Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnata Gościnna I

Go down

Komnata Gościnna I Empty Komnata Gościnna I

Pisanie  Waymar Royce Pią Kwi 22, 2022 5:06 pm

***
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Waymar Royce Pią Kwi 22, 2022 5:23 pm

01/07/7 PP

Po powitaniu Horrmunda, Waymar poszedł zająć się swymi sprawami. Udał się prosto do komnaty zajmowanej tymczasowo przez ser Jaimego Corbraya. Zapukał w drzwi, mając nadzieję, że zastał słynnego rycerza w środku. Gdy się uchyliły, zwrócił się tymi słowy. -Wybacz, że niepokoję, ser. Czy mógłbym zająć chwilę twego czasu? - zapytał.

Jeśli dostał odpowiedź potwierdzającą i został wpuszczony do środka, zaczął wyjaśniać z czym przyszedł. -Być może moja wizyta jest niespodziewana, ale mam konkretne powody. Być może o tym słyszałeś, ser, że ostatnio w okolicy Gulltown pojawił się septon, rzucający kalumnie na królową, mą żonę, a twą siostrzenicę. Aby bronić jej honoru zamierzamy po uzyskaniu zgody Wielkiego Septona zorganizować Próbę Siedmiu, która w oczach Bogów i ludzi dowiedzie jej prawdomówności. Chciałem was zapytać, jako krewniaka mej żony i rycerza, którego sława głośna jest w całej Dolinie, czy w takiej Próbie stanęlibyście, panie, u mego boku? - wyjaśnił sprawę. Oczywistym było, że tak słynny rycerz nie tylko legitymizowałby ich sprawę, ale również jego silne ramię byłoby wsparciem nie do przecenienia.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 24, 2022 10:16 pm

Ser Jaime rzeczywiście przebywał aktualnie w swoich komnatach, gdzie udał się w celu odświeżenia po sesji ćwiczeń z rycerzami oraz zbrojmistrzem Księżycowych Drzwi. Szczęśliwie dla Waymara chluba Heart's Home akurat kończyła doprowadzać się do porządku i nie widziała problemu w zamienieniu z nim paru słów.
- Rzeczywiście brzmi to jak powód do niepokoju, acz pomysł na rozwiązanie problemu wydaje się rozsądny - stwierdził Corbray, kiedy przedstawiono mu sprawę. - Jeżeli Wielki Septon uzna Próbę Siedmiu za stosowny sposób rozstrzygnięcia tego "sporu", wówczas chętnie stanę w obronie honoru mojej siostrzenicy - zadeklarował bez wahania. - Powiadomcie mnie jedynie, proszę, w stosownym czasie. Żebym z pewnością zdążył na sąd.
Najwyraźniej ser Jaime nie potrzebował dłuższego, a właściwie żadnego, przekonywania, aby przystać na prośbę Waymara. Nic zresztą w tym dziwnego, jakiż rycerz odmówiłby, kiedy prosi się go o obronę honoru korony i swojej krwi w jednym? W dodatku za aprobatą samego Ojca Wiernych! Jedyna niezręczność jaka panować mogła w komnacie podczas rozmowy wynikać mogła z faktu, iż Royce o pomoc prosił człowieka chełpiącego się z zabicia jego ojca. Sam Corbray zdawał się jednak w tej chwili jednak nie zauważać tego fenomenu, albo po prostu go ignorować.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Waymar Royce Nie Kwi 24, 2022 11:56 pm

Na całe szczęście ser Jaime był obecny w swej komnacie, przez co nie okazało się, iż Waymar chodził po próżnicy. Ucieszył się w duchu, gdy mężczyzna przyznał, iż pomysł jest dobry, a on sam ochoczo weźmie w Próbie udział. Kolejny krok został postawiony, słynny rycerz miał stanąć po ich stronie, co sprawiało, iż kleszcze wokół septona Jona zaciskały się jeszcze bardziej. Oby Wielki Septon również poparł to rozwiązanie, ale to już od Royce'a nie zależało. Oczywiście nie uznał za stosowne chwalenie się autorstwem pomysłu przed ser Jaimem, gdyż nie zamierzał wychodzić na osobę łasą na pochwały. -Dziękuję ci, ser. Cieszę się, że Korona ma w Tobie wiernego obrońcę. Czy moglibyśmy zmierzyć się w walce treningowej, choćby jutro? Chętnie sprawdziłbym się przed Próbą, a najlepiej trenować z najlepszymi. Oczywiście, jeśli znajdziecie dla mnie czas. Mam jeszcze jedną prośbę, bardziej osobistą. Staram się służyć królowej i królestwu jak potrafię najlepiej, ale sądzę, że niektórzy dalej widzą we mnie tylko jednego z Pierwszych Ludzi. Nie chcę, by zagrano tę kartę, gdy ogłosimy Próbę Siedmiu. Czy mógłbym prosić cię, byś pasował mnie na rycerza, nim dojdzie do starcia? Gdybyś to ty, ser, udzielił mi tej łaski, nikt nie ośmieliłby się sprzeciwić. Chcę pokazać Dolinie, że wasze ideały nie muszą być bliskie wyłącznie Andalom.- zwrócił się do Corbraya ze swą prośbą. Faktem było, że nie czuł do ser Jaimego większej niechęci niż do innych Andalów, a poważał go za umiejętności. Poznał w życiu co najmniej czterech mężczyzn, którzy chwalili się zabiciem jego ojca. Po takim czasie nie szło już ustalić prawdziwej wersji i oskarżyć konkretnej osoby. Jeśli łgali, nie zamierzał przywiązywać do tego wagi. Jeśli natomiast wszyscy mówili prawdę - gdzież był w tym słynny andalski honor, że zaatakowali Robara we czwórkę?
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Mistrz Gry Pon Kwi 25, 2022 6:17 pm

- Czemu, nie... I tak miałem w planach przynajmniej raz jeszcze wspomóc miejscowego zbrojmistrza w daniu lekcji zbrojnym oraz rycerzom - odpowiedział, kiedy Waymar zaproponował zmierzenie się podczas sparingu. Druga prośba zdawała się za to odrobinę bardziej zaskoczyć Corbray'a, który zamilkł na chwilę, najwyraźniej zastanawiając się co należy odpowiedzieć. - Wiecie, mam nadzieję, że tytuł rycerza nie jest jedynie ładną ozdobą i symbolem statusu, ale również wiążą się z nim obowiązki oraz oczekiwania? - zapytał. - Rycerz składa przysięgę wobec bogów i ludzi, której później ze wszystkich sił musi starać się dotrzymać - powiedział, uważnie przyglądając się Royce'owi. - Jestem gotów was pasować, nie jesteście młodzikiem i wysyłania was na giermka byłoby kpiną. Walka również nie jest wam obca. Możemy to zrobić nawet jutro, jeżeli dzisiejszej nocy gotowi byście byli odbyć czuwanie w sepcie - zaproponował Jaime, który najwyraźniej miał zamiar przeprowadzić pasowanie Waymara w podręcznikowy, formalny sposób. - Nie mam wątpliwości, że miejscowy septon będzie miał przygotowany zapas siedmiu olejów, więc z tym również nie powinno być problemu.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9650
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Waymar Royce Pon Kwi 25, 2022 9:52 pm

Kiwnął głową w podziękowaniu, przyjmując do wiadomości słowa Corbraya. I tak codziennie ćwiczył na placu, a okazja zmierzenia się z tak wyśmienitym rycerzem nie zdarzała się codziennie, więc warto było ją wykorzystać.

-Tak, ser, jestem tego świadomy. Bynajmniej nie pragnę pasowania dla zaszczytów. Zdaję sobie sprawę ze zobowiązań, które chcę na siebie narzucić. - zapewnił szczerze rozmówcę. -Dziękuję za waszą propozycję i zgodę na moją prośbę. Sądzę tylko, że rozsądniej będzie przełożyć mi czuwanie i pasowanie o dzień do przodu. Dziś przybył mój kuzyn, lord Hunter, a ja zapewniłem go, iż podejmiemy go z królową wieczerzą. Nie chciałbym wyjść na niegościnnego, ani rzucać słów na wiatr, a chciałbym do czuwania podejść poważnie i ze świeżą głową. Dlatego uważam, że jutrzejsza noc nada się do tego lepiej. W takim razie nie będę wam już dłużej zajmował czasu, skoro wszystko ustaliliśmy. - rzekł Waymar, po czym pożegnał się i wyszedł.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Berion Bar Emmon Sob Lut 04, 2023 3:47 pm

17/11/07PP

- Nareszcie wygodna i przytulna komnata! - przechodząc przez próg pomieszczenia rzucił na głos. Podróż do Księżycowych Wrót zajęłaby Berionowi wraz z ładunkiem wina dwa tygodnie, ale docierając już do zamku wraz ze swoimi tarczami odłączył się od reszty, aby wyprzedzić ich o jakiś dzień. Chciał pojawić się w siedzibie Arrynów już wcześniej.
Długa podróż najpierw statkiem, a następnie konno słusznie wymęczyła księcia. Czym się jednak zajmował przez cały ten czas? Otóż, w typowy dla siebie sposób... gadał. Gadał dużo. Czasem z sensem, czasem bez. Często do siebie samego, ale częściej do innych. W tym wszystkim przyświecał mu jednak cel, aby łatwiej wzbudzać zaufanie w ludziach, których nie znał. Zdawał sobie sprawę z tego, że przyszłości jego natarczywość mogła być upierdliwa, wobec czego często podejmował się luźnych rozmów z eskortą oraz powoźnikami. Może tym razem ktoś go polubił.
W samej komnacie młody Bar Emmon odświeżył się, przebrał i trochę odpoczął. Chciał tego dnia spotkać się jeszcze z paroma osobami. Po niecałych dwóch godzinach czysty i piękny opuścił przydzieloną mu komnatę gościną, kierując się tam, gdzie go intuicja wiodła.
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Berion Bar Emmon Pią Lut 17, 2023 4:21 pm

17/11/07 PP - aż do wydarzenia

Od dotarcia na dwór Arrynów do Dnia Dziewicy był niecały tydzień. Większość tego czasu Berion wykorzystywał na pomoc w organizacji wesela, zalecone przez ojca treningi, a także rzecz trzecią, czyli zdobywanie informacji o znaczących personach, które będą obecne na wydarzeniu. O ile do ćwiczeń nie potrzebował zbytniej pomocy, tak kwestie numer jeden i trzy ściśle były ze sobą powiązane.
Berion działał na zamku odkąd tylko do niego dotarł, dowiadując się o gościach wszystkiego co było istotne dla samej uczty, oraz interesów Togariona. Za wydanym przez królową Findis przyzwoleniem, dziedzic Haka mógł wykorzystać swoją pozycję, aby usadowić swojego ojca w jak najbardziej korzystnym dla niego miejscu; pomiędzy osobami wyjątkowo znaczącymi, takimi jak królowa, Wielki Septon, czy lordowie, który wspomogliby ich sprawę. Ci ostatni mieli jeszcze się wyklarować w dniach poprzedzających ucztę, więc nic tu nie było jeszcze przesądzone.
Jeśli o lordach już mowa, to nie da się ukryć, że młodzieniec jest całkiem dobrze obyty w dworskich sprawach. Korzystał więc ze swoich umiejętności, aby dowiedzieć się jak andalscy panowie zapatrują się na ekspansję w Westeros. W rozmowy czasem wplątywał zupełnie luźne nawiązania, które po nitce do kłębka mogły dać mu pogląd na panujące trendy. Podobnie sprawa wyglądała z przybyszami zza morza. O ile goście docierali jeden za drugim w różnych terminach, to już teraz przy pomocy ich listy mógł dowiedzieć się o nich czegoś więcej. W końcu Księżycowe Wrota były głównym ośrodkiem władzy w Dolinie i jeżeli gdzieś coś wiedziano to właśnie tutaj. Jedną z person która go interesowała był Boros Pobożny, a skoro sam był już zimnym trupem, to jego krewni.
Dzień lub dwa po przyjeździe dotarły jego beczki wina, które zostały umieszczone w odpowiednio wilgotnym miejscu, czyli piwnicy. Arborskie zostało odpowiednio oznakowane, aby NIE RUSZAĆ, a słuszną jego ilość przetrzymywał w swojej komnacie i często uzupełniał. To z jego też pomocą chciał przekonywać do siebie różne persony, ale również i się nim poić. Pracujący z natężeniem umysł potrzebował czasem relaksu, a najlepszej jakości wino miało mu go dostarczyć.  
W pomocy przy organizacji wesela młodzieniec szczególnie zwracał uwagę na koszty, które można było zredukować. Rzeczy takie jak strawa, napitki czy inne atrakcje miały być odpowiednio oszacowane pod ilość gości i zapotrzebowanie. Awaryjne dostawy brakujących rzeczy starał się dopiąć na guzik w pobliskich przybytkach, zaś zarządca z którym współpracował, Isembard, mógł korzystać z jego pomocy przez większość dnia. To z nim także młody Bar Emmon konsultował wszelkie kwestie których nie był pewien i liczył na jego ekspertyzę. W końcu co dwie głowy to nie jedna.

Spoiler:
Berion Bar Emmon
Berion Bar Emmon

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Lut 23, 2023 12:11 pm

Berion mógł mieć chęci i zapał do pracy, ale niestety nie miał mocy by wstrzymać słońce, ruszyć ziemię i rozciągnąć dzień. Czas miał niezwykle ograniczony i pomiędzy snem, pracą przy ślubie a treningami, zostawało mało czasu na poznawanie innych osób czy wypytywanie się ludzi i służby o plotki na ich temat czy wyciąganie informacji w inny sposób, nawet jeśli miałby zamiar ograniczyć część aktywności, z pewnością swojego treningu, którego mu raczej żal nie było, na brylowanie w towarzystwie. Mimo to nie było tak, że niczego się nie dowiedział, po prostu dowiedział się on zdecydowanie mniej niż myślał, że będzie chciał. Znacznie, znacznie mniej. 
Najprościej było mu znaleźć informacje o Borosie Pobożnym, w końcu wiedział już, że nie żyje a mając listę gości mógł sprawdzić czy któryś z jego krewnych pojawiłby się na uczcie no i nie, nie wyglądało na to, że ktoś taki miałby się zjawić. Być może znajdowała się taka osoba wśród świty któregoś gości z Andalos, ale teraz musiałby podchodzić do każdej przybywającego hufca który przybywa do Księżycowych Wrót i rozpytywać się o nich, a miał on chyba inne priorytety. Mimo to w przeciągu następnych dni mógł słyszeć od czasu do czasu różne rozmowy lub zagadać innych rycerzy, którzy również przygotowywali się do turnieju i mogli mu przybliżyć sytuację rodziny Borosa. Otóż sam Boros miał być jedynakiem, ale miał też mieć czwórkę kuzynów - Bena, Benedara, Bryena i Corwyna, wszyscy bezdzietni, ale ten ostatni powszechnie uważany był za pechowca i czarną owcę w rodzinie, która zamiast wojaczką i podbojem Westeros interesował się znacznie bardziej jakimś "wolnym rynkiem" i "niewidzialnymi rękami". A przynajmniej tak twierdzili rycerze, z którymi rozmawiał. No i ten pech Corwyna zdawał się przejść na Borosa, bo tak jak i Boros zginął na wyprawie, to jeszcze wziął każdego ze swych trzech kuzynów i oni wszyscy razem z nim postradali życie. Ben zginął szarżując na hordę demonów, Bryen został przykuty do czardrzewa, a leśne demony śpiewały demoniczne piosenki i tańczyły wokół niego, a Benedar... W sumie o nim nie wiedzieli jak zginął, ale nie żył. Co zaś się tyczyło Corwyna to on akurat został w Andalos, ale też nie żył bo jak zaczął gadać że prostaczkom i kupcom powinno się znieść większość obciążeń i jak zaczął zdobywać sobie jako-taką popularność wśród mas, to chlapnął gdzieś o jedno słówko za dużo w obecności złej osoby i oskarżono go o spiskowanie z Rhoynarami i stracono za zdradę. Ktoś więcej z rodziny Borosa? Cóż, to byli jego najbliżsi krewni, z pewnością miał jakąś rodzinę, może drugich kuzynów, ale kto by się nimi teraz interesował? 
Wśród gości z samej Doliny Berion miał okazję porozmawiać zaś, ponownie, z lady Melody. Była jednak to rozmowa nad wyraz krótka, gdyż lady Melody przybyła późno i nie miała szczególnej ochoty na dłuższe wywody, być może też wciąż żywiła pewną niechęć do Beriona z okazji jego ostatniej wizyty w Gulltown. W każdym razie książę mógł bez trudu zauważyć, że Graftonówna nie wyrażała się w szczególnie negatywny sposób do Pierwszych Ludzi czy ich wiary, a przynajmniej nie z takim fanatyzmem jak choćby Angron. To czy popierała dalszą ekspansję Andalów to raczej był osobny temat na który otwarcie się nie wypowiadała - zwyczajnie dla niej, jak mógł się domyślić biznesowo nastawiony Berion, bardziej interesowało naprawianie szkód wyrządzonych do tej pory przez poprzedniego władcę Gulltown i odpowiedzialne rządzenie własnymi ziemiami i pomnażanie majątku niźli wojenne wyprawy. Na odchodne życzyła mu szczęścia z jego przyszłą małżonką i udała się odświeżyć i odpocząć po podróży. 
Apropos zaś samego Angrona, to nie było trudno go zarówno zobaczyć czy usłyszeć i dość szybko miał okazję się dowiedzieć, a do tego bez trudu, że wojownik uważał jego rodzinę za zwyczajnych tchórzy. Z pewnością nie było to dla niego zaskoczeniem biorąc pod uwagę jego ostatnią wizytę na Haku, ale to, że tak otwarcie się wypowiadał, że niemal każdy mógł go usłyszeć już może nie. Poza tym, jak miał się okazję dowiedzieć, bardzo cenił on sobie postać innego andalskiego watażki, Hugora Eleonidy, a przynajmniej weszli oni chwilowo w przymierze i walczyli razem przeciwko Darklynom i ludziom ze Szczypcowego Przylądka. 
O samej Findis i Waymarze, z uwagi na ich pozycję społeczną, stosunkowo łatwo można było się dowiedzieć jednej czy dwóch interesujących rzeczy czy to z obserwacji czy plotek o nich krążących. Sama Findis jawiła się jako osoba rozsądna - często rozważała ona za i przeciw każdej akcji i podejmowała decyzje na chłodno i beznamiętnie, dążąc do uzyskania jak najlepszych rezultatów i korzyści dla królestwa. Poza tym dość powszechną wiedzą był jej stosunek do rodziny, szczególnie dzieci - zarówno swoich jak i cudzych, na których punkcie miała swego rodzaju fiksację. Pytając się zaś o samego Waymara i jego widoczne kalectwo mógł się dowiedzieć, że miał on dzielnie stawać podczas Próby Siedmiu, w której broniono honoru królowej i został tam ciężko raniony przez niejakiego Argosa, andalskiego wojownika, który nie darzył Findis szczególną miłością. W każdym razie, o ile sam Waymar skończył kaleki, to Argos skończył w ziemi. Z całą pewnością też nie unikał on innych zagrożeń - ostatnimi czasy mieli napaść na niego jego właśni ziomkowie, górale z Gór Księżycowych i wyrżnął ich w pień. Widocznie Waymar całkowicie przeszedł na stronę Andali lub jego właśni rodacy nie dali mu żadnego wyboru. Odnośnie jeszcze samego Waymara, to tego ostatnio nie było w Księżycowych Wrotach i przebywał w rozjazdach, choć pewnie nie było w tym nic nazbyt dziwnego, w końcu wciąż był on panem Runestone i musiał doglądać swych włości.
Co zaś tyczyło się Hugora, to Berionowi mogło obić się o uszy, iż ten andalski monarcha wywodzić się miał ponoć z jakiejś bocznej linii valyriańskiego rodu, co też tłumaczyłoby jego dość dziwne jak na Andala zainteresowania tamtejszą społecznością i kulturą. Czy to była prawda? Ciężko było ocenić, albowiem przodek króla Hugora żył i umarł dawno temu, zatem historia mogła być zwyczajną legendą, acz z drugiej strony ponoć w każdej legendzie kryło się ziarno prawdy. A z pewniejszych informacji, to warto było wiedzieć, że Eleonida miał w ostatnim czasie pokojowo zająć jedną z mniejszych wysp Driftmarkiem zwaną. 
Co zaś tyczyło się innych spraw, a więc potencjalnego wsparcia jakiego mogli udzielić lordowie Doliny i dalszej ekspansji, to sprawa się mogła nieco komplikować. Gdzie ta ekspansja miała się toczyć? Komu udzielać wsparcia? Jemu? Andalom? Uderzać na Dorzecze czy Północ? Było tu wiele kwestii do rozważenia i nie można było ot tak powiedzieć co, jak i gdzie. Sama pozycja Doliny, z geograficznego punktu widzenia, była zaś mocno skomplikowana - jedyny port i być może zdolna flota do transportu armii znajdowała się w rękach lady Melody, tak więc tak czy siak ona miałaby duży głos w kwestiach ekspansji. Druga droga, przez Góry Księżycowe zaś, prowadziła do Dorzecza - niezwykle silnego królestwa Pierwszych Ludzi i do tego przez tereny opanowane przez wciąż walczących partyzantów. Nie mówiąc już o tym, że przełęcz obecnie była umacniana przez kolonistów z Ibb, którzy przysięgli wierność Muddom. Północ? O Północy Andale zwykli nie mówić, dla nich Północ nie istniała. 

Alys&Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Komnata Gościnna I Empty Re: Komnata Gościnna I

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach