Dziedziniec
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec
01/11/7PP
Jakby nie dość było tego, że własny dziedzic Torgoriona przed władczynią Doliny ośmieszył, i że w ich zamku miała zamieszkać jakaś strasząca ryjem a bystra zarazem niczym woda w bagnie maszkara, to jeszcze ktoś im napadł wybrzeża. Szczęśliwie, byli gotowi i praktycznie udało się uniknąć strat. Człowiek by pomyślał, że to już, kurde bele, dość a los przestanie się nad nim pastwić i pójdzie poszukać jakiejś innej dupy, aby zasadzić w nią kopa. Nic bardziej mylnego. Otóż, kuźwa, nic bardziej mylnego!
Późnym popołudniem pod zamek dotarł chłopina na wymęczonej starej szkapie. Bogacz jakiś, żeby konia mieć na tych ziemiach! No ale, nie o to szło. Ów ten człowiek przybył z wiadomością. Bandyty! Bandyty ich napadły, kiedy zw swym pracodawcą, lokalnym kupczykiem, przemierzali pobliskie ziemie, skupując od ludności takie towary, jakie ta mogła odsprzedać. No taki drobny handel. I jak se tak obozowali w czasie tej wędrówki, wieczorkiem, to ich opadła kupa zbira! Wiele głosów, wiele! Jemu to chyba Siedmiu dopomogło, bo najwyraźniej napastnicy nie posiadali strzelców albo nie chcieli marnować strzał i zdołał dobiec do pasącej się szkapiny, wskoczyć na grzbiet no i dotrzeć tutaj.
- Żodna szczała mnie nie trofiła! Żodna... Alem ze strachu prawie ducha wyzionął! - Zarzekał się chłop, klęcząc na kolanach i ściskając nerwowo w dłoniach wełnianą czapę.
Wujas(Los)
Mistrz Gry- Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|