Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pola Północy III

Go down

Pola Północy III Empty Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 23, 2019 2:36 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 23, 2019 3:37 pm

20-26/07/336AC

Na Północy zaczął prószyć śnieg. Drobne opady przerodziły się zaś w regularne, poruszanie się utrudniały naprawdę nieznacznie, ale ograniczały zdecydowanie wizję. W tych właśnie warunkach - dokładnie jak prorokował lord Manderly - przybyli wojownicy Północy. Od wschodu nadjechali konni w barwach Boltonów i Hornwoodów, z północy jeźdźcy Starków, Umberów, Karstarków i innych lordów. Wszyscy oni uderzyli w zwiadowców i furażerów dowodzonych przez lorda Corbraya. Walki były krwawe, acz zdecydowanie na korzyść uderzających pod osłoną wirującego śniegu mieszkańców tych ziem. Wśród wojsk Arrynów szybko też rozeszły się wieści o olbrzymim wojowniku na koniu, który ponoć umiał rozciąć odzianego w przeszywanicę i skórzany napierśnik jeźdźca od obojczyka po biodro jednym cięciem!
Na zachodzie tymczasem o wiele mniej liczne, acz równie - a może nawet bardziej - zabójcze oddziały konnych z Barrowtown rzuciły się na jeźdźców lorda Waxleya, który sam ledwo uszedł z życiem z jednej z potyczek przypłacając to kilkoma mniejszymi ranami.
Wojownicy Wiary Wojującej towarzyszący Arrynom również mieli pewne problemy. Otóż okazało się, iż nikt nie chce się na Północy za bardzo nawracać na wiarę w Siedmiu. Opór miejscowych połączony z fanatyzmem rycerzy z południa okazał się wybuchową mieszanką prowokująca starcia między chłopami a wojownikami Wiary. Kilkanaście wsi oraz bożych gajów spłonęło, acz Wojujący również zapłacili krwią za swoją zuchwałość, ponieważ mieszkańcy Północy stawiali zaciekły opór.



Maester


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Sty 24, 2019 4:16 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rickard Bolton. Sro Sty 23, 2019 3:43 pm

Temperatura pomału poczęła się obniżać, promienie słoneczne nie dostarczały już tyle ciepła co ledwie kilka tygodni temu, a śnieg począł pomału prószyć z nieba. Na Północy takie zawirowania pogodowe nie były niczym nadzwyczajnym, a w obecnej sytuacji było to im wszystkim nawet na rękę. Rickard, obleczony w ciepłe skóry dzikich zwierząt wyruszał w końcu z Dreadfort w towarzystwie konnych na wojnę - wojnę, która miała być poprowadzona w starym, dobrym, północnym stylu. Pośród śniegów przeciwko Andalom i wyznawcom Siedmiu. To czego nie udało mu się doświadczyć w Dorzeczu - prawdziwej bitwy i okazji do zdobycia chwały, miał doświadczyć teraz.

Po połączeniu się z siłami Hornwoodów ruszyli wszyscy w kierunku, w którym najprawdopodobniej mieli spotkać siły Arrynów. Lekko prószący śnieg wkrótce stał się znacznie gęściejszy, a temperatura jeszcze niższa. W taką pogodę zasadzili się na zwiadowców i furażerów, sądząc po ich chorągiewkach i herbach, dowodzonych przez lorda Corbraya. Atak połączonych sił Dreadfort i Hornwood, na którego czele jechał Rickard, nawet mimo wszechobecnego śniegu okazał się zabójczy dla pieprzonych południowców, a pierwsza szarża i cios Rickarda tak gwałtowna, że na miejscu zabił jakiegoś nieszczęśnika, który stanął mu na drodze. Biały krajobraz, gdzieniegdzie upstrzony zielonymi i nieco ciemniejszymi punktami w postaci drzew i gołej ziemi, dostał dodatkowy, czerwony kolor gorącej krwi, wypływającej z zabitych i rannych żołnierzy...

Rickard zdjął hełm i odetchnął świeżym, chłodnym powietrzem. Walka tak szybko jak się zaczęła tak i się skończyła. Rozejrzał się po pobojowisku. Jego pierwsza bitwa, którą nie tylko przeżył, ale i pokazał, że dobry z niego wojownik. Zabił czterech, a piąty, ciężko ranny chłopak, właśnie się czołgał po ziemi, starając się znaleźć jak najdalej od całego zamieszania. Ruszył w jego stronę szybkim krokiem, postawił stopę na jego plecach unieruchamiając go i wbił miecz prosto w jego szyję. Czerwona posoka wylała się na zimny śnieg i poczęła parować. Bitwa była skończona. Gdzieniegdzie tylko widać było ostatnie ogniska oporu, próby ucieczki z pola walki, a zewsząd dało się słyszeć jęki rannych i błagających o litość. Rickard wytarł miecz o ubranie dopiero co zabitego i wsadził go w pochwę.
- Daryn? Daryn!? - Krzyknął i rozejrzał się za swoim giermkiem, który wkrótce do niego podjechał. - Żyjesz... Zgubiłem cię gdzieś w trakcie walki! Cały jesteś? - Chłopak był nieco blady, ale cały. Podał Rickardowi bukłak z piwem. To rozumiał! Trzeba było nawilżyć gardło i ruszyć na spotkanie z dowódcą.

Rickard nie miał wielkich problemów z tym, że nie dowodził. Nie był dobrym wodzem, ale był świetnym wojownikiem. Chciał krwi, a nie intelektualnych zmagań i choć głupio mu było, że to nie on dowodził, to przynajmniej miał okazję się skupić na tym co umiał najlepiej - walce.
- Niezgorzej nam poszło... - Powiedział do dowódcy. - Słyszałem, że wzięliśmy jeńców i mamy rannych. Co z nimi zrobimy? Ciężko będzie ich wszystkich taszczyć przez śnieg i w taką pogodę. - Zauważył. - Południowców powinniśmy załatwić na miejscu - dla dobrego przykładu. - Zasugerował. - Obedrzyjmy ich ze skóry i porozwieszajmy na drzewach. Przy okazji wydobędziemy z nich parę informacji. W końcu jak to mawiają, nagi człowiek ma kilka sekretów, oskórowany żadnych. Może dowiemy się od nich czegoś ciekawego nim skonają.
Rickard Bolton.
Rickard Bolton.

Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 24, 2019 4:13 pm

- Zgadza się, te kurwie syny z południa dostały to na co zasłużyły - przytaknął dowódca wojsk z Dreadfort, idąc przez obóz, kierował się właśnie do wspominanych przez Rickarda jeńców. - Rannych możemy opatrzeć i wysłać kilku chłopców żeby zabrali ich do Hornwood, gdzie odleżą kilka dni. Jeńców... - w tym momencie dotarli do związanych południowców, co sprawiło, że mężczyzna na chwilę zapomniał o Boltonie. - Zachciało się wypraw na Północ, co? - zapytał najbliższego człowieka z Dolini i jebnął go na odlew w twarz. Kropelki krwi rozprysnęły się barwiąc śnieg szkarłatem. - Zachciało się, skurwysyny, "nawracać na słuszną wiarę", co? - kopnął jeńca obalając go na ziemię i poprawił drugim butem. - Taaaak... - dowódca zbrojnych wrócił wzrokiem do Rickarda. - To świetny pomysł, mój panie, a tym razem nawet Stark się wkurwił i kazał porozwieszać ich flaki po czardrzewach. Od której z tych larw chciałbyś rozpocząć przesłuchanie? - zapytał, po czym spojrzał na więźniów.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rickard Bolton. Czw Sty 24, 2019 7:09 pm

- Pff... A czy to ważne od kogo zacznę? Prędzej czy później każdy zacznie gadać. Nikt nie wytrzyma zbyt długo. - Rickard wyciągnął swój mały, ostry nożyk z pochewki i przywołał dwóch ludzi. - Hej wy! Chodźcie tu. Brać mi jednego i przywiązać do drzewa.

Więźniowie nie byli zachwyceni słowami płynącymi z ust Rickarda. Kilku nawet próbowało uciekać lub protestować, ale ciosy tępych końców włóczni strażników szybko ostudziły ich zapały. Właśnie jednego z tych zapaleńców wybrał Rickard, którego unieruchomiono przy drzewie, ot żeby mieć wygodę w przesłuchaniu.
- Musisz mi wybaczyć... - Powiedział kurtuazyjnie. - ... ale Starkowie zabronili nam skórować ludzi. Mam nadzieję, że im tego nie powiesz. - W czasie, gdy to mówił rozcinał górną część ubrania mężczyzny. - No i jest też tego dodatkowy problem, nie tylko kwestii prawnej i tego, że się możesz wygadać. Moje ruchy mogą być nieco... niewprawne. Rozumiesz? Więc jakbym wraz ze skórą odkroił ci kawałek mięsa, to krzycz śmiało! - - Rickard wziął głęboki oddech i spojrzał się na trzęsącego z zimna i strachu mężczyzny. - No, już, już. Spokojnie. Na początek zacznę od piersi. Płaska, powierzchnia, skóra powinna łatwo schodzić... - Rickard przyłożył ostrze noża do skóry i delikatnie naciął w linii poziomej... Zaczynała się zabawa.

Rickard Bolton.
Rickard Bolton.

Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 25, 2019 1:05 pm


W tym czasie też ludzie Boltonów znaleźli dwa czardrzewa w okolicy i rozwiesili na nich flaki pięciu z pojmanych zbrojnych wraz z ich podartymi i zakrwawionymi tabardami, zaś zmasakrowane zwłoki zostawili pośród korzeni.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rickard Bolton. Pią Sty 25, 2019 11:16 pm

Rickard Bolton.
Rickard Bolton.

Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 25, 2019 11:30 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rickard Bolton. Sob Sty 26, 2019 8:50 am

Rickard Bolton.
Rickard Bolton.

Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 26, 2019 1:07 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rickard Bolton. Sob Sty 26, 2019 4:26 pm

Rickard Bolton.
Rickard Bolton.

Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 26, 2019 5:01 pm

27/07/336AC-06/08/336AC

Opady śniegu ustały na jakiś czas, ledwie miejscami biały puch poprószył jeszcze lekko. Nie ustały natomiast walki między prowadzonymi ręką Siedmiu wojownikami z Doliny i synami Starych Bogów z Północy.

Na wschodnim brzegu Białego Noża lord Corbray poderwał swoich ludzi i korzystając z korzystniejszych warunków pogodowych rozpoczął polowania na nękających go jeźdźców z Północy. Skuteczne polowania. Niestety pojawiły się też nowe zagrożenia dla najeźdźców - piechota lordów mroźnej krainy również ruszyła i organizowała teraz zasadzki na drogach, zaś podburzane chłopstwo chwyciło aktywniej za broń. Po niedawnych zamieciach na północy i przy obecnych opadach śniegu starzy mężczyźni z Północy byli bardziej niż chętni by umrzeć, mając zamiar zarówno bronić swoich domów, jak i odciążyć rodziny na zimę. Łapali za siekiery i łowieckie łuki, odziewali się w grube skóry i tworzyli prowizoryczną broń, aby następnie zniknąć w lasach polując na najeźdźców. Wojownicy Wiary Wojującej wciąż pozostający na nogach zostali złapani w zasadzkę przez tych dzielnych ludzi, kiedy palili boży gaj niedaleko jednej z wsi. Pod płonącymi gałęziami czardrzewa zakonnicy zostali krwawo potraktowani przez wściekłych wyznawców Starych Bogów. Żadnemu nie okazano litości, a wnętrzności Synów Wojownika i Braci Ubogich ozdobiły zwęglone gałęzie... Mimo to lord Corbray wychodził w tych działaniach na plus, chociaż niewątpliwie jego sukces ograniczali ważniejsi z wojowników Północy, między innymi budzący już grozę wśród południowców lord Jarson Umber i Rickard Bolton, którzy powalili w tym czasie odpowiednio piętnastu i dziesięciu zbrojnych z Doliny.

Na zachodnim brzegu lord Waxley wsparty nowymi oddziałami dowodzonymi przez Mery Coldwater również radził sobie dobrze... Przynajmniej w pewnych aspektach. Dwójka dowódców skupiła się na konnych lorda Dustina, którzy wcześniej tak uprzykrzyli im życie i serią śmiałych posunięć wyłapała ich wszystkich. Niestety nie zwrócili odpowiedniej uwagi na tych, którzy przyszli pieszo. Chłopi z Północy i żołnierze wysłani przez Namiestnika organizowali liczne zasadzki, w których życie straciło wielu jeźdźców zarówno z oryginalnych oddziałów lorda Waxleya, jak i z posiłkowych sił lady Mery. Sama Coldwaterówna o mało co nie zostałaby ciężko raniona, gdyby nie obecny w jej oddziale ser Rodgar Corbray - który swoją drogą w czasie tych potyczek zabił siedmiu zbrojnych z Północy i pięciu chłopskich partyzantów.

Do wojsk Doliny spływały też raporty z obu brzegów o tym co stało się z ich pojmanymi przez ludzi z Północy. Ich szczątki znajdowano wiszące na drzewach i obdarte ze skóry - głównie na wschodzie - lub wybebeszone leżące wśród gałęzi drzew, których gałęzie zdobiły ich wnętrzności. Każdy bardziej uczony człowiek w armii Doliny wiedział, iż jest to stary i dawno zaniechany zwyczaj wyznawców Starych Bogów. Najwyraźniej próba wyplenienia ich religii obudziła w ludziach Północy dawno zapomniane instynkty...



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rickard Bolton. Sob Sty 26, 2019 5:48 pm

Kolejne dni na Północy przyniosły zmianę pogody, a wraz z nią nastąpiła zmiana szczęścia dla tutejszych wojowników. Bez osłony śniegu i niskich temperatur, Południowcy okazywali się być kompetentnym przeciwnikiem, który z większą zawziętością począł walczyć o życie. Wciąż dla Rickarda nie był to żaden godny przeciwnik. W ciągu kilku ostatnich dni i drobnych potyczek, które miały miejsce, był w stanie zabić aż dziesięciu ludzi. Dziesięciu! Jeśli doliczyć tamtych poparańców z poprzedniej walki, to jego wynik plasował się już na piętnastu Doliniarzy... Nie licząc tych, których osobiście oskórował i powiesił na drzewach. Wynik całkowicie niezgorszy. Gdyby było dwudziestu takich jak on, to wojna skończy się szybciej niż się zaczęła. Niestety aż tylu ich nie było, a straty zaczęły rosnąć.

Rickard właśnie powiesił za ręce na drzewie kolejnego Doliniarza. Przez ostatnie dni nieco lepiej się wprawił w obdzieraniu ich ze skóry, ale spoglądając na nich krytycznym okiem, wciąż daleko było mu do zadowalającego efektu. Ten tu, częściowo obdarty ze skóry, wciąż żył. Rickard jednak stwierdził, że kontynuując jego obdzieranie tylko przyspieszy jego śmierć, dlatego pozostawił trzęsącego się z zimna i kołyszącego się na zimnym wietrze. Kto wie... Może przeżyje do zmroku, ale potem...? Zamarznie lub popodgryzają go wilki. Nauczony też doświadczeniem nie spodziewał się od nich żadnych informacji. Co prawda zadawał im pytania i dawał nadzieję, że im szybciej odpowiedzą tym czeka ich miłosierniejsza śmierć, ale nigdy się tak nie działo. Północ łaknęła krwi. Łaknęła ich krzyków, które wiatr niósł na swoich skrzydłach do najdalszych zakątków tego mroźnego piekła.

- Sporo ostatnio straciliśmy... - Rickard dołączył do dowódcy oddziału, wyciarając jednocześnie swój mały nożyk i ręce z krwi. - Pogoda nam nie sprzyja. - Mruknął pociągając nosem. - Im jest cieplej tym żywiej krew kurwiom z południa krąży w żyłach. Jeszcze kilka takich starć i nie będzie co z naszego oddzialiku zbierać. Może powinniśmy poczekać na załamanie pogody? - Zasugerował. - Albo spróbować połączyć siły z lokalną ludnością lub piechotą. Przynajmniej dopóki ranni nie wrócą do pełni sił i znów nie będzie nas trochę więcej.
Rickard Bolton.
Rickard Bolton.

Liczba postów : 78
Data dołączenia : 13/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lut 02, 2019 9:53 pm

Cóż... Trudno było się kłócić, stracili ostatnio trochę dobrych chłopców, to fakt. Wielu też odesłali do Hornwood by leczyli swoje rany po walkach. Mogli na razie odrobinę przystopować i ograniczyć się do wsparcia dla chłopów i piechurów powysyłanych z armii do walki partyzanckiej. Dowódca przystał na propozycję Rickarda.

07-15/08/336AC

Ciekawie się działo w ciągu kolejnych dni i trudno było powiedzieć na czyją korzyść były najnowsze starcia toczone pośród płatków lekko opadającego śniegu. Na zachodzie - o czym złożono raport do Białego Portu - widziano chorągwie Mallisterów, Frey'ów oraz bliżej nieokreślonych kompanii najemnych, które wdawały się w potyczki z ludźmi lorda Waxleya. Sam dowódca wojsk Doliny w tym regionie w czasie małego starcia z oddziałem tychże ludzi został lekko raniony, acz ze starcia uszedł z życiem. Plotka mówiła, że za zadaną mu ranę odpowiadał młody lord Mallister we własnej osobie. Trupów na zachodnim brzegu Białego Noża nie było jednak wiele, ponieważ oddziały Doliny w pierwszych dniach nowych starć wycofały się z tego rejony Północy.

Na wschodnim brzegu Białego Noża sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana. Hordy Dzikich sunące z północy licznie dotarły na te tereny, zalewając je i wpadając w sam środek walk między żołnierzami Doliny i Północy. Mieszkańcy krain za Murem oczywiście nie odróżniali zbytnio z kim walczą, atakując obie strony, a bogobojni rycerze Doliny nie mogli przecież puszczać wolno grzesznych i bezbożnych dzikusów, jeśli wytoczyli wojnę ludziom z Północy za mniejsze przewinienia. Krew lała się więc obficie na wschodzie, setki, jeśli nawet nie tysiące padły przez nagły zamęt.
Lord Jarson Umber nadal kład wielu wrogów, chociaż i jego dosięgła w końcu zimna stal, kiedy jeden z konnych pod herbem Belmore'ów ugodził go w bok. Rana była płytka i szybko została opatrzona, jednak odrobinę dokuczała. Innym z północnych lordów walczących dzielnie z najeźdźcami był Helm Ryswell ze Strumieniska. W pierwszym dniu walki lord Ryswell został ogłuszony przez rycerza z Doliny, którego odpędziła jego zaprzysiężona tarcza, acz w kolejnych dniach zemścił się kładąc kilku południowców, a przy okazji garstkę hasających po okolicy Dzikich. Lyanna Flint walcząc u boku zastawiających zasadzki pieszych również ubiła wielu ściągniętych z konia - oraz samych koni - jeźdźców, a do tego paru Dzikich jacy napatoczyli się na jej oddział. Ponadto meldunki Arrynów mówiły o małej grupce wcześniej niewidzianych jeźdźców, którzy z wielką wprawą polowali na ich ludzi. Grupka ta dla ludzi z Północy stała się bardziej znana, ponieważ odwiedziła ich obozowisko szukając informacji - których udzielił pewien wąsaty sierżant - a była to zgraja Arthura Westforda polująca na Dzikich. Wychodziło im to dość skutecznie.
W upływem dni aktywność Arrynów na tym brzegu Białego Noża również zaczęła słabnąć, jednak żadnemu z patroli Północy nie udało się zbliżyć do Białego Portu na tyle by określić dokładną przyczynę podobnego zachowania.

Doszło również do znaczącej potyczki, kiedy oddział Mery Coldwater ochranianej przez ser Rodgara Corbraya oraz ser Colina Graftona wpadł w zasadzkę partyzantów z Północy. Kilku pierwszy ludzi w oddziale - w tym ser Emmon z Paluchów, kompan Rodgara - wpadło w wilcze doły wykopane i zamaskowane na drodze. Na kolejnych opadł deszcz strzał. Jeden z pocisków trafił między blachy pancerza Coldwaterówny wbijając się około dwóch centymetrów w jej bok, drugi zaś ugodził w twarz ser Colina. Strzała przebiła jednak jedynie policzek rycerza, nie czyniąc mu większych szkód, nawet zębów nie stracił, bo otworzył akurat usta ze zdziwienia patrząc na znikających w dziurze kompanów. Wtedy uderzyli na nich ludzie z Północy... Piesi wpadli an drogę, a także zza niewielkiego zagajnika wyłoniła się grupa jeźdźców w barwach Dreadfort. Mery odganiała się usilnie od jednego pieszego, niestety walka nie była jej mocną stroną i opornie to szło. Ser Rodgar zmagał się jednocześnie z piechurem oraz zbrojnym Boltonów radząc sobie dobrze i wykańczając ich powoli, chociaż sam został lekko zraniony w prawą nogę w czasie walki. Ser Colin tymczasem skrzyżował miecze z Rickardem Boltonem. Walka była długa i zacięta, a młody Bolton wiele razy zarysował pancerz rycerza z Doliny, jednak w końcu musiał paść... Celne i mocne ciosy Graftona wymierzone w głowę pozbawiły przyłbicę Boltona zasłony, która opadła trzymając się ledwo na jednym z naderwanych zawiasów. Następnie pchnięcie - szczęśliwie płytkie - pozbawiło go lewego oka, aż w końcu potężny cios zwalił go z konia wgniatając hełm. Gared Snow, przyjaciel Boltona, rzucił się go ratować, jednak szybki cios miecza oddzielił jego głowę od ramion. Kolejnym by przybyć z odsieczą był Owen Flint, który dopiero co sam położył trzech jeźdźców z Doliny, ale i on po dłuższej chwili spadł z konia krwawiąc z licznych ran. Colin tymczasem... wciąż tak samo nietknięty jak na początku. Ostatnim próbującym podjąć się wyzwania był zbrojny z toporem Cerwynów na piersi. Zaszarżował on na Colina i w pędzie uderzył mocno... Rycerz z Doliny akurat odwrócony był lekko w bok ogarniając co się dzieje wokół i ostrze miecza ze zgrzytem wpasowało się między płyty jego pancerza zostawiając piekącą i głębszą już ranę. Grafton z wynikłego po tej szarży starcia wyszedł zwycięsko, zaś resztki ludzi z Północy rozbiegły się... Można było zabrać jeńców lub po prostu ich dobić, chociaż nikt nie wyglądał tu na kogoś bardzo znaczącego poza może pierwszą i ostatnią ofiarą Colina.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Colin Grafton. Nie Lut 03, 2019 2:09 pm

Colin otrzymał zadanie, by jeździć z pewną panienką i tym skurwysynem Rodgarem. Jedyną zaletą bycia głuchym jest to, że nie trzeba słuchać pierdolenia tego Corbray'a. Jazda nie była ekscytująca, jednak wszystko się zmieniło, kiedy oddział, w którym był Colin, wpadł w zasadzkę. Ludzie zaczęli wpadać w wilcze doły, takie pułapki nie były honorowe. Z lasu zaczęli wybiegać ludzie, a Colinowi przyszło zmierzyć się z kimś, kto wyglądał na ich przywódcę. Był tak wielki, jak Colin jednak nie był tak dobry, a może jego Bogowie mu nie pomogli. Kolejne osoby zaczęły wpadać na Colina, a on kolejnych zabijał. Długi trening jednak pomógł w walce. Tak Colin stanął i pozostało mu obserwować pobojowisko. Wszędzie było pełno trupów, niektóre miały na sobie herby ludzi z Doliny, a inne ludzi z Północy. Colin zauważył, że pierwszy przeciwnik, z którym walczył, jeszcze żyje, mógł go dobić, by okazać mu akt łaski, jednak wyglądał na ważnego, dlatego postanowił oddać decyzje dziewczynce.
Colin Grafton.
Colin Grafton.

Liczba postów : 27
Data dołączenia : 22/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mery Coldwater Nie Lut 03, 2019 7:51 pm

Cholerni partyzanci i ich cholerne zasadzki. Wilcze doły i deszcz strzał. Ludzie z Północy łatwo nie odpuszczają. A ten fakt jedynie pokrzepiał blond kobietę, wierzącą dowodzącą.
Coldwater zaciągnęła powietrza, gdy jedna ze strzał wbiła się pomiędzy blachy jej pancerza. Lewą ręką sięgnęła drewna i złamała trzon metalową rękawicą. A gdy uniosła wzrok przed siebie, wypadła na drogę wściekła chorda i nieco jeźdźców zza zagajnika. Zachowując zimną krew, pokierowała najbliżej znajdujące się jednostki. Samej lady przyszło zmierzyć się z losowym piechurem. Cóż, z mieczem w ręku czuła się jak w tańcu. A wiadomo, że tańczyć nie potrafiła. Summa summarum po kilkunastu jęknięciach, kilkudziesięciu machnięciach mieczem, przeżyła.
Na tle walczących w melodię stali zupełnie inaczej plasował się ser Rodgar i ser Colin. Mężni wojacy mijali kolejno swych wrogów, na ścieżce zostawiając jeno zimne trupy. A gdy brzęk oręży i krzyki rannych wydawały się ucichnąć, Coldwater rozporządziła powrót do Nowego Zamku celem wywiezienia jeńców i opatrzenia rannych towarzyszy.
Mery Coldwater
Mery Coldwater

Liczba postów : 8
Data dołączenia : 23/01/2019

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lut 03, 2019 8:10 pm

Niestety nikt nie zadał sobie większego trudu by opatrzeć jeńców, toteż w drodze do Białego Portu nie wszyscy z nich dobrze sobie poradzili. Owen Flint - jedna z ofiar Colina - padł w śnieg i nie był w stanie ruszyć się dość szybko, a wkrótce zmarł. Zapaskudziły się również rany Rickarda Boltona, którego udało się jednak przetransportować do główne siedziby. Wiele to nie pomogło, ponieważ zakażenie było już tak poważne, a szlachcic tak wymęczony, że żaden z biegłych w sztuce leczenia ludzi na usługach Arrynów nie był w stanie go uratować. Dziedzicowi Dreadfort dane było umrzeć kilka godzin po dotarciu do siedziby Manderlych. Rany lady Mery i ser Rodgara opatrzone zostały o wiele sprawniej, czemu trudno było się dziwić patrząc na to jak mało dotkliwe były. Mogli oni odczuwając ledwie niewielką niedogodność w ciągu najbliższych dni wracać do swoich zajęć, przez co podczas wspomnianych wyżej dni walk Coldwaterówna dalej mogła dowodzić, zaś Corbray ubić kilku wrogów. Ser Colin był raniony gorzej, a pierwsze próby opatrzenia go okazały się średnio udane. Z tego względu polecono mu zostać ze swoimi i odpocząć przez pewien czas. Po stronie rannych ludzi z Doliny również były straty. Ser Emmon z Paluchów, ciężko poraniony przez upadek do wilczego dołu, nie przetrwał swoich ran.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rodgar Corbray. Nie Lut 03, 2019 10:33 pm

Rodgar Corbray.
Rodgar Corbray.

Liczba postów : 22
Data dołączenia : 07/05/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Rodrik Cerwyn. Wto Lip 16, 2019 8:03 pm

12 Września 336
Rodrik Cerwyn.
Rodrik Cerwyn.

Liczba postów : 177
Data dołączenia : 02/01/2018

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lip 17, 2019 11:38 pm

Wyceną przedmiotów dla lorda Cerwyna zając się musiał zarządca jego włości, ponieważ sam Rodrik ne orientował się w cenach różnorakich materiałów czy wyszczególnionych przedmiotów. Był w końcu lordem i dowódcą, nie parał się handlem i tak drobnymi aspektami zarządzania. Kojarzył, że ciężki pancerz kosztowałby go kilka złotych smoków, wyższej jakości i odznaczający się jakimiś zdobieniami rzecz jasna więcej niż prosty wyrób, ale to by było na tyle. Szczęśliwie goniec jadący do Zamku Cerwyn mógł przekazać zarządcy i te informacje.
Szukanie pomocy u zbrojnego odpowiedzialnego za zaopatrzenie było bezcelowe - o ile lord się na to w ogóle zdecydował - ponieważ mężczyzna wprawdzie dobrze dbał o to by armia miała co jeść oraz by nie brakowało drewna na opał czy uzbrojenia, ale nie był wprawny w podobnych wycenach.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Pola Północy III Empty Re: Pola Północy III

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach