet na pojedynek wyzwać nie można. Znaczy wyzwać można, ale co z tego jak odmówi? Albo co gorsza przegra i będzie się mścił? Niektórym lepiej powodu nie dawać...
Toteż postanowił udać się do Lorda Boltona. Ten miał dużą armię i do tego w jego okolicach Arthur walczył wcześniej.
Po dowiedzeniu się gdzie Lord przebywa i udaniu się na miejsce wyłuszczył strażnikom sprawę i czekał na rozmowę z Boltonem.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Damon Bolton. Czw Maj 30, 2019 10:44 pm

Przed wejściem do namiotu Boltona stało dwóch rosłych, dobrze opancerzonych i uzbrojonych strażników. W pobliżu, na otwartej przestrzeni kręcili się inny, aby przypadkiem żaden cwaniak nie wlazł bocznym, że to tak można ująć, wejściem. Wszyscy mieli swoje rozkazy i zgodnie z nimi, jeden ze strażników przerwał Westfordowi wyłuszczanie gestem ręki. - Dość. Poczekaj tutaj. - Zawinął się za płachty wejścia a jego kompan stanął pośrodku, odcinając wejście. Rzecz trwała może z minutkę, ale wychodzący strażnik klepnął kompana w rękę, ten się usunął i...
- Możesz wejść. Broń zostaje tutaj, cała. - Albo tak, albo nie, musiał decydować.

Jeśli zdecydował, że da się przeszukać i wejdzie, to w środku obszernego namiotu zastał Boltona nad stołem, z którego służący znosił dokumenty. Wokoło było łóżko, kufry, piecyki, zbroja i broń, elegancko wyczyszczone i wyeksponowane, choć nie wyglądały jak na pokaz, prezentując sobą funkcjonalne i surowe piękno dobrego wykonania. Sam Bolton był osobą bardzo wysoką, choć zdecydowanie żylastą niż muskularną. Siedział za stołem, ponury mężczyzna w grubych wełnianych nogawicach i fałdzistej, lamowanej przy szyi futrem jopuli burego koloru. Kulasy w niskich butach wyciągał pod stołem.
- Nie musisz się przedstawiać. - Zaczął, wskazując mu miejsce naprzeciwko siebie. Ale dlaczego?... Bo choć sam był bardziej od kombinowania niż walczenia, uwielbiał walki. A Westford wyrobił sobie opinię doskonałego wojownika i po prostu interesował Boltona. - Siadaj. Zjedz ze mną... - Popatrzył na sługę. Ten zaś wyprostował się.
- Dziś, panie, zupa cebulowa, dziczyzna z ziołami, placki owsiane z miodem. - Wyrecytował. Bolton pokiwał głową. - Niech zagrzeją miodu. Do picia. - Dodał. Sługa odszedł a lord pozwolił gościowi wyjaśnić, o co dokładnie mu chodzi. Strażnicy nie byli od przekazywania informacji, musieli się skupiać na czymś innym.
Damon Bolton.
Damon Bolton.

Liczba postów : 43
Data dołączenia : 09/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Arthur Westford. Pią Maj 31, 2019 1:41 am

Strażnicy przed namiotem, kilku...
Arthur przez chwilę zastanawiał się czy są dobrzy. Ile zajęłoby mu pokonanie ich i dotarcie do lorda? Jeśli nie byli dobrzy poszłoby szybko, bardzo szybko...
-Jeśli miałbym oddać CAŁĄ broń musielibyście odciąć mi ręce - wyciągnął grube jak konary łapy i podał im miecz oraz wysłużoną tarczę. Podał im też trzymany pod pachę hełm.
Wszedł do namiotu nieco niepewnie, co okazało się błędem. Lord Bolton wiedział co to gościnność! Do tego słyszał o Westfordzie!
-Z chęcią zjem! - zawołał wesoło - dziczyzny i miodu nigdy nie odmawiam! Nie odmawiam też pięknym kobietom oraz pojedynków. No chyba że jakiś natręt przegrywa raz za razem i chce jeszcze... Kto by pomyślał, że wszystkie te wspaniałe rzeczy znajdę w obozie! - zawołał.
Po przyniesieniu jedzenia zabrał się za jego pałaszowanie. Trzeba było korzystać, a zawód jaki wykonywał od 13 roku życia uczył, że jak jest okazja trzeba się najadać na zapas. W końcu nie wiadomo kiedy będzie okazja znów się dobrze najeść.
-Jak tam wojna Lorde Bolton? Widziano gdzieś w okolicy może jakiegoś olbrzyma? - spytał - Przydałby mi się nowy łeb, bo stary już nie pierwszej świeżości, choć przez zimno aż tak się nie psuje. Wybieram się na turniej w Lys i chciałbym pokazać południowcom z jakimi zagrożeniami się musimy mierzyć.
Arthur Westford.
Arthur Westford.

Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy IV - Page 2 Empty Re: Pola Północy IV

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach