Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Lasy Dorzecza

Go down

Lasy Dorzecza Empty Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 03, 2022 10:49 am

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 03, 2022 11:42 am

22/09/07PP

Początek podróży był spokojny a okazja sprzyjała rozmowie z Jego Miłością. Po pierwsze, jego gość wydawał się walczyć z zaspaniem, więc na pewno nie będzie zły, jeśli zostawić go w spokoju. Po drugie, póki co wędrowali i będą jeszcze przez jakiś czas wędrować po terenach, gdzie zwierzyny znaczniejszej nie idzie uświadczyć, albowiem ludzka aktywność w pobliżu zwykle zwierzęta płoszyła.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mogwyn Sro Sie 03, 2022 12:51 pm

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 03, 2022 1:55 pm



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mogwyn Sro Sie 03, 2022 2:30 pm

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sie 03, 2022 3:26 pm



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mogwyn Sro Sie 03, 2022 10:03 pm

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 04, 2022 6:20 pm

Czy król chciał słuchać opowieści o wielorybach? W zasadzie to dlaczego nie... Coś tam słyszał, że chyba je lewiatanami zwą, albo jakoś tak. Skąd słyszał? Ano, królewski dwór. Od czasu do czasu przewinie się jakiś wędrowny czempion czy wagabunda, czasem i dworak wyprawę podejmie. Ogólnie król z całą pewnością słyszał o wielu rzeczach, o których prosty chłop, co to jego życie głównie się kręci wokoło własnego obejścia, nie miał prawa słyszeć. Niemniej, był ciekaw, co to z taką wielką rybą się robi. Jak to się ubija, jak transportuje, jakie dobra z tego pozyskuje. Nie żeby przejawiał naukową ciekawość, raczej taką przynależną zwykłemu człowiekowi, któremu powiedziałeś, że coś jest wielkie i w ogóle.

Na godzinę przed południem dotarli do miejsca, gdzie obozem chciała wyprawa stanąć. Posłani przodem i podróżujący w prędszym tempem słudzy już czynili przygotowania, by zacni panowie mogli się wygodnie rozłożyć. Wiadomo, polowanie z królewskim dworem miało królewski standard. To oznaczało, że panowie pewnie trochę popiją, pojedzą i poczekają na gotowe a potem ruszy się na wytopioną zwierzynę z nagonką, aby owi rzeczni panowie mogli nabić ją na swoje włócznie. Mogwyn zapewne kojarzył, że takie polowania często kończyły się tako, iż ktoś ranny zostawał. Wiadomo, dla szlachty to była uciecha, to i niektórzy za dużo wypili, za bardzo się w towarzystwie rozluźnili a potem dzik udowadniał, że on jednak jakoś nie podziela chęci do tej zabawy a nawet odbiera bawienie się jego żywotem dość osobiście. Ha, nawet i jeleń, jeśli doprowadzony do ostateczności - i choć bardziej od dzika płochy - mógł na człeka wpaść i mu tam porożem w kiszkach pogmerać. No ale, póki co nie było co wróżyć nieszczęść. Zabawa dopiero niebawem ruszy. Mogwyn mógł się na leczenie przygotować, mógł z kimś przy kielichu pomówić, jeśli z kim mu jeszcze chęć było gadać. Ostatecznie też musiał zdecydować, czy też się zabawi, czy - jak planował - zostanie na tyłach.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mogwyn Czw Sie 04, 2022 7:59 pm

W czasie postoju chętnie coś zjadł. Jego uczeń, Dunkin, wiedział, że Mogwyn zawsze chętnie opierdoli coś na ciepło. Jeżeli szło o picie, to mógł uraczyć się kufelkiem do posiłku, a później wypić jeszcze jeden gawędząc sobie z kimś o sprawach błahych. Chyba że ktoś zagadnął go z czymś poważnym. Tego jednak się w obecnych okolicznościach przyrody nie spodziewał. Więcej pić nie zamierzał, ponieważ musiał zachować trzeźwość umysłu wobec nadchodzących wydarzeń. Tak samo i jego podopieczny miał od zbytniego raczenia się trunkami powstrzymać.

Kiedy szlachetni panowie ruszyli na łowy, starzec wraz z uczniem wyruszyli z nimi. Medykamenty mieli gotowe, a trzymali się trochę z tyłu. Jeżeli ktoś zostałby ranny, to mogli natychmiast interweniować. Taka była ich rola w tym polowaniu. Leczyć i wracać. O ile nic nagłego i ważnego by się nie stało, to w księgach historycznych nikt później tego ich małego wypadu nie odnotuje, a już na pewno się nad nim rozpisywać nie będzie.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 05, 2022 3:35 pm

Coś na ciepło? No niekoniecznie. Nie bardzo był czas, aby cokolwiek piec czy jakie polewki sprawiać. Może kawałek mięsa nad ogniem dałoby się upiec, acz dwór królewski raczej przywykł do pieczystego przyrządzanego z rozwagą i dobrym smakiem a rzucanego w płomienie, aż tłuszcz tryskał na boki. Niemniej, na obfitość posiłku nie można było narzekać. Obecne były mięsa na zimno, wszystkie kruchutkie i dobrze przyrządzone. Były też różnorakie sery, owoce, porankiem wypieczony chleb oraz słodkie placki z owocami. Poza tym, ma się rozumieć, przednie wina oraz piwo hojnie lejące się do rogów i kubków.

Kiedy kompania już się jadłem i napitkiem pokrzepiła, czas przyszedł by zapolować. Łowczy odnalazł dobry cel, mianowicie sarny o smacznym mięsku. Ruszyła nagonka, psy i chłopstwo. Kiedy zaś zwierzyna zwabiona została w zasadzkę, w ruch poszły łuki oraz oszczepy. Uradowani rozrywką mężowie wesoło pokrzykiwali, kiedy udało im się powalić zwierzę. Król nie miał tutaj specjalnego szczęście, jednakże synowiec jego dorodny okaz powalił, celnie swym oszczepem cisnąwszy.
Jego Miłości trudno było pogodzić się z tym, iż miałby takoż bez żadnego łupu wracać. I tutaj zbawieniem okazał się jeden z łowców, który powrócił do obozu z informacją, iż dużego tura niedaleko przyuważył. I to było coś! Tur! Prawdziwie królewska zdobycz! Ruszyli zatem łowcy i wkrótce zwierza dopadli. Król i syn jego z włóczniami stanęli. Czempioni z zamku takoż, ino dalej nieco i zwierzynę okrążali, co by nie uciekła. Tur jednak na Mudda nie zaszarżował. Nie. Ujścia dopatrzył się w jednym z wojaków i tam uderzył. Ściółkę rwał z ziemi, kiedy nacierał, ale wojak mu nie uszedł z pola, tylko z włócznią dzielnie stanął. Ostrze wbiło się w pierś tura a tenże, bólem porażony, zaczął się miotać. Wojak trzymał. Włócznia zatrzeszczała i drzewce pękły. Człek spróbował uskoczyć, lecz tur mu zdołał bok rogiem rozharatać. Wtedy to syn króla swą włócznią w pierś zwierza się z doskoku wbił i uratował biedaka, którego niechybnie zaraz by kopyta w ziemię wbiły. Książę chwilę się mocował. Władca zaś wojaków krzykiem powstrzymał i rannego przykazał odciągnąć. Sam rzucił się ku zwierzynie i silnym uderzeniem wbił grot z brązu w kark tura, tak, że ten po same poprzeczki się zanurzył. Bydle chwilę walczyło, szarpało się, potem zaś znieruchomiało. Wielki tryumf! Zacna zwierzyna!

Mogwyn miał teraz swoją robotę, bowiem do niego zatargano rannego człowieka. Rany zaś poważne były, ciężkie rzec można. Operacja trwała przez czas jakiś, ale finalnie starzec mógł powiedzieć śmiało, że ostatecznie nieboraka z opresji wyratował. Tenże nie straci żadnej kończyny, zaś po trzech tygodniach winien do służby wrócić i dobrym zdrowiem się cieszyć. Z odbiorem podziękowań pewnie jednak trzeba będzie poczekać, bo póki co nieborak snem był złożony. W czułe jego objęcia posłały go środki, którymi musiał zostać napojony, aby nie zrobić sobie samemu krzywdy w czasie operacji.
Król za uratowanie wiernego sługi był wdzięczny. Co zaś się tyczyło spotkania z Walysem Mootonem, to na jutro będzie ono wyznaczone i wtedy to poproszony zostanie Mogwyn do samotni królewskiej. Tymczasem władca chciał się pocieszyć upolowanym zwierzem.


(z/t)
Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mogwyn Nie Wrz 11, 2022 11:02 pm

28/09/7PP - stąd przybyli

Okolica była przyjemna, dom solidny. Starzec, wiedząc co krzyczą mieszkańcy drzewa i samemu mając oparcie w wielu zwierzętach, nie czuł się zaniepokojony "aurą" tego miejsca. Ha! Gdyby był, to pewnie podskakiwałby na widok każdego cienia podczas odwiedzin na Wysokim Sercu.
- To ziemie mojego dobrego przyjaciela, króla Tristana - powiedział serdecznie, jak to poczciwy dziadunio. - Naturalnie czułem się zobowiązany, aby pomóc jego poddanym będącym w potrzebie - rzekł. - A ten tutaj - trącił najemnika kosturem - zdaje się cierpieć na łatwą do wyleczenia przypadłość niewyparzonej gęby połączonej z pochopnymi lękami - stwierdził i parsknął śmiechem. - No, mów co ci leży na sercu - ponaglił mężczyznę. - Śmiało, śmiało...
Trochę atmosferę - miał nadzieję - rozluźnił i stworzył dla mężczyzny szansę na to żeby przeprosił i kwiatami obdarował. Niech powie, jak to i starcowi rzekł, że się po prostu odpowiedzialności głupio przestraszył, a później tęsknił i zawodził rozpaczając nad swoim błędem.
Jak to już zrobił - albo jeżeli zaczął się jąkać, wahać i bać przez co pomocy potrzebował - to Mogwyn mógł potwierdzić, że nawet przeklęty i w stanie przedwczorajszej świeżości imię swojej wybranki wspominał nie z zawiścią, a z tęsknotą. Poza tym przyznał mu się, że głupio się zachował, ponieważ się przestraszył, a tak w gruncie rzeczy to kochał i chętnie by się na wszystko zgodził. Więc mogli się pogodzić już i dramatów w miasteczku dalej nie kręcić.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 12, 2022 1:02 pm

Prawdę powiedziawszy, nie było się czemu dziwić. Mogwyn miał w tych sprawach obycie dłuższe niźli żywot niejednego człowieka. Spektakl miał zapewne trafiać do wyobraźni prostaczków, którzy przychodzili tutaj po pomoc. Powinni oni czuć się przytłoczeni mocą, z którą będą obcować. W ten sposób bardziej doceniali pomoc i mniej kombinowali, bojąc się, że spotka ich zemsta straszliwej wiedźmy. W tym wypadku chyba nie były to tylko czcze pogróżki, bo kobieta zdecydowanie magią władała i świadczyła o tym jej aura. Niemniej, była on, tak jak i Mogwyn choćby, jedynie śmiertelniczką a to oznaczało, że można było ją zabić. Ba, nawet stosunkowo łatwo, gdyby ktoś wybrał odpowiedni moment.

Dobrze, ale do rzeczy...
- Wiem kim jesteś, Mogwynie. - Odparła uprzejmie. - Słucham plotek a o tobie ostatnio dużo się w pewnych kręgach mówi. Miło mi gościć przyjaciela naszej wiary. - Dodała. Bynajmniej nie był to żaden wielki popis wiedzy. Starzec przecież sam słuchał ploteczek i to nie tylko z ludzkich dziobów. Nic zatem dziwnego, że wiedźma go skojarzyła.
Zachęcony najemnik zaczął cokolwiek nieśmiało od standardowych "ja..." i "no ja eee...", wreszcie jednak przeszedł do rzeczy. Ostatecznie wiedźma była jednak mocno na niego cięta i trzeba było chłopakowi pomóc. Po długich namowach kobieta wreszcie westchnęła a jej surowe spojrzenie, którym obarczała byłego kochanka nieco zelżało. To nie tak, że od razu temu tchórzowi wybaczyła, ale zgodziła się go przyjąć i zdjąć z niego klątwę. W końcu ludzie popełniają błędy i ona też chyba nieco przesadziła, posiłkując się tak srogim przekleństwem.
- No idź do chaty. Zaraz się tobą zajmę. - Orzekła, ciągnąc chłopa za podbródek wysmukłymi, długimi palcami. Chłopina grzecznie pomaszerował, ale wpierw podziękował Mogwynowi. Niby taki zuch a jednak teraz to wyglądał, jakby to on miał włożyć kieckę.
Wiedźma Sagita wzięła się pod boki i spojrzała na dwójkę pozostałych gości.
- Ten biedak pewnie nie ma nic, czym mógłby cię wynagrodzić. - Rzuciła w kierunku Mogwyna i pokręciła głową. - No dobrze... Mogę podzielić się z tobą moją wiedzą lub wizją. - Powiedziała z przekornym uśmiechem.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mogwyn Sro Wrz 14, 2022 9:31 pm

- Raz mówią więcej, raz mówią mniej, zależy od czasów - stwierdził jedynie.
Kiedy żyje się tyle co on i aktywnie w tym czasie działa, to nie dziwota, że ludzie słyszeli twoje imię. Zwłaszcza tacy ludzie, którzy dzielą z tobą obszar zainteresowań. Niemało było wiosek, przede wszystkim w Dorzeczu i Reach, gdzie starca kojarzono. Pomocy swojej nie ograniczał tylko do ludzi prostych, a również oferował ją kupcom, rzemieślnikom czy pomniejszym panom w ich wieżach i drewnianych dworkach. Nawet wielkim lordom czy królom, jeżeli tego wymagały czasu lub nadarzyła się okazja. Sędziwy mężczyzna w towarzystwie wilka i dwóch kruków mógł więc uchodzić za postać rozpoznawalną. Nawet jeśli nie z widzenia, to z opowieści.
Ach... Nie było łatwo, ale ostatecznie miłość zwyciężyła. Przy dobrych wiatrach najemnik okaże się rozsądniejszy w kolejnych dniach i wszystko dobrze się ułoży. Starzec lubił takie zakończenia. Szczęśliwe zakończenia. Kiedy mężczyzna zechciał mu podziękować, dziadeczek poklepał go po ramieniu i życzył szczęścia na nowej drodze życia. Gest i głos były ciepłe, acz wzrok jasno mówił "Nie spierdol tego, chłopcze.". Wkrótce miało się też okazać, że wkład Mogwyna nie miał pozostać bez nagrody.
- Jeżeli rzeczywiście o mnie słyszałaś, to wiesz zapewne, że rzadko robię coś dla nagrody - odpowiedział bez jakiegokolwiek zawodu, kiedy kobieta poinformowała go o marnym stanie posiadania swego ukochanego. - Hmm... Jeżeli jednak mam coś wybrać, to wybrałbym wiedzę.
Wizje były kapryśne, los nie był wyryty w kamieniu i zawsze było miejsce do manewru. Niektórzy jednak, znając możliwą przyszłość, wpadali w jej sidła. W ten sposób proroctwa same prowokowały swoje spełnienie.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 15, 2022 5:17 pm

- A zatem twoją nagrodą jest poczucie spełnienia misji. - Orzekła wiedźma. Znowuż się wesoło uśmiechnęła. - Rzadko spotyka się takich ludzi. Większość jednak woli otrzymać nagrodę. - Dodała. Nie było w jej głosie słychać ani pochwały, ani nagany a od tak zwyczajnie, w ramach rozmowy, stwierdziła sobie fakt.
- Tak czy inaczej, słowo się rzekło. Otrzymasz nagrodę, którą zaoferowałam. - Powiedziała. Starzec, nie ufając chyba za bardzo przepowiedniom przyszłości, wybrał wiedzę. Czy to dobrze? Może tak, może nie. Może ominie go wspaniała okazja a może spotka straszliwe nieszczęście, którego dałoby się uniknąć. Może zaś nic się nie stanie, skoro los właśnie nie jest wyryty w kamieniu. Tak czy inaczej, padło na drugą nagrodę.
- Zaczekajcie panowie. Chwila i wrócę. - Zakomunikowała kobieta i udała się wraz z miśkiem do drzwi domu. Co jasne ona sama jeno weszła i przebywała tam jakieś... no, kilka do kilkunastu minut. Oni mogli w tym czasie posiedzieć pod drzewem albo popodziwiać ogródek, gdzie rosło trochę rzadkich roślin używanych głównie w lecznictwie. Chociaż to wiadomo, lekarstwo od trucizny czasem różni jedynie dawka.
- Znalazłam. - Dało się słyszeć od drzwi. Sagita podeszłą do Mogwyna i wręczyła mu rulon pergaminu. - Moja praprababka była podróżniczką i trochę wiedzy ze świata przywiozła. To jest odpis zwoju, który wykonała moja matka. Mnie on jednak niepotrzebny, gdyż wiedzę w nim zawartą przekazujemy z córki na córkę, z ust prościutko do ucha.- Wyjaśniła. - Tuszę iż taka dźwignia nacisku w waszych czynach może się zdać. - Dodała z figlarnym uśmiechem. Co zawierał zwój... Ano, to mógł sam sobie zobaczyć. - Takie tam... wiedźmie sztuczki. - Dopowiedziała jeszcze. I jeśli to było wszystko...



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Mogwyn Czw Wrz 15, 2022 9:05 pm

- Valyriańskie glify - powiedział, bardziej do siebie, rozwijając zwój i spoglądając na jego zawartość. - To hojna nagroda, dziękuję - powiedział, chociaż nie wiedział czy kiedykolwiek z tej wiedzy skorzysta. Obkładanie ludzi klątwami nie było do końca w stylu starca. Chociaż kto wie, może kiedyś sytuacja będzie tego wymagać. - Nie będziemy wam zabierać więcej czasu, cieszcie się sobą i oby szczęście wam sprzyjało.

Skoro zagadka Klątwy z Fairmarket została rozwiązana, grupa podróżników mogła szykować się do wznowienia drogi ku siedzibie Goodbrooków. W dalszej części podróży Mogwyn wciąż rozpytywał miejscowych o wieści oraz plotki, kiedy nadarzyła się okazja, a także służył im pomocą medyczną i dobrą radą jeżeli zaszła taka potrzeba. Przed nimi był również postój w Kamiennym Żywopłocie, gdzie miał zamiar sprawdzić czy lord Bracken nie potrzebuje jego pomocy w jakiejś sprawie, a także mógł podzielić się z nim wszelkimi interesującymi informacjami jakie zebrał przejeżdżając wcześniej przez jego włości.

Pozostawało zobaczyć jak im podróż minie i jak zostaną przyjęci przez Goodbrooka...

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Lut 13, 2023 11:05 pm

15/11/07


Olbrzymy od wieków żyły w cieniu historii. Nieliczne, brzydkie i śmierdzące, nie były tak wdzięcznymi rozmówcami czy sprzymierzeńcami jak Dzieci Lasu, choć jeśli ktoś namówił je do pomocy, to potrafiły i przypierdolić czy w budowie zamku pomóc, tak ponoć w końcu Mur i Winterfell powstawały, przy pomocy mięśni Olbrzymów. Obecnie jednak, żyjące w izolacji Olbrzymy pozostawione były same sobie, toteż nikt nie zauważył, oprócz nich samych, dziwnej choroby która zaczęła toczyć ich ciała. Skąd ta choroba przyszła? Próżno im to było wiedzieć i wymyślać. Może to ten niski, włochaty lud zza morza ze sobą przyciągnął, a może to była wina jasnowłosych Andali? Trudno było powiedzieć. Co jednak było faktem, to to że Olbrzymy z Dorzecza z wolna zaczęły odczuwać długotrwałe osłabienie, zmęczenie i otępienie, a do tego bolesności w ciele niewiadomego pochodzenia i naprzemienne uderzenia to zimna a to gorąca. 
Nie zaczęło się to oczywiście u wszystkich od razu, w końcu istoty te żyły w małych grupkach lub samotnie i wielkim rozproszeniu, najmocniej jednak i najwcześniej zdawały się to odczuwać istoty mieszkające relatywnie bliżej Zatoki Krabów, więc można przypuszczać, że źródło choroby pochodzi właśnie stamtąd i pomału zaczęło roznosić się na resztę Dorzecza i zamieszkujących ją olbrzymów.
Alys
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Gdy Śledźmy nie ma, tam wiedźmy harcują...

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 05, 2023 2:26 pm

01/06/8PP

Od dłuższego czasu już, pod nieobecność Celii, inna "wiedźma" zaczęła zajmować się wioskami i ludźmi, którzy dawniej szukali pomocy Śledźmy. Kobieta ta nie przepadała za swoją konkurentką, tak więc jej nieobecność bardzo ją cieszyła. Teraz zaś miała szansę jeszcze bardziej umocnić swoją pozycję lokalnej znachorki i mądrej baby. Pomniejszy możny, który gardził Śledźmą za sprawą swojej zmarłej w połogu żony, ponownie wziął ślub i spodziewał się potomka. Konkurentce udało się odebrać poród z powodzeniem - niekoniecznie za sprawą większych umiejętności, a być może bardziej sprzyjających okoliczności - dzięki czemu między nią a możnym nawiązała się nić porozumienia...

W tym samym czasie nieopodal ruin pewnej chaty przechodził alchemik - Jon Tvardov. Wiedział co tu zaszło, ale mimo wszystko miał nadzieję, że pojawiając się na miejscu zastanie je w lepszym stanie. Łudził się, że po przybyciu zastanie miejsce odbudowane, ogród z ziołami zadbany i pachnący, masę rybich łusek pokrywającą ziemię i pewnego znajomego psa pędzącego wokół. Tęsknił nawet za tymi złośliwymi kurami, które często dziobały go po kostkach. Niestety nie było ani chaty, ani ziół, ani psa, ani nawet kur. Ruiny powoli zarastały, ogród wypełniały chwasty, a jedynym zwierzęciem w okolicy była obserwująca go ciekawsko wrona czarna jak noc.
Jon Tvardov sięgnął do swojej torby i wyciągnął mały, drewniany słoiczek. W środku były specjalne sucharki dla psów, które kiedyś opracował, a które lokalny czworonóg niezwykle lubił. Ustawił pojemnik na progu dawnej chaty i ruszył w dalszą drogę...

Maester (Przyjaźń to Magia)
& (Czas Pogardy)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Ziemia lorda Roote

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Gru 02, 2023 4:49 pm

Lordowie Dorzecza i król wyruszyli na wojnę, w kierunku Czarnego Nurtu, a jak mówi stare porzekadło, gdy kota nie ma w domu, to myszy harcują. Rzeczone myszy upatrzyły sobie domenę lorda Roote'a na swoje siedlisko i w jednym z tutejszych lasów zrobili sobie kryjówkę. Kim byli? Oportunistami bez kręgosłupa moralnego, ludźmi którzy na wezwanie swego lorda do broni zdecydowali się dać nogę do lasu, bandyci i banici. Ich cel? Cóż, przetrwać wojenną zawieruchę, zarobić trochę złota na uczciwych prostaczkach i kupcach, nieco się zabawić korzystając z okazji, a potem dać drapaka w sąsiednie regiony, może niektórzy nawet wrócą do domu obładowani łupami. Ich przywódcą zaś, jak się miało z czasem okazać, był bliżej nieznany i nieszczególnie się wyróżniający drobny czempion, który zapragnął zdobyć dla siebie nieco zaplecza finansowego nie ryzykując przy tym życia na wojnie czy długiej i żmudnej służby na zamku, zaprzysięgając swój miecz potężniejszym panom.
Tymczasem jednak grupa, która nie była duża, działała powoli i po cichu, za cel obierając sobie dopiero jednego czy dwóch drobnych kupców i szczęśliwie nie pozostawiając za sobą świadków. To, w połączeniu z wojenną zawieruchą sprawiło, że początkowo nikt nie zorientował się, że do łamania prawa dochodzi i nie zorientują się przez jeszcze jakiś czas, choć skarbiec lorda miał odczuć niewielki ubytek z wpływów podatkowych.

Alys

Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Lasy Dorzecza Empty Re: Lasy Dorzecza

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach