Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Główny Dziedziniec

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Główny Dziedziniec

Pisanie  Celaena Belmore. Sob Sie 04, 2018 12:34 am

First topic message reminder :

***
Celaena Belmore.
Celaena Belmore.

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 28/07/2018

Powrót do góry Go down


Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Adelaide Waynwood. Nie Sie 12, 2018 9:40 pm

Adelka go pięknie prowadziła, więc Elessal nie musiał się niczym przejmować! Jak powiedziała - znała Strongsong jak własną kieszeń, poruszyła się tam swobodnie, już od małego witała w progach tej miejscowości. Celaena zdążyła jej zresztą wszystkie zakamarki pokazać.
- Och, tak, moi rodzice przyprowadzali mnie tutaj już jako małą dziewczynke. Zresztą, sama Lady Belmore pomagała mi w zarządzaniu Iron Oaks. To mój drugi dom - posłała mu smutny uśmiech. Wtedy Elessal zaczął komplementować ją w sposób, który zdecydowanie jej się spodobał. Gdzie indziej mogłaby znaleźć człowieka tak miłego, tak inteligentnego i - jak to powiedziała Cela - świetnie władającego słowem? Mogłaby słuchać jego słów godzinami. Kiedy skończył, zaklaskała i perliście zachichotała.
- Bardzo mi miło! - no bo rzeczywiście było jej miło. Niemniej, szczęście odrobinę z niej uleciało, gdy usłyszała pytanie na temat swojej rodziny. Starała się wyprzeć ich z pamięci, całkowicie niepotrzebnie, ale... nie mogła przecież dłużej przed przeszłością uciekać. Powinna zacząć o tym mówić. Dlatego zamierzała mu o trochę o tym opowiedzieć. - Mój ojciec brał udział w wielu bitwach... z jednej z nich zwyczajnie nie wrócił. Był świetnym człowiekiem, może nieco kiepskim ojcem, ale zdecydowanie oddanym poddanym. Pech chciał, że moja matka zmarła zaledwie rok później ze względów zdrowotnych. Jako iż nie mieli żadnego męskiego potomka, ja, najstarsza z córek, musiałam przejąć władzę nad Iron Oaks. I opiekę nad własnymi siostrami - przechyliła głowę lekko w bok. Po chwili zatrzymała się, żeby rozejrzeć się wokół - ich oczom ukazał się upragniony cel, Boży Gaj.
Adelaide Waynwood.
Adelaide Waynwood.

Liczba postów : 78
Data dołączenia : 26/07/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Elessal Nahaeris. Nie Sie 12, 2018 11:43 pm

A więc udało się! Punkt dla niego. Może rzeczywiście zostanie w Dolinie nieco dłużej, niż zakładał..? W końcu młoda lady Iron Oaks to nie najgorsza partia. Kiedy dziewczę zaczęło opowiadać o swojej rodzinie, dostrzegł jej lekką zmianę nastroju. Uścisnął jej delikatną, smukłą dłoń i posłał współczujące spojrzenie.
- Wybacz Pani za to pytanie i przyjmij moje najszczersze wyrazy współczucia. Jestem jednak pewien, że poradzisz sobie najlepiej, jak będziesz mogła Pani. - odrzekł i chwilę później stanęli w progu Bożego Gaju. Próżno było w nim szukać co prawda Czardrzewa, jednak mimo to prezentował się wspaniale.
- No, przewodnik ze mnie pierwsza klasa. - uśmiechnął się i wyprostował, kładąc dłoń na biodrze, by wyglądać co najmniej jak zdobywca. - Dowiedziałem się czegoś o Tobie Pani, może chcesz, bym się zrewanżował tym samym..? - zapytał, wchodząc do ogrodu. Widok rozpościerający się przed nimi był doprawdy piękny. Małe smukłe drzewka, przeplatały się tutaj z potężnymi - pradawnymi zdawać by się mogło - drzewami. Niskie, przycięte i rozkwitłe krzewy tworzyły szpaler wzdłuż brukowanej ścieżki, prowadząc do niewielkiej fontanny. Tam znajdowała się upatrzona przez Elessala ławeczka...

z.t.
Elessal Nahaeris.
Elessal Nahaeris.

Liczba postów : 55
Data dołączenia : 07/08/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Alester Belmore. Sob Sie 18, 2018 12:15 am

11 Maja 336AC Popołudnie

Właściwa wojna się skończyła. Górale uciekli przez góry i książę Robin nie potrzebował już całej armii do pogoni za nimi. W końcu kto przeprowadzałby całą armię królestwa przez ścieżki, którymi poruszały się tylko owce. Widząc taką okazję, młody Belmore postanowił wymówić się z dalszego wojowania. Nikt go tam nie potrzebował, Babcia doskonale radziła sobie z dowodzeniem wszystkim, a jego ojciec był jej zastępcą. To z kolei nie zostawiało prawie żadnej roli dla Alestera. Wobec tego mężczyzna poprosił o pozwolenie na powrót do domu. W końcu mając pozwolenie od swego ojca i babci, chłopak wraz ze swoimi przybocznymi rycerzami wyruszył w drogę do domu. Podróż minęła im dość spokojnie i bez przygód, w końcu bez Górali drogi Doliny były najbezpieczniejsze od wielu lat. W końcu zza zakrętu wynurzyły się mury Strongsong. Alester musiał przyznać, że brakowało mu tego miejsca, a bardziej normalnego łóżka i towarzystwa.
-W końcu Strongsong. Skakanie za Góralami po zboczach zaczynało mi się powoli nudzić. I dodatkowy bonus, bo Lady Belmore i jej syna dalej nie ma w domu.- powiedział z uśmiechem Alester do swoich towarzyszy.
-Trudno oczekiwać od tej bandy dzikusów jakichś innych zajęć i rozrywki. Oprócz zabawiania się z owcami potrafią tylko tę jedną rzecz i nawet im wychodziła, aż przybył książę Robin. Miejmy tylko nadzieję, że zatrzyma twoją babkę na dłużej niż parę dni.- odpowiedział mu z uśmiechem Jared jadący obok niego.
-Babcia zrobi, co zechce, niech ktokolwiek spróbuje powstrzymać ją przed czymkolwiek. Wielu próbowało.- odpowiedział Alester, przywołując w pamięci obraz babci ubranej w zbroję z toporem w dłoni. Wzdrygnął się przez chwilę, to było straszne. Po kilku minutach mała grupa wjechała przez bramę i zatrzymała się na dziedzińcu, od razu też pojawili się stajenni i zajęli się końmi przybyłych. Alester stanął na środku placu i rozejrzał się wokoło, patrząc czy coś się nie zmieniło.
Alester Belmore.
Alester Belmore.

Liczba postów : 7
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Celaena Belmore. Sob Sie 18, 2018 1:05 pm

Celaena nie mogła spać tej nocy. Zresztą ostatnio ogólnie kiepsko sypiała budząc się zalana potem kilka razy w ciągu nocy. Jednak co rano nie pamiętała powodów swoich nocnych problemów i tłumaczyła to zamartwianiem się o rodzinę. Tego ranka na szczęście nie czuła żadnych skutków wypitego wieczór wcześniej wina, a dzień spędziła na typowo kobiecych sprawach. Lekcja tańca, haftowanie, plotki... Dziewczyna czuła, że za moment udusi się w swoich czterech ścianach. Dlatego też gdy tylko znalazła odrobinę czasu pognała się przebrać z bardzo ambitnym pomysłem, który z pewnością nie spodobałby się jej piastunce która dbała o to by Celaena była dobrze wychowaną panną. 
Zamiast sukni w których paradowała na co dzień tym razem blondynka ubrała skórzane spodnie, wysokie buty i tunikę z długim rękawem, a wszystko to było w kolorach czerni. Włosy związała rzemykiem tworząc w ten sposób fryzurę przypominającą koński ogon, a u pasa miała przypięła swój ukochany rapier. W końcu mogła oddać mniej kobiecym sprawom chociaż mimo wszystko wyglądała w tym stroju bardzo... ponętnie? Przynajmniej jak na swój wiek.
Tanecznym krokiem wypadła z zamku na główny dziedziniec z jej nieodłączną kudłatą towarzyszką. Miała zamiar skierować się w stronę placu ćwiczebnego jednak coś ją zatrzymało. Dopiero po chwili zorientowała się, że coś za dużo osób się tutaj kręciło. 
- Bracie! - Krzyknęła niedowierzając w to co widzi. Wśród niewielkiej grupy dostrzegła czarnowłosego młodzieńca którego nie pomyliłaby z nikim innym.  Była w tak wielkim szoku, że nie wiedziała czy podbiec i rzucić się mu w ramiona czy też zbesztać go. W końcu nie dostała od dawna od niego żadnego kruka i nie wiedziała jak mu się wiodło. Mogła jedynie słyszeć krążące po okolicy plotki i była święcie przekonana, że brat dalej wojuje z babką i ojcem u boku.
Celaena Belmore.
Celaena Belmore.

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 28/07/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Alester Belmore. Nie Sie 19, 2018 2:31 am

Alester nie potrafił zauważyć żadnych bardzo widocznych zmian na dziedzińcu Strongsong. Wszystko było mniej więcej w tym samym stanie jak w momencie jego wyjazdu. Jedyna rzecz, jaka naprawdę rzucała się w oczy, była mniejsza ilość zbrojnych kręcąca się po dziedzińcu. Alester stał tak przez chwilę, oglądając znajome zakamarki, aż usłyszał dobrze mu znany dziewczęcy głos. W mgnieniu oka obrócił się w kierunku źródła dźwięku.
-Celaena!- wykrzyknął, rozkładając ręce i uśmiechając się szeroko. Zupełnie zignorował zaskoczenie na jej twarzy. Wojna to nie był czas na wysyłanie sobie kruków z ploteczkami, które tak uwielbiała jego siostra. Chłopak nie miał absolutnie żadnego śladu wyrzutów sumienia na uśmiechniętym obliczu. Zresztą co miał jej napisać? Ilu przeciwników zabił i jaką zbroję nosił rycerz z tego a tego rodu i jak bardzo nie pasuje ona do obecnej mody zbrojeniowej? Obóz wojskowy nie był za ciekawym miejscem dla Lady. Może też dlatego jego kuzynka Lady Waynwood posłała swojego reprezentanta, zamiast pojawić się osobiście.
-Nawet nie wiesz, jak tęskniłem! Cały czas zastanawiałem się, czy moja mała siostrzyczka ma się dobrze beze mnie. Mam nadzieję, że bez żadnych problemów? Nie zabiła cię tu nuda?- powiedział, żartobliwym tonem podchodząc energicznym krokiem bliżej i przytulając mocno siostrę. Po chwili odsunął dziewczynę na długość ramienia i przyjrzał się dokładnie jej ubraniu. Nie mógł sobie przypomnieć czy widział ją wcześniej tak ubraną. Bij, zabij, ale młodzieniec nie mógł sobie przypomnieć tego faktu. Postawiony w takiej sytuacji Alester nie mógł się zdecydować, w którym stroju wyglądała lepiej czy w normalnych sukniach, czy tym przygotowanym specjalnie na takie okazje prawie „bojowym” rynsztunku. Po krótkiej chwili niezdecydowania stwierdził, że taka kreacja bardziej mu odpowiada.
-Olśniewająca ja zwykle lady Belmore, ale to ubranko to tylko tak na pokaz czy rzeczywiście masz zamiar coś ukłuć tą zabaweczką? I czy na pewno potrafisz?- zapytał uśmiechnięty, dokładnie oglądając strój i wyposażenie siostrzyczki. Wiedział, że jego siostra poszła w ślady starszych pokoleń Belmorów i też zaczęła bawić się ostrymi zabawkami. Nie miał za to pojęcia, jak dobrze jej to wychodziło.
Alester Belmore.
Alester Belmore.

Liczba postów : 7
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Celaena Belmore. Nie Sie 19, 2018 9:37 pm

Oh proszę! Alester ewidentnie nie doceniał swej młodszej siostry. Ploteczki? Owszem zdarzały się, jednakże były one w głównej mierze spowodowane towarzystwem w którym obracała się dziewczyna. W końcu nie od dzisiaj było wiadomo, że Lady Waynwood słynęła z lubości do obgadywania innych osób. Więc o czym innym Celaena miała rozmawiać z nią lub innymi pannami? Już widzę taką rozmowę w której ona zaczęłaby wspominać o sztuce władania mieczem bądź łukiem... i te niepochlebne spojrzenia dwórek które w większości nie zniżyłyby się do tego poziomu by nauczyć władać jakąkolwiek bronią. Zresztą... nie ma nawet o czym mówić. Całe szczęście, że blondynka nie potrafiła czytać innym w myślach bo jej brat zostałby przez nią porządnie zrugany! Też coś! 
- Ja również tęskniłam. -  Wymamrotała w jego ramię zduszonym głosem. Całą sobą starała się powstrzymać łzy które cisnęły jej się do oczu. Nie chciała by brat pogłębił swoje zdanie o niej jako młodej i głupiutkiej pannicy. A co do kruków...  o czym miał pisać? A chociażby przede wszystkim o tym czy jemu, babce i ojcu nic nie jest! Z pewnością byłaby o wiele spokojniejsza i oszczędziłby jej wiele nieprzespanych nocy gdyby któremukolwiek z wymienionej trójki wpadło do głowy żeby do niej napisać. W końcu lepiej byłoby się dowiedzieć  takich rzeczy z pierwszej ręki, a nie od osób trzecich. - Wiesz... miałam się całkiem dobrze. Nasza kuzynka Adelaide dotrzymywała mi towarzystwa. Ale i tak cieszę się, że już wróciłeś. Martwiłam się.  - Dodała jeszcze nie chcąc by Alester wypuszczał ją ze swoich objęć. Dawno nie czuła się tak dobrze, a znajomy zapach brata działał na nią magnetyzująco. Niczym pszczoła do miodu Celaena pragnęła jego bliskości jak nigdy. Czasy były niespokojne i nikt nie powinien być tym faktem zdziwiony. 
W momencie gdy ten odsunął ją na długość ramienia, Celaena miała okazję by również obejrzeć go od stóp do głowy czy aby nie jest ranny i czy aby właśnie to nie jest powodem jego powrotu do Strongsong. Na szczęście nie dostrzegła w jego wyglądzie nic niepokojącego i mogła odetchnąć z nieskrywaną ulgą.
- Widzę mój drogi bracie, że zatrzymałeś się z wiedzą o moich umiejętnościach na etapie gdy miałam dziesięć lat. - Odparła z przekąsem i zacmokała zniesmaczona słowami bruneta. - Jestem prawie pewna, że gdybym tylko spróbowała Cie pokonać...  to nie miałabym z tym problemu. - Dodała do siebie - jednak na tyle głośno, że Alester nie miał problemu z usłyszeniem jej słów. Z zaciętą miną pogładziła swoją ukochaną broń i prychnęła z irytacją coś w rodzaju zabaweczka. Mimo wszystko nie potrafiła długo się gniewać. Ostatnio zbyt często myślała o tym  czy zobaczy jeszcze swoją rodzinę by brać do siebie kąśliwe uwagi brata. 
- Właśnie zmierzałam na plac ćwiczebny gdy was zobaczyłam. Miałam dość haftowania i szczebiocących panien. Chociaż wydaje mi się, że teraz będzie jeszcze gorzej. W końcu Lord Belmore wrócił do domu... Do tego zmężniał na wojnie. - Celaena uśmiechnęła się z przekąsem, pieszczotliwie szturchając brata w bok. - Z pewnością nie będziesz mógł się opędzić od dwórek które będą chciały usłyszeć historie o Twojej wojaczce.  
Gwar na głównym dziedzińcu był coraz większy. Wszyscy chcieli przywitać się i zamienić chociażby kilka słów nowo przybyłymi rycerzami zadając im pytania o wojnę i swoich bliskich. Celaena wiedziała, że powinna dać porozmawiać bratu z innymi jednak odezwała się jej zaborcza strona młodszej siostry która najchętniej nie oddalałaby się od brata nawet na krok. Walczyła z przemożną chęcią by przytulić Alestera kolejny raz. W zamian za to założyła ręce na piersi i przeniosła ciężar ciała z jednej nogi na drugą. 
- Co z babką i ojcem? - Cicho wypowiedziała słowa które cisnęły jej się już od kilku minut na usta.
Celaena Belmore.
Celaena Belmore.

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 28/07/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Alester Belmore. Wto Sie 21, 2018 6:18 pm

Przecież każdy wiedział, że brak wiadomości to dobra wiadomość. Przynajmniej taką filozofię wyznawał  Alester, może nieco inaczej wyglądało to u jego siostry.  Ucieszyła go wiadomość, że Celena też za nim tęskniła, ta wiedza z niewiadomego powodu była istotna dla chłopaka. Z kolei następna wiadomość zdziwiła nieco młodego Belmora. Adelaide przebywała w Strongsong? To była ciekawa informacja, chociaż w gruncie rzeczy bezwartościowa. Nie bardzo dało się ją wykorzystać w czymkolwiek. Ot taka ploteczka. Zresztą, kto by się przejmował ich rozgadaną kuzynką. Nie była istotna.
-Czyli na nudę nie mogłaś narzekać. Z drugiej strony mogła cię zabić ilość wypowiadanych słów na minutę i informacji o różnorakich damach i rycerzach. Przecież taki nawał wiadomości mógłby powalić nawet najmężniejszego z rycerzy.- ściszył głos, tak by tylko Celena słyszała następne zdanie. -Szczerze współczuję, mężczyźnie, który zostanie jej mężem w przyszłości. I jednocześnie dziękuję Siedmiu, że nie będę to ja. By wytrwać w takim małżeństwie, trzeba by być poskramiaczem lwów, smoków i Innych jednocześnie.- powiedział z uśmieszkiem, patrząc znacząco na dziewczynę i dając jej do zrozumienia, że to było przeznaczone tylko dla jej uszu. Ciekawe czy powtórzy to lady Waynewood. Po chwili przerwy znowu podniósł głos do normalnego poziomu.
-Zresztą, martwić się? O mnie? Przecież moje wszechstronne umiejętności są znane na całym świecie! Nie można mnie zranić! A co dopiero pokonać! Nigdy nie powinnaś się o mnie martwić! Wyciągnę się z najgorszych kłopotów.- powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem. Wszyscy doskonale wiedzieli, że przesadza, ale co z tego?
Alester spojrzał rozbawiony na dziewczynę. Naprawdę myślała, że dałaby radę w walce ze swoim starszym bratem? To było naprawdę zuchwałe stwierdzenie, ale jednocześnie dość zabawne. Mężczyzna roześmiał się serdecznie.
-Czyli twierdzisz, że jesteś lepsza w walce, niż gdy miałaś dziesięć lat? Ciekawe, chciałabyś sprawdzić, czy to prawda? Może mały sparing? Co prawda nie wiem, czy to na pewno dobry pomysł... w końcu to może się zrobić niebezpieczne. Całe to wymachiwanie igiełkami i nożami.... nikt nie chciałby, aby taka piękność jak ty zrobiła sobie krzywdę.- powiedział zaczepnym tonem, dość wyraźnie prowokując reakcję u swojej siostry.
-Nie wątpię, że hafty ci się znudziły. W końcu ile można bawić się szydełkiem, jak można wziąć w dłoń nieco większą igiełkę i pokłóć żywe stworzenia.- powiedział, po czym teatralnie skrzywił się z bólu. -To bolało na więcej niż jednej płaszczyźnie.- dodał po chwili, patrząc na panienkę urażonym wzrokiem.
-Babcia ma się dobrze, rozstawia wszystkich po kątach i bije nieposłusznych po głowach swoim toporem. A ojciec wiernie jej w tym sekunduje, nic się nie zmieniło. Nie przypominam sobie, by którekolwiek z nich zostało ranne, a raczej wiedziałbym, że są ranni.- odpowiedział, wzruszając ramionami na jej ostatnie pytanie. Przecież na pewno powiedziałby jej, gdyby było inaczej. Prawdopodobnie zacząłby od tej informacji, w końcu dotyczyło to wszystkich mieszkających w zamku. Potrząsnął głową, wyrywając się z tych rozmyślań. Nic dobrego nigdy nie przychodziło z roztrząsania takich rzeczy. Cofnął się dwa kroki, by jeszcze raz przyjrzeć się nastolatce.
-To co? Czy jesteś gotowa podeprzeć swoje ambitne stwierdzenia czynem? Co powiesz na mały trening?- zapytał, jednocześnie zdejmując swój płaszcz i podając go Jaredowi, odsłaniając pancerz i dwa kordelasy zawieszone przy pasie.
Alester Belmore.
Alester Belmore.

Liczba postów : 7
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Celaena Belmore. Sro Sie 22, 2018 11:09 am

Jego słowa o kuzynce ani odrobinę nie zaskoczyły dziewczyny. No i oczywiście nie miała zamiaru jej tego przekazywać. W końcu nie przesadzajmy, ale rodzeństwo też powinno mieć jakieś wspólne tajemnice. A złośliwe komentarze pod jej adresem? Celaena puściła je mimo uszu i skwitowała cichym prychnięciem. A niech sobie Alester mówi co mu się żywnie podoba! 
- Z dziewczyną chcesz się bić? Co jak co.. ale o to bracie Cie nie podejrzewałam. - Celaena spojrzała na niego zawadiacko podnosząc jedną brew. Na jej ustach błąkał się lekki uśmiech który mówił sam za siebie, że dziewczyna żartuje. Pojednawczo poklepała brata po ramieniu. Prawda jest taka, że tak naprawdę miała wątpliwości czy faktycznie pokonałaby go w pojedynku. Nigdy nie miała okazji z nim ćwiczyć, a i on sam nie miał okazji widzieć ją władającą bronią. Ale oczywiście nigdy w życiu, nigdy, przenigdy - by mu o tym nie powiedziała. Blondynka uśmiechnęła się lekko słysząc niewymuszony komplement z ust swojego rozmówcy. Może i był on delikatnie zabarwiony sarkazmem ale mimo wszystko miło było usłyszeć coś takiego. 
Mina lekko jej zrzedła gdy zobaczyła, że Alester zrzuca z ramion płaszcz, ewidentnie dając tym samym znak, że chce powalczyć z młodszą siostrą. Jenak szybko się ogarnęła i przybrała ten sam wyraz twarzy, który miała na początku ich rozmowy. 
- Spoglądasz jakbyś pierwszy raz mnie widział. Czyżbyś zapomniał w tej wojaczce jak wygląda Twoja rodzona siostra? - Rzuciła z przekąsem, a w tym samym czasie spojrzała w stronę towarzyszy bruneta niemo szukając u nich wsparcia. Jednak nic nie wskazywało, że może liczyć na pomoc z ich strony więc dziewczyna była zdana tylko na siebie. 
Westchnęła cicho i przerzucając blond warkocz przez ramie błysnęła w uśmiechu rzędem równych białych zębów. 
- Chętnie pokażę Ci braciszku co potrafię. Jednak w tym momencie mam wrażenie, że najpierw powinieneś odpocząć po podróży i przede wszystkim zjeść ciepłą strawę. Mam nadzieję, że zostaniesz na trochę w Strongsong byśmy mieli  okazję nadrobić zaległości. - Pojednawczo poklepała go po ramieniu. Oczywiście to nie tak, że się bała! Ależ skąd! Martwiła się o brata i chciała by temu niczego nie brakowało. Ale tak czy siak na to się nie zapowiadało. W końcu Alester był dziedzicem i służba z pewnością już zaczęła się szykować by ten miał pod ręką wszystko na co tylko miałby ochotę. - Co nie oznacza, że nie chcę z Tobą ćwiczyć. Nie mogę się doczekać chwili gdy nauczysz  mnie czegoś nowego. W końcu jestem tylko drobną, słabą dziewczyną. A całe to moje wymachiwanie nożami i igiełkami ma na celu tylko to żebym mogła się w razie niebezpieczeństwa obronić. A przynajmniej porządnie skrzywdzić i spowolnić wrogów. - Celaena zamyśliła się na moment. Oczy jej się odrobinę rozjaśniły i ponownie spojrzała na brata.  - Chociaż wiesz co? Poćwiczmy. Dlaczegóż by nie. - Czy wpadła na jakiś pomysł? Nie. Chociaż dla osób które podsłuchiwały ich rozmowę mogło to zabrzmieć jakby właśnie obmyśliła jakiś szaleńczy plan. Lecz ona po prostu pomyślała, że nie ma co odkładać pewnych rzeczy w czasie. Kto wie czy Alester nie dostanie jeszcze dzisiaj kruka z wiadomością o kolejnej podróży? Trzeba kuć żelazo póki gorące!
Celaena Belmore.
Celaena Belmore.

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 28/07/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Alester Belmore. Sob Wrz 01, 2018 11:55 pm

Cóż to była naprawdę słaba próba wywinięcia się od małego treningu. Usłyszawszy to, Alester tylko wybuchnął śmiechem. Zresztą czy młodsze siostry na pewno liczyły się jako dziewczyny? To było pytanie, na które od wieków nikt nie znał odpowiedzi.
-Cóż... nikt inny z kim ćwiczysz, jakoś nie ma tego problemu. I wątpię, że wypominasz im to za każdym razem, gdy ktoś cię trafi. Chyba że zmusiłaś jakąś biedną dwórkę do dotrzymania ci w tym towarzystwa, a w takim wypadku chętnie ją poznam.- odpowiedział z uśmiechem, kiedy już opanował swoją wesołość. Z satysfakcją zauważył  krótką zmianę w zachowaniu siostry. Chociaż z drugiej strony  to znaczyło, że nie była pewna swoich umiejętności. Chłopak pokręcił głową, trzeba będzie nad tym popracować. W tym samym czasie Jared I Elys starannie unikali wzroku Celaeny, nie mogąc jej w tym pomóc. Za dobrze znali młodego Belmora.
-Może i prawda, coś do jedzenia I porządna kąpiel nie byłaby zła. Na pewno lepiej byśmy się wszyscy poczuli po solidnym odpoczynku. A nie mam zamiaru nigdzie się ruszać w najbliższym czasie, za dużo tego podróżowania jak na mój gust. Zdecydowanie za wiele czasu spędzone w siodle.- powiedział, akceptując unik siostry. Wziął swój płaszcza z powrotem od swego towarzysza. Nie miał zamiaru zmuszać jej do walki ze sobą w tej chwili, w końcu I tak dostanie swój test prędzej czy później. Chociaż szkoda było marnować okazję, skoro oboje byli gotowi. Skoro jednak nie chciała to trudno. To była jej decyzja.
-Nie ma potrzeby aż tak przesadzać. Jestem pewien, że umiesz się posługiwać swoim rapierem. I jestem pewien, że obroniłabyś się przed jakąś częścią przeciwników.- odpowiedział na jej poirytowane stwierdzenie. Tym bardziej zdziwiło go nagła zmiana w nastawieniu siostry.  Roześmiał się tylko.
-Skoro tak chcesz. Możesz zaprezentować, co ciekawego wymyśliłaś. Mam nadzieję, że wystarczy, by udało ci się zwyciężyć.- powiedział, uśmiechnięty już drugi raz pozbywając się swojego płaszcza. Może tym razem jego siostra się nie wycofa.
Alester Belmore.
Alester Belmore.

Liczba postów : 7
Data dołączenia : 02/08/2018

Powrót do góry Go down

Główny Dziedziniec  - Page 2 Empty Re: Główny Dziedziniec

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach