Komnaty zamkowe

Królowa wraz z dziećmi i rodziną królewską przybyła do zamku pod asystą straży. Dzieci nie do końca rozumiały co się dzieje, dlatego Olenna próbowała zapewnić im komfort psychiczny na tyle na ile potrafiła, ponieważ sama była roztrzęsiona. Królowa była wściekła. Jej serce biło w zawrotnym tempie. Natychmiast odesłała dzieci do komnat sypialnych sąsiadujących z jej komnatami, nakazała strażnikom czuwać przy nich non stop, obstawiać okna i drzwi, do dzieci nie miał zbliżyć się nikt poza nią lub członkami rodziny. Dodatkowo dzieciom mieli nie podawać nic do picia lub jedzenia. Dorośli tymczasem zebrali się w drugiej komnacie, gdzie królowa odchodziła od zmysłów. Wszyscy czekali na wieści z pogoni za zamachowcem.
- Niech przyniosą ciało mojego gwardzisty, maester ma je natychmiast zbadać. Nikt nie umiera od strzału pod ramię! - Wrzasnęła do ludzi lorda Fossowaya, którzy nadal kręcili się wokół nich. Gdy dwójka strażników wykonała polecenie, królowa zwróciła się do członków rodziny królewskiej, którzy byli obecni z nią w zamku.
- Zachowajcie szczególną ostrożność, nie pijcie nic ani nie spożywajcie posiłków dopóki ta sytuacja się nie wyjaśni. Musimy być czujni, ktoś czyha na nasze życie - rzekła do nich, chodząc zdenerwowana po komnacie.
Wkrótce nadeszły wieści od ludzi lorda Fossowaya, informujące o złapaniu kilku podejrzanych. Królowa w asyście kilku gwardzistów królewskich udała się do lochów Goldentree, prosząc o obecność także maestera rodziny Fossoway.