Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wielka Sala Empty Wielka Sala

Pisanie  Daeron Targaryen. Nie Sty 07, 2018 2:04 am

Wielka sala, czyli inaczej sala tronowa króla. W centrum znajduje się Żelazny Tron, wykonany z mieczy poległych wrogów Aegona Zdobywcy. Długi, szkarłatny dywan rozciąga się od tronu do wielkich dębowych drzwi. Sala sama w sobie jest przestrzenna i ogromna, może zmieścić nawet do tysiąca osób. Posiada wąskie okna na ścianach wschodniej i zachodniej. Ściany ozdobione są wielkimi czaszkami smoków Targaryenów, które łypały nieobecnym spojrzeniem na przybyszy.
Daeron Targaryen.
Daeron Targaryen.

Liczba postów : 52
Data dołączenia : 01/01/2018

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Nie Mar 18, 2018 3:58 pm

2 maja 336 AC


Oddział księcia Burzy wkroczył do Czerwonej Twierdzy i zajął ją całkowicie wraz z Warownią Maegora. Nikt nie stawiał oporu, strażnicy posłusznie składali broń i ustępowali miejsca Jeleniom. Wraz z Lyonelem, na zamek przybyli lordowie Hayford i Mooton, a także członkowie rodów Królestwa Burzy, którzy wyruszyli z nim na wojnę. Aemon wraz z Alayne i ich nowymi chorążymi także zostali zaproszeni na wydarzenie, które miało odbyć się jeszcze tego samego dnia. Wszak Daemon Targaryen miał zrzec się wszelkich praw i tytułów łączących ród Smoków z Westeros, tak jak wcześniej zrobił to jego syn i oddać miasto w ręce Lyonela Baratheona, by następnie udać się do Essos na wygnanie. Oficjalnie, jeszcze nad miastem powiewały chorągwie Czerwonego Smoka, jednak przed wieczorem miało się to już zmienić.
Książę wraz z pięćdziesięcioma rycerzami wkroczył do sali tronowej zamku. Rycerze mieli stanowić jego straż przyboczną i pilnować porządku w sali podczas kapitulacji Daemona. Gdyby jednak zrobiło się gorąco, reagować miałoby kolejnych pięćdziesięciu rycerzy, którzy pełnili straż w pobliżu sali tronowej.
Podczas tego wydarzenia zebrać się mieli w sali wszyscy dotychczasowi chorąży Smoka, którzy przebywali w mieście, członkowie jego Małej Rady, dowódca Złotych Płaszczy, jak i znamienitsi mieszkańcy Królewskiej Przystani...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Aemon Blackfyre. Nie Mar 18, 2018 11:08 pm

~ Jeszcze na przedpolach ~

Aemon podziękował lordowi za miłe słowa i powiedział, że ma nadzieję, że wojnę uda zakończyć się teraz - po kapitulacji Targaryena - szybko i bezkrwawo. Na pytanie po co mu Szepty odpowiedź miał prostą - chciał je odbudować. Po uzyskaniu od lorda zgody poprosił go o jedno, chciał by paru jego ludzi wyruszyło z rycerzami Blackfyre'a do jego krewniaka, pomniejszego lorda Brune z Brownhollow i jeszcze raz zaprosiło go do rozmowy. Jeżeli jego krewny z silniejszej gałęzi rodu potwierdzi kapitulację stolicy, może wówczas lord rozważy propozycję drugi raz. Mając to z głowy Ae zaproponował gościowi wspólną drogę do Czerwonej Twierdzy.


~ Wewnątrz ~

Książę wkroczył do miasta z kompanią dwustu rycerzy, wcześniej wysyłając jeszcze gońca by poinformowano okręty, by te wpłynęły do portu. Będzie miał dla nich przecież rozkazy. Gdy jechali przez miasto minęli spalone zgliszcza Zapchlonego Tyłka, które były dość ciekawym widokiem. Najwyraźniej "sabotaż" Baratheonów był dość brutalny. Ae rozglądał się po mieście ze szczerą ciekawością, ponieważ pierwszy raz mógł oglądać stolicę Aegona Smoka, widział unoszące się na Wzgórzu Rhaenys ruiny Smoczej Jamy, stojące tam, gdzie niegdyś wznosił się Sept Pamięci. Spostrzegł masyw Wielkiego Septu Baelora na Wzgórzu Visenyi. Miasto szczerze powiedziawszy nie robiło jednak takiego wrażenia. Jak na gust lubiącego porządek księcia było słabo zorganizowane i chaotyczne, widać było, że ludzie budowali się pod zamkiem prawie całkiem samowolnie.
Po dotarciu do Czerwonej Twierdzy Blackfyre zostawił osiem dziesiątek rycerzy na dziedzińcu, dwie grupy po dwudziestu zajęły balkony wielkiej sali by ją zabezpieczyć, a kolejna dwudziestka maszerowała z księciem i Alayne, którym towarzyszyły również ich tarcze oraz lord Brune ze swoimi strażnikami. Reszta rycerzy miała w grupach po pięciu przeszukać zamek i zabezpieczyć co ważniejsze miejsca jak skarbiec czy biblioteka. Oczy Aemona błysnęły lekko, gdy zobaczył masyw smoczych czaszek zdobiących salę tronową. Ostatnie namacalne wspomnienie po potężnych bestiach Valyrii. Na przeciwnym końcu sali stał zaś legendarny Żelazny Tron, wykuty z tysiąca mieczy pokonanych wrogów Aegona Zdobywcy. Książę wiedział, że miecze ludzi z Północy, Doliny oraz Dorzecza nie weszły w skład stosu, jako że ci lordowie klęknęli przed Smokiem bez walki. Za to znaleźć tu można było oręż wojsk Burzy, Zachodu, Reach oraz Żelaznych Wysp. Mimo zwycięstwa smutek ogarnął księcia, który czasami miewał przelotne marzenia o odrodzeniu jednego, zjednoczonego Westros. Tyle krwawych wojen, których można było uniknąć... Westchnął cicho. Cóż, to już nie powróci. Pozostawało grzecznie stać i wysłuchać kapitulacji Daemona, oczywiście zachowując czujność.
Już po kapitulacji, książę wyłapał w tłumie lorda Stauntona z Rook's Rest. Ten zamek również miał wejść do królestwa Czarnej Zatoki, więc Ae podszedł do możnowładcy i przywitał się z nim. Po przedstawieniu Alayne i krótkiej rozmowie poruszył temat złożenia hołdu królowi Aegonowi, a resztę negocjacji zostawił Alayne. Staunton powinien otrzymac taką samą ofertę jak Rykker, o ile Lwica nie wymyśliła oczywiście czegoś ciekawszego.
Aemon Blackfyre.
Aemon Blackfyre.

Liczba postów : 509
Data dołączenia : 27/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 18, 2018 11:25 pm

Daemon przyszedł do Sali Tronowej spóźniony ok. kwadrans. To ostatnie co mógł zrobić, ostatni wyraz buntu. Mógł się nacieszyć swoją koronę przez ostatnią chwilę. Gdy przyszedł, spojrzał dyskretnie na Lyonela i podszedł do niego. Wymienił uprzejmości i upewnił się, że to już ta chwila. Wtedy przeszedł przed Żelazny Tron i zwrócił się do wszystkich zgromadzonych. Zawahał się jeszcze, oblizał wargi, po czym rozpoczął swoje przemówienie:.
- Wszyscy chyba doskonale wiemy, po co się tu zebraliśmy. Jesteśmy tu wszyscy dlatego, że przegrałem. Sromotnie przegrałem z księciem Lyonelem. - wskazał na Baratheona. - Oraz jego ojcem Durranem. Przegrałem z rodem Baratheonów. Cały mój ród z nimi przegrał. I to po raz drugi. - stwierdził. - Zdaje się, że przyszedł kres starej monarchii. Potomkowie Aegona są już przeżytkiem. Bez naszych smoków nie jesteśmy nikim więcej niż jakikolwiek inny ród. Pożarła nas ambicja. Chcieliśmy odzyskać to, czego nie byliśmy w stanie. I prawdopodobnie nigdy nie będziemy. - spojrzał ślepo nad zgromadzonymi ludźmi, gdzieś w ścianę. - Książę Rhaegar, mój zmarły stryj, wierzył, że jest wybrańcem. Że obudzi smoki i przywróci magię. Nie dane mu to jednak było. Może kiedyś smoki powrócą i znowu zapanują nad przestworzami... Ale nie dzisiaj. Dzisiaj odchodzimy, z podkulonym ogonem, zhańbieni i przegrani. Ja, Daemon z rodu Targaryenów, syn Viserysa Targaryena, dziedzic Aegona Zdobywcy, Pierwszy Tego Imienia, władca Siedmiu Królestw, król Andalów, Rhoynarów i Pierwszych Ludzi, Protektor i Tarcza Królestwa zrzekam się w imieniu swoim i moich potomków nadanych mi tytułów oraz zwalniam wszystkich służących mi lordów z złożonych mi przysiąg. Władzę nad miastem niniejszym składam w ręce rodu Baratheonów. - zakończył i udał się pożegnać z ostatnimi znajomymi twarzami, nim ruszył w swój ostatni marsz po Królewskiej Przystani w kierunku portu. Wszystko miał już gotowe, toteż mógł od razu udać się w podróż.
Lord Stauton został z kolei bez problemu odnaleziony i rozpoznany przez Blackfyre'a.

Wyrocznia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Alayne Lannister. Pon Mar 19, 2018 12:09 am

Znając opisy miasta z wielu przeczytanych dotąd książek musiała przyznać, że była... zawiedziona. Opisy miasta sugerowały coś wspaniałego, niezapomnianego, zabierającego dech z piersi. Tymczasem widziała bezładną masę budynków, te ważniejsze rozsiane po całym mieście, często nawet pozasłaniane. Architektura również nie powalała, będąc kompletnie wymieszaną i bez koncepcji. Może chociaż poszczególne atrakcje będą nieco ciekawsze, kiedy skupi się na nich indywidualnie. Póki co jednak nie było czasu na zwiedzanie, gdyż czekało ich jakże wyczekiwanie oddanie korony przez Targaryena.
Gdy dotarli do zamku z ulgą stwierdziła, że chociaż ten spełnia pokładane w nim oczekiwania. Chociaż symboliczny i ogromny, tron nie zrobił na niej większego wrażenia. Relikt dawnej epoki, która przeminęła i raczej już nie wróci. Zdecydowanie większe wrażenie wywarły na niej czaszki smoków, a jak zauważyła kątem oka, nie tylko na niej. Skoro nawet Aemona nieco ruszył ten widok, to oznaczało jedynie, że naprawdę było co podziwiać.
Z pewnym opóźnieniem, ale przedstawienie dla tłumu się rozpoczęło. Musiała przyznać, że król mówił prosto z mostu, nie oszczędzając sobie i swojego rodu. Widziała też reakcje zabranych, którzy byli poruszeni nie tyko tym, co się stało, ale też formą, w jakiej się to odbyło. W sumie było to niemal zabawne, tyle trudu, tyle ludzkich żyć, tyle bólu dla... minuty? Dwóch? Kwintesencja polityki i dworskich gierek. Szkoda tylko niewinnych ludzi, którzy próbowali dochować wierności komuś, kto najwyraźniej na to nie zasługiwał.
Gdy Targaryen odszedł jej mąż wychwycił kolejnego lorda do rozmów. Biorąc pod uwagę miejsce i okoliczności w jakich rozmawiali nie sądziła, by przekonanie go do uległości było problemem. Szybko przedstawiła lordowi ich typowe zapewnienia jak i żądania, oczywiście odpowiednio dobierając słowa i uważając na kolejność argumentów czy ton głosu.
Gdy mieli już wszystko za sobą sala zaczynała już pustoszeć. Zerknęła na męża i uśmiechnęła się lekko.
-Co zrobimy z resztą dnia? Bo ja osobiście zerknęłabym w parę miejsc w mieście. Nie wiadomo, kiedy znów nadarzy się okazja.
Alayne Lannister.
Alayne Lannister.

Liczba postów : 211
Data dołączenia : 04/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Aemon Blackfyre. Pon Mar 19, 2018 12:28 am

I w końcu było po wszystkim... Padło trochę gorzkich słów, których król nie szczędził swojej rodzinie i z którymi Aemon nie do końca się zgadzał. Dziedzice Aegona Smoka, akurat... Od ostatnich dziesięcioleci inny Smok był spadkobiercą Zdobywcy. Tak czy inaczej Daemon Targaryen zrzekł się tronu i wkrótce miał opuścić miasto, królestwo i kontynent by już na zawsze ruszyć na wygnanie. Miejmy nadzieję. Co do lorda Stauntona nie widział powodu by ten odmówił, zwłaszcza, że do słów Alayne książę dopowiedział fakt zawarcia umów z lordami Brune - który razem z Blackfyrem pojawił się w twierdzy - oraz Rykkerem. Jeżeli odmówił... Trzeba będzie sprowadzić armię pod jego mury i nie wypuszczać jeńców, co Ae dał mu do zrozumienia.
- Hmm... Może Wielki Sept i Smocza Jama? - zapytał na pytanie księżniczki. - To chyba jedyne interesujące miejsca w tym mieście, a na zwiedzanie Twierdzy będziemy mieli jeszcze sporo czasu. W końcu spędzimy tu najpewniej dzisiejszą noc.
Książę zamyślił się też na chwilę, po czym zwrócił się do Alayne ciszej.
- Co byś powiedziała na małe spotkanie z głową Cechu Alchemików w czasie zwiedzania Smoczej Jamy? - zapytał. - Może zaproponowalibyśmy im przeniesienie Gildii do Zatoki, o ile oczywiście są w stanie robić coś użytecznego poza tym piekielnym, zielonym ogniem.
Po ustaleniu z Alayne planów książę przekazał jeszcze rycerzom rozkaz zakwaterowania się tymczasowo i znalezienia jakiejś wygodnej - nie jednej z tych prestiżowych jak królewska czy należąca do namiestnika - komnaty. Wraz z ludźmi z okrętów mieli też pomyśleć nad sprawnym przeniesieniem smoczych czaszek na statki, podobnie z księgami.
Aemon Blackfyre.
Aemon Blackfyre.

Liczba postów : 509
Data dołączenia : 27/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Pon Mar 19, 2018 2:43 pm

Targaryen postanowił wyrazić swój bunt w postaci spóźnienia, co było małostkowym i żałosnym aktem sprzeciwu czemuś, co i tak było już przesądzone. W końcu jednak pojawił się i podszedł do tronu, gdzie już oczekiwał go dumnie wyprostowany Lyonel wraz z ser Ronaldem, swoją Zaprzysiężoną Tarczą. Smok chociaż wyższy od niego, teraz wydawał się mniejszy i bardziej kruchy. Wyglądał, jakby przybyło mu lat w ostatnich dniach. Cóż, w końcu przesądzał o losie swojej dynastii. Młody Baratheon jak najbardziej nie współczuł mu, chociaż starał się tego nie okazywać. Chwilę później Smok rozpoczął swój monolog i zrzekł się wszelkich praw. Książę niezauważalnie odetchnął i roześmiał się w duchu, bowiem właśnie doprowadził do upadku ród, który kilka pokoleń wcześniej chciał zrobić to samo z jego rodem. Kiedy Targaryen skończył swoją przemowę, Lyonel skinął mu głową w geście podziękowania i odczekał, aż ten opuści podwyższenie. Stało się.
Młody książę rozejrzał się po sali, po wszystkich tych twarzach zwróconych na niego. Czuł narastające w trzewiach podniecenie i nerwowe skurcze. Oblizał wargi i cicho chrząknął.
- Jako nowy władca tego miasta zapewniam jego mieszkańców, że żaden z nich nie uświadczy mordu, gwałtu lub grabieży ze strony moich wojsk. Dzisiaj także zostaje zdjęte oblężenie miasta i może ono wrócić do normalnego życia. - rzekł donośnym, twardym głosem, spoglądając w stronę zbitej kupki zamożniejszych przedstawicieli miasta. Być może dostrzegł nawet na twarzach kilku z nich malujące się westchnięcie ulgi. W dalszych słowach zwrócił się do tej właśnie grupy. - Wkrótce też powstanie Rada, która zarządzać będzie miastem, zaś w jej skład wchodzić będzie osiemnastu przedstawicieli różnych rzemiosł i kupców, najwyższy rangą kapłan i wyznaczony przeze mnie dowódca miejskiej straży. Spośród tej dwudziestki wybierzecie swojego przedstawiciela, który będzie reprezentował miasto przed Królem Burzy, i z którym to omówię szczegóły dotyczące dalszych losów miasta. Wybór pozostawiam wam wolny w tych kwestiach. Dostaniecie siedem dni na doprowadzenie wszelkich spraw do porządku i wyznaczenie członków Rady. Po tym terminie będę oczekiwał spotkania z przedstawicielem Rady. - skoro jednych miał już za sobą, przeniósł wzrok na grupę byłych chorążych Smoka, którzy najwyraźniej także lepiej czuli się w zwartej grupie. Odetchnął głęboko i zebrał myśli. - Panowie Mormont, Rosby, Buckwell, Goodbrook i Stokeworth, chciałbym zaprosić Was za godzinę na spotkanie w tutejszym Bożym Gaju w celu omówienia kilku ważnych dla nas wszystkich spraw. Liczę na Waszą pełną obecność. Po tymże spotkaniu będziecie mogli wolno opuścić zarówno Czerwoną Twierdzę, jak i miasto i udać się do swoich domów. - czas jaki wyznaczył miał zarówno dać lordom chwilę na przemyślenie ich własnych pozycji, jak i samemu księciu na wydanie odpowiednich rozkazów dotyczących przejęcia miasta i kilku innych ważnych spraw. Pozostało mu tylko jeszcze jedno oficjalne obwieszczenie. Tym razem zwrócił się do członków byłej Małej Rady Targaryena.
- Ze skutkiem natychmiastowym zostaje rozwiązana Mała Rada służąca królowi Daemonowi swym wsparciem. Z całą pewnością służyliście mu dobrze, lecz wasze usługi nie są już potrzebne. Możecie wolno opuścić miasto, bądź w nim pozostać, jeżeli taka jest Wasza wola. - odczekał moment. - Dziękuję wszystkim za przybycie. - zakończył oficjalną część kapitulacji i podszedł do swoich lordów chorążych z Królestwa Burzy i dowódców, którzy przybyli do zamku z nim. Teraz należało zająć się poszczególnymi rzeczami, takimi jak skarbiec Smoków, zebrana z pola bitwy broń, czy portem.
- Na kapitana Złotych Płaszczy wyznaczam jednego z dowódców Onyksowych Płaszczy, który wyznaczy swoich dalszych podwładnych. Zajmie on dotychczasową Wieżę Namiestnika jako swoje nowe lokum. Niech nasi ludzie jak najszybciej zabezpieczą skarbiec Targaryenów i poszukają w nim wszelkich koron dawnych królów, które zebrał Aegon Zdobywca, może leżą gdzieś w zakamarkach tego skarbca. Do jutrzejszego wieczora nasze okręty mają zostać załadowane złotem Smoków i bronią, którą zebraliśmy z pola bitwy. Następnie pożeglują do Jeleniej Przystani, skąd trafią do Końca Burzy. - wydawał gładko rozkazy, a kolejni dowódcy odchodzili w celu ich wykonania. - Odpowiednie liczby naszych zbrojnych mają zabezpieczać wozy zmierzające do portu przed wszelkimi możliwymi atakami, jak i same okręty na czas żeglugi. Zajmijcie się także przejęciem wszystkich okrętów Smoka, mają one być nasze. - zamyślił się na moment, układał w głowie myśli. Nie chciał o niczym zapomnieć, ani niczego pominąć. - Niech nasi ludzie rozniosą w mieście wieść, że każdy kupiec czy rzemieślnik, który zechce przeprowadzić się z rodziną do Jeleniej Przystani, znajdzie miejsce na okrętach, które jutro opuszczą miasto. Ponadto mogą liczyć na niższe podatki przez okres roku. To chyba wszystko Panowie. Lordzie Tarth, chciałbym Cię prosić na słówko, jeśli można. - zwrócił się do chorążego, a gdy ten zgodził się, odszedł z nim na bok tak, aby nikt nie słyszał. Ponadto zniżył głos i przeszedł niemal do szeptu. Ser Ronald pilnował zaś, aby nikt nie przeszkodził w rozmowie księcia, ani nie próbował podsłuchiwać.
- Lordzie Tarth. - zwrócił się do mężczyzny kładąc mu rękę na ramieniu i pochylając w jego stronę. - Chciałbym, abyś posłał trzy okręty za statkiem Targaryena i przejął go, wyżynając całą załogę wraz z wygnanym królem. Jeżeli chcesz, możesz osobiście doglądać całości. Ważne, aby ludzie nie mieli na sobie naszych barw, a na masztach powiewały pirackie bandery. Dopilnuj, aby wyglądało to na piracki atak, których ostatnimi czasy wiele. Przejęty okręt i złoto, które Smok ze sobą zabrał możesz potraktować jako część łupu, jaki przypadnie Tobie po wojnie. - Tarth miał na co liczyć, bowiem była to suma tysiąca złotych smoków. - Najlepiej lordzie, gdybyś wyruszył jeszcze dzisiaj. - uśmiechnął się do niego i poklepał po ramieniu. Kolejne z zadań zlecone, kolejny problem z głowy. Ponieważ miał jeszcze nieco czasu, zamierzał osobiście zajrzeć do skarbca, a następnie udać się do Bożego Gaju...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Sro Mar 21, 2018 6:04 pm

I jak się można było spodziewać, lord Stauton nie oponował zbytnio i prawie od razu zgodził się na warunki Blackfyre'ów.

Ludzie zgromadzeni na sali niecierpliwie oczekiwali króla Daemona. Powoli zaczynali się denerwować. Nikt nie chciał tyle czekać. W końcu jednak, gdy przyszedł, napięcie jeszcze bardziej urosło. Wszyscy z uwagą słuchali, co ma do powiedzenia. Według co do niektórych deklaracja wydawała się momentami kontrowersyjna, ale w końcu Targaryen zrzekł się praw i emocje nagle opadły. Wszystko stało się nagle spokojniejsze i prostsze. Teraz pozostawało jedynie czekać na to, co postanowią nowe władze miasta. Pierwsza grupa zamożniejszych ludzi przyjęła deklarację Lyonela wręcz entuzjastycznie. Oddanie w ich ręce władzy nad miastem... Na pewno nie zamierzali protestować. Obiecali zająć się tym w wyznaczonym terminie. I Lordowie, choć już mniej chętniej, zgodzili się przybyć na rozmowę do Bożego Gaju.
Kolejne decyzje mijały podobnie. Ludzie Baratheona od razu udali się spełnić wyznaczone zadania, a Mała Rada także się rozeszła. Kupcy co prawda serdecznie podziękowali za tak atrakcyjne zaproszenie do Jeleniej Przystani, ale tak naprawdę nikt nie był tym pomysłem zachwycony. W końcu, nawet pomimo mniejszych podatków, o wiele więcej mogli zarobić w Królewskiej Przystani, leżącej w końcu na ważnych szlakach handlowych. Zresztą... przecież dopiero przed chwilą otrzymali jakiś wpływ na władzę w porcie. Znalazło się jednak i paru takich, którzy byli gotowi tam wyjechać.
Gdy wszyscy już się rozchodzili, Tarth został by wysłuchać, czego chce od niego Lyonel. Zdziwił się srodze, słysząc rozkaz Lyonela.
- Jak to? Panie, przecież obiecałeś mu bezpieczeństwo! - szepnął zatrwożony. Lord Tarth był osobą wysoce honorową i tak zdradzieckie zachowanie wydawało mu się rzeczą... niesłychaną. - Obawiam się, że jestem zmuszony odmówić wykonania rozkazu. To niemoralne. - dodał, nie mogąc się pogodzić z myślą o takiej zbrodni.

Wyrocznia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Sob Mar 24, 2018 10:10 pm

Nie do końca spodziewał się takiej reakcji po Tarthu. Co prawda wiedział, że mężczyzna jest honorowy, jednak nie sądził, że aż tak. Młody książę zasępił się lekko i zebrał myśli. Najwidoczniej sprawa pozbycia się Smoków będzie musiała jeszcze nieco zaczekać. Targaryen i tak nie miał zbyt wielu pieniędzy i raczej zbyt szybko niczego wielkiego nie osiągnie. Poza tym miał teraz ważniejsze sprawy na głowie, niż spieranie się z chorążym.
- masz rację lordzie, trochę poniosło mnie. Po części masz rację, obiecałem mu bezpieczeństwo na naszych ziemiach i wodach. Poza granicami jestem bezradny. Jednak rozumiem Twoje stanowisko i je szanuję. Takich ludzi jak Ty także potrzebujemy w tych ciężkich czasach. - odpowiedział, patrząc mężczyźnie prosto w oczy. - Zajmij się więc proszę doglądaniem załadunku okrętów. To chyba możesz zrobić..? - zapytał, lekko się uśmiechając. Jeżeli Tarth nie miał już nic do powiedzenia, Lyonel udał się do skarbca...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 07, 2019 7:51 pm



Nieznajomy   &   Night King
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Arjan Estermont. Pon Sty 07, 2019 11:15 pm



Ostatnio zmieniony przez Arjan Estermont dnia Wto Sty 08, 2019 3:32 pm, w całości zmieniany 12 razy
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Bethany. Pon Sty 07, 2019 11:45 pm

Bethany.
Bethany.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 26/02/2018

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Arjan Estermont. Czw Sty 10, 2019 1:16 am

Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 10, 2019 10:28 pm



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sty 20, 2019 2:20 pm

14 czerwca, wieczór



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Bethany. Czw Sty 24, 2019 4:09 pm

Bethany.
Bethany.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 26/02/2018

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sty 24, 2019 5:55 pm



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Shireen Baratheon. Czw Wrz 05, 2019 10:31 pm

22 września 336AC

Przed wyruszeniem w drogę...
Królowa nakazała dokonać egzekucji "Roześmianego Lorda". Po zasięgnięciu rady maestera co do zwyczaju wybrała powieszenie lub ścięcie, to drugie jeśli roszczenia tego człowieka do tytułu rycerskiego uznać można było za wiarygodne i uczony to doradzał. W zamku pozostawiła dodatkowe pół tysiąca ludzi. Stu konnych do obserwowania ziem na wschodnim wybrzeżu, a także trzy setki pieszych oraz setkę strzelców. Kiedy siły Roześmianego Rycerza dotrą pod Koniec Burzy garnizon przy wsparciu maszerujących z nimi najemników Arakha oraz lordowskich ludzi ma ich rozbroić i uwięzić. Postarać się też zdobyć małego Mertynsa jeżeli jest z nimi. Wypytać o wszystko co działo się w Deszczowym Lesie i złożyć raport. Przekazywać również mieli wieści z wybrzeża.

Po dotarciu do stolicy królowa nakazała armii rozbić się w ruinach Smoczej Jamy oraz pustych placach u jej stóp, będących dawniej Zapchlonym Tyłkiem. Teraz będzie można zagospodarować te tereny w lepszy sposób. Przyjęła wszystkie raporty od pozostawionego w mieście krewniaka i wypytała też jakie siły sprowadził jej syn wraz z Whentami oraz jacy lordowie zdążyli już przybyć. Kiedy wiedziała wszystko zwołała wszystkich swoich lordów oraz rycerzy do sali tronowej i zasiadła na Żelaznym Tronie by zaprowadzić trochę porządku w królestwie.
Na początku oczywiście królowa przyjęła przysięgi wierności od wszystkich swoich lordów, z których wielu jeszcze nie miało szansy by takową złożyć. Do spraw organizacyjnych mogli przejść po tym.
Zacząć mogli od ogłoszenia zaręczyn. Pierworodny syn i dziedzic królowej zaręczony został z Lollys Swann, kuzynką lorda Swanna, ślub odbyć miał się w najbliższym czasie. Drugi syn Shireen zaręczony został z starszą córką lorda Carona, zaślubiny odbyć miały się, gdy dziewczyna osiągnie pełnoletność. Wolna córka królowej poślubić miała tymczasem lorda Symona Whenta z Harrenhall, który mimo sędziwego wieku cieszył się wspaniałym stanem zdrowia, a nie doczekał się jeszcze dziedzica.
Wiele też ziem pozostało wolnych w obecnym czasie. Bronzgate miało zostać zwrócone rodowi Bucklerów, którego lord został ułaskawiony przez koronę, o ile klęknął oczywiście. John Shett, dowódca Pogromców Burzy, który zdecydował się poprzysiąc swój miecz królowej na stałe, miał otrzymać Maidenpool. Rycerze z tejże kompanii walczący w Próbie Siedmiu mieli zostać osadzeni na ziemiach wokół Summerhall, które najdostojniejszy z nich otrzyma wraz z tytułem lordowskim oraz wszelkimi pozwoleniami na odbudowę. Tytułem szlacheckim nagrodzony został Lysero Baharis z Myr, dowódca kuszników z Essos na służbie Shireen, którzy postanowili pozostać pod jej rozkazami na stałe, tworząc formację elitarnych, królewskich strzelców. Wielu najemników oraz wolnych rycerzy miało osiąść na wyludnionych obecnie ziemiach by zapewnić im trochę życia i ochronę przed różnej maści bandytami. W obecnej sytuacji bardzo niepewne były losy Mistwood. Terytoria podległe zamkowi i znajdujące się na wschód od niego - z wyłączeniem 10 mil najbliżej zamku - aż do wybrzeża nadane zostały rodowi Estermontów za ich służbę. Zamek wraz z resztą ziem miał zostać oddany w ręce ostatniego Mertynsów, jeśli uda się go odzyskać z rąk banitów, lub w razie niepożądanej śmierci chłopca trafi w ręce nowego pana. Na Jerana Oakhearta tymczasem nałożono tytuły Najwyższego Lorda Manderu, Obrońcy Marchii, Wysokiego Marszałka Reach oraz Namiestnika Południa. W obecnej sytuacji mało znaczące, ale dające świadectwo planów na przyszłość. Tytułem Namiestnika Północy, na czas obecnych wiernych granic, królowa mianowała lorda Symona Whenta. Namiestników Wschodu oraz Zachodu na razie nie mianowano. Co do zamków Stokeworth oraz Antlers ich los zależał od pewnych ustaleń jakie padną tu za chwilę.
W skład królewskiej Małej Rady wejść mieli - ser Davos Seaworth jako Królewski Namiestnik, lord Chester jako Starszy nad Okrętami, lord Jeran Oakheart jako Starszy nad Prawem, ser Wylis - kwatermistrz Sprawiedliwych - jako Starszy nad Monetą, lord Wendwater jako Starszy nad Szeptaczami oraz lordowie Connington, Estermont i Whent jako dodatkowi doradcy. Lordem Dowódcą Gwardii Królewskiej został zaprzysiężony obrońca królowej. Ser Davos niestety był nieobecny, ponieważ przebywał za morzem celem sprowadzenia żywności z Essos, która, jak poinformowała zebranych, zostanie rozprowadzona po królestwie w celu jak największego zredukowania głodu zimą po tym jak korona otrzyma pełne raporty o stanach spichlerzy oraz ludności.

Teraz królowa chciała poznać opinie swoich wasali - lordów ponoć obeznanych w sztuce wojny oraz sprawowania rządów - o kolejnych ruchach ich armii. Z tego co wiedziała wojska Czarnej Zatoki jakiś czas po śmierci Durrana i Lyonela zaczęły wycofywać się z Ziem Burzy i nie wkraczały na ich ziemie w innych miejscach. Brakowało im również floty do w pełni skutecznej walki z Aegonem. Na północy pojawiła się jakoby armia Doliny, acz wydawała się bardziej zajęta Dorzeczem na ten czas niż ich włościami. Pozostawało jeszcze Reach osłabione walkami wewnętrznymi. Tubleton leżało niedaleko, wgryzając się w ich obecne terytoria i łatwo mogliby je zająć jeszcze przed zimą. W marszu na Reach wsparłoby ich również ponad półtorej tysiąca Braci Ubogich. Ciekawa była co sądzą jej wasale. Marsz na północ by zobaczyć co robią tam ludzie z Doliny? Mało dająca opcja. Atak na zamki wycofującej się Zatoki, który mógłby zapewnić im kontrolę reszty Ziem Korony, ale na pewno skutkowałby poważnymi stratami ze strony wrogiej floty i koniecznością walki z mało znoszoną armią Blackfyre'ów? A może szybkie uderzenie na wschodnie Reach? Tam mogliby zapewne znaleźć więcej zapasów i strategicznie zabezpieczyliby swoje rozdzierane wręcz w pół prze Tumbleton terytoria. Do tych królów, z którymi nie zamierzaliby wojować, czyli wszystkich poza jednym, wysłałaby ofertę zawieszenia broni na czas zimy. Oczywiście może lordowie mieli jakieś rozsądne argumenty by uznać zakończenie działań na zimę już teraz za najlepsze posunięcie.


Ostatnio zmieniony przez Shireen Baratheon dnia Pon Wrz 09, 2019 12:15 am, w całości zmieniany 1 raz
Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Jeran Oakheart. Nie Wrz 08, 2019 9:24 pm

Tytuły, które otrzymał Jeran sprawiły, że dzień ten nie mógł być lepszy. Choć siedział z daleka od domu, z dala od swej rodziny, ponownie czuł się ważny i potrzebny. A w charakterze młodego piwnookiego było to niezwykle ważne. Postawiłem na dobrą kartę.
Zasiadywał aktualnie obok innych ważnych person, Starszych, a także nieopodal własnej królowej. Poczęty przez Shireen temat zamierzał podjąć jako pierwszy.
Pani, niedługo przybędą trzy galery, które wysłałem na Zachód. Jak mniemam zajmie się nimi lord Chester – skierował na moment wzrok na towarzysza – Pozostaje jeszcze kwestia kompanii najemnych, które opłaciłem celem dotarcia na Ziemie Korony. Długie Lance, kompania stu pieszych, a także dornijscy najemnicy. Ich kontrakt kończy się za dwa dni. W kufrach, które przewieźliśmy, a które kazałem sprowadzić do tego zamku mieści się dwa tysiące i czterysta złotych smoków. Są do twej pełnej dyspozycji.
Delikatnie sugeruję, za ich pomocą, przejęcie wschodnich terenów Reach wchodzących aktualnie w skład królestwa Hightowerów. Szczególnie niedaleko położone od nas Tumbleton. Ich złoto, a szczególnie żywność, byłaby dla nas niezwykle pożyteczna, nie mówiąc już o dobrym punkcie obronnym – dodał.
Za twym przyzwoleniem spróbuję przekonać lorda Footly do przejścia na naszą stronę – zaproponował rozwiązanie poprzedzające niepotrzebny na zimę rozlew krwi.
Byłby to dobry krok zarówno dla naszej sprawy, jak i dla mojej osobistej. Zważając na odbicie ziem Reach dla dobra korony, muszę wziąć którąś lady za żonę. Jako zabezpieczenie stabilności, której teraz tam nie ma – pomyślał o wszystkich mężczyznach, których nie będzie mógł już kochać, bądź których kochać będzie musiał na uboczu.
Pozwoliłem sobie również sprowadzić swą rodzinę do Końca Burzy. Aktualnie znajdują się w Jasnej Wodzie, lecz nie sądzę, by przez działania, które proponuję byli tam dłużej bezpieczni. Mam nadzieję, że w zamku u twego syna odnajdą azyl. – Zmrużył brwi, gdyż temat rodziny był dla niego najważniejszy.
Chciałbym również wykonać to. – Podsunął królowej pergamin, który przedstawiał dość dziwny rysunek. Była to siedząca na krześle Matka. Następnie Oakheart wytłumaczył w jakim celu i po co, a także z czego, chciałby skonstruować ów twór. Czekał na zdanie innych.
Jeran Oakheart.
Jeran Oakheart.

Liczba postów : 187
Data dołączenia : 26/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Arjan Estermont. Pon Wrz 09, 2019 1:30 am

Ach te przeznaczenie. Pomyśleć, że kiedyś jeździł po różnych dziurach obijając wszystkim mordy w karczmach i mordując jakiś bandziorów z traktu, a teraz stoi w sali tronowej z połową dawnej twarzy oraz masą blizn, ale za to z tytułem lorda. starszego nad wojną i dodatkowymi ziemiami. Wyszło klawo.
Podczas ceremonii wręczenia darów, jak i stanowiska, ubrał się w najlepsze szaty oraz biżuterię jaką posiadał. Oczywiście nie zabrakło jego uwielbionego pasa rycerskiego z mieczem, który był wręcz esencją jego żywota. Jestem teraz jednym z ważniejszych ludzi w krainie. Pomyślał z uśmiechem, lecz zaraz zniknął. Lecz nadal nie wystarczająco groźny. Może i Estermont mógł być bestią na polu bitwy, to na mapach świadczyły o tym granice włości. Teraz zaczną się wszelakie gierki z lordami. Od tej myśli miał chęć wrócić do dawnego siebie, ale jeśli zaszedł już tak daleko, to się nie wycofa, trzeba rozwinąć skrzydła jako pan na włościach, wzmacniając w ten sposób nazwisko żółwiego rodu. Według wyuczonej formułki przed uroczystością odpowiedział na nadania, by to zaraz odejść w tłum innych lordów i obserwować. Rozbawił go widok Jerana z Równiny. Prychnął wręcz. Tego człeka zwano Zepsutym, nie bez powodu. Całe te pieprzone Reach było jakieś z innej gliny robione. Jedna rodzina królewska chędożyła siostrę, druga woli chłopców, a trzecia bierze sojusze z Żelaznymi, tragedia. Także chwilowo postrzegał Oakhearta za degenerata z krainy kwiatków i niekończących się pól. Nadarzyło się po jakimś czasie coś na wzór rady, w której pierwszy wypowiedział się wcześniej wspomniany szlachetka z zielonej krainy. Przedstawił także jakiś pergamin królowej...
- Reach jest teraz osłabione dwoma konfliktami, można przejąć kawał ich ziem od tak. - Pstryknął palcami. - Ich armie są słabsze i są znacznie od siebie oddalone, lordowie nie będą mieli nawet czasu wyskomleć o pomoc przed śniegami. Na Dorzecze bym nie ruszał, mamy za mało czasu, choć gdybyśmy mieli środek lata, to bym ruszył właśnie tam w obecnym konflikcie. Bardzo żyzne ziemie, dwa królestwa do pozbawienia armii w konflikcie i piękne tereny do obrony z małą armią. Poza tym "Gdzie dwóch się bije, trzeci korzysta" jak to mówią.
Tyle miał do powiedzenia. Założył dłonie na piersi i dyskutował z innymi wasalami. Chociaż te rozmowy przerwało ujawnienie pomysłu starszego nad prawem...
Rycerz zaczął się śmiać tak głośno, że mógłby dorównywać dziesięciu ludziom takim głosem. Trzymał się za pas rycerski i po prostu ryczał z rozbawienia. Cóż on sobie myślał?! To było niepojęte! Wyszedł dziarskim krokiem do rady królowej.
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Darius Connington. Pon Wrz 09, 2019 4:24 pm

Wojna dobiegła końca, dawny suweren wraz z dziedzicem byli martwi, pasma śmierci wewnątrz rodzimej krainy się zakończyły, a Pan Światła uchronił Dariusa wraz z jego rodziną i ziemiami przed najgorszym, a sam Lord Gryfiego Gniazda otrzymał również miejsce w radzie. Poza samą królową prawdopodobnie nie ma osoby w Ziemiach Burzy, która wyszłaby lepiej na tej wojnie niż on sam.
Jednakże nie spodobał się kierunek w jakim zmierzała narada. Lord Connington poczekał chwilę, by zabrać głos.
- Królowo, zgromadzeni Lordowie. Dopiero co zakończyła się wojna, która pozostawiła naszą wspaniałą Krainę krwawiącą. Miast rozglądać się co możemy zagrabić sąsiadom powinniśmy zainteresować się naszą ojczyzną. Zgadzam się, iż granica z Reach może być łatwym łupem, jednak pomyślcie jak zareagują inne krainy, kiedy zobaczą, że bijemy się z Wieżowcami. Być może są osłabieni wojną domową, jednak my też nie jesteśmy w najlepszej kondycji. Nieważne jaki wymarsz z Ziem Burzy może zachęcić inne krainy do napaści. Jestem pewny, że Dorzecze jak i Dolina ostrzy sobie zęby na naszą północną granicę, nie wspominając już o Zatoce, wiecie panowie zapewne co zrobili w Parchments. Darius zatrzymał się na chwilę, jakby polecił duszę Lorda Penrose R'hllorowi w całkowitej ciszy. Zaraz po tym zwrócił się twarzą do Królowej Shireen i kontynuował wypowiedź.
- Pani Siedmiu Królestw, moją propozycją jest obrona i wzmocnienie dopiero co zdobytych ziem. Ser Davos przypłynie do Westeros z żywnością, która pomoże przywrócić dobrobyt gospodarczy w Państwie i zakładam, że pozwoli nam przetrwać zimę, podczas której Pan Światła nie będzie nad nami czuwał tak jak dotychczas. Darius skinieniem głowy podziękował innym za wysłuchanie i zamilkł dając do zrozumienia, że skończył.
Darius Connington.
Darius Connington.

Liczba postów : 28
Data dołączenia : 18/03/2019

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Jeran Oakheart. Pon Wrz 09, 2019 5:06 pm

Po piwnookim odezwał się człek bez tytułu. Chodząca kupa mięśni ze zniszczoną połową twarzy. Wcześniej Oakheart nie zwracał na niego szczególnej uwagi, lecz przytaknął na wypowiedziane przez niego, pierwsze słowa. Reach leżało otworem.
Dopiero śmiech, którym wybuchł, a także zarzuty co do zasadności stosowanego planu, Jeran zamierzał sprostować. O ile samo rżenie go nie dziwiło, wręcz nie mógł się po kimś takim niczego więcej spodziewać, tak długowłosy nie zwrócił uwagi na najważniejsze założenia konstrukcji.
Pozwól Starszy nad.... a, nie, przepraszam, doradco... – poprawił się z delikatnym uśmiechem na ustach – Arjanie, że zajrzysz wpierw na plany. Wszak konstrukcja i zmieści się w bramie, i pomieści ludzi, pobożnych zachwyci, a materiału... Nawet jeśli przeznaczysz go na wieżę, to zbudujesz z niej ledwo trzymającego się klocka, który spłonie od pierwszej lepszej pochodni. Zatem nadal podtrzymuję swoje zdanie, że najlepszym ruchem w tej sytuacji jest uniknięcie rozlewu krwi za wszelką cenę.
Zatoka, lordzie Connington, jak mniemam broniła uzurpatorów. Teraz po ich śmierci odpłynęli i nie sądzę, by ponownie powrócili. My zaś nie mówimy o nowej wojnie, długim i męczącym wyrywaniu ziem Wieżom, acz o jednym czy dwóch zamkach, które możemy przechwycić bez większego trudu. Na ludziach też wiele nie stracicie, o ile królowa na te zadanie przeznaczy w większości ludzi, którzy przybyli tu ze mną – dodał.
Jeran Oakheart.
Jeran Oakheart.

Liczba postów : 187
Data dołączenia : 26/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 09, 2019 7:29 pm

Shireen siadając na Żelaznym Tronie skaleczyła się o niego. Większość obecnych z orszaku królowej nie była szczególnie zabobonna, ale widzący to prostsi ludzie (lub wyjątkowi spośród królewskich sił) rozniosą plotki... Żelazny Tron odrzucił królową Baratheonów, nie chciał jej tutaj i jej plan podbicia Westeros czeka niedługo koniec... tak jak być może ją.
Lord Buckler, po usłyszeniu o zamachu króla Durrana i przegranym pojedynku księcia Lyonela, nie wahał się długo. W tej sytuacji postanowił złożyć hołd królowej Shireen i ponownie objąć Spiżową Bramę jako lord... lub to co z niej zostało, bowiem w międzyczasie przechodziła kilkakrotnie z rąk do rąk.
Królowa podjęła decyzję o wybraniu najlepszego rycerza pojedynku również w oparciu lorda Shetta. Wielu uważało za takowego ser Gartha Ufferinga, który jako jedyny pokonał aż dwóch rycerzy - ser Roberta Wagstaffa i Ronalda, przyjaciela Lyonela. Inni podziwiali jak szybko i efektownie poradził sobie ser David Manning z Rogersem. Królowa była jednak doświadczonym wodzem i w swej mądrości namaściał Justina Masseya. Dołożył lwią część do wygranej, w kluczowych momentach osłaniając lorda Estermonta przed najgroźniejszymi wrogami - Lyonelem i ser Ronaldem. Sam zadał im kilka znaczących ciosów i dwa razy przyjmował na tarczę ataki dwóch rycerzy, byle tylko Arjan mógł się pozbierać i podnieść swój młot. Dobrze układała mu się współpraca z Żółwiem i choć jego rola może była mało widowiskowa, to jednak arcyważna. Na jego korzyść działała też przeszłość - rycerzem został jeszcze jako giermek samego króla Roberta, a także towarzyszył Stannisowi, gdy ten szedł na Królewską Przystań... I choć los związał go z Pogromcami Burzy, był jednym z tych, którzy najgorliwiej namawiali Shetta do pomocy dla królowej. Nowo mianowany lord miał wszakże jedną prośbę do królowej - o pożyczkę, by zbudować pierwszą wieżę, gdzie mógłby zamieszkać. Odbudowa będzie wymagała pieniędzy i zapewne jeszcze potrwa, ale od czegoś trzeba było zacząć... A lepiej żeby zarobiła Korona niż jakiś essoski bank.
Tymczasem podstarzały maester Czerwonej Twierdzy złożył propozycję Shireen odnośnie Mistwood, gdyby nie odnaleziono młodego lorda - lub jednak nie uznano go, bo jedynym co mogłoby świadczyć o jego pochodzeniu, byłyby zapewne słowa jakiegoś bandyty. Stary lord miał bratanka, który wyjechał gdzieś do Essos i ponoć walczył na Spornych Ziemiach. Ser Manard Mertyns ponoć założył nawet rodzinę i żył gdzieś w rozpustnym Lys. W jej orszaków było jeszcze dwóch dalszych kuzynów - chuderlawy Madelon i starszy Carel. Stary lord miał też dwie córki, które ocalił wcześniejszy mariaż - jedna wyszła za Selmy'ego, druga zaś za lokalnego rycerza z rodu Bollingów.
- Zgadzam się z lordem Conningtonem - powiedział Wendwater, z naiwnym uśmiechem na ustach. - Wojna dopiero się skończyła, Jej Miłość ma ładne granice, choć i szerokie i trudne do obrony. A sił nie mamy zbyt wiele, ledwie 13 tysięcy. Wasza Miłość, walczyłem na Polach Zielonego Ognia. Każda ze stron miała dwa razy tyle. To spore siły, ale na pewno nie na tyle, żeby próbować odbijać całe Westeros. A idzie zima i powinniśmy skupić się na przygotowaniach doń, szczególnie że wielu zamkom brakuje jedzenia.
- Dlatego powinniśmy uderzyć - odpowiedział mu Chester, z ostrą nutą stanowczości. - Spichlerze północnego Reach, a tym bardziej Zatoki, są o wiele lepiej przygotowane. Możemy nań uderzyć choćby, żeby uzupełnić nasze zapasy. - Następnie lord Chester obrócił się w stronę Arjana. - Lordzie Estermoncie, czasem bardziej opłaca się przeciwnika zaskoczyć. Nieraz umysł pokonuje mięśnie, a na wojnie sprytny manewr jest skuteczniejszy niż czołowe natarcie. I mówię to z doświadczenia, bo właśnie w ten sposób spaliłem flotę Lannisportu, a lord Jeran wydostał się ze Starego Dębu. Jeśli przejdzie przez bramę, sukces będzie bardziej niż murowany... A jeśli nie przejdzie, to pozostaniemy bezpieczni. Ryzyko jest niewielkie, a drewna mamy pod dostatkiem, chyba że przeoczyłeś Królewski Las leżący naprawdę opodal? Możemy zbudować i to, i dziesięć wież oblężniczych.
Następny głos zabrał lord Whent:
- Dotąd Wasza Miłość miała niewiele do stracenia, teraz jednak granice państwa są długie i mogą być smakowitym kąskiem. Zatoka pokazała, jak wskazał już lord Connington, jak bardzo jesteśmy narażeni. A atak na Reach tylko oddali nas na miesiące od Królewskiej Przystani, pozostawi bezbronnymi. Być może właśnie skończyli wojnę, ale niektórzy lordowie zachowali swe siły. Są odsłonięci, ale nie bezbronni - a dotychczasowe działania wskazują na to, że mają poparcie Casterly Rock z jego ogromnym skarbcem i nienaruszoną armią. Powinniśmy się umocnić i poczekać - przynajmniej na czas wyjaśnienia sytuacji Arrynów.
- W ten sposób tylko zachęcimy następnych, do ataków na nasze ziemie. - wtrącił ser Wyllis. - Nasze dotychczasowe sukcesy i posłuch zdobywaliśmy dzięki zdecydowanym zwycięstwom. Do tego potrzebujemy pieniędzy - skarbiec Korony, po wyprawie Królewskiego Namiestnika - jest skąpy. Wciąż wielu nie jest gotowych na zimę, a inni będą potrzebowali pieniędzy na odbudowę. Czarna Zatoka nas zaatakowała - to prawda. Nie nadstawiajmy drugiego policzka - pokażmy im, jak kończy się zadzieranie z nami. Uderzmy na Duskendale, którego lord wcześniej pomagał wyżywić armię Durrana. Potem zajmijmy kolejne zamki na Szczypcowym Przylądku. Pokażemy Blackfyre'om miejsce w szeregu i zapełnimy nasz skarbiec.
- Za te pieniądze możemy zbudować flotę, którą przeciwstawimy Czarnemu Smokowi i z której pomocą zdobędziemy Driftmark i Smoczą Skałę.
- Albo sprowokujemy ich do ataku i zmierzymy się z nimi tam, gdzie mamy przewagę - na lądzie.
- To szaleństwo! Odsłonimy się tylko niepotrzebnie i narazimy na atak. Mają szybkie i zwrotne statki. Zaatakują o wiele szybciej, niż my zdążymy zareagować. Jeśli chcecie pieniędzy, wyślijcie część sił splądrować odsłonięte Tumbleton, Gorzki Most czy Grassy Vale. Może to i lepiej, osłonimy serce królestwa. Ale po co prowokować Smoka, gdy ten się wycofuje?
- Wolisz być na jego garnuszku? Liczyć na jego łaskę? Niby się wycofują, a jednak słyszałem o raporcie, że spalili ostatnio Jelenią Przystań.
- Panowie, panowie... - Lord Wendwater uniósł ręce, pokazując im, żeby się uspokoili. - Teraz jest dobrze, mamy spokój, po co to zmieniać? Spokojnie. Umocnijmy się. Wszyscy, a przede wszystkim żołnierze, na pewno są już zmęczeni wojną. Zostawmy te sfary i odpocznijmy.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Arjan Estermont. Pon Wrz 09, 2019 8:51 pm

Na skaleczenie Shireen zareagował z uniesioną brwią. Być może jakiś znak! Co do kwestii Wiary, to z rozwiązania nijako Arjan się cieszył, bo nic kaznodziejom czy też zwykłym zwolennikom Siedmiu nic się nie stało. Dzięki niech będzie bogu, co ułagodził konflikt. Wtem wszyscy zaczęli dawać swoje zdanie. Na pomysł Dariusa przeciągnął się zażenowany.
- To najgorsze co w tym wypadku możemy robić. Trzeba działać póki wróg jest odkryty. Pokazywać, że nie spoczniemy, póki krainy nie będą pod koroną właściwego władcy. - Tutaj wskazał paluchem na Żelazny Tron. Pochwycił zaraz od jakiegoś sługi przekąskę oraz napój, nie będzie przecież tu tak o suchym oraz pustym pysku dyskutował. Właśnie akurat była konwersacja z Jeranem. Otarł rękawem swe usta z resztek jedzenia. - Jeśli chcesz, by to przyjęli, to musi być ładne, czyli muszą robić to fachowcy z jednego kawałka drewna, a nie sklepać z desek przez żołdaków, strata czasu. Zrobienie dłubanki na parę osób zajmuje średnio koło miesiąca, to co dopiero coś tak dużego, co ma jeszcze mieścić ludzi. Aha, czyli rozumiem, już zmierzyłeś bramę tego miasteczka? Ciekawe. Próbować można, ale szkoda czasu na takie wygłupy, lepiej skupić się na większej ilości sprzętu do najzwyczajniejszego szturmu. To jest miasteczko, nie zamek, pójdzie prościej przy tak licznej armii jaką dysponujemy. - Rzekł, po czym pociągnął swym paluchem po licznych bliznach po twarzy. Musiał wyglądać teraz jak najzwyczajniejszy potwór. Słuchał tak dalej, co inni mieli do powiedzenia i szczególnie...ton Chestera mu się bardzo nie spodobał. Estermont ściął go wzrokiem. Jego dłonie zacisnęły się w pięści, najzwyczajniej do niego podchodząc. Spojrzał z góry na panicza, wręcz wchodząc dosłownie przed niego tak, by ten musiał się odsunąć.
- Ale to nie do mnie tak, do mnie nie. Waż na język. Bo inaczej bardzo się wkurwię, a Ty nie chcesz, bym się wkurwił. - Jeśli sytuacja zrobiła się bardziej napięta, to wyzwał go do pojedynku, toć nie karczma, by po prostu dać mu w czerep. Jak odpuścił, schylił głowę i wycofał się, to rycerz z Ziem Burzy odszedł na swe poprzednie miejsce. - Do sprytu nic nie mam, szczególnie w manewrach, ale Zachodu na pewno nie zaskoczyłeś pływającym krzesłem, który zaraz pewnie pochwycili do portu.
Co do tej całej sytuacji o Czarnej Zatoce: - Reach można najzwyczajniej złupić, a główne siły rzucić na Czarną Zatokę. Pozbywając się z ich lądu dajemy sobie perspektywy na przyszłość. Takie rozwiązanie też korzystne. Można po prostu zrabować Zatokę, a ruszyć na Reach, w końcu ich ziemie są nietknięte, a jesteśmy ich głównym zagrożeniem w tym momencie, nie odpuszczą, hah.

*Straszenie
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 10, 2019 10:10 am

Lord Wendwater spojrzał na Estermonta błagalnym wzrokiem:
- Brakuje nam ludzi, a nasze ziemie są biedne. Jedyne co zyskasz lordzie, to kolejne straty i jeszcze więcej śmierci w czasie zimy. Powinniśmy być odpowiedzialni za naszych ludzi, również za tych, którzy nie przeżyją zimy przez kolejne wojny. Zebraliśmy już wystarczająco władzy dla każdego, kolejne podboje zostawy dla później.
Tymczasem lord Chester pozostawał niewzruszony na groźby Arjana. Być może przez moment zbladł, ale jeśli nawet się zląkł, to postanowił zgrywać twardziela i ani drgnął.
- Siadaj Estermont. To spotkanie małej rady, nie rozmawiasz z jakimiś swoimi kumplami, tylko z najwyższymi urzędnikami królestwa. - skarcił go lord Whent.
- Nie wiem co to ma do rzeczy - odpowiedział Chester, jeśli Arjan już usiadł. Lannisportu też nie złupiłem za pomocą Twoich wież oblężniczych, bo to zupełnie inna sytuacja. Rzecz w tym lordzie, że zrobiłem to podstępem - a to właśnie proponuje lord Jeran.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9640
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach