Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Sala

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wielka Sala Empty Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Czw Maj 26, 2022 6:54 pm

***
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Czw Maj 26, 2022 7:23 pm

07/08/07 PP

Nadszedł dzień uczty i spotkania z Greyjoyem oraz Harlawem, aby omówić plany na przyszłość. Halleck dopilnował, aby wszystko było na swoim miejscu, służba już po pierwszych zapowiedziach biesiady miała zajmować się przygotowaniem posiłków, sprowadzać więcej beczek ale i wszystkiego co będzie potrzebne, aby ugościć przybyłych. On w tym czasie zajmował się jeszcze zarządzaniem swoją domeną, przygotowaniem odpowiednich planów na rozwój i innymi władczymi rzeczami.
Na tą okazję ubrał się nieco lepiej, na pewno nie miał na sobie tego co na co dzień nosi, co jak co, ale jak gość miał przybyć to trzeba było się odpowiednio prezentować, więc szaty zaopatrzone w lepsze nić, bardziej szlachetniejszą tak, aby było widać skąd pochodzi. Oczekiwał przybycia pierwszych gości, więc gdy tylko do jego uszu doszło, że pierwszy z oczekiwanych zmierza ku zamku to wyszedł na dziedziniec, aby go odpowiednio przywitać i zaprosić do środka. Pierwszą osobistości jaką miał przywitać był Harlaw, nawet się tego spodziewał zwłaszcza, że od dawna się ze sobą znali, więc przeczuwał, że na wieść o uczcie będzie pędził na złamanie karku. Wydał odpowiednie rozkazy służbie, aby rozmieściła jego ludzi i odpowiednio się nimi zajęli, a jego samego i najważniejszych gości zaprosił do głównej sali swojego zamczyska. Niedługo potem ponownie zasłyszał wieści o kolejnych drakkarach zbliżających się do przystani z krakenem w banderze. Na dziedzińcu powitał Greyjoya i podobnie jak w przypadku Harlawa nakazał swoim ludziom zająć się jego przybocznymi, a jego samego z innymi zaprosił do głównej sali.
Wszystko było przygotowane, na stołach było bogato w jedzenie - mięsa wszelakiego rodzaju od kurczaków przez dziczyzną, na rybkach, których tutaj najwięcej kończąc. Chleby, jakieś owoce, to co miał dobre to ze swojego spichlerza wydał na stół. Oczywiście nie mogło zabraknąć najważniejsze rzeczy - alkoholu. Dzbany z ale stał do dyspozycji, były też inne trunki jeżeli goście chcieli. Służba była cały czas w gotowości i w razie czego donosiła napitków czy jadła. Halleck wzniósł toast za zebranych i zaczęła się uczta.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Dagon Greyjoy Czw Maj 26, 2022 8:14 pm

Dagon nie miał zamiaru ominąć uczty u Hallecka. Zdawał sobie sprawę, że zaproszenie dotyczy zapewne bardziej jego ukochanego brata i jego synów, lecz nie mógł sobie odmówić tej przyjemności, szczególnie że wątpił by młody Hoare poskąpił znajomemu gościny a i wzgardził dodatkowym toporem na wyprawę. "Żelazna Burza" wypłynęła więc, dumnie prężąc żagiel ozdobiony czarnym krakenem na złotym tle i ścigając się z pozostałymi okrętami które ruszyły z Pyke. Pozostałe dwa drakkary Dagon zostawił na rodzimej wyspie, wykorzystując braterską gościnność.
Na ucztę ubrał się jak zwykle, po kapitańsku, jako jedyne ozdoby traktując pas, swój piękny acz trochę wysłużony płaszcz przeszywany złotą nicią i wisior z krakenem z czarnego kamienia, oprócz tego ostatniego i może topora, nie nosił nic za co nie zapłaciłby żelaznej ceny. Powitał Hallecka z uśmiechem, choć oszczędnie, oddając mu szacunek jako gospodarzowi, chętnie przywitał się też z Harlawem. Na uczcie chętnie pił i jadł, choć nie chlał jeszcze na umór, uczty na Wyspach potrafiły się przeciągać podobnie jak picie, a on wolał zachować jak najdłużej przynajmniej w części trzeźwość i skupienie umysłu. Chętnie spełnił jednak toast gospodarza, po czym sam wzniósł kolejny - tym razem właśnie za Hallecka który ich ugaszczał. 
- A więc Hoare, co to za nową chryję szykujesz? - Zagadnął wreszcie po chwili, chcąc w miarę wczesnym etapie uczty i popijawy przejść do rzeczy. Potem rożnie może z tym być i to u różnych zgromadzonych gości.
Dagon Greyjoy
Dagon Greyjoy

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 20/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Soren Greyjoy Czw Maj 26, 2022 9:32 pm

Uczta w zamku Hoare, takiego wydarzenia Soren ominąć nie mógł. W końcu można napić się za darmo, gospodarz stawia więc korzystać trzeba. Zwłaszcza że gospodarza młody Greyjoy znał dobrze z wspólnych rejz stąd w głowię młodzieńca była jedna myśl - Wypić ale jest zawsze dobrze. A takie za które płacić nie trzeba jest jeszcze lepsze. - O tym głównie myślał Soren gdy opuszczał Pyke na swym okręcie, dwa pozostałe drakkary zostawił w domu, w końcu niepotrzebni mu byli wojowie na uczcie. Kapitan "Czarnej Dłoni" widząc iż wuj Dagon chce się ścigać, nie mógł odpuścić i do wyścigu dołączył.
Gdy dotarli do celu, Dagon zostawił swój pancerz na okręcie, a sam ubrany w swe czarne, znoszone odzienie, złoty naszyjnik w kształcie krakena, który dumnie nosił. Ruszył na ucztę u boku swego ojca, wziął ze sobą też swe srebrne pierścienie, które to zdobiły jego dłonie, a także swego przyjaciela barda co by mógł się swym kunsztem tu popisać. Hallecka przywitał szeroko uśmiechnięty i poklepał go po plecach. Pochwalił jego pomysł z organizacją popijawy, po czym odszedł by ten mógł dalej pełnić swe obowiązki gospodarza. Wuja Dagona też powitał, mało go widział na Pyke gdyż Soren był bardzo zajęty ostatnimi czasy, miał bowiem swe obowiązki do jakich należało picie z załogą czy też mordobicie w ramach treningu. Przekazał wujowi iż cieszy się z jego powrotu po czym udał się zrobić to po co tu przypłynął. Podszedł do stołu i nalał sobie kufel ale by móc spełnić toast Hallecka, a następnie  Dagona. Po tym zajął się jedzeniem i piciem choć skupił się nieco, gdy jego wuj zadał swe pytanie gdyż sam był ciekaw co też Hoare planuje.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Victarion Harlaw Nie Maj 29, 2022 2:42 pm

Przybył na swej długiej łodzi, która nie nosiła żadnego imienia. Póki co był to jeden drakkar, albowiem mieli ucztować i rozmawiać. Nie wiedział jeszcze, czy będzie wyrażał jakąkolwiek zgodę. Tego dopiero miał się dowiedzieć i w tym celu podążyć winien na zamek, co uczynił. Tam został powitany i zakwaterowany. Ze sobą miał pięć dziesiątek zbrojnych, toteż Hoare coś dla nich winien wymyślić. Zapewne mus im było pod zamkiem obozować. Żeby zaś nie rozrabiali za mocno po okolicy, wyjął sześć złotych monet i przykazał między nimi turniej zapasów. Trzy za pierwsze miejsce, dwie za drugie, jedna za trzecie - oczywiście monety. Zasada taka, że żadnego zabijania, ale jak ktoś zęba czy dwa straci, to trudno. W końcu to mężczyźni, nie?

Na ucztę przybył w prostym, solidnie wykonanym odzieniu z foczych skór. Nie miał na sobie żadnych ozdób, prócz koralika z żelaza, który spinał mu gęstą brodę. Jedyną bronią był krótki nóż, co w sumie wcale do walki nie służył. Żelastwem miał zamiar ciąć mięsiwo, ale takie już upieczone albo ugotowane. No i tak czynił, kiedy tylko podano pierwsze potrawy, nie hamując się w korzystaniu z gościnności gospodarza.
Kiedy zadano pytanie, on właśnie zerował kufel z piwem. Głośno jebnął im o blat stołu a potem wydał z siebie długie, przeciągłe beknięcie.
- O świnia! - Rzucił i szeroko wyszczerzony spojrzał na Hoare, oczekując, cóż ten im powie. Co chciał wespół z nimi uczynić, czego nie mógł uczynić sam? Jakiż to ambitny plan zrodził się w głowie Niespodziewanego? Bo chyba nie chodziło o zwykłą rejzę po wybrzeżach, nie?
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Nie Maj 29, 2022 7:40 pm

Wszyscy zaczęli ucztować, Halleck nie miał nawet chwili, żeby dobrze rozpocząć ucztę, bo jak się okazało zaraz właściwie to jeden z Greyjoyów od razu zapytał po co tutaj ich zawołał, ale skoro chcieli tak szybko wiedzieć, a może to i lepiej, potem mogła połowa z nich być już na tyle pijana, żeby leżała pod stołem.
- Na początek - wspólna rejza. Złoto, niewolnicy i okazja do pozabijania ludzi z Zielonych Krain - powiedział wprost zapijając te słowa ale. - Banefort, Piękny Zamek, Stary Dąb i może dalej jak wszystko będzie dobrze wychodziło. Zająć, ograbić, spalić - przekazał co mniej więcej planował jako cele do splądrowania. Na razie tyle ujawniał, wszak to co miał w głowie nie mógł mówić głośno zwłaszcza, że nie był do końca wszystkich pewien. Złapał za kawałek mięsiwa z jednego z talerzy na środku i potem przeniósł na swój i zaczął jeść.
- Każdy chyba się chce wzbogacić, hm? - popatrzył na zebranych, a zwłaszcza na lorda Greyjoya i Harlawa, bo oni tutaj wystawiali największe siły. Potem swój wzrok przeniósł na Sorena i Dagona, bo jednak znał ich już na tyle z przeszłości, że każdy by się przydał. Wypił nieco ale z kufla.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Nie Maj 29, 2022 8:27 pm

Nie tylko lordowi Harlaw zdarzyło się beknąć. Słysząc potężny odgłos wydany przez władcę sąsiedniej wyspy, Lord Kosiarz z Pyke pociągnął duży łyk ale i odwzajemnij się podobnie mocarnym rykiem.
- Rejza, tak? - Greyjoy otarł brodatą twarz rękawem. - Chętnie umoczę topór we krwi - powiedział z zadowoleniem. - W większej grupie można będzie wziąć nie tylko wsi, ale i pokusić się na miasteczka czy dworki oraz wieże możnych - stwierdził. - Do tego więcej będzie luzu zanim zorganizują siłę gotową się bronić, a do tego czasu już się z łupami zapakujemy z powrotem na łajby.
Morski Król z Pyke napił się jeszcze i odstawił kufel, wygodniej rozsiadając się na krześle.
- To... Ile ci się statków widzi, co? - zapytał, a było to chyba najistotniejsze pytanie w tej chwili. - Dziesięć dobrych drakkarów od każdego będzie sporą flotą pod grabież wymienionych ziem.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Victarion Harlaw Nie Maj 29, 2022 10:57 pm

Hoare mówił a on odwrócił się na chwilę i klepnął w dupsko jakąś dziewkę z dzbanem, by mu polał jeszcze ale. Niemniej słuchał tego, co jego przyjaciel ma do powiedzenia. No, szykuje się rejza, jak mu powiedziano. Miała być ona poprowadzona na tereny, które chyba każdy zaprawiony najeźdźca doskonale znał. Niby to zawsze coś, ale mieszkańcy najbliższych wybrzeży to byli ludzie, którzy nie zastanawiali się, czy łupieżcy się pojawią a dumali raczej, kiedy się oni pojawią. Byli zawsze gotowi a przynajmniej on tak sądził.

Pierwszy swoje wtrącił Kosiarz. Harlaw i tego wysłuchał, po czym znów umoczył mordę w napitku.
- Półtora tysiąca chłopa. - Powiedział. - Solidna kompania do takiego łupienia. Jednak zdaje mi się, że chyba nie to miał Halleck na myśli. No... Nie do końca. - Dopowiedział. - Mnie się zdaje tak, że to jego "zająć" przed "ograbić" i "spalić" to się tyczyło zamków. He?... - Spojrzał na władcę zamczyska w którym właśnie ucztowali. - Co powiesz? Mam rację? Chcesz na namówić do dobywania zamków? - Zapytał. No, ciekaw był odpowiedzi i ewentualnej reakcji innych, gdyby się jego przypuszczenia potwierdziły.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Soren Greyjoy Nie Maj 29, 2022 11:31 pm

Halleck zdradził swój plan zaś Soren słuchając go kiwał głową z aprobatą. Takie plany właśnie lubił, niezbyt zawiłe ale proste jak uderzenie prostaczka toporem. Młodego Greyjoya zastanawiało jedynie to iż zająć pojawiło się przed ograbić i spalić. Po co zajmować coś co ma zamiar się spalić? Same cele były znane Sorenowi z poprzednich wypraw stąd to nie zdziwił go zbytnio ten wybór. Tak długo jak będzie okazja by rozłupać tam komuś czaszkę, czy też spalić kilka chat, tak długo kapitan "Czarnej Dłoni" szczęśliwy był z wyboru.

Spojrzał następnie na swojego ojca i Harlawa, mieli tu najwięcej do gadania i zapewne do zaoferowania. Uśmiechnął się z powodu iż ojciec podobną opinię miał co Soren i nie słuchał już dalej lorda Greyjoya, takie pierdoły go nie obchodziły gdyż i tak miał zamiar wyruszyć ze wszystkimi swymi okrętami. O wiele bardziej zaciekawiły go słowa Victariona, czyli jednak chodziło o zdobycie ziemi. Cóż miało to sens, ostatnio nic nie zdobyli tylko stracili na rzecz chędożonych Mallisterów, a przynajmniej tak słyszał choć to dawno było. Sorenowi spodobał się ten plan, był to jakiś powiew świeżości, choć wątpił by mogli zająć wszystko z tego co wymienił Hoare. Stąd dopił ale i uderzył kuflem o stół.
-No i to jest dobry plan Halleck, tylko ustalić trzeba co zajmujemy a co palimy. Głupio coś zająć, a potem to spalić. - Rzekł Soren po czym wziął udko kurczaka i wskazał na Hallecka - Dodałbym jeszcze tylko do tej listy Seagard co by na skurwielach się odgryźć nieco. - Dodał Greyjoy po czym wrócił do słuchania i jedzenia.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Dagon Greyjoy Pon Maj 30, 2022 2:20 am

Dagon uznał, że skoro zapytał pierwszy - odpowie ostatni. Uważnie obserwował też zarówno Hoare'a jak i resztę zebranych, zarówno gdy kolejno zabierali głos jak i wtedy gdy ta jak on słuchali innych. Starał się wyłapać reakcje i nastroje, tak wobec planów jak i zebranych. Kiwnął głową gdy Harlaw podkreślił, że Halleckowi chodzi nie tylko o nadmorskie miasteczka i wiochy, ale też twierdze - siedziby rodów których od pokoleń Żelaźni nękali atakami. Prawdą było że większość z nich wygląda kolejnych rajdów, lecz Dagon wierzył że każdego da się zaskoczyć, jeśli odpowiednio się do tego podejdzie. Słowa Hallecka o zajmowaniu ziem do niego trafiały, gdyż od dawna pragnął własnej władzy. Skrzywił się za to gdy Soren wspomniał Seagard. 
- No nie wiem bratanku, jeśli jest ktoś kto zawsze będzie dobrze przygotowany na nasz najazd to będą to te skurwysyny z Seagard. - Powiedział, urywając sobie barani udziec. Wierzył że każdego da się wywieźć w pole i pokonać, ale z Mallisterami będzie najciężej i nie wiadomo czy poza zemstą będzie to opłacalne. - Ale co do reszty - i ja się przyłączę. Chętnie zabiję paru kozojebów z kontynentu. A i ani ziemią ani łupami nie powinniśmy gardzić. I zamki da się zająć. - Wyraził swoje zdanie, biorąc przerwę by zapić mięso kilkoma solidnymi łykami ale. Najbardziej ciekawiło go jednak, że Halleck użył słów "na początek"... a więc zdawało się że ma też jakieś ambitniejsze plany niż zwykła rejza, tych chciałby chętniej usłyszeć. Chłopak najwidoczniej chciał wybadać teren i zachęcić starszych znaną i zachęcającą perspektywą rabunku i bitki. Miał nadzieję, chyba podobnie jak Harlaw, że chłopak rozwinie temat. 
- Możesz liczyć na trzy moje drakkary i moich chłopaków, półtora setki dobrych żelaznych. - Dodał jeszcze, unosząc kufel piwa w stronę gospodarza. Nawet jeśli liczył na coś większego niż zwykły rabunek i tak trzeba było znaleźć chłopcom zajęcie.
Dagon Greyjoy
Dagon Greyjoy

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 20/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Wto Maj 31, 2022 11:22 am

Wszystko co powiedział właściwie lord Greyjoy było prawdą. Dawało to znacznie większe możliwości do działania, nie musieli ograniczać się do wybrzeże wsi czy jakiś słabiej bronionych miejsc, z taką siłą mogli wchodzić głębiej atakować coraz większe cele - miasteczka, wieże rycerskie, ale to nie było to co całkowicie by spełniało ambicje Hoare.
Co do wielkości floty to kiwnął głową na potwierdzenie, że po dziesięć drakkarów od każdego będzie dobrą opcją zapewni to spore siły, a też w razie czego ktoś zostanie na wyspach.
- Każdy spodziewa się, że zejdziemy na ląd i będziemy palić nabrzeża - powiedział popijając ale - A kto się będzie spodziewać tego, że zamiast tego uderzymy na zamek? - wypowiedział to głównie w stronę Morskiego Króla Pyke. - A jak to jeszcze dobrze rozegramy to zrobimy to z zaskoczenia - powiedział Halleck.
W tym czasie jak reszta się wypowiadała to wziął nieco ryby na talerz i począł ją jeść zapijając nieco piwem. Hoare nie ukrywał tego, że był ambitny i miał ambitne plany. Rabowali miasteczka, rabowali wsie, a zdobywając taki zamek to dopiero było poparcie i rozgłos. Słysząc o Seagardzie z wielką chęcią by to poparł, ale wiedział, że ten skurwysyn Malister jest dobrze przygotowany na to wszystko.
- Dorzecze niedawno odebrało nam ziemię i z wielką chęcią bym zmył uśmieszek z ryja Malistera, ale powiedzmy sobie szczerze, kto jak nie on jest najbardziej gotowy na nasz atak? Oczywiście to czy zaatakowalibyśmy kolejne zamki zależało by od tego jak nam poszło przy poprzednim, bo jeżeli kiepsko to będzie trzeba nacieszyć się paleniem miasteczek. Zawsze też możemy płynąć coraz bardziej na południe, tam się nas mniej spodziewają - przedstawił jak on to sam widzie, póki co chciał zgodę na to czy będą chcieli zaryzykować uderzenie na same siedziby władyków.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Wto Maj 31, 2022 12:53 pm

- Brzmi chujowo - podsumował krótko Greyjoy. - Jeśli się nas spodziewają, co sam mówisz i czego każdy z odrobiną rozumu jest świadom, to wypatrują drakkarów żeby kontrować ataki. Jeżeli chcą kontrować ataki, to ich siły są gdzieś skupione - powiedział i upił jeszcze ale. - No i gdzie one mogą być skupione? He? Czyżby w zamku? - zapytał. - Chcesz atakować miejsce najlepiej przygotowane do obrony, obsadzone największą liczbą żołnierzy żeby zdobyć... co dokładnie? Zapasy ze spichlerza? Skrzynię srebra, którą uzbierasz na kilkunastu kupcach nie siedzących w kamiennym donżonie pełnym łuczników?
Morski Król z Pyke był pragmatycznym człowiekiem. Kutas nie twardniał mu na myśl o tym, że może uda mu się zdobyć trochę chwały jeżeli pochwali się, że zdobył jakiś biedacki zameczek. Dlaczego? Ano dlatego, że zamki zdobywało się myśląc o trwałym podboju, wtedy, przeprowadzając inwazję, gra była warta świeczki. Jeżeli się zaś wypływało grabić, to sukces można było ogłosić po powrocie z jak największą liczbą łupów oraz z jak największą częścią żywej załogi, która zagrabionymi dobrami mogła się później cieszyć. Szturmowanie zamków natomiast zdecydowanie nie wpływało pozytywnie na żywotność członków załogi.
- Chyba że chcesz atakować Casterly Rock lub Castamere, tam rzeczywiście może być złota wystarczająco wiele żeby opłacało się knuć nad atakiem - powiedział, ponieważ obie rodziny Lwów znane były ze swojego bogactwa. - Albo uderzyć nie na zamki, a na kopalnie, jeżeli chcesz leźć głębiej w ląd. Zawsze trochę złota i srebra się tam załapie, co zdążyli wydobyć i jeszcze nie odesłali, a do tego górnicy nadadzą się na dobrych niewolników.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Victarion Harlaw Wto Maj 31, 2022 2:36 pm

Poruszono temat Przylądka Orłów. On sobie darował, by chyba w temacie zanegowania takiej propozycji dość powiedziano. Skupił się na propozycji Hallecka. No i cóż... Nie szło się z Greyjoyem nie zgodzić. Dobywanie zamków było problematyczne. Trzymano tam zwykle przeszkolone załogi a ponad to same zamki były przecież miejscami, które z założenia miały być niełatwe do zdobycia. Szturm kosztowałby ich wiele żyć a - tu kolejna zgoda - nie na tym polegały rajdy.
- Lwy mają sporo złota, ale to cele dla większych sił. - Orzekł, opróżniwszy kolejny kufel. - Castamere zresztą jest w głąb lądu. Trzeba by mieć silny obóz u wybrzeży, by się po powrocie nie okazało, że nam wybili obrońców i spalili drakkary. Skała zaś... - Uśmiechnął się i rozłożył ręce. - No sami chyba widzieliście. - Powiedział. Co do włażenia w głąb lądu miał podobne obawy jak względem Castamere, szczególnie, jeśli ważyliby się wejść w głąb lądu będącego ziemią potężnych władyków. Nie wiedział, jak bardzo "w głąb" są te kopalnie a to rzecz istotna, jeśli nie chcą, by okazało się, iż po powrocie czeka ich ruina obozu, zajęte łodzie i dość sił wroga, by ich pokonać. Lannister zaś z pewnością mógłby zwołać dość ludzi i to szybko a nawet odciąć ich obóz od wody tymi swoimi wielkimi statkami, co to cumowały w Lannisporcie. No a właśnie...
- A skoro już mówimy o rzeczach szalonych czy tam ambitnych... Co wy na Lannisport? - Zapytał, znów szukając dolewki. - Trzeba by dość ludzi, by zaatakować port i zdobyć mury. No i też wojaków, by zaatakować siły dążące na pomoc ze Skały, nim te by nas w dupsko użarły. - Zaproponował, skoro już tak sobie bujali w obłokach. - Najlepszy byłby niespodziany atak. Trzeba by usunąć statki patrolujące okoliczne wody. Choć pewnie i tak by nas ze Skały dojrzeli zawczasu. - Napił się i w kułak beknął. Trochę irracjonalne te plany. Spojrzał na Greyjoya. - Ej, Greyjoy... Oni w przyszłym księżycu, u jego początku, mają jakiś Dzień Starych Bogów, nie? Wiesz jak to się świętuje? - Zapytał. Bo w sumie jakby tak hucznie i ostro, to pewnie byłby to czas dobry do ataku. Chyba, że Lannister trzymał ostry rygor i strażnicy by se tam ukradkiem nie popili czegoś. No ale jakby to była szansa... Lannisport... Kurwa... Te zakłady jubilerskie, drogie posiadłości kupców, ekskluzywne burdele i na okrasę jeszcze statki z portu. Jedne stateczki do floty, inne wypełnione zamorskimi towarami. Och, i może jacyś miejscy krewni Lewków, żeby okupy za nich wziąć. No i wiadomo, silni portowi pracownicy na niewolników, liczni rzemieślnicy też.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Soren Greyjoy Wto Maj 31, 2022 3:09 pm

Propozycja wyprawy na Seagard została odrzucona stąd i Soren odpuścił temat, jak nie teraz to w przyszłości, ktoś z pewnością zorganizuje rejze do której Greyjoy dołączy z pewnością. Skoro się już wypowiedział to zostało mu słuchać jak to ważniejsi żelaźni dyskutowali o swych pomysłach, co prawda zastanawiało go czym atak na Seagard różniłby się od ataku na inne zamczyska ale przemilczał to dając wypowiedzieć się bardziej wpływowym ludziom. Młody Greyjoy w przeciwieństwie do swojego ojca rwał się do walki, stąd i by na zamek ruszył gdyby miał tylko z kim i gdyby to się opłacało. A tu jego  ojciec prosto wyjaśnił iż na ich możliwości to zbyt ryzykowne chyba że ruszyli by w głąb lądu, a tu zagrożenia wyjaśnił Harlaw. Kapitan "Czarnej Dłoni" opróżnił kolejny kufel ale i nakazał służce napełnić go, nie podobał się mu na razie kierunek rozmowy, obawiał się iż to wielkie planowanie skończy się na tym iż wyruszą na prostą rejzę. -Kombinują i kombinują, zaraz szlag wszystko trafi i chuj będzie z wielkiej wyprawy. - Myślał Soren, do czasu aż to Victarion nie rzucił swej propozycji, szalone i ambitne. To właśnie Soren lubił stąd kiwał głową i uśmiechał się coraz szerzej gdy Harlaw kontynuował przedstawianie swego planu. Po tym jak Victarion skończył, młody Greyjoy wziął potężny łyk ale i uderzył kuflem o stół.
-No i wreszcie jakaś porządna propozycja! - Powiedział Soren - Harlaw dobrze gada, Jak splądrujemy Lannisport to nieźle się obłowimy! Halleck dostanie swoje mury do zdobycia, Ja będę mógł rozłupać parę czaszek, a i pokażemy kto na morzu rządzi. - Dodał Soren, po czym spojrzał na resztę zebranych w oczekiwaniu na ich opinie.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Dagon Greyjoy Wto Maj 31, 2022 9:30 pm

O ho, i o to kwiat Żelaznych lordów wziął się za myślenie i planowanie. I Dagon musiał przyznać swoim pobratymcom jedno - mimo, że niewielu z tego grona nazwałby inteligentnymi, to posiadali swój spryt i doświadczenie, bez których też na rajdach było ciężko. Wiedza starych wyjadaczy i wilków morskich. Rajd na Lannisport nie był złym pomysłem, szczególnie jeśli dobrze się do tego zabiorą. W głowie Greyjoya już rodziło się kilka pomysłów jak mogli osłabić obronę portu i wziąć ich z zaskoczenia. Z drugiej strony dostrzegał w Hallecku pewną większą ambicję... problem leżał chyba w tym, że chłopak bał się jej jasno wyrazić. Cóż, zazwyczaj plany młodych i ambitnych są deptane przez starszych, nawet jeśli nie są to złe plany. Dagon skinął na jedną z dziewek służebnych by ta dolała mu piwa, wytarł palce po baranim udźcu w pajdę chleba i przepił mięso. 
- Myślę Soren, że naszemu gospodarzowi nie chodzi o samo zajęcie murów. Ani o zamkowe łupy, choć te mogą być wcale niezgorsze. Mury i żołnierze dają poczucie bezpieczeństwa, myślicie że lordowie z Zielonych Krain chowają swoje złoto i córki po chłopskich chatkach i w nadbrzeżnych mieścinach? - Zaśmiał się, ponownie zanurzając usta w pienistym płynie i spoglądając na zebranych. - Lannisport to dobry pomysł, dużo bogactwa choć i ryzyko niemniejsze co przy zamku, z tym że Lannisportu nie utrzymamy, jeśli na to chcemy się porwać. - Spojrzał przeciągle na Hallecka. Czuł że chłopak faktycznie chce zyskać nowy, stały przyczółek na kontynencie i stąd to gadanie o zamkach. Kusiło go by wypytać go o to tu i teraz, ale ostatecznie zostawił to w kwestii gospodarza. Albo wygada się tutaj, albo pogada z nim później, na osobności. - Zamki są dobrze bronione, ale Utopiony nie stworzył nas tylko by zabijać i bezmyślnie umierać. Dał nam też spryt, a on otwiera więcej bram niż topory i tarany. - Zagadnął, jeśli nie mylił się co do planów Hallecka to był bardzo chętny do pomocy w ich realizacji, ale z drugiej strony nowo powstały pomysł ataku na Lannisport mógł im to bardziej ułatwić. - Jeśli wzięlibyśmy Lannisport, można by nakłonić więcej Żelaznych do następnego ataku, z większą siłą można myśleć o większych planach. - Dodał z nutką tajemnicy.
Dagon Greyjoy
Dagon Greyjoy

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 20/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Sro Cze 01, 2022 11:04 pm

- Są skupione w zamku, więc kto tak naprawdę spodziewa się tego, że uderzysz w to miejsce? - powiedział Halleck, zazwyczaj tak było, że tam gdzie czujesz swoją najmocniejszą siłę tam jesteś pewny, a to daje mniejszą czujność. - Możesz wywabić częścią sił ludzi z zamczyska, palisz wokół, grabisz więc będą chcieli cię powstrzymać, a w tym czasie ukrywasz resztę sił, albo trzymasz na morzu i uderzasz w tym momencie. Albo atakujesz pod pełnym zaciemnieniem, wtedy kiedy księżyca jest najmniej na niebie i nocą podchodzisz na sam zamek - powiedział bardziej precyzyjnie bo miał jakieś wrażenie, że on chyba myślał, że Hoare chce z wielką pompą uderzyć w południe na siedzibę lorda. Jednak co do pewnej kwestii miał rację, może się okazać, że straty poniesione w czasie szturmu nie będę proporcjonalnie dobre do zagrabionych dóbr i tutaj rzeczywiście uderzanie na jakieś miasteczka może dać podobny zysk z mniejszymi stratami własnymi. Po tych słowach znowu wziął kawałek ryby i zjadł.
Castamere i Casterly Rock, to drugie już wykluczał od razu to była pierdolona twierdza, którą by musieli chyba wziąć głodem niż jakimkolwiek szturmem. Siedziba Reyne była już ciekawszym kąskiem, co prawda nie była na nadbrzeżu więc trzeba było by wejść głębiej w ląd, ale przy użyciu dobrych sił i to by było skuteczne. Co do zdobywania kopalni to już Hallecka kusiło, bo tutaj Kosiarz miał racje, można było zdobyć kruszec, ale co bardziej zadawalało Hoare to wykfalifikowani niewolnicy.
- I to jest ciekawe z kopalniami, przydaliby mi się niewolnicy co potrafią dobrze kopać - zaaprobował słowa Morskiego Króla z Pyke.
- Castamere da się zdobyć tylko trzeba wtedy więcej konnicy brać ze sobą - powiedział zwracając się do Harlawa. Wtedy usłyszał propozycje o Lannisporcie, w pierwszej chwili przyszło mu tylko na myśl, że powątpiewają w mniejsze zamki, ale Lannisport to w porządku.
- Lannisport będzie jeszcze bardziej broniony niż te zameczki, więc nie wiem skąd wzięło się "ryzyko mniejsze" i mają zagwarantowane szybkie wsparcie ze Skały. Na pewno to dałoby spore bogactwa, ale to jest też spore ryzyko, że wrócimy z niczym oprócz mniejszych załóg - odpowiedział Halleck. Na słowa o "zdobywaniu murów" tylko spojrzał na Sorena z niezbyt miłym wzrokiem, potraktował to nieco jako obelgę.
- Nie musimy usuwać tych okrętów. Możemy od Pięknej Wyspy odbić na pełne morze i z niego ruszyć na Lannisport - powiedział według niego bardziej prostszą metodę na ominięcie patroli, a przynajmniej większej części.
- No nie jestem pewien tego Lannisportu, trzeba by angażować większe siły, ryzyko według mnie większe. Kopalnie brzmią dla mnie ciekawie, co do zamków to nie będę optował za tym, jak reszta nie będzie chciała, co myślisz Greyjoy? - popatrzył na lorda Pyke.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 02, 2022 9:05 pm

Lord Greyjoy musiał przytaknąć na słowa Harlawa, ponieważ niewątpliwe prawdą było, że nierozsądnym byłoby zostawić okręty niepilnowane. Czym ich zaś więcej i czym więcej czasu mieliby spędzić na lądzie, tym mocniejsza musiałaby być pozostawiona z nimi straż.
- Raz wziąłem sobie większą wiochę, która akurat świętowała - rzekł. - Będzie z rok temu. Zebrali się w gaju, gdzie rosło czardrzewo, i tam sobie palili ogniska, pili, żarli i tańcowali - odpowiedział na pytanie Victariona. - Widać też było, że wcześniej składali ofiary pod czardrzewem. Pełno tam było krwi, a z gałęzi zwisały wnętrzności jakiegoś zwierzaka - dodał. - Jak to by obchodzili w takim dużym mieście jak Lannisport? Nie wiem.
Kiedy Soren znowu wtrącił swoje trzy grosze, ojciec szturchnął go łokciem pod żebra i zgromił wzrokiem. Przekaz był jasny - dorośli rozmawiają, młodzież niech zatka sobie gębę warzywkami.
- Na Lannisport mógłbym się porwać, albowiem zyski powinny być tam na tyle duże, aby zrekompensować stratę nawet paru dodatkowych członków załogi - oznajmił Greyjoy. - I nie trzeba zostawiać nigdzie łajb, jak przy ataku na kopalnie czy Castamere - zauważył z zadowoleniem. - Jakby zaś szło źle, to można się zawinąć jedynie z tym co będzie w porcie. Od razu rzucić paru chłopaków żeby przygotowali dwa czy trzy statki kupieckie do wypłynięcia w morze. Nawet jakby miały puste ładownie, to taki okręt dobra rzecz.
Wyraźnie zadowolony z wizji położenia łap na choćby części dóbr Lannisportu popił piwa.
- Chociaż... - spochmurniał nieco. - Trzeba pamiętać, że na ataku się nie kończy - zauważył. - Lannister może zechcieć się odgryźć, a przy tym ile ma złota nie można lekceważyć jego możliwości - ostrzegł pozostałych. - A jakby wyszła z tego większa draka, to i zapewne Wysoki Król by uznał, żeśmy nadużyli swobód i sprowadzili kłopoty na wyspy bez pytanie ni jego, ni pozostałych królów, lordów i kapitanów.
Łupienie i podboje były zacne. Gorzej, kiedy ktoś sobie połupił, a później cały archipelag jest w stanie wojny i ty tracisz jedynie ludzi broniąc się przed konsekwencjami czyjejś głupoty. Najpierw trzeba, naturalnie, pogonić kundle z zielonych krain. Potem? Potem należałoby jednak przetrącić łeb temu, kto zmusił cię do wykosztowania się na wojenkę bez zysków. Warto to było mieć na uwadze, że Żelazne Wyspy miały więcej lordów i królów niż tylko trzech tutaj obecnych.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Victarion Harlaw Pią Cze 03, 2022 3:40 pm

- Dumam, że podobnie. - Odparł względem tego, jak obchodzone byłoby święto w Lannisporcie. - Prosty ludek to pewnie by świętował na podgrodziu, ewentualnie też i na rynku. Bogaci to, tak zgaduję, by sobie jakieś uczty w domostwach własnych urządzili. - Dopowiedział. Niby szło o święto mocno związane z naturą, ale nie wątpił, że w dość ludnym i bogatym mieście kultura mogła ulec pewnym zmianom i, na ten przykład, po jakiś rytualnych ofiarach bogaci faktycznie mogli chcieć świętować na tyle wystawnie, na ile im majątek pozwalał. Tak czy siak, byłaby zabawa i picie a o to szło, by ofiara była nażarta, napita i pozbawiona czujności. No i nie wątpił, że taki strażnik czy wojak zamkowy to też człowiek, więc przynajmniej część z nich by miała zwolnienie, aby z rodzinami poświętować. Inni by sobie na służbie to jakoś zrekompensowali.
Pozostawała kwestia odpowiedzialności, która rzeczywiście plany krzyżowała i to tak fest.
- No, nie ma co wątpić. Takiego uczynku nie ukrylibyśmy. - Rzekł. - Ba... Ja bym nie chciał go ukrywać! Zrabować Lannisport! To byłoby łupów nie tylko, ale i chwały! - Rzucił głośno, wzniósł kufel i opróżnił go na raz, po czym głośno beknął. - Lew morski ryczy! - Oznajmił w następstwie tego czynu. Wyszczerzył się.
- No ale... Byłyby, jak rzekliście, konsekwencje. Kupcy i mieszczanie, ci co by uszli nam, niechybnie zmyliby Lwu głowę. Ażeby nie utracić reputacji i zapewnić o bezpieczeństwie swego miasta musiałby rozprawić się z parszywą hołotą łupieżców. - Tutaj z uśmiechem wskazał na siebie i pozostałych. - To faktycznie problem jest. Niemniej, cholera, te wszystkie bogactwa w kurwę kuszą. - Syknął i zacisnął dłonie w pięści, podkreślając, jak bardzo kuszą. - Może gdybyśmy Króla przekonali... Sam by chciał pewnikiem brać udział. Mniej zysku, ale i tak go tam kupa. No a mając większe siły to moglibyśmy nie tylko zdobyć Lannisport, ale i oblec Skałę. W sensie oblec i zacząć plądrować ziemie. Wtedy może by Lannister i okup za nasze odejście dał. - Powiedział. Bo i sądził, że mając dość sił, faktycznie mogliby nie tylko rabować i uciekać, ale i oblegać, aby dalej plądrować. Skały nie dadzą rady zdobyć, to jasne, niemniej możną ją odciąć od świata. Głodem też raczej nie sposób wziąć, bo tam pewnie mają żarcia do rozparcia. Ale... Mogliby rabować ziemię, nie dopuszczając tym to zorganizowania sił przeciwko nim. Lannister musiałby zapłacić, żeby odeszli. I to musiałby zapłacić sporo. Alternatywą było szukanie innego celu - znów wybrzeża i rabowanie wiosek.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Soren Greyjoy Pią Cze 03, 2022 4:46 pm

Soren zrozumiał przekaz od ojca, a nie chcąc się mu narażać zamilkł. Młody Greyjoy skupił się na słuchaniu rozmowy i piciu ale, nic więcej w końcu mu nie zostało. Im dłużej jednakże przysłuchiwał się rozmowie, tym bardziej nie był zadowolony z jej przebiegu. Szło na początku dobrze ale morski król Pyke co chwile znajdywał kolejną przeszkodę, może i słusznie w końcu dzięki temu mogliby uniknąć upokorzenia i niepotrzebnych strat, ale z drugiej strony wizja splądrowania Lannisportu była niezwykle kusząca i Soren nie mógł już przestać o tym myśleć. - Tyle chwały, kurwa ojcze łap okazję. - Myślał młodzieniec wpatrując się w zebranych, zwłaszcza na Victariona i Dagona, w końcu byli starsi i mogliby przekonać Lorda Greyjoya po tym jak ten uciszył swego syna. Soren wziął kolejny potężny łyk ale i z uśmiechem przysłuchiwał się słowom Victariona,  podejście  Harlawa bardzo odpowiadało kapitanowi "Czarnej Dłoni", mówił on zdaniem Sorena mądrze i przede wszystkim z sensem. Mieli w końcu do wyboru udać się na kolejną taką samą rejze z kolei albo mogli pójść za planem Victariona i pokazać wszystkim iż Żelaźni nie są zwykłymi morskimi grabieżcami ale i stać mieszkańców Żelaznych Wysp na więcej. Soren zbliżył się trochę do ojca by nie przeszkadzać w rozmowie Morskich Królów, a zwrócić się bezpośrednio do władcy Pyke.
-Ojcze, to może się udać. Pomyśl tylko o łupach i chwalę jaką możemy zdobyć. - Powiedział nieco ciszej Soren, po czym uśmiechnął się szeroko do ojca - A większość tej chwały może przypaść nam, zwłaszcza jeśli to ty przekonasz Greyirona, masz największe z nas wszystkich na to szansę. Pomyśl ojcze. Te macki mogłyby sięgnąć po złoto Lwów. - Dodał młody Greyjoy wskazując ojcu na swój naszyjnik w kształcie krakena, będącego symbolem ich rodu.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Dagon Greyjoy Pon Cze 06, 2022 6:41 pm

Dagon ponownie zajął się bardziej piwem, niż gadaniem widząc że znaczniejsi członkowie tej narady przejęli prym. Cóż, nie był tym bynajmniej zaskoczony, po prawdzie faktycznie byli ważniejsi choćby z samego faktu że dawali trzykrotnie więcej okrętów niż on, oni też więcej ryzykowali. Ciekawiło go jednak że to jego brat poruszył kwestię odpowiedzialności, i w takich przypadkach kończyły się powiedzenia "kto ma okręt jest sam sobie królem" i inne mądrości o niezależności wyspiarskich władyków. Wielcy i niezależni dopóki nie przyjdzie co do czego. Prawda była taka że historię pisali zwycięzcy i zawsze istniało ryzyko porażki czy karnej wyprawy, ale czy ta wyprawa byłaby opłacalna? Lannister mógł mieć złoto, ale oni mieli okręty i zaprawionych w swym rzemiośle marynarzy od pokoleń. Nie tylko ich czwórka łupiła wybrzeża, Lannister ryzykowałby, że ekspedycja karna zostanie rozbita a zebrana flota ruszy by znów plądrować lub nawet podbijać jego ziemie. Nie powiedział o tym jednak głośno, skoro i tak nikt go nie pytał. Przysłuchiwał się dalszemu ciągowi rozmowy i musiał przyznać, że Harlaw mówił bardzo do rzeczy. W przeciwieństwie do Sorena który strasznie dużo zaczął wspominać o chwale, jakby to ona się tu liczyła. Ale cóż - młodość. On z resztą już wiedział co zrobi, czekał tylko na czym w końcu staną wielcy lordowie, by wiadomym było nad czym można dalej pracować.
Dagon Greyjoy
Dagon Greyjoy

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 20/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Sro Cze 15, 2022 12:59 pm

W sumie ta informacja o święcie przez wyznawców Starej Wiary mogła być bardzo przydatna, wszak wtedy ludzie będą mniej ostrożni, będą świętować, cieszyć się, a takiego pijanego ludu najlepiej i najłatwiej się łupiło. Widać było po kolejnych rozmowach, że i Greyjoy i Harlaw przekonują się do pomysłu ataku na Lannisport, a to oznaczało większe przygotowanie i jeszcze większe zaangażowanie i potencjalne przekonywanie jeszcze większę liczby lordów z wysp, aby wspomogli tą wyprawę, no ale cóż nie można było odmówić tego, że zyski z takiego rajdu byłby spore, całkiem spore, a jeżeliby udało się przebić przez mury i zdobyć Lannisport i byłby to wielki wyczyn, który pomógł by Halleckowi w jego dalszych planach.
- Grzechem by było ukrywać taką rzecz - zwrócił się do Harlawa. - Widzę, że każdy już nastawia się na ten jeden cel, więc chyba można powoli ustalać, że tam będziemy chcieli się udać? - zapytał ich wprost bo raczej wątpił, żeby inni zgodzili się już na inny cel ich wyprawy łupieżczej, skoro każdy inny plan był w jakiś sposób odrzucany, a ostawał się tylko jeden.
- Za pewne nasz Lew będzie chciał się odgryźć, ale może trzeba będzie sprawić tak, żeby nie miał jak to zrobić? Zabrać jak najwięcej jego wielkich łodzi, a resztę spalić, żeby z jego floty były zgliszcza. Wszak jego ekspedycja karna będzie też ryzykiem dla niego, co jak się nie powiedzie? - zapytał ich, ale raczej każdy wiedział jak to odpowiedź będzie, to że wtedy Żelaźni Ludzie będą ucztować na ziemiach Lannisterach i ich podwładnych. Podniósł ale chcą upić, ale gdy tylko usłyszał o słowach na temat króla, to po małym łyku odstawił kufel na stół, popatrzył tylko ponownie na Sorena, kiedy on powiedział jeszcze kolejne słowa, które nie były miłe do słuchania przez Hallecka.
- Możemy zaproponować wyprawę jeszcze innym lordom, żeby wzmocnić nasze siły - zaproponował gospodarz. - Wolałbym nie mieszać w to króla, ale też Greyjoy ma pewną racje, bo jak Lannister się wkurwi i zrobi ekspedycje na nas to nasze głowy mogą spaść, możemy poinformować Greyirona, że chcemy się wyprawić na Lannisport i wziąć większą ilość lordów - powiedział. - Jeżeli chcecie mogę się z tym udać do Greykeep - zaproponował siebie, żeby to przekazać królowi.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Mistrz Gry Sro Cze 15, 2022 2:04 pm

Greyjoy był sceptyczny względem ataków na zamki, albowiem zysk mały w porównaniu do strat, których mogliby doznać. Jak strat doznawać, to za zysk duży i znaczący. Temu padł - w sumie trochę pół żartem, aby pokpić - pomysł ataku na pierdolone Casterly Rock czy Castamere. Ewentualnie kopalnie, które miały inne ryzyka, trochę chyba mniejsze. Ostatecznie Lannisport zamkiem nie był i pewnie łatwiej byłoby go zdobyć, albo coś z jego portu uszczknąć, jednak rozwój dyskusji coraz bardziej do tego planu zniechęcał. Więcej lordów brać na podział, rzyć króla zawracać żeby się zaraz włączył i wedle prawa trzymał pieczę nad wszystkim, a teraz jeszcze Harlaw sobie wymarzył żeby oblegać Skałę. Oni tu mieli planować rejzę czy ciągnącą się latami wojnę?
- Ech... pany... - westchnął władca Pyke. - Coraz marniej mnie to wygląda - stwierdził w końcu, odstawiając kufel. - Spodziewałem się tu płynąć, że będzie czekać jakaś obmyślona i ciekawa propozycja, a tu gadka się tylko kręci, a plany wiją się jak wąż morski - powiedział. - Lannisport brzmiał interesująco, ale problemów widzę narasta. Zaraz też będzie się trzeba dzielić z większą ilością ludzi, z większą ilością gadać, bo każdy będzie miał coś do powiedzenia. Jeszcze, kurwa, obleganie Skały się komuś zamarzyło. Od razu mów, że chcesz wojny, nie rejzy - rzucił do Harlawa. - Ostatnio podpierdolili spod władzy Żelaznego Ludu ziemie na wschodzie, zajęte ręką Mallistera. Jakby król chciał wojny, to pewnie tam, aby pomścić najświeższą krzywdę i odzyskać co nasze.
Przyznać trzeba było, że dyskusja im się trochę rozciągnęła.
- Jak rzekłem na początku - ograbić ziemie Banefort, Pięknej Wyspy czy nawet Starego Dębu mogę chętnie. Atakować tych zamków nie będę, bo nie widzi mi się patrzeć jak moje chłopaki zdychają na murach żeby później móc wyruchać córkę lorda, od której znajdę tuzin przedniejszych chłopek i nacieszyć się kufrem złota, które zgarnę od kilkunastu kupców - oznajmił. - Te "ambitniejsze" pomysły wiją się strasznie, problemów z każdą myślą więcej. Jak wojna, to wojna. Jak rejza, to rejza. Inne cele, inne sposoby, a mówimy się zdaje o tym drugim.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Halleck Hoare Sro Cze 15, 2022 2:46 pm

To już się wydawało Halleckowi coraz bardziej irytujące, każdy dawał swoje zdanie i ich plany od oryginalnych przechodziły w fazy coraz to większych ambicji, chociaż Hoare był najbardziej sceptyczny do nich od początku, ale skoro reszta chciała, to dlaczego nie, ale najwyraźniej Greyjoy postanowił zakończyć całą dyskusję o tym co się dzieje, więc jak tak mówił to pan tego zamku miał zamiar tak samo się już wypowiedzieć. Spojrzał tylko na pana na Pyke, który to sam podbijał stawkę.
- Bo były przemyślane, ale każdy podbijał stawkę coraz to większymi celami - powiedział szczerą prawdę. - Skoro tak chcieliście to dogadywałem, ale jak mamy ostatecznie to zaklepać to powiedziałem swój oryginalny plan. Nie chcecie na zamki - dobra dogadamy się, ograbmy wsie, miasteczka, wybrzeża, spalmy je. Banefort, Piękna Wyspa, Stary Dąb, jeżeli by dobrze się udawało czyli nie stracilibyśmy dużo osób to możemy pomyśleć nad dalszą eskapadą na południe, hm? - powiedział ostatecznie. Naprawdę wszystko się zmieniało dynamiczne. Temu to nie odpowiadało, ten Lannisport, Halleck miał już nieco tego dość, bo z jego propozycji wspólnej rejzy wychodziły nagle plany podboju. Nie miał zamiaru już się kłócić i słuchać nowych propozycji, był nawet wstanie akceptować Lannisport chociaż był najbardziej sceptyczny do tego, ale teraz już to miał w dupie, miał swoje plany, które przedstawił na początku, które były tutaj najrozsądniejsze to nie miał zamiaru teraz zmieniać. Wypowiedź Greyjoya przegięła pałę goryczy.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Victarion Harlaw Sro Cze 15, 2022 3:38 pm

No, na pewno szturmować czy brać Skały głodem nie zamierzał. O zajmowaniu ziem też nie myślał. Rzecz widział tak, by Lannisport wziąć, Skałę odciąć oblężeniem i zacząć rabować lokalne włości. Lew pewnie by płonące wsi ze szczytu swego zamczyska zobaczył. I co z tego? Ano może łacno by zapłacił, by odeszli i rabować przestali. No i może jeszcze by też co dał za jeńców z miasta, jakby jacyś dlań ważni się trafili. Oczywiście, jakiś zdolny włościanin mógłby mimo odcięcia od Skały siły począć organizować. Pewno wasale też by tak uczynili. Harlaw liczył jednak, że mając odpowiednie siły i czyniąc odpowiednio duże oraz wyraźne zniszczenie, mogliby coś ugrać. Nawet bardzo dużo. Tak to widział i tak to przedstawiał. Niemniej, jeśli wizja się reszcie nie podobała, to on sam nie mógłby podobnych wyczynów dokonać. Taka prawda, w tym potrzebował większej pomocy. Trochę inaczej miała się sprawa z łupieniem pobliskich wybrzeży.
- Rzeknę tak... - Zaczął. - Na taki rajd to ja sam mogę ruszyć. Uderzę, złupię kilka osad, wezmę niewolników i do domu wrócę. Może bardziej warownych miasteczek nie wezmę... Choć powiem tu, że se znalazłem takiego inżyniera, co to na tych rzeczach się zna, także może i bym wziął. No ale tak czy owak, dzielić się nie będę musiał. - Rozłożył ręce i uczynił stosowną do tego minę. Potem jednak się uśmiechnął. - Wolałbym coś znaczniejszego uczynić. Rzucę przeto i tak jeszcze... - Tutaj wstał. Nie planował tej wyprawy na czas najbliższy, ale jeśli miałby chętnych, to czemu nie. - Byłem ja na wschodzie dalekim i odwiedziłem miejsce, co się ono zwie Wyspy Letnie. Podzielone między wielu władyków. Robią tam prześwietne łuki i doskonałe okręty. Pierdolenie się tam to świętość. - Powiedział a przy ostatnim sugestywnie uniósł brwi. - No a walczą to tak bardziej rytualnie. Wolą się bawić, niźli napierdalać. Cudowne miejsce a ja mam z tamtych stron przyjaciela, któremu poratowałem życie. Zbir, rębajło i sukinsyn. Swój człowiek. - Harlaw uderzył się w pierś lekko po dwakroć i znów uśmiech zagościł na jego ustach. - Idę teraz z nim o jego domu pomówić. Od tego są uczty wszak, by se popić i pogadać. W tutaj deliberujcie o bliskich ziemiach, jak wam tak wola. Jak zaś kto chce, to może do mnie dołączyć i opowieści posłuchać. A nuż coś z tego wyjdzie. - Dodał i poszedł. Nie żeby się tutaj gniewał czy unosił. Ta narada i tak się srała. Halleck to chyba się nawet uniósł. On zaś chciał pogadać przyjemniej i może pożyteczniej. Przeto między bardziej pospolitych wojów poszedł, gdzie znaleźć się spodziewał oddanego towarzysza. Wepchnął się obok ciemnoskórego łucznika.
- Qoho! Qoho!... - Rzucił, waląc ręką w stół, aby zapewne pobliskie rozgadane towarzystwo trochę uciszyć. - Byłeś Ty w jakimś większym mieście na tych swoich Wyspach? Opowiedziałbyś coś tak wiesz, pod kątem rabunku? - Zapytał, jeśli oczywiście kompan bywał. Oporów raczej się nie spodziewał, wszak Qoho sam bandytą był a za "swoimi" średnio przepadał.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Soren Greyjoy Sro Cze 15, 2022 4:15 pm

Soren westchnął i pokręcił jedynie głową, no i na tym skończyło się wielkie planowanie. Hoare i jego ojciec byli za zwykłym wypadem, no może Halleck o tyle dobrze gadał by w razie sukcesów plądrować to co raz dalej na południe. Niby nic nowego ale był to sprawdzony sposób by coś zagrabić dla siebie i pare łbów porozbijać. Ciekawiej jednak zapowiadała się wyprawa Victariona. Wyprawa na wschód gdzie to jeszcze Greyjoya nie było, złupienie tamtejszych Wysp co by się ładnie przedstawić na tamtych morzach. To właśnie dla Sorena było bardzo kuszące. Oczywiście niby to było zagrożenie bo nic o mieszkańcach Wysp Letnich nie wiedział, ale skoro Harlaw tam był i człowieka stamtąd też miał to problemu nie będzie, zwłaszcza jeśli Harlaw prawdę mówił i wolą się chędożyć zamiast walczyć. Młody Żelazny uśmiechnął się do zgromadzonych, po czym wstał i poklepał ojca po ramieniu.
-No, to wy tu sobie gadajcie, a ja pójdę posłuchać o tych całych Wyspach. Jakbyś mnie ojcze potrzebował to wołaj. - Rzekł Soren, po czym wziął ze sobą kufel ale i ruszył za Victarionem. Przysiadł nieco z boku i słuchał uważnie co ciemnoskóry ma do opowiedzenia o swej ojczyźnie, w głowie wyobrażając sobie jakie łupy z takiej wyprawy może zgarnąć.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wielka Sala Empty Re: Wielka Sala

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach