Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Czw Maj 26, 2022 6:54 pm

First topic message reminder :

***
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down


Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Dagon Greyjoy Nie Cze 19, 2022 10:59 pm

Rozmowa reszty Żelaznych przybrała dla Dagona dość dziwny przebieg. Narzekania, własne plany i ambicje, trzęsienie portkami i chaos. Z jednej strony było to bardzo podobne Żelaznym, z drugiej i tak go zaskoczyło. Najbardziej rozbawił go chyba jego własny brat, który mimo że sam wynajdował kolejne komplikacje oskarżał resztę o zbytnie zagmatwanie omawianych tematów. Przestał też myśleć o nim jak o prostaku jak kiedyś, lecz teraz wydało mu się że spłynął chyba z niego młodzieńczy zapał, albo to albo ktoś wyrżnął mu jaja. Mimowolnie parsknął w odpowiedzi na jego słowa, rozpryskując niewielką mgiełkę ale. Ciekawiej za to spojrzał na Harlawa, który znienacka wysunął kolejną, tym razem dużo bardziej egzotyczną propozycję. 
- Letnie Wyspy i mi nie są obce, Victarionie. - Powiedział z uśmieszkiem, unosząc kufel w jego stronę z aprobatą. - Co ciekawe i ja mam w załodze człowieka z tamtych stron. Propozycja ciekawa, kto wie czy nie najtrudniejsza w organizacji, ale i nie najlepsza. - Dodał, bo i Wyspy faktycznie nie brzmiały źle - można było się tam nieźle obłowić, a nie stanowiły w cale nieosiągalnego celu, choć byłaby to najdłuższa i najniebezpieczniejsza podróż, to w komu ale w wygnańcy nie budziła niechęci. Człowiekowi który posmakuje odleglejszych krain, ziemie Lannisterów przestają wydawać się nieosiągalne. - Ale fakt, dużo gadamy, mało postanowiliśmy. - Rzekł, patrząc rozbawieniem jak Harlaw odchodzi do swego letniackiego towarzysza, a zaraz za nim odchodzi Soren. Do przewidzenia, ale i Dagon uznał że chyba w tych obradach przyda im się chwila przerwy. Klepnął poufale Hallecka w ramię i wstał, zabierając kufel. - Cokolwiek postanowisz Halleck, masz mój topór i moje żagle. Niektórzy nie lubią jednak wiecznie gnić w porcie. Zaraz wrócimy do tematu. - Zapewnił młodszego kumpla i ruszył za Harlawem i bratankiem, podsłuchać o czym to tam pogadują.
Dagon Greyjoy
Dagon Greyjoy

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 20/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Cze 26, 2022 11:46 am

- To brzmi dobrze - odpowiedział Greyjoy na słowa Hallecka, albowiem to on był pierwszym, któremu atak na umocnione zamki się nie podobał. - Dobry łup niskim kosztem, a i strach w sercach paniczyków z zielonych krain zostanie zasiany. Tak jak być powinno...
Wychodziłoby więc na to, że Hoare mógł liczyć na okręty z Pyke jeżeli zechce ograbić miasteczka - o ile takie były - w domenach wspomnianych królów. Wioski przy okazji pewnie też spłoną, ale to w tych największych osadach zawsze będą najokazalsze łupy. Nie oznaczało to jednak, że Greyjoy nie był zainteresowany tym co miał do powiedzenia smolisty przyjaciel Harlawa. Bywało i tak, że Żelaźni Ludzie grabili na Stopniach okręty wschodnich królów, Andalów czy Rhoynarów. Dalekie to wyprawy, ale przy odrobinie szczęścia łup umiał rekompensować stracony czas. No i przecież... Piękna Wyspa czy Stary Dąb wciąż były po drodze.
- Czy ja byłem? Byłem w każdym z nich! - zaśmiał się Letniak, który komunikatywnie władał Stara Mową, acz z mocnym akcentem. - Co chcecie wiedzieć? - zapytał, a że chcieli wiedzieć o rabunku, to zaczął mówić co uważał za istotne. - Najwięcej dużych miast jest na Walano, to największa z wysp na samej północy. Znajdzie się tam Ostatni Lament, święte Miasto Wysokich Drzew i wielki Port Lotosów. Innego dużego osiedla szukać można na południu, gdzie na Jhali znajduje się Hebanowa Głowa. Nasze miasta nie mają murów i brzydkich, grubych wież jak wasze zamki - rzekł. - Co ich broni? Przede wszystkim okolicę patrolują łabędzie okręty, a na nich najlepsi na świecie łucznicy z łukami z drzewa złotego serca. Przy dobrym wietrze żaden statek nie prześcignie tych z Wysp Letnich, a żaden łuk nie jest w stanie przestrzelić tych, które my robimy. Wielu ghiscarskich łowców niewolników przekonało się, że tarcza czy zbroja nie chroni dobrze przed strzałą wystrzeloną przez letniackiego łucznika - zaśmiał się ponownie. - Takich strzelców znajdzie się też pewnie trochę w miastach i porozrzucanych po wyspach. Miasta do tego mają oddziały straży, niewielkie jednak, ponieważ jesteśmy raczej pokojowym ludem. Tarcze, skóry, krótkie włócznie, pałki, proce takie ich uzbrojenie. Najbardziej pospolite uzbrojenie jakiego można spodziewać się na wyspach to proce, drewniane tarcze i włócznie. Nie ma wiele metali na naszych ziemiach, więc takie zbroje jak wy lubicie z rzadka tam występują.
Jeżeli zaś o majątki się rozchodziło... Letniacy na swoich wspaniałych okrętach żeglowali daleko w świat i handlowali, ich rodzime ziemie nie miały zaś może wiele metali zdatnych do wyrobu brązu czy stali, ale obfitowały w kamienie szlachetne, przyprawy czy cenne drewno. Może nie było to legendarne w świecie złoto Casterly Rock, ale biedy z pewnością nie było.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Victarion Harlaw Nie Cze 26, 2022 3:12 pm

Ach tak... Walano! U wybrzeży tej ogromnej wyspy był. Tam właśnie, w bliskości wspomnianego Ostatniego Lamentu poratował swego druha, którego to właśni rodacy chcieli utrupić. Dalej się jednak nie zapuszczał. Liczył, że kiedy się już wywie tego i owego, to wtedy wróci z większą siłą i zdobędzie sobie więcej egzotycznych niewolników oraz dóbr. Być może właśnie ten czas się zbliżał. Może trochę szybciej niźli planował, ale cóż...

- Ostatni Lament brzmi dobrze. Dramatycznie. - Parsknął śmiechem. - W pobliżu jest taka duża wyspa. Coś z kamieniem. Byliśmy tam, pamiętasz? - Zapytał. To coś było z czerepem albo głową. Tak czy siak, dobre miejsce na bazę wypadową. W sensie tam pierwej się usadowić, jakieś zwiady rozesłać. No i trochę, wiadomo, okoliczną ludność przetrzebić. Potem zaś, może Ostatni Lament. A może i, kto wie, ta stolica, Port Lotosów. Zależy, jakimi siłami by ostatecznie na miejscu dysponowali. Harlaw morze ukochał, jak na Żelaznego przystało, ale wiedział, iż Bóg Sztormów tylko czeka, by zatapiać ich okręty. Na pełnym morzu zaś, a taka przeprawa by ich czekała, potrafił nieźle namieszać. No ale, takie sprawy logistyczne i przygotowawcze to nie na uczcie. Miał jeszcze pytania.
- Te łabędzie okręty... - Zaczął. - Nie orientujesz się może, jak silne one załogi mają? No i jakie tam wyposażenie montują? Ino na łucznikach te patrole polegają, czy może jakie skorpiony albo inne takie mają? - Dopytał. Rzecz to ciekawa, starty w ludziach na drakkarach to rzecz nie taka straszna, szczególnie, jeśli by mieli wiele drakkarów. Ale jak już by mogli im drakkary zatapiać, to inna sprawa. Taki drakkar to wielce delikatna jednostka.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Soren Greyjoy Nie Cze 26, 2022 5:33 pm

Soren słuchał uważnie słów Letniaka, kiwając powoli głową. Port Lotosów i Miasto Wysokich Drzew, no to z pewnością coś wartego złupienia, w końcu port  i miasto, które zostało określone mianem świętego na pewno musiały skrywać spore bogactwa. Ostatni Lament z nazwy kojarzył się Żelaznemu z jakimś cmentarzem czy innym smutnym miejscem, ale i mogło przecież być inaczej. Tak czy siak młody Greyjoy był już pewien iż jeśli Harlaw tam pożegluje to zabierze się z nim. Nie przerażała go wizja żeglugi w tak odległe rejony, ryzyko podczas podróży morskich zawsze było, niezależnie gdzie się wybierało zawsze żeglarzy sztorm mógł zaskoczyć, czy też jakieś morskie bydle. Kapitanowi  "Czarnej Dłoni" wizja ryzyka jednakże bardzo się spodobała, kto bowiem nie ryzykuje ten nie zyskuje, a dodatkowy dreszczyk emocji to to co Sorenowi było teraz potrzebne. Greyjoy skrzywił się lekko gdy usłyszał o łucznikach, no jeśli rzeczywiście byli tak dobrzy jak ten tu Letniak gadał no to mogą być bardzo problematyczni ale wierzył iż i z tym sobie Żelaźni poradzą, gdyby udałoby im się takie łuki zdobyć to mogliby ich potem użyć w następnych rejzach by zmniejszyć przewagę mieszkańców wysp letnich. Łabędzie okręty zaś byłyby na pewno ciekawym łupem, tak samo jak niewolnicy potrafiący budować takowe okręty. Po usłyszeniu tego co człowiek Harlawa miał do powiedzenia, Soren umocnił się w postanowieniu iż wyruszy wraz z nim, wystarczyło iż pokonają jakoś łabędzie okręty i Letnie Wyspy będą ich, przynajmniej tak mały móżdżek Sorena sobie ubzdurał. Żelazny wziął potężny łyk ale i spojrzał na Victariona.
- No Harlaw, jeśli dalej planujesz płynąć na to całe Walano i te inne wyspy to możesz liczyć na mnie i moje okręty. Tam jeszcze nie wojowałem, więc z chęcią wybiorę się tam z Tobą. - Rzucił deklarując swój udział w rejzie, po czym Soren spytał jeszcze Letniaka o jedną rzecz - Dobrze rozumiem iż jeśli uda się nam pokonać lub ominąć te wasze okręty to reszta roboty będzie już łatwa? - Zadał swe pytanie Soren, chcąc upewnić się iż wszystko z rozmowy dobrze zrozumiał.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Dagon Greyjoy Wto Cze 28, 2022 7:23 pm

Dagon mimowolnie wsłuchał się w opowieść Letniaka. Słyszał co nie co o Wyspach Letnich, głównie ze swoich podróży choć i Xanataya trochę mu opowiedział. Wyprawa na Wyspy w istocie wydawała się cholernie opłacalna, a to dla Dagona liczyło się prawie najbardziej. Musiał przyznać przed samym sobą że dotąd uważał historie o tym że miasta Letniaków nie mają murów czy garnizonów za bajki, lecz załogant Harlawa chyba by nie łgał w tej chwili. Inna sprawa że faktycznie łabędzie okręty mogły wystarczyć za wszelkie mury i umocnienia. Ale okręt, nawet najszybszy, da się wywieść w pole, muru nie da się oszukać. 
- Powiem panowie, że ten plan zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Na sucho brzmi lepiej niż śmierć pod Casterly Rock albo łupienie bezwartościowych wioseczek. - Zerknął mimowolnie w stronę brata. - Coś czuję że sami tam nie popłyniecie. - Dodał szybko. Z resztą, gówno-wioseczki mogli równie dobrze złupić i po drodze, nic nie stało na przeszkodzie. Byle leszcz mógł sobie pływać na nadbrzeżne wiochy, ale to było już jednocześnie całkiem ambitne, ale i opłacalne. No i środki które by zgromadzili znacznie by ich wzmocniły, wtedy można by myśleć już i nad jakąś prywatną wojenką i jeśli się nie mylił, myśleć o realizacji planów młodego Hoare'a. Planów które też mu się podobały, lecz dodatkowe środki trochę by je urealniły. Dobrze będzie pomówić potem na osobności z Halleckiem, oj dobrze.
Dagon Greyjoy
Dagon Greyjoy

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 20/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 30, 2022 4:27 pm

- Kamienna Głowa - podpowiedział Harlawowi jego przyjaciel. - NA co ja, kurwa, wyglądam? Kapitana statku czy jakiegoś książęcego ważniaka? Nie mam pojęcia ilu ich tam ładują, a zwłaszcza teraz. Sprawy mogły się zmienić - powiedział. - Tyle ci powiem, że nigdy żadnych małych czy wielkich machin tam nie widziałem. W nasze statki mało kto wali z czegoś ciężkiego, bo raz, że nie zawsze mają z czego, a dwa, że tak się niewolników nie nałapie.
No i co? Murów nie mieli, wojen wielkich i rozciągniętych na bitwy i oblężenia nie toczyli, więc po co im były machiny wojenne?
- Łatwa, to była twoja matka jak ją bolcowałem - odpowiedział Letniak młodemu Greyjoy'owi. Jedną sprawą było czy gotów był ograbić swoich, a inną czy pozwoli mówić o swoim ludzie jakby był słaby. - Mówiłem, że łucznicy nie są tylko na okrętach, a w miastach straż jest. Moi ludzie lubią się ruchać i nie napierdalają się po wszystkich kątach jak wy, dzikusy, ale przeciętny Letniak przywiązuje większą wagę do swojej kondycji niż wasze wieśniaki - zaznaczył. - Jeżeli spodziewacie się cherlaków, które popłaczą się, że im rzuciliście pochodnię na strzechę chatki z gówna, to się przeliczycie - Qoho upił piwa. - Co nas może czekać wam rzekłem, czy to łatwe już sami sobie oceńcie. Ja popłynę z moim kapitanem tak czy inaczej!

Ważniejszy Greyjoy, chętny był do ruszenia na całe te Wyspy Letnie. Wcześniej i tak mógł sobie złupić z Halleckiem trochę wiosek, zwłaszcza, że były po drodze. Co tam pozostało z uczty? No, chyba nic szczególnego. Mogli sobie jeszcze popić i pogadać, albo mogli się powoli zbierać...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Victarion Harlaw Czw Cze 30, 2022 11:31 pm

Na kapitana statku ani na książęcego ważniaka tym bardziej nie wyglądał, ale był wojak fest i mógł na łabędzim okręcie służyć. W końcu większość bandziorów ma epizody w wojsku lub służbie najemnej, Harlaw zaś całej historii życia swego przyjaciela nie znał. Kilka spokojnych miesięcy na statku może w życiorysie łatwo zniknąć. No ale, jakby nie było, cokolwiek potrafił mu Qoho powiedzieć i to się liczyło. Machin raczej nie powinni oczekiwać a to pozytywnie nastrajająca wiadomość. Jeszcze brakowało, żeby do tych wspaniałych łuczników dołączyły skorpiony.
- No, to może nie będzie tak tragicznie, jak dorwiemy w spokojną pogodę. - Orzekł. Wtedy drakkary, jasna to rzecz, będą mogły wykorzystać swoje wiosła. Gorzej jak wiatr będzie niemały, bo wtedy to kiepsko, gdyż wiosła na wzburzonych falach raczej trzaskają a nie popis dają. Ech, jak będzie tak będzie, się zobaczy w swoim czasie.

Do przytyków o matkach się nie wtrącał, bo nie o jego matkę szło. Dorośli mężczyźni swoje sprawy rozwiązywać umieją. Ewentualne dobre mordobicie to tylko plus dla całej zabawy. Natomiast to co on mógł rzec...
- Z tym się zgodzę, że łatwych łupów nie ma co oczekiwać. Skoro tym rudym warkliwym kundlom wasi odpór dawali nie raz, to i dla nas prosta przeprawa nie będzie. - Powiedział. Zaraz się jednak uśmiechnął. - Ale i naszych ludzi się nie czepiaj. Ziemia tutaj sroga i nieprzyjazna. Wydrzeć jej co to nieprosta sprawa. Nasi ludzie są zaprawieni, do niewygód nawykli i na pewno nie można im odmówić solidnej kondycji. To twarde skurwysyny! - Oświadczył, pod koniec głośno wznosząc toast. Jaka by reakcja nie była, tak dokończyć wychyleniem napitku zamierzał. Potem pogadanki, zabawa, jadło i może jaka dziewka, byle czysta. Nazajutrz się do domu mieli szykować. Długą wyprawę szykował, to wiele trza było przygotować. Przed początkiem kolejnego miesiąca to on raczej tego nie widział. Przynajmniej ze swojej strony. I tyle.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Soren Greyjoy Pią Lip 01, 2022 8:59 am

Soren zaśmiał się nawet głośno na odpowiedź Letniaka, ludziom z takim charakterem należał się szacunek. Tacy ludzie w końcu byli szczerzy i wiadomo, że zaufać im można było i nie dają sobie w kaszę dmuchać. A to było niezwykle ważne. Stąd to z szacunku dla Qoho podał mu zgarnięty ze stołu kufel, napełnił go ale i pozwolił dokończyć rozmowę Letniakowi i Harlawowi. Na Toast Victariona wzniósł kufel w górę z okrzykiem i wypił jeszcze więcej trunku.
- Dobrze, dobrze może źle się wyraziłem, okręty to będzie raczej najtrudniejsza część wyprawy, o to mi bardziej chodziło. - Rzucił żelazny do towarzysza Harlawa, po czym uśmiechnął się. - Umiesz się odwinąć i to dobrze, lubię takie osoby ale jedną rzecz jeszcze musimy sobie wyjaśnić. - Powiedział młody Greyjoy i uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Nie ma dobrej uczty bez mordobicia, a ja matki obrażać ot tak nie dam. Wyjaśnijmy to sobie jak mężczyźni. - Rzekł Soren chcąc zawalczyć z letniakiem na pieści, niezależnie od wyniku tej walki to w miarę możliwości Greyjoy do uczty wrócił, podziękował Letniakowi chyba że Qoho bić się nie chciał wtedy to wrócił do swoich, po czym następnego dnia wyprawił się z powrotem na Pyke co by ludzi do rejzy przygotować.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lip 01, 2022 4:32 pm

Finiszem biesiady miało być więc mordobicie. Ucieszeni Żelaźni Ludzie rozsunęli prędko część stołów, śmiejąc się i dokazując, wznosząc rogi i kufle, zakrzykując wesoło i komentując sytuację ze śmiechem. Soren był lepiej zbudowany od Letniaka, przynajmniej jeżeli szło o masę, ale raczej nieznacznie. Mieszkaniec Wysp Letnich był jednak bardziej żylasty i wyrzeźbiony, jego ruchy też były płynniejsze i pewniejsze niż te Żelaznego. Zaczęli się napierdalać. Qoho był szybszy, lepiej chodził na nogach, uchylał się i dobrze wykorzystywał wszelkie błędy przeciwnika. Soren mógł polegać głównie na swojej sile i tym, że trochę w życiu już się narąbał, jednak było to za mało, aby zmóc Letniaka. Tak też syn lorda Pyke z morskiej żony skończył na deskach z obitą gębą. Qoho wzniósł ręce w tryumfalnym geście i obszedł "ring" celebrując swoje zwycięstwo.
- Solidny... - rzucił z uśmiechem, przechodząc obok Harlawa.
Nie można było jednak zarzucić Letniakowi, że nie umiał się i miło zachować. Kiedy już swój mały obchód miał za sobą, pomógł Sorenowi wstać i poklepał go po plecach.
- Nieźle, nieźle... - pochwalił, chociaż trudno rzecz czy z grzeczności, czy naprawdę tak myślał. Może też nie mówił w ogóle o jego zdolnościach pięściarskich, a o odwadze? - He... Żeby nie było urazy, pewien jestem, że twoja matka to urocza kobieta.
No, chyba na tym to się kończyło, o ile młody Greyjoy nie zamierzał eskalować konfliktu dalej.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala - Page 2 Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach