Brama zamkowa

4 Maja 336 AC, wczesnym rankiem

Świt był mało przemyślanym pomysłem. Mieli wtedy wyjeżdżać, ale przecież najpierw śniadanie, sprawunki i trzeba było dopiąć parę spraw. Ostatecznie wsiadali na wóz przy zmianie wart na bramie. Rodzina została powiadomiona, wszystko spakowane, to i czas był wyruszać. Kuzynostwo zostawiła na miejscu - w końcu mieli wiele własnych spraw, a Alyss jechała na spotkanie z dziewczyną, którą chyba tylko ona znała, więc po co i więcej osób?

Ostatecznie w grupie wyjeżdżających osób była Alyss, jej służka Lyana oraz dwie zaprzysiężone tarcze - rycerze Gerold i Duran. Na traktach wciąż było wiele wojska, stąd też uznano, że tak skromna grupa całkowicie wystarczy. Zapowiadało się kilka dni w podróży, czyli zmniejszony komfort i ogrom historyjek oraz anegdot rzucanych przez rycerzy, którzy świetnie bawili się w swoim towarzystwie, zaś Alyss tylko poprawiał się przez to humor. Bowiem nie straszne są znoje podróży i niezręczna cisza, gdy sir Gerold żartami rozwesela oblicza!