Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Korytarze zamkowe

Go down

Korytarze zamkowe Empty Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lip 06, 2021 2:45 pm

***
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lip 06, 2021 3:06 pm

14/10 /11 PZ
ubiór

Dopasowanie odpowiedniej sukni było nie lada wyzwaniem dla Roweny, która lubowała się zdecydowanie w strojach męskich niż kobiecych, które podkreślały atutu damskie. Jednak od kiedy dotarło do niej, że buntem daleko nie zajdzie a uparte protesty tylko pogarszają jej sytuację postanowiła to zmienić. Obietnica dana siostrze była obietnicą, którą początkowo miała chęci złamać, bo po co miała robić coś dla kogoś, kogo w sumie i tak nie ma obok? Pan ojciec, czy jej brat ostatnio zajęci byli sami sobą, a ona pozostawiona własnej wolnej woli mogła robić co chciała. Jednak wiedziała, że to tylko pozory. Obserwowana od początku, pilnowana krok w krok, dzisiaj miała nieco "popuszczoną" smycz i wiedziała, że obserwacja nieco ustąpiła, acz nie zniknęła całkowicie. Widać musiała jednak swą postawą i zachowaniem nieco złagodzić serce starego drania. Właśnie miała chęci po prostu się przewietrzyć, jednak krocząc od tak sobie między korytarzami zamku dostrzegła na dziedzińcu trenujących młodzieńców. Przystanęła na chwilę przyglądając się z ciekawością temu co się działo. Gdyby jeszcze jakiś czas temu ktoś spotkał Rowenę pewnie siedziałaby na parapecie wpatrując się w trenujących, by po chwili zeskoczyć z murku oddzielającego ją od dziedzińca by spróbować potyczek w towarzystwie młodzików. Jednak teraz stała wyprostowana obserwując z tęsknotą za dawnymi czasami. Uśmiechnęła się lekko pod nosem by zaraz potem odwrócić wzrok i ruszyć przed siebie.  Jak się okazało przed nią pojawił się brat Lorda Redfort. Rowena uśmiechnęła się delikatnie i ruszyła w jego stronę.
- Witam. Mam nadzieję, że wypocząłeś po podróży panie.
Zapytała z lekkim uśmiechem na ustach. Słyszała od swojej służki, że Lord Leonard oczekuje przybycia swego brata by stanąć wspólnie przed obliczem jej ojca.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Leonard Redfort Wto Lip 06, 2021 3:20 pm

Leonard już od jakiegoś czasu nie ćwiczył, być może były to jakieś przepychanki i mniejsze kuksańce w gronie rycerzy, z którymi wcześniej walczył. Po napiciu się piwa w koszarach i pożegnaniu się z nowymi znajomymi, Leonard udał się w stronę komnat maestera, żeby ten spojrzał na jego rany - były raczej nie groźne, ale nie chciał ryzykować jakiegoś zakażenia czy czegoś gorszego. Gdy rozpoczął swoją wędrówkę, wyrosła przed nim jakaś dziewczynka, które do końca nie kojarzył. Dopiero gdy się odezwała, przypomniał sobie jej głos - była to córka króla, Rowena Arryn.
- Witaj księżniczko, tak nieco odpocząłem, ale nie lubię nic nie robić i udałem się na trening, nie wiem czy mój konflikt z uzurpatorem nie skończy się jakimś pojedynkiem, mój brat co prawda jest bardzo słaby więc spodziewam się, że wystawi jakiegoś wiernego mu rycerza do pojedynku. - odparł i przystąpił krok do przodu, wskazując, że wolałby porozmawiać w drodze zamiast stać tak na środku drogi.
- Urosłaś Pani od naszego poprzedniego spotkania, pamiętam jak byłaś taka mała. - odparł i pokazał przybliżoną wielkość kilkulatki. - Dojrzałaś, wszyscy dojrzali. Widziałem też księcia Feanora, również wydoroślał.
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Wto Lip 06, 2021 6:19 pm

Niestety wszystko i wszyscy się zmieniali. Findis była od zawsze (jak pamiętała Rowena) osobą odpowiedzialną i dumną. W przeciwieństwie do samej Roweny. Młodsza z sióstr jest zdecydowanym przeciwieństwem swej starszej siostry czy też była. Dzisiaj zdecydowanie nie przypomniała tej małej rozrabiaki, wspinającej się po drzewach i skaczącej po murach. Zresztą wystarczyło spojrzeć na nią dzisiaj. Przeciwieństwo tego co było niegdyś. A na pewno do samego Leonarda dotarły pogłoski odnośnie tego, jakoby Rowena wspinała się czy ubierała jak chłopka.
- Sprawa jest iście ciężka do rozgryzienia. Nie ukrywam. Pański brat był tutaj ba, nawet spędził trochę czasu wraz ze swą małżonką i dziećmi. Nie mniej, obawiano się, żeś Panie zginął. Nie mniej, Siedmiu czuwało nad sprawiedliwością i tym, który będzie żądał sprawiedliwości. Jedynie oni i Pański ojciec znają prawdę. Więc cóż mogę rzec...bogowie ujawnią prawdomówcę, a zapewne kłamca zostanie srogo ukarany.
Westchnęła lekko ruszając za mężczyzną. Na jego słowa zaśmiała się lekko. Oj dawno to było, bardzo dawno.
- Czas ucieka między palcami Panie. Nie tak dawno jeszcze przypominałam bardziej dzikuskę niż Księżniczkę. Jednak czas zmienia człowieka. Jak zauważyłeś Panie, wszyscyśmy dorośli, zmieni się...wymężniali czy po prostu stały się kobietami. Moja droga siostra Księżniczka Findis, czy też moi drodzy bracia wszyscy się zmienili ale to raczej dobry znak czyż nie?
Zapytała z lekkim uśmiechem uważnie przyglądając się ukradkiem swemu rozmówcy.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Leonard Redfort Sro Lip 07, 2021 10:16 pm

Kolejny raz usłyszał wieść, że uznano go za zmarłego. Uśmiechnął się pod nosem i zebrał włosy opadłe mu na jego krwawe oko pokazując je w całej okazałości.
- W Valyrii przyszło mi walczyć z samymi demonami z Siedmiu Piekieł. Stanąłem naprzeciwko nim i nawet pomimo ich przytłaczającej przewagi udało mi się ocalić. Prowadziła mnie ręka boża od samego przedsionka piekła, aż po Orle Gniazdo gdzie czeka na mnie sąd. - odparł. Po wyprawie do Włości Leonard stał się nieco bardziej religijny, ze względu że dane mu było walczyć z plugastwami i udało mu się to przeżyć. Choć czy to Siedmiu mu w tym pomogło? To już była kwestia dyskusyjna.
- Tak... pamiętam jak za młodu biegałaś cała umorusana księżniczko. W zasadzie to pamiętam Twoją siostrę i Ciebie od czasu waszych narodzin, byłem w Orlim Gnieździe już dobry czas. Tak, dobry znak. Każdy się zmienia, jedni na lepsze drudzy na gorsze, w przypadku rodziny królewskiej myślę, że wszystko przebiegło tak jak powinno. - dodał po czym przeszedł kawałek drogi w ciszy.
- Szłaś gdzieś Pani? Może odprowadzę księżniczkę?
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Sro Lip 07, 2021 10:42 pm

Nie tego widoku się spodziewała, więc gdy Leonard odsłonił zranione oko Rowena, zasłoniła dłonią usta. W oczach pojawiła się troską i współczucie.
- Demony, potwory...gdybym nie widziała na własne oczy tej rany panie, nie uwierzyłabym. Niech Siedmiu zawsze Ciebie strzeże ser Leonardzie.
Przyznała z niepokojem by zaraz odwrócić wzrok od oka, przecież nie będzie wpatrywać się jak sroka w gnat w ranę mężczyzny.
- Skorzystaj panie z pomocy Maestra. Potrafi zdziałać cuda.
Przyznała z lekkim uśmiechem krocząc u jego boku. Na słowa o zmianach uśmiechnęła się lekko.
- Bycie dzieckiem ma swe prawda, niestety kiedyś się wyrasta i należy postępować godnie i odpowiedzialnie. Cóż, nie zawsze to wychodzi jak powinno.
Zaśmiała się lekko.
- Mam taką nadzieję. Jednak nie wszystko jest tak jak powinno być. Moja droga siostra poślubiła Księcia Żelaznych wysp, bracia jak widzisz ser Leonardzie mają swoje zajęcia, a mnie pozostało doglądać drogiego Pana ojca oraz Pani matki. Jak również towarzyszyć szanownym gościom by czas jaki przyjdzie im spędzić w Orlim Gnieździe nie była dłużąca.
Przyznała nieco tęsknie wspominając o siostrze. Tęskniła za nią i to bardzo. Jednak jeszcze trochę, jeszcze kilka księżyców i powinna w końcu dotrzeć. Już doczekać się nie mogła by znów ją ujrzeć, objąć, pośmiać się z nią. Miała nadzieję, że i córkę swą przywiezie by mogła poznać rodzinę. Jednak miała też świadomość, że nie jest to przejażdżka konno kilka godzin.
- Prawdę mówiąc spacerowałam. Lubię czasem przyglądać się jak na dziedzińcu się pojedynkują w treningach.
Oczywiście nie wspominając, że sama z chęcią by potrenowała. Ale no nie tym razem. Musiała w końcu być posłuszną córką.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Leonard Redfort Czw Lip 08, 2021 3:16 pm

- Rana to nic takiego, mogę pokazać trofeum z tego potwora. Przy sobie mam jedynie zasuszone oko, ale przy swoich ludziach zostawiłem nieco więcej. - odparł, zabrał z Valyrii te rzeczy na wypadek gdyby jakiś mędrzec od siedmiu boleści uznał, że Leonard opowiada kłamstwa.
- Na to już mi nie pomoże. Oka prędko nie odratuję choć ponoć są osoby, które potrafią zdziałać takie cuda, że głowa mała. - opowiedział, ale w porę zakończył, żeby nie powiedzieć za dużo.
Później wysłuchał opowieści księżniczki o jej rodzinie i obowiązkach.
- Sądzę, że Ciebie księżniczko też to będzie czekać. Dolina znajduje się w trudnej sytuacji i może będzie trzeba umocnić władzę królewską w Dolinie lub zawrzeć jakiś korzystny sojusz. - podsumował sytuację, zresztą Rowena nie mogła się niczego innego spodziewać, tak działał świat i będzie działał w ten sposób na długo po nich.
- Ah Spacer, ro... O jesteśmy już pod gabinetem maestera. - powiedział, po czym odwrócił się do Roweny. - Będę opatrywał ranę na czole, ale jeśli chcesz, później możemy się przejść do Twojego ojca Pani. Chciałbym z nim o czymś porozmawiać.
Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Czw Lip 08, 2021 3:52 pm

Przez ciało Roweny przeszły dreszcze, mając świadomość że mogło to się skończyć zdecydowanie gorzej. Uniosła nieco brew na jego stwierdzenie, że przy swoich ludziach ma więcej...czego miał więcej? Lepiej by jednak nie wiedziała, na samą myśl aż ciarki przechodziły.
- Jak to? Mówisz ser o magii? Słyszałam, nie jedno, jednak...proszę wybaczyć uważam, że to po prostu sztuczki naciągaczy.
Przyznała z westchnieniem bo co jak co, ale jakoś nie wierzyła w magię, może gdyby była tego świadkiem, może uwierzyłaby w nią, na razie miała po prostu swoje zdanie dość negatywne. Wspomnienie o sojuszach i stanie Doliny nieco ją zaniepokoił. Wiedziała o tym, że to ją nie ominie, jednak ciągle wierzyła, że ma na to sporo czasu.
- Po to się urodziłyśmy. By dać wsparcie rodowi w chwilach ciężkich kryzysów, czy też umocnieniu rodu. Gdy Pan ojciec uzna, że nadszedł na mnie czas...cóż, nie będę protestować.
Przyznała chociaż wiedziała, że gdzieś tam, wewnątrz nie pogodzi się z decyzją ojca. Zresztą, z żadną decyzją się nie będzie umiała pogodzić. Była wolnym duchem, który miał swoje ścieżki, a dzięki wolnej dłoni od ojca jej "swawola" stała się aż nad to widoczna.
- Oczywiście, jeśli chcesz ser mogę pójść z Tobą.
Zgodziła się bo co innego miała do roboty? Nic. Mogła spokojnie odczekać aż opatrzy co potrzebuje by potem spokojnym niespiesznym krokiem udać się do pana ojca.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lip 08, 2021 9:05 pm

Oddalając się wraz z Leonardem, kątem oka Rowena dostrzegła jednego z rycerzy domowych Orlego Gniazda na drugim końcu korytarza. Zdawało jej się, że szedł w przeciwnym kierunku niż oni. W pierwszej chwili go nie rozpoznała, ale zaraz ją uderzyło... To był ten sam złośliwy rycerz, który zawsze donosił ojcu, kiedy wspinała się na drzewa lub biegała boso! Odwróciła się, aby się upewnić, ale już go nie było. Niechybnie pobiegł donieść królowi, że jego córka rozmawia z jego gościem, który wkrótce miał stanąć przed sądem...

(Czas Pogardy)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9616
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Doliniara? Koniara!

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lip 14, 2021 1:22 pm

15-20/10/11PZ

Życie w Orlim Gnieździe było szare i smutne, zwłaszcza ostatnimi czasy. Niesforne księżniczki, choroba króla, najazdy, bunty - same problemy. Odrobinę ożywił atmosferę nadciągający sąd, a wraz z nim pewne soczyste plotki, które zaczęły się pojawiać na zamkowych korytarzach. Służba, znudzona i żądna wrażeń, pierwsza podchwyciła te opowieści. Później dotarły one jednak do uszu zbrojnych, giermków oraz rycerzy, aż w końcu obiły się nawet o uszy króla, jego najważniejszych domowników oraz członków jego rodziny.
Jaka była to plotka? Dotyczyła ona lorda i lady Redfort, a dokładniej wydarzeń jakie miały się dziać w ich sypialni. Nie było tajemnicą, że Simon i Shaera poczęli pierwsze dziecko w bardzo młodym wieku. Ktoś kto w ich zamku mieszkał twierdził, że podobny poród źle odbił się na zdrowiu i kondycji lady, a szczególnie na jej potrzebach seksualnych. Mąż miał nie być w stanie zaspokoić jej samodzielnie i musiał sprowadzać sobie pomoc, aby we dwóch - lub nawet trzech! - podołać zadaniu. Wspomniany mieszkaniec Redfort miał rzekomo widzieć nawet jak do lordowskiej sypialni wprowadzany jest koń, wielki ogier! W jakim celu? Tu już raczej idzie się domyślić samemu...
Plotka nie była rozsiewana zbyt dyskretnie czy wyszukanie, acz zdobyła popularność na zamku.

W tym samym czasie bard będący na usługach ser Leonarda zajmował się sławieniem swego pana i jego wyczynów w ruinach potężnej Valyrii. Nie szło mu jednak szczególnie dobrze, a większość słuchaczy nie wierzyła w opowieści o demonach i czarnej magii.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9616
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Czw Wrz 23, 2021 10:04 pm

26.11.11 - godziny ranne


Tego dnia Rowena jakoś nie specjalnie miała chęci na podnoszenie się z łoża. Jednak nie mogła leżeć i kolejnego dnia zmarnować. Nie tym razem, musiała pomyśleć co mogłaby zrobić tego dnia. Na pewno wybierze się do kuchni poprosić o przyrządzenie ciastek cytrynowych, które niemal śniły się jej kusząc każdej nocy swoim wyglądem i...zapachem. O tak, niemal czuła ich zapach! Zsunęła się z łoża nagimi stopami dotykając zimnej posadzki. Ziewnęła i przeciągnęła się po czym ubrała się a będąc gotowa opuściła swoją sypialnię kierując się przed siebie. Nie spodziewała się, tego co na nią czekało. Kroczyła powoli niespiesznie przed siebie gdy nagle dostała wiadomość, że przyszedł kruk od jej siostry Księżniczki Findis. Rowena zaskoczona uniosła brew i skinęła głową odebrała list i ruszyła przed siebie dalej czytając to, co siostra miała jej do przekazania. Czytała i czytała...i czytała. Jednak treść do niej nie docierała. Musiała przystanąć i przeczytać jeszcze raz, a potem znów. Czuła jak nogi się pod nią uginają, jak robi się jej słabo. Cała krew odpłynęła jej z twarzy a z ust wydobył się krzyk. Krzyk rozpaczy, przerażenia. Zrobiła krok jeszcze jeden, by po chwili podeprzeć się muru. Czuła jak robi się jej niedobrze, jak przed oczyma robi się jej ciemno. Osunęła się plecami po murze pozwalając rozpaczy dać ujście.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Sro Paź 27, 2021 5:40 pm

29.12.11 - popołudnie

ubiór
Czuła się znacznie lepiej, jej siostra jeszcze nie wróciła a ona miała na głowie przygotowanie zaślubin ciotki. Trochę żałowała, że właśnie na nią to padło, ale z drugiej strony widać było, że zaufała jej nie matce a jej. Było to zarazem pochlebiające jej ego a zarazem czuła się niepewnie obawiając się, że może nie podołać powierzonemu zadaniu. Jednak w domu miała jeszcze matkę, którą siostra zostawiła by ta ją doglądała w chorobie. Na szczęście czuła się już zdecydowanie lepiej, można powiedzieć że choroba tak jakby o niej zapomniała. Odetchnęła zastanawiając się w sumie od czego powinna zacząć. Nigdy ją to nie interesowało, zawsze to matka się takimi sprawami zajmowała. Westchnęła pod nosem zastanawiając się gdzie zaciągnąć języka i dowiedzieć się co i jak więc postanowiła wpierw pomówić z matką, może ona będzie miała na tyle chęci by pomóc w tym wszystkim, a i na chwilę chociaż zapomnij o tym wszystkim co się działo. No i sama Rowena będzie miała chwilę czasu by pomówić z matką, z którą w sumie dawno nie rozmawiała. Odziana zdecydowanie cieplej bo miała plany przespacerować się jeszcze mimo wszystko ruszyła korytarzem przed siebie. W oddali dostrzegła kroczącą matkę więc podeszła do niej.
- Mateczko. Cieszę się, widząc Ciebie w dobrym stanie. Mogę zająć Ci chwilę czasu?
Zapytała przenosząc na kobietę wzrok z zaciekawieniem. Będzie chciała z nią pomówić? Kto to wie. Jedno najmłodsza z pociech Królowej matki wiedziała, kobieta modliła się o jej rychły powrót do zdrowia więc raczej nie była jej obojętna...
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Paź 29, 2021 1:22 am

- Ach to ty Rowena - Kobieta odwróciła się do dziewczyny. Stała przednią przeciętna kobieta niewyróżniająca się niczym oprócz jednej cechy, śmierdziało od niej niesamowicie. Pomimo litrów perfum czuć było niemyte ciało, a oddech kobiety był zabójczy. – Oczywiście kochanie że możesz mi zająć chwile.- Powiedziała, patrząc prosto w oczy Rowenie, które możliwe że za chwilę zaczną łzawić od zapachów. – Jak się czujesz, maester mówił, że złapałaś jakąś choróbsko, dzięki siedmiu że nic poważniejszego. Modliłam się w kaplicy dzień i noc nie wychodząc z niej o twoje zdrowie. Wiesz od odejścia waszego ojca i braci tylko w mi zostałyście.- Podeszła do dziewczyny ze łzami w oczach chcąc ją przytulić.- Chodź do mamy się przytulić. – Powiedziała stanowczym tonem nieznającym sprzeciwu, może i była nijaka, ale potrafiła postawić na swoim. Wkrótce po matczynym uścisku królowa znów przemówiła. – To o czym chciałaś porozmawiać ? – Zapytała, stojąc i czekając.

Tommen
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Pią Paź 29, 2021 10:06 am

Nie takiego widoku matki się spodziewała. W sumie od dawna się nie widziała z nią...od bardzo dawna, jednak zapach jaki poczuła sprawił, że żołądek niebezpiecznie się zbuntował. Przez co odruchowo zasłoniła usta by nie zwymiotować. Zaraz jednak dostrzegła okno, pod które zdecydowanie podeszła.
- Matko, wiesz przecież że nasi bracia nie odeszli. Ojciec jest na murze, a Feanor został zamordowany, zaś Finrod przepadł wiele księżyców temu dobrowolnie i zapewne również jest martwy, chociaż modlę się do Siedmiu bym się myliła.
Westchnęła pod nosem ciesząc się, że stała blisko okna. bo albo ten smród od matki zmiesza się z powietrzem, albo któraś z nich wyskoczy z tego przeklętego zamku.
- Wybacz proszę ale nie czuję się najlepiej jeszcze. Nie chciałabym byś się zaraziła. W twoim stanie...żałoby i rozpaczy wszystko jesteś bardzo na to narażana.
Rzuciła pospiesznie. Rowena była jaka była ale niemycia nie tolerowała. Nie udało się jej jednak uniknąć tego całego uścisku przez co poczuła że zaraz zwymiotuje. Starała się jak mogła ale zapach był nie do zniesienia mimo perfum.
- Potrzebuję pomocy w jednej sprawie...ale...musiałabyś wpierw coś dla mnie zrobić.
Spojrzała na kobietę z powagą na twarzy. Przecie ta kobieta śmierdziała okropnie nie mogła paradować po zamku w takim smrodzie. A co jeśli ktoś z ważnych mości ją zobaczy w takim stanie?! Czy do cholery nikt nie był w stanie powiedzieć kobiecie że śmierdzi jak skunks? Chociaż nie, nie obrażajmy tych pięknych stworzeń, one śmierdzą gdy się bronią a ona...lenistwo i tyle. Wzdrygnęła się lekko i wzięła wdech.
- Wiem, że cierpiałaś i cierpisz matko, jednak utrata pierworodnego nie znaczy, że nie możesz wyjść powtórnie za maż, może gdybyś się postarała...ładnie się umyła, wyperfumowała i ładnie ubrała to na ślubie ciotki byś mogła poznać kogoś, kto zastąpi Ci ojca? Wszak on już nie jest Królem i Twoim mężem. Z tego co się domyślam, mężczyźni będący na murze tracą wszelkie swoje prawa przyjmując płaszcz braci. Jednak...najważniejsze...moja siostra, prosiła mnie bym przygotowała zaślubiny naszej ciotki. Chciałabyś mi pomóc? Ale jak mówiłam, mam warunki, które musiałabyś spełnić.
Uśmiechnęła się zachęcająco do matki. Może się skusi, może się jakoś uda ją zaciągnąć do balii z gorącą wodą i środkami myjącymi, które zmyłyby smród jej matki.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Paź 29, 2021 5:09 pm

- Głupie dzieci jak ich Ojciec. – Odpowiedziała na słowa Roweny, dobrowolnie to cała trójka uciekła. Było jej wstyd tak głupie dzieci urodzić, ale jednak je kochała. – Mój synek powróci – Zachlipała żałośnie i dopiero gdy dziewczyna poprosiła ją o pomoc przestała płakać, wycierając wcześniej nos ręką, którą dopiero co obejmowała córkę. – Córko wiesz przecież, że mycie skraca życie? Umyje się dopiero za miesiąc.- Powiedziała, stanowczo jednak na słowa o ponownym zamążpójściu spowodowało pojawienie się iskierek. – Mówisz, że mogłabym wyjść znowu za mąż? – Zamyśliła się na chwile. – Widziałam przez okiennice tego lorda, jak on miał Harlow nawet niezła partia, widać że ma siłę w rękach mogę sobie tylko wyobrażać jaki jest dam na dole. Co prawda brzydki jak nie wiem co, pewnie nie ma zębów, ale brzydcy starają się w łóżku mocniej. Wiem to po ojcu, jak mnie brał to…   - Nie dokończyła, zawstydzając się, jednak po chwili sprawdzając, czy nikt ich nie podsłuchuje, ponownie zaczęła mówić.

– Nawet mogły zostać po nim jakieś resztki po ostatnim razie. – Powiedziawszy, podrapała się po brzuchu, czy to wskazywało na szansę na kolejnego Arryna, czy po prostu od ostatniego razu się nie myła, któż to wiedział. – Może i masz rację córko, umyję się i poznasz mnie z tym Harlowem, może coś z tego będzie?! Wiesz, jeszcze nie jestem najbrzydsza i najstarsza, do tego mam pewne atuty, które lubią mężczyźni — Uśmiechnęła się radośnie, patrząc na swoje duże piersi i na Roweny. – Pod tym względem mi się nie udałyście, no ale do tańca trzeba dwojga, głupie geny Alestera przeważyły.- Pokręciła głową zrezygnowana -  Oj brakuje mi silnego ramienia. A ty córko masz już jakiegoś wybranka, chyba nie zostaniesz starą panną, albo nie wyjdziesz za jakiegoś obdartusa. Mama może Ci znaleźć odpowiedniego kandydata z doliny. – Zaproponowała, oblizując na wspominki o żelaznym usta. – A co tu dużo szykować córko, nawet niedorozwinięta służka by sobie poradziła z takim zadaniem. Jednak jak sobie nie radzisz, to Ci pomogę. – Powiedziała to, próbując pogłaskać po włosach dziewczynę, tą samą ręką co niedawno wycierała gile z nosa.

Tommen
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Pią Paź 29, 2021 5:37 pm

- Mówisz głupie jak ojciec? Czyżby? Gdyby nie te głupie dzieci już dawno byś została tutaj sama. Ogarnij się matko bo wstyd przynosisz.
Warknęła Rowena nie bacząc na to co myśli jej matka i jak się zachowa. Ona sama stroniła od kobiety wystarczająco długo i widać miała ku temu powody.
- Za miesiąc? Śmierdzisz jakbyś się nie myła latami matko, nie dziwota, że ojciec uciekł na Mur, żaden mąż nie wytrwa u boku śmierdzącej kobiety nie mówiąc już o spłodzeniu potomka. Aż strach pomyśleć co byś porodziła w takim...
Machnęła ręką wzdrygając się a na słowa matki uniosła brew. Ta...ta...pożal się boże matka myślała o Horrmundzie?! No i kurwa co jeszcze?! Już prędzej to ona by go poślubiła niż pozwoliła by matka położyła na nim swoje śmierdzące łapy.
- Mówisz o Lordzie Horrmundzie? Niestety, ale z tego co mi wiadomo ma już wybrankę.
Postanowiła nieco skłamać. Kolejne słowa jakie padły z ust kobiety odnośnie jurności Żelaznego sprawiły, że Rowena poczuła jak wszystko podchodzi jej do gardła. No starała się ale nie mogła powstrzymać wymiotów. Poczuła jak smród matki dokonuje swojego. Chwilę potem zwróciła zawartość żołądka. Gdy doszła do siebie zacisnęła palce w pięść i spojrzała chłodno na matkę.
- Milcz matko. Oszczędź mi tego. O ojcu nawet nie mów. Oboje powinniście znaleźć się na murze, po tym co się dowiedziałam. Sądziłam, że jesteś inna...do tego Twoje podejście...zlituj się i daruj sobie dalsze słowa.
Ona chciała poznać Lorda Harlaw. Oj nie, nic z tego.
- Zastanowię się i omówię to z Findis, ona jest Regentką i ona decyduje. Jeśli uzna, że jesteś gotowa to poznasz Lorda Harlaw.
Obiecała chociaż już ona pomówi z Findis na temat matki. Albo ją zamknie, albo niech ją kuźwa wsadzi do klasztoru. Najgorszego drania nie warto było skazywać na takiego coś...toż to była normalnie obraza rodu. Jak można się tak zachowywać i...pachnieć. Księżniczka wszystko rozumiała ale nie takiego smrodu.
- Błagam matko było rychło. Biedota nie śmierdzi tak strasznie jak Ty.
Przeniosła wzrok na swoją dwórkę Alys, która w mgnieniu oka znalazła się u boku Roweny podając jej skrawek materiału.
- Powiadom służbę, niech przygotują porządną kąpiel dla Królwej matki. Porządną.
Poleciła po czym przeniosła wzrok na swoją matką.
- Nie, nie mam nikogo na oku i nie jest mi to do życia potrzebne. Jeśli Siedmiu uzna za stosowne to i poślubię tego, który się okaże godnym kandydatem. Ale dziękuję za chęć pomocy. Co do uroczystości, poradzę sobie sama...chciałam po prostu spędzić z Tobą trochę czasu tym samym zachęcając Ciebie do pomocy. Jednak...to chyba był zły pomysł.
Gdy wyciągnęła dłoń chcąc ją pogłaskać po włosach cofnęła się zdecydowanie.
- Nie dotykaj mnie proszę. Nie lubię bezpośredniego dotyku.
No i co jeszcze?! Gile na dłoniach miała zamiar wytrzeć w jej jedwabne włosy, nad którymi Alys siedziała długi czas by je ułożyć?! Nic z tego!
- Jak doprowadzisz się do porządku i...pozbędziesz tego smrodu poślesz po naszą ciotkę. Siostrę ojca. Lord Templeton musi być zadowolony z niej, poza tym pewnie niebawem również pojawi się małżonek Findis. Nie chcesz chyba sprawić jej wstydu przed mężem i swoją wnuczką prawda?
Spojrzała na kobietę z powagą na twarzy starając się nie wycofać w pospiechu. Co ją u diabła podkusiło?! Mogła pójść do Maestra czy Kasztelana a nie prosić matkę o pomoc...cholera jasna!
- Potem trzeba wydać polecenia kuchni.
Dodała oczywiście i tak sama skontroluje wszystko co i jak, jednak wpierw musiała pomówić z Maestrem.

Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Paź 30, 2021 10:11 pm

Królowa na potok słów swojej ukochanej córki zaczęła się zapowietrzać i robić się czerwona. To ona się o nią martwiła i tak się starała dla nich, a ona takie rzeczy wygaduję. Z każdym słowem księżniczki coraz bardziej obraz jej się zamazywał. – Jeszcze ty przeciwko mnie. – Wydukała pomiędzy głębokimi wdechami. Nie wyglądała za dobrze, lecz nie patrzyła już na Rowene, lecz odwróciła się i zaczęła iść w kierunku swych komnat, od czasu trzymając się ściany. Na próbę pomoc od swoich służek tylko je przeganiała. – Dajcie mi wszyscy spokój. – Powiedziawszy to, nie odwracając się do swojej córki, ruszyła dalej korytarzem. Czy ten afront przeciwko królowej był potrzebny? To ona zapewniała poparcie niektórych lordów i to ona rządziła u boku swojego męża przez długie lata, jako że król bym jaki był to możliwe, że te bardziej przemyślane decyzje wychodziły od królowej. Jednak skąd Rowena miała wiedzieć o takich sprawach ? Na drzewach o tym nie mówią. Co do pomocy matki, jeśli dalej chciała, zapewne będzie mogła próbować, królowa kochała swoje dzieci i nie lubiła się kłócić. Szanse istniały, a może już w umyślę kobiety, kiełkował plan jak wszystkich zaskoczyć i pokazać głupim dzieciom jak wygląda dorosłe życie ?
Tommen
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Rowena Arryn Nie Paź 31, 2021 12:13 pm

Westchnęła pod nosem i wywróciła oczyma. To nie tak, że była przeciwko niej, ale smrodu nie miała zamiaru znosić oraz braku higieny. Wszystko wszystkim, ale jednak była jeszcze matką księżniczek, była Matką Królową. Mimo to powinna nieco o siebie zadbać. Rowena westchnęła i podeszła do matki zatrzymując ją jeszcze.
- Nie jestem przeciwko Tobie matko. Jednak spójrz na siebie. Czy nie lepiej nieco o siebie zadbać i pokazać się z tej lepszej strony? Lód uważa, że zapadłaś się w sobie przez utratę syna. Rozumiem Ciebie doskonale bo śmierć najstarszego brata również mnie zabolała, jednak nie można tak postępować jak to robisz. Tym bardziej teraz, gdy wszyscy na nas spoglądają. Chcesz by stryj zajął tron i pozbył się nas wszystkich? Czy chcesz stracić dom? Wątpię więc proszę Cię weź się w garść dla dobra własnego i naszego.
Westchnęła pod nosem.
- Gdybym była przeciwko Tobie nie przyszłabym do Ciebie nie sądzisz? Jestem Twoją córką, wiem co znaczy odtrącenie. Bracia nigdy na mnie nie zwracali uwagi, dla nich byłam tylko kolejną siostrą i to jeszcze zupełnie inną. Mam inny kolor włosów, imię też nadałaś mi inne w przeciwieństwie do pozostałych. Sądzisz, że nie czułam się nigdy jakby wszyscy byli przeciw mnie? Tylko Findis zawsze traktowała mnie jak siostrę. Więc proszę nie oceniaj tego jak postępuję i co czuję, prosiłam Cię o pomoc i nie mam zamiaru zmieniać zdania tylko przez to, że doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań. Chcę nadal byś pokierowała przygotowaniami, byś nie myślała o przeszłości, jednak jak mówiłam, chciałabym byś doprowadziła się do porządku.
Wyrzuciła z siebie w końcu wszystko co jej siedziało w sercu. Co nie znaczy, że jej nie kochała. Kochała i to bardzo. Bardziej niż ojca, jednak nadal czuła się totalnie zawiedziona jej postawą.
- Pamiętasz jak jako dziecko wbiegałam do sali tronowej gdy ojciec miał spotkania? Siedziałaś wówczas u jego boku, pachniałaś cytrusami i owocami. Pamiętam to jak dzisiaj. Niejednokrotnie zasypiałam na podnóżku budząc się w chwilach gdy sługa wynosił mnie na rękach na polecenie Twoje czy ojca. Pamiętasz co wówczas krzyczałam?
"Jestem Królewną i macie mnie puścić bo uczę się jak być Królową i Królem". Wtedy siadałam Ci na kolanach i wtulona zasypiałam od nowa, upojona zapachem cytrusów i owoców. Chciałabym znów je czuć.

Spojrzała na nią z troską. Martwiła się o nią to było oczywiste, no i oczywiście zastanawiała się po kim miała taką urodę, bo ani po ojcu ani po matce raczej nie odziedziczyła genów. Czyżby Siedmiu postanowiło spłatać matce figla by za każdym razem spoglądała na swoje córki, które urodą były zdecydowanie ładniejsze niż sama matka? Kto to wie co nimi kierowało.
- Więc jak matko? Pomożesz mi zorganizować ślub naszej ciotki a siostry mego ojca?
Zapytała przyglądając się uważnie kobiecie oczekując na jej decyzję.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Halleck Hoare Sro Gru 08, 2021 9:14 pm

30/12/11 - 14/01/12 PZ

Jak widać Halleck musiał poczekać na Findis kolejne dni, najwyraźniej wybrała się w dalszą drogą, aby zarządzać Doliną. Trzeba było produktywnie wykorzystać te chwile, a co było zawsze potrzebne w rządzeniu? A siła, bo kto z Żelaznych pójdzie za przywódcą jeżeli ten nie będzie odpowiednio silny i odważny. Złoto, złotem ale odpowiednia prezencja i wysuwanie się na przód zawsze było w cenie. Na tym trzeba było się skupić w kolejnych dniach. Młody książę, więc zaczął ćwiczyć pod kątem swojej wytrzymałości, odporności, zmniejszył częstotliwość samych zbrojnych starć, chociaż ich nie unikał, a skupiał się na ćwiczeniach fizycznych, aby podnieść swoją odporność, im więcej potu na treningu tym mniej krwi na polu walki, to była święta zasada. Intensywne treningi przez tydzień to był jego cel, nie mógł sobie do tej pory wybaczyć, że dał się tak poskładać pod Castamere.
Drugą rzeczą jaką chciał robić przez tydzień to sobie trochę po używać w tym czasie. Wiedział o tym, że miał słabą głowę, a to nie była dobra rzecz przy Żelaznych Ludziach, którzy lubili sobie wypić, z resztą gorzej, że okazało by się jeszcze, że przepije go własna żona, to by był dopiero wstyd, nie można było do tego dopuścić. Jak miał okazję to razem ze swoimi ludźmi wypił więcej ale, trzeba było się hartować. Zwłaszcza, że ponoć jakaś uczta miała być w Orlim Gnieździe w niedługim czasie, a dwa dzięki temu mógł się z innymi zżyć, tak aby widzieli, że ten Hoare to nie jakiś wyniosły tylko swój chłop co z innymi i dobrze się napije.


Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 07, 2022 12:51 am

25/01/12


Robert Royce przebywający w Orlim Gnieździe na usługach księżniczki Findis Arryn, wczesnym rankiem 25 dnia księżyca przebudził się przez mocny atak kaszlu. Trwał on kilka minut, po czym ustał. Ataki kaszlu zdarzały się kilka razy dziennie, a lord Runestone czuł, że wydolność jego płuc znacznie spadła. Wyglądało na to, że jego system oddechowy nie znosił najlepiej wyokości Orlego Gniazda.
Lord dostawał zadyszki szybciej niż zwykle, nawet po wspięciu się na kilka schodów w górę. Wysiłek fizyczny przychodził mu z lekkim trudem i czuł, że przez pewien czas musi się oszczędzać. Gdyby planował udać się do maestera, ten powiedziałby mu, że to normalne, iż niektórzy w Orlim Gnieździe odczuwają negatywny wpływ dużej wysokości, na której położony był zamek. Dolegliwości miały dokuczać Robertowi przez najbliższy miesiąc.

Los:

Los (Queen)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9616
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Korytarze zamkowe Empty Re: Korytarze zamkowe

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach