Czerwone Góry
Legends of Westeros :: Westeros :: Dorne
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Czerwone Góry
First topic message reminder :
~***~
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Czerwone Góry
Czas między końcem Siódmego Księżyca a początkiem Dziewiątego Księżyca roku Siódmego Po Podboju
W okresie ostatniego nieco ponad księżyca, Bogowie w okrutny sposób obchodzili się z ziemiami rodu Fowlerów, bawiąc się losem tak prostych ludzi, jak i szlachetnie urodzonych. Cała kaskada nieprzyjemnych wydarzeń dotykających Skyreach i okolicę zaczęła się od niewielkiej burzy, jaka nawiedziła Czerwone Góry pod koniec siódmego księżyca. Po niej nastąpiła lawina błotno-kamienista, która podmyła trakty i zalała kilka osad. Zdarzenie to otworzyło wielką jamę w górskim zboczu, skąd wychynęły krwiożercze lwy górskie. Skąd się tam wzięły..? No na pewno nie spały tam setki lat, czekając na przebudzenie. Być może zapuściły się w górskie groty gdzieś w górach i teraz znalazły inne wyjście. Tak, czy inaczej wygłodniałe bestie poczęły śmiało napadać zarówno patrole, jak i podróżników, pasterzy, czy ludzi doglądających pól.
Jakby tego było mało, w północno-wschodniej części domeny, nieopodal granicy z Yronwoodami i źródła rzeki pojawił się olbrzym, który zmiótł z powierzchni dwie niewielkie osady jednego dnia. Lord Fowler niemal natychmiast zareagował na oba zagrożenia, powołując pod broń spory oddział. Z góry półtorej tygodnia i wiele żyć potrzeba było, aby pozbyć się większości kotowatych, oraz olbrzyma, którego w jakiś sposób musieli rozwścieczyć ludzie.
Kiedy zaś wydawało się, że najgorsze już minęło, na krainę opadło najgorsze. Tajemnicza choroba wywołująca gorączkę, majaki i straszne męki, a w konsekwencji śmierć nadeszła wraz z kupcami z ziem Wysokich Królów. Ludzie na początku zaczynali czuć się źle. Zawroty głowy, gorączka, swędząca wysypka. Po około trzech dniach wysypka zamieniała się w palące bąble, które przy każdym dotyku pękały, sącząc czarną, zepsutą krew. Chorego trawiła coraz większa gorączka, ciało wykazywało nienaturalnie wysoką temperaturę. Z każdym dniem kolejne organy pracowały coraz trudniej, aż po około tygodniu od zachorowania, zarażona osoba umierała w wielkich męczarniach, plując krwią. Wioskowi mędrcy, guślarze, zielarze i znachorzy robili co mogli, by powstrzymać karę Bogów, jednak wielu poddanych Fowlera padło, nim choroba wygasła. Ta jednak nie ograniczyła się do samego Skyreach, bowiem w sąsiednich księstwach i królestwach również dała o sobie znać.
W minionym księżycu dornijskie pogranicze skosztowało mnóstwa krwi swoich mieszkańców...
Jakby tego było mało, w północno-wschodniej części domeny, nieopodal granicy z Yronwoodami i źródła rzeki pojawił się olbrzym, który zmiótł z powierzchni dwie niewielkie osady jednego dnia. Lord Fowler niemal natychmiast zareagował na oba zagrożenia, powołując pod broń spory oddział. Z góry półtorej tygodnia i wiele żyć potrzeba było, aby pozbyć się większości kotowatych, oraz olbrzyma, którego w jakiś sposób musieli rozwścieczyć ludzie.
Kiedy zaś wydawało się, że najgorsze już minęło, na krainę opadło najgorsze. Tajemnicza choroba wywołująca gorączkę, majaki i straszne męki, a w konsekwencji śmierć nadeszła wraz z kupcami z ziem Wysokich Królów. Ludzie na początku zaczynali czuć się źle. Zawroty głowy, gorączka, swędząca wysypka. Po około trzech dniach wysypka zamieniała się w palące bąble, które przy każdym dotyku pękały, sącząc czarną, zepsutą krew. Chorego trawiła coraz większa gorączka, ciało wykazywało nienaturalnie wysoką temperaturę. Z każdym dniem kolejne organy pracowały coraz trudniej, aż po około tygodniu od zachorowania, zarażona osoba umierała w wielkich męczarniach, plując krwią. Wioskowi mędrcy, guślarze, zielarze i znachorzy robili co mogli, by powstrzymać karę Bogów, jednak wielu poddanych Fowlera padło, nim choroba wygasła. Ta jednak nie ograniczyła się do samego Skyreach, bowiem w sąsiednich księstwach i królestwach również dała o sobie znać.
W minionym księżycu dornijskie pogranicze skosztowało mnóstwa krwi swoich mieszkańców...
- Podsumowanie:
• Fowler stracił 137 poborowych w walkach, czy zabranych przez chorobę, oraz setki innych poddanych w skutek zarazy (pkt populacji jeszcze nie stracił, ale kolejne przynajmniej średnie złe do tego doprowadzi)
• Fowler stracił 15 strażników domowych wskutek zarazy
• Yronwood stracił 94 poborowych oraz 18 strażników zamkowych wskutek zarazy
• Wyl stracił 28 poborowych oraz 9 strażników domowych wskutek zarazy
• Blackomt stracił 49 poborowych oraz 6 strażników domowych wskutek zarazy
• Manwoody stracił 75 poborowych oraz 10 domowych strażników wskutek zarazy
• Dayne z Wysokiego Azylu stracił 30 poborowych oraz 5 domowych strażników wskutek zarazy
Los Wojownika
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Wieści z Blackmont roznoszą się po Czerwonych Górach
19/06/08
Po Czerwonych Górach i władztwie rodu Blackmont, a wkrótce też i na okoliczne ziemie i włości, poczęła się, z początku z wolna, a czasem coraz szybciej, jak to plotki miały w zwyczaju, nieść wieść o tragedii jaka miała miejsce w rodowej siedzibie tegoż rodu. Cóż, tragedia to może zbyt silne słowo. Może nieszczęśliwy zbieg okoliczności, nieuwaga i niechlujstwo lub też złe zrządzenie losu. W każdym sprawa nie była lekka, gdy twoje spichlerze, do tej pory wypełnione po brzegi ziarnem i zapasami po ostatnich zbiorach nagle zaczynają świecić pustkami.
Z początku pewnie można było to zrzucić na nieuwagę zarządcy, być może samowolę ludzi, którzy kradli drobne ilości pożywienie, ale gdy jedzenia zaczęło ubywać coraz więcej, a po zamku zaczęły się panoszyć prawdziwe hordy myszy i szczurów, winowajca mógł być tylko jeden. Wkrótce między sępami a gryzoniami miała się rozpocząć otwarta wojna, długa i jednostronna. To co jednak gryzonie zdołały zjeść przed i w trakcie eksterminacji, a także zniszczyły lub zapaskudziły swą obecnością, tego nie sposób było odzyskać, a okazjonalne popiskiwania myszy niczym echo przeszłości nosić się miały w murach zamku od czasu do czasu, podobnie jak i pomiaukiwania i posykiwania kotów, które w większości dokonały myszybójstwa i okazały się prawdziwym, choć i nieoczekiwanym sojusznikiem Blackmontów w ich niespodziewanej wojnie.
Alys (Los)
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Strona 2 z 2 • 1, 2
Legends of Westeros :: Westeros :: Dorne
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|