Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Samotnia

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Samotnia Empty Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Pon Lut 05, 2018 9:56 pm

Sporej wielkości pomieszczenie, w którym na środku znajduje się sporej wielkości okrągły stół otoczony sześcioma krzesłami. Służba dba aby zawsze znajdował się na nim dzban araborskiego i półmisek ze świeżymi owocami. Dodatkowo znajdują się tutaj liczne regały i komody, w których przechowywane są dokumenty, raporty i wszystkie ważne papiery. Na najdłuższej ze ścian po środku wisi wielki herb rodzinny Braxów wyszyty na wysokiej jakości tkaninie oraz kilka portretów najznamienitszych panów w historii Hornvale. Pomieszczenie jest raczej dobrze oświetlone: za dnia wpada tutaj światło słoneczne przez wysokie okna, a po zmroku pomieszczenie oświetlają liczne świece, pochodnie oraz ogień z kominka.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Pon Lut 05, 2018 10:16 pm

1 marca 336AC



Lord Flement Brax od kilku dni chorował na duszności oraz gorączkę, toteż gdy Myrcella została wezwana do samotni lordowskiej wczesnym rankiem przez swoją służkę, w myślach natychmiast założyła cudowne ozdrowienie swojego ojca, który najwidoczniej powrócił do swych obowiązków po kilkudniowej niezdolności. Nie zastanawiając się nad tym szczególnie odesłała służkę ze swojej komnaty, a sama ruszyła w kierunku, z którego ją wzywano. Zapukała do samotni i nie czekając na wezwanie, otworzyła drzwi i zerknęła do środka. W pomieszczeniu jednak zamiast ojca zastała maestera oraz swojego stryja. Weszła do środka bez słowa i spojrzała na stojących w środku mężczyzn. Pierwszy odezwał się maester.
- Lady Brax, obawiam się, że Twój ojciec odszedł dzisiaj w nocy do królestwa Siedmiu - usłyszała, a mina jej stryja, młodszego brata ojca, tylko potwierdziła słowa maestera. Myrcella małomówna w swojej naturze, typowo dla swojej osoby, skwitowała wszystko atencyjnym milczeniem, które mogłoby się wydawać, trwało całą wieczność. Kiedy pierwsze emocje związane ze śmiercią ojca oraz przejęciem jego obowiązków minęły, w jej głowie pojawiła się myśl o młodszych siostrach.
- Pozwólcie, że sama przekażę tę wiadomość moim siostrom. Ciało mojego ojca niech zostanie przekazane w ręce milczących sióstr, a gdy będzie gotowe, wystawione w sepcie dla żałobników. Przygotowaniem pogrzebu oraz rozesłaniem listów zawiadamiających o śmierci zajmę się osobiście. Maesterze, wezwij wszystkie moje siostry do sali tronowej. Stryju, decyzję o zawiadomieniu waszego brata z Nocnej Straży pozostawiam Tobie - rzekła jeszcze, po czym odczekała, aż obaj mężczyźni opuszczą samotnię. Wtedy opadła na jedno z krzeseł i siedziała tak przez kilka minut, nim ruszyła śladami maestera i stryja, opuszczając pomieszczenie. Udała się do swoich komnat gdzie dwórka pomogła jej w przywdzianiu czarnego, żałobnego stroju składającego się z elegancko skrojonego wamsu, czarnej, damskiej koszuli i spodni. Stopy wsadziła w wysokie do kolana czarne buty i rzuciwszy pojedyncze spojrzenie w lustro stojące w kącie pokoju, ruszyła ze swoich komnat do sali tronowej.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Nie Lut 11, 2018 5:25 pm

7 marca 336AC
wieczór


Po rozmowie z kuzynem oraz odwiedzinach w sepcie gdzie wystawione było ciało lorda Flementa, Myrcella udała się do swojej samotni. W myślach nadal nazywała ją samotnią ojca, aczkolwiek powoli przyzwyczajała się do faktu, że teraz prosiła innych aby przybywali do jej samotni. Od pogrzebu dzielił ich zaledwie dzień, aczkolwiek Myrcella wiedziała, że na tę okazję do Hornvale zjadą się tabuny różnych mieszkańców zachodu: rycerzy, możnych i dworzan, a to mogło stwarzać okazje ku... zmętowi, którego chciała uniknąć. Wezwała do samotni dwie ze swoich najstarszych sióstr, o których wiele myślała przez ostatnie kilka dni. Gdy obie dziewczęta zjawiły się i usiadły po przeciwnej stronie stołu, Myrcella przeszła do sedna sprawy, którą miała z nimi do przedyskutowania.
- Wiem, że od pogrzebu ojca dzieli nas tylko jeden dzień, aczkolwiek uznałam tę sprawę za niecierpiącą zwłoki. Jak zapewne wiecie, niebawem czekają nas dość intensywne dni związane najpierw z pogrzebem, a następnie odwiedzinami w Casterly Rock, a to stwarza dla nas okazję do tego, aby zrobić to czego nie zdążył zrobić nasz ojciec: zatroszczyć się o waszą przyszłość - powiedziała, mając nadzieję, że obie dziewczęta wiedzą już w jakim kierunku zmierza ta rozmowa. Mariaże, mariaże... która młoda dama o nich nie marzyła? No, Myrcella na przykład. Spojrzała najpierw na najmłodszą z obecnych, czternastoletnią siostrę, odznaczającą się ponadprzeciętną urodą, znacznie przewyższającą piękno środkowej siostry. - Wydaje mi się, że najlepszym i najkorzystniejszym pomysłem byłby mariaż z Lambertem Lannisterem, synem księcia Tytosa i następcą tronu, co uczyniłoby Cię pewnego dnia królową Zachodu. Chciałabyś zostać królową, prawda, siostro? - Zapytała, aczkolwiek nie oczekiwała od niej odpowiedzi przeczącej, na co wskazywał jej ton. Każda młoda dziewczyna marzyła o księciu, jej siostra zapewne również. - Tobie zaś droga siostro musimy wybrać kandydata bardziej rozważnie, bowiem w chwili obecnej, dopóki jestem bezdzietna, pozostajesz moim dziedzicem - rzekła, zwracając się do drugiej z sióstr, której uroda raczej nie zachwyciłaby księcia Lamberta, ale Myrcella absolutnie nie chciała dać jej tego odczuć, argumentując wybór młodszej siostry jako pobudkę polityczną, a nie estetyczną.
- Wracając do księcia Lamberta. Kiedy znajdziemy się już na Skale, chcialabym abyś zapoznała się z księciem, była dla niego miła i użyła swojego... wdzięku, aby zdobyć jego sympatię. Widzisz, chłopcy w tym wieku mogą czynić młodym damom różne propozycje, szczególnie jeśli w grę wchodzą spore ilości alkoholu, i jeśli tak stałoby się w twoim przypadku, chciałabym, abyś przystała na takowe - powiedziała, ubierając wszystko w ładne słowa, bowiem jej siostra była nadal dość młoda i miała nadzieję, że niedoświadczona w tych sprawach. - A ja zajmę się resztą, przekonując króla do ożenku - zakończyła, patrząc na siostrę i oczekując jej reakcji.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lut 11, 2018 6:08 pm

Siostry Myrcelli przybyły na jej wezwanie i zajęły wskazane miejsca. Wszystko to było dla nich dość dziwne, jeszcze niedawno miejsce to było samotnią ich ojca, a teraz miało należeć do ich siostry, która rozmawiać miała z nimi tak jak niegdyś on, zasiadając na jego miejscu. Tak czy inaczej słuchały co nowa lady ma im do powiedzenia, a niewątpliwie nie było to coś co spodziewały się usłyszeć jeszcze przed pochowaniem ciała lorda Flementa.
- Tak, Myrcello - przytaknęła młodsza z dwójki, kiedy lady spytała czy chciałaby zostać królową.
Młoda dziewuszka może i nie miała wielu ponadprzeciętnych cech poza swoją powalającą urodą, acz zdecydowanie nadrabiała to bardzo praktycznym i realistycznym podejściem do życia. Orientowała się jakie dama ma obowiązki i jak naprawdę wygląda świat, więc pomysł jej siostry był wręcz fenomenalny. W końcu nie mogła liczyć na lepszą partię, a sama była na tyle dobrą by móc zdobyć względy księcia.
- Kogo masz na myśli? - zapytała starsza z wezwanych panien, gdy padły słowa o "rozważnym" wyborze jej małżonka. - I kogo ty poślubisz, droga siostro?


Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Nie Lut 11, 2018 6:41 pm

Zgoda młodszej siostry bardzo jej ułatwiała, bowiem Myrcella nigdy nie chciała przymuszać jej do żadnego zamążpójścia. Najstarsza z Braxów uśmiechnęła się nawet dość szczerze słysząc te słowa, a wszystkie bardzo dobrze wiedziały, że w przypadku Myrcelli była to rzadkość. Lady pokiwała głową i sięgnęła przez stół do dłoni siostry, którą krótko uściskała. Wiedziała, że siostry potrzebowały teraz wsparcia ze względu na śmierć ojca i żałowała, że nie mogła im go zapewnić zbyt wiele.
- To wspaniale. Jestem pewna, że książę od razu Cię polubi - powiedziała, a gdy usłyszała pytanie starszej siostry, odwróciła swój wzrok nań. Znalezienie małżonka dla niej miało być nieco trudniejszym zadaniem, bo nie grzeszyła ona przesadną urodą, aczkolwiek nadal pozostawała wyroko urodzoną panienką, toteż nie było to zupełnie niemożliwe. - Do tej pory rozważałam kogoś z Lyddenów lub Leffordów, po Braxach to najbardziej wpływowe rody na Zachodzie, jednakże jeśli masz jakieś własne propozycje, jestem otwarta na roważenie twoich sugestii - odparła, a słysząc jej ostatnie pytanie, zamilkła na moment. Myrcella myślała także nad tym, a im dłużej nad tym myślała, tym bardziej nie miała pojęcia co zrobić.
- Nigdy nie zakładałam dla siebie zamążpójścia jeśli mam być z wami szczera. Bardzo możliwe jednak, że będę musiała wziąć małżonka niższego stanu aby zniwelować wszelkie pretensje innych rodów do ziem Braxów. Przedłużenie naszej linii z jednoczesnym jak najmniejszym wpływem innych możnych rodów jest w tym momencie najważniejsze, dlatego w sprawie swojego małżeństwa będę musiała zaciągnąć rady maestera i naszego stryja - powiedziała, nie do końca zgodnie z prawdą jednakże, bowiem miała w głowie już kilka alternatyw jak skutecznie przedłużyć ich rodzinę bez wychodzenia za mąż, jednakże nie chciała aby siostry poczuły się w tym momencie wykorzystywane do mariaży podczas gdy ona miała pozostać stanu wolnego. Jeśli dziewczęta nie miały żadnych innych pytań lub sugestii, mogły czuć się zwolnione.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Czw Sie 23, 2018 9:21 pm

5 maj 336 AC
Po południu

Jakże wielka była radość Tommena na dźwięk słów "Król Lancel nie idzie bić się z Dorzeczem". Wojna na którą Zachód tak bardzo się szykował jednak miała się nie odbyć. Dobrze. Bardzo dobrze. To oznaczało, że razem z Myrcellą może pojechać do Hornvale i zacząć "współpracę". Poza tym chciał ją jeszcze uwieść, ale to było mniej istotne.

No niech będzie. Tak samo istotne jak interesy. Tak samo.

No dobra. Interesy były tylko przykrywką. Robił to tylko dla Myrcelli.

Miło było połączyć przyjemne z pożytecznym. Nie dość, że zarobi pieniądze to jeszcze zdobędzie zaufanie Myr i kto wie... może też jej serce. Miał taką nadzieję, bo od kiedy ją zobaczył w Złotym Zębie to śniła mu się po nocach. Ach... co za kobieta.
Jechał z lady Brax i jej obstawą przez trzy dni. Po tym czasie zobaczyli wreszcie wieże Hornvale. Nie był w tym zamku dobre dwanaście lat albo i więcej. Pamiętał, że kiedyś często tu przyjeżdżał. Lubił bawić się z dziećmi lorda. To były czasy... Teraz były lepsze.
Wjechali na dziedziniec i służba zaczęła od razu rozładowywać ich bagaże. Stajenni zabierali konie a orszak powoli znikał w zamkowych bramach. Tommen poszedł od komnaty, którą mu przydzielono. Ogarnął się, zmienił ciuchy na jakieś czyste i w miarę eleganckie i po tym udał się do samotni, gdzie chciał pogadać z Myr.
Zapukał do drzwi i gdy dostał pozwolenie wejścia wkroczył do środka i zamknął drzwi za sobą.
- Trochę się tu pozmieniało od mojej ostatniej wizyty. Wyładniało. Władca też jest o wiele ładniejszy niż poprzedni. - Przeszedł w pobliże okna i obejrzał panoramę zamku i okolicznych ziem. Po chwili odwrócił się do Myrcelli i zbliżył się nieznacznie. - Jak tam podróż? Za dużo nie rozmawialiśmy po drodze. Musiałem rozbijać namiot na obrzeżach obozu. - Najchętniej to by go rozbił zaraz obok tego Myrcelli. Albo w ogóle spałby z nią w jednym namiocie. W jednym łóżku najlepiej : )
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Pią Sie 24, 2018 8:08 pm

Wojska Zachodu miały zostać przerzucone z jednego frontu na drugi. Czy Myrcella uważała że to co wydarzyło się w Dorzeczu było rozsądne? Nie. Czy uważała, że pchanie się do wojny w Reach jest rozsądne? Także nie. Czy miała zamiar krytykować decyzję króla? Rownież nie.
Odłączyła się od armii maszerującej do Cornfield aby udać się na jeden lub dwa dni do Hornvale. Chciała sprawdzić jak mają się sprawy w rodzinnym zamku oraz wydać kuzynowi złoto, które mu obiecała. Po przybyciu do zamku natychmiast wydała rozkaz aby dziewięćdziesiąt ludzi Braxów pod dowództwem jednego z zaufanych rycerzy udała się z Tommenem i pilnowała jego bezpieczeństwa oraz złota i towarów na jego galerze. Nakazała także przygotować dziesięć tysięcy złotych smoków oraz wysłała list do Żelaznego Banku z Braavos że chciałaby zacząć składować u nich złoto i że wpłaty zaczną napływać z czasem. Gdy wszystko było już załatwione, w drzwiach jej samotni zjawił się Tommen Lefford we własnej osobie. Była przekonana, że chce zapytać o szczegóły dotyczące wyżej wymienionych spraw, aczkolwiek on przybył chyba w celach bardziej towarzyskich.
- Sugerujesz, że mój ojciec był brzydki? - Zapytała zwyczajnym dla siebie beznamiętnym tonem, splatając dłonie razem, a łokcie opierając na podłokietnikach krzesła. Krótkim spojrzeniem wskazała mu krzesło stojące po drugiej stronie stołu, przy którym siedziała. - Sam wybierałeś sobie najdogoniejsze miejsce do rozbijania namiotu, kuzynie. Rozmowy też Ci nie zabraniano. Jeśli czułeś się zbyt onieśmielony aby zamienić kilka słów z lady Brax, to wyłącznie twoja wina - odparła, po czym dodała jeszcze: - Znasz mnie od tylu lat, toteż powinieneś wiedzieć, że należę raczej do ludzi, którzy oszczędzają słowa i jestem z reguły małomówna.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Pią Sie 24, 2018 9:58 pm

Tommen przeczuwał, że jego dyskretny komplement sprzed chwili mógł być zbyt dyskretny dla Myrcelli. No i dostał za swoje... Jej zimna odpowiedź mogłaby pokryć lodem Wąskie Morze. On jednak nie miał zamiaru się poddać. Nie ma mowy. O taką kobietę trzeba walczyć.
W jego myślach pojawiły się słowa "Tak, twój ojciec był brzydki jak kupa zgniłych glonów", ale powstrzymał w porę tą odpowiedź i powiedział coś innego:
- Sugeruję, że jesteś piękna. - Gdy wymawiał ostatnie słowo spojrzał jej głęboko w oczy. Potem usiadł na wskazanym przez nią miejscu i zaczął stukać bezgłośnie palcami w podłokietnik.
- Onieśmielony? Chyba rzeczywiście trochę byłem. A może to przez dziesiątki rycerzy, którzy cały czas się tam kręcili... Nie jestem pewien. Po prostu o wiele lepiej mi się rozmawia sam na sam. W prywatności. Szczególnie z tak pięknymi kobietami. - Kiwnął głową na jej dalsze słowa. - Taaak pamiętam. Zawsze oszczędna w słowach, ale zawsze potrafiąca mocno dogadać każdemu. To jak rycerz, który nie bierze udziału w turniejach, żeby nie pokazywać swoich mocnych stron. Mimo wszystko chciałbym z tobą trochę więcej pogadać. Na początek o interesach, potem może o przyjemniejszych rzeczach. - Oparł stopę na kolanie i złożył dłonie w piramidkę. - Myślę, że spisywanie umowy na piśmie jest zbędne. Mam wrażenie, że oboje sobie na tyle ufamy. W końcu jesteśmy spokrewnieni. Nie jakoś blisko, ale zawsze. Ile tam było? Piętnaście tysięcy smoków i jedna trzecia zysków? Nie ma to jak robić interesy z poważnym klientem. - Wstał i przeszedł się po sali. - Mam dobre przeczucie względem tej umowy. Kontynent jest ostatnio niespokojny, a to sprzyja szybkiemu zyskowi. No i wEssos zawsze jest jakiś interes do ubicia. Będzie dobrze. - Chodząc tak powoli po komnacie oparł się po chwili o stół blisko Myrcelli. Na tyle blisko, że swobodnie mógł jej dotknąć, gdyby tylko wyciągnął rękę.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Nie Sie 26, 2018 8:06 pm

Myrcella chyba nie była przygotowana na tak bezpośredni i oczywisty komplement z jego strony. Poczuła jak policzki zapłonęły jej żywym ogniem, a kąciki ust drnęły nieznacznie ku górze, toteż pospiesznie spuściła wzrok na kielich z rozwodnionym winem, który trzymała w dłoniach. Na szczęście Tommen szybko zmienił temat, toteż dziewczyna nie musiała w żaden sposób na to odpowiadać, co przyniosło jej niewyobrażalną ulgę. Zaczął od interesów, czyli od tego, o czym Myrcella się spodziewała, że zacznie mówić.
- Owszem, nie musimy spisywać. Setka ludzi na moich rozkazach na twojej galerze raczej służą mi jako dobre zapewnienie tego, że mnie nie oszukasz. Dodatkowo wyślę z Tobą ucznia mojego zarządcy zamkowego, uczony w piśmie i liczbach. Przypilnuje, aby interesy przebiegały sprawiedliwie i mam nadzieję, że posłuży Ci pomocą i swoją wiedzą jeśli będziesz takowej potrzebował - rzekła, nie chcąc wyjść na osobę, która mu nie ufa. Prawda była taka, że trochę mu nie ufała, bowiem nasłuchała się od Leffordów po jego wyjeździe o tym jaki był złym bratem i synem, ale z drugiej strony, chciała zacząć wydawać własne osądy i nie polegać na słowach innych ludzi. - Poza tym, dziesięć tysięcy, nie piętnaście - sprostowała jeszcze.
- Ufam Twojemu osądowi i mam nadzieję, że ludzie Braxów skutecznie obronią Ciebie i cały dobytek na statku - powiedziała, śledząc wzrokiem przechadzającego się po komnacie Tommena. Zwróciła uwagę na jego podpalane rude włosy i natychmiast skojarzyła ten odcień z kolorem włosów swojej matki. Wydawało jej się również, że jej najmłodsza siostra, która skończyła zaledwie jeden dzień imienia, będzie miała podobne. W tej chwili poczuła nieco bliższą więź rodzinną z Tommenem. W końcu sama w połowie była Leffordem. - Jaki był prawdziwy powód powrotu na Zachód? Gdyby rzeczywiście w Lys było tak bajecznie i tak dobrze się wiodło, nie wracałbyś do nas... Czyżby ojcowizna nie dawała Ci spać po nocach? - Zapytała z ciekawości. Sama doszła w swoim życiu już do momentu, w którym dobrze wiedziała, że wszędzie indziej niż pomiędzy tymi pagórkami i górami, kamiennym zamkiem i gęstymi lasami, czułaby się zwyczajnie źle. Myrcella była Westerosem, a kultura Essos chociaż zachwalana przez wielu, nie przdemawiała do niej jakoś. Nie na stałe, może na chwilę.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Nie Sie 26, 2018 8:59 pm

Kątem oka dostrzegł jak na twarzy Myrcelli na moment pojawia się ledwo zauważalny uśmiech. Nie spodziewał się, że jego komplement coś zdziała. Lady Brax była raczej na nie odporna. Tym bardziej ucieszył się widząc tę reakcję. Na jego ustach też chwilowo zagościł szczery uśmiech.
Nie chciał, żeby jego rozmówczyni zbytnio się zakłopotała, więc zmienił od razu temat. O warunkach umów handlowych zawsze dobrze mu się rozmawiało i niezwykle swobodnie poruszał się w tych tematach. Myrcella oczywiście nie dała się złapać na jego pułapkę i od razu sprostowała sumę jaką mu dawała na inwestycje. Zaznaczyła też delikatnie, że ma do niego ograniczone zaufanie, co Tommen w pełni rozumiał i nawet pochwalał. Przy takich pieniądzach należało być ostrożnym.
- Dzięki za tego ucznia. Przyda się księgowy. Na pewno będzie pomocny. Poza tym dzięki też za zaufanie. To rzadki towar w tych czasach. Zrobię wszystko, żeby go nie zawieść.
Myrcella po chwili ciszy spytała o coś nie związanego z tematem. O jego powrót do domu.
W zasadzie to sam dokładnie nie miał pewności dlaczego tu wrócił.
- Sam nie wiem... Coś mnie tu ciągnęło. - Spojrzał na nią. - Może tęsknota za braćmi... zawsze byli mi bliscy w przeciwieństwie do ojca... a może po prostu brakowało mi domu. Nie wiem. Może zmęczyłem się towarzystwem kupców i innych żmij. - Ostatnie zdanie powiedział jakby nieco ciszej. - Gdyby wtedy ojciec chciał mnie wydać za taką kobietę jak ty, to nigdy bym nie wyjeżdżał do Essos. - Rzekł przecząc powoli głową i patrząc w oczy Myrcelli. - Widziałem w życiu tysiące kobiet, ale ty je po prostu wszystkie przyćmiewasz jak słońce przyćmiewa gwiazdy. Masz pewnie dziesiątki adoratorów.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Nie Sie 26, 2018 9:46 pm

Kiwnęła głową dając mu do zrozumienia, że usługi ucznia to drobiazg. Co dwie głowy to nie jedna, a jej także zależało na jak najlepszym prowadzeniu interesów. Słysząc jego kolejne słowa, uniosła ponownie wzrok i spojrzała nań. Nie liczyła na jakieś szczególnie wylewne rozmowy na temat rodziny, ale dobrze rozumiała co ma na myśli. Jej relacja z ojcem także była skomplikowana, o wiele bardziej skomplikowana niźli dałoby się wytłumaczyć w kilku zdaniach. Słysząc o jego braciach, posmutniała.
- Nigdy nie mówiłam Ci jak bardzo mi przykro z powodu twojego brata... To co wydarzyło się u Payne'ów było straszne. Kevan był moim ulubionym kuzynem. Świadomość, że do jego śmierci przyczynił się mój drugi kuzyn... - powiedziała, po czym urwała i westchnęła głęboko. Nie umiała za bardzo ubrać w słowa co czuje, nie była nawet pewna co czuje. Było jej wstyd za kuzyna, czuła niemal jakby część winy spoczywała także na jego rodzinie - w tym Braxach - obecnej na weselu, która nie potrafiła go okiełznać.
Gdy usłyszała o tym, że gdyby wuj zechciał wydać go wtedy za nią, nie uciekłby do Essos, nieco się zmieszała. Poczuła jak krew zaczyna szybciej krążyć, a stres sprawia, że drętwieją jej palce. Do tej pory jego uwagi traktowała tylko jak żarty i niewinne flirty, które uznała za skutek uboczny długiego przebywania w Lys, stolicy rozkoszy. Po takich słowach jednak uznała, że może było to coś poważniejszego.
- Byłeś już wystarczająco dorosły, mogłeś zaproponować ojcu za kogo chciałbyś aby Cię wydano... Jestem pewna, że dziedziczka Hornvale wygrałaby z dziewczyną Westerlingów czy jakąkolwiek dziewką z Zachodu niebędącej z rodziny królewskiej w przedbiegach - powiedziała z lekkim przekąsem może nawet słyszalnym w głosie. Nie wiedziała skąd wzięła się ta przedziwna nuta w jej wypowiedzi. Słysząc jego kolejne słowa, zrobiła krótką pauzę. - Jeśli mówisz o propozycjach mariażowych, to owszem, jest ich sporo - odparła z westchnieniem. Bezpośrednich adoratorów również miała kilku, aczkolwiek większość skutecznie odstraszała swoim uosobieniem.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Nie Sie 26, 2018 10:29 pm

Myrcelli zebrało się na kondolencje. Tommen w sumie przez ostatnie kilka lat oddalił się od swoich braci, więc czuł się jakby umarł ktoś nie tak bliski jakby się zdawało.
- Był też moim ulubionym bratem. - To była prawda, choć może nie powinien tak mówić. Jednakże inni bracia nie słuchali to nie będą się obrażać. - Cóż... zginał za swoją kobietę. Jedni powiedzą, że to głupia śmierć, ale ja myślę, że całkiem chwalebna. Co jak co ale dla miłości życie można narazić. Nie cieszy mnie jego śmierć, ale przynajmniej nie wyzionął ducha męczony jakąś chorobą albo gorzej. Ech... mimo wszystko będę za nim tęsknił. Dzięki za dobre słowa.
Na jego następne komplementy nie zauważył żadnej znaczącej reakcji w jej mowie ciała. Albo nie zrobiło to na niej wrażenia albo bardzo dobrze się ukrywała. Obie rzeczy tylko bardziej go zachęcały, żeby iść z tym dalej.
- Too... nie było takie proste. Mój ojciec jest upartym człowiekiem. Co postanowił miało być zrobione. Myślisz, że uciekałbym od mojego wygodnego życia w zamku, gdybym wiedział, że jest szansa na zmianę tej decyzji? Próbowałem z nim o tym gadać. Nic nie dało. Ech, zawsze tego w nim nie lubiłem. - Skrzyżował ręce na piersi. - Hmm... dziedziczka Hornvale na pewno by wygrała... Ale jak już mówiłem - nie dało się tego zmienić. Może ojciec myślał, że gdy zaoferuje lordowi Braxowi trzeciego syna zamiast dziedzica to ten go wyśmieje. Tak to już jest na tym świecie. Dziedzic bierze wszystko. - Oparł dłonie na blacie stołu. - Gdybym urodził się pierwszy... Kto wie, może bylibyśmy dzisiaj mężem i żoną. Nie musiałabyś się oganiać od tylu adoratorów. A tak w ogóle to czemu ich wszystkich odrzucasz? Nie ma żadnego odpowiedniego czy po prostu lubisz niezależność?
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Nie Sie 26, 2018 10:49 pm

Myrcella nie mogła nie zgodzić się ze słowami Tommena na temat śmierci jego brata. Uważała też, że po części zabiła go męska duma, jako że ręki jego narzeczonej Lydden i tak by nie dostał, więc podejmowanie takiego pojedynku z góry było dla niej bez sensu. Męska duma jednak działała inaczej i była czymś, czego lady Brax raczej nigdy nie miała zrozumieć.
Słysząc słowa na temat wydarzeń sprzed kilku lat kiedy to felerne, niedoszłe zaręczyny zmusiły Tommena Lefforda do dania nogi z zamku, uniosła lekko brwi ku górze. Tutaj też nie mogła odmówić mu racji. Miała o wiele bardziej atrakcyjne propozycje małżeństwa niż trzeci syn swojego wuja.
- Twój ojciec miałby prawdopodobnie rację... Poza tym, nie widzę sensu w mariażu pomiędzy Braxami i Leffordami skoro nasi rodzice to brat i siostra. Myślę, że silny sojusz mamy zapewniony przynajmniej na to i jeszcze kolejne pokolenie. Jesteśmy w końcu rodziną - rzekła. Był to jeden z powodów, dla którego żadnej z sióstr nie chciała wydać za Leffordów, którzy byli równie potężni co Braxowie. Zarówno z nimi jak i Lyddenami mieli wystarczająco silne, rodzinne więzi. Słysząc to gdybanie, zaśmiała się i pokręciła głową z dezaprobatą.
- Ależ to oczywiste, że nie bylibyśmy małżeństwem... Z tego samego powodu dlaczego ja i Twój starszy brat nie jesteśmy małżeństwem. Takie połączenia dwójki władających ziemiami są zwyczajnie niekorzystne zazwyczaj dla kobiecej części mariażu. Nie mówiąc już o problemach, które narastają w kwestii dziedziczenia - dodała, po czym zrobiła pauzę. Tommen nie był pierwszą osobą, która o to pytała. Odpowiedź była zawsze taka sama. - Cóż, to nie tak... Po prostu muszę być ostrożna. Wielu widzi w tym okazję do położenia łapy na ziemiach i majątkach przyszłej żony. Bardziej niż moimi zachciankami muszę kierować się tym, co będzie korzystne dla Braxów - odparła. Jeśli chodziło o Myrcellę, to najchętniej sama wyszłaby za Braxa, aczkolwiek Siedmiu obdarzył ją tylko stanowczo zbyt młodym kuzynem, który miał poślubić w przyszłości jej siostrę. - Nawet jeśli to oznacza nieszczęśliwe małżeństwo lub jego całkowity brak.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Nie Sie 26, 2018 11:26 pm

- Taak... miałby rację. Bez wątpienia. - Potwierdził jej słowa i kiwnął głową. Myrcella dobrze mówiła o sojuszu i więziach rodzinnych. Braxowie i Leffordowie byli ze sobą bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Większa ilość małżeństw była zbędna i obie strony to wiedziały.
Na jej późniejsze słowa o ich własnym hipotetycznym małżeństwie przekrzywił lekko głowę. Znów miała rację. Cóż, istniały sposoby na takie coś. Jedna strona musiałaby się wyrzec swojego dziedzictwa, a prawdopodobnie żadna nie chciałaby tego zrobić. Teraz Tommen oddałby to wszystko bez zastanowienia, ale kiedyś był do swojego zamku i ziem bardziej przywiązany. Byłoby ciężko rozwiązać ten pat. Zresztą pewnie by do niego nawet nie doszło.
- Masz rację. Żadna ze stron nie potrzebowała takich komplikacji. Szkoda. Byłoby nam dobrze razem. - Zakończył z uśmiechem.
Gdy Myrcella mówiła o swoich adoratorach, Tommen zdał sobie sprawę jak wielka wagę przywiązuje ona do spraw rodowych. Była w to zaangażowana niemal bezgranicznie i wyrażała gotowość do rezygnacji ze swojego własnego dobra na rzecz dobra rodziny. Tommen niemal to podziwiał.
- Podziwiam twoje oddanie rodzinie. - Rzekł patrząc w podłogę. - Jesteś ostrożna... - Spojrzał na nią. - A gdybym... ja był jednym z tych adoratorów...? - Wstał od stołu i dwoma krokami przeszedł za jej krzesło. Z dłońmi na oparciu obniżył się tak, że usta miał przy jej lewym uchu.- Ale nie takim, który chce twojego majątku czy ziem. Nie takim, który chce Cię wykorzystać. Takim, który chce tylko czystej miłości, niczego więcej. - Mówił półszeptem do jej ucha. - Takim, który w zamian odpłaci się tym samym. Czystą i gorącą miłością. Zależy mi tylko na tym. Tylko na tobie. Od czasu jak cię zobaczyłem w Złotym Zębie śnisz mi się po nocach. Marzę o tym żeby cię całować i żeby cię kochać. - Mówił coraz ciszej i zbliżał się ustami do jej policzka. W końcu powoli złożył tam pocałunek. Krótki i nieśmiały.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Wto Wrz 04, 2018 11:22 pm

Myrcella słuchała jego słów, zastanawiając się, jakie znaczenie się za nimi kryje. Nie obawiała się ani Tommena, ani żadnego innego mężczyzny, który mógłby rzekomo próbować wyciągać korzyści z mariażem z głową rodu Braxów, więc jego zapewnienia były zwyczajnie zbędne. Nigdy tego nikomu nie mówiła, ale od męża oczekiwała bardzo niewiele: lojalności, spokoju i dobrych intencji względem jej i jej rodziny. Nawet gorąca miłość o której wspominał Tommen, nie była dla niej wymogiem. Myrcella - jak już pewnie zdążył zauważyć - była raczej zimną osobą, a jej serce było niewiele cieplejsze. Miłość okazywała poprzez troskę i dbałość o najbliższych, nie przez upojne noce w swoich alkowach. Ciężko było jej interpretować zamiary Lefforda, ale podejrzewała, że o coś takiego mu właściwie chodzi.
- Miłość to luksus, na który niewielu może sobie pozwolić - odparła, gdy Tommen zakończył swój monolog i złożył na jej policzku krótki pocałunek. Sięgnęła dłonią w górę do jego policzka i pogłaskała go krótko, czując pod palcami miękką brodę, która pokrywała mu twarz. - I chociaż chciałabym ją odwzajemnić, nie zrobię tego. Przelotne romanse raczej tylko odwrócą moją uwagę od ważnych spraw i zasłonią zdrowy rozsądek, w zamian dając jedynie przyjemność, która nie prowadzi zwykle w dobre miejsca - odparła z ciężkim sercem, czując jak w garle rośnie jej jakaś nieokreślona masa zrobiona z żalu i bezsilności nad swoim silnym charakterem i poczuciem obowiązku. Lady Brax poza byciem lady Brax była tylko młodą dziewczyną, której Tommen schlebiał o wiele bardziej niż to ukazywała i przez ten krótki czas zdołał już rozbudzić w niej zainteresowanie swoją osobą. Niczego mu nie brakowało, był przystojny, a fizycznie nawet trochę ją pociągał.
- Wiem, że poza tym zamkiem jest cały wielki świat, ale w tych murach moja matka nauczyła mnie i moje siostry, aby prowadzić się przykładnie i oddać serce i ciało tylko jednemu mężczyźnie: temu, którego się poślubi. I pomimo tego, że myślę teraz o pocałowaniu Cię równie bardzo co Ty, to również zachowam dla niego - dodała jeszcze.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Pon Wrz 10, 2018 9:20 pm

Ku jego zdziwieniu Myrcella wcale nie odsunęła się i przyjęła pocałunek ze spokojem. Powiedziała, że miłość to luksus i pogładziła go po brodzie. Tommen częściowo zgadzał się z jej słowami. Potem jednak zaczęła mówić o tym, jakoby romans odwracał jej uwagę od obowiązku. Znowu to... Pomyślał. Obowiązek i obowiązek. Istny Stannis Baratheon w ciele kobiety.
- Myrcello Brax - powiedział do niej cicho i wyprostował się z powrotem. - Podziwiam cię. Szkoda, że nie stoisz na czele całego tego królestwa. Zaprowadziłabyś je bardzo daleko. - Mówił szczerze. Tacy ludzie jak ona byli dobrymi władcami. A dobrzy władcy zapewniają dobrobyt.
Zostawiła jednak dla niego małą furtkę w postaci ślubu. Lefford nie był pewien czy dała mu taką sugestię czy po prostu tak tylko powiedziała... dla niego zabrzmiało jak sugestia. Ślub w zamian za jej miłość? Tak! Tak! Tak! Tommen był gotów pobrać się jeszcze dzisiaj.
- A więc... wyjdź za mnie. - Walnął prosto z mostu. - Jestem gotów cię poślubić choćby zaraz. I wcale nie żartuje.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Sro Wrz 12, 2018 4:57 pm

Myrcella odpowiedziała uśmiechem słysząc jego słowa, aczkolwiek nie zgadzała się z tym poglądem. Nieważne jak bardzo ceniła sobie obowiązek i oddanie sprawie, to na wielką władczynię raczej się nie nadawała. Aby rządzić królestwem, ludzie muszą Cię kochać, a Myrcellę ciężko było kochać, ludzie mieli raczej tendencję do denerwowania się w jej obecności. Tommen u jej boku mógł jednakże złagodzić nieco jej surowy wizerunek. Lefford był przyjazny i raczej towarzyski, całkowite przeciwieństwo Myrcelli, do tego sprawiał wrażenie jakoby władza i rządzenie zupełnie go nie interesowały. Dopełnienie idealne.
Milczała przez dłuższą chwilę, zastanawiając się, co powinna uczynić. Wiedziała, że Tommen był wyborem idealnym ze względu na zestaw cech swojego charakteru, dobre pochodzenie, bliskie pokrewieństwo z Leffordami, a do tego był przystojny i wizja spędzenia z nim reszty życia wcale nie wydawała jej się jakoś szczególnie uciążliwa. Nie była jednak pewna, czy takie usidlenie go w Hornvale mu nie zaszkodzi...
- Wydaje mi się, że nie zdajesz sobie do końca sprawy z tego, co się z tym wiąże, Tommen... - rzekła z ciężkim sercem, jednakże uśmiechnęła się delikatnie. - To by oznaczało powrót na Zachód i osiedlenie się w Hornvale, a do tego koniec z wolnym życiem Obieżyświata, zabawami w Lys i wolnością. Nie wspomnę już o tym, że od dnia ślubu wszedłbyś do mojej rodziny, nie odwrotnie, a Twoje dzieci nosiłyby nazwisko Brax i w duchu Braxów były wychowywane - dodała jeszcze.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Sro Wrz 12, 2018 9:02 pm

Myrcella wątpiła w to czy Leffoer przemyślał dobrze swoją ostatnią wypowiedź... a przemyślał ją doskonale. Od lat szukał kobiety, z którą mógłby spędzić resztę życia i Myr była do tego po prostu idealna. Stanowiła ucieleśnienie jego marzeń o żonie. To było po prostu to i Tommen był zdecydowany.
- Doskonale wiem co się z tym wiąże. Od jakiegoś czasu myślałem już, żeby się ustatkować... i chyba powoli przychodzi na to pora. Co do nazwiska to mam je gdzieś. Mogę być Lefford, mogę być Brax. Nie jest to dla mnie istotne. Dzieci też mogą się nazywać jak tam ci się podoba. - Mówił już normalnym głosem, zupełnie jakby targował się o jakąś handlową umowę. W tym przypadku miał zamiar przyjąć wszystkie warunki. - Doskonale zdaję sobie sprawę ze wszystkich konsekwencji ślubu i jestem gotów je przyjąć, jeśli tylko będziesz chętna stanąć ze mną przed ołtarzem Ojca i Matki.
Mówił z pełną powagą i szczerością. W głębi ducha skakał z radości, że Myrcella wykazała choć cień zainteresowania nim i ślubem. Ślubem do cholery! To był jego szczęśliwy dzień.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Pią Wrz 14, 2018 4:26 pm

Tommen przystawał na wszystko, aż Myrcelli wydało się to podejrzane. Albo rzeczywiście się zakochał, albo coś knuł i kombinował, chcąc jak najszybciej nakłonić ją do zamążpójścia. Lady Brax szybko przyłapała się na swojej nieufności, przypominając sobie, że zazwyczaj wszędzie węszy spisek, a potem okazuje się, że żadnego nie było. Poza tym nie bała się Tommena. Jeśli tylko spróbuje po ślubie zmienić swoje nastawienie, miała cały garnizon Hornvale na stanie aby doprowadzić go do porządku. Przygryzała wargę ze zdenerwowania, zastanawiając się gorączkowo. Jeszcze kilka tygodni temu zarzekała się, że za mąż nie wyjdzie...
- Skoro przystajesz na wszystkie warunki, to zróbmy to - powiedziała nagle bez wahania, przypominając sobie, że jeszcze niedawno jej stryj Vardis wziął ją na dywanik i kazał znaleźć sobie męża, a raczej bardzo mocno to zasugerował, bo kazać jej nie mógł. - Jak wrócisz z wyprawy handlowej, wojna powinna być już zakończona. Jutro wyjadę z Hornvale aby dogonić armię zmierzającą w stronę Reach, która ma wspomagać atak na Równiny i porozmawiam z królem Lancelem. Wydaje mi się, że jeśli mamy nadać przyszłym dzieciom moje nazwisko, to raczej potrzebujemy jego przyzwolenia - dodała, chociaż na samą myśl o dzieciach raczej ją wzdrygało. Pamiętała jak matka chodziła w ciąży z jej najmłodszymi siostrami, a także słyszała jej krzyki podczas porodów i doskonale pamiętała jej śmierć podczas piątego z nich. Wiedziała jednak, że to obsesja ojca na punkcie spłodzenia męskiego potomka doprowadziła ją do tego stanu. - Czy do końca przyszłego miesiąca wrócisz na Zachód? - Zapytała, chcąc wyznaczyć datę zaślubin na tężę datę. Wojna powinna już się zakończyć, wyprawa również, a ona powinna oswoić się z tą myślą. Wtedy przyszła jej do głowa jeszcze jedna sprawa... Ona rodziców już nie miała, nie potrzebowała niczyjej zgody ani błogosławieństwa, Tommen jednakże nadal powinien poinformować swoich rodziców, jej wuja i ciotkę. - Jeszcze jedno... Chciałabym, żebyś to ty poinformował lorda Lefforda. Możesz napisać mu list, który mogę mu przekazać gdy dojadę do armii Zachodu. Wiem, że to właśnie o Twoje zaślubiny zaczęła się rodzinna waśń z Twym ojcem - dodała.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Nie Wrz 16, 2018 4:00 pm

Ach! Jakże ucieszył się gdy Myrcella powiedziała "zróbmy to". Nie przypuszczał, że tak skończy się jego podróż do Westeros. Przyjechał odpocząć chwilę od handlowania a wraca z narzeczoną, i to jaką! Ta niewinna wyprawa zmieniła jego życie. Gdyby wiedział, przyjechałby tu wcześniej. Los jest taki kapryśny.
Od kilku lat myślał o ustatkowaniu się, znalezieniu żony i pozostaniu w jednym miejscu na świecie. Podobało mu się życie podróżnika, ale jednak spokojna starość z gromadką dzieci była bardziej kusząca.
- Załatwiaj co tylko tam potrzebujesz. Jak już mówiłem: nazwisko dzieci jest mi obojętne.
Potem Myrcella zapytała o termin jego powrotu z wyprawy. Tommen westchnął i zastanowił się przez chwilę. Miał już w głowie ułożoną trasę, ale oszacowanie ile to wszystko zajmie było bardzo trudne. Z reguły dłuższe wyprawy zapewniały większe zyski a miesiąc jest raczej małą ilością czasu. Pamiętał jak kiedyś pływał po morzach przez pół roku, po czym przywiózł do domu tyle złota, że stać go było na willę w Lys.
- Nie mam bladego pojęcia kiedy wrócę. Im więcej miejsc odwiedzę i im więcej transakcji przeprowadzę, tym więcej złota przywiozę. A chciałbym przywieźć jak najwięcej. Postaram się jednak pośpieszyć. Nie chcę żebyś czekała na swojego narzeczonego za długo. Jeszcze znalazłabyś jakiegoś innego. - Zaśmiał się po ostatnim zdaniu, jednak spoważniał, gdy usłyszał o wiadomości do swojego ojca. - Hmmm... Napiszę coś ładnego i grzecznego. Do jutra skończę i przekażę ci efekt. - Zamyślił się na moment. - Ciekawe co na to ojciec... Kto wie, może nawet się ucieszy. - Nie zależało mu na tym za bardzo, ale ułatwiłoby to wiele rzeczy, gdyby ojciec spojrzał na niego nieco bardziej przychylnie i wybaczył chociaż część win. W końcu za jakiś czas będą mieszkać trzy dni drogi od siebie.
- Dobra, to idę kombinować. Do zobaczenia jutro Myrciu. - Mrugnął do niej sugestywnie, ukłonił się po dworsku i wyszedł.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Nie Wrz 23, 2018 11:30 pm

6 maj 336 AC
Poranek

Przez pół nocy Tommen głowił się co napisać ojcu. Nie miał kontaktu z tym człowiekiem od lat i nie wiedział jakich dokładnie słów użyć, żeby go udobruchać. Z drugiej jednak strony, lord Lefford powinien być raczej zadowolony z tego, że jego syn zamierza się ustatkować. Tommen nie był jednak pewny czy będzie zadowolony z tego, że syn podjął tę decyzję bez udziału a nawet wiedzy ojca. Siedział przy biurku w swojej komnacie z piórem w dłoni i stukając palcami o blat myślał nad odpowiednimi słowami. W końcu wkurzył się i postanowił napisać wszystko szczerze prosto z mostu.
List:

Zwinął list starannie, zalakował go i zapieczętował swoim sygnetem, który miał wyżłobiony rodowy herb.
Następnego poranka poszedł do samotni, gdzie miał spotkać Myrcellę. Chciał przekazać jej listo do ojca i pożegnać się przed podróżą.
Zapukał i wkroczył do środka gdy tylko usłyszał pozwolenie.
- Dzień dobry złotko. Mam list do ojca o który prosiłaś. Nie rozpisywałem się za bardzo.
Rzucił list na jej biurko i spojrzał jej w oczy.
- Ech, chciałbym popłynąć z tobą na tę wyprawę. Pokazałbym ci wszystkie cuda świata. I przy okazji zarobilibyśmy mnóstwo złota. Przygoda życia. Szkoda, że masz zamek i wojnę na głowie... Smutno będzie tak bez ciebie. - Oparł się o stół.
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Pon Wrz 24, 2018 1:48 am

Myrcella siedziała w swojej samotni i szykowała się do wyruszenia w stronę armii Zachodu, które zaplanowane było na za kilka godzin. Na nogach była już od wczesnych godzin porannych, bowiem nie mogła zmrużyć oka przez całą noc, toteż uznała, że nie ma się co męczyć tylko trzeba wstawać przed słońcem. Leżąc w łóżku przez długie godziny zastanawiała się czy dobrze zrobiła przyjmując propozycję Tommena odnośnie małżeństwa. Kto jak kto ale Myrcella dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że musi odróżniać chęci od odpowiedzialnych decyzji. Mimo wszystko wstając rano nadal nie zmieniła zdania, a to świadczyło raczej o tym, że już go raczej nie zmieni.
Gdy Tommen pojawił się w jej samotni z listem, Myrcella przywitała go zdawkowym uśmiechem. Wzięła zwinięty w rulonik list z blatu stołu, po czym schowała go do kieszeni swojego wierzchniego odzienia. Miała nadzieję, że Tommen odpowiednio przedstawi w liście sytuację swojemu ojcu.
- Mam nadzieję, że nie napisałeś tam niczego za co musiałabym się wstydzić - rzekła niemal jakby już był jej małżonkiem. Mimo powagi swoich słów, uśmiechała się. Wstała nawet z krzesła i obeszła swoje biurko przy którym siedziała i stanęła po drugiej stronie, opierając się nań w niedalekiej odległości od Tommena. Słuchając jego słów nawet jej trochę zrobiło się szkoda, że nie może jechać, aczkolwiek jej wojsko zmierzało teraz do Reach i musiała stawić się u boku króla czym prędzej. - Wojsko na mnie czeka i wezwanie króla - powiedziała rzeczowym tonem, starając się nie brzmieć na przesadnie uciemiężoną tymi obowiązkami. Właściwie to Myrcella lubiła swoje obowiązki, często czuła jakoby była do nich stworzona. Pierwszy raz w życiu wolałaby robić co innego niż być lady Brax. - Poza tym... Ty też nie jedziesz się bawić i zwiedzać świat. Masz pomnażać moje złoto - powiedziała nagle patrząc na niego z wyciągniętym w jego stronę palcem niczym matka. - Nasze złoto - powiedziała, chociaż nie wiedziała za bardzo czy to przez wzgląd na to że mieli dzielić się zyskami czy przez wzgląd na to, że niebawem i tak wszystko miało być ich wspólne. - Obiecaj, że będziesz ostrożny. Nie chciałabym stracić złota, ludzi ani odwoływać zaproszeń na ślub. Jak nie wrócisz, będę musiała wziąć drugiego Lefforda za męża żeby nie okryć się wstydem - powiedziała nagle, jednak jej mina sugerowała również, że po prostu ma uważać na siebie, bez względu na złoto i ludzi. Tak po ludzku.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Tommen Lefford. Nie Wrz 30, 2018 9:08 pm

- Spokojnie - odparł Tommen. - Napisałem najprościej jak się dało. Nie chciało mi się szukać odpowiednich słów. Ojciec zawsze był prostolinijnym człowiekiem i nie lubił owijania w bawełnę, więc list jest bardzo prostolinijny. - W sumie to miał gdzieś czy ojciec będzie z niego zadowolony. Nawet jeśli nie to i tak po ślubie o tym zapomni.
- Wiem wiem, oboje mamy swoje sprawy. Zamierzam na swoich skupić się jak najlepiej i przywieźć jak najwięcej bogactwa dla naszego rodu. - Specjalnie powiedział "naszego". W końcu już czas, żeby zaczął się przyzwyczajać do bycia Braxem. Chciał też pokazać Myrcelli, że naprawdę chce nim zostać. - A jak wrócę... - zawahał się na moment. - Jak wrócę to będziemy razem.
Wstał od stołu i podszedł do niej tak, żeby patrzeć w jej oczy. Na słowa o "byciu ostrożnym" uśmiechnął się. Niby mówiła o złocie i ludziach, ale w jej głosie dało się usłyszeć cień zmartwień o jego osobę. Chyba wreszcie udało mu się wydobyć trochę ciepła z tej zimnej, lodowej skorupy.
- Będę uważał - odpowiedział krótko z uśmiechem. - Nie pozwolę, żeby ktoś inny mi cię zabrał. - Uniósł rękę i delikatnym ruchem zaczesał kosmyk jej jasnych włosów za ucho. Miała taką piękną twarz. Takie kuszące usta. Po prostu musiał ją pocałować. Po prostu kurwa musiał, bo by nie wyjechał z Hornvale do póki by tego nie zrobił.
Dłoń, która była akurat w okolicach jej ucha przesunęła się na tył jej głowy. Drugą ręką złapał ją mocno w talii i przyciągając do siebie pocałował w usta. Czuł się jakby zrzucił potworne brzemię. Wreszcie! Chciał to zrobić od pierwszego ich spotkania w Złotym Zębie. Wreszcie! Teraz może płynąć nawet na koniec świata i wiedział, że na pewno wróci. Miał po co wracać.
Po wszystkim oderwał się od jej ust i nie mówiąc ani słowa wyszedł z komnaty. Trzeba było zacząć przygotowania do podróży, wybrać ludzi, spakować rzeczy. Tyle do zrobienia...
Tommen Lefford.
Tommen Lefford.

Liczba postów : 114
Data dołączenia : 19/05/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Myrcella Brax. Pon Cze 03, 2019 12:44 am

18 sierpnia 336AC
wieczór


Myrcella wraz z Tommenem udali się do lordowskiej samotni gdzie oczekiwali na maestera,  zarządcę zamkowego oraz nadwornego budowniczego. Pod jej nieobecność to właśnie maester piastował funkcję kasztelana i był kluczową postacią życiu Hornvale. Gdy dwójka starszych mężczyzn zjawiła się w samotni, lady Brax zaoferowała im miejsca przy stole, napitek oraz niewielkie przekąski przygotowane przez służbę w postaci owoców czy słodkości.  
- Drodzy panowie, jak już wspomniałam wcześniej dzisiaj, ze względu na nowe stanowisko, jutro wyruszam do Casterly Rock w służbie królowi Tytosowi. Przez to mam dla was trochę zadań, którymi nie będę mogła zająć się osobiście - zaczęła, rozkładając na blacie przed sobą zwój ze swoimi zapiskami. - Po pierwsze, chciałabym zlecić dorekrutowanie pięćdziesięciu ludzi do garnizonu zamkowego aby uzupełnić braki kiedy zabiorę pięćdziesięciu ludzi ze sobą do stolicy oraz przeprowadzić dodatkowe szkolenie naszego garnizonu - rzekła, po czym ruszyła do kolejnej sprawy. - Chcę rozpocząć także pracę nad tunelami, które prowadziłyby z zamku na nasze dalsze ziemie na wypadek ucieczek podczas ewentualnego oblężenia. Czy takie przedsięwzięcie byłoby w ogóle możliwe i jeśli tak, to jaki byłby jego przewidywany koszt? - Zapytała, swoje słowa kierując w stronę zarządcy i budowniczego.
- Planuję także budowę miasta na naszych ziemiach, pół godziny drogi od zamku, chciałabym aby został przygotowany pod nie teren i stanęły pierwsze, niezbędne budowle, w tym plac główny oraz budynki mieszkalne - dodała, ruszając do kolejnego punktu na swojej liście. - Przez wzgląd na to, że z Cytadeli dotarły wieści o końcu lata, chciałabym także aby zaczęły być czynione przygotowania do nadchodzącej zimy. Poślemy ludzi do Essos po zakup żywności i będziemy nią wspierać najbiedniejszą ludność. Gdy w innych częściach Westeros zabraknie żywności, ludzie będą migrować na południe w celu poszukiwania lepszego życia, chciałabym aby nasze ziemie oraz nowe miasto były gotowe na przyjęcie ich -  zakończyła, po czym spojrzała na całą trójkę. - Panowie, jakieś uwagi? Jeśli nie, poproszę o podanie mi mniej więcej liczby, ile będzie mnie to wszytko kosztować - dodała.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Mistrz Gry Pon Cze 03, 2019 3:39 pm

- Dowódca zbrojnych zostanie o tym poinformowany, pani - odpowiedział maester. - Z pewnością zajmie się należycie przygotowaniem nowych obrońców Hornvale. Pod twoją nieobecność na służbę wstąpiło również dwudziestu nowych rycerzy, warte rozważenia jest zabranie ze sobą również kilku z nich, niekoniecznie tych nowych, poza zbrojnymi.
Budowniczy i zarządca wymienili spojrzenia, a po sugestywnym wzroku tego drugiego pierwszy uznał, że to on powinien zabrać głos.
- Budowa byłaby oczywiście możliwa, pod zamkiem są piwnice, można utworzyć dodatkowy tunel pracując, postawić podpory i wymurować go, a później ukryć gdzieś wyjście.
- Co do kosztów, wszystko zależy od tego jak daleko i głęboko miałby przebiegać - stwierdził zarządca, dla pewności spoglądając na budowniczego, który skinął głową. - No i też... Podobny tunel powinien być sekretem, nieprawdaż? Należy pomyśleć jak zabrać się za pracę tak by wieść się nie rozniosła.
- Mmmhm... Tak... - Mruknął maester. - Przydatna droga ucieczki lub sabotażu w rękach obrońców. I zarazem niebezpieczna słabość, kiedy wpadnie w ręce wroga.
Kiedy Myrcella stwierdziła, że chce wybudować miast wszyscy spojrzeli po sobie odrobinę bardziej zaskoczeni. Mówiła to tak, jakby to było takie proste.
- Jak duży plac? Jakie budynki mieszkalne? Jak dużo budynków? Co rozumiesz, pani, przez "niezbędne budowle"? - zaczął wypytywać budowniczy, kiedy tylko lady Brax skończyła mówić. - Murów raczej nie postawimy póki nie dowiemy się jak ostatecznie duże będzie.
- Jak już widać po pytaniach naszego dobrego budowniczego, nie da się określić kosztów na pstryknięcie palców nie znając konkretów - poinformował zarządca. - Czy nie powinno się też wybadać i zebrać ludności do osadzenia nim zacznie się konstruować domostwa, które później będą stać puste?
- Ludzie z Północy przybywają na południe w zimę zazwyczaj po to by umrzeć, nie po to by się osiedlać - zauważył maester. - I są to w pierwszej kolejności starcy, którzy przeżyli już swoje. Ponadto między nami a Północą leży Dorzecze, które cieszy się przyjaźnią Starków i ich ludzi. Krainy Tridentu przyjmowały już mężczyzn z Północy, a ziemie lorda Tully obrodziły ponoć niezwykle szczodrze w tym roku.
- Pani, ludzie jacy zaczęliby się schodzić to biedota z innych miast i miasteczek, często bezużyteczna oraz chłopstwo, które umie uprawiać ziemię i hodować zwierzęta. Chłopstwo, które radzi sobie na wsi, a nie w mieście. Miasto potrzebuje rzemieślników i kupców, a to są ludzie, którzy spośród wszystkich mają największe szanse na przetrwanie zimy przez dochód jaki daje im ich fach. Ponadto uważam, że rzemieślnik będzie wolał nawet lekko zacisnąć pasa w zimę niż porzucić rodzime tereny i porzucić warsztat, którego nie przeniesie w całości wraz z wszystkimi narzędziami - stwierdził zarządca. - Znajdźmy na naszych ziemiach miejsca, gdzie są większe skupiska rzemieślników i zaproponujmy założenie warsztatów tym lepszym, sprowadźmy oberżystów i karczmarzy, kupców, nie biedotę, która zalegnie na ulicach. Pani, nie chcesz chyba postawić na Zachodzie wielkiej imitacji Zapchlonego Tyłka.
- Nie liczyłbym na wielki rozrost miasta - stwierdził maester. - Nie będzie to Lannisport czy Gulltown, które mogą liczyć na handel morski, ale oparte o bogactwo rodu Braxów i dobre ziemie może urośnie do rozmiarów Kamiennego Septu, a nawet go przerośnie - uczony zakaszlał i sięgnął do jednego ze swoich luźnych rękawów, z których wyciągnął związany zwój. - Po otrzymaniu białego kruka dokonałem już inspekcji ziem i spichlerzy Hornvale, pani.
Zwój powędrował w ręce Myrcelli, był to raport dotyczący stanu ich zapasów na zimę.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Empty Re: Samotnia

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach