Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drogi Czarnego Nurtu

Go down

Drogi Czarnego Nurtu Empty Drogi Czarnego Nurtu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 28, 2024 7:53 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Czarnego Nurtu Empty Re: Drogi Czarnego Nurtu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 28, 2024 8:12 pm

20/06/8PP - okolice południa

Armia Andalów była w marszu. Potężny, błyszczący stalą wąż długi na ponad cztery mile sunął przez drogi dorzecza Czarnego Nurtu w stronę nieznanego wroga. Pierwsze dni przebiegały spokojnie i bez szczególnych doniesień. W końcu największe zagęszczenie zwiadowców przebywało blisko armii, a nie ponad sto mil od niej podglądając jakie Mudd założy spodnie pod Porożem. Czym dalej, tym czujki były rzadziej rozłożone ze względów logistycznych i praktycznych. W końcu jednak miało się to zmienić...

Ostatnio przybyli zwiadowcy donieśli o ruchu dorzeczańskiej armii. Tristan Mudd ruszył się spod Poroża i maszerował ku Stokeworth, albo przynajmniej mniej więcej w jego kierunku. Jego siły zwiadowcy szacowali na od piętnastu do dwudziestu tysięcy ludzi. W tym mogło mieścić się od czterech do siedmiu tysięcy jazdy. Trochę nieprecyzyjnie, jednak ciężko było coś wybadać przez te cholerne leśne straszydła! Pojawiały się wszędzie, a wraz z nimi dzikie zwierzęta - wilki, kuny, żbiki, nawet niedźwiedź! Chodziło oczywiście o Dzieci Lasu, które również z hufcem Dorzecza maszerowały. Czy też snuły się wokół niego niczym ciernisty płaszcz skutecznie chroniący przed wścibskimi oczyma andalskich zwiadowców.

Druga sprawa była taka, że brakowało raportów od zwiadowców posłanych w kierunku brodów na Czarnym Nurcie, bezpośrednio przed armią. Znowu - nie był to jeszcze na tyle duży czas w tej chwili, aby być pewnym czegoś złego, ale biorąc pod uwagę, że dokładnie taka sytuacja wymusiła ich wymarsz, to zostało to bardzo szybko zauważone.

Obecnie znajdowali się prawie idealnie na wschód od Stokeworth, które mieli nieznacznie minąć wedle wcześniejszych ustaleń. Zamek był nieco ponad dzień drogi od nich, tak więc król Hugor proponował udanie się tam i rozłożenie wspartego o mury obozu. Mogli zasięgnąć języka u lorda Stokewortha, spróbować lepiej wybadać co się dzieje na południu i ewentualnie wybrać dogodne dla siebie miejsca, aby wydać bitwę Muddom. Synowie Wojownika tymczasem woleli nie zatrzymywać się pod zamkiem, a przeć albo na Króla Wzgórz i Rzek, albo dalej ku brodom, aby skonfrontować się z czarnoksięstwem, które połykało ich zwiadowców.

Maester (Święty Marsz)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Czarnego Nurtu Empty Re: Drogi Czarnego Nurtu

Pisanie  Findis Arryn Czw Mar 28, 2024 9:35 pm

Zatem ruszył się... To jeszcze nie musiało nic oznaczać, ale co jeśli te przeklęte Dzieci Lasu mogły rzeczywiście obserwować każdy ich ruch z ciał zwierząt? Czyż nie dawałoby mu to pewnej przewagi nawet nad andalską stalą? Może i tak, ale nawet jeśli w istocie tak było, to przecież nawet Tristan Mudd nie siedział w głowie takiej Findis Arryn, która to teraz zdawała się mieć jeden cel. Może i nie do końca znany i widoczny, ale przynajmniej jeden! I nie był nim bynajmniej król Wzgórz i Rzek...

Brak zwiadowców, którzy mieli wybadać, co dzieje się w okolicach brodów Czarnego Nurtu, mógł potwierdzać przypuszczenia Jej Miłości, iż działo się tam coś... dziwnego. Oczywiście istniała taka możliwość, iż to kolejna banda tych leśnych demonów, które to próbowały uśpić ich czujność. Nawet jeśli tak było, to lepiej byłoby rozprawić się z nimi teraz, nim zdążą im wjechać w rzyć, gdy Andalowie zajmą się wojskami Dorzecza. Z tego też względu Findis nie poparła pomysłu króla Hugora. Nie zdecydowała się też przeć na Tristana Mudda za wszelką cenę, gdyż obawiała się liczebności jego armii. Miast tego przychyliła się do jednej z propozycji Synów Wojownika, którzy pragnęli kontynuować ich wyprawę ku brodom. Jak argumentowała swoją decyzję? Przede wszystkim to tym, iż uważała, że najlepiej będzie najpierw pokonać czyhającego na nich nieprzyjaciela, zanim ten wraz z królem Tristanem wezmą ich w kleszcze. Choć Findis sama nie dawała wiary w pełne czarnoksięstwo, które rzekomo miałoby się tam wydarzać, to jednak jakaś paranoiczna cząstka jej samej doradzała, aby sprawdzić tamte rejony. Jednocześnie przyrzekła sobie, iż jeśli tam będzie czysto, to przez księżyc cały będzie chodzić we włosiennicy i pokutować za własny upór i pochopność w decyzjach.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Czarnego Nurtu Empty Re: Drogi Czarnego Nurtu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 28, 2024 10:23 pm

21/06/8PP - późny wieczór

Król Hugor westchnął jedynie i zgodził się, aby maszerować dalej na brody Czarnego Nurtu. Może w Hayford będą coś wiedzieć. Zwiadowców reorganizowano i trzymano dalej. Przy straży przedniej Eleonida zdecydował się rozmieścić ich bliżej, ale gęściej, aby minimalizować ryzyko zaskoczenia Synów Wojownika, a jednocześnie nie wysyłać kolejnych grup w paszczę tajemniczej bestii, która zdawała się ich pochłaniać. Mudda dało się wyczuć i wypatrzeć, więc tam pozostawił ich jak dotychczas, aby mieli na niego baczenie.

Po ponad dniu marszu, kiedy minęli już Stokeworth i byli bardziej na południe od niego, dotarły ich wieści... Dobre czy złe, ciężko ocenić, ale z pewnością interesujące. Ich zwiadowcy w końcu przebili się przez ciernisty płaszcz Dorzeczan. I nie tylko Dorzeczan. Ujawnił się bowiem wróg, który najpewniej odpowiadał za ich znikających ludzi. Armia króla Tristana zatrzymała się w okolicach granicy między królestwami, a jej liczby napęczniały. Nawet przy wcześniejszych kiepskich szacunkach zwiadowców ciężko było uwierzyć, aby pomylili się aż tyle. W dodatku obok chorągwi ze złotą koroną Muddów powiewała teraz inna, niewidziana wcześniej, którą ludzie z Duskendale zdawali się rozpoznawać - złote drzewo w polu białym. Herb króla Rickarda Rowana z Goldengrove. Ziemie Rowanów znajdowały się w północnym Reach, a podległe im Tumbleton blisko leżało przeprawy na Czarnym Nurcie. Rowan najwyraźniej postanowił, słysząc o armii Andalów, połączyć się z Dorzeczanami. O ile od początku nie był to jego zamysł. Rodziło to jednak kolejne pytania. Jeżeli armia Goldengrove sforsowała rzekę, to co stało się w Hayford? Czyżby zamek padł zaskoczony w jakiś sposób przez wroga? Czy może jednak jego kasztelan okazał się zdrajcą?
Na razie, dzięki brawurze i zdolnościom Synów Wojny, którzy najbliżej nieprzyjacielskiego obozowiska podeszli, Andalowie mogli poznać dokładniejsze siły wroga. Połączona armia królów Pierwszych Ludzi oraz ich nieludzkich sojuszników liczyła zdaniem najemników około dwudziestu trzech tysięcy wojowników. W tym wskazać mogli prawie siedem tysięcy jazdy. Uzbrojeni byli, jak to Pierwsi Ludzie, w brąz. Większość wyposażona lekko - skóry, przeszywanice, szyszaki, włócznie, okrągłe tarcze. Podstawowy rynsztunek. Kilka setek wśród piechoty trzymało się jednak pewniej, w błyszczących koszulkach kolczych i z porządniejszym orężem. Podobnie było z jazdą, pośród której dało się dojrzeć nawet, chociaż tych już znacznie mniej, czempionów wyprawionych w długie kolczugi, a nawet pancerze płytowe. Findis od razu mogła przypomnieć sobie głupią zbroję rodową swego pana męża. Paskudne ustrojstwo z brązu pokryte "magicznymi" runami.
Poza tym? W tej liczbie około tysiąc, może trochę więcej, stanowiły Dzieci Lasu. Z ich obecnością wiązało się również wiele dzikiego zwierza, który krążył wokół i nad armią. Kruki, wrony, żbiki, wilki, kuny, niedźwiedzie. Do tego Synowie Wojny, jako że część z nich, w tym ich dowódca, pochodziła zza Muru, rozpoznali w armii Mudda mamuta. Wielkiego, kudłatego mamuta! Nie do końca wiedzieli skąd Król Wzgórz i Rzek go wziął, ale pewni byli, że oczy ich nie myliły. Ponadto w części obozu zajmowanej przez ludzi z Reach widzieli jednego olbrzyma. Dobrze się przyglądali, więc byli prawie pewni, że był to odosobniony przypadek i więcej jego pobratymców z Pierwszymi Ludźmi nie maszeruje.

Jak na sytuację zapatrywali się inni dowódcy armii? Ser Gerold Urick, prawdopodobnie nie zaskakując nikogo, oznajmił, że powinni uderzyć na wroga i zmieść go czym prędzej. Wojownik był z nimi i nie było możliwe, aby wątłe leśne demony czy ich odziani w nędzny brąz wyznawcy zdołali sprostać andalskiej stali w otwartym polu. Król Hugor miał zupełnie inne zdanie i preferował wycofać się pod Duskendale czym prędzej. Uważał, że jakikolwiek inny ruch sprawi, że ryzykować będą odcięcie od miasta przez armię Pierwszych Ludzi, które nawet już teraz było możliwe.

Maester (Święty Marsz)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Czarnego Nurtu Empty Re: Drogi Czarnego Nurtu

Pisanie  Findis Arryn Pią Mar 29, 2024 12:11 am

-Czyli nie zdążyliśmy - westchnęła Jej Miłość, słysząc najnowsze doniesienia o wielkości armii ich wroga. Tak jak Hugor wcześniej wzdychał na ich decyzje, tak teraz ona czyniła to samo, lecz jej powodem było chyba zrezygnowanie i paraliżujące poczucie niemocy. Czy to Rowan był tym, którego tak usilnie próbowała znaleźć? Być może... Skoro on sforsował brody, to cóż musiało stać się z Hayford? Findis podzieliła się swoimi przygnębiającymi raczej spostrzeżeniami, iż siedziba Doggera w istocie mogła zostać przejęta przez oddziały wojsk z Reach, a Hayford musiało upaść lub zdradzić. To by tłumaczyło też, że za każdym razem, gdy ich ludzie zbliżali się do brodów Czarnego Nurtu, to nie wracali, co oznaczało ich skuteczną eliminację przez wrogie siły przebywające tam. Jeżeli kasztelan rzeczywiście dopuścił się podobnie plugawego czynu, to już tylko w gestii Eleonidy pozostawało wymierzenie odpowiedniej kary. Samej królowej przeszła tylko przez głowę brutalna myśl, że najchętniej zemściłaby się na całym ich rodzie, włączając w to dziewczynki, które miała pod opieką. Była to jednakowoż chwila słabości, którą z nikim się nie podzieliła.

Synowie Wojny okazali się być wielce użyteczni i nad wyraz skuteczni. I choć Findis liczyła na to, iż ich ludzie mają lepsze wyposażenie oraz są lepiej wyszkoleni, to przewaga liczebna wroga musiała być frustrująca. Tym bardziej że w Duskendale zapewne pojawili się już kolejni rycerze i żołnierze z Doliny.
-Mam to, czego chciałam... Mam cię, Rowan... - mówiła do siebie Findis, podczas gdy ser Gerold namawiał, aby zaatakować połączone siły królów Pierwszych Ludzi. -Wojownik z pewnością nam sprzyja, albowiem dowiedzieliśmy się już wystarczająco wiele. Wiemy, jak liczna jest armia naszego nieprzyjaciela i wiemy też, jak prezentują się jej oddziały. Jest to ewidentny znak od Staruchy, abyśmy wycofali się pod Duskendale, gdzie łącząc się z resztą rycerzy z Doliny, będziemy mogli skutecznie przygotować się na wydanie bitwy Muddowi i jego sojusznikowi - odparła, wspierając tym razem króla Hugora. Według niej zatem winni jak najszybciej wycofać się do miasta, w razie wielkiej potrzeby próbując nawet nieco dłuższego i bardziej forsownego marszu. Mężni Synowie Wojownika zaś mogli formować straż tylną, bo któryż piekielny wróg nie zlęknie się na widok sług Siedmiu uzbrojonych w lśniącą stał? A tak przynajmniej zaprezentowałaby Findis ich dowódcy. W głębi serca zaś liczyła, iż dzięki temu w razie ewentualnego starcia to nie jej ludzie pójdą na pierwszą linię.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 900
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Drogi Czarnego Nurtu Empty Re: Drogi Czarnego Nurtu

Pisanie  Mistrz Gry Pią Mar 29, 2024 12:48 pm

Ser Gerold Urick, mimo swojego niezadowolenia, musiał ugiąć się przed decyzją dwójki monarchów i zgodzić na odwrót. Oczywiście z wielką dumą przyjął na siebie ZASZCZYT prowadzenia w tym przypadku straży tylnej, która miała osłaniać dzieci Siedmiu przed demonami i ich czarnoksięstwem w czasie powrotu. Droga do Duskendale, szybsza ze względu na narzucone większe tempo marszu, upłynęła armii raczej spokojnie. Wróg, poza drobnymi utarczkami między patrolami i zwiadowcami, nie napierał na nich. Nie udało im się ponownie zbliżyć do armii Pierwszych Ludzi na tyle, aby dokładnie ją obserwować, ale wiedzieli co czyniła - najpierw szła na Stokeworth, ale zaraz odbiła w stronę ich własnych sił i Duskendale, maszerując w ślad za wycofującymi się Andalami ku miastu.

Do miasta dotrzeć mieli dwudziestego piątego dnia bieżącego księżyca przed południem. Druga cześć armii Doliny była już na miejscu, a flota wypłynęła, aby sprowadzić trzeci i ostatni rzut ich wojsk. Powinien dotrzeć do Duskendale maksymalnie za tydzień. Patrząc na tempo armii ich wrogów, mogli oni znaleźć się pod miastem w czasie od dwóch do czterech dni. Poza tym pojawiał się problem rozłożenia obozu. Ich armia była już teraz duża. Większa niż populacja miasta. Jeżeli wszystkie wojska wejdą w obręb jego murów, to zamkną się w niezwykle ciasnej przestrzeni. Naprawdę niezwykle, niezwykle ciasnej. Z drugiej strony rozdzielenie wojsk pomiędzy obóz a miasto może prowadzić do problemów z koordynacją jeżeli Pierwsi Ludzie zdecydują się na atak na siły rozłożone pod Duskendale.

Maester & Rick (Święty Marsz)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Czarnego Nurtu Empty Re: Drogi Czarnego Nurtu

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach